|
Autor |
Wiadomość |
aramgad
Wilkołak
Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 197 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 17:45, 11 Kwi 2009 |
|
Opowiadanie jest już na chomiku
http://chomikuj.pl/aramgad84
To mój pierwszy ff, mam nadzieję, że nie ostatni.
[OOC] [AU/AH] [AU]
Oczywiście proszę o konstruktywne komentarze.
Sceny +18 pojawią się dopiero w dalszej części. Rozdziałów mam już napisanych kilka. Moja BETA już z nimi walczy
Akcja ma miejsce głównie we Włoszech. Życzę miłego czytania.
Beta: Kristenhn
PROLOG
- Bello, otwórz oczy! – nakazał mi Carlisle.
Powoli podniosłam powieki, jednak oślepiło mnie światło i na powrót mocno je zacisnęłam.
- Bello, otwórz oczy! – rozkazał ponownie.
Niechętnie powtórzyłam ten proces, tym razem udało mi się utrzymać je otwarte.
- Ile palców widzisz? – zapytał.
- Dwa uniesione i trzy zgięte – odpowiedziałam.
- Świetnie. – Odetchnął z wyraźną ulgą. – Zatem wszystko jest w porządku. Zawołam twojego ojca.
- A gdzie jest Edward?
- Bello, zostaw mojego syna w spokoju. Nie ma go tu, bo nie chce cię widzieć. Wystarczająco go skrzywdziłaś.
Miał rację. Nawet nie wiedziałam, po co o niego spytałam.
- Ma pan rację. To pytanie było nieprzemyślane – odparłam po chwili namysłu. – Proszę zawołać tatę.
Wyszedł, a mój wzrok powędrował za nim.
ROZDZIAŁ I - POŻEGNANIA
Bella
Idąc aleją parkową, nasłuchiwałam śpiewu ptaków, wdychałam woń, roztaczaną przez rosnące tu kwiaty i łapałam promienie słoneczne. Dzień był wyjątkowo piękny. Uwielbiałam ten park, był taki kolorowy. Zbliżając się do stawu, przyspieszyłam nieznacznie. Chciałam jak najszybciej ujrzeć te najpiękniejsze ptaki – łabędzie. Nigdy ich nie karmiłam, jedynie patrzyłam na nie i śpiewałam im moje piosenki. Kochałam śpiew, wszyscy mówili, że mam piękny głos i dzięki Bogu - przynajmniej było coś, co mogłam robić w swoim życiu, coś, czemu mogłam się poświęcić – tak, zdecydowanie śpiew był moją pasją! Nagle usłyszałam głośne szczekanie. Rozejrzałam się nieco zaskoczona – przecież nie wolno tu wchodzić z psami. Nie dostrzegłam jednak żadnego psiaka. Jego głos stawał się mocniejszy, był coraz bliżej – ale ja wciąż go nie widziałam. Wówczas poczułam coś mokrego na ręce. Tak, to był mój pies, czekoladowy labrador o imieniu Jake. Obudziłam się. Taki był cel mojego żywego budzika. W końcu była to ostatnia noc w Forks, przede mną długa podróż do Europy i wymarzone studia w Elitarnej Szkole Muzycznej we Włoszech. Nigdy nie byliśmy bogaci, jednak udało mi się dostać stypendium w Mediolanie. Byłam szczęśliwa, choć pełna obaw. Nie wiedziałam, czy sobie poradzę, bałam się też zostawiać tatę samego. Wiedziałam, że będzie bardzo tęsknił. No i był oczywiście Jake. Jak ja mam to zrobić bez niego? Ten psiak był moją największą podporą, moim najlepszym przyjacielem. Czułam, że zdradzam go z Melpomeną, muzą śpiewu, jednak z drugiej strony - jaka przyszłość czekała na mnie tutaj? Żadna. Na szczęście w Mediolanie miał być ze mną mój najukochańszy brat Jasper i jego dziewczyna Alice. Mieliśmy nawet załatwiony pobyt w jednym domu studenckim, a właściwie domku, gdyż miało nas tam być ośmioro – tyle pokoi liczyła każda willa dla studentów Elitarnej Szkoły Muzycznej w Mediolanie.
Zaczęłam pakować mój podręczny bagaż, gdy do pokoju wbiegł tata, krzycząc, że zaraz się spóźnimy. Szybko złapał moje walizki i pobiegł do samochodu. Podążyłam za nim – nasz dom znałam na pamięć, nie miałam problemu z poruszaniem się po nim. A jak długo będę się uczyć Mediolanu? Przerażona tą wizją zachwiałam się i o mało nie straciłam równowagi, jednak z pomocą przyszedł mi tata. Podał mi swoją dłoń i poszliśmy do auta.
Podróż na lotnisko zajęła nam godzinę. Całą drogę milczeliśmy. Miałam wrażenie, że Charlie jest na mnie zły, że go opuszczam, ale musiałam to zrobić. Na lotnisku czekał już Jasper. Alice miała do nas dołączyć w Mediolanie, bo wakacje spędzała u wujostwa w jednej z ich posiadłości. Tym razem jej wybór padł na Francję. Pożegnałam się z tatą, na szczęście żadne z nas nie płakało, bo tego bym nie zniosła. Jasper wziął moje rzeczy i ruszyliśmy do samolotu.
- Boisz się, moja mała siostrzyczko? – zapytał Jazz.
- Oczywiście, ale i tak nie mogę się już doczekać – szepnęłam.
- Nie martw się, to będzie najpiękniejszy czas twojego życia, będziemy przy tobie z Alice – odpowiedział. – Zobaczysz, wszystko zmieni się na lepsze, oddasz się swojej pasji i będziesz szczęśliwa, Bello.
- Będę szczęśliwa – powtórzyłam i zamyśliłam się.
Zajęliśmy nasze miejsca w samolocie. Byłam podekscytowana. Jazz zapiął mi pasy, gdy samolot szykował się do startu.
- Czym się martwisz, maleńka? – wyszeptał.
- Jasper... – zaczęłam.
- Tak, Bells?
- Jak ja sobie poradzę bez Jake’a? – zapytałam.
- Alice, będziesz mieć Alice. Jest z tobą na jednym kierunku. Pomoże ci – powiedział bez zastanowienia. – A teraz śpij, przed nami długi lot, siostrzyczko.
I zasnęłam. Znów biegłam do moich łabędzi.
Edward
Wstałem szybko. Nie mogłem się doczekać wyjazdu z tego więzienia. Jakie to szczęście, że studenci mogą przybyć do kampusu już tydzień wcześniej. Nie wytrzymałbym dłużej w tej piekielnej klatce. Brakowało mi oddechu. Na każdym kroku ochrona, doprowadzało mnie to do szału. Odkąd mój ojciec, światowej sławy lekarz, postanowił zacząć bawić się w politykę, moje życie stało się koszmarem. Dobrze, że do szkoły nie musiałem jechać z ochroną, chociaż i tak wybrano ją za mnie. Elitarna Szkoła Muzyczna. Całe szczęście, że wybór ojca padł na naprawdę świetną uczelnię. Będę tam grał i zaznawał przyjemności życia, które brutalnie mi odebrano.
Zbiegłem na dół z torbami i zapakowałem je do auta.
- Alice rusz się, jedziemy! – wrzasnąłem do mojej kuzyneczki. – Nie mów, że nie spieszno ci do tego twojego chłoptasia. –Wiedziałem, że ten zwrot podziała i nie myliłem się. Po chwili w drzwiach stanęła Alice z torbą w ręku i wściekłością na twarzy.
- Jazz. Nie. Jest. Żadnym. Chłoptasiem – wydyszała. – To prawdziwy mężczyzna i gentleman w każdym calu, w przeciwieństwie do ciebie, Edwardzie Cullenie, rozpuszczony, snobistyczny gnojku.
Patrzyłem na jej wściekłą twarz i słuchałem jej wywodu cierpliwie, gdy nagle wybuchnąłem głośnym śmiechem i przyciągnąłem do siebie tego małego chochlika.
- No już, nie złość się na mnie, mała – powiedziałem. – Wiesz, jak nienawidzę tego miejsca. Jedziemy?
- Jedziemy – krzyknęła uradowana i ucałowała mnie w policzek.
- Do zobaczenia – krzyknąłem do stojących za mną rodziców.
- Do zobaczenia – odpowiedzieli.
I odjechaliśmy moim srebrnym volvo. |
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez aramgad dnia Pon 23:27, 08 Cze 2009, w całości zmieniany 22 razy
|
|
|
|
|
|
Invi_
Człowiek
Dołączył: 03 Mar 2009
Posty: 52 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Stargard Szcz.
|
Wysłany:
Sob 17:55, 11 Kwi 2009 |
|
hm. bardzo podoba mi się pomysł.
jasper bratem belli.? nie spotkałam się jeszcze z taką wersją.
ciekawa jestem co bella zrobiła edwardowi...
jacob jako pies.? to mnie rozwaliło..xD
czekam na ciąg dalszy.
Ave.! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Donna
Dobry wampir
Dołączył: 02 Mar 2009
Posty: 664 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 77 razy Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: from Six Feet Under
|
Wysłany:
Sob 18:00, 11 Kwi 2009 |
|
Hm. Bardzo dobrze: Prolog napisany. Oddał coś, co się stanie, nie mamy pojęcia co i narazie nie stało się nic, byśmy zrozumieli, o co chodzi. Plus. Piszesz z sensem. Plus. Masz bardzo własne klimaty tego ff. Plus. Nie znalazłam duzo błędów(albo własciwie wogóle, nie zwracałam specjalnie uwagi). Właściwie ten pierwszy rozdział jest trochę krótki, ale coż, ważne że na temat. Nie mam dużo uwag =) Ogólnie fajnie zaczęłaś, i nawet bardzo, jeśli to twój pierwszy ff. Życzę Ci kolorowego, włochatego jajka =) Pozdrawiam!
Edit: jedno pytanie. Osiem miejsc w pokoju? Rosalie,Emmett. Okej, dwa. Edward,Bella. Okej,cztery. Alice,Jasper. Okej sześć. A dalej..Esme,Carlisle? - szok. Może tylko walnęłaś gafę? Albo doadsz nowe psotacie? Bo jakoś nie usmiecha mi się żeby byli w jednym pokoju z rodzicami (nawet jesli nie osadzisz ich w roli rodziców). Pozdrawiam! |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Donna dnia Sob 18:02, 11 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
aramgad
Wilkołak
Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 197 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 18:05, 11 Kwi 2009 |
|
Dziękuję za pierwsze komentarze.
Wszystkie rozdziały będą dość krótkie, takie było zamierzenie
Alicee napisał: |
Edit: jedno pytanie. Osiem miejsc w pokoju? Rosalie,Emmett. Okej, dwa. Edward,Bella. Okej,cztery. Alice,Jasper. Okej sześć. A dalej..Esme,Carlisle? - szok. Może tylko walnęłaś gafę? Albo doadsz nowe psotacie? Bo jakoś nie usmiecha mi się żeby byli w jednym pokoju z rodzicami (nawet jesli nie osadzisz ich w roli rodziców). Pozdrawiam! |
Esme i Carlisle nie będą z nimi mieszkać. Nie pomyliłam się będzie ich 8 w domku i 8 w domu obok :)
Gwarantuję, że imiona postaci są znane |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez aramgad dnia Sob 18:40, 11 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Rumbarbari
Człowiek
Dołączył: 06 Mar 2009
Posty: 85 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Sob 18:22, 11 Kwi 2009 |
|
Wypowiem się i ja.
Twój ff zdecydowanie przypadł mi do gustu. To co piszesz, czyta się lekko, łatwo i przyjemnie :) Błędów nie widać. Pomysł podoba mi się strasznie! Cieszę się, że Bella ma aspiracje w kierunku muzycznym. I Edward, zbuntowany nastolatek którego ojciec "bawi się" w politykę... Cudnie! Jasper jako brat Belli? Jeszcze lepiej. Zakładam, że twoi bohaterowie zamieszkają razem?
Kim będzie pozostała dwójka lokatorów?
aramgad napisał: |
Tak, to był mój pies, czekoladowy labrador o imieniu Jake. (...) Jak ja mam to zrobić bez niego? Ten psiak był moją największą podporą, moim najlepszym przyjacielem. Czułam, że zdradzam go z Melpomeną... |
Jejku, wiesz jak rozśmieszyć człowieka. Bella chyba nie ma serca. Zdradzać biednego Jake'a z jakąś muzą... Załamie się biedak.
Pytanie:
Co Bella zrobiła biednemu Eduardowi?!
Czuję niedosyt! Chcę więcej! :D
Pisz! Czekam z niecierpliwością... Niech Wen cię nie opuszcza, a Ty rozwijaj się w pisaniu.
Wesołych Świąt i wielu pomysłów, z wyrazami szacunku (:D) życzy:
R. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Rumbarbari dnia Sob 18:28, 11 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
NaNo__lAdy_bY_...
Człowiek
Dołączył: 06 Mar 2009
Posty: 64 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Sob 18:28, 11 Kwi 2009 |
|
Spadłam z krzesła i jeszcze się do końca pozbierać nie mogę po przeczytani tego iuż Jacob to Labrador - chociaż nie powiem, takie rozwiązanie i jak najbardziej mi pasuje.
Ciekawi mnie jak się sprawy dalej potoczą.
No i co zrobi nasza szanowna Bella Edwardowi.
Spodobał mi się fragmęt w którym Alice broniła Jaspera jak lwica [ xd ]
Carlisle zachowa się jak świnia by 'chronić swoją rodzinę' czy Bella naprawdę zrani Edwarda?
Nie powiem, zaciekawiłaś mnie.
Pomysł jak najbardziej orginalny.
Bella była modelką, tancerką itp. ale śpiewać jeszcze nie śpiewała.
Też szykuję FF ze śpiewanie zwiazane, ale narazie jakoś nie idzie.
Życzę veny
P.S. Kiedy następny rozdział? :D
P.P.S. ^^Oby szybko^!!^.:D:D |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez NaNo__lAdy_bY_... dnia Sob 18:32, 11 Kwi 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
aramgad
Wilkołak
Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 197 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 18:30, 11 Kwi 2009 |
|
Rumbarbari napisał: |
Pytanie:
Co Bella zrobiła biednemu Eduardowi?!
Czuję niedosyt! Chcę więcej! :D
Pisz! Czekam z niecierpliwością... Niech Wen cię nie opuszcza.
Wesołych Świąt.
R. |
No tego powiedzieć nie mogę niestety;)
Co do pisania - mam już trochę napisane, moja beta już walczy z kolejnymi 2 rozdziałami :) A ja jeszcze dziś zabieram się za dalsze pisanie :)
Wesołych Świąt!
NaNo__lAdy_bY_... napisał: |
Carlisle zachowa się jak świnia by 'chronić swoją rodzinę' czy Bella naprawdę zrani Edwarda?
|
A tu mogę troszkę zdradzić - i to i to :D |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez aramgad dnia Sob 18:35, 11 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
mizuki
Zły wampir
Dołączył: 03 Gru 2008
Posty: 392 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Sob 19:00, 11 Kwi 2009 |
|
Wiesz co? Powiało mi świeżością. Oczywiście nie czytałam wszystkich ff (pewnie nawet polowy nie 0___o), więc może o czymś nie wiem, ale... No po prostu podoba mi się. I to bardzo.
Napisane ładnie, zgrabnie i prawie bezbłędnie (gdzies mi tam w oczy ze dwa przecinki wpadły, ale to szczegół, więc eniłej). To jest jak balsam na moje oczy. Masz wyczucie . Wyrazy grają ze sobą i nic mi nie zgrzyta. Super, bo ostatnio nie mogłam nic takiego znaleźć ;].
Może o fabule na razie niewiele można powiedzieć, ale coś pod skórą czuję, że masz fajny zamysł.
Jake - padam do stóp, świetne ;D
Jazz bratem Belli - ciekawe.
Czekam na rozwój sytuacji |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Sob 20:10, 11 Kwi 2009 |
|
Ooooch, czuję tak wieeeeelki niedosyt, że szok xD
co ona mu zrobiła? dlaczego on nie chce jej znać?kompletny powiew świeżości ! to jest zupełnie coś nowego, czekam z niecierpliwością na więcej i więcej ! xDD ; )) |
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Sob 20:10, 11 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
A_siunia2
Człowiek
Dołączył: 17 Gru 2008
Posty: 67 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Sob 20:14, 11 Kwi 2009 |
|
Mi się podoba. Domyślam się, że prolog to jest oś wyrwane z dalszej części. Ogólnie, postacie jak na razie ok. Jest dość sporo Ff gdzie Bella poznaje Edka w jakiejś szkole z akademikiem... Cóż mam nadzieję, że nie będzie taki jak wszystkie tylko wymyślisz coś innego. Poczekamy na next.
Veny życzę |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kristenhn
Wilkołak
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 206 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Sob 20:58, 11 Kwi 2009 |
|
aramgad, moją opinię na temat twojego opowiadania już znasz, ale się powtórzę. Piszesz bardzo ładnie, lekko, dzięki czemu szybko się czyta. Prolog bardzo mnie zainteresował, co też Bella mogła zrobić Edwardowi, że ten nie chce jej znać? Ciekawość i jeszcze raz ciekawość.
Pierwszy rozdział po prostu był. Wprowadzenie do opowiadania, pierwsze informacje typu pokrewieństwa rodzinne i tak dalej. Ale fajny. Ładnie wszystko opisałaś.
Mam nadzieję, że spisałam się jako beta i nie zawieruszył się gdzieś żaden przecinek, kropka, czy coś tam jeszcze. No i obiecuję się starać w betowaniu kolejnych rozdziałów, nad którymi już pracuję
Pozdrawiam i życzę weny, aramgad. Na pewno się przyda w pisaniu dalszych rozdziałów. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
aramgad
Wilkołak
Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 197 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 11:26, 13 Kwi 2009 |
|
Bardzo się cieszę, że Wam się podoba. Dla mnie pisanie jest świetną odskocznią od codzienności i możliwością na przypomnienie sobie tego czy owego. Studia skończyłam rok temu, a obecnie siedzę z synkiem na wychowawczym, więc czas na pisanie mam.
Kristenhn bez Ciebie nie dałabym rady - mam świetną betę - dziękuję!
Cytat:
Nie wiem co o tym myśleć. Prolog był dziwny, nie wiemy co zrobiła Edwardowi, że on nie chce jej znać.
Co zrobiła czas pokaże, a czemu jej nie chce znać? - czy ja napisałam, że nie chce? Twisted Evil Czy to Edward powiedział, że nie chce? Wink
Edit:
Dodaję rozdział drugi i trzeci Smile
Beta Kristenhn.
ROZDZIAŁ II – VILLA NR 1
Bella
Wysiedliśmy z taksówki. Pogoda była nie do zniesienia. W Forks nigdy nie było tak gorąco. Jasper wziął nasze bagaże i złapał mnie za rękę. Szliśmy po schodach – pięć stopni, każdy szerokości stopy. Weszliśmy do domu. Przywitał nas głos kobiety w średnim wieku:
- Witam, jestem Maria, gospodarz Villi numer jeden. Pozwólcie, że was oprowadzę.
- Ciao – przywitaliśmy się i ruszyliśmy za kobietą.
- Jak widzicie, dom jest dwupiętrowy. – Zaczęła oprowadzanie. - Na parterze jest kuchnia, jadalnia, salon i toaleta. Za domem jest ogród z miejscem na grill i niewielki basen.
- Och – wyszeptałam – To chyba sen.
Jazz parsknął śmiechem. Puściłam to mimo uszu, podobnie jak Maria, która zaprosiła nas na pierwsze piętro. Cały czas trzymałam się kurczowo ręki Jaspera.
- Pokoje są już przydzielone, żeby uniknąć niepotrzebnych kłótni. Na tym piętrze są cztery sypialnie i dwie łazienki, łączące pokoje.
Usłyszałam, jak jedne z drzwi otwierają się. Ktoś podbiegł do nas.
- Witam, mam na imię Tanya – rzekła śpiewnie. – Jessica, chodź, są już kolejni lokatorzy.
Na to hasło następne drzwi się otworzyły i z piskiem wyleciała z nich druga dziewczyna.
- Och, witajcie, jestem Jessica! – wykrzyczała mi w ucho.
- Witajcie – powiedzieliśmy jednocześnie.
- Mam na imię Jasper, a to moja siostra Bella – wyręczył mnie Jazz.
- Na tym piętrze będą mieszkali jeszcze Rose i Emmett, dołączą do nas za kilka dni – przerwał nam głos Marii. – A was zapraszam na górę.
Pokonaliśmy kolejne dziesięć stopni.
- Nie ma jeszcze nikogo z lokatorów tego piętra, jesteście pierwsi – powiedziała gospodyni i kontynuowała: – Pierwszy pokój należy do Jaspera i ma wspólną łazienkę z Alice.
Mogłam sobie tylko wyobrazić szczęście Jazza. Wówczas ogarnęła mnie panika – z kim ja będę dzielić łazienkę?
Jakby czytając w moich myślach, odezwała się Maria:
- Twój pokój jest po prawej i dzielisz łazienkę z Edwardem. Proszę się nie martwić, łazienki są zamykane od zewnątrz i od wewnątrz.
- Okej – odparłam nieco zmieszana.
- Teraz zostawię was w spokoju. Rozpakujcie się i odpocznijcie po podróży. Jutrzejszy dzień jest tylko dla was. Możecie robić, co tylko chcecie. Pojutrze wycieczka do Rzymu, a dalej pomyślimy – rzekła Maria i zbiegła po schodach.
- Chodź, Bells, obejrzymy twój pokój – szepnął Jazz.
- Tak, chodźmy – odparłam.
Jasper oprowadził mnie po pokoju i łazience. Następnie wyszliśmy na balkon.
- Och, Bells, jaki piękny widok – wyszeptał.
Na te słowa wybuchłam płaczem, byłam zła i zmęczona. Emocje wzięły górę.
- Bells, wybacz, nie chciałem – kajał się Jazz. – Chcesz...
- Nie – nie dałam mu dokończyć. – Położę się, już późno.
- W porządku – odparł cicho. – Dobranoc, maleńka.
Wyszedł. Dobrze, że szybko się uczę. Powoli doszłam do łóżka, było niewymiarowe – dla mnie za duże. Zdjęłam ciuchy i położyłam się spać w bieliźnie. Nie miałam już dziś siły na szukanie piżamy. Zasnęłam. Znów byłam w parku.
Edward
- Już jesteśmy, Alice – powiedziałem. – Obudź się!
Alice otworzyła szeroko oczy i natychmiast wybiegła. Roześmiałem się głośno.
- Oczywiście, że zaniosę ci bagaże, królowo! – krzyknąłem, ale chyba nie usłyszała.
Wysiadłem z auta i podążyłem za nią. Światła były już pogaszone wszędzie, z wyjątkiem jednego na samej górze. Nie trudno się było domyślić, że to pokój słynnego Jazza, który zapewne czekał na swojego chochlika.
Na mnie nigdy nikt nie czekał. Każda dziewczyna, która się mną interesowała chciała albo sławy, albo kasy, albo mojego ciała. Nikt nie chciał poznać mojej duszy. Nauczyłem się z tym żyć, winiąc za wszystko ojca, ale czasem dopadała mnie dziwna myśl, że może kiedyś znajdzie się ta jedyna.
Edwardzie, jesteś zmęczony, skarciłem samego siebie. Roześmiałem się i wszedłem do domu.
Na parterze była ogromna kuchnia z jadalnią i wielki salon. Nie miałem dziś ochoty na zwiedzanie domu, więc szybko udałem się na piętro. Przy każdym z pokoi wisiała tabliczka z imieniem mieszkańca. To nie moje piętro, pomyślałem i wszedłem wyżej. Odnalazłem swój pokój – drugi po prawej. Wszedłem i uwaliłem się na łóżku w tym, w czym przyjechałem.: Nie mogłem jednak zasnąć przez Alice, która wydawała dziwne odgłosy. Wyszedłem na balkon i ze zdziwieniem stwierdziłem, że dzielę go z mieszkańcem pierwszego pokoju. Nie licząc na wiele, podszedłem do drzwi balkonowych sąsiada. Moim oczom ukazała się śpiąca dziewczyna, leżała w samej bieliźnie. Była bardzo piękna. Zacząłem się zastanawiać, czemu nie zasłoniła okien, przecież wychodziły na wschód i za cztery godziny słońce zacznie ją razić w oczy. Odpuściłem, popatrzyłem na nią raz jeszcze i znów udałem się do mojego łóżka. Tym razem sen przyszedł szybko. Śniły mi się czerwone stringi.
ROZDZIAŁ III – NOWE ZNAJOMOŚCI
Bella
Spało mi się cudownie. Na szczęście pokoje miały klimatyzacje. Zawsze lubiłam spać, kochałam moje sny. Obudziło mnie pukanie do drzwi.
- Bells, Bells, wstawaj! – krzyczała Alice. – Wchodzę.
- Witaj, Alice – uśmiechnęłam się. – Cieszę się, że już jesteś.
- Jestem. Przyjechaliśmy wczoraj w nocy z Edwardem, moim kuzynem. – odpowiedziała,
po czym zaczęła rozpinać moją torbę mówiąc:
- Rozpakuje cię i naszykuje ciuchy, a ty idź wziąć prysznic.
- Okej – odparłam.
Alice zaprowadziła mnie do łazienki i wyszła. Wzięłam szybki prysznic i założyłam sukienkę bez ramion, którą naszykowała mi moja przyjaciółka. Sukienka sięgała mi do połowy uda. Pod spód oczywiście włożyłam bikini – w końcu dziś mieliśmy integrować się przy grillu nad basenem. Ciekawa byłam, jak będą mnie postrzegać inni. W końcu nie jestem taka, jak wszyscy. Powolnym krokiem wyszłam z łazienki.
- Wow, Bells, wyglądasz świetnie! – krzyknęła Alice i dodała: – Chodźmy na śniadanie, Jazz na nas czeka.
Złapała mnie za rękę i zeszłyśmy po schodach. Poczułam zapach naleśników – specjalność mojego brata. Byłam naprawdę głodna. Jazz podbiegł do mnie i złapał moją drugą dłoń. Posadzili mnie przy stole. Alice usiadła obok. Jasper nałożył nam naleśniki i dołączył do nas. Jedliśmy i rozmawialiśmy. Nagle poczułam mocną woń wody toaletowej, była bardzo ładna. Usłyszałam kroki i wówczas odezwał się on, najseksowniejszym głosem na ziemi:
- Witam wszystkich.
- Witaj, Edwardzie – rzekła Alice. – Pozwól, że przedstawię ci mojego Jazza i jego siostrę Bellę.
- Witaj, Edwardzie – powiedział Jasper.
A ja wciąż siedziałam, jak zaczarowana, nie mogąc wydusić z siebie słowa.
Edward
Gdy zobaczyłem dziewczynę, siedzącą obok Alice, zamarłem. To była dziewczyna z pokoju obok, teraz jeszcze piękniejsza. Ubrana była w sukienkę bez ramion w kolorze turkusowym, która idealnie podkreślała jej karnację. Nie mogłem oderwać od niej wzroku. Miała przepiękne brązowe oczy, ale wydawały się smutne i takie… nieobecne.
Wydusiłem z siebie wreszcie powitanie:
- Witam wszystkich – rzekłem.
- Witaj, Edwardzie – odparła Alice. – Pozwól, że przedstawię ci mojego Jazza i jego siostrę Bellę.
- Witaj, Edwardzie – powiedział Jasper.
A więc tak miała na imię ta piękność – Bella. Poczułem, że przeszywam ją wzrokiem, ale nie wyglądało, żeby jej to przeszkadzało. Z zamyślenia wyrwał mnie chichot. Odwróciłem się. Stały za mną dwie dziewczyny i chichotały.
- Mam na imię Tanya – powiedziała ruda. – A to moja koleżanka Jessica – wskazała na blondynkę o przygłupim wyrazie twarzy. Szczerzyły się do mnie jak do tortu urodzinowego.
- Edward, miło mi – odparłem i usiadłem przy stole tuż obok mojego zjawiska – Belli.
Bella nie patrzyła na mnie ani się nie odzywała, co jeszcze bardziej przykuło moją uwagę, nie przywykłem do takiego traktowania. Ciszę przerwała Alice.
- Dziś integrujemy się przy basenie - rzekła -Wieczorem będzie grill, na który przyjdzie też kilka osób z Villi numer dwa. Chodź Bells, idziemy popływać.
Złapała dziewczynę za dłoń i powoli ruszyły do wyjścia na taras. Mój wzrok śledził każdy jej ruch. Poruszała się bardzo ostrożnie, jakby uczyła się domu na pamięć.
- Może i my pójdziemy popływać? - Jasper przerwał ciszę.
- Oczywiście – odparłem. Muszę zobaczyć Bellę w bikini, dodałem w myślach.
Dwie dziewczyny z pierwszego piętra zaczęły piszczeć i pobiegły na górę – za pewne się przebrać, ale mnie to nie interesowało. Chciałem zobaczyć Bellę, jak najszybciej. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez aramgad dnia Pon 15:54, 13 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
bezsenna
Wilkołak
Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 102 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: tam gdzie fikcja łączy się z rzeczywistością...
|
Wysłany:
Pon 13:06, 13 Kwi 2009 |
|
Masz bardzo ładny styl pisania, taki że przyjemnie się czyta... Zaciekawiłaś mnie tym co Bella mogła zrobic Edwardowi... Drugi rozdział nawet lepszy od pierwszego. Oby tak dalej |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
mystery
Wilkołak
Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 157 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: bydgoszcz
|
Wysłany:
Pon 13:47, 13 Kwi 2009 |
|
Trzy słowa: podoba mi się. Lekko napisane a czytelnik nie musi za dużo myśleć, gdy czyta. I bardzo podoba mi się postać Jaspera - w sadze Meyer po prostu go olała, a tutaj o - opiekuńczy brat.
ale mam dwa błędy. ha! xd
Cytat: |
- Jak widzicie, dom jest dwu piętrowy. |
dwupiętrowy
Cytat: |
- Dziś integrujemy się przy basenie. rzekła. Wieczorem... |
- Dziś integrujemy się przy basenie - rzekła. - Wieczorem...
Ogólnie jestem na tak.
Wena! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Lady Vampire
Wilkołak
Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 197 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ni stąd, ni zowąd
|
Wysłany:
Pon 13:51, 13 Kwi 2009 |
|
Szczerze mówiac, po tym co powiedział Carlisle i twoim sprostowaniu nie wiem co myslec. Nie zmienia to faktu, że bardzo mi sie podoba.
Nie jestem pewna, ale czy "zapewne" nie pisze się razem? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Natka
Nowonarodzony
Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 32 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Pon 14:03, 13 Kwi 2009 |
|
Bardzo cieszę się, że dodałaś dzisiaj nowy rozdział :)
Obydwa rozdziały bardzo ładnie napisane. Naprawdę!! Te twoje [postaci są takie inne niż w innych ff. No, ale jak zawsze Alice jest z Jasperem. Oczywiście to nie jest złe (uwielbiam tę parę)
Te zdanie o śnie Edwarda było boskie!! Chyba 5 minut się śmiałam!!:)
Muszę cię zapytac czy dobrze mi się wydaje. No bo gdyby nie prolog to powiedziałabym, że Bella jest niewidoma. Czy to prawda? Tak mi się wydaje, bo cały czas ją ktoś trzyma, rozpłakała się na komentarz Jaspera, nie raziło ją światło słoneczne (gdyby tak to wcześniej by się obudziła) oraz spojrzałaby chociaż raz na Edwarda.
Życzę Veny!
Pozdrawiam Natka |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Natka dnia Pon 17:26, 13 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Pernix
Moderator
Dołączył: 23 Mar 2009
Posty: 1991 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 208 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z alkowy Lucyfera
|
Wysłany:
Pon 14:31, 13 Kwi 2009 |
|
Czerwone stringi we śnie Edwarda rozwaliły mnie na łopatki. :)
Bardzo mi się podoba pomysł na ff, jak dla mnie główna para za szybko zwróciła na siebie uwagę. Edward mógłby zachować wiecej rezerwy wobec nowo poznanej dziewczyny skoro do tej pory ciagle spotykał się z rozczarowaniem płcią przeciwną. Dopiero po jakiejś wymianie zdań między nimi mógłby się zacząć bardziej nią interesować.
Ale to tylko takie moje subiektywne odczucia.
Czekam na kolejne części. :)
_____________
edit: martyn c. Faktycznie masz racje, Bella na pewno jest niewidoma- jej reakcja na komentarz Jaspera, kiedy ten podziwia widok roztaczający się z pokoju Belli. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Pernix dnia Pon 16:56, 13 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
aramgad
Wilkołak
Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 197 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 15:56, 13 Kwi 2009 |
|
Natka - wszystko niedługo się wyjaśni w kwestii zadanego przez Ciebie pytania
Błędy poprawione - dziękuję.
Cieszę się, że się podoba. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kristenhn
Wilkołak
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 206 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Pon 16:22, 13 Kwi 2009 |
|
O cholera. Na początku strasznie przepraszam za te dwa błędy. Nie mam pojęcia, jak ich mogłam nie zauważyć. Moja wina, przyznaję się bez bicia i obiecuję poprawę.
Co do II i III rozdziału. Łał. Zaczyna się powoli rozwijać akcja. Zostały bardzo ładnie napisane. Naprawdę jest interesująco, bardzo interesująco.
Nie mogę napisać: ciekawe, co wydarzy się w kolejnym rozdziale, bo ja to wiem, ha! :D
Cóż mogę rzec? Podoba mi się postać Edwarda - jako chłopaka, który nie mógł wybrać sobie sam szkoły. Syn sławnego doktora. Naprawdę ciekawe. W najbliżej przyszłości liczę na jakiś większy zarys jego postaci, bo jestem zaintrygowana.
Podoba mi się również zachowanie Alice i Jaspera - oboje są bardzo opiekuńczy w stosunku do Belli. Lubię ich takich
No i oczywiście Bella - od początku poczułam do niej sympatię.
Pozdrawiam |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Pon 16:25, 13 Kwi 2009 |
|
Twój ff bardzo przypadł mi do gustu. Czyta się bardzo lekko i przyjemnie. Akcja , jak dotąd, dobrze się rozwija. Podoba mi się postać Belli i Jaspera, o Alice to już nie wspomnę.
Kurcze, jestem prawie pewna, że Bella jest niewidoma. Przynajmniej teraz :) Jej POV jest skierowany na odgłosy, a nie na wygląd. Jeszcze ten tytuł... Bardzo pomysłowe.
Czekam na dalsze rozdziały :)
Życzę weny i pozdrawiam,
Martyna :) |
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|