|
Autor |
Wiadomość |
Swan
Zły wampir
Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 406 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Forks, Phoenix... ok no... Śląsk :P
|
Wysłany:
Nie 23:47, 02 Sie 2009 |
|
Osz...
Po pierwsze: zastanawiam się dlaczego Tyler obserwował Bellę? No i dlaczego ona twierdzi, że to on ją obserwował?
Po drugie: Dlaczego ona o tym nikomu nie powiedziała?
Cieszę się, że Jazz dobrze wykorzystuje swoje umiejętności :) Mam nadzieję, że wkrótce pojawi się reszta Cullenów :D
Kim jest ten napastnik?! James ;>?
No i ostatnie, najważniejsze: JAK MOGŁAŚ TRZYMAĆ TO W SZUFLADZIE?!
xD
Weny :)
Pozdrawiam,
Swan |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
amika
Nowonarodzony
Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 27 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: myślenice
|
Wysłany:
Pon 10:25, 17 Sie 2009 |
|
Czemu!? Czemu!? Chyba chcesz żebym zwariowała!!! W takim momencie kończyć!!! I jak mogłaś trzymać to w szufladzie!!!
(wdech, wdech)
Nie mogę się już doczekać następnego rozdziału. To jest superrr!!!
WENY!!!
Pozdrawiam
amika |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Dark_Melody
Nowonarodzony
Dołączył: 13 Maj 2009
Posty: 15 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Czw 19:58, 03 Wrz 2009 |
|
Swan napisał: |
Kim jest ten napastnik?! James ;>? |
Też tak myślę ;))
No, ale zobaczymy.
Miałaś bardzo fajny pomysł a propos obsadzenia Jaspera w roli psychologa:) Nigdy nie spotkałam się z takim fan fickiem. Bardzo ciekawy i naprawdę wciąga.
A ja się zapytam Ciebie (zresztą jak wszyscy) na spokojnie: W szufladzie?!
Takie super opowiadanie? Nie rozumiem Cię :P
I proszę o jeszcze jedno: częściej wrzucaj nowe chaperki<prosi>.
Pozdrawiam,
Melody |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mi
Nowonarodzony
Dołączył: 21 Kwi 2009
Posty: 17 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań
|
Wysłany:
Nie 23:36, 20 Wrz 2009 |
|
Przepraszam za taki koszmarny zastój, ale byłam w rozjazdach i kontynuacja zeszła mi nagle na dalszy plan. Jestem już jednak na prostej, więc można liczyć na coś więcej i częściej. Tymczasem, życzę miłego czytania
Rozdział 8
Najpierw poczułam mrowienie. Tak jakby stado maleńkich robaczków maszerowało wzdłuż mojego ciała, od kostek po czubek głowy.
Następnie zobaczyłam barwy. Kolorowe plamy tańczyły mi przed oczami, zmieniając swoje owalne kształty, pojawiając się i ginąc w ułamku sekundy.
Na samym końcu dotarł do mnie dźwięk.
- Przytrzymaj jej nogi. - Powiedziała kobieta, o niskim, tubalnym wręcz głosie.
Uchyliłam powieki. Przed oczami stanął mi dość prosty obraz, na który składała się lekko przybrudzona biel łazienkowego sufitu. Leżałam na podłodze. Ktoś trzymał mnie za łydki.
Barbarzyńskie metody.
- Obudziła się, możesz ją puścić. - Usłyszałam gdzieś znad siebie.
Wsparłam się na łokciach i ponownie zawirowało mi przed oczami. Moja szyja miała problem z utrzymaniem głowy.
- Jak się czujesz? - Pulchna kobieta w stroju szkolnej pielęgniarki, pojawiła się po mojej lewej stronie.
Wymamrotałam coś niezrozumiałego i sprowadziłam na siebie kolejne czujne spojrzenie.
Mam nadzieję, że nie podejrzewała mnie o narkomanię czy pijaństwo.
- Jak się nazywasz? - Spytała, świecąc mi małym, lekarskim gadżetem po oczach.
Skrzywiłam się nieznacznie.
- Bella Swan. Co się stało?
- Zemdlałaś. Znalazła cię Katie - wskazała ręką na stojącą w kącie, lekko zarumienioną dziewczynkę. Widziałam ją po raz pierwszy w życiu, co nie przeszkodziło mi stwierdzić, że ma góra dwanaście lat. - Zaraz zadzwonię do twoich rodziców.
- To nie będzie konieczne. - Wstałam powoli, otrzepując spodnie.
- Bez dyskusji. - Pielęgniarka pogroziła mi palcem i podała szklankę z wodą. - Często ci się to zdarza, panno Swan?
- To był pierwszy raz.
- Mam nadzieję, że się nie odchudzasz. - Omiotła krytycznym spojrzeniem moją sylwetkę. - Te dzisiejsze dziewczyny, naoglądają się zdjęć z gazet i myślą, że odmawiając sobie śniadania zdobędą tytuł miss....
Zaczął się ciąg narzekań, tak bardzo charakterystyczny dla ludzi z małych miasteczek. Słyszałam ten ton wiele razy, u listonosza, woźnego, sklepikarza, a nawet mojego własnego ojca, któremu jak widać, po siedemnastu latach, udzielił się nastrój panujący w Forks.
Oparłam się plecami o ścianę. Przebłysk wspomnienia rozjaśnił na chwilę moje myśli.
- Gdzie on jest?
- Kto, kochana?
Zebrałam się w sobie próbując przywołać więcej szczegółów.
- Ten kto zgasił światło. - Odpowiedziałam po chwili.
Pielęgniarka zmarszczyła brwi i spojrzała w kierunku Katie.
- Widziałaś kogoś?
Dziewczyna pokręciła przecząco głową.
- Zostawił mnie. - Wyszeptałam do siebie.
Poczułam uścisk silnej dłoni na łokciu.
- Coś mi mówi, że nie czujesz się najlepiej. - Powiedziała pokrzepiająco kobieta, ciągnąc mnie jednocześnie w stronę drzwi. - Posiedzisz w moim gabinecie zanim przyjadą po ciebie rodzice. Porozmawiamy sobie.
Świetnie. Jeszcze jedno moje słowo i miejsce newsa tygodnia, zaraz po śmierci Tylora, zajmie wiadomość, że córka komendanta Swana ma schizofrenię.
Nie czułam się zachęcona do zwierzeń, ani teraz, ani wtedy gdy prowadzący samochód Charlie, co chwilę rzucał w moją stronę, krótkie, badawcze spojrzenia. Nie wiedziałam czy mogę mu zaufać, nie powodując u niego wybuchu ojcowskiej paniki.
- Tato - zaryzykowałam. - Gdyby... gdyby ktoś chciał wejść do szkoły. Ktoś obcy.
- Ktoś obcy, pojawiający się nagle w szkole? - Powtórzył znad kierownicy.
- Tak. Mógłby zdewastować na przykład łazienkę i tak po prostu wyjść? - Moja składania wołała o pomstę do nieba.
- Głupie pytanie, Bello. - Skarcił mnie wyraźnie. - Po co ktoś miałby niszczyć mienie szkoły...
- Masz rację. Po co. - Postanowiłam uciąć temat. To do niczego nie doprowadzi.
Charlie odezwał się dopiero po dziesięciu minutach, dając jednocześnie do zrozumienia, że cały czas myślał nad moim problemem.
- Zostałby przecież nagrany przez kamery. - Prychnął pod wąsem.
- Dokładnie! - Krzyknęłam entuzjastycznie. - Kamery!
Spojrzał na mnie zdziwiony.
- Tato! - Odwróciłam się w jego stronę. - Muszę obejrzeć nagrania ze szkolnych kamer! Jakiś facet wszedł dzisiaj za mną do łazienki....
Charlie gwałtownie zahamował, zatrzymując się dokładnie kilka centymetrów przed drzwiami do garażu.
- Zgasił światło i przygniótł mnie do ściany, i zaczął mnie dusić! - Mówiłam, gestykulując gorączkowo.
Szok malujący się na twarzy mojego ojca rósł z każdym kolejnym słowem. Kiedy skończyłam, powoli sięgnął dłonią do stacyjki i wyjął kluczyki.
- Jesteś pewna?
- Jak mogę nie być pewna tego, że ktoś mnie zaatakował? - Krzyczałam, nieco głośniej niż było to konieczne.
- Jak wyglądał?
- Nie wiem... było ciemno. Zgasił światło, mówiłam ci.
- Spokojnie, Bello. Idź się położyć, a ja wrócę do twojej szkoły. Zadzwonię, gdy będę mieć dostęp do taśm.
Odetchnęłam głęboko i wytarłam w spodnie, mokre od potu dłonie.
- Dziękuję Charlie.
Odjechał z piskiem opon, pozostawiając mnie na przed domowym trawniku.
Przez kolejne cztery godziny siedziałam przy oknie, czekając na odgłos warczącego silnika.
- Powtarzam ci to po raz dziesiąty...
Uderzył złożoną gazetą o blat kuchennego stołu.
- Charlie, to niemożliwe... - Nie rozumiałam.
Chwycił mnie za ramiona i spojrzał prosto w oczy. Sama nie wiedziałam, które z nas było bliższe łez.
- Bello, znam te nagrania na pamięć! Dzwonek. - Potrząsnął mną. - Ludzie wychodzą z klas. Korytarz pustoszeje. Wchodzisz do łazienki. Kwadrans później przychodzi Katie. Katie wybiega. Po minucie wraca z pielęgniarką. Cała wasza trójka opuszcza łazienkę. Nic więcej.
Trzęsła mi się broda.
- A jeśli on przyszedł dużo wcześniej? Może schował się tam na poprzedniej przerwie?
Charlie wywrócił oczami.
- Obejrzeliśmy taśmy z całego dnia! - Krzyknął. - Zaciągnąłem do tego trójkę innych policjantów. Godzina po godzinie. Bello, na Boga! Byłaś tam sama!
Rozpłakałam się na dobre.
- On tam był, tato. Przysięgam.
Charlie gwałtownie wyrzucił ręce w powietrze i odwrócił się do mnie plecami.
- Uwierz mi! - Szłam za nim, gdy długimi krokami przecinał salon, przeczesując nerwowo włosy. - Miał głęboki, niski głos i strasznie zimne dłonie. I pachniał lasem. - Łkałam, dławiąc się łzami. - Cholernym lasem, Charlie! Czułam to!
Nie pamiętam, kiedy ostatni raz byłam w podobnym stanie, ale jestem pewna, że ojciec widzi mnie taką po raz pierwszy.
Zapadła cisza, przerywana co chwilę moimi stłumionymi siorbnięciami.
- Idź na górę, Bello. - Powiedział w końcu, patrząc na jakiś punkt, zawieszony gdzieś nade mną. Stałam w miejscu, ze spuszczoną głową. Nie miałam zamiaru się ruszać. Charlie usiadł na kanapie.
- To nie jest normalne - zaczął po chwili. - Nie jest normalnym, Bello, że widzisz i słyszysz rzeczy, których nie ma. To są... - miał wyraźny problem, żeby to wydusić. - Omamy!
Chlipałam co raz głośniej.
- Musisz porozmawiać z doktorem Halem. Zaraz do niego zadzwonię. Idź proszę do góry. Połóż się.
Nie miałam siły go dalej przekonywać. Podjął decyzję, a kiedy był czegoś pewien, nigdy nie zmieniał zdania. Nawet wtedy, gdy chodziło o jego córkę.
Ukryłam się więc pod kołdrą, wystawiając jedynie twarz, by móc obserwować drgający nerwowo drucik wolframowy, w żarówce mojej nieśmiertelnej lampki nocnej.
Nie pamiętam kiedy zasnęłam. Pamiętam natomiast moment, w którym się obudziłam.
Podmuch powietrza, zbyt nierzeczywisty dla zamkniętych pomieszczeń, owionął moją twarz. Otworzyłam oczy,
Przez otwarte na oścież okno wlatywał chłodny, nocny wiatr, targając po drodze białą firankę. Nie przypominałam sobie bym wietrzyła przed snem pokój i właśnie ta myśl, którą naiwnie zignorowałam, powinna świadczyć o tym, że coś jest nie tak.
Zegarek w kształcie świnki wskazywał drugą trzydzieści. Drzwi od łazienki zaskrzypiały, poruszając się nieznacznie. Skuliłam się w sobie, szczelnie opatulając kołdrą.
- Jeśli jest ci zimno, mogę zamknąć okno.
W myślach krzyczałam długo i histerycznie, budząc Charliego, który nie tracąc czasu, pędził po schodach żeby mi pomóc.
W rzeczywistości odwróciłam powoli głowę, natrafiając na parę lekko zszarganych jeansów. Nie podniosłam wzroku, to mi wystarczyło. Stał przy regale z książkami.
Wydawało mi się, że jestem szybka, tak naprawdę nie zdążyłam nawet chwycić klamki. Jedno szarpnięcie sprowadziło mnie z powrotem na łóżko. Poruszony lampion zakołysał się delikatnie, powodując migotanie światła.
Wzięłam głęboki oddech.
- Postarajmy się nie hałasować. Nie chcemy, zakłócać snu pozostałym domownikom, prawda? - Mówił wolno i niezwykle dźwięcznie.
Omiotłam spojrzeniem jego sylwetkę.
Poprzecierane miejscami, jasne jeansy, błyszcząca, kwadratowa klamra paska, ginącego pod połami skórzanej kurtki, biały t-shirt. Wysoki.
Usta wykrzywione w ironicznym półuśmiechu, dolna warga pełniejsza, górna zaznaczona wyraźnym, półokrągłym wcięciem. Prosty nos, z lekko rozchylonymi nozdrzami. Przymrużone oczy, których barwy nie byłam w stanie rozpoznać, osadzone pod idealnie symetrycznymi, łukami brwiowymi. Włosy koloru słomy.
Czułam jak powoli rosnąca gula, zaczyna przemieszczać się od mojego przełyku ku żołądkowi.
W tym momencie, podejrzenia Charliego wydawały mi się kompletnie nieuzasadnione. Stojący przede mną mężczyzna z całą pewnością był rzeczywisty i choć na temat schizofrenii wiedziałam niewiele, mocno wątpiłam żeby mój umysł był w stanie wymyślić coś równie idealnego. Widziałam przecież najmniejsze zgięcie na jego jeansach, brązową plamę w dolnym rogu białej koszulki, mrugnięcie oczu. Świadomość, że obcy nie jest wytworem mojej wyobraźni napełniła mnie ponownie skrajnym przerażeniem.
- Zabijesz mnie? - Spytałam łamiącym się głosem.
Przekrzywił głowę, unosząc lekko kąciki ust.
- Tak.
Skupiłam całą uwagę na jego dotychczas pustych dłoniach, modląc się w duchu by w połach skórzanej kurtki nie krył się dwudziestocentymetrowy nóż myśliwski. Jeśli będzie próbował zamordować mnie gołymi rękami, mam jakąś szansę.
Podszedł bliżej mojego łóżka i przesunął palcem po drewnianej ramie.
- Twój ojciec myśli, że jesteś szalona, prawda? Nie sądziłem, że to może być aż tak zabawne.
Kiedy usiadł na brzegu materaca, starałam się odsunąć w stronę przeciwległego kąta łóżka. Przez chwilę wydawał się nad czymś intensywnie myśleć.
- Powiedz Bello, jeśli będę uderzać twoją głową o lustro do momentu, w którym odłamki poranią ci twarz i stracisz przytomność, komendant Swan uwierzy, że w środku nocy, w twoim pokoju napadł cię wymyślony nieznajomy, czy od razu odeśle do szpitala psychiatrycznego?
Poczułam suchość w ustach.
- Wiesz, jeszcze nikt przeze mnie nie oszalał. Może dlatego, że nie dawałem innym szansy... - Nachylił się lekko w moją stronę. - Jest taka niepisana zasada, że ludzie nie wychodzą żywi ze spotkania ze mną.
Nie wiem jak to zrobił, ale chwilę później wisiałam pół metra nad ziemią, wierzgając nogami, a jego dłoń skutecznie blokowała moje usta. Kiedy stanęliśmy po środku jasnej, kremowej łazienki siłą rzeczy spojrzałam w lustro. Rozczochrana, z nienaturalnie rozszerzonymi oczami, w piżamie z dużym nadrukiem żółtej kaczuszki na przodzie, wyglądałam komicznie. Przemknęło mi przez myśl, że nie chcę umierać we własnym domu, w tej śmiesznej koszulce, z ojcem śpiącym smacznie piętro niżej. Gdyby dał mi szansę, spróbowałabym mu pewnie o tym powiedzieć.
- Czas się zabawić. - Szepnął posyłając swojemu odbiciu uśmiech pełen zadowolenia i pogładził mnie wolną ręką po głowie, zatrzymując się palcami na wysokości karku.
Pierwsze uderzenie bolało jak diabli. Miałam wrażenie, że mózg obija się o wnętrze czaszki. Pękające szkło wydało z siebie wysoki, trzeszczący dźwięk. Kiedy szarpnął mną jeszcze raz, odłamki wypadły z ramy, roztrzaskując się głośno o wnętrze umywalki. Nogi odmówiły mi posłuszeństwa i osunęłam się wzdłuż ściany. Kucnął obok, chwytając mnie za nadgarstek
- Podekscytowana?
Poczułam chłodny dotyk ostrej krawędzi po wewnętrznej strony dłoni. Zanim odpłynęłam, wydawało mi się, że słyszę odgłos kroków na korytarzu. |
Post został pochwalony 3 razy
|
|
|
|
Fanka Twilight
Nowonarodzony
Dołączył: 29 Mar 2009
Posty: 43 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 6:49, 21 Wrz 2009 |
|
ALe długo czekałam na ten odcinek! Nic się nie wyjaśniło, więc mam nadzieję, że niedługo wstawisz kolejną część. Wiesz jak się ucieszyłam jak zobaczyłam, że już dodałaś? Błędów nie znalazłam. Chociaż nie było Jaspera, a przecież Charlie miał po niego zadzwonić. Dobrze, że to nie on ją prześladuje. To by do niego nie pasowało. Chociaż... Cóż, decyzje pozostawiam mądrzejszym ode mnie.
Pozdrawiam
F.T. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
nieznana
Zły wampir
Dołączył: 07 Cze 2009
Posty: 410 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 22 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z cudownego miejsca
|
Wysłany:
Pon 9:54, 21 Wrz 2009 |
|
Eee... Coś jest nie tak! Byłam święcie przekonana, że już wystawiłam komentarz pod tym dziełem! A tu przeglądam wszystkie strony raz, drugi, a tu niema i niema!!
Co do rozdziału to świetny! I wielkie dzięki za powiadomienie :D
Ten koleś to na pewno wampir! Tylko wampir mógłby mieć tak idealną twarz, zimny dotyk i tylko on mógłby wyjść niezauważony z łazienki i nieprzyłapany przez kamery! Albo teraz z jej łazienki! Mam nadzieję, że Jasper jej uwierzy i pomoże! Ach, i cieszę się, że rozdziały będą częściej dodawane! Oraz, że ich długość będzie lepsza
:D
WENY
pozdrawiam
n/z |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
dotviline
Wilkołak
Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 161 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 28 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Pon 10:07, 21 Wrz 2009 |
|
Mi do jasnej ciasnej! To powinno być karalne... ;/
Tak się wczytałam, że jak doszłam do końca to prawie wrzasnęłam ze złości... Normalnie zarąbisty odcinek. Oczu oderwać nie mogłam. Ten osobnik to James - mam rację? Tylko czy on ściga ją jak w kanonie, z powodu zapachu krwi? No kurka wodna... Ja nie wiem, jak ja wytrzymam... Czy doczekam się kolejnego rozdziału, czy nie zacznę przypadkiem pisać niekonstruktywnych komentarzy... No dobra, nie będę. Twój "Szept" to dla mnie świętość, nie będę zaśmiecać Ci tematu Mi :)
Chciałam jeszcze tylko napomknąć, że nie mogę się doczekać Rosalie, Alice i Edwarda, i cały czas mam wątpliwości - Jasper jest wampirem czy nie? Mam nadzieję, że szybko dowiem się prawdy.
Przerwa była długa, to prawda, ale co tam! Ważne, że już jesteś i że mogę się cieszyć rozdziałem 8 :D Egoistycznie egotystyczna megalomanka to ja... No cóż.
Mi, czekam na kolejny wspaniały fragment Twojego opowiadania niecierpliwie i z masą pochwał, bo Tobie jak najbardziej się należą.
A więc (przepraszam, za zły początek...) - weny, chęci i czasu.
Pozdrawia dotviline! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Magal
Człowiek
Dołączył: 23 Wrz 2008
Posty: 60 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 16:05, 21 Wrz 2009 |
|
O no nareszcie! Już myślałam że nie doczekam się tej części. Za tak długą przerwę powinnaś dodać następny rozdział szybciej
Co do rozdziału. Jest on krótki, naprawdę czytanie go zajęło mi coś koło dwóch minut.
Bardzo spodobał mi się pomysł z wampirem (mniemam że James?), który doprowadzi Belle do szaleństwa! Proszę Cię, wykorzystaj w 100% ten pomysł bo jest on dobry.
Rozczarował mnie natomiast początek. Po zakończeniu rozdziału siódmego spodziewałam się czegoś mocniejszego.
Co do Komendanta Swana mam mieszane uczucia. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Maya
Wilkołak
Dołączył: 10 Sie 2009
Posty: 244 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: krzesła. Obrotowego krzesła. o!
|
Wysłany:
Czw 0:50, 22 Paź 2009 |
|
O mój słodki jezu.
To jest świetne. Rewelacyjne. Genialne.
Bardzo podoba mi sie sam pomysł.
Boże, rola Jaspera ... <333
hmm, ciekawa jestem kiedy nasz doktorek się o wszystkim dowie, o ile sie dowie, a mysle, że tak, czy Bella powie mu prawdę i ogólnie :) Czy domyśli, sie że Belle nęka jakiś vampir^^
To, że Cullenowie kiedyś chodzili do szkoły, do Froks też zarombiste.
Bella oszalała xD Ma omamy. Nie, no kocham <3
Pozdrawiam i veny życzę. A nowego rozdziału, potrzebuję, jak powietrza |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
seska
Dobry wampir
Dołączył: 19 Mar 2009
Posty: 864 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Czw 17:00, 22 Paź 2009 |
|
WTF?! OMG!
Teraz już wiem, że kiedyś to czytałam. Ale zapomniałam :P
To opowiadanie jest zarąbiście fantastyczne! Czemu, dlaczego nie ma nowego rozdziału? No jakżeż można przerywać w takim momencie? No jak?!
Skoro Bella nie zginie, ciekawa bardzo jestem, jak potoczy się akcja.
Na chwilę obecną mój scenariusz jest taki: Bella zostaje odesłana do Jaspera, bo Charlie będzie obawiał się kłopotów z psychiką. Między nią a Jazzem nawiąże się więź/przyjaźń/whatever i Jasper zdradzi swoją tajemnicę. Ponieważ Bella opowie mu o zajściu w łazience, Jasper i reszta Cullenów nie będą mieli wyjścia i zaczną polować na Jamesa (bo to on zaatakował, prawda?)
Mam nadzieję, że trochę zgadłam
CZEKAM NA NOWY ROZDZIAŁ, halo!!! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
esterwafel
Wilkołak
Dołączył: 20 Sty 2009
Posty: 181 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pią 22:48, 23 Paź 2009 |
|
Ciekawe. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
bluelulu
Dobry wampir
Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 974 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 85 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Hueco Mundo
|
Wysłany:
Sob 11:56, 24 Paź 2009 |
|
esterwafel wstyd byłoby mi komentować takie świetnie opowiadanie jednym słowem, więc najlepiej nie robić tego wcale.
Boże, ostatni post 20 września a mamy już prawie listopad , czy autorka jest małym sadystą jak ten z opowiadania, żeby narażać czytelników na rozstroje psychiczne w postaci braku dalszych rozdziałów? : ) błagam! mniej litość i powiedz co będzie z Bellą.
jestem chorą romantyczką i mam nadzieje ,że zjawi się tam poczciwy doktor Jasper Hale i powstrzyma napastnika , nacierającego na dziewczynkę z nadrukiem kaczuszki na koszuli nocnej : )
pozdrawiam, U. ;* |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kaaś
Nowonarodzony
Dołączył: 09 Wrz 2009
Posty: 19 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ciepłe i (nie) przytulne piekło.
|
Wysłany:
Nie 14:36, 25 Paź 2009 |
|
Kochana, czekasz na tysiąc pięćset sto dziewięćset komentarzy? Mogę ci je załatwić, ale błagam, dodaj kolejną część! [Nie chcę nikogo urazić, po prostu jestem zdesperowana.]
To opowiadanie jest świetne. Uczucie znajdujące się w każdej linijce tekstu pochłania mnie i wciąga, nie pozwalając się oderwać. Pięć razy przeczytałam to opowiadanie, za chwilę zrobię to po raz kolejny, dopóki nie dodasz nowej części.
Twój Jasper jest uroczy - nawet bardzo. Uwielbiam tą postać i gdybym to ja pisała książkę, to choćbym miała zabić Edwarda i sparować go z Bells, zrobiłabym to. Z Alice jakoś bym sobie poradziła. Czyżbyś także wielbiła tego wampira? Jako psycholog - miód, miód na moje serce
Bella... Lubię ją. Nie jest ciamajdą, ma zaje**stą fobię (wcale tutaj nie ironizuję) i... poznała Jaspera. Też tak chcę! Ona ma tak dobrze, a ja nieee *cry*
Co do zakończenia rozdziału ósmego... Kobieto! Pisz! Tak trzymać w niepewności cały miesiąc, skandal!
Proszę, błagam. Wiem, że nie jestem dzisiaj konstruktywna, ale nie umiem taką być, wiedząc, że muszę czekać długo na kolejny rozdział!
Dopisz mnie do grona swoich stałych czytelniczek, bo nie odejdę :D
Pozdrawiam,
Kaaś. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Maya
Wilkołak
Dołączył: 10 Sie 2009
Posty: 244 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: krzesła. Obrotowego krzesła. o!
|
Wysłany:
Wto 0:00, 17 Lis 2009 |
|
*cry*
Wróć do nas... proszę, proszę, proszę ;(
A może ktoś wie, zna, może sie zapytac, powiedzieć, poprosic, prosze daj jakiś znak życia. Nie wiem, proszę napisz, nie wiem zawieszasz, kończysz, mój boż eoby nie, a może powrucisz do nas ?
Pliss !
Twoje ff jest dla mnei jednym z najlepszych, a ten pomysł, jejciu, Cudo.
Achh
Proszę, wróć do nas :)
Pozdrawiam Serdecznie |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Maya dnia Wto 0:01, 17 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
izka89
Człowiek
Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 82 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 11:02, 19 Gru 2009 |
|
ten FF jest naprawdę świetny i każdy rodział sprawiał ze bylam pod wrazeniem :) tym bardziej przykro że tak dawno nie dodałaś nowego i zakonczylas w TAKIM momencie.
Jestem bardzo ciekawa jak to się skończy... czy za drzwiami był Charlie? Czy Bella się uratuje? Czy moze Jasper ją ocali... bo jakies takie mam wrażenie, ze to Jasper ją wtedy obserwował z lasu gdy Tyler zaginął więc może James zabił Tylera a Cullenowie na niego polowali?? Już tu wszyscy tworzymy własne scenariusze więc podziel się w końcu swoim i dodaj kolejny rozdział :)
WENY!!!! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kristens
Nowonarodzony
Dołączył: 23 Lut 2010
Posty: 11 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 20:22, 15 Mar 2010 |
|
Hi, hay, hello ;D
Ehkm... No to może zaczniemy tak. Piszesz rewelacyjnie, to jest pewne. Gdy to czytałam , byłam podekscytowana, zainteresowana ;D I CIEKAWA ! ;D FF jest super w ogóle sam pomysł podoba mi się :) Ale ostatni rozdział : 20 Wrzesień ! Nie no weź nie załamuj ! Kurczę no nie zostawiaj nas! Nie opuszczaj ! Proszę, proszę, proszę ;D Czekam na cd. mam nadzieję, że pojawi on się niedługo i, że nie opuścisz nas PROOOSZĘ !
Pozdrawiam !
Kristens |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|