|
Autor |
Wiadomość |
Masquerade
Gość
|
Wysłany:
Śro 11:37, 13 Maj 2009 |
|
A teraz trochę wyjaśnień :)
Otóż, moje drogie, spodobało mi się rozwlekanie
Przy poprzednim opowiadaniu dostało mi się, że wszystko jest tak krótko i tak szybko, więc teraz opisuję wszystko tak, abyście mogły się wczuć jak najlepiej. Akcja będzie, ale pozwólcie mi się nacieszyć miłością moich bohaterów :D
Kolejny rozdział będzie, um... mniej słodki chyba. Jak obiecałam: 16 maja, albo później, bo trochę nauki teraz mam.
Pozdrawiam. |
|
|
|
|
|
|
faith
Człowiek
Dołączył: 30 Mar 2009
Posty: 75 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Czw 14:24, 14 Maj 2009 |
|
Dawno nic tu nie pisałam, ale to z braku czasu (czytaj matury ).Jednak jestem na bieżąco z każdym rozdziałem.
Co do kilku ostatnich to muszę przyznać, że zaskoczyłaś mnie tym, że Nico jest aniołem a w dodatku w ciele wampira. Ale takie połączenie jak najbardziej mi pasuje :D Podoba mi się ten ich związek, taki nietypowy xD A końcówka 8 rozdziału... Nie spodziewałam się czegoś takiego ale nie powiem, że mi się to nie podobało :P
Nie rozbijaj rozdziałów bo nie lubię krótkich :P
Szkoda, że kolejny rozdział dopiero ok 16 maja bo pewnie nie będzie dane mi go przeczytać, gdyż wyjeżdżam na jakiś czas i nie będę miała dostępu do neta :( Mam nadzieję, że po powrocie przeczytam więcej niż jeden nowy rozdział :D
Pozdrawiam i życzę dużo weny :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Masquerade
Gość
|
Wysłany:
Sob 15:01, 16 Maj 2009 |
|
Wstawiam kolejny odcinek. Wydaje mi się, że jest bardzo + 18 :P Od razu mówię, że nie mam wprawy w pisaniu wątków erotycznych, więc proszę o łagodną krytykę
Pisząc odcinek, 'natychałam się' [link widoczny dla zalogowanych]. Wydaje mi się, że piosenka pasuje do tego rozdziału :)
poprzedni
Beta: jak zwykle CoCo
9. Pierwsza noc
Prawie całą drogę do domu wracaliśmy pieszo, gdyż chcieliśmy być sami. Trzymałam Nico za rękę, zerkając na niego od czasu do czasu, nie odzywając się wcale. On również milczał.
Tej nocy niebo było bezchmurne. Wpatrywałam się w gwiazdy migoczące na niebie, niczym setki diamentów rozsypanych na granatowej satynie. Swym blaskiem przyćmiewał je jednak księżyc. Dziś była pełnia. Mój ukochany iskrzył delikatnie w bladym świetle, a jego włosy połyskiwały granatowymi refleksami. Idealnie wykrojone wargi wygięte były w delikatnym uśmiechu, który sięgał oczu. Nie miałam wątpliwości co do tego, że jest szczęśliwy.
W połowie drogi podjechało do nas srebrne volvo. Za kierownicą siedział nie kto inny, jak Edward.
- Wskakujcie. Wiem, że noc jest dzisiaj wyjątkowo piękna i ciepła, ale wolimy mieć was już w domu – powiedział, po czym zachichotał.
Mój ukochany otworzył tylne drzwi i gestem zaprosił mnie do środka. Kiedy już siedziałam wygodnie, Nico usiadł obok, obejmując mnie czule ramieniem i raz po raz całując w szyję. Spojrzał na chwilę w moje oczy. Niemal poczułam jego głębokie spojrzenie na swojej nienamacalnej duszy. Zrobiło mi się gorąco, a serce przyspieszyło. To była moja standardowa reakcja, na takie wyczyny mojego ukochanego.
- Nico, możesz poczekać, aż dojedziemy do domu? Niedługo będziemy na miejscu. – Zaśmiał się Edward.
Anioł tylko mruknął z dezaprobatą i wtulił się w moje włosy. Moje ciało przeszedł dreszcz. Bynajmniej, nie z zimna. Odsunęłam się od niego delikatnie, szepcząc do ucha, że za chwilkę będziemy sami. Oczywiście doskonale wiedziałam, że Edward mnie słyszał, ale nie dawał tego po sobie poznać.
Położyłam głowę na piersi ukochanego i przymknęłam oczy. Po chwili poczułam, że frunę. Niestety, tylko mi się zdawało. To Nico wziął mnie na ręce i właśnie niósł do domu, a ja po raz kolejny miałam okazję przyjrzeć się gwiazdom. Człowiek nigdy nie zdaje sobie sprawy z piękna świata, dopóki mu go nie zabraknie. Wcześniej nie dostrzega gwiazd, błękitu nieba, zapachu skoszonej trawy. Nie widzi cudu, który dzieje się rok po roku. Kiedy stare umiera, by mogło nadejść nowe. I kiedy wszystko budzi się do życia, świat jest taki piękny, że chce się śpiewać. Chce się pobiec na łąkę, zamknąć oczy i wdychać świeże powietrze. Już samo oddychanie jest przecież najprzyjemniejszą rzeczą. Nie wiem, jak można tego nie doceniać.
- Nico – zaczęłam sennym głosem – postaw mnie na ziemi.
- Jesteś zmęczona. Zaniosę cię do łóżka.
- Daj spokój. Muszę jeszcze iść pod prysznic.
Kiedy Anioł postawił mnie na ziemi i otworzył drzwi, już od progu ujrzałam zadowolone twarze. Najszerszy uśmiech widniał jednak na obliczu Alice.
- Julio – zaczęła wyniosłym tonem – jestem z ciebie dumna.
- Eee… Alice? Możesz jaśniej?
- Te wszystkie torby! Tyle ubrań! A te buty? Mistrzostwo! Wybierzemy się niedługo razem na zakupy? Bella nigdy ich nie lubiła, ale czuję, że ty jesteś moją pokrewną duszą.
- Dopiero wróciliśmy z zakupów… Za jakiś czas pewnie się razem wybierzemy.
- Och, nawet nie wiesz, jak się cieszę! – powiedziała, podbiegając do mnie i całując w policzek.
Zaśmiałam się tylko, po czym spojrzałam na Nico i skierowałam się ku schodom.
Chciałam być sama z moim narzeczonym, więc chwyciłam jego dłoń i pociągnęłam lekko za sobą. Nie opierał się.
- Wszystkie torby są w twojej sypialni – zachichotała Alice.
Torby. Jakby to one były teraz najważniejsze. No, ale obiecałam Nico pokaz mody, więc chciałam dotrzymać umowy, mimo, że byłam już zmęczona.
Podeszłam do pakunków i wyjęłam pierwszą lepszą bluzkę. Już miałam zdejmować tę, którą miałam na sobie, ale Nico powstrzymał mnie, a następnie delikatnie wyjął mi nową rzecz z ręki i odłożył do torby.
- Dziś już nie będzie żadnego pokazu mody. – Pomyślałabym, że chce mnie położyć spać, gdyby nie ton jego głosu. Wymruczał te słowa w sposób, w jaki jeszcze nigdy tego nie robił.
Pragnęłam go. Bardziej, niż kiedykolwiek wcześniej. Ba! Ja wręcz żądałam, by w tej chwili zdarł ze mnie ubranie i zrobił ze mną co tylko chciał. Byłam kompletnie obezwładniona przez jego oddech, wzrok i dotyk. Wpił się w moje usta, a jego duże, zimne dłonie poczęły błądzić po gorącym, rozdygotanym przez emocje, ciele. Usłyszałam dźwięk rwącego się materiału i, gdy spojrzałam w dół, nie miałam na sobie ani bluzki, ani biustonosza. Stałam pół naga przed moim mężczyzną, a on patrzył dziko w moje zdezorientowane oczy.
- Nico… - zaczęłam, ale on uciszył mnie, kładąc mi palec na ustach.
- Nie potrafię już dłużej czekać, ani się powstrzymywać, Julio.
Moje ciało przyjęło jego słowa, jak przyzwolenie. Teraz to ja całowałam go, wplatając jedną rękę w jego czarne włosy, drugą natomiast głaszcząc po plecach. Czułam pod palcami napinające się mięśnie. Nico rozpiął moje spodnie, wciąż patrząc mi w oczy. Moje policzki płonęły żywym szkarłatem, a ciało było rozgrzane. Ukochany podniósł mnie i szedł w kierunku łóżka. Kiedy mnie na nim kładł, byłam już zupełnie naga. Położył się obok, gładząc delikatnie moje prawe biodro. Patrzył mi w oczy, raz po raz całując w usta. Moje dłonie powędrowały do jego spodni i majstrowały przy rozporku. Nico zaśmiał się gardłowo, potem usłyszałam świst i zobaczyłam Anioła, leżącego koło mnie tak, jak przedtem, ale już bez ubrania. Przylgnęłam do niego całym ciałem, całując w szyję. Jedną ręką gładziłam umięśniony tors, a drugą idealne pośladki. Nico delikatnie przewrócił mnie na plecy i znów całował namiętnie i z pasją. Jego dłoń wędrowała po moim lewym udzie. Podciągnęłam prawą nogę wyżej, zginając ją w kolanie. On począł głaskać wewnętrzną stronę uda, a kiedy to robił, trzęsłam się, jak w ataku febry, dyszałam, jak w ataku astmy. Gdy jego dłoń osiągnęła cel swojej podróży, przestałam oddychać. Moje serce zamarło na chwilę, by zaraz znów rozpocząć swój bieg, zwiększając tempo kilkukrotnie. Jęknęłam cicho, a on się zaśmiał. Znów wodził ręką po moim ciele, badając każdy jego centymetr. Dotykał piersi, bawiąc się przy tym nimi. Obserwował moją reakcję, a ja przymknęłam oczy i rozchyliłam lekko usta, dysząc spazmatycznie. Wydawałam z siebie ciche, niekontrolowane jęki. Oddychałam tak ciężko, że wraz z klatką piersiową unosiło się całe moje ciało. Obróciłam się tak, by leżeć na boku, przodem do Nico. Oblizałam usta, przygryzając dolną wargę i spojrzałam w jego oczy. Nie wiem co zobaczył w moich, ale uśmiechnął się zawadiacko i wpił w moją szyję. Rękami wodził wzdłuż pleców, od karku po pośladki. Oplotłam lewą nogą jego biodro, chwytając jednocześnie silne ramię. On, kiedy poczuł ciepło, chwycił dość mocno moje pośladki i obrócił się tak, że na nim siedziałam. Gdy to zrobił poczułam, że już jest we mnie i wydałam z siebie głośne jęknięcie, wzdychając przy tym jednocześnie. Wcale mnie nie bolało, wręcz przeciwnie, to było jedno z najprzyjemniejszych doznań, jakich doświadczyłam w całym swoim życiu. W oczach Nico dostrzegłam błysk troski, ale gdy zobaczył, że się uśmiecham, w jego oczach ponownie zabłysło pożądanie. Poruszałam się miarowo, gładząc tors ukochanego i patrząc w jego oczy. On również patrzył w moje, głaszcząc uda. Nie uśmiechał się, ani nie odzywał. Nie musiał. W jego złotych oczach widziałam wszystko: miłość, pożądanie, radość, troskę, szczęście i rozkosz. Odrzuciłam gwałtownie głowę do tyłu, dysząc ciężko i pojękując głośno. Z przymkniętymi oczami pochyliłam się ku twarzy mojego Anioła i pocałowałam namiętnie. Dotyk jego ust dodatkowo potęgował wszelkie doznania. Objął mnie delikatnie i przewrócił na plecy tak, że teraz znajdował się nade mną, ale wciąż był we mnie. Przez chwilę patrzył mi w oczy, po czym znów całował moją szyję. Cały czas poruszał się we mnie miarowo. Rozkosz potęgowała się z każdą chwilą. Ręce podłożył pod plecy i głaskał je. Moje ciało wygięło się w delikatny łuk, a on począł całować moje piersi. Moment spełnienia był już bardzo blisko. Ciasno oplotłam nogami biodra Nico i również poczęłam na niego napierać. Z moich ust dobył się cichy krzyk. Złapałam go za włosy, a nasze ciała poruszały się coraz szybciej. Pocałowałam go w usta, oddychając przy tym ciężko. Czułam się tak, jakbym miała zaraz odfrunąć. Miałam ochotę zostawić swoje ciało, gdyż mój umysł mógł nie znieść takiej dawki rozkoszy. Od słodkiego zakończenia dzieliły nas już tylko sekundy.
- Kocham cię. – wysapałam, odrywając się na moment od ust ukochanego.
W tym samym momencie krzyknęłam głośno, moim ciałem wstrząsnął potężny dreszcz. Wygięłam się tak bardzo, że niemal usiadłam. Krzyknęłam jeszcze raz, długo i głośno. Byłam pewna, że na tym świecie nie ma wspanialszego uczucia. To jest coś nie do opisania. Ucichłam, a ciało stało lekkie i wiotkie. Opadło bezwładnie na pomiętą, satynową pościel. Oddech wciąż miałam szybki i spazmatyczny. Pojękiwałam jeszcze cicho, aż mój oddech się uspokoił. Serce jednak wciąż waliło, jak młotem. Cały czas miałam przymknięte oczy. Poczułam usta Nico na mojej szyi, opuchniętych, pogryzionych przez własne zęby wargach, ramionach, nabrzmiałych piersiach i brzuchu. Położył się obok mnie, znów głaszcząc wewnętrzną stronę ud. A ja wciąż rozkoszowałam się tym, co stało się przed chwilą. Otworzyłam oczy i pierwszym co ujrzałam był jego wspaniały, idealny tors. Zauważyłam na nim pięć pręg ciągnących się od ramienia, przez umięśnioną klatkę piersiowa, kończących się gdzieś nad pępkiem. Otworzyłam szeroko oczy i spojrzałam na Anioła, a on patrzył na mnie czule. Jego oczy, w których można było się zatopić, były najpiękniejszym widokiem w całym wszechświecie. Moje ciało znów zapłonęło, jakby nie miało jeszcze dosyć. Czułam się już jednak zbyt zmęczona, by zdecydować się na powtórkę. Patrząc w jego miodowo-złote oczy niemal zapomniałam o co chciałam zapytać.
- To…to ja zrobiłam? – zapytałam, wskazując wzrokiem różowe pręgi.
- A któżby inny? – odparł pytaniem, śmiejąc się przy tym perliście.
- Ale… ale jak? – Byłam naprawdę zdezorientowana.
Nico tylko wzruszył ramionami i powoli zbliżał twarz do mojej. Jego usta dzieliły od moich już tylko centymetry, oddech znów przyspieszył, lecz Nico zatrzymał się.
- Podobało ci się? – zapytał. Czyżbym wyczuwała obawę i zakłopotanie w jego głosie?
Zaśmiałam się.
- Czy nie dałam ci jeszcze dowodu na to, jak bardzo mi się podobało, i jaki jesteś wspaniały? Czy to, co działo się ze mną przed chwilą nie wystarczy ci jako odpowiedź?
Roześmiał się cichutko i począł głaskać moje włosy. Przytuliłam się do niego i pocałowałam, a on przykrył mnie cienką kołderką.
- Śpij moja malutka. Jesteś zmęczona.
- Nie jestem. – odparłam sennie, przymykając oczy.
- Masz ochotę na powtórkę? – zapytał, a ja niemal zobaczyłam piękny, szeroki uśmiech sięgający cudownych, szczęśliwych oczu.
- Może już nie dziś? - odparłam.
Znów się roześmiał. Ten dźwięk był dla mnie, jak najpiękniejsza kołysanka. Koił zmysły i odprężał.
W ramionach Nico czułam się dobrze i bezpiecznie. Wtuliłam się w jego nagi tors, niczym małe dziecko i poczułam, że odpływam. Nim zasnęłam, usłyszałam jeszcze słowa Nico, dochodzące moich uszu, jak przez mur:
- Kocham cię, moja śliczna. Nawet nie wiesz, jak bardzo.
I oddałam się w ciepłe objęcia Morfeusza.
następny
____________________________________________________________
Nie wiem, nie wiem. Co myślicie? |
Ostatnio zmieniony przez Masquerade dnia Wto 18:12, 16 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Prudence
Wilkołak
Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 177 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Mrocznego Kąta
|
Wysłany:
Sob 15:12, 16 Maj 2009 |
|
Wiedziałam kiedy wejść.
To co napisałaś było mistrzostwem, te opisy, wszystko takie realne, szybko sie czyta.
W trakcie czytania, na myśl mi przyszła reakcja Cullenów :), ciekawe jak zareagują na ich ekscesy:).
szkoda, że nie mam możliwości pozanc mojego Nico - w sensie anioła.. bo chyba go nie mam
Pozdrawiam |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
veuna
Wilkołak
Dołączył: 23 Kwi 2009
Posty: 106 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 24 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Kołobrzeg
|
Wysłany:
Sob 15:18, 16 Maj 2009 |
|
Mistrzostwo (: Uwielbiam takie zmysłowe sceny! Brawo i jeszcze raz brawo Świetny rozdział (: |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
anula00
Człowiek
Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 74 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Grudziądz
|
Wysłany:
Sob 17:44, 16 Maj 2009 |
|
To było poprostu Piękne
Czekam na reszte |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Rathole
Dobry wampir
Dołączył: 08 Kwi 2009
Posty: 1076 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 146 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Reszty nie trzeba, sama trafię.
|
Wysłany:
Sob 20:15, 16 Maj 2009 |
|
Zaintrygował mnie tytuł. Już od dawna chciałam tu wejść i przeczytać, ale jakoś nie znalazłam czasu (w końcu IX rozdziałów ).
Piszesz świetnie. Twoje opisy odczuć bohaterki są mistrzowskie. Postać-Anioł jest tak bardzo interesująca, że aż nie wiem, co napisać :D
Podoba mi się charakter Julii. Z początku taka... obojętna (?), a później widać, co miłość potrafi uczynić z człowieka.
Cytat: |
Drogi Rozsądku, czy to są jakieś kpiny?
Cisza.
Mam napisać do ciebie oficjalny list, byś w końcu uraczył mnie rozmową?
Cisza.
Bujaj się.
|
Uwielbiam ten tekst :D Drogi rozsądku, bujaj się
Na zapisie dialogów się nie znam, ale wydaje mi się, że (wszystko z IX rodziału) :
Cytat: |
- Kocham cię. – wysapałam |
bez kropki
Cytat: |
- Nie jestem. – odparłam sennie, przymykając oczy.
- Masz ochotę na powtórkę? – zapytał, a ja niemal zobaczyłam piękny, szeroki uśmiech sięgający cudownych, szczęśliwych oczu.
- Może już nie dziś? - odparłam. |
bez kropki przed odparłam i trochę zbyt blisko siebie słowo na czerwono.
Pozdrawiam, życzę weny i czekam na resztę,
rath.
edit:
W ogóle to skąd wzięłaś pomysł na taki świetny FF
Wspominałam, że piszesz świetnie? Chyba tak. Jednak tak cudowne opowiadanie stworzyłaś, że muszę to powtózyć.
Piszesz cudownie, świetnie i... aż brak mi słów. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Rathole dnia Sob 20:25, 16 Maj 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
|
|
Masquerade
Gość
|
Wysłany:
Sob 20:48, 16 Maj 2009 |
|
Dialogi są takie, bo nie sprawdzałam ich po mojej kochanej becie Ona się zna na interpunkcji, a ja bardziej na zapisie dialogów
Rath dziękuję bardzo :) skąd pomysł? Zazwyczaj, to różne rzeczy przychodzą mi do głowy podczas [link widoczny dla zalogowanych]. I zazwyczaj są one trafne i bardzo odpowiednie. Ostatni rozdział pisałam akurat całkiem na trzeźwo, no może niektóre momenty zostały wymyślone tuż przed snem ale ogólnie, to wszystko zasługa fazy REM :P
Od razu mówię, że tytuł jeszcze będzie miał związek z fabułą :P |
|
|
|
|
ajaczek
Zły wampir
Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 477 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 2/3
|
Wysłany:
Nie 8:11, 17 Maj 2009 |
|
Cudny opis sceny łóżkowej! Taki zmysłowy i delikatny, aż się rozmarzyłam :) Ech a miałam zamiar napisać konstruktywny komentarz, a tu nic do głowy nie przychodzi tylko miód i orzeszki no i taki jeden niegrzeczny aniołek :)
Czekam na kolejny rozdział w którym mam nadzieję wprowadzisz trochę zamieszania i adrenaliny bo ostatnie dwa rozdziały mnie rozanieliły :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Masquerade
Gość
|
Wysłany:
Nie 9:10, 17 Maj 2009 |
|
kilka kolejnych odcinków będzie takich słodko-słodkich, ale potem COŚ zacznie się dziać, więc spokojnie. Na wszystko przyjdzie pora :) |
|
|
|
|
CoCo
Zły wampir
Dołączył: 14 Sty 2009
Posty: 263 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: TomStu's bed.
|
Wysłany:
Nie 13:20, 17 Maj 2009 |
|
Wydaje Ci się, że odcinek jest +18 ? WYDAJE ?! ;P moja droga, wiesz, że tu wszystko ocieka subtelnym seksem! ;] dlatego musi być +18 ;P
Jak już wiesz - powala mnie ta scena, bo naprawdę, nie czytałam żadnej tak dobrze opisanej nocy (nie licząc pocałunków w WA, ale to się nie liczy ;P).
Masquerade napisał: |
Dialogi są takie, bo nie sprawdzałam ich po mojej kochanej becie Wink Ona się zna na interpunkcji, a ja bardziej na zapisie dialogów Wink |
No ba, bo my jesteśmy tak wspaniałe, że się uzupełniamy wzajemnie ^^ myślę, że nas rozdzielili przy porodzie i tak naprawdę jesteśmy siostrami.
A jeśli chodzi o sam rozdział - wiesz, że jest świetny. Wiesz, że jest cukierkowy, ale taki ma być! Pokazy mody - znam to skądś, hah (ale nie będę na ten temat pisać, bo to nie miejsce i nie czas ;P)
Julia pokazuje pazurki - dosłownie ;] słodkie sceny są potrzebne, bo później pojawiają się te mniej miłe ;]
Kaś (moje serduszko się nie rusza, ale mam nadzieję, że wybaczysz :( ) ;] |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
zosiunia
Nowonarodzony
Dołączył: 23 Sty 2009
Posty: 31 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 14:24, 17 Maj 2009 |
|
Trochę mi zajęło przeczytanie wszystkich rozdziałów pod rząd. Jednak warto było, bo zakochałam się w tym ff. Świetnie piszesz! Opisy i akcja uzupełniają się wzajemnie. Doskonale się zgadzam, że sceny cukierkowe muszą być, by po nich mogły nastąpić te mniej szczęśliwe chwile.
Jestem absolutną fanką Julii i Nico !
Scnenę łóżkową opisałaś bezbłędnie.
Błędów nie zauważyłam, a nawet gdybym zauważyła (a nie jestem mistrzynią polskiego i sama robię błędy, zwłaszcza w interpuncji), to nie ośmieliłabym się ich wytknąć z obawy przed Twoją najwspanialszą betą.:D
Tylko takiej pozazdrościć. :)
Pozdrowienia zosiunia |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Masquerade
Gość
|
Wysłany:
Nie 20:47, 17 Maj 2009 |
|
Dziękuję Wam. Naprawdę, nic tak bardzo nie podnosi mnie na duchu, jak Wasze komentarze. Cieszę się, że podoba się Wam moje opowiadanie, bo piszę je dla siebie, ale przede wszystkim ku Waszej uciesze. Miło czytać tyle pozytywnych komentarzy. To znaczy, że rzeczywiście się rozwinęłam, ale wciąż kształcę i szlifuję swój styl :)
Dziękuję. |
|
|
|
|
angie1985
Wilkołak
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 124 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 20:52, 18 Maj 2009 |
|
Długo omijałam twój utwór szerokim łukiem bo pierwszy rozdział jakoś mnie nie przekonał, ale postanowiłam zrobić drugie podejście, przecież nie ocenia się ksiąki po okładce.. i teraz zdecydowanie nie żałuje że tu zajrzałam. Julia to bardzo sympatyczna i ciepła osóbka, niezależnie na jaką się początkowo kreowała. Postać Nico jest fascynująca i tajemnicza. Szkoda że nie istnieją tacy faceci co chodzą tak chętnie na zakupy jak on:D. Rodzina Cullenów jak zwykle sweet, Em rozbrajający....
Czekam już na kolejny sweet rozdział.
Pozdrawiam Ang |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Masquerade
Gość
|
Wysłany:
Wto 16:26, 19 Maj 2009 |
|
Ofiaruję Wam kolejny rozdział :) Ostrzegam, że możecie trochę znielubić Julię. Okazuje się tutaj być stereotypową babą, do których sama mam awersję Mam nadzieję, że przypadnie Wam do gustu ten odcinek :)
poprzedni
Beta: jak zwykle, moja CoCo
10. Najpiękniejszy czy najgorszy?
Tego ranka obudziłam się wypoczęta i przede wszystkim szczęśliwa. Jeszcze nigdy nie czułam się tak dobrze. Bolały mnie mięśnie, nawet te, o których istnieniu nie miałam najmniejszego pojęcia. Czułam, że wargi mam opuchnięte i wysuszone, a policzki gorące. Mimo tego fizycznego cierpienia, czułam się świetnie. Był to miły rodzaj bólu.
Chciałam wstać i wziąć prysznic, żeby się odprężyć, ale wiedziałam, że gdybym wstała, nie dałabym rady utrzymać się w pionie. Nie musiałam ruszać się z łóżka, żeby uświadomić sobie, że nogi mam jak z waty.
Postanowiłam chwilę poleżeć, a gdy zamknęłam oczy, przewijały mi się przed nimi obrazy ubiegłej nocy. Nie wiem, czy był to najlepszy seks w moim życiu, bo stało się to po raz pierwszy, jednak śmiało mogę stwierdzić, iż mój Anioł jest najlepszym kochankiem pod słońcem. Tak, tego byłam pewna.
W tej chwili zapałałam wielką ochotą przytulenia się do Nico, ale gdy się odwróciłam w jego stronę, napotkałam pustą przestrzeń. Poczułam ukłucie w sercu. Czemu go nie było? Zrobiłam coś nie tak? Myślałam, że mu się podobało, że cieszył się tą chwila tak, jak ja. Przecież powinien być przy mnie w takim momencie! Zawsze był, gdy się budziłam. Akurat dziś, kiedy powinien być i przytulić mnie, zapytać jak mi się spało, czy jestem zadowolona, czy inne drobiazgi tego typu, nie było go.
Zawiedziona, wstałam z łóżka i podążyłam w stronę łazienki, powłócząc nogami. Gdy stanęłam przed lustrem, zobaczyłam burzę potarganych, rudych loków i wzdrygnęłam się na samą myśl o doprowadzaniu ich do ładu. Moje oczy błyszczały nienaturalnie, a wargi były, tak jak przypuszczałam, spuchnięte i czerwone.
Obmyłam twarz zimną wodą i wyszorowałam zęby. Pasta spowodowała jeszcze większe pieczenie ust, więc po wytarciu twarzy, posmarowałam je ochronnym, kokosowym balsamem. Przyniosło mi to niewysłowioną ulgę. Niemal czułam, jak stan moich warg, z sekundy na sekundę, poprawia się.
Zabrałam się za uporządkowanie włosów. Chwyciłam szczotkę i delikatnie rozczesywałam je. Natknęłam się na kilka kołtunów, ale poradziłam sobie z nimi, wyrywając przy okazji kilkadziesiąt zdrowych włosów.
Wychodząc z łazienki, byłam już gotowa do normalnego funkcjonowania, z czystymi zębami i obolałą głową.
Wciągnęłam na siebie szlafrok z zielonego jedwabiu i ruszyłam w kierunku drzwi. Uchyliłam je cicho i wystawiłam głowę. Natychmiast się zarumieniłam, bo przecież, kto, jak kto, ale Cullenowie słyszeli WSZYSTKO, co stało się ubiegłej nocy. Byli istotami, których wyostrzone zmysły nie pozwalały mieć ani trochę prywatności.
Mimo to, wyszłam i skierowałam się ku schodom.
Kiedy zeszłam na dół, od razu powędrowałam do kuchni. Głód dawał o sobie znać, a ja miałam dziś ochotę na kanapki z ogórkiem i pomidorem. Usiadłam przy stole, pokroiłam warzywa i ułożyłam je na kromkach chleba, posmarowanych masłem. Wstałam, by zagotować wodę na herbatę. Stanęłam tyłem do blatu i, opierając się o niego, odchyliłam głowę do tyłu, zamknęłam oczy i myślałam. Gdzie jest Nico? Nie było go w pokoju, ani w całym domu.
Usłyszałam parsknięcie.
Rozejrzałam się, ale nikogo nie zauważyłam.
Kolejne, tym razem dłuższe, parsknięcie.
Co jest?
Tym razem moich uszu dobiegł tubalny śmiech.
Emmett.
- Coś ty zrobiła temu facetowi, że zwiał? – zapytał Em, trzęsąc się ze śmiechu.
Zwiał?!
- W nocy było gorąco, prawda? Łóżko całe? Fajnie było? Mam nadzieję, że dałaś z siebie wszystko. Sądząc po odgłosach jakie wydawaliście, uważam, że sprostałaś wyzwaniu. Wiedziałem, że tak będzie. To musiało się tak skończyć. Obstawialiśmy nawet z Jazzem, kiedy się w końcu…
- Słucham? – przerwałam mu, ostatkami sił hamując narastającą wściekłość.
Co go to interesuje? To było takie intymne, a on urządził sobie z tego jakieś chore zawody!
- No, założyliśmy się z Jazzem o to, kiedy w końcu zdecydujesz się zrezygnować z dziewictwa i przespać się ze swoim facetem.
- I kto wygrał? – wysyczałam przez zęby, niemal czerwieniąc się ze złości.
- Ja, a niby kto? – odparł z dumą. – Sam wymyśliłem ten zakład.
- Emmett, jesteś totalnym debilem, kretynem, idiotą, imbecylem i pojebańcem! Wiesz co? Jeszcze bardziej spieprzyłeś jeden z najwspanialszych dni w moim życiu. Mam nadzieję, że jesteś z siebie zadowolony!
Powoli wyszłam z kuchni i skierowałam się w stronę schodów. Wtedy otworzyły się drzwi wejściowe i zobaczyłam resztę rodziny. Jako pierwszy do domu wszedł Nico, a za nim Bella z Edwardem, Carlisle z Esme i Alice z Jasperem.
Posłałam piorunujące spojrzenie, zarówno pierwszemu, jak i ostatniemu z grupy.
Byłam wściekła na nich obu, tylko nie wiedziałam jeszcze, na którego bardziej. W połowie drogi do pokoju, stanęły mi w oczach łzy, wywołane wściekłością. Bardziej poczułam, niż usłyszałam, że tuż za mną podąża Nico. Jednak to nie powstrzymało mnie przed tym, by zatrzasnąć mu drzwi przed nosem. Wiedział, że sobie przeskrobał swoją poranną nieobecnością. Oboje nie lubiliśmy, kiedy tej drugiej połówki nie było obok. Czułam się jeszcze gorzej, ponieważ ten dzień był szczególny. Mało tego, zostałam dodatkowo wyśmiana przez Emmetta. W ciągu kilku minut najpiękniejszy dzień zmienił się w najbardziej upokarzający.
Rzuciłam się na łóżko i wcisnęłam głowę w poduszki, po czym krzyczałam w nie najgłośniej i najmocniej, jak tylko potrafiłam.
Kiedy skończyłam, były one mokre od śliny, jak i od łez. Wszystko się spieprzyło.
Kłębiło się we mnie tak wiele emocji: wściekłość, rozczarowanie, oburzenie, porażka, kompromitacja, zawód...
Podniosłam się z łóżka, chwyciłam dużą poduchę i, przytulając ją, podeszłam do szklanej ściany. Spoglądałam na morze zieleni. Uwielbiałam ten kolor. Pozwalał mi się uspokoić, było w nim coś magicznego, koił moje zszargane nerwy, dawał poczucie wolności i niezależności.
Czy ja zrobiłam coś nie tak? Czułam się poniżona. Em wywlókł na wierzch najpiękniejsze i najbardziej intymne chwile i wyśmiał je. Wyśmiał moje najwspanialsze wspomnienia. I jeszcze ten zakład. Czy ja jestem jakimś towarem, koniem na wyścigu, że można się o mnie zakładać? Czy oni nie mają w sobie ani krztyny ludzkich odruchów, czy kultury osobistej? Teraz, to wszystko, co się stało, nie było nic warte. Moje piękne wspomnienia mogłam porównać do jedwabiu, którym wyszorowano podłogę. Z połyskującego, pałającego żywym kolorem i bardzo drogiego materiału, została brudna, szara, nic nie warta szmata. Nawet nie potrafię do końca zdefiniować swoich uczuć. Serce mnie kuło, nie mogłam normalnie oddychać i byłam przepełniona żalem. Łzy postanowiły znów dać o sobie znać. Teraz już nie byłam zła. Czułam jedynie ból. Bolało mnie głównie to, że nie było przy mnie Nico, kiedy się obudziłam, że mi nie pomógł, że Emmett zrobił to, co zrobił, że znalazłam się z tym wszystkim sama, że coś, co powinnam zapamiętać do końca życia, jako piękną chwilę, chciałam wymazać z pamięci i nigdy do tego nie wracać. Czy do tego miała mnie zaprowadzić ta cała sytuacja? Do tego, żebym żałowała swojej decyzji? Jeszcze moment, jeszcze chwila, a naprawdę zacznę.
Rozpłakałam się na całego. Nie chciałam żałować tej chwili, która była dla mnie tak wspaniała.
Poczułam, jak ktoś łapie mnie od tyłu i obejmuje w talii, opierając podbródek na moim ramieniu.
- Zo-ostaw mnie, Ni-ico – wyjąkałam, walcząc ze łzami, które cisnęły mi się na powieki.
- Nie – odparł krótko.
- I-idź. Chcę być sa-ama.
- Nie chcesz.
Czy stereotyp, że kiedy kobieta mówi ‘nie’, to ma na myśli ‘tak’, kiedykolwiek odejdzie w zapomnienie?
Prawdopodobnie nie.
Ale czy ja na pewno chciałam, żeby nie było go przy mnie? Czy chciałam, żeby wypuścił mnie ze swoich silnych, bezpiecznych ramion i po prostu sobie wyszedł?
Zdecydowanie nie.
Po policzku ściekła mi kolejna łza. Nico wytarł ją szybko i odwrócił mnie tak, żebym stała przodem do niego.
Chwycił mój podbródek i uniósł go, chcąc bym spojrzała w jego oczy. Na początku się opierałam, lecz on nadal mnie trzymał, więc dałam za wygraną i podniosłam swe zapłakane oczy, które napotkały jego – piękne i złote.
Kiedy je zobaczyłam, zachłysnęłam się powietrzem i zaczęłam krztusić.
Nawet w takiej sytuacji nie umiem być poważna!
Kiedy odetchnęłam z ulgą, Nico złapał obiema rękami moją twarz i spojrzał w mym kierunku wzrokiem, który docierał aż do mojej duszy.
- Co się stało? – zapytał z determinacją.
- Nic – odparłam trochę za szybko.
- Proszę cię, przestań – warknął.
On warknął!
- Nie trzeba być wampirem, żeby widzieć i słyszeć twój płacz! Przestań zgrywać twardą! Nie chcę patrzeć na twoje łzy i zadręczać się, co też takiego się stało! Masz mi powiedzieć w tej chwili!
Nigdy nie był wobec mnie taki stanowczy. Naprawdę chciał wiedzieć co mnie trapi, czy robił to tylko z grzeczności?
- Kiedy się obudziłam, nie było cię przy mnie. Zawsze byłeś, a teraz, kiedy ta noc była dla mnie tak szczególna, ty po prostu gdzieś poszedłeś.
- Julio…
- Poczekaj, daj mi skończyć. Chciałeś, żebym powiedziała, to teraz słuchaj mnie i nie przerywaj – odparłam zdecydowanym tonem. – Potem Emmett naśmiewał się z odgłosów i ogółem, z całej sytuacji. Wiesz, że założył się z Jasperem o moje… o moje dziewictwo? Czy według ciebie ten dzień należy do udanych? Nico, ja nie chcę żałować tego co się stało. Było naprawdę wspaniale, ale boli mnie to, co się stało w kuchni. Powinnam czuć się świetnie, a czuję się upokorzona, rozumiesz?
- Po pierwsze – zaczął – to, że nie odczuwam przy tobie pragnienia, nie znaczy, że w ogóle go nie odczuwam. Muszę zapolować od czasu do czasu. Wiesz, że wampiry się nie męczą, ale kiedy napracują się tak, jak ja dziś w nocy, muszą to potem uzupełnić. Miałem nadzieję, że będziesz spała, nim wrócę i zdążę przed twoją pobudką. Źle zrobiłem, przepraszam. A teraz pozwól, że jeszcze coś załatwię. – Pocałował mnie na odchodne i zniknął.
Drzwi do pokoju jeszcze nie zdążyły się zamknąć po wyjściu Nico, gdy do środka weszła Bella.
- Mogę? – zapytała.
- Jasne – odparłam ponuro.
- Nie przejmuj się Emmettem. On już taki jest. Zawsze będzie ci docinał, jeśli chodzi o te sprawy. Ze mną było tak samo.
- Bello, czuję się taka upokorzona. Już nigdy nie będę się kochać z Nico. Jeśli Em ma sobie potem ze mnie kpić, w tak okropny sposób, to mi już naprawdę wystarczy.
- Oh, Julio, po prostu go ignoruj. On tego…
Nie usłyszałam jej dalszych słów, gdyż zagłuszył je okropny huk. Taki dźwięk mogłyby wydawać głazy, zderzające się ze sobą z dużą prędkością.
Spojrzałam na drzwi, a potem znów na Bellę, jednak jej już nie było. Jedynym, co po niej pozostało, był podmuch wiatru, wywołany jej szybkim przemieszczaniem się.
Zbiegłam po schodach najszybciej, jak umiałam. W międzyczasie słyszałam stłumiony krzyk Emmetta.
Co się stało? Czemu Em krzyczał?
następny
_________________________________________________________
Jak zwykle, liczę na KK :) |
Ostatnio zmieniony przez Masquerade dnia Wto 18:13, 16 Cze 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
Prudence
Wilkołak
Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 177 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Mrocznego Kąta
|
Wysłany:
Wto 17:07, 19 Maj 2009 |
|
Podoba mi się, mogę stwierdzić, że ten rozdział spowodował u mnie napad płaczu ze śmiechu.
Emmet jest prze gość, w twoim opowiadaniu biję wszystkie inne Emmety na łeb.
Przedstawiony dialog pomiędzy J&E jest boski. co do bohaterki, zachowała się jak typowa kobieta i podobało mi się to.
rozmarzyłam się czytają wstęp.. ach ten Nico :D:D
Czekam na więcej i pozdrawiam. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
NajNa"
Wilkołak
Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 111 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 17:08, 19 Maj 2009 |
|
Nie! Nie! NIE! W takim momencie ? Chcesz mnie o zawał serca przyprawić ? Nie będę mogła dziś spać myślec co się mogło zdarzyć.
Ok. Jestem spokojna. Twój ff jest boski! O nocy z Nico się nie wypowiem :cool: Co się stało Em'owi ? A może to ktoś inny z Cullen'ów? Proszę daj jak najszybciej nowy rozdział. Błagam.
Pisz dalej! :P
NN" |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
xxkasia29xx
Wilkołak
Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 141 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Białystok
|
Wysłany:
Wto 17:47, 19 Maj 2009 |
|
Kończyć w takim momencie to przestępstwo, tak się nie robi...
Jak ja mam teraz spokojnie i cierpliwie czekać na kolejny rozdział, co ? Bo nie mam pojęcia...
Rozdział po prostu Bo$ki. Wciągnęło mnie Twoje FF - i to bardzo.
Nurtuje mnie tylko kwestia krzyku Emmeta, co mu się stało ? Wydaje mi się, że któreś z Cullenów najzwyczajniej w świecie skopało mu tyłek
Bardzo niecierpliwie czekam na nowy rozdział.
Pozdrawiam
Kasia |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Rathole
Dobry wampir
Dołączył: 08 Kwi 2009
Posty: 1076 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 146 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Reszty nie trzeba, sama trafię.
|
Wysłany:
Wto 18:05, 19 Maj 2009 |
|
Skończyć w takim momencie ?
Nic nie ominęłam?
Nie, faktycznie - wszystko przeczytałam i skończyłaś w takim momencie !
Chyba nie ma nic dziwnego w tym, że czytałam to jednym tchem i nawet nie szukałam błędów?
Nie ma w tym nic dziwnego?
No, to dalej.
Trochę Julia przesadziła swoich zachowaniem i obrażaniem się na Nico, ale mniejsza z tym. Rozumiem, że kobiecie nie jest do śmiechu, kiedy ktoś usłyszy odgłosy, które wydobywają z siebie podczas. :P
Nawiasem mówiąc, sąsiedzi w bloku też mogliby słyszeć. Ściany teraz są takie cienkie...
Dobra, nie wiem, co mogę jeszcze napisać .
Że pomysł (Aaaanioł :) ) boski - wiesz.
Że to samo tyczy się Twojego stylu - wiesz.
Że uwielbiam to czytać - też wiesz.
Że ten FF jest świetny - też wiesz.
Bo wiesz, prawda?
Veny, veny, dużo veny i następnego rozdziału, rozdziału, rozdziału,
Rath. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
veuna
Wilkołak
Dołączył: 23 Kwi 2009
Posty: 106 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 24 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Kołobrzeg
|
Wysłany:
Wto 18:43, 19 Maj 2009 |
|
A więc, zaczęło się dziać :P Lubię napięcie w opowiadaniach i podoba mi się postać Nico, a raczej odzywająca się w nim wampirza natura Julia jest bardzo naturalna i jej reakcja i się podobała, podejrzewam, że poczułabym się podobnie. Fajnie opisujesz uczucia i emocje (: Czekam na więcej (: |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|