|
Autor |
Wiadomość |
Ginger!
Zły wampir
Dołączył: 13 Gru 2008
Posty: 448 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 24 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Wto 1:04, 27 Sty 2009 |
|
Edward mnie wkurzył, strasznie!!!
Eh, zarozumialec!
Rose należy się mała Clariesse :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Kwiatek
Nowonarodzony
Dołączył: 15 Sty 2009
Posty: 33 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Wto 1:20, 27 Sty 2009 |
|
Bardzo fajny rozdział. Strasznie lubię Twoją Rosalie. Jest taka pozytywna. Ach i Em - kochany tatuś. :D
Edzio niech się wstydzi. Zachował się be! xD
Wena kobieto! |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kwiatek dnia Wto 1:21, 27 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
PannaNoova
Człowiek
Dołączył: 31 Gru 2008
Posty: 62 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Głębia Twych Oczu
|
Wysłany:
Wto 1:36, 27 Sty 2009 |
|
Ten rozdział mnie tak rozczulił... i ten opiekuńczy Emmett <3
Cud, Miód i Orzeszki... :D
Edzio mnie zeczyna denerwować...
On może mieć Bells i jej nie zmieniać, ale Rose już nie... ech..
Ślicznie piszesz.!
Czekam z niecierpliwościa, na następną część. :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Pruuu
Nowonarodzony
Dołączył: 22 Sty 2009
Posty: 42 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Olkusz
|
Wysłany:
Wto 8:45, 27 Sty 2009 |
|
zawsze można spojrzeć na zachowanie Edwarda z drugiej strony:P
a może on tez skrycie marzy o dziecku tylko z Bellą..
ale wie ze to nie wykonalne ( przynajmniej w jego mniemaniu)..
pisz wiecej..:) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Anabells
Zły wampir
Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 332 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ni stąd ni zowąd
|
Wysłany:
Wto 10:26, 27 Sty 2009 |
|
Wiedziałam! Wiedziałam, że to się tak skończy!!!
Pod koniec się wzruszyłam. To takie słodkie...
Duuużo WENA!!! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Melody__
Człowiek
Dołączył: 15 Sty 2009
Posty: 75 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany:
Wto 11:28, 27 Sty 2009 |
|
Ojjj...to takie słodkie.
Czekamy na więcej. :) :) :)
Vena życzę.:* |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Wto 15:41, 27 Sty 2009 |
|
WOOOOW....jestem pod wrażeniem. !!!!!!!!!!! Super FF. Pisz dalej!! :) I życze OGROMNEEEJ weny!! |
|
|
|
|
KinGa
Nowonarodzony
Dołączył: 16 Paź 2008
Posty: 41 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Wto 15:49, 27 Sty 2009 |
|
Cud malina. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Ismena
Wilkołak
Dołączył: 27 Sty 2009
Posty: 107 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Szczecin
|
Wysłany:
Wto 19:18, 27 Sty 2009 |
|
miałam nieco sceptyczne podejscie do "opowiadań oszalałych zmierzchomanek" , ale naprawdę dobre, spójne opowiadanko.
p.s. ten cytat nie mój oczywiście... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
vampire
Wilkołak
Dołączył: 04 Gru 2008
Posty: 168 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: gdansk
|
Wysłany:
Wto 21:22, 27 Sty 2009 |
|
"Będą ją nazywała jak mi się rzewnie podoba. Przyjechaliśmy na weekend, Emmett nie ma z kim obejrzeć meczu. Nie bój się, Jasper na pewno będzie chętny, ty możesz w tym czasie możesz zająć się czymś równie męskim, jak robienie skarpetek na drutach, nie musisz się poświęcać. - szepnęłam i weszłam do domu."
Z poprzedniego rozdziału. masz tam dwa razy "możesz". a tekst świetny :D
"Jestem na NIE"- czyzby cytat z "mam talent"? :D
A rodział najfajniejszy ze wszystkich ktore byly :) Taką Rose lubię :D bardzo nawet :D
fajnie, ze tak szybko dodajwesz kolejne czesci. oby tak dalej xD |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Rosalie Hale
Wilkołak
Dołączył: 23 Sty 2009
Posty: 175 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Mystic Falls
|
Wysłany:
Śro 13:43, 28 Sty 2009 |
|
Cudowne :) Rosalie to jedna z moich ulubionych postaci i bardzo się cieszę, że podjęłaś ten temat xD Czekam z niecierpliwością na kolejny odcinek..... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Ashley McNice
Człowiek
Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 73 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 14:16, 28 Sty 2009 |
|
Wujcio Em tatą :D No to jego córeczka, będzie miała swietne wychowanie xD Sorry, za mnie, ja tak mam xD Ślicznie to opisałaś ;* Czekam na dalsze części :D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Nut
Wilkołak
Dołączył: 17 Lis 2008
Posty: 123 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kętrzyn
|
Wysłany:
Śro 16:01, 28 Sty 2009 |
|
Zawsze sie zastanawiałam jak to by było gdyby Rose mogła mieć dziecko.A ty opisałas to tak jak prawdopodobnie by było, znając Rosalie za co jestem bardzo wdzięczna.Teraz czekam na reakcję Edwarda , który zachowuje sie jak totalny egoista na zasadzie "Mi wolno innym nie".Więć podsumowując: Odcinek genialny chcę wiecej... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
mloda1337
Zły wampir
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 288 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Wspaniałe miasteczko pod Poznaniem
|
Wysłany:
Śro 16:50, 28 Sty 2009 |
|
to jest BOSKIE. i takie wyjątkowe!
teraz przynajmniej Rosalie bedzie sie mogla spelnic czy coś w tym stylu... w każdym razie...
CHCE WIęCEJ! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Patrycja87
Dobry wampir
Dołączył: 18 Wrz 2008
Posty: 786 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: z Tarnowa
|
Wysłany:
Śro 18:37, 28 Sty 2009 |
|
Nie mam żadnych zastrzeżeń. Nawet do postawy Edwarda. Opisałaś jego zachowanie dokładnie w ten sposób, jak zrobiłaby to Stephanie Meyer - przynajmniej wg mojej opinii :) Doskonale pamiętam, jakie biedak miał obiekcje w stosunku do przemiany Belli :P |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Czw 15:42, 29 Sty 2009 |
|
Super, przynajmniej niektórzy doceniają Rosalie. Ona jest jednym z moich ulubionych bohaterów. Gorące brawa dla autorki,bardzo fanie napisane i czekam na resztę pozdrawiam |
|
|
|
|
Magdolińska
Wilkołak
Dołączył: 23 Lis 2008
Posty: 205 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lublin
|
Wysłany:
Czw 20:02, 29 Sty 2009 |
|
Oto 15 odcinek. Z góry proszę o litość, bo jestem chora i nie w pełni władz umysłowych. Dlatego jest krótki, wybaczcie i nie bijcie.
Mimo wszystko, miłego czytu-czytu.
***
BETA: ScaryMary
- Rosalie, musisz pamiętać o pilnowaniu, żeby zawsze było jej ciepło. - poinstruował mnie Carlisle. - Wprawdzie Claire nie reaguje jakoś specjalnie na nasze zimno, ale musisz być ostrożna, żeby się przypadkiem nie przeziębiła. Gdyby coś się działo, dzwońcie do mnie albo od razu przyjeżdżajcie. Zresztą, i tak przyjedźcie za kilka dni, żebym mógł sprawdzić, czy wszystko jest w porządku. - przytakiwałam raz za razem, kołysząc Clarisse w ramionach, żeby zasnęła.
- Zakupów nie będziemy chyba musieli robić przez najbliższe dwa lata. - stwierdził Emmett, rozglądając się po salonie, który cały był zastawiony wypakowanymi po brzegi torbami. - Alice nieźle zaszalała.
- Akurat mnie to powstrzyma. - prychnęłam. - Jak tylko wejdą nowe kolekcje, te ubranka trzeba będzie wymienić. Pozostaje nam jeszcze kilka kwestii do omówienia. Emmett, mógłbyś położyć Clarisse spać? - poprosiłam.
- Jasne. - Em delikatnie wziął na ręce naszą córeczkę i poszedł z nią do naszej dawnej sypialni, którą Esme w ekspresowym tempie zaadaptowała na dziecinny pokoik.
Spojrzałam na Carlisle'a. Pozostawało jeszcze kilka ważnych rzeczy, które musiałam z nim skonsultować.
- Będziecie musieli porozmawiać z tą dziewczyną. - zaczął, przeglądając dokumenty ze szpitala. - Są dwie opcje: albo przerabiamy te dokumenty i rejestrujemy Clarisse jako waszą biologiczną córkę. Masz teścia lekarza, dałoby się jakoś wyjaśnić, dlaczego nie potrzebowałaś położnej. A druga opcja jest taka, że Katherine rejestruje Claire jako swoje dziecko, a wy ją adoptujecie.
- Nie chcę jej adoptować. - obruszyłam się. - Kathy stwierdziła, że to ja będę jej matką.
- Rosalie, łatwo da się zbadać, że nie jesteś jej matką. Jesteś jej mamą, to fakt, ale nie matką. Gdyby, nie daj Boże, coś się stało, nie mogłabyś jej nawet oddać krwi.
- No pewnie, że nie będę jej mogła oddać krwi! - zdenerwowałam się. - Bo ja NIE MAM krwi! Czy to czyni ze mnie matkę drugiej kategorii?! Czy bycie dobrym rodzicem polega na zgodności kodów genetycznych?! To mi próbujesz przekazać?!
- Rosalie, uspokój się. Wiesz, o co mi chodzi. Musicie porozmawiać z tą dziewczyną.
- Nie chcę. - zacisnęłam zęby i skrzyżowałam ręce na piersiach. - Nie chciała Claire, zostawiła ją obcym ludziom na progu, nie ma do niej żadnych praw. Co za matka zostawia noworodka na dworze? Skąd mogła wiedzieć, że jesteśmy w domu? W tym momencie jest to już moja córka. Nie będę tej głupiej gówniary pytała o zdanie.
- Gówniara, nie gówniara, jest matką twojej córki. Musisz się z tym pogodzić.
- Pomyślę o tym. - odparłam, mierząc go wzrokiem. - Jest jeszcze druga kwestia: które z nas zajmie się Clarisse. Ja mogę mieć problem ze zwolnieniem się teraz. Za dwa tygodnie jest rozpoczęcie roku.
- Ja z nią zostanę. - powiedział Emmett, wystawiając głowę z pokoju. - Moja mała księżniczka jej sto razy ciekawsza od rzędów cyferek. Już pomijając to, że ktoś ją musi rozpieścić, ja się do tego nadaję idealnie. - roześmiał się. Z jego radosnym śmiechem pomieszało się jednak ironiczne parsknięcie Edwarda.
- I ktoś mi mówił, że to dziecko będzie nieszkodliwe. Jak Em je będzie wychowywał, to mu wyjdzie zołza gorsza nawet od Rose. A to niebezpieczniejsze od bomby atomowej. - powiedział.
- Prosisz się o urwanie głowy, wiesz? - warkął Emmett, wychodząc z pokoju i zmierzając w kierunku sypialni Edwarda. - Obrażasz moją żonę, obrażasz moją córkę. - Edwardy wyszedł na korytarz i oparł się o ścianę. - Zastanawiam się, co tobą kieruje. Jakiś uraz z dzieciństwa? Mamusia cię za mało przytulała, czy jak? Bo jak ja cię przytulę, to może się to dla ciebie źle skończyć.
- Emmett, daj spokój, szkoda nerwów. - stwierdziłam, wchodząc już po schodach. Obaj spojrzeli się na mnie z niemałym zdziwieniem. - Zresztą, huk mógłby obudzić, Claire, prawda? A tego żaden z was nie chce, mam rację? - powiedziałam, unosząc jedną brew.
Edward prychnął tylko po raz kolejny i spojrzał na nas z politowaniem.
- Bo zaraz ja ci rozwalę ten świeżo naprawiony samochodzik. - wycedził przez zęby mój ukochany mąż. - Tylko że tym razem nie da się go naprawić.
- Czy wy troje się kiedyś przestaniecie ze sobą kłócić? - spytał Jasper, który właśnie wszedł do domu. - Mam was dosyć, jesteście jak małe, rozkapryszone dzieciaki. Kłótnie rodem z piaskownicy. Aż dziw, że się za włosy nie ciągniecie. Ale to wciąż jest do nadrobienia, nie martwcie się. - zmierzył nas karcącym spojrzeniem i oparł się o barierkę.
- Za ile tu będą? - spytał Edward, zapewne a propos czegoś, co wyczytał w myślach brata.
- Już jadą. Alice postanowiła podzielić się naszą rodzinną radością z Bellą. - poinformował nas Jazz, przyglądając mi się uważnie.
- To niebezpieczne dla Clarisse. Jaką mamy gwarancję, że Isabella jest zdrowa? - spytałam, patrząc na Jaspera spode łba. - Nie mogłeś jej jakoś powstrzymać?
- Powstrzymać Alice? - parsknął. - Życzę miłej zabawy. To jak próba przekonania góry, żeby ruszyła się z miejsca.
- To trzeba było chociaż spróbować. - rzekłam z wyrzutem.
- Prawdę mówiąc, Rosalie, nie widzę powodu, żeby psuć Alice humor ze względu na twoje widzimisię. Bella może do nas przychodzić kiedy chce, jest tu mile widziana. A Claire nic nie będzie, w ludzkiej krwi łatwo wyczuć zmianę zapachu spowodowaną chorobą. Ally zwróciłaby na to uwagę. Masz wpływ na Emmetta, Rose, ale nie na nas wszystkich. Usiłujemy ci to przekazać od kilkudziesięciu lat, ale jesteś mało pojętną uczennicą.
Gdyby spojrzenia mogły zabijać, Jasper byłby już martwy.
- Dzień dobry. - usłyszałam ciche powitanie Isabelli. Byłam w pokoju Clarisse, patrzyłam, jak słodko śpi. Pogłaskałam ją po malutkiej rączce, a głowę oparłam o szczebelki łóżeczka. Chciałam, żeby ta chwila trwała wiecznie. Marzyłam o niej przez całe lata i jeszcze nie do końca do mnie dotarło, że ta mała istotka to naprawdę moja córeczka.
Alice zastukała do drzwi.
- Proszę. - powiedziałam, nie podnosząc się z podłogi.
Do pokoju weszły Alice i Isabella.
- Dzień dobry. - powiedziałam chłodno. - Tylko się o nic nie potknij, niedawno zasnęła. - powiedziałam.
- Śpi księżniczka. - szepnęła Alice, przewieszając się przez wezgłowie łóżeczka. - Chodź, Bello, Rose cię nie pogryzie. No, chodź, zobacz, jaka ona śliczna. - dziewczyna niepewnie podeszła do mnie. Zmierzyłam ją spojrzeniem a la de Niro z "Poznaj mojego tatę". Serce zaczęło jej szybciej bić, zagłuszając przyjemne tony serduszka Clarisse. Widziałam, jak trzęsą jej się dłonie, gdy nachylała się nad moją córeczką.
- Faktycznie, jest przeurocza. - wyszeptała. - To może już chodźmy, niech Claire się wyśpi.
- Ma na imię Clarisse. - poprawiłam.
- Miłych snów, Clarisse. - wyszeptała i wyszła z pokoju, nawet na mnie nie patrząc.
- Rosalie, nie łącz Baby Diora z Dolce&Gabbana, proszę cię. - powiedziała wyrzutem Alice. - Chcę, żeby moja bratanica od małego miała dobry gust, w ten sposób utrudniasz mi życie. - powiedziała to z tak śmiertelną powagą, że dużo wysiłku kosztowało mnie nie roześmianie się.
- Dobrze, Alice, będę pilnowała jednolitości. - powiedziałam, udając powagę.
- Tylko nie kolorystycznej, broń Boże! - jej święte oburzenie było takie urocze...
- Dobrze, Alice, będę ją ubierała zawsze w tą samą markę, ale w różne kolory. - przytaknęłam.
- To dobrze. - powiedział i ruszyła w stronę drzwi. Nie wyszła jednak, zatrzymała się na progu. Obróciła się w moją stronę i obdarzyła mnie nieco krzywym uśmiechem. - Czy ty się ze mnie trochę nie naigrywasz?
- Trochę tak. - przyznałam.
- Aha. - odpowiedziała, pomachała mi i wyszła. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Magdolińska dnia Czw 20:23, 29 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Anna_Rose
Wilkołak
Dołączył: 23 Sie 2008
Posty: 248 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Tam, gdzie Diabeł mówi dobranoc
|
Wysłany:
Czw 20:12, 29 Sty 2009 |
|
A mi jak zwykle się podobało.
Nie wiem co więcej powiedzieć, nic mi nie zgrzytało :D
Tyle tylko, żebyś jak najszybciej wyzdrowiała i dalej pisała
Jeśli mam się przyznać - momentami jesteś dla mnie inspiracją :D
A.Rose |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
PewnaPani
Zły wampir
Dołączył: 14 Gru 2008
Posty: 436 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lublin
|
Wysłany:
Czw 20:14, 29 Sty 2009 |
|
No cóż... generalnie, to mi się podoba, ale zniesmaczył mnie Edward w roli dupka. Jakoś tu nie pasuje.
A Rose jako słodka mamusia? Po prostu urocze!
Mam nadzieję, że jakaś beta będzie? Bo parę błędów by się znalazło. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Alice_
Wilkołak
Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 176 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Czw 23:51, 29 Sty 2009 |
|
Mi też Edward jako dupek trochę zaczyna już nie pasować, ale Rosalie jako mama jest cudowna :D
A rozdzialik oczywiście mi się bardzo podobał jak zawsze:) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|