|
Autor |
Wiadomość |
madam butterfly
Dobry wampir
Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 576 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 126 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z piernikowej chatki
|
Wysłany:
Wto 17:41, 17 Mar 2009 |
|
Dzień dobry.
Informuję was lojalnie, że oblałam w wielkim stylu łacinę (tak, moi drodzy, piękna jedyneczka). I mogę mieć w związku z tym kłopoty z regularnym pisaniem na forum, jako, że póki co to jedyna moja ocena z tegoż przedmiotu
Będę się starać wpadać tu jak najczęściej, ale naprawdę muszę przysiąść nad nauką, bo nie wyrabiam.
Ale, ad rem.
Kithira, ależ nikt nie powiedział, że Marvolo nie chce rządzić
NaNo, oj, ruchów póki co nie będzie, uwierz.
ajaczek, musisz się uzbroić w cierpliwość, zresztą, wszystkie musicie się uzbroić. Nie zdradziłam wam dalszych szczegółów, błagam, nie wyciągajcie podobnych wniosków
A Jasper sobie hasa wesoło gdzieś w drugim pomieszczeniu
LadyBuu, jeśli chodzi o OO, to naprawdę nie wiem, kiedy się za to wezmę. Nie mam chyba odwagi.
desconitta, masz rację, ruchy bohaterów są nielogiczne, niezrozumiałe i w zasadzie ogólnie na nie. Sama się wstydzę tego, że tak to skomplikowałam, bo wychodzi teraz z tego telenowela brazylijska, co z resztą zostało mi dzisiaj uświadomione przez moją drogą Paulinkę przed lekcją w-fu zresztą.
I ma chyba rację, niestety.
A jeśli chodzi o to otępienie Belli, to czasem samo morderstwo jest wystarczającym powodem, by doznać szoku, a Jane, mimo wszystko, była jej najbliższą krewną.
Takich ich sobie stworzyłam, znacznie odbiegają od wizerunków wykreowanych przez S.M. Ech...
Ale wiem, o co Ci chodzi, i uwierz mi, że podpisuję się pod tym rękami i nogami.
Och, Bella z pewnością nie będzie najmądrzejsza i najlepsza
Mogę nawet zdradzić, że w pewien sposób przejdzie na złą stronę mocy
Candys, desconitta ma rację, kobietę zabiła, kiedy stała się wampirem.
Postaram się dodać nową część dzisiaj, ale niczego nie obiecuję.
Caroline., Marvolo po prostu jeszcze nie pokazał pazurków. I, jeśli między B&J się poukłada, to naprawdę bardzo, bardzo wolno. No chyba, że zrobię z tego zupkę w proszku.
I ten... no... Ave wam, powody moich ocen.
Mami już nieBoska. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Wto 18:03, 17 Mar 2009 |
|
Cytat: |
Och, Bella z pewnością nie będzie najmądrzejsza i najlepsza
Mogę nawet zdradzić, że w pewien sposób przejdzie na złą stronę mocy
No chyba, że zrobię z tego zupkę w proszku.
|
Zła strona? Hurra!!!! A ja, chcę zupkę w proszku! Ale z chili!
I ucz się łaciny, ucz, a najlepiej poprzez praktykę - dodawaj cytaty do opowiadania
A Marvo, ma pokazać pazurki, ale z obu stron (chyba wiesz, o co mi chodzi )
Czekam, na dalsze części i bije pokłony, o Pani. |
|
|
|
|
Renesme
Nowonarodzony
Dołączył: 18 Sty 2009
Posty: 32 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 18:49, 17 Mar 2009 |
|
Bella "chwilowo" zła... Taaak to jest coś, co by się przydało... :D
Czyli z naszego Marvolo jest niezłe ziółko...
Ech a co do Jaspera to mógłby się wreszcie opamiętać i tu wrócić a zupka może być jak najbardziej.
Natomiast co do ocenki to trzymam kciuki abyś ją poprawiła...
I na koniec poprę desconitta, takie cytaty mogą być :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
madam butterfly
Dobry wampir
Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 576 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 126 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z piernikowej chatki
|
Wysłany:
Wto 18:56, 17 Mar 2009 |
|
Cytatów ci u nas pod dostatkiem, spokojnie ^^
Skoro tak bardzo za nimi tęsknicie, nie ma sprawy
Zupkę w proszku z chili?
Pozwól, że to zinterpretuję Jasper spotyka Bellę, godzą się natychmiast, a do tego wszystkiego porządne mizianko? ^^
Czy po prostu naszła Cię ochota na zupkę w proszku z chili? :D
Pazurki z obu stron? Chyba się domyślam
Błagam, na rolę "Pani" nie zasłużyłam, ani trochę.
Jak to mówią, władza uderza do głowy, podobno.
Och, mam cały tydzień na nauczenie się. O ile dam radę.
Ave wam, M.B. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
LadyBuu
Nowonarodzony
Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 33 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 19:59, 17 Mar 2009 |
|
Jak to nie masz odwagi ?!
Ta odpowiedź mnie nie satysfakcjonuje ;P
Wiem, że potrafisz !
Napiszesz to świetnie, musisz...
Zginę bez Ciebie ;D
Jasper. <3 |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Wto 20:13, 17 Mar 2009 |
|
madam butterfly napisał: |
Cytatów ci u nas pod dostatkiem, spokojnie ^^
Skoro tak bardzo za nimi tęsknicie, nie ma sprawy
Zupkę w proszku z chili?
Pozwól, że to zinterpretuję Jasper spotyka Bellę, godzą się natychmiast, a do tego wszystkiego porządne mizianko? ^^
Czy po prostu naszła Cię ochota na zupkę w proszku z chili? :D
Pazurki z obu stron? Chyba się domyślam
Błagam, na rolę "Pani" nie zasłużyłam, ani trochę.
Jak to mówią, władza uderza do głowy, podobno.
Och, mam cały tydzień na nauczenie się. O ile dam radę.
|
1. Cytaty..!
2. Zupka- nie tylko, namieszaj, pozabijaj, i co Ci tam jeszcze przyjdzie do głowy.
3. Tak, naszła mnie ochota na zupkę w proszku z chili.
4. Jak wolisz...
5. Sodówka każdemu uderza, przynajmniej raz w życiu...
6. Cały tydzień? Do poprawki, tak? Tydzień w świetle, to coś strasznego! Ja chcę ciemność i twojego ff. |
|
|
|
|
madam butterfly
Dobry wampir
Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 576 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 126 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z piernikowej chatki
|
Wysłany:
Wto 20:20, 17 Mar 2009 |
|
LadyBuu, naprawdę nie mam odwagi. Nie chcę zrobić z Emmetta drugiego Edwarda, a z Jo drugiej Belli. Dlatego boję się za to brać...
desconitta,
1. Będą, obiecuję
2. Okej, ale zrzucę to na Ciebie, jakby co
3. W takim razie smacznego, o ile takową posiadasz.
4. Tak wolę
5. Sodówka Belli będzie wyjątkowo mocno gazowana ^^
6. Przecież nie mówię, że nie będę wchodzić na forum przez ten czas Być może po prostu trochę rzadziej, ale na pewno nie zostawię was na cały tydzień ^^ |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
LadyBuu
Nowonarodzony
Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 33 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 20:32, 17 Mar 2009 |
|
To nie rób ich na B&E ; )
Postaraj się zrobić coś nieprzewidywalnego ^^
Innego, tak z zaskoczenia.
Inne charaktery, wygląd...
Dasz radę! ; ) ;**
Kiedy kolejna część ? ; ) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
host
Zły wampir
Dołączył: 01 Lut 2009
Posty: 332 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: nysa
|
Wysłany:
Wto 21:13, 17 Mar 2009 |
|
Bella bedzie miec jakas misje do spelnienia moze cos w stylu mission imposible III. moze bedzie rzadzic wampirami, o ile sie zgodzi, razem z Marvolo i bedzie to cos na wzor pary krolewskiej. wladza, potega, moc-czego mozna chciec wiecej.
ale tak sobie w glebi duszy mysle, ze ona z tego zrezygnuje (ciekawe czy beda jakies konsekwencje) i przebacza sobie z Jasperem i bedzie happy end z ich rola glowna. mam nadzieje, ze nie bedzie ona tak zaslepiona checia wladzy i ze wybierze normalne zycie u boku Jaspera.
z drugiej strony, gdyby powierzono jej jakis wazny stolek to moze moglaby sie chciec jakos zemscic na Jasperze i jakos mu uprzykrzyc zycie. taka Bella w zlym wydaniu.
hmm, coz aby sie tego dowiedziec zostaje mi tylko cierpliwie czekac na kolejne czesci.
Ave |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
madam butterfly
Dobry wampir
Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 576 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 126 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z piernikowej chatki
|
Wysłany:
Wto 21:44, 17 Mar 2009 |
|
LadyBuu, żeby to było takie proste.
host, masz więcej pomysłów ode mnie, naprawdę Pożyjemy, zobaczymy.
Chciałam zaznaczyć, że końcówka nie oznacza jeszcze niczego dobrego!
Moja dwudziesta trzecia wypocina, po jedynce z łaciny.
Na wasze życzenie naszpikowana cytatami z tegoż języka.
Tak więc, enjoy! Dzisiaj, wyjątkowo bez muzyki.
-Wytłumacz mi to jeszcze raz. Dlaczego ja? –Usiadłam na ziemi, opierając się plecami o skalną ścianę. Usiadł obok, bawiąc się gałązką brzozy.
-Bo zdecydowaliśmy z Dianą, że to najlepsze wyjście –odparł, wzruszając ramionami.
-Nie poradzę sobie, wiesz o tym –mruknęłam.
-Potrzebujesz trochę więcej czasu, to wszystko…
-Marvolo, ja nie dam sobie rady –powtórzyłam z mocą. –Nie sama.
-Bello, gdzie byłaś, gdy ci to tym mówiłem? –warknął cicho. –Nie będziesz sama. Od wieków wampirami rządziła Wielka Trójca. I nic się nie zmieni. No, oprócz tego, że do władzy doszły kobiety.
-Nie wyglądasz jak kobieta, z całym szacunkiem –rzuciłam z sarkazmem.
-Bardzo śmieszne, doprawdy. Mówiłem o tobie i Dianie –spojrzał na mnie zagniewany.
-I będziesz naszym guru? Guru wśród mistrzów?
-Bello, potraktuj to poważnie, błagam.
-Jeśli wytłumaczysz mi, dlaczego ja, to być może się nad tym zastanowię –palnęłam bezmyślnie.
-Powtarzałem ci to już dziesiątki razy. Bo zdecydowaliśmy z Dianą…
-Że to najlepsze wyjście. Tak wiem, słyszałam. Pytam się o prawdziwy powód –wycedziłam, tracąc cierpliwość.
-Bo... –Zawahał się. –Bo uważamy, że będziesz się do tego nadawać. Mnie i Dianę łączą więzy rodzinne, jesteśmy spokrewnieni z Wielką Trójcą, więc nasza elekcja była czymś naturalnym. A ty… Cóż, ty nadajesz się do sprawowania władzy. Wiem, że będziesz sprawiedliwym władcą. I pierwszym wegetarianinem na tronie –uśmiechnął się. Zmroziłam go wzrokiem.
-Ty chyba naprawdę masz nie po kolei w głowie –wstałam, otrzepując spodnie. Zawróciłam w stronę pobliskiego miasteczka, pragnąc pozbyć się tego natrętnego komara. Natychmiast podążył moim śladem.
-Bello…
-A co, jeśli się nie zgodzę? –Zatrzymałam się gwałtownie, odwracając się na pięcie. Spojrzał na mnie zdziwiony.
-Cóż, to twoja decyzja. Musisz jednak wiedzieć, że w ten sposób narazisz ród wampirów na władzę jakiegoś tyrana. Zostałaś wybrana, Bello, nie powinnaś się sprzeciwiać.
-Nie wiem –szepnęłam, chowając twarz w dłoniach. –Nie wiem…
Przytulił mnie do siebie, gładząc mnie po włosach.
-Musisz dokonać wyboru. Od twojej decyzji zależy nasza przyszłość –przybrał poważny ton. Spojrzałam na niego, tłumiąc w sobie nowe pokłady agresji.
-Nie pomagasz mi, idioto –syknęłam.
-Przepraszam.
-Daj mi kilka dni, dobrze?
-Bello, przez pół roku w naszym świecie panowała anarchia. Nie mamy czasu.
-Ale miałeś czas, żeby łazić za mną tyle dni?
Wzruszył ramionami zrezygnowany.
-Dobrze. Masz czas do piątku. Ale muszę cię zacząć szkolić już dzisiaj. Czas ucieka nam przez palce –ominął mnie, szukając czegoś na ziemi.
-Szkolenie? –Wpatrywałam się w jego plecy, przetrawiając wszystkie informacje. Miałam stać się jakąś pieprzoną królową wampirów, siejącą strach wśród pobratymców. Tak, byłam do tego idealna, nie ma co.
-Nie sądzisz chyba, że wystarczy ci to, co już umiesz? Musisz być silna, zwinna, szybka i perfekcyjna, musisz być lepsza od innych. Na razie jesteś zerem –pochylił się nad jakimś badylem, chichocząc cicho.
Miałam ochotę go zabić, irytował mnie bardziej niż Emmett.
Podniósł w końcu dwa grube patyki, przypatrując im się uważnie. Pokiwał lekko głową, aprobując swój wybór, po czym rzucił we mnie jednym z nich. Ujęłam drewno i skierowałam wzrok na Marvolo. Przyglądał mi się, tupiąc lekko nogą.
-No? Na co czekasz?
-Proszę?
-Zaatakuj mnie, Bello!
-Patykiem? –Zaśmiałam się głośno. Miałam go atakować zwykłym kawałkiem drewna? Jeszcze czego.
-Moja droga, gdybyś była prawdziwym wojownikiem, czyniłabyś z tym istne cuda. Jak już mówiłem, jesteś zerem –uniósł brwi, prowokując mnie do walki.
-Już ja ci dam zero, pierniku! –Rzuciłam się na niego, odrzucając niepotrzebny rekwizyt.
***
-Walcz, Bello, nie poddawaj się! –Krzyczał, napierając na mnie z coraz większą siłą. Nie miałam już siły, walczyliśmy nieprzerwanie od kilku godzin. Był świetny, niezwyciężony.
Odsunęłam się od niego, ale natychmiast do mnie doskoczył.
-Nie… mam… już… siły… -markowałam jego ataki z coraz większym wysiłkiem. W końcu upadłam na ziemię, dysząc ciężko. Usiadł obok, wpatrując się w moją twarz. Zmrużył lekko powieki i zaczął kołysać się w przód. W końcu westchnął głośno i otworzył usta.
- Utilam falsus vates sim,* Bello. Jeśli nie poprawisz swojej techniki, do niczego nie dojdziemy. Sama będziesz potrzebowała ochrony.
Posłałam mu piorunujące spojrzenie. Nie byłam słaba, wiedział o tym.
-Dam sobie radę –zerwałam się na równe nogi, wciąż dysząc. Wstał powoli, szeroko się uśmiechając. Pokiwał lekko głową.
-Wiem, Bello. Próbuję cię zmobilizować, to wszystko.
-Marnie ci to wychodzi, Marvolo –skoczyłam na niego, wykorzystując resztki swoich sił.
***
Wpatrywałem się w pająki, tkające misterną sieć pomiędzy drzewami. Zapomniałem już, jak cudowna potrafi być przyroda, jeśli nic jej nie zakłóca.
Siedziałem w tej cholernej jaskini pół roku. Nie ruszałem się z miejsca, sądząc, że w ten sposób zniknę, usunę się z powierzchni ziemi. Tak, użalanie się nad sobą to coś, co wychodziło mi najlepiej, bez wątpienia. Stałem się mistrzem w swojej dziedzinie, byłem żałosny, doprawdy.
Wyciągnąłem się na mokrej trawie, wpatrując się w słońce. Pieściło delikatnie moją twarz, przypominając o dobrych czasach. Zastanawiałem się, gdzie jest, co robi. Sądziłem, że zapomniała o mnie, ale gdzieś głęboko w sercu tliła się nadzieja, że wciąż pamięta. Że kocha…
Jak mogłem ją zostawić?
W porywie bezmyślności włączyłem telefon, nieużywany już od niepamiętnych czasów. Bateria wciąż była pełna a sama komórka nieuszkodzona, pomimo wilgoci panującej wewnątrz mojej kryjówki. Marzyłem o tym, by zadzwoniła, by powiedziała mi, że jest jej dobrze. Nic takiego się jednak nie wydarzyło.
Schowałem komórkę do kieszeni, po czym podniosłem się i rozejrzałem dookoła, wypatrując jakichś znaków życia. Ptaki zerwały się z drzew, wiewiórki uciekły przede mną w popłochu. Wciąż byłem krwiożerczym potworem. Ruszyłem powoli przed siebie, zostawiając za sobą sześć miesięcy ciemności. Muszę rozpocząć nowy etap w moim życiu. Muszę. Tego chciałaby Alice. I Bella…
***
Poczułem wibracje w kieszeni, a mój umysł natychmiast zaczął formować wizje rozmowy z Bellą. Drżącymi rękami odebrałem, nie zwracając uwagi na numer.
-Halo? –Zapytałem o ton za wysoko.
-Stary, co ty odpierdzielasz? –Usłyszałem poirytowany głos Emmetta.
No tak, byłem idiotą, jeśli spodziewałem się, że usłyszę cudowny głos Belli. Po co miałaby do mnie dzwonić?
-Jazz, jesteś tam?
-Jestem –odparłem, siląc się na obojętność.
-Więc pozwól, że powtórzę pytanie. Stary, co ty, do cholery, odpierdzielasz?!
-Chyba nie rozumiem, o czym mówisz.
-Nie udawaj idioty, idioto! –Warknął głośno. –Od sześciu miesięcy, dzień w dzień, dzwonimy pod ten numer, z nadzieją, że pan jestem-taki-nieszczęśliwy-więc-zostawcie-mnie-w-spokoju raczy w końcu odebrać!
-Dzwonicie… Dzwonicie codziennie? –Szepnąłem zdezorientowany. Po co? Po co zaprzątali sobie mną głowy?
-Na trzy zmiany, egoisto. Esme odchodzi od zmysłów. Rzuciliśmy dla ciebie wszystko, jedynie Carlisle wciąż pracuje. Szukamy cię po całym świecie, a ty sobie bimbasz w najlepsze!
-Co z Bellą? –Zignorowałem jego oskarżenia, jakkolwiek były bolesne. Chciałem wiedzieć, co dzieje się z moją maleńką.
-Stary, a skąd ja mam to do cholery wiedzieć? Ulotniła się zaraz po tobie. Łabądek też ma nas w dupie. Przysięgam, że jak tylko was spotkam, pozabijam i poskładam do kupy. I tak w kółko. Za całe cierpienie Esme. I Rose. Carlisle też cierpi, tylko zgrywa twardziela.
-Emmett…
-Dawaj mi ten telefon, idioto! Jasper, jesteś tam? –Usłyszałem drżący głos Rosalie.
-Jestem, Rose.
-Wracaj do domu, błagam. Esme oszaleje, ja z resztą też. Nie masz za grosz uczuć? –Jęknęła żałośnie.
-Nie mogę, Rose. Powiedz Esme, że wszystko jest w porządku –starałem się opanować.
-Jazz, nie rób mi tego. Nie rób tego nam. My też cierpimy. Straciliśmy połowę naszej rodziny. Rozpadamy się, Jasper. Nic już nie jest takie samo. Nie bez ciebie.
-Nie mogę…
-Jasper, znajdź Bellę i wracajcie do domu. Potrzebujemy was. Jak nigdy.
-Rose…
-Rosalie, czy to Jasper? –w oddali zadźwięczał głos Esme. –Chcę z nim porozmawiać!
-Nie waż się rozłączać –Rose bezbłędnie odczytała moje zamiary. Pokiwałem głową, mimo, że nie mogła tego zobaczyć.
-Jasper? Jasper, kochanie!
-Tak, Esme? –Dopiero teraz poczułem, jak bardzo brakuje mi jej matczynej miłości i opieki. Byłem takim egoistą.
-Jasper, gdzie jesteś? Wróć do domu –w jej głosie wyczułem cierpienie. Bezgraniczne, wszechobecne morze cierpienia.
-Nie mogę, nie teraz.
Zapadła cisza. Esme długo myślała nad odpowiedzią. Liczyła chyba, że się przełamię i obiecam rychły powrót. Nie mogłem tego zrobić, nawet za cenę odrzucenia.
-Dobrze, skarbie. Dobrze. Ale wróć, kiedy będziesz na tyle silny. Tęsknię za tobą.
-Ja za tobą też, mamo –po raz pierwszy nie zwróciłem się do niej po imieniu.
-Och, Jasper!
-Muszę kończyć.
Błyskawicznie wyłączyłem komórkę, unikając kolejnych telefonów. Zacząłem biec, tylko po to, by coś ze sobą zrobić.
Mieli rację, powinienem wracać. Odnaleźć Bellę, poniekąd część naszej rodziny, przekonać ją do powrotu i zamieszkać z resztą Cullenów, tam, gdzie nasze miejsce.
Pięćdziesiąt kilometrów na północ poczułem znajome zapachy. Nie, to niemożliwe. A może… Nie…
Przystanąłem, wciągając głęboko powietrze. Nie, to nie może być pomyłka. Ten zapach poznałbym wszędzie. Wszędzie.
***
- Imperare sibi maximum est imperium!** -Wykrzyknął, bez trudu unikając moich ataków.
-Och, zamknij się już, błagam! –Przyparłam go do ściany, wykorzystując chwilę nieuwagi.
-Nie lubisz łacińskich zwrotów, Isabello? –Uśmiechnął się szyderczo. –Wydawało mi się, że kiedyś uwielbiałaś ten cudowny język.
- Tempora mutantur et nos mutamur in illis*** -wycedziłam, naciskając mocniej na jego klatkę piersiową.
-A jednak coś ci zostało –odepchnął mnie z zadziwiającą łatwością.
-Możemy skończyć ten temat i odłożyć walkę na później?
-Kiedy obejmiesz władzę, nie będzie czasu na „później”.
-Nie podjęłam jeszcze decyzji.
-I wciąż jesteś zerem –podpowiedział.
-Mam dość. Na dziś wystarczy.
-Edward nie poddałby się tak łatwo!
Przygwoździłam go do ziemi, znajdując w sobie nowe, nieograniczone pokłady agresji i gniewu. Z ogromną satysfakcją obezwładniłam jego ręce i wgryzłam się w jego szyję.
-Nigdy więcej nie waż się o nim wspominać, jeśli ja pierwsza nie poruszę tego tematu. ZROZUMIANO?! –syknęłam mu do ucha. W ostatniej chwili opamiętałam się i nie uczyniłam niczego, czego mogłam żałować.
Zaśmiał się z zadowoleniem.
-Widzisz, Bello, w ten właśnie sposób mobilizuję cię do ćwiczeń. Idzie ci coraz lepiej. Następnym razem nie zatrzymuj się w połowie, tylko dokończ swoje dzieło –zrzucił mnie z siebie, błyskawicznie wstając.
-Nienawidzę cię.
-To zawsze jakieś uczucie, prawda?
-Wiesz, dlaczego mam opory? –Spojrzałam na niego zamglonym wzrokiem.
-Dlaczego? –Pochylił się nade mną, pomagając mi wstać.
-Bo nie chcę stać się zimną, wredną wampirzycą.
-To ci chyba nie grozi, już taka jesteś –zachichotał. Uderzyłam go z całej siły w ramię. Jęknął cicho, pocierając obolałe miejsce.
-Bello, mundus vult decipi, ergo decipiatur.****
-Co to ma niby znaczyć?
-Pomyśl. Nie musisz stać się bezwzględną morderczynią, nie na tym to polega. Masz sądzić, rozwiązywać problemy, pilnować porządku. A jeśli będą się ciebie bać, lepiej dla ciebie. Nie możesz się jednak zapomnieć, w jakikolwiek sposób zatracić. Rozumiesz?
Pokiwałam ponuro głową. Miałam wybór, ale podświadomie czułam, że muszę zaakceptować propozycję Marvola.
-Zgoda –szepnęłam cicho.
-Świetnie! –Klasnął w dłonie, jak małe dziecko. Spojrzałam na niego z powątpiewaniem. Ktoś taki jak on miał objąć władzę nad najbardziej niebezpiecznymi stworzeniami na świecie. Czekała nas prawdziwa apokalipsa.
***
Słyszałem ją, słyszałem jej głos! Musiała być gdzieś niedaleko, najdalej kilka kilometrów stąd. Nie była jednak sama.
Co z tego? Pragnienie ujrzenia mojej Belli, nawet jeśli miałbym to zrobić z ukrycia, było silniejsze niż rozsądek. Ruszyłem w kierunku, z którego dochodziły do mnie słodkie dźwięki wydawane przez mojego Anioła…
***
Słyszałam szelest liści za moimi plecami, czułam znajomy zapach. Mam omamy, oszalałam. To chyba jedyne racjonalne wytłumaczenie. Ale Marvolo spoglądał z uśmiechem w tamtą stronę, być może wcale nie miałam chorych wizji. Odwróciłam się na pięcie.
Nie zmienił się ani trochę. Wciąż był idealny, a jego włosy wciąż potrzebowały grzebienia. Mój Anioł…
-Jasper –szepnęłam, zbliżając się do niego. Marvolo zagwizdał cicho, cofając się głębiej w las.
-Bella –ujął moje dłonie, przyciągając mnie do siebie. –Bella…
---
*obym był fałszywym prorokiem
** panować nad sobą, to najwyższa władza
*** czasy się zmieniają i my zmieniamy się wraz z nimi
**** świat chce być oszukiwany, niech więc go oszukują
SPOILER:
Komplikacje dopiero się zaczynają... |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez madam butterfly dnia Wto 21:53, 17 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Kithira
Wilkołak
Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 167 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Any Other World
|
Wysłany:
Wto 22:04, 17 Mar 2009 |
|
Oh kiedyś dziewczyno moja kochana doprowadzisz mnie do jakieś załamania nerwowego tymi wszystkimi niedopowiedzeniami :P <nonono>
Świetnie opisana rozmowa Jaspera z rodziną... Te wszystkie uczucia jakie odczuł, noi niezastąpiony Emmett ;D Co do Belli zaczyna się rozwijać dobry wątek :) I do tego jeszcze znów zespoliłaś losy J&B , hihi wiedziałam, że to uczynisz prędzej czy później :) Pisz! - w wolnej chwili ;D I ucz się tej nieszczęsnej łaciny :) Wierzę, że poprawisz :)
Pozdrawiam^^ |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Luiza Marie
Wilkołak
Dołączył: 12 Lut 2009
Posty: 116 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 22:09, 17 Mar 2009 |
|
Świetny rozdział. Jasper w końcu zmądrzał. Poza tym, uwielbiam łacinę :D.
Bella jedną z Wielkiej Trójcy, no, no :D. Podoba mi się ten pomysł.
Co do Twojego stylu i ogólnie tego ff, to obydwa uwielbiam. Piszesz bardzo dobrze, masz ciekawe pomysły, które potrafisz opisać.
Strasznie zżera mnie ciekawość, co się teraz wydarzy. Co będzie, jak Jasper się o wszystkim dowie? I czy Bella zmieni swoją decyzję?
Czekam na kolejny rozdział i życzę duużo Weny :).
Pozdrawiam,
Luiza Marie. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Noth.
Wilkołak
Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 114 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 22:48, 17 Mar 2009 |
|
Nie uczę się łaciny, aczkolwiek podoba mi się ten język.
Niestety na razie pozostaję mi mój hiszpański.^^
Ale cytaty dodawaj.
Kocham cytaty.
I wtrącenia w innym języku również
A więc Bella jedną z Wielkiej Trójcy?
Ciekawe jak sobie poradzi.
Widać, że poruszanie tematu Edwarda na nią działa.
Ale czy tak będzie mobilizował ją Marvolo.
W pewien sposób się nad nią znęcając?
Przecież to nie jest łatwe.
Takie powracanie do przeszłości.
Wspominanie o osobach, których się kochało, ale których już nie ma.
Hmm... Rozmowa Jaspera z rodziną pięknie oddana.
Wreszcie przypomniał sobie, że "uciekając" od nich, krzywdzi także tych najbliższych.
A im się to nie należy.
Przecież stracili dwóch członków rodziny, na zawsze.
I jeszcze jego i Belle.
Jak on tak mógł? Ale rozumiem.
Więc jednak się spotkali.
Ciekawe co z tego wyniknie.
Komplikacje?
Jakoś lubię takie rzeczy:D
Kolejny mało konstruktywny komentarz z mojej strony.
Weny życzę!:)
P.S. Nie wspominam już, że mi się podobało i jest to kolejna świetna część, bo to oczywiste |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Never_Think
Nowonarodzony
Dołączył: 09 Mar 2009
Posty: 26 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 22:49, 17 Mar 2009 |
|
Cytat: |
-Świetnie! –Klasnął w dłonie, jak małe dziecko. Spojrzałam na niego z powątpiewaniem. Ktoś taki jak on miał objąć władzę nad najbardziej niebezpiecznymi stworzeniami na świecie. Czekała nas prawdziwa apokalipsa. |
Wymiata to po prostu...
Wspaniały rozdział. Wreszcie Jasper i Bella znowu się spotykają...
Znowu mam nadzieję, że Alice i Edziu wrócą, bo może Bella będzie mogła mieć coś w stylu 3 życzeń... W końcu będzie tak jakby królową wampirów! Dobra wiem, że mam wybujałą wyobraźnie xD.
Pozdrawiam,
Never Think |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Anabells
Zły wampir
Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 332 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ni stąd ni zowąd
|
Wysłany:
Wto 22:49, 17 Mar 2009 |
|
Jakoś ciężkomi sobie wyobrazić Bellę jako władczynię. Cięgle widzę tąkruchą, słabą Bellę... Takie zero.
Uh, czy oni będą razem. Tzn. Bells i Jasper.
Niedobrze mi się robi jak o tym myślę.
Ogólnie ten rozdział (no, może oprócz końcówki) bardzo mi się podobał.
Zastanawiam się jak wygląda Marvolo. Wyobrażam go sobie jako długowłosego blondyna koło czterdziestki.
Zyczę ci duuużo wena, żebyś mocno skomplikowała, bo jeszcze nie chcem końca. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
ajaczek
Zły wampir
Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 477 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 2/3
|
Wysłany:
Śro 10:45, 18 Mar 2009 |
|
Mi Bella też nie pasuje jako jedna z rządzących ale chyba patrzę na nią przez pryzmat "Zmierzchu" a w tym ff jest ona inna. JEst twarda a raczej staje się twarda z mocnym charakterem! Ciekawi mnie jak sobie poradzi z rządami :) no i w końcu to spotkanie na które czekałam... Bella i Jasper ... hmmm... Mam nadzieję że nasze zakochane gołąbeczki pogruchaja sobie radośnie jakiś czas? Czy szykujesz dla nich znowu jakieś przeszkody pt. Władczyni nie może sobie zaprzątać umysłu miłością ??!! Bo to jest słaby punkt?! Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Śro 12:32, 18 Mar 2009 |
|
Przeczyałam całość i ogólnie odniosłam bardzo pozytywne wrażenie, tylko ten Jasper i Bella kompletnie do mnie nie przemawiają! Bardzo nie podoba mi się ten wątek, ale oczywiście ff żyją swoim życiem i to że uśmierciłaś Eda wrrrrrrrrrrr....
Ale ogólnie czyta sie fajnie i przyjemnie.
Jeszcze napewno tu zawitam, choć nie jestem do końca do twojej wizji przekonana.
Ale kto wie co Ty tam jeszcze wymyślisz... |
|
|
|
|
SuzKa
Człowiek
Dołączył: 16 Mar 2009
Posty: 72 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: w miejscu co nie ma go na mapie - znaczy się Łódź ;)
|
Wysłany:
Śro 12:45, 18 Mar 2009 |
|
Trafiłam na ten ff już jakieś trzy dni temu, ale dopiero dzisiaj skończyłam czytać te, chyba już 23, rozdziały i wszystkie komentarze, (może trzeba się zastanowić nad zapisaniem na kurs szybkiego czytania ). No ale to między innymi ten ff skłonił mnie do zalogowania się.
MB masz kolejną zwariowaną fankę twojego jeszcze bardziej zwariowanego ff! :D
Bella jako władczyni wampirów? Brzmi ciekawie, ale co z Jasperem, to dobrze, że wreszcie się spotkali. Jestem ciekawa, co będzie dalej i z niecierpliwością czekam na następne rozdziały.
MB, życzę weny, weny i jeszcze raz weny, no i może jeszcze czasu i trochę więcej wyrozumiałości osobie, która uczy cię łaciny!
SuzKa
p.s.
Przepraszam, za potworną nie konstruktywność tego komentarza.
p.p.s.
Może mnie za to zlinczujecie, ale nie mam nic przeciwko uśmiercaniu Edwarda, tylko szkoda mi Alice |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Vipera
Nowonarodzony
Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 26 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wejherowo
|
Wysłany:
Śro 13:52, 18 Mar 2009 |
|
Bella jednak się zgodziła??
Kocham Cie Mami Boska :) Nie wiedziałam,że uczysz się łaciny... Mnie przez jakiś czas interesował ten język... Rozdział jak zwykle- cudowny. No i jest w nim Jasper... Zastanawia mnie tylko, że skoro do władzy doszły kobiety...to czemu Marvolo też rządzi?? Mogłaby być na jego miejscu Rosalie...albo inna wampirzyca. No w każdym bądź razie chyba masz w tym jakiś ukryty cel więc nic nie mówię :P
Te cytaty świetnie wpasowały się t tekst, więc mam nadzieję,że wtrącisz ich kilka do kolejnego odcinka :D
Czekam z niecierpliwością, mam nadzieję, że ta jedynka nie zaszkodzi tak bardzo :) i życzę veny na ciąg dalszy
Vipera :*
Ps. SuzKa ja napewno Cię nie zlinczuję bo sama nie miałam nic przeciwko zabiciu Edwarda. A jako że nazywam się Alicja to na wszelkie ff w których zabijają Alice muszę trochę ponarzekać |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Vipera dnia Śro 13:55, 18 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Cuks
Zły wampir
Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 460 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z cukierkowego królestwa^^
|
Wysłany:
Śro 15:37, 18 Mar 2009 |
|
desconitta napisał: |
Candys napisał: |
zabiła kobietę i chciała zabić chłopaka. |
Zabiła kobietę, wydaje mi się, że było to na początku jej "wampirzego życia". A, że chciała chłopaka... to było takie prawdziwe... |
Ależ mi właśnie o to chodziło, tylko nie sprecyzowałam wypowiedzi tak jak to należy. Ale i tak przepraszam.
Co do rozdziału nowego rozdziału:
Niesamowicie podoba mi się to, że Bella walczy z Marvolo, lubię ją w takich akcjach :D Powiem szczerze mnie na jej miejscu także motywowałyby wypowiedzi Marvolo to powoduje niezłego kopa agresji, wiem coś o tym bo mój brat też ma na mnie taki sposób tyle, że oczywiście ja nie mam takiej siły :D Ochh jest i Jasper, powiem tylko że bardzo się ucieszyłam, gdy wrócił. Nie pytać dlaczego bo nie mam pojęcia :D Ooo i Bella jako królowa wampirów ten pomysł bardzo mi się podoba.
Kidy planujesz dodać kolejny rozdział??? Mam prośbę komplikuj jeszcze więcej kocham zawiłe sprawy :D
Nie vena będzie z tobą :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|