|
Autor |
Wiadomość |
KaRoLiNa13091995
Nowonarodzony
Dołączył: 19 Wrz 2009
Posty: 17 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Sob 12:16, 06 Mar 2010 |
|
Betą jest Invisse. Jest bardzo odpowiedzialna, tak jak wspomniała alice1995 ;-). Wrzucam następny rozdział który jak zauważycie jest bardzo krótki. ;-(
Rozdział 6
Wtedy do kuchni wbiegła Alice! No a jak, któż by inny?
- Ooo… Przepraszam. - Próbowała się wycofać.
- Nie, zostań. My już szliśmy do swoich pokoi… spać. – Złapałam ją za nadgarstek.
- Tylko błagam! Nie myśl o tym, bo Edward się dowie – poprosił AJ.
- Jasne, jasne – uśmiechnęła się. – Wiedziałam, że się uda – dodała ciszej.
Wraz z AJ’em uśmiechnęliśmy się do siebie.
- Dobranoc, Alice – powiedziałam, całując ją w policzek.
- Dobranoc, Alice – powtórzył za mną AJ.
Razem, ramię w ramię, udaliśmy się na schody. Nie wiedziałam, jak mam się zachować. Udawać, że nic się nie stało, czy wręcz przeciwnie? Czy on chce wogóle ze mną rozmawiać? Czy to, co mówił, było prawdą? Nareszcie znalazłam się przed moimi drzwiami. Na nieszczęście, pokój dla gości mieścił się naprzeciw mojego. Nie miałam bladego pojęcia, jak się zachować, wiec powiedziałam tylko:
- Dobranoc.
- Dobranoc – odparł mój sąsiad.
Gdy weszłam do pokoju, od razu sięgnęłam po pidżamę. Udałam się do mojej łazienki, by wziąć gorący prysznic. Rozebrałam się, weszłam do kabiny i odkręciłam kurek z ciepłą wodą. Umyłam się i wytarłam. Ubrałam się i podeszłam do lustra, by podłączyć suszarkę do prądu i wysuszyć włosy. Gdy już wyschły, bardzo dokładnie i starannie umyłam zęby. Wróciłam do pokoju, położyłam się na łóżku, a do uszu włożyłam słuchawki od MP4, w których usłyszałam piosenkę Keri Hison - ,,I like”. Wtedy usłyszałam pukanie. Wyciągnęłam słuchawki i krzyknęłam: „Proszę!” W drzwiach zauważyłam Alice. No tak! Normalka!
- Mogę? – zapytała z uśmiechem na twarzy.
- Jasne, wchodź – powiedziałam, siadając na łóżku.
Mogłam się domyślić, że przyszła spytać o AJ`a. Widać było po niej, że zżera ją ciekawość.
- Chcesz rozmawiać o AJ`u, tak? – Chciałam jej oszczędzić wszelkich wstępów.
- No cóż, skoro już wiesz… - znów się uśmiechnęła. – Powiesz mi, co o nim sądzisz? – zapytała, siadając obok mnie.
- Więc, sądzę, że to bardzo interesujący wampir, właściwie półwampir. Bardzo nam się miło gawędziło, dopóki ty nie weszłaś do kuchni – zażartowałam.
– To nie była moja wina. Szukałam cię w domu, a że zawsze o tej porze jesz kolację, postanowiłam zajrzeć do kuchni.
- Alice! – usłyszałyśmy wołanie z dołu.
- To pewnie Jasper. – Uśmiechnęła się, wstała i pocałowała mnie w czoło. – Śpij dobrze – dodała i zniknęła za drzwiami.
Ponownie włożyłam słuchawki do uszu i włączyłam piosenkę. Nie minęło pięć minut, gdy ktoś znów zapukał do moich drzwi.
- Jejku, Alice! Czego znowu zapomniałaś? – krzyknęłam, pewna, że to ciotka.
- Z pewnością niczego nie zapomniałem, a tym bardziej nie mam na imię Alice – powiedział AJ. – Mogę wejść? – zapytał.
- Jasne. Wchodź – odparłam, wstając i patrząc na niego. Postanowiłam usiąść na łóżku.
- Możemy porozmawiać? – zapytał, siadając obok mnie tak, że stykaliśmy się ramionami. - O tym, w czym nam przerwano? – uśmiechnął się i spojrzał na mnie.
- Masz na myśli… - Nie pozwolił mi dokończyć, ponieważ jego usta naparły na moje.
Na samym początku, nie wiedziałam co mam zrobić. Odepchnąć go, czy oddać pocałunek? Gdy AJ położył swoją rękę na mój policzek, a duga wsadził w moje świeżo umyte włosy już wiedziałam, że nie mam szans by nie oddać się temu pocałunkowi. Z wahaniem podniosłam swoja rękę i złapałam nią włosy AJ`a z tyłu jego głowy. Jego usta były takie miękkie… Nim zdążyłam zastanowić się, co zrobię, usta AJ`a oderwały się od moich warg.
– Tak, to miałem na myśli – powiedział w odpowiedzi na niedokończone wcześniejsze pytanie. – Dobranoc, Nessie – dodał i wyszedł, cicho zamykając za sobą drzwi. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez KaRoLiNa13091995 dnia Sob 12:41, 30 Paź 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
|
|
scrittore
Człowiek
Dołączył: 09 Sty 2010
Posty: 70 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Polska
|
Wysłany:
Sob 14:28, 06 Mar 2010 |
|
Edit: PIERWSZA! Mwuahahaha! Mrau!
Wybacz, że wcześniej nie skomentowałam. Taki ze mnie leń trochę : / Wiem co o mnie teraz myślisz...
Jedno muszę zaznazczyć:
Cytat: |
Gdy AJ położył swoją rękę na mój policzek, a duga wsadził w moje świeżo umyte włosy
|
Tutaj powinno być drugą
Coś jeszcze było, ale nie chce mi się szukać. (Mówiłam, leń ze mnie)
Co do tekstu...
Zgrzytło mi to co powiedziała Alice. Jest wampirem i powinna była wyczuć, usłyszeć lub (w jej przypadku) przewidzieć, że oni tam "rozmawiają". A w poprzednim rozdziale to było dziwne. Tak szybko się niby zakochał? I to niby porównywalnie do wpojenia? Nie wierzę! NIE! No chyba, że wyjaśnisz, że to naprawdę jakieś wampirze wpojenie. Jeśli tak to w tej kwesti zwracam honor. Nie wiem co jeszcze powiedzieć na temat rozdziału. Zbyt dużo nie wniósł. I strasznie krótki!
Uwagi czytelników, rzeczywiście zaczynają działać, ale w minimalnej skali. Poprawiłaś się, ale nieznacznie. Stawiasz małe kroczki ku lepszej przyszłości. Komentarze ci pomagają, a ty uczusz się na błędach.
Życzę ci powodzenia, konstruktywnych komentarzy, weny, czasu jak w zegarku i chęci pod dostatkiem. No i liczę na poprawę!
Pzdr;
scrit.
Ps: Dobra. Przeglądam kącik pisarza, patrzę, nowa nazwa! Po czym się domyśliłam, że to twój ff? Po tym, że przed (tym pierwszym) nawiasem nie ma spacji, a po jest. Tak na marginesie to błąd : P Ale to twój znak rozpoznawczy wg mnie, więc nie wnikam x D Cóż, nowa nazwa mi się podoba, cieszę się, że wkońcu ją zmieniłaś. Życzę powodzenia w dalszych poprawkach bo widzę, że wzięłaś je sobie do serca. Luuuubię cię x D |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez scrittore dnia Sob 18:13, 06 Mar 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
KaRoLiNa13091995
Nowonarodzony
Dołączył: 19 Wrz 2009
Posty: 17 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Sob 14:58, 06 Mar 2010 |
|
Już zmieniłam tytuł ;-). Bardzo długo nad nim myślałam i stwierdziłam, że ten będzie w sam raz. Jest on trochę dziwny ale gdy dalej będziecie czytać mój ff to zobaczycie dlaczego wybrałam taki a nie inny.
KaRoLiNa13091995 |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
zawasia
Dobry wampir
Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 1044 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Barcja:D
|
Wysłany:
Sob 19:02, 06 Mar 2010 |
|
zmiana tytułu i byłam zaskoczona:)
ach ta Alice zawsze musi przerwać, ale i tak zawsze można później dokończyć
mimo, że któciutki to fajny rozdzialik
pozdrawiam |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Al...ta nieśmiertelna
Nowonarodzony
Dołączył: 08 Gru 2009
Posty: 43 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdzieś w marzeniach
|
Wysłany:
Sob 19:27, 06 Mar 2010 |
|
Jeju. Co za wspaniały rozdział.
AJ&Renesmee. Moim zdaniem ta para bardzo do siebie pasuje. W końcu ten sam gatunek hehe.
Ciekawe co na te ich pocałunki Edward z Bellą. Albo Jacob.
No cóż nie pozostaje mi nic innego jak tylko czekać na kolejny chapik.
Czasu i weny
Al ;*** xoxo |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
KaRoLiNa13091995
Nowonarodzony
Dołączył: 19 Wrz 2009
Posty: 17 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Sob 17:11, 27 Mar 2010 |
|
Beta: Invisse (dziękuje jej za cierpliwość :))
Jak zauważyliście, do niektórych tytułów mam tytuły a do innych nie, więc jeśli macie jakieś propozycje tytułów do poprzednich rozdziałów - piszcie w komentarzach!!
Rozdział nie jest długi ale dłuższy niż poprzedni.
Rozdział 7
Spokój przed burzą.
Kiedy rano się obudziłam, od razu pomyślałam o ostatnim wydarzeniu z poprzedniego dnia. Dlaczego AJ mnie pocałował? Czy myślał o tym, co ja poczuję? Właściwie, czułam się dobrze, lecz on w ogóle o tym nie myślał. Do głowy wpadł mi pomysł. A może on ma jakiś dodatkowy dar? Tak jak Alice, Jasper albo mama i tato. Gdy usiadłam na łóżku i przetarłam oczy, od razu rzuciło mi się w oczy zdjęcie Jacoba, które podarował mi na moje piętnaste urodziny. Na nim było jego popiersie, ale widać było jego jasnobeżową koszulkę, która doskonale kontrastowała z ciemną karnacją. Na zdjęciu, tak jak zwykle, był uśmiechnięty. Miał bardzo białe zęby. Jego szkliwo aż raziło po oczach. Miał też krótkie włosy, chociaż wyobrażałam go sobie w długich, czarnych - w takich, o których opowiadała mi mama. Mówiła, że Jake miał takie , gdy spotkała go po raz pierwszy. Trudno było w to uwierzyć, ale nigdy go o to nie spytałam. Będę musiała to zrobić - pomyślałam. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał 9:47. Uznałam tą godzinę za dobrą, by zejść z łóżka. Wstałam, wepchnęłam stopy w swoje kapcie i zeszłam na dół, do kuchni. Gdy weszłam do tego pomieszczenia, zobaczyłam siedzących tam Alice i Jaspera. Zawzięcie o czymś dyskutowali.
- Przepraszam. Może zejdę później. - Zaczęłam wycofywać się do salonu.
- Poczekaj... Możemy porozmawiać w trójkę? - zapytała Alice.
- Jasne - podeszłam do stołu i zajęłam krzesło naprzeciw nich. Pierwsza głos zabrała ciotka.
- Cóż, rozmawialiśmy o AJ' u. Dowiedzieliśmy się, że nie ma żadnej rodziny, więc nikt nie będzie go szukał. Czuję z nim też jakąś dziwną więź, co pewnie już wiesz. Nie wiem, co ona oznacza. - Oparła dłonie o blat stołu. - Carlisle i Esme zgodzili się, by tu został, lecz nie wiemy, co ty sądzisz. Co ty na to? - Tym pytaniem zakończyła swoją wypowiedź.
Zdziwiło mnie to pytanie: co ja sądzę? A ile ja mam do gadania? Pewnie, jak powiem że nie, to i tak go zatrzymają. Gdy powiem, że się nie zgadzam, to pewnie spytają też, dlaczego. Ale dlaczego miałabym się nie zgodzić? Byłoby super, gdyby jakiś nastolatek, z którym można porozmawiać, mieszkał bliżej niż dziesięć kilometrów oddalonych od mojego od mojego domu. Oczywiście, lepiej by było gdyby była to dziewczyna, ale chłopakiem też nie pogardzę. Zdecydowałam, że ta sytuacja ma dużo plusów, więc moja odpowiedź będzie pozytywna. Postanowiłam też, że już wystarczająco długo trzymam Alice i Jaspera w niepewności.
-Tak, zgadzam się - powiedziałam te słowa, a na twarzy Alice zobaczyłam kwitnący uśmiech. Po chwili dodałam: - Przecież i tak widziałaś to wcześniej w wizji. - Nie chciałam by moja wypowiedź zabrzmiała zbyt szorstko, więc się uśmiechnęłam. Po chwili Alice wstała i zarzuciła mi ręce na szyję.
- Dziękuję ci. Tak bardzo ci dziękuję - piszczała z radości. Ciekawiła mnie tylko jedna rzecz. Dlaczego Jasper i Alice pytali mnie o to, czy wyrażam zgodę? Postanowiłam ich o to zapytać.
- Dlaczego zapytaliście mnie o to, czy się zgadzam? - Nie ukrywałam, że bardzo ciekawi mnie ich odpowiedź. Gdy Alice już otwierała usta, Jasper powstrzymał ją tylko ruchem dłoni.
- Pozwól, że teraz ja jej to wytłumaczę. Otóż, Nessie... - tu spojrzał na mnie, po chwili dodał - Esme i Carlisle od razu się zgodzili, lecz Bella i Edward... Hm... Powiedzieli, że się zgadzają, lecz poprosili, by zapytać też ciebie. Uważali, że gdy nie spytamy możesz się poczuć pominięta. Nie chcieliśmy cię urazić, wierz nam, ale myśleliśmy, że jesteś na tak. Twoi koledzy ze szkoły oraz Jake mieszkają kilkanaście kilometrów od naszego domu, więc będzie mieć kogoś takiego jak AJ w sąsiednim pokoju. Nie ukrywamy, że liczyliśmy na coś więcej... - tu się uśmiechnął - lecz to wasza sprawa.
Ach, ta przeklęta Alice! Pewnie już mu coś powiedziała. Ta to nie może utrzymać języka za zębami!
- Więc tak, zgadzam się - uśmiechnęłam się i zaburczało mi w brzuchu. Alice i Jasper zachichotali i pozwolili mi w spokoju zjeść śniadanie. Gdy już skończyłam jeść, uznałam za stosowne iść się ubrać w codzienne ubrania, gdy nagle natknęłam się na coś twardego.
- Co do cholery się... - nie dokończyłam, ponieważ jakiś męski głos przerwał mi moją wypowiedź.
- Cześć, Nessie, już po śniadaniu? - Gdy podniosłam głowę, zobaczyłam, że osoba ta uśmiecha się do mnie. Odwzajemniłam uśmiech i spostrzegłam, w co AJ był ubrany. Miał na sobie białą bluzkę, a raczej t-shirt z rzadko spotykanymi u chłopaków białymi spodniami, rurkami, lecz nie opiętymi, takie jak wcześniej. Na stopach miał czarne trampki.
- Skąd masz... - Znów nie pozwolił mi dokończyć.
- Pozwoliłem Alice zaprojektować moją garderobę. Usłyszałem od Jaspera, że ma na tym punkcie świra, więc dostarczyłem jej atrakcji. I jak się spisała? - zapytał, obracając się dookoła własnej osi.
- Jak to Alice. Zawsze super. Chociaż ten komplet wygląda na tobie najlepiej - ostatnie zdanie powiedziałam szeptem, lecz zapomniałam, że my, wampiry lepiej słyszymy.
-Taa... Idę na śniadanie. - Ominął mnie i ruszył powolnymi krokami do kuchni. Postanowiłam, że założę białą koszulkę na krótki rękaw, dżinsową mini i moje ulubione, zielone trampki z żółtymi sznurówkami. Gdy ubrałam wybrany komplet, wyszłam z pokoju, a tam spostrzegłam... |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez KaRoLiNa13091995 dnia Sob 17:30, 27 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Invisse
Zły wampir
Dołączył: 19 Lip 2009
Posty: 355 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 43 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 17:28, 27 Mar 2010 |
|
Jacoba Pliss, niech no nareszcie pojawi się Jacob i przyjeb... znaczy się, nu, przywali AJowi
Stylizacja AJ'a przez Alice była bardzo... jakby to powiedzieć... mrau
Jeszcze zauważyłam jeden błąd: "Mówiła, że Jake miał takie , gdy spotkała go, po raz pierwszy." - dam głowę, że w nawiasie napisałam Ci bez tego przecinka przed "po raz"
No dobra, pewnie nic więcej konstruktywnego nie wycisnę, więc pozdrawiam
In. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
zawasia
Dobry wampir
Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 1044 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Barcja:D
|
Wysłany:
Sob 22:14, 27 Mar 2010 |
|
też mam nadzieję, że Jacok zawitał w próg domu Cullenów:)
fajne rozdzialiki, lecz szkoda, że takie krótkie sa i nie można sie nacieszyć każdym nowym i dlatego tez trudno mi coś napisac pozytywy, negatywy tego,
chociaz intryguje mnie ta cała więź Alice i AJ i ciekawi mnie dalszy rozwój wypadków
pozdrawiam |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
behappy
Wilkołak
Dołączył: 25 Lis 2009
Posty: 159 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 9:38, 28 Mar 2010 |
|
Nic jeszcze nie napisałam o tych dwóch ostatnich rozdziałach? to sprawka zmiany tytułu. Mam kilka ff-ów gdzie cały czas się udzielam i piszę i rzadko zaczynam czytać nowe ff-y. A ten zmienił nazwę więc myślałam że jest to znowu jeden nowy ff, których jest tu pełno.
Widać, że już pisałam na temat tego opowiadania więc teraz też wyrażę moje zdanie. Uważam, że jest coraz lepiej. Dobra beta i połowa kłopotu z ff-em jest już zrobiona. Podziwiam wszystkie bety bo stoją z boku i nie upominają się ani wychwalają że to ich dzieło i że autorka byłaby skończona bez nich. Wielki szacunek- poświęcają dużo czasu dla innych. Dobra już koniec ględzenia.
Podoba mi się ff choć niekiedy jest dziwny. A myślałam, że wpadnie Jake! Jestem zawiedziona ale to nie ja ustalam jaka będzie akcj, ale teraz mam wielką nadzieję że teraz będzie Jake. Nie jest moją ulubiona postacią ale brakuje mi go. Ta więź czy coś w tym stylu(nie umiem tego nazwać) między Renesmee a AJ'em za szybko się rozwija jak na mój gust. Ten pocałunek na dobranoc był słodki ale ja bym go umieściła po paru dniach znajomości a nie od razu po poznaniu.
Cytat: |
Nie ukrywamy, że liczyliśmy na coś więcej... - tu się uśmiechnął - lecz to wasza sprawa. |
To nie podoba mi się w tym ff-ie, bo dobrze wiedzą że Renesmee jest wpojeniem Jake'a , ale to od nich sprawa, pakują się w kłopoty, a Jake tak łatwo się nie podda.
Życzę weny i czekam na to kogo spostrzegła Renesmee.
B |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
KaRoLiNa13091995
Nowonarodzony
Dołączył: 19 Wrz 2009
Posty: 17 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Sob 15:23, 17 Kwi 2010 |
|
Beta: Invisse
Rozdział jest troszkę dłuższy niż poprzedni, ale pracuję nad tymi którę piszę, by były dłuższe.
Rozdział 8
Kłótnia i wyzwania.
…Jacoba i AJ’a. Schowałam się za rogiem, ale tak, żeby widzieć i słyszeć, co robią i o czym mówią. Zauważyłam, że Jake nie uśmiecha się tak jak zawsze tym swoim zniewalającym uśmiechem, lecz ma zacięty wyraz twarzy. Oboje stali naprzeciwko siebie i patrzyli na siebie złowrogo.
- Czego ty chcesz od Nessie? – zapytał Jacob, prawie warcząc.
- Nessie to inteligentna i piękna dziewczyna. Chyba nie będziesz jej bronił przed każdym chłopakiem? – AJ grał na zwłokę.
- Nie, ale ona jest moja. Tylko moja – uściślił Jake.
- Nie będziesz mi zabraniał całować się z Nes.
- Jak na nią powiedziałeś? Nes? Ona ma na imię Reneesme, więc zdrobnienie brzmi Nessie*. A co ty mówiłeś? Coś o całowaniu? Całowałeś się z nią? – Gdy zauważył uśmiech na twarzy przeciwnika, nie wytrzymał i zaczął drżeć. Jake zaczął zbliżać się do AJ’a. Podszedł i przyłożył mu w twarz z prawego sierpowego, a AJ, choć był półwampirem, runął na ziemię. Następnie wstał, a Jake zaczął go okładać pięściami. Musiałam tam podbiec i to przerwać. Po chwili uspokajałam Jacoba w swoich ramionach.
- Spokojnie… Już dobrze.– Próbowałam go uspokoić. – Wyjdź stąd – zwróciłam się do AJ’a. Znów się podniósł, zauważyłam, że ma nos we krwi, ale nie obchodził mnie on, tylko Jake. Posłał mi buziaka, co w tym momencie wydało mi się to obrzydliwe.
- Oszczędź sobie - powiedziałam, ale chyba tego nie usłyszał.
Teraz próbowałam się jedynie skupić na Jacobie. Cały czas był w moich ramionach. Powoli przeniósł ręce na moje plecy i przytulił mnie mocniej. Ja swoje ręce miałam na jego szyi. Powoli zaczęłam iść tyłem do salonu, nadal do niego przytulona. Po chwili już siedzieliśmy na kanapie. Jacob pierwszy się odsunął i spojrzał na mnie oczami zbitego psa.
- Bo tak jest, prawda? – zapytał. Nie za bardzo wiedziałam, o co mu chodzi, więc zapytałam.
- Jaka prawda? – Nie rozumiałam go.
- Jesteś tylko moja. – Znowu mnie przytulił.
Co miałam mu powiedzieć? Jacob był we mnie zakochany, a ja od zawsze uważałam go za kogoś bliskiego. Nie był zwykłym przyjacielem, nie był nawet zwykłym chłopakiem! Zawsze mi pomagał, gdy potrzebowałam pomocy. Nie wiem czemu, ale nagle poczułam do niego wielką miłość. Gdy przebywałam z Jacobem, nigdy nie odezwało się we mnie to uczucie. Postanowiłam zrobić pierwszy krok.
- Jake, kocham cię. – Wiedziałam, że się we mnie wpoił, lecz, nie wiem czemu, bałam się jego reakcji.
- Co powiedziałaś? – Nagle podniósł głowę i spojrzał na mnie z szeroko otwartymi oczami.
- Kocham cię –wypowiedziałam te słowa, tym razem głośniej i wyraźniej. Jake chyba nie wierzył, w to co usłyszał.
- Czy ty właśnie to powiedziałaś?- czy on jeszcze ma wątpliwości? Przecież mówiłam to już dwa razy.
- Tak! Jake! I to nawet dwa razy! Powiedz coś sensownego, czy mam umrzeć z ciekawości, co ty sądzisz? – Musiałam się upewnić, że on tez czuje to co ja.
- Nessie… Czekałem na te słowa od twoich urodzin – całe piętnaście lat! Oczywiście, że tak! Kocham cię! – Gdy skończył mówić, położył swoje wielkie dłonie na moich policzkach i przywarł swoimi ustami do moich. Całował mnie powoli, z wahaniem. Oddałam mu pocałunek. Gdy oderwaliśmy się od siebie, chciałam, by ta chwila trwała wiecznie, więc przyłożyłam swoje czoło do jego. Gdy otworzyłam oczy, zauważyłam, że mi się przygląda. Już chciałam coś powiedzieć, gdy zza drzwi usłyszałam:
- Gratulacje…- To była mama, a za nią tato.
- Jejku! Czy wy musicie zawsze przeszkadzać?- zapytałam z uśmiechem, gdyż w takiej chwili nie mogłam się na nich złościć.
- W końcu! – powiedział z uśmiechem tato.
Mama podbiegła i mocno mnie uściskała. Potem uściskał mnie tato i nareszcie trafiłam w objęcia Jacoba, który pocałował mnie w policzek. Gdy na niego spojrzałam, zobaczyłam na jego twarzy najpiękniejszy i najszczerszy uśmiech w życiu. Nigdy nie widziałam go takiego zadowolonego. A najlepsze było to, że to ja go tak uszczęśliwiłam! I to tylko dwoma słowami.
- Jak to się stało? Myśleliśmy, że ty i AJ… - urwał tato. Na samą wzmiankę o AJ’u, Jacob cały się spiął. Ścisnęłam jego rękę mocniej, by dodać mu otuchy.
- Tak właściwie, to AJ przyczynił się do tego, co się dzisiaj stało. – Po tych słowach obróciłam się do Jake’a i pocałowałam go w szyję, gdyż dalej nie dosięgłam. Mama i tato też to zobaczyli, dlatego też się uśmiechnęli.
- Dobra, pozwolimy wam nacieszyć się sobą, bo wiemy jak to jest. – Mama zaśmiała się po swoich słowach i razem z tatą wyszli z pokoju.
- Nadal nie mogę w to uwierzyć. – Jake posadził mnie sobie na kolanach.
- To uwierz. A tak właściwie, to kim jesteśmy? – zapytałam, choć odpowiedź była zbyt oczywista.
- No chyba ty moja dziewczyną, a ja twoim chłopakiem, czyż nie? – jeszcze pytał.
- Jasne, że tak! – Wtuliłam się w jego tors i poczułam, jak całe moje ciało zalewa fala ciepła.
Siedzieliśmy w ciszy rozkoszując się nią. Powoli zaczęłam przesuwać palcem wskazującym po ramieniu Jacoba. Jak jego skóra była gorąca! Gdy zobaczyłam, że zaciska dłonie w pięści, podniosłam głowę i spojrzałam na niego pytającym wzrokiem.
- Co się dzieje? – zapytałam, gdy nie odpowiedział na spojrzenie.
- Czuję go – powiedział z obrzydzeniem. Pewnie gdyby mógł, splunąłby na ziemię. Nie chciała, by Jacob cierpiał.
- Może wyjdziemy przejść się? – Jednego czego pragnęłam, to chwili sam na sam z Jake’iem. Byłam pewna, że wszyscy nas podsłuchują.
- Dobrze. Chodź. – Wyciągnął do mnie swoją wielką dłoń, a ja chętnie ją chwyciłam.
Po piętnastu minutach byłam z moim chłopakiem w głębi lasu. Na początku bałam się iść, ale Jake upewnił mnie, że przy nim się nie zgubię i nic mi się nie stanie, więc zgodziłam się. Nagle Jacob się zatrzymał.
- Chciałbym ci cos pokazać – powiedział z poważnym wyrazem twarzy.
- Co takiego? – zapytałam zaskoczona co to może być. Odezwał się po chwili.
- Chciałbym ci pokazać, jak wyglądam, gdy jestem wilkołakiem.
* Pamiętacie jak Bella napada na Jacoba w Breaking Dawn, gdy on mówi na Reneesme Nessie? Potworek z Loch Ness??? ;-)))
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez KaRoLiNa13091995 dnia Nie 13:50, 18 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
behappy
Wilkołak
Dołączył: 25 Lis 2009
Posty: 159 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 20:21, 17 Kwi 2010 |
|
Rozdział jest taki sobie na długość. Fajnie, że Nessie zobaczyła właśnie Jake'a i AJ'a. Podoba mi się, że Jake dał "popalić" AJ'owi. Bo go nie lubię, może bym go polubiła gdyby tak szybko się nie zabierał do związku(jak można to nazwać) z Nessie. Rozmowa tych dwojga chłopaków była jakaś dziwna. Podoba mi się, że Reneesme już wie co czuje do Jacoba, ale co teraz z AJ'em(nie żebym się nim przejmowała). Widać, że Bella i Edward czekali na ten moment w życiu swojej córki. Jestem ciekawa jak zareaguje na przemianę w wilkołaka.
Pozdrawiam i czekam.
B. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez behappy dnia Sob 20:22, 17 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
kju
Dobry wampir
Dołączył: 15 Mar 2010
Posty: 836 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 22:35, 17 Kwi 2010 |
|
nie bardzo rozumiem, chodzi o sam moment przemiany z czlowieka w wilka ? bo Nesie juz widziala Jacoba pod postacia wilka
pomysl ciekawy, ale troche popracowalabym nad opisem i uczuc i sytuacji, z rozdzialu na rozdzial widac postep, ale niektore zdania sa pisane na sile i brzmia sztucznie, vide notka o zdjeciu popiersia Jake'a, opis jakze ciekawy ale nie zdradzajacy czytelnikowi jakie uczucia wyzwala w dziewczynie - czy to jej uubone zdjecie z Jake'iem itd., suchy opis przedmiotow
piszesz ze np Alice i Jasper dyskutowali ze soba zawciecie, ale brak tej dyskusji w tekscie badz tez przyblizenia tematu,
brak mi przemyslen dotyczacych uczuc dziewczyny do Jacoba, w jaki sposob sobie uswiadomila, ze kocha Jacoba, ze pocalunek z AJ nic nie znaczyl,
pol rozdzialu poswiecone na to, czy Nessie zgodzi sie na pobyt chlopaka w domu - tak naprawde nic nie wnosi
pogubilam sie nieco w historii, jak pisalam pomysl wydaje mi sie ciekawy, nawet wrecz intrygujacy, pojawia sie nowa postac, ale mam wrazenie, ze sama nie wiesz, w ktora strone ma isc to opowiadanie
zycze Weny i powodzenia! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Invisse
Zły wampir
Dołączył: 19 Lip 2009
Posty: 355 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 43 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 8:38, 18 Kwi 2010 |
|
Invisse napisał: |
Jacoba Pliss, niech no nareszcie pojawi się Jacob i przyjeb... znaczy się, nu, przywali AJowi |
[link widoczny dla zalogowanych] *taniec hula*
Widać, że się rozwijasz, opisy są coraz dłuższe no i, przede wszystkim, że bierzesz swoją pisaninę na poważnie : )
W zasadzie rozdział trochę chaotyczny, brak mi tylko jednego, o czym pisała kju - tego opisu, jak doszła do tego, że jednak Jake jest debeściak Ale i tak się cieszę |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
KaRoLiNa13091995
Nowonarodzony
Dołączył: 19 Wrz 2009
Posty: 17 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Nie 11:36, 06 Cze 2010 |
|
Rozdział 9
Jacob
Na chwilę zapomniałam, jak się oddycha. Po kilku sekundach wzięłam głęboki wdech i powoli wypuściłam powietrze. W pierwszej chwili poczułam przeraźliwy strach. Ale po sekundzie zorientowałam się, że to przecież Jake, że przy nim nie mam się czego obawiać. Spojrzałam na twarz Jacoba i zauważyłam na niej to samo uczucie. Pewnie bał się mojej reakcji. Nie chciałam trzymać go dłużej w niepewności. Podeszłam do niego, położyłam mu dłonie na policzkach i powiedziałam:
- Dobrze, Jake. Zgadzam się -zobaczyłam, jak na jego twarzy zakwita tak uwielbiany przeze mnie uśmiech.
Pocałował mnie przelotnie i udał się brzegiem głębiej w las. Po niecałych pięciu minutach z drzew wyłonił sie ogromny wilk. Na początku nie miałam pojęcia, co mam zrobić. Nawet nie wiedziałam, czy to na pewno on, więc wolałam się upewnić.
- Jacob? - Głos mi się trząsł. Musiałam nad nim zapanować, by Jake nie spostrzegł, że się boję. Zauważyłam, że potakuje, więc się uśmiechnęłam. Powoli wyciągnęłam rękę i włożyłam ją w sierść Jacoba. Ależ była ciepła! Gdy spojrzałam mu w oczy, zobaczyłam w nich miłość. Jak w oczach wilkołaka, można zobaczyć miłość? Nie mam pojęcia. Sama do końca nie wierzyłam w to, co stało się w ciągu ostatniej godziny. Jake mnie kochał! I ja go też. Nawet nie wiedziałam, kiedy położyłam się na Jacobie, wtulona w jego sierść. W rozmarzeniu przejechałam ręką po jego boku. Miał już trochę przydługą sierść, lecz nie narzekałam, ponieważ przyjemnie się na niej leżało - jak na puchu! Nawet lepiej! Nie zauważyłam kiedy minęło pół godziny. Był już czas na obiad. Wstałam, odwróciłam się i powiedziałam Jake'owi, że już musimy iść do domu. Podniósł się, pobiegł z powrotem się przemienić i ubrać. Przybiegł do mnie, tak jak wcześniej, po kilku minutach. Podążyliśmy tą samą ścieżką, którą się tu dostaliśmy. Postanowiłam spytać Jake'a o jedną rzecz.
- Powiemy wszystkim? - Chciałam, by się zgodził.
- Jasne! Bella i Edward i tak już wiedzą, zaakceptowali to, a to najważniejsze. - Musnął swoją ręką o moją. Wiedziałam, o co mu chodzi. Chciał mnie złapać za dłoń, lecz nie wiedział czy się zgodzę. On jeszcze wątpił? Bez chwili wahania splotłam jego palce z moimi. Znów się uśmiechnął. Chciałam go pocałować, lecz nie dosięgałam.
- Czy mógłbyś trochę się nachylić? - wymamrotałam przy jego szyi.
Uśmiechnął się i spełnił moją prośbę. Na samym początku był to zwykły pocałunek, lecz z chwili na chwilę robił się coraz bardziej odważny. Jacob przysunął się do mnie i oparł mnie o najbliższe drzewko tak, że dotykałam nie plecami. Poczułam, jak próbuje dostać się do moich ust, więc rozchyliłam bardziej wargi. Po chwili jego ciepły i miękki język dotykał mojego. Nie zwracałam uwagi, na to, że po takim pocałunku moje wargi będą całe opuchnięte, lecz dalej zapamiętale go całowałam. Po niecałych trzech minutach odsunęliśmy się od siebie i oparliśmy się o nasze czoła. I Jacob, i ja oddychaliśmy szybciej. Chciałam to skomentować, ale nie mogłam.
- Nessie... - Tylko tyle Jacob powiedział, a potem powoli otworzył oczy. Uśmiechnęłam się, a Jake zrobił to od razu po mnie.
- Nie wiem... co... - powiedziałam, co chwilę przerywając i biorąc oddech.
- Nic nie musisz mówić - zdążył wydusić na jednym tchu.
Powoli zaczęliśmy dochodzić do siebie. Jake pierwszy wziął mnie za rękę i lekko pociągnął w stronę domu. Chwilę potem byliśmy już przed drzwiami wejściowymi. Jacob przymierzał się do pukania, ale powstrzymałam go. Nacisnęłam na klamkę i weszłam do środka. Razem z Jake' iem udaliśmy się do salonu, mieliśmy splecione dłonie.
- Mamo, tato, Alice, Jasper, Esme, dziadku? - Nawet nie podniosłam głosu. Po chwili wszyscy zjawili się w salonie. Jake lekko ścisnął moją dłoń, a ja odwzajemniłam uścisk.
- Ja i Jacob chcieliśmy wam coś powiedzieć. - Zobaczyłam, jak na twarzy mamy i taty rozkwitają szerokie uśmiechy. Wzięłam głęboki oddech i powiedziałam:
- Jesteśmy razem.
Bałam się ich reakcji. Wszyscy się uśmiechnęli. Nie ukrywałam, że też się uciszyłam, że nas akceptują. Nagle usłyszeliśmy:
- Co tu tak śmierdzi? Aaa, to ty. - Zobaczyłam AJ'a. Zauważyłam jak spogląda na Jacoba a potem na nasze splecione dłonie. Zdziwiony uniósł brwi. Postanowiłam nie być dla AJ'a taka miła.
- Po pierwsze: Jake nie śmierdzi, tylko pachnie. Po drugie: nie obrażaj go. A po trzecie: całowałeś się ze mną, by pochwalić się Jacobowi? Wiesz co? Jesteś mało spostrzegawczy. Kochałam Jake'a choć nie byłam do końca tego świadoma. A teraz jesteśmy razem, szczęśliwi więc lepiej nie próbuj tych swoich sztuczek, bo i tak nie zadziałają.
-Auć. - Udawał, że go to zabolało. Poczułam jak Jacob cały się spiął. Przytuliłam go jak najmocniej z jednego boku.
- Cii... Spokojnie. - Zaczęłam go uspokajać. Pocierałam ręką jego gorące plecy.
- O... Jakie to urocze. - Teraz udawał wzruszonego. O nie! Miarka się przebrała. Podeszłam do AJ'a, by stanąć z nim twarzą w twarz. Nie zwracałam uwagi, że za mną stoją członkowie mojej rodziny. Oparłam ręce o boki i powiedziałam:
- Wiesz co? Szkoda mi cię! Nie jesteś dla nas nikim bliskim, więc jak chcesz, możesz zaraz być na ulicy! Nie moja to wina, że twój ojciec był taką niezdarą, że nie umiał normalnie prowadzić samochodu! Pamiętaj, że gdyby nie Alice, nie miał byś się gdzie podziać! Zapamiętaj także, że moja rodzina zawsze stanie za mną, a nie za jakimś półwampirem, którego nie nauczono manier i który nie szanuje ludzi których w ogóle nie zna!!! - Nawet nie zauważyłam, kiedy zaczęłam krzyczeć, a po moich policzkach spływają łzy. Odwróciłam się w kierunku drzwi i podbiegłam do mojego pokoju. Gdy otworzyłam je, rzuciłam się na łóżko i włożyłam sobie do uszu słuchawki od MP4, nastawiając piosenkę: Toni Braxton „ Yesterday” . Niemal natychmiast zasnęłam. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez KaRoLiNa13091995 dnia Pon 16:05, 07 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Invisse
Zły wampir
Dołączył: 19 Lip 2009
Posty: 355 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 43 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 11:47, 06 Cze 2010 |
|
Czemu pozmieniałaś zapis dialogów? Przecież Ci wszystko poprawiłam... Teraz znów wszystko jest poprzekręcane. Już Ci nawet nie będę wypisywać. Masz to w tekście, który Ci wysłałam.
Cieszę się szalenie, że zrezygnowałaś z Biebera :D
Cóż powiedzieć... Rozdział krótki, nie za wiele w sumie wnoszący... Nessie zobaczyła Jacoba jako wilka, potem powiedzieli o wszystkim rodzinie - to w pewnym sensie mogło być bardzo ważne w ich relacjach, skoro już tak oficjalnie zostali parą...
Biedny AJ |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
zawasia
Dobry wampir
Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 1044 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Barcja:D
|
Wysłany:
Nie 12:09, 06 Cze 2010 |
|
dobrze mu tak, Nessie ma gadane, tylko szkoda, że zaczęła się rozklejac, ale ważne, że młody wie, kto w domu jest za kim:D
jake i Nessie razem jak fajnie, zgodziła się to najwazniejsze...
podoba mi się twoje opowiadanko tylko zawsze żałuję, że rozdzialy są takie krótkie, gdyż nie mogę sie nasycic do końca nimi
pozdrawiam |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Bella256
Nowonarodzony
Dołączył: 26 Sty 2010
Posty: 21 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Titi-TuTa
|
Wysłany:
Nie 15:06, 06 Cze 2010 |
|
Wiesz co....
Przecztałam trochę, ale dalej nie będę czytać.
Fanfick jest naprawdę dobry, ale nie mogę czytać fanficków pisanych z punktu widzenia Renesmee, bo wtedy mam wrażenie jakby Bella była Esme, Edward był Carlislem, a Nessie Bellą.
Sorrki ale tak już mam :(
Chociaż z tego co przeczytałam jest to naprawdę dobre :D
No cóż... To problem tkwi we mnie nie w tym :*** |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
behappy
Wilkołak
Dołączył: 25 Lis 2009
Posty: 159 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 20:08, 06 Cze 2010 |
|
Rozdział nawet fajny, lekko się czyta. Opis przemiany był dobry ale wolałabym , żeby Nessie widziała jak się przemienia Jake od A do Z Ta końcówka mi się nie podoba, znaczy ten AJ. Trochę to dziwne, najpierw Nessie całuje się z nim a później tak mu wygarnia. Nie myślałam, że AJ jest taki wredny, ale ludzie nie są tacy dobrzy. A to z MP4 było dziwne, mogła włączyć jakieś łubu-dubu .
Pozdrawiam i życzę dużo weny.
B. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
KaRoLiNa13091995
Nowonarodzony
Dołączył: 19 Wrz 2009
Posty: 17 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Sob 10:05, 03 Lip 2010 |
|
Wstawiam nowy rozdział - przepraszam, że tak długo to trwało, ale moja beta ( co zaraz wytłumaczę ) jest trochę zajęta. I żeby nie było - nie, nie zwalam wszystkiego na nią, tylko po prostu zrezygnowała z pracy ze mną i teraz poszukuję nowej bety. Będę tęsknić Invisse
Betowała : Invisse
Rozdział 10
Czy on nie da mi spokoju?
Gdy się obudziłam, poczułam na policzku delikatny dotyk palców. Powoli otworzyłam oczy i zobaczyłam, że to Jake.
- Cześć. - Mój głos zaskrzypiał, więc lekko odkaszlnęłam.
- Cześć, skarbie. Bardzo słodko wyglądasz, gdy śpisz. - Lekko pocałował mnie w czoło. Delikatnie przesunęłam się bliżej niego i wplotłam mu palce we włosy. Jacob powoli przeniósł swoje ręce na moje plecy. Teraz potrzebowałam bliskości. Głębokimi wdechami wdychałam jego zapach. Jak AJ mógł powiedzieć, że Jake śmierdzi?
- Nessie... Nie przejmuj się nim. On nic nie rozumie. Mam nadzieję, że przemyśli to, co mu powiedziałaś i zastanowi się nad swoim zachowaniem. - Jake jak zawsze wiedział, co powiedzieć.
- Chodź, wstajemy. - Jednym ruchem przerzucił sobie mnie przez ramię i podążył na dół, po schodach. Po drodze piszczałam i śmiałam się razem z Jacobem. Nie wiedziałam, skąd u mnie te nagłe zmiany nastroju. Gdy zeszliśmy na dół, w salonie zauważyłam wszystkich członków mojej rodziny. Jake ostrożnie postawił mnie na ziemi. Przebiegłam wzrokiem po ich twarzach. Nikt z nich się nie uśmiechał.
- Coś się stało? - spytałam cicho, ale wszyscy i tak mnie usłyszeli.
- AJ zamknął się w swoim pokoju i nie chce nikogo wpuścić. Podczas gdy spałaś, wszyscy próbowaliśmy z nim porozmawiać - przemówił dziadek.
- Ale mi problem. Od czego jest okno? - Zdziwił mnie ich brak zaciekłości.
- Powiedział, że jak ktoś będzie próbował się do niego dostać, wyprowadzi się.
Niech to zrobi jak najprędzej - pomyślałam.
- Nessie... Ty nic nie rozumiesz? Przecież on jest zazdrosny. - Nie tego się spodziewałam. Te słowa wypowiedział tato. AJ? Zazdrosny? Przecież nas nic nie łączyło! Tylko jeden całus a on sobie wyobraża nie wiem, co! Mało nie parowałam ze złości! Powoli zaczęłam się rozluźniać i uspokajać. Po chwili wszystko było już ok.
- Dzięki, Jasper. - Wiedziałam, że to on.
- Zawsze służę pomocą. - Posłał w moją stronę nieśmiały uśmiech, który ja odwzajemniałam. Natychmiast przy moim boku pojawił się Jake. Oplótł mnie ręką w pasie.
- Czy macie coś przeciwko, bym porwał Nessie na trochę? – zwrócił się z tym pytaniem do wszystkich. Rozległy się potakiwania, a po chwili byliśmy już na zewnątrz.
- Gdzie mnie zabierasz? - zapytałam, śmiejąc się cicho pod nosem.
- Skoro twoja rodzina o nas wie, to moja też powinna, nie uważasz? - Uśmiechnął się do mnie.
- Czyli jedziemy do Billy'ego, tak? - Zadrżałam na tą nowinę.
- Nie bój się. Przecież wiesz, że Billy cię lubi. Wie też, że się w ciebie wpoiłem i kibicuje mi, bym był z tobą. Nie uważasz, że ucieszy się, gdy dowie się, że mi się udało? - zapytał z uśmiechem.
- Tak sądzę - wahałam się.
Po niecałych trzydziestu minutach Billy ucałował mnie i Jacoba. Tak jak powiedział Jake, jego ojciec ucieszył się. Powiedział, że gdyby mógł, skakałby z radości. Na te słowa wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem. Jake i ja po rozmowie z Billy'm udaliśmy się do pomieszczenia które zajmuje Jake - na górę. Zdziwił mnie porządek, jaki mój chłopak miał w pokoju. Zawsze wyobrażałam sobie, że pokój Jacoba - tak ja u każdego chłopka jest... nieuporządkowany. Jednak każda rzecz leżała na swoim miejscu, a łóżko było zaścielone. Podeszłam do niego i usiadłam na jego środku po turecku. Po chwili Jake usiadł w ten sam sposób naprzeciw mnie. Na jego twarzy pojawił się uśmiech, który odwzajemniłam. Ręce miałam na nogach, lecz Jacob zaraz chwycił je w swoje. Spojrzał na mnie i zapytał:
- O czym myślisz?
- O tobie. - Najgorsza cecha, którą miałam po mamie - zawsze mówiłam prawdę. Jake uśmiechnął się jeszcze szerzej - jakby to w ogóle było możliwe.
Jake pochylił się nade mną, by mnie pocałować, a gdy nasze usta dzieliły milimetry do pokoju jak burza wpadli... Paul, Embry, Seth i Quil!!!
- Jake! Nawet nie wiesz, co... - Gdy Paul zobaczył, że mój chłopak i ja siedzimy na łóżku, zmieszał się i zaczął wycofywać.
- Nie, zostańcie. W końcu i tak musieliście się dowiedzieć. Wiem, że to nie mój dom i trochę mi głupio, ale zostańcie. Chodźcie i usiądźcie. Musimy wam z Jake'm coś powiedzieć - ostrożnie weszli do pokoju i każdy usiadł tam, gdzie zapewne lubił. Paul na krześle, nogi zarzucił na biurko. Obok, na blacie, usadowił się Embry. Quil rozłożył się wygodnie w fotelu, a Seth stanął pod ścianą. Gdy już zajęli swoje ulubione pozycje i miejsca, wszyscy popatrzyli na nasze splecione dłonie.
- Czy wy jesteście... - Embry nie mógł pohamować ciekawości.
- Tak, jesteśmy. - Jake uśmiechnął się.
Nie miałam pojęcia, jak na ta nowinę zareagują chłopaki z paczki Jacoba, a przede wszystkim, co powie Sam. Nagle wszyscy czterej wstali i uściskali Jacoba i mnie. Nie takiej reakcji się spodziewałam. Myślałam, że zaczną protestować, mówić, że tak być nie może i takie tam, ale oni zareagowali w przeciwny sposób.
- W końcu k****! To jedyne, co mogę powiedzieć! - wykrzyknął Quil. - A co na to Leah? - Wszystkim zrzedły miny! No tak! A miało być tak pięknie!
- Trudno. Będzie musiała się z tym pogodzić. Najpierw Sam, potem Jacob, jak ona to wytrzymuje? - Na samo wspomnienie o tym mogłam się popłakać! Nie zamierzałam być jej wrogiem, ale ja naprawdę kocham Jake'a. Chciałabym jej jakoś pomóc, ale ona żadnej pomocy nie przyjmie, a co dopiero propozycji rozmowy, gdy dowie się, że Jacob jest ze mną! Moje rozmyślania przerwały wibracje telefonu znajdującego się w jednej z moich kieszeni. Wyciągnęłam go i na wyświetlaczu zobaczyłam napis: Alice. Musiałam odebrać.
- Przepraszam, ale to ważny telefon. - Wyszłam z pokoju i nacisnęłam przycisk odbierz.
- Nessie? To ty? No tak, przecież dzwonię do ciebie! Błagam przyjedź do domu i porozmawiaj z AJ'em! On nie chce wyjść z tego przeklętego pokoju! Nawet nie chce rozmawiać z Carlislem i Bellą! Edward czyta w jego myślach, ale on śpiewa jakąś piosenkę i to w dodatku po hebrajsku! Jasper próbuje go uspokoić! Przyjedź! Jesteś tam?!
-Jestem, jestem. I nie krzycz tak. Nie przyjadę do AJ'a! Nie pamiętasz, co on powiedział Jacobowi? Alice! Ja go nie cierpię! Rozumiesz? I nie dzwoń już, bo i tak nie przyjadę go pocieszać! - Po tej rozmowie zamknęłam klapkę od telefonu i weszłam do pokoju Jake'a.
- Co się stało? - Jake od razu zapytał.
- Nieważne. - Podeszłam i znów usiadłam koło Jacoba. Po dziesięciu minutach mój telefon znów zaczął wibrować. Wyciągnęłam go i zobaczyłam napis: Carlisle. Oho! To nieźle - pomyślałam. Wyszłam i jak najszybciej odebrałam.
-Nessie? - usłyszałam. Przełknęłam ślinę i powiedziałam:
-Tak, to ja.
- Słuchaj mnie uważnie! Nie wiemy, co robić. Jesteśmy bezradni. On w ogóle nic nie czuje i nie myśli. Nie wpuści do pokoju nikogo, prócz ciebie. Masz przyjechać do domu i z nim porozmawiać. Natychmiast! - Mówił bardzo poważnie. Ostatnie słowo wykrzyczał. Nigdy nie widziałam, ani nie słyszałam takiego zdenerwowanego Carlisle’a.
- Dobrze, już jadę – powiedziałam tylko do siebie, bo dziadek już się rozłączył. Weszłam do pokoju Jake'a i oznajmiłam:
- Jake, muszę jechać do domu. Carlisle dzwonił - dodałam, gdy zobaczyłam jego podniesione ze zdziwienia brwi. Podeszłam do niego, pocałowałam w usta, na co z ust chłopaków usłyszałam chóralne „uuu”. Powiedziałam im „cześć” i wyszłam z domu.
Udałam się do mojego samochodu, wsiadłam do niego i ruszyłam. Przez miasto jechałam ponad siedemdziesiąt na godzinę i aż się zdziwiłam, gdy nigdzie nie zauważyłam radiowozu. Po kilkunastu minutach byłam pod naszym domem. W moim wampirzym tempie podbiegłam do drzwi, otworzyłam je i weszłam do środka. Przy wielkim, okrągłym stole do narad i rozmów, zobaczyłam wszystkich członków mojej rodziny.
- Nessie... - Usłyszałam, jak moje imię padło z ust wszystkich osób, które były przy stole.
- Gdzie on jest? - Chciałam to mieć jak najszybciej za sobą.
- W swoim pokoju. Dziękuję, Nessie. - Choć nawrzeszczałam przez telefon na Alice, ona się nie gniewała i kochała mnie. Szybko ją przytuliłam i ucałowałam. Podeszłam do schodów i szłam powoli na górę - krok po kroku. Zastanawiało mnie tylko to, czego chciał ode mnie AJ. Podeszłam do drzwi i otworzyłam je, a tam zobaczyłam... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
EsteBella;*
Człowiek
Dołączył: 22 Gru 2009
Posty: 81 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Hmm.. A już wiem... Wampirowo;]
|
Wysłany:
Sob 12:43, 03 Lip 2010 |
|
No jak można kończyć w takim momencie?!
JAK?!
Ale w każdym razie opowiadanie bardzo fajne;) Miło się czyta itp.
Beta też dobrą robotę odwaliła bo ja jakoś błędów nie umiałam znaleźć.
Ciekawe co Nessie tam zobaczyła....
No nic masz się pospieszyć z rozdziałem;)
Bo cię namierze... a wtedy wolisz nie wiedzieć co się stanie;)
Weny przez duże W;*
Este;* |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|