|
Poll :: Czy mamy tłumaczyć dalej? |
Tak, bo zapowiada się ciekawie |
|
74% |
[ 20 ] |
Nie, bo jest badziewiaste |
|
11% |
[ 3 ] |
Róbta co chceta xD |
|
14% |
[ 4 ] |
|
Wszystkich Głosów : 27 |
|
Autor |
Wiadomość |
Annie_lullabell
Zły wampir
Dołączył: 07 Sty 2009
Posty: 292 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany:
Śro 17:32, 30 Wrz 2009 |
|
Hej, hej, to znowu ja!
Wraz z Nieznaną wpadłyśmy na mega pomysł przetłumaczenia takiej jednej śmiesznej parodii. Mamy obie nadzieję, że się wam spodoba. Rozdziały będą się ukazywały podwójnie, gdyż są dość krótkie.
Dobra, dość gadania!
Akcja!
Oznaczenia:
[OOC]
[AU]
zgoda JEST
autorka: MyBoyfriendEdwardSparkles
link do oryginału:
[link widoczny dla zalogowanych]
A i opowiadanie dostępne również na moim chomiku [link widoczny dla zalogowanych]
Beta: Nieznana ;**
Rozdział 1
Znajdujemy się w dalekiej krainie zwanej Forks...
Spotykamy miejsce, gdzie cudowna reżyserka ma ekscytującą wiadomość...
Catherine: Patrzcie, to prawdziwe postacie przyszły, żeby nas zobaczyć! Zapraszamy!
*Postacie wchodzą*
Bella: ...i wtedy powiedziała, weź mrożoną tabletkę, Jasperze!
Cullenowie: Ha, ha, ha. Nasza, Bello! Jesteś taka zabawna.
Catherine: Postacie, poznajcie aktorów, którzy was grają!
Bella: *rozgląda się po pomieszczeniu* Nie widzę mojej aktorki! Gdzie jest moja zdumiewająco
oszałamiająca aktorka?
Kristen: Em… Cześć, Bella. Jestem Kristen. Gram ciebie. Miło mi ciebie poznać...
Bella: *z przekąsem* Ugh! To nie miało być tak!
Catherine: Ale... ale...
Bella: PROSIŁAM CIĘ O CIEMNOWŁOSĄ BRITNEY SPEARS, A TY DAJESZ MI TO COŚ?!
Catherine: Ale ona jest...
Bella: Ja jestem smukła i delikatna! A to coś jest tylko chude!
Kristen: Taaak... Ale jestem dobrą aktorką!
Bella: To nie ma znaczenia. Czuję się upokorzona! Ugh *dobiega do stołu i siada pod nim*
Edward: Grasz mnie?
Rob: Ta.
Edward: *odwraca się do Catherine* Gdy mówiłem „wyszukany”, nie miałem na myśli
homoseksualisty! *podbiega do Belli i siada obok niej*
Cullenowie: *do swoich aktorów* No cóż. Da się przeżyć. Nie jesteśmy w końcu jakimiś divami, jak
co poniektórzy.
Rozdział 2
Catherine: Ok. No to zaczynajmy kręcić film! To takie ekscytujące! Czy nikt niczego nie
potrzebuje? Kawy? Pączka? Górskiego lwa?
Emmett: Nie miałbym nic przeciwko, gdybym dostał kawałek tego dobrze wyglądającego jelonka
siedzącego na make up'ie... Mmmmm... Dziczyzna i Maybelline... Niezła perspektywa... Może
powinienem zaproponować Maccas...
Aktor, grający jelenia (nazwijmy go może... Fred.): JAK ŚMIESZ!? Jestem bardzo znanym aktorem!
Emmett: Jasne...
Fred: Widziałeś Bambi'ego?
Emmett: BYŁEŚ BAMBI?!
Fred: *wzdycha* Dublowałem go...
Emmett: Ehh… Tam jest miejsce do użalania się nad sobą...
Prawdziwy jeleń: Już jee-eestem!
Catherine: Dobrze. Zacznijmy.
Fred: *Pije wodę ze strumienia* Mmmm... Mniam… Mniam... Wyśmienite... Ciekawe, czy to świeża
mineralna, czy tylko wodociągowa? Oooo! Czy tamte krzaki właśnie się poruszyły? Czy to ptak? A
może samolot? Nie! To WAMPIR! *ucieka*
Prawdziwy jeleń: Ok... Dobra, co to było? Podskok? Czy to jest podskok twoim zdaniem? Inaczej.
Jelenie nie podskakują! My... Nie. Nie! Po prostu pohasaj sobie!
Fred: No cóż... Nie mogę pracować w takich warunkach! To jest do dupy! Jeśli mam być w tym
trailerze, chcę świeżych miseczek, drażetek co pół godziny i podwyżki! *Oburza się*
Bella: Pfff! Gwiazdor się znalazł!
Catherine: Dobra! Możesz iść. Kristen, teraz twoja kolej.
Kristen: Ahem... Nigdy wcześniej nie zastanawiałam się nad tym, jak chciałabym umrzeć...
Bella: *podnosi megafon* STOP! Myślałam, że wzięliśmy właściwych ludzi. Profesjonalistów! Tak
naprawdę to zastanawiałam się, jak chciałabym umrzeć. Miałam mnóstwo pomysłów!
Edward: Naprawdę? Dlaczego? Powiedz nam...
Bella: Cóż, to bardzo długa historia, ale..
Catherine: Zostawmy to może do porannej herbaty, co? Wtedy wszyscy będziemy mogli usłyszeć,
jak bardzo samobójcza jest Bella i zjemy sobie Tim Tamy* w jadalni, co wy na to?
Bella: Dobra, może być.
Kristen: ...ale umrzeć za kogoś, kogo się kocha, wydaje się być dobrą śmiercią.
Bella: Pff! Już na pewno! Kto napisał to badziewie?
Stephanie: *Chwytając brzytwę* No dobra, ty kiepska niedoróbko... Paskudo... Niewdzięcznico!
Mogłam zabić ją tyle razy. Tyle okazji! James mógł... Jessica mogła ją zjeść... Edward mógł zostawić ją
na drzewie... Nie wspominając już o Wyspie Esme!
*Tim Tamy- popularne ciasteczka, produkowane w Australii, które często używa się m.in. do picia herbaty, więcej inf. tutaj
[link widoczny dla zalogowanych]
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Annie_lullabell dnia Wto 17:34, 10 Lis 2009, w całości zmieniany 4 razy
|
|
|
|
|
|
dredzio
Wilkołak
Dołączył: 23 Sty 2009
Posty: 140 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Śro 18:28, 30 Wrz 2009 |
|
To może ja tu coś tak... skrobnę...
Czasem taki humor do mnie przemawia, czasem milczy jak zaklęty. Tym razem byłam w nastroju i uśmiechnęłam się kilka razy. Tekst mnie nawet rozbawił, bo ja mam takie dziwne poczucie humoru... Na planie jest niezwykle krótkie... Te dwa rozdziały zajęły trochę ponad stronę. Jeśli następne rozdziały są także takie krótkie, to może mogłybyście wrzucać po trzy, cztery... Co do samego tekstu, to... Jest taki dziwny. Zastanawiam się, dlaczego właśnie Na planie postanowiłyście tłumaczyć, bo jest taki... płytki. A przynajmniej w moim odczuciu. Autorkę wyobrażam sobie, jako małą dziewczynkę, która siadła przed komputerem, popełniła śmieszny, w jej mniemaniu, tekst i zadowolona wysłała go gdzieś do sieci. Ale kim ja jestem, żeby wyrabiać sobie opinię o autorce, którą znam jedynie z nicka, który gdzieś tam mi śmignął? No cóż. Chyba nic więcej o tekście nie da się powiedzieć, poza tym, że trzeba lubić taki humor, żeby się podobało. Ach, i wypowiedź Steph mnie zabiła. :D Co do tłumaczenia, to ja stanowczo protestuję przeciwko „chapom”. Niechże będą już te „rozdziały”. I interpunkcja.
Cytat: |
Znajdujemy się w dalekiej krainie zwanej Forks.... |
Za dużo kropek.
Cytat: |
Bella:......i wtedy powiedziała, weź mrożoną tabletkę, Jasperze! |
Tu chyba też.
Cytat: |
Catherine: Ale...ale.... |
To samo, spacja przed drugim “ale”.
Cytat: |
Aktor, grający jelenia(Nazwijmy go może... Fred.) |
Spacja przed nawiasem i, uwaga, nie jestem pewna, ale chyba z małej litery w nawiasie i potem bez kropki.
edit:Ależ nie miałam na myśli Freda, tylko o "nazwijmy"
No i gwiazdka przy Tim Tamy jest, ale nie zostało wytłumaczone co to jest. xd |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez dredzio dnia Śro 18:46, 30 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
aalicee92
Człowiek
Dołączył: 20 Cze 2009
Posty: 74 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 18:29, 30 Wrz 2009 |
|
rozdziały są dość krótkie? moim zdaniem są mega krótkie. szczerze mówiąc nie wiem czy zajrzę tu jeszcze. fakt - pomysł jest oryginalny, ale chyba mi się nie podoba... no nie wiem. jakoś nie jestem przekonana. dobra. wpadnę tu jeszcze.
:) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
nieznana
Zły wampir
Dołączył: 07 Cze 2009
Posty: 410 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 22 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z cudownego miejsca
|
Wysłany:
Śro 18:37, 30 Wrz 2009 |
|
Co do tekstu to faktycznie jest on płytki, ale mnie on osobiście bawi i dlatego zdecydowałyśmy się na jego tłumaczenie :D Faktycznie rozdziały są zniewalająco krótkie, ale jakby nie patrzyć, nie nasza wina xD Co do spacji i za dużej ilości kropek zgadam się :D Ale Fred powinien być z wielkiej litery - w końcu to imię :D
Mam nadzieję, że jednak spodoba się Wam oraz, że będziemy miały dla kogo tłumaczyć i po co :D
pozdrawiam
n/z |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Cocolatte.
Wilkołak
Dołączył: 11 Maj 2009
Posty: 221 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 42 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 18:51, 30 Wrz 2009 |
|
Cytat: |
Ale Fred powinien być z wielkiej litery - w końcu to imię Very Happy |
Sądzę, że tu chodziło akurat o wyraz 'Nazwijmy'. On raczej powinien być z małej. A Fred jest poprawne
Może i ja się wypowiem.
To nie tak, że nie mam poczucia humoru, ale ten tekst jest taki... No właśnie, jak to wszyscy powtarzają, płytki. Ja akurat nie uśmiechnęłam się ani razu. No cóż, przeczytałam dopiero skrawek długości kwitku z pralni, więc może nie powinnam się wypowiadać - czy też raczej wyrabiać sobie opinii - ale coś czuję, że ja i ta parodia nie będziemy bliskimi przyjaciółmi.
No cóż... Nie widzę tu nic, co mogłabym jeszcze skomentować. Ta obrażalska Wielka - Pani - Bella mnie bardziej zirytowała niż rozweseliła. Edward? To samo. Bezkształtna masa określana jako "pozostali Cullenowie" jeszcze ujdzie. Ale... Tak czy owak, jestem na nie.
Przetłumaczone poprawnie. Ale cóż z tego, skoro treść pozostawia wiele do życzenia? W każdym razie nie czepiam się Was - od tego jestem daleka - ale raczej nie będę tu częstym gościem. Może od czasu do czasu wpadnę, ale nic nie obiecuję.
Mam nadzieję, nieznana, że nie mylisz się i opowiadanie rzeczywiście jest śmieszne. Na razie nie jestem przekonana.
Pozdrawiam,
Latte. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Annie_lullabell
Zły wampir
Dołączył: 07 Sty 2009
Posty: 292 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany:
Śro 18:54, 30 Wrz 2009 |
|
Dzięki, dziewczyny. Macie trochę racji. Opek jest płytki i głupi, ale mnie np. takla głupota bawi. Może coś ze mną nie tak po prostu. hehe :D
W każdym razie wiem, że dalej będzie raczej lepiej xD
Błędy poprawione tak wgl. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
kirke
Dobry wampir
Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 1848 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 169 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z obsydianowych tęczówek najmroczniejszego z Czarnych Magów
|
Wysłany:
Śro 18:58, 30 Wrz 2009 |
|
dziwne... chyba miało być dowcipne... ale jakoś nie chwytam...
ale będę zaglądać, bo to coś innego :P
poza tym mam dziwne wrażenie, że się to rozwinie :)
pozdrawiam
S. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
nieznana
Zły wampir
Dołączył: 07 Cze 2009
Posty: 410 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 22 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z cudownego miejsca
|
Wysłany:
Śro 19:15, 30 Wrz 2009 |
|
Co do tego Freda - to ja chyba dzisiaj nie myślę xD Sory za ro :D
Co do Tim Tam... To są takie dość popularne ciastka z czekoladą :D Nie wiem, czemu nie zostało wyjaśnione, pewnie Ann się zapomniało :D
Co do płytkości to również to zauważyłam, ale, tak jak Ann, mnie to bawi. Widzę jednak, że są podzielone opinie i większość na nie, więc pomyślałyśmy, aby stworzyć ankietę. Więc głosujcie! xD
pozdrawiam
n/z |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Dilena
Administrator
Dołączył: 14 Kwi 2009
Posty: 1801 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 158 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 20:32, 30 Wrz 2009 |
|
Nz nieładnie zostawiać błędy Ann, nieładnie :D
A mi się to nawet podoba! Co prawda nie jest to TCC - niestety do dzisiaj ubolewam nad odmową autorki, ale może kto wie? Jeszcze się jej odwidzi? :D
Ten tutaj tekst jest zabawny, lekki i idiotoodporny. Rozdziały mega króciutkie, ale przecież Wy tylko tłumaczycie. Podoba mi się Bella (ta prawdziwa). Kristen i jej oburzenie, że jest dobrą aktorką - wypas. Emmecik jak zwykle wspaniały, kochany, zabawny, uroczy, seksowny... Stop! Koniec, Dil!
Największy plus za to, że... Wreszcie ktoś wyśmiał jawnie Pattza!
Brawo, brawo, choćby ze względu na to będę czytać dalej! :D Żartuję, bardziej ze względu na szacowne tłumaczki |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
nieznana
Zły wampir
Dołączył: 07 Cze 2009
Posty: 410 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 22 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z cudownego miejsca
|
Wysłany:
Wto 17:32, 10 Lis 2009 |
|
Dobra, wrzucam kolejne trzy rozdziały, które rozważą nasz pobyt z TYM ff na forum. Jak wam się spodoba to tłumaczymy, jak nie to zaprzestaniemy, ale spokojnie, wrócimy z czymś innym, szczerze? Lepszym xD Więc proszę o szczere komentarze, byśmy z Ann mogły się zdecydować :)
Rozdziały tłumaczyła: Nieznana
Beta: Annie_lullabell
Rozdział III
Kristen: Będę tęsknić za Phonix…
Bella: ONA KŁAMIE! Ja bym nigdy nie tęskniła za tym miejscem! Tam jest piekło! I przy takim życiu
potwory mają przekichane.
Kristen: Za ciepłem…
Bella: Prędzej z tym skończę. Edward jest za gorąco, gorąco, GORĄCO! Uch…
Kristen: Będę tęsknić za moją kochającą i nieobliczalną matką.
Bella: Łał! Renee ma króliki w głowie?! To by wszystko wyjaśniało.
Kristen: … I jej nowym mężem.
Bella: Pfff… Phil? Ach, nie. Czy nikt nie może mówić Pan Puszczalski? Jezu, Ja potrafię odpić piłkę
lepiej od niego i każdy wie, że nie jestem jakąś Prima Baleriną…
Catherine: BELLA! Odłóż ten megafon!
Bella: NIGDY! *przykleja megafon do ręki na super glue*
Catherine: Edward… Mała pomoc?
Edward: Ale… Ale…
Catherine: *posyła Edwardowi piorunujące spojrzenie*
Edward: Bella, kochanie? Nie uważasz, że powinnaś nad tym pomyśleć… Przez chwilkę… wiesz…
Odłóż megafon…
Bella: Tak?
Edward: *szeptem* Na dół?
Bella: Ha, ha, ha. Bardzo śmieszne, Edwardzie. Widzisz, to dlatego za ciebie wyszłam. Jesteś taki
zabawny. Zawsze sypiesz żartami. Ha, ha…
Edward: Tak. Żarty. Ale myślałem, że zostałaś moją żoną dzięki mojemu przyciągającemu urokowi i
olśniewającemu uśmiechowi *olśnienie*
Bella: Oczywiście, że nie. Spójrz na mnie. Jestem słodka i kochana. Nie najdrobniejsza, trochę płytka i
pochłonięta samą sobą… *spojrzała na swoje wampirze odbicie w lustrze i wpadła w samo zachwyt*
MójChłopakEdwardBłyszczący: Ooo! Bella i jej refleksje podczas siedzenia na drzewie. B-U-Z-I-A-K!
Catherine: Ekhem… Kto CIĘ wpuścił?
MójChłopakEdwardBłyszczący: Moja klawiatura.
Catherine: Ochrona! Proszę wyprowadzić stąd tę obraźliwą klawiaturę!
Bert ochroniarz: Oczywiście, Cathy. Nadal jesteśmy umówieni na wieczór?
Catherine: Jasne! *odwraca się do pozostałych* Berty nie może się oprzeć mojej urodzie. *próba
uśmiechu i nieśmiałego spojrzenia - jak u hipopotama*
Robert: Czekajcie! Cofnijmy się. Wróćmy na sekundę. My bierzemy ślub? Mmm… Robbiemu się
podoba.
Kristen: *ignoruje tęsknę spojrzenie Roba*
Bella: Ooops. Zapomniałam. Przed Świtem jeszcze nie wyszło. Renesmee? Lepiej wycofaj się do
schowka „nieistniejące postacie”.
Renesmee: Serio? Ugh… No dobra. Przynajmniej mam wpojenie Jacoba i świadomość o śmierci Iriny,
dotrzymującą mi towarzystwa.
Bella: Teraz kontynuuj, Kristen. NO! Chcę zobaczyć tę przepiękną, ekscytującą, DŁUGĄ i taką-jaką-wksiążce
scenę z ławką scenę z polaną.
Catherine: Ha, ha. Dobre… *desperacko próbuje zmienić temat, by uniknąć starcia z Bellą* Głupi
długopis! Brzydki, brzydki długopis!
Kristen: Ekhem… Ale chcą wyruszyć w drogę…
Bella: Taa. W DŁUGĄ drogę. DO HOTELU! Ale najwyraźniej posiadanie nudnej córeczki, która ciągle
czyta te nudne książki, psuje nastrój.
Kristen: Dlatego spędzę trochę czasu z ojcem. Wyjdzie mi to na dobre. Tak myślę.
Bella: Ha! Ta, jasne. Każdy wie, że ja NIGDY nie myślę.
*nastała niezręczna cisza*
Bella: O Mój Boże! Nienawidzę siebie bardziej niż Edward, kiedy odkrył diabelskie nasienie w moim
brzuchu.
Renesmee: Dzięki! Kartka na Dzień Matki w tym roku powędruje do… Rosalie!
Rozdział IV
Billy: Hmm… Więc… Urosły ci włosy?
Bella: *prychnęła* Przedłużane! Ona jest taka FAŁSZYWA! *pociąga lipne implanty* No wiecie, serio…
Kristen: Obcięłam je po naszym ostatnim spotkaniu.
Bella: Kłamczucha! Patrzcie na te rozdwojone końcówki… Widzisz je, Edwardzie?
Edward: Jej włosy wyglądają całkiem ładnie jak dla mnie.
Bella: Moje są lepsze, prawda? Prawda?
Robert: *wychyla się z przyczepy ubrudzony czekoladą* Myślę, że twoje włosy są… o wiele, wiele…
ładniejsze, Bello.
Edward: JESZ CZEKOLADĘ?! JEŚLI JESZ CZEKOLADĘ, BĘDZIESZ GRUBY, A JEŚLI TY BĘDZIESZ GRUBY, TO
JA BĘDĘ GRUBY!
Robert: Czekaj, czekaj… *wyciąga notatnik* Okej, powiedz to jeszcze raz, ale powoli…
Edward: Robert + czekolada = Grubas…
Rob: Uhm, no tak. Boże, nigdy nie byłem dobry z matmy...
Catherine: Kontynuujcie. Mamy cienki budżet, dlatego, OCZYWIŚCIE, ten film jest jak… z Bollywood,
nikt nie lubi ich tak bardzo.
Kristen: Taa, to nie jest tak, że ten film stanie się jakoś zjawiskowo znanym na całym świecie, to
wszystko przez te marne efekty specjalne, jak ten świecący Edward, mógłby się baaardziej iskrzyć.
Catherine: Ale, Kristen, to nie wszystko „Ja tylko pokryłam się mieniącym żelem Disneya mojej
młodszej siostry...”, nie łapiesz?
Kristen: Nudziara.
Catherine: Hmm… Może to byłam tylko ja… *maskując świecenie, Rob pokazuje swój tyłek*
Kontynuujcie.
Kristen: Najlepsza rzecz w Charliem? Nie kręci się koło mnie.
Bella: Czy nikt nie ma wrażenia, że to brzmi jak „On nie ma…”? On nie ma czego?
Charlie: *wpycha głębiej skarpetkę w spodnie* Nie wiem, o czym mówisz…
Billy: Bella, pamiętasz Billy’ego Blacka? Ma tak samo na imię jak ja…
Kristen: No. Tak. Dobrze wyglądasz. Kristen się podoba…
Gil jako Billy: Nadal tańczę. No, nie całkiem, ale potrafię świetnie ruszać głową…
Taylor: Cześć, jestem Jacob.
Jacob: Czekaj, czekaj. Myślałem, że będę wysoki i gorący? I serio, te włosy? To wymaga aż takiego
poświęcenia?
Taylor: Zwykliśmy robić ciasta z błota, gdy byliśmy mali… Taa, nawet je sprawdziliśmy!
Kristen: Tak, pamiętam. Nawet jeśli byliśmy dziećmi i nic nie pamiętamy do lat trzech.
Charlie: No i? Co myślisz? Odkupiłem ją od Billy’ego. Ale to ja jestem Billy!
Kristen: To? O kurde. Jest idealna. *strasznie mocno uderza drzwiami Jacoba* Przepraszam.
MójChłopakEdwardBłyszczący: Teraz wszyscy wiemy, dlaczego Billy jeździ na wózku.
Rozdział V
Justin jako Eric: Cześć! Jestem Eric, oczy i uszy tego miejsca…
Michael jako Mike: A ja nosem.
Anna jako Jessica: To ja policzkami.
Rob: Czy ja mogę być pępkiem? Proszę?
Bella próbuje zagrać w siatkę…
Kristen: Ugh. Myślę, że powinnam sobie to odpuścić *uderza Mike w głowę* No świetnie.
Przepraszam!
Edward: To dlatego my nigdy nie zapraszamy do grupy ciamajd.
Michael: *odwraca się* Grr… Zaraz dam tej osobie popa… Och, to dziewczyna inna niż Jessica!
Kristen: Zgaduje, że to dlatego mnie wywalili.
Bella: Kłamiesz, to nie jest najlepszy sposób, aby zdobyć przyjaciół. Powinnaś im powiedzieć, że
wywalili cię, bo pomyliłaś się i przewróciłaś broń zabójcy prezydenta, dlatego cię wywalili.
Michael oraz Anna: *mrugają oczami jak wieśniaki* Och, to był e… e… ż… żart. Ha.
Kristen: *machnęła ręką i powoli wycofała się* Ugh. Powolutku się wycofam bez żadnych wypadków.
Ja naprawdę nie… *potknęła się*
Anna: *złożyła ramiona za sobą i zrobiła to coś śmiesznego, wycofując się*
W stołówce…
Justin: I te szalone piramidy zleciały z nieba i… Taa, to był mój wczorajszy sen.
Michael: Hmm… krzesło. *odsunął krzesło i chciał na nim usiąść gdy coś go zaskakuje...*
Kristen: *opadła na to krzesło i zaczęła kroić seler*
Michael: Nieee! Moje krzesło! Skażone na wieki!
Kristen: Bla, bla, bla… szybka wodo drużyny pływackiej...
Jessica: Czekaj, co? My nie mamy drużyny pływackiej! To jest takie zwyczajne!
Kristen: Oooo… Kim oni są?
Christian jako Angela: To Cullenowie.
Anna: Ta, ale oni wszyscy są ze sobą. Wiesz, ze sobą, ze sobą.
Christian: Powiedz jeszcze raz „ ze sobą”, a…
Anna: Ze sobą!
Christian: *policzek*
Kristen: A kto to?
Anna: To Edward Cullen. Jest niesamowicie przystojny, ale…
Ślepa osoba: Nie! Nie ma żadnego ale! Niektórzy z nas tu nie widzą!
______________________
miłego czytania i liczę na szczere opinie :) |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez nieznana dnia Wto 17:33, 10 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
kirke
Dobry wampir
Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 1848 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 169 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z obsydianowych tęczówek najmroczniejszego z Czarnych Magów
|
Wysłany:
Wto 19:38, 10 Lis 2009 |
|
Hm, jestem komentatorem wszystkiego... wszystko też czytam, ale nie wszystko sprawia mi przyjemność...
dalej mnie jakoś nie bawi ten ff... tłumaczenie bardzo dobre... ale sama treść mnie nie przekonuje... to całkiem nie mój styl jakoś...
mam nadzieje, że będziecie tłumaczyć dalej, bo mimo wszystko chcę znać zakończenie, a może nawet jakiś rozdział mi się spodoba - ja nie tracę nigdy nadziei
pozdrawia
kirke |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Malina.
Człowiek
Dołączył: 18 Sty 2009
Posty: 79 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 9:47, 11 Lis 2009 |
|
Hmmm... To i ja coś powiem. Niestety, lub też stety ja mam dosyć czarne poczucie humoru. Ten tekst mnie po prostu nie rozśmiesza. Nie wiem czy to ja jestem jakaś inna, czy reszta też tak ma, ale całość przeczytałam z taką samą miną. Bella zakochana w sobie, Edward pantoflarz, reszta postaci taka jakaś... bezpłciowa? Ja rozumiem... To miała być parodia, to miało być płytkie, to miało być tak głupie, że aż śmieszne, ale autorka z tą głupotą chyba troszkę przesadziła
Nie mniej jednak tekst jest przetłumaczony bardzo dobrze, więc może zastanówcie się nad czymś bardziej "do ludzi"? :)
To tylko wasza decyzja, ale ja bym dała sobie z tym spokój.
Pozdrawiam,
Malina |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Annie_lullabell
Zły wampir
Dołączył: 07 Sty 2009
Posty: 292 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany:
Śro 13:17, 11 Lis 2009 |
|
Ja, chyba podobnie do nz, gdy to tłumaczę lub betuję padam ze śmiechu..
Cóż o gustach sie nie dyskutuje
Także rozumiem wasz punkt widzenia. Jednakże sądzę, że bez problemu mozemy tłumaczyć dalej, a niedługo, gdy w koncu zbiorę sie w sobie i przetłumacze, to co mam dodamy coś jeszcze lepszego i fajniejszego
Pozdrawiam, Annie ;] |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Annie_lullabell dnia Śro 13:18, 11 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
bluelulu
Dobry wampir
Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 974 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 85 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Hueco Mundo
|
Wysłany:
Śro 13:35, 11 Lis 2009 |
|
To opowiadanie, jest takie "pół na pół" . To znaczy , że miejscami jest naprawdę wesoło ( chociażby Rob i czekolada ) ale generalnie większość jest na NIE. Staram się na to patrzeć obiektywnie , to żadna wina tłumacza - bo wyszło jak wyszło. Generalnie jak pojawi się nowy rozdział to się na niego nie rzucę, ale na pewno tutaj spojrzę bo teksty zaczynają się różnie a zakończenia bywają świetne, no i odwrotnie opowiadania rozpoczęte naprawdę pięknie kończą ... fatalnie. Mam chore poczucie humoru z wyjątkami, ale to mnie nie za bardzo "rusza" . Mimo to nie skreślam tego tekstu. Fanfick miejscami jest za bardzo chaotyczny, czytelnik nie wie gdzie się znajduje. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|