|
Autor |
Wiadomość |
kirke
Dobry wampir
Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 1848 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 169 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z obsydianowych tęczówek najmroczniejszego z Czarnych Magów
|
Wysłany:
Pon 20:21, 23 Lis 2009 |
|
hm, zakłopotana i z dużym opóźnieniem piszę komentarz...
uwierzcie, że cierpiałam niewymownie z powodu nieobecności, ale podstępny mój chłopak wymyślił, że wyjeżdżamy na całyyyy weekend, więc przepuściłam AIEK and New Moon... cierpię...
w końcu udało mi się dorwać do tekstu i jest mi boossko jak zwykle... Dzwoneczku kocham cię... myślałam o tobie całe pięć dni (z tego miejsca chciałabym też oficjalnie i na całe forum podziękować za twój znakomity wiersz dla mnie )
jak ja sie stęskniłam za chłopakami... są tacy... romantyczni i wrażliwi... szkoda, że większość mężczyzn albo ma inaczej albo się nie przyznają...
Edward & Jazz nieodmiennie wzbudzają we mnie same pozytywne uczucia... nawet wtedy, kiedy łezka mi się szkli w oku... nawet wtedy, kiedy Jazz wyobraża sobie jak Edward 'robi mu laskę'...
jak dla mnie obaj są bardzo erotycznymi postaciami... zawsze mam dreszczyk jak czytam cokolwiek ich dotyczy.... jakoś mi adrenalinka wzrasta i w ogóle....
Dzwoneczku - dziękujęęęęęęęę....
offco... dziękujęęęę za betowanie ...
to teraz dla wszystkich całuski :* :* :*
pozdrawia
kirke |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Dzwoneczek
Moderator
Dołączył: 02 Lip 2009
Posty: 2363 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 231 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Pon 20:32, 23 Lis 2009 |
|
Przepraszam , to będzie trochę OT ale nie mogę, no nie mogę się powstrzymać.
BO JESZCZE NIKT NIE TĘSKNIŁ ZA MNĄ AŻ PIĘĆ DNI!!
Cytat: |
są tacy... romantyczni i wrażliwi... |
Bosz, czy tylko geje mogą tacy być (znaczy w realu)?
Sorry za mój specyficzny nastrój, ale dzisiaj trochę se nalałam french wine, bo jest we mnie jakaś dziwna tęsknota.
A żeby choć trochę było na temat, to powiem, że 10-tka poszła wczoraj do bety, czyli owieczki. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Dzwoneczek dnia Pon 20:34, 23 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
kirke
Dobry wampir
Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 1848 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 169 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z obsydianowych tęczówek najmroczniejszego z Czarnych Magów
|
Wysłany:
Pon 21:01, 23 Lis 2009 |
|
Cytat: |
10-tka poszła wczoraj do bety, czyli owieczki. |
to chyba jedyny plus długiej nieobecnosci...
Dzwoneczek... nie tylko geje ... ale jak do tej pory nie spotkałam wrażliwego mężczyzny, którego dałoby się wyrwać (zazwyczaj zajęci )
po raz pierwszy, gdy czytałam ten rozdział wydawało mi się, że w końcu wyda mi się cukierkowy... ale czytałam go tak wiele razy... i dalej jest po prostu idealnie wyważony... autorka wie co robi i chwała jej za to, bo należę do osób, które szybko się zrażają...
normalnie wciąż myślę o naszych chłopcach... wewnętrzny niepokój odczuwam kiedy nie mam z nimi takiego kontaktu jak zwykle... (chyba sobie wydrukuję całość... potem jeszcze dodrukuję tłumaczenie i będę z tym spać... żeby w razie czego czytać jak sie obudzę... )
a co to ja się już stęsknić nie mogę ? ;> |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Dzwoneczek
Moderator
Dołączył: 02 Lip 2009
Posty: 2363 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 231 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Pon 21:08, 23 Lis 2009 |
|
Cytat: |
Dzwoneczek... nie tylko geje ... ale jak do tej pory nie spotkałam wrażliwego mężczyzny, którego dałoby się wyrwać |
Wrażliwi to oni czasami są, ale problem w tym, że szybko im się nudzi być "domyślnymi" i trzeba "kawa na ławę". I gdzie tu romantyzm?
Cytat: |
a co to ja się już stęsknić nie mogę ? |
Ależ możesz, przecież ja też... patrz wiersz.
Cytat: |
normalnie wciąż myślę o naszych chłopcach... |
Fakt, można się do nich przywiązać.
I pamiętaj, czarodziejko, że po 10 spodziewamy się odpowiedniej poezji z twej strony... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
shantibella
Wilkołak
Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 215 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Mannatu ;)
|
Wysłany:
Wto 0:12, 24 Lis 2009 |
|
Wiedziona zewem i inspiracją z dzisiejszej wizyty z Tesco, gdzie w kolejce przede mną urocza para boj&boj robiła zakupy (a ja szczerzyłam się jak gupek do sera), postanowiłam się tutaj wpisać.
Wiem że mnie długo nie było ale nie porzuciłam gejków, nie, nie.
Najpierw dramatyczna awaria kompa (plus dwie stófki w plecy, ech) a potem nawał rzeczy do nadrobienia, nie do ogarnięcia wręcz i w końcu nowa praca (straszna, btw )odcięły mnie od ukochanych Jaspera&Edwarda. Jestem jednak, czytam i nie mogę wyjść z zachwytu :)
Dzwoneczku, Twoje tłumaczenie od początku było dobre, jednak z czapu na czap (jeśli to możliwe) jest jeszcze lepiej. Para Jazz i Ed jest słodka sama w sobie i tak doskonała w oryginale że wydaje się że już lepsza być nie może. Ty jednak za pomocą rodzimej naszej mowy, dodajesz im takiej delikatności, subtelności że śmiem się obawiać że nawet jakby zaczęli zabawiać się w hard porno sado maso - u Ciebie czytałoby się jak najpiękniejszą poezję :)
Kończę już bo zmęczenie i wypite piwo odciągają me myśli od jakiejkolwiek merytoryki a na szaleństwa nie mam dziś sił :)
Jestem tu jednak wiernie, czytam i czekam na cd.
Jazz i Edward to moja ulubiona para teraz, no, przyznałam się :)
Do następnego rozdziału :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
mała mi.
Nowonarodzony
Dołączył: 06 Lis 2009
Posty: 39 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Duże na "K" ;- D
|
Wysłany:
Wto 13:56, 24 Lis 2009 |
|
Cytat: |
A żeby choć trochę było na temat, to powiem, że 10-tka poszła wczoraj do bety, czyli owieczki. |
*piszczy, wrzeszczy*
Ach, ach!
Kocham Cię Dzwoneczku xD |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
kirke
Dobry wampir
Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 1848 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 169 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z obsydianowych tęczówek najmroczniejszego z Czarnych Magów
|
Wysłany:
Wto 18:00, 24 Lis 2009 |
|
Dzwoneczku... doskonale sobie zdaję sprawę z tego, że chcecie więcej poezji... przyznam się, że się boję - ty pewnie wiesz dlaczego...
Pamiętam ust twoich smak...
tak bardzo teraz mi ich brak...
niestety oddychać kiedyś muszę...
oddałem serce, a teraz i duszę...
to może na temat zwierzeń... bo coś mi się wydaje, że Jazz się lekko zaprzedał |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Dzwoneczek
Moderator
Dołączył: 02 Lip 2009
Posty: 2363 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 231 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Wto 18:48, 24 Lis 2009 |
|
Cytat: |
Ty jednak za pomocą rodzimej naszej mowy, dodajesz im takiej delikatności, subtelności że śmiem się obawiać że nawet jakby zaczęli zabawiać się w hard porno sado maso - u Ciebie czytałoby się jak najpiękniejszą poezję |
Łomatko , jak ja teraz sprostam temu? Mam nadzieję, ze was nie zawiodę. Starałam się, żeby 10-tka nie była wulgarna.
Cytat: |
zmęczenie i wypite piwo odciągają me myśli od jakiejkolwiek merytoryki |
I dlatego ja piję wino . Od piwa głowa się kiwa - powiedział ktoś mądry. Ale pomijając to, Shanti - jakże się cieszę, że wróciłaś i że coś napisałaś.
Cytat: |
Kocham Cię Dzwoneczku |
No, miło mi....
Cytat: |
przyznam się, że się boję - ty pewnie wiesz dlaczego... |
Nie, nie wiem. Dlaczego, czarodziejko?
Zwrotka świetna. W zasadzie nazwałabym to "fraszką". |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
offca
Zły wampir
Dołączył: 18 Paź 2008
Posty: 452 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 54 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: szóste niebo
|
Wysłany:
Czw 17:18, 26 Lis 2009 |
|
przepraszam, że betowanie tyle trwało, ale w szkole wszyscy ostatnio nadużywają złego słowa na M, no więc miałam na głowie różne dziwne rzeczy. Ale już wszystko poszło z powrotem do Dzwoneczka, więc jak dobrze nam pójdzie to być może jeszcze dziś będzie 10 ^^ |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
kirke
Dobry wampir
Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 1848 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 169 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z obsydianowych tęczówek najmroczniejszego z Czarnych Magów
|
Wysłany:
Czw 20:47, 26 Lis 2009 |
|
offca... właśnie zrezygnowałam ze snu tej nocy
nie no żartuję... dziś muszę iść spać... bo kolejna noc bez snu raczej nie wpłynie pozytywnie na stan moich cieni pod oczami
właściwie to chyba autorka nie pisze nowych rozdziałów... więc wiecie coś na ten temat ? bo szkoda by było gdyby olała sprawę
no i jeszcze... chyba mam całkiem dobry pomysł na wiersz na temat 10. ... więc jutro... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Dzwoneczek
Moderator
Dołączył: 02 Lip 2009
Posty: 2363 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 231 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Czw 22:03, 26 Lis 2009 |
|
OSTRZEŻENIE:
Piosenka na ten rozdział - Depeche Mode "Free love". No cóż, jeden z moich ulubionych songów. Magiczny. Daję link do niego, bez teledysku, który jest "od czapy" :
http://www.youtube.com/watch?v=KANBeat7FFA
Uwielbiam słowa tej piosenki. Fragmencik :
If you've suffered enough
If you've suffered enough
I can uderstand what you're thinking of
I can see the pain that you're freightened of
And I' m only here
To bring you free love
Let's make it clear
That this is free love
No hidden catch
No strings attached
Just free love
Teraz jeszcze - dziękuje owieczko.
I już
Rozdział 10 "Pieszczoty i zrozumienie"
beta: offca
Obudziłem się nagle, gdy światło słoneczne zaczęło się przesączać przez ażurowe firanki. Znajdowałem się w czyimś łóżku i przyciskałem nos do czyjegoś obojczyka. Odetchnąłem głęboko i natychmiast rozpoznałem zapach Edwarda.
Ach, Edward…
Edward. O mój Boże.
Wtedy wszystko, co się wydarzyło, przeleciało mi przez umysł, jakbym oglądał projekcję slajdów. Edward gotujący dla mnie. Ssanie jego palców. Nasz niedoszły pocałunek. Rosalie patrząca na mnie z nienawiścią. Ich pocałunek. Ja wybiegający w deszcz. Edward doganiający mnie. Mój wybuch i chaotyczna przemowa. Wyznanie mu miłości. To, jak kazał mi się zamknąć. Pierwszy pocałunek. Następny pocałunek. Bose stopy. Jazda na barana. Scena przy drzwiach. Rozbieranie. Nagi Edward pod prysznicem. Jego zapach unoszący się dookoła mnie. Zwierzenia. Kanapki z masłem orzechowym i dżemem. Biodra Edwarda na moich. Siłowanie się na kciuki. Więcej zwierzeń. Kolejne pocałunki. Edward wyznający, że mnie kocha. Jeszcze więcej całowania. I w końcu zasypianie w jego ramionach.
Wsuwając się głębiej w objęcia Edwarda, usłyszałem, jak lekko pochrapuje. Leżałem na boku, z ręką na jego barku, a głowę miałem ułożoną w zgięciu jego szyi. Twarz Edwarda była zatopiona w moich włosach. Otaczał mnie ramieniem, a nogę przerzucił przez moje biodro, trzymając mnie blisko siebie.
Ja też go obejmowałem, z dłonią na jego plecach, wsuniętą pod t-shirt, który podwinął się w ciągu nocy. Nasze biodra ledwo się dotykały, ale wyczuwałem jego erekcję na własnym porannym sztywniaku. Pragnąłem go tak bardzo, że praktycznie sprawiało mi to ból.
Bez zastanowienia zacząłem całować dolną powierzchnię jego szczęki. Wyczuwalny zarost cudownie ocierał się o moje wargi. Edward smakował przepysznie, jednocześnie słono i słodko. Wspaniale było czuć tę szorstkość. Przypominała mi, że to jest on, a nie jakaś przypadkowa dziewczyna.
Przesunąłem dłoń z pleców Edwarda pomiędzy nas, przebiegając palcami po płaszczyźnie jego doskonale zarysowanych mięśni aż do klatki piersiowej. Pogładziłem delikatnie sutek, a potem pociągnąłem za kolczyk i obróciłem go nieco, aż wypukłość brodawki stwardniała pod moim dotykiem.
– Jasper – westchnął Edward niskim, przytłumionym głosem.
Gdy odchyliłem głowę i spojrzałem w górę, zobaczyłem, że ma jeszcze zamknięte oczy, ale otwarte usta układają się w „o”. Ścisnął w dłoniach koszulkę na moich plecach, a ja szczypnąłem wargami jego szczękę.
Pamiętaj, by koniecznie sprawić, że znowu wypowie twoje imię w ten sposób.
Sięgnąłem ręką, by pociągnąć za skraj koszulki Edwarda, chcąc ją z niego zdjąć. Podniósł się trochę, aby mi to umożliwić, odrywając się przy tym ode mnie. Chociaż bardzo chciałem się jej pozbyć, momentalnie zabrakło mi jego bliskości, mimo że trwało to tylko kilka sekund.
Gdy już cisnąłem w kąt ten t-shirt, rzuciłem się ustami na obojczyk Edwarda, a on zaczął całować mnie po głowie, jęcząc we włosy. Zaciskając ciągle dłonie na mojej koszulce, pociągnął za nią, dając mi do zrozumienia, że też chce, żebym ją ściągnął.
Usiadłem i sięgnąłem za głowę, pozbywając się tej przeklętej tkaniny, by szybko zanurzyć się z powrotem w ciepłym uścisku Edwarda. Nie chciałem być w żadnym innym miejscu. Tylko w jego ramionach, całując go.
Przesunąłem się tak, by nasze twarze znalazły się na tym samym poziomie i spojrzałem w jego otwarte już teraz oczy. Przyciągnął mnie bliżej, przyciskając nasze ciała do siebie od kolan po barki. Poczułem go całego. Wszystkie płynne, wyraźne linie oraz wyrzeźbione kształty klatki piersiowej i brzucha. I czułem wyraźnie penisa Edwarda na swoim, a także kości biodrowe wbijające się w moją miednicę. Ciepło emanowało z jego nagiego torsu.
To były zupełnie nowe doznania. Byłem przyzwyczajony do miękkich krzywizn, pełnych piersi i zaokrąglonych bioder. Ale choćby oferowano mi wszystkie cipki tego świata, chciałem być tylko tam, gdzie byłem.
Mimo że nowe, to jednak nie było to nieprzyjemne ani nawet dziwne. Przeciwnie, nie pamiętam, żeby cokolwiek wcześniej aż tak mnie podniecało. Musiałem rozładować to podniecenie i miałem zamiar do tego doprowadzić. Obaj tego potrzebowaliśmy.
Ale miało być powoli… Nie zapominaj, powoli.
Pieprzyć „powoli”! Czujesz, co się dzieje z twoim fiutem?
Umm… tak. Jednak działaj bez pośpiechu. Kochasz go przecież. On nie jest jakimś kawałkiem tyłka.
Edward uśmiechnął się do mnie, mamrocząc „Dzień dobry”, zanim mnie pocałował. Wymruczałem to samo tuż przy jego wargach. Nie przejmowałem się nieświeżym oddechem ani tym, że prawdopodobnie smakuję jak stęchłe piwo i powinienem umyć zęby. Edward mnie całował i tylko to się liczyło.
Pogłębiając pocałunek, pchnąłem język w jego otwarte i chętne usta, a on wessał go delikatnie, przyprawiając mnie o mimowolne jęki. W odwecie odszukałem palcami kolczyk w jego sutku i pociągnąłem za niego lekko. Edward syknął… cóż, na tyle, na ile ktoś może syknąć, mając w ustach czyjś język. Nie wiedziałem, czy to dobry czy zły znak, więc cofnąłem głowę, przerywając pocałunek. Pogładziłem go dłonią po policzku.
– Przepraszam – wyszeptałem.
– Za co? – zapytał, patrząc na mnie, jakbym oszalał.
Okej, może w takim razie to nie było nic złego.
– Za to, że sprawiłem ci ból… no wiesz, gdy pociągnąłem za twój… – wykrztusiłem.
– Och… nie, podobało mi się to – powiedział, kiwając głową, chichocząc i uśmiechając się.
– O… naprawdę? – zapytałem zaskoczony, unosząc brew.
– Umm, tak. W zasadzie to nawet bardzo – przyznał, czerwieniąc się.
Wiedziałem, że było to dla niego tak samo nowe jak dla mnie. Chociaż spałem z mnóstwem kobiet, nigdy nie byłem z kimś, na kim by mi zależało, a już w szczególności nigdy nie byłem z facetem. I z tego, co zrozumiałem, Edward, poza jednorazowym seksem z Rosalie, miał zerowe doświadczenie w tej dziedzinie.
Był niczym trzynastoletni chłopiec odkrywający swoją seksualność przez obściskiwanie się. Wszystko, co robiliśmy, było dla niego pierwszym doznaniem. Miałem nadzieję, że przyjemnym. Chciałem mu pokazać, jak dobrze mogłoby nam być razem. Pragnąłem się uczyć tego, co sprawia mu przyjemność, tak jak on uczył się moich upodobań.
Uśmiechnąłem się do niego, ponownie całując jego szczękę. Pokrywający ją zarost drażnił przyjemnie mój język. Dotknąłem palcami sutka Edwarda i zacząłem ponownie go pieścić. Zasyczał znowu, tak jak to zrobił zeszłego wieczoru pod prysznicem.
Liżąc jego skórę, podążyłem w kierunku szyi, a następnie, szczypiąc ją ustami, dotarłem do jabłka Adama. Wtedy zrobiłem coś, o czym fantazjowałem, odkąd pierwszy raz ujrzałem Edwarda. Polizałem je dookoła, po czym wessałem do ust. Edward jęknął głośno i przycisnął biodra mocniej do mnie.
No dobra, to mu się podoba. Dobrze wiedzieć.
Zająłem się z kolei jego obojczykiem. Zawsze miałem bzika na punkcie obojczyków, a obojczyk Edwarda był najlepszy ze wszystkich. Całowałem go, szczypałem i lizałem w jedną i drugą stronę.
Edward teraz już skomlał, zacisnąwszy pięści w moich włosach tak mocno, że prawie mnie to zabolało. Wypychał biodra, próbując wywołać jakiekolwiek, przynoszące ulgę, tarcie.
Okej, to naprawdę mu się spodobało. To fantastycznie, bo… mnie to sprawiło prawdziwą frajdę.
Przesuwając się nieprzerwanie w dół ciała Edwarda, pocałowałem czule miejsce między piersiami, gdzie znajdowało się jego serce. Wyczuwałem wargami, jak bije przyśpieszonym rytmem. Edward zamarł i sięgając ręką, podciągnął w górę moją brodę, żebym spojrzał na niego.
Miał oczy zasnute pożądaniem, ale widziałem w nich także miłość. Miłość do mnie przebijała się przez pragnienie odczuwane przez jego ciało.
– Kocham cię – wyszeptał, odgarniając mi włosy z czoła.
Całując ponownie jego tors, wyszeptałem w odpowiedzi: - Ja też cię kocham – blisko, przy samej skórze.
Otoczyłem go ramionami, najściślej jak mogłem w tej pozycji, przytulając do siebie. Z głową na piersi Edwarda wdychałem jego zapach i całowałem wszędzie, gdzie tylko zdołałem dosięgnąć. On owinął ręce dookoła moich barków, obejmując dłońmi tył głowy i pochylił się, by pocałować moje włosy.
Uświadomiłem sobie, że to właśnie tego szukałem przez całe życie. Miotałem się wcześniej, bo próbowałem znaleźć dokładnie to, mimo, że o tym nie wiedziałem.
To… my… on i ja – nic więcej się dla mnie nie liczyło. Ani Rosalie, ani Emmett, ani moi rodzice, ani to, co ludzie sobie pomyślą, ani nawet cały świat.
Wcześniej przyszło mi do głowy, że Edward jest moim miejscem na świecie, moim domem, szczęściem – wszystkim. Ale teraz… teraz to wiedziałem. Opuściły mnie wątpliwości i obawy. Z nim czułem się na swoim miejscu. Tam, gdzie powinienem być. Po raz pierwszy odnosiłem wrażenie, że w pełni gdzieś pasuję.
Oddałbym mu serce, duszę, całe moje życie i miłość, bo był dla mnie wszystkim. A jeśli skrzywdziłby mnie lub złamał mi serce, zaakceptowałbym to, bo kochałem go niezależnie od czegokolwiek.
Podczołgałem się z powrotem w górę, żebyśmy znaleźli się twarzą w twarz. Chyba zobaczył w moim spojrzeniu coś, co go zaniepokoiło. Pogładził mnie po skroni i zapytał:
– Hej, wszystko w porządku?
Zamknąłem oczy i przytaknąłem, gdy poraził mnie ogrom tego, co sobie właśnie uświadomiłem. Całe moje życie zmieniło się w jednej chwili i czułem się z tym świetnie. A nawet lepiej niż świetnie. Absolutnie i niesamowicie fantastycznie.
W końcu całkowicie zaakceptowałem to, co wydawało się być moim przeznaczeniem i byłem wdzięczny losowi za Edwarda oraz wszystkie uczucia i emocje, które pojawiły się razem z nim.
Miałem zamiar się tym cieszyć. Każdą minutą i każdą sekundą czasu, jaki będzie nam dany. Od zaraz. Pocałowałem go więc znowu, tym razem mocniej, bezlitośnie atakując ustami jego wargi i język. Chwyciłem go za udo i zarzuciłem je sobie za biodro, zmniejszając dystans pomiędzy nami. Zaciskając dłoń w jego włosach, przechyliłem mu głowę, by zapewnić sobie lepszy dostęp do ust.
Edward przycisnął do mnie biodra z pełną mocą, a jego język walczył z moim o dominację. Jego ręka ześlizgnęła się na moją pierś, szczypiąc brodawkę i podążyła niżej, aż spoczęła na mojej erekcji i ścisnęła mnie… mocno.
Podskoczyłem z wrażenia na ten nagły dotyk i oderwałem twarz od Edwarda. Zachrypnięte "ku***" wydobyło się z moich ust. Nie spodziewałem się, że posuniemy się aż tak daleko, nie żebym się skarżył. Tak jak wcześniej wspomniałem, rozpaczliwie potrzebowałem rozładowania napięcia.
Edward zaczął pocierać mojego członka przez materiał i ponownie przyssał się do moich warg. Po tym pierwszym, mocnym ściśnięciu jego ruchy stały się niepewne i delikatne. Uczył się, poznawał… mnie.
Muskał moją skórę opuszkami palców bardzo delikatnie, przesuwając je w górę i w dół, a jego język, ocierając się o mój, odzwierciedlał te ruchy. Doprowadzał mnie do szaleństwa tym finezyjnym dotykiem. Było to jednak najbardziej zdumiewające ze wszystkich moich dotychczasowych doświadczeń. Lepsze niż masturbacja. Lepsze niż seks oralny. I zdecydowanie lepsze niż bycie we wnętrzu jakiejkolwiek cipki.
Edward powiódł kciukiem dookoła mojego czubka, przyprawiając mnie o jęk prosto w jego usta, po czym wzmocnił swój dotyk. Zacisnął palce wokół tego, co mógł wyczuć przez spodnie od pidżamy i bokserki, które miałem na sobie. Ciągle zataczał kciukiem kółka wokół główki, podczas przeciągania dłonią po całej mojej erekcji.
Cofnąłem usta, z których wyrwało się jego imię i parę przekleństw w odpowiedzi na przyjemność, którą mi dawał.
Ja pieprzę, jak mi dobrze…
Zaledwie „dobrze”?
Zamknij się i pozwól mi się tym cieszyć.
Dłoń Edwarda puściła mnie i podążyła w górę, by wśliznąć się za gumkę moich pidżamowych spodni. Gdy nasze usta ponownie się zetknęły, Edward wyszeptał „kocham cię”, a jego palce wsunęły się głębiej pod materiał okrywający moje biodra. Nie mogłem mu na to pozwolić. Musiałem go powstrzymać albo doszedłbym natychmiast, gdy tylko dotknąłby mnie tam bez bariery, jaką stanowiła tkanina spodni.
Chwyciłem go za rękę i przeniosłem ją nad jego głowę, przygniatając Edwarda swoim ciężarem i przewracając na plecy. Umiejscowiłem się pomiędzy jego nogami i przycisnąłem członkiem do jego erekcji, wywołując nieziemskie doznanie, nieporównywalne z niczym innym, gdy zaczęliśmy ocierać się mocno o siebie.
– ku*** – zawarczał Edward pod wpływem tego nowego odczucia prosto w moje usta i zaczął również poruszać biodrami, ocierając się o mnie przy każdym pchnięciu.
Chwytając go za drugą rękę, ją także przeniosłem nad jego głowę i splotłem nasze palce, kontynuując - z braku lepszego określenia – „pieprzenie go na sucho”. Całowałem wszystko, co tylko mogłem dosięgnąć ustami – wargi Edwarda, jego policzki, szczękę, szyję i barki.
Oplótł mnie nogami, wbijając pięty w mój tyłek, zachęcając mnie jeszcze bardziej do działania. Odnalazłem wargami jego ucho i wessałem je do wnętrza ust. Kolczyk Edwarda wwiercał się w mój język i było to jeszcze lepsze, niż sobie wyobrażałem.
Wszystkie fantazje i marzenia z ostatnich dwóch miesięcy były niczym w porównaniu z rzeczywistością, którą odkrywałem.
Podczas gdy ssałem i lizałem jego ucho, Edward wywarł nacisk na moje dłonie, chcąc, bym uwolnił jego ręce. Puściłem je i wsparłem się na łokciach, po obu stronach jego szerokich barków. Wtedy zaczął gładzić dłońmi moje plecy w górę i w dół, jednocześnie starając się przyciągnąć mnie do siebie. W końcu wsparł ręce na moich biodrach, przyciskając je mocno do swoich. Przez chwilę utrzymywaliśmy stały rytm, żaden z nas nic nie mówił. Od czasu do czasu jeden szeptał imię drugiego. Słychać było jedynie nasze ciężkie oddechy i pocieranie tkaniny o tkaninę. Chciałem… nie, potrzebowałem więcej.
„Rozgrywanie tego powoli” opuściło mój umysł, gdy tylko Edward powiedział „kocham cię”, zaraz przed tym, jak przywarłem do jego ust i przeturlałem go na plecy. Od tego momentu mój mózg się wyłączył. Sterowały mną wyłącznie miłość i pożądanie do tego pięknego mężczyzny pode mną.
Liczyło się tylko poczucie bliskości jego ciała pod moim, gdy poruszaliśmy się, ocierając o siebie nawzajem. To, jak moje imię opuszczało jego usta w postaci jęków. Byłem w nim całkowicie zatracony.
Edwardowi wiele już nie brakowało. Mogłem to stwierdzić po jego nieregularnych ruchach, płytkim dyszeniu, paznokciach wbijających się w moje biodra oraz sposobie, w jaki zaciskał powieki.
Ja też byłem blisko, ale... o Boże, pragnąłem, żeby to on doszedł pierwszy. Musiałem to zobaczyć. Chciałem być tym, który doprowadzi go do orgazmu.
Moje wargi zatrzymały się nad jego wargami. Obaj ciężko dyszeliśmy sobie w usta.
– O Boże… Edward… proszę – zacząłem go błagać. – Dojdź dla mnie, kochanie.
– Jas… per… tak… cholernie blisko – wysapał.
– Ja też, kochanie… bardzo blisko – wydyszałem.
Moje usta skierowały się w dół, do jego sutka. Pocałowałem go delikatnie, a potem trąciłem językiem zarówno sutek jak i kolczyk, sprawiając, że Edward wygiął plecy w łuk, jęcząc moje imię. Wbił głowę w poduszkę, napinając mięśnie szyi. Był zajebiście piękny.
Ja pierdolę. To było jeszcze lepsze niż za pierwszym razem.
Wiedziałem, co muszę teraz zrobić. Tylko że sam byłem już na skraju wytrzymałości. Wcisnąłem biodra mocno w niego, a wargami wessałem do ust sutek Edwarda, razem z kolczykiem. Patrząc na niego, drażniłem zapamiętale czubek brodawki, po czym delikatnie go ugryzłem. Mój manewr błyskawicznie spowodował przełom. Jego nogi zacisnęły się mocniej wokół mojej talii. I wtedy pozwoliłem sobie podążyć za nim. Cienka nitka samokontroli pękła i pogrążyłem się w najcudowniejszym stanie nieświadomości.
Choć było to bardzo trudne, nie oderwałem wzroku od jego twarzy, gdy obaj osiągnęliśmy orgazm. Edward był przepiękny, zawsze był, jednak żadne słowa nie były w stanie opisać widoku Edwarda, gdy szczytował. Oprócz spełnienia, euforii, przyjemności i może odrobiny bólu, jego twarz wyrażała też zadziwienie tym, co się właśnie stało. Jak gdyby zaszokowało go to, co odczuwał. Widziałem już u niego podobny wyraz zaskoczenia na twarzy, gdy obaj byliśmy nadzy w łazience. To było cudowne, ale przegrywało w porównaniu z tym, co widziałem teraz.
Moje ciało w końcu się poddało i opadłem na niego bez sił. Przeturlałem nas szybko na bok. Wiedziałem, że Edward nie jest kruchy czy delikatny jak kobieta, ale nie chciałem go przygniatać.
Ciągle drżał z emocji, a ja przytulałem go mocno. Twarz miał zatopioną w mojej piersi. Pocałowałem jego włosy, mówiąc, że go kocham i powtarzając to jeszcze wiele razy, aż nasze oddechy i bicie serc powróciły do normalnego rytmu.
Dzień dopiero się zaczynał. Tak jak i moje nowe życie. Wiedziałem, że czeka nas wiele przeszkód, ale byłem przekonany, że razem z nim u mojego boku pokonamy je z łatwością.
----------------------------
I jak?
Rozdział 11 |
Post został pochwalony 4 razy
Ostatnio zmieniony przez Dzwoneczek dnia Pon 22:57, 21 Lut 2011, w całości zmieniany 4 razy
|
|
|
|
shantibella
Wilkołak
Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 215 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Mannatu ;)
|
Wysłany:
Czw 22:18, 26 Lis 2009 |
|
Zajekurwabiście, że rzeknę za pewnym Badwardem :)
Matkoboskotrybunalsko, Dzwoneczku ja Cię wielbię że wynalazłaś ten FF, że go tak cudownie tłumaczysz i że w ten czwartkowy wieczór siedzę z takim bananem na ryju (nie mylić z "w")jakbym znalazła oryginalnego, nieużytego, nagiego RPatz'a pod choinką...
Co ja mogę powiedzieć? No nic, ten czap jest tak przegenialny że normalnie nie mogę!
„pieprzenie go na sucho” to absolutny fenomen, wbija do mego słownika zaraz obok "nimseksualnego" :D
Edward&Bella to Zmierzchła przeszłość, przyszłóść należy do Jaspera&Edwarda!
Genialne, vah, vah! |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez shantibella dnia Czw 22:23, 26 Lis 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
Dzwoneczek
Moderator
Dołączył: 02 Lip 2009
Posty: 2363 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 231 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Czw 22:22, 26 Lis 2009 |
|
Shanti, a ja chciałabym RPatza pod choinke... Nawet na jeden dzień (lepiej noc ) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
rani
Dobry wampir
Dołączył: 23 Gru 2008
Posty: 2290 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 244 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ze Smoczej Jamy
|
Wysłany:
Czw 22:24, 26 Lis 2009 |
|
*Padła na podłogę, wachlując się zamaszyście*
O żesz ku*** mać!!! Na świętego Briana! Na mą miłość do Gejów! To było jeszcze lepsze niż po angielsku!!
Chyba muszę się najpierw napić. Albo znowu pod prysznic iść. Jestem za stara na takie emocje
To było: gorące, namiętne, seksowne, romantyczne, perwersyjne, słodkie i ufff.....
Nic mądrego dziś nie napisze, jak Edwarda sutek kocham.
Muszę w końcu powiedzieć, jakie 3 słowa najbardziej lubię w tym opowiadaniu - Fuck, Honey i Baby. Najlepiej wszystko na raz
To opowiadanie jest takie niepoprawne, pewnie szokujące niektórych i dlatego je kocham
Absolutnie kocham ten fragment
Cytat: |
Wcześniej przyszło mi do głowy, że Edward jest moim miejscem na świecie, moim domem, szczęściem – wszystkim. Ale teraz… teraz to wiedziałem. Opuściły mnie wątpliwości i obawy. Z nim czułem się na swoim miejscu. Tam, gdzie powinienem być. Po raz pierwszy odnosiłem wrażenie, że w pełni gdzieś pasuję.
Oddałbym mu serce, duszę, całe moje życie i miłość, bo był dla mnie wszystkim. A jeśliby mnie skrzywdził lub złamał mi serce, zaakceptowałbym to, bo kochałem go niezależnie od czegokolwiek. |
Jest przepiękny po prostu.
Jezu, Jezu, Mateczko. To opowiadanie to spełnienie wszystkich mych perwersyjnych myśli
Jutro napiszę coś mądrzejszego.
Kocham cię Dwoneczku :* żeś to wynalazła i to tłumaczysz.
Ufff. Jestem niepoczytalna. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
shantibella
Wilkołak
Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 215 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Mannatu ;)
|
Wysłany:
Czw 22:27, 26 Lis 2009 |
|
Cytat: |
Shanti, a ja chciałabym RPatza pod choinke... Nawet na jeden dzień (lepiej noc hot) |
I absolutnie Ci, za ten FF, tego życzę, nawet pod groźbą że wtedy RPatz nie znajdzie się pod moją choinką. Trudno, poczekam do z J&E do Wielkanocy i poproszę o Niego w jaju :D
Wystarczy być chyba very naughty girl???
Bredzę... wracam więc, absolutnie podjarana, do oglądania innych gejków bo mnie inaczej rani ususzy :D |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez shantibella dnia Czw 22:28, 26 Lis 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
Juliette22
Człowiek
Dołączył: 15 Paź 2009
Posty: 62 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gliwice
|
Wysłany:
Czw 22:28, 26 Lis 2009 |
|
WoW
Z góry sorki za mało konstruktywny komentarz, ale nie mogę się powstrzymać...
Czytałam wersje angielską bo oczywiście nie mogłam się powstrzymać...
Z całą pewnością najlepiej czyta się po polsku :)
Jesteś genialna! Będę tu wracać często.
Super - to niedopowiedzienie...
Dzięki |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Majcia_
Człowiek
Dołączył: 14 Wrz 2009
Posty: 50 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Czw 22:35, 26 Lis 2009 |
|
wow, wow, i jeszcze raz wow. :O
wieeelkie dzięki za ten rozdział. był cudowny! *.* normalnie, aż nie wiem co napisać.
lemony! w końcu, haha! tak na to czekałam, bo nie ukrywam, że byłam ciekawa jak sobie poradzą z zaspokajaniem siebie nawzajem. i w sumie to nawet nie wiem jak to nazwać? 'nie-seks'? haha. w każdym bądź razie, świetnie opisany. jezu, kocham ich, coraz bardziej ich kocham i utwierdzam się w przekonaniu, że geje są zajebiści :P
i kilka cytatów, choć było bardzo dużo takich, które mogłabym tu wkleić, to...
Cytat: |
Nasze biodra ledwo się dotykały, ale wyczuwałem jego erekcję na własnym, porannym sztywniaku. |
ten tekst mnie po prostu powalił, co tu dużo mówić :P
Cytat: |
Oddałbym mu serce, duszę, całe moje życie i miłość, bo był dla mnie wszystkim. A jeśliby mnie skrzywdził lub złamał mi serce, zaakceptowałbym to, bo kochałem go niezależnie od czegokolwiek. |
to było piękne. *.*
Cytat: |
Był zajebiście piękny. |
w to nigdy nie wątpiłam :P
Cytat: |
Dzień dopiero się zaczynał. Tak jak i moje nowe życie. Wiedziałem, że czeka nas wiele przeszkód, ale byłem przekonany, że razem z nim u mojego boku, pokonamy je z łatwością. |
mam nadzieje, że przeszkód będzie jak najmniej, ale ze wszystkim sobie świetnie razem poradzą.
czy ja już mówiłam, że ich kocham? ;P
jeszcze raz wielkie, wielkie dzięki ;* |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
mała mi.
Nowonarodzony
Dołączył: 06 Lis 2009
Posty: 39 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Duże na "K" ;- D
|
Wysłany:
Czw 22:40, 26 Lis 2009 |
|
Ostrzeżenie: Ta wypowiedź będzie mało konstruktywna. Autorka jest nadal w szoku po przeczytaniu tego rozdziału.
japierdolekurwamaćniechtoszlagjasnytrafi.
omójbożematkoświęta okurwa.
Komentarz chyba łamie regulamin. Wybaczcie. Nie mogłam się powstrzymać xD
Obiecuję jutro !normalne! skomentowanie tego rozdziału, ale na razie muszę ochłonąć.
Po raz tysięczny - kocham Dzwoneczka i Offcę ;- D
Do jutra i niech moc Jaspera i Edwarda będzie z Wami |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
offca
Zły wampir
Dołączył: 18 Paź 2008
Posty: 452 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 54 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: szóste niebo
|
Wysłany:
Czw 22:43, 26 Lis 2009 |
|
Kisiel czas zacząć! Rany, nauczyłam się już tego rozdziału na pamięć i za każdym razem kręci mnie tak samo
'pieprzenie go na sucho' spowodowało, ze oplułam monitor gorącą kawą
Ale bardzo podoba mi się moment kiedy Jazz się budzi. I uwiadamia sobie, ze naprawdę jest w łóżku z Edwardem, tym swoim upragnionym Edwardem... Mmm to taka miła scena. A potem jak niechętnie się od niego odrywa, mimo, że tylko po to żeby ściągnąć mu koszulkę... Słodkie.
A poza tym... HOT |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
shantibella
Wilkołak
Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 215 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Mannatu ;)
|
Wysłany:
Czw 22:48, 26 Lis 2009 |
|
Przeczytawszy jeszcze raz (taaaaaaaa, nie mogłam się oprzeć) wychwyciłam toto zdanie:
Cytat: |
"Okej, to naprawdę mu się spodobało. To fantastycznie, bo… mnie to sprawiło prawdziwą frajdę." |
I to jest kwintesencja ich związku,naprawde zajebista.
Nie tylko "ja, ja, ja" Oni są dla siebie, dbają o to że nie tylko "mi się podoba, jest fajnie" ale zwracają cholernie uwagę na potrzeby drugiego, czy to mu się podoba i jest mu dobrze.
To chyba dlatego że obydwoje są tacy "zieloni" i uczą się wszystkiego razem.
zaje***te! Niejednej heteroseksualnej parze bym tego życzyła. Srsly. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez shantibella dnia Czw 22:48, 26 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|