|
Autor |
Wiadomość |
marcia993
Dobry wampir
Dołączył: 27 Sty 2009
Posty: 997 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 104 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: who cares?
|
Wysłany:
Pią 15:12, 19 Cze 2009 |
|
Bella Swan w końcu znalazła mężczyznę, którym jest zainteresowana: Edwarda Cullena.
Więc w czym tkwi problem? On umawia się z jej matką, Renee.
[OOC]
[AU/AH]
[+16]
Autorka: Peachylicious
Link do oryginału: [link widoczny dla zalogowanych]
Kategoria: Romance/Drama
Wszystkie rozdziały będą dostępne też na [link widoczny dla zalogowanych], ponieważ są one dosyć długie.
Fick ma 21 rozdziałów + epilog i jest już zakończony przez autorkę. Na razie wstawiam tylko pierwszy. Postaram się wrzucać kolejne minimum raz w tygodniu.
Enjoy! :)
----------------------------------------------------
Rozdział 1 - Chłopak mojej mamy
Rozdział 2 - Córka mojej dziewczyny
Rozdział 3 - Wampiry i jajka
Rozdział 4 - Interwencja najlepszego przyjaciela
Rozdział 5 - Pierwsza randka
Rozdział 6 - Trzy randki więcej
Rozdział 7 - Konfrontacja
Rozdział 8 - Matki wiedzą zawsze
Rozdział 9 - Ratując matkę najlepszego przyjaciela
Rozdział 10 - Rozmowa
Rozdział 11 - Catering, część 1.
Rozdział 12 - Catering, część 2.
Rozdział 13 - Zegar wybija północ
Rozdział 14 - Za późno
Rozdział 15 - Od potencjalnego ojczyma do przyjaciela
Rozdział 16 - Odurzona
Rozdział 17 - Głód
Rozdział 18 - Zazdrość
Rozdział 19 - Całkowicie
Rozdział 20 - Wszedłeś w to
Rozdział 21 - Z końca do początku
Epilog
Outtakes
-----------------------------------------------------
Autorka: Peachylicious
Tłumaczyła: marcia993 (wcześniej znana jako Alice_415)
Beta: iga_s
Rozdział 1 – Chłopak mojej mamy
BELLA
- Bella! – krzyknęła gorączkowo Renee z piętra. – Nie mogę znaleźć kluczyków do samochodu!
Westchnęłam ciężko i położyłam na stoliku książkę, którą trzymałam w rękach. Wstałam i ruszyłam w kierunku schodów.
- Gdzie je ostatnio widziałaś? – Usłyszałam, jak pospiesznie przeszła korytarzem, wracając do swojej sypialni.
- Nie wiem! Pomóż mi ich szukać!
W dalszym ciągu stałam obok schodów i oparłam się pokusie wywrócenia oczami. Chwyciłam barierkę i pokręciłam głową. Ona się nigdy nie zmieni, prawda?
Renee znowu wybiegła na korytarz i zerknęła na mnie z góry.
- Proszę, Bello! Spóźnię się!
Chciałabym powiedzieć, że taka sytuacja ma miejsce tylko raz na jakiś czas, ale nie. To dla nas typowy wieczór. Renee, moja czterdziestodwuletnia matka, spóźnia się na kolejną randkę. Jej życie kręci się wokół pracy, towarzyskich spotkań i oczywiście mnie. Nie wiem, gdzie ona spotyka tych wszystkich facetów, z którymi się umawia. Zanim zdążę mrugnąć, ona już ma jakiegoś nowego partnera. Desperacko chce znowu wyjść za mąż, bo, jak sama powiedziała, kiedy skończy czterdzieści pięć lat, nikt nie będzie jej chciał. Nie rozumiem, dlaczego tak jej zależy, by koniecznie z kimś być. Spójrzcie na mnie: mam dwadzieścia lat i świetnie radzę sobie bez żadnego mężczyzny. Więc o co chodzi? Czy ludzie nie potrafią po prostu cieszyć się samotnością? Dlaczego każdy musi mieć kogoś bardzo dla siebie ważnego? Nigdy nie dostrzegłam w tym niczego atrakcyjnego.
Sądzę, że dla zbudowania długiego i trwałego związku potrzeba mnóstwa energii i ciężkiej pracy. Ale według mnie wszystkie miłosne uniesienia i tak kończą się tylko jednym: złamanym sercem. Przynajmniej te, które widziałam. Kiedy słyszę historie o małżeństwach z ponad dwudziestoletnim stażem, wydają mi się one tylko mitami. Nigdy nie spotkałam pary, która byłaby ze sobą dłużej niż dziesięć lat.
Mogę szczerze stwierdzić, że odkąd Renee rozstała się z moim ojcem, Charliem, nie wytrwała w żadnym związku dłużej niż rok. Chciała ponownie wyjść za mąż, ale nie mogła znaleźć faceta, którym byłaby wystarczająco długo zainteresowana. Powiedziała mi kiedyś, że lubi początki znajomości, kiedy wszystko jest nowe i podniecające, ale potem zaczyna się nudzić. Twierdzi, że nie znalazła jeszcze odpowiedniego mężczyzny. Ja nie wierzę w istnienie „odpowiednich mężczyzn” i bratnich dusz ani w inne romantyczne bajeczki, które są jedną wielką bzdurą. Możliwe jest spotkanie osoby o podobnych zainteresowaniach i pragnieniach. To właśnie powinien być punkt wyjściowy związku, ale Renee ciągnie tylko do przystojnych facetów, którzy potrafią ją rozweselić. Ona nie zwraca uwagi na zgodność charakterów.
Ale kim ja jestem, żeby ją krytykować? Nigdy tak naprawdę nie miałam chłopaka. Byłam na kilku randkach, ale nikt nie zwrócił mojej szczególnej uwagi. Może to znaczy, że jest mi przeznaczone samotne życie?
- Bella! – Renee wyrwała mnie z rozmyślań.
- Sprawdziłaś w torebce? – spytałam.
- Tak!
- Na szafce w łazience?
- Tak!
- W kuchni?
- Tak, Bello!
- W pralni?
- Tak!
- W kieszeniach spodni?
- Ta... – zaczęła, ale natychmiast przerwała. – Nie. – Uniosła do góry jeden palec. – Minutkę.
Przyglądałam się, jak pomknęła wzdłuż korytarza, by sprawdzić zasugerowane przeze mnie miejsce i po chwili usłyszałam cichy brzęk kluczyków.
- Znalazłam! – Wybiegła ze swojego pokoju i zbiegła po schodach, aby objąć mnie ramionami. – Ratujesz mi życie, Bells!
Mocne perfumy, którymi się spryskała, podziałały na mnie jak knebel i zaczęłam kaszleć. Delikatnie ją ode siebie odsunęłam.
- Jezu, mamo. – Demonstracyjnie powachlowałam się dłonią. – Próbujesz mnie tym zabić?
- Bello, głuptasie. – Ominęła mnie i podeszła do lustra wiszącego na ścianie. Przyjrzała się dokładnie swemu odbiciu i wydęła wargi.
- Myślisz, że powinnam nastroszyć włosy, czy mam zostawić je tak, jak są?
Wzruszyłam obojętnie ramionami.
- Jak wolisz.
- Daj spokój, Bello! – Wygładziła swoją bluzkę. – Pomóż mi. Jak wyglądają dziewczyny w twojej klasie?
Zmarszczyłam brwi i pochyliłam się nad stolikiem, żeby wziąć szklankę wody mineralnej.
- Dlaczego pytasz? – W oczekiwaniu na odpowiedź wypiłam łyk.
- Wiesz, interesuje mnie to, w czym najbardziej rywalizują. Facet, z którym dzisiaj wychodzę, jest mniej więcej w twoim wieku…
Zakrztusiłam się wodą, którą miałam w ustach i ją wyplułam. Co ona powiedziała?!
Renee popatrzyła na mnie i położyła rękę na biodrze.
- Bello, czy mogłabyś nie pluć na meble? – skarciła mnie. Otarłam usta wierzchem dłoni.
- Przepraszam. To nie było zamierzone.
Wróciła do poprawiania ciuchów i włosów.
- Czy naprawdę oznajmiłaś mi, że twój nowy chłopak ma tyle samo lat co ja?
Popatrzyła na moje odbicie w lustrze i pomalowała usta szminką.
- On nie jest moim chłopakiem, Bello. Po prostu razem wychodzimy.
- Mamo – powiedziałam tonem rodzica udzielającego swojemu dziecku nagany. – On jest jeszcze dzieciakiem. To takie... złe.
Westchnęła i obróciła się w moją stronę.
- On jest już dorosły, Bello. Poza tym jest starszy od ciebie.
- O ile starszy? – Zamknęłam oczy i skrzyżowałam palce. – Proszę, powiedz, że stuknęła mu co najmniej trzydziestka…
- Ma dwadzieścia trzy lata.
Moje powieki gwałtownie się uniosły.
- Mamo!
Rzuciła mi niewinne spojrzenie.
- Co?
- Od kiedy to zaczęłaś romansować z dużo młodszymi facetami?
Wywróciła oczami.
- Daj spokój, Bello. Od lat wychodzę z mężczyznami, którzy są w moim wieku i nie wyszłam na tym zbyt dobrze. Myślę, że czas spróbować czegoś nowego.
- Randkując z dziećmi? – zapytałam z niedowierzaniem.
- On jest dorosły.
- Ledwo – wymamrotałam. – Prawdopodobnie chodziłam z nim do przedszkola. – Zamarłam. Och, proszę, powiedz mi, że go nie znam!
- Wątpię, Bello – odpowiedziała i obróciła się do lustra. – Przeprowadził się tu z Alaski.
Westchnęłam z ulgą. Dzięki Bogu, nie jest kimś, z kim chodziłam do szkoły. To byłoby po prostu upokarzające. Mogłam sobie tylko wyobrazić, jak spotykam się z nim na zjeździe absolwentów i mówię: ”Ludzie, pamiętacie … (tu podaję jego imię), tak? Był tylko trzy klasy wyżej od nas. Wiecie, że w liceum wszystkie dziewczyny się w nim podkochiwały i były pewne, że świetnie całuje? No cóż, moja mama zupełnie się z tym zgadza. Szkoda, że nie sprawdziłyśmy tego, zanim nie zachował się jak ten cały *Ashton Kutcher, prawda?”. Tak, byłoby co wspominać…
Uh... A jeśli ten związek wypali i się pobiorą? Jaki toast mogłabym wznieść na ich ślubie? „Hej, nowy ojczymie, myślę, że będziemy się ze sobą wspaniale dogadywać. Powspominamy sobie dorastanie w latach dziewięćdziesiątych, kiedy moja mama szalała w swoim bujanym fotelu, robiąc na drutach szalik i nucąc piosenki, których nigdy nie słyszeliśmy. I nie martw się o swoje przyszłe dzieci, bo będę odbierać je ze żłobka, kiedy będziesz odwiedzał mamę w domu spokojnej starości”…
Zmusiłam się do skupienia na teraźniejszości.
- Mamo, a co jeśli on jest *poszukiwaczem złota? Słyszałam wszystko o tych gościach…
- Bello. – Obróciła się, żeby na mnie spojrzeć. – Rozejrzyj się dookoła.
Zlustrowałam wzrokiem pomieszczenie i natychmiast załapałam, o co jej chodzi. My na pewno nie musimy się obawiać naciągaczy, bo nie jesteśmy przecież bogate. Należymy do tak zwanej klasy średniej. Renee zdecydowanie nie jest kobietą, na którą lecą głodni pieniędzy młodzi podrywacze. Może ten facet autentycznie lubi moją mamę… Fuj! Nagle zdałam sobie sprawę, że kiedy ja byłam noworodkiem, on właśnie uczył korzystać się z nocnika. To strasznie niepokojące. Czy on nie może znaleźć sobie kobiety w swoim wieku? Jest aż tak strasznie obrzydzony czy co?
Westchnęłam i podniosłam ręce do góry.
- Mniejsza z tym. To twoje życie. Tylko proszę, bez żadnych szczegółów, dobrze?
Renee zachichotała.
- Powinnaś zobaczyć jego nagą klatę. Ma szcześciopak! A kiedy się o niego otarłam...
Zatkałam sobie uszy palcami.
- Żadnych szczegółów! Nie słyszę cię!
Renee pocałowała mnie w policzek i pobiegła na randkę. Ciekawe, czy skończy w kajdankach, jeśli jakiś policjant zauważy, że się przytulają… Jasne, formalnie rzecz biorąc, ten chłopak jest dorosły, ale to nadal powinno być nielegalne. Myślę, że zgodna z prawem byłaby co najwyżej dziesięcioletnia różnica wieku…
--------------------------------------------------------------------------------
MIESIĄC PÓŹNIEJ
Mieszałam makaron w gotującej się wodzie, podczas gdy Renee podkradła się do mnie od tyłu i zajrzała mi przez ramię.
- Co robisz?
Położyłam dużą, plastikową łyżkę na blacie kuchennym.
- Spaghetti. Dziewczyny mają przyjść wieczorem.
Oddaliła się i otworzyła lodówkę.
- To już filmowa noc?
- Tak. – Usiadłam na blacie. Odchyliłam głowę i uderzyłam się o szafkę…
- Au… – Skrzywiłam się.
- Bądź ostrożna, kochanie. – Stanęła za mną i wzięła szklankę. – Zgadnij, gdzie Edward zabiera mnie dziś wieczorem!
Edward? Kim jest Edward? Chwilę się nad tym zastanowiłam… Och! No tak – to facet - dziecko, z którym moja mama spotyka się już od miesiąca. Jeszcze go nie poznałam. Jestem szczerze zaskoczona, że trwa to tak długo, ale naprawdę się cieszę. Ze względu na Renee, która w ostatnim czasie po prostu promienieje szczęściem. Nigdy wcześniej jej takiej nie widziałam. Ciągle się uśmiecha.
- Mmm... Do McDonaldu? – zgadywałam z uśmiechem na twarzy.
Uderzyła figlarnie moje ramię.
- Nie. Znasz tę luksusową włoską restaurację, która otworzono kilka miesięcy temu?
Uniosłam brwi.
- Wow. Imponujące. Aby się tam dostać, trzeba zrobić rezerwację z kilkutygodniowym wyprzedzeniem.
Uśmiechnęła się.
- Wiem. Zgadnij, kto jest jej właścicielem?
- Kto?
Uśmiechnęła się jeszcze szerzej, a moje brwi uniosły się wyżej.
- Nie gadaj!
Kiwnęła głową i zachichotała.
- Tak.
- On ma tylko dwadzieścia trzy lata i ma własną restaurację? Gratuluję, mamo! Wiesz, kogo wybierać.
Westchnęła marzycielsko.
- Wiem. Wiedziałam, że pracował w restauracji, ale dopiero pewnego dnia przyznał się, że jest jej właścicielem. Widocznie chciał, żebyśmy się lepiej poznali, zanim mi o tym powie.
Kiwnęłam głową.
- Rozumiem. Więc to właśnie tam cię dziś zabiera?
- Z całą pewnością – zaczęła, ale natychmiast przerwała i przypatrywała mi się przez moment. – Nadal szukasz pracy?
Zamarłam.
- Mamo!
- Co?
- Proszę, powiedz, że nie błagałaś go, żeby zaproponował mi pracę!
- Oczywiście, że nie! – powiedziała, broniąc się. – Tak wyszło, że wspomniałam mu, że zanosisz wszędzie podania, ale nikt cię nie przyjmuje, a on powiedział coś o tym, że być może ma miejsce dla ciebie.
- Och, mamo. Nie powinnaś tego robić – jęknęłam.
- Dlaczego nie?
- A co, jeśli mnie zatrudni, a potem coś się pomiędzy wami zepsuje? Wiesz, jakie to byłoby niezręczne? Prawdopodobnie straciłabym tę pracę, a on zadzwoniłby do wszystkich swoich znajomych, żeby mnie nie zatrudniali. Zmarnowałby mi wtedy całe życie.
Zachichotała.
- Wydaje mi się, że dajesz się ponieść emocjom.
Obie stałyśmy przez chwilę w zupełnej ciszy. Nagle uniosłam wysoko głowę.
- Chwila.
Zaskoczona tonem mojego głosu Renee gwałtownie podskoczyła.
- Co?
- Mówiłaś mu o mnie?
Spojrzała na mnie z poczuciem winy.
- No cóż... Niezupełnie. To znaczy, pytał mnie o ciebie parę razy i...
- Pytał o mnie? – Przekrzywiłam brew. – Dlaczego?
- Bo chciał się czegoś dowiedzieć o miłości mojego życia. – Pochyliła się do przodu i pocałowała mnie w skroń.
- Mam nadzieję, że nie powiedziałaś mu niczego żenującego – jęknęłam.
- Oczywiście, że nie!
Zabrzmiał dzwonek i obie przekręciłyśmy głowy w kierunku frontowych drzwi. Renee popatrzyła na mnie z głupkowatym wyrazem twarzy.
- Chcesz go poznać?
- Mamo... N-nie... wiem – wyjąkałam.
- Och, daj spokój! – Pociągnęła mnie za ramię, więc zeskoczyłam z blatu. – Jestem z nim od miesiąca i chcę, żebyś powiedziała mi, co o nim sądzisz!
Nieśmiało wetknęłam włosy za uszy.
- W porządku.
Uśmiechnęła się promiennie.
- Dziękuję, kochanie. – Delikatnie mnie popchnęła. – Otwórz drzwi i powiedz mu, że będę gotowa za pięć minut.
Obróciłam się twarzą do niej.
- Co?! Chcesz mnie z nim zostawić samą?
- Och, no dalej, Bello – błagała. – On nie gryzie. Poza tym, chcę, żebyś porozmawiała z nim kilka minut. Powiesz mi, jakie zrobił na tobie wrażenie. Proszę!
Zajęczałam i, zupełnie jak jakieś uparte dziecko, zapragnęłam głośno tupnąć moją nogą. Wszystko, co muszę zrobić, to otworzyć drzwi i uciąć krótką pogawędkę z młodszym chłopakiem mojej mamy…
Dąsałam się całą drogę do frontowego wejścia i popatrzyłam przez ramię, żeby zobaczyć Renee, która puściła do mnie oko i zniknęła na schodach. Z głębokim westchnieniem otworzyłam drzwi.
O. Mój. Przedziwny. Boże…
Mężczyzna, który stoi naprzeciw mnie… Wow! Sądzę, że właśnie się zakochałam… Nigdy nie widziałam nikogo tak zachwycającego jak on. Jest wysoki, szczupły, ale delikatnie umięśniony z brązowymi włosami i płonącymi, zielonymi oczami, które przenikały przez moją duszę. On jest... Nie mam żadnych słów. Wow…
- Cześć. – Jego gładki, aksamitny baryton wyrwał mnie z transu. Nawet głos ma niewiarygodnie atrakcyjny…
Chwilkę. Czy to…? Czy to Edward? Edward Renee?
- Cześć – odpowiedziałam cicho.
- Jestem Edward.
Wyciągnął rękę w moim kierunku, a ja wpatrywałam się w nią troszkę za długo, zanim podałam mu swoją trzęsącą się dłoń.
- Bella. – Nasza skóra dotknęła się i poczułam między nami nagły przepływ dziwnej elektryczności. Nigdy wcześniej mi się to nie przytrafiło. Myślę, że on też to zauważył, ponieważ przyjrzał mi się ostrożnie i cofnął swoją rękę. Spojrzał za mnie, a ja miałam nadzieję, że Renee teraz wyskoczy ze swojego ukrycia. Nie chcę rozmawiać z Edwardem. Nie chcę być blisko niego. Ciągnie mnie do chłopaka mojej mamy. Niedobrze. Wcale nie jest dobrze…
------------------------------------
Ashton Kutcher - 24 września 2005 roku poślubił starszą o 16 lat byłą żonę Bruce'a Willisa – Demi Moore, z którą romansował od roku 2003.
Poszukiwacz złota (pot.) – mężczyzna wykorzystujący swoje wdzięki do wyłudzenia pieniędzy. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez marcia993 dnia Pią 15:24, 22 Sty 2010, w całości zmieniany 32 razy
|
|
|
|
|
|
anioł inspiracji
Nowonarodzony
Dołączył: 22 Lut 2009
Posty: 12 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pią 15:42, 19 Cze 2009 |
|
Jak zobaczyłam tytuł to czułam, że będzie się za nim kryło coś ciekawego. Zapowiada się ciekawie, nawet bardzo. Reene zaszalała z wyborem faceta :) Ma gust, trzeba przyznać. Przyjemnie się czyta to tłumaczenie. Z chęcią przeczytam następne efekty Twojej pracy. Powodzenia i cierpliwości w tłumaczeniu życzę :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Lady Vampire
Wilkołak
Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 197 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ni stąd, ni zowąd
|
Wysłany:
Pią 15:48, 19 Cze 2009 |
|
Jestem pod wrażeniem. I tłumaczenia, i opowiadania.
Zacznę od tłumaczenia. Genialne. Nie widzę żadnych rozbieżności. Czyta się miło i przyjemnie, a przecież o to chodzi
Opowiadanie... jest niekonwencjonalne. Renee zakochana w Edwardzie? Zawsze ją o to podejrzewałam, ale, że Edward się skusił? Masakra.
Żebym dłużej cos mogła powiedzieć, trzeba poczekać na kolejne rozdziały. Ciekawa jestem, jak się akcja rozwinie. I czy Bella będzie z Edwardem, i czy będzie happy end, którego jestem zwolenniczką. Nie chcę zaglądać do oryginału. Tłumaczenie mi się podoba.
Bella wychodzi w tym opowiadaniu na taką szara myszkę. Renee to istny wulkan energii, a o Edwardzie niewiele mogę powiedzieć.
Liczę na nowy rozdział w najbliższym czasie.
Chęci na tłumaczenie i masę wolnego czasu. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Wyjątkowa
Wilkołak
Dołączył: 12 Mar 2009
Posty: 154 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wiecie, że Święty Mikołaj nie istnieje?
|
Wysłany:
Pią 17:09, 19 Cze 2009 |
|
Naprawdę świetne. Przypomina mi to jakieś amerykański hit. Taki pomysł. Wiem! Lepiej późno niż później, tylko że tutaj było odwrotnie. :D Pomysł naprawdę super. Edzio bogaty biznesmen (jakby nie było, to właśnie nim poniekąd jest). :P Na pewno z chęcią przeczytam kolejnych 21 rozdziałów. ^^ Ciężka sytuacja, bo w końcu to matka i córka oraz jeden facet... i to jaki! Tłumaczenie samo w sobie świetne! Naprawdę masz talent. Tylko dodawaj często, bo chyba umrę z niecierpliwości. ^^ Błędów bardzo mało i tak nie nimi się zajmowałam. Podsumowując, jestem bardzo pozytywnie nastawiona do tego ff, trzymaj tak dalej. :)
Pozdrawiam. :*
Wyjątkowa' |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Yvette89
Zły wampir
Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 258 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 37 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z piekiełka :P
|
Wysłany:
Pią 17:56, 19 Cze 2009 |
|
Świetne tłumaczenie :D No i oryginalne:D Nie potkałam się z podobnym tematem ff-u :D Tłumacz dalej :) Jest tylko jedno powtórzenie
Alice_415 napisał: |
jakie zrobił na tobie wrażenie wrażenie. Proszę!
Zajęczałam i |
Reszta spoko :)
Na pewno będę dalej czytać :D
Pozdrawiam i życzę czasu i weny :) |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Yvette89 dnia Pią 18:14, 19 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Blairanoid
Wilkołak
Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 174 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pią 19:06, 19 Cze 2009 |
|
Podoba mi się. Aż zachciało mi się dobrać do oryginału, ale się powstrzymałam, bo najpierw muszę skończyć parę innych ff, a poza tym, świetnie tłumaczysz. Czyta się lekko i nie zacinam się na żadnym zdaniu.
Pomysł jest ciekawy, nawet bardzo. NIGDY nie pomyślałabym, że Edward mógłby się umawiać z Renee, bo jakoś nie wyobrażałam jej sobie jak MILF, jeśli wiesz o co mi chodzi.
Może być trochę ciężko. O połowę młodszy facet zapewne rzuci ją dla jej córki. Nie jest to codzienna sytuacja, czyż nie?
Czekam na kolejny rozdział i życzę łatwego tłumaczenia. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
marcia993
Dobry wampir
Dołączył: 27 Sty 2009
Posty: 997 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 104 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: who cares?
|
Wysłany:
Pią 19:18, 19 Cze 2009 |
|
Heh, Blairanoid, wiem o co chodzi. Też nigdy tak o niej nie myślałam, ale widocznie Edward ma inne zdanie
Dziękuję wszystkim za komentarze. :) Cieszę się, że ff się Wam podoba, ale jest to też zasługa Igi, bo jest świetną betą i naprawdę bardzo mi pomaga :)
Aha, kolejny chapik pojawi się w przyszłym tygodniu i będzie trochę krótszy, ale za to 3 Wam to wynagrodzi, bo ma ponad 10 stron. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
xxpaolaxx
Wilkołak
Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 181 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Rzeszów
|
Wysłany:
Pią 19:25, 19 Cze 2009 |
|
Jestem pod wielkim wrażeniem. Lubię czytać tłumaczenia, bo za nimi kryje się coś magicznego. Po za tym świetnie tłumaczysz! Moje gratulację. Niestety nie wytrzymam bez zobaczenia co będzie dalej, więc poczytam w orginale, ale twoje wypociny również będę śledzić i komentować.
Weny w tłumaczeniu^^ |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
iga_s
Wilkołak
Dołączył: 29 Kwi 2009
Posty: 115 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 22 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pią 19:38, 19 Cze 2009 |
|
Alice_415 napisał: |
Cieszę się, że ff się Wam podoba, ale jest to też zasługa Igi, bo jest świetną betą i naprawdę bardzo mi pomaga :) |
Och, normalnie się zawstydziłam. :D A czy świetną betą jestem, to się jeszcze okaże. :)
A co do betowania: to powtórzenie to rzeczywiście moje niedopatrzenie. Wyjątkowa, jak zauważyłaś jeszcze jakieś błędy, to proszę, napisz mi je na PW, bo chciałabym wiedzieć, co zrobiłam nie tak.
Co do opowiadania: strasznie mi się spodobało. Autorka oryginału naprawdę bardzo ładnie pisze, tekst wciąga. Temat jest dość trudny i rzadko spotykany, zobaczymy, jak o się jeszcze wszystko rozkręci (nie zaglądam w dalsze rozdziały po angielsku, bo sobie niespodzianki nie chcę popsuć :D).
Pozdrawiam. |
Post został pochwalony 1 raz
|
|
|
|
Twilightomanka
Nowonarodzony
Dołączył: 06 Maj 2009
Posty: 40 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Daleka xd
|
Wysłany:
Pią 20:47, 19 Cze 2009 |
|
Bardzo mi się spodobało. Na początek zaintrygował mnie tytuł. Potem, gdy przeczytałam krótki wstęp postanowiłam przeczytac to fan-fiction i muszę stwierdzic, że jestem pod wielkim wrażeniem. Najpierw zacznę od fabuły:
Pomysł jest ciekawy. Pierwszy raz spotykam się z takim opowiadaniem. Muszę przyznac, że mnie ono wciągnęło i nie mogę się już doczekac kolejnej części.
Do tłumaczenia też nie mam zastrzeżeń. Nie czytałam oryginału, ale sądzę, że wszystko jest ok .
Jeśli chodzi o błędy, to żadnych nie wyłapałam.
Czekam na kolejne rozdziały ze zniecierpliwieniem.
Pozdrawiam :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
angie1985
Wilkołak
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 124 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pią 20:53, 19 Cze 2009 |
|
Renee i Edward...hmmm, pierwszy raz z czymś takim mam do czynienia. Jak on może sie z nią umawiać. Biedna Bell zakocha sie w chłopaku matki.
Tłumaczenie czyta sie naprawdę lekko i bez zgrzytów. Gratuluje obu paniom. Treść wciąga i pomysł zaskakujący.
Powodzenia przy tłumaczeniu. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Ewelina
Dobry wampir
Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 574 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 58 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z biblioteki:P
|
Wysłany:
Pią 21:53, 19 Cze 2009 |
|
Ewidentne WOW!
Czegoś takiego nikt nie wymyślił, dlatego tym bardziej się cieszę, że to opowiadanie jest tłumaczone. Wielkie dzięki :)
Cóż, pozostaje czekać na następny chapik, bo pewnie będzie ciekawie :) Fajnie, gdyby Renee znalazła sobie faceta, ale Edward nie powinien być jej wybrankiem :D Za to do jej córki pasuje idealnie :P
Życzę powodzenia w tłumaczeniu!
Pozdrawiam.E/ |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
KrejzoOola
Nowonarodzony
Dołączył: 13 Maj 2009
Posty: 29 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 6:19, 20 Cze 2009 |
|
Hmm muszę przyznać, że autorka miała oryginalny pomysł. Bardzo mi się podoba. Coś czuję, że będe tu stałą czytelniczką:)
Edward i Renee, tego jeszcze nie było :D
a tłumaczenie moim zdaniem jest bardzo dobre, fajnie, lekko się czyta
Pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały:)
K |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
sandrixlp
Wilkołak
Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 113 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Olsztyn
|
Wysłany:
Sob 8:07, 20 Cze 2009 |
|
absolutnie fantastyczne! jeeeeeju winszuje pomysłu! niegdy nie wpadłabym na pomysł na tłumaczenie takiego fanficka jak ty! bardzo podoba mi się charakter Belli- jak zawsze dorosła :) Renee jest przesłodka jako ''roztrzepaniec''! tłumaczenie wyszło ci nieziemsko bo nie znalazłam ani jednego błędu, jestem oczarowana, autorce należy się jakaś nagroda i tłumaczce też, szcególnie tłumaczce bo z wielu innych ff wybrałaś chyba najciejawszy!
WENY!!!!
pozdrawiam sandrix^^ |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Pernix
Moderator
Dołączył: 23 Mar 2009
Posty: 1991 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 208 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z alkowy Lucyfera
|
Wysłany:
Sob 15:48, 20 Cze 2009 |
|
Niezłe. Zapowiada się ciekawie i na pewno tu jeszcze zajrzę. Czuć powiew świeżości. Nie czytałam jeszcze o tym, że Ed jest z Renee. Końcówka tylko mi zgrzytnęła, ale w sensie treściowym (nie mam nic do tłumaczenia, bo nie konfrontowałam z oryginałem, aczkolwiek wydaje się być dobre, bo płynne). Bella za szybko się zakochała w Edwardzie. Ja rozumiem strzała amora i miłość od pierwszego wejrzenia, ale autorka mogła to troszkę subtelniej poprowadzić, np... że Bella nie mogła oderwać od niego oczu, lub że spłoneła rumieńcem na widok jego oszołamiającego uśmiechu... cokolwiek byle nie wyskakiwać z bezpośrednim wyznaniem. :) Na przykład mogła zostawić i bardziej rozbudować opis tego elektryzującego uścisku dłoni.
Poza tym małym szczególikiem wszystko fajnie i czekam z niecierpliwością, co będzie dalej. :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Veronique_Tussaud
Nowonarodzony
Dołączył: 28 Lut 2009
Posty: 20 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 20:00, 20 Cze 2009 |
|
Edward-Renee, Renee-Edward...
Edward-Bella, Bella-Renee
WOW
To mnie zaskoczyło.
Skąd ludzie biorą TAKIE pomysły?!
Niewiem co bym zrobiła gdyby moja mama spotykała się z MEGA-przystojnym 19 lat młodszym od siebie męższczyzną ale napewno nie skakała bym ze szczęścia.
Po części podoba mi się że R spotyka się z E bo to jest bardzo fajny pomysł na ff ale z drugiej strony nie bo bardzo możliwa jest kłótnia Bella-->Renee<--Edward
W tym ff Renee musi być bardzo ładną, energiczną i z fajnym charakterem czterdziestoletnią kobietą bo wątbie by Ed umówił się z kimś
zgoszkniałym.
Tłumaczenie jest świetnie. Czyta się gładko i przyjemnie.
Czekam na dalsze części.
Vena |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Rathole
Dobry wampir
Dołączył: 08 Kwi 2009
Posty: 1076 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 146 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Reszty nie trzeba, sama trafię.
|
Wysłany:
Sob 20:39, 20 Cze 2009 |
|
Czytałam to po angielsku i dziękuję Ci, że zaczęłaś to tłumaczyć.
Pomysł jest niesamowity. Renee + Edward ? Nie, tego jeszcze nie było :D Ciekawe co z tego wyniknie.
Błędów nie zauważyłam, a starałam się nie wciągać aż tak bardzo. Pewnie ich nie było, a i ty świetnie tłumaczysz.
Czekam na więcej, weny w tłumaczeniu,
Rth. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
xcullenowax
Wilkołak
Dołączył: 24 Lut 2009
Posty: 112 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław.
|
Wysłany:
Sob 21:16, 20 Cze 2009 |
|
Kurcze, kurcze, kurcze!
Nie spotkałam się jeszcze z taką parą jak Edward i Renee. Prawdę powiedziawszy, nigdy nawet nie myślałam, że ktoś mógłby coś takiego wymyślić i napisać. No i, że Edward da się uwieść Renee.
Jestem niezmiernie ciekawa, jak dalej potoczy się akcja. I najważniejsze: czy Edward jednak będzie z Bells, a nie z jej matką o tyle lat starszą? I co z tą pracą?
W najbliższym czasie wezmę się pewnie za oryginał, ale będę też czytała, każdy rozdział tłumaczenia.
życzę vena, który pomoże w tłumaczeniu,
xx |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
darysia...
Człowiek
Dołączył: 06 Lut 2009
Posty: 78 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa-Polska
|
Wysłany:
Sob 22:44, 20 Cze 2009 |
|
dziękuję, dziękuję, dziękuję ( na jednym wydechu) :) rozwaliłaś mnie tym tłumaczeniem. dziwię się jednej rzeczy. Z jednego tłumaczenia na drugie, kolejnych ff, jestem po prostu rozbrajana do kompletnej nagości. to jest straszne, bo... właśnie!
SKĄD ONI MAJĄ NA TO POMYSŁY?! do diaska
juz dawno przestałam w siebie wierzyć. a wy potraficie zabić człowieka
Veronique_Tussaud napisał: |
Edward-Renee, Renee-Edward...
Edward-Bella, Bella-Renee
|
zdecydowanie zgadzam się z Veronique. i coś czuję, zę to będzie od cgolery pogmatwane, już się napaliłam :)
no właśnie... mój angielski nie jest na zachwycającym poziomie, ale w stu procentach rzuciłabym się na oryginał.
Tłumaczenie czyta się lekko i bardzo przyjemnie. Bardzo!
dziękowałam? tak? dziękuję :*
Jestem Twoją fanką
pozdrawiam
prawie nieoddychająca
darysia... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Donna
Dobry wampir
Dołączył: 02 Mar 2009
Posty: 664 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 77 razy Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: from Six Feet Under
|
Wysłany:
Sob 23:12, 20 Cze 2009 |
|
No więc tak, pomysł oryginalny, wyrąbany w kosmos, nadający się na książke, bla bla... Przejdźmy do szczegółów :D Tłumaczysz bardzo ładnie, bo dopiero po jakimś czasie uświadomiłam sobie, że to tłumaczenie. Zgrabnie tłumaczysz, dobrze dobierasz słowa, cud, miód i Edward. Osobiście spodobała mi się postać Renee. Bardzo realistycznie oddana postać. O Belli narazie nie wiemy tyle co tego że pomaga mamie i że grom jasny trafił ją na widok cudu-miodu Edwarda. (Czyli norma). Ponarzekałabym sobie, że rozdział dopiero za tydzień - ale ty tłumaczysz. Ja przez miesiąc pisałam dziesięc stron do swojego ff, więc chyba cię rozumiem. Nawet ze mną gorzej jest :D Ciekawa jestem, jak rozwinie się akcja. Mało o Belli wiemy, to też może trochę nam pokazać drugi rozdział. O Edwardzie wiemy wszystko co potrzebujemy: cud-miód Edward. No, ale z charakteru troche mniej, więc to też może się przydać do info na trzeci+ rozdział. Swoją drogą chwalę też bete, bo wszystko jest ładnie, pięknie aż się czytać chce. W streszczeniu ; oryginalny pomysł, świetne tłumaczenie, doskonałe dopracowanie. Pozdrawiam, wyczekuję następnego rozdziału :)
~Alicee |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Donna dnia Sob 23:12, 20 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|