|
Autor |
Wiadomość |
AlicjaC
Wilkołak
Dołączył: 30 Lip 2009
Posty: 150 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów
|
Wysłany:
Czw 20:03, 03 Wrz 2009 |
|
Świetny rozdział i długi.
W pewnym momencie zaczęłam się bać, iż Jasper naprawdę zakochał się w Belli, jednak ma się to szczęście i do akcji wkroczyła niezawodna Alice :)
Oj, miłość Belli i Edwarda kwitnie :D I bardzo dobrze.
Pomimo wszystkich plusów zabrakło mi jednego, według mnie bardzo istotnego szczegółu. Nie jest tu nic wspomniane o matce Belli. Jestem bardzo ciekawa jak radzi sobie ONA z tą sytuacją. Cóż, może pojawi się w następnej części :)
Czekam na kolejny rozdział.
Pozdrawiam. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Pernix
Moderator
Dołączył: 23 Mar 2009
Posty: 1991 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 208 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z alkowy Lucyfera
|
Wysłany:
Czw 21:39, 03 Wrz 2009 |
|
Niesamowity rozdział. Już poprzedni był urzekający, ale od nadmiaru pocałunków można było za przeproszeniem "puścić pawia"
Na szczęście ta część nie była taka i powiem szczerze, że przez cały czas kibicowałam Jasperowi. Cóż ten typ (czyli ja) tak ma. Jestem w Jazzedme teamie, więc dla mnie tylko on się liczy. ^^
Pomyślałam sobie, a co, może autorka zaszalała i wywróci wszystko do góry nogami, a tu nie, znów uczucie do Edzia okazało się silniejsze. Ech.
No niech mu będzie, że ją ma.
Wszystko się podobało i chciałam pogratulować jakości tłumaczenie szczególnie urzekły mnie w narracji Jaspera przezwiska na Eda:
Ed-pieprzony-ward
Dureń-ward
Cała część Jasperowa jest boska. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
AnnEdward
Człowiek
Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 61 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź
|
Wysłany:
Pią 14:24, 04 Wrz 2009 |
|
oł , jak zwykle świetny rozdział i do tego taki długi.
Strasznie się przestraszyłam że Jasper mógł zakochać się w Bells ale jednak dobrze że to się wyjaśniło bo jakoś nie widzę ich jako pary xD
Po końcówce rozdziału można się domyślić ze następny będzie ciekawy i będzie się działooo ! ach i och xD
Świetne tłumaczenie jak zawsze , pozostaje mi czekać na następny czapik :D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Cull
Dobry wampir
Dołączył: 20 Gru 2008
Posty: 1101 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 49 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z domu
|
Wysłany:
Pią 16:34, 04 Wrz 2009 |
|
nie podobało mi się na początku zachowanie Jaspera. ok, uświadomił sobie, ze kocha Belle i było mu przykro, ale raczej nie zachowywał się fair.
kompletnie mi to do niego nie pasowało. na szczęscie potem się poprawił :P
podczas rozmowy z Bellą pod koniec rozdzialu, był znowu tym Jasperem, którego lubiłam ^^
Miłość E&B kwitnie, i fajnie
pewnie jeszcze nie jedno się wydarzy, więc czekam na kolejne rodziały
pozdrawiam. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Cull dnia Pią 16:34, 04 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
LaFleur
Nowonarodzony
Dołączył: 07 Mar 2009
Posty: 43 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z Oahu
|
Wysłany:
Pią 17:24, 04 Wrz 2009 |
|
Powiem szczerze, że MMB nieco mnie rozczarował. Miałam nadzieję na dłuższą akcję z Renee. Ta historia miała potencjał w samym temacie. Renee szybko się wycofała robiąc miejsce córeczce. Trochę nie tego oczekiwałam. Ale czytałam dalej, bo tak głupio zostawiać coś, co czytało się od początku.
Patrzę, a tu nowy rozdział. Zdecydowałam się przeczytać. Kiedy zaczęłam i przeczytałam tytuł "Zazdrość", oraz informację, że to pov Jaspera, w mojej głowie pojawiła się iskierka nadziei, że losy Edwardelli nieco się pokomplikują. Czytam i na mojej twarzy pojawia się uśmiech, bo moje przypuszczenia się sprawdzają. A tu nagle taki wybuch Jazza, który moim zdaniem nieco do niego nie pasuje. Dobra, przeżyłam to. Ale koniec absolutnie mnie zdenerwował. Autorka rozpoczęła ciekawy wątek po to, by w jednym rozdziale go zamknąć?! Niewybaczalne, moim zdaniem.
Rozdział, choć długi, oceniam na dość kiepski. Rozczarował mnie. Jednak pewnie nie będę potrafiła się powstrzymać i przeczytam kolejny rozdział.
Namaste! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Ekscentryczna.
Wilkołak
Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 147 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 11:09, 05 Wrz 2009 |
|
Świetny rozdział.
Ah, czy ja nie zawsze zaczynam tak swoje komentarze? Mniejsza o to. to czysta prawda! Kto by pomyślał.. Cóż, to obalał tezę o przyjaźniach damsko-męskich. Ale, szczerze mówiąc.. to dobrze, że Jazz jednak nie zakochał się w Belli. (; A końcówka rozdziału.. Wow. Chyba każdy się już domyślił, co będzie w następnym.. ; pp
Dużo chęci i czasu życzę. ^
Pozdrawiam,
E. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kristenhn
Wilkołak
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 206 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Sob 11:23, 05 Wrz 2009 |
|
Dobra, w końcu i ja mogę się zebrać za skomentowanie tego opowiadania, któro przeczytałam już dawno temu w całości. Po pierwsze, zaintrygował mnie tytuł. Chłopak mojej matki? Mogło być ciekawie. No i wzięłam się za czytanie. Pochłonęło mnie to tak bardzo, że siedziałam dzień i noc, czytając przetłumaczone rozdziały. Moje oczy były całe czerwone jak u królika (w końcu miałam powód, żeby zainwestować w krople Visine ).
Opowiadanie jest bardzo ciekawe. Akcja nie pędzi na łeb na szyję, tylko wszystko dzieje się powoli - tak, jakby działo się w prawdziwym życiu. Za to jest duży plus.
Tłumaczenie - kolejny, ogromny plus, bo wychodzi ci to fantastycznie. Czyta się płynnie, co niezmiernie umila czynność.
Cóż mogę rzec? Niech wszyscy czytają kolejne rozdziały, bo dalsze części są jeszcze bardziej interesujące, każdy rozdział jest fantastyczny.
A tobie życzę weny i czasu do tłumaczenia, bo napewno się przyda :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
blondexD
Człowiek
Dołączył: 11 Lip 2009
Posty: 85 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: From SUPERNATURAL world ;D
|
Wysłany:
Nie 14:06, 06 Wrz 2009 |
|
Po przeczytaniu wszystkich dostępnych rozdziałów, zorientowałam się jak te życie jest niesprawiedliwe......
Dlczego do cholery, ja dopiero teraz zaczęłam to czytać!? :D
Opowiadanie świetne, ale kto wie, może to zasługa dobrego przetłmaczenia?? xD
Niektóre teksty Emmetta były rozbrajające...
A co do ostatniego rozdziału...... Jasper strasznie mnie zaskoczył...Ale szczerze mówiąc to dobrze że w końcu sobie uświadomił, że kocha Bellę, ale tylko jako przyjaciółkę. Mam nadzieję że to tylko pogłębi ich przyjaźń...
Ja na razie wszystko happy...
Ale czekam ze zniecierpliwieniem na dalsze tłumaczenia.... tylko, że chyba oszaleję, do czasu dodania następnego rozdziału :P |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
wela
Zły wampir
Dołączył: 08 Lut 2009
Posty: 452 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 37 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Broadway
|
Wysłany:
Nie 22:14, 06 Wrz 2009 |
|
Pozwól Alice_415, że najpierw odpowiem mizuki na tę erotykę, króciutko oczywiście. Mizuki droga ty moja, twoja erotyka jest inna. Bo jak wszyscy dobrze wiemy erotyka serwowana w tłumaczeniach zostaje zawsze przesolona/przesłodzona. W sensie takim, że jest zbyt dosłowna, zero w niej subtelności (która króluje w twoich scenach erotycznych). Mało tego - często takie sceny są wulgarne. I aby teraz offtopu nie robić nawiążę do tejże erotyki, na którą w 19 chapie się zapowiada.
Cóż, mam nadzieję, że nie będzie ona dosadna. A może do niej nie dojdzie? Może coś im przeszkodzi? W to nie wątpię, ale wcale bym się nie zdziwiła jeżeli wszystko zakończy się śniadankiem w łóżku, oczywiście z białą pościelą w tle.
Okej, na scenę erotyczną się godzę, ale... Darzę nadzieję, naprawdę wielką nadzieję, że wszystko zostanie opisane bez zbędnych penisów, cipek i innych dokładnie opisujących stosunek członków. Jako tłumaczka nie masz na to wpływu, a ja do Ciebie żadnych pretensji nie mam, bo twoim zadaniem jest przetłumaczenie tekstu tak, aby brzmiało to po polsku, a nie po polskiemu.
Wracając do początku tekstu, czyli do rozważania Jaspera czy czuje coś do Belli poczułam dziwny strach, że on naprawdę mógł coś do niej poczuć. W sumie to się ucieszyłam. Dziwna miłość Jaspera, nieokiełzane uczucie do przyjaciółki równa się kolejnych komplikacji część druga. Jednak gdy Jasper tłumaczył to wszystko Belli, dlaczego chce się wyprowadzić, jak się z tym wszystkim czuje, jak mocno go to dobija i tak dalej, i tak dalej... Śmiałam się, po prostu się śmiałam. Dawno nie rechotałam aż tak donośnie i szczerze z powodu czytania ff'a. Rozbicie Jaspera mną wstrząsnęło, ale w sposób zupełnie odwrotny od niego.
Jedyne zastrzeżenia jakie mam to takie, że wszystko za szybko się dzieje. W jednym rozdziale Jasper wydarł się na Bellę i w tym samym rozdziale się pogodzili. Dodatkowo rozdział zakończył się smsowaniem, które nieubłaganie zbliża uroczą parkę do spędzenia wspólnie nocy - innymi słowami - najprawdopodobniej Bella niebawem pozbędzie się cnotki.
A ja liczę jedynie na subtelny opis całej sytuacji. Bez zbereźnych, prostackich tekstów. Liczę na delikatność, czułość i niepopadanie w przesadę.
Nic do dodania już nie mam. Czekam na dalszy ciąg i pragnę zaznaczyć, że cieszę się, iż to tłumaczysz.
Pozdrawiam, wela. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
ajaczek
Zły wampir
Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 477 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 2/3
|
Wysłany:
Pon 9:13, 07 Wrz 2009 |
|
Rozdział mega długi, świetnie przetłumaczony, rewelacyjnie się czytało! Totalnie byłam zaskoczona reakcją Jaspera... Nawet do głowy mi nie przyszło że coś takiego może zrobić Belli!!! Zupełnie nie potrafiłam go zrozumieć... Późniejsze jego tłumaczenie nie do końca do mnie trafiły... Przecież on prawie dostał tam furii jak Bella wróciła do domu po imprezie... Chyba nie tak zachowuje się przyjaciel?! Zresztą nie wiem bo nigdy nie miałam faceta za przyjaciela.
Czekam na kolejny rozdział, szczególnie zachęcona końcówką tego Będzie miziu-miziu???
Ech te sms
Życzę przyjemności z tłumaczenia i szybkości w dodawaniu kolejnych rozdziałów!
pozdrawiam
ajaczek |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
marcia993
Dobry wampir
Dołączył: 27 Sty 2009
Posty: 997 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 104 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: who cares?
|
Wysłany:
Pią 20:49, 11 Wrz 2009 |
|
LaFleur, wiesz, wydaje mi się, że większość matek by tak postąpiła, chcąc dla córki jak najlepiej. Oczywiście nie jestem tego na 100% pewna, bo matką nie jestem, ale wydaje mi się to całkowicie normalne, bo kto by chciał patrzeć, jak jego dziecko cierpi.
Ekscetryczna - nawet jeśli tak, to komu to przeszkadza? :D Ja uwielbiam czytać komentarze. :D A pochlebne to jeszcze bardziej. :P
welu, hmm, co ja Ci mogę powiedzieć... Powiem tak: doskonale wiem, co masz na myśli i mam nadzieję, że mimo wszystko rozdział Ci się spodoba, bo chociaż zawiera sceny przeznaczone dla osób powyżej 18 roku życia, to na pewno nie można go porównywać do tekstów typu TO czy TRL. Jednak opis będzie trochę graficzny. No i czuję się w obowiażku, aby zacytować Peachylicious: "Dzieci i niewinni - odwróćcie wzrok. Do zobaczenia w następym rozdziale". A od siebie dodam: "Miłego wieczoru". ^^
P.S. Wiecie, jak ja kochaaaam komentarze, co nie? :D
____________________________________
Rozdział jest też na [link widoczny dla zalogowanych].
____________________________________
Autorka: Peachylicious
Tłumaczyła: Alice_415
Beta: marta_potorsia, której jestem bardzo wdzięczna :)
Rozdział 19 - Całkowicie
PLAYLISTA: Jennifer Day - Completely
BELLA
Krople wody uderzały rytmicznie w szyby okien, sunąc wzdłuż gładkiego, chłodnego szkła. Deszcz był kojący i niezachwiany. Płomienie świeczek migotały, a spalane w kominku drewno trzeszczało. Słaby, pomarańczowy blask oświetlał pokój, a ciemne cienie tańczyły na tle ścian. Całość wyglądała delikatnie i zmysłowo.
Leżałam na środku wielkiego łóżka Edwarda, a on znajdował się obok i napierał na mnie brzuchem, całując delikatnie moje usta. Drogie, atłasowe prześcieradło sprawiało, że czułam się na nim niesamowicie. Edward wplótł swoje palce w moje włosy, przykrywając nimi część głowy. Otworzył swoje usta szerzej, pogłębiając pocałunek i wsadzając język między moje zapraszająco rozchylone wargi.
Całowaliśmy się z zapałem i nigdy nie byliśmy tym znudzeni. Jedyną rzeczą, którą bym zmieniła, była nasza pozycja. Chciałam go poczuć na sobie, a nie obok.
Zachował się tak, jakby umiał czytać mi w myślach, bo, nie odrywając ode mnie swoich ust, podniósł się i wsunął się między moje rozstąpione nogi, po czym się zniżył. Zrobił to delikatnie, nie chcąc obciążać mnie swoją wagą. Uwielbiałam czuć go nad sobą, nie wiszącego w powietrzu, ale znajdującego się naprawdę nade mną. Przycisnął swoją klatkę piersiową do mojej, a jego ciało parzyło przez materiał, który znajdował się między nami.
Zagrzmiało, a w oddali można było dostrzec błysk.
Całowaliśmy się, nasze języki walczyły ze sobą, a ja wydałam z siebie cichy, mruczący dźwięk. Po kilku minutach oderwał swoje usta od moich i przejechał nimi po kąciku wargi, zmierzając w stronę szczęki. Wysunął język i zaczął ssać jej brzeg. Posyłał słodkie pocałunki we wszystkie miejsca, które dotykał wargami.
Wsłuchiwałam się w odgłos kropli deszczu roztrzaskujących się o dach i oddychałam ciężko, gdy Edward kontynuował swoje pieszczoty przy linii szczęki, bezpośrednio koło ucha. Jego kilkudniowy zarost ocierał i rozpalał moją skórę, ale nie skarżyłam się na to. Nie miałam zamiaru go powstrzymywać. Nigdy.
Jęknęłam, kiedy podążał tropem gorących całusów składanych wzdłuż mej szyi. Czułam na skórze jego ciepły oddech, który sprawiał, że pokój stawał się rozmazany, a ja zaczęłam myśleć nieskładnie. Wygięłam się w łuk i przycisnęłam stanowczo swoją klatkę piersiową do jego, nakłaniając go, żeby zrobił coś więcej. Żeby wszędzie mnie dotykał. Chciałam go. Tak bardzo go pragnęłam...
Przyłożył usta nad moim uchem i pocałował mnie delikatnie w jego czubek, po czym wyszeptał chrapliwym głosem:
- Jesteś taka piękna, kochanie.
Na skórze pojawiła mi się gęsia skórka, a moje zęby lekko przygryzły dolną wargę w odpowiedzi na dźwięk jego głosu. Otarłam swoimi biodrami o jego. Jęknął i odwzajemnił gest, tworząc tarcie, którego pragnęłam. Wymamrotałam jego imię bez tchu, gdy przechylił się i złapał moje usta.
Umieścił mą górną wargę między swoimi i ssał ją delikatnie, kiedy moje zajęły się jego dolną. Potem zamieniliśmy się rolami. Nasze usta poruszały się w idealnej synchronizacji. Nic na tym świecie nie sprawiło, że czułam się przyjemniej niż dzięki niemu.
Podniosłam rękę z prześcieradła i podążałam palcami po jego muskularnym przedramieniu, pocierając i dokuczając jego skórze moimi paznokciami. Jego skóra była twarda i pokryta umiarkowana ilością włosów, ale gładka jak na mężczyznę. Poczułam wibrację w ustach, kiedy jęknął. Kontynuowałam unoszenie się wzdłuż jego ramienia, sprawiając, że drżał z przyjemności. Uwielbiałam jego bicepsy. Nie były ogromne, ale nie były też nieznaczne, tylko delikatnie umięśnione. Silne. Idealne. Pisałam paznokciami wzdłuż jego ręki, korzystając z tych słodkich chwil... delektując się każdym calem jego skóry, ponieważ me palce miały wystarczające szczęście, aby móc to robić. Wędrowały w ślimaczym tempie w górę jego szyi, sprawiając, że popychał swoimi biodrami moje. Czubki naszych języków pocierały się, gdy wplotłam palce w jego grube, jedwabiste kosmyki włosów.
- Edward – wyszeptałam do jego ust.
- Mmm – odpowiedział, nie okazując żadnych śladów oderwania swych warg od moich.
- Chcę cię. – Ledwie potrafiłam wyraźnie mówić z powodu jego ust przyciśniętych do moich, kłębka nerwów, który miałam w brzuchu i niekontrolowanego pożądania.
- Masz mnie – wyszeptał zmysłowo.
Pokręciłam głową. Nie rozumiał, co miałam na myśli.
- Nie – wyszeptałam, kiedy pogłębił pocałunek i wsunął język do moich ust. Och, zapomnij o rozmawianiu! Odwzajemniłam jego gest z taką samą pasją, jaką on okazał mnie.
Jedynymi dźwiękami w pokoju były: odgłos naszego całowania, nasze oddychanie, nasze jęki i deszcz spadający na ziemię. Nie chciałam tego przerywać. Mogłabym go całować przez wieczność. Moje ciało idealnie pasowało do jego. A dotyk, nieważne jak bardzo łagodny czy niewinny, zawsze sprawiał, że zaczynałam płonąć od środka i wysyłał mi wstrząsy elektryczne przechodzące przez całe moje ciało. Jeśli inne pary też to czuły, jak u licha udawało im się od siebie oddzielać? Każdy cal mojego ciała krzyczał w proteście, gdy Edward się ode mnie oddalał, a przecież nawet się jeszcze oficjalnie nie złączyliśmy.
Przez kilka sekund ssał moją dolną wargę, po czym odsunął się ode mnie, abyśmy mogli zaczerpnąć powietrza. Oboje sapaliśmy, a on przycisnął czoło do mojego. Jego oddech przenikał moją skórę. Miętowy, pyszny i świeży.
Chciałam, żeby nasze usta znów do siebie wróciły, więc złapałam się kurczowo jego włosów i przyciągnęłam twarz niżej tak, żeby swoimi wargami sięgał moich. Przystał na moje niewypowiedziane pragnienie i pocałował je łapczywie. Zacisnęłam pięść na jego włosach, a drugą złapałam tylny rąbek jego koszuli. Palcami delikatnie podniosłam jej krawędź i dotknęłam nagiej skóry Edwarda, drapiąc go delikatnie po plecach.
Odchrząknął i uderzył z siłą swoją miednicą o moją. Był bardziej potrzebujący. Bardziej zdesperowany. A kim ja byłam, żeby się nad nim znęcać?
Nasze usta nadal kontynuowały swój taniec. Chwyciłam jego dolną wargę zębami i skubnęłam ją, zanim zaczęłam ssać i lizać. Odpowiedział, mamrocząc słowo na „k” i mocniej mnie całując. Nie wiedziałam, ile czasu możemy wytrzymywać bez uwalniania się od siebie.
Złożył na moich ustach mocny pocałunek, po czym powędrował wargami po podbródku, całując go po drodze. Potem wzdłuż szczęki i zmierzając w kierunku szyi. Całując. Ssąc. Jęcząc.
Moje usta ułożyły się w literę “o”, kiedy kontynuował podążanie ustami wzdłuż całego ciała. Położyłam dłoń na jego plecach i przesuwałam ją do góry do czasu, aż zalazła się na łopatkach. Ścisnęłam jego skórę i przycisnęłam go bliżej mnie, nawet jeśli nie było to już możliwe.
- Edward – zachrypiałam w trakcie mojego dyszenia.
Kolejny raz wywołał tarcie między naszymi dolnymi częściami ciał.
Ledwie mogłam wypowiedzieć swoje następne słowo bez jęków.
- Kochaj się ze mną – poprosiłam zdyszana.
Jego usta przestały poruszać się wzdłuż mojej szyi i zamarły w miejscu. Ostrożnie podniósł głowę i spojrzał mi prosto w oczy.
- Jesteś pewna? – spytał grubym z pożądania głosem, a ja nie dostrzegłam w jego spojrzeniu żadnego blasku nadziei.
Skinęłam powoli i przełknęłam.
- Chcę cię... we mnie.
Jego oczy się zaszkliły i zamknął powieki. Nagle schylił głowę i jeszcze raz chwycił moje wargi. Łagodnie podrapałam go paznokciami po plecach i zacisnęłam ciaśniej nogi wokół jego talii.
- Proszę, Edward – dyszałam.
Całował mnie jeszcze przez kilka sekund, po czym odsunął się ode mnie. Podniósł się na kolana i podparł się na łokciach. Nasze spojrzenia się spotkały, jego pytało mnie, czy jestem tego pewna, a moje krzyczało „TAK”!
Kiwnął głową i chwycił moją twarz w swoje wielkie dłonie, po czym przycisnął swoje wargi do moich w niewinnym pocałunku. Odchylił się i zmierzył wzrokiem całą górną połowę mojego ciała. Wyciągnęłam swoje ramiona i sięgnęłam po niego niecierpliwie, kiedy szarpałam jego koszulkę i usiadłam prosto. Wiedział, co chciałam zrobić, więc podniósł ręce. Podciągałam ją do góry, cal po calu, rozkoszując się tym momentem: kilkoma minutami przed tym jak Edward i ja staniemy się jednością. Zanim całkowicie mu się oddam.
Kiedy w końcu przeciągnęłam koszulkę przez jego głowę, złapał za materiał i rzucił go na podłogę koło łóżka, nie zwracając uwagi na to, gdzie wyląduje. Moje oczy przemierzały wzdłuż gładkiej, twardej klatki piersiowej. Wyglądał tak niewiarygodnie cudownie i nieodparcie w słabym oświetleniu świec.
Nie mogłam się powstrzymać przed przejechania koniuszkami palców po jego torsie. Musiałam go dotknąć. Poczuć. Potrzeba czasu, abym pokazała mu, jak bardzo doceniam każdy cal jego ciała. Odnalazłam linię jego włosów prowadząca w dół brzucha. Spojrzał na mnie z pożądaniem w oczach, obserwując mnie uważnie. Jednak nie potrafiłam zdobyć się na bycie zażenowaną.
Jego skóra pod moimi palcami była taka gładka. Przejechałam dłońmi w górę jego klatki piersiowej do czasu, aż chwyciłam jego ramion i podniosłam się na kolana. Objął moją talię swoimi silnymi ramionami, podtrzymując mnie w ten sposób.
Ostatni raz zerknęłam w jego oczy, zanim podniosłam głowę i przycisnęłam usta do jego szyi. Przechylił głowę, umożliwiając mi do niej lepszy dostęp. Ssałam jego skórę. Oznaczając ją jako moją, tak jak on robił mi to wcześniej.
Jego ręce powędrowały z mojej talii na plecy, obok łopatki i wzdłuż podstaw szyi, po czym dotarły do włosów i ułożyły się delikatnie z tyłu głowy, masując skórę, kiedy ja kontynuowałam wielbienie jego ciała.
Ten moment był właściwy. Doskonały. Nie mogłam wybrać lepszej nocy, aby to się zdarzyło. Byliśmy tylko kilka chwil przed tym, jak oddam mu bezcenny dar. Ten, który posiadałam przez dwadzieścia jeden lat. Specjalnie dla Edwarda. Wtedy go nie znałam, ale zawsze na niego czekałam. Był moim jedynym. Moją drugą połówką. Moją bratnią duszą. Przed tym jak go spotkałam, mogłabym teraz wywrócić oczami i nazwać się “oklepaną”. Ale teraz wiedziałam, że jest to prawdziwe i rzeczywiste. Byliśmy dla siebie stworzenia.
Przycisnęłam wargi do jego torsu, składając tam pocałunki. Jedna z jego dłoni zjechała wzdłuż mej szyi i podniosła moją głowę, skutecznie powstrzymując mnie przed obcałowywaniem jego ciała. Pochylił głowę i mnie pocałował. Przejął swój czas, robiąc to wolno i delikatnie.
Kiedy się odchylił, wsadził mi włosy za uszy i zaczął się wpatrywać we mnie z takim oddaniem...
- Kocham cię – wyszeptał.
Pochyliłam się, żeby pocałować jego usta... raz... dwa.... trzy razy.
- Też cię kocham.
Przycisnęłam wargi do jego ramienia i cmoknęłam je, zanim oplótł mnie ramionami w talii. Położyłam na nim głowę i złożyłam całusa na jego szyi. Puścił moje włosy, przyciągnął mnie do siebie i wsłuchaliśmy się w walący coraz mocniej o okna deszcz i grzmoty, które stawały się coraz głośniejsze i bliższe.
Gdyby kilka miesięcy temu ktoś powiedział mi, że będę teraz tutaj, w sypialni Edwarda, przyciśnięta do jego ciała i przygotowująca się do skonsumowania naszego związku, pomyślałabym, że jest obłąkany. Nigdy nie wyobrażałam sobie, że dojdziemy tak daleko. Że będziemy tacy szczęśliwi. Byłam wdzięczna życiu za to, że jest takie nieprzewidywalne.
Odsunęłam się od Edwarda, który uniósł brew w niewypowiedzianym pytaniu. Odpowiedziałam, odchylając się i ciągnąc go ze sobą. Byliśmy w tej samej pozycji co wcześniej, tyle że tym razem był bez koszulki.
- Chcę to zrobić powoli – wyszeptałam mu do ucha.
To był mój pierwszy raz... nasz pierwszy raz razem i nie miałam zamiaru tego przyspieszać. Chciałam zapamiętać ten moment na zawsze. Żeby każdy szczegół zachował się w mojej pamięci. Seks może być dla ludzi świetną zabawą dla zabicia czasu, ale dla mnie to coś znaczyło i chciałam się cieszyć każdą sekundą.
Obrócił głowę i pocałował mnie w policzek.
- Zrobimy to tak wolno, jak tego zapragniesz – obiecał.
Zamknęłam oczy i wciągnęłam do płuc jego zapach.
- Dlaczego jesteś taki idealny?
Uśmiechnął się w moją skórę.
- Ty to tak określasz.
Położyłam dłoń na jego twarzy i patrzyłam w jego oczy do czasu, aż pochylił się i przycisnął swoje wargi do moich. Z zapałem pożerałam jego pocałunki, a on okazywał właśnie wiele entuzjazmu. Kiedy potrzebowaliśmy zaczerpnąć powietrza, odchylił się i podciągnął moją jedwabną koszulkę na ramiączkach, aż doszedł do pępka. Spojrzał na dół i potarł rękoma przez materiał.
Przeżuwałam dolną wargę, ponieważ obniżył się w dół mojego ciała, a jego głowa znajdowała się nad moim nagim brzuchem. Podniósł wzrok na mnie i położył ręce na moimi brzuchu, sunąc nimi po skórze znajdującej się pod koszulką i zatrzymując je, kiedy były bezpośrednio pod moim stanikiem, zbierając materiał nad moimi piersiami.
Spuścił głowę i pisał wargami po moim brzuchu, prawie łaskocząc. Zadrżałam i zachichotałam. Poczułam, jak się uśmiecha i przyciska usta bardziej stanowczo. Pocałował mój pępek, a ja położyłam ręce na jego głowie i masowałam palcami jej skórę.
Kontynuował posyłanie delikatnych pocałunków na moim brzuchu, sprawiając, że miałam gęsią skórę i wpół-chichotałam, wpół-jęczałam.
Pochylił się niżej, schodząc ze swoimi całusami do kości biodrowej. Wydałam z siebie dziwny mamrocząco-jęczący dźwięk. Nie było możliwe, abym stała się bardziej wzbudzona niż w momencie, gdy jego usta przykryły moje biodro i pocałowały je nieznośnie wolno.
Chwyciłam jego włosy.
- Edward – załkałam.
Spojrzał mi w oczy i polizał moją skórę nad gumką spodni do spania. Zadrżałam i oblizałam wargi. Uśmiechnął się z wyższością przekornie, po czym włożył palce za jej wewnętrzną stronę i zsunął ją wolno. Zamknęłam oczy, a głowę położyłam na poduszkach, po czym wygięłam plecy w łuk. Kontynuował ściąganie flanelowego dołu, a jego szorstka broda otarła się o moje uda. Moje usta się rozchyliły i czerpałam krótkie, gwałtowne wdechy.
Gdy tylko spuścił materiał do połowy ciała, uniosłam głowę i spojrzałam na niego, nadal ciężko oddychając. Wydawał się wyczuć moje wpatrywanie, bo jego oczy napotkały moje. Wolno ściągnął resztę materiału. Kiedy jego palce przesuwały się po moich nogach, sprawiły, że zadrżałam z przyjemności. Cały czas patrzył mi w oczy.
Całkowicie ściągnął spodenki od piżam i opuścił je gdzieś blisko jego koszulki, nie zdejmując mojej bielizny. Uśmiechnął się przez mój osłupiały wyraz twarzy i podciągnął się tak, że jego głowa znajdowała się nad moją. Położyłam swoją na poduszki, a on chwycił moje wargi swoimi. Zacisnęłam ramiona wokół jego szyi i całowaliśmy się żarliwie. Moje nogi były zawinięte wokół jego bioder i mogłam prawie wyczuć pulsujące przez jego dżinsy wybrzuszenie.
- Kocham cię – wymamrotałam.
Odchylił głowę i uśmiechnął się szeroko.
- Nawet nie jesteś blisko tego, aby kochać mnie tak bardzo jak ja ciebie.
Potrząsnęłam głową.
- Jasne. Kocham cię bardziej niż ty mnie.
Pokręcił głową.
- To niemożliwe.
- Możliwe – nalegałam.
- Miłość, którą ciebie darzę jest nieskończona – powiedział ledwie ponad szeptem.
- Moja też.
Polizał wargi, po czym natarł nimi na moje.
- Edward – zajęczałam w jego usta. – Potrzebuję cię.
Uwolnił swoje wargi i przyłożył je do mojego ucha.
- Jak sobie życzysz.
Jego ręce podążały w dół, aby ściągnąć moją koszulkę, więc usiadłam, żeby mógł to zrobić. Przeciągnął ją przez moją głowę i rzucił na podłogę, gdzieś koło spodenek od piżam i jego koszulki. Zwinął swoje ręce wzdłuż tyłu mojej szyi i podniosłam głowę, a on pocałował mnie namiętnie.
Byłam niezwykle świadoma, że byłam ubrana tylko stanik i majtki, kiedy on nadal miał na sobie dżinsy, więc zjechałam rękoma w dół jego umięśnionego brzucha, kiedy kontynuowaliśmy nasze całowanie. Gdy chwyciłam jego skórzany pasek, przestał to robić i odchylił się nieznacznie, żebym miała więcej przestrzeni do rozebrania go. Obserwował mnie, kiedy się szarpałam z zapięciem. Zajęło mi to kilka minut, bo moje ręce się trzęsły, ale on nie dokuczał mi z tego powodu. Wyciągnęłam pasek ze szlufek i odrzuciłam go na bok.
Wiedziałam, co będzie następną rzeczą, ale mimo wszystko się denerwowałam. Przełknęłam wyraźnie, a on musiał zauważyć moje wahanie, bo zacisnął rękę wokół mego nadgarstka i przyparł moją dłoń o wybrzuszenie naprężające jego spodnie.
- Nie denerwuj się – wyszeptał. – Pragnę cię. To ty mnie do tego doprowadzasz. Nikt inny.
Mój brzuch dygotał, bo trzepotało w nim skrzydełkami milion motylków. Popatrzyłam w jego oczy, a tętno mi przyspieszyło. Poczułam zawroty głowy. Musiałam śnić. Jakim cudem go miałam?
Uniósł mą dłoń do najwyższego guzika swoich dżinsów i uwolnił mój nadgarstek. Zassałam swoją dolną wargę i polizałam ją, przed pracowaniem palcami przy jego guziku. Kiedy go odpięłam, moje serce zaczęło bić jeszcze szybciej, a oddech stał się płytki.
Chwyciłam drżącymi palcami za zamek i pociągnęłam go w dół. Dźwięk rozpinania jego spodni rozbrzmiewał w moich uszach, przypominając, że zaczynaliśmy być sobie coraz bliżsi.
Kiedy jego spodnie były rozpięte, popatrzyłam na niego, a on kiwnął zachęcająco głową. Wzięłam oddech i wsadziłam palce za jego dżinsy, a następnie zsunęłam je i odsłoniłam czarne bokserki. Gdy już dosięgły jego kolan, nieznacznie podnosił każdą nogę, żebym mogła je bardziej opuścić i ściągnąć przez kostkę.
Dżinsy spadły z łóżka, a on chwycił mnie w ramiona, po czym położył. Kiedy leżałam na plecach, sięgnął do szafki nocnej, otworzył szufladę i coś z niej wyciągnął. Przekręciłam głowę i zauważyłam, że rozdziera niewielkie pudełeczko i wysuwa foliowe opakowanie. Natychmiast wiedziałam, co to było. Odłożył pudełko do szuflady i zamknął ją przed położeniem pakieciku na szczycie szafki nocnej, dzięki czemu mógł go łatwo wziąć, kiedy nadejdzie na to pora.
Jedną z pierwszych myśli, która mi się nasunęła było: ma kondomy. Kupił je, wiedząc, że zajdziemy tak daleko... albo ukradł je Emmettowi. Ale mimo wszystko miał je w swoim pokoju. Przewidział, że będzie się ze mną kochał. Mimowolnie uśmiechnęłam się na tę myśl.
Edward z powrotem skupił na mnie swoją uwagę, przyciskając swoje wargi do moich. Teraz nasze pocałunki były trochę poważniejsze. Wiedzieliśmy, co się zbliża. Czułam narastający we mnie ból, złość i stawanie się silniejszą z każdą sekundą. Nie chciałam już tego przedłużać. Chciałam ustąpić.
Teraz.
- Edward – wymamrotałam.
Nie musiałam mu mówić niczego więcej. Wiedział. Oddzielił swoje wargi od moich i złapał mnie za plecy, po czym podniósł, żeby móc rozpiąć mój stanik. Ściągnięcie go z powodzeniem zajęło mu dziesięć sekund, a potem pozwolił swoim oczom się na mnie zatrzymać. Poczułam znajomy rumieniec pojawiający się na moich policzkach, doprowadzający do opuszczenia głowy.
- Już nigdy więcej nie powinnaś nosić ubrań – powiedział ochryple.
Zaśmiałam się i pokręciłam głową, ale szybko otrzeźwiałam, kiedy poczułam jego klatkę piersiową przy mojej. Przełknęłam, a me oczy powędrowały ku jego. Delikatnie położył mnie na łóżku, gdy zmierzał w dół mojego ciała. Zatrzymał się na chwilkę, po czym wsadził palce w moje majtki i ciągnął je w dół w boleśnie wolnym tempie.
Kiedy były zdjęte, opuścił głowę ku wewnętrznej stronie mych ud i złożył tam pocałunek. O mój Boże... Odchyliłam głowę i zamknęłam oczy. Pocałował jeszcze raz, pozwalając teraz językowi dotknąć mojej wrażliwej skóry. Nigdy, ale to nigdy nie czułam czegoś takiego. Nabrałam oddechu i ślepo go szukałam. Zalazłam jego ramię i próbowałam go przyciągnąć.
- Nie. Edward. Proszę… teraz.
Pozwolił mi sprowadzić go z powrotem w górę ciała, a ja otworzyłam oczy. Skierowałam je ku jego bokserkom, kiedy podniósł biodra, czekając, aż je zdejmę. Wyciągnęłam w jego stronę swoje drżące ręce i ściągnęłam je. Nie ośmieliłam się spojrzeć na to, co pod nimi ukrywał. Byłam zbyt zdenerwowana. Zbyt przestraszona. Więc skupiłam wzrok na jego szyi.
Pocałował mnie, przed chwyceniem foliowego opakowania I rozdarciem go. Obserwowałam jego twarz, kiedy zerkał w dół, między swoje nogi i zakładał prezerwatywę. Nadal tam nie patrzyłam. Podniósł swój wzrok do moich oczu, po czym położył na mnie swoje ciało i pocałował mnie w usta. Czułam w moim brzuchu motylki. Teraz nic się między nami nie znajdowało.
Rozdzielił szerzej moje nogi i oplótł nimi swoją talię. Poczułam, jak czubek jego członka otarł się o moje wejście do pochwy, sprawiając, że mój oddech uwiązł. Podparł się na jednej ręce, zmierzając drugą do tej części siebie, której pragnęłam najbardziej.
- Jesteś gotowa? – spytał spiętym głosem.
Przygryzłam mocniej dolną wargę i skinęłam głową, niezdolna, aby się odezwać. Moje serce waliło, jakby wpadało na żebra, sprawiając, że cała drżałam. Nigdy nie byłam bardziej świadoma mojego dziewictwa niż teraz. Nie mogłam wybrać lepszego mężczyzny, żeby je z nim stracić. Nie mogłam czekać na lepszy moment. Dzisiejszej nocy wszystko było idealne. Nie mogłam marzyć o lepszym sposobie, żeby się komuś oddać.
Ręka, na której się podpierała zadrżała, zdradzając go trochę. Jego tors otarł się o moje piersi. Zamknęłam oczy i poczułam jak przybliża głowę i zahacza swoimi wargami o moje, delikatnie je całując. Otworzyłam oczy do połowy i wpatrywałam się w te należące do niego. Patrzył na mnie błyszczącym spojrzeniem, które było przepełnione uczuciami i pełne wyrazu. Z całą pewnością to on był tym jedynym. Jeśli wcześniej nie byłam tego pewna, teraz już jestem.
Naparł na moje wejście, stresując mnie. Serce było gotowe, aby eksplodować. Mogłam to poczuć, mogłam to usłyszeć. Jestem pewna, że gdyby nie padało tak głośno, on też mógłby to zrobić.
- Powiedz mi, jeśli będziesz chciała, żebym przerwał – powiedział i przycisnął trochę głębiej. Oczekiwanie mnie zabijało.
Nie potrafiłam niczego powiedzieć, zamknęłam tylko oczy. Podniosłam dłoń i złapałam się nadgarstka ręki, którą trzymał przy moim ramieniu.
Tylko jego mała część była we mnie, a czułam się, jakbym była rozciągana. A nie sięgnął nawet jeszcze do bariery.
- Kochanie, spójrz na mnie – powiedział z góry.
Otworzyłam oczy i znalazłam jego tlące spojrzenie płonące z niezachwianej miłości i pożądania. Pomarańczowe światło świec sprawiało, że wydawał się jeszcze bardziej atrakcyjny, jeśli to w ogóle było możliwe.
- Kocham cię – wyszeptał.
Skinęłam głową. Próbowałam pokazać mu moim spojrzeniem, że też go kocham. Nie ufałam sobie na tyle, żeby się odezwać. Bałam się, że zabrzmi to jak bełkot i zniszczę przez to tę chwilę, kiedy on wybuchnie śmiechem z powodu mojej niespójności.
Wsunął się troszkę dalej, tylko o ułamek cala i usunął rękę z obszaru między nami. Położył ją obok mojego ramienia, dorównując do ręki opierającej się po drugiej stronie.
Poczułam, jak był bez ruchu nade mą, a jego oczy mówiły, że to ten moment, na który czekaliśmy, kiedy on wejdzie do miejsca, w którym nikt jeszcze nie był, w jedyną część mnie, która nigdy, od czasu moich narodzin, nie została naruszona.
Nie potrafiłam się nawet zmusić do kiwnięcia głową. Byłam sparaliżowana kombinacją strachu, że może odkryć, jak bardzo byłam niedokształcona i z powodu drzwi, które właśnie mogły zostać otwarte. Nasz związek było otwarty na nowe możliwości. Od tego momentu mogliśmy robić postępy wolno lub szybko.
Moje palce zacisnęły się wokół jego nadgarstka i chciałam przekazać mu swoim spojrzeniem, że go pragnę. Chyba to zrozumiał, bo jednym, zwinnym ruchem popchał biodra, a ja sapnęłam. To był ostry, przejmujący ból i oboje zamarliśmy. Grzmot na zewnątrz był teraz głośniejszy niż wcześniej. Edward się podtrzymywał, pozwalając mi się dostosować.
- Wszystko w porządku? – zapytał.
Skinęłam, ale on nadal się nie ruszył i popatrzył mi w oczy.
Kiedy już nie bolało tak bardzo, powędrowałam dłonią wzdłuż jego ręki i w poprzek ramion. Pochylił głowę i pocałował mnie delikatnie, zanim zaczął się powoli poruszać i bardziej pchać, a ja nie mogłam uwierzyć, że byliśmy już w trakcie. Skłamałabym, mówiąc, że nie czułam się odrobinę niekomfortowo.
Złapałam się delikatnie jedną ręką tyłu jego szyi, a drugą złapałam go za ramię. Kontynuował wchodzenie i wychodzenie ze mnie w wolnym tempie. Przyjemność zaczęła się mieszać z bólem. Złapałam się go mocniej i pocałowałam w szyję. Przyspieszył delikatnie, a mój oddech stał się trochę wzburzony i ciężki. Podniosłam nogi wyżej, a on wszedł głębiej niż wcześniej. Westchnęłam, a on schował głowę w zagłębieniu mojej szyi. Mogłabym powiedzieć, że jego oddech też był cięższy niż zwykle. Wykonał ruch trochę szybciej, a ja jęknęłam głośno. Było to krępujące, ale nie potrafiłam tego powstrzymać. Ostrożnie podniósł swoją głowę i pocałował, ale nadal trzymał swoje wargi przy moich, nie spowalniając pchnięć.
Ból nadal tam był, ale teraz ledwo go czułam. Odepchnęłam go i skupiłam się na przyjemności. Mój brzuch się zacisnął i kontynuowałam wydawanie z siebie zawstydzających dźwięków. Wbiłam paznokcie w jego plecy, a on zajęczał z przyjemności.
- Edward... Edward.... Edward… - wydychałam jego imię.
Poczułam, jak jego ręka zmierza w dół mojego ciała i zatrzymuje się bezpośrednio nad miejscem, w którym byliśmy złączeni. Potarł mnie, a ja wygięłam swe ciało w łuk, a moja głowa opadła. Nie miałam nad sobą żadnej kontroli i zacisnęłam się wokół niego. Wykonał jeszcze kilka pchnięć, zanim się zatrzymał i chrząknął.
Czułam się po wszystkim taka zrelaksowana, że uderzyłam plecami o materac. Edward położył się, nie nakładając na mnie całego swojego ciężaru i mogłam poczuć jego rozluźnione mięście. Pocałował mnie w środek szyi, po czym podniósł głowę i złożył pocałunek na moim policzku, a potem ustach.
Spojrzał mi w oczy.
- Wszystko w porządku? – spytał.
Kiwnęłam słabo głową.
- Lepiej niż w porządku.
Uśmiechnął się i ponownie mnie pocałował.
- Chyba powinniśmy się wykąpać.
Pokręciłam głową i przycisnęłam go ciaśniej do siebie.
- Nie ruszaj się.
Pocałował mnie jeszcze raz.
- Kochanie, ty krwawisz.
Zmarszczyłam brwi.
- Co?
Przeniósł spojrzenie między nas.
Och!
Moja twarz zaczerwieniła się w zażenowaniu.
- Przepraszam.
Zaśmiał się.
- Za co przepraszasz?
- Zniszczyłam twoje łóżko?
Zaśmiał się jeszcze raz.
- Nie.
Zszedł ze mnie i położył się obok. Prawie się temu sprzeciwiłam, ale wtedy poczułam, jak bardzo byłam obolała. Skrzywiłam się, a on wyglądał na zainteresowanego.
- Wszystko w porządku? – powtórzył.
Przytaknęłam.
- Tak.
- Bello – powiedział srogo. – Nie kłam. Czy to boli?
Pokręciłam głową.
- Jestem tylko troszeczkę obolała.
Skrzywił się.
- Jednak myślę, że to normalne – zapewniłam go. Pamiętam te historie, które opowiadały mi Jessica, Lauren i Angela po tym, jak uprawiały seks.
Edward podniósł mnie w swoich ramionach i ściągnął z łóżka. Rzuciłam okiem na miejsce, gdzie leżeliśmy i zmarszczyłam czoło, kiedy nie mogłam dostrzec żadnej krwi. Tak było do czasu, aż zaniósł mnie do łazienki i zapalił światło i wtedy zauważyłam, że mam ją ma sobie. Na nogach.
Edward stał naprzeciw mnie, kiedy patrzyłam na nogi, więc dzięki temu pierwszy raz zobaczyłam tę rzecz, na którą nie chciałam wcześniej spojrzeć. Dosłownie głośno westchnęłam.
- Wow, on jest ogromny. Nic dziwnego, że krwawię – wyskoczyłam z tym bez zastanowienia. Miałam teraz ochotę walnąć głową o blat kuchenny.
Zaśmiał się i pokręcił głową.
- Ostrożnie. Zawyżasz moje ego.
Wzruszyłam ramionami.
- Mogę żyć z zarozumiałym Edwardem – zachichotałam.
Ponowie pokręcił na mnie głową z rozbawieniem widocznym na jego twarzy. Pozbył się prezerwatywy i upierał, żeby mnie umyć.
***
Gdy zaprowadził nas znowu do łóżka, nadal rozebranych, przygryzłam dolną wargę i wpatrywałam się w jego oczy.
- Edward?
- Hmm?
- Kiedy znowu to zrobimy?
Zaśmiał się głośno.
- Gotowa na powtórkę?
Skinęłam głową, mimo że nadal byłam trochę obolała. Słyszałam, że seks jest lepszy po pierwszym razie. Byłam chętna, żeby się o tym przekonać.
Edward podniósł się i zajął miejsce nade mną.
- Teraz? – spytał.
Posłałam mu głupkowaty wyraz twarzy i przytaknęłam. Uśmiechnął się z wyższością i sięgnął do stolika nocnego, żeby wziąć kolejnego kondoma. Tym razem patrzyłam, jak go zakłada. Był nawet większy, niż kiedy go widziałam w łazience.
***
Seks był lepszy kolejnym razem. Chociaż nadal czułam się trochę niekomfortowo, bo sprawiał, że się rozciągałam, a nadal byłam trochę obolała. Po tym, jak skończyliśmy, niemal natychmiast zasnął.
Ja zrobiłam to trochę później, więc obserwowałam go, jak śpi. Oboje byliśmy na swoich połowach, zwróceni twarzą do siebie. On wyglądał tak młodo i anielsko, kiedy był pogrążony we śnie. Nie mogłam się powstrzymać, żeby nie wyciągnąć ręki i nie przejechać nią po konturach jego warg.
Kontynuowałam delikatne dotykanie jego twarzy, wędrując palcami po szczęce, policzku, poprzez baki i we włosach.
Kochałam go. Naprawdę go kochałam. |
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez marcia993 dnia Sob 8:40, 12 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Rathole
Dobry wampir
Dołączył: 08 Kwi 2009
Posty: 1076 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 146 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Reszty nie trzeba, sama trafię.
|
Wysłany:
Pią 21:17, 11 Wrz 2009 |
|
Ten rozdział naprawdę mi się podobał. Trudno przekazać to, co miała na myśli autorka w oryginale, tłumacząc. A tutaj... Wszystko bylo bardzo dobre. Świetne.
Bella i Edward naprawdę się kochają. Jej pierwszy raz był taki... wręcz magiczny. Strasznie podobało mi się to, jak zostało to wszystko opisane. Nie było tam, na szczęście, ostrych scen sexu. Wszystko takie subtelne...
Aż się dziwę, ze w tak długim rozdziale można opisac jedne wydarzenie. Ale to dobrze, w sumie. Nie musi w każdym rozdziale się dużo dziać, prawda?
Bylam tak pochłonięta czytaniem, że nie wiem, czy oprócz tych błędów coś jest:
Cytat: |
Nabrałam oddechu I ślepo go szukałam. |
i z małej
Cytat: |
moje wejście do pochwy, sprawiając, ze mój oddech uwiązł. |
że
Poza tym
Cytat: |
- Wow, on jest ogromny. Nic dziwnego, że krwawię – wyskoczyłam z tym bez zastanowienia. |
Padłam. Brawo, Bello! :D :D
Weny w tłumczeniu i czasu, pozdrawiam,
rathole
P.s.
dzisiaj jest 11, nie 10 :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Aja
Wilkołak
Dołączył: 06 Lip 2009
Posty: 231 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z brzucha. . . mamusi(;
|
Wysłany:
Pią 21:32, 11 Wrz 2009 |
|
No lepiej nie mogłaś tego przetłumaczyć, zrobiłaś to profesjonalnie, gratuluje(:
Masz do tego głowę i talent na pewno(:
Całość subtelna, taka jak powinna być, i na tym chyba zakończę opis tego rozdziału bo jak jest każdy wie i widzi(:
Tylko mój 6zmysł mówi mi, że jest tak pięknie, za pięknie i coś się wydarzy. . .
Bo z tego co pamiętam całość ma 20coś rozdziałów no a sielanki przez te rozdziały nie oczekuje, byłoby wówczas za cukierkowo,
No zobaczymy jak to będzie, nie chce zaglądać do oryginału o psuć sobie przyjemności czytania tak dobrego tłumaczenia(:
A nawet jak coś się wydarzy to będzie ciekawiej.
Piosenka boska, idealnie dobrana, cały czas jej teraz słucham(:
Pozostaje mi czekać na następny rozdział i życzyć Ci czasu, chęci, weny i wytrwałości w tłumaczeniu(: |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kristenhn
Wilkołak
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 206 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Pią 21:48, 11 Wrz 2009 |
|
Omg, best fucking chapter ever! Kocham ten rozdział, po prostu kocham, chyba wiadomo dlaczego. Jak już wiesz, uwielbiam romantyczne związki, a ten seks to romantyzm w czystej postaci. Kocham cię za to opowiadanie
Tłumaczenia jak zwykle cudowne. Zauważyłam parę błędzików, ale nie były związane z tłumaczeniem tylko jakieś tam dwa brakujące przecinki i w jednym miejscu dodatkowa, niepotrzebna literka. Ale nic poza tym.
Kobieto, podaruję ci kilogramy lodów, jakich tylko zechcesz! Srsly.
Powoli zbliżamy się do końca i trochę szkoda, bo opowiadanie naprawdę jest fantastyczne, a jeszcze w języku polskim... mmm, cudo
Niecierpliwie czekam na kolejny przetłumaczony rozdział. I życzę duużo czasu, bo wiem, że jest z nim ciężko.
;* |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
KoSa
Nowonarodzony
Dołączył: 27 Mar 2009
Posty: 37 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z Ojca i Matki
|
Wysłany:
Pią 22:42, 11 Wrz 2009 |
|
ymmm
Kiedy znowu??
Ale powarznie... To było piękne...
Każdy pierwszy raz powinien tak wyglądać...
Bo co to za przeżycie, kiedy sie straci dziewictwo np. w samochodzie wprzy drodze, czy na dyskotece w zażyganym kiblu...
Świetne tłumazenie, świetny rozdział, świetna tłumaczka, świetna beta, świetna autorka (oj to cyba powinno być na początku), świetne wszystko tak ogólnie... Normalnie wzbogaciłąm swoje słownictwo w wszelkie odmiany słowa "świetnie"...
Pozdrawiam i czekam na C.D.N
KoSa...
Buuuuziole....
Ale mi to humo poprawiło hihihi
Aż uwagi na swoje błęsdy nie zwracamm... :* |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
chochlica1
Gość
|
Wysłany:
Sob 8:39, 12 Wrz 2009 |
|
Martuś, ty wiesz, jak kocham ten ff i twoje tłumaczenie Rozdział bardzo mnie urzekł. Był delikatny, niewinny i subtelny. Może i dobrze, że byli tacy niepewni, choć chciałabym przeczytać w ich wykonaniu coś śmielszego xD Kilka zdań mnie prawdziwie rozbawiło.
Na rozdział się naczekałam, ale było warto!
No, i kocham Cię Martuś! Musiałam to napisać ^^ |
|
|
|
|
mizuki
Zły wampir
Dołączył: 03 Gru 2008
Posty: 392 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Sob 10:51, 12 Wrz 2009 |
|
Jestem tak strasznie zawiedziona ich pierwszym razem, że brakuje mi słów na opisanie mojej "goryczy". Nie podobało mi się ani ciut, ciut. Oczywiście nie chodzi o to, że był to opis wyjątkowo niesmaczny, bo aż taki nie byl, ale pozostawia wiele do życzenia. Przynajmnie w moim odczuciu - a faktem jest, żem osobą bardzo, bardzo wymagającą w stosunku do stosunków XD". Dla mnie takie sceny naznaczone powinny być odpowiednią *atmosferą*, niedopowiedzeniami, subtelnością. W tym rozdziale nie czułam żadnej z tych rzeczy. Opis był wydłużony w nieskończoność, non stop powtarzały się te same opisy (*buzi buzi*), opisane zostały rzeczy, które powinny zostać pominięte milczeniem (Np. po co komu wiedzieć, że miała nogi we krwi? Tak, tak się właśnie zazwyczaj dzieje podczas pierwszego razu, ale nie widzę powodu, aby o tym pisać. A już zwlaszcza tak dosłownie XD) i... i ogólnie ten *moment* pozostawił we mnie niesmak.
Oczywiście czepiam sie tu autorki i jestem na nią okropnie zła, że tak schrzaniła ten ważny moment >.<! Nie dość, że w ogóle mam w ustach posmak zawodu z powodu rozwoju wypadków w tym opowiadaniu (pisałam już, że liczyłam na "zakazany owoc"), to jescze to... Bu. Po prostu.
Natomiast tłumaczenie bardzo, bardzo dobre :). Zdarzyły sie małe wpadki, ale powiedzmy sobie szczerze - lemony są bardzo trudne do tlumaczenia, więc chylę czoła i pozdrawiam gorąco :). |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Ekscentryczna.
Wilkołak
Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 147 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 12:20, 12 Wrz 2009 |
|
Tu mniej więcej podzielę zdanie mizuki - liczyłam na coś innego.
Edward ma chyba wrodzoną tę swoją.. opiekuńczość, względem Belli. Ogółem rzecz biorąc, opisem tego, dla nich jakże ważnego, momentu, jestem z deka zawiedziona. A jeśli mam jeszcze coś wtrącić, to moim skromnym zdaniem stało się to nieco, jakby.. za szybko? Tzn. nie chodzi mi o to, by było o tym dopiero w następnych rozdziałach, acz sam opis tego stosunku.. Mimo wszystko, z niecierpliwością będę czekać na następny rozdział. A co do tłumaczenia.. Hm, kilka 'wpadek' było, ale to szczegół.
A tekst Belli w łazience? Rozbrajający.
Pozdrawiam,
E. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
marcia993
Dobry wampir
Dołączył: 27 Sty 2009
Posty: 997 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 104 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: who cares?
|
Wysłany:
Sob 12:47, 12 Wrz 2009 |
|
To ja teraz powiem coś od siebie...
Rathole, dziękuję, już poprawiłam. I faktycznie - wczoraj był 11, nawet nie zauważyłam. :P
Aja, całkowicie się z tobą zgadzam, bo ta piosenka jest dobrana idealnie. :)
Weruu, też Cię kocham, ale Ty to wiesz! :D (sorry za ten pefridny offtop, ale na takie wyznanie to aż głupio było nieodpowiedzieć ^^)
mizuki, no ale gdyby ta historia potoczyła się tak, jak chciałaś tego od początku (Edward jest z Renee, ale ma romans z Bellą ^^), to mógłby wyjść z tego tekst typu TO czy TRL, gdzie główi bohaterowie non stop uprawialiby seks. Bo założę się, że wtedy ten tekst właśnie tak by wyglądał.
I mam pytanko: jeśli chodzi o błędy to w sensie, że źle przetłumaczyłam? Czy że pojawiają się na przykład literówki? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Yvette89
Zły wampir
Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 258 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 37 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z piekiełka :P
|
Wysłany:
Sob 12:55, 12 Wrz 2009 |
|
Alice:)
Wybrałaś bardzo fajny ff i tłumaczysz bardzo dobrze :) Dawno czytałam to po ang (autorka trochę rozczarowała mnie tak szybkim zakończeniem, ale to moje wrażenie) I przekład jest naprawdę dobry :) Co do literówek to każdemu mogą się zdarzyć a ja nie zwracałam na nie uwagi zbytniej Także tłumacz dalej bo jest bardzo dobrze :D
Rozdział świetny, boski, cudowny, subtelny, intymny piękny i w ogóle przesycony uczuciami, że nawet teraz nie jestem w stanie napisać niczego konstruktywnego ponad to, że zapiera dech w piersiach:)
Czekam na dalsze rozdziały :)
Pozdrawiam i życzę czasu i weny :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|