|
Autor |
Wiadomość |
glowka
Nowonarodzony
Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 21 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Środa
|
Wysłany:
Czw 14:04, 09 Lip 2009 |
|
Zaciekawiło mnie to Twoje FF... Zj ednej strony Edward zachowuje się jak dupek, a z drugiej troszczy się o Bellę...Troszkę mnie to zdziwiło. No i wydaje mi się, że Bella dzień po zdroadzeniu przezz chłopaka ( które mocno przeżyła), bawi się z innym, o którym wie tylko, jak ma na imię... Mam nadzieję, że Kenny też jej nie wytnie takiego samego numeru, co Edziu. :)
Weny
Główka
PS
Jak ty to robisz, że piszesz tyle w takim tempie ?? :o
Podziwiam |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Olcia89
Nowonarodzony
Dołączył: 09 Mar 2009
Posty: 25 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Czw 14:08, 09 Lip 2009 |
|
Niebetowany, ale mam nadziję, że treść znowu Wam się spodoba. Dodałam link z piosenką, która się powtórzy, ale przy niej naprawdę fajnie czyta się ten moment.
Kenny spojrzał na mnie uradowanym wzrokiem – Ty także mnie zadziwiasz. Wydajesz się być inna, chyba bardziej skomplikowana, niż się tego spodziewałem.
- To źle? - zapytałam.
- Wręcz przeciwnie. Strasznie do siebie przyciągasz – wyjaśnił.
- Czasem chyba nie tych co potrzeba. A raczej w większości – spuściłam głowę w dół, rysując patykiem wzorki na piasku. Tu było mniej żwirku niż u nas. Nie potrzeba nawet ręcznika do opalania. Wystarczy wyłożyć się na piasku i korzystać z promieni słońca. To nawet lepsze, kiedy piasek nagrzany jest od słońca.
- Czyli ja też się do nich zaliczam? Hehe... - zaśmiał się.
- Nie! Nie miałam tego na myśli. Twoja osoba wpływa na mnie bardzo pozytywnie. Znam cię zaledwie dzień i może nie powinnam tyle ci mówić, ale czuję, że nie robię nic złego. Ani, że ty miałbyś to jakoś wykorzystać – wytłumaczyłam.
- Cieszę się Naprawdę miło mi cię poznać. - Spojrzał mi głęboko w oczy.
- Dużo ich jest? - Zwróciłam się na moment w stronę ogniska, po czym ponownie na Kenny'ego.
- Kogo? - Miał na twarzy zdziwienie to samo co przedtem.
- Dziewczyn latających za tobą. Założę się, że nie jedna chciałaby tu teraz siedzieć. - Uśmiechnęłam się.
- Heh...nie jest ich tak dużo. Nie przesadzaj. Owszem, są jakieś, ale z reguły to panienki z fiu-bździu w głowie. Nie powiem, lubię imprezy i lubię zagadywać jakieś laski, jak chyba każdy facet. Ale to tylko zabawa. Nie udało mi się do tej pory poderwać jakiejś, która na dłużej przypadłaby mi do gustu. - Uniósł głowę w moją stronę. Zawstydziłam się i spuściłam wzrok z powrotem w piasek.
- Nie rozumiem. Jest wiele lasek, które znałeś dłużej, niż mnie. To w ogóle dziwnie brzmi. Przecież ty prawie w ogóle mnie nie znasz. I pewnie odkryjesz we mnie to samo co w innych. Ja też potrafię być głupia i naiwna... - Wciąż nie mogłam i nie potrafiłam na niego spojrzeć. Towarzyszyło mi przy tym dziwne uczucie.
Zaczęłam zastanawiać się teraz, nad całą sytuacją. Moja znajomość z Kenny'm pewnie dopiero się zacznie. Jutro wyjeżdżamy. Jedyne co mi pozostanie to kontakt telefoniczny lub drogą internetową. Bez wątpienia jednak, kontaktami się wymienimy. Przerażała mnie tylko myśl powrotu do Forks. Do rzeczywistości. Do szkoły. Tam nie będzie miał mnie kto pocieszać. Jest Alice. I wiem, że mogę jej ufać i nie przestałam jej lubić i nie przestanę. Jak całą tą paczkę. Tylko przyjaźniąc się z Alice, Edward także nie zniknie z mojego życia. Będę widywać go na ulicy, w sklepie, a przede wszystkim w szkole. Co jeśli ponownie zacznie próbować. Ponownie mnie zrani. Zawszę będę mogła zadzwonić do Kenny'ego. Ale to nie będzie to samo, co poczucie jego ciepła, kiedy mnie przytula.
- Nie mów tak o sobie. Jesteś wyjątkowa i sama musisz w to wierzyć. To co ci się przytrafiło to czyste chamstwo i egoizm ludzi. To nie twoja wina, że on cię zranił. - Spojrzałam mu w oczy zdezorientowana. Nie wiedziałam jak długo Kenny już do mnie mówił. To wszystko dało mi tak domyślenia, że nawet nie zwróciłam uwagi na to, kiedy wyłączyłam się z otoczenia.
- Yyy...tak...wiem, ale sama sobie także zawiniłam. Powinnam być ostrożniejsza. Sam widzisz, że bez problemu mówię o wszystkim także tobie, chociaż znam cię dosłownie kilkanaście godzin. - Obróciłam się w stronę jeziora. Zorientowałam się, że nie przyglądnęłam mu się jeszcze w nocy. Było nadzwyczaj piękne. Blask księżyca odbijał się lekko na falującej wodzie. Oświetlał także las dookoła. Mimo iż było już grubo po dziesiątej, widziałam wszystko naprzeciwko nas. Tam także ktoś palił ognisko. Było widać jak w oddali poruszają się jakieś cienie. To wszystko tak pięknie wyglądało i nie mogłam uwierzyć, że szybko się to skończy. Będziemy musieli wyjechać przed południem, żeby zdążyć. Z Oregonu do Waszyngtonu wcale nie było tak blisko. Biorą jednak pod uwagę autostrady i mały ruch, mogliśmy być w domu na czas. Odkąd tu przyjechaliśmy, miałam tyle problemów na głowie, że nie miałam czasu dokładnie zastanowić się nad tym miejscem. To małe jezioro, Summer Lake w stanie Oregon. Od najbliższego miasteczka dzieliło nas jakieś 10 mil (ok 16km).
http://www.youtube.com/watch?v=DPRx0yfpi5g
- Hej! Masz ochotę na spacer? - Zaproponował Kenny.
- Hmm...no możemy się przejść pod jednym warunkiem – przymrużyłam oczy.
- No nie już warunki. Mogłem się tego spodziewać po królewnie. - Uśmiechnął się puszczając mi oczko.
- Teraz ty opowiesz mi coś o sobie. Nie wiem nawet skąd jesteś? - Spojrzałam mu w oczy kiedy szliśmy już brzegiem jeziora.
- Boise, Idaho. To bardziej na południu stanu. Wybraliśmy się tu bo nie jest daleko, a jesteśmy chociaż poza granicami Idaho. Zawsze to coś nowego.
- Chyba nie powiesz mi, że to twój pierwszy wyjazd samodzielnie? - Spojrzałam zaskoczona.
- Heh...nie. Oczywiście, że nie – zaśmiał się w taki sposób, że zrobiło mi się głupio. Jak mogłam pomyśleć, że nigdy nie był nawet poza granicami własnego stanu.
- Mówię tak, bo jak do tej pory w Oregonie jeszcze nigdy nie byłem, pomimo że z nim sąsiaduje. Zwiedziłem kupę Stanów, poza granicami państwa też byłem. - W sposób jaki opowiadał mi to wszystko był tak ciekawy, że nie mogłam przestać zadawać mu pytań. Nie bardzo rozumiem co może być, aż tak ciekawego w zwykłym zdaniu informującym mnie, że był poza granicami stanu i państwa. Ale w sposób jaki to mówił i patrzył na mnie, zachęcał do słuchania dalszej części.
- Gdzie podróżowałeś? Sam? - Zaciekawiona pytałam dalej.
- Czasem z rodzicami, czasem z paczką, tak jak teraz. Miałem okazję zobaczyć największe miasta Stanów, LA, Nowy Jork, Waszyngton czy Las Vegas. Wiele tego było. Moi rodzice lubią dużo podróżować. Byłem w Kanadzie, Meksyku, nawet w Europie.
- Kiedy ty to wszystko zwiedziłeś? Nawet nie wiem ile masz lat. - Dalej na niego spoglądałam. Byłam tak ciekawa, że nie mogłam doczekać się całej reszty.
- Zagaduję, że tyle co ty. W tym roku kończę liceum – odpowiedział.
- No tak, jakbyś mógł nie wiedzieć. Też je teraz kończę. - Westchnęłam.
- Tylko ten rocznik robi sobie mini wakacje w międzyczasie egzaminów. To dobre na stres. - Roześmiał się. Był uroczy. Czy się śmiał czy miał poważny wyraz twarzy, zawsze wyglądał cudownie. Był idealnym typem na chłopaka. Zauroczył mnie swoją osobowością, jednak nie wiedziałam czy było to podobne odczucie, jakie miałam przy Edwardzie. W Kenny'm pewnie też mogłabym zakochać się bez pamięci i do tego być przy nim pewnie szczęśliwa. Wspomniałam słowa Alice „Edward nie jest zły...”. Skoro Alison dobrze się przy nim bawi, ja także dobrze czułam się w jego towarzystwie, nie może być bez uczuć.
Ponownie oderwałam się od moich myśli, zagadując Kenny'ego – Kiedy spotkaliśmy się po raz pierwszy zastanawiałam się czy może nie jesteś hawajczykiem, masz ciemną karnację i do tego te spodenki...
- Heh...no tak. Ale to nie ma nic wspólnego z moim pochodzeniem. Te spodenki to czysty gust. A jeśli chodzi o moją karnację to pewnie zawdzięczam ją mojej babci od strony mamy, która jest Hiszpanką. Dlatego też mam czasem okazję odwiedzić Europę. Z kolei babcia mojego taty, a moja prababcia była Polką, więc można powiedzieć, że gdzieś tam siedzą we mnie korzenie polsko-hiszpańskie. Mój dziadek od strony taty jest poniekąd polakiem, ponieważ był synem prababci Polki i pradziadka Amerykanina. Dziwne połączenie co? Strasznie to pogmatwane. - Wytłumaczył mi każdy szczegół.
- Jej...jestem pod wrażeniem, biorąc pod uwagę to, że jestem zwykłą, prostą, amerykanką. Umiesz posługiwać się tymi językami? - Zapytałam chwytając go pod ramię, zbliżając się nieco do niego.
- Aż takim poliglotą nie jestem. - Zaśmiał się patrząc przed siebie. - Byłem w Hiszpanii i pewnie jeszcze będę. Polskę odwiedziłem raz, nie spodziewałem się, że jest tam równie pięknie. A przede wszystkim piękne dziewczyny. Nie żebym twierdził, że amerykanki nie są, mam przy sobie przykład jednej ślicznej. - Spojrzał mi w oczy, a ja spuściłem głowę gwałtownie w dół czując rumieńce na twarzy. Obrócił się nieco bardziej przodem do mnie i uniósł delikatnie mój podbródek. Przez chwilę patrzyliśmy sobie w oczy. Jego, cudownie pobłyskiwały w świetle księżyca. Powoli zaczęłam na sobie czuć jego oddech, zbliżał się i zbliżał. Za każdym razem wolniej. Zastygłam w bez ruchu. Jego twarz była zaraz przy mojej. Zamknęłam oczy i wyczekiwałam. Poczułam jak jego usta delikatnie musnęły moje, ponownie odrywając się na chwilkę. Wzięłam głęboki oddech. Po chwili już wyraźnie czułam ich smak. Tak delikatnie dotykały moich ust, że pragnęłam aby ta chwila trwała wiecznie. Objął mnie w talii, wzmacniając uścisk. Moje ręce same wspinały się po jego ramionach docierając do szyi. Chwyciłam w garść jego włosy i przycisnęłam mocniej do siebie. Nie wiem jak długo to trwało. Oderwałam się od niego, kiedy w myślach przebiegł mi Edward. Pocałunek Kenny'ego przypomniał mi także pierwszy z Edwardem.
- Wybacz...nie chciałem... - zaczął.
- Nie...nic się nie stało. Po prostu...muszę troszkę ochłonąć. - Odpowiedziałam, ponownie przykładając głowę do jego klatki piersiowej. Co raz więcej myśli nasuwało mi się do głowy. Było mi dobrze.
- Ty naprawdę jesteś wyjątkowa. Wiedziałem to od momentu, kiedy wypaliłaś z królewną z Katalonii. - Spojrzałam na niego, marszcząc brwi. Byłam tak rozkojarzona, że nie bardzo rozumiałam, co ma na myśli.
- Nie rozumiem. - Odparłam.
- Katalonia to część Hiszpanii – uśmiechnął się. Skojarzyłam, a na mojej twarzy również zagościł uśmiech.
Ciekawostki:
Zdjęcie jeziorka, nad którym aktualnie przebywają. Miejsca gdzie jest ta łąka. To tak tylko w przybliżeniu: [link widoczny dla zalogowanych]
Boise, Idaho, miejsce zamieszkania Kenny'ego :
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych] |
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez Olcia89 dnia Czw 14:10, 09 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
PsyChicznieNastawiona
Nowonarodzony
Dołączył: 21 Cze 2009
Posty: 18 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Sanok
|
Wysłany:
Czw 14:33, 09 Lip 2009 |
|
Świetny rozdział, szkoda że krótki :)
Jestem ciekawa jak to będzie teraz z Edem
i czy Bella będzie się spotykać z Kenny'm :D
pozdrawiam ;] |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
nieznana
Zły wampir
Dołączył: 07 Cze 2009
Posty: 410 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 22 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z cudownego miejsca
|
Wysłany:
Czw 14:42, 09 Lip 2009 |
|
Jeszcze raz powtarzam tępo to Ty masz powalające!!! Jeszcze nigdy nie spotkałam się z tak szybkim dodawaniem nowych rozdziałów...
Jak słodko... pocałowali się... xD Pogadali... lepiej poznali... miód, cud i orzeszki.... xD podoba mi się, z rozdziału na rozdział jest coraz fajniej... tylko szkoda, że już wyjeżdżają.... teraz Bella nie będzie miała Kenny'ego przy sobie... :( I kto ją rozbawi i pocieszy???
oczywiście czekam na next...
pozdrawiam |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Lennie Cullen
Wilkołak
Dołączył: 09 Kwi 2009
Posty: 111 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Aberdeen. Nasze europejskie Forks. :) / Kwatera Linkin Parku.
|
Wysłany:
Czw 15:04, 09 Lip 2009 |
|
Łiii...to było takie słooodkie.
Ken rządzisz
Tempo masz kobito naprawde zabójcze, ale to nawet dobrze. Nie musze długo czekać na nastepny chap.
Rozdział jak zwykle funtastyczny.
Pozdrawiam i czekam na kolejny.
Lennie Cullen. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Yvette89
Zły wampir
Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 258 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 37 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z piekiełka :P
|
Wysłany:
Czw 15:10, 09 Lip 2009 |
|
Olcia! Jesteś wielka! I kochana! I niesamowita! :D:D:D Kurcze mogę tak jeszcze troszkę :D Masz tempo i to niesamowite! I nawet nie wiesz jaką frajdę mi tym sprawiasz :D Rozdział świetny, tylko dlaczego tak krótko :P Chcę jeszcze :D
Fajnie jest móc poznań na takich wypadach nowych ludzi a jeszcze fajniej jak sie spotyka kogoś takiego jak Kenny :D Widać świetny facet no i nie dziwo, że ma branie :P Jego zachowanie i teksty pokazują, że Bells wpadał mu w oko. Tym samym będzie on na bank groźnym przeciwnikiem dla Edwarda, mimo, że na odległość W sumie zawsze może się przeprowadzić, nie?:p Ich rozmowa, poznanie się naprawdę klimatyczne :) Zagmatwałam się tylko przy jego korzeniach, ale co tam;p I tak mi się podobało :D Później spacer we dwoje i pierwszy pocałunek...ach...:) Powiem Ci, że po zobaczeniu tego zdjęcia z miejscem ich plaży, to tak jak by prawie wyjęto go z mojej wyobraźni. Dowodzi to, że idzie Ci coraz lepiej i jesteś w tym naprawdę świetna :)
Szkoda, że zbliża się koniec ich wypadu, ale za to na pewno zaserwujesz nam nowy ogrom wrażeń i nie mogę się już tego doczekać :D
W oczekiwaniu na kolejny rozdział, życzę weny i czasu :D
Pozdrawiam Yvette |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Anex Swan
Wilkołak
Dołączył: 07 Cze 2009
Posty: 170 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z piwnicy... ech, tam gdzie internet i książki ^^
|
Wysłany:
Czw 16:25, 09 Lip 2009 |
|
To jest zaje*****. Masz świetny styl i duże poczucie humoru. Uwielbiam Kena.
Tempo masz niesamowite, ale to nawet dobrze.
Pozdrawiam
zakręcona Anex Swan. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Olcia89
Nowonarodzony
Dołączył: 09 Mar 2009
Posty: 25 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Czw 16:26, 09 Lip 2009 |
|
No teraz siedzę w domku i nic nie robię to piszę A staram się szybko, żeby zdążyć jak najwięcej napisać, bo w niedziele wieczorem wyjeżdżam i martwię się, że będąc w Szkocji nie będę miała już tyle czasu na pisanie. Może trochę za bardzo się z tym rozwlekam? Powiem tylko, że mam w głowie pewne zakończenie tej historii z tym, że muszę się nad nim jeszcze dobrze zastanowić, bo sama nie jestem pewna. Najchętniej to zapytałabym Was! Ale nie mogę opowiedzieć Wam już całej historii. Pozdrawiam
Olcia89 |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
ajaczek
Zły wampir
Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 477 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 2/3
|
Wysłany:
Czw 16:52, 09 Lip 2009 |
|
Dziś przeczytałam wszystkie rozdziały i muszę powiedzieć że mi się podoba twój ff. Jest taki lekki, przyjemnie się czyta. Podoba mi się sposób w jaki ukazałaś Bellę, jej rozważania i analizy. Trochę mnie denerwuje że nadal ją ciągnie do Edwarda. Ja po czymś takim wogóle nie chciałabym z nim rozmawiać i nie potrafiłabym mu zaufać, wszędzie wietrzyłabym podstęp no ale Bella jest Ciekawy mnie wątek z"potworem"
Przyznaję że tempo dodawania rozdziałów masz niesamowite! Jestem pod wrazeniem. Czekam na kolejne rozdziały, zastanawiając się jak zakończysz ten ff, jak rozwikłasz sprawy pomiędzy Bellą i Edwardem?
Życze weny i czasu :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mirell.
Wilkołak
Dołączył: 12 Kwi 2009
Posty: 148 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wROCK | Tam gdzie szczęście wchłania się z powietrzem.
|
Wysłany:
Czw 17:34, 09 Lip 2009 |
|
Jeezu, jak słoodko! Jeszcze włączyłam tą piosenkę jak czytałam i tak... romantiko, romantiko Kenny jest słodki, ale ja wolę i tak Edwarda, łza mi w oku się zakręciła przy tej muzyce i jak sobie pomyślałam, że Edward siedzi tam gdzieś sam... Echh, ale taki już los nieodpowiedzialnych...
Hmm jestem bardzo ciekawa co będzie dalej i jak to się wszystko zakończy, ale nie śpieszy mi się do końca mam nadzieję, że nie szybko to nastąpi. Chciałabym mimo wszystko, żeby Bella była Z Edkiem, czyli klasyczny happy end. Ale nie tak szybko... komplikacje się przydadzą na pewno. I tak kocham Eda najmocniej na świecie i mam nadzieję, że w efekcie końcowym ich ze sobą zeswatasz Ale to twoje opowiadanie, więc się nie wtrącam, tylko wypowiadam swoje skromne zdanie... A właśnie, mam prośbę. Mogłabyś jakoś oszacować ile będzie mniej więcej rozdziałów?
Czekam niecierpliwie na dalsze części i życzę veny!
p,Mirell |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Olcia89
Nowonarodzony
Dołączył: 09 Mar 2009
Posty: 25 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Czw 18:01, 09 Lip 2009 |
|
Hehe Mirell sama nie mam pojęcia ile mi ich wyjdzie. Nie chce za dużo, ani za mało. W sumie mam obrany koniec, ale kurczę nie wiem sama czy taki chce. Nie wiem jakie perypetie jeszcze się natrafią bo co chwile przychodzi mi coś do głowy. Waszym zdaniem ile powinno trwać ff? żeby Was nie zanudzić? :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Ewelina
Dobry wampir
Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 574 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 58 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z biblioteki:P
|
Wysłany:
Czw 18:11, 09 Lip 2009 |
|
Moim skromnym zdanie, powinno być ok 21 rozdziałów. Tyle jest ok. Nie za dużo i nie za mało. A co do nowego chapu. Wiesz, nie dziwie się, że Twoja beta nie nadąża... Masz takie tempo, że wątpię, aby ktokolwiek nadążył za Tobą. Ale to duży plus, z góry mówię, żeby nie było niedomówień.
Jestem zaskoczona biegiem wydarzeń... Nie wiem, tylko czy pozytywnie... Nie mówię, że Bella nie może się zabawić, ale....A zresztą, pisz dalej. Masz tyle fajnych pomysłów, że dobrze to ułożysz :D
Tego Ci życzę.
Pzdr |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Czw 20:43, 09 Lip 2009 |
|
Bardzo podoba mi się twoje opowiadanie a co do zakończenia będzie happy end prawda??? Ze względu na to jestem niereformowaną romantyczką to liczę na to że Edward pomimo wrednego zakładu, odpokutuję swoje winy i będzie z Bella.
Kenny wydaję się być całkiem fajny ale jakoś niw widzę go w roli chłopaka Belli i jej "nowej miłości" więc proszę, proszę, proszę, nie rób mi tego!!!! Mam nadzieję że Edward zrobi coś wreszcie tak jak obiecał, udowodni Belli że naprawdę ją kocha i znowu będą razem.
Pozdrawiam i życzę dużo weny, a z twoim talentem wierzę że zakończenie będzie wspaniałe. |
|
|
|
|
Sonea
Wilkołak
Dołączył: 01 Maj 2009
Posty: 104 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Kielce
|
Wysłany:
Czw 20:59, 09 Lip 2009 |
|
Poczucie humoru, to ty masz:d
Szkoda, że taki krótki ten rozdział był, ale znając twoje tępo to niedługo będziemy czytać następny, z czego jestem happy:p
Ciekawa jestem jak się sprawa z Edwardem rozwiąże. Bo niby ta Bella coś do niego czuje, ale kiedy on do niej podchodzi to ta na niego krzyczy i chce, żeby ją zostawił w spokoju. Wiem, że dziewczyny mają coś takiego, iż jedno mówią, a drugie myślą, no... ale mogłaby się opamiętać!
Pozdrawiam, Sonea. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Olcia89
Nowonarodzony
Dołączył: 09 Mar 2009
Posty: 25 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pią 0:03, 10 Lip 2009 |
|
Niebetowany. kurczę znacie mnie na tyle dobrze, że może nie bede musiałaj uż pisać tego na początku? Hehe Przyjemnej lektury życzę. :)
Staliśmy sobie tak przez chwilkę wtuleni w siebie. Uśmiechałam się sama do siebie. Zabawne, Katalonia i Hiszpania. Wzajemnie się uzupełniają.Może to jakieś przeznaczenie? A może ja jestem głupia i naiwna. Przeznaczenie mogło być równie dobrze z Edwardem czy Jasonem. Przed oczami nagle stanęło mi Phoenix. Nie pamiętam kiedy ostatni raz kontaktowałam się z Megan. Miałam jej tyle do powiedzenia. Nie mogłam uwierzyć, że nie rozmawiałyśmy od tak długiego czasu. Ależadna z nas także się nie kontaktowała. Czybyśmy miały swoje nowe życia? Przyzwyczaiła się, że nie ma już Belli? Zapomniała? Ona równie dobrze mogła myśleć w ten sam sposób, że to ja o niej zapomniałam. Teraz nie będę do niej dzwonić. Znaczy, nie w weekend. Poczekam aż się skończy. Zadzwonię do niej już z domu.
- Królewno? - odezwał się Kenny - wracamy do ogniska? Troszkę się trzęsiesz. - Uśmiechnął się słodko, patrząc mi w oczy. Nie mogłam uwierzyć, że aż tak się o mnie troszczy. Niemożliwe było to tym bardziej, że znał mnie od...od rana. Zaszliśmy trochę dalej niż planowaliśmy. Drogę oświetlał nam już tylko księżyc. Kenny chwycił moją dłoń prowadząc za sobą. Nie wypuścił jej aż do samego ogniska. Nie co się tam pozmieniało. Miałam dziwne wrażenie, że obok Ethana siedzi Emmet. Stwierdziłam, że jestem zbyt zmęczona. Może nie tyle zmęczona co rozkojarzona. Poza tym, też troszkę wypiłam u siebie i tutaj także. Zbliżając się do ogniska, zrozumiałam, że wcale się nie myliłam. Emmet siedział obok Ethana, a obok Emmeta, Jasper. Nie zabrakło także Alice, Rosalie i całej reszty! Mike w ogóle zapomniał już chyba, że także jestem na tym campingu. W sumie rozśmieszyło mnie to w jaki sposób próbował właśnie poderwać Julie pokazując jej, w jaki ciekawy sposób można otworzyć piwo. Jess i Angela też były już wstawione. Nie mam pojęcia jak długo już tu byli, ale nad zwyczaj dobrze się bawili z cała resztą. Kenny'ego także chyba rozbawiła ta sytuacja. Jedynymi osobami które nas zauważyły była Amanda i Alice, która machała do mnie ręką z wytrzeszczonymi oczami. Zapewne nie patrzyła konkretnie na mnie tylko na splecione dłonie, moją i Kenny'ego. Był jeszcze ktoś. Edward także mnie zauważył. Siedział przy ognisku, a obok niego Alison trzymając go za ramię. Nasze spojrzenia styknęły się na kilka sekund. Nie wiedziałam co myśleć. Kenny wyczuł chyba sytuację, ponieważ ścisnął moją dłoń mocniej. Spojrzałam na niego, lekko się uśmiechając. Postanowiłam zachowywać się normalnie. Nie chciałam udawać przed Kenny'm, przed Edwardem też nie, chociaż sprawiało mi przyjemność, że widzi mnie u boku Kenny'ego. Jestem chyba najbardziej niezdecydowaną dziewczyną na świecie. Co wszyscy muszą sobie o mnie myśleć? A co myśli Edward? Najpierw unikam go po tym co zrobił, potem pragnę żeby za mną chodził, kiedy oznajmia, że zostawia mnie w spokoju, ja pytam czy pomoże rozłożyć mi namiot... To nie jest jakiś normalny stan rzeczy. I wiem, że to z mojego powodu jest taki zachwiany. Ja chyba wmawiam sobie, że odgrywam się na Edwardzie, pokazując mu, że jestem silna i świat nie kończy się tylko na nim. Albo cieszy mnie to, że może być o mnie zazdrosny, bo jednak moje uczucie do niego wciąż trwa...tylko teraz, myśląc o moim uczuciu do niego, nie ma w sobie takiej samej siły jak przedtem. Zupełnie jakby połowa tego uczucia, przeszła na Kenny'ego. Ale za wcześnie żeby tak mówić. Stanowczo za wcześnie. Myślę, że jest to chwilowe zauroczenie. Chociaż i tak wiem, że przyjaźń moja i Kenny'ego zacznie się rozwijać, w miarę możliwości.
- To jak usiądziemy? - zapytał Kenny.
- Jasne - to dziwne, ale chciałam dalej się bawić, zachowywać tak jak przedtem. Nie miałam potrzeby udowadniania czegoś Edwardowi czy w dalszym ciągu wzbudzania jego zazdrości. Jeśli nie dojdę do siebie przez dłuższy okres czasu i nie zdecyduje co ze sobą zrobić, naprawdę wyjadę do Katalonii.
- Gdzieś ty się podziewała! - Krzyczała Alice, bo muzyka zagłuszała nam wszystko.
- Byłam na spacerze z Kenny'm. Poznajcie się, Kenny to jest Alice. Alice, Kenny.
- Hej, miło mi cię poznać. To tobą Bella była tak oczarowana! - Wypaliła Alice. Kto jak kto ale ona czasem za dużo mówiła.
- Heh...czy oczarowana? - Kenny spojrzał na mnie, unosząc jedną brew do góry. Ruszyłam tylko ramionami w geście zaskoczenia. Na naszych twarzach pojawił się uśmiech.
- Dobrze się bawią! Fajną macie imprezę! - Alice dalej ciągnęła krzycząc.
- Wiadomo z takim przyjacielem jak piwo, zawsze można się dobrze bawić! - Odpowiedział jej Kenny.
- Jutro zapraszamy was do nas! - Zaproponowała Alice. Zmarszczyłam brwi.
- Alice, za nim wszyscy wstaną i wybiorą się do nas, my będziemy odjeżdżać! - zawołałam.
- Ale my nigdzie nie jedziemy! - Alice cała promieniała.
- Jak to?! - Zbliżyłam się nieco do niej.
- Ominęło cię zebranie! Nie jedziemy jutro, tylko w poniedziałek przed południem!
- A szkoła?! - Zdziwiłam się.
- Jeden dzień w tą czy w tą nie robi różnicy! A my będziemy mogli wypocząć! - Spojrzałam na Kenny'ego, który przeniósł spojrzenie z Alcie na mnie.
- A więc jutro poznasz moje królestwo - Wytłumaczyłam, mówiąc mu do ucha.
- Heh...no my zostajemy do poniedziałku. Nie widzę chyba przeszkód żebym cię odwiedził. A co powiesz rano na spacer? Na łąkę? - On także mówił mi do ucha. Uśmiechnęłam się co odebrał chyba jako moją zgodę.
- Kenny! Brachu! - Ethan przytoczył się do nas, że tak powiem, zabierając Kenny'ego na jednego kieliszka. Alice wykorzystała sytuację i usiadła koło mnie. Sama była już chyba nieco wstawiona. Dziwnie było ją oglądać w takim stanie. Panowała nad swoimi ruchami, ale gadkę miała.
-Bello! - Zwróciła się w moją stronę.
- Alice słyszę. Nie musisz już tak głośno krzyczeć. - Wybuchnęłam śmiechem, widząc jakim wzrokiem mnie zmierzyła.
- Jest fajnie. - Oznajmiła.
- Wiem Alice, wiem. I dziękuję, że jednak mnie tu wzięłaś i się temu nie sprzeciwiałaś.
- A czego ja ci miałam zabraniać? Przecież to twoja decyzja. Cieszę się, że się nie załamujesz. Ojej, widziałaś tę mrówkę? Taka mała bezbronna. Ciekawe jak jej życie leci. - Zaśmiałam się. To było po prostu coś pięknego.
- Alice to tylko mrówka. Ona nie miewa takich problemów jak my.
- A właśnie, wracając do problemów. Ktoś tu je jeszcze ma. Edward nie bawi się chyba za dobrze. Jestem wredną siostrą. Bawię się w najlepsze, kiedy on...cierpi? - Spojrzała na mnie.
- Alice co ty wygadujesz. Tego było by za wiele, gdybyś także ty miała przesiedzieć imprezę przeze mnie lub przez niego. - Wytłumaczyłam.
- Tak Bello, wiem. Ale... - zawiesiła się na jakieś parę sekund. - Przykro mi kiedy patrzę jak się smuci. Tak samo przykro mi kiedy ty się smucisz.
- Alice, jesteś kochana. - Przytuliłam ją najmocniej jak potrafiłam. Biedaczka przejmowała się za bardzo. A wszystko przez głupotę moją i Edwarda. W sumie przez jego głupotę. Spojrzałam na jej śliczną drobną twarzyczkę. Łzy pociekły jej po twarzy, jedna za drugą. Moja Alice. Wypiła i teraz lepiej było jej powiedzieć, co siedzi jej na serduszku. Otarłam jej łzy. Chwyciłam jej głowę dłońmi, przykładając do jej czoła moje.
- Przestań się mazać! Impreza się rozkręca a ty musisz dać czadu na parkiecie! - Próbowałam rozbawić ją, jak tylko mogłam.
- Masz rację! Tylko...Bello? - Ponownie na mnie spojrzała.
- Tak? - odpowiedziałam.
- Proszę...zagadnij jedno słówko do Edwarda. Nie powinnam cię o to prosić, wiem...tylko...jedno słówko chociaż....proszę...
- Alice, obiecuję, zagadam. Idź się trochę rozchmurz. - Było mi jej tak strasznie żal, że nie potrafiłam jej odmówić. Teraz czy chciałam czy nie, musiałam zagadać do Edwarda. będę musiała zastanowić się jak ruszyć temat. To robiło się bardziej pogmatwane, niż wcześniej. Musiałam pomyśleć na chwilkę w spokoju.
- Jak się bawisz? - Kenny wrócił na nasze miejsce.
- Jest w porządku, tylko muszę wyjść za potrzebą. - Wyszczerzyłam do niego zęby.
- Jasne, tylko wracaj szybko i uważaj. - Spojrzałam pytająco. - No na Nessie.
Odepchnęłam go jedną ręką i ruszyłam przed siebie. Cieszył mnie fakt gwieździstego nieba i pełni księżyca. Nie wyobrażam jakbym, miała iść tu w totalnych ciemnościach. Znalazłam dogodne miejsce, po czym szybko kierowałam się ponownie w stronę ogniska. Coś stanęło mi jednak na przeszkodzie. Jakaś ciemna postać.
Nie mogłam ruszyć się z miejsca. Zaparło mi dech. Nie miałam pojęcia jak się zachować i co robić.
- Kenny? - zawołałam. Postać tylko się zbliżała. - Edwardzie to ty? - ponownie zapytałam. Nikt nie odpowiedział. Czułam, że ciężko łapię oddech. Zrobiłam jeden krok w tył. Nie miałam dokąd uciec. Nie mogłam nawet krzyczeć, miałam za mało powietrza w płucach. Nie tracąc wiary, spróbowałam jednak coś z siebie wydusić.
- Edward... - Z moich ust wydobył się tak skrzeczący głos, że nikt nie był w stanie go usłyszeć. Bezsensownie rozejrzałam się po ziemi, za jakimś kamieniem. Postać była już tak blisko, że nie miałabym nawet szans zgiąć się do połowy. Łzy napłynęły mi do oczu.
Nie bój się. - Usłyszałam. Głos zupełnie nic mi nie mówił. - Jak na razie nikt cię nie usłyszy. Jesteśmy tu sami. - Rozpoznałam tę twarz w blasku księżyca. Poczułam jak lodowacieją mi stawy. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Cinderella
Nowonarodzony
Dołączył: 22 Maj 2009
Posty: 8 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pią 1:09, 10 Lip 2009 |
|
Jak mogłaś skończyć w takim momencie!? Przez ciebie nie będę mogła spać :P Strasznie się cieszę, że masz takie niesamowite tempo. Oby tak dalej. Twój ff jest idealny na wakacje: taki wakacyjny :) Mam nadzieję, że teraz Edward lub Kennny wkroczą do akcji i uratują Bellę. A propo Kenny'ego: strasznie podoba mi się, że go wprowadziłaś, ale z oczywistych względów wolę Eda.
Pzdr, Cinderella |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Lennie Cullen
Wilkołak
Dołączył: 09 Kwi 2009
Posty: 111 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Aberdeen. Nasze europejskie Forks. :) / Kwatera Linkin Parku.
|
Wysłany:
Pią 7:48, 10 Lip 2009 |
|
Eeeeeeej
Olka ja mam ci łomot spuścic czy jak
W takim momencie kończyć? Toż to obraza czytelników.
No dobra może przesadziłam, ale się na ciebie wkurzyłam.
Ja sobie tu wchodze na forum patrze, okay nowy rozdział co nie jest niespodzianką(tempo jak wyścigówka) już się zaczytuje, wchodzi jakaś postać i...koniec no! Wkurzyłam się!
Rozdział jak zwykle świetny. No początku nie zrobiłaś spacji po kropce, ale to nieszkodzi.
No mam nadzieje, że jeszcze dzisiaj dodasz następny chapik.
A jak nie to czeka cię łomot
Pozdrawiam i życzę vena
Lennie Cullen |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mirell.
Wilkołak
Dołączył: 12 Kwi 2009
Posty: 148 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wROCK | Tam gdzie szczęście wchłania się z powietrzem.
|
Wysłany:
Pią 9:52, 10 Lip 2009 |
|
Ja też myślę, że tak ok 21-24 rozdziałów, to było by w sam raz
Ale oczywiście, jeśli masz dużo fajnych pomysłów, wątków to wsadzaj je do tego opowiadania, bo chociażby miało mieć 50 rozdziałów to i tak przeczytam z miła chęcią. :)
I powiem to jeszcze raz mam nadzieję, że będzie happy end z Edwardem i Bellą w roli głównej, bo ja zdecydowanie uwielbiam takie ff xD Oczywiście to twoje opowiadanie i twój świat, twoje kredki i nie mam zamiaru się wtrącać ze swoimi, ale to tylko taki mój jeden pisak sam się wtrącił.
Rozdział jak zwykle bardzo fajny, błyskawiczne tempo, za co wszyscy cię kochamy Olciu, błędów nie wyłapałam, pewnie ich nie było. Nie musisz nam pisać, że rozdział nie betowany, jak dla mnie tekst jest bezbłędny, ale ja jestem ślepa, więc się nie wypowiadam. :)
I w ogóle to muszę cię opieprzyć, bo skączyłaś w takim ciekawym momencie! To w ogóle powinno być karalne!
Czekam cierpliwie na dalsze części, jak znam Olcię to szybko się uwinie i już niedługo będziemy czytu, czytu dalej : )
veeeny dużo!
p,Mirell
Olcia89 napisał: |
Ojej, widziałaś tę mrówkę? Taka mała bezbronna. Ciekawe jak jej życie leci. - Zaśmiałam się.
|
Oj Alice się upiła, upiła, hahaha. Swoją drogą ciekawe jak tej mrówce życie leci. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mirell. dnia Pią 9:54, 10 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Ewelina
Dobry wampir
Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 574 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 58 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z biblioteki:P
|
Wysłany:
Pią 9:58, 10 Lip 2009 |
|
Wiedziałam! Absolutnie wiedziałam, że coś się wydarzy! Jestem pewna, że to jeden ze znajomych Kenny'ego dopadł Belle. Kto jej przyjdzie z pomocą? Edward? Może Kenny? Odpowiedź w kolejnym rozdziale... Hehehe, zabrzmiałam jak spoiler z Mody na sukces.
Dziwna ta Bella. I jeszcze bardziej niezdecydowana, niż zwykle. I tak szybko się zauroczyła? W jeden dzień? Coś tu nie gra... Kenny wydaje się miłym facetem, ale ro Edwarda pokochała! ech...
Jedna mała rada: skończ pisać to "heh", bo to irytujące i w żaden sposób nie nadaje się do dialogu.
Pzdr |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Yvette89
Zły wampir
Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 258 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 37 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z piekiełka :P
|
Wysłany:
Pią 10:05, 10 Lip 2009 |
|
Oleńka! Tobie tak samo jak brawa to klapsy się należą za kończenie w takim momencie Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaa Szkoda mi Al, że tak się przejmuje, Ed wie co zrobił i musi to sam naprawić...Kochany chochlik martwi się o nich...Teraz Edward żałuje i nie dziwię mu się, ale mógł wcześniej zdać sobie sprawę, że to co zrobił Belli, może mieć poważne skutki. Kenny jak na przyjaciela przystało martwi się o Bells i w ogóle jest fajny :D Jednak ja i tak kibicuje Edwardowi :P Jednak nie wiem jak mogłaś skończyć w takim momencie!? Kurcze! Ja chcę kolejny rozdział:D
Proszę, proszę, zlituj się :D:D
Pozdrawiam w oczekiwaniu na kolejny part :D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|