FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Błądząc w ciemnościach [Z] [+16] Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Cornelie
Dobry wampir



Dołączył: 27 Gru 2008
Posty: 1689
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 297 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z łóżka Erica xD

PostWysłany: Czw 22:18, 05 Mar 2009 Powrót do góry

Mario World?? xD panie wiem-wszystko-lepiej-niż-ty ? xD
Co część to lepsza xD
Podziwiam cię. Jak dla mnie świetnie. Ciekawa jestem co chce od nich Aro. I czekam akurat ta trójka?
No i czemu Alice ich nie widzi? Co za niespodzianki szykujesz?? xDDD


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Anak
Wilkołak



Dołączył: 22 Sty 2009
Posty: 108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 22:31, 05 Mar 2009 Powrót do góry

akcja coraz bardziej się rozwija :D
jestem ciekawa czego Volturi chcą od Belli Edzia i Jazza
reakcja Edzia na Jacoba mnie rozwaliła, a ten biedaczysko się przeraził :D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Anabells
Zły wampir



Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ni stąd ni zowąd

PostWysłany: Czw 22:52, 05 Mar 2009 Powrót do góry

Czuję się mega zaszczycona!!! Jestem z ciebie bardzo dumna!!! I... dziękuję!!!
<usiłuje się uspokoić, co niezbyt jej wychodzi>
A rozdział (jak zwykle) cudowny. Naprawdę nie rozumiem, czemu ciągle skarżysz się, że są kiepskie...
I z Edziem było tak romantycznie. Tylko Jacob. Nie miał kiedy się wtrącić? Ten jeden szczegół zupełnie wynagradza reakcje Edwarda na jego myśli.
Ogólnie rzecz ujmując jesteś cudowna! I oby tak pozostało!!!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
host
Zły wampir



Dołączył: 01 Lut 2009
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: nysa

PostWysłany: Czw 23:05, 05 Mar 2009 Powrót do góry

szykuje sie romans stulecia:] nie do wiary, oj ten bad Jasper;P kto by sie spodziewal takiego obrotu wydarzen. widze, ze Bella lubi trojkaty a nawet wielkoboki(B +E+J+J). chyba poligamia wsrod wampirow jest tez zakazana? czy sie myle:]
w kazdym razie swietny pomysl na urozmaicenie watku. bardzo udany musze powiedziec i wciagajacy.
mam nadzieje, ze Alice nie skreci karku Jasperowi i Belli. chociaz ujrzenie Alice w innym swietle byloby bardzo ekscytujacym doswiadczeniem.
Wenki
p.
host


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Noth.
Wilkołak



Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 114
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 23:09, 05 Mar 2009 Powrót do góry

Podoba mi się^^
Zdecydowanie świetne jak zawsze.

List od Aro.
Czego on też chce akurat od ich trójki.
Bella, Edward i Jazz.
Ciekawe.

Teraz będę myślała tylko o tym.
I czekała na kolejną część.


Ave Vena!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Luiza Marie
Wilkołak



Dołączył: 12 Lut 2009
Posty: 116
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 9:15, 06 Mar 2009 Powrót do góry

Wow. Ten rozdział naprawdę mi się podobał. Zresztą, tak jak wszystkie inne. I kurczę, jestem naprawdę wściekła na Jacoba! Przerwał im w takim momencie! List od Aro... czegóż on może chcieć od Edwarda i Jaspera? Może chce torturować Bellę, skoro perspektywa własnej śmierci nie robi na niej wrażenia? Sama nie wiem, ale na pewno warto zaczekać na Twoją wersję :).

Duuuużo Weny życzę :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
ajaczek
Zły wampir



Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 477
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Pią 23:21, 06 Mar 2009 Powrót do góry

Nadal pokręcon uczuciowo ff!!! Ach jak ja czekam na następne odcinki. Czy jeszcze coś namotasz między Bellą a Jasperem czy pozowliszjuż na nieograniczyny rozwól iddylicznej miłości Edwarda i Belli? Ten JAsper wnosił trochę pikanteri Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Annabell
Wilkołak



Dołączył: 25 Lut 2009
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Daleko stąd. ..

PostWysłany: Sob 12:35, 07 Mar 2009 Powrót do góry

Rozdział super. A Jcob ta pierdoła (sory za słownictwo, ale lepszego określenia nie znalazłam :) ) po prostu jest taki śmieszny jak go sobie wyobaziłam uciekającego przed głosem Edwarda i jeszcze sie przewracającego, to się ze śmiechu skręcałam. :D Akcja się rozkręca Uwaga
Czekam na więcej i życze weny Uwaga

Annabell


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
madam butterfly
Dobry wampir



Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 576
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 126 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z piernikowej chatki

PostWysłany: Sob 14:00, 07 Mar 2009 Powrót do góry

Dziękuję za wszystkie pozytywne komentarze, których się absolutnie nie spodziewałam. Przepraszam też, że wczoraj nic nie dodałam, ale nie potrafiłam mojej weny ubrać w słowa.
Wiem, że jesteście ciekawe, co też szykuje dla nich Aro, ale musicie uzbroić się w cierpliwość, to jeszcze trochę potrwa. Ups, no i zepsułam całą zabawę Wink
I, jakkolwiek głupio to zabrzmi, cieszy mnie ogromnie, że widzę komentarze od "nowych osób". Cytując Jaspera, wciąż mam to coś Wink.
Tak więc, Enjoy! Twisted Evil


-Halo?
-Rose?
-Tak?
-Gdybyśmy już nie wrócili, powiedz Emmettowi, że jest debilem, dobra?
-Bello, nie przesadzaj. Wrócicie cali i zdrowi. Ale dobrze, przekażę mu.
-Rose, jesteś najlepsza.
-Wiem. Do zobaczenia za niedługo, Bello. Bądź dzielna.

***

-Bello –poczułam na swoim ramieniu ciepło czyjejś dłoni. Odwróciłam się, by spojrzeć mu w oczy. –Bello, wszystko będzie dobrze.
-Skąd możesz to wiedzieć? –Przechyliłam lekko głowę, wpatrując się w jego złote tęczówki.
-Po prostu wiem. Zaufaj mi.
-Chciałabym, uwierz. Ale znam Volturi. Wiem, jak będzie.
-Bello, skąd w tobie tyle pesymizmu?
-Jestem po prostu realistką.
-Tak, jasne. A ja nazywam się Pamela Anderson.
-No wiesz, musiałbyś sobie dodać trochę tu… I tam –zachichotałam.
-Nie możesz przebywać tyle z Emmettem. Jego głupota najwyraźniej przenosi się na ciebie –stwierdził poważnie.
-Dziękuję.
-Nie ma za co –przyciągnął mnie do siebie i ze śmiechem zburzył moją fryzurę.
-Ej, to było poniżej pasa!
-Nie wydaje mi się –zamruczał mi wprost do ucha.
-Bella? Jasper?
-Jesteśmy u góry! –Krzyknęłam do Edwarda. Jasper odsunął się ode mnie z nieodgadnionym wyrazem twarzy. Kiedy Edward wszedł, zmierzyli się wzrokiem, wyraźnie zdegustowani, po czym blondyn chwycił nasze bagaże i zszedł na dół.
-Gotowa? –Edward ścisnął lekko moją dłoń. Pokiwałam głową, zawiązując niedbale włosy. Spojrzał na mnie z czułością. –Kocham cię –powiedział, całując mnie w czoło.
-Ja ciebie też –uśmiechnęłam się szeroko, zarzucając mu ręce na szyję. Co z tego, że mieliśmy zginąć za kilkanaście godzin? Mamy jeszcze trochę czasu.
Edward zrozumiał, w jakim kierunku zmierzają moje myśli, bo przyciągnął mnie bliżej, obejmując dłońmi moją talię. Bez trudu odnalazł moje usta. Całował mnie w tak sugestywny sposób, że cały świat stanął na głowie. Zapomniał się, zapomniał o jakichkolwiek ozdobnikach. Tak, jakby całował mnie ostatni raz.
Wyrzuciłam pesymistyczne myśli z mojej głowy. Jeszcze przyjdzie na nie pora.
-Czas na nas! –Jasper zatrąbił trzykrotnie, sprowadzając nas na ziemię.
-Koniecznie musi psuć mi zabawę –mruknął Edward, wciąż nie wypuszczając mnie z objęć.
Przygryzłam lekko wargę i przyłożyłam mu dłoń do policzka.
Nadrobimy to, obiecuję.
Wybuchnęłam śmiechem, widząc jego minę.
-Nie masz nawet najmniejszego pojęcia, jak to na mnie działa –wyszeptał z błyskiem w oku.
Zniecierpliwiony Jasper ponownie dał nam o sobie znać. Zachichotałam, wyplątując się z jego objęć. Chwycił moją rękę, po czym pociągnął w stronę wyjścia.

***
Do Włoch mieliśmy dotrzeć za dwie godziny. Wracałam do mojej ojczyzny. Do miejsca, które nie kojarzyło mi się dobrze. Do miejsca, które zabrało mi życie.
Promienie zachodzącego słońca przedzierały się przez maleńkie okna prywatnego odrzutowca, należącego do Cullenów. Wpatrywałam się w plecy moich towarzyszy, sprzeczających się właśnie, na jakiej wysokości powinni lecieć. Przyzwyczaiłam się już do tego, że Jasper i Edward potrafią robić dosłownie wszystko, więc nawet nie zdziwił mnie fakt, iż obaj pilotują samolot z taką wprawą, jakiej mógłby im pozazdrościć zawodowiec.
Jasper poczuł mój wzrok na swoich plecach, bo odwrócił się w moją stronę i uśmiechnął się łobuzersko. A jednak, ciągle byłam za słaba, by oprzeć się jego urokowi. Czułam, jak moje martwe serce rwie się do lotu, a myśli krążą wokół jednego tematu. Wyczuwając moją ekscytację uśmiechnął się jeszcze szerzej, ukazując mi swoje idealne zęby.
-Nawet o tym nie myśl –warknął Edward. Jasper spojrzał na niego wściekły.
-Wygląda na to, Edwardzie, że obaj kochamy tą samą kobietę –wycedził. Zadrżałam. Musieli poruszać ten temat właśnie tutaj?
-Nie, Jasperze. Ja ją kocham, ty co najwyżej jej pragniesz.
-Tak ci się tylko wydaje.
-Nie zmuszaj mnie do rękoczynów, bracie –Edward zmrużył groźnie oczy.
-Nie odważyłbyś się.
-Zostaw Bellę w spokoju!
-A może zapytałbyś jej najpierw o zdanie, nadęty bucu!
Oboje spojrzeli na mnie, oczekując jakiejś odpowiedzi.
-Dajcie mi spokój, do cholery! Wydaje mi się, że mamy ważniejsze sprawy na głowie, niż to, który z was kocha mnie mocniej –krzyknęłam, tracąc panowanie. –Co za idioci.
Edward wyglądał tak, jakby przed chwilą oberwał śmiercionośnym pociskiem absolutnej zagłady, a Jasper próbował chyba coś powiedzieć, bo co chwila otwierał usta, by zaraz je zamknąć. Po kilkunastu sekundach ciszy wrócili do swoich poprzednich pozycji.
-Powiedziałem ci już, nawet o tym nie myśl.
-Nie możesz mi tego zabronić, to moje myśli.
-Zabiję cię.
-Och, JA JUŻ NIE ŻYJĘ, ignorancie.
-Zamknij się, Jasper.
-Sam się zamknij.
-Obaj się zamknijcie! NATYCHMIAST! –Zerwałam się z mojego miejsca pasażera i zatrzasnęłam drzwi do kokpitu.
Drzwi były dźwiękoszczelne, miałam więc gwarancję, że jeśli mnie nie posłuchali, to i tak ich nie usłyszę.
Przez resztę lotu nie wyszli z kabiny ani razu, pozwalając mi przeżyć moje ostatnie godziny wampirzego życia w spokoju. A przynajmniej tak je chciałam spędzić. Tymczasem chodziłam w kółko, wyobrażając sobie najstraszliwsze tortury, które czekały na nas w twierdzy Volturi. Byłabym idiotką, gdybym wierzyła, że wyjdziemy z tego cali i zdrowi, jak powiedziała Rose.
Długo zastanawiałam się, dlaczego Jasper i Edward mieli przybyć razem ze mną. W końcu doszło do mnie, że Volturi muszą mieć świadków. A Edward i Jazz byli idealnymi osobami. Nie dość, że pokażą swoją potęgę, zabijając mnie, to jeszcze sprawią cierpienie niewinnym osobom. Czyż to nieoczywiste?
-Bello, za chwilę będziemy lądować –kasztanowa czupryna Edwarda wychyliła się zza drzwi. Kiwnęłam zdawkowo, po czym usiadłam na swoim miejscu, wbijając palce w oparcie fotela. –Wszystko będzie dobrze, Bello. Nie pozwolimy im cię skrzywdzić.
Co proszę? To teraz sprzymierzyli się, żeby mnie chronić? Dobre sobie!
-Sama potrafię o siebie zadbać –syknęłam. Zaśmiał się cicho.
-I to jest właśnie moja Bella –szepnął, zamykając drzwi.

***

Nic się tu nie zmieniło. Korytarze były wciąż zatęchłe, zimne i ciemne, ciszę przerywało kapanie wody ze sklepienia. Kiedy weszliśmy do lobby, gorące powietrze uderzyło mnie w twarz. Różnica pomiędzy wystrojem recepcji i korytarzami do niej prowadzącymi była kolosalna. Wszędzie poustawiano ogromne wazony wypełnione białymi różami, ściany ozdobiono najdroższymi obrazami. Za biurkiem siedziała ta sama kobieta, którą widziałam tu pięćdziesiąt lat temu.
-Witaj, Gianno. –Feliks kiwnął zdawkowo w stronę młodej wampirzycy.
Nie, chwila. Ona wciąż była człowiekiem. Co, do…
-Jest bardzo podobna do swojej babki, prawda? –Sarkazm Feliksa wypełniał mój umysł. Tę biedną kobietę czeka śmierć, już niedługo.
Feliks otworzył przed nami drzwi windy, wpuszczając nas do środka. Wsiadł jako ostatni. Zjeżdżaliśmy coraz szybciej w dół, a ja wciąż trzymałam kurczowo dłonie obu wampirów. Zabawne, jak takie gesty potrafią mnie uspokajać. Byli mi teraz potrzebni, musiałam czuć ich bliskość. Inaczej poćwiartowałabym się samodzielnie, dokonując przedtem podpalenia tej cholernej windy.
-Bello, uspokój się –Jasper pochylił się nade mną, szepcząc do mojego ucha. –Wszystko będzie dobrze.
Poczułam, jak ogarnia mnie błoga nieświadomość. Tak, teraz mogłam ginąć z uśmiechem na twarzy.

***

-Isabello! –Aro ujął moje dłonie w geście powitania. Po chwili zacmokał wesoło. –Wciąż nie dajesz mi poznać swoich myśli, przeurocza bestio –zaśmiał się gromkim śmiechem, puszczając moje ręce. Wyminął mnie i podszedł do moich towarzyszy. –A wy musicie być synami Carlisla! Niezmiernie miło mi was poznać!
-Witaj, Aro –Edward skinął głową w stronę starego wampira.
-Och, ty musisz być Edwardem! –Krzyknął, coraz bardziej podekscytowany.
-Zgadza się.
-A ty –zwrócił się do blondyna. –Ty musisz być Jasper, tak? Wiele słyszałem o twoich dokonaniach wojennych! Mimo, że nie popieram wojen na południu, tak wielki żołnierz zasługuje na uznanie. –Uśmiechnął się szeroko.
-Dziękuję –Jasper zmrużył oczy.
Rozejrzałam się dookoła. Byli tu wszyscy. Aro, Marek, Kajusz, ich żony –Suspicia, Athenodora i Didyme, Feliks, Demetri, Heidi, Renata i Chelsea. Reszty wampirów nie kojarzyłam, musieli pojawić się po moim odejściu.
-Witaj, siostro –za plecami usłyszałam dźwięczny sopran.
-Jane –syknęłam, nie odwracając się.
-Bella –do głosu Jane dołączył cichy bas.
-Alec.
-Aro, Kajusz, Marek, Edward i Jasper. Skoro wszyscy się już znamy, może przejdźmy do rzeczy? –Zapytał zirytowany Kajusz. Aro zganił go wzrokiem.
-Cierpliwości, Kajuszu, cierpliwości!
-Aro, Kajusz ma rację –Marek wtrącił się do rozmowy.
-Dobrze, już dobrze –Aro podniósł ręce do góry.
Edward podszedł do mnie, chwytając mnie ze rękę. To samo zrobił Jasper. Wyglądaliśmy teraz jak jakaś cholerna trójka finalistów, czekająca na werdykt jury. Aro odwrócił się powoli w naszą stronę z nieodgadnionym wyrazem twarzy.
-Isabello, nie możemy tolerować takich wybryków, nawet jeśli czuję do ciebie osobliwą słabość. Musisz ponieść karę. Twoi przyjaciele również.
Zmrużyłam gniewnie oczy.
-Dlaczego? Co takiego uczynili?
-Och, nierozważna Isabello! –Zachichotał. –Poznali twoją tajemnicę, wiedzą też o Marvolo, jak mniemam.
-Nie powiedziałam im o Marvolo –wycedziłam powoli, ważąc każde słowo. Cullenowie wpatrywali się we mnie zdezorientowani.
-Skąd mogę mieć tą pewność?
Wyrwałam się z objęć moich towarzyszy i ruszyłam pewnie w jego stronę. Renata zastąpiła mi drogę.
-Renato, puść ją –Aro kiwnął na mnie palcem. Ominęłam Renatę i dotknęłam jego dłoni, wyłączając blokadę.
-Jane, nawet nie próbuj –Marek zganił Jane, szykującą się do ataku. Zacisnęła usta i wróciła do poprzedniej pozycji.
Aro uśmiechnął się, wyraźnie zadowolony z odkryć. Błyskawicznie przejrzał całą moją historię, wiedział o mnie wszystko.
-Chyba byliśmy niegrzeczni, Isabello –zaśmiał się. Spojrzałam na niego gniewnie.
-Chyba to nie twoja sprawa, Aro.
-Tak, tak, oczywiście. Kto by przypuszczał…
-Aro.
-Och, ależ oczywiście. Widzę, że nie kłamiesz, ale to niczego nie zmienia.
-Jak to: niczego nie zmienia?
-Jasper i Edward znają twoją przeszłość. Wiedzą o naszych słabościach, a wnioskując z twoich wspomnień, Edward wie, gdzie ukrywa się Marvolo.
-Eleazar też zna moją przeszłość, Aro!
-Och, Eleazar –Aro pokiwał głową. –Tyle, że on był tutaj, zanim pojawiłaś się ty. Wciąż wie więcej od ciebie, a nie mogę go karać za coś, co sam mu powiedziałem.
-Więc tylko wam wolno mówić to, co wam jad na język przyniesie?
-Och, Bello, tak to chyba działa, prawda? Jesteśmy rodziną królewską, możemy wszystko.
-Wybacz, zapomniałam –odparłam, siląc się na sarkazm. –Więc na co czekacie? Zabijcie nas –szepnęłam, narzucając jednocześnie ochronną tarczę na Jaspera i Edwarda. Kątem oka widziałam podekscytowaną Jane, ponownie szykującą się do ataku.
-Nie tak prędko, Isabello! Najpierw przyjemności, potem konieczność! –Klasnął w dłonie. Młoda wampirzyca znalazła się u jego boku.
-Tak, panie?
-Diano, bądź tak łaskawa i zaprowadź naszych gości do ich komnat –zarządził. –Dzisiaj wielki dzień.
-Tak jest, panie. –Diana ruszyła w stronę wyjścia, spoglądając na nas z zaciekawieniem.
-Wielki dzień? –Powtórzyłam bezmyślnie. Żarty sobie stroił? I po co nam komnaty? Będą torturować każdego z osobna?
-Cierpliwości, Bello. Dowiesz się wszystkiego w swoim czasie –zamruczał, siadając obok braci. –Wszystko w swoim czasie.

No to pięknie.



Jestem zła, oj jestem zła Wink
Już jutro nowa część, wielki dzień nadszedł dla Volterry.
Jutrzejsza część ze specjalną dedykacją dla Noth. -za pomoc w wyborze. Wink

Ave wam, moje muzy!
M.B.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez madam butterfly dnia Sob 14:23, 07 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Twilightkocham
Nowonarodzony



Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 14:16, 07 Mar 2009 Powrót do góry

Genialny rozdział jak zwykle ! Jestem ciekawa , jaki to wielki dzień ?

Ave Vena !


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Cornelie
Dobry wampir



Dołączył: 27 Gru 2008
Posty: 1689
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 297 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z łóżka Erica xD

PostWysłany: Sob 14:19, 07 Mar 2009 Powrót do góry

Co z tego, że mieliśmy zginąć za kilkanaście godzin? Mieliśmy jeszcze trochę czasu. - drugie "mieliśmy" zmieniłabym na mamy xD Nie byłoby powtórzenia :))

im pozazdrościć zawodowy pilot - może zamiast pilot po prostu zawodowiec? Bo wcześniej jest pilotowali, a tu pilot xD

Obaj kochają tą samą kobietę xD Mrrr robi się ciekawie xD Kto wygra tą zaciętą batalię? xD

-Zabiję cię.
-Och, JA JUŻ NIE ŻYJĘ, ignorancie.
- padłam ze śmiechu xD Twój Jasper mnie rozbraja xDDD

-Chyba byliśmy niegrzeczni, Isabello –zaśmiał się. Spojrzałam na niego gniewnie.
-Chyba to nie twoja sprawa, Aro
- a no pewnie, że nie jego!!

No to jestem ciekawa co to za " przyjemności " ma na myśli Aro.
I jak się to skończy?
Kurdę, zaciekawiłaś mnie i to mocno. Świetnie napisane, chyba nie doczekam się jutra!!! xD

Veny skarbie! :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
madam butterfly
Dobry wampir



Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 576
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 126 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z piernikowej chatki

PostWysłany: Sob 14:21, 07 Mar 2009 Powrót do góry

Dziękuję Cornelie, za poprawki, szczerze powiedziawszy, nie zwróciłam na to uwagi Wink

Ale już poprawiam Wink

Cierpliwości, moje drogie, cierpliwości Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
karolciaw
Człowiek



Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wałbrzych

PostWysłany: Sob 14:23, 07 Mar 2009 Powrót do góry

jak najbardziej masz 'to cos' Wink
chyba naleze do tych 'nowych', bo mimo ze od jakiegos czasu czytam ten ff, jakos wczesniej nie zebralam sie do komentowania(trzeba to nadrobic Twisted Evil )

tak wiec.... jest on zupelnie inny. to z cala pewnoscia jego wielka zaleta, bo przez to jest zdecydowanie nieprzewidywalny i w ogole wyjatkowy Mr. Green
styl i humor tego ff stwarzaja niepowtarzalny klimat, do tego watki, ktorych nigdzi indziej nie mozna znalesc(chociazby genialne relacje jazz-bells Twisted Evil )

tak wiec z wielkim usmiechem na twarzy po przeczytaniu kolejnego rozdzialu wyrazam swoj gleboki zachwyt tym ff i z niecierpliwoscia czekam na ciag dalszy, zyczac przy tym niezmierzonych pokladow weny Rolling Eyes

pozdrawiam Cool


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Sob 14:24, 07 Mar 2009 Powrót do góry

"Już jutro nowa część, wielki dzień nadszedł dla Volterry. "
Zaintrygowałaś mnie...Jesteś okrotna karzac czekac do jutra.
Edward kontra Jasper."Nawet o tym nie myśl" to mnie rozbroiło^^
Anabells
Zły wampir



Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ni stąd ni zowąd

PostWysłany: Sob 15:04, 07 Mar 2009 Powrót do góry

Cholera... I znów Jasper. Teraz kocha i Bellę, i Alice? Oj, nasza mała wróżbitka nie bądzie zadowolona. O ile się kiedykolwiek dowie, oczywiście.
Zastanawia mnie, co za wielkie wydarzenie i jaką karę poniosą...
No cóż... Czekam do jutra.

WENA!!!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
madam butterfly
Dobry wampir



Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 576
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 126 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z piernikowej chatki

PostWysłany: Sob 15:50, 07 Mar 2009 Powrót do góry

karolciaw, wydaje mi się, że już kiedyś widziałam tu Twój komentarz Wink
Ale może mi się tylko wydawać, czasem mam omamy Wink
Dziękuję za tak cudownie pozytywną opinię, jaką mi wystawiłaś Wink
Serce mi pęka z dumy :D

scoffy Cóż, nie mogę dodać wszystkiego naraz. Robię wszystko, żebyście chciały tu wracać. Tonący brzytwy się chwyta, jak mówią Wink
Ach, no i witam w moich skromnych progach Wink

Anabells Tak, wiem, wiem, nie lubisz mnie już ani trochę Wink
Ale obiecuję Ci, że Alice się dowie. I że zareaguje odpowiednio. Tyle, że jeszcze nie teraz Wink
Ale mam nadzieję, że poza tym drobnym szczegółem wciąż jesteś ze mnie dumna Wink
przecież się nie całowali Wink

Twilightkocham Sama jestem tego ciekawa. Tzn. niby wiem, ale muszę to jeszcze odpowiednio dopieścić Wink
Mam nadzieję, że będziecie ze mnie zadowolone Wink

Stanowczo za często używam tej buźki: Wink
Przepraszam. ^^


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez madam butterfly dnia Sob 15:51, 07 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
karolciaw
Człowiek



Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wałbrzych

PostWysłany: Sob 15:57, 07 Mar 2009 Powrót do góry

to ja przyznaje, ze masz lepsza pamiec ode mnie Embarassed
co nie zmienia faktu, ze powinnam tu czesciej zostawiac slad, bo taka tworczosc az sie prosi o chwalenie :D
za opinie nie masz co dziekowac, w pelni Ci sie nalezy Cool

no to teraz czekam na ciag dalszy wydarzen w Volterze Twisted Evil

jeszcze raz pozdrawiam i zycze duuuuuuuuuzo weny :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Sob 16:31, 07 Mar 2009 Powrót do góry

madam butterfly jestes niesamowita jestem pełna podziwu dla Ciebie twojej twórczosci twojego talentu ...
ten ff jest cudowny nie umie sie od niego oderwac i co chwilke sprawdzam czy nie dodałam nowego rozdziału ... dzisiaj nocy nawet mi sie sniło jak Bella całuje sie z Jasperem i nie wiem czemu ale mi sie to podobało (zawsze lubiłam Jaspera) ...
mozesz bys pewna ze twoj ff nie tylko ja bede czesto odwiedzac , bo dla mnie dzien bez kolejnego rozdzialiku i choc kruszynki twojej tworczosci to dzien stracony i nawet jak juz skonczysz swoj ff pewnie nie raz bede go czytac (bo juz teraz chyba ze 100 razy przecztałam juz go od poczatku) ...
czekam z niecierpiwoscia na ciag dlaszy pelna podziwu dla twego talentu ....

zycze duuuuuuzo weny i wolnego czasu ...
madam butterfly
Dobry wampir



Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 576
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 126 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z piernikowej chatki

PostWysłany: Sob 16:46, 07 Mar 2009 Powrót do góry

karolciaw taka twórczość prosi się o pomstę do nieba, nie o chwalenie Wink

majsonek, ojej... Nie wiem, co powiedzieć. No ten. Kurczę. ^^
Jakoś nie potrafię zrozumieć, dlaczego mi słodzicie, chyba na to nie zasługuję. A tymbardziej na TAKIE pochwały.
I uwierz mi, nie jestem niesamowita. Na tym forum jest od groma innych, lepszych pisarek. Palców mi nie starczy, żeby je wymienić Wink
Ale dziękuję, naprawdę łechtacie mnie po próżności, moje drogie. Wink

I, cóż, nie wiem, czy to dobrze, że macie sny o moim ff Twisted Evil
Że ja je mam, to rozumiem, ale wy? Wink
Teraz wpadnę w paranoję, bo czuję, że po takich ocenach wasze wymagania wzrosną, a ja im nie podołam.

Okej, koniec użalania się nad sobą, to dosyć żałosne.
Anyway, jak tylko wrócę z osiemnastych urodzin mojej przyjaciółki, zabiorę się za skrobanie w moim notatniku. I jutro postaram się dodać długi rozdział, żeby wam wynagrodzić czekanie.

Powiem tylko tyle:
Oj, będzie się działo. I to na wszystkich frontach Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
.Arya.
Nowonarodzony



Dołączył: 19 Sty 2009
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 17:58, 07 Mar 2009 Powrót do góry

madam butterfly napisał:

Edward wyglądał tak, jakby przed chwilą oberwał śmiercionośnym pociskiem absolutnej zagłady, a Jasper próbował chyba coś powiedzieć, bo co chwila otwierał usta, by zaraz je zamknąć. Po kilkunastu sekundach ciszy wrócili do swoich poprzednich pozycji.
-Powiedziałem ci już, nawet o tym nie myśl.
-Nie możesz mi tego zabronić, to moje myśli.
-Zabiję cię.
-Och, JA JUŻ NIE ŻYJĘ, ignorancie.
-Zamknij się, Jasper.
-Sam się zamknij.
-Obaj się zamknijcie! NATYCHMIAST! –Zerwałam się z mojego miejsca pasażera i zatrzasnęłam drzwi do kokpitu.

aaaa :D love
Ah czemuż to ja jestem jakaś opóźniona i doczłapałam tutaj dopiero teraz? Oczywiście niezmiernie mi się podoba ale tego chyba nawet nie trzeba pisać :) Bardzo interesujący i oryginalny jest sam początek, historia Belli i jej przeżycia - naprawdę coś niesamowitego! I choć jestem za Edwardem, to wątek z Jasperem jest niezwykle pociągający Cool dodaje jak najbardziej potrzebnego zawirowania oraz pikanterii :D
Ogólnie rzecz biorąc, żyć nie umierać i tylko to czytać Wink
Skończyłam ględzić i wgryzając się w biurko czekam na dalszą część Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin