|
Autor |
Wiadomość |
pestka
Wilkołak
Dołączył: 24 Gru 2008
Posty: 205 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 28 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Royston Vasey
|
Wysłany:
Pią 11:25, 17 Lip 2009 |
|
Hmm… Dzień dobry. Nazywam się Bella Swan. Nie za bardzo wiem, jak to powiedzieć, ale pańskie dzieci są ze mną i pomyślałam, że może chciałby je pan odzyskać. Więc… proszę do mnie zadzwonić.
- [OOC]
- [AU/AH]
Oryginał: [link widoczny dla zalogowanych]
Autor: Kambria Rain
[link widoczny dla zalogowanych]
Oto nadeszła chwila, gdy pestka postanowiła odpocząć na chwilę od Fallouta (spokojnie, nie mam zamiaru go kończyć ani zawieszać. Rozdziały nadal będą się pojawiały w miarę regularnie. ) i przetłumaczyć coś skrajnie innego. Podczas gdy moje poprzednie tłumaczenie ma niewielką grupkę stałych czytelników, dzięki którym przynajmniej dwa dni utrzymuje się na pierwszej stronie (uwielbiam Was), wszyscy wiedzą, że jest bardzo dołujące i ciężkie. Pomyślałam: "dlaczego pestkowe tłumaczenia mają przygnębiać ludzi? Przecież wesoła ze mnie dziewczyna. Zaszalejmy."
Postanowiłam więc przetłumaczyć coś, co wydawało się kompletnie nie w moim stylu (czyt. jak Bella poznała Edwarda i co staje na drodze ich szczęściu), gdzie wszyscy są ludźmi. Chciałam przy okazji sprawdzić, czy mój styl jest rzeczywiście taki ciężki, jak mówią. No i zasmakować trochę forumowej popularności, w końcu takie ff są na topie, right?
Na szczęście trafiłam na naprawdę fajny ff. Z czystym sercem mogę powiedzieć, że czytam go i tłumaczę z przyjemnością. Jest wesoły, zabawny, lekki, przyjemny i uroczy. W sam raz na letnie wieczory, gdy mózg paruje i ostatnia rzecz, na jaką ma się ochotę to czytanie czegoś w stylu Ulissesa.
Rozpisałam się... Kurczę. Przejdźmy do samego ff.
- Mało opisów. Osoby, które nie cierpią opowiadań z przewagą dialogów nad opisami (a jest tu sporo takich, ja też po części się do nich zaliczam), proszę o zachowanie dystansu. Tu opisów jest jak na lekarstwo, fabuła i humor opierają się głównie na dialogach.
- Dzieci. Jeśli lubisz historie, gdzie rezolutne dzieciaki przewracają życie swoich rodziców do góry nogami, powinno Ci się spodobać.
- Bella. Nie jest ciamajdą, nie zakochuje się od pierwszego wejrzenia w Edku, nie użala się nad sobą. Ma poczucie humoru, charakterek i pokręcone pomysły.
- Jake nie jest debilem, Rosalie nie jest suką.
- Pojawiają się przekleństwa. Nie jakieś bardzo siarczyste czy wtrącane co drugie słowo, ale uprzedzam. Stąd oznaczenie [+16].
Dość tych wstępów, jedziemy.
EDIT: W związku z kopiowaniem i umieszczaniem na blogach treści tego opowiadania bez mojej zgody, jestem zmuszona skasować większość tekstu z forum. Całe opowiadanie można znaleźć na moim chomiku.
beta: Witness. dziękuję. :)
Rozdział 1
BPOV
Spojrzałam na przepełniony wózek sklepowy przede mną. Nie było mnie tylko przez chwilę, do groma. Wiedziałam, kto za to odpowiadał.
- Leonardzie Swan, przyprowadź tu swoje szanowne dupsko. – Jakaś staruszka obok mnie sapnęła z oburzenia. – Przepraszam.
Mały krasnal z jasnobrązowymi włosami wyczłapał zza półek, dzierżąc w swoich maleńkich ramionach tyle pudełek z płatkami zbożowymi, ile był w stanie unieść. Mój słodziak. Jakimś cudem znalazł miejsce dla płatków w wózku i uśmiechnął się do mnie.
- Mam już wszystko ze swojej listy. Możemy iść.
- Pokaż mi tę listę.
- Mamo. – Postukał palcem w skroń. – Wszystko jest tutaj.
- Cwany skurczybyk.
Wyciągnął rękę w wyczekującym geście. Westchnęłam, wyciągnęłam dolara z portmonetki i położyłam na wysuniętej w moją stronę dłoni. Mieliśmy zasadę, że nie wolno przeklinać i dzięki niej mój syn zbijał na mnie fortunę.
- Dzięki, mamo – powiedział z zadowoleniem.
- Tak, tak… - odpowiedziałam.
Przenikliwy dźwięk płaczącego dziecka wypełnił sklep.
- Czas na nas – oznajmiłam i ruszyliśmy ku kasom. Byliśmy już prawie przy końcu kolejki, gdy ktoś uderzył z impetem w mój wózek.
- Patrz jak chodzisz! – Jakaś suka wrzasnęła na tyle głośno, by móc przekrzyczeć małą, płaczącą dziewczynkę w wózku.
- Patrz jak… - zrobiłam zszokowaną minę. – O mój Boże! Co za wspaniały pomysł! Dziękuję!
W przeciwieństwie do przekleństw, sarkazm nic mnie nie kosztował.
- Chodźmy, Leo.
- Co proszę? – odpowiedziała kobieta, wyraźnie urażona. Zaczęła wydawać tak wysokie dźwięki, że wątpię, czy pies mógłby je usłyszeć.
Przewróciłam oczami i poszłam zająć miejsce w kolejce, jednak mój szkrab miał inne plany. Podszedł do wózka tej kobiety i wyciągnął lizaka w stronę płaczącej dziewczynki. Zawsze miał przy sobie coś słodkiego.
- Nie płacz, proszę.
Przestała. Pociągnęła tylko kilka razy nosem i wzięła lizaka. Mój dzieciak ma chyba jakieś supermoce.
- Chodź, Leo – powiedziałam delikatnie i tym razem mnie posłuchał. – Jesteś całkiem miłym facetem, wiesz o tym? – Potargałam jego włosy. – A teraz pomóż mi wyładować zakupy.
Uwinęliśmy się szybko i już po chwili byliśmy za zewnątrz. Otworzyłam bagażnik swojej furgonetki i razem z Leo zapakowaliśmy tam wszystkie nasze zakupy. Później obserwowałam uważnie, jak odstawia wózek na miejsce.
- Na miłość boską, mogłabyś się zamknąć?! – Och, cudownie. Strzyga i biedna, zapłakana dziewczynka były już na zewnątrz.
- Nie mów tak do niej! – Usłyszeliśmy i po chwili ukazał nam się chłopczyk takiego samego wzrostu jak Leo.
Bestia skoczyła ku maluchowi z dziką furią w oczach. Zacisnęła pazury na jego małym ramieniu.
- Nie. Waż. Się. Na. Mnie. Krzyczeć!
- Puszczaj, to boli! – Zapiszczał.
Leo stanął koło mnie i z obawą w oczach oglądał całą scenę.
- Mamo?
- Gówno mnie to obchodzi. Macie się zamknąć i wsiąść do samochodu! – wrzeszczała kobieta.
- Nie możesz mi rozkazywać. Nie jesteś moją mamą! – odparł buntowniczo chłopczyk.
Kiedy uniosła rękę, by go uderzyć, byłam już przy niej.
- Dotknij dziecko, a skopię ci dupę.
- Nie wpieprzaj się w nieswoje sprawy – odburknęła. – Ethan, wsiadaj do tego cholernego samochodu. Policzę się z tobą w domu.
Zaczęła wrzucać torby do bagażnika swojego luksusowego auta, zupełnie jakby mnie tu nie było. Coś we mnie drgnęło. Popchnęłam ją z całej siły, wpadła do bagażnika i zaczęła wrzeszczeć. Ja w tym czasie złapałam dziewczynkę i dłoń Ethana. Był zbyt zajęty oglądaniem się za ramię, by patrzeć, gdzie biegniemy. Po chwili posadziłam ich na tylnym siedzeniu razem z Leo.
- Zablokuj drzwi! Zablokuj!
Strzyga właśnie wyłaziła z bagażnika i, oj tak, była wkurzona. Zablokowałam drzwi i odjechałam.
Gdy byliśmy już bezpieczni poza parkingiem, uderzyła mnie powaga całej sytuacji. Właśnie porwałam dwójkę dzieci! Albo pójdę do więzienia, albo do wariatkowa. Przez kilka minut w samochodzie panowała totalna cisza. Dzieci były najwyraźniej tak samo zszokowane, jak ja.
(reszta rozdziału na chomiku) |
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez pestka dnia Pon 7:05, 21 Wrz 2009, w całości zmieniany 25 razy
|
|
|
|
|
|
ajaczek
Zły wampir
Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 477 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 2/3
|
Wysłany:
Pią 11:44, 17 Lip 2009 |
|
Pierwsza???
No więc, rzeczywiście bardzo fajny ten ff. Utrzymany taki w lekkim stylu, z dużą dozą humoru - akcja Rosali z chęcią skopania tyłka rewelacyjna! Bohaterowie tacy normalni się wydają, Bella (dzięki Bogu!) nie jest jak zwykle ciamajdą, tylko sypatyczną matką, interweniującą kiedy trzeba! Tłumaczeni bardzo dobre, świetnie się czytało - na co napewno miała wpływ także praca bety. Dzięki dziewczyny Wam za to!
Lekkie ff receptą na popularność??? Ty jesteś popularna. Wg mnie masz wypracowaną już pozycję na tym formu, dlatego dziś w ciemno weszłam na twój nowy ff bo wiedziałam że się nie zawiodę! I miałam rację! Nie podpisujesz się pod byle czym i bardzo dobrze bo nie ilość ale jakość świadczy o popularności!!! |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ajaczek dnia Pią 11:50, 17 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Lady Vampire
Wilkołak
Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 197 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ni stąd, ni zowąd
|
Wysłany:
Pią 12:06, 17 Lip 2009 |
|
Cóż, to jedno z tych opowiadań, które nie wymagają myślenia i są tzw. odprężaczami. A ja stanowczo wolę Fallout.
Nie lubię opisów. Przynajmniej nie za dużo. Wolę dialogi. Ale nie przepadam za dziecmi. To wszystko wydaje się wtedy tak strasznie sztuczne.
Od cholery i ja pie****ę nikt jeszcze nie umarł. I cieszy mnie to, że postaci nie są tak do końca kononiczne.
Ale spodobało mi się. Nawet bardzo. Może dlatego, że jest tak zgrabnie przetłumaczone. I treśc mimo wszystko nie jest irytująca.
Żebym mogła coś więcej powiedziec, poczekam na rozwinięcie akcji.
Chęci na tłumaczenie. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
xxpaolaxx
Wilkołak
Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 181 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Rzeszów
|
Wysłany:
Pią 12:06, 17 Lip 2009 |
|
To jest genialne! Błędów nie wyłapałam, gratuluję Becie Tłumaczysz świetnie i zamierzem przeczytać ten drugi ff który też tłumaczysz. Chyba zaglądnę do orginału bo nie wytrzymam z ciekawości.
Czasu do tłumaczenia!! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
niobe
Zły wampir
Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 481 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 96 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Pią 12:17, 17 Lip 2009 |
|
Pestko podziwiam Cię za dobór opowiadań do tłumaczenia. To, które miałam teraz przyjemność przeczytać jest boskie. Lekkie, odprężające, przyjemne, zabawne i wprowadza mnie w bardzo błogi stan ^^ Zupełne przeciwieństwo The Fallout :)
Co to samej treści, to po pierwszym fragmencie za wiele nie można powiedzieć, poza tym, że Bella faktycznie jest szalona :D Dzieciaki są urocze, wydaje mi się, że właśnie wprowadzenie ich jako jednych z głównych bohaterów daje opowiadaniu taką lekkość i cóż może pewną nieobliczalność.
A jeśli chodzi o samo tłumaczenie to czyta się dobrze. Błędów nie zauważyłam Przyznam szczerze, że sam tytuł mnie jakoś nie zachęcił, ale patrze, że jesteś autorem więc z ciekawości zajrzałam. Przeczytałam wstęp i kilka początkowych zdań i nagle patrzę i koniec postu. Niesamowicie mnie wciegnęło :) Kończąc gratuluję wyboru opowiadania i życzę wytrwałości przy tłumaczeniu obu
Pozdrawiam |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
AngelsDream
Dobry wampir
Dołączył: 17 Sty 2009
Posty: 591 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 108 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Pią 12:32, 17 Lip 2009 |
|
Ja zdecydowanie nie przepadam za tekstami z przerostem dialogów, a już szczególnie wtedy, kiedy to samo przelata się w dwóch perspektywach. Na szczęście treść i styl uratowały lekturę i udało mi się radośnie przebrnąć przez pierwszy rozdział i jestem pewna na 99%, że będę zaglądać do tego tematu.
Jak zwykle po pierwszym rozdziale nie wiadomo wiele i trudno pisać coś powalającego na temat, ale ukłon w kierunku wierzenia w wersję siedmiolatka, a nie dorosłego - rzadkość w życiu. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Magal
Człowiek
Dołączył: 23 Wrz 2008
Posty: 60 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pią 12:34, 17 Lip 2009 |
|
Przyznaje iż to tłumaczenie diametralnie się różni od twego drugie. Jest lekki i niesłychanie śmieszne. A gdy tylko przeczytałam wiadomość jaką Bella zostawiła Edwardowi na sekretarce, nie mogłam się powstrzymać i nie pomyśleć "Jej dzięki Pestka dzięki tobie mój humor się poprawił!" Kupiłaś moje uwielbienie do tego ff.
Gratuluje dobrego wyboru i życzę weny! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
_meella_^^
Nowonarodzony
Dołączył: 18 Mar 2009
Posty: 7 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Buk / Poznań
|
Wysłany:
Pią 12:45, 17 Lip 2009 |
|
Osz. To jest boskie. :))
Nie ma co, to opowiedanie na pewno potrafi poprawić człowiekowi chumor. Podoba mi się wątek Bella jako crazy mamuśka i Edward, sama nie wiem jak nazwać tego Edwarda, jest po prostu gitt.
Konstruktywne komentarze... trudno sie takowe pisze.
Nie często w opowiadaniach występują dzieci, a jak już są to zazwyczaj dziecko nie zna swojego ojca(Edi) , bo matka(Bells) się z nim pokłuciła i takie tam. Ten ff jest inny, lekki i zabawny, dlatego już go kocham. ;*
Aha. jesli chodzi o dialogi, to nic do nich nie mam. ;]
Niecierpliwie czekam na dalsze rozdziały. ;P |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez _meella_^^ dnia Pią 12:46, 17 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
malin
Człowiek
Dołączył: 02 Maj 2009
Posty: 87 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Częstochowa
|
Wysłany:
Pią 12:47, 17 Lip 2009 |
|
Świetne!
Zakładaj chomika, żeby móc wklejać party.
Jak co, mogę ci pomóc z pilnowaniem porządku na nim. Zawsze do usług
Z chęcią sięgnęłabym po oryginał, ale że angielski nie perfecto, tłumaczenie wprost na odwrót, to czekam cierpliwie.
Taka Bella mi się podoba :D
Napisałaś też, że "Bella. Nie jest ciamajdą, nie zakochuje się od pierwszego wejrzenia w Edku". Czyli wnioskuję, że będą jakieś podchody i akcje :D
Życzę chęci do tłumaczenia dalej, chociaż z czego widzę, napisałaś że świetnie ci się to tłumaczy. Więc pozostaje mi tylko czekać.
Boże, to chyba najbardziej konstruktywny (albo i nie) komentarz jaki napisałam do jakiegokolwiek FF. xD |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mirell.
Wilkołak
Dołączył: 12 Kwi 2009
Posty: 148 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wROCK | Tam gdzie szczęście wchłania się z powietrzem.
|
Wysłany:
Pią 16:43, 17 Lip 2009 |
|
Oo tak. Tego było mi trzeba na godzinę osiemnastą, letniego dnia! Takie lekkie, przyjemne. Spodobało mi się ;D Jak zobaczyłam pierwsze zdanie na tej stronie to zaczęłam się śmiać i stwierdziłam, że koniecznie muszę przeczytać. I nie żałuję.
Ta cała dz***a, która znęcała się nad dziećmi Edwarda, to.. to... niech wypier*ala? xD
Achh już to zrobiła. A miałam nadzieję, że Rose skopie jej dupę.Sorry, poniosło mnie znowu xd. Pomimo iż nie przepadam z opowiadaniami, które na pierwszy rzut oka mówią 'bądźmy poważni, Edward jest już ustatkowany' itd. To to przypadło mi do gustu. Taka sielanka, uśmiech sam wskakuje na twarz ; ))
Co do samego tłumaczenie, nie mam zastrzeżeń, błędów nie wyłapałam.
Czekam niecierpliwie na dalsze rozdziały i życzę veny!
pozdrawiam, M. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Cocolatte.
Wilkołak
Dołączył: 11 Maj 2009
Posty: 221 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 42 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pią 18:01, 17 Lip 2009 |
|
Hmm.
Czy mi się podoba? Nie wiem :D
Na pewno oryginalne. Fajna Bella, waleczna Rosalie, wszystko opisane z humorem, akcja rozpoczęła się szybko i bez zbędnego przedłużania, tłumaczenie jak najbardziej poprawne... Niby wszystko na swoim miejscu. Ale nie wiem. Coś mi zgrzyta.
Nie, może inaczej. Nie tyle zgrzyta, co nie przekonuje. Może wynika to z tego, że to dopiero pierwszy rozdział.
Nie jestem na tak, ale i nie jestem na nie. Na razie się wstrzymuję od głosu.
W każdym razie raczej będę czytać kolejne rozdziały. Może mi się poprawi :)
Pozdrawiam,
Latte. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Verderben
Wilkołak
Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 187 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Pią 18:25, 17 Lip 2009 |
|
Zdecydowanie podoba mi sie ten ff i nie pisze tego tylko dla tego, ze czytalam go z usmiechem na ustach (a tym samym byla to oznaka, poprawy mojego humoru po tym, jak ostalam butelka w twarz).
Pisze to dlatego, ze ten ff ma jakis urok i... po prostu nie potrafilam nie polubic go po tym pierwszym odcinku.
Sam fakt, ze Bella zazwyczaj kojazy mi sie z rozsadna, poukladana dziewczyna, a tutaj jest zupelnie odwrotnie- trzeba byc niezle potrzepanym, aby porwac dwójke dzieci- uszczesliwil mnie niezmierni.
Rowniez, to, ze zarowno Bella i Edward maja potomstwo, a nie tylko jedno z nich. To wydaje mi sie takie... no, po prostu jest... pasuje mi to
Nie zagladalam do oryginalu, a wiec nie wiem, jak dobrze jest to tlumaczenie, ale w stylu napewno nie jest ciezkie (czy jak to tam zostalo okreslone). Przynajmniej dla mnie. Czytalo mi sie lekko, zwinnie i przyjemnie.
Koniec, koncow- jestem happy.
Pozdrawiam, Verde. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Verderben dnia Pią 18:56, 17 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Caroline.
Nowonarodzony
Dołączył: 13 Mar 2009
Posty: 42 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z bębna Kings of Leon.
|
Wysłany:
Pią 18:41, 17 Lip 2009 |
|
To jest absolutnie fantastyczne.Naprawdę,po tym co nam zaserwowałaś,ledwo co sie powstrzymuje przed zajrzeniem do oryginału,ale chcę wytrwać,bo strasznie mi sie podoba twoje tłumaczenie.Bella jest świetna,działająca pod wpływem chwili,nierozważna i taką ją lubię.Mam nadzieję,że to opowiadanie nie zrobi się takie mdłe i nie będzie takich ciepłych kluch,bo mam ich dosyć :D
Pozdrawiam i dziękuję,że wzięłaś się za tłumaczenie tego ff. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Anna_Rose
Wilkołak
Dołączył: 23 Sie 2008
Posty: 248 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Tam, gdzie Diabeł mówi dobranoc
|
Wysłany:
Pią 20:37, 17 Lip 2009 |
|
Pośmiałam się. Naprawdę lekki, zabawny tekst. Rzadko podobają mi się opowiadania o takiej tematyce, gdzie wszędzie mnóstwo dzieci i kochających mam - ale to jest jak najbardziej na plus!
Zabawne dzieciaki i przede wszystkim - Bella, która mnie nie irytuje. Świetna i równa babka, a stwierdzam to po pierwszym rozdziale. Widać, że potrafi zachować dystans i ma charakterek, a takie babki lubię najbardziej, które nie są bezbarwne, więc... tak, takiej Belli szukałam.
Czyta się to bardzo przyjemnie i jak już wspomniałam, mogłam się troszkę pochichrać (bo nie było tak cały czas) i mam nadzieję, że dalej nie zrobi się mroczniej/tragiczniej, bo to opowiadanie jest tak przyjemne, że po ciężkim dniu idealne na odprężenie. Czasem tego potrzebuję, ale znowu nie chcę tutaj mdłych cukierasów.
Ale jedno mi znowu zgrzyta - Bella nie ma męża, Edward żony - pewnie się spikną, co? jak dla mnie - ogromny minus opowiadań...
Cytat: |
Następny piskliwy krzyk i już po chwili Casey odjeżdżała spod firmy z piskiem opon. Sophie pomachała do niej.
- Pa, pa. |
Pozdrawiam,
A.Rose |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Anna_Rose dnia Pią 20:38, 17 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Landryna
Zły wampir
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 353 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 38 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Zawiercie/Ogrodzieniec / łóżko Pattinsona :D
|
Wysłany:
Sob 9:59, 18 Lip 2009 |
|
Lekko, z humorem, bez zbędnych rozciągających się opisów. Ot co - taki zwykły ff. A tak bynajmniej mogłoby się wydawać. Ten ff ma jakiś taki specyficzny urok. Te biegające dzieciaki, Edward jako ojciec, ciężarna Alice... Duży plus dla autorki, za to, że bohaterowie są już w starszym wieku. To dojrzali ludzie( no może Bella nie bardzo xD), z innymi problemami. Więc powinno być ciekawie
Bardzo mi się podobało i jestem pewna, że wrócę tu po następny rozdział :)
Pozdrawiam, Landryna. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
AnnEdward
Człowiek
Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 61 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź
|
Wysłany:
Sob 12:25, 18 Lip 2009 |
|
świetne po prostu świetne. Zawsze lepiej mi się czyta teksty gdzie jest więcej dialogów niż opisów gdyż opisy czasami mnie nudzą.
Bardzo lekko i przyjemnie się czyta.
Edwardo i Bells rodzicami to jest dopiero coś xD
Czekam na dalsze części :D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Ewelina
Dobry wampir
Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 574 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 58 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z biblioteki:P
|
Wysłany:
Sob 12:35, 18 Lip 2009 |
|
Długo się zastanawiałam, czy napisać komentarz. I wreszcie doszłam do wniosku, że nie mam co pisać :) Bo wszystko zostało już powiedziane: Bella to kobieta, która sobie radzi, nie zastanawia się, co inni pomyślą, jest twarda itp. Edward jest jak zwykle zajętym tatusiem, który mocno kocha swoje dzieci. Rose i Emmett-wiadomo...
Zawsze mam pretensje do autorek opowiadania, kiedy okazuje się, że Bella i Edward mają własne dzieci...Chociaż przyznam szczerze, że ff przypadł mi do gustu...(człowiek zmiennym jest). Również jestem zdania, że powinnaś założyć własnego gryzonia, miło będzie kolekcjonować rozdziały.
Pzdr |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
pestka
Wilkołak
Dołączył: 24 Gru 2008
Posty: 205 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 28 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Royston Vasey
|
Wysłany:
Nie 4:35, 19 Lip 2009 |
|
Hmm... nie za szybko dodaję nowy rozdział? Chciałam trochę przeciągnąć, ale tak strasznie lubię czytać Wasze komentarze, że nie mogłam się powstrzymać. :P Ewentualne podziękowania proszę kierować w stronę bety - sprawdziła ten rozdział skandalicznie szybko.
Dzięki, lilczur
Rozdział 2
BPOV
- Mamo?
Jęknęłam i zakopałam się głębiej w pościel.
- Mamusiu?
Jeśli nie będę się ruszać, to sobie pójdzie.
- Mamuś… - zaśpiewał.
Co za upierdliwy dzieciak…
- Madre.
Od kiedy zna hiszpański?
- Mamciu? Mamuniu? Matulo?
Zasłoniłam uszy poduszką, by zablokować hałas. Mały potwór zawahał się przez chwilę.
- MATKO!
- CO? - w końcu się odezwałam.
- Och, już nie śpisz, to dobrze. – Leo się uśmiechnął.
- Ty mały… - Złapałam go za nadgarstek i pociągnęłam na łóżko, po czym zaczęłam bezlitośnie łaskotać. Jego desperackie wołania o pomoc na nic się zdały. W końcu go puściłam, jednak dostał swoją nauczkę za tak bezczelne budzenie mnie.
Nagle usłyszałam dzwonek u drzwi i zamarłam, zakrywając buzię Leo dłonią. Uniosłam palec wskazujący do ust, dając mu znać, żeby był cicho. Kiedy kiwnął głową, na palcach podeszłam do okna. Na zewnątrz nie było żadnych samochodów, co mogło znaczyć tylko jedno – sąsiedzi. Spotkałam ich tylko kilku w czasie swojego krótkiego pobytu tutaj i z żadnym z nich nie miałam zamiaru spędzać choćby chwili dłużej, niż było to potrzebne.
- Leo – wyszeptałam. – Ubieraj się. Musimy się stąd wymknąć.
W sąsiednim domu, po prawej stronie, mieszkali Laurent i Irina. Na pierwszy rzut oka wyglądali na zwykłą, amerykańską parę, jednak moja niezdrowa potrzeba pomocy innym otworzyła przede mną zaskakującą prawdę. Skąd miałam wiedzieć, że Irina lubi brutalne zabawy? Na szczęście lubił je też Laurent, w związku z czym nie zadzwonił na policję, gdy przyłożyłam mu kijem baseballowym Leo. Nawet zaprosił mnie, bym się do nich przyłączyła. Od tamtej pory nie mogę spojrzeć im w oczy.
Naprzeciwko nas, po drugiej stronie ulicy, mieszkała Tanya, jedyna singielka na osiedlu. Podczas mojego pobytu tutaj przez jej dom przewinęło się więcej mężczyzn, niż ja mam znajomych. Dobrze, może trochę przesadziłam, ale zdecydowanie opłaciłoby jej się zamontowanie drzwi obrotowych. Poznałam ją, gdy przyszła do mnie poderwać faceta, który instalował mi kablówkę. Załatwiła mi kilka dodatkowych kanałów, więc nie narzekam.
Ubrałam się tak szybko, jak to możliwe, zakładając parę bermudów i koszulkę z napisem „Nastoletnie Zmutowane Żółwie Ninja”. Mój tajemniczy sąsiad dał sobie spokój z dzwonieniem i zaczął rytmicznie pukać. Usiadłam, by móc włożyć buty, kiedy do pokoju wszedł Leo. Wyszczerzył się, gdy zobaczył, jaką ubrałam koszulkę. Moja mama, Renee, dostała szału, gdy dowiedziała się, że nazwałam syna po żółwiu ninja, jednak Leo był bardzo z tego zadowolony.
- Gotowy? – zapytałam, łapiąc torbę.
Pokiwał głową.
- Użyłem mojej kamery zwiadowczej. To pani Newton.
A tak, mieszkali tu też Mike i Jessica Newton ze swoją idealną córką Tarą. Jessica była miejscową królową plotkar. Wiedziałam, że jeśli otworzę drzwi, przez kilka godzin będę uwięziona i zmuszona do słuchania przesadzonych opowieści o sprawach obcych ludzi. Chryste, dopiero wstałam. Nie dałabym sobie rady.
Leo i ja przemknęliśmy po cichu ku drzwiom wyjściowym. Kucnęliśmy, po czym skuleni podbiegliśmy do płotu naszych sąsiadów. Podsadziłam Leo i pomogłam mu się wdrapać. Na szczęście ogrodzenie nie było zbyt wysokie i mógł sam zeskoczyć. Szybko wspięłam się i przeskoczyłam przez płot, lądując obok niego na zielonej trawie, po drugiej stronie.
- Powinienem dodać wtargnięcie na cudzą posesję do twojej kartoteki?
Podskoczyłam i szybko odwróciłam się. Policjant z Cullen Construction stał w patio ubrany jedynie w białe tenisówki i spodenki, ściskając w dłoni butelkę wody.
(reszta rozdziału na chomiku) |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez pestka dnia Pią 18:12, 18 Wrz 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
Sonea
Wilkołak
Dołączył: 01 Maj 2009
Posty: 104 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Kielce
|
Wysłany:
Nie 9:39, 19 Lip 2009 |
|
Bardzo podoba mi się ten fanfik. Bardzo lekko przetłumaczony, co bardzo dobrze się czyta. Bella jako matka jest świetna:P podoba mi się humor zawarty w tym tekście. Naprawdę można się pośmiać. A to, że jest więcej dialogów niż opisów, to nawet czasem lepiej jak w tym przypadku:)
Coś mi się wydaje, że Edward pomoże Belli i Leo zbudować ten domek:P Przypadł mi do gustu pomysł z Bellą- porywaczką.
Wyczekuje kolejnego rozdziału.
Pozdrawiam, Sonea. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Karolina.
Nowonarodzony
Dołączył: 19 Lip 2009
Posty: 8 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 9:45, 19 Lip 2009 |
|
Muszę przyznać, że jest to jedno z opowiadania, które tak bardzo mnie wciągnęły. Ciekawa fabuła, nie rzuciły mi się też specjalnie w oczy żadne literówki. Najbardziej spodobała mi się chyba opłata za przekleństwa i imię po żółwiu Ninja:) Świetne tłumaczenie.
Pozdrawiam. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|