|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Swallow
Dobry wampir
Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 843 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Szczecin
|
Wysłany:
Nie 16:07, 25 Sty 2009 |
|
Rozdział szósty.
W końcu święta nadeszły.
Helen bardzo się nimi denerwowała.
Pierwsze tylko z matką. Babka i ciotki nie odezwały się od czasu, gdy zamieszkała w Havre. Było jej przykro.
Podczas śniadania siedziała z Barbarą. Z radia leciały kolędy. Kiedy Barbara zjadając 1/3 jedzenia na stole i wypijając dwie butelki wina, zapadła w sen.
Helen chciało się płakać. Czuła się okropnie samotna.
Myślała o Jasperze Whitlocku. On też spędzał samotnie święta. Powiedział jej to podczas jednego ze spacerów.
W odruchu spontaniczności spakowała trochę jedzenia ze stołu i wybiegła z domu. Pójdzie do niego. Oboje samotni. Lepiej spędzić święta razem!
Do jego domu było 10 minut drogi. Pomyślała, że biegnąc skróci ją o połowę.
W końcu pojawiła się przed jego drzwiami. Zastukała energicznie. A jeśli ktoś u niego jest?
Żołądek jej się ścisnął na myśl, że Jasper może być z jakąś dziewczyną... Bardzo by to ją zabolało, choć nawet nie wiedziała czy są przyjaciółmi.
Otworzył jej po chwili. Miał na sobie białą koszulę oraz brązowe spodnie.
-Cześć Helen. - powiedział. Nie był zaskoczony. Po prostu otworzył szerzej drzwi i ją wpuścił.
W jego domu było przytulnie, chociaż trochę zimno. W salonie miał telewizor.
Telewizor! Sama go nie miała. Barbara miała zrobić coś w tej sprawie. Ale zapomniała.
Stół był przystrojony. Chociaż nie było żadnego jedzenia. Helen pomyślała, że się na coś przyda. Położyła reklamówkę z przekąskami na stole. Zaczęła ją rozpakowywać.
-Masz na coś ochotę? - zapytała. Jasper Whitlock się uśmiechnął.
-Wybacz Helen, ale ja nie będę nic jadł. Jestem na specjalnej diecie. Ale ty jedz. Chętnie popatrzę. - powiedział. Zrobiło jej się głupio. Będzie się objadać, choć on nie może.
Włączył telewizor. Właśnie leciała świąteczna parada z Nowego Jorku. Wszyscy byli uśmiechnięci i szczęśliwi.
Jasper siedział i przyglądał się jej. Helen posmarowała kawałek chleba.
-Wesołych Świąt. - powiedziała.
-Wesołych Świąt Helen. - odpowiedział.
Siedzieli nic do siebie nie mówiąc. Helen poczuła się lepiej.
Minęła godzina. Zrobiło jej się zimno.
-Napalę w piecu. - wyczuł Jasper. Podszedł do pieca i zaczął wkładać drewno.
Kiedy skończył usiadł obok. Poczuła magnetyzm, chociaż nawet jej nie dotknął.
Przysunęła się bliżej i zwróciła ku niemu głowę. Uśmiechnął się. Miał taki śliczny uśmiech.
Uniósł powoli swoje dłonie i opuszkami palców zaczął gładzić jej nos, usta, powieki. Jego twarz wyglądała jakby się przed czymś bronił. Objął ją, Był zimny, chociaż przez ciało Helen przeszedł nieprawdopodobny gorąc.
Gładził jej ciało ostrożnie, jakby był się że zrobi jej krzywdę. Pocałował ją w czoło.
Helen to bardzo rozjuszyło. Odszukała jego warg i przycisnęła je mocno do siebie. Objęła go mocniej i usiadła mu na kolanach. Odwzajemniał jej pocałunki równie żarliwie, chociaż ostrożnie. Ich ciała były siebie głodne. Każdy ruch karmił ich pożądanie. Helen czuła, że to nie jest normalne. Że to nie prowadzi do niczego dobrego. Ale nie mogła przestać.
Bała się z jednej strony, że pójdzie to za daleko.
Po jakimś czasie Jasper się odsunął. Miał potargane włosy. Helen wpatrywała się w niego łakomym wzrokiem. Kochała go. Tego dziwnego, aczkolwiek niesamowicie przystojnego chłopaka. Chociaż większość ludzi go nie tolerowała, ona potrafiła się w nim zakochać.
Jasper schował twarz w dłoniach. Helen chciała go pogładzić po plecach, ale szybko złapał jej rękę. Trzymał ją mocno, aż poczuła ból. Po paru sekundach przycisnął jej palce do swoich ust i zaczął całować jeden po drugim.
-Tak nie powinno być. - szeptał Jasper Whitlock. -Jesteś... Nikt tak na mnie nigdy nie działał. Helen, to nie jest dobry pomysł.
Spojrzała mu prosto w oczy. Były czarne. Wcześniej myślała, że brązowe. Odsunęła się instynktownie.
-Boisz się mnie. - wydał jęk. -Chociaż mnie kochasz. - dodał.
Wstał i zaczął chodzić po pokoju. Helen się skuliła w sobie. Jasper Whitlock teraz był inny. Trochę się go bała, choć nie mógł nic jej zrobić. Wiedziała to.
-Helen Anderson. Kocham Cię, choć nie możemy być razem. To ... skomplikowane. - wyznał i podniósł ją z kanapy. -Przepraszam Cię. To takie trudne. - dodał. Odprowadzał ją do drzwi. Była w lekkim amoku. Nałożył na nią kurtkę. Wyszli z jego domu. Szli powoli. Helen nic nie mówiła, jakby straciła głos.
Odprowadził ją. Kiedy odchodził, wrócił i pocałował ją.
-Przepraszam. - powtórzył się któryś raz z kolei i zniknął we mgle.
Helen wróciła. Pobiegła do swojego pokoju.
Kiedy usiadła na łóżku rozpłakała się. Jasper Whitlock nie chciał z nią być, choć ją kochał. A ona kochała jego...
Resztę ferii świątecznych Helen spędziła w swoim pokoju. Płakała pół dnia, a drugie pół siedziała milcząc.
Barbara martwiła się o córkę, ale miała dużo zamówień w zakładzie. Zbliżał się Sylwester, a kobiety z Havre i okolic chciały nowych sukien.
Helen to nie przeszkadzało. Mogła w samotności siedzieć i z nikim nie rozmawiać.
Po co miłość, gdy tak boli? - pomyślała. Nigdy się z takim czymś nie spotkała. Nie wiedziała, że odrzucenie sprawi w niej taki ból. I to jeszcze po tym jak ją dotykał...
Rozpłakała się znów.
Dwie godziny później również.
I nazajutrz też... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Lilo027
Nowonarodzony
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 10 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Ostrołęka
|
Wysłany:
Nie 16:30, 25 Sty 2009 |
|
Hmmm mam pytanie:] czy to do jasnej Anielki jest sprawiedliwe konczyc w takim momencie nooo!! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Ankuś14
Nowonarodzony
Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 38 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Ostrołęka
|
Wysłany:
Nie 17:13, 25 Sty 2009 |
|
Dziekuję za ten rozdział. Kocham Cię!!! Biedna Helen, biedny Jasper i biedna ja bo chyba postradam znysły do następnej części, a własnie kiedy to będzie?? Bo chyba wybuchnę. Zgadzam się z Martyną to nie jest sprawiedliwe. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Carrie Cullen
Człowiek
Dołączył: 26 Gru 2008
Posty: 83 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Słubice N/O Poznań.
|
Wysłany:
Nie 17:45, 25 Sty 2009 |
|
Allelujah !
Kocham cię. :D
Ave Ty.
Cudowny FF.
Czemu dajesz tak rzadko ?
Jakby mnie Jasper tak potraktował, zemdlała bym bez dwóch zdań(pocałunek)
Potem zamknęły bym się w sobie. :D
Cudownny <3
Wena. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
abstrakcyjna.
Wilkołak
Dołączył: 12 Sie 2008
Posty: 159 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: puszka coca-coli.
|
Wysłany:
Nie 18:01, 25 Sty 2009 |
|
mrr.
Swallow napisał: |
Miał potargane włosy. |
spłynęłam z krzesła. choć na miejscu Helen zajęłabym się raczej koszulą, a nie włosami.
uwielbiam opowiadania. wszystko jest takie łatwe. xx przeprowadza się, spotyka xy, rach-ciach, dwa spacerki i już ląduje u niego w ramionach. nawet, jeśli xy okaże się wampirem xDD
czekam na dalszą część. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez abstrakcyjna. dnia Nie 18:02, 25 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Ankuś14
Nowonarodzony
Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 38 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Ostrołęka
|
Wysłany:
Pon 13:08, 26 Sty 2009 |
|
Więcej, więcej, więcej, więcej Jaspera!!!=D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Śro 21:06, 28 Sty 2009 |
|
boooskie :D :D :D :D :D :D :D
daj więcej
wszyscy tu niecierpliwie czekają :D :D :D :D :D :D |
|
|
|
|
Shantelle K.
Człowiek
Dołączył: 01 Lut 2009
Posty: 53 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Czw 15:13, 05 Lut 2009 |
|
No włacha. My chcemy więcej!
Pisz dziewczyno, pisz.
A tak w ogóle miło jest poczytać coś innego niż Alice i Jasper. Pozdrawiam. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Sam-Cameron
Wilkołak
Dołączył: 11 Sty 2009
Posty: 106 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 11:43, 07 Lut 2009 |
|
Ach, wielbię Cię!!!!!!!! Przepiękne! Zrobiłaś na mnie przeogromne wrażenie. Spodobało mi się, jak Jazz pobił Bena =) A teraz końcówka tego odcinka po prostu powaliła mnie na kolana. Tak świetnie to wszystko opisałaś! Naprawdę cudo. I of course ja też cekam na więcej.. Pozdrawiam i życzę natchnienia! ;* |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Vampire__
Wilkołak
Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 129 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 16:58, 07 Lut 2009 |
|
Swallow!! Czemu skończyłaś w takim momencie
Wielbię Cię! Cudny ff!! Tylko pisz więcej!!! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Swallow
Dobry wampir
Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 843 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Szczecin
|
Wysłany:
Nie 14:30, 08 Lut 2009 |
|
Błagaliście, błagaliście i wybłagaliście. To jest dłuższe od poprzedniego i... zaskakujące? Nie wiem.
Miłej lektury.
Rozdział siódmy.
Nadszedł Sylwester. Helen nie miała żadnych planów.
Dalej trwała w otępieniu. Jej serce się łamało, dusza płakała.
Nigdy się z takim czymś nie spotkała. Jasper Whitlock tak na nią zadziałał... Nawet by się nie spodziewała, że się tak w nim zakocha. Bała się tej miłości. Bała się swojego zachowania. Tego w jakim była stanie.
A on ją pocałował. Pocałował ją tak, że nogi się pod nią zatrzęsły. Jakby to była ostatnia rzecz jaką wspólnie zrobią.
Helen się bała. Samotności. Ale zamykała się w swoim pokoju. Nie rozmawiała z nikim. Sam przychodziła po nią parę razy, ale matka usprawiedliwiała ją chorobą.
Bo Barbara też się bała. Że córka postradała zmysły. Ale nic nie robiła ku temu by jej pomóc.
O godzinie osiemnastej Barbara szykowała się na zabawę. Burmistrz robił przyjęcie i zapraszał teoretycznie wszystkich mieszkańców Havre. Helen jednak się tam nie wybierała. Tylko siedziała cicho na sofie wpatrzona w matkę, która przebierała się.
-Jesteś pewna, że nie chcesz iść? Zabawiłabyś się trochę. - zaproponowała matka po raz setny. Helen energicznie pokręciła głową. Barbara westchnął i założyła naszyjnik na swoją chudą szyję. Ciało miała bardzo nieproporcjonalne. Była niska, miała grube nogi, ogromny biust, ale twarz małą. Jednak Helen wiedziała, że matka ma coś w sobie. Ile razy jej opowiadała, ze po wojnie miała mnóstwo adoratorów.
W przeciwieństwie do Helen, która uznała, że chyba nigdy nikogo nie pokocha. Bo po co? Będzie porównywać go do jednej osoby. A nikt nigdy nie będzie taki jak Jasper Whitlock. Najgorsze jest to, że nawet ze sobą nie byli. Nie zasmakowała tej miłości. Jeden pocałunek. Jak pożegnanie. Wolała nigdy tego nie poczuć. Myśl o tym, że nigdy nie będą ze sobą nie bolała by tak mocno.
-Idę skarbie. Zrobiłam Ci trochę jedzenia. Zawsze możesz przyjść. - powiedziała Barbara po raz ostatni w tym roku. Pochyliła się do córki i pocałowała ją siarczyście w policzek.
I poszła. Helen siedziała w ciszy. Telewizora nie miała. A nawet radia nie chciało jej się włączać. Wstała i zaczęła chodzić po domu. Bez celu.
Koło dwudziestej czuła że traci zmysły. Ubrała na siebie kurtkę i wyszła z domu. Pochodzi po Havre. Dawno nie wdychała świeżego powietrza.
Ulice były puste. Z oddali było słychać muzykę. Już się bawią, pomyślała Helen kwaśno. Ona nie umiała się bawić. Nie teraz! Czemu więc inni mogą?!
Doszła na skraj miasteczka. Kiedy ukazywał się znak informujący o tym, że wyjeżdża się z Havre, zaczynał się las. Helen weszła do niego.
Nie był gęsty. Nawet będąc w nim widziała światła miasteczka. Doszła na sam skraj. 100 metrów dalej było jezioro. Stanęła nad nim wpatrując się w wodę. Było zimno, ale nie tak bardzo. Śnieg nie padał już od tygodnia.
Helen zaczęła zdejmować z siebie ubrania. Kiedy została w samej bieliźnie pomyślała co robi. Chłodny wiatr muskał jej ramiona.
Ściągnęła biustonosz. Niewiele myśląc wskoczyła do jeziora.
Przeszyło ją zimno. Jednak po jakimś czasie przyzwyczaiła się. Zanurkowała znów, i znów. Poczuła się lepiej.
Kiedy wyszła z jeziora uśmiechnęła się. Czy specjalnie musiała w ostatnim dniu w roku wskakiwać do lodowatej wody, by poczuć się lepiej. Wyglądało na to, że tak.
Usiadła na zimnej trawie. Drżała z zimna, jednak nie paraliżowało jej. Musiała trochę wyschnąć. Czuła się jak syrena. Była niemal naga.
Nagle usłyszała za sobą kroki. Zadrżała znów, ale tym razem ze strachu. Co tu robi jakiś człowiek w Sylwestra? Albo nie człowiek, tylko... zwierzę?
Złapała bluzkę i naciągnęła ją na siebie.
-Helen? - ktoś był widocznie bardzo zaskoczony. Helen okryła się ramionami. Wiedziała kto to.
-Jasper. - odpowiedziała niemal histerycznie. Była taka głupia. Czuła, że on wszędzie ją znajdzie. Nie wiedziała jak, ale po prostu.
Jasper Whitlock patrzył na nią intensywnie. Helen drżała. Miała mokre włosy, a na sobie tylko bluzkę i majtki. Poczuła się tak żałośnie.
Podszedł do niej. Położył jej rękę na ramieniu. Przeszedł znów ją dreszcz i zanim się zorientowała, to się rozpłakała.
To było silniejsze od niej. Usiadł obok niej, a ona płakała, płakała i płakała.
Kiedy przestała Jasper złapał ją za rękę. Helen spojrzała na niego. Wzięła w dłonie jego twarz i mocno go pocałowała. Potem on ją. Oddawali sobie pocałunki łapczywie. Czuła, że to pójdzie trochę za daleko.
Ściągnęła przez głowę bluzkę. Potem zaczęła ściągać kurtkę i bluzę Jaspera. Dotykał jej piersi swoimi silnymi dłońmi. Był zimny, ale jej to nie przeszkało. Widziała, że walczy ze sobą. Że on tego nie chce, ale jego ciało pragnie jej ciała. Ściągnęła mu spodnie. Całowała go po klatce piersiowej. Po chwili oboje byli nadzy. Patrzyli na siebie. Helen stała nad nim. Jasper bezgłośnie cos powiedział. Nie słychać było oc, ale Helen i tak dokładnie wiedziała.
-Tak nie powinno być.
I po chwili poczuła go w sobie. Wydała z siebie głośny jęk.
Po kilku minutach oddalił się od niej. Wstał i zaczął na siebie zakładać ubrania. Helen patrzyła na niego bezsilnie. Poszło to za daleko. Ale oboje tego chcieli. Oboje!
-Jasper... - zaczęła, ale on jej przerwał. Usiadł i schował twarz w dłoniach.
-Mogłem Ci zrobić krzywdę. - szepnął. Ukucnęła przy nim.
-Ale nie zrobiłeś. - odszepnęła. -To była najpiękniejsza rzecz w moim życiu.
-Nie mogę być z Tobą. Jestem... potworem. - powiedział. Helen trochę się wzdrygnęła, ale się nie bała. Nawet jeśli jest potworem to potrafi się opanować. Nic jej nie zrobił.
-Nie mów tak. - powiedziała Helen. Zrobiło jej się zimno. Rozpalenie, które sprawił w niej Jasper powoli mijało. Był grudzień, było po wszystkim.
-Hlen, nie rozumiesz... Ja..ja.. ja tego chciałem, ale ja nie mogę! Kiedyś się nie uda i..i.. Cię zabiję. Jestem... - zakwilił.
-Jesteś Jasperem Whitlockiem, którego kocham. 0 przerwała mu. Jęknął.
-Ubierz się, jest zimno. Odniosę Cię do domu. - rozkazał i wstał. Posłusznie założyła na siebie bieliznę i ubrania.
Jak się okazało rzeczywiście ją odniósł. Wziął ją na ręce i nim się spostrzegła byli pod jej domem.
Zaczął iść w stronę swojego domu.
-Jasper! - krzyknęła Helen wściekle. Odwrócił się. -Nie unikaj mnie. To co stało się nad jeziorem... to była magia. Ale ja chcę być z Tobą. Po prostu. Nie odpychaj mnie.
Spojrzał na nią. Po chwili kiwnął głową.
-Szczęśliwego Nowego Roku Jasper. - powiedziała do niego po raz ostatni w starym roku.
-Szczęśliwego Nowego Roku Helen. - odpowiedział jej Jasper i po chwili zniknął we mgle. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Vampire__
Wilkołak
Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 129 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 14:42, 08 Lut 2009 |
|
Swallow! Czemu mi to robisz?! Czemu przerywasz w takim momencie?!
Pisz. pisz! Bo przez Ciebie nie będę mogła spać!!!!
Uwielbiam Cię!!!! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Carrie Cullen
Człowiek
Dołączył: 26 Gru 2008
Posty: 83 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Słubice N/O Poznań.
|
Wysłany:
Nie 15:02, 08 Lut 2009 |
|
Czuje niedosyt.
Potwór we mnie jeszcze jest na uwięzi, ale coraz trudniej mi się nad nim panuje !
Kiedy będzie kolejna część ?
Tak rzadko dajesz : ((
WENA BIG, BIG :* |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Anna_Rose
Wilkołak
Dołączył: 23 Sie 2008
Posty: 248 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Tam, gdzie Diabeł mówi dobranoc
|
Wysłany:
Nie 15:08, 08 Lut 2009 |
|
Pomysł dobry, ale mogłaś jeszcze trochę to dopracować.
Zrobić dużo dłuższe, więcej opisów, skupić się na emocjach.
Ogólnie to akcja za szybko poszła. Rachu ciachu, zdjęli ciuchy i zaczęło się xD
Tak to odebrałam. Wystarczy spojrzeć na sytuację Belli i Edwarda. On taki opanowany, z dużą samokontrolą, a tak nie chciał się do niej zbliżyć. Jasper w mojej głowie zawsze był straszliwie niepanujący nad sobą, w książce także, więc z dłuższymi opisami wyszłoby Ci to jeszcze lepiej.
Jasne, że w ff postacie mogą się różnić od tych z Zmierzchu, ale ty chyba przedstawiasz Jaspera takiego, jakiego znamy? Chyba, że coś źle odebrałam.
No i to "mogę zrobić Ci krzywdę" było prawdziwe, ale zaleciało Eduardem :D
Więc wolałabym tutaj większe rozwinięcie akcji, więcej opisów i większe skupienie się na emocjach.
Ale zostało we mnie pozytywne wrażenie. Masz rację, nieco zaskakujące to było, ale troszkę popsułaś to tempem, jakie nadałaś temu rozdziałowi .
Pozdrawiam,
A.Rose |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Sam-Cameron
Wilkołak
Dołączył: 11 Sty 2009
Posty: 106 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 16:22, 08 Lut 2009 |
|
Ach! Cudo! Mówiłam już, że Cię wielbię, nie? xD chyba wybuduję Ci pomnik xDDDD...
Bardzoooo mi się podoba, choć akcja na końcu trochę za szybka (mogło być wolniej, z dłuższymi opisami xD), bo moja erosomowata strona natury nie została zaspokojona(bez skojarzeń xD). Ale i tak czad xD. Pozdrawiam i życzę duuuuużo weny ;* |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Swallow
Dobry wampir
Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 843 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Szczecin
|
Wysłany:
Nie 18:52, 08 Lut 2009 |
|
Wiem, że to za szybko poszło. Ale nie chciałam jeszcze bardziej tej chwili spieprzyć. Może kiedyś rozszerzę to bardziej.
Hmm, ja widzę to tak w moim opowiadaniu: Jasper mieszkał długo w różnych miasteczkach itp i zdążył się uspokoić. Dalej jest porywczy (jak w przypadku pobicia Bena), ale przy Helen uspokaja się do granic możliwości. Przy niej tylko jest opanowany, bo tylko wtedy naprawdę chce.
Dopiero teraz zacznie się coś dziać. Przyznam, że nigdy nie umiałam robić wstępów w różnych opowiadaniach. Jednak mam nadzieję, że mi wybaczycie. Najfajniejsze w niedopowiedzeniach jest to, że można sobie samemu coś 'dopowiedzieć'. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Ankuś14
Nowonarodzony
Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 38 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Ostrołęka
|
Wysłany:
Nie 20:40, 08 Lut 2009 |
|
A więc zacznę od tego, że się wreszcie doczekałam po tych długich,
13 dniach katuszy.
Fakt szybko poszło i trochę się nie połapałam w końcówce,
bo niewiem co to kiwnięcie miało znaczyć??xD(jestem na to za głupia :D ).
I bardzo bym prosiła żeby mi to ktoś łaskawy wyjaśnił
Wracając do sprawy bardzo ładny jest ogólnie ten ff
(jeden z moich ulubionych) jesteś wielka za sam pomysł Swallow .
I obiecaj, że szybko wstawisz kolejny dłuższy rozdział:) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Anna_Rose
Wilkołak
Dołączył: 23 Sie 2008
Posty: 248 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Tam, gdzie Diabeł mówi dobranoc
|
Wysłany:
Nie 21:04, 08 Lut 2009 |
|
Ja zrozumiałam to jako kiwnięcie głowy na... zgodę?
Jasper zgodził się dalej z nią spotykać?
Najlepiej będzie, jeśli sama Swallow to wyjaśni w dalszej notce .
I to jest właśnie to! można tylko się domyślać i samemu snuć dalsze wątki, podsycając jednocześnie swoje oczekiwanie na dalsze rozdziały.
A.Rose |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Ankuś14
Nowonarodzony
Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 38 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Ostrołęka
|
Wysłany:
Nie 23:57, 08 Lut 2009 |
|
Tak faktycznie o to chodzi, ale to również zobowiązuje Swallow do regularnego dawania rozdziałów. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Carrie Cullen
Człowiek
Dołączył: 26 Gru 2008
Posty: 83 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Słubice N/O Poznań.
|
Wysłany:
Czw 22:57, 19 Lut 2009 |
|
Tak ostatnio zrobiło się tu cicho...
A ja jestem ciekawa czy Jazz zacznie spotykać się z Helen ?
Czy czasami jej nie pożrę ?!
I czy Swallow da niedługo jakiś rozdział, bo zakochałam się w tym FF ? :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|
|
|
|
|