|
Autor |
Wiadomość |
Bells-Wariatka.xD
Nowonarodzony
Dołączył: 08 Lis 2009
Posty: 8 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań
|
Wysłany:
Czw 0:05, 24 Gru 2009 |
|
Kocham Cię za to, że to tłumaczysz, kocham ten ff.! Kocham takiego Eda, Jazza i Ema.! O lol ja prawie wszystko kocham xD Ale do rzeczy. Cieszę się, że Edi jakoś zaczyna reagować :-D Już się nie mogę doczekać cd.! Jak niektórym nade mną brakowało fantazji Bells tak i mnie ich brakuje ... Mam nadzieje, że niedługo będzie następny rozdział i ..... coś czym moja erotomanistyczna stronka się ucieszy.! xP Tak, wiem świntucha ze mnie, ale diabełek na moim lewym ramieniu cały czas daje o sobie znać :P No nic nie będzę przynudzać :-) Życzę WENY na tłumaczenie i pozdrawiam :*
AVE VENA.!! :-D
P.S. Edwardowych (lub Jake'owych) świąt życzę ja i mój diabełek xD ;) |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Bells-Wariatka.xD dnia Czw 0:18, 24 Gru 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
|
|
|
|
plamka14
Nowonarodzony
Dołączył: 24 Sie 2009
Posty: 41 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Czw 11:58, 24 Gru 2009 |
|
Ten rozdział był baaardzo fajny :razz:
I ten Edziu :twisted:
Och i ach . ! TYle mogę napisać :-D
Wesołych i zdrowych , ! ;**** |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
MissCullen
Nowonarodzony
Dołączył: 26 Paź 2009
Posty: 34 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Czw 13:18, 24 Gru 2009 |
|
Uwielbiam ten ff! Bella w nim wykreowana jest bossska! A jej mysli (i sny!) są jeszcze lepsze. Za każdym razem rechoczę ze śmiechu ;-) no i robi się coraz ciekawiej :-) już nie mogę doczekać się windy - to dopiero będzie się działo! Zresztą ta winda w ogóle działa na nich jakoś tak... "magicznie" --> to tak a propo świąt. Osobiście użyłabym tu innego słowa :P
Niecierpliwie czekam na następny rozdział.
Życzę weny i wesołych świąt
MissCullen. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Reilee
Zły wampir
Dołączył: 06 Wrz 2009
Posty: 320 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gloomy Swamp
|
Wysłany:
Nie 10:51, 27 Gru 2009 |
|
Dziękuję Wam bardzo za życzenia :D
Również życzę Wam wszystkiego, co najlepsze ^_^
Wszystkim, którym w tym rozdziale brakowało fantazji XD, mogę obiecać, że Bella nadrobi braki w następnym xD
A następny rozdział, o ile wena dopomoże, pojawi się już jutro [lub we wtorek ;P]
Pozdrawiam i dzięki, że jesteście ;) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Only_Edward
Nowonarodzony
Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 8 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bydgoszcz / Forest in Forks
|
Wysłany:
Wto 2:43, 29 Gru 2009 |
|
Nie no ja Cię po prostu kocham za tłumaczenie tego funfika ; ))
Jejku, Bella musi sobie ulżyć rozbroiłaś mnie tym.
3 nad ranem a ja się śmieję jak nienormalna. Czekam na kolejny rozdział.
Uwielbiam kiedy Edward jest z jednej strony taki życzliwy i poukładany, a z drugiej porywczy i namiętny ;d
Pozdrawiam ; ** |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
LewMasochista
Wilkołak
Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 113 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Wto 10:19, 29 Gru 2009 |
|
"Po pierwsze, byłam nieprawdopodobnie, od stóp po sam czubek głowy zauroczona Edwardem Cullenem.
Po drugie, istniała jakaś część niego, nie miałam pojęcia jak duża, która również była zauroczona mną.
Po trzecie, kiedy wrócę do domu dzisiejszej nocy, będę musiała ulżyć sobie z powodu seksualnego napięcia, które we mnie wzbudził. "
Mój zdecydowanie ulubiony "wycinek" ;-)
Kochana moja...jestem ciekawa jednej rzeczy. Jak Bella sobie ulży?:D
Stawiam, ze wsadzi sobie pogrzebacz w tyłek i będzie odprawiać masturbację:)))))) Ciekawe jak długo jeszcze Edek będzie udawał, ze nie chce jej przelecieć...jak to facet: nie daj się, bądź twardy :p Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy tej jakże porywającej historii:)
Pozdrawiam
Kasia |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Reilee
Zły wampir
Dołączył: 06 Wrz 2009
Posty: 320 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gloomy Swamp
|
Wysłany:
Śro 17:00, 30 Gru 2009 |
|
Rozdział 6.
Autorka: [link widoczny dla zalogowanych]
Link do oryginału: [link widoczny dla zalogowanych]
beta: takemeaway23 ^^
Przegrana? [Defeat?]
Byłam wdzięczna za to, że kiedy przyszłam ani Rose ani Alice nie było w domu. Incydent z Edwardem podczas lunchu sprawił, że czułam się, jak zwykle, rozpalona i zakłopotana.
Ten jeden jedyny raz żałowałam, że jestem dziewicą, gdyż nie mogłam skorzystać z propozycji Rose, która zaoferowała mi kupno wibratora. Nawet seksualnie sfrustrowana Bella nie chciała stracić dziewictwa z kawałkiem plastiku. Pomimo tego przebiegłam przez nasze mieszkanie, kierując się wprost do mojej sypialni. Zatrzaskując za sobą drzwi, zdecydowałam się na małe samoobsłużenie, by ulżyć napięciu. Zanim opadłam na łóżko, ściągnęłam spódniczkę i rozpięłam bluzkę.
Po tym jak zostawiłam braci na lunchu, Edward nie przychodził do biura przez następne pół godziny. Kiedy w końcu przyszedł, był całkowicie spokojny, rzec można - zrelaksowany. Nie wspomniał o tym, co się wydarzyło wcześniej. Ja także tego nie zrobiłam. Ale byłam totalnie nakręcona przez większość dnia, gdy rozpamiętywałam intensywność jego spojrzenia, kiedy na mnie patrzył.
Teraz leżąc na moim łóżku, ciągle czułam jego wzrok na moich ustach, ciągle czułam jego rękę na nadgarstku, zaciskającą się tak mocno, jakby nie chciał pozwolić mi odejść, nigdy. Szybko podniosłam jedną rękę, żeby podrażnić sutek palcami, drugą zaś przebiegłam w dół moich stringów, wprost pomiędzy moje wargi. Były tak nabrzmiałe i wilgotne, że gdy tylko się dotknęłam, moje biodra natychmiast się uniosły.
Przeniosłam trochę wilgoci z wejścia wprost na moje bolące skupisko zakończeń nerwowych, a kiedy podrażniłam łechtaczkę w tym samym czasie wykręcając sutek, wydałam z siebie westchnienie, które uformowało się w jego imię.
- Edwardzie.
Ponieważ nie dało się zaprzeczyć, że nie mogłam odczuć niczego poza frustracją, dopóki nie zaczęłam wyobrażać sobie, jak on mnie dotyka, posiada. Przeniosłam dłoń z biustu, zaś kiedy włożyłam w ciasną siebie palec, z moich ust natychmiast wyrwał się jęk.
Skierowałam moje myśli, tam gdzie musiałam.
- Nie powinna mnie pani tak kusić podczas lunchu, panno Swan . Czy zdaje pani sobie z tego sprawę? – zawarczał Edward stojąc nago przy nogach mojego łóżka. Jego erekcja podskakiwała arogancko, kiedy koncentrował się na tym, jak rozłożyłam się przed nim i kreśliłam kółka dookoła łechtaczki.
Jego oczy wpatrywały się dokładnie w miejsce pomiędzy moimi nogami.
Kiedy nic nie powiedziałam, podszedł z boku łóżka tak, że jego pokryty wilgocią penis był dokładnie nade mną.
- Masz. Mi. Odpowiedzieć.
- Zdaję sobie sprawę, przepraszam. Już nigdy więcej nie przyniosę tej książki. Proszę, po prostu mnie dotknij – odpowiedziałam szybko, mój oddech był tak samo ciężki jak jego. Edward patrzył się na mnie, zastanawiając się nad moją odpowiedzią.
Potem upewniając się, że zwróciłam na to uwagę, zniżył rękę w kierunku mojego pokrytego potem biustu i chwycił jedną pierś. Potarł dłonią mój twardy sutek, a ja wygięłam się w łuk. Następnie torturując mnie powoli, przebiegł ręką w dół po moim brzuchu, aż dotarł do biodra, tuż obok mojego wzgórka.
Nie mogłam uwierzyć w swoje szczęście, jego ręka spoczęła w końcu na mnie, a ja wyrzuciłam z siebie:
- Dziękuję, dziękuję, proszę, nie przestawaj.
Spojrzałam na niego i zdałam sobie sprawę, że moje szczęście nigdy nie miało miejsca. Jego twarz była zimna, kiedy chwycił moją rękę, odciągając ją od łechtaczki, poprowadził ją w dół i sprawił, że moje palce znalazły się w szparce.
- Dodaj jeszcze jeden palec. – Komenda była ostra i pełna złości, więc w końcu postanowiłam być posłuszna. Pochylił się, przykładając dłonie płasko do mojej twarzy.
- Nie dojdziesz, dopóki ci nie pozwolę. Wiesz dlaczego?
Znałam odpowiedź. Udzielałam jej przecież tysiące razy. Tym razem było to po prostu pytanie retoryczne, ponieważ pochylił się jeszcze bardziej, a potem przemówił wprost w moje usta.
– Ponieważ ta wilgoć pomiędzy twoimi nogami jest moja… twoje orgazmy są moje... twoja ci**a… moja.
Jęknęłam, ale dźwięk, który z siebie wydałam został stłumiony, kiedy wepchnął język w moje usta, drażniąc mnie poprzez wsuwanie go i wysuwanie. Edward odsunął się, kiedy zaczęłam czuć się skołowana z powodu braku powietrza i powrócił do swojej pozycji w końcu łóżka.
- Rozłóż nogi szerzej. – Zrobiłam to od razu, niezdolna do zadawania pytań, na żaden temat, który poruszył ten aksamitny głos.
Edward brutalnie chwycił swojego penisa, gdy na mnie patrzył, poruszając ręką od samej podstawy, następnie przebiegając kciukiem po główce, a potem wracając niżej i zaczynając wszystko od nowa.
- Szybciej ruszaj paluszkami, panno Swan. – Przyspieszyłam, zaginając palce tak, że weszły do środka w desperackim akcie poszukiwania ulgi.
- Jesteś wilgotna, panno Swan? – Mogłam jedynie kiwnąć głową w odpowiedzi, patrząc w jego przymknięte ociężałymi powiekami oczy, gdy klęczał na skraju łóżka, ciągle dotykając swojego ku***a.
- Dobrze. – Teraz klęczał na wprost moich nóg, pochylając się tak, że jego ciało spoczywało na równi z moim. Jego ciężar spoczywał na przedramionach. Dłoń Edwarda powędrowała w dół i gwałtownie odsunął moje palce. Upewnił się, że patrzę mu w oczy, gdy włożył je obydwa do ust, zlizując moje soki. Wyjął je i obniżył się tak, że teraz oddychał tuż obok mojego ucha.
- Owiń wokół mnie te swoje śliczne pieprzone nóżki i złącz kostki.
Zrobiłam to, o co prosił, umierając z potrzeby, gdy poczułam koniec jego penisa przy moim wejściu.
Edward otarł się o mnie, rozcierając moją wilgoć, zanim szybko chwycił go w jedną rękę, a drugą złapał moje biodro.
Patrzył na mnie rozpalonym wzrokiem i ostrzegł:
- Teraz sprawię, że zrozumiesz. Zamierzam posiąść twoje ciało, twoje reakcje. Nie podobało mi się dzisiaj, jak mój brat cię trzymał i nie życzę sobie, by kiedykolwiek jakiś inny mężczyzna cię dotykał. – Zacisnął dłoń na moim biodrze, prawie boleśnie, a ja zdałam sobie sprawę, że to było dokładnie to miejsce, gdzie dotykał mnie Jasper, kiedy wchodziliśmy do biura Edwarda.
Kiedy zaczęłam się tym martwić, Edward nagle szarpnął biodrami w przód, przerywając błonę i umieszczając się we mnie. Skręciło mnie ukłucie bólu, a on obdarzył moją twarz mokrymi pocałunkami, by mi ulżyć.
Ciągle czekał na mnie, ale widziałam zaciśniętą szczękę, drgający mięsień policzka i jego napięcie, świadczące o tym, ile wysiłku go to kosztowało.
- Jesteś tak cholernie ciasna. Cudownie jest cię czuć.
Jego wychrypiana spowiedź tak mnie pobudziła, że nagle szarpnęłam biodrami w górę, spotykając jego, co spowodowało plasknięcie dwóch ciał.
Edward wymamrotał „ku***”, zanim powoli ze mnie wyszedł, a potem z powrotem wszedł. Było tak ciasno, że musiał kręcić biodrami i ciężko się napracować, zanim wszedł we mnie całkowicie. Zrobił to jeszcze dwa razy z zaciśniętymi oczami, jakby go coś bolało, zanim wydałam z siebie ponownie jęk. Po tym dźwięku wydawało się, jakby cała jego samokontrola była na wyczerpaniu.
Jego biodra przyspieszyły, ręką podparł się o zagłówek łóżka. Z każdym pchnięciem mnie wykańczał, wciskając w materac i sprawiając, że dyszałam jego imię.
Otworzył oczy, spojrzał w moje, patrzył na mnie tak zaborczo, że kiedy otworzył usta, by coś powiedzieć, wiedziałam, że słowami, które wypowie, będą: „ jesteś moja”.
Ale jednak tego nie powiedział.
- Jestem twój – obiecał mi, dysząc w mój policzek, a potem pochylając głowę, by oprzeć ją na moim obojczyku. Kiedy usłyszałam, to co powiedział, ucisnęło mnie w żołądku, poczułam jak moje mięście zaciskają się wokół Edwarda, kiedy nagle zobaczyłam gwiazdy. Sekundę później, Edward znieruchomiał nade mną, drżąc we mnie i uwalniając swoje ciepło.
Zacisnęłam palce, dysząc, by złapać trochę powietrza, kiedy osiągnęłam szczyt mojej fantazji. Ale jednak wiedziałam, że mam problem. Edward nie był tym, kogo tylko chciałam.
Edward był tym, kogo kochałam.
Naprawdę nie chciałam kochać Edwarda Cullena. Przecież to, że widywałam go codziennie w biurze nie sprawiało, że wiedziałam o nim cokolwiek. Nie mogłam przypomnieć sobie żadnej rzeczy, którą powiedziałby mi o sobie. Wszystko, co o nim wiedziałam, mam na myśli porno-zwyczaje i szczegółową listę dziewcząt, które pieprzył (a była to długa lista), dostałam od jego braci.
Rose pracowała do późna, by nadgonić terminy, więc kiedy Alice wróciła do domu opisałam jej mój dzień i opowiedziałam o małym problemie dotyczącym mojego uczucia do Edwarda. Pomijając część o epickiej fantazji podczas masturbacji, która okazała się objawieniem.
- I co z tego, że go kochasz? – Tak zabrzmiała jej wspaniała odpowiedź, kiedy grzebała w mojej szafie szykując strój dla mnie na jutro. Leżałam na poduszkach z mokrymi paznokciami pomalowanymi na czerwono i z wałkami we włosach. Czułam się, jakbym żyła w latach 50, kiedy to kobiety musiały szykować swoją twarz, włosy i bieliznę przed nocą. Bycie hot było cholernie wyczerpujące.
- Co z tego? Hmmm, a co z tego, że on ledwo zdaje sobie sprawę, że mam waginę? I co z faktem, że ledwo znam kolesia? Nawet nie jesteśmy po imieniu! To całe uwodzenie go nigdy nie zadziała.
Alice wyszła z mojej szafy z parą butów Mary Jane w jednej ręce. Zobaczyła, że zaczynam panikować, więc usiadła na łóżku obok mnie i popatrzyła na mnie z powagą.
- Okej. Więc, widziałaś, jak w piątek tańczyłam z Jasperem przez cały wieczór, prawda? – Przytaknęłam, gdyż faktycznie widziałam ich koleżeński rytuał na parkiecie.
- Cóż, pomyślałam, że to kiedy zapytał cię, czy nie rozważałaś zrobienia pierwszego kroku, było dziwne. Więc zapytałam go, co miał na myśli. A on po prostu mi powiedział, że rozmawiali o tobie z Edwardem. Edward potwierdził, że mu się podobasz, ale nie chce nadużywać swojej pozycji poprzez robienie czegoś w twoim kierunku.
Były to wspaniałe wieści, które powinny uczynić mnie obrzydliwie szczęśliwą, jednak nie mogłam powstrzymać się od myślenia, że nie była to wcale wielka rzecz. Coś w stylu: Jasne, panna Swan jest atrakcyjna, ale o wiele bardziej wolę, kiedy odbiera moje telefony niż się ze mną umawia.
Bez wątpienia, były to lepsze wieści niż się spodziewałam, więc podziękowałam przyjaciółce i obiecałam kontynuować postępowanie według planu. Jednak to nie moje ciało było zniecierpliwione, a serce.
Do piątku zostałam całkowicie pozbawiona złudzeń.
Mała banieczka optymizmu, którą miałam po rozmowie z Alice, zniknęła.
Pomimo tego, że nosiłam dziś wybraną przez nią, czerwoną sukienkę, która była skromnie wycięta, ale podkreślała wszystkie moje krągłości, postanowiłam nie realizować dzisiejszego planu. To po prostu nie działało. Gdyby działało, mogłabym siedzieć z Edwardem w jednym pokoju dłużej niż dwie sekundy i nie chcieć walnąć go w głowę.
We wtorek Edward przyszedł do pracy o 7.30 ( wyjątkowo późno jak na niego), obdarzył mnie krótkim kiwnięciem, by dać znak, że wie, że istnieję i szybko zamknął się w biurze. Miał tam prywatną łazienkę, więc nie powinno mnie obchodzić, czy nie wyjdzie stamtąd aż do 3 po południu, kiedy to miał zaplanowane spotkanie.
Ale mnie obchodziło. Nie mogłam pozbyć się wrażenia, że robi to celowo, żeby unikać mojej osoby. Milczący telefon wewnętrzny tez przyczyniał się do narastania mojej paranoi, ale kiedy zapytałam Emmetta i Jaspera, obydwaj szczerze przyrzekli, że nie mówili Edwardowi o naszym planie oraz, że nie mają pojęcia, co może oznaczać jego zachowanie. Zasugerowali, bym spróbowała ponownie jutro.
Do końca wtorku jego prośby zaczęły brzmieć jak rozkazy musztrującego sierżanta, zaś w moim żołądku zaczęła formować się mała banieczka rozgoryczenia. Nie tylko dlatego, że totalnie pozmieniał wszystkie swoje zaplanowane czynności na ten tydzień i powierzył mi zadania, przez które musiałam zostać w pracy po ósmej. Nie umknęło mojej uwadze, że nowy plan tygodnia był ułożony tak, że Edward był poza budynkiem tak długo, jak to możliwe i że tylko ludzie wchodzili do jego biura, a on wcale nie wychodził.
Starałam się zbyt dużo o tym nie myśleć do czasu, gdy przyszedł spóźniony w środę i całkowicie zignorował moje poranne „dzień dobry”. Jedynym potwierdzeniem, że wie, że tam byłam, jakie otrzymałam, było zwiędłe spojrzenie ze zmarszczonymi brwiami, które omiotło mnie całą od stóp do głów i które sprawiło, że poczułam się jakbym była naga, pomimo mojej obcisłej sukienki w kratkę. Otrzymałam potwierdzenie wszystkich moich przypuszczeń, kiedy kazał mi wykonywać jakieś bezsensowne zadania, kiedy był akurat w budynku.
Edward zdecydowanie starał się mnie unikać.
Ogarnęło mnie uczucie odrzucenia, pomimo tego, że wiedziałam, że to śmieszne. Nie poczyniłam przecież żadnych jawnych kroków w jego kierunku, właśnie z tego powodu. Jeśli Edward unikał mnie, kiedy nie wyjawiłam swoich uczuć, a to sprawiało, że czułam się tak beznadziejnie, nie chciałam nawet wyobrażać sobie, co by było, gdybym jednak to uczyniła.
W czwartek Edward stał się wobec mnie otwarcie niemiły. I za każdym razem, kiedy na niego spojrzałam, wydawało się, jakby miał zaraz eksplodować. Jego szczęka była zaciśnięta, usta stanowiły cienką kreskę, włosy sterczały na końcach z powodu ciągle chwytających je placów, jego spojrzenie było twarde i intensywne.
Miałam dość, a kiedy kazał mi wykonać pewne zadanie na drugim końcu miasta, po prostu pękłam.
- Dobrze, panie Cullen – powiedziałam nieprzyjemnie do telefonu, akcentując słowo „panie”, tak jakbym wątpiła, czy nim był. – Jeśli pan sądzi, że panna Stanley jest wystarczająco wykwalifikowana, by móc dopilnować wszystkiego w związku z pana spotkaniem z Davisonem o dwunastej , wtedy pójdę. Mimo wszystko, to nie moja firma ma doprowadzić do skutku ten kosztowny interes.
Nie słyszałam nic poza jego ciężkim oddechem, instynktownie wiedziałam, że próbuje się opanować. Chociaż nie miałam pojęcia, dlaczego nagle poczuł potrzebę, by to zrobić.
Kiedy w końcu przemówił, jego głos był spokojny, tak spokojny, że aż przerażający, a ja ciągle czułam się jak Alicja wpadająca do króliczej dziury.
- Dobrze, panno Swan. Ty zajmiesz się sprawą Davisona, resztę załatwi Jessica.
Dzisiaj, w piątek, jedynie z frustracją i zmieszaniem spoglądałam w kierunku windy. Edward wparował do środka, zanim drzwi zdążyły się całkowicie otworzyć i tym razem byłam już przygotowana na jego brak powitania i zlustrowanie mnie od góry do dołu.
To był pierwszy raz, kiedy ja również nic nie powiedziałam, zamiast tego po prostu dalej kontynuując pisanie, czekałam aż wejdzie do biura, bym mogła mu wtedy przekazać wszystkie nieodebrane telefony. Ale kiedy Edward przechodził, zdziwił się bardzo i odwrócił gwałtownie, wpatrując się w bukiet frezji stojący na moim biurku.
Dostałam go od Emmetta i Jaspera w ramach podziękowań za podanie im numerów do Rose i Alice oraz zasugerowanie, gdzie powinni je dzisiaj zabrać na pierwszą randkę.
A teraz Edward szydził ze mnie tak, jakbym dostała je za sprzedanie się jakiemuś klientowi, który złożył najwyższą ofertę.
- Na przyszłość, panno Swan, nie powinna pani flirtować w godzinach pracy. – powiedział uszczypliwie. Zaczęłam panikować na myśl, że wiedział o tym, że chciałam się dobrać do jego majtek od Armaniego, ale patrzył na mnie tak, jakby sugerował, że jestem dziwką, a nie że z nim flirtuję.
Złość sprawiła, że uśmiechnęłam się najbardziej słodko, jak tylko potrafiłam. Nie podnosząc wzroku z monitora, odpowiedziałam polukrowanym głosem:
- Ma pan rację, panie Cullen. Miejmy nadzieję, że pańscy bracia też będą o tym pamiętać.
Usłyszałam, jak warknął cicho, a kiedy trzasnął drzwiami do swojego biura, tak huknęło, że byłam w szoku, że szyba w drzwiach nie pękła.
Edward spędził kolejny dzień na unikaniu mnie, a ja, będąc szczerą, robiłam to samo. Moja wcześniejsza epifania, która mówiła, że go kocham, diabelnie wprawiała mnie w zakłopotanie za każdym razem, gdy wpadałam na nowego, humorzastego Edwarda. Było jasne, że nie wiedziałam o nim nic, gdyż nie umiałam znaleźć żadnego wytłumaczenia dla jego zachowania, z wyjątkiem tego, że obudził się rano we wtorek z postanowieniem, że od dziś zaczyna mnie traktować jak gówno.
Pod koniec dnia zapukałam do niego niepewnie, z Macem w dłoni, gotowa, by ustalić z nim harmonogram na przyszły tydzień tak jak zwykle. Czekałam na jego powrót do normalności tak, żebyśmy znowu mogli siedzieć razem na kanapie i pracować w doskonałej synchronizacji.
Kiedy nie otrzymałam odpowiedzi, zapukałam jeszcze raz, odrobinę mniej niepewnie niż wcześniej.
- Co? – Jego pytanie, nawet dobiegające zza drzwi, wydawało się być nagromadzeniem okropnej złości. Biorąc to za całkiem miłe zaproszenie do wejścia, wygładziłam sukienkę i weszłam.
Edward zdjął krawat i właśnie wkładał rzeczy do aktówki, nie kłopocząc się, by na mnie spojrzeć.
- Chcesz zająć się planem na przyszły tydzień? – zapytałam, niezdolna do ukrycia irytacji. Spojrzał na mnie w końcu. Jego oczy pociemniały, gdy zobaczył frezję, którą włożyłam sobie we włosy tylko po to, by zrobić mu na złość. Znowu spojrzał w dół, zamykając aktówkę, a jego następne słowa były zimne i pozbawione uczuć.
- Zrób to sama.
To było najgorszy akt odrzucenia, jaki mi zaserwował w ciągu całego tygodnia. Nie wiem dlaczego. Więc nie miał zamiaru zachowywać się tak swobodnie wobec mnie podczas naszego piątkowego rytuału jak wcześniej.
Być może dlatego, że kiedy siedzieliśmy razem na kanapie, pracując jak drużyna, czasami wydawało mi się, że jesteśmy małżeństwem, ustalającym, kto zawiezie dzieci na trening, a kto zajmie się sprawami związanymi z samochodem.
Prawdopodobnie to była ta moja nowoodkryta wiedza dotycząca moich uczuć do niego, lub przyznanie się głośno przyjaciółkom i jego braciom, że bardzo go pragnę. Że dali mi nadzieję, że jednonocna przygoda ma szansę się odbyć.
Cokolwiek to było, jego niedbała odpowiedź zmroziła mnie w miejscu. Na pewno stałam tam dłużej niż mi się wydawało, ponieważ zaczął niecierpliwie:
- Czy nie wyraziłem się jasno, panno…
Edward przerwał na chwilę, kiedy popatrzył na mnie, z czymś co wyglądało jak wyrzuty sumienia i cień klęski, który pojawił się na jego twarzy, kiedy zobaczył moją zmrożoną minę.
- Panno Swan – zaczął jeszcze raz, tym razem jego głos brzmiał lekko błagalnie. Ale wtedy ja się ocknęłam, szybko podchodząc do otwartych drzwi.
- Wyraził się pan perfekcyjnie jasno, panie Cullen. Życzę miłego weekendu. – Duma sprawiła, że odwróciłam się na pięcie i zamknęłam za sobą drzwi, chociaż mogę przysiąc, że usłyszałam, jak cicho wymawia moje imię – tak moje imię!
To było jakieś szaleństwo, w ciągu czterech miesięcy odkąd tu pracuję, nigdy nie nazwał mnie inaczej niż „Panno Swan”. Wątpiłam, że zmienił swój zwyczaj, skoro wściekał się za każdym razem, gdy mnie widział.
Ze złością wrzuciłam frezję z moich włosów do kosza na śmieci. Potem podbiegłam do mojego biurka, chwytając torbę i wkładając do niej laptopa. Jeśli Edward chciał, bym pracowała po godzinach, mogłam to robić wygodnie w moim cholernym domu. Najlepiej przy piwie i lodach Rocky Road.
Czekałam na prywatną windę Edwarda jak zombie, nie chcąc ukazywać emocji przepływających przeze mnie w tym momencie. Ku mojej katordze, gdy drzwi windy już się zamykały, aktówka Edwarda zablokowała je, a jej właściciel wkroczył do środka, gdy się ponownie otworzyły.
Podstępny drań świetnie obliczył sobie czas jej przyjazdu tak, że nie mogłam się wymigać i poczekać na następną i tak, że nie widziałam, jak się zbliżał.
Stałam twarzą do drzwi, mając nadzieję, że jakoś przeżyję te następne 45 sekund, kiedy on odwrócił się tak, że stał twarzą do mnie.
Nie śmiałam na niego spojrzeć, nawet wtedy gdy czułam jego świdrujące spojrzenie na policzku.
- Isabello… Bello. Proszę, spójrz na mnie. Proszę.
Zanim zdążyłam westchnąć, gdyż wypowiedział moje imię, światło w windzie nagle mrugnęło i zgasło. Światła awaryjne włączyły się sekundę później, lekko oświetlając wszystko przerażającą, niebieską poświatą.
- Co… - zaczęłam, ale zanim mogłam skończyć, winda szarpnęła i zatrzymała się, sprawiając, że poleciałam prosto na Edwarda.
________________________________
hihhihihihhi xD Tak, tak. Utknęli w windzie.
XD
I jak wrażenia? ^^ |
Post został pochwalony 1 raz
|
|
|
|
patronuska
Dobry wampir
Dołączył: 16 Lip 2009
Posty: 726 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 37 razy Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: Oleśnica
|
Wysłany:
Śro 17:23, 30 Gru 2009 |
|
^^^Reilee, nie puknie jej ni ch**a :) haha
Świetne, jak zwykle świetne, nie ma co ukrywać :)
To ja gdybym była Bellą i mój szef w którym się kocham przez pewnien czas źle by mnie traktował to wykrzyczałabym mu wszystko... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Victoria_Alice
Nowonarodzony
Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 6 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 17:24, 30 Gru 2009 |
|
Aaaa...
Bella z Edem sam na sam w zepsutej windzie, czyż to nie cudowny pomysł? Chociaż wątpię czy jest to dzieło przypadku, zapewne fantastyczna czwórka maczała w tym swoje palce... Oczywiście uważam że ten plan musi się powieść przecież Edward i Bella umierający z seksualnej frustracji stanowią mieszankę wybuchową:)
Tłumaczenie idealne, gładko się czytało, nie mam zastrzeżeń, co zapewne jest też częściowo dzięki becie :). Pochylam jednak też głowę nad Twoimi umiejętnościami translatorskimi bo są genialne, ja niestety nie należę do najlepszych ze znajomości języków obcych.
Czasu i weny na tłumaczenie życzę
Pozdrawiam
Victoria Alice |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Pech
Człowiek
Dołączył: 05 Wrz 2009
Posty: 59 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 17:37, 30 Gru 2009 |
|
Naprawdę super. Tłumaczenie jak zwykle boskie, wchodzi jak nóż w masło. Bella i Edward sami w windzie? No robi sie ciekawie.
Czekam na kolejny rozdział.
pozdrawiam,
Pech |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
PsyChicznieNastawiona
Nowonarodzony
Dołączył: 21 Cze 2009
Posty: 18 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Sanok
|
Wysłany:
Śro 17:42, 30 Gru 2009 |
|
... to jakieś żarty ;> ja tutaj sobie czytam dochodzę do takiego momentu a tu : KONIEC ;d
Zwariuje czekając na następny rozdział :)
Tak bardzo lubię tego Edka który stara się ukryć to co czuje.
I Bellę która w końcu nie sprzeciwia się All w kwestii ubioru :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
k8ella
Dobry wampir
Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 729 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 63 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: spod spojrzenia towarzysza Belikova
|
Wysłany:
Śro 17:53, 30 Gru 2009 |
|
Mniam, Reilee...
Obśliniłam się nieziemsko, czytając ten rozdział. Fantazje Belli są, krótko mówiąc, zabójcze dla mojej wyobraźni (opisuje wszystko tak dokładnie, że czuję się, jakbym czytała poradnik) :twisted: .
Biedny Edek nie wytrzymuje napięcia i po prostu musi sobie pomagać codziennie w biurze, nieprawdaż? To dlatego zamyka się ciągle... Założę się, że tak to właśnie wygląda. Żaden facet nie zniósłby takich prowokacji!
Czytało się bosko! Znalazłam brak przecinka. Poczekaj...
Cytat: |
a kiedy podrażniłam łechtaczkę w tym samym czasie wykręcając sutek, |
po łechtaczkę powinien być przecinek
Cytat: |
zawarczał Edward stojąc nago przy nogach |
po Edward przecinek
No dobra, więcej nie piszę.
Mnie się podobało baaaaaaaardzo. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Ewelina
Dobry wampir
Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 574 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 58 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z biblioteki:P
|
Wysłany:
Śro 17:54, 30 Gru 2009 |
|
Cytat: |
Przeniosłam dłoń z biustu, zaś kiedy włożyłam w ciasną siebie palec, z moich ust natychmiast wyrwał się jęk. |
że co?
Cytat: |
Na przyszłość, panno Swan, nie powinna pani flirtować w godzinach pracy. – powiedział uszczypliwie |
bez kropki
Jest kilka błędów interpunkcyjnych, ale myślę, że to pikuś, bo tłumaczenie czyta się bardzo dobrze. Co do treści, to jak mi Edward miły mam deja vu z TO. Głównie chodzi tu o humory Edwarda i trzaskanie drzwiami. Powiem też, że sytuacja z windą to zdecydowany plus dla tych dwojga. Autorka wie jak podkręcić atmosferę. Szkoda tylko, że skończyła w takim oto momencie. Jeśli chciała zapewnić sobie to, że ludzie przeczytają następny rozdział, to osiągnęła swój efekt.
Czasu i chęci na tłumaczenie życzę. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Invisse
Zły wampir
Dołączył: 19 Lip 2009
Posty: 355 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 43 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 18:29, 30 Gru 2009 |
|
Podoba mi się ;)
Next chapter, please ;)
Nie czytałam TO - po piątym rozdziale dałam sobie spokój, nie mogąc zrozumieć zachwytów reszty nad nim - ale Asystentka to jest coś ;)
No i tłumaczenie genialne, czyta się jednym tchem ;)
Niezwykle sensowny komentarz, wiem ;)
pozdrawiam,
I. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
villemo
Wilkołak
Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 114 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: wzgórze czarownic
|
Wysłany:
Śro 19:12, 30 Gru 2009 |
|
Może nareszcie coś ruszy do przodu, chodzi mi o relacje Edwarda i Belli. Mam przeczucie, że będzie się działo. Współczułam naszej Bells, bidulka nieźle się namęczyła, a tu takie odtrącenie. Edward- och rozkapryszony bachor- wydaje mi się, że jemu też jest ciężko, może przemyślał to wszystko i doszedł do wniosku, że tak nie może być? On jest szefem, a ona jego asystentką, to nie etyczne, ale urocze:D Ach zaskakuje mnie Bella i jej wyobraźnia.
Dzięki za rozdział. Szczęśliwego Nowego:D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
bluelulu
Dobry wampir
Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 974 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 85 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Hueco Mundo
|
Wysłany:
Czw 1:14, 31 Gru 2009 |
|
Gdybym miała to obrazowo przekazać, co myślę napisałabym "poczekajcie dziewczyny z moim komentarzem, muszę zetrzeć
ślinę z moich ust" i ... ekranu laptopa, bo podczas czytania TEGO tekstu , reaguje przedziwnie.
Cytat: |
Pomijając część o epickiej fantazji podczas masturbacji, która okazała się objawieniem. |
zwaliło mnie
to z nóg , a raczej samo określenie "objawienie" czy przypadkiem Bella ma ochotę wcielić to w życie?! ;p
Cytat: |
– Ponieważ ta wilgoć pomiędzy twoimi nogami jest moja… twoje orgazmy są moje... twoja ci**a… moja. |
Mamo , trzymaj mnie ale przy tym fragmencie wymiękałam, nogi jak z galarety i zaczątki jąkania się. Tak to powiedział
, że czułam Edwardowy oddech na własnej szyi i zapach podniecenia , ach jak te opowiadania wpływają na spaczoną
psychikę. Mam wrażenie , że to co powiedział mój chłopak ostatnio jest prawdą - uwielbiam czytać same erotyki.
Cytat: |
Co z tego? Hmmm, a co z tego, że on ledwo zdaje sobie sprawę, że mam waginę? |
po prostu ten Edd jest
jakiś mało męski ,każdy facet myśli tylko o tym a on jej tak po prostu nie zauważa? Dobra, żarty , żartami ale
generalnie zdanie mnie rozwaliła na mikrocząsteczki.
ohh, już nie lubię Edwarda , już mnie nie bawi! Ma za swoje w tej windzie, rozumiem czy
nie rozumiem ale to chyba jakiś plan Jaspera i Emmetta. Z resztą z tym komentarzem na temat kwiatów wcale się
nie popisał , mimo to próbuje zrozumieć jego zachowanie. Odnoszę wrażenie , że przyodziewa maskę "złego" bo zachował
się dziwnie w poprzednim rozdziale w stołówce, ta reakcja na rękę Jaspera i dotknięcie Belli , chyba próbuje przekonać
wszystkich wokół ( i siebie samego) ,że nie pragnie Belli , owszem podoba mu się - przyznaje się "niby" do tego,
ale zaprzecza swoim zachowaniem, Mam nadzieje ,że się opamięta.
Opowiadanie jest EPICKIE. Kocham je! Kocham! Chcę życzyć wspaniałego sylwestra , należy się za takie rozdziały.
Treść swoja drogą, ale trzeba przyznać , że wkładacie w to serce. ;*
Pozdrawiam, Uskrzydlona. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
MissCullen
Nowonarodzony
Dołączył: 26 Paź 2009
Posty: 34 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Czw 1:23, 31 Gru 2009 |
|
COOOOOO?!!!!!!!!!!
Ja się tu rozpędzam z czytaniem, bo wszystkie znaki na niebie i ziemi (i w ff'u) wskazują na akcję w windzie, a tu co?!? Koniec! To niesprawiedliwe... Ja chcę windę. Nie, ja chcę następny rozdział! <podskakuje>
Fantazje Belli są naprawdę realistyczne...
W dwóch wypadkach musiałam użyć całej swojej silnej woli, żeby nie obudzić wszystkich domowników moim śmiechem. A oto i one:
Cytat: |
Pomijając część o epickiej fantazji podczas masturbacji, która okazała się objawieniem. |
W życiu bym nie pomyślała o wpleceniu w to zdanie słów "epicka" i "objawienie".
i
Cytat: |
Zaczęłam panikować na myśl, że wiedział o tym, że chciałam się dobrać do jego majtek od Armaniego(...) |
Ja tam się jej nie dziwię, że chcę się dobrać do majtek od Armaniego. Zwłaszcza Edwardowych. takie majtki potrafią być cholernie seksowne... Choć osobiście wolałabym je oglądać na innym z braci Cullenów... Dość tego, wracaj na ziemię! Ok, ok, jestem z powrotem w rzeczywistości :D
No więc... czekam na next :-) a na razie w geście frustracji idę poczytać jeszcze raz oryginał. Niemniej, czekam z niecierpliwością na Twoje tłumaczenie.
Weny, chęci i czasu życzę.
MissCullen. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
kamosoka
Człowiek
Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 93 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Wrocław
|
Wysłany:
Czw 10:12, 31 Gru 2009 |
|
czy ja już pisałam, jak kocham Cię, że to tłumaczysz???????????!!!!!!!!
Jeśli tak, to zawsze mogę to powtorzyć:)
Rozdział fantastyczny, ale przerwać w takim momencie!!!!
To jakaś tortura, teraz codziennie będę sprawdzać, czy dodałaś juz nowy
rozdział, w obsesję jakąś wpadnę:P
Uwielbiam takiego Edwarda, niby taki porządny a taka czai się w nim
bestia:P
Pozdrawiam i czekam z ustęsknieniem na kolejny part |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Anex Swan
Wilkołak
Dołączył: 07 Cze 2009
Posty: 170 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z piwnicy... ech, tam gdzie internet i książki ^^
|
Wysłany:
Czw 11:22, 31 Gru 2009 |
|
Autorka wiedziała gdzie zakończyć, żeby doprowadzić mnie do szału. Rozdział jak zwykle cudowny, ładnie przetłumaczony i w ogóle co tu dużo mówi ^^
Najpierw Edward w ogóle na nią wielce wkurzony, potem niby Bello, a co będzie potem?
Akcja w windzie, cudowna.
Nawet normalnego komentarza nie mogę napisać
Cud miód i orzeszki ;)
a teraz z niecierpliwością będę czekać na kolejny rozdział. Tak mnie to wszystko zaciekawiło, że nie mogłam oczu od monitora odlepić. Na szczęście ochłonęłam już trochę i jestem w stanie coś w ogóle napisać.
Bella naprawdę daje radę, ale oczywiście musi być coś nie tak...
Może pokuszę się o oryginał.
Życzę weny, czasu, nastroju na tłumaczenie kolejnych rozdziałów.
Pozdrawiam, Anex
Ale krótko... Widzisz co robisz Swoim tłumaczeniem?! Nie mogę napisać nic konstruktywnego :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Viv
Dobry wampir
Dołączył: 27 Sie 2009
Posty: 1120 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 103 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z 44 wysp
|
Wysłany:
Czw 12:08, 31 Gru 2009 |
|
Jak można zakończyć w takim momencie ?
Sfustrowany , biedny Edward . Wiedziałam , że jak wszyscy się zbiorą przeciw niemu to go wykończą . Dobrze ,że ma własną łazienkę w biurze , bo inaczej musiałby często wychodzić :lol:
Z tą windą to pewnie też nie przypadek ? Ktoś maczał w tym palce ?
Może w końcu coś się wydarzy pikantnego (moze nie koniecznie w windzie , bo to chyba nie fajnie stracic dziewictwo w takim miejscu)? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|