|
Autor |
Wiadomość |
Swallow
Dobry wampir
Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 843 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Szczecin
|
Wysłany:
Pon 17:51, 13 Kwi 2009 |
|
Mój kolejny ff.
Sam zarys historii mi się przyśnił. Poważnie. Dlatego postanowiłam ją zapisać.
Akcja dzieje się około 28 lat po pierwszym spotkaniu Belli i Edwarda.
Przewiduję około 7, 8 rozdziałów.
No to zapraszam do czytania.
Beta: Magdolińska
Bardzo dziękuję :*
PROLOG
To była piękna miłość.
Nikt jednak nie spodziewał się, że będzie trwała tak krótko.
Bella Swan i Edward Cullen poznali się w wieku siedemnastu. A w każdym razie ona mogła bez żadnych wątpliwości podawać swój wiek.
Tajemnicę Edward Cullena poznała jako jedna z niewielu.
Był wampirem. Jej samej trudno było w to uwierzyć, lecz pokochała go. Bezwarunkowo. Ich miłość była idealna.
Żyło im się wspaniale. Wspólne plany dotyczące miłości napawały ich optymizmem.
Znajomi jednak nie byli tak dobrze nastawieni. Większość przyjaciół odwróciło się od Belli. Jednak nie zwracała na nich uwagi. Miała Edwarda - była szczęśliwa.
Spędzi z nim resztę życia, a nawet więcej, myślała. Nie interesowało ją zdanie innych.
Były to piękne trzy lata. Przepełnieni miłością do siebie nawzajem czuli się jak najwięksi szczęściarze pod słońcem.
Jednak to wszystko się skończyło.
Pewnego pochmurnego dnia, Edward Cullen po prostu zniknął, a z nim cała jego rodzina.
Bella, przepełniona smutkiem i beznadziejnością, nie wierzyła, że to się stało.
Ale to była prawda.
Miłość się skończyła. Bella też czuła, że się kończy.
Nic nie mogło być takie jak przedtem.
Rozdział pierwszy
Słońce schowało się za chmurami. Po raz kolejny tego dnia miał lunąć deszcz.
Pogoda w Forks była niezmienna od kilkudziesięciu lat. Deszcz, nikłe słońce, a potem znów deszcz.
Mały domek, otoczony okazałym ogrodem, wyróżniał się swoją idealną bielą. W oknach wisiały białe firany, nawet drzwi były w tym samym kolorze.
Wnętrze niewiele różniło się od elewacji, jednak można się tam było również natknąć na beże i jasne odcienie brązu. Było przytulnie. Szkoda tylko, że tak mało osób spędzało tam czas.
Przed pozłacanym lustrem stała kobieta. Długie, brązowe włosy opadały jej na chude plecy. Widać w nich było przebłyski siwizny.
Kobieta ta była smukła, a ruchami wyrażała ciągłe podenerwowanie. Teraz też nerwowo poprawiała błękitną sukienkę tak, by lepiej układała się na jej na kościstym ciele.
Twarz tej kobiety była po prostu ładna. Zdobiły ją liczne zmarszczki, jednak nie odbierało jej to uroku. Choć jej usta były wąskie, czerwona szminka dodawała im objętości.
Długowłosa spojrzała jeszcze raz w lustro. Stwierdziła, że jest gotowa do wyjścia. Można pomyśleć, że wyglądam, jakbym nie miała nawet czterdziestki, pomyślała zadowolona.
Bardzo żałowała, że w istocie tak nie jest. To był czterdziesty ósmy rok jej życia. I ona doskonale czuła ten wiek. Niedługo będę miała pięćdziesiąt lat, powtarzała sobie z goryczą, śmierć się zbliża.
Nie lubiła się stroić, ale dzisiaj był wyjątkowy dzień. Jej jedyna córka, Winona, organizowała przyjęcie zaręczynowe. Miała już dwadzieścia jeden lat. Gdy tylko poznała Stevena wiedziała, że to ten jedyny.
Też kiedyś chciałaś ślubu, przypomniała sobie kobieta, krzywiąc się ze zniesmaczenia na samo wspomnienie, też kiedyś byłaś szczęśliwa. Jakże głupie są te marzenia. Takie nic nie warte.
Złapała torebkę i niechętnie wyszła z białego domku. Na podjeździe stało czerwone BMW, za którego kierownicą siedział mężczyzna w wieku przybliżonym do mieszkanki białego domu. Błyskał białymi zębami i z zadowoleniem przyglądał się kobiecie.
- Isabello, wyglądasz bajecznie. No, ale musimy już jechać. Wsiadaj. - Usiadła na miejscu pasażera. Przyglądała się z niechęcią swoim paznokciom, gdy kierowca zaczął mówić.
- Jak się czujesz? Twoja jedyna córka niedługo będzie panną młodą.
Isabella prychnęła.
- Czuję się, drogi Williamie, beznadziejnie. Po co marnować czas na takie dyrdymały jak ślub? Jeśli dwoje ludzi się kocha, to żaden papierek tego zmieni. - powiedziała i wbiła wzrok w przestrzeń.
William zamilkł na chwilę.
- Nie przesadzasz? Winona jest szczęśliwa. Nie możesz cieszyć się razem z nią? - zapytał. W jego głosie słychać było smutek.
- Ależ oczywiście, że się cieszę. - zirytowała się Isabella i poprawiła niesforny kosmyk włosów. - Uważam jednak, że ona jest za młoda na ślub. Niech poczeka kilka lat. Niech skończy studia. Tylko zdesperowane dziewczyny chcą brać ślub w tak młodym wieku.
- Czemu "tylko zdesperowane"? - zapytał William. Lubił rozmawiać z Isabellą. Jej rozumowanie zawsze go zaskakiwało. - Nie byłaś nigdy zakochana tak bardzo, że chciałaś od razu zalegalizować związek?
- Nigdy. - ucięła stanowczo. - A teraz nie dyskutuj ze mną, tylko jedź.
Więc już nie rozmawiali, przez co droga dłużyła im się niemiłosiernie. W radiu puszczali jakieś stare kawałki.
W końcu zajechali pod hotel Borneo. W Forks było to jedyne porządne miejsce na przyjęcie.
Isabella czym prędzej wysiadła z samochodu i skierowała swe kroki do wejścia.
- Czekaj! - krzyknął za nią William. Musiał jeszcze zamknąć samochód, a nie chciał wchodzić sam. Nareszcie uporał się z zamkiem i czym prędzej podbiegł do Isabelli.
Zaręczyny miały się odbyć na czwartym piętrze. Winda, wypełniona po brzegi, zajechała tam w kilka sekund.
Ta prędkość zirytowała Isabellę. Jak wszystko wokół.
Sala była cała różowa. Winona miała widoczną słabość do tego koloru. Gdy ujrzała swoja macoszkę, czym prędzej do niej podbiegła.
- Tak się cieszę, że przyszłaś. - powiedziała i przytuliła Isabellę. Ta poklepała ją lekko po plecach i odepchnęła delikatnie.
- Nie ma sprawy. Jesteś prawie moją córką. - odparła. Winona wybuchnęła wesołym śmiechem. Ucałowała Bellę w oba policzki i zaczęła się witać z Williamem.
- Tak się cieszę, że jesteście oboje. - powiedziała uradowana Winona i klasnęła w dłonie. Z tym entuzjazmem wyglądała jak małe dziecko. - Chociaż byliście ze sobą zaledwie trzy lata, Isabellę traktuję niemal jak matkę. - zaśmiała się, przybierając podobny ton, co jej macocha. - Ja lecę, tatku. Przychodzą kolejni gości. Nie obrazicie się?
William i Isabella naturalnie się nie obrazili, a nawet poganiali dziewczynę. Kiedy ta posłusznie odeszła, podeszli do udekorowanego stolika. William nalał do plastikowych kubeczków soku jabłkowego.
- Plastikowe kubeczki? Myślałam, że jako ojciec zafundujesz coś bardziej wyrafinowanego. - dogryzła Isabella. William się nie obraził, jak zwykle. Ta kobieta już taka była. To w niej lubił.
- Oj, kwiecie nocy. Czy Ty nigdy nie dajesz za wygraną? - zapytał i upił łyk soku.
- Nigdy. - odpowiedziała twardo, drugi raz tego dnia używając w odpowiedzi tego słowa.
William pokręcił głową, udając niedowierzanie. Isabella nie mogła się nie uśmiechnąć. Może nie wyszło im w związku, ale jako przyjaciel William był naprawdę świetny.
Posłała mu ciepły uśmiech. Był nim trochę zaskoczony, ale po chwili go odwzajemnił.
Rzeczywiście, goście schodzili się bardzo szybko. Co chwila było słychać śmiech Winony. Zawsze była pogodna. Słodkie dołeczki w policzkach dodawały jej uroku, a długie blond włosy jeszcze bardziej odmładzały. Ona ma wyjść za maż?! Wygląda na jakieś szesnaście lat!
Isabella myślała o tym wszystkim. Chciała uchronić swoja pasierbicę przed nieprzemyślanymi decyzjami. Była młoda, ładna, a chciała się zmarnować w małżeństwie. Isabelli nie mieściło to się w głowie.
Pół godziny później rozpoczęła się zabawa. Grali jakieś dyskotekowe przeboje, czasem leciały starsze piosenki. Isabella zatańczyła zaledwie dwa razy. W obu wypadkach partnerował jej William. Wiedziała, że chce, by się ruszyła. Sam prosił do tańca co drugą kobietę.
Po paru godzinach zaczęła się najważniejsza część. Winona i jej narzeczony, Steven, oficjalnie ogłosili swoje zaręczyny i podali datę ślubu, która przypadała już za miesiąc. Wszyscy byli poruszeni tą wiadomością. Tak szybko? Jak oni to załatwili? Winona uśmiechała się wesoło, widząc, że ta wiadomość zaskoczyła gości. Lubiła zaskakiwać.
Po wszystkim zabawa trwała dalej. Isabella jednak postanowiła wrócić do domu. Kręciło jej się w głowie, choć wypiła zaledwie lampkę wina.
Zamówiła taksówkę. Chciała być w domu jak najszybciej.
Następny dzień był słoneczny. Isabella założyła dżinsy i koszulę. Związała włosy w kitkę i postanowiła pójść na zakupy.
Miała nadzieję spotkać Mike'a Newtona - musiała sie z nim rozmówić.
I nie przeliczyła się. Stał przed sklepem ślusarskim i oparty o drzwi rozmawiał przez telefon.
Gdy ją zobaczył, pomachał przyjaźnie i szybko zakończył rozmowę.
- Witaj Be... Isabello! - zawołał wesoło. Ta podeszła do niego. Przypominał jej szkolne lata.
- Dzień dobry, Mike. - przywitała się uśmiechając. Odwzajemnił uśmiech. Robiły mu się przy tym urocze zmarszczki.
- Wiesz, w domu zepsuła mi się pralka. Mógłbyś do tego zajrzeć? Nie mam ochoty kupować nowej. - powiedziała i poprawiła koszulę.
Mike przyjrzał jej się uważnie. Trochę ją to poirytowało.
- Jeśli nie chcesz, to nie musisz. - dodała chłodno.
- Nie, nie. Chętnie zajrzę. Może być dzisiaj o o czwartej? - zapytał. Zgodziła sie. Po chwili odeszła, kierując się do supermarketu.
Zrobiła obiad. Nie lubiła gotować, ale spodziewała się, że Mike odmówi przyjęcia pieniędzy. Przynajmniej tak mogła mu się odwdzięczyć.
Kiedyś się w niej kochał. Głupia Jessica marzyła o karierze, a teraz słuch o niej zaginął. Isabelli było szkoda Mike'a. Zrobił się z niego naprawdę fajny facet, a ta Stanley zostawiła go dla Broadwayu.
Wiedziała jednak, że nic z tego nie będzie. Nie chciała rozdrapywać przeszłości.
Zastnawiała się nad tym wszystkim, nakładając ziemniaki na talerz i polewając je sosem.
W tym momencie zadzwonił ktoś do drzwi. Poszła otworzyć.
- Wziąłem to, co potrzeba. - Mike wyraźnie miał dobry humor. Wszedł do środka energicznym krokiem, zostawiając w przedpokoju narzędzia. Czując roznoszące się po domu zapachy, zapytał: - Gotujesz?
- Owszem. Najpierw zjesz. Musisz mieć dużo siły. - odparła Isabella, zapraszając Mike'a do kuchni.
Jadł, jakby nie miał nic w ustach od paru dni.
- Dziękuję Ci. To było naprawdę pyszne. Tego mi było trzeba.
A potem wziął się za pralkę. Isabella w tym czasie postanowiła odkurzyć.
Nie zwracali na siebie uwagi, dopóki obydwoje nie ukończyli swoich zajęć.
Przed siódmą Mike powiadomił Isabellę triumfalnie:
- Zrobione.
Ona tylko się uśmiechnęła i wyciągnęła portfel. Wedle jej przewidywań, odmówił przyjęcia pieniędzy.
Kiedy posprzątał wszystko, usiadł obok niej na sofie.
- A co w ogóle u ciebie słychać, koleżanko? - zapytał.
- Nic interesującego, kolego. To samo, co zwykle. - odpowiedziała. Rozpuściła włosy.
Mike patrzył na nią w skupieniu. Po chwili dotknął jej ramienia.
- O co chodzi? - zapytała Isabella gniewnie.
- Ćśśś... - uciszył ją Mike i przywarł ustami do jej warg.
Pachniał wodą kolońską i kremem do golenia. Zapewne tak pachniał mężczyzna. Isabella już o tym zapomniała.
Przywarł do niej cały ciałem. Był gorący z podniecenia. Kiedy zaczął majstrować przy guzikach jej bluzki, odepchnęła go zdecydowanie.
- Co ty robisz? - zapytała ze złością.
- Przecież tego chcesz. - wydyszał. Był cały czerwony. Isabella pomyślała, że pewnie dawno nie miał do czynienia z kobietą.
- Nie, nie chcę. - powiedziała zdecydowanie, poprawiając włosy. - Chwila zapomnienia, nic więcej. Jeśli chcesz kogoś szybko przelecieć, to radzę Ci iść do agencji towarzyskiej. One tam są chętne, i to nie tak drogo.
Teraz Mike był zły.
- Przestań. Po co była ta cała szopka?!
- Jaka szopka? - zapytała zdziwiona Isabella i spiorunowała go wzrokiem.
- Z pralką!
- Zepsuła się. Uznałam, że ty umiesz ją naprawić. I nie myliłam się.
Mike prychnął.
- Za dużo sobie wyobrażasz. - dodała Isabella. - Gdybym chciała się z Tobą kochać, to nie martw się, powiedziałabym Ci o tym.
- Czemu taka jesteś? - zapytał Mike.
- Jaka?
- Oziębła.
- Że co? - zdziwiła się Isabella.
- Dla wszystkich jesteś niemiła. Podchodzisz do wszystkiego z uprzedzeniem. - wytłumaczył Mike.
- Jestem uprzedzona, bo nie chcę z Tobą uprawiać seksu? - zapytała Isabella kwaśno.
- Nie o to chodzi! Odkąd on Cię opuścił zmieniłaś się.
- Nie wiem o czym mówisz.
- Doskonale wiesz. Dwadzieścia pięć lat temu Ed...
- Zamilcz! - rozkazała Isabella.
- Widzisz?! - Mike jakby się zdenerwował. - Nadal coś do niego czujesz! Dlatego taka jesteś! Dlatego nie chcesz mieć z mężczyznami nic wspólnego. Nie wszyscy są tacy, Isabello! Nie wszyscy...
- Wyjdź stąd, Michaelu Newtonie! - krzyknęła rozwścieczona Isabella.
- Porozmawiajmy o tym. - powiedział on. Czy w jego głosie było błaganie?
- Nie. Nie chcę. Teraz pragnę tylko, żebyś wyszedł. Michael, wyjdź.
Nie odezwał się więcej. Wstał i wziął narzędzia. Potem trzasnął drzwiami.
Isabella podeszła do okna. Patrzyła się, jak rozwścieczony Mike otwiera drzwiczki samochodu i na siedzenie rzuca torbę. Potem idzie i zapala silnik. A po chwili odjeżdża.
Isabella zauważyła, że po jej policzkach lecą niechciane łzy.
Po co on jej przypominał? Po co?! |
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez Swallow dnia Pią 18:47, 26 Cze 2009, w całości zmieniany 7 razy
|
|
|
|
|
|
latomeri
Dobry wampir
Dołączył: 17 Gru 2008
Posty: 630 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 85 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z domu. ;]
|
Wysłany:
Pon 18:02, 13 Kwi 2009 |
|
Cytat: |
10. Jedna osoba może zamieścić maksymalnie trzy opowiadania niezakończone.
|
1 - http://www.twilightseries.fora.pl/b-kacik-pisarza-b,47/z-pamietnika-zdenerwowanej-i-poirytowanej-alice-22-02-nz,1927.html
2 - http://www.twilightseries.fora.pl/b-kacik-pisarza-b,47/tajemnica-jaspera-whitlocka-rozdzial-15-04-04,1939.html
3 - http://www.twilightseries.fora.pl/b-kacik-pisarza-b,47/warto-rozmawiac-czyli-alice-cullen-przepytuje-swirow-nowy,2657.html
4 - http://www.twilightseries.fora.pl/b-kacik-pisarza-b,47/listy-donikad-05-04-nz,2819.html
A ten jest piąty.
Jakieś sugestie?
--------
edit:
Pierwszy i trzeci skasowany. ;] |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez latomeri dnia Pon 18:08, 13 Kwi 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
Swallow
Dobry wampir
Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 843 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Szczecin
|
Wysłany:
Pon 18:05, 13 Kwi 2009 |
|
Chciałam poprosić o skasowania 1. i 3. fanficka, ale gdy napisałam to nikt tego nie zrobił. Do TJW za godzinę daję zakończenie. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Wyjątkowa
Wilkołak
Dołączył: 12 Mar 2009
Posty: 154 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wiecie, że Święty Mikołaj nie istnieje?
|
Wysłany:
Pon 18:10, 13 Kwi 2009 |
|
No nie wiem. Piszę to ciężko wzdychając. Gdyby minęło 8 lat... Ale tutaj jest ich 28! Nie mieści mi się to w głowie. Skoro jest wampirem, to się nie postarzał, a ona? Gdyby chociaż spotkała jakiegoś na swojej drodze i by ją przemienił, a tak jest już "stara". I co? Napiszesz, że się spotkają i miłość odżyje? Jakoś nie mogę się przełamać i powiedzieć, że bardzo przypadło mi do gustu. Oczywiście chcę przeczytać ciąg dalszy, bo nawet trochę mnie ciekawi, jak to rozegrasz, ale ten wiek odstrasza. Jakieś to takie dziwne. No, ale co mogę powiedzieć, skoro to tylko pierwszy rozdział. :P Mam nadzieję, że wkrótce dodasz następny. Chcę zobaczyć, jak to się potoczy. :D
Pozdrawiam i weny życzę. :* |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Swallow
Dobry wampir
Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 843 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Szczecin
|
Wysłany:
Pon 18:18, 13 Kwi 2009 |
|
Przyznam, że też miałam dużo wątpliwości. Chciałam ją odmłodzić o 10 lat, ale potem uznałam, że zaryzykuję. Nie pójdę na łatwiznę. : )
Mam jednak nadzieję, że w końcu się przekonasz. I przestaniesz zauważać, że minęło 28 lat. : )
PS latomeri dziękuję za skasowanie i przepraszam za problemy. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Swallow dnia Pon 18:21, 13 Kwi 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
Wyjątkowa
Wilkołak
Dołączył: 12 Mar 2009
Posty: 154 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wiecie, że Święty Mikołaj nie istnieje?
|
Wysłany:
Pon 18:21, 13 Kwi 2009 |
|
No tak, tylko jakoś nie mogę wyzbyć się wrażenia, że ich spotkanie teraz będzie stylu "matka z synkiem". :D
Jakoś tak mam po prostu! :P Mam nie zauważać? Cóż... Będzie ciężko. :)
Kiedy masz zamiar dodać coś nowego?
Pozdrawiam. :* |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Anabells
Zły wampir
Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 332 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ni stąd ni zowąd
|
Wysłany:
Pon 18:29, 13 Kwi 2009 |
|
Czuję to samo, co Wyjątkowa...
Jakoś mnie odpycha obraz prawie 50-letniej Belli całującej się z 17-letnim Edem.
Takie... Uh!
Wie, że dla Eda wiek nie ma znaczenia, ale Bells raczej nie będzie zadowolona z takiej różnicy wieku.
Domyślam się, że Ed ją zostawił, bo chciał, aby ona miała normalne życie.
Na miejscu Bells chyba nadawałabym się tylko do psychiatryka...
Mimo, że robi mi się troche niedobrze zamierzam przeczytać następny rozdział i zobaczyć, jak to będzie.
Standardowo - WENA!!! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
wela
Zły wampir
Dołączył: 08 Lut 2009
Posty: 452 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 37 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Broadway
|
Wysłany:
Pon 18:41, 13 Kwi 2009 |
|
Cytat: |
Bella Swan i Edward Cullen poznali się w wieku siedemnastu. A w każdym razie ona mogła bez żadnych wątpliwości podawać swój wiek.
Tajemnicę Edward Cullena poznała jako jedna z niewielu. |
Te zdania mimo, że są obok się, to czyta się je.. tak jakby oddzielnie. Są po prostu do siebie nawzajem źle dobrane.
(..) w wieku siedemnastu. Powinnaś tam dodać lat. Dodatkowo, od "A nie zaczyna się zdania, rozumiem dialogi, ale nie spójny tekst.
Masz dużo błędów przy dialogach. Na początku nie chciałam wytykać tych błędów, myślałam, że to niechcący, jednak pojawiło się tego za dużo.
Nie będę wymieniać wszystkich, podam tylko kilka przykładów.
Cytat: |
- Nie przesadzasz? Winona jest szczęśliwa. Nie możesz cieszyć się razem z nią? - [b]zapytał[b/]. |
Tu jest dobrze. Tak samo, jeżeli byłby tam wykrzyknik, także trzeba z małej.
Cytat: |
- Nigdy. - odpowiedziała twardo, drugi raz tego dnia używając w odpowiedzi tego słowa. |
Tego typu błędów jest także sporo. Chodzi tutaj o to, że na końcu wyrazu "Nigdy" nie powinnaś postawić kropki, bo "odpowiedziała twardo..." to dalsza część zdania.
Nie stawiasz kropki, gdy dalej masz: odpowiedziała, mruknęła, powiedziałam itd. Stawiasz tylko wtedy, gdy po myślniku kontynuujesz zupełnie inne zdanie. Nie wiem czy nie zagmatwałam, jeżeli nie to dobrze. Sama miałam ten problem, jednak już to rozumiem i chciałabym, abyś także to zrozumiała.
Co do treści.. na razie nie jestem przekonana, jednak wydaje mi się, że może w następnych rozdziałach bardziej się popiszesz. Ogólnie pomysł nie jest zły, może to nadal Bella i Edward, ale ta historia jednak różni się od reszty.
Spodobało mi się, tak jakby, krótkie wyjaśnienie, dlaczego wszyscy mówią do niej Isabello. To pewnie przez Edwarda nienawidzi, gdy ktoś do niej się zwraca tym zdrobnieniem. Ogólnie mam cichą nadzieję, że FF przypadnie mi do gustu.
Na razie zachęcam tylko do pisania i weny, która bardzo się przyda.
Pozdrawiam, Wela :)
edit: Suhak, dzięki za wyprowadzenie z błędu, zauważyłam to niedawno. No i przepraszam za takie błędy autorkę, |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez wela dnia Śro 5:31, 15 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Pon 18:54, 13 Kwi 2009 |
|
Zapowiada się ciekawie. Nie mogę się doczekać co będzie dalej, bo wygląda na to, że ten ff jest inny niż wszystkie !
28 lat... kawał czasu... nie porywasz się zatem na coś łatwego ^^
jakoś nie potrafię sobie tego wyobrazić... jeśli kiedykolwiek Edward i Bella się zejdą to faktycznie... to będzie jak spotkanie matki z synem! ale popatrzmy na to z innej strony: Edward twierdził, że Bella będzie dla niego zawsze piękna ) |
|
|
|
|
Suhak
Zasłużony
Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 951 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 136 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: lubelskie
|
Wysłany:
Pon 19:17, 13 Kwi 2009 |
|
wela napisał: |
Cytat: |
- Nie przesadzasz? Winona jest szczęśliwa. Nie możesz cieszyć się razem z nią? - zapytał[b/]. |
Jeżeli na końcu stania stoi znak zapytania, to oznacza to zakończenie zdania, dlatego też następne, nawet jeżeli to jeden wyraz, trzeba zacząć z dużej litery. Masz kilka takich błędów, na Twoim miejscu skorygowałabym je. |
Weluś, wprowadzasz ją w błąd. Nie chce mi się tłumaczyć dokładnie, wyjaśnię więc po łebkach.
[b]1. Wypowiedzi twierdzące
- Nie mam czasu na tłumaczenia - mruknęła Suhak.
Ponieważ "mruknęła" mówi o sposobie wypowiedzi, nie stawiamy ani kropki, ani nie zaczynamy z dużej litery. Zamiast "mtuknęła" można także napisać "wyjaśniła", "powiedziała", "odparła"... itd.
Błędne więc byłoby zdanie:
- Nie mam czasu na tłumaczenia. - mruknęła Suhak.
jak i:
- Nie mam czasu na tłumaczenia - Mruknęła Suhak.
oraz:
- Nie mam czasu na tłumaczenia. - Mruknęła Suhak.
2. Pytania i wykrzyknienia
- Dlaczego nie masz czasu na tłumaczenia? - zapytała się jej wela.
Jak wyżej. to, że stoi tu znak zapytania, nie ma nic do rzeczy. Błędem więc byłoby:
- Dlaczego nie masz czasu na tłumaczenia? - Zapytała się jej wela.
- Ponieważ jestem zmęczona, mówiłam ci! - zawołała Suhak ze złością.
Ten sam przypadek. Zdanie:
- Ponieważ jestem zmęczona, mówiłam ci! - Zawołała Suhak ze złością.
jest niepoprawne.
3. Wypowiedzi twierdzące przy narracji określającej czynność po niej nastepującą lub dziejąca się w trakcie kwestii wypowiadanej przez bohatera
- Mam dość tego gadania. - Owa dziewczyna wstała.
Tak to powinno wyglądać. Kropka na miejscu, ponieważ nie mówimy o sposobie wypowiadania owych słów. Błędem jest:
- Mam dość tego gadania - owa dziewczyna wstała.
jak i:
- Mam dość tego gadania. - owa dziewczyna wstała.
oraz:
- Mam dość tego gadania - Owa dziewczyna wstała.
A teraz ważne! Jeżeli czynność nastepująca po lub w trakcie wypowiadania kwestii przerywa daną kwestię, nie stawiamy ani kropki, ani dużej literki.
- Mam dość tego gadania - Owa dziewczyna wstała - ponieważ ciągle ktoś mi przerywa.
Owo zdanie brzmiałoby: "Mam dość tego gadania, ponieważ ciągle ktoś mi przerywa". Jest ciągłe, więc nie możemy przerwać jej kropką, a wypowiedź "w środku" także nie może być nią zakończone. Zdanie wtrącone zaczynamy z dużej literki, ponieważ jest to nowe wypowiedzenie. Błędne więc jest:
- Mam dość tego gadania. - owa dziewczyna wstała - ponieważ ciągle ktoś mi przerywa.
jak i:
- Mam dość tego gadania. - Owa dziewczyna wstała - ponieważ ciągle ktoś mi przerywa.
oraz:
- Mam dość tego gadania - owa dziewczyna wstała - ponieważ ciągle ktoś mi przerywa.
ale także:
- Mam dość tego gadania - Owa dziewczyna wstała. - ponieważ ciągle ktoś mi przerywa.
no i:
- Mam dość tego gadania. - Owa dziewczyna wstała. - Ponieważ ciągle ktoś mi przerywa.
i to też:
- Mam dość tego gadania - Owa dziewczyna wstała. - Ponieważ ciągle ktoś mi przerywa.
itd...
ALE! Jeżeli cała wypowiedź brzmi: "Mam dosyć tego gadania. Ciągle ktoś mi przerywa."
A pomiędzy pierwszym a drugim zdaniem jest wtrącenie narratora:
- Mam dosyć tego gadania. - Owa dziewczyna wstała. - Ciągle ktoś mi przerywa.
Poprawnym jest zastosować węszdzie kropki oraz dużą literę. I TYLKO I WYŁĄCZNIE W TEN SPOSÓB. (O ile są to dwa różne zdania)
4. Pytania i wykrzyknienia przerwane przez narrację określającą czynność po niej nastepującą lub dziejąca się w trakcie kwestii wypowiadanej przez bohatera
- Dlaczego uważasz, że ktoś ci przerywa - Jej koleżanka pokręciła głową - skoro wszyscy siedzą cicho?
Cała kwestia brzmi: "Dlaczego uważasz, że ktoś ci przerywa, skoro wszyscy siedzą cicho?", więc jest to jedno zdanie. W takim wypadku owo wtrącenie od narratora musi być z dużej litery i niezakończone kropką. Gdyby zaś wypowiedź brzmiała: "Dlaczego uważasz, że ktoś ci przerywa? Wszyscy siedzą cicho." Powinno to wyglądać tak:
- Dlaczego uważasz, że ktoś ci przerywa? - Jej koleżanka pokręciła głową. - Wszyscy siedzą cicho.
Zachowany jest znak zapytania, wszystkie duże literki oraz kropka.
To samo tyczy się wykrzyknień:
- Mam dosyć tego - Ta pierwsza dziewczyna uderzyła pięścią w stół - że cały czas szepczecie między sobą! ("Mam dosyć tego, że cały czas szepczecie między sobą")
- Mam dosyć! - Ta pierwsza dziewczyna uderzyła pięścią w stół. - Cały czas szepczecie między sobą! ("Mam dosyć! Cały czas szepczecie między sobą!")
5. Tak więc poprawny dialog wywnioskowany z całego mojego wywodu :)
- Nie mam czasu na tłumaczenia - mruknęła Suhak.
- Dlaczego nie masz czasu na tłumaczenia? - zapytała się jej wela.
- Ponieważ jestem zmęczona, mówiłam ci! - zawołała Suhak ze złością.
(bla bla bla)
- Mam dość tego gadania. - Owa dziewczyna wstała.
LUB
- Mam dość tego gadania - Owa dziewczyna wstała - ponieważ ciągle ktoś mi przerywa.
LUB
- Mam dosyć tego gadania. - Owa dziewczyna wstała. - Ciągle ktoś mi przerywa.
- Dlaczego uważasz, że ktoś ci przerywa - Jej koleżanka pokręciła głową - skoro wszyscy siedzą cicho?
LUB
- Dlaczego uważasz, że ktoś ci przerywa? - Jej koleżanka pokręciła głową. - Wszyscy siedzą cicho.
- Mam dosyć tego - Ta pierwsza dziewczyna uderzyła pięścią w stół - że cały czas szepczecie między sobą!
LUB
- Mam dosyć! - Ta pierwsza dziewczyna uderzyła pięścią w stół. - Cały czas szepczecie między sobą!
Mam nadzieję, że komuś się to przyda... I że Modzi wybaczą mi wtrącenie. :P |
Post został pochwalony 5 razy
Ostatnio zmieniony przez Suhak dnia Wto 17:43, 14 Kwi 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
|
|
yunaa
Nowonarodzony
Dołączył: 12 Kwi 2009
Posty: 43 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: kraina marzeń
|
Wysłany:
Pon 19:58, 13 Kwi 2009 |
|
Hej!
Przeczytałam tego ff i szczerze: mam mieszane uczucia co do tego opowiadania.. nie mówię że mi się nie podoba czy coś.. po prostu jest trochę inny niż wszystkie poprzednie które przeczytałam:) ale może okazać się ciekawy i na to liczę:)
Co do treści: Bella jako prawie 50-cio letnia kobieta? hmm... trudno mi sobie to wyobrazić.. zawsze wyobrażam sobie ją jako nastolatkę:D Jestem ciekawa kiedy pojawi się Ed albo jakiś inny Cullen - jeśli w ogóle się pojawia;)
Życzę dużo weny i czekam na kolejne rozdziały;*
Pozdrawiam, yunaa |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
ECteam
Wilkołak
Dołączył: 28 Sty 2009
Posty: 102 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kluczewska Sopka
|
Wysłany:
Pon 20:27, 13 Kwi 2009 |
|
Moja pierwsza myśl: "28 lat? O raaaany... *gorączkowe podliczanie w pamięci* Jezu ona jest przed pięćdziesiątką!" , ale postanowiłam nie przekreślać tego i uważam, że dobrze postąpiłam. Twoje opowiadanie, jest takie inne, świeże, nie zmierza prosto do happy endu (biorąc pod uwagę fakt, że fizjologicznie Bella mogłaby być już matką Edwarda). Jest coś intrygującego w Twojej Belli - sarkastycznej, zgorzkniałej kobiecie, która mimo upływu czasu nie potrafi pogodzić się z przeszłością, skutecznie udając, ze w ogóle jej nie było. Jestem ciekawa jak to wszystko rozegrasz...
Myślę, że dobrym rozwiązaniem byłoby kilka retrospekcji, aby zrównoważyć, powiedzmy, starą, smutną Bellę z pełną życia nastolatką.
No cóż, trzymam kciuki! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Trusia
Nowonarodzony
Dołączył: 07 Kwi 2009
Posty: 8 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 11:53, 14 Kwi 2009 |
|
A mnie pomysł strasznie się podoba. To jakby spełnienie snu Belli z KwN. Troszkę nudne już było, że wszędzie Swan jest taka piękna i młoda. Niewątpliwie podjęłaś się trudnej rzeczy, Swallow, ale będę trzymać kciuki, żebyś dobrze to rozegrała. I dobrze, że z rozstania z Edwardem nie wyszła Bella-w-psychiatryku, ale rozgoryczona kobieta. Uff, dziewczyna w końcu doczekała się kręgosłupa;)
Co do formy, niektóre sformułowania nie przypadły mi do gustu. Jednak w tym względzie jestem czepialska, więc nie należy zbytnio się mną przejmować.
Truśka |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Purple.
Nowonarodzony
Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 8 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Szczecin (;
|
Wysłany:
Wto 13:58, 14 Kwi 2009 |
|
Strasznie, strasznie mi się podoba pomysł! Wiek Belli mnie nie odrzuca, wręcz przeciwne, jestem ciekawa co z tego wyjdzie i jak będzie wyglądało spotkanie E i B.
Życzę Weny i oby tak dalej!
P. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
evi
Nowonarodzony
Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 10 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: spod łóżka.
|
Wysłany:
Wto 14:54, 14 Kwi 2009 |
|
Suhak, no po prostu wielbię Cię za ten post! Wreszcie mam małą ściągawkę. Nawet nie zdawałam sobie sprawy, ile sama mam błędów w swoim FF Biję pokłony!
Co do tego opowiadania, powiem, że jest dosyć intrygujące. Kilka błędów stylistycznych, nic wielkiego. Jedyne, co mi się nie spodobało, to styl, w jakim to piszesz. Jak taki znudzony narrator. "Isabella sięgnęła po szklankę. Ktoś ją potrącił. Isabella ubrudziła się sukienka. Pojechała do domu się przebrać". No, przesadziłam oczywiście, ale chcę, żebyś zrozumiała, co mam na myśli. Wszystko brzmi, jak rozpisany grafik spędzonego dnia. Ciężko się czyta. A szkoda, pomysł masz naprawdę ciekawy.
Pozdrawiam,
evi. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez evi dnia Wto 14:55, 14 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Swallow
Dobry wampir
Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 843 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Szczecin
|
Wysłany:
Wto 15:51, 14 Kwi 2009 |
|
Wiem, wiem evi, moja beta też na to zwróciła uwagę, że wszystko składa się głównie ze zdań pojedynczych. A z tego wychodzi niemal telegram :D
Postaram się to naturalnie zmienić. Wiem, że sam pomysł jest dobry, więc nie chcę go spieprzyć. .. : ) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
ajaczek
Zły wampir
Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 477 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 2/3
|
Wysłany:
Wto 16:19, 14 Kwi 2009 |
|
No i mnie też zaintrygowało. Jak to teraz rozegrasz?? Bella nadal cierpiąca po rozstaniu z Edziem, który teraz może być jej synem. Boże ona jest starsza nawet niż Esme?! OMG!
VENY!! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mells
Zły wampir
Dołączył: 01 Sie 2008
Posty: 489 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 17:41, 14 Kwi 2009 |
|
Hm.
Przeczytałam. Wykonanie bardzo dobre Czytało się szybko, płynnie i przyjemnie. Błędy też mi się w oczy nie rzuciły xD
Ale treść. Kurczę, jakoś nie umiem sobie tego wyobraźić. Ona ma 48 lat! I co Edward wróci i miłość się odradzi? Kurczę, jakoś nie umiem sobie tego wyobrazić. Zupełnie. Nie przemawia to do mnie ale wrócę bo zastanawiam się jak to pociagniesz. Czyli plus dla Ciebie
p,
B. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
xxpaolaxx
Wilkołak
Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 181 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Rzeszów
|
Wysłany:
Wto 19:48, 14 Kwi 2009 |
|
Zaciekawiłaś mnie a to się rzadko zdaża. 28 lat minęło odkąd Ed ją opuścił. Sporo. Nie spotkałam jeszcze takiego opowiadania gdzie minęło by aż tyle czasu. Jestem ciekawa co będzie dalej. Z chęcią przeczytam kolejne rozdziały. Powiedz swojej becie, że nie daje się kropek bo jakimś zdaniu a po pauzie nie zaczyna się z dużej litery np. " Basiu oddaj mi to! - krzyknął Janek." Mam nadzieję, że zrozumiałaś o co mi chodzi :) Jak dla mnie forma zapisu jest bardzo ważna, bo jak nie ma tak jak powinno być, to nie mogę skupić się na tekście, a zwracam uwagi na błędy.
Weny^^ |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Swallow
Dobry wampir
Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 843 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Szczecin
|
Wysłany:
Pon 19:35, 20 Kwi 2009 |
|
Dla zainteresowanych - kolejna część opowiadania będzie dodana w ciągu najbliższych kilku dni. Nie myślcie sobie, że odpuściłam. : ) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|