FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 A World Without Sound (Part 7PL) [Z] [T] 15.01.2010 Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
LewMasochista
Wilkołak



Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 8:43, 12 Paź 2009 Powrót do góry

Kristenhn!!!!! Aaaaaaaaaaaaaaaa kobieto!
Kocham Cię, no normalnie Cie kocham xD Trzy razy sprawdzałam czy aby mnie wzrok nie myli:D NERESZCIE nowy rozdzialik:)

Edek i Bella. No oczywiście, ze sie kochają. Oni to wiedza i my to wiemy. Ale oni musza sie jeszcze do tego przyznać:p Tłumaczenie jak zwykle fenomenalne. Kocham Edka....i belle też kocham xDDDDDDDDD

Aaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!

Lew


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Annie.
Zły wampir



Dołączył: 11 Cze 2009
Posty: 311
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Hawaii.

PostWysłany: Pon 17:33, 12 Paź 2009 Powrót do góry

tłumaczenie jak najbardziej mi się podoba. XDD
i po raz 23421 dziękuję za odświeżenie tego tłumaczenia - jak to miło wejść na forum i zobaczyć, że przy AWWS nie widnieje data dodatnia ostatniego chapiku w maju, tylko data wczorajsza, aach!

co do rozdziału - to takie smutne, że Bella mówi Edwardowi, że go kocha, a on tego nie słyszy... mam tak za każdym razem, gdy Bella mówi o swoich uczuciach do Edwarda, a on tego nie może usłyszeć. w ogóle uwielbiam tutaj Edwarda i Bellę. oboje są tacy... mili. sympatyczni. i można się rozczulić nad tym, jak Bella się opiekuje Edwardem. ^^


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
tola
Człowiek



Dołączył: 15 Cze 2009
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 18:45, 12 Paź 2009 Powrót do góry

Kristenhn, nawet nie wiesz jak się cieszę, że postanowiłaś przywrócić ten FF do życia. To byłby grzech, gdyby nie został przetłumaczony do końca.

A co do treści: akcja z nauką gry na fortepianie naprwadę mnie wzruszyła. Biedy Edward, ten chłopak naprawdę ma ciężko, ale najważniejsze jest to, że się nie dał i grać się nauczył.

Wyłapałam jeden drobny błędzik:

Cytat:
Tak trudno byłoby przyznać, że wygrałam? Że pokonałem cię za pierwszym podejściem(...)


Chodzi mi o te pokonałem to mówiła Alice Wink

Poza tym, czyta się bardzo dobrze i płynnie. Czekam na dalsze rozdziały =)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
xxkasia29xx
Wilkołak



Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Białystok

PostWysłany: Wto 9:49, 13 Paź 2009 Powrót do góry

No cóż... Jestem kolejną osobą, która się ogromnie cieszy, że ktoś podjął się kontynuacji tłumaczenia tego opowiadania Wink
Moim zdaniem ten tekst jak niewiele innych, jest naprawdę warty tłumaczenia.
Nie jest to kolejne love story, gdzie na samym początku na Bellę i Edwarda nagle z nieba spada wielka wzajemna miłość. Tutaj to całe uczucie jest dużo bardziej skomplikowane.
No i fakt, że Edward jest głuchoniemy sprawia, że całe opowiadanie jest dużo ciekawsze.
Co do tłumaczenia - jest naprawdę dobre Wink W pełni oddaje charakter i klimat opowiadania, a to chyba najważniejsze Wink
Niecierpliwie czekam na kolejny rozdział i ukazanie się opowiadania na chomiku - wygodniej się czyta czarne literki na białym tle, niż odwrotnie Wink
Życzę mnóstwa chęci i czasu na tłumaczenie Wink
Pozdrawiam
Kasia


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
chocolate_maggie
Nowonarodzony



Dołączył: 17 Sie 2009
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań/Forks

PostWysłany: Wto 18:48, 13 Paź 2009 Powrót do góry

OK rozdział chociaż trochę za krótki!!! Wink
Byłam szczerze zaskoczona że pojawił się kolejny rozdział,bo mimo ciągłego sprawdzania zaczynałam już wątpić czy doczekam się dalszych części tego ff!!!
Zaczął się bardzo dobrze i chociaż ten rozdział był gorszy niż poprzednie ( co raczej jest dziwne bo po takiej przerwie powinnaś zrobić rozdział lepszy niż wszystkie poprzednie razem wzięte.....ale no cóż.... i tak mam zamiar czytać dalej xD)
Czytając, ma się wrażenie że nie jest on dopracowany.... nie wiem ale może powinnaś dokładniej opisywać sytuację i rozwinąć dialogi nawet te w języku migowym... jak na razie najbardziej podobał mi się 1 potem 2,3 i 4 rozdz. chociaż każdy był specyficzny i na swój sposób wzruszający. Ogólnie podoba mi się,ale albo spieszyłaś się z napisaniem tego rozdziału albo tracisz wenę ;( chociaż mam nadzieje że tak po prostu wyszło i dalsze rozdz. będę już o wiele lepsze.....
Weny,weny i jeszcze raz weny ;p
chocolate_maggie


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kristenhn
Wilkołak



Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 206
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 30 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Wto 19:37, 13 Paź 2009 Powrót do góry

Droga chocolate_maggie, kłania się czytanie ze zrozumieniem. Już w samym temacie masz zaznaczone, że jest to TŁUMACZENIE, co oznacza, że ani ja nie jestem autorką tego ffa, ani Astaire. Jest to przekład tekstu z języka angielskiego na nasz język ojczysty. Pragnę również zauważyć, że ja i Astaire jesteśmy dwiema różnymi osobami.
Proszę ciebie - chocolate_maggie - oraz innych, przyszłych czytelników o dokładne czytanie, bo takie komentarze świadczą o was. Lepiej przeczytać coś parę razy więcej niż potem pisać głupoty.

Edit: 4 chapik AWWS wrzuciłam już na chomika.

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kristenhn dnia Wto 20:19, 13 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Fuyu.
Dobry wampir



Dołączył: 12 Cze 2009
Posty: 799
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 30 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Yaoi-world :D

PostWysłany: Sob 11:12, 17 Paź 2009 Powrót do góry

ORGAZM! XD Kocham to. *_*
Nastepny chce! Natychmiast! :D


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
Esmeralda
Wilkołak



Dołączył: 22 Mar 2009
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Robertowej polówki ;d instrukcja polówki: max. 2 osoby ;P ewentualnie 3 miejsce w nogach ;]

PostWysłany: Nie 14:49, 18 Paź 2009 Powrót do góry

śliczne - powiem tyle, bo inaczej nie moge tego określić.
Fajny pomysł, chociaż historia smutna.
Wiesz, że się popłakałam? ;d żałosne, a jednak.
Piszesz zgrabne, ładne dialogi i opisy, podoba mi się.
Wśród ff-ów panuje podział na rozdziały ''dobre'' i rozdziały ''kiepskie''.
Wydaję mi się, że w przypadku Twojego opowiadania chapy będą wyłącznie dobre, jeśli nie fantasycznie Wink

Inspiracji i Czasu ;*

Esmm. ;]


P.S. Serdeczna dziękuwa dla Doris ( nade mną wisi gadzina :) ) za to, że dzięki niej ruszyłam leniwą dupę i tutaj weszłam. Dziękuję, serdeńko ;*


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Esmeralda dnia Nie 14:51, 18 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Kristenhn
Wilkołak



Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 206
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 30 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Sob 20:24, 31 Paź 2009 Powrót do góry

Proszę bardzo, oto przed wami 5 chapik AWWS. Mam nadzieję, że wam się spodoba Wink
Beta: Reilee

Rozdział możecie znaleźć na chomiku:

[link widoczny dla zalogowanych]

Rozdział 5: Propozycja

Kiedy rano się obudziłam, wciąż mogłam czuć ciasno oplatające się wokół mnie ramiona Edwarda. Zadowolona z ciepła i dotyku, odwróciłam się w stronę jego klatki piersiowej.
Nadal spał, kiedy go objęłam. Ćwiczyłam, aby w weekendy wstawać wcześniej niż on – to trochę ironiczne, jako że powinnam wprowadzić to w zwyczaj, chodząc do szkoły, ale czemu miałabym tak robić skoro Edward mógł mnie budzić? – tylko po to, żeby patrzeć jak śpi. Jego twarz była spokojna, teraz nawet bardziej niż kiedy był zbudzony. Blada skóra wydawała się iskrzyć w świetle dochodzącym zza okna, wyglądając na niesamowicie gładką w dotyku. Długie rzęsy rzucały cienie na jego policzki, a on chrapał cichutko z ustami uchylonymi w kształcie małego ‘o’, kiedy powietrze wlatywało i wylatywało z jego płuc. Zwyczajnie potargane włosy cierpiały jeszcze bardziej, brązowe loczki dziko opadały na jego czoło i policzki, znajdowały się wszędzie, rozpraszając na poduszce. Jego szczęka była silna, a kości policzkowe wytworne. Był piękny.
Niezdolna do powstrzymania, powoli pochyliłam się i ledwo musnęłam jego usta swoimi. Nigdy nie zrobiłabym tego mocniej – nie ukradłabym mu pierwszego pocałunku, jeżeli to nie byłby jego wybór. Nawet jeśli marzyłam, aby mój pierwszy pocałunek był z nim. Moje wargi zaledwie dotknęły jego, drażniących się ze mną, obiecujących delikatną, jedwabistą pieszczotę. Odsunęłam się i westchnęłam, zanim wyplątałam się z jego objęcia. To było raczej trudne – jego ramiona zacisnęły się dookoła mnie podczas snu, a on zaskamlał cicho, marszcząc czoło. Uśmiechnęłam się i pogłaskałam delikatnie jego policzek, a ramiona rozluźniły się w odpowiedzi. Wyślizgnęłam się z nich i poszłam ubrać.
Kiedy zeszłam na dół, aby zjeść śniadanie, Esme i Carlisle byli już w kuchni. Oboje gotowali, Esme przygotowywała naleśniki, a Carlisle smażył bekon. Albo przynajmniej udawał, że to robi – tak to wyglądało. W tym momencie jego ramiona były owinięte wokół talii Esme, a policzek spoczywał na jej ramieniu, gdy gotowała z małym uśmieszkiem na twarzy. Ta pozycja przypomniała mi o tym, jak Edward trzymał mnie, gdy wczoraj wolno tańczyliśmy. Bardzo łatwo można było zauważyć wieczną miłość promieniującą od tej dwójki.
- Hej. – Uśmiechnęłam się, wchodząc i siadając. Oboje odwrócili głowy, aby zobaczyć, którym dzieckiem byłam, a po szybkim pocałunku w ramię Esme, Carlisle odsunął się, aby dokończyć bekon.
- Cześć, Bella – powiedział, szczerząc się. – Minęło trochę czasu, odkąd cię ostatnio widziałem, dzieciaku. Te późne godziny mają nieco wad. I oczywiście, wiem, że za mną tęskniłaś, żonko – rzekł, odwracając się i mrugając do mnie.
- Och, zamknij się, Carlisle, nie lubię cię – fuknęłam, krzywiąc się i schylając głowę, kiedy oboje się ze mnie śmiali. Mimo wszystko powinnam być do tego przyzwyczajona. To była moja wina. Ale – na własną obronę – byłam za mała, aby zrozumieć, jak mogło mnie to prześladować.

***

Mała pięcioletnia, brązowowłosa dziewczynka i jej brązowowłosy kolega byli przyjaciółmi od początku przedszkola, a to wydarzenie miało miejsce kilka miesięcy później. Za obopólną zgodą, postanowili przejść na kolejny etap w ich związku.
- Mamusiu! – krzyknęła mała dziewczynka, kiedy Renee odebrała ją ze szkoły. – Mogłabym pojechać do Edwarda, żeby się pobawić? Będzie naprawdę fajnie, a jego rodzice się zgodzili!
- Pewnie. – Uśmiechnęła się. – Pojadę z tobą. Będzie miło w końcu poznać jego rodziców.
- Super! – zapiszczała. Jej mama, najlepszy przyjaciel i jego rodzice w tym samym miejscu. Co mogło być lepszego dla pięciolatki? Ale Alice i Emmetta mogłoby tam nie być, ponieważ umówili się na randki z rodzeństwem Hale, które właśnie się wprowadziło.
W sobotni poranek – w porę ustaloną przez telefon przez dwójkę rodziców – Renee i jej córka przybyły do wielkiego domu, gdzie mieszkali Cullenowie. Esme była tą, która otworzyła drzwi i Bella – z ekscytacją przemieniającą się w nieśmiałość – przywitała się.
- Witaj, kochanie – powiedziała ciepło Esme. – Miło w końcu cię poznać. – Odwróciła się do Renee i wyciągnęła dłoń. – I miło w końcu poznać także ciebie. – Uśmiechnęła się, a Renee to odwzajemniła. To był właśnie początek kolejnej przyjaźni. – Edward i jego ojciec są w kuchni – kontynuowała. – Chodźcie za mną.
Trzymając się dłoni mamy, mała dziewczynka podążyła za mamą najlepszego przyjaciela do domu i do kuchni.
Jej szczęka niemal opadła. Mężczyzna siedzący na krześle – obok stojącego Edwarda – i przeczesujący włosy był najcudowniejszym, jakiego kiedykolwiek widziała. Blond loczki były półkrótkie i potargane jak Edwarda. Oczy jasne, przepięknie niebieskie, a on sam miał czarującą aurę i uśmiech. Ciało także nie było takie złe. Mała dziewczynka powstrzymała śmiech.
Spojrzała w górę, mężczyzna wstał i rozpromienił się na widok dziewczynki i jej matki. Podszedł do przodu z dłonią wyciągniętą do Renee.
- Carlisle – powiedział, szczerząc się. – Ty musisz być Renee.
- Miło mi cię poznać – powiedziała Renee, odwzajemniając uśmiech.
Carlisle schylił się do dziewczynki.
- A ty musisz być Bella – powiedział ciepło, sięgając, aby potrząsnąć także jej dłonią. Chwyciła ją ze zdziwieniem, rumieniąc się. Nigdy przedtem żaden dorosły nie podał jej ręki, a jego były duże, ciepłe, suche i przyjemne.
W tym momencie się zakochała.
- Jesteś naprawdę słodki – wypluła z siebie.
Carlisle spojrzał na nią, przez moment zszokowany, zanim się zaśmiał, kładąc dłonie na kolanach.
Edward podszedł chyłkiem z rozdrażnieniem na twarzy.
- Co ona powiedziała? – pokazał do mamy, jako że Bella nadal uczyła się języka migowego i jeszcze go nie opanowała.
Esme potrząsnęła głową.
- Prawdopodobnie nie chcesz wiedzieć. – Zachichotała.
Renee uderzyła się dłonią w czoło, powstrzymując śmiech.
- Dobra, Bello, wystarczy. Dlaczego nie pójdziesz pobawić się z Edwardem zanim jeszcze bardziej siebie zawstydzisz?
- Nie jestem zawstydzona – powiedziała, marszcząc brwi w konsternacji, kiedy spojrzała na swoją matkę. Co było takiego złego w oznajmieniu Carlisle’owi, że jest cudowny?
Renee potrząsnęła głową z uśmiechem na twarzy.
- Pewnego dnia… będziesz. A teraz leć.
Esme pokazała synowi, aby zabrał dziewczynkę na podwórko. Chwycił jej dłoń i pociągnął za sobą, zmieszany przez to i zirytowany.
- Przepraszam za to. – Bella usłyszała śmiech Renee, gdy wychodzili. Jedynym, co usłyszała w odpowiedzi, był śmiech anioła i Boga o imieniu Carlisle.
- Co się stało? – domagał się Edward, kiedy odarli do ogrodu. Bella potrafiła czytać język migowy lepiej niż go używać, więc nie martwił się o to, że go nie zrozumie.
- Twój tata… - Bella przerwała, walcząc, aby sobie przypomnieć, co teraz zrobić. W końcu po prostu uformowała serce z jej dłoni i uśmiechnęła się wielkim, tandetnym uśmiechem.
Edward wyglądał na przerażonego.
- Lubisz mojego tatę?! – pokazał. Ona skinęła, rozpromieniając się. Nos Edwarda zmarszczył się w obrzydzeniu.
Bella to zignorowała i spojrzała w niebo, jej oczy błyszczały, a ręce opadły na twarz.
- On jest jak ze snu...
Edward uderzył się w czoło.
- Ew.
Ale pod koniec dnia dziewczynka wiedziała, co musiała zrobić. To był jedyny logiczny pomysł.
Kiedy Renee powiedziała jej, że czas, aby w końcu poszły, Bella pomaszerowała do Carlisle’a zdeterminowana. Wszyscy dorośli obserwowali ją z zaciekawieniem, podczas gdy Edward gapił się w kąt, już wiedząc, co zamierzała zrobić.
Bella zatrzymała się naprzeciwko doktora i wzięła głęboki wdech. Wiedziała jak zrobić to, co chciała. Widziała to na filmach. Uklęknęła na jednym kolanie i spojrzała na Carlisle’a.
- Nie mam pierścionka, ale kocham cię całym moim sercem. Wyjdziesz za mnie?

***

- Dacie mi kiedyś żyć? – wymamrotałam w stół.
Esme i Carlisle wyszczerzyli się do siebie, a potem do mnie.
- Nie – powiedzieli razem. Jęknęłam.
Poczułam silną, ciepłą rękę na moim ramieniu i spojrzałam w górę. Edward był tam, uśmiechając się do mnie.
- Wszystko w porządku?
- Nie – pokazałam zawiedziona. – Tylko tracę trochę więcej gwałtownie malejącej godności.
Poczułam, że spogląda na swoich rodziców przez moment, zanim zachichotał, ruchy sprawiały, że jego ręka na moim ramieniu trzęsła się. Z całą pewnością właśnie powiedzieli mu, co się stało. Ścisnął moje ramię, a ja spojrzałam w górę na jego twarz, na której gościł uśmieszek.
- Pamiętasz jak powiedziałem ci, żebyś tego nie robiła?
Moja szczęka zacisnęła się i odeszłam od stołu, zmuszając go do szybkiego skoku w tył w obawie, że nadepnę na jego stopę i wyszłam z kuchni do salonu, aby może pooglądać telewizję albo coś; nie wiedziałam, chciałam po prostu od nich odejść. Ich śmiech odbijał się echem w całym domu.
Ku mojemu zdziwieniu Emmett tam był i grał na swoim PS3. Nie widziałam go przez jakiś czas, odkąd spędzał większość swojego czasu na uniwersytecie albo z Rose.
- Och, hej, Em – powiedziałam, wchodząc, aby usiąść na kanapie obok niego.
- Bella! – powiedział z entuzjazmem, mimo tego nie odrywając swoich oczu od pędzącego samochodu na ekranie. – Jakieś szanse, że śmiech, który słyszałem, nie był skierowany na ciebie?
Wywróciłam oczami.
- Oczywiście. Kto inny rozśmiesza ludzi, kiedy nie ma ciebie w pobliżu?
Żartobliwie chciał uderzyć mnie pięścią, ale z łatwością się uchyliłam, ponieważ w następnej sekundzie jego dłoń była znowu na joysticku. W tym samym momencie poczułam za mną ciężar. Odwracając się, ujrzałam Edwarda i przepraszający, zawstydzony uśmiech na jego twarzy.
- Przepraszam za to - pokazał, zarzucając rękę na moje ramię. Próbowałam nie zatrzęś się z przyjemności. – To po prostu zbyt kuszące, aby nie zrobić sobie z ciebie za to żartów.
- Hej, Bella – zaczął Emmett przebiegłym głosem, nie ukazującym co mówił. Zły znak; to oznaczało, że jest to skierowanie do mnie, i tylko dla mnie. – Wiesz co Eddy by pokochał? Zrób mu dobrze, praktycznie niemo cię o to błaga.
- Emmett! – krzyknęłam w oburzeniu.
- Emmett, zachowuj się. – Usłyszałam Esme, do której dotarł mój krzyk.
Edward szturchnął mnie.
- Co powiedział?
Wywróciłam na niego oczami.
- Nic, jest po prostu głupi, jak zwykle.
- Czuję się urażony – poinformował mnie Emmett, w końcu odkładając joystick i spoglądając na mnie ze spokojem. W następnej chwili wyszczerzył się złośliwie, prawdopodobnie zdecydowany, aby powiedzieć więcej, aby mnie zawstydzić, nim...
- Jedzenie! – krzyknął Carlisle.
- Łuhuu! – zawołał podekscytowany Emmett, wyrzucając pięść w powietrze i zeskakując z kanapy, zapominając o wszystkich atakach na mnie.
- Zgaduję, że jest pora obiadu, racja? – pokazał Edward, spoglądając na entuzjastyczną ucieczkę Emmetta.
Skinęłam i poszliśmy zjeść.

***

Poniedziałkowy poranek rozpoczął się pogodnie, słonecznie i wcześnie. Edward przyszedł jak zwykle i wykopał mnie z mojego łóżka w półprzytomnym stanie. W moim zwyczajnym oszołomieniu wzięłam prysznic i ubrałam się, czyli inaczej przygotowałam.
W drodze do szkoły, oparłam głowę o zagłówek za mną i zamknęłam oczy. Byłam nawet bardziej zmęczona niż zwykle, ponieważ zeszłej nocy Edward wkradł się do mojego domu po północy, co czasami robił, twierdząc, że nie mógł spać. Potem spędziłam czas po prostu patrząc, jak śni, zamiast sama to robić; księżyc był na niebie, a sposób w jaki oświecał jego twarz, był zbyt kuszący do zignorowania. Wrócił do siebie parę godzin przed tym, jak musiałam wstać i to było tyle, ile przespałam.
Klepnął mnie, abym się obudziła, kiedy dotarliśmy do szkoły i rozeszliśmy się do różnych sal, aby zacząć nasz nudny dzień.
Spotkaliśmy się znowu na lunchu, Edward poszedł ze mną wziąć jedzenie dla mnie, niego i Alice. Podeszłam do naszego stolika i usiadłam po przeciwnej stronie chochlika.
- Więc, czy Jasper jest nadal na mnie zły? – zapytałam ze zmęczeniem, kiedy usiadłam opierając się na łokciach.
- Och, proszę – powiedziała, wywracając oczami. – Zapomniał o tym dwie sekundy po tym, jak zaczęliśmy się cało... – urwała, patrząc na coś nad moim ramieniem. Też to zrobiłam, okazując znużenie.
Mike Newton szedł w naszą stronę z uśmiechem na jego przystojnej twarzy. Jęknęłam cicho. Wiedziałam, co nadchodzi.
- Przygotuj się – wymamrotała do mnie Alice.
- Hej, Bella! – powiedział radośnie Mike, siadając na miejscu, które zwykle zajmował Edward. Zmarszczyłam na to brwi. – Jak się dzisiaj miewasz?
- Zmęczona – powiedziałam mu.
Skrzywił się.
- To niedobrze. Nienawidzę tego. – Zatrzymał się. – Więc… Zastanawiałem się… no wiesz, może, kiedy odpoczniesz... może chciałabyś, nie wiem, pójść ze mną na film albo coś? Przypadkiem usłyszałem, że nie możesz doczekać się Sweeney Todda.
Westchnęłam. Nigdy z nikim nie chodziłam do kina, z wyjątkiem mojej mamy. Jeśli Edward nie mógł pójść, ponieważ nie słyszał i nie był to film z napisami, wtedy nie czułam ochoty, aby iść. Mogłam poczekać, aż będzie w telewizji albo na DVD. Na dodatek, nie umawiałam się. Oni nie byli Edwardem.
- Nie wydaje mi się, Mike – powiedziałam powoli, starając się nie zranić jego uczuć. – Po prostu nie mam ochoty wychodzić. Niedługo egzaminy i w ogóle, naprawdę muszę się uczyć.
- Och. – Jego twarz opadła na moment, zanim znowu się rozjaśniła. – Cóż, może chcesz przyjść i pouczyć się ze mną?
- Już mam partnera – powiedziała mu treściwie, kiedy zobaczyłam z obawą Edwarda zbliżającego się za jego ramieniem. Jego oczy były zmrużone na blond głowę Mike'a.
Oczyścił gardło, kiedy podszedł i zwrócił się w stronę Mike'a. Spojrzał dosadnie na krzesło.
- Och, racja, przepraszam – wymamrotał Mike, jego twarz pokryła się rumieńcem, kiedy szybko wstał.
Edward skinął do niego z wymuszonym uśmiechem, który nie dosięgnął jego oczu. Mike rzucił mi ostatnie, zawiedzione spojrzenie, które natychmiast sprawiło, że poczułam się winna, a potem zniknął.
Edward postawił tacę z być może większą siłą, niż było potrzebne.
- Co to było? – pokazał do mnie, jego oczy wciąż zmarszczone i skierowane na stół.
- Nie, nie, w porządku, nie ma mnie tu – wymamrotała Alice, a ja rzuciłam jej spojrzenie. Uniosła ręce w geście poddania i westchnęła. – Dobra, będę cicho. Widzę jak jest. Nawet mimo tego, że nikt nie odezwał się do mnie w przeciągu ostatnich pięciu minut.
Zignorowałam jej zażalenia, spoglądając na Edwarda, który wpatrywał się we mnie intensywnie, oczekując odpowiedzi.
- Mike tylko... – Zamachałam dłońmi w geście "no wiesz". Edward skrzyżował ramiona i uniósł brwi. Wykrzywiłam się i kontynuowałam. – On po prostu... no wiesz... chciał się ze mną umówić. – Wzruszyłam ramionami. – Nic wielkiego.
- I co powiedziałaś? – Zauważyłam, że patrzy na moje ramię. Zwyczajne spojrzenie uprzejmego zaciekawienia na jego twarzy, jakby moja odpowiedź nie miała znaczenia. Jego oczy były wciąż zmrużone.
- Oczywiście nie zgodziłam się. Nie widziałeś tego obwiniającego spojrzenia, jakim mnie obdarował?
Wzruszył ramionami.
- Nie zwracałem na niego zbytnio uwagi, szczerze mówiąc. – Przestał po tym pokazywać i w ogóle nic nie zjadł. Wpatrywał się w stół przez cały czas, rozmyślając. Westchnęłam i także nie zjadłam za wiele, tylko piłam wodę.
Alice po prostu wywróciła oczami na nas oboje i wiedziałam, co myślała. Na szczęście zjadła lunch, wydając się być rozbawioną faktem, że my nic nie dotknęliśmy.
Pod koniec dnia, jak weszłam do samochodu Edwarda, nadal miał ten sam mroczny wyraz twarzy co na lunchu.
Chciał zapalić samochód, ale położyłam moją dłoń na jego, zatrzymując go. Spojrzał na mnie zmęczonymi oczami, marszcząc brwi.
- Edward, co jest?
- Nic. – Znowu chciał zapalić samochód, ale zabrałam mu kluczyki z ręki. Nie oczekiwał tego, więc nie było tak trudno jakby było w przeciwnym razie. Włożyłam kluczyki do kieszeni, a następnie spojrzałam na jego zszokowaną twarz.
- Kłamca. Powiedz mi.
Wypuścił wściekle powietrze i oparł głowę o siedzenie.
- Powiedziałem ci, nic. Robisz coś z niczego. Teraz daj mi moje cholerne kluczyki: w tej chwili.
Byłam zaskoczona. Edward nigdy nie był niemiły w stosunku do mnie. Zamroziło mnie z bólu i szoku, kiedy sięgnął i chwycił końcówkę kluczy wystających z mojej kieszeni, wkładając je natychmiastowo i odpalając silnik. Jego knykcie były białe, kiedy jechaliśmy do mojego domu.
Spojrzałam w dół na moje kolana piekącymi oczami. Nie wiem, co sprawiło, że go zezłościłam. Przełknęłam i ku mojemu przerażeniu, moje oczy wypełniły się łzami, kiedy zatrzymaliśmy się pod moim domem.
Usłyszałam, że bierze oddech i spogląda na mnie. W następnej sekundzie, poczułam, że moja broda została pociągnięta tak, by mógł mnie widzieć. Jego oczy rozszerzyły się z przerażenia.
- Płaczesz? Przepraszam! Nie chciałem... Ja nie... Przepraszam, że tak się tam zachowałem. Nie powinienem być w stosunku do ciebie takim dupkiem. – Jego kciuk otarł moje łzy. – Bella – powiedział. – Przepraszam. – Schylił się i pocałował moje czoło. – Przepraszam.
Wzruszyłam ramionami.
- To moja wina. Nie powinnam być wścibska.
- To nie jest twoja wina – pokazał ze zdenerwowanym wyrazem twarzy. – Miałaś rację. To nie jest dokładnie "nic".
Spojrzałam na niego, moje były oczy teraz idealnie suche, czekałam. Westchnął i odchylił się, zabierając dłonie z mojej twarzy.
- Czuję się jakbym cię zatrzymywał - zaczął, patrząc się prosto, znowu zaciskając oczy. – Powinnaś móc umawiać i bawić się z każdym facetem, z którym chcesz, ponieważ, nie kłam, wiem, że ciągle cię o to pytają. Ale myślę, że boisz się tego, jakbym się czuł, gdybyś się zgodziła... i nie chcę, abyś się tego obawiała. Chcę, abyś była... zdolna do robienia, czego tylko chcesz. Bycia pełnej. – Wzruszył ramionami. – Wiem, że ciężko jest być w pobliżu mnie. Nie jestem najlepszą osobą do bycia twoim przyjacielem. Zawsze zmieniałaś co mogłaś, aby mi coś ułatwić. Nie musiałabyś niczego zmieniać, gdybyś co jakiś czas spotkała się z chłopakiem. – Ale zauważyłam, że jego dłonie zacisnęły się na to w pięści.
Uderzyłam go w tym głowy: mocno, jak często robiłam, kiedy zachowywał się właśnie tak. Skrzywił się i spojrzał na mnie.
- Edward, przestań być głupi – pokazałam niecierpliwie. – Lubię być z tobą. Nie lubię być z nimi. Nie obchodzi mnie, co uważasz za potrzebne w moim życiu, nie lubię ich. A więc przestań naciskać. Wszystko jest w porządku, a ja lubię spędzać czas z tobą i twoją rodziną. Czy mówisz, że chcesz, abym częściej znikała? O to chodzi? Subtelna aluzja, że może powinnam nieco odsunąć się od twojego życia?
Wściekle potrząsnął głową, jego oczy były szeroko otwarte z przerażenia.
- Nie! Nie chcę tego. Ani trochę. Chcę tylko, abyś była szczęśliwa.
- Jestem szczęśliwa, Edwardzie. Boli mnie, że w to nie wierzysz.
Wziął głęboki wdech i przeczesał dłonią swoje potargane brązowe włosy.
- W porządku... to dobrze... – Nagle uśmiechnął się krzywo, a spięcie w jego oczach zniknęło. Znowu był Edwardem, którego znałam. – Ponieważ naprawdę nie lubię Newtona.
Nie mogłam się powstrzymać przed śmiechem.
- Wiem, że czekasz, aż mój tata zda sobie sprawę, że także ciebie kocha.
Mój uśmiech zniknął i uderzyłam go.


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez Kristenhn dnia Sob 20:58, 31 Paź 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
kirke
Dobry wampir



Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 1848
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 169 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z obsydianowych tęczówek najmroczniejszego z Czarnych Magów

PostWysłany: Sob 20:52, 31 Paź 2009 Powrót do góry

no nie... akcja z oświadczynami rozwaliła mnie... serio-serio :)

kristenh - genialne tłumaczenie jak zawsze... mam tylko pytanie czy ma być
Edward, przestać być głupi - czy Edward, przestań być głupi :P

jakoś porusza mi to serce...
zastanawiam się kiedy w końcu któreś się przełamie i kto to będzie pierwszy...

pozdrawia
kirke


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Reilee
Zły wampir



Dołączył: 06 Wrz 2009
Posty: 320
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gloomy Swamp

PostWysłany: Sob 21:22, 31 Paź 2009 Powrót do góry

goddamnit, przeoczyłam taką literówkę, będę się teraz zadręczać cry

Tłumaczenie jest, tak jak zauważyła kirke, bardzo dobre. Sama sprawdzałam :D
Co do historii - urzekła mnie. Jest taka słodka i rozczulająca i pomimo tego, że być może naiwna, uwielbiam ją i w wolnym czasie na pewno będę tu zaglądać Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ewelina
Dobry wampir



Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 574
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 58 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z biblioteki:P

PostWysłany: Sob 21:29, 31 Paź 2009 Powrót do góry

Droga Kristenhn!
Dziękuje za nowy, przeuroczy rozdział! Podobnie jak Kirke, oświadczyny mnie zszokowały. Nie spodziewałam się czegoś takiego po Belli. Edward jest uroczy kiedy się złości o obwinia. Nie pozostaje nic innego, jak czekać na wyznanie uczuć jeśli chodzi o tych dwoje.
Cieszę się ogromnie, że tłumaczenie jest kontynuowane.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Swan
Zły wampir



Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 406
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Forks, Phoenix... ok no... Śląsk :P

PostWysłany: Nie 23:20, 01 Lis 2009 Powrót do góry

Jeszcze tego nie skomentowałam? Cholera -.-
Chcę iść spać i sprawdzam już każdego ff, odhaczając go w mojej głowie. Patrze na AWWS i oO
Jak mogłam nie zostawić znaku życia?
Z marszu ostrzegam, iż nie jest to mój najlepszy dzień na komentowanie, ale innego nie będzie raczej, tak więc pisarze/ autorzy/ tłumacze muszą zadowolić się moimi mało konstruktywnymi komentarzami.

Zacznę od tego:
"Niezdolna do powstrzymania, powoli pochyliłam się i ledwo musnęłam jego usta swoimi. "
Zaskoczyło mnie to nieco. Co jak co, ale ja na przykład bym się obudziła, gdy ktoś mnie całuje xD Niby delikatnie, ale no... Cóż. Autorka tak wymyśliła, tak jest. Nic dodać, nic ująć.
Poprzedniego rozdziału też nie skomentowałam? Nie? Shame on me! A więc wezmę te dwa jakoś tak grupowo... W poprzednim rozbroiły mnie rozmowy Alice z Jazzem xD W tym natomiast hasło Emmetta xD Choć było tak nieco... obrzydliwe -.- Sytuacja z Carlislem była genialna xD Uh, te błędy młodości xD
Zakochałam się po prostuw tym ff, w tej relacji między Edwardem i Bellą, w tych Cullenach, w tym... wszystkim! Choć Ed czasem działa mi na nerwy tą swoją biernością. Ale rozumiem, nie chce ograniczać Belli. *wywracaoczamiitupienogą* Głupek -.-
Uwielbiam to jak tłumaczysz i wiem (mając jednocześnie nadzieję, że ty też to wiesz), że masz talent do tego ; ) Lekko i szybko się czyta. Tu oczywiście ukłony należą się również becie. (Reilee?!)
Niecierpliwie czekam na kolejny rozdział.
Weny, czasu, chęci i motywacji :)


Pozdrawiam,
Swan


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Swan dnia Nie 23:21, 01 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
LewMasochista
Wilkołak



Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 11:58, 02 Lis 2009 Powrót do góry

Oświadczyny Belli to bylo MISTRZOSTWO ŚWIATA!
Bez kitu. Kolejny fenomenalny rozdział. Przetlumaczony tak, ze czyta sie lekko i z przyjemnością.
Och...miałam łzy w oczach kiedy Edek mówił jej, ze powinna byc szczęśliwa. Że chce, aby umawiała sie z innymi facetami. Głupi Edward, głupi!!!! Nie wolno Ci tak mysleć:)


Lew.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pon 12:57, 02 Lis 2009 Powrót do góry

pierwszy raz coś takigo czytam :D bardzo dobre! ;d i autorka miała pomysł świetny, tylko mogła to bardziej ubarwić, by opowiadanie nie było takie sztywne.
ocena:
pięć z plusem w skali od jednego do 6!
<RUDA>
Zły wampir



Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 317
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 17:39, 02 Lis 2009 Powrót do góry

Bella oświadcza się Carlisle'owi ... Heh tego jeszcze nie grali :D
"Jedynym, co usłyszała w odpowiedzi, był śmiech anioła i Boga o imieniu Carlisle" to mnie rozwaliło XD. Ciekawe czy Bella i Edward się wreszcie przełamią i powiedzą sobie co czują ...
Bardzo pocieszny ten ff. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział w Twoim dobrym tłumaczeniu. Veny
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Annie.
Zły wampir



Dołączył: 11 Cze 2009
Posty: 311
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Hawaii.

PostWysłany: Pon 17:59, 02 Lis 2009 Powrót do góry

wiadomo - scena oświadczyn Belli wymiata. XDD Esme i Carlisle będą teraz już zawsze zadręczać tym Bells, mwah.

Cytat:
- Jedzenie! – krzyknął Carlisle.
- Łuhuu! – zawołał podekscytowany Emmett, wyrzucając pięść w powietrze i zeskakując z kanapy, zapominając o wszystkich atakach na mnie.
- Zgaduję, że jest pora obiadu, racja? – pokazał Edward, spoglądając na entuzjastyczną ucieczkę Emmetta.

Emmett jest świetny. I te jego żarty...

część naprawdę zabawna, końcówka śliczna. Edward jest taki... rozczulający, o tak. "Chcę tylko, abyś była szczęśliwa" - love


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Martuch.
Wilkołak



Dołączył: 06 Wrz 2009
Posty: 235
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Międzyzdroje , Berlin.

PostWysłany: Pon 20:36, 02 Lis 2009 Powrót do góry

Okej... jeśli dam radę coś napisać.
Boże. Tylko na tyle mnie stać. Raczej należę do tych twardych osób - nie płaczę z wzruszających scen, nie śmieję się z żartów...
WIem, wiem, jestem dziwna.
Ale przez całe ff ryczałam. Przysięgam na Anioła*, że ryczałam.
A w fragmencie z oświadczynami leżałam na podłodze i kwiczałam. Wink
Kocham Edwarda, Bellę (chociaż zawsze jej nie lubiłam) i ciebie moja droga Kristenhn.
Muszę się uspokoić. Ale nie mogę. Wink
Czekam na kolejne...
Błagam, zrób to jak najszybciej!
Pozdrawiam, Aniołek_zwany_Martą.
______

* - Przysięga na Anioła.
Wzięła się z Miasta Kości [C. Clare]. Pokochałam tą książkę prawie tak samo jak Twilight i używam takich chorych określeń. =)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
wymyślona
Wilkołak



Dołączył: 09 Kwi 2009
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 15:46, 14 Lis 2009 Powrót do góry

Boże, Kristenhn, wielbię Cię! :*
Strasznie się cieszę, że kontynuujesz to tłumaczenie i dziękuję Ci za to. To opowiadanie naprawdę zasługuje na to, by je tłumaczyć i na to, by nie pozwolić mu umrzeć gdzieś na ostatnich stronach. Bo jest piękne. Naprawdę, to słowo najbardziej mi pasuje jako określenie tego fan ficka.
Samo tłumaczenie jest dobre i zgrabne, aczkolwiek dopatrzyłam się kilku zgrzytów, w związku z którymi mam dla Ciebie drobną radę - czasami wykorzystaj bardziej swoje przywileje tłumacza i odstąp nieco od oryginału. Umiarkowana ilość radosnej twórczości własnej nie zaszkodzi, a wręcz przeciwnie - może pomóc. Wink
Zaś co do samej treści: Drugi telefon Alice do Jazza mnie rozwalił xD Podobnie jak oświadczyny Belli - genialne Rolling Eyes szkoda mi jej jednak trochę, będzie ją to prześladować do końca życia. A Emmett był chamski, naprawdę. Uch..
Relacje Belli i Edwarda mnie urzekają. Oboje są cudowni, a głuchoniemego Edwarda wprost pokochałam, i to bardzo. Wink Boże, chciałabym mieć takiego wspaniałego przyjaciela... Rolling Eyes
Muszę się zgodzić z kirke - to opowiadanie jakoś porusza moje serce. : )
Pozdrawiam i czekam niecierpliwie na kolejne części tłumaczenia w Twoim wykonaniu, jednak coś czuję, że nie wytrzymam i zabiorę się za oryginał. Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kristenhn
Wilkołak



Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 206
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 30 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Nie 15:25, 22 Lis 2009 Powrót do góry

Już niemal od miesiąca nie wrzuciłam nowego rozdziału i przepraszam, że wszyscy czytelnicy AWWS muszą tak długo czekać. Piszę po to, aby zapewnić was, że - broń Boże - nie porzucam tego ffa! Ostatnio mialam duże zawirowania w szkole, masę sprawdzianów, dużo zaległości. Dodatkowo musiałam dokończyć 2 chapik Stay, ponieważ aktualizacje są co 2 tygodnie i wypadała moja kolej.
Mam nadzieję, że rozumiecie. Postaram się do grudnia przetłumaczyć 6 rozdział. Dokładniejszy termin podam niebawem.
Pozdrawiam.

Edit:
6 chapter pojawi się prawdopodobnie w najbliższą środę, tj. 2.12


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kristenhn dnia Pon 7:07, 30 Lis 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin