|
Autor |
Wiadomość |
Dzwoneczek
Moderator
Dołączył: 02 Lip 2009
Posty: 2363 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 231 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Pią 22:41, 20 Lis 2009 |
|
Piosenka na ten rozdział - http://www.youtube.com/watch?v=BCm_0DpPNXE&NR=1&feature=fvwp - "Everlasting Love", ale tylko w wykonaniu przesłodkiego Jamiego Culluma (hm, brzmi prawie jak Cullena). Czy on czasem nie jest gejem? Mógłby być, nie?
Oczywiście, dziękuję, kochana owieczko. Za wszystko.
A teraz już...
Rozdział 9 "Walka na kciuki"
beta: offca
Wydawało się, jakby upłynęły godziny, podczas gdy było to zaledwie kilka minut. Wsparłem czoło na barku Edwarda i skierowałem wzrok w dół, pomiędzy nas. Gdy zobaczyłem kolczyk w sutku i ciemną wypukłość, moja ręka poruszyła się sama, bez pozwolenia. Opuszek kciuka przesunął się po brodawce, co sprawiło, że Edward zasyczał i niskie „ku***” wyrwało się spomiędzy jego warg, prosto w moją szyję.
Słowo to od razu podziałało na mojego członka i zawarczałem, nadal przesuwając kciukiem w tę i z powrotem po sutku Edwarda.
– Czy ty właśnie… warknąłeś na mnie? – zapytał przez zaciśnięte zęby, unosząc głowę, żeby spojrzeć mi w oczy.
– Um… tak, przepraszam – odpowiedziałem, rumieniąc się, z głową ciągle wspartą na jego barku.
– Ale dlaczego? Przy tym… co mi robiłeś? – zapytał, zakłopotany.
Patrząc na niego i czując, jak moje policzki pokrywają się najczerwieńszą z czerwieni, powiedziałem:
– Bo nigdy przedtem nie przeklinałeś przy mnie… i to było… niesamowicie seksowne… w dodatku to, co robiłem… gdy to powiedziałeś… to było po prostu… grrrr – podsumowałem, patrząc w dół na moją rosnącą erekcję, drżącą z powodu tego, że również Edward skierował tam wzrok.
– Naprawdę? – zapytał z nutą zadowolenia w głosie.
– O taak…
Kurczę… właśnie na ciebie zawarczałem…
– A więc ci się podoba? – powiedział, trącając kolczyk palcem wskazującym.
Kurde… niech skonam.
– O Boże, tak… Fantazjowałem o nim, od kiedy pierwszy raz, miesiąc temu, zderzyłem się z tobą. Nigdy przedtem jakoś szczególnie mi się nie podobały, ale ten jest… tak zajebiście seksowny… I jeszcze ten. – Mój palec dotknął wargi Edwarda. – I… no po prostu… ja pierdolę…
– Hmm… więc ten też ci się podoba? – spytał, przesuwając kuleczkę między wargami i drażniąc mnie.
– Tak… mój Boże, tak. Pamiętasz tamto pierwsze spotkanie w bibliotece? – zapytałem, a on pokiwał głową. – Cóż, wtedy… uciekłem, bo widziałem, jak się nim bawisz i… i po prostu nie byłem w stanie sobie z tym poradzić. Prawie… prawie rzuciłem się na ciebie. Musiałem po prostu wyjść, zanim przysporzyłbym sobie wstydu – przyznałem się, zwieszając głowę, zażenowany.
Edward zniżył się, tak by móc spojrzeć mi w oczy i dotknął ręką mojego policzka. Przylgnąłem do jego dłoni. .
– Myślałem… myślałem, że cię wystraszyłem, że może przesadziłem z… z tą grą pod stołem. Nie miałem pewności, czy ty… czy jesteś mną zainteresowany. Wiedziałem, że śledziłeś mnie od paru tygodni… ale nie byłem pewien. Miałem nadzieję, ale… nie marzyłem nawet, że mógłbyś… czuć to samo – wykrztusił ze zdumieniem wypisanym na twarzy.
– Czułem to samo... Przerażało mnie to, ale jednocześnie… było cudowne i oszałamiające… i nie wiedziałem, co mam z tym zrobić. Nigdy, naprawdę nigdy, nikt nie wzbudził u mnie tak silnej reakcji… takiej jak ta, gdy cię zobaczyłem pierwszego dnia na uczelni. A potem mrugnąłeś do mnie i… jasny gwint, byłem już uzależniony – wyznałem zgodnie z prawdą.
Chciałem się oczyścić z wszystkiego, co skrywałem głęboko w sercu. Pragnąłem opowiedzieć mu o tym, co dotąd przeżywałem.
– Przepraszam – powiedział nieśmiało.
– Nie przepraszaj. Proszę cię, nie przepraszaj mnie za nic – zaprotestowałem impulsywnie. – I sądzę, że powinniśmy stąd wyjść, już dość nasiąknęliśmy wodą.
– Okej – powiedział, cmokając mnie szybko w usta i zakręcając kurek.
Wyszedł spod prysznica i owinął niebieski, puszysty ręcznik wokół bioder. Następnie podał mi drugi. Osuszyłem włosy i też owinąłem się ręcznikiem, po czym wylazłem z brodzika. Podszedłem do Edwarda i przeciągnąłem palcem po jego tatuażu, który wystawał odrobinę zza materiału frotte.
– To też mi się podoba. Co to jest? Wygląda jak jakiś plemienny znak.
– To kruk. Bóg stwórca w religii niektórych szczepów północno-zachodniego wybrzeża Ameryki. Jest mistrzem trików i twórcą magii. Po prostu lubię go i jego symbolikę. A to też ładne – stwierdził, gładząc opuszkiem palca wizerunek celtyckiego krzyża, który miałem wytatuowany na lewej piersi. Jego dotyk pozostawił ślad gęsiej skórki.
– Taak… Mój jest efektem pijackiej nocy z Emmettem, parę lat temu. Nie ma głębszego znaczenia. Po prostu mi się spodobał.
– Chodź, ubierzmy się – zaproponował Edward, wyprowadzając mnie z łazienki do pomieszczenia, które, jak sądziłem, było jego sypialnią.
Nagle znowu zacząłem się denerwować. Stałem nagi w sypialni Edwarda, z niemal sztywnym fiutem, a na jej środku złowieszczo pyszniło się ogromne łóżko. Owszem, chciałem z nim robić… te rzeczy, ale nie byłem pewien, w jakim tempie powinna rozwijać się nasza fizyczna relacja.
Po raz pierwszy w życiu pragnąłem czekać na właściwy moment i nie spieszyć się. Nie iść od razu do łóżka dla nic nie znaczącego, niezobowiązującego seksu. Naprawdę chciałem kochać się z Edwardem. Ale nie byłem nawet blisko bycia gotowym, żeby to zrobić.
– Te są dla ciebie. Mam zamiar wrzucić nasze mokre ciuchy do pralki. Jak się ubierzesz, przyjdź do mnie, okej? – powiedział nerwowo i szybko wyszedł. Tak, jakby był zbyt zdenerwowany możliwością pozostania ze mną nago we własnej sypialni..
To był dziwny kontrast. Agresywny Edward, inicjujący całowanie i dotykanie się i jednocześnie przyznający, że w życiu pocałował tylko dwie osoby. Postanowiłem, że zapytam go o to później. Zdawałem też sobie sprawę, że będę musiał ujawnić moją niechlubną przeszłość z kobietami, jeżeli mieliśmy zbudować związek oparty na uczciwości.
To będzie zabawna rozmowa.
Taak… Jasper – męska dz***a. Niewątpliwie coś, czym można się pochwalić…
Sama myśl o tym, że tworzyliśmy jakiś związek, oszałamiała mnie.
Szybko włożyłem bokserki, biały t-shirt i kraciaste, flanelowe spodnie od pidżamy, które zostawił dla mnie Edward. Otoczył mnie jego zapach. Był obecny na mojej skórze i na ubraniach. Czułem się bosko.
Wyszedłem na korytarz i podążyłem w kierunku docierających do mnie odgłosów, wydawanych przez uderzające o siebie rzeczy. Znalazłem Edwarda w kuchni, sprzątającego po nieudanej, niedoszłej kolacji. Miał na sobie okulary. Widocznie zdjął szkła kontaktowe, gdy się ubierał. Przez to wyglądał jeszcze bardziej seksownie, gdy tak stał, ubrany podobnie jak ja.
– Fajita uległa destrukcji, ale jak się zapatrujesz na kanapki z masłem orzechowym i dżemem? – zapytał przekornie, z „moim” uśmieszkiem na twarzy.
– Brzmi przepysznie. A gdzie jest um… Rosalie?
– Ach, wyszła zaraz po tobie… no wiesz. Ale wróci jutro na śniadanie, żeby cię oficjalnie poznać – powiedział Edward, biorąc dżem truskawkowy i dwa świeże piwa z lodówki.
– A ja będę tutaj jutro rano? – zapytałem, mając nadzieję, że to znaczy to, co pomyślałem.
– Jeśli zechcesz być… – powiedział z odrobiną smutku w głosie.
– Chciałbyś, żebym był?
– Nie odpowiedziałeś na moje pytanie – odparł Edward, patrząc mi w oczy.
– Cóż, ty nie odpowiedziałeś na moje, ale tak, chcę… zostać – powiedziałem, uśmiechając się do niego, jak kot z Cheshire.*
– A ja chcę, żebyś został… bardzo – uśmiechnął się i pocałował mnie delikatnie w usta, a następnie wrócił do robienia kanapek.
Zamierzałem dowiedzieć się więcej o Rosalie, żeby być przygotowanym na to, z czym przyjdzie mi się jutro zmierzyć. Byłem ciekaw, dlaczego patrzyła na mnie w taki sposób..
– Powiedz, co właściwie jest między tobą a Rosalie? – zapytałem trochę obcesowo.
Edward zachichotał, kończąc kanapki, ale nie odpowiedział. Za to zlizał dżem z noża, a widok jego języka poruszającego się wzdłuż ostrza przypomniał mi o innych rzeczach, które mógłby nim robić. Oczywiście znowu mi stanął i jęknąłem.
ku***, Jasper, przestań w kółko myśleć o seksie.
– Co? – zapytał Edward.
– Nic… naprawdę nic – odpowiedziałem, siląc się na beztroski ton, ponieważ ostatnia rzecz, do jakiej chciałbym się przyznać to ta, że właśnie wyobrażałem sobie, jak robi mi laskę. Na pewno nie byłem gotowy, żeby rozmawiać z nim o takich rzeczach.
Wzruszył ramionami, biorąc w ręce kanapki.
– Weź je, dobrze? – powiedział, spoglądając na piwa.
Chwyciłem za butelki i poszedłem za nim do salonu. Edward usiadł po turecku, po jednej stronie kanapy, poklepując miejsce obok siebie. Przyłączyłem się, siadając w ten sam sposób, przodem do niego. Nasze kolana stykały się ze sobą. To było głupiutkie i niewinne, biorąc pod uwagę, że braliśmy razem prysznic, nadzy, jakieś piętnaście minut temu. Edward wręczył mi kanapkę i ugryzł własną. Jedliśmy w milczeniu, nieśmiało zerkając na siebie nawzajem i uśmiechając się. Przypomniało mi to nasze pierwsze spotkanie w bibliotece, tyle że tym razem nie było niezręcznej sytuacji, za to atmosfera była ciężka od seksualnego napięcia.
Skończyłem jeść i wytarłem ręce o spodnie. Nadszedł czas, by uzyskać parę odpowiedzi.
– A więc Rosalie… I nie myśl, że nie zauważyłem tego, że nie odpowiedziałeś na moje pytanie – zacząłem.
– Cholera, tu mnie masz – uśmiechnął się. – Tak, Rosalie. Jest moją najlepszą przyjaciółką, odkąd skończyłem dziesięć lat. Od tej pory wiele razem przeszliśmy. Szkołę średnią, zauroczenia, nasz pierwszy raz, śmierć moich rodziców, dorastanie i właściwie wszystko. Ona jest… najbliższą mi osobą. Jedyną rodziną, jaka mi została – powiedział głosem pełnym miłości, czułości i szacunku.
Usłyszałem wszystko, co do mnie mówił, ale dwie rzeczy utkwiły mi w głowie – „nasz pierwszy raz” i „śmierć moich rodziców”.
– Edward, przykro mi z powodu twoich rodziców. Co… co się stało? – zapytałem z wahaniem, chwytając go za rękę.
Westchnął głośno, po czym odpowiedział:
– Rodzice Rose oraz moi zafundowali nam podróż do Europy, latem, przed pójściem do college’u, jako prezent na ukończenie szkoły średniej. W czasie gdy byliśmy w Europie, moi rodzice mieli wypadek samochodowy. Pijany kierowca, ale… proszę, czy moglibyśmy teraz o tym nie rozmawiać? Jakoś sobie radzę, jednak to nadal boli. Przyrzekam, że pogadamy o tym, ale po prostu jeszcze nie teraz. Dobrze?
Gdy mówił o tragedii, jaka go spotkała, ścisnął mi rękę mocniej i zataczał kciukiem delikatne, powolne kółka na grzbiecie mojej dłoni, jakby chciał mnie pocieszyć. Widziałem, że przeżywa ból z powodu śmierci rodziców. Chciałem zdjąć z niego to cierpienie, ale nie wiedziałem jak ani nawet, czy potrafiłbym.
Zamiast tego, skupiłem się na tej drugiej rzeczy, która przykuła moją uwagę.
– Powiedziałeś „nasz pierwszy raz”. Czy to znaczy, że to właśnie Rosalie była tą drugą osobą, z którą się całowałeś?
Wiedziałem, że mu się podobam i że coś do mnie czuje. Nie wiedziałem tylko, co dokładnie. Jednak obawiałem się usłyszeć, że byli kochankami i bałem się też, że to mogłoby wpłynąć na nasz ewentualny przyszły związek.
Edward roześmiał się z tego komentarza. Następnie pochylił się i otoczył moje wargi swoimi. Wszystkie wcześniejsze myśli odpłynęły daleko, gdy jego język domagał się wstępu. Pozwoliłem mu na to i zacząłem koniuszkiem języka bawić się jego kolczykiem.
Pochyliłem się ku niemu i wplotłem dłonie w jego włosy. Były jeszcze wilgotne po prysznicu, ale tak jedwabiste i miękkie jak wcześniej. On dotknął moich kolan i zaczął gładzić mnie po udach. Pragnąłem, i to bardzo, przejść z nim na następny poziom, ale chciałem uzyskać odpowiedź na postawione pytanie.
Przerwałem pocałunek i odchyliłem się do tyłu tak, że prawie leżałem. Edward odczytał to jako zachętę do czegoś innego i naparł na mnie ciałem, przyciskając do kanapy. Atakując ustami moją szyję, przygniatał mnie całym ciężarem. Czułem na biodrze jego sztywną męskość. Chwycił mnie za udo i zarzucił je sobie za biodro, zbliżając nas jeszcze bardziej do siebie. Popęd przejął władzę nade mną i wypchnąłem biodra ku niemu, czując cudowne tarcie. Nie chciałem, by się skończyło.
O Boże, przestań.
Nie, nie przestawaj.
Nie, przestań.
Edward jęknął pod wpływem ruchu moich bioder. Ten jęk wydobył mnie z zamętu pożądania, w który wpędziły mnie jego usta i ciało. Przesunąłem ręce na jego klatkę piersiową i lekko go odepchnąłem, szepcząc:
– Przestań. Edward, przestań.
Jęknął mi w szyję, całując ją ostatni raz, po czym usiadł i podał mi dłoń, żebym mógł się podnieść.
– Przepraszam… Naprawdę przepraszam. Po prostu twój wyraz twarzy, gdy zapytałeś o mnie i Rose był taki słodki i uroczy, że nie mogłem się powstrzymać. W zasadzie nigdy nie jestem w stanie się powstrzymać, gdy jesteś blisko. Tak bardzo chcę cię całować, że tracę panowanie nad sobą. Nikt nigdy mnie tak nie pociągał. Moja samokontrola wisi na włosku. Chwila nieuwagi – i po niej. Pragnę cię, Jasper. Rozpaczliwie cię pragnę – wyznał udręczonym głosem.
– Edward, ja też cię pragnę. Tak bardzo, że muszę się hamować, by się na ciebie nie rzucić. Ale uważam… że powinniśmy zwolnić. Nigdy przedtem nie działo się to powoli. Po prostu seks i tyle. Nigdy nie byłem w żadnym związku. Ale chciałbym być… z tobą. Chcę, żeby to było coś wyjątkowego, po raz pierwszy w życiu – powiedziałem, błagając go głosem i spojrzeniem, by zrozumiał, jednocześnie pieszcząc jego policzek.
– Och, Jasper, ja też tego chcę. Tak bardzo… Tylko że ja nigdy… Okej, powiem ci, ale proszę, nie śmiej się ze mnie, dobrze?
– Tak… Rose jest tą drugą osobą, z którą się całowałem. Właściwie to jest także jedyną osobą, z którą uprawiałem seks. I zdarzyło się to tylko raz. Więc jeżeli chodzi o seks, całowanie i tego typu rzeczy, jestem w zasadzie prawiczkiem. Bo nie mam pojęcia, co robię. I nie ogarniam uczuć do ciebie. To po prostu przejmuje nade mną władzę i nie mogę się zatrzymać – wypalił, czerwieniąc się jak jeszcze nigdy dotąd.
– Edward, nie ma się czego wstydzić. Żałuję, że nie jestem taki niewinny jak ty. Chociaż, w pewien sposób jestem. Jesteś pierwszą osobą, do której coś naprawdę czuję. I pierwszym facetem, który mnie pociąga. To wszystko jest dla mnie tak samo nowe jak dla ciebie – przyznałem szczerze, ale coś mnie zastanowiło. – Jesteś hetero czy „nimseksualny”, czy jaki właściwie? – zapytałem.
Ścisnął lekko moje palce i przesunął rękę tak, że nasze dłonie się zwarły, po czym zaczął mocować się ze mną na kciuki. Zachichotał. Obaj gapiliśmy się na nasze złączone ręce. Czekałem na jego odpowiedź, udając, że nie zważam na to. Zauważyłem, że umiał odwracać moją uwagę, gdy nie chciał odpowiadać. Jednak zanim zdążyłem to na nim wymóc, odezwał się..
– Nie… nie jestem hetero, ale też nie jestem… czekaj, co to znaczy „nimseksualny”? – zapytał zdezorientowany.
Cholera jasna, czy ja naprawdę użyłem tego określenia?
Nawet w rozmowach z Emmettem nie posługiwałem się tym słowem, by zdefiniować moją orientację seksualną. Jęknąłem, ale postanowiłem, że mu to wyjaśnię, nieważne, jak bardzo żenujące to będzie.
Wyrzuciłem z siebie całą tę historię, zaczynając od tego, jak moje ciało zareagowało na niego pierwszego dnia zajęć. Opowiedziałem o tym, jak testowałem, czy pociągają mnie mężczyźni i o negatywnym wyniku tego testu. A także o chybionej próbie z Trzepakami, pomijając jednak szczegóły na temat tego, jak udało mi się osiągnąć orgazm. I o tym, jak zauważyłem, że kobiety już mnie nie pociągają. Jak nazywałem go nim w mojej głowie, nie znając jego imienia. I w końcu, jak doszedłem do tego, że to właśnie on i tylko on tak na mnie działa, wymyślając przy okazji to określenie.
Pod koniec tej opowieści byłem czerwony jak pomidor. Ciągle siłowaliśmy się na kciuki, jakby ta niewinna zabawa miała złagodzić zakłopotanie, które obaj odczuwaliśmy.
Po chwili ciszy Edward zaczął mówić.
– Cóż, nie określiłbym siebie mianem „nimseksualny”. Jestem gejem, ale nigdy nie chciałem z nikim być… to znaczy z facetem albo też robić tych rzeczy z facetem, zanim nie poznałem ciebie. Więc może byłem aseksualny. Jednak zawsze podobali mi się mężczyźni. Zauważyłem to po raz pierwszy, gdy miałem trzynaście lat. Ale może za bardzo się bałem, żeby zadziałać, a może po prostu nie czułem aż takiego pociągu. A potem ty się pojawiłeś. I coś poczułem. Tamtego pierwszego dnia na wykładzie przez cały czas miałem wrażenie, że ktoś mnie obserwuje. Gdy odwróciłem się, żeby wziąć kurtkę, zobaczyłem, jak intensywnie się we mnie wpatrywałeś. Coś przeze mnie przepłynęło. Jakby prąd elektryczny czy coś w tym rodzaju. Poczułem przyciąganie. To było coś nowego i spodobało mi się. Więc zrobiłem coś, na co się jeszcze nigdy nie odważyłem. Mrugnąłem. Spróbowałem flirtu. I cóż… dalej już wiesz, jak było… – wykrztusił pod koniec.
Przyciągając kciuk Edwarda swoim, ścisnąłem delikatnie jego dłoń, żeby wiedział, że go rozumiem. To, co czuł i z czym się zmagał, było mi bliskie. Też przez to wszystko przeszedłem. A teraz obaj ujawnialiśmy nasze sekrety. Odkrywaliśmy przed sobą nasze dusze. Przełamaliśmy lody i wyłożyliśmy karty na stół.
Rozmawialiśmy długo, całując się, dotykając, śmiejąc i dzieląc tajemnicami i historiami aż do późnej nocy. Obaj walczyliśmy ze snem, chcąc spędzić ze sobą jak najwięcej czasu. Położyłem głowę na kolanach Edwarda, a on jedną ręką bawił się moimi włosami. Nasze dłonie, splecione, spoczywały na moim sercu. Rozmowa wygasła, ale nie w niezręczny sposób. Panowała między nami błoga cisza, przepełniona satysfakcją i poczuciem szczęścia. Prawdopodobnie obaj rozmyślaliśmy o wydarzeniach tego wieczoru.
Nagle Edward wyszeptał:
- Jasper, czy ty mówiłeś poważnie?
Od razu wiedziałem, o co mu chodzi. To była jedyna sprawa, której dotąd nie poruszyliśmy. Odchylając nieznacznie głowę, żeby popatrzeć na jego twarz, zauważyłem, że intensywnie się we mnie wpatruje. Nasze spojrzenia się spotkały i wszystko inne przestało istnieć.
- Tak, mówiłem poważnie – odpowiedziałem szczerze i z przekonaniem.
- Ja też… Też cię kocham – powiedział Edward, głosem przepełnionym miłością i szczerością, z oczami szklącymi się od łez.
-------------------------------------------
* Kot z „ Alicji w krainie czarów” L.Carolla
tatuaż Edwarda : [link widoczny dla zalogowanych]
tatuaż Jaspera : [link widoczny dla zalogowanych]
Pięknie proszę o komentarze.
Rozdział 10 |
Post został pochwalony 3 razy
Ostatnio zmieniony przez Dzwoneczek dnia Nie 23:06, 29 Lip 2012, w całości zmieniany 8 razy
|
|
|
|
|
|
seska
Dobry wampir
Dołączył: 19 Mar 2009
Posty: 864 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pią 23:35, 20 Lis 2009 |
|
Bożeee... Uwielbiam ten FF
Miałam napisać coś o AIEW, ale ze względu na zawalony tydzień, ograniczyłam się tylko to czytania wybranych wątków...
Punkt widzenia Edwarda stanowczo się różnił od Jasperowego. I chwała za to. Może nie był tak śmiechowy i ironiczny jak PWJ, ale znalazłam cały ogrom uczuć. Miło było poznać ocenę sytuacji z punktu widzenia Edwarda. Widać, że przeszedł w swoim wiele, w tym ból po stracie bliskich.
W sumie, to tylko jeden rozdział. Niestety. Mam nadzieję na więcej
Dzisiejszy rozdział... Ach, gejki kochane Z rozdziału na rozdział przekonuję się coraz bardziej do Jaspera i Edwarda razem. Przeżywam razem z nimi rodzące się uczucie.
I mimo, że w mojej głowie chyba na zawsze jedynym słusznym obrazem będzie Edward z Bellą , to w tym opowiadaniu mam okazję doświadczyć czegoś nowego. AIEK sam w sobie jest tak urzekający, że nie sposób nie być pod jego wrażeniem.
Do łez doprowadził mnie śmiech, którego napadu doświadczyłam przy komentarzach Jaspera Do dzikiej radości doprowadza mnie świadomość, że Jazz będzie wprowadzał w świat miłości fizycznej niewinnego Edwarda...
Dziękuję za świetne tłumaczenie |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez seska dnia Pią 23:48, 20 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
rani
Dobry wampir
Dołączył: 23 Gru 2008
Posty: 2290 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 244 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ze Smoczej Jamy
|
Wysłany:
Pią 23:41, 20 Lis 2009 |
|
Okej. Wyrywając się ze szponów mych nowych mężów, tj. Briana i Justina, przybywam, żeby skomentować.
Będzie krótko, bo mnie mężowie wzywają
Uwielbiam ten rozdział. Taki niewinny, delikatny. Obaj zachowują się, jak małe dzieci, a najbardziej Jasper. Boi się swoich reakcji, boi się jak na razie zbyt daleko posunąć w fizycznych relacjach z Edwardem.
Ta ich rozmowa jest taka oczyszczająca. Mówią sobie wszystko, otwierają się przed sobą, budują powoli związek. Ale są przy tym facetami i trudno im się kontrolować :D
Bardzo lubię ten fragment:
Cytat: |
- A ja będę tutaj jutro rano? – zapytałem, mając nadzieję, że to znaczy to, co myślałem.
- Jeśli zechcesz być… – powiedział, z odrobiną smutku w głosie.
- Chciałbyś, żebym był?
- Nie odpowiedziałeś na moje pytanie – odparł Edward, patrząc mi w oczy.
- Cóż, ty nie odpowiedziałeś na moje, ale tak, chcę… zostać – powiedziałem, uśmiechając się do niego, jak kot z Cheshire.*
- A ja chcę, żebyś został… bardzo – uśmiechnął się i pocałował mnie delikatnie w usta, a następnie wrócił do robienia kanapek. |
Jest taki słodki, taki pełen nadziei :)
Akcja na kanapie very hot Bardzo mi się podoba, choć bardzo grzeczne, w świetle tego, co ostatnio oglądałam :D
I sam koniec - wzruszający, nieco za bardzo łzawy, ale podoba mi się.
I tatuaże chłopaków w bardzo fajnych miejscach. Mrau :D
Tyle na dziś. Niech moc Briana będzie ze mną, a Gejków z wami |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
bad_szejna
Nowonarodzony
Dołączył: 03 Paź 2009
Posty: 32 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Pią 23:50, 20 Lis 2009 |
|
O rany... totalnie zakochałam się w gejach po przeczytaniu tego ff`a....;p
Zupełnie zmieniłam swoje nastawienie względem nich...xD
Przyznaję, że oficjalnie zakochałam się w twoim tłumaczeniu...;p
I czy muszę wspominać że cudownie piszesz? Oczywiscie że nie..xD Bo ja mam nadzieje, że ty doskonale o tym wiesz...;p Przeczytałam od początku tzw. `jednym tchem`. Nie zauważyłam żadnych zgrzytów, a nawet jeśli jakieś się zdarzyły to w ogóle nie zwróciłam na nie uwagi...xD
Uff...aż mam całe czerwone policzki...;p Kocham tego Jaspera i Edwarda...
Zawsze mi się wydawało, że Jasper jest postacią drugoplanową... Zwykle w ff`ach jego rola jest nieduża i wcześniej nie miałam okazji zakochać się w nim..;p No i oczywiście ty to zmieniłaś...xD
Ff oriżdzinalny, a ja lubię oridżinalność...;p
No i oczywiście your ff ląduje na liście moich ulubionych..xD
Weny życzę...;p
bad_szejna
(Wiem że to dzisiaj dodałaś nowy rozdział, ale ja i tak chcę więcej...;p) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Gania
Nowonarodzony
Dołączył: 11 Lis 2009
Posty: 40 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rumia
|
Wysłany:
Sob 9:38, 21 Lis 2009 |
|
No ten rozdział chyba jest od dzisiaj moim ulubionym. Najbardziej w całym ff podobały mi się zawsze sposób w jaki są opisane uczucia i od początku byłam tym zachwycona. Ale ten rozdział, ehh.... No po prostu obudził we mnie coś więcej niż zachwyt.
Poza tym w tym rozdziale jest świetnie opisana postac Edwarda - strasznie mi się podoba sposób w jaki autorka go tu przedstawiła. Taki subtelny...
No cóż. Ciężko mi idzie opisywanie moich odczuc w kilku słowach więc chyba zaniecham tego i nie śmiecę więcej. Na koniec tylko dodam, że wciągnęło mnie i to na dobre. Ale wcale nie żałuje, mogłabym czytac i czytac, bez przerwy - tak bardzo jestem zauroczona.
Pozdrawiam wszystkich, którzy też czytali i tak jak ja zapominali nabierac powietrza. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Gania dnia Sob 9:38, 21 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
mała mi.
Nowonarodzony
Dołączył: 06 Lis 2009
Posty: 39 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Duże na "K" ;- D
|
Wysłany:
Sob 10:02, 21 Lis 2009 |
|
Ja pierniczę!
Wow, wow, wow, wow!
( wielkie pokłony dla Offcy, która nie wiem jakim cudem to tak szybko sprawdziła. ja cię normalnie uwielbiam! [ o płokonach dla Dzwoneczka to nawet nie mówię ;D ] ).
Jakie to było cudowne. Jaaa... Jak ja kocham to opowiadanie!
Jak czytałam ten rozdział to myślałam, że zaraz mi się coś stanie *oddycha ciężko* xD
Kiedy Edd się "rzucił" na Edd'a na kanapie to normalnie zapomniałam jak się oddycha.
A opisy uczuć? Jejuu... Cud, miód i orzeszki *______*
Jak zwykle zresztą.
Ach, ach, ach - tak podsumowując
ps:
Cytat: |
nikt nie wzbudził u mnie tak silnej reakcji |
Ja tam już z przyzwyczajenia przeczytałam erekcji a jak się zorientowałam, że jest inaczej to myślałam, że padnę ze śmiechu. Jak kto kiedyś ktoś mądry powiedział "głodnemu chleb na myśli". Ha ha ha xD
ps2: Strasznie marny ten mój komentarz. Jestem z siebie niezadowolona ;- c |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Dzwoneczek
Moderator
Dołączył: 02 Lip 2009
Posty: 2363 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 231 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Sob 10:40, 21 Lis 2009 |
|
Cytat: |
Ja tam już z przyzwyczajenia przeczytałam erekcji |
Mała Mi - to jest "cud, miód i orzeszki".
Cytat: |
Strasznie marny ten mój komentarz. Jestem z siebie niezadowolona |
No, nie jest tak źle. Poza tym - jaki uczuciowy!
Seska napisałą :
Cytat: |
Do dzikiej radości doprowadza mnie świadomość, że Jazz będzie wprowadzał w świat miłości fizycznej niewinnego Edwarda.. |
No, faktycznie, to jest zabawne. Ale właściwie, to oni razem będą to wszystko odkrywać, bo dla Jazza to też jest jednak coś nowego. Co pokaże oczywiście... rozdział 10.(Żebyście wiedziały, jak się z nim męczę)
Gania- każdy komentarz, każde odczucia tutaj są dla mnie ogromną radością. Więc na pewno nie "śmiecisz".
Rani znowu wypatrzyła jakąś parkę.
Cytat: |
Wyrywając się ze szponów mych nowych mężów, tj. Briana i Justina, przybywam, żeby skomentować.
Będzie krótko, bo mnie mężowie wzywają |
A swoją drogą to by był ciekawy model sposobu życia. Ich dwóch, ona jedna. Gorzej, jakby miała tylko gotować...
Cytat: |
Niech moc Briana będzie ze mną, a Gejków z wami |
Brian to ten blondasek?
bad_szejna - zawsze skaczę z radości, jak pojawia się nowa komentująca osoba i jeszcze pisze coś takiego :
Cytat: |
O rany... totalnie zakochałam się w gejach po przeczytaniu tego ff`a....;p
Zupełnie zmieniłam swoje nastawienie względem nich |
Oczywiście, to nie jest dyskusja o tolerancji, niemniej musiałam wyrazić swój zachwyt.
Thanks, sisters |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
seska
Dobry wampir
Dołączył: 19 Mar 2009
Posty: 864 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 11:14, 21 Lis 2009 |
|
Dzwoneczek napisał: |
No, faktycznie, to jest zabawne. Ale właściwie, to oni razem będą to wszystko odkrywać, bo dla Jazza to też jest jednak coś nowego. Co pokaże oczywiście... rozdział 10.(Żebyście wiedziały, jak się z nim męczę)
|
Teraz zastanówmy się, czy chcemy wiedzieć
Kochana, dzięki Wam wiemy już, że z rozdziału na rozdział robi się coraz... hm, ciekawiej ^^ Fantastycznie tłumaczycie, dzięki świetnemu tekstowi można mieć wrażenie, jakby było się w głowie Jazza albo Edwarda
To opowiadanie już bardziej sweetaśne chyba być nie może
Zdaję sobie sprawę, że Jasper też "początkuje" (czy taki wyraz istnieje? ), no ale... Jednak on już jakieś doświadczenie ma Co w połączeniu z niedoświadczonym Edwradem może doprowadzić do wielu komicznych sytuacji. Może to moja wyobraźnia za bardzo szaleje, ale nie mogę jej powstrzymać. No nie przy tym opowiadaniu... (czuję się jak fantazjujący Jasper ).
Cytat: |
Brian to ten blondasek? |
Nie, to Justin. Brian to ten ciemny i wyższy :P
Cytat: |
Thanks, sisters |
To my dziękujemy ^^ |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Majcia_
Człowiek
Dołączył: 14 Wrz 2009
Posty: 50 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 11:14, 21 Lis 2009 |
|
wieeeelkie dzięki za nowy rozdział. ;*
dziękuje też za 1 AIEW, którego nie miałam okazji skomentować. ale wiedz, że przeczytałam. powalił mnie totalnie, tak, że nie byłam w stanie nic napisać sensownego na temat tego rozdziału. kocham czytać myśli Edwarda. i mam przeogromną nadzieje, że autorka napisze kolejne rozdziały. wierzę w nią
co do 9 rozdziału.
świetne tłumaczenie jak zawsze. '
Cytat: |
- Czy ty właśnie… warknąłeś na mnie? |
Cytat: |
- Taak… Mój jest efektem pijackiej nocy z Emmettem, parę lat temu. Nie ma głębszego znaczenia. Po prostu mi się spodobał. |
hahaha, nie mogłam z tego. :P
te ich wzajemne zawstydzenie, jak mówili o tym co się działo wcześniej, jest po prostu niesamowite.
Cytat: |
– Jesteś hetero czy „nimseksualny”, czy jaki właściwie? (...)
- Nie… nie jestem hetero, ale też nie jestem… czekaj, co to znaczy „nimseksualny”? – zapytał, zdezorientowany.
Cholera jasna, czy ja naprawdę użyłem tego określenia? |
to było świetne!
Cytat: |
- Ja też… Też cię kocham – powiedział Edward, głosem przepełnionym miłością i szczerością, z oczami szklącymi się od łez. |
sama miałam tu łzy w oczach.
no i jeszcze akacja z całowaniem była świetna. po prostu cud, miód i malina.
kocham ich, bez dwóch zdać!
jeszcze raz dzięki ;*** |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Majcia_ dnia Sob 11:15, 21 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
rani
Dobry wampir
Dołączył: 23 Gru 2008
Posty: 2290 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 244 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ze Smoczej Jamy
|
Wysłany:
Sob 12:22, 21 Lis 2009 |
|
Będę teraz mówić nie na temat, ale muszę, po prostu muszę, więc proszę o wybaczenie
Cytat: |
Rani znowu wypatrzyła jakąś parkę |
Ekhem. Przedstawiam wam najlepszy serial, jaki kiedykolwiek oglądałam. Queer as Folk się zwie. Wikipedia prawdę ci powie [link widoczny dla zalogowanych](wersja_amerykańska). Trzeba skopiować link.
Brunet to Brian Blondyn to Justin. Jest między nimi 12 lat różnicy :D
Na zachętę. Osoby poniżej 18 roku życia nie oglądać :D http://www.youtube.com/watch?v=Fagzo34ajuc
I już koniec OT.
Cytat: |
Kochana, dzięki Wam wiemy już, że z rozdziału na rozdział robi się coraz... hm, ciekawiej ^^ |
Mój drogi bliźniaku, następny rozdział dziesiąty w pełni cię usatysfakcjonuję. Boże kocham ten rozdział, aż sobie go chyba przypomnę poraz...yy?...czwarty? Twoja perwerska natura będzie zadowolona
Cytat: |
Jednak on już jakieś doświadczenie ma |
Z tym bym się nie zgodziła. Cóż tego, że on przeleciał więcej dziewczyn niż liczy kampus? Nigdy nie był z facetem, nigdy go nie całował i nie robił innych rzeczy. On nawet nie wie dokładnie, jak to się robi z facetem! Chyba trochę zaspoilerowałam :P A jego związki z kobietami, jak sam mówił, ograniczały się tylko do szybkiego seksu. Więc on też jest początkujący.
Rzekłam :D |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez rani dnia Sob 12:27, 21 Lis 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
Jama
Wilkołak
Dołączył: 07 Lip 2009
Posty: 141 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 12:32, 21 Lis 2009 |
|
Przeczytałam już wczoraj w nocy, ale mój mózg nie był zdolny do prawidłowego przetworzenia tekstu, jak i do wyprodukowania sensownego komentarza, ale i tak po ochłonięciu nie należy spodziewać się czegoś wielkiego.
Zacznę od tego, że już po prostu brakuje mi przymiotników jakimi mogłabym określić ten tekst . Myślę jednak, że chyba wiadomo co o nim sądzę.
Dobrze, że akcja toczy się w miarę powoli. Mam na myśli zbliżenie Eda i Jaspera. Nie jest to napisane tak, że byle jak i żeby tylko najszybciej poszli do łóżka i po sprawie. Podobał mi się moment kiedy Jazz przystopował Edwarda, gdy zaczęli się całować.
W dodatku powiało kanonicznym Edwardem-prawiczkiem . Też dobry pomysł. Takie z niego niewiniątko. Działa to na korzyść tej postaci według mnie. Wywołuje to taki kontrast między nim i Jasperem, który, jak wiadomo nie stronił od zbliżeń z kobietami.
Do tego odniosłam wrażenie, że Edward jest wrażliwy. Widać to wtedy, kiedy opowiada o wypadku rodziców i o Rosalie. Mam nadzieję, że tempo opowiadanie się zachowa, bo dzięki temu będę się mogła dłużej nim rozkoszować .
Cytat: |
- Tak, mówiłem poważnie – odpowiedziałem szczerze i z przekonaniem.
- Ja też… Też cię kocham – powiedział Edward, głosem przepełnionym miłością i szczerością, z oczami szklącymi się od łez. |
To było takie... wzruszające. Aż u mnie samej pojawiły się łzy w oczach . Oj, chłopaki, chłopaki... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
offca
Zły wampir
Dołączył: 18 Paź 2008
Posty: 452 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 54 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: szóste niebo
|
Wysłany:
Sob 16:23, 21 Lis 2009 |
|
Cytat: |
Edward zniżył się, tak, by móc spojrzeć mi w oczy i dotknął ręką mojego policzka. Przylgnąłem do jego dłoni. |
A mnie to rozczuliło. Taki był spragniony jego dotyku...
A te komentarze pod nowymi rozdziałami to lubię prawie tak bardzo jak samo opowiadanie. Tak samo mnie bawią
Cytat: |
Nie jest to napisane tak, że byle jak i żeby tylko najszybciej poszli do łóżka i po sprawie. |
ja mam wrażenie, że to jest napisane tak, żeby oni jak najpóźniej poszli do tego łóżka... tzn właściwie od łóżka to ich dzieli... parę linijek tekstu, ale rzecz w tym, co będą w tym łóżku robić, tak? No więc to najciekawsze zastosowanie łóżka autorka z sadystyczną przyjemnością odwleka co ma tę dobrą stronę, że dłużej możemy się nimi cieszyć ^^
rani: masz kopa za ten filmik! to znaczy jest zaje***y i właśnie dlatego! |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez offca dnia Sob 16:49, 21 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
MonsterCookie
Gość
|
Wysłany:
Sob 16:41, 21 Lis 2009 |
|
Yay, kolejny rozdział ^^
Tekst - miodzio, kochane geje są takie zabawne, chociaż byłoby śmieszniej gdyby dołączył do nich Emmett. Poza tym ta wspólna kąpiel i słodka rozmowa na kanapie, jestem nimi zaczarowana.
Może jestem dziwna, ale po przeczytaniu rozdziału rozśmieszył mnie tytuł :D
Przyznam, ze ich tatuaże wyobrażałam sobie podobnie, choć Edwarda jest bardzo taki jaskrawy.
Szkoda, że na razie nie ma więcej AIEW, mimo to i tak mam nadzieję na pojawienie się go.
Pozdrawiam,
MonsterCookie.
ps. Przepraszam za ten nijaki komentarz, nie mam siły pisać. |
|
|
|
|
Dzwoneczek
Moderator
Dołączył: 02 Lip 2009
Posty: 2363 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 231 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Sob 18:03, 21 Lis 2009 |
|
Cytat: |
chociaż byłoby śmieszniej gdyby dołączył do nich Emmett. |
Monster, ty zbereźnico
Jama napisała :
Cytat: |
Takie z niego niewiniątko |
Może i prawiczek (no, prawie - czy nikt nie zauważył, że uprawiał raz seks ze swoją najlepszą przyjaciółką?), ale na pewno nie niewiniątko. Nieśmiały to on już nie będzie, odkąd wie, że Jazz go kocha i pragnie...
Cytaty z waszych komentarzy kocham tak samo jak cytaty z opowiadania.
To jeszcze jeden :
Cytat: |
Cóż tego, że on przeleciał więcej dziewczyn niż liczy kampus? |
No fakt, taki drobny szczegół...
A ten filmik, co rani dała linka, to ja se niestety na razie nie mogiem obejrzeć, bo mój komp trochę za wolny jest. Dopiero w pon w pracy. No chyba, że mężuś da się wygonić sprzed swojej maszyny, co jest raczej wątpliwe... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Misty butterfly
Wilkołak
Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 228 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 18:25, 21 Lis 2009 |
|
Jupi...hehe nowy rozdzialik!! Nie no ten rozdzial mnie powalil... Ty jestes niesamowita!!! Az strach pomyslec co tez za pomysly sie roja w twojej glowie..hahaha Bardzo mi sie podobalo gdyz, alez, poniewaz bylo w nim duzo Jazz& Eddie razem..Strasznie fajna ta ich rozmowa..takie odkrywanie skrywanych tak dlugo tajemnic...Aaaa i ta walka na kciuki;) Czerwieniacy sie Edward jak to przeczytalam to padlam poprostu...wczesniej Jasper niasacy Edwarda na barana a teraz to...lezalam i smialam sie pod biurkiem jak glupia;) Nie moge sie doczekac az wkroczy Rosalie, to moze byc zabawne....
Licze szybko na nastepny rozdzialik...I VENA zycze.... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Jama
Wilkołak
Dołączył: 07 Lip 2009
Posty: 141 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 20:48, 21 Lis 2009 |
|
Cytat: |
zastosowanie łóżka autorka z sadystyczną przyjemnością odwleka |
Tak, właśnie o to mi chodziło :D. Na szczęście, wychodzi nam to na dobre, mówię o tym czekaniu. Bo im później to zrobią, to tym dłużej będziemy w podnieceniu czekać na TEN moment, a kiedy on już nastąpi, to wolę nie myśleć, jaka reakcja nadejdzie .
Cytat: |
Może i prawiczek (no, prawie - czy nikt nie zauważył, że uprawiał raz seks ze swoją najlepszą przyjaciółką?), ale na pewno nie niewiniątko. Nieśmiały to on już nie będzie, odkąd wie, że Jazz go kocha i pragnie... |
Faktycznie, może i nie niewiniątko, bo jest w nim coś, co kreuje go na "złego" Edwarda i nie wiedziałam jakiego określenia użyć. Aj, nie będę już nic tłumaczyć bo jak zwykle wszystko zamotam i nikt mnie nie zrozumie :P. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Dzwoneczek
Moderator
Dołączył: 02 Lip 2009
Posty: 2363 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 231 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Sob 21:04, 21 Lis 2009 |
|
Nie, no Jama, nie zrażaj się. Zrozumiałam cie. Masz rację - to jest nawiązanie do kanonu. Trafne spostrzeżenie. Chciałam tylko sprostować to niewiniątko, no bo on ma w sobie "diabełka", ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. To Jazz uwalnia w nim tę śmiałość. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Verderben
Wilkołak
Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 187 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Sob 21:46, 21 Lis 2009 |
|
Kurna, wstyd mi. Nie skomentowałam pierwszego odc. AIEW, bo nie potrafiłam ogarnąć swojego zabieganego tyłeczka na pięć minut i skleić kilka zdań. Tak jakby to było coś wielkiego, po prosty przelać myśli na klawiaturę. Ale się ogarnęłam, siedzę teraz spokojnie w domu, wyspana, najedzona i nie widzę żadnego powodu, aby nie wypowiedzieć się na temat tej uroczej parki.
Nie potrafię pozbyć się wrażenia, że mamy w tym opowiadaniu Badwarda. Ten tatuaż i kolczyki sprawiają, że wydaje się mi takim złym chłopcem, co- z tego, co wyczytałam- odbiega od jego trybu życia. Pożycie towarzyskie największych lotów to on nie ma, jedną jedynką przyjaciółkę oraz Jaspera. No i z jednej strony dobrze. Jedna męska ladacznica (:P) w tym opowiadaniu wystarczy.
I ja pitole… To wyznanie na końcu. Nareszcie się Edward zebrał! Nieważne, że to było tego samego wieczoru.
Zdecydowanie za długo zwlekał z wypowiedzeniem tych słów.
I... Ja chcę Emmetta i te jego porady! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Dzwoneczek
Moderator
Dołączył: 02 Lip 2009
Posty: 2363 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 231 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Sob 22:24, 21 Lis 2009 |
|
Verderben, tak sie właśnie zastanawiałam, ze coś cię dawno tu nie było
Cytat: |
Jedna męska ladacznica (:P) w tym opowiadaniu wystarczy. |
Bezcenne.
Cytat: |
Ja chcę Emmetta i te jego porady! |
Będzie, będzie. Ale za dwa rozdziały. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Verderben
Wilkołak
Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 187 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Sob 22:41, 21 Lis 2009 |
|
Zdaję sobie sprawę, że cholernie się zapuściłam, ale obiecuję poprawę.
Cytat: |
Będzie, będzie. Ale za dwa rozdziały. |
Ale ważne, że będzie! Chyba nie przeżyłabym, gdyby go tutaj zabrakło. Emmett jest nieodłącznym elementem każdego twilightowego fanficka. Bez dyskusji, nieodwołalnie, na 100%.
Oj, to ostatnie zabrzmiało jak dresiarski teks. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Verderben dnia Sob 22:42, 21 Lis 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|