FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Anioły i Demony [Z] +18 roz. XXVI + epilog (8 X) Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Masquerade
Gość






PostWysłany: Pon 19:45, 15 Cze 2009 Powrót do góry

veuna - SPOILERUJĘ - nie mogłabym zrobić tego Alice, więc treli moreli nie będzie :D

Prudence - łechcesz niesłychanie moje ego, jak i próżność. Wiem, że temu opowiadaniu brakuje cholernie dużo do bycia naprawdę dobrym, ale niezmiernie cieszę się, że komuś się ono naprawdę podoba :) Aż mnie to zmotywowało i idę pisać 21 rozdział :)
Dzięki wszystkim za miłe słowa. To wszystko jest przede wszystkim dla Was :*
Rathole
Dobry wampir



Dołączył: 08 Kwi 2009
Posty: 1076
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 146 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Reszty nie trzeba, sama trafię.

PostWysłany: Pon 20:05, 15 Cze 2009 Powrót do góry

Msq , ty mnie tutaj nie denerwuj. Te opowiadanie jest naprawdę dobre.

Idź, idź pisz :D

A ja się jeszcze wypowiem co do tego, co napisała Venua. Tak, byłoby fajnie, gdyby terapia ich zbliżyła :D Alice będzie sobie pluć w brodę, że zachęcała Julię, żeby szła do Jaspera Twisted Evil
Jak ja uwielbiam rozbijać pary stworzone przez Stefkę Twisted Evil


Pozdrawiam,
rth[/b]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Rathole dnia Pon 20:07, 15 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Masquerade
Gość






PostWysłany: Pon 20:14, 15 Cze 2009 Powrót do góry

Nie będzie!!! :P I koniec! Może kiedy indziej, ale na pewno nie w tym opowiadaniu! :P Ja już mam swoją koncepcję i mi jej nie zniszczycie! NEWA! :P

Jeszcze chwilę i o przebiegu terapii dowiecie się za 2 miesiące devil
Rathole
Dobry wampir



Dołączył: 08 Kwi 2009
Posty: 1076
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 146 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Reszty nie trzeba, sama trafię.

PostWysłany: Pon 20:24, 15 Cze 2009 Powrót do góry

Dostanę ostrzeżenie za mój "KK", nie dostanę, ale powiem jedno:

Masquerade, milcz. Shocked
Zajmij się tym, co robisz najlepiej - pisaniem (no i betowaniem mojego opowiadania :D ), a zdanie na temat tego, czy twój FF JEST dobry, czy nie, zostaw swoim czytelnikom. Shocked
Skoro my Ci mówimy, że jest dobry (wróć: bardzo doby) to jest. Shocked

Amen.

Tak w ogóle to ty mnie zabijesz. Dwa miesiące? cry

Pozdrawiam nie życząc weny, bo masz jej nadmiar i i tak piszesz świetnie,
Rathole, i żeby być oryginalną: Shocked .

Edit:
Po przeczytaniu postu pode mną.
Ja też chcę chodzić do mojego Jaspera na terapię, a co! :D


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Rathole dnia Pon 20:30, 15 Cze 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
NajNa"
Wilkołak



Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 20:27, 15 Cze 2009 Powrót do góry

Ty chyba sobie ze mnie w tej chwili żarujesz? 2 miesiące? I jeszcze mnie straszysz do tego cry :P I teraz to ja będe chodzić na terapie do profesora Jaspera. Oczekuje od Ciebie zniżek! Przez ten czas to ja sobie psychike zepsuje. Mam nadzieję, że jesteś tego świadoma!

W dodatku nie podoba mi się zachowanie Nico. Taki jakiś dziwny się zrobił. Julia może w ciąży jest. I dlatedo takie wahania nastrojów! I będziemy mieć ludzio-wampiro-anioła :P Ale by było fajnie Wink Czekam na nastepny rozdział! I by było bombowo jak byś dała go niedługo Twisted Evil

Pozdrawiam i Wenki,
NN"


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Masquerade
Gość






PostWysłany: Pon 20:34, 15 Cze 2009 Powrót do góry

hahahaha :D dobrze, zamilknę na dwa miesiące :D same się prosiłyście, podziękujcie Rath :P Mogło być tak pięknie, ale nie, nie... No to nie! :P Ostrzegam kulturnie, a tu mnie spotyka jakieś... jakieś... nie wiem... :P Przemyślcie swoje zachowanie, postójcie w kącie, a potem wróćcie z odrobiną pokory, na Teutatesa!!! :P

Masquerade Wasza kochana.
Shocked

EDIT:
Zastanowię się... Poważnie zastanowię się nad dodaniem kolejnego rozdziału przed wyjazdem Shocked Naprawdę.

No ale skoro tak prosicie.... :D
Shocked


Ostatnio zmieniony przez Masquerade dnia Pon 20:37, 15 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Rathole
Dobry wampir



Dołączył: 08 Kwi 2009
Posty: 1076
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 146 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Reszty nie trzeba, sama trafię.

PostWysłany: Pon 20:38, 15 Cze 2009 Powrót do góry

Źle mnie zrozumiałaś :D
Chodziło mi o to, żebyś przestała gadać, że Twój FF nie jest dobry, bo wiesz, że jest, a polowa czytelniczek i tak będzie trwać w tym przekonaniu, pochlebiając Ci.

Koniec mojego wywodu.

A rozdział i tak masz dodać. Nie wiem, napisz go... wyślij dla CoCo. Może ona wstawi, a ty zedytujesz tytuł? A w ogóle co ja będę kombinować. Ty będziesz miała w tej swojej Norwegii Internet. Brak polskich znaków na klawiaturze? Jak chcesz to Ci wyślę i sobie będziesz kopiować :D

Rathole Shocked, też Wasza kochana :D

Edit po przeczytaniu edita Msq:
Wstawisz, wstawisz. Dam Ci kwiatek, chcesz? Nie myśl tylko, że na kolana padnę Cool


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Rathole dnia Pon 20:41, 15 Cze 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Masquerade
Gość






PostWysłany: Pon 20:50, 15 Cze 2009 Powrót do góry

Wstawię, spokojnie Wink Cieszę się, że Wam się podoba, to dla mnie ważne, bo gdyby nie Wy, to bym tego po prostu nie pisała :)


Kochana rath, CoCo ma wszystkie 20 rozdziałów, które do tej pory naskrobałam, więc spokojnie :D wstawię Wam 15 rozdział za tydzień :)

Nie przedłużając: dziękuję Wam, całuję, kocham, przytulam mocno i pozdrawiam :*
NajNa"
Wilkołak



Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 20:52, 15 Cze 2009 Powrót do góry

Ty z nami grasz! Naszym kosztem. Naszymi nerwami. I nasza psychiką. To jest niedorzeczne :P Rath ma rację. Looknij tylko na liczbe wyswietleń to Ci oczy eksplodują Wink Twój ff jest boski! I już! I z tej okazji za to, że Nas tak kochasz ( Twisted Evil ) wsatwisz rozdzialik. I ja będę mieć taki wielgaśny usmiech. Aż mi sie zęby zpocą Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
CoCo
Zły wampir



Dołączył: 14 Sty 2009
Posty: 263
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: TomStu's bed.

PostWysłany: Pon 21:00, 15 Cze 2009 Powrót do góry

Dobra, na temat rozdziału wypowiedziałam się w dopisku, który moja Msq miała nie umieszczać, ale jak zwykle to zrobiła (Bitch jedna :P) i tak Cię kocham, Kaś ;] (miałam to napisać, bo inaczej mi zagroziła!) :P

W każdym razie mam te 20 rozdziałów i ja już wiem, co będzie dalej, haha ;> nie powiem, przede wszystkim ten 20 cholernie mi się podobał :P ale nic Wam nie powiem, bo mnie Msq zabije (własnoręcznie, we wrześniu :)). W każdym razie nie wstawię rozdziałów, gdyż to nawet nie wypada, więc będziecie żyć w niepewności ;] ale zapewne Msq będzie miała neta, więc stay tune, będzie dobrze.

W każdym razie, bez robienia oftopu, rozdział mi się podoba, a terapia z Jasperem to świetne wypełnienie tej 'pustki' i dziwnego zachowania Julki.

Dziękuję za uwagę.
Z pozdrowieniami i środkiem na chwasty,
Sami-Wiecie-Kto


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Rathole
Dobry wampir



Dołączył: 08 Kwi 2009
Posty: 1076
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 146 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Reszty nie trzeba, sama trafię.

PostWysłany: Pon 21:01, 15 Cze 2009 Powrót do góry

NajNa" napisał:
Ty z nami grasz! Naszym kosztem. Naszymi nerwami. I nasza psychiką. To jest niedorzeczne :P Rath ma rację. Looknij tylko na liczbe wyswietleń to Ci oczy eksplodują Wink Twój ff jest boski! I już! I z tej okazji za to, że Nas tak kochasz ( Twisted Evil ) wsatwisz rozdzialik. I ja będę mieć taki wielgaśny usmiech. Aż mi sie zęby zpocą Laughing

Muhahahaha. Polepszyłaś mi humor :D

Poza tym, ja mam zawszę rację Cool

I tak, Msq. Grasz z nami :P . Ja myślałam, że już zasnąć nie będę mogła, a ty mi tutaj z tekstem, że Twoja CoCo ma już 20 rozdziałów Shocked .

Dobra. Nie będę Ci nabijać statystki. Nie ma tak łatwo Twisted Evil

Pozdrawiam i całuję (już po raz kolejny, czuj się wycmoktana Laughing).
Rathole.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Rathole dnia Pon 21:02, 15 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Masquerade
Gość






PostWysłany: Pon 21:09, 15 Cze 2009 Powrót do góry

CoCo, we wrześniu masz lańsko. I to takie, że hej! Ja Ci grożę? Może powiedz mi jeszcze, że nasza miłość nie jest truly and amazing, and so fucking romantic?! OK, zapamiętam to sobie Shocked

Ja tu z nikim nie igram, chcę jedynie, żebyście poczekały w niepewności, bo przecież nie wstawię całości od razu, a potem nie będę miała czego Wam prezentować, bo nie będę miała żadnej rezerwy. A rezerwę mieć muszę, o! I choćbym nie wiem jak bardzo Was kochała, to nie zmusicie mnie, żebym wstawiała częściej, bo i tak rozdziały pojawiają się często Wink A liczbę wyświetleń widziałam i cieszy mnie ona Wink

Dobra, zastrzegłam sobie prawo do dyskusji na temat opowiadania, ale zaczyna się nieco wymykać spod kontroli, więc kończymy Drogie Panie Wink
Dzięki jeszcze raz :*
Pernix
Moderator



Dołączył: 23 Mar 2009
Posty: 1991
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 208 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z alkowy Lucyfera

PostWysłany: Pon 21:54, 15 Cze 2009 Powrót do góry

Jak możesz mówić, że to ostatnia część przed wyjazdem, jeśli tyle jeszcze czeka w zapasie. Liczę na to, że zmienisz zdanie i dodasz coś jeszcze przed wyjazdem. edit: hehe, widzę, że nie tylko ja namawiam, ale jak tam chcesz, trzymaj w szufladzie... Prędzej czy później się dowiemy, jestem w stanie poczekać. Zaintrygowały mnie te terapie z Jazzem, jestem ciekawa, jak będą wyglądać. Do tej pory Jasper tylko uspokajał emocje innych, ale żeby być terapeutą, czyli uczyć, jak się świadomie samemu uspokajać i odnaleźć wewnętrzną harmonię... Tego się po nim nie spodziewałam. :)
Postawa Nico musi mieć jakieś wytłumaczenie... Mnie osobiście nie denerwuje, Julia ma za swoje.
Przez chwilę myślałam, że te zmiany nastroju są spowodowane ciążą, ale raczej odpada. :D Musiałaby to już zauważyć.
Powodzenia za gramanicą. Wink
Daj nam jeszcze coś przed wyjazdem,
Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Pernix dnia Wto 19:10, 16 Cze 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Masquerade
Gość






PostWysłany: Nie 22:11, 21 Cze 2009 Powrót do góry

Dodaję kolejny rozdział :) bierzcie i radujcie się, pókim dobra :P

poprzedni

Beta: CoCo devil


15. Terapia



Nadszedł pierwszy dzień terapii. Leżałam na łóżku w swojej sypialni, a Jazz siedział obok mnie i przemawiał bardzo spokojnym głosem.
- Julio, jeśli będziesz spięta, nigdy nam się nie uda.
- Jasper, to nie jest takie proste – wybąkałam.
- Postaraj się odprężyć, dobrze? Zamknij oczy, wyobraź sobie coś, co lubisz i o czym marzysz. Postaram się nie ingerować – wiem, że tego nie lubisz.

Tak też zrobiłam. Stworzyłam sobie bezkresne pole, składające się niemal z samych pagórków. Trawa, którą porastały, była skoszona i soczyście zielona, a w powietrzu unosił się charakterystyczny zapach towarzyszący temu zabiegowi. Sądząc po wysokości słońca na niebie, mogło być około dziesiątej rano i nie miałam wątpliwości co do tego, że było lato. Wokół mnie ganiały się wielobarwne motyle, pszczoły brzęczały wesoło gdzieś niedaleko, a ptaki wyśpiewywały piękną melodię, do której nuty znały tylko one same. Maleńkie robaczki robiły już zapasy na zimę, a moich uszu dochodził szum, który wskazywał na obecność rwącego strumienia gdzieś w oddali. Mogłam sobie wyobrazić jak woda obmywa obłe otoczaki. Kiedy myślałam o tym małym potoku, który zapewne był przyjemnie chłodny i krystalicznie czysty, zachciało mi się pić, lecz nie chciałam przerywać cudownej wizji mojego idealnego miejsca.
Pośrodku niekończącego się pola stało jedno, wielkie drzewo. Wyglądało na sędziwy dąb, którego liście, w kolorze soczystej zieleni, przypominały odcień trawy, a bardzo rozłożyste konary były nimi szczelnie pokryte, dając w ten sposób upragniony cień. Skierowałam się w stronę drzewa, a kiedy do niego doszłam, usiadłam, opierając się o pień. Zamknąwszy oczy, odchyliłam głowę do tyłu, pozwalając by chłodny wiatr owiewał moją szyję i dekolt.
- Bardzo dobrze, Julio – szepnął zadowolony Jasper.
Uśmiechnęłam się, nie przerywając marzeń.
Kiedy uchyliłam powieki, moim oczom ukazał się Nico, w całej swej okazałości. Miał na sobie jedynie dżinsy, a nagi tors i twarz iskrzyły w słonecznym świetle. Jego kruczoczarne włosy mieniły się granatowymi refleksami, a ogromne skrzydła trzepotały na wietrze. Zbliżał się ku mnie bardzo powoli, z przepięknym uśmiechem na twarzy. Nie widziałam go takiego od miesięcy. Serce przyspieszyło swój bieg i uśmiechnęłam się dziko, nie mogąc doczekać się, kiedy wreszcie go dotknę.
Gdy podszedł, pocałował mnie w usta i pogładził po policzku. Momentalnie zrobiło się ciepło i przyjemnie. Następnie usiadł obok i, obejmując ramieniem, położył moje ciało na swoich kolanach. Potem pochylił się i spojrzał mi głęboko w oczy, całując namiętnie i gładząc brzuch. Przymknęłam na powrót powieki, by móc lepiej rozkoszować się tą chwilą. Czułam się naprawdę dobrze. Objęłam delikatnie jego szyję i przyciągnęłam bardziej ku sobie. Naprawdę tęskniłam za takim Nico. Żałowałam, że występuje w ten sposób jedynie w marzeniach. Anioł całował mnie jeszcze chwilę, a potem oderwał się nagle od ust, kręcąc głową z dezaprobatą, a ja nie miałam bladego pojęcia, o co mu chodzi. Następnie wyjął delikatnie nogi spod mojego tułowia, po czym wstał i szybko odszedł. Wołałam, chciałam, by wrócił, ale pomimo że bardzo się starałam, z gardła nie wydobył się żaden, nawet bardzo cichy dźwięk. Wyciągałam ręce w stronę ukochanego, chciałam wstać i pobiec za jego oddalającą się sylwetką, chociaż wiedziałam, że to nie miało najmniejszego sensu, ponieważ nawet nie mogłam podnieść się z ziemi. Zerwał się zimny wiatr, a słońce chyliło się ku zachodowi. Liście na drzewie przybrały różne kolory złota i opadły z niego, wirując bezwiednie wokół mnie. Trawa wypłowiała, a wszystkie zwierzęta pouciekały do swych ciepłych kryjówek. Tylko ja wciąż siedziałam pod drzewem, nie mogąc się ruszyć. Łzy popłynęły mi po policzkach. Czułam się zupełnie samotna i opuszczona. Czyżby ta nagła jesień to obraz stanu mojej duszy? Miała być teraz wypłowiała, marna i nijaka, w której już nigdy nie zagości ciepło i radość?
- Julio, obudź się! – krzyknął Jasper.
To był już koniec mojego szczęścia? Limit wyczerpał się szybko, bo szczęście miało postać skondensowaną? Czy to wszystko działało właśnie w ten sposób? A może po owej radości miał nadejść ból? Z kolei po nim rozpacz i wieczna wegetacja… Być może moja dusza była teraz ugorem, bezpłodną ziemią, która już nigdy nie wyda żadnych plonów w postaci radości i szczęścia? Martwa, bo lata świetności miała już za sobą…
- Julio!
Potwornie się tego bałam.
- Julio! – ponownie zawołał Jazz i potrząsnął mną lekko.
Otworzyłam oczy i spojrzałam na niego zdezorientowana.
- Nic się nie stało, to tylko sen – powiedział, gładząc delikatnie wierzch mojej dłoni.
Nadal patrzyłam na niego tak, jakby nic do mnie nie docierało.
- Julio, co z tobą?
Nie odpowiedziałam.
- Matko jedyna. Alice! – krzyknął, przechylając głowę w stronę drzwi.
- Jestem, jestem.
- Spójrz. Chyba zrobiłem coś nie tak – szepnął smutno.
- Nie Jazz, to nie ty. Edward! – zawołała mała, czarnowłosa wampirzyca.
- Wiem, wiem. Nic jej nie jest. Wszystko słyszy, dociera do niej to, co mówimy. Pozwólmy jej odpocząć – powiedział mąż Belli, po czym on i Alice opuścili pokój.
- Dobrze się czujesz? – zapytał cicho blondyn, pocierając czule moje plecy.
Pokiwałam powoli głową, a po policzku, wbrew mej woli, stoczyła się pojedyncza, duża łza.
- Och, Julio. Wszystko się ułoży. Poradzimy sobie, zobaczysz – powiedział i przytulił mnie, obejmując ramionami dość mocno. Przylgnęłam do niego, a po twarzy spływało coraz więcej słonawych kropel, następnie rozszlochałam się głośno i kompletnie nie mogłam nad tym zapanować.
Gdzie się to wszystko podziało? Gdzie jest mój Nico? Gdzie mój ukochany?!
Wtuliłam głowę w ramię Jaspera. Zmoczyłam łzami prawą stronę jego koszulki, ale on nic nie mówił. Pozwolił mi płakać i żalić się tak długo, dopóki, z braku łez, nie zaczęłam się uspokajać. Pociągałam jeszcze chwilę nosem, a oddech ciągle miałam urywany. Oczy mi spuchły i piekły niemiłosiernie. Jasper nieustannie gładził mnie od czubka głowy aż po plecy. Robił to bardzo delikatnie i z wyczuciem. Kompletnie nie wiedziałam, jak mogłam go nie lubić. To był jeden, głupi wybryk, ale teraz Jasper wydawał się być bardzo dobrym i pomocnym mężczyzną. Przez to, co dla mnie robił, zdążyłam go polubić i byłam pewna, że zostaniemy przyjaciółmi. Tak bardzo chciał pomóc, interesował się moim losem i samopoczuciem.
- Lepiej się czujesz? – zapytał cicho.
Za oknem zrobiło się już ciemno. Musiał tak ze mną siedzieć ładnych kilka godzin.
Pokiwałam głową w odpowiedzi na jego pytanie.
Przyłożył mi do twarzy chłodne dłonie. Co za ulga.
- Jesteś głodna? Chodźmy na dół. Na co masz ochotę?
- Nie wiem – odparłam zachrypnięta.
- Najpierw napijesz się herbaty, a potem, hm… Może Edward zrobi ci jajecznicę? Masz ochotę?
- Bardzo chętnie! – Usłyszeliśmy ciepły baryton, dochodzący z dołu.
Ja natomiast pokiwałam niemrawo głową. Byłam głodna, a poza tym uwielbiałam specjalność przygotowywaną przez męża Belli.

Kiedy zeszliśmy do kuchni, Edward uśmiechnął się do mnie ciepło. Wiedział o wszystkim i rozumiał mnie doskonale.
- Siadaj – powiedział i nałożył na talerzyk swoją mistrzowską jajecznicę. – Smacznego – dodał, stawiając naczynie przed moim nosem. Kiedy dotarł do mnie zapach potrawy, do ust napłynęła mi ślina. Tak dzieje się za każdym razem, kiedy on coś ugotuje.
Ani się obejrzałam, a wszystko znikło z naczynia. Naprawdę musiałam się powstrzymywać, żeby nie wylizać talerza. Mój nastrój poprawił się nieco, choć nadal pozostałam w lekkim szoku. To całe wyobrażenie… Czy to nie ja powinnam być panią swoich marzeń? Miałam się odprężyć, a w rezultacie pogrążyłam się jeszcze bardziej. Powinnam stawić temu czoła i jakoś z tego wybrnąć, przezwyciężyć… Może powinnam skupić się i na powrót wyobrazić sobie, że Nico wraca. Nie mogłam zostawiać swoich myśli ich własnemu biegowi. Musiałam nad nimi zapanować i skoncentrować się.
Edward pokiwał głową w odpowiedzi na moje rozmyślania.

- Julio – odezwał się Jasper, który przez cały czas stał oparty o ścianę – zrobimy powtórkę?
- Nie, Jazz. Jestem wykończona.
- Rezygnujesz?
- Nie doceniasz mnie. Spróbujemy raz jeszcze. Jutro.
Uśmiechnął się do mnie, dodając mi otuchy.
Nie mogłabym tego zakończyć. Powinnam nauczyć się radzenia sobie z tą sytuacją, a wiem, że to będzie trudne i pracochłonne, jednak dam radę. Muszę.

Po kolacji, poszłam do łóżka. Byłam tak wyczerpana, że odpuściłam sobie nawet prysznic. Opadłam bezwiednie na posłanie, zamykając oczy. Gdy już tak leżałam, wymacałam ręką paczkę Marlboro, która leżała na nocnej szafce. Ściągnęłam ją powoli, ale przez przypadek strąciłam na podłogę jakiś przedmiot. Coś lekkiego, co uderzyło o drewno z cichym brzęknięciem. Przewróciłam oczami pod zamkniętymi powiekami, bo ani trochę nie chciało mi się podnosić z łóżka. Leżałam tak jeszcze chwilę, aż w końcu przemogłam się i podniosłam ciężkie, niczym stal, ciało. Na podłodze znajdowało się coś na kształt obrączki, jednak w pewnym punkcie odbijało promienie nawet bladego światła, które dawał księżyc. Zaręczynowy pierścionek z maleńkim brylantem. Ten widok przypominał mi obrączkowe zaćmienie słońca, będące zdecydowanie podobne, choć raczej mniej wyjątkowe, piękne i urzekające, niż ten malutki przedmiot. Podniosłam pierścionek z ziemi. Przyglądając mu się, włożyłam do ust papierosa i odpaliłam go, po czym zaciągnęłam się mocno. Wyglądałam pewnie jak pracownik bardzo podrzędnego lombardu. Wiem, że owy piękny element mojego ubogiego zbioru biżuterii nie był kupiony bezpośrednio u jubilera. Nie była to nowa rzecz, raczej z drugiej ręki, ale jedna z najpiękniejszych, jakie kiedykolwiek widziałam. Ciekawa byłam, co stało się z poprzednią właścicielką. Pierścionek. Tyle mi pozostało po namiętnej miłości, która zakończyła się równie szybko, jak się zaczęła. Nędzny kawałek metalu, który bez niej nic nie znaczył. Nasze uczucie nadało tej rzeczy znaczenie, a teraz jest po prostu niczym.
Zaciągnęłam się po raz kolejny i powoli, wypuszczając dym z płuc, przeczytałam wygrawerowany od wewnątrz tekst: „…ale prawdziwa miłość przetrwa każdą rozłąkę…”
Wcześniej nawet nie zwracałam uwagi na ten cytat, ale trzeba przyznać, że bardzo odnosił się do sytuacji, w której się znalazłam. Wciąż miałam nadzieję, że moja miłość przetrwa rozłąkę. Pytanie tylko, czy JEGO również zwycięży, czy ON w ogóle jeszcze jest.
Strzepnęłam popiół do popielniczki, a pierścionek ponownie włożyłam na palec. Nie nosiłam go tak dawno, że poczułam się dziwnie, kiedy znów był na swoim właściwym miejscu. Zaciągnęłam się papierosem raz jeszcze i zgasiłam w niewielkiej kupce popiołu, po czym ponownie opadłam na łóżko, rozrzucając ręce po bokach. Zamknęłam oczy i wspominałam miłe chwile z moim Aniołem: zimę, podczas której rzucaliśmy się śnieżkami i lepiliśmy bałwany, gdy karmiliśmy ptaki w lesie, w sumie, to gdy ja je karmiłam, albo na wiosnę, kiedy chodziliśmy na spacery, by móc nacieszyć się pierwszym słońcem i wdychać powietrze, które pachniało… życiem. Albo lato, gdy Nico zapytał czy za niego wyjdę. Moje usta mimowolnie wygięły się w niekontrolowanym, szerokim uśmiechu.
- Co cię tak bawi? – usłyszałam nad tuż nad sobą miękki i cichy bas.
- Wspomnienia – odpowiedziałam szeptem, nie otwierając oczu.
- Są takie zabawne?
- Nie. Są piękne.
- Ach tak… - odparł.
Westchnęłam tylko i otworzyłam oczy, które instynktownie skierowały się do miejsca, z którego dochodził dźwięk. Nico przyglądał mi się uważnie, a ja się uśmiechnęłam. Odwzajemnił ten gest, jednak nie podzielał mojego entuzjazmu.
- Paliłaś – stwierdził.
- Paliłam – odparłam, nie mając zamiaru okazywać skruchy.
- Dlaczego?
- A dlaczego nie? – odpowiedziałam pytaniem.
- Bo to ci szkodzi.
- Och, przestań, Nico. Oboje wiemy, że tym, co mi tak naprawdę szkodzi, nie są papierosy.
Spojrzał na mnie mrożącym krew w żyłach wzrokiem, a ja, widząc to, zaśmiałam się. Z powrotem opadłam na łóżko i zamknęłam oczy.
Nie wiedziałam, że podszedł bliżej, dopóki nie odezwał się ponownie.
- Znów nosisz pierścionek.
Wzdrygnęłam się delikatnie, ale odpowiedziałam:
- Mhm.
- Dlaczego?
- Nico, powtarzasz się. Musisz zadawać takie dziwne pytania?
- Po prostu chcę wiedzieć.
- Bo jest ładny i szkoda, żeby się marnował, leżąc w szufladzie – skłamałam. Moje słowa nijak miały się do rzeczywistości. Tak naprawdę, założyłam go ponownie na znak, że się nie poddam, że będę walczyć o miłość, choćbym w jej imię miała zginąć.
_____________________________________________________________
I co myślicie? :)


następny
Aguś;)
Człowiek



Dołączył: 28 Lut 2009
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kluczbork

PostWysłany: Nie 22:56, 21 Cze 2009 Powrót do góry

BARDZO MI SIĘ PODOBA!! Jestem jedynie ciekawa dalszego rozwoju ich miłość, piękna była szkoda, ze tak dziwnie się potoczyło, ale nie rozumiem czemu Nico jest taki:( Czekam na kolejny rozdział.
DUŻO WENY


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Rathole
Dobry wampir



Dołączył: 08 Kwi 2009
Posty: 1076
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 146 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Reszty nie trzeba, sama trafię.

PostWysłany: Pon 9:31, 22 Cze 2009 Powrót do góry

Czemu ja nie wiem, że jest kolejny odcinek? Shocked

Świetnie opisałaś te bezkresne pola. Czułam się tak, jakbym tam rzeczywiście była. Mało tego, miałam wrażenie, że jestem Julią. Świetnie opisujesz emocje, ale to już wiesz.
Gdzieś w porównaniu przecinek widziałam, ale nie mogę go teraz znaleźć.

Veny,
Pozdrawiam, czekam na więcej, ściskam, całuję,
Rathole Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
NajNa"
Wilkołak



Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 9:39, 22 Cze 2009 Powrót do góry

To ja raduje się póki jesteś dobra :P Czyli wszyszła terapia nażeczeńska/przedmałżeńska. Świetny rozdział! Oby tak dalej :P Mam nadzieję, że Nico zmieni swoje zachowanie i nadal w ich związku da się poczuć mięte Wink I mógłby być happy end :D I gratis baby boom ! Twisted Evil

Weny za 4,99 <-- okazja!
NN"


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PaCiik
Człowiek



Dołączył: 03 Maj 2009
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wall Street.

PostWysłany: Pon 15:02, 22 Cze 2009 Powrót do góry

ohh tak !!!!!
Jesu.... niech oni się pogodzą... Nieładnie że Julia jest palaczką...
Ale ten cytat w pierścionku, est takiiii romantyczny ...
Jak fajnie dostać taki pierścionek... ; DD

no ale kolejny rozdział SUPER.
Dużo weny i pozdrowienia.
PaCiik. ;***


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
ajaczek
Zły wampir



Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 477
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Pon 16:23, 22 Cze 2009 Powrót do góry

No mam nadzieję że wkońcu ta Julia trochę się otrząśnie i oprzytomnieje. Mam nadzieję że Nico jeszcze się da przekonać do niej. Bardzo fajna wstawka z tym pierścionkiem. Czekam na kolejny rozdział.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Masquerade
Gość






PostWysłany: Pon 21:39, 22 Cze 2009 Powrót do góry

Jak już ogólnie Wam wiadomo - wyjeżdżam na wakacje. Podejrzewam, że nie będzie mnie przez około 2 miesiące, więc zawieszam. Powód? Ograniczony dostęp do internetu, brak weny, brak czasu. Będę miała chwilę, żeby odetchnąć i zabrać się za to opowiadanie z nowymi pomysłami.
Póki co, pozostawiam Wam te 15 rozdziałów.


P.S. Trzymajcie jutro za mnie kciuki :) a w sumie za samolot, żeby się nie rozbił, bo z moim szczęściem... Rolling Eyes

Kocham Was, dziękuję, że ze mną jesteście, całuję i ściskam,
M.
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin