Fan Club Kristen Stewart

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

makijaż cudo!

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Premiera w Sydney:
Sukienka - czy też raczej spódnica i gorset są cudowne po prostu love

Te naszywane perełki prezentują się prześlicznie, tworzą fajny wzór, kolor stroju - czarny - też mi się podoba. Może spódnica mogłaby być trochę krótsza, ale nie ma się co czepiać takie szczegółu, ubranie jest piękne.

Nie jestem jednak przekonana co do butów, wydaje mi się, że w zestawieniu z tą strojną kreacją to te błyszczące buty to już trochę za dużo. I fryzura - nieco przesadzona, nie mam nic przeciwko kokom, ładnie jej w takim uczesaniu, ale ten akurat jest trochę za bardzo roztrzepany i tapir jest za duży.

Za to makijaż bardzo ładny.

A wg mnie wyglada swietnie - a kolor stroju jest zielony :) przynajmniej na wiekszosci zdjec tak wyglada :) i w ogole bym sie nie czepiala do dlugosci spodnicy, Kristen wyglada bardzo dobrze w dlugich kreacjach, nawet lepiej niz w mini :) tapir mi nawet nie przeszkadza, bo jak zauwazyla cullens_fans - to odmiana od wiecznie puszczonych luzo wlosow, ilez mozna? a ten kok jest ciekawy, z tylu warkocz, z przodu upiete, ale nie na gladko :) jak nigdy sie tu nie wypowiadam, to tym razem zrobilam wyjatek :)

Kristen chyba wolalaby miec ciut krotsza Very Happy

[link widoczny dla zalogowanych]
Cool

Lubię tę sesję z Sydney ; )

Więcej tu:

[link widoczny dla zalogowanych]

20 czerwca 2012r.

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Kristen przyleciała na lotnisko w LA.
Wygląda na bardzo zmęczoną.
Had 2 BU... ?

KLIK na fotki po większe

[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]

Haha : )
Had to be You? To o to chodzi?
Nie mam zielonego pojęcia i to mnie bardzo śmieszy : )!
Jedyne, co mi przychodzi do głowy o piosenka Franka Sinatry.
Ale chyba jeszcze jest taki drink, co się tak nazywa, co?
Tak czy inaczej, ona sobie porysowała rękę, a ja teraz nie będę mogła spać, głowiąc się, co miała na myśli. Biedaczki z nas wszystkich, może jakaś legenda by się przydała na drugiej dłoni?

No i stanik oczywiście z Victoria's Secret Wink

[link widoczny dla zalogowanych]

Byłam dzisiaj w końcu na SWATH. Biję się w pierś, że tak późno, ale czasami cięźko wygospodarować czas na wyprawę do kina tak od razu... Ważne, że udało mi się zobaczyć film zanim go zdejmą z wielkiego ekranu Wink

Film przyjemny, taki typowy blockbuster, gdzie czuć rozmach, kasę, promocję. Ale zrobiony ze smakiem, nie ma się czego wstydzić. Brawa dla reżysera, gdyż to jego pierwszy film. SWATH jest do obejrzenia tak na jeden raz (jak dla mnie). Wychodząc z kina już o nim nie myślałam, jak to mam nie raz z innymi filmami. Nie rozmyślałam co dalej z bohaterami itp. Nie bardzo widzę tu też w tym momencie sequel i jego tematykę, choć wiadomo, że furtkę sobie zostawili...

Efekty specjalne, muzyka i scenografia cudowne. Do Władcy Pierścieni nie ma nawet co porównywać co prawda, ale wszystkie te 3 elementy wyszły bardzo sprawnie i tutaj.
Najsłabszym elementem był chyba scenariusz, dialogi, jakaś taka płytkość w tej w sumie pięknej historii z morałem i z dużą głębią. Film niby bardzo długi, ale rozwinięcia pewnych wątków mi zabrakło. Czułam się tak paradoksalnie, bo z jednej strony film momentami się dlużył i nużył (zwłaszcza pierwsza połowa), a jednocześnie miałam wrażenie, że za mało tego wszystkiego...

Co do aktorów to numer jeden, tak jak się spodziewałam już po pierwszym zwiastunie w listopadzie, była Charlize jako Ravenna. Cudowna, piękna, władcza, elektryzujące spojrzenie. Bez niej ten film nie byłby w połowie nawet tak interesujący. Może chwilami przerysowała tę postać, ale akurat w przypadku Ravenny, postaci tragicznej, nie raziło to w oczy. Gorzej jakby śliczna, niewinna Śnieżka była przerysowana, wtedy to masakra.
Wielkim miłym zaskoczeniem był dla mnie Chris jako Łowca. Do tej pory nie dbałam w ogóle o męskich bohaterów SWATH, liczyłam, że siłą napędową tego filmu będą tylko Kristen i Charlize i dlatego lekceważyłam Łowcę i Williama. A tu od pierwszego momentu poczułam sympatię do Łowcy, tak po prostu. Nie znam tego aktora bliżej, nigdy też nie robił na mnie wrażenia jako facet, ale tu w filmie wyglądał o wiele lepiej niż prywatnie Very Happy

Co do Kristen, podobała mi sie najmniej z tej trójki, co nie znaczy, że wcale. Dała radę, zwłaszcza fizycznie, widać, że bardzo się starała. Wyglądała przepięknie w tym filmie. Widać tę niewinność Śnieżki, siłę, determinację, ale jednocześnie ciekawość świata. No ale ma dziewczyna te swoje triki, nawyki, mimikę, ktora momentami drażni. Widać, że się stara inaczej wypaść, pracowac nad tym, ale nie zawsze to wychodzi. Miała stosunkowo mało tekstu w tym filmie i mnie osobiście bardziej się podobała w scenach, gdy nic nie mówiła. Nie piszę tego złośliwie, broń Boże. Po prostu lepiej wypadła w takich scenach. Ta całą przemowa na końcu nie była wcale taka świetna i porywająca jak zapowiadali. Ale już się przyzwyczaiłam, że jak zapowiadają, że jakiś element w filmach będzie super, epicki i w ogóle, to zazwyczaj taki nie jest.
Ogólnie jednak Kristen może być dumna z tej roli. Nie jest jej najlepszą rolą jak do tej pory, co może i lepiej, bo zawsze trzeba wierzyć, że najlepsze dopiero przed nią (nami), ale generalnie wypadła dobrze. Pasowała do tego typu filmu i roli, zwłaszcza ze swoją urodą. Nie mogę po prostu wyjść z podziwu jak pięknie wyglądała podczas sceny gdy spała. Najpierw w tej wiosce kobiet, a potem już w tej białej sukni jak leżała po ugryzieniu jabłka. Wtedy spokojnie może konkurować z Charlize o tytuł najpiękniejszej i ja bym punkt przyznała Kristen Very Happy

Willaim to takie piąte koło u wozu. Nie wiem w sumie po co ta postać, chyba tylko po to żeby był jakiś łącznik z czasami Śniezki sprzed pojawienia się Ravenny w królestwie?... Przyznaję, że bardziej kibicowałam Łowcy, ale nie w sensie zdobycia serca Snow White. Na dzień dzisiejszy nie bardzo sobie wyobrażam ją w miłosnej relacji z którymkolwiek z panów. Raczej w czysto przyjacielskiej, zwłaszcza z łowcą. Dlatego mówię, nie bardzo wyobrażam sobie sequel w tym momencie. To takie trochę na siłę. No ale zobaczymy co wymyślą.

Ah i jeszcze jedno... Szkoda, że reżyser nie wykorzystał bardziej potencjału aktorów grających Krasnoludki. Mieć takich wybitnych aktorów plus dodatkowy element humorystyczny, ktorego w filmie w sumie mało, i nie wykorzystać tego bardziej to wielka strata. Szkoda...

Dziękuję za uwagę Wink

Wczoraj na koncercie J. Lewis.

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

_______________________

[link widoczny dla zalogowanych]

Kristen na weselu przyjaciół dzisiejszej nocy. Rob też tam był.

[link widoczny dla zalogowanych]

I chyba jeszcze tego zdjęcia tu nie było:
Powrót z Australii do domu.

[link widoczny dla zalogowanych]

Nie wie, czy było

6th annual tribeca film festival
[link widoczny dla zalogowanych]

Kryśka

Jedna z bardzo starych sesji : ) Ale chyba tego zdjęcia jeszcze tu nie było:

[link widoczny dla zalogowanych]

I nie wiem, do kogo to miało być : )

Moje kochane dziewczynki, wiem, ze ostatnio nie piszę tu zbyt często bo studia mi życie marnują ale zaznaczam, śledzę was regularnie Wink

A teraz do rzeczy. Dziś przeczytałam artykuł na tvn24 jakoby nasza Kristen miała się ubiegać o rolę w ekranizacji MOTU, a raczej Fifty Shades Of Grey. Może to plotka bo przecież nic nie słychać, a fandom zazwyczaj jakiekolwiek info ma. Ale z drugiej strony to tvn24. Wiecie cokolwiek na ten temat?
Nie wiem jak wy, ale mnie się wydaje, ze poza twarzą (bo pewnie każdy kto czytał MOTU wyobrażał sobie właśnie ją) to ona nie pasuje do tej roli i nie będzie chciała w tym zagrać.

[link widoczny dla zalogowanych]

Nowe foto Kryśki z Paryża, podczas kręcenia reklamy dla Balenciagi. Już wiadomo, że perfumy, które będzie reklamować noszą nazwę FLORABOTANICA i będą w sprzedaży od września.

[link widoczny dla zalogowanych]

Niedługo też znowu zobaczymy blond Stew. Kristen przefarbuje włosy na potrzeby filmu 'Cali' Very Happy

Co do MOTU, a raczej Fifty Shades of Grey to ja jestem w szoku, że taką mega popularność to zdobyło i obecnie wszystkie media o tym mówią, jest taki szum wokół filmu i potencjalnych aktorów, którzy mogliby w nim zagrać. To takie surrealne, kiedy my wszyscy wiemy, że ten "hit" był pierwotnie fan fickiem o bohaterach Zmierzchu i autorka pisząc go, miała w głowie obraz Edwarda/Roba i Belli/Kristen. A teraz książki rozchodzą się jak ciepłe bułeczki, każdy chce zagrać w tym filmie itp.
Z jednej strony nie wyobrażam sobie, by mógł w nim zagrać ktoś inny niż Krysia i Rob. No bo oni przychodzą na myśl w pierwszej chwili, ich powierzchowność, zwłaszcza Roba, była opisywana w MOTU; nie wiem czy coś zmienili w FSoG, bo nie czytałam... I teraz nagle podstawić innych aktorów to nie byliby ci sami bohaterowie.
Z drugiej strony ten projekt jest dość ryzykowny, jest duże prawdopodobieństwo, że może wyjść karykatura z niego, film, który nie zdobędzie szacunku, jedynie pobłażanie i śmiech, już teraz mowi się o tym jak o porno dla gospodyń domowych itp. Poza tym to, co paradoksalnie przemawiało by za Robem i Kristen (czyli to, że byli pierwowzorem dla bohaterów książki), jednocześnie jest argumentem na "nie" dla nich - za bardzo takie role kojarzyłyby się znowu ze Zmierzchem plus wspomniana wcześniej ryzykowność projektu.
Na pewno najgorzej by było, jakby w filmie zagrało jedno z nich, podczas gdy drugiego bohatera/-kę grał by ktoś inny.
No nie wiem, wszystko zależy od reżysera, obsady. Zobaczymy co z tego wycisną. Ja osobiście nigdy nie mogłam przebrnąć w całości przez MOTU więc i do tego projektu podchodzę z wielką rezerwą.

Wydaje mi się, ze ani Rob, ani Kryśka nie są zainteresowani tego typu projektem. Naturalne, że ich nazwiska pojawiają się w artykułach spekulacyjnych ze względu na to, że grali w Zmierzchu, a poza tym autorka czerpała z ich wyglądu fizycznego opisując swoich bohaterów. Ale nie sądzę, by oni zagrali w tym filmie... Może i dobrze.

Tak będzie wyglądać buteleczka perfum
[link widoczny dla zalogowanych]

PARIS — Kristen Stewart has played many new and varied roles in the recent past. She became a beatnik (in “On the Road”), a vampire bride (in the “Twilight” series), Snow White (in “Snow White and the Huntsman”) and Hollywood’s highest-paid actress (in real life), making $34.5 million in the 12 months ended May, according to Forbes. But few know that Stewart is now a fragrance aficionado, too.

She is the face of Balenciaga Paris’ new women’s scent, Florabotanica, which is due out in September. Given that Stewart had never been drawn to fragrance in the past, it was an unlikely part.

“On a base level, the reason you want to wear a fragrance is because you want to smell attractive,” said Stewart, sitting in a suite of Le Bristol hotel here, wearing a Balenciaga T-shirt, shorts and heels. “That in itself is a pretty mature idea, especially considering the teenager I was. I was never the one wearing my mom’s perfume and trying to be sexy. I was like hanging out with my brothers and doing the opposite of that.

“I’m very lucky that I like the fragrance, because I would have done anything with [Balenciaga designer Nicolas Ghesquière],” continued the 22-year-old. “And I’m a terrible liar.”

Stewart said she was relieved the first time she smelled Florabotanica.

“There is something natural about it,” explained Stewart. “It’s very alive. I think that as a young person wearing it — considering that I’ve never worn a scent — it kind of puts you on this level of, like, ‘Whoa, check me out.’”

Teaming with Ghesquière was like “kismet,” she said.

The designer took note of Stewart in the movie “Panic Room” and a subsequent Bruce Weber shoot for Interview magazine. “I remember thinking, ‘Wow, I would love to do something with her one day.’ She’s so Balenciaga,” said Ghesquière.

For her part, Stewart feels “lucky” and “really excited” about the scent project, since it came together naturally.

“Even though, yes, it’s an ad and we’re selling a fragrance — I don’t want to sound pretentious — but I want to be part of this art project,” she said. “I want to be around Nicolas when he gets excited about fabric. I want to see the look on his face when he sees me put on a dress.”

Florabotanica is the second major Balenciaga scent Ghesquière has worked on, after Balenciaga Paris, which came out in 2010. For the new project, executives from fragrance licensee Coty Inc. asked him to pick out part of his Balenciaga fashion and have a young consumer in mind. In 2008, Ghesquière had created a collection involving “nice” and “nasty” flowers. The idea evolved into taking a sampling from that garden.

“It’s more narrative, kind of a fantasy,” he said. “So when I thought about the fragrance and the character that would visit that garden, I thought Kristen could be the perfect beauty and the perfect personality to represent that.”

Ghesquière said Stewart is full of dualities — gorgeous and boyish — for instance.

He described the Florabotanica flacon as being like a laboratory bottle into which the striped tube can be dipped to cull the botanical garden’s extract. Similarly, the scent’s invented name is meant to have both a scientific and natural ring.

Florabotanica’s juice was created with International Flavors & Fragrances perfumers Olivier Polge and Jean-Christophe Hérault. It includes a vetiver, amber and caladium-leaf accord, and a (hybrid) rose, carnation and mint accord.

The advertising photo shoot set was decorated with 3-D metal sculptures looking like elements of a floral print Ghesquière made a couple of years ago.

“It’s the reality that looks artificial,” said Ghesquière. “I think it was quite interesting.”

In the print campaign photographed by Steven Meisel, Stewart — wearing a dress from the flower collection — stands fairly straight-legged, with her hands in her pockets.

“I think that’s kind of perfect for this particular ad. Usually, a fragrance ad would definitely be like,” said Stewart, striking an exaggerated, sexy lounge pose on the couch. “When I first stood there, I was like, ‘OK, do you want me to show the curves of the dress? Do you want me to stand like this? Like that?’ And they were like, ‘Just be comfortable.’”

There was no role-playing.

“I find when you do a really good photo shoot, you’ve unlocked something that you didn’t necessarily know you had in you,” said Stewart. “There are qualities that certain clothes, or certain environments and certain people, bring to the surface that can be surprising. But that doesn’t mean that they’re not authentic.”

Stewart confessed she has never really thought about her fashion style or traced a specific influence for it.

“I think the hottest chick that’s ever walked the earth is Brigitte Bardot, and I couldn’t be more different from her,” said Stewart. “So my style icons and stuff, even if I look up to them and think they’re really cool, I don’t think [they find their] way into my own sense of fashion.”

Stewart enjoyed what she wore in “On the Road.”

“Everything…was delicately chosen,” said Stewart. “Danny Glicker designed that movie.”

Up next, actingwise, is a leading role in “Cali,” directed by Nick Cassavetes. She explained it’s about a couple “in the valley that gets involved with really strange people, really screw themselves over and become alienated, reinsert themselves into that world and try to survive. It’s really ‘Grindhouse’-y — extreme in every way.”

To physically prepare for the part, Stewart will become tan and make her hair blonde.

“I’m going to get into the best shape of my life,” she said. “I’m going to look like a stripper. I’m going to look like a porn star.”

Stewart will also try to climb into the character’s psyche.

“If you don’t know why someone is the way that they are, then you’re just playing a caricature of a girl,” she explained. “So if an emotional scene comes up or something, I never want to lie. I don’t want to think about my cat dying when I was younger.”

For her, acting is all about self-discovery.

“A lot of times, you’ll read a script and you can identify with things that are very surprising, things that kind of shock you about yourself. And the process of making the movie is finding out why those feelings occurred,” said Stewart. “Sometimes they’re not always easy to define.”

łał, jedno z pierwszych zdjęć z sesji ; D

[link widoczny dla zalogowanych]