All I Ever Knew [TZN] [+18] Outtake 4 21.08

Nie mogę wydusic z siebie nawet jednego zdania. Po prostu cudowne, wspaniałe, przepiękne. Z każdym rozdziałem pojawia się więcej namiętności, a to lubię w tym ff najbardziej.
Poza tym podoba mi się jak autorka pokazała Rose. I ten element zaskoczenia kiedy wszystko okazuje się żartem...
No po prostu brak mi słów. Piękne.

1. Dzwoneczku wszystkiego najlepszego! Ty kochana, nasza, cudowna tłumaczko. Przepraszam, że z takim opóźnieniem, ale ostatnio nie mam sił nawet na pisanie TU komentarzy.
2. Oczywiście czas na przeczytanie jedenastki znalazłam, bo to już byłoby niedopuszczalne!
Więc - cholernie, cholernie mi się podobało xD Klimat był tak zupełnie inny od ostatnich notek, ale to było jak najbardziej okey. A ten żart Rose i Edd'a to mnie rozbroił ;- D Jakie z nich dzieciaczki... Normalnie - zachowują się jak ja! Ha ha ha.
I może to dziwne co powiem, ale lubię postać Rose mimo, że wiele osób jej nie lubi. Mnie się podoba. A ta AIEK'owa to już totalnie.
3. Chyba muszę nadrobić zaległości na naszym forum. Bo ja nie wiem co tu się dzieje! Mówiłam Wam już, że za wami czasem nie nadążam? :- )

I niech moc naszych gejków będzie z Wami, c'nie?

W sumie nie wiem co powiedzieć bo wiem już jak potoczą się dalsze losy chłopaków i jak to wszystko co mnie trapiło zostanie rozwiązane. Może powiem tylko tyle, że dialogi są rozpisane w sposób fantastyczny, mamy tak zakreślony obraz sytuacji, że tylko zazdrościć takiego stylu. Nie wiem czy to sprawka tłumaczenia, czy autorki jednak wychodzi to... świetnie.

Aha i mam wrażenie, że autorka opowiadania też lubi qaf. Może sobie to uroiłam, dopieprzyłam, dodałam, whatever ale znalazłam parę sytuacji które miały miejsce w opowiadaniu i w serialu. Laughing

Niop, to sem w końcu dotarła i postaram się dodać swoje skromne trzy grosze Razz

(btw, za każdym razem, jak klikam na języczek, to widzę jazz a nie razz Laughing

).

Dzwoneczku kochany, moje wypowiedzi nie będą absolutnie wyjątkowe, niespotykanie merytoryczne, szalenie inteligentne... Tak się już dzieje, że AIEK skutecznie ogranicza funkcjonalność mojego mózgu Cool

Jednakże, czuję się w obowiązku zachwalić kolejny raz całe opowiadanie, jak i świetne tłumaczenie. Czuję się zaszczycona, mogąc uczestniczyć w produkcji nieskończonej ilości peanów w tym temacie Laughing

W zasadzie, to nawet nie będę przytaczać kolejnych cytatów, bo musiałabym zacytować większość tekstu. Z dziką radochą czytam jednak o rozwijającym się uczuciu ulubionej gejkowej parki Laughing

Opisy Jaspera są po prostu fantastyczne i co rusz rozwalają mnie jego "złote" myśli Laughing

Edward... ten to dopiero jest... Skubany. Taka niby cicha woda, ale jaki potencjał... Embarassed

Prowokator Laughing

Rose... ach, moja sucz kochana Very Happy

Pomysł na wkręcenie Jazza - bezcenny Laughing

Byłabym ominęła - offco, Twego talenta także jestem fanką i dzięki składam, że bierzesz w produkcji AIEK czynny udział Cool

Upraszam się o więcej. Oczywiście. No bo czy można inaczej? Laughing

seska - miło mi ^^ świetnie się przy tym bawię :)
ahh musiałam tu wejść, wróciłam właśnie z New moon i muszę zająć się czymś pozytywnym, żeby odreagować swoje rozczarowanie. Wink

serio, precz z Bellą, vivat Jazz! Laughing

Takie jakieś powierzchowne te emocje E&B, tu jest żywiej...
skądinąd obczajcie mój komentarz na reklamach - leci sobie zwiastun filmu Amerykańskie ciacho. Fabuła: przystojniak wyrywa laski, wyrywa, wyrywa (...) wyrywa aż tu nagle się zakochuje. Mój tekst do kumpeli: Ejjj no, dlaczego w kobiecie? powinien teraz zakochać się z facecie, byłoby ciekawiej Twisted Evil

i w śmiech Laughing

no i doszło do tego, że wolę ff od sagi Razz

Dzwoneczek napisała:

Cytat:

Lirru, mam nadzieję, że jednak dobrze spałaś

nawet nieźle, dziękuję Very Happy

A jakie sny miałam... Twisted Evil

Kirke napisała:

Cytat:

martwi mnie, że zostało nam tylko 10 rozdziałów, a autorka nie pisze dalej... wiem, że utknęła w trudnym punkcie, ale nie przesadzajmy Smile

Ej a ja czegoś tu nie rozumiem... Bo jeżeli AIEK utknęło w martwym punkcie a jest już pisane AIEW... Czy to oznacza, że AIEW było pisane wcześniej, czy autorka zajęła się nim w trakcie pisania AIEK, czy jak? Troszkę się już pogubiłam Embarassed

No i co ja zrobię, że ubóstwiam wasze komentarze i dla nich ostatnio żyję? Wink

Ja też muszę mieć co poczytać, nie? Dajecie mi sporo pozytywnych emocji, sisters. Ale wnoszę, że wy też lubicie czytać te komentarze. Przykład (mała mi) :

Cytat:

Chyba muszę nadrobić zaległości na naszym forum. Bo ja nie wiem co tu się dzieje!

Więc dziękuję wam, ze mam dla kogo to tłumaczyć. A owieczce, że pilnuje, bym robiła to dobrze. I za jej zaangażowanie.
Rani napisała :

Cytat:

I jeszcze mi się nie chwaliłaś?!A kto obiecał komentarze po każdym odcinku?

No bo ja wczoraj całego nie obejrzałam, bo padłam na pysk. Spałam tylko 4 godziny, a większość wieczoru poszła na "doszlifowanie" 11-stki i mailowanie z mą betą kochaną. Czego się dla was nie robi... Ale zaraz udaję się w kierunku odp. tematu, by wyrazić swą opinię.
keh - czyżbyś nie wytrzymała i przeczytała oryginał? No w sumie, to ci się nie dziwię. To naturalne zjawisko. Ciekawi mnie jakie zbieżne zytuacje z QAF znalazłaś z AIEK. Może podasz przykład? Oczywiscie, jeśli nie będzie to spoilerem.
Seska napisała :

Cytat:

Edward... ten to dopiero jest... Skubany. Taka niby cicha woda, ale jaki potencjał... Prowokator

A mówiłam, że nie jest "niewiniątkiem".
A nasza kochana manyafandom zaczyna mnie irytować. Zamiast pisać dalej AIEK znowu popełniła nowe opowiadanie...
Lirru - no właśnie autorka tak ma. Nie skończyła AIEK, ale napisała OUTTAKES, znacznie wybiegające w przyszłość i 1 rozdział AIEW. Ale ten to akurat niczemu nie przeszkadza...

W sumie to bardziej przykłady na zaczepkę ale skoro prosisz... Wink

Więzi między Rosalie a Edwardem są bardzo podobne jak u Briana i Michaela.
(czułe pocałunki, mówienie sobie o wszystkim, kochanie siebie w jakiś magiczny znany tylko przyjaciołom sposób)

Kolczyk w sutku Edwarda (patrz, Justin)

Scena z gołymi stopami. Brian wybiega za Justinem na boso przed dom (patrz, scena Edward i Jasper) I też w podobnych okolicznościach, Jasper po pocałunku z Rosalie a Justin po tym jak Brian demonstracyjnie z cynicznym uśmiechem poddaje się pieszczocie przez innego faceta. Oboje w sumie uciekają na widok który obojgu sprawia ból.

poza tym w którymś z przyszłych odcinków Jasper mówi, że jego znajomi prawdopodobnie lubią Edwarda bardziej od niego. Justin też od razu został zaakceptowany, przyjęty do grona przyjaciół. Ale ten przykład możemy w ostateczności uznać za naciągany i za spoilerowanie.

Very Happy

hahaha a dzisiaj miałam w szkole temat:
związki homoseksualne, wypisz jak najwięcej argumentów przemawiających za ich prawną legalizacją oraz argumentów które je (związki) popierają. Twisted Evil

Już wczoraj przeczytałam, ale było tak późno że zasypiałam przed komputerem i nie byłam w stanie wymyślić nic sensownego..xD Dlatego dzisiaj przeczytałam kolejny raz...cudowne...przecudowne...;* A co do pary E&J to coraz bardziej ich kocham....;p Są tacy słodcy...ahhhh....xD Bardzo mi się podoba też jak jest ukształtowana postać Rose...;* Tłumczenie oczywiście genialne, bez żadnych błędów;* Kocham cię za to wiesz? ;p

Duuuuuużo weny;*

bad_szejna

O, ja niedobra... Rozdział wisi na forum już od wczoraj, a ja dopiero dzisiaj jestem w stanie na spokojnie przeczytać i skomentować. Hańba. Nawet teraz w pośpiechu piszę ten komentarz, więc nie będzie żadnych rewelacji. Loffciam moją szkołę. [koniec wylewania gorzkich żalów]

Do rzeczy - rozdział jak zwykle zasługuje na pochwały. Mój ulubiony fragment to ten, kiedy Edward mówi do Jazz'a "skarbie". Widzę, że coraz bardziej się zbliżają do siebie - wiadomo.
Na tym chyba się skończy. Wiem, do du*py taki komentarz. Ale chwilowo na nic więcej mnie nie stać, a gdybym nie napisała nic, to miałabym potem wyrzuty sumienia.

Na koniec pragnę powiedzieć jedno:
Dzwoneczku, offco - mimo iż się nie znamy za dobrze, to i tak pragnę powiedzieć, że was kocham. Dzwoneczka za kawał dobrej roboty w tłumaczeniu, a offcę za to jak wspaniale betuje tekst.
Zaiste, dziwna jestem.
Gódnajt ewrybady! love

Cytat:

Ja też muszę mieć co poczytać, nie? Dajecie mi sporo pozytywnych emocji, sisters. Ale wnoszę, że wy też lubicie czytać te komentarze. Przykład (mała mi) :
Cytat:
Chyba muszę nadrobić zaległości na naszym forum. Bo ja nie wiem co tu się dzieje!

No ba! Raz się nawet zastanawiałam, czy nie są lepsze od samego AIEK, ale szybko wyrzuciłam tę myśl z głowy. Aż takie dobre nie jesteśmy xD

Gość

* przybywa opóźniona * Jak zwykle. Razz

Rozdział jak zwykle cudo. Kochane gejki znów rozrabiają. Te ich ''skarbie'' i ''kochanie'' zauroczyło mnie kompletnie. Mówili to tak niewinnie i przesłodko.
Sytuacja z Rose również świetna, prowokatorzy. Very Happy

Cytat:

Jestem jak dziewczyna. Równie dobrze mogłaby mi wyrosnąć pochwa.

Ale wtedy Edward już by cię nie chciał.

Racja.

Przy tym parsknęłam śmiechem. Very Happy

Choć zajrzałam do oryginału to i tak wole twoje tłumaczenie, według mnie po prostu lepiej się czyta.

Wielbiąca te tłumaczenie,
Monster Wink

Dziękuję wszystkim, którym chce się tu coś pisać za komentarze i dodatkowo Keh za te porównania.
W zasadzie to chciałam wszystkim zainteresowanym oznajmić, że wreszcie wygrałam potyczkę z rozdziałem 12-tym i wysłałam dzisiaj rano do owieczki. Oczywiście nie chcę za nią deklarować, bo nie wiem, jak tam z jej czasem w tym tygodniu, ale znając ją już trochę i to jak przebiegają nasze "ostatnie szlify", przypuszczam, że pod koniec tygodnia można się spodziewać rozdziału na forum. Smile

Dzwoneczku znając zamiłowanie offcy do tego tekstu powiem, że wcale mnie nie zdziwi jeśli ten tekst będzie nawet wcześniej... zresztą kto się jej dziwi, skoro każda czuje to samo :)

cieszę się, bo już stęskniłam się za chłopakami :)
czekam na następne świetne rozmowy... czasami tak wzruszające i przepełnione emocjami, że aż trudno zauważyć, że to faceci (dalej twierdzę, że mężczyźni tak nie rozmawiają... co nie znaczy że nie chciałabym, żeby tak było... Smile

)

no i oczywiscie powinnam dodać...

*skacze pod sufit z radości* - nowy rozdział już niedługo !!!!

kocham Cię Dzwoneczku.... offca ma na razie ode mnie buzi Smile

pozdrawia
kirke

Kirke, a ja jak obiecam go na jutro, to mnie też będziesz kochać? *trzepocze rzęsami*

a co do chłopców - jestem pewna, że faceci tak nie rozmawiają Wink

ale przecież Hopey siłą rzeczy nie jest gejem, więc mamy tu tylko kobiecą wizję tematu. I pewnie dlatego wszystkie piszczymy z zachwytu Wink

O, dzien dobry moja kochana beto! Very Happy

A czy wy jestescie pewne, ze wiecie jak geje rozmawiaja? Wink

EDIT : I mysle, ze Kirke cie kocha, patrz jej ranking grudniowy Wink

Cytat:

A czy wy jestescie pewne, ze wiecie jak geje rozmawiaja?

Ja mogę powiedzieć czy rozmawiają, bo za czasów mej młodości miałam kolegów gejów Laughing

I powiem wam, że z tego co widziałam, to rozmawiają. Nadal pamiętam, jak jeden do drugiego mówił myszeczko, no ca ja dostawałam napadu śmiechu Mr. Green

Często się do siebie tak pieszczotliwie zwracali i wcale to głupio nie brzmiało.To zależy po prostu od człowieka, a nie od tego, czy jest facetem czy kobietą.

Jutro rozdział? Jupi!! Ja mogę powiedzieć offco, że cię kocham, bo jeszcze tobie tego nie mówiłam :D

no dobra, ja się faktycznie nie znam. Na facetach w ogóle, a już na gejach to kompletnie Wink

z dziewczynami mi się lepiej układa, fakt Wink

nawet rani mnie kocha ^^
to ja idę betować, żeby sobie zasłużyć Cool

(a tak OT: widziałam ten ranking i nadal zbieram szczękę z podłogi...)

Offco, a wiesz, że Cię uwielbiam?
Już jutro?
Bogini mojaa! Very Happy

Co do rozmów gejów to zgadzam się z rani - to zależy od człowieka, a geje rzeczywiście czasem się tak do siebie zwracają Smile

To może ja w końcu wypowiem się w tym temacie, bo szczerze mówiąc czytam ten ff od pierwszego dnia kiedy pojawił się na forum.
Zapewne nie pierwsza to piszę i pewnie nie ostatnia, mianowicie, kiedy przeczytałam zapowiedź tego opowiadania, troszeczkę mina mi zrzedła i pomyślałam - "what the fuck?". W skrócie - byłam po prostu zaskoczona pomysłem.
Miałam pewne opory aby zabrać się za czytanie, nie zrozumcie mnie źle, jestem osobą tolerancyjną, ale fabuła wydała mi się za bardzo, hmm...hardkorowa? Mimo wszystko przeczytałam prolog, 1 rozdział...2 rozdział i kurde wkręciłam się na maksa.
Od razu zabrałam się za oryginał no i cóż mogę więcej powiedzieć - spotkały mnie nieprzespane noce, bo nie mogłam się oderwać :)
Teraz postaram się wyjaśnić dlaczego to ff wywarło na mnie takie wrażenie.

Po 1.
Nowatorski pomysł - który na początku troszeczkę zrażał a później chwycił za serducho. Nie da się ukryć, że jest wielkie boom ff-ów, i powoli zaczyna od tego boleć głowa. Ja sama mam teraz parę swoich ulubionych starych opowiadań i na razie nie mam zamiaru zaczynać przygody z nowymi. Ale koło tego ff nie dało się przejść obojętnie.

Po 2.
Wykonanie - często zdarza się tak, że jest świetny plan na fabułę, początkowe rozdziały zachęcają a później... no cóż klapa. Na szczęście z tym opowiadaniem tak nie było. Wydaję mi się, że każdy rozdział był lepszy od poprzedniego lub na tym samym poziomie, ale nigdy autorka nie nie rozczarowała dalszym biegiem wydarzeń - no przynajmniej mnie :) Może czasami zdarza się, że słownictwo i styl nie jest z jakiejś górnej półki, ale mi do odpowiada, lubię luźny, swobodny styl :)

Po 3.
Zarys postaci - po prostu uwielbiam tu Jaspera i Edwarda. Zawsze wydawało mi się, że postać Jaspera w sadze nie jest wystarczająco rozbudowana, powieści wyszłoby to na plus gdyby Jasperowi dopisało się więcej dialogów :). W tym ff autorka świetnie wykorzystała wiedzę o bohaterach z pierwowzoru a także sama dodała coś od siebie. Dzięki temu wydają się tacy...żywi?prawdziwi? Co prawda znamy już Edwarda z problemami, ale ten nie jest jakimś pieprzonym chodzącym dramatem (pozwolę sobie tak określić). Nosi bagaż ciężkich przeżyć na plecach, został zraniony i można powiedzieć, że bał się doznać szczęścia, aby ponownie nie zostało mu je odebrane. No ale cóż na horyzoncie pojawił się Jasper - i zrobił to co powinien, dał sobie szansę na nowy rozdział zatytułowany - miłość <lol>.

Po. 4.
Opis uczuć - chyba to co najważniejsze Wink

. Bałam się, że autorka mogłaby przekroczyć pewne granice dobrego smaku, i po prostu przedobrzyć. Na szczęście tak się nie stało Wink

. To jak autorka z każdym nowym rozdziałem rozwijała uczucie między J&E chwytało za serducho :) W tym ff jest tyle emocji - początkowe rozterki, strach, zaakceptowanie samego siebie, determinacja w zdobyciu tej drugiej osoby, szczęście, pragnienie, namiętność i w końcu miłość. Po prostu nie da się nie pokochać tej pary i nie trzymać za nich kciuków :) Na serio, teraz sama się zastanawiam, które połączenie bardziej mi odpowiada J&E czy E&B :P. Nie no dobra nie ma co porównywać do siebie te pary, pochodzą z dwóch różnych bajek Wink

.

Oczywiście trzeba jeszcze odnieść się do tłumaczenia. Powiem ci Dzwoneczku, że się wyrobiłaś. Coraz lepiej udaje ci się oddać atmosferę tego ff, zawsze lepiej czytało mi się oryginały, bo czasami po prostu trudno zwroty angielskie przełożyć na j. polski - taka próba często wydaje się trochę spłycona (wyjątek tłumaczenie WA Moniq) Ale to tłumaczenie naprawdę dobrze mi się czyta, także gratuluję no i dziękuję, że dzięki tobie poznałam tą magiczną historię <lol> :)

Mam nadzieję, że mój komentarz ma ręce i nogi, starałam się nie pisać zbyt chaotycznie :) Pewnie już to wszytko słyszałaś, ale musiałam coś od siebie dodać :)

Pozdrawiam,
J.