|
Autor |
Wiadomość |
Monrazeta
Nowonarodzony
Dołączył: 14 Lip 2009
Posty: 19 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 14:55, 15 Sie 2009 |
|
Mi też bardzo sie podoba. Zazwyczaj wolę Edwarda, ale teraz kibicuje Urielowi/ Jackobowi. Mam nadzieję, że uda mu się uchronić Bellę przed diabelskim Edziem. Niech żyje dobro heheh. Wydaje mi się, że Alice przejdzie na stronę dobra i Edward też. Choć jak wynika z tekstu mało to prawdopodobne. Bardzo mi się podobała konfrontacja dobra ze złem, Edwarda z Jackobem. Mroczny klimacik - super. Na razie kibicuję Urielowi, ale jeśli Edward się zmieni to moze zmienię zdanie. Bella której podoba się mroczny nieznajomy hmm takie ciut oklepane chociaż... Mam nadzieję, że Bels poczuje coś do Jake'a. Tak tak do aniołka - ale wymyślam. Ff bardzo przyjemny na pewno tu wrócę.
pozdrowienia |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Cornelie
Dobry wampir
Dołączył: 27 Gru 2008
Posty: 1689 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 297 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z łóżka Erica xD
|
Wysłany:
Sob 21:51, 15 Sie 2009 |
|
Doczekałyście się Moja wena jest dokarmiana )
beta: madam butterfly - jesteś nieoceniona i tobie dedykuję ten rozdział
[link widoczny dla zalogowanych] dzisiaj to :) Bo pisałam rozdział pod wpływem tej właśnie piosnki.
Chwała Tobie, Szatanie, cześć na wysokościach
Nieba, gdzie królowałeś, chwała w głębokościach
Piekła, gdzie zwyciężony, trwasz w dumnym milczeniu!
Uczyń, niechaj ma dusza spocznie z tobą w cieniu
Drzewa Wiedzy, gdy swoje konary rozwinie,
Jak sklepienie kościoła, który nie przeminie!
Baudelaire Charles
Rozdział III
Tydzień wcześniej….
- Jak idą poszukiwania?
- Są postępy. Czuję, że powoli się do niej zbliżam, Panie.
Stali w cieniu ogromnej brzozy. Z oddali widzieli płomienie nad starą, drewnianą chatką. Krzyki niewolników niosły się echem i gdyby nie to, że nie posiadali serc, ten dźwięk podziałałby na nich paraliżująco. Edward nie znał innego życia, poza tym to mu się podobało. Był panem samego siebie, mógł robić co chciał, odczuwając przy tym satysfakcję.
Jego ciemne włosy powiewały delikatnie na wietrze. Nawet w piekle zdarza się bryza. Mimo ogni i rzezi rozgrywającej się przed jego oczami, umysł dalej pracował na pełnych obrotach.
Widok palonych szczątek, stosu ciał i bitych niewolników nie robił na nim żadnego wrażenia. To była codzienność.
- Błagam, Panie, pomóż… - Ochrypły głos czołgającego się w jego kierunku mężczyzny doleciał do uszu Edwarda dopiero po chwili.
Rzucił mu twarde spojrzenie. Wychudzone ręce dotknęły czubków butów. Ciało niewolnika było pokiereszowane przez baty, kły oraz ciosy. Nie było na nim miejsce bez blizny.
W wyrazie jego twarzy odczytać można było wszystkie emocje: ból, strach, żal, cierpienie, złość.
- Panie… - jęknął ostatkiem sił.
- Damion!
Po chwili u boku Edwarda pojawił się wezwany - wysoki, jasnowłosy młodzieniec. Przez jego policzek biegła długa blizna, przecinająca usta. Nadawało mu to bardziej mrocznego wyrazu.
- Zabierz go stąd. Daj wody. Na końcu spal na stosie wraz z innymi.
Plunął na ziemię i odszedł. Goniły go krzyki protestu.
***
Mrok jest przerażający, wiem, jednak nie musisz się temu poddać. Możesz odnaleźć w sobie siłę do przezwyciężenia strachu. Po prostu zamknij oczy, pomyśl o najpiękniejszej chwili w swoim życiu, wspominaj ją, dopóki nie poczujesz się bezpieczna.
Pamiętasz, jak mówiłam ci o legendzie? Wraz z nią wiąże się coś innego, przed czym muszę cię ostrzec.
Będzie przy tobie anioł. Będzie przy tobie diabeł. Każdy po przeciwnej twej stronie. Wschód bądź zachód – jednego z dwóch wybierzesz.
Gdy legenda się dopełni, proch wróci, powstając na nowo. Gdy legenda się dopełni, powstanie nowa ziemia.
Odnalazł cię. Będzie tuż przy tobie, póki nie wykona zadania. Nie poddawaj się, moja droga. Życie ucieka ci przez palce i tylko ty możesz je złapać.
Patrz sercem – sama wskaż sobie ścieżkę.
Chwila obecna…
Nazywam się Isabella Swan i jestem między młotem a kowadłem. Przeprowadziłam długą rozmowę z Jacobem, choć bardziej pasowałoby tu wpisanie prawdziwego imienia anioła, będącego w jego ciele – Urielem. Dowiedziałam się niesamowitych rzeczy, które nadal pozostają dla mnie niewyjaśnione.
Aniołowie zesłali tu kogoś, kto ma mi pomóc przezwyciężyć zło. Mam sama stanąć pomiędzy niebem a piekłem. I jak to ugryźć? Jak znaleźć odpowiedź na nurtujące pytania? Kto mnie wybrał? I dlaczego ja? A co ma do tego nieznajomy z parkingu? I jak mnie odnaleźli?
Nie, ostatnie pytanie jest głupie. W końcu to niebiańscy i piekielni wysłannicy. Odnajdą każdego.
Cisnęła dziennik o ścianę i oparła łokcie na kolanach.
-Cholera jasna!
Nie mogła być już kimś, kim była wcześniej. Całe życie zostało obrócone do góry nogami i nikt nie zapytał się, czy jej to odpowiada. Złość i bezsilność to tylko nieliczne emocje, które nią targały. Do tej pory nie mogła uwierzyć w to, że właśnie ją spotyka taka sytuacja.
- Harry Potter był wybrańcem. Cholera jasna! – powtarzała cały czas, patrząc tępo w sufit.
Nakryła się puchowym kocem i zwinęła w kłębek, mając nadzieje, że w ten sposób uchroni się przed tym, co miało niechybnie nastąpić.
Słyszała tylko powolne tykanie zegara. Pokój zaczynał się powoli rozmywać, gdy zorientowała się, że morzy ją sen. Odetchnęła głęboko, by wpaść w objęcia Morfeusza.
Nie wiedziała czy to jawa czy sen, jednak przy jej łóżku ktoś klęczał. Postać ta była niewyobrażalnie piękna, świetlana, pełna wewnętrznego dobra.
- Nie martw się. Jestem tuż obok – szepnął, gładząc ją delikatnie po włosach.
Jego dotyk podziałał na nią uspokajająco. Patrzyła w jego błękitne oczy i tonęła, tonęła w poczuciu bezpieczeństwa. Czuła się niczym święta, otoczona boską łaską.
- Kim jesteś? – spytała cicho, nie chcąc przerwać tej chwili.
To było zbyt piękne, by mogło być prawdziwe.
- Twym przyjacielem. Tyle powinno ci wystarczyć. Śnij. W tej krainie będziesz szczęśliwa.
Uśmiechnęła się lekko, zamykając oczy. Chciała, by to, co mówił, okazało się prawda. Chciała być szczęśliwa, z dala od problemów, od tego, co nakładają na jej barki. Chciała być zwyczajną dziewczyną. Żyć tak jak inni i martwić się tylko tym, czym martwią się zwyczajne nastolatki.
Jej brzemię było zdecydowanie za ciężkie, by mogła je udźwignąć bez uszczerbku na zdrowiu.
Czuła na sobie jego przenikliwy wzrok.
- Uriel…
Zaśmiał się, gdy otworzyła oczy.
- To moja prawdziwa postać. Masz rację. – Jego uśmiech zgasł. – Musisz być teraz ostrożna, bo odnalazł cię ten, który nie powinien. Uważaj na siebie. Nie zawsze mogę być przy twoim boku.
Skinęła lekko głową na znak zgody.
- Postaram się – wykrztusiła.
- Śpij, Bells.
***
- Za bardzo spoufalasz się z tym człowiekiem – Nathaniel miał zmartwioną minę. Surowy ton głos przenikał Uriela do szpiku kości.
- Staram się ją ochraniać. To wszystko. Dobrze wiesz, jakie mam zadanie, nie próbuj mi go utrudniać.
Pierwszy z aniołów pokręcił przecząco głową.
- Po pierwsze, masz służyć nam. Człowiek jest tylko drogą do osiągnięcia celu, nie zapominaj o tym. Naszym priorytetem jest obudzenie Uśpionych. A tylko ona może to zrobić.
- Wiem, Nathanielu. Wiem. I to mnie przeraża. Co się z nią wtedy stanie?
Spojrzał na przyjaciela, który zapatrzony był w dal. Przeczesał swoje długie, blond włosy i przestąpił z nogi na nogę.
- Tego nie wiem.
Uriel czuł, że kłamał. Dobrze wiedział, co było w przepowiedni. Nie oznaczało to nic dobrego.
- Wracaj na stanowisko. Ześlę ci do pomocy Tanitę.
- Ale..
- Nie ma żadnego ale.
Tanita… Jeśli i ona zostanie w to zamieszana, nie będzie nam łatwo, pomyślał Uriel.
Pomoc będziesz miała z wielu stron. Wygrana jest na wyciągnięcie dłoni, a gdy po nie sięgniesz, doznasz niewysłowionego szczęścia.
Będę wtedy przy twoim boku i jak talizman chronić cię będę przed każdą burzą, każdą zamiecią.
***
Edward przechadzał się po uliczkach Forks, zastanawiając się nad najlepszym sposobem zdobycia sympatii dziewczyny. Wywiad środowiskowy, jaki przeprowadził, dał mu niejasne wyniki. Wiedział, że ma kilkoro przyjaciół, wśród nich dziewczynę, która na jego widok piszczała z podniecenia.
Stwierdził, że ona będzie najlepszą drogą do jego celu.
Dlatego też nie zdziwił się, że znalazł się tuż pod drzwiami do jej domu.
Zapukał.
Jest. To ona. Już piszczała, już wkradała się w jego ramiona, już rzucała mu zalotne spojrzenia.
Wiedział, że będzie jego przed upływem tej nocy. Wiedział, że wyciągnie z niej wszystko, co chciałby wiedzieć. Pytanie: czy będzie chciała zrobić to w sposób przyjemny, czy nie.
Zaśmiał się pod nosem.
- Zabawa dopiero się zaczyna – szepnął cicho, biorąc Jess pod rękę. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
ilyre18
Człowiek
Dołączył: 27 Lip 2009
Posty: 53 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lublin
|
Wysłany:
Sob 22:24, 15 Sie 2009 |
|
Jestem pierwsza i...jestem zaskoczona, oczywiście mega pozytywnie.
Podoba mi się ogromnie Twój styl, wplatanie do tego genialnych cytatów i zrobienie z myśli czytelnika kompletnego koktajlu uczuć: zaciekawienie, strach,zdumienie,podziw,ekscytacja...
Po prostu WOW! :D
Życzę mnóstwa weny! :)
Pozdrawiam, Ilyre |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
nieznana
Zły wampir
Dołączył: 07 Cze 2009
Posty: 410 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 22 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z cudownego miejsca
|
Wysłany:
Sob 22:29, 15 Sie 2009 |
|
Tak, jak już wspominałam, jestem pod ogromnym wrażeniem tego ff. I postanowiłam na dniach, przeczytać inne Twoje ff, wywnioskowałam, że je masz z pierwszego postu, więc poszukam i na pewno przeczytam :D Rozdział świetny, tylko dręczy mnie jedno pytanie! Co się stanie z Bellą jak wskrzesi Uśpionych? Co jej może się stać, jeśli jednak zdecyduje się na niebo, z tytułu wiem, że dziewczyna wybierze piekło, ale i tak dręczy mnie to pytanie. Mam nadzieję, że wyjaśnisz mi je w najbliższej przyszłości :D
WENY
pozdrawiam
n/z |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
wampiria
Nowonarodzony
Dołączył: 01 Lip 2009
Posty: 20 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 22:44, 15 Sie 2009 |
|
No, no i już mamy kolejny rozdział :)
Troszkę za krótki jak na mój gust, ale i tak się cieszę :)
Szczerze mówiąc nie podoba mi się początek, ale pasuje i to bardzo do twojego ff.
Jestem ciekawa, co też ma stać się z Bellą po wypełnieniu przepowiedni ? ale tego się pewnie dowiemy w kolejnych częściach.
Nie podoba mi się również stwierdzenie ,że człowiek jest drogą do osiągnięcia celu! to zdecydowanie nie sprawiedliwe :( na dodatek w ustach anioła.
Takie małe pytanko , czy jak już Edward zakocha się w Belli to stanie się dobry, czy też może to Bella będzie zła???
Weny życzę i pozdrawiam. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez wampiria dnia Sob 22:46, 15 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Souris
Gość
|
Wysłany:
Sob 22:53, 15 Sie 2009 |
|
No nie... bo się rozryczę ... napisałam taki piękny i długi komentarz, a teraz musze zaczynać jeszcze raz... No dobra. Postaram się wiernie go odtworzyć.
Jasny gwint w ciemny wzorek! Jak tak można? Ja rozumiem, że autorowi sprawia przyjemność takie powolne odkrywanie kart, ale czytelnika doprowadza to do szewskiej pasji. Jedna rzecz się wyjaśni, zamiast niej pojawiają się dwa pytania. Krok w przód, dwa w tył.
Uch...
Pora na porządną opinię :)
Twoja wizja piekła jest przerażająca. Niewolnicy, ogień, baty, kły, ciosy, strażnicy bez serca i wieczne męki. Niby standard gdy mowa o piekle (wybacz powtórkę tego słowa), ale nie chciałabym tam trafić. Ani natknąć się na takiego bezdusznika jak Twój Edward. Najbardziej chyba mnie napawa lękiem, że ci niewolnicy są tam ludźmi z krwi i kości. Zazwyczaj mówi się, że do piekła trafiają tylko dusze, a one przecież nie zaznają bólu. Tu jest inaczej. Ból fizyczny jest na porządku dziennym, że tak powiem.
Podoba mi się to jak płynnie przechodzisz ze scen mrocznych i ponurych do łagodnych i spokojnych. Słowa przytoczone przed rozdziałem zbudowały lekkie napięcie, które później gładko rozładowałaś przy rozmyślaniach Belli.
Cornelie napisał: |
- Harry Potter był wybrańcem. Cholera jasna! |
Te słowa w całości przegnały diabły daleko, daleko... a zamiast nich pojwiał się Jacob. Wróć! Uriel.
Ha! Wiedziałam! Uriel w rzeczywistości ma błękitne oczęta... z pewnością tak samo śliczne i błyszczące jak moje
Cornelie napisał: |
- Nie martw się. Jestem tuż obok – szepnął, gładząc ją delikatnie po włosach.
- (...) Śnij. W tej krainie będziesz szczęśliwa. |
Oddam wszystkie skarby świata za takiego anioła stróża. Wiem, wiem... podobny janiołek jest przy mnie, ale ja go nie widzę, a Bells ma to szczęście i czuje jego obecność
Tanita. Cóż, ciekawe co nowego wniesie do historii. Niestety odpowiedź uzyskam dobiero za dwa tygodnie - jutro z rana wyjeżdżam i będę bez internetu :(
A Jess... coż... rozumiem dziewczynę. Kto by się oparł naszemu wampirkowi?
Życzę dobrej nocy, pozdrawiam i niech Uriel Wspaniały nad Tobą czuwa.
Niebieskooka Souris :P
PS. Tak, wiem. Zaczynam bredzić. Wybacz. Przepraszam też za chos w tym komentarzu, ale nie mam już siły pisać w miarę sensownie. Dobranoc. |
Ostatnio zmieniony przez Souris dnia Sob 22:57, 15 Sie 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
|
|
Cornelie
Dobry wampir
Dołączył: 27 Gru 2008
Posty: 1689 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 297 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z łóżka Erica xD
|
Wysłany:
Nie 21:25, 16 Sie 2009 |
|
Bo piekło jest przerażające. Poza tym, jako autor, nie mogę wam wszystkiego na tacy podać xD
Pogłówkować trochę, pomyśleć albo czekać
Do Uriela mam sentyment, gdyż ta postać w Sadze o Czarnoksiężniku zrobiła na mnie wrażenie.
Co do Pottera - nie żebym coś do niego miała, a wplątał się, szczerze mówiąc, sam
Pozdrawiam serdecznie |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Shili
Człowiek
Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 85 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 12:35, 17 Sie 2009 |
|
Twój ff bardzo przypadł mi do gustu. Przeczytałam z zapartym tchem i mogę powiedzieć, że chcę więcej. Masz dobry styl jeżeli chodzi o pisanie, przejrzyście, zaskakująco i tajemniczo. Ciekawi mnie co stanie się z Bells jak wypełni przepowiednię, niepokoi mnie też to, że człowiek jest drogą do osiągnięcia celu, bo znaczy to, że Belli może się po prostu coś stać no i bum. Rzecz jasna może też wybrać tą drugą, złą drogę, ale to się okaże. Hmm...co jeszcze...Ed w twoim opowiadaniu jest strasznie bezwzględny i zastanawiam się czy Jess sama mu wszystko wypapla czy będzie musiał to z niej jakoś wydobyć. Pozdrawiam i życzę weny :). |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Zielarka
Nowonarodzony
Dołączył: 11 Maj 2009
Posty: 17 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 17:42, 17 Sie 2009 |
|
Twój ff ma to coś. Myślę, że to ta zniewalająca fabuła daje ten efekt. Wizja piekła, jako męczarni, katurgi i chłostania batem okropna, lecz nie wiadomo, czy nie prawdziwa. Bohaterowie... jeszcze nie oceniam, zobaczymy jak się akcja potoczy. Ogólnie bardzo fajna atmosfera wprowadzenia czytelnika do twojego świata. Veny i pisz dalej, bo czekam na czwarta część. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Cornelie
Dobry wampir
Dołączył: 27 Gru 2008
Posty: 1689 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 297 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z łóżka Erica xD
|
Wysłany:
Wto 12:56, 18 Sie 2009 |
|
Co się z nią stanie nie dowiecie się zbyt szybko. Bo po co? xD
Trochę czasu, trochę cierpliwości i wszystko ujrzy światło dzienne. Obecnie moim ulubieńcem jest Uriel xD Ale ja mam słabość do aniołków, więc mi trzeba wybaczyć, co nie znaczy że Ed nie jest świetny xD
W każdej historii musi być zimny drań :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
ajaczek
Zły wampir
Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 477 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 2/3
|
Wysłany:
Śro 15:32, 19 Sie 2009 |
|
Przeczytałam kolejny rozdzialik i jestem nadal pod mega wrażeniem. Twój ff jest nadal taki tajemniczy i mroczny, twoje wstawki (te pisane kursywą) są bardzo ujmujące, podkreślają atmosferę i zwiększają demoniczność twoich postaci. Oby tak dalej. Czekam na kolejne rozdziały, które mam nadzieję przyniosą więcej akcji. A coś czuję że się szykuje, bo BadEdward wkracza do gry! Grrrr
Życzę weny, czasu i mega przyjemności przy pisaniu kolejnych rozdziałów! |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ajaczek dnia Śro 15:33, 19 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Cornelie
Dobry wampir
Dołączył: 27 Gru 2008
Posty: 1689 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 297 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z łóżka Erica xD
|
Wysłany:
Pią 22:12, 21 Sie 2009 |
|
Bdward będzie, inny niż zawsze. Co do akcji to wszystko będzie sie rozkręcać, mamy czas.
Nie trzeba lecieć na łeb na szyję, jak to robiłam we wcześniejszych ff. Trochę się nauczyłam, podrasowałam i znam swoje błędy
Staram się ich nie popełniać. Kiedy kolejny rozdział? Podejrzewam, że po weekendzie. Będę wtedy miała lżej w pracy
Tymczasem |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
bluelulu
Dobry wampir
Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 974 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 85 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Hueco Mundo
|
Wysłany:
Nie 21:27, 23 Sie 2009 |
|
Cornelie, kocham Cię dziewczyno, jeszcze przed chwilą płakałam na forum że nie ma złych Edwardów, a jak są to później i tak się robią mili i kochani *spluwa na podłogę*
Miałam dokładnie przed oczyma kiedy przechadzał się na Parkingu w stronę Uriela / Jacoba. Oh, ten płaszczyk taki trochę rodem z matrixa w mojej wyobraźni, ale to nareszcie ten Edward który mi się śni. Zły, zły , zły!
Niesamowicie wprowadzasz czytelnika ... do wnętrza własnej głowy, tworzysz bardzo klimatycznie i z dreszczykiem. Pomiędzy tymi romantykami zawsze warto przeczytać coś drastyczniejszego.
Po drugie (trzecie lub czwarte) nareszcie poprawnie interpretuje filmową okładkę New Moon ,Anioł Jacob "broni" Belli przed demonicznym Eddim ;>
ps. Opowiadanie troszkę skojarzyło mi się z bitwą aniołów 'na' niebie z 'Tam , gdzie spadają anioły' Terakowskiej. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez bluelulu dnia Nie 21:28, 23 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Cornelie
Dobry wampir
Dołączył: 27 Gru 2008
Posty: 1689 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 297 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z łóżka Erica xD
|
Wysłany:
Wto 22:37, 25 Sie 2009 |
|
Troszkę się to przedłużyło ale w końcu jest kolejna część Mam nadzieję, że przypadnie wam do gustu. Miłej lektury
beta: nieznana - ogromnie ci jestem wdzięczna i tobie dedykuję ten rozdział
za całą moją miłość - bracie Aniele
dałeś mi złoto w tle i błękitną sukienkę
i przypiąłeś mi parę skrzydeł
i wzniosłeś w niebo
a ja nie jestem gwiazdą
żaden z moich promieni nie rozdarł ciemności
w ciemności umiem tylko kochać
i o kolorach nie wiem nic
w moich zaciśniętych dłoniach złoto zachodzi czernią
i krew pochłania błękit
nulli nisko do ziemi
- jak ciało moje do twego -
przywiera moje niebo
Halina Poświatowska
[link widoczny dla zalogowanych] tutaj na razie pasowałoby mi to Lekko i subtelnie
[link widoczny dla zalogowanych] - przy momencie spotkania z Jess i do końca xD
Rozdział IV
Jesteśmy w punkcie zwrotnym. Uśpieni. Ich głosy. Słyszysz je? Wzywają cię. To ty musisz ich zbudzić, to ciebie wybrano na ich przewodnika. Boisz się?
Strach jest wyobraźnią, którą bez przeszkód możesz kontrolować. Niektórzy mówią, że Uśpieni są największą potęgą Nieba. Potrafią wszystko. Bez mrugnięcia okiem zdmuchną miasto, zabiją, nie zawahają się przed niczym, co może doprowadzić do celu.
Ty będziesz ich przewodnikiem do świata. To ty będziesz ich cierpieniem i wybawieniem. W twoich rękach spoczywa ich los. To ci pomoże. Noś to zawsze i wszędzie.
Słońce. Promienie wpadły do pokoju, rozjaśniając nawet najciemniejsze zakamarki. Obudziła się zlana potem. Odetchnęła kilka razy, przytrzymując wysuwające się z gumki włosy. W rękach miała dziwny kamień z wyrytymi runami. Wierzyła, że głos mówił prawdę, więc zawiesiła to sobie na piersi. Przetarła oczy, by spojrzeć w wiszące naprzeciwko lustro. Było stare, wiktoriańskie i piękne. Tak jej się wydawało. Zawsze, gdy w nie patrzyła, zdawało jej się, że widzi coś więcej niż swoje odbicie. Dlatego też często wyobrażała sobie, że gdzieś za tym szkłem może być coś więcej niż to, co widać. Uśmiechnęła się lekko, ukazując rząd białych, równych zębów. Stanęła przed samą sobą.
Szczupła, wysoka, o niesamowicie czekoladowych oczach. Kąciki warg lekko się unosiły, nadając jej twarzy łagodniejszy wyraz, a delikatne rysy wydawały się być niebiańskie i kruche.
- Dzisiaj jestem ładna – powiedziała sobie, nadal wpatrując się w swoją sylwetkę. – Schudłam…
Mój anioł. Mogłam go tak nazywać? Chyba nie obraziłby się za takie stwierdzenie. Nie widziałam go od paru dni, ale w myślach dalej prześladowało mnie jego prawdziwe oblicze. Czy Anioł może prześladować? Nie, jak zwykle za bardzo popuszczam wodze swojej nieograniczonej fantazji.
Choć nie obraziłabym się. Jego prawdziwa twarz…. To coś nieuchwytnego w jego oczach, jakaś lekkość, dobroć, ale też nieokiełznana dzikość. To zagadka, którą chcę rozwiązać.
Zagadka, która nie spędza mi snu z powiek od trzech dni. Od tylu go nie widziałam. Od tylu tęskniłam. Od tylu…
Rzuciła dziennik na niepościelone łóżko. Sterta ciuchów porozrzucanych po całym pokoju przypomniała jej tylko o nadchodzącej imprezie. Do tej pory nie mogła uwierzyć w zachowanie Jessiki. Stała się dla niej nadzwyczaj uprzejma, nachalnie wręcz usiłowała namówić ją na przyjście do jej domu. Twierdziła, że taka impreza zdarza się raz na rok, będą na niej wszyscy, a zabawa będzie przednia, więc Bella nie może zrobić jej przykrości i odmówić.
Myśl o tym świetnym wydarzeniu towarzyszyła jej od rana.
***
- Urielu, nadszedł czas.
Anioł spoważniał. Spoglądał na swojego zwierzchnika w milczeniu, nie chcąc powiedzieć o parę słów za dużo. Nie chciał żałować. Jednak decyzja została już dawno podjęta.
- Gdzie jest Tanita?
- Za tobą.
Usłyszał czysty, kobiecy głos tuż za swoimi plecami. Zanim się odwrócił, poczuł jej dłoń na swoim ramieniu. Ciepło rozniosło się po całym ciele. Uśmiechnął się lekko.
- Jeśli mamy spadać, zróbmy to razem. – Nie słyszał jej słów do końca, bo już unosił się w niebycie. Gdzieś między ziemią a niebem, gdzie nie istniał czas. Skrzydła niosły go po przestworzach. Słyszał tylko cichy głos tuż za uchem. Prosił, błagał, nawoływał.
„Spadanie, to ostatnia rzecz, jaką czuje anioł. Słyszy odbijający się echem głos, tym razem swój. Przebacz mi. „
Wszystko nagle stanęło za mgłą. Wiedział tylko, że istnieję, że ktoś go potrzebuje. Nie mógł jednak walczyć z czymś, co stało wyżej od niego.
Czekał na koniec. Czekał na Ziemię.
***
Nim nastał wieczór, przebierała się jeszcze z dziesięć razy. Nie miała pojęcia, co na siebie włożyć, by nie wyglądać zbyt protekcjonalnie, poza tym chciała zrobić dobre wrażenie. Nie przejmowała się zbytnio opinią innych, jednak miała nadzieję, że na owej imprezie będzie Jacob, raczej Uriel, jednak nie zmieniało to postaci rzeczy. Chciała wyglądać ładnie.
W końcu, po wielu trudach, zdecydowała się na lekką, zwiewną, białą sukienkę na ramiączkach, marszczoną delikatnie przy biuście. Opinała jej ciało, uwypuklając smukłą sylwetkę. Upięła tylko kilka pasm włosów, jednak niesforny kosmyk zdołał się już wyswobodzić. Usta pociągnęła bezbarwnym błyszczykiem, skropliła się swoimi ulubionymi perfumami – versace pink.
Spojrzała na siebie z zadowoleniem. Wyglądała jak nimfa – nieuchwytna i piękna. Taka chciała dzisiaj być. Stwierdziła, że choć raz może sobie pozwolić na wygląd pokroju miss. I trafiła w dziesiątkę.
Usłyszała, że podjechała po nią Jess, więc szybko zabrała torebkę i zbiegła ze schodów, rzucając tylko na odchodnym:
- Mamo, śpię dzisiaj u Jessiki. Nie martw się. Pa
Przywitał ją ciepły uśmiech przyjaciółki.
- Już wszyscy są? – spytała Bella.
Jess kiwnęła głową i ruszyła.
- A będzie Jacob?
- Będą wszyscy ci, co się liczą. Nie martw się. Impreza się uda.
Bella w to ani przez chwilę nie wątpiła. Pragnęła tylko, znaleźć się przy Urielu. Przy nim czuła się bezpieczna i wiedziała, że nic jej nie grozi. Mimo że znała go zbyt krótko, w sumie nic o nim nie wiedziała, to i tak sama myśl o nim napawała ją ciepłem. Przy nim wiedziała, że jest w niej jakieś światło, bo on je wydobywał. Wiedziała też, że w swojej misji nie jest osamotniona, bo on znajduje się tuż obok. To działało na nią uspokajająco.
Gdy wjeżdżały na podjazd, Bella zauważyła, że w domu Jessiki jest ciemno.
- A gdzie imprezowicze? – spytała i dotknęła ręki Jess.
Poczuła jak przez jej ciało przechodzą dreszcze. Tuż przed jej oczami stanęła scena spotkania przyjaciółki z Edwardem. Widziała, jak nią manipulował, jak zaciągnął ją do łóżka, jak ją bił i poniewierał, by dostać się do nie, Belli. Pomyślała, że za chwilę zwymiotuje. Miała mętlik w głowie.
- Jess, wszystko jest ok? – Jej głos drżał. Bała się, że usłyszy nie tą odpowiedź.
- Nie, jest w porządku. Chodź, impreza zaraz się zacznie. – Widząc podekscytowaną przyjaciółkę, nie wiedziała, co ma o tym wszystkim myśleć. Przed oczami nadal stał jej obraz stojącego Edwarda. Trzymał Jessicę za gardło i szeptał złowrogie słowa. Gdy ona kiwała przecząco głową i płakała, błagając, by przestał, a on wymierzał jej kolejny cios.
Bella czuła jej ból i było jej z tym niedobrze. Powoli szła za Jessicą.
Cisza, jaka panowała w domu, napawała ją strachem. Rozejrzała się wokół, szukając jakichś znaków. Nie dojrzała jednak nic, prócz nikłego światełka z drugiego pokoju.
Podeszła tam i uchyliła lekko drzwi. Zachłysnęła się powietrzem.
- Witaj, czekałem na ciebie już zbyt długo. – Cichy i ostry jak brzytwa głos, wydobył się z gardła Edwarda. W oka mgnieniu znalazł się tuż obok i złapał ją za dłonie. – Dzisiaj mi się nie wywiniesz.
Szarpała się rozpaczliwie, gdy wlókł ją w głąb pokoju. Ugryzła go w rękę. Jego uścisk na chwilę zelżał, jednak to wystarczyło, by oswobodziła się i rzuciła w stronę drzwi.
- Nie, nie, nie! – Poczuła jak ciągnie ją za włosy, a po chwili na jej twarz spada cios.
Osunęła się w ciemność, czując tylko palący ból.
Urielu…
***
Otworzyła delikatnie oczy. Na jej twarz padało delikatne światło z palących się wokoło świec. Podniosła głowę i zamarła. Znajdywała się w kręgu, otoczonym krwią, przywiązana do ołtarza.
Wezbrał w niej strach.
- Śpiąca księżniczka w końcu się ocknęła – usłyszała z drugiego końca pokoju.
Edward stał tuż pod ścianą, trzymając półprzytomną Jessicę.
- Jak widzisz, twoja przyjaciółka była niezbędna do naszego rytuału. – Bella dopiero teraz zauważyła pociętą dłonie Jessiki.
Zapłakała cicho. Nie chciała, by ktokolwiek cierpiał. Nie chciała, by ktokolwiek był zamieszany w to, w czym ona siedziała po uszy.
- To sprawa tylko między nami. Wypuść ją.
Jego śmiech zmroził ją do szpiku kości. Spojrzał na nią, a w jego oczach nie widziała nic, prócz nienawiści i chęci zabijania. Był pusty, wypluty ze wszystkich ludzkich uczuć.
Czuła jak pieką ją nadgarstki od otarć. Zacisnęła jednak zęby i nie pisnęła. Rozejrzała się po pokoju. Krąg był zrobiony tuż obok niej, świece paliły się na każdym biegunie. Nie wiedziała, do czego jest to potrzebne, jednak czuła, że nie będzie to nic przyjemnego.
- Nie. Twoja przyjaciółka okazała się bardzo pomocna. W końcu przyprowadziła mi ciebie.
Rzucił Jessicą jak lalką. Ta odbiła się od ściany i runęła jak długa wzdłuż szafy.
Bella miała nadzieję, że żyję, że oddycha. Wzięła głęboki wdech, gdy Edward ukląkł tuż obok niej.
Pogłaskał ją po policzku i odgarnął kilka pasm włosów, które nachodziły na jej twarz.
- Przykro mi, że to ciebie spotyka. Albo i nie jest mi przykro. Wiesz, moglibyśmy się zaprzyjaźnić, gdyby nie… Sama wiesz.
W drugiej ręce trzymał nóż. Zaczął nim wodzić po jej szyi.
- Lepiej nie oddychaj zbyt głęboko.
Nachylił się nad nią. Jego przystojna, męska twarz, znajdowała się tuż przed nią.
- Teraz się zabawimy, moja droga. Ta noc będzie bardzo, bardzo długa. – wyszeptał jej leniwie do ucha i naciął delikatnie skórę na dłoni.
Krzyknęła.
Urielu! |
Post został pochwalony 1 raz
|
|
|
|
bluelulu
Dobry wampir
Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 974 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 85 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Hueco Mundo
|
Wysłany:
Wto 23:38, 25 Sie 2009 |
|
To było zabójcze! : )
aahh, zwijam się teraz w strasznych mękach bo pragnę wiedzieć czy cudaśny Uriel przybędzie na czas by oswobodzić ją z rąk złoczyńcy , a może jak nie zdąży to też będzie dobrze? Mam nadzieje ,że nasz Edward nie będzie uprawiał seksu tantrycznego z Bellą na ołtarzu.
kocham takiego Edwarda, kocham ! <3
Pozdrawiam Uskrzydlona, życzę dużo dużo weny i jeszcze więcej komentarzy pod Twoim postem aby karmił wenę należycie. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
seska
Dobry wampir
Dołączył: 19 Mar 2009
Posty: 864 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 0:37, 26 Sie 2009 |
|
Ach, wbiło mnie w fotel Rewelacja!
Aż nie chce mi się wierzyć, że Edward jest taki zły do szpiku kości. Taki zły, okrutny, bezwzględny... Ale przez to jakże intrygujący!
More, more, more!
Teraz na pewno nas zaskoczysz, bo akcja jest w takim momencie, że śmiało można potraktować ją jak finałowe starcie dobra ze złem
Wierzę w Ciebie :)
Wena! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
ajaczek
Zły wampir
Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 477 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 2/3
|
Wysłany:
Śro 9:34, 26 Sie 2009 |
|
Podoba mi się twój kolejny rozdzialik. Lubię tą atmosferę mroczności i walki dobra ze złem:) Świetnie to przedstawiasz, zaskoczyłaś mnie takim zwrotem akcji, nie sądziłam że Edward odrazu przystąpi do działalnia tak drastycznie, ech ten BadEdward:)
Jedyne na co mogę narzekać to zbyt krótki rozdział Ale mam nadzieję że szybciutko wstawisz nam następny
Acha i jeszcze jedna rzecz któa przyprawiła mnie o ciarki na plecach jak czytałam - poczatek rozdziału! Uwielbiam takie wstawki!
Życze weny i przyjemności z pisania kolejnych rozdziałów :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
BaaaSsia
Wilkołak
Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 116 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Śro 12:43, 26 Sie 2009 |
|
To było ZABUJCZO-ŚWIETNE.
A i super ,ze jest nowy rozdział...
Hmmm zachowanie Edzia w tym FF heh imponujące nie jest tym cukierasem co w większośći.
]JAk zwylke tajemniczoi mroczno///ciary///
Opinia ŚWIETNE.
Czekam na ciag dalszy.!
Weny i czasu! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Monrazeta
Nowonarodzony
Dołączył: 14 Lip 2009
Posty: 19 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 12:46, 26 Sie 2009 |
|
Oj zatkało mnie
Cały tekst z klimatem, świetnie opisane
Mam nadzieję, że Uriel szybko przybędzie z pomocą
Pierwszy raz żal mi Jessiki
I Edward naprawde diabelski
Belle chyba ocalą. Prawda?
A pan Edzio pocałuje się w nos
Moim ulubieńcem znowu jest Uriel
Czekam na kolejna część z niecierpliwością
Weny życzę :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
AlicjaC
Wilkołak
Dołączył: 30 Lip 2009
Posty: 150 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów
|
Wysłany:
Śro 13:24, 26 Sie 2009 |
|
Fenomenalny FF.
Nieźle trzyma w napięciu .
Kolejny rozdział i kolejna nutka grozy. Uwielbiam napięcie panujące w tym opowiadaniu.
Może i jestem chora, ale podoba mi się ten Edward. Ok, wiem, jak może się on komuś podobać skoro jest DIABŁEM. No cóż widocznie z moją psychiką jest coś nie tak, ale przyznajcie same nie jest on dzięki temu jeszcze bardziej pociągający :D Ileż można czytać o dobrym Edwardzie, albo złym chłopcu. Tutaj mamy złego, bardzo złego diabła.
Hm.. ciekawe cóż to za rytuał będzie przeprowadzać Edward. Szybko się uwinął. Ja myślałam, że tu będzie chciał ją najpierw rozkochać, potem wykorzystać lub coś takiego. A tu Od razu do rzeczy.
W tym FF Jesica była chyba nawet fajną dziewczyną, więc jest mi jej trochę żal.
Czekam na kolejny rozdział.
Pozdrawiam |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|