|
Autor |
Wiadomość |
memisia
Zły wampir
Dołączył: 31 Sty 2009
Posty: 320 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Nie 22:44, 15 Mar 2009 |
|
juz dawno nie czytalam tak dobrej parodii. swietnie Ci to wyszlo.
czyta sie bardzo lekko, nawet nie wiedzialam kiedy skonczylam.
szkoda, ze rozdzialy sa takie krotkie. a wstawisz jeszcze IV, V i ...?
wielka milosc w tesco, kto by pomyslal:P
i jeszcze tyle osob umiescilas w tym jednym sklepie.
przy tym jak Jackob opiprzal Edwarda myslalam, ze padne. masz wazna misje, bez nas ludzie nie beda mieli chleba. jejku jak to powaznie brzmi, coz za zaszczyt kopnal pracownikow tego sklepu, moze jest szansa, ze uda mi sie tam zatrudnic? spelnie swoja zyciowa szanse.
emmett i fujarki:P
Jazz bedzie ojcem?(to prawda, czy on to tak tylko zrozumial?)
fajny pomysl, jeszcze lepsze wykonanie:)
czekam na wiecej,
memisia. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
mistletoe
Moderator
Dołączył: 04 Lis 2008
Posty: 430 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 23 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
|
Wysłany:
Pon 10:35, 16 Mar 2009 |
|
Muszę powiedzieć, że to dobry pomysł, rozwinąć tę miniaturkę.
Part 2 - naprawdę boski. Stłuczony telewizor, "picie" do czegoś, zagłębianie się w duszach... Kocham postać Emmetta z Twojego opowiadania. Jest taki... głupi, ale nie głupi... chociaż nie, bardziej pasowałoby: nieinteligentny ale nie prymitywny :)
"Ulizanna"? Też myślę, że z HP, chociaż dawno już nie czytałam.
Ach, i mam nadzieję, że zakończenie będzie takie samo, jak w miniaturce, tylko bardziej rozbudowane
b,
mistletoe |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
aleksandra006
Nowonarodzony
Dołączył: 04 Mar 2009
Posty: 32 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany:
Pon 13:48, 16 Mar 2009 |
|
Jeżeli miałabym wyróżnić cytaty które mnie powaliły, to mój post naprawdę byłby długi - może nawet za, ale mam nadzieje że to się nie zmieni. Kolejny odcinek lepszy od poprzedniego ( mimo iż jest ich na razie 2 ;-)) tak więc życzę dużo weny aby następne pojawiły się jak najszybciej.
PS.
A może uda się jeszcze dzisiaj ;-) please.... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
memisia
Zły wampir
Dołączył: 31 Sty 2009
Posty: 320 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Pon 16:37, 16 Mar 2009 |
|
mam tak samo z tymi cytatami:P(swoja droga to post moze byc dlugi, ja chetnie przeczytalabym jeszcze raz te cytaty:])
zeby off topa nie bylo to powiem, ze ff swietny i czekam na dalsze czesci(rozpisywalam sie wyzej:D)
i zdjecie dodaje:)
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych] |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez memisia dnia Nie 15:01, 03 Maj 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
|
|
Giraffaaa
Człowiek
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 62 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc!
|
Wysłany:
Pon 17:50, 16 Mar 2009 |
|
Uwielbiam parodie, które nie są zbytnio głupie i absurdalne. To zapewne za sprawą mojego poczucia humoru. Śmieję się często i dużo, a ty dodatkowo zwiększyłaś dzienną dawkę witaminy Ś jak Śmiech, za co serdecznie ci dziękuję. Ta praca w Tesco kojarzy mi się z piosenką Kopruch - Nie musisz
"Kochanie, wiesz, że nie oddałbym za nic chwil spędzonych razem w Tesco"
i tak dalej. Uśmiałam się i po przeczytaniu części pierwszej i po przeczytaniu części drugiej. Miło, że nie zmniejszyłaś dawki humoru.
Cierpliwie wyczekuję części trzeciej.
Pozdrawiam,
Giraffaaa |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Pon 18:29, 16 Mar 2009 |
|
Wspaniała parodia.
Nie będę czepiać się błędów - nie było ich wiele oprócz kilku powtórzeń i małych literówek Podoba mi się Twój humor, jest taki uniwersalny
Dlaczego jeszce nie pojawiła się Rosalie? To celowe? :>
Ciekawe jak rozwiną się uczucia B&E
Pozdrawiam! |
|
|
|
|
Chce_tylko___Edwarda
Wilkołak
Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 139 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 20:33, 16 Mar 2009 |
|
Kocham TESCO
co prawda zadko kiedy tam zachodze ale i tak kocham, teraz jeszcze bardziej, przez twoj ff.
zawsze kojarzy mi sie z tekstem mojej instruktorki, podczas krecenia obrotow na treningu.
"Jesteś w olbrzymim całodobowym Tesco w Gdyni przy zjezdzie z obwodnicy. Jest po polnocy, po sklepie peta sie tylko kilku zaspanych studentow. Kierujesz sie do magicznego dzialu ze slodyczami. i nagle widzisz, ten cudowny batonik na koncu alejki. plyniesz, krecisz sie nie spuszczajac z niego wzroku..."
Teraz bede miala przed oczami Edka z mokrymi spodniami, oczywiscie od soku,
jak to nie podziala to natchniony wielki Em - mm zadziala
parodia jak najbardziej udana.
koneksje rodzinne - zabojcze
barwne opisy... genialne (lagodne palce przesuwajace zgrzewke mleka - nie pamietam czyt tak to bylo ale jakos podobal mi sie ten moment)
nie wiem jakim cudem dopiero teraz trafilam na ten ff, ale wiem ze jest swietny i teraz bede czytac regularnie |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Gabrielle
Nowonarodzony
Dołączył: 06 Mar 2009
Posty: 34 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: okolice Cz-wy
|
Wysłany:
Pon 21:11, 16 Mar 2009 |
|
Oł gasz.
Leżę pod biurkiem!
Od dzisiaj zacznę częściej odwiedzać tesco. Może nawet spotkam Edwarda? xD |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Vena
Wilkołak
Dołączył: 28 Lut 2009
Posty: 117 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Lubań
|
Wysłany:
Wto 17:52, 17 Mar 2009 |
|
Hahah nie mogę ;p . Pierwsza część była świetna, żałowałam, że wtedy to była miniaturka. Teraz po przeczytaniu 2 części jestem szalenie zadowolona i muszę przyznać, że świetnie Ci to wyszło. Ahhh ta przemowa szefa do Edwarda to było coś...
Cytat: |
Czy do ciebie nie dociera jak ważna jest nasza misja? Jesteśmy odpowiedzialni za dostarczenie produktów pierwszej potrzeby do kilkunastu tysięcy ludzi codziennie! To dzięki nam mają chleb! Papier toaletowy! Nożyczki do paznokci! Telewizory! Wyobrażasz sobie, co by było gdyby wszyscy byli tak niesumiennymi pracownikami jak ty? Gdyby tłukli cenne butelki soku przecierowego z kapusty i grochu? Ludzie nie mogą bez niego żyć, a ty, nędzna istoto, zabierasz im ostatnie krople tego zbawczego płynu! |
Albo to:
Cytat: |
- Wszystko słyszałam! Nie kochasz już mnie! Kto wychowa nasze dziecko? – krzyknęła Alice i uciekła.
- Jakie dziecko? – zapytał zdziwiony Emmett.
- Boże! Będę ojcem! Będę ojcem! – zawołał rozhisteryzowany Jasper i pobiegł za ukochaną. |
Podobają mi się Twoje postacie. Są takie przerysowane, ale jednocześnie zrobiłaś to zgrabnie i nie ma tam zbędnej groteski. Czekam oczywiście na ciąg dalszy.
PS. Ulizanna to był żel do włosów, którego użyła Hermiona, aby przygotować się do balu na otwarcie Turnieju Trójmagicznego ( Harry Potter i Czara Ognia) Ehh, nie ma to jak przeczytać HP 5 razy. Wtedy wszystko jednak w główce zostaje, nie? |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Vena dnia Wto 20:11, 17 Mar 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
|
|
Bellafryga
Wilkołak
Dołączył: 22 Sty 2009
Posty: 198 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 19:14, 17 Mar 2009 |
|
Bardzo Was przepraszam za niski poziom tego odcinka, ale mam mało czasu i parktycznie nie mam dostepu do Internetu co uniemożliwiło mi "dopieszczenie" tej części. Udało mi się za to trochę ją wydłużyć. W każdym razie nie załamujcie zbytnio nad tymi wypocinami:
deykacja: Front Wyzwolenia Kiczu - Uda nam się, dziewczyny!
- Ekhm… To nowość na rynku. Butelka kosztuje 10 dolarów – powiedział zmartwiony Em.
- ILE? Boże… To znaczy, że muszę zapłacić… 240 dolarów!
Taak. Czeka mnie miesiąc objadania znajomych i rodziny. Dla Belli byłem jednak na to gotów…
Low in de szop – część III
PWE
Szedłem spokojnie alejką z warzywami, gdy natknąłem się na Jaspera. Wydawał się przerażony i zdezorientowany.
- Nigdzie je nie ma! – krzyknął na mój widok. Zrozumiałem, że wciąż szuka Alice. Spojrzałem na niego współczująco. Widać było, ze się męczył z przetrawieniem tej trudnej informacji.
- Gdzie już szukałeś? – zapytałem.
- Co? – To było jasne. Mój przyjaciel był tak zszokowany, że chodził po sklepie bez bliżej określonego porządku. Musiałem więc zaczynać poszukiwanie od początku. Tesco, jak wiadomo, to dość duży sklep i ciężko szukać kogoś na chybił trafił. Postanowiłem więc szukać od początku. Zaprowadziłem Jaspera do kasy 154, w której według grafiku, powinna znajdować się Alice. Moja metoda dedukcji sprawdziła się.
- Będę ojcem! – krzyknął na jej widok Jazz.
- Co? – zdziwiła Alice, wstając z krzesełka z kostką margaryny, którą właśnie kasowała.
- Będę ojcem… - powtórzył chłopak niepewnym głosem.
- Zdradziłeś mnie? – zapytała przestraszonym głosem dziewczyna i jej ogromne oczy napełniły się łzami. – Zdradziłeś mnie! I zrobiłeś dziecko innej! Która to? Pewnie ta Sue z działu mięsnego! Bezczelnie cię podrywała! A mówiłeś, że nic do niej nie czujesz!
- Alice, spokojnie. Sue ma ponad pięćdziesiąt lat – uspokoiłem ją, ale żadne rozsądne argumenty nie przemawiały teraz do brunetki.
Jasper stał z głupią miną na środku sklepu.
- Jak się panienka chce zemścić, to jestem gotów zrobić dziecko – zaoferował się jakiś klient, patrząc lubieżnie na Alice.
- Dureń! – krzyknęła stojąca obok kobieta, walnęła faceta ogromną, wypchaną torebką, po czym wcisnęła mi w ręce jajka, które wyjęła przed chwilą z wózka i przytuliła dziewczynę. – A ty byś się wstydził! – krzyknęła wskazując palcem na zdezorientowanego Jaspera. Po chwili jej torebka wylądowała z ogromną mocą na głowie blondyna. To wreszcie go trochę otrzeźwiło.
- Ależ Alice! Kochanie…
- „Kochanie” powiada! – krzyknęła kobieta i walnęła go jeszcze raz.
- Ja cię kocham! Nie zdradziłem cię! To ty mówiłaś, że jesteś w ciąży! – krzyknął już na dobre przerażony Jasper. Jakaś starsza kobieta z tyłu zapytała zdziwionym głosem:
- To kto w końcu jest w ciąży?
- Prawdopodobnie ten rudy – powiedział facet obok niej i pokazał mnie palcem. Nie zdążyłem jednak odeprzeć zarzutów skierowanych w moją skromną osobę, ponieważ Alice postanowiła się wypowiedzieć:
- Ja nie jestem w ciąży! Musiałeś coś źle zrozumieć… Och, Jasperze! Przepraszam! Kocham cię! – to mówiąc rzuciła się mu na szyję. Jazz, który zazwyczaj powstrzymywał się od publicznego okazywania czułości, pocałował swoją dziewczynę. Rozentuzjazmowani klienci zaczęli bić brawo, a kobieta rzuciła swoją śmiercionośną torebkę i krzyknęła gromko. Po niej to samo uczynili inni klienci, rzucając tym, co akurat trzymali w rękach. Kocham szczęśliwe zakończenia, więc również rzuciłem przedmiotem, który znajdował się w moich rękach.
Sielankę zakończył huk jajek rozbijanych o głowę Jaspera….
PWB
Była czwarta nad ranem. O tej godzinie klienci są albo pijani, albo zdesperowani. Przeważnie ich jednak nie było. Tylko ja spacerowałam samotnie wśród jasno oświetlonych alejek. Z nostalgią patrzyłam na produkty stojące na półkach. Kto wie, może już wkrótce przyjdzie po nie jakiś człowiek, zabierze je do domu i zrobi z nich zupę dla głodnych dzieci. Czyż to nie wzruszające na swój sposób?
Przywołałam się do porządku. Zdecydowanie moje nowe miejsce pracy, a w szczególności szef, Jacob Black, nie wpływało na mnie dobrze. Na samym początku dyrektor wygłosił moralizatorską pogadankę na temat podniosłej misji, której stałam się częścią. Kiwałam z zapałem głową, aby nie podpaść już pierwszego dnia, co jeszcze bardziej zachęcało go do opiewania zalet bycia kasjerką. Po pół godzinie miałam dosyć, po półtorej myślałam, że go zabiję. Przy zdrowych zmysłach trzymały mnie jedynie fantazje, w których mój szef ostaje wkładem od długopisu w oko. Tak, to bardzo podnosiło na duchu. Na szczęście jakieś ważne sprawy służbowe przerwały ten niesamowicie przydługi wykład na termin bliżej nieokreślony. Miałam cichą nadzieję, że nigdy on nie nadejdzie.
Na moją zgubę po przeciwnej stronie działu z mrożonkami pojawił się Jacob Black. Próbowałam zgrabnie skręcić w przeciwną stronę. Jako osoba mająca straszne problemy z zachowaniem koordynacji ruchowej przewróciłam się razem z ogromną stertą mrożonych filetów z łososia. Gdy otworzyłam oczy nade mną już stał dyrektor z rozbawiona miną.
- Co tak piękna kobieta robi samotnie w takim ogromnym sklepie? – zapytał. Poczułam odór taniego alkoholu. No cóż… Był tutaj szefem i mógł robić co chciał.
- Tylko pracuje, panie Black – odpowiedziałam grzecznie.
- Och, Bello… Daruj sobie te uprzejmości. Jestem od ciebie tylko dwa lata starszy.
- Jak pan sobie życzy… Jacobie – zreflektowałam się, wywołując na nietrzeźwym obliczu mojego dyrektora lekki uśmiech. Po chwili wyciągnął on w moim kierunku rękę i pomógł wstać. Automatycznie dotknęłam jego dłoni, która była strasznie szorstka. Ze skromną pomocą Jacoba wstałam i wygładziłam niebieską koszulkę pracowników Tesco.
- No i od razu lepiej, prawda? – zapytał mężczyzna łapiąc mnie pod rękę. Był blisko, za blisko. I strasznie śmierdział. Trochę jak mokry pies z nieumyta sierścią, który przed chwilą zjadł kilka kilogramów pedigree i popił litrami taniego alkoholu.
- Bello… W czasie naszej ostatniej rozmowy zapomniałem powiedzieć ci o jednym małym szczególiku… - powiedział Mokry Pies. Przeraziłam się. Przed moimi oczami stanęła wizja dwugodzinnego wykładu w dziale z mrożonkami. Tylko nie to! Wszystko, tylko nie to!
- Tak? – zapytałam niepewnym głosem. Może zapomniał mi powiedzieć, że mam oszczędzać siatki, pakując towary przy kasie?
- Zapomniałem powiedzieć, że mi się podobasz… - wymruczał Jacob prosto do mojego ucha. Perspektywa wykładu wydawał mi się w tej chwili całkiem kusząca. Zanim jednak zdążyłam jakkolwiek zareagować znalazłam się wśród mrożonek. Straciłam głowę, zupełnie nie wiedziałam co robić, więc leżałam tylko na mrożonych kotletach, które szczerze mówiąc, strasznie mnie uwierały.
- Może wydawać ci się, że jest trochę zimno, ale nie bój się… Zaraz rozgrzeję atmosferę! – zawołał Black i niezgrabnie wskoczył na mrożone frytki. Przysunął się do mnie i zaczął się do mnie dobierać. Czy mówiłam już, że strasznie śmierdział? Nie tylko przetrawiona porcja pedigree, ale wieloma takim posiłkami. Nie myl chyba zębów od ponad stul lat, nie mówiąc już o reszcie ciała.
Zaczęłam krzyczeć, ale on zatkał mi usta ręką. Drugą właśnie rozpinał guziki od mojej bluzki…
PWE
Szedłem sobie właśnie spokojnym krokiem alejką z mrożonkami, gdy usłyszałem jakieś dziwne krzyki, jęki i postękiwania. Zaciekawiony podszedłem bliżej i moim oczom ukazał się najstraszniejszy widok w życiu: cudowna, przepiękna, jedyna na świecie, idealna, zachwycająca Bella uwięziona w łapach Bestii. Już chciałem rzucić się jej na pomoc, gdy uświadomiłem sobie, że może ona marzy o tym, by znajdować się w jego rękach. Ominąłem więc cale zamieszanie i przeszedłem obojętnie obok nich. Wydawało mi się, że mnie nie zauważyli, więc zawróciłem i przeszedłem obok nich po raz drugi. I po raz trzeci.
Za siódmym razem doszedłem do wniosku, że ta zabawa trwa już za długo i stanąłem za Mokrym Kundlem. Bella, z rozpiętą bluzką, dawała mi znaki oczami, żebym jej pomógł, jednocześnie wyrywając się mu. Ulżyło mi. A więc ona wcale nie chciała z nim być! Wziąłem trzy paczki mrożonej pizzy i z całej sił walnąłem go w ten obleśny, śmierdzący łeb. Patrzyłem z satysfakcją, jak bezwładnie osuwa się na leżącą dziewczynę. Jęknęła cicho, więc wziąłem go pod pachy, zdjąłem z Belli i wrzuciłem do stojącego obok pojemnika z lodami.
Moja ukochana leżała na wpół rozebrana wśród porozrzucanych gdzie niegdzie pierogów z mięsem. Wyglądała bardzo apetycznie… No cóż. Jestem tylko mężczyzną…
PWB
Myślałam, ze nigdy nie zdecyduje mi się pomóc! Chodził tylko tam i z powrotem, udając, że nas nie widzi. W końcu jednak odważył się mi pomóc i z całej siły uderzył go w głowę mrożoną pizzą, po czym wrzucił do sąsiedniej lodówki. Odetchnęłam z ulgą. Wszystko pachniało lepiej niż smród tego psa. Z radością wdychałam lekką woń potu, którą wydzielał Edward. Ten samczy zapach po przebytej walce! Cud-miód. Patrzył na mnie dziwnym wzrokiem, gdy leżałam wśród porozrzucanych pierogów. Po chwili powiedział niskim, dziwnym głosem:
- Ściągaj stanik!
___________________
Mam nadzieję, że Edward choć trochę zbił Was z pantałyku :) Chociaż pewnie mrożonki Was zawiodły... Sorry! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Chce_tylko___Edwarda
Wilkołak
Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 139 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 19:37, 17 Mar 2009 |
|
nie!!!!!!!!
co ma znaczyc ostatnie zdanie ?!
masz racje, zbilas mnie z pantalyku.
teraz musisz szybko wstawic nowa czesc i wyjasnic o co chodzi
bo nie przestane o tym myslec.
nie!!!!!
wymiana zdan przy kasie - genialna
kocham takie panie, ktore sie wtracaja do wszystkiego.
buahahaha
CZEKAM NA WIECEJ
musisz wstawic wyjasnienie co z tym stanikiem.
szybko
DZIŚ |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Wilga
Nowonarodzony
Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 12 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Wielkopolska
|
Wysłany:
Wto 19:37, 17 Mar 2009 |
|
"Z radością wdychałam lekką woń potu, którą wydzielał Edward. Ten samczy zapach po przebytej walce! Cud-miód. Patrzył na mnie dziwnym wzrokiem, gdy leżałam wśród porozrzucanych pierogów. Po chwili powiedział niskim, dziwnym głosem:
- Ściągaj stanik! "
Aaaaa! Umarłam... Sikaaaammmm.... hahahahha.
Uwielbiam ten ff. To chyba najbardziej dojrzała 0_o i przemyślana parodia, jaką czytałam. Jest genialna :D Komizm sytuacyjny i komizm słowa. Jest wszystko to, co tygryski lubią najbardziej :D Tak trzymaj. Czekam na kolene rozdziały. Tradycyjnie już ... ave vena... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Juliet
Nowonarodzony
Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 49 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Tam gdzie Ben, tam Juliet.
|
Wysłany:
Wto 19:43, 17 Mar 2009 |
|
Bellafryga napisał: |
Bardzo Was przepraszam za niski poziom tego odcinka, ale mam mało czasu |
Niski poziom ?! Ktoś tutaj ma za niską samoocenę.
No to jedziemy...
Bellafryga napisał: |
Jako osoba mająca straszne problemy z zachowaniem koordynacji ruchowej przewróciłam się razem z ogromną stertą mrożonych filetów z łososia. |
Juliet śmieje się poraz pierwszy.
Bellafryga napisał: |
Był blisko, za blisko. I strasznie śmierdział. Trochę jak mokry pies z nieumyta sierścią, który przed chwilą zjadł kilka kilogramów pedigree i popił litrami taniego alkoholu. |
Ten fragment zaraz znajdzie się na mej ścianie, ale oficjalnie zapytać muszę : Mogę ?
Bellafryga napisał: |
Straciłam głowę, zupełnie nie wiedziałam co robić, więc leżałam tylko na mrożonych kotletach, które szczerze mówiąc, strasznie mnie uwierały.
- Może wydawać ci się, że jest trochę zimno, ale nie bój się… Zaraz rozgrzeję atmosferę! – zawołał Black i niezgrabnie wskoczył na mrożone frytki. Przysunął się do mnie i zaczął się do mnie dobierać. Czy mówiłam już, że strasznie śmierdział? Nie tylko przetrawiona porcja pedigree, ale wieloma takim posiłkami. |
Teksty z pedigree są zabójcze Od teraz, gdy pójdę do sklepu i będe musiała kupić mrożonki, na moich ustach będzie kwitł piękny, duży banan.
Bellafryga napisał: |
Wziąłem trzy paczki mrożonej pizzy i z całej sił walnąłem go w ten obleśny, śmierdzący łeb. Patrzyłem z satysfakcją, jak bezwładnie osuwa się na leżącą dziewczynę. Jęknęła cicho, więc wziąłem go pod pachy, zdjąłem z Belli i wrzuciłem do stojącego obok pojemnika z lodami. |
W tym momencie trafiłam pod biurko, zwalając sobie na głowe wszystkie książki. Jesteś M E G A genialna
Bellafryga napisał: |
Z radością wdychałam lekką woń potu, którą wydzielał Edward. Ten samczy zapach po przebytej walce! Cud-miód. Patrzył na mnie dziwnym wzrokiem, gdy leżałam wśród porozrzucanych pierogów. Po chwili powiedział niskim, dziwnym głosem:
- Ściągaj stanik! |
Takkk samczy zapach Eddego. Nie wiem co zrobi Bella, ale ja bym się nie zastanawiała xD
A teraz postaram się napisać coś konstruktywnego. Jeżli mi nie wyjdzie, to prosze o wybaczenie, ale w tym momencie w moim mózgu istnieje tylko jeden obraz
Kocham to co piszesz Bellofrygo. Podziwiam Cię, za to że wraz z innymi starasz się zachowac orginalność i używasz szarych komórek przy pisaniu FF. Niezywkle mi się podoba wszystko co tworzysz i wcale się nie podlizuje ; ) Dzięki osobom takim jak Ty, forum jest ciekawsze. Dzisiaj rano miałam totalnie zepsuty humor, ale patrze Low in the szop 3 cześć i już wielki banan. Nie pomijając tego, że przez cały czas, pisząc ten komentarz śmieje się jak głupia.
Z niecierpliwością czekam na kolejne odcinki i Duuuużoooo weny ! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Agnes_scorpio
Zły wampir
Dołączył: 20 Gru 2008
Posty: 276 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 88 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
|
Wysłany:
Wto 19:52, 17 Mar 2009 |
|
Kochana!
Nic mnie nie zawiodło, nawet w najmniejszym stopniu. To jest najbardziej zajmujące, zabawne, zgrabnie napisane, podtrzymujące mnie na duchu i rozwalające w pozytywnym tego słowa znaczeniu, opowiadanie, które ostatnio miałam przyjemnosc czytac:) Przy rozmowie o domniemanej ciązy Alice i stwierdzeniu, że ten rudy jest pewnie w ciąży, nie wytrzymałam i oplułam lapka. Potem kolejne niekontrolowane wybuchy, połączone z wydawaniem dzikich odgłosów, zdarzały się przy akcji w mrożonkach. A ten śmierdzący Jacob-no mój idol normalnie, już czuję ten smród taniej wódy (biedna Bella, swoją drogą).
No a końcówka!!!
Błagam, Edek jest tylko mężczyzną, fakt...i ten samczy zapach...nie mogę
Powodzenia w pisaniu dalszych losów moich ulubionych bohaterów "między półkami a dostawą towaru"
Aga
:) |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Agnes_scorpio dnia Wto 19:54, 17 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
caroline200
Człowiek
Dołączył: 02 Sty 2009
Posty: 99 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Opole Lubelskie / Lublin / Razem z Cullenami.;p / "Tam, gdzie diabeł mówi dobranoc..."
|
Wysłany:
Wto 20:17, 17 Mar 2009 |
|
Boska była ta pierwsza scena!
Cytat: |
"- To kto w końcu jest w ciąży?
- Prawdopodobnie ten rudy – powiedział facet obok niej i pokazał mnie palcem." |
Ta... Edzio, pracownik Tesco, osobnik płci brzydszej, zakochany w Belli Swan, podejrzany o zajście w ciąże z... no lepiej chyba nie wiedzieć z kim...;p
Albo z tym, jak wszyscy zaczęli wszystkim rzucać...
Niezapomniany obraz...
Pisz dalej!
Błędów bardzo nie widziałam.
Czekam i pozdrawiam,
Caroline.
EDIT: No i jeszcze to ostatnie zdanie... Mrauciu... Czekam! |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez caroline200 dnia Wto 20:19, 17 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
host
Zły wampir
Dołączył: 01 Lut 2009
Posty: 332 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: nysa
|
Wysłany:
Wto 20:30, 17 Mar 2009 |
|
jak moglam do tej pory przegapic ten ff!!
nie bede owijac w bawelne. to jest swietne, z porzadna dawka dobrego humoru i przemyslane.
bardzo spodobal mi sie ten ff, jest zabawny i ciekawy, powoli sie rozkreca. czyzby Edzio chcial sie miziac z Bella na mrozonkach?! hehe w koncu faceci tak maja;]
czekam na wiecej
Weny |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
vampir
Wilkołak
Dołączył: 07 Lut 2009
Posty: 124 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Wto 20:41, 17 Mar 2009 |
|
Umarłam i powstałam, żeby napisać, że jesteś genialna
Podziewam twoją twórczość, twoja parodia pozwala śmiać się i śmiać. Kurcze ledwo wytrzymałam w pozycji siedzącej przy niektórych fragmentach.
Jazz, który jednak nie jest ojcem był rozbrajający oraz ta końcówka. Czyżby nasz kochany Ed chciał dokończyć to, co zaczął Jacob?
Dobre
Ogromnej weny życzę |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
karolciaw
Człowiek
Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 74 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wałbrzych
|
Wysłany:
Wto 20:48, 17 Mar 2009 |
|
kazda czesc jest coraz lepsza
musze przyznac, ze pierwsza jakos nie specialnie mnie rozbawila, ale druga bya swietna, a ta...
wizja Edwarda chodzacego w kolko i Belli zastanawiajacej sie, czy jej w koncu pomoze...
oczywiscie afera z ciaza i smierdzacy Jakob rewelacyjne
mizianiem w mrozonkach na pewno mnie nie zawiodlas! byzo takie... wyjatkowe :D czyzby szykowal sie ciag dalszy? czy Bella da sie uwiesc samczemu zapachowi Edwarda?
leze i kwicze... zdecydowanie jest to jedna z lepszych parodii, jakie czytalam
pozdrawiam i weny zycze |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
-house-
Nowonarodzony
Dołączył: 13 Mar 2009
Posty: 42 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany:
Wto 21:03, 17 Mar 2009 |
|
Oto pierwsze co powiem: Moja ciocia pracuje w tesco i chyba muszę się spytać, czy zna Edwarda Cullena i Bellę Swan. xD
Bardzo podoba mi się ta parodia. Nie ma tam żadnych głupkowatych tekstów dla idiotów, a i tak jest śmieszna.
Jacob Black jako szef Edwarda hmmm...
Najbardziej podobało mi się na razie współczujące spojrzenie Belli. ;P
Czekam niecierpliwie na kolejną część.
Weny! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Anna_Rose
Wilkołak
Dołączył: 23 Sie 2008
Posty: 248 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Tam, gdzie Diabeł mówi dobranoc
|
Wysłany:
Wto 21:54, 17 Mar 2009 |
|
Dżizas Krajst, co na tym forum będzie się wyprawiało za niedługo! XD
Ten tekst:
- Ja cię kocham! Nie zdradziłem cię! To ty mówiłaś, że jesteś w ciąży! – krzyknął już na dobre przerażony Jasper. Jakaś starsza kobieta z tyłu zapytała zdziwionym głosem:
- To kto w końcu jest w ciąży?
- Prawdopodobnie ten rudy – powiedział facet obok niej i pokazał mnie palcem.
Jest u mnie przewodnim na ten bardzo ciężki dla mnie tydzień xD
Jacob szefem...
Już sobie wyobrażam te jego śnieżnobiałe zęby, szczerzące się do Edwarda XD
- Może wydawać ci się, że jest trochę zimno, ale nie bój się… Zaraz rozgrzeję atmosferę! – zawołał Black i niezgrabnie wskoczył na mrożone frytki.
Nie żyję XD
Życzę ogromnej ilości poczucia humoru i weny xD
A.Rose |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|