|
Autor |
Wiadomość |
blondexD
Człowiek
Dołączył: 11 Lip 2009
Posty: 85 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: From SUPERNATURAL world ;D
|
Wysłany:
Czw 19:03, 10 Wrz 2009 |
|
pestka napisał: |
- Dobranoc, mój Edwardzie.
Byłem cały w skowronkach. Już miałem zasypiać, gdy dodała:
- Wciąż jesteś dupkiem.
Pocałowałem jej włosy.
- Zamknij się i śpij, Swan. |
Świetne :D
Kocham te ich wymiany zdań :)
Dopiero niedawno trafiłam na ten ff a już go pokochałam xD
Fajnie, że akcja się tak rozwija
Już jestem ciekawa co będzie w następnym rozdziale :P
Tłumaczenie też świetne xP
Dobrze się czyta, nie ma błędów (przynajmniej ja nie widzę :D).
Czekam ze zniecierpliwieniem na kolejny rozdział XD
Nie poganiam, bo wie że to wkurzające
Weny życzę |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
bluelulu
Dobry wampir
Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 974 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 85 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Hueco Mundo
|
Wysłany:
Pią 16:09, 11 Wrz 2009 |
|
Cytat: |
"Dobranoc mój Edwardzie"
...
"I tak jesteś dupkiem" |
i tak tutaj nie kochać Belli ; - )
po prostu idealna Bella , hardcorowa , dzika i z ciętym jęzorem.
czyli coś super-świetnego.
nie mogę się doczekać kolejnej części
poza tym znów świetne tłumaczenie , błędów nie szukam i nie znalazłam ,
jest zbyt przyjemnie żeby martwić się błędami .
cudownie : )
pozdrawiam tłumaczkę i życzę chęci do dalszego tłumaczenia tekstu . |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
pestka
Wilkołak
Dołączył: 24 Gru 2008
Posty: 205 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 28 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Royston Vasey
|
Wysłany:
Sob 8:19, 12 Wrz 2009 |
|
Cytat: |
Wczoraj cały dzień powtarzałam sobie w głowie "Aja weź się ogarnij, i w końcu zacznij uczyć, bo dziś nowy rozdziałik Porywaczki, a jak nie skończysz lekcji to nie przeczytasz"
I takim oto sposobem, pięknymi słowami motywacji nauczyłam się z biologii(: |
No proszę, nawet nie wiedziałam, że moje tłumaczenie może mieć takie zastosowanie. Miło mi to słyszeć.
Nie cierpię tłumaczyć lemonów. Mogę pisać o tym po polsku, mogę czytać po angielsku, ale w przekładzie na polski większość angielskich zwrotów dot. seksu brzmi zabawnie. Na szczęście Kambria Rain nie lubuje się w rozwlekłych opisach, więc dużo się przy tym rozdziale nie napociłam i mam nadzieję, że da się to czytać.
Tak, dzisiejszy rozdział muszę oznaczyć [+18]
beta: marta_potorsia
Rozdział 16
PWB
- Bella? Kochanie, muszę iść do pracy.
Nie-do-ku***-wiary. Przez dwadzieścia sześć lat namiętnie nienawidziłam poranków. Teraz wystarczyło, że Romeo nazwał mnie kochaniem, a musiałam chować twarz w poduszkę, by ukryć swój pieprzony uśmiech. Dotyk jego ciepłych ust na mojej skórze też nie był taki zły.
- Zabieram dzieciaki do mamy. Zostaną tam na noc, więc możesz leżeć w łóżku tak długo, jak masz ochotę.
W końcu otworzyłam oczy. Co, do cholery? Nie byłam w pokoju gościnnym. Prawdę mówiąc, nie pamiętałam nawet, jak znalazłam się w łóżku.
- Jak się tu znalazłam? – zapytałam. Mój głos był lekko zgrzytliwy.
Poczułam, jak Edward siada obok mnie.
- Nie pamiętasz? Praktycznie błagałaś mnie, abym zabrał cię ze sobą do łóżka. – Ten pieprzony seksowny uśmieszek zdradzał, że Cullen nabijał się ze mnie.
- Dobra, ale jeśli okaże się, że jestem w ciąży, będziesz musiał się ze mną ożenić – odpowiedziałam. Nie musiał wiedzieć, że od jakiegoś czasu biorę pigułki.
- Nie mógłbym zrobić nic innego – odpowiedział z uśmiechem.
- Proszę cię… - wymamrotałam. – Już teraz uważasz mnie za sukę. Wyobraź mnie sobie z opuchniętymi stopami.
Połaskotał moją kostkę przez kołdrę.
- Nadal bym się tobą opiekował, nawet jeśli byłabyś suką.
Roześmiałam się.
- Aleś ty słodki.
- Spróbuję się dzisiaj wcześniej zwolnić z pracy. Lepiej, żebyś wciąż tu była, kiedy wrócę – ostrzegł mnie, po czym pocałował w rękę i wyszedł.
Pomimo że jego pościel pachniała niesamowicie, w końcu zmusiłam się do wstania z łóżka. Dziwnie czułam się, będąc sama w domu Edwarda. Pomimo jego ostrzeżenia, musiałam pojechać do domu i zająć się kilkoma rzeczami. Wzięłam zapasowy klucz, by móc później wrócić.
Nessie była w pracy. Wkrótce miała się przeprowadzić do akademika, jednak sądząc po rozwoju jej związku z Jake’iem, zapewne więcej czasu spędzałaby tutaj niż tam.
Przed moimi drzwiami leżała duża koperta z moim nazwiskiem. Natychmiast wzbudziło to moje podejrzenia. Zbyt dużo w życiu wykręciłam numerów, by zareagować inaczej. Jeśli był to kawał, to na niego zasłużyłam, jednak byłam zbyt dumna, by rozerwać ją na zewnątrz, gdzie ktoś mógłby mnie zobaczyć, więc weszłam do środka. Otworzyłam palcem kopertę i wysypałam jej zawartość na blat w kuchni.
Zaparło mi dech, gdy ze środka wypadła złota maska. Wyglądała dokładnie jak ta, którą miałam na sobie ponad siedem lat temu. Ta sama jebana maska, która spadła mi na ziemię, gdy dałam się przelecieć obcemu chłopakowi. Drżącą ręką podniosłam skrawek papieru, który leżał przede mną. Nie rozpoznawałam charakteru pisma.
Upuściłaś to.
Byłam przerażona jak cholera. Jeśli to był żart, to wcale nie śmieszny. Wsunęłam wszystko z powrotem do koperty i chwyciłam klucze leżące na blacie.
- B! – Felix rozpromienił się, kiedy wpadłam do jego biura. Jego uśmiech zrzedł, gdy zobaczył moją minę. – Co się stało?
- Co to, ku***, jest? – Rzuciłam kopertę na jego biurko.
- Yyy… koperta? – odpowiedział. Otworzył ją i wyjął zawartość.
- Po prostu powiedz mi, skąd wziąłeś maskę – powiedziałam.
Felix spojrzał na mnie z zaniepokojeniem.
- Bello, ja ci tego nie wysłałem.
Zakryłam twarz rękoma i wzięłam kilka głębokich wdechów.
- Okej. Przepraszam. – Opuściłam ręce. – Pójdę już.
- B, wszystko w porządku? – zapytał, podając mi kopertę.
- Taa… - odparłam, zmuszając się do uśmiechu.
Felix wyszedł zza biurka i przytulił mnie.
- Wiesz, że jeśli będziesz chciała, żeby komuś stała się krzywda, będę tam w mgnieniu oka.
Kiwnęłam głową.
- Wiem. Dzięki, Felix.
- I tak się na tobie odegram za „grubą dupę” – dodał. Roześmiałam się.
- Powodzenia – powiedziałam z uśmiechem. – Zobaczymy się później.
To nie mogło dziać się naprawdę. Pozwoliłam skurwielowi raz się przelecieć i od tamtej pory nie dawał znaku życia. Po co teraz, do cholery, sobie o mnie przypomniał? Na kopercie widniało jedynie moje nazwisko. Ktoś musiał przynieść ją osobiście. Wiedział, gdzie mieszkam. Był przed moim domem.
Zaparkowałam na podjeździe Cullen Construction i pobiegłam do biura. Nessie rozmawiała przez telefon, więc tylko wskazała ręką, gdzie mogę znaleźć Edwarda. Siedział razem z Emmettem i Jasperem, przeglądając jakieś papiery.
- Mam problem.
- Wezmę łopaty – powiedział Jasper.
- A ja furgonetkę – dodał Emmett.
- Nie zabiłam nikogo – prychnęłam. – Chociaż zastanawiam się nad tym – przyznałam po chwili namysłu.
- Ojciec Leo był u mnie w domu. Nie widziałam go, ale wiem, że tam był. Nie mogę pozwolić Leo wrócić do mieszkania dopóki nie dowiem się, czego ten gnojek chce.
- Możesz zostać u mnie – powiedział Edward, podchodząc do mnie. Ujął moją twarz w dłonie. – Wszystko w porządku?
Potrząsnęłam głową.
- Jestem zła jak cholera. – Byłam również trochę przestraszona, ale nikt nie musiał o tym wiedzieć.
Jasper chwycił telefon.
- Alice już jedzie do ciebie. Jeśli ktoś się tam znowu pojawi, będziemy wiedzieć od razu.
- Jak to? - zapytałam.
- Ona wszystko widzi – wyszeptał Emmett.
Jasper przewrócił oczami.
- Pracowała kilka lat jako detektyw, później zdecydowała się przerzucić na fotografię, dzięki czemu mogła spędzać więcej czasu w domu. – To dlatego z taką łatwością udało jej się wślizgnąć niedawno do mojego mieszkania. - Alice zainstaluje kilka kamer w twoim domu. Może powinnaś ostrzec siostrę?
Ostatnia rzecz, której potrzebowałam, to porno z niczego nieświadomymi Nessie i Jake’iem w rolach głównych. Właśnie odkładała telefon, gdy do niej podchodziłam.
- Co jest, siostrzyczko?
- Ojciec Leo był u nas w domu. Alice instaluje tam monitoring, a ja spędzę kilka dni u Edwarda – powiedziałam.
- Dlaczego nie zadzwonisz do Charliego? Jestem pewna, że z chęcią sam by go zastrzelił.
Przyznaję, że myślałam o tym.
- Ponieważ jeśli ktoś ma go zastrzelić, to ja powinnam być tą osobą.
(reszta rozdziału na chomiku) |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez pestka dnia Pią 19:26, 18 Wrz 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
|
|
PaCiik
Człowiek
Dołączył: 03 Maj 2009
Posty: 63 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wall Street.
|
Wysłany:
Sob 8:50, 12 Wrz 2009 |
|
o kurna mać. ; ))
Jak ja to kocham ; DDD
Możesz uwierzyć, ale zaczęłam piszczeć bo jest nowy rozdział . ^^
A ten "moment aha" - kurdę, sikam .
Rozdział boski. tak jak zawsze ;*
Pozdrawiam PaCiik. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
BaaaSsia
Wilkołak
Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 116 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Sob 9:03, 12 Wrz 2009 |
|
Nareszcie...
Świetny!
Bombowy...
Fenomenalny !!!
ROZDZIAŁ!!!
Super....Ciekawe kto jest ojcem Leo?!
A ta maska...Wow..
Robi się coraz ciekawiej...
Nie wiedziałam, co stanie się w przyszłości, ale pewna byłam jednej rzeczy – jeśli kiedykolwiek weźmiemy ślub, ten facet nigdy nie będzie spał na kanapie.
----
To mnie rozwaliło!!!
Szkoda,że ich dzieciaki nie przyłapały..To bylo by coś..
A ten moment aha-co to jest??
Serio nie wiem...
POdniecenie?!
Czekam na następny rozdział!!!
Weny i czasu ..
Pozdrawiam!
No nareszcie było mizianko...Hihi
Koncówka była najlepsza |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Maya
Wilkołak
Dołączył: 10 Sie 2009
Posty: 244 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: krzesła. Obrotowego krzesła. o!
|
Wysłany:
Sob 9:09, 12 Wrz 2009 |
|
o ku*** mać.
...
nie ...
nie...
nie mam słów ...
Idealnie :)
Poprostu idealnie.
hmm, ojciec Leo .. no ciekawa jestem kto nim jest :)
Pozdrawiam
Ave Vena
Cudo.
Cudeńko. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mirell.
Wilkołak
Dołączył: 12 Kwi 2009
Posty: 148 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wROCK | Tam gdzie szczęście wchłania się z powietrzem.
|
Wysłany:
Sob 10:09, 12 Wrz 2009 |
|
Dobra, jakiś czas nie komentowałam, ale to oczywiście nie zmienia faktu, że czytałam i to z wielkim zapałem Po prostu jakoś tak straciłam całkowicie venę na komentarze i nie mogłam naskrobać nawet kilku głupich zdań. Szkoła mnie dobija, mózg przestaje myśleć aż do tego stopnia xD Achh pestko, ostatnie dwa rozdziały były super, jak cała reszta, ale ten... był wyjebisty, hahaha! Bella w końcu uświadomiła sobie, że kocha Edwarda. Teraz będę niecierpliwie czekać na rozdział z perspektywy Edwarda, by dowiedzieć się co dzieje się w jego głowie.
Jestem strasznie ciekawa kim jest ojciec Leo. Przez myśl błysnęło mi w czasie czytania, że może to Felix. Ale nie, że zrobił głupi żart, tylko to on właśnie jest ojcem Leonarda. Jak dobrze, że się myliłam! Uff, kamień z serca :)
Fakt, że powoli wątek ojcostwa się odkrywa, wzmocnił pokręcony związek Belli i Edwarda. Ta jego panika była taka... urocza :)
Zabrakło mi w tym rozdziale trochę akcji z maluchami, tej ich zabawy, łobuzerstwa, ale trzeba dać w końcu większą szansę rodzicom.
Co do Ness to za bardzo nie widzę jej w tym akademiku, tylko prędzej w łóżku Jacoba! :D
Co do błędów to nic nie wyłapałam, jak zwykle. Uwielbiam jak tłumaczysz, twój styl mi odpowiada :D
pozdrawiam, życzę dużo veny przy tłumaczeniu kolejnych rozdziałów.
Mirell. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
AlicjaC
Wilkołak
Dołączył: 30 Lip 2009
Posty: 150 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów
|
Wysłany:
Sob 10:28, 12 Wrz 2009 |
|
Super rozdział :)
Hm.... ciekawe kto jest ojcem Leo i czego on chce. Nie wieżę, że po tylu lata pojawia się tak po prostu, bezinteresownie.
Alice detektywem Tu mnie zaskoczyłaś. Ciekawe ile kamerek założyła w domu Belli, oby Ness z Jacobem się na nich nie nagrali :P Znając ich szczęście jest to prawdopodobne :D
Nareszcie nasze gołąbeczki przeszli na kolejną bazę :P
Czekam na kolejny rozdział.
Życzę czasu i chęci do tłumaczenia.
Pozdrawiam. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Rathole
Dobry wampir
Dołączył: 08 Kwi 2009
Posty: 1076 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 146 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Reszty nie trzeba, sama trafię.
|
Wysłany:
Sob 10:29, 12 Wrz 2009 |
|
Świetny rozdział. Może zabrakło mi trochę dzieciaków, ale sama Bella i sam Edward nie są w końcu tacy źli, nie? :D Pewnie moje przypuszczenia nie są trafne, ale nie wiem dlaczego, wydaje mi się, że Felix może być ojcem Leo. Bo niby dlaczego tak nagle z Bellą się spotkał idt? Dlaczego wcześniej nie wysłał Belli nikt tej maski, dopiero po tym, jak zrobiła mu kawał? Ten facet mi się nie podoba. Bardzo mi się nie podoba Swoją drogą, oboje byli w maskach, a tylko jedna ze stron wie, kim była druga osoba. Dziwne to trochę.
Cytat: |
- Mam problem.
- Wezmę łopaty – powiedział Jasper.
- A ja furgonetkę – dodał Emmett.
- Nie zabiłam nikogo – prychnęłam. |
Boskie :D Rechotałam przy tym dobrych kilkanaście sekund.
Cytat: |
Ten mężczyzna był niczym więcej niż dawcą spermy, niczego od niego nie chciałam. |
Dawca spermy? Kocham cię Kambrio :)
Cytat: |
– To dlatego z taką łatwością udało jej się wślizgnąć niedawno do mojego domu.
- Alice zainstaluje kilka kamer w twoim domu. |
Powtórzenie.
Acha, jeszcze jedno. Cholernie się cieszę, że ktoś tłumaczy ten FF
rathole |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
mizuki
Zły wampir
Dołączył: 03 Gru 2008
Posty: 392 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Sob 10:30, 12 Wrz 2009 |
|
Ostatnio bywam coraz częściej zawiedziona *momentami*... Nie wiem, czy mam tak duże wymagania, czy po prostu autorzy nie bardzo potrafią sobie z tymi scenami poradzić, aby opisać je namiętnie, ale subtelnie i z klasą... Tak samo jestem strasznie, strasznie, strasznie zawiedziona pierwszym razem w "Porywaczce". I co dziwniejsze, nawet mie dlatego, że był zły. Bo nie był wcale taki zły. Ale nie był też taki, jakiego chciałam i jakiego się spodziewałam. Był krótki, zwięzły i niestety bez magii. Ja wiem, że właściwie był taki, hmm, prawdziwy, ale fanfik jest po to, żeby móc poczytać czasem nazbyt "magiczne" rzeczy. Ja tak lubię.
Tłumaczenie jest świetne jak zawsze - niczego innego się po pestce nie spodziewam ;]. Masz talent, kobieto i już. Do tego jesteś szybka jak błyskawica ;P! Cholerka, podziwiam!
Edward w tym ff jest perfidnie wykreowany na mężczyznę idealnego, których w rzeczywistości chyba nie ma, ale to też pewna zaleta faffików i ich urok. Można oderwać się od życia codziennego :). Bella i jej "moment aha", to przebój na następny cały tydzień ;]. Ta kobieta jest zabójcza XD Czy to tak trudno było załapać, że kocha Edzia, że kocha NAPRAWDĘ ;P??? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
rani
Dobry wampir
Dołączył: 23 Gru 2008
Posty: 2290 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 244 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ze Smoczej Jamy
|
Wysłany:
Sob 10:53, 12 Wrz 2009 |
|
OMG *pac*
Ja wiedziałam co będzie w tym rozdziale, bo mam swoich informatorów. Jednak, gdy tylko zobaczyłam, że jest new rozdział, to z mych ust wyszło jedno - AAAAAAAAAAAA!! Po czym zamilkłam
Pojawienie się ojca Leo zwiastuje kłopoty, ale to dobrze, bo nie może być ciągle sielankowo. I bardzo chce wiedzieć, kim on jest, bo myślę, że to ktoś znajomy. Robi się oraz bardziej intrygująco.
Alice jako były detektyw? No okej :D Może być i tak.
Edward, który się boi, że Bella może go zostawić, jest taki romantyczny. I sądzę, że chciał jej wyznać miłość, ale się powstrzymał. Kocham tego faceta
Ness u Jacoba - mam nadzieję, że nie rozwalą domu
No i ekhmmm moja upragniona scena - idealnie napisała, do nich jakoś nie pasuje zbytnie rozbudowanie szczegółów. Było boskie. I "po" żadnych farmazonów w stylu - O kocham cię, to było najpiękniejsze w całym mym marnym życiu i och, ach.
Nie wszystko na luzie, normalnie i tak powinno być.
Autorka ma u mnie wielkiego plusa, że takich scen nie daje.
To tyle. Jestem coraz bardziej zakochana w tym opowiadaniu. Ave ci :D |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez rani dnia Sob 10:56, 12 Wrz 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
yeans-girl
Wilkołak
Dołączył: 09 Maj 2009
Posty: 239 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z objęć Edwarda / Królewskie Wolne Miasto Sanok
|
Wysłany:
Sob 10:56, 12 Wrz 2009 |
|
Wcześniej nie mogłam się przełamac żeby przeczytac to opowiadanie. Ale jakieś dwa tygodnie temu zebrałam się w sobie i przeczytałam. Okazało się, że było całkiem inne niż sobie je wyobrażałam. Myślałam, że będzie o jakiejś hmm... BadBelli, która porywa dzieci dla okupu. Kiedy natyka sie na pociechy Edwarda, a on przyjeżdza je odkupic zakochują się w sobie. Ale myliłam się i to bardzo. Jest dużo lepsze. Jaka ja byłam głupia, że wcześniej nie przeczytałam.
Co do treści to autroka pisze fenomenalnie. Podoba mi się wątek z porywaniem Sophie i Ethana oraz to jak dzieci Cullena i Leo się zaprzyjaźnili. Fabuła może jes zbyt idealna: Ed nie ma żony, a jego dzieci matki. Bella zaś nie ma męza, a Leo ojca. Jednakże jest w tym coś takiego... nie umiem tego nazwac... magicznego. Wątek z powrotem ojca Leonarda mnie zaintrygował. Ciekawa jestem kto nim może byc. Na samym początku myślałam, że to może Edward, bo był taki milczący. Ale to nie on.
Tłumaczysz fantastycznie. Czyta się niezykle lekko i płynnie. Dziękuję ci, że wybrałaś właśnie teog ff do tłumaczenia.
Z niecierpliwością czekam na cd.
Życzę weny i czasu.
Pozdrawaim,
yeans-girl |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
niobe
Zły wampir
Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 481 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 96 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Sob 11:09, 12 Wrz 2009 |
|
Na wstępie chciałam przeprosić bo ostatnio strasznie się lenię z pisaniem komentarzy ^^
Czytam wszystko na bieżąco, ale gdy kończę jest milion spraw, które muszę załatwić, a potem jakoś wypada mi to z głowy, ale obiecuję poprawę :D
Ten rozdział jest jednym z moich ulubionych. Po pierwsze jest niezwykle uroczy, Bella i jej aha moment to klasyka :D Tak samo urzekł mnie Edward, który czuł się tak niepewnie z powodu powrotu ojca Leo.
Co do Twojego tłumaczenia to znowu jest świetne. Zawsze mnie śmieszyło jak przy moich ff ludzi pisali, żebym coś sknociła, aby było lepiej komentować. I tak się zastanawiałam, kurde czemu oni mi to w ogóle piszą, skoro się podoba to chyba powinni się cieszyć? ale teraz rozumiem to w pełnej rozciągłości. Bo zaczynam się czuć naprawdę głupio gdy każdy mój komentarz w tym temacie wyraża tylko zachwyt. Ale tak naprawdę to nie moja wina tylko Twoja i Kambri Rain. To dlatego, że ona piszę tak znakomicie a Ty tłumaczysz tak cudnie moje komentarze są monotematyczne i denne. Ale muszę przyznać, że wcale tego nie żałuję :D
Pozdrawiam, jak zwykle zachwycona
niobe |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Rosie Hale-McCarty-Cullen
Nowonarodzony
Dołączył: 01 Lip 2009
Posty: 41 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: z Forks takiej małej dziury w stanie waszyngton
|
Wysłany:
Sob 11:15, 12 Wrz 2009 |
|
rozdział świetny zresztą tak jak zawsze
jestem ciekawa kto jest ojcem Leo
czekam na kolejne rozdzialiki z niecierpliwością
pozdro;)
Rosie Hale-McCarty-Cullen |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Ewelina
Dobry wampir
Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 574 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 58 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z biblioteki:P
|
Wysłany:
Sob 11:40, 12 Wrz 2009 |
|
Cytat: |
- Mam problem.
- Wezmę łopaty – powiedział Jasper.
- A ja furgonetkę – dodał Emmett.
- Nie zabiłam nikogo – prychnęłam. – Chociaż zastanawiam się nad tym – przyznałam po chwili namysłu. |
To mnie poraziło
Cytat: |
- ku*** mać! – Usiadłam szybko.
- Co? – Edward usiadł obok mnie. – Co się stało, skarbie?
Spojrzałam na niego zszokowana.
- Miałam „moment aha” – wyszeptałam. Nie mogłam w to uwierzyć. |
a to mnie powaliło :)
Po trzech rozdziałach zaczęłam zastanawiać się, czy to już koniec emocji w porywaczce. Bądźmy szczerzy: ostatnie rozdziały nie powalały, jednak były chyba specjalne napisane, aby uśpić naszą czujność. Dzisiaj emocje sięgnęły zenitu i mogę powiedzieć tylko i wyłącznie: super. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Violet
Wilkołak
Dołączył: 02 Cze 2009
Posty: 221 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 11:48, 12 Wrz 2009 |
|
To jest najlepszy FF jaki czytam!! Naprawde uwielbiam Cie za jego tłumaczenie :D
Cytat: |
- Mam problem.
- Wezmę łopaty – powiedział Jasper.
- A ja furgonetkę – dodał Emmett.
- Nie zabiłam nikogo – prychnęłam. |
.
Przecież ten tekst jest genialny :D nie idzie sie w tym momencie nie usmiechnac i nie za chichotac pod nosem , ew wybuchnac smiechem
Cytat: |
Ten mężczyzna był niczym więcej niż dawcą spermy, niczego od niego nie chciałam. |
Piękne określenie ...
No i wyznanie Edwarda dotyczace Bells i Leo... Ehhh bo przeciez ojcem nie jest ten który dziecko zrobil, tylko ten który będzie je kochal i wychowywał :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Yvette89
Zły wampir
Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 258 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 37 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z piekiełka :P
|
Wysłany:
Sob 12:22, 12 Wrz 2009 |
|
Pestka! Jesteś boska:D
Tłumaczenie perfekcyjne:D A rozdział wymiata:D
Nadal siedzę i nie wiem co mam napisać, co było by konstruktywne, oprócz tego, że chap śliczny, uroczy, pełen napięcia a uwieńczony olśnieniem Belli i zawarciem tego w ich stosunku i zjedzeniem chińszczyzny.
W końcu nasza porywaczka przejrzała na oczy:D
Starania Edwarda a nią zostały nagrodzone wspaniałym seksem, który był przesycony ich pożądaniem i miłością. A ten moment, kiedy powiedziała, że po ośmioletniej przerwie jest poobijana - bezcenny:D Podobnie jak jeszcze kilka innych momentów, które wymieniły dziewczyny wyżej i Ewelina :D
Trafiłaś w dziesiątkę z tym ff-em:D Oby tak dalej
Weny i czasu :D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Swan
Zły wampir
Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 406 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Forks, Phoenix... ok no... Śląsk :P
|
Wysłany:
Sob 12:49, 12 Wrz 2009 |
|
BaaaSiaa myślę, że moment aha to znaczy takie coś jak nagle coś do ciebie dotrze. Ona sobie uświadomiła, że kocha Edwarda. :P Poprawcie mnie, jesli się mylę.
Rozdział przyjemny, ciekawy i wgl. Mimo jego... tematyki (xD) wciąż się znalazły tu śmieszne elementy. Jak np. w/w moment aha xD
Albo:
Siedział razem z Emmettem i Jasperem, przeglądając jakieś papiery.
- Mam problem.
- Wezmę łopaty – powiedział Jasper.
- A ja furgonetkę – dodał Emmett.
- Nie zabiłam nikogo – prychnęłam.
xD
- A co z Nessie? – zapytałam. Nie mogłam zostawić jej samej.
- Emmett dzwonił. Powiedział, że Ness ma zamiar zostać u Jake’a na jakiś czas – wyjaśnił Edward.
Zachichotałam.
- Jake o tym wie?
- Oczywiście, że nie.
Dobrze, że w końcu się zeszli (I Ness z Jakiem i Edward z Bells xD):p
No ale o co common z tym ojcem Leo?!
(Felix był zarąbisty w tym biurze :D)
Eh... Tłumaczenie genialne. Ubóstwiam Cię za nie!
Weny, czasu i chęci!
Pozdrawiam,
Swan
PS. Kiedy cd? :D *robioczyjakkotzeshreka* |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Swan dnia Sob 12:52, 12 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
dotviline
Wilkołak
Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 161 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 28 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Sob 13:37, 12 Wrz 2009 |
|
Kurcze, normalnie ostro... :p
Dobry rozdział, choć mi nieszczególnie się podobał.
Tłumacz oczywiście spisał się na medal! Pestko, jesteś Wielka! :D
pestka napisał: |
-Mam problem.
- Wezmę łopaty – powiedział Jasper.
- A ja furgonetkę – dodał Emmett. |
Ten fragmencik, to istna perełka. Najlepszy moment rozdziału. Oczywiście w moim odczuciu... :)
Weny do tłumaczenia!
Pozdrawiam serdecznie! :D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
ObsesiiOn__
Nowonarodzony
Dołączył: 07 Lip 2009
Posty: 20 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Wiesz kto mieszka za Twoją ścianą? ;>
|
Wysłany:
Sob 13:48, 12 Wrz 2009 |
|
Ajjjć. boskie. ;d
kurde w koncu nadszedł " moment aha " hahah . xD
czekam na więceej .!
weny i czasuu . ;]
pozdro - Patt. ;** |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|