|
Autor |
Wiadomość |
yourangel1992
Nowonarodzony
Dołączył: 14 Sty 2009
Posty: 5 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ;> z Forks maybe xD
|
Wysłany:
Śro 16:03, 12 Sie 2009 |
|
Ło... kawał dobrej wyśmienitej roboty !;D
Naprawdę ciekawy FanFick. Tylko szkoda że nie ma następnych rozdziałów. Rozumiem tłumaczenie to ciężka praca. Czekam na następny rozdział. Postaram się być bardziej Cierpliwa.
Podoba mi się punkt widzenia Belli i Edwarda. To jest to czego oczekiwałam w ff a czego często brakowało np. trudna sytuacja do rozwiązania.
Pozdrawiam .
_AniuŚ_-*Yourangel* |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Ekscentryczna.
Wilkołak
Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 147 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Czw 17:46, 13 Sie 2009 |
|
Dzisiaj, bądź wczoraj ( straciłam rachubę, to przez te wakacje! ) natknęłam się na ten ff. Cóż mogę rzec? Jest świetny. Naprawdę. Pochłonęłam te 10 rozdziałów niemal od razu. Mike, jako chłopak Belli? Ciekawa perspektywa. Jego śmierć? Jeszcze ciekawiej. Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że na taką, własną interpretację Zmierzchu jeszcze się nie natknęłam i strasznie mi się podoba. Ah, jednak to już chyba trzeci fick który czytam, w którym Bella opiera się miłości i skreśla Edwarda z swojego życia. Cóż, wszystkie te trzy ff są jeszcze niezakończone, zapewne to się zmieni acz.. Fakt jest faktem. A kończyć rozdział takim momencie, pisząc jeszcze, że Eduardo się zjawi? Zbrodnia! Grabisz sobie, oj grabisz sobie. :P Rozumiem, że pisanie własnego opowiadania i jednoczesne betowanie innego jest trudne, dlatego też postaram się cierpliwie czekać na następny rozdział.
Życzę dużo chęci, czasu i weny. ; )) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
iglak17
Nowonarodzony
Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 37 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Podkarpacie
|
Wysłany:
Czw 19:25, 13 Sie 2009 |
|
yourangel1992 napisał: |
Rozumiem tłumaczenie to ciężka praca. |
Tłumaczenie? O ile mi wiadomo, to opowiadanie nie jest tłumaczeniem.
Bardzo mi się podoba. Ciekawa alternatywa. Z gatunku tych, które lubię najbardziej. Mike w roli chłopaka Belli? Który potem popełnia samobójstwo (a przynajmniej tak to można interpretować)? To coś nowego. I działa zdecydowanie na plus opowiadania. Fajnie opisane relacje Belli z Edwardem. Jak się dalej ułożą? Co się stało Belli? I jak Edward zareaguje? Powie Belli, kim jest? Z niecierpliwością czekam na rozwój wypadków.
Dużo Wena |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
LewMasochista
Wilkołak
Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 113 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Wto 14:28, 08 Wrz 2009 |
|
Nie wiem gdzie...nie pamietam juz gdzies czytałam ten ff:D
Więc wiem jak sie zakończy, ale ciiiiiiiii....nic nie mówie xD
Jest genialny! Pamiętam w jakim szoku byłam po tym jak zakumałam, ze mIke zginął. No i on jako chłopak Belli xD
KO-SMOS!
Nie pisze dalej bo jeszcze wypaple co będzie potem.:))))))))
To jeden z moich ukochanych ff:* |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Ekscentryczna.
Wilkołak
Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 147 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Czw 14:15, 10 Wrz 2009 |
|
Że co?
'Wiem jak się zakończy'..? No to teraz mnie zamurowało. Jestem w szoku. Jeśli twoje informacje są prawdziwe, wychodzi na to, iż ten ff.. jest już skończony?! Oj, anja, anja, anja.. Bój się Boga. Fani twojego ff zagonią cię kiedyś do ciemnej uliczki i coś ci zrobią, jak tak dalej pójdzie. xD Chyba o nas nie zapomniałaś, hmm ? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
anja
Zły wampir
Dołączył: 18 Gru 2008
Posty: 316 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: ze skórzanej kanapy
|
Wysłany:
Nie 0:33, 13 Wrz 2009 |
|
LewMasochista napisał: |
Nie wiem gdzie...nie pamietam juz gdzies czytałam ten ff:D
Więc wiem jak sie zakończy, ale ciiiiiiiii....nic nie mówie xD
Jest genialny! Pamiętam w jakim szoku byłam po tym jak zakumałam, ze mIke zginął. No i on jako chłopak Belli xD
KO-SMOS!
Nie pisze dalej bo jeszcze wypaple co będzie potem.:))))))))
To jeden z moich ukochanych ff:* |
LMAO
Uśmiałam się.
Serio.
To naprawdę ciekawe, dowiedzieć się jak skończy się moje własne opowiadanie, skoro jako takiego spisanego zakończenia jeszcze nawet nie mam. Hmmm...
Normalnie sprawiłyście, że się odezwałam.
W przyszły weekend przesyłam to co mam (nawet jeśli będzie to mało satysfakcjonujące, a może i mniej niż to) mojej becie (biedna, jeszcze o tym nie wie), mam nadzieję, że także z kawałkiem "Tracąc niewinność". Trzecia klasa&świadomość matury wykańcza, i ciągle prześladuje mnie myśl, że jeśli stracę tyle czasu a tyle na robienie tego co chcę, nie zrobię tego, co muszę.
Pieprzone priorytety
A to wszystko przez to, że wiem, jak wsiąkam w mój świat fantazji, kiedy zaczynam pisać :(
Tak więc shame on me i mam nadzieję, że do zobaczenia naprawdę wkrótce. Bo za dużo namyślałam się już o mojej wersji B&E, żeby teraz rzucić to ot tak i zapomnieć. Pls, forgive me :(
PS. LwieMasochisto, chętnie poznam to zakończenie, więc jeśli pamiętasz... Czekam na PM |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Ekscentryczna.
Wilkołak
Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 147 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 10:49, 13 Wrz 2009 |
|
No i sprawa się wyjaśniła.. Zabawne. (; Anjo, mam nadzieję, że zdołasz pogodzić to wszystko. Postaram się czekać w miarę cierpliwie. Życzę dużo czasu i chęci! ; ** I oczywiście, ze ci wybaczamy. A przynajmniej ja. ; pp
Pozdrawiam,
E. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
anja
Zły wampir
Dołączył: 18 Gru 2008
Posty: 316 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: ze skórzanej kanapy
|
Wysłany:
Pon 22:41, 21 Wrz 2009 |
|
Wybaczcie, że takie krótkie, ale mimo, że moja wyobraźnia nie zna granic, muszę podporządkować się temu wszystkiemu co jest koło mnie, a nie temu co w mojej głowie. :(
Od razu mówię, że nie mam pojęcia, kiedy tu znów zawitam, ale nie martwcie się - ta historia nie zostanie porzucona bez zakończenia.
Jaki z tego wniosek? Jego pragnienia nie są końcem tej opowieści...
I chciałam podziękować Robaczkowi za superultraekstraszybką betę.
*****
[link widoczny dla zalogowanych]
*****
beta: Robaczek
Rozdział 11.
EPOV
Byłem już wygłodzony i naprawdę musiałem pójść zapolować, a ona akurat wtedy postanowiła nabroić.
Choć minęło sporo czasu, odkąd Bella całkowicie mnie zignorowała, przestała się odzywać, patrzeć w moją stronę, czy stwarzać jakąkolwiek szansę na to, że jeszcze kiedyś powtórzy którąś z tych rzeczy, ja wcale nie zmieniłem swojego stosunku do niej. Ludzki umysł chyba już zawsze miał stanowić zagadkę dla takich jak ja – jak to możliwe, że ona potrafiła ot tak wyrzucić mnie ze swojego życia, kiedy ja nawet nie dopuszczałem do siebie myśli o tym, że mógłbym kiedykolwiek o niej zapomnieć. Tym samym, odpychając mnie od siebie, wywołała całkowicie odwrotny efekt. Tęskniłem za nią jeszcze bardziej. Ale nie miałem innego wyboru, jak uszanować jej decyzję. Nigdy nie wywierałem nacisku, aby spojrzała na mnie inaczej, choć tak bardzo tego pragnąłem. Powinna przeżyć swoje życie jak najlepiej i jeśli nie będę jego częścią, muszę zwyczajnie się z tym pogodzić. Pogrążał mnie fakt, że kiedy wreszcie dostałem to, czego przez całe moje istnienie podświadomie pragnąłem, okazało się, że podarowano mi ten prezent przez pomyłkę. Na tej konkluzji błędne koło się zamykało i zaczynałem rozpaczać od nowa.
Spojrzeliśmy na siebie spomiędzy drzew. Moja siostra była przerażona i wpatrywała się we mnie wyczekującym wzrokiem. Zamknęła oczy, próbując uciec od tego, co zobaczyła, ale zanim je otworzyła – zniknąłem.
- Edward, zaczekaj! - usłyszałem za sobą. – Co ty wyprawiasz?! Zastanów się!
- Wracaj do domu! - krzyknąłem, kiedy nieoczekiwanie stanęła na mojej drodze i przygwoździła do ziemi.
- Nie myślisz racjonalnie, Edwardzie. Ona cię już nie chce.
- Nie obchodzi mnie to – mówiłem, próbując się wyswobodzić – nie zostawię jej samej!
- A mnie nie obchodzi, że ciebie to nie obchodzi. Przestań włazić jej z butami w życie i zajmij się swoim! Zapomniałeś już, kto czeka na ciebie w domu? Sądzisz, że Tanya nie domyśla się, że coś jest na rzeczy, że nie czuje się dziwnie, kiedy ciągle chodzisz z głową w chmurach? Oprzytomniej wreszcie!
Leżeliśmy przez chwilę naprzeciw siebie pośród ciemnej, ulewnej nocy. Po chwili Alice wstała, trzymając strzępy mojej koszuli w dłoni i powiedziała nieco spokojniejszym tonem:
- Proszę, przestań się oszukiwać. To tylko marny człowiek, a u twoich stóp leży cały świat. Możesz mieć wszystko. Zrozum to wreszcie, braciszku i zostaw tak jak jest.
Stojąc nade mną, wyciągnęła w moją stronę drugą rękę, a kiedy zobaczyła, co zamierzam, usłyszałem zasmucone: Błagam, nie rób tego...
- Idź po Carlisle’a – przerwałem i nim zdążyła po raz kolejny zaprotestować, ruszyłem przed siebie. Gnałem przez las najszybciej, jak tylko potrafiłem. Nikt w tej chwili nie byłby w stanie mnie zatrzymać. Zostało jeszcze kilka metrów. Może kilkaset. Moja ofiara czekała już na mnie, choć paradoksalnie nie biegłem do niej, by ją zabić, ale żeby kolejny raz wyciągać z tarapatów.
Nie pamiętam, czy wyważyłem drzwi, nieznacznie je popchnąłem, a może otworzyłem je w bardziej cywilizowany sposób, kiedy klękałem już przy niej, próbując ocucić. Ponieważ nie reagowała w żaden sposób, podniosłem ją delikatnie i złożyłem na kanapie w salonie. Leżała tak bezwładnie, nie reagując wcale na moje nerwowe wołanie. Bałem się jej dotknąć, bo w ferworze tych wszystkich emocji tak łatwo mógłbym zranić jej kruche ciało.
Przestraszyłem się, czy nie zraniła się jakoś przy upadku i do dziś przeklinam tę sekundę, kiedy się nad tym zastanawiałem, bo mój tok myślenia był natychmiastowy i nie do opanowania.
Bella, dużo bardziej bezbronna, niż wtedy w lesie czy u niej w pokoju. Nie mogłem poradzić sobie z tym faktem, pełen drapieżnych instynktów, będąc dopiero co po polowaniu. Odeszła myśl o ratowaniu, a panika, jak ją dobudzić, ustąpiła miejsca opanowaniu. Wtedy wyobraziłem ją sobie w moich ramionach, wiotką, z opuszczoną w dół głową i kaskadą długich, brązowych włosów, kołyszących się lekko za każdym moim krokiem, kiedy niosłem ją tutaj. W ich takt poruszały się jej nogi, które trzymałem zgięte w kolanach, a łydki obijały się bezładnie o siebie. Bella. Piękna. Nie przyszło mi nawet o takiej marzyć, gdy zjawiła się sama. Do tego perfekcyjnie wpisywała się w moje gusta. Któż by się temu nie oparł? Pewnie sam Carlisle nie pogardziłby tak pyszną i podstawioną pod nos zdobyczą.
Jeszcze pamiętam czasy, kiedy samotnie błąkałem się po pustych ulicach, śledząc wszelkie podejrzane typy. Nie... Te pamiątki świadomości byłyby niczym w porównaniu do niej. Na zawsze zapisałabym ją w pamięci, jako najłatwiejsze i najsłodsze trofeum.
Mimowolnie dotknąłem jej czoła, odgarniając z niego parę splątanych kosmyków. Minęło już kilka miesięcy od chwili, gdy ostatni raz gładziłem je w ten sposób. Zsunąłem palec na zaróżowiony policzek upstrzony kilkoma bladymi piegami. Nie drgnęła pod dotykiem mojej mokrej i zimnej dłoni. Nawet nie zastanawiałem się, co by się stało, gdyby teraz się przebudziła. Cóż. Pewnie bym uciekł, pytanie tylko, czy sam, czy ciągnąc albo niosąc ją przez ramię ze sobą? Nieważne, skoro wciąż jest niczego nieświadoma, pomyślałem. Pomimo tego, zawahałem się i spojrzałem na parę niewinnie zamkniętych oczu. Westchnąłem ze wstrętem na resztki wątpliwości - jakby w ogóle miały prawo pojawić się w mojej głowie - kiedy dotarłem do jej słodkich, koralowych ust i potarłem je w zamyśleniu kciukiem. Czy to jest to, czego pragniesz? By odtąd były bez życia i nigdy więcej nie wypowiedziały twojego imienia?, dopytywały bezsensownie resztki sumienia.
Oparłem na jej ramieniu swoje czoło. Parę centymetrów ode mnie biło jedyne w tym pomieszczeniu żywe serce, wygrywając cudowną melodię życia. Cichutki szept nachalnie pytał: Czy chcesz, żeby zamilkło na zawsze? Czy to właśnie po to tutaj przybiegłeś?
Ubodło mnie to. Faktycznie, nie z taką intencją tutaj przybyłem i to stało się racjonalnym argumentem. Ponieważ nie znalazłem wystarczająco dość siły, by przemóc się i go przyjąć, podniosłem się nieco, ciągle gładząc aksamitne policzki i usta, walcząc sam ze sobą.
W głowie zadźwięczały mi słowa Alice. Możesz mieć cały świat. Nawet jeśli nie to miała na myśli, to przecież taki jest ich sens.
Przegrałem.
- Wybacz mi, Bello - wyszeptałem do jej ucha, spuszczając w tym samym momencie swoje dłonie na drobne ramiona, przyciskając mizerne ciało mocniej do sofy, a swoją głowę zniżając do jej szyi.
- To nie będzie boleć, przyrzekam. - Dodałem, usprawiedliwiając się i starając uciszyć głos sumienia. - Kocham cię, ale to jest silniejsze ode mnie. Nie umiem inaczej. - Kolejna wymówka. - Zrozumiałabyś, gdybyś znała prawdę. Prawdę o mnie, o moim życiu. - I jeszcze jedna. - Wybacz mi.
Wypowiadając te słowa, moje wargi lekko muskały jej delikatną, perłową skórę. Wierzyłem, że tuż pod nią krył się mój własny raj na ziemi, nagroda, którą nie zamierzałem się z nikim dzielić. Przełknąłem jad, który nagromadził się od wszystkich tych doznań. Mimo że już dawno powinienem był ją zabić, wciąż żadne z moich uzasadnień, nie pozwalało mi wreszcie dokonać ostatecznego. Wiedziałem, że przeciąganie tej chwili niepewności doprowadzi mnie do szaleństwa, więc zacisnąłem mocno powieki i wziąłem głęboki wdech, który totalnie uśpił moją czujność i wszelkie zmysły, oprócz tego jednego.
Tak, to jest to, czego pragnę. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Ekscentryczna.
Wilkołak
Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 147 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 18:57, 22 Wrz 2009 |
|
Kooocham cię!
Naprawdę, pieruńsko się ciesze, że wreszcie pojawił się nowy rozdział. co prawd,a z prologu już widać, iż Edward nie przemieni/zabije jej w tymże momencie acz.. Napięcie ogromne. Jej. Dziwne. Pierwszy raz jako pierwsza komentuję jakieś opowiadanie. ; )) W każdym bądź razie, życzę dużo czasu i weny. Postaram się cierpliwie poczekać na kolejny rozdział. A że ten był krótki.. Nie szkodzi. Lepszy ryc niż nic.
Pozdrawiam,
E. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Agga
Człowiek
Dołączył: 11 Sty 2009
Posty: 74 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: fucking gazebo...
|
Wysłany:
Czw 18:24, 24 Wrz 2009 |
|
Po dłuuuugich oczekiwaniach wreszcie do nas wróciłaś...
O dzięki Ci! ;*
Rozdział ciekawy, ujmujący itd... ;p
jestem bardzo ciekawa jak zakończysz...
Pozdrawiam BB |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
wymyślona
Wilkołak
Dołączył: 09 Kwi 2009
Posty: 222 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 28 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 10:20, 26 Wrz 2009 |
|
Z opóźnieniem i bardzo licho, ale skomentuję.
Po pierwsze: On jej nie zje, prawda?! Nie, nie może jej zabić. Ekscentryczna. słusznie prawi. Uff. xD Pewnie Carlisle i Alice wpadną w chwili, gdy Edzio odsłoni swe bielutkie ząbki, by wgryźć się w tętnicę Belli i tym samym ją uratują. xD
Dobra, już jestem poważna. Po raz kolejny udowodniłaś, jak świetnie potrafisz opisać emocje. No bo szczerze- akcji tutaj prawie nie było, może na początku. A jednak tekst wciągał i trzymał w swego rodzaju napięciu.
Mam nadzieję, że mimo natłoku zajęć wkrótce znowu tu zawitasz.
Czasu Ci życzę, Anju! Czasu przede wszystkim i weny też.
Pozdrawiam i przepraszam za tak krótki i beznadziejny komentarz,
.wymyślona. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
behappy
Wilkołak
Dołączył: 25 Lis 2009
Posty: 159 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 21:09, 09 Gru 2009 |
|
Przeczytałam ten ff i jest super, bo to jakaś inna odmiana "Zmierzchu" .
Spodobała mi się, że to nie Bella była nowa tylko rodzina Edwarda.
Bella w tej wersji jest jakby trochę silniejsza tak w środku.
Zdziwiłam się bardzo, że Edward jest z Tanyą. W książce był jakiś wątek, który mówił, że Tanya miała słabość do Edwarda, wyjaśnione jest to bardziej w MS.
Bella z Mikem? to następna rzecz jaka mnie zaskoczyła, ale tak w sumie to fajnie jest to napisane.
Tylko obawiam się co będzie dalej i czekam z niecierpliwością.
Mam nadzieję, że Edward się opanuję i nie zabije Belli nawet, że działa na niego jak narkotyk. :P |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Luiza Marie
Wilkołak
Dołączył: 12 Lut 2009
Posty: 116 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 20:20, 19 Gru 2009 |
|
Naprawdę szkoda, że ten rozdział jest taki krótki. Z chęcią przeczytałabym coś dłuższego, zwłaszcza, że aktualizacje dodajesz dosyć rzadko. Mniejsza o to. Bardzo mi się podobała ta mniej szlachetna część Edwarda. Pokazuje przez to, że mimo wszystko jest wampirem, a ludzkie uczucia, które są w nim zakorzenione, nie zawsze wygrywają. Wciąż do obrazka nie pasuje mi Tanya. Denerwuje mnie to, że tak bardzo jej nie znoszę, głównie za sprawą fanfiction. Tak po prawdzie, to pewnie nic bym do niej nie miała, ale autorzy opowiadań muszą sobie znaleźć jakiegoś kozła ofiarnego, nieprawdaż? Ciekawi mnie to, co dalej. Czy Edward przestanie w porę? Zostanie powstrzymany przez rodzeństwo? Czy w ogóle ugryzie Bellę? I czy będą razem? Co dalej (no właśnie) z Tanyą? Nie pasuje mi jakoś kontynuacja opowiadania bez głównego bohatera, więc domyślam się, że Bella przeżyje, pytanie brzmi - w jakiej postaci?
Liczę na to, że dodasz kolejny rozdział za niedługo, bo inaczej moja ciekawska natura chyba wprowadzi mnie w szał :D. Życzę Ci dużo Weny, czasu i chęci do pisania.
Pozdrawiam,
Lui :). |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
anja
Zły wampir
Dołączył: 18 Gru 2008
Posty: 316 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: ze skórzanej kanapy
|
Wysłany:
Nie 0:00, 20 Gru 2009 |
|
Laski, dziękuję za tak miłe komentarze i jest mi tak wstyd, że nic się tu nie pojawia od wieków. Ale co Wam po moich odczuciach, prawda? Liczy się przecież działanie.
Nie chcę zdardzać co się wydarzy ani zapowiadać w skrócie co będzie w następnych rozdziałach byle tylko utrzymać czytelniczki przy sobie, bo nie taki jest sens pisania opowiadań (przynajmniej dla mnie). Jednak behappy i Luiza Marie poruszyły wątek Tanyi i chciałam coś od siebie dodać. Na razie mogę powiedzieć tylko, że nie jest on taki jednoznaczny, bo nikt nie jest tylko zły albo tylko dobry. Dlatego postanowiłam podłożyć sobie trochę kłód pod nogi, coby mi łatwiej nie przyszło napisanie kolejnych rozdziałów. A może i was zaciekawi zupełnie z kosmosu wzięty punkt widzenia?
Zaczęłam pisać dalej. Póki co nie ma tego dużo i nie wiem ile z siebie zdołam wykrzesać, ale jeśli już w ogóle utworzyłam plik, to znaczy, że machina powolutku ruszyła do przodu.
Dziękuję jeszcze raz za Wasze posty i od usłyszenia :)
anja
*
*
*
Edit, 10 marca: następny rozdział jest już u bety
*
*
*
*
*
Edit: 19 kwietnia:
Moja zawodowa beta pewnie już wyciąga młotek, żeby mnie nim porządnie zdzielić, ale nie mogłam się doczekać i wstawiam mały kawałek dla wytrwałych :)
Cytat: |
- Obudź się – usłyszałam i zanim zdążyłam cokolwiek odpowiedzieć, chwycono mnie pewnym ruchem za ramię, ciągnąc do góry. - Pomogę ci... – dodał głos. Rozpoznałam, że był niezwykle delikatny i subtelny. Kiedy stanęłam na nogach, spojrzałam na tę osobę i oniemiałam, a ona uśmiechała się przyjaźnie, z lekko pochyloną głową w moją stronę, jakby czekała, aż coś powiem.
Była to najpiękniejsza istota, jaką kiedykolwiek spotkałam. Modnie ubrana i zadbana, piękna, o nieskazitelnej cerze i niespotykanym kolorze oczu. Pomyślałam, że to sen albo że umarłam, jednak mało mnie interesowało co się ze mną dzieje. Postanowiłam ciągnąć ten sen tak długo, jak długo pozwala mi zapomnieć o nędznym losie... |
Wiem, malutko, ale moja powalona psychika tak się raduje, że coś stworzyłam, że musiałam ^^
pozdrawiam, reszta wkrótce
a.
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez anja dnia Pon 21:49, 19 Kwi 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
Ekscentryczna.
Wilkołak
Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 147 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 18:45, 20 Gru 2009 |
|
A, skąd, moja droga. Twoje odczucia jak najbardziej nas ruszają. (; Lecz, nie ukrywam, działanie także. Cieszę się, że kontynuujesz ten ff - wiedz, że będę czytać go na bieżąco. Dlatego też życzę ci wiele chęci, czasu, jak i weny. Jakże niecierpliwie, czekam na wyniki twych starań. Do napisania.
Pozdrawiam,
E. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
behappy
Wilkołak
Dołączył: 25 Lis 2009
Posty: 159 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 21:34, 22 Gru 2009 |
|
Ja na pewno będę czekała na dalszy ciąg, bo jestem bardzo ciekawa jak z tego wyjdzie Bella i kim będzie. Podsyciłaś moją ciekawość tym co zdradziłaś, a tak dokładnie to, że będzie wątek Tanyi. Wnioskuję, że odegra dużo rolę w losach Belli i Edwarda.
Życzę dużo weny i czekam w napięciu na rozwój sytuacji. :-) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
DreamInNight
Nowonarodzony
Dołączył: 22 Sty 2010
Posty: 6 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 16:55, 07 Lut 2010 |
|
Niesamowite opowiadanie! Bardzo mnie zaciekawiło, więc przeczytałam dzisiaj wszystkie rozdziały i jestem pod wrażeniem. Masz świetny styl i lekkość pisania.. Przyjemnie się czytało
Kiedy wstawisz dalszy ciąg? :maślaneoczka:
Mam nadzieję, że skoro ostatnio (20 grudnia, czyli dawno!) pisałaś, że coś masz ...To już skończyłaś wszystko? |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez DreamInNight dnia Pon 15:39, 08 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
ParanormalVampire
Wilkołak
Dołączył: 09 Kwi 2010
Posty: 126 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Pon 22:15, 19 Kwi 2010 |
|
Przeczytałam dzisiaj wszystko i jestem pod wrażeniem. Postacie odmienne, ale nie wzięte z kosmosu :), jest praktyczniejedno co mnie zmartwiło, słowem- Alice.
- Proszę, przestań się oszukiwać. To tylko marny człowiek, a u twoich stóp leży cały świat. Możesz mieć wszystko. Zrozum to wreszcie, braciszku i zostaw tak jak jest.- gadaj kim jesteśi co zrobiłaś z prawdziwą Alice.
Mam nadzieję że w rozdziałach wyjaśni się ta i inne kwestie które mnie nurtują.
Czekam ze zniecierpliwieniem na następne rozdziały.
EDIT: dodałam komętarz, a ty wstawiasz ten fragment. Pięknie . To kiedy cały rozdział? |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ParanormalVampire dnia Pon 22:17, 19 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
anja
Zły wampir
Dołączył: 18 Gru 2008
Posty: 316 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: ze skórzanej kanapy
|
Wysłany:
Pon 23:06, 19 Kwi 2010 |
|
Jeszcze nie wiem kiedy ciąg dalszy, tekst nie wrócił od bety, ale ja bardzo szanuję jej wolny czas i nie pospieszam. Poza tym mam tutaj już takie zaległości, że tydzień wte czy we wte... :P
Co do Twojego pytania: otóż jestem autorką i wywróciłam kanon do góry nogami. No, może nie aż tak bardzo... powiedzmy, że trochę nim zatrzęsłam :) Alice tutaj pełni trochę też rolę Rosalie, której wątek jest dość pominięty w moim ff. Alice chce dla wszystkich dobrze i uniknąć kłopotów spowodowanych zadawaniem się z ludźmi. Zna przeszłość i temperament Edwarda, dobrze się z nim rozumie, a przede wszystkim zna jego dalsze ruchy dzięki swojemu talentowi, więc boi się o niego najbardziej. Dlatego przestrzega go przed Bellą, chociaż na początku chciała mu pomóc w jego rozterkach sercowych.
Alice stara się być po prostu zawsze po jego stronie i próbuje ustrzec go przed błędami, których może później żałować. Jak się okaże, z różną skutecznością...
pozdrawiam i dziękuję za uwagę i proszę nie poganiać mojej bety |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez anja dnia Pon 23:10, 19 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
DaDaDa
Nowonarodzony
Dołączył: 11 Maj 2009
Posty: 29 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Wto 14:21, 20 Kwi 2010 |
|
mnie się tam Alice podoba.
przecież nie może zawsze być tym "dobrym duszkiem" wszystkich bohaterów, prawda?
mogę się szczerze dołączyć do opinii moich przedmówców. Opowiadanie jest niesamowite. w ciągu jednego dnia pochłonęłam wszystko co napisałaś. lekkość pisania, a przy tym bardzo ciekawa historia.
słowem: warto czekać i będę czekać, aż w końcu pojawi się coś nowego :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|