|
Autor |
Wiadomość |
Rathole
Dobry wampir
Dołączył: 08 Kwi 2009
Posty: 1076 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 146 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Reszty nie trzeba, sama trafię.
|
Wysłany:
Pon 18:34, 12 Paź 2009 |
|
No, to chyba i ja skomentuję.
Za błędy z góry przepraszam. Siedzę włąśnie z 37,7 temperaturą i... Dobra, wiem, że to mnie nie usprawiedliwia, ale Dzwoneczek chciała rozdział na dzisiaj. No, co do rozdziału.
*stara się pisać tak, jakby nie przeczytała dalszych rozdziałów*
Powoli zaczyna się coś dziać. Trzepaki mnie zabiły wręcz zabiły. Odnoszę wrażenie, że Edward zaczyna być zainteresowany Jasperem. Poza tym ta końcówka mnie w tym utwierdza.
Tłumaczenie może być, choć znając oryginał zmieniłabym kilka rzeczy, pozdrawiam,
rath
Edit:
dzwoneczek napisał: |
Nie, no jeszcze wczoraj byłam zdrowa, a prosiłaś wczoraj :) |
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Rathole dnia Pon 18:45, 12 Paź 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
|
|
Dzwoneczek
Moderator
Dołączył: 02 Lip 2009
Posty: 2363 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 231 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Pon 18:40, 12 Paź 2009 |
|
Rani - ten rozdział też należy do moich ulubionych. Nie wiem, kiedy następny. Chciałabym jakoś w środku tygodnia, ale Rathole go nie sprawdzi, bo nie ma czasu do piątku, a nie będę jej prosić i popędzać, bo mnie Masquerade żywcem obedrze ze skóry.
Masquerade - naprawde nie używam translatora. Jeżeli widzisz jakieś błędy, to napisz jakie, a poprawię. No chyba, ze ci się nie chce. Rozumiem. Naprawdę nie uważam się za pępek świata. Po prostu trochę się angażuję emocjonalnie w ten fanfick. Jestem trochę niecierpliwą osobą, gdy mi na czymś zależy. Nie sądziłam, że tak naciskam na Rath.
Rath - wiesz, że jak prosiłam na dzisiaj to nie wiedziałam, ze jesteś chora. Teraz to wyjdę na bezlitosną sukę.
Edit : tak naprawdę to prosiłam w czwartek czy nawet środę. Znowu wychodzę na sukę, co ci daje tylko jeden dzień na betę. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Dzwoneczek dnia Pon 19:11, 12 Paź 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
|
|
kirke
Dobry wampir
Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 1848 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 169 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z obsydianowych tęczówek najmroczniejszego z Czarnych Magów
|
Wysłany:
Pon 19:21, 12 Paź 2009 |
|
Jasper przeszedł na wrażliwą stronę życia... brawo...
opisane bardzo realistycznie... acz dalej dla mnie za szybko... choć rozumiem dlaczego i wcale się nie czepiam...
opowiadanie świetne wprost...
tłumaczenie tak płynne, że aż się zachłysnę ;P
pozdrawia
kirke |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Jama
Wilkołak
Dołączył: 07 Lip 2009
Posty: 141 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 19:28, 12 Paź 2009 |
|
No, no kolejny raz jestem pod wrażeniem zwłaszcza tego, jak to w miarę zgrabnie wyszło. Póki co, to chyba mój ulubiony rozdział :D.
Trzepaki mnie rozwaliły. A teraz taka prywatna dygresja: przy "sześc na dziewięc" rżałam jak koń, mam z tym pewne wspomnienia (broń Panie Boże jakieś no wiecie... ). Koniec prywatnej dygresji.
Szczerze mówiąc, końcówka mnie, ehm, nieco wzruszyła. To kiedy Jasper powiedział, że teraz Edward jest dla niego wszystkim.
Jak dla mnie, to on (Edward) też będzie gejem. Mam takie przeczucie , ale nie chciałabym zgadywac.
Jest jeden, jedyny błędzik, który wyłapałam:
Cytat: |
Byłem "nimseksualny" -zorientowany seksualnie na niego. |
Tu powinna byc spacja po myślniku, przed "zorientowany".
Swoją drogą "nimseksualny" też mnie powaliło :D.
Czekam na kolejny rozdział, oby pojawił się jak najszybciej . |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Y_jak_IRT
Nowonarodzony
Dołączył: 15 Wrz 2009
Posty: 5 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Pon 20:53, 12 Paź 2009 |
|
OME...&J!!!
To jest BOSKIE
Po prostu brak mi słów! Nie spotkałam (niestety) tego ff'a wcześniej, więc nie wiedziałam czego się spodziewać. Czytam, czytam i BUM! - zakochałam się w tym opowiadaniu!
Jest zupełnie inne od reszty. Zaskakujące. Nowe. Napiszę nawet, że po tej całej chmarze E&B ciekawsze! =D
Ekspertem nie jestem, ale tłumaczenie czyta mi się gładko i przyjemnie, a o to chyba chodzi?
Strasznie się cieszę, że tłumaczysz tego ff'a! Życzę czasu i zapału do dalszej pracy! :D
Y. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Dzwoneczek
Moderator
Dołączył: 02 Lip 2009
Posty: 2363 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 231 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Pon 20:56, 12 Paź 2009 |
|
O jak miło, ze się niektórym to tłumaczenie jednak podoba. Chyba mi to było potrzebne, bo po tym jak mnie Masquerade opieprzyła, musiałam se wino otworzyć. No cóż, są lepsze i gorsze dni. Nie zawsze ta muza sra na głowę równo. Ale tu nasrała obficie dwa razy - chodzi o "nimseksualny - zorientowany seksualnie na niego" i "Trzepaki". To moje własne pomysły. Miło, że się wam podobają.
Jama - spację poprawiłam. Czy Edward okaże się gejem - nie powiem. A propos tego "też" - Jasper nie jest gejem! Jest jak widać biseksualny. Przeżywał przecież orgazmy z kobietami. Teraz po prostu nagle zakochał się w facecie. To się naprawdę zdarza.
A, jeszcze jedno. Shantibella - ja też jestem "Edwardoseksualna". Zawsze. (No może z wyjątkiem mojego męża, który na szczęście nic sobie nie robi z mojej wielkiej miłości do Edwarda. I Roba, he,he.) |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Dzwoneczek dnia Pon 21:03, 12 Paź 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
Masquerade
Dobry wampir
Dołączył: 13 Lip 2009
Posty: 1880 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 128 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Pokój Życzeń
|
Wysłany:
Pon 21:05, 12 Paź 2009 |
|
O ja pieprzę. Helloł! Nie powiedziałam, że mi się nie podoba, tylko, że momentami pozostawia trochę do życzenia. Ja tylko sugeruję, a w zamian słyszę, żem sucz. Czasem niektóre zwroty można by bardziej na polski. Tak zwana interpretacja tekstu. Tłumaczom wolno.
Co do Rath, to napisałam jedynie, że również jest człowiekiem, a jeśli chcesz wstawiać tekst tak często, jak do tej pory, to może znajdź sobie jakąś betę zastępczą, bo ciężko pogodzić zapieprz w szkole, do tego mieć czas wolny i betować teksty (a tutaj trzeba się przyłożyć) - sama zresztą wiesz jak to jest.
Tymczasem idę się walnąć do wyra i posłuchać głośno muzyki przed jutrzejszym kolejnym dniem w chemiku.
Pozdrawiam i życzę dobrej nocy,
M. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Dzwoneczek
Moderator
Dołączył: 02 Lip 2009
Posty: 2363 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 231 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Śro 18:25, 14 Paź 2009 |
|
Uwaga!!!
Od dzisiaj "All I Ever Knew dostępne również w formie .pdf na moim gryzoniu.
[link widoczny dla zalogowanych] |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Monika W
Wilkołak
Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 127 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Czw 8:46, 15 Paź 2009 |
|
Dopiero dzisiaj tu trafiłam i wow. Powaliło mnie.
Tego jeszcze nie czytałam :) Mega
FF właśnie trafił na moją listę ulubionych - będętu wpadać cześciej.
Bradzo poodba mi się tu Jasper - facet który zawsze wiedział czego chce, kim jest i nie było rzeczy która by go zaskoczyła. Jak spotyka Edwarda traci całą pewnośc siebie i zaczyna sie miotać.. Bardzom dobre.
Czekam na wiecej :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Dzwoneczek
Moderator
Dołączył: 02 Lip 2009
Posty: 2363 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 231 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Sob 11:22, 17 Paź 2009 |
|
Rzucam wam "na pożarcie" czwarty rozdział.
Chciałabym bardzo bardzo podziękować za betę Volvo ( i za jej zabawne i dosadne komentarze w nawiasach). Ona, choć czasami zagląda na to forum, nie zajmuje się betowaniem. Jest zawodową tłumaczką. Dla mnie zrobiła wyjątek. Dziękuję kochana szwagierko! :D :D :D .
Oczywiscie rozdział również na [link widoczny dla zalogowanych].
Rozdział 4 "Pierwsze słowa i atak paniki"
beta: Volvo
Staliśmy twarzą w twarz. Był tak blisko. Wystarczyło lekko pochylić się do przodu i moje usta dotknęłyby jego ust.
Wciąż jeszcze nie spojrzałem mu w oczy. Byłem pochłonięty wpatrywaniem się w jego wargi. Zastanawiałem się, czy są tak miękkie i jędrne, na jakie wyglądają. Byłem ciekaw, jak smakuje. Niczego dotąd w całym moim życiu nie pragnąłem tak mocno, jak tego, żeby go pocałować.
Chcąc uniknąć żenującej sytuacji, jaka by powstała, gdybym to zrobił, cofnąłem się o krok. Poza tym, im dalej znajdowałem się od niego, tego zapachu i żaru jego ciała, tym lepiej wydawał się funkcjonować mój mózg.
Jasper, oprzytomniej i otwórz swoją cholerną gębę. Odezwij się do niego, idioto.
Co mam powiedzieć? Zaraz... Co on powiedział?
Mam prze-je-ba-ne.
Pamiętając jego pytanie: „Mnie szukasz?" – postanowiłem powiedzieć pierwsze, co przyszło mi do głowy, mając nadzieję, że to kupi.
- Ee... Nie. Szukałem wolnego miejsca do nauki - wydusiłem i wreszcie spojrzałem mu w oczy. Momentalnie poczułem w głowie pustkę.
Te oczy… Cholera, jego oczy miały barwę przejrzystej, przenikającej, jasnej zieleni.
Mignęły mi wcześniej kilka razy, lecz nigdy nie widziałem ich z tak bliska. Nie doceniałem ich w swoich wspomnieniach . Mógłbym się w nich zatracić, gdybym sobie na to pozwolił.
Uniósł brew z powątpiewaniem i powiedział: – Naprawdę? – zupełnie nie kupując tego tekstu o szukaniu miejsca do nauki. Czy wiedział, że łaziłem za nim przez ostatnie tygodnie jak zagubiony mały szczeniak? Jeśli tak, to rzeczywiście miałem przesrane.
- Tak - odpowiedziałem nieprzekonująco.
- No cóż, możesz usiąść ze mną, jeśli chcesz... Jestem spokojną osobą, nie będę ci przeszkadzał w... hm, nauce - powiedział żartobliwie.
Sposób, w jaki podkreślił słowo "nauce", świadczył o tym, że wie. Był świadomy , że go śledziłem. A jednak stał tu przede mną i nawet stroił sobie ze mnie żarty. Nie zwymyślał mnie. Chciałem go przytulić. Coraz bardziej.
- Okej - powiedziałem niepewnie, odwracając się i dając mu do zrozumienia, że pójdę za nim.
Poszedłbym za nim na koniec świata, gdyby mi pozwolił.
On po prostu skinął głową i ruszył naprzód. Mijając mnie, ramieniem otarł się o moją klatkę piersiową. Nawet przez warstwę materiału czułem bijący od niego żar. Podobnie jak przy pierwszym spotkaniu wciągnąłem głęboko powietrze i znowu odurzył mnie jego zapach. Od razu mi stanął. Znowu się zaczerwieniłem. Mój umysł nie był w stanie myśleć klarownie.
Dobra, to musiało być zamierzone. Miał tyle miejsca, żeby swobodnie mnie wyminąć.
Jeżeli to było celowe... czy to znaczy...?
Jasper, ty kretynie, idź za nim. Przestań o tym myśleć. Skup się, do cholery.
Usiadł na swoim zwykłym miejscu, kładąc torbę na stole. Ja zająłem miejsce naprzeciwko i wyciągnąłem pierwszą książkę, jaka wpadła mi w ręce. W tej sytuacji nie było mowy o nauce.
On też wyciągnął książkę, ale nie podręcznik. Wyjąwszy słuchawki z uszu, wyłączył iPoda i wrzucił go do torby.
Czy to znaczy, że chce ze mną rozmawiać? Przecież zawsze ma w uszach te pieprzone słuchawki! Jak mam zareagować?
Chłopie, uspokój się. Nabawisz się tętniaka.
Gapiłem się na niego, próbując wymyślić coś, co mógłbym powiedzieć i nie wyjść na idiotę. Nie chciałem, żeby uważał mnie za jeszcze większego kretyna.
- Chyba mamy razem wykłady z historii? - wypaliłem i zaraz potem trzasnąłem się w myślach w czoło.
On zachichotał, podśmiewając się z mojego durnego tekstu, ale nie podniósł głowy znad książki.
– Taaak, sądzę, że rzeczywiście mamy razem historię – odpowiedział trochę sarkastycznie. Mój mózg uczepił się tylko dwóch słów: „mamy" i "razem" i prawie się rozpłynąłem.
– Lubisz to...? To znaczy te wykłady? – zapytałem.
– Są w porządku. Co najmniej... interesujące. Tak w ogóle to jestem Edward – dodał po prostu z nutą rozbawienia w głosie.
Jego oczy w końcu na mnie spojrzały, zaintrygowane i trochę figlarne. Do cholery, jak to mnie kręciło! Zobaczyć takie jego spojrzenie. Chciałem, żeby nie przestawał patrzeć na mnie w ten sposób.
Co ważniejsze, nareszcie znałem jego imię: Edward. Edward. Tak łatwo się wymawia. Wyglądał na Edwarda, jeżeli w ogóle można powiedzieć, że ktoś wygląda na swoje imię.
Ach, ty głupia pało, przedstaw mu się wreszcie.
- Miło cię poznać, Edwardzie, jestem Jasper.
Powinienem był wyciągnąć rękę, żeby uścisnąć jego... Edwarda dłoń, ale nie mogłem. Nie poradziłbym sobie chyba w tym momencie z jego dotykiem, więc stanowczo trzymałem ręce na kolanach. Nawet jeśli marzyłem, żeby chwycić go i już nigdy nie puścić.
- Jasper to dość nietypowe imię. Trochę… niedzisiejsze - powiedział ze szczerym zainteresowaniem.
- To stare rodzinne imię. Edward też brzmi nieco staroświecko, nie sądzisz? - odparowałem nieco dosadnie.
Byłem drażliwy na punkcie imienia, gdyż w szkole było ono powodem niekończących się docinków. Zostałem tak nazwany po moim pradziadku ze strony matki, bo byłem jego pierwszym męskim potomkiem.
- Zgadza się, ale jest też ładne i... - Edward urwał, jakby nie chciał dokończyć tego zdania.
Pochylaliśmy się obaj nad stołem, jeden w stronę drugiego. Patrząc sobie w oczy, toczyliśmy swego rodzaju walkę charakterów.
- Ale jest też ładne i... co? - zapytałem, chcąc usłyszeć to, czego nie powiedział.
- Nic, nieważne... to naprawdę nieistotne - odparł Edward, opierając się z powrotem o oparcie krzesła i wracając do czytania, kończąc tym samym naszą konwersację, zanim się tak naprawdę zaczęła.
Przypuszczam, że czas na wstępne zapoznanie się minął. Cholera.
Przyjmując na krześle pozycję, która była lustrzanym odbiciem jego, przetrawiłem tę krótką rozmowę w swojej głowie. Szukałem jakiejkolwiek wskazówki, jak mam postępować dalej.
Nastrój się zmienił, gdy zapanowała cisza. Wyczuwałem wokół nas wyraźne napięcie, wskutek którego powietrze aż „iskrzyło”. Miałem wrażenie, że jeśli dobrze bym się wpatrzył w przestrzeń między nami, to zobaczyłbym iskry przelatujące tam i z powrotem, wypełniające nas ładunkami.
On... Nie, nie on... Edward. Edward siedział cicho naprzeciw mnie, czytając książkę. Była to "Lolita"* - przypuszczam, że jego lektura. Udawałem, że przygotowuję się do zajęć z socjologii. W rzeczywistości zerkałem na niego, to znaczy na Edwarda, co minutę lub dwie. Nie mogłem uwierzyć, że siedzę z nim przy stole i nie muszę go obserwować z daleka.
Za każdym razem, gdy patrzyłem na niego... na Edwarda... on spoglądał też na mnie i uśmiechał się tym "moim uśmieszkiem", jak go nazwałem. Następnie wracał do czytania książki. To było przeurocze.
Siedzieliśmy tak obaj, udając, że czytamy, a powietrze było ciężkie jak przed burzą. Wolałbym robić milion innych rzeczy... oczywiście z nim. Przynajmniej pewne rzeczy wolałbym robić razem.
Edward odchrząknął i zostałem wyrwany ze snu na jawie, w którym całowaliśmy się głęboko, a on przyciskał mnie do półek.
Podnosząc głowę, zobaczyłem, że ciągle czyta, lub udaje, że czyta, z "moim uśmieszkiem" na twarzy. Byłem tak zatopiony w marzeniach, że zapomniałem patrzeć na niego w tym czasie. Na wspomnienie mojej wizji i tego, że jej współuczestnik siedzi półtora metra ode mnie, znowu się zaczerwieniłem. Śniłem na jawie o nim... o Edwardzie, a on siedział przecież naprzeciw mnie. Znowu czułem się jak idiota.
Zgarbiłem się na krześle, rozczarowany sobą, że zmarnowałem ten czas, i ze zmarszczonymi brwiami wróciłem do udawania, że się uczę. Nagle poczułem, że coś dotknęło wewnętrznej strony mojej stopy i lekko się o nią otarło. Podskoczyłem z wrażenia i spojrzałem na Edwarda.
Jego ramiona dwukrotnie zadrgały, jakby śmiał się bezgłośnie, ale nie podniósł wzroku znad książki, a jego stopa nie zmieniła pozycji.
Co to wszystko miało znaczyć? Kompletnie się pogubiłem. Czy on mnie podrywał? Czy my flirtowaliśmy? Naprawdę nie wiedziałem.
Ale... te wszystkie uśmieszki, ocieranie się o mnie, spojrzenia i teraz ta akcja pod stołem musiały coś oznaczać, prawda?
Nigdy nikt nie flirtował ze mną w ten sposób. Zwykle to ja wykorzystywałem uśmiech i urok osobisty, żeby olśnić dziewczynę tak, by mi uległa. Żaden flirt nie był potrzebny.
Jak się podrywa faceta, gdy samemu jest się facetem? Czy to całe flirtowanie znaczyło, że ja też mu się podobam? Czy on jest gejem? Czy też jest zorientowany seksualnie tylko na mnie, tak jak ja na niego? Czyżby odczuwał to samo przyciąganie i potrzebę, by poznać mnie w każdym szczególe, tak jak ja chciałem poznać jego? Byłbym aż takim farciarzem?
Ciche klikanie wyrwało mnie z zamyślenia. Skierowałem wzrok ku twarzy Edwarda, na której istotnie moja uwaga powinna być skupiona. Głowę miał wciąż pochyloną nad książką, ale między jego wargami dostrzegłem małą srebrną kuleczkę. Przesuwał ją tam i z powrotem, stukając delikatnie o zęby. W tym momencie dotarło do mnie, że on miał kolczyk... w języku.
O w mordę.
Momentalnie mi zesztywniał i poczułem wilgoć na czubku.
On ma kolczyk w języku. On ma kolczyk w języku. Edward ma kolczyk w języku.
Wizje Edwarda i rozmaitych pikantnych zastosowań tego pieprzonego kolczyka na moim ciele zaczęły wypełniać mój umysł. Pod ich wpływem głośno jęknąłem. Musiałem stąd spieprzać, i to szybko. Naprawdę błyskawicznie. Inaczej moje ciało zbuntuje się przeciw umysłowi i zrobi coś bardzo zawstydzającego, co zrujnuje wszelkie szanse, jakie mam na znajomość z Edwardem.
Rusz się, Jasper. Idź. Uciekaj. TERAZ!!!
Wrzuciłem książkę do torby i wstałem raptownie, przewracając krzesło. Edward spojrzał na mnie, zaalarmowany moim nagłym ruchem. Mała srebrna kuleczka wciąż tkwiła między jego wargami.
– Prze... przepraszam, ale... ale muszę... muszę już iść i… do zobaczenia... w poniedziałek... ee... na zajęciach, okej? – wyjąkałem, podnosząc krzesło i zarzucając torbę na ramię. Edward wstał i wyciągnął rękę, jakby chciał mnie zatrzymać. Kolczyk schował się w ustach. Jakaś część mnie żałowała, że zniknął. Uśmiech na twarzy Edwarda zgasł bezpowrotnie, a opuszczona ręka zwisła bezwładnie u jego boku.
- Okej... w takim razie do zobaczenia. – powiedział smutno Edward i opadł z powrotem na krzesło.
Poczułem ucisk w sercu na widok, że jego dobry nastrój sprzed zaledwie kilku chwil ulotnił się, zastąpiony uczuciem zranienia. To, że byłem tego przyczyną, sprawiło mi ból.
Nie chciałem go zranić, nie chciałem, by cierpiał czy był smutny. Nigdy.
Ale panika z powodu reakcji mojego ciała i zagrożenia utraty kontroli sprawiła, że odwróciłem się i wybiegłem.
Niczego tak nie pragnąłem w tej chwili jak tego, żeby zawrócić. Wrócić do niego i sprawić, by smutek i ból zniknęły z jego twarzy.
* - "Lolita" - powieść Vladimira Nabokova.
Rozdział 5 |
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez Dzwoneczek dnia Nie 19:50, 12 Gru 2010, w całości zmieniany 5 razy
|
|
|
|
Jama
Wilkołak
Dołączył: 07 Lip 2009
Posty: 141 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 14:38, 17 Paź 2009 |
|
Stwierdzam, że z pojawianiem się kolejnych rozdziałów to opowiadanie coraz bardziej mi się podoba, a po dzisiejszym to już kompletnie. Coś w tym musi byc, może to właśnie ta tematyka? No cóż, nieistotne. Ważne, że przypada do gustu :D.
Przeżyłam kolejny szok związany z tym FF, mianowicie - Edward z kolczykiem w języku? . Ale to i tak działa na plus. Im więcej takich zaskoczeń tym lepiej.
Błąd, który jako jedyny rzucił mi się w oczy:
Cytat: |
- Taaak, sądzę, że rzeczywiście mamy razem historię. - odpowiedział trochę trochę sarkastycznie. |
Za dużo o jedno "trochę".
Nie mam żadnych zastrzeżeń co do tej części. Jak w poprzednich odcinkach nic mnie nie zawiodło. Na zakończenie, tradycyjnie mogę dodac, że czekam na kolejny rozdział . |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Dzwoneczek
Moderator
Dołączył: 02 Lip 2009
Posty: 2363 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 231 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Sob 14:44, 17 Paź 2009 |
|
Już poprawiłam ten głupi błąd. To moja wina. Powstał przy wymazywaniu komentarzy od bety. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
kirke
Dobry wampir
Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 1848 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 169 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z obsydianowych tęczówek najmroczniejszego z Czarnych Magów
|
Wysłany:
Sob 17:43, 17 Paź 2009 |
|
kolczyk w języku... flirtujący Edward... brak kobiet w opowiadaniu... faktycznie wszystko zmierza w dobrym kierunku :)
ten ff dalej mnie intryguje... chcę wiedzieć... chcę wiedzieć co będzie dalej...
reakcje czysto fizyczne Jaspera są zaskakujace, ale bardzo... bardzo zabawne
poza tym - podkochuje się jak podlotek :P a to już duży chłopiec
pozdrawia
kirke |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Dzwoneczek
Moderator
Dołączył: 02 Lip 2009
Posty: 2363 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 231 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Sob 17:53, 17 Paź 2009 |
|
Duży chłopiec, ale kocha pierwszy raz. Kobieta będzie. Jedna. Nie powiem, która. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
sandwich
Nowonarodzony
Dołączył: 15 Kwi 2009
Posty: 28 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 18:13, 17 Paź 2009 |
|
Nie sądziłam, iż znajdę tutaj slash, a tu proszę!
Lubię opowiadania hetero, ale mam to na co dzień, więc uwielbiam poczytać o miłości zarówno psychicznej jak i fizycznej między mężczyznami.
Znalazłaś, tłumaczko, niesamowicie wciągające opowiadanie, a ponieważ niezbyt władam j. angielskim, to tym bardziej wychwalam Cię pod niebiosa, że podjęłaś się przekładu.
Nie wiem, na ile jest to zasługa Twoja czy bety, ale tekst czyta się płynnie i można powiedzieć, że na jednym wdechu.
Jasper jest niesamowity, jego duchowe rozterki i targające nim emocje bardzo plastycznie przedstawione, aż w niektórych momentach robi się gorąco.
Czekam niecierpliwie na kolejne rozdziały.
Pozdrawiam i wena przykutego do kaloryfera życzę. |
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez sandwich dnia Śro 17:56, 20 Sty 2010, w całości zmieniany 3 razy
|
|
|
|
MonsterCookie
Gość
|
Wysłany:
Sob 20:24, 17 Paź 2009 |
|
Po prostu nie mogę, z góry przepraszam za niekonstruktywny komentarz :D
To jest wręcz niesamowite. Już to chyba mówiłam, ale raz jeszcze powiem, że nie byłabym w stanie napisać czegoś takiego, nie mówiąc już o tłumaczeniu.
FF niebanalny i krótko mówiąc dość kontrowersyjny, dwa ostatnie rozdziały zaskoczyły mnie zupełnie. Edward i kolczyk, poza tym wsponiałaś, że pojawi się kobieta. Z pewnością będzie ciekawie.
Już się nie mogę doczekać następnego rozdziału, bo każdy wywołuje na mojej twarzy uśmiech.
Pozdrawiam,
MonsterCookie :D |
Ostatnio zmieniony przez MonsterCookie dnia Sob 20:25, 17 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
offca
Zły wampir
Dołączył: 18 Paź 2008
Posty: 452 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 54 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: szóste niebo
|
Wysłany:
Sob 21:45, 17 Paź 2009 |
|
ahhhh... buahahaha
(offca, głupia zbreźnico!)
już jestem, otrząsam się. Boże, śmiać mi się chce, tylko jeszcze nie wiem z czego jeszcze nie przeczytałam całego, ale raczej to zrobię. Tzn nie to żeby mnie powaliło na kolana, ale chyba nie oprę sie pokusie poczytania o tym duecie xD zawsze miałam ochotę zobaczyć Edwarda-geja, a Jasper-gej to już normalnie cud, miód i orzeszki Nic nie poradzę na to,że wychowałam się na powieściach Anne Rice gdzie takich wątków w bród.
Nie podoba mi się nagromadzenie wulgaryzmów w wypowiedziach Jaspera. Rozumiem ich funkcje literacka, niemniej jednak nie podoba mi się.
tłumaczenie całkiem zgrabne, nie zgrzyta, czuje się angielska składnię, ale nic mi zbytnio nie przeszkadzało.
tak, pewnie jednak przeczytam całość, chociaż już miałam ff zmierzchowych nie czytywać, ale to faktycznie jest takie inne, że aż się prosi, żeby jednak poświęcić mu nieco uwagi :)
Ale dobrze,że napisałaś na początku, że będzie o miłości homoseksualnej, bo odpadłabym po dwóch pierwszych akapitach. Obietnica czegoś ciekawego pozwoliła przetrwać szowinizm Japsera
edit:
no nie, do czego to doszło? chcę więcej! żenada... To co, kiedy następny rozdział? |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez offca dnia Sob 22:03, 17 Paź 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
|
|
Dzwoneczek
Moderator
Dołączył: 02 Lip 2009
Posty: 2363 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 231 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Nie 9:08, 18 Paź 2009 |
|
Wszystkim dziękuję za miłe słowa.
Sandwich - myślę, że zasługa jest obopólna.
Offco - bardzo mi miło cię tutaj powitać.
Co do tego, kiedy piąty rozdział - ja już swoje przy nim zrobiłam, Rath go dostała, więc teraz tak naprawdę wszystko zależy od niej (i jej czasu). A ja się biorę za szósty.
I mam 2 ogromne prośby.
1. Widzę, jak rośnie liczba wyświetleń, czyli ktoś jednak to czyta. Zróbcie mi przyjemność i wysilcie się na komentarz. Same (i) wiecie, jaka to frajda czytać komentarze.
2. Jeżeli te ff się wam podoba - proszę, polećcie go innym. Sama wiem, jak to jest - nie jestem w stanie czytać wszystkiego, co jest na forum. Czasem czytam polecone, czasem przyciąga mnie osoba tłumacząca, bądź autor. Tak zresztą trafiłam na "All I Ever Knew" - polecała go Christina, autorka "The Office", który uwielbiam. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Dzwoneczek dnia Nie 9:09, 18 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
offca
Zły wampir
Dołączył: 18 Paź 2008
Posty: 452 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 54 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: szóste niebo
|
Wysłany:
Nie 11:38, 18 Paź 2009 |
|
Dzwoneczek, ty podła kreaturo! Ja mam jutro klasówkę z matmy, a przez ciebie siedzę i czytam już ósmy rozdział w oryginale! ugh, a obiecałam sobie, że będę grzeczna.. i masz ci babo placek- siedzę i pipiskuję z cicha, nie mogąc się oderwać od tej ich relacji.
no i jak porównuję z oryginałem, to twoje tłumaczenie wypada ok. Zresztą szczerze mówiąc średnio skupiam się na kwestiach językowych - mam ten problem co oni, że rozprasza mnie co innego
niach! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Dzwoneczek
Moderator
Dołączył: 02 Lip 2009
Posty: 2363 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 231 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Nie 12:04, 18 Paź 2009 |
|
No nie wiem, czy skakać z radości, że cię "wessało" tak jak mnie, czy też płakać z rozpaczy, bo już cię niczym nie zaskoczę w tłumaczeniu. Fakt, po rozdziale 7, który jest moim ulubionym chyba, to trudno się zatrzymać. Ale mam nadzieję, że mimo wszystko będziesz pisać komentarze, bo je uwielbiam. Zawsze lubiłam czytać twoje komentarze na temat różnistych opowiadań. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|