|
Autor |
Wiadomość |
SuzKa
Człowiek
Dołączył: 16 Mar 2009
Posty: 72 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: w miejscu co nie ma go na mapie - znaczy się Łódź ;)
|
Wysłany:
Sob 17:25, 21 Mar 2009 |
|
Z tymi dwudziestoma latami chodziło mi o to, że to duży przeskok jak na jeden rozdział, tym bardziej, jeśli porównać z innymi, w których zdarzało się, że wszystkie wydarzenia miały miejsce jednego dnia.
Czyli Jasper też przyjechał?! JUPI! może jednak jeszcze nie dał za wygraną, mam nadzieję, bo stanowczo powinien być z Bellą! :D
(Spokojnie to tylko moja nie zawsze posłuszna wyobraźnia )
A teraz jak zwykle czekam z niecierpliwością na następny odcinek i życzę WENY! :* |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
love_jasper
Wilkołak
Dołączył: 21 Lut 2009
Posty: 105 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 18:00, 21 Mar 2009 |
|
O pani *podaje herbatkę z cytrynką*,
Oj króciutko, króciutko jakoś!
Ja tam sie w ogóle nie zawiodłam. Ładnie wszystko rozwijasz. 20 lat to faktycznie nie jest długo dla wampirów... Więc mój ukochany jasper może powróci jeszcze do łask okrótnej królowej <nadzieja>...
I jakaś wieeelka wampirza wojna się szykuje ;>
uhh jak ja nie lubie czekać!
Oby tak dalej, niech Bóg będzie z tobą!
Edit: Jak ja mogłam zapomnieć:
E m m e t t- wielki powrót! Jakze mi brakowało jego humoru! |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez love_jasper dnia Sob 18:03, 21 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Annabell
Wilkołak
Dołączył: 25 Lut 2009
Posty: 107 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Daleko stąd. ..
|
Wysłany:
Sob 18:48, 21 Mar 2009 |
|
Cóż mogę powiedzieć ?? Po prostu świetne :D
Przepraszam, że mój komentarz jest taki niekonstruktywny, ale nie mam dziś siły, wczoraj trochę się bawiłam :D :D
Tak więc czekam na więcej, jak najszybciej i życzę dużo weny... :D
Annabell |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
karolciaw
Człowiek
Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 74 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wałbrzych
|
Wysłany:
Sob 20:03, 21 Mar 2009 |
|
Lubisz zaskakiwac? To chyba niedopowiedzenie! Ten ff jest bezapelacyjnie nieprzewidywalny już mnie chyba nic w nim nie zdziwi..
Bella zostawiajaca Jaspera- smutne i jak dla mnie niezrozumiale(z jej perspektywy) ‘kocham cie, ale lepiej ci będzie beze mnie, wiec cie zostawie’ grrr… denerwuje mnie taka postawa. ‘smierc Edwarda nie była nawet w polowie tak bolesna’. Tego już kompletnie nie rozumiem. Ok., niszczyla to, co było miedzy nimi, dobrowolnie, zadala sobie i jemu bol… ale zawsze mogą mieć nadzieje, ze cos się kiedys zmieni(w koncu mieli cale wieki przed soba). A Edward zginal, koniec, nie ma go i już nie będzie. I nie miala szansy temu zapobiec, to się po prostu stalo. Nie podoba mi się to porównanie. chyba wciaz nie przebolalam jego smierci
Sama Bella bardzo się zmienia przez ta historie. Tyle doswiadcza i to wszystko powoduje pewnego rodzaju przemiane. Wnikliwie to opisałaś . Na początku była ‘labadkiem’, a teraz po tym wszystkim ‘zimna suka’ ‘stara zgorzkniala kobieta’… podobal mi się szczególnie ten fragment, ze była bezwzgledna, ale wciąż nie potrafila patrzec na śmierć w torturach. To było takie.. wyraziste.
Licze, ze wroci Jazz i pozwoli Belli po tych wszystkich doświadczeniach znow być szczesliwa bo ona zdecydowanie zasluguje na to szczescie.
Uwielbiam ‘hallelujah’ shrekowe :D jak dla mnie moglas dac ta piosenke do rozdzialu(nie żeby mi się Daughtry nie podobal ) ale już sam fragment wprowadza ten melancholijny nastroj piosenki.
Czy mnie zawiodłaś? Zaskoczylas na pewno(jak zawsze), ale nigdy mnie jeszcze nie zawiodłaś. Wciąż pieknie piszesz tworząc ten cudowny klimat i sącząc uczucia bohaterow przez monitor. ciagle pokazujesz cos nowego, ale ten ff jest niezmiennie cudowny i rewelacyjnie napisany. Niecierpliwie czekam na ciag dalszy, bo wole nawet nie spekulowac(i tak mnie zaskoczysz )
Pozdrawiam
Z wyrazami miłości
Karolcia |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Sob 21:59, 21 Mar 2009 |
|
ahh... To straszne! Bella taka okrótna?! Potrafisz zaskakiwać :P .... jesetem niesamowicie ciekawa poco został Emmet :D ... a Jasper ?? Napiszesz co robił przez 20 lat?? ... hmmm.. nie mam już co robic więc zaczne wszystko od początku czuytać :D .. i peweni znowu sie porycze przy śmierci Edzia <chlip> ... nie moge doczekać sie nowego rozdzialiku ....
Z wyrazami uznania Bella.Cullen (becia)
Weny !!! :D |
|
|
|
|
.Arya.
Nowonarodzony
Dołączył: 19 Sty 2009
Posty: 14 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 23:44, 21 Mar 2009 |
|
Zawiodłyśmy? Chyba żartujesz!
Zdecydowanie podoba mi się Bella jako zimny, bezwzględny władca(no cóż, zamiłowanie do bad boyów i cold bitches :D). Ale cóż może się stać z wampirem przez 20 długich, samotnych lat. Za to nie pomyślałabym nawet, że nasz łabądek odtrąci Jaspera. Masz sadystyczne zapędy, ja Ci to mówię! Izolujesz go nas, no na prawdę nieładnie :D Dobrze, że przynajmniej zaświeciłaś światełko w tunelu w postaci Emmetta. No i tu dopadła mnie tęsknota za Cullenami. Idąc tym tropem, przypomniałam sobie, że połowa umarła bądź błąka się po ziemskim padole czekając na zbawienie. I tu znów odczuwam ten nieznośny ucisk na wspomnienie poprzednich rozdziałów i ogarnia żałość nad Twoim jakże wymyślnym wysmoleniem śmierci moich ulubionych bohaterów:D
Generalnie to nie wiem co jeszcze napisać, bo nie chcę się powtarzać odnośnie cudowności tego opowiadania. Aczkolwiek mam nadzieję, że wiesz iż wielbię Cie pod niebiosa. Ot co!
Nerwowo podskakując na krześle czekam na ciąg dalszy. (Widzisz? Zostawiłam biuuurko :D Masz na mnie dobry wpływ.) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
madam butterfly
Dobry wampir
Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 576 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 126 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z piernikowej chatki
|
Wysłany:
Nie 15:01, 22 Mar 2009 |
|
host, ładne porównanie, nawet kraj, w którym panowali się zgadza
Nie wpadłabym na to ^^
Nie, o to bym się nie martwiła. Belli chyba nawet przez myśl nie przejdzie, że mogłaby się związać z Emmettem
LadyBuu, kochana, tylko spokojnie ^^ Przecież to nie koniec tego ff, tutaj wszystko może się jeszcze zdarzyć. Poza tym, to nie jak postąpiłam, tylko Bella xd
Tak, będzie ją przekonywał. Zobaczycie, że Jasper zachowuje się irracjonalnie ^^ Tak przynajmniej będzie wynikać z opowiadań Emmetta.
karos, dlatego też możecie spodziewać się zabawnych sytuacji. Poza tym chyba tylko Emmett dałby radę Belli, nie mogłam tam zostawić dajmy na to Esme, prawda? ^^
SuZka, tak, masz absolutną rację, ale nie miałam raczej wyboru.
Och, nie powiedziałam, że wciąż tam jest, moja droga ^^ Właściwie, to jako jedyny został w domu.
love_jasper, dziękuję za przepyszną herbatkę, chyba zatrudnię Cię na stałe
Wiem, że króciutko, wiem. Ale to wciąż pięć stron w wordzie!
Cóż znaczy dwadzieścia lat, gdy mówimy o wieczności ^^. Całkiem możliwe, nikt nie powiedział jeszcze ostatniego słowa, więc może będą razem.
Taa, wampirza wojna będzie zbierać żniwa wśród naszych bohaterów.
Bóg tu już nie pomoże ^^
Emmett będzie robił za mediatora, i mogę wam zdradzić, że wykaże się wyjątkową mądrością życiową. Nie, żebym wątpiła w jego intelekt.
Annabell, mamy kaca? ^^ Piszę, piszę xd Proszę mnie nie poganiać, bo potem wychodzą z tego jakieś śmieci ^^.
karolciaw, nie zaprzeczysz, że nieprzewidywalność jest fajna ^^
Widzisz, Bella postępuje irracjonalnie, czego nie da się zrozumieć nawet po kilku głębszych. Wiesz, zrzuca winę na siebie, tak sobie wszystko tłumaczy. Więc zostawia ludzi, na których jej zależy.
Tak to chciałam opisać. Że na zewnątrz jest zimną i bezwzględną suką, ale w środku wciąż jest wrażliwą i dobrą osobą. Mam nadzieję, że mi to wyszło .
Nie mogę zdradzać wam zakończenia, chociaż Bóg mi świadkiem, że bardzo chcę. Mam już nawet napisany epilog.
Spokojnie, na hallelujah przyjdzie czas w 26 części ^^. Myślałam nad tą piosenką do tej części, ale stwierdziłam, że teraz będzie it's not over, a hallelujah wykorzystam później.
bella.cullen, nie, niestety nie dowiecie się, co robił Jasper przez dwadzieścia lat. Tzn. dowiecie się, ale nie z jego perspektywy Wszystko zrelacjonuje Em.
.Arya., no, nareszcie znalazłam miłośniczkę BB i CB .
Okej, może jest we mnie coś z sadystki. Ale przecież go nie zabiła! Ona tylko go rzuciła... Emmett to dość 'duże' światełko .
Wysmoliłaś tu piękne związki przyczynowo-skutkowe, moja droga. ^^
Muszę przyznać, że smolisz lepiej ode mnie.
Nie wiedziałam, że aż pod niebiosa, ale to zawsze miło się dowiedzieć.
I cieszę się, że zostawiłaś biurko w spokoju. Ale powiedz mi, moja droga, na czym będziesz siedzieć, jeśli rozwalisz krzesło? Pamiętaj, że obiecywałam Ci nowe biurko, ale nie krzesło
Część pojawi się dziś wieczorem na 100%. Czekajcie cierpliwie.
Ave wam,
M.B. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
LadyBuu
Nowonarodzony
Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 33 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 17:04, 22 Mar 2009 |
|
Och, kobieto!
Ale koniec jest bliski ;(
I w ogóle to Ty piszesz co oni robią, więc to Ty postąpiłaś w ten sposób ;P
Nie wykręcaj mi się ;D
Już tęskniłam za Emmettem ; )
Za jego poczuciem humoru, chociaż teraz raczej będzie poważny ^^
Piszz!
Weny! ; ) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
madam butterfly
Dobry wampir
Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 576 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 126 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z piernikowej chatki
|
Wysłany:
Nie 20:53, 22 Mar 2009 |
|
Koniec zbliża się nieubłaganie, masz rację. Ale wszystko musi się kiedyś skończyć, prawda?
Okej, okej, próbowałam tylko zatuszować moją winę.
Przemyci trochę humoru, zobaczycie.
Jestem w trakcie pisania, trzecia strona worda.
Trzymajcie kciuki, może dodam przed 22 ^^
Ave wam, M.B. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kithira
Wilkołak
Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 167 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Any Other World
|
Wysłany:
Nie 21:10, 22 Mar 2009 |
|
Tak smutno, że już kończysz:( pokochałam Twoich bohaterów, chyba bardziej niż moich własnych :P *kręcizniedowierzaniemgłową*. Cóż, wszystko co dobre kiedyś się kończy ^^ Mam nadzieję, że w tych końcowych rozdziałach uraczysz nas Emmettem, za którym bardzo tęsknie:( Dobra, już nie przeszkadzam, pisz :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
latomeri
Dobry wampir
Dołączył: 17 Gru 2008
Posty: 630 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 85 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z domu. ;]
|
Wysłany:
Nie 21:16, 22 Mar 2009 |
|
Wykasuj słowo 'NEW' z nazwy tematu. ;]
Pozdrawiam,
L. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
madam butterfly
Dobry wampir
Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 576 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 126 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z piernikowej chatki
|
Wysłany:
Nie 22:43, 22 Mar 2009 |
|
Już poprawiam i dziękuję Latomeri za poprawienie ^^
Cóż, oddaję wam w ręce przed-przedostatnią część. Wydaje mi się przerażająco krótka, ale za to dużo w niej Emmetta. ^^
Jak zwykle, piosenka.
[link widoczny dla zalogowanych]
Enjoy!
-ZOSTAWCIE GO! –Wrzasnęłam, gdy Joaquín i Syktus odciągnęli ode mnie wampira, próbując go obezwładnić. Emmett stał nieruchomo, wpatrując się we mnie z rozbawieniem. Syktus i Joaquín natychmiast odsunęli się od Cullena, sycząc gniewnie.
-Co wy najlepszego wyrabiacie? –Marvolo obrzucił ich wściekłym spojrzeniem. Emmett ostentacyjnie otrzepał rękawy.
-Bo… my… on… On rzucił się na señoritę Isabellę! –Wykrzyknął Joaquín, wymachując przy tym rękami. Marvolo pokręcił głową i zacisnął dłonie w pięści.
-Emmett Cullen jest moim gościem i każdy zamach na niego traktuję jak zamach na moją osobę. Jeśli chcecie jeszcze trochę pożyć, radzę wam opuścić tą komnatę. W tej chwili –wycedził. Skinęli głowami i posłusznie skierowali się w stronę drzwi. Spojrzałam na Marvola z wdzięcznością, a on mrugnął do mnie porozumiewawczo.
Emmett był silny, ale gdyby doszło do walki, nie miałby szans. Joaquín i Sykstus byli prawdziwymi mistrzami tortur, maszynami do zabijania. Nikt im nie umknął, nigdy nie popełnili błędu. Czasem bałam się przebywać w ich otoczeniu. Każdy bunt z ich strony przypłaciłabym śmiercią w niewyobrażalnych męczarniach.
Zwróciłam się w stronę Cullena, wciąż rozbawionego całą sytuacją. Miałam ochotę go zabić za jego ignorancję.
-Camille zaprowadzi cię do mojej komnaty –kiwnęłam na przestraszoną wampirzycę. –Zaraz do ciebie dołączę.
Emmett pokiwał tylko głową i spojrzał na dziewczynę.
-Musicie sobie urządzić pogawędkę, rozumiem –odparł ze śmiechem.
-Camille, gdy tylko się odezwie, pozwalam ci go rzucić Sykstusowi na pożarcie.
Camille spojrzała na mnie z przerażeniem. Czasami brała wszystko zbyt serio. Nie rozumiałam nigdy, dlaczego Marvolo i Diana skazali taką drobną wampirzycę na życie w wiecznych ciemnościach. Ale Alice też taka była. Niepozorna, malutka, ale silna i skłonna do poświęceń…
-Oui, mademoiselle –pokłoniła mi się, po czym ruszyła w stronę wyjścia.
-Chyba nie sądzisz…
-Idź –przerwałam mu, poganiając go ręką. Zanim odszedł, ukłonił się nisko, szczerząc zęby w złośliwym uśmiechu.
Brakowało mi tego wariata…
Ale wciąż byłam wściekła na Marvola. Byłam wściekła, bo nie uprzedził mnie wcześniej. Byłam wściekła, bo pozwolił mu tutaj zostać.
Odwróciłam się w jego stronę, zaciskając dłonie w pięści. Uśmiechał się przyjaźnie.
-Uważasz, że to zabawne? –Warknęłam głośno. Jego uśmieszek był taki irytujący!
-Nie, Bello. Po prostu cieszę się, że wróciłaś –odparł, po czym przyciągnął mnie do siebie i mocno przytulił. Cała złość na niego zniknęła z prędkością światła.
-Jesteś beznadziejny, Marvolo –odsunęłam się i spojrzałam na niego krytycznie. –Nie pozwalasz mi nawet gniewać się na ciebie.
Wzruszył tylko ramionami i zachichotał.
-Mamy ważniejsze sprawy na głowie niż przyjmowanie gości.
-Bello, nad wszystkim panujemy.
-Chyba nie wychodziłeś ostatnio na zewnątrz, Marvolo. Świat trzęsie się w posadach.
-Uspokój się, poradzimy sobie.
-Dlaczego pozwoliłeś mu zostać?
-Bo ktoś musi z tobą porozmawiać –stwierdził poważnie.
-Nie potrzebuję psychologa, do cholery! A tym bardziej takiego, jak Emmett –wycedziłam.
-Po prostu z nim porozmawiaj…
-Nie oczekuj cudów, Marvolo –odwróciłam się na pięcie, prychając cicho. Skierowałam się w stronę drzwi, a Anatolij natychmiast ruszył za mną jak cień.
-Anatoliju, zostaw ją. Niech idzie sama –Diana wyłoniła się z cienia, uśmiechając się niepewnie. Wyszeptałam nieme podziękowanie i wybiegłam z sali.
***
-Co ty sobie myślisz, do cholery?! –Zatrzasnęłam drzwi z taką siłą, że prawie wypadły z zawiasów. Siedział na łóżku, wertując jakąś książkę.
-Nie mogę uwierzyć, że wciąż to czytasz –wskazał na nią brodą. Spojrzałam na zniszczony egzemplarz „Romea i Julii”.
-Nic ci do tego, ignorancie. Masz szczęście, że cię nie zabili –syknęłam, wyrywając mu książkę z ręki. Uśmiechnął się łobuzersko.
-Nie przesadzajmy. Nie daliby mi rady.
-Emmett, to są maszyny do zabijania! Nie mają skrupułów, zabijają bez mrugnięcia okiem. Wystarczyłoby im kilka sekund, żeby… -Skryłam twarz w dłoniach. Nie chciałam, by widział, że zależy mi na nim. Na jego życiu.
Westchnął cicho i podszedł do mnie. Oderwał moje dłonie od twarzy i spojrzał na mnie z niedowierzaniem.
-Ty… Ty martwisz się o mnie –szepnął sam do siebie. Pokiwałam powoli głową. –Łabądku, stawiasz mnie w cholernie kłopotliwej sytuacji –zacmokał, wyraźnie niezadowolony.
Spojrzałam na niego ze zdziwieniem.
-Co?
-Przyznałaś, że ci zależy, więc nie mogę ci już dokuczać –mruknął, odgarniając zabłąkane kosmyki z mojej twarzy. Posłałam mu spojrzenie pełne nienawiści, ale tak naprawdę cieszyłam się, że jest. Mimo wszystko potrafił mnie rozśmieszyć.
-Emmett…
-A więc zostałaś królową wampirów –stwierdził, rozglądając się wokoło.
-No. Czy to nie cudownie? –Zaczęłam machać rękami, jak podniecona nastolatka. Przy nim po prostu nie mogłam zachowywać się inaczej.
Wybuchnął śmiechem, po czym przyciągnął mnie bliżej i zmiażdżył w niedźwiedzim uścisku.
-Tęskniłem za tobą, łabądku.
-Ja za tobą też, amebo.
I czułam, po raz pierwszy od niepamiętnych czasów, że wszystko będzie w porządku.
***
-Dlaczego zostałeś? Dlaczego nie wróciłeś z innymi?
-Sam nie wiem. Po prostu musiałem z tobą porozmawiać. Życie w Lynnwood bez ciebie nie ma już żadnego uroku –mruknął. –Poza tym Black, wykorzystując to, że cię nie ma, rozpowiada wszystkim wokół, że cię zaliczył.
Przewróciłam oczami. No tak, Jacob.
-Wróciliście na studia? –Zmieniłam temat.
-Ja i Rose. Bello, musieliśmy wrócić do normalnego życia. Czas płynie dalej –szepnął, przeczesując palcami swoje loczki.
-A Jasper? –Szepnęłam prawie bezgłośnie.
-Jasper siedziałby teraz za kratkami za zabicie Blacka, gdyby wrócił z nami do Lynnwood –uśmiechnął się słabo. Podniósł się z krzesła i zaczął krążyć po pomieszczeniu. –Masz magiczną siłę, Bello.
-No, nie gadaj!
-Poważnie, Bello. Masz magiczną siłę –skrzywił się lekko.
-Więc na czym polega moja magiczna siła? –Wstałam i stanęłam naprzeciwko niego.
-Zmieniłaś Jaspera w kobietę.
Wybuchnęłam śmiechem. Nie sądziłam, że ma aż tak żałosne poczucie humoru.
-Co, proszę?
-Nie wychodzi ze swojego pokoju, a kiedy próbujemy z nim rozmawiać, warczy na nas. Ciągle jęczy, że stracił wszystko. Coś ty mu zrobiła?
-Nie wychodzi?
-Tylko na polowania –wzruszył ramionami. –Skup się, Bello! Co mu powiedziałaś?
Zamknęłam oczy, przywołując wydarzenia sprzed dwudziestu lat. Bolesne wspomnienia wypełniły mój umysł, wbijając się w niego jak szpilki.
Znam swoje przeznaczenie. Nie ma w nim dla ciebie miejsca.
Boże, ależ byłam głupia!
To koniec.
Wylądowałabym na ziemi, gdyby Emmett nie przytrzymał mnie w ostatniej chwili.
-Wszystko w porządku?
-Emmett, ja… Ja nie wiem…
-Bello, musisz wrócić ze mną do Forks. Wiem, że potrzebujesz Jaspera. On potrzebuje ciebie.
-Nigdzie nie wracam. Tu jest mój…
-Mylisz się, Bello. Kiedy postanowiłaś powiązać swoje losy z rodziną Cullenów, twoim domem stał się nasz dom.
-Emmett, nie jestem już tamtą Bellą –podeszłam do okna, obserwując śnieżną zamieć. Śnieg… Kiedy po raz pierwszy znalazłam się w Forks, przykrywał ziemię jak delikatna, puchowa kołderka. Teraz siał spustoszenie, zabijał śmiałków pragnących zmierzyć się z jego potęgą. Ograniczał pole widzenia i sprawiał, że oddychanie było nie lada wyzwaniem.
I ja się zmieniłam. Teraz mogłam to dostrzec. Mogłam zobaczyć w oczach Emmetta, że stałam się potworem.
Ale to niczego nie zmienia.
Właśnie. Nie mogę tam pojechać. Nie mogę. Nie potrafię wrócić do przeszłości.
-Masz rację, łabądku. Nie jesteś –wyrwał mnie z otępienia. –Wydaje mi się, że cię nie znam. Zmieniłaś się, Bello. I to cholernie.
Spojrzałam na niego, nie kryjąc już smutku. Przechylił lekko głowę i przymknął powieki, jakby się nad czymś zastanawiał. Po chwili pokręcił głową z powątpiewaniem.
-Nieważne, łabądku. Myślałem, że masz więcej uczuć, że wciąż o nas myślisz. Jak widać, byłem w błędzie –stwierdził sucho. Otworzył oczy i przypatrzył mi się. –Nie będę cię o nic błagał. Jesteś uparta, nie zmienisz zdania. Mogłabyś jednak pomyśleć o innych. Nieważne.
Ruszył w stronę drzwi. Odwrócił się w moją stronę, gdy sięgał klamki.
-Nie powiem, że żałuję poznania ciebie, bo musiałbym skłamać. Ale, jeśli to ma jakoś pomóc, to…
Urwał, patrząc na mnie z nieodgadnionym wyrazem twarzy. Stał tak przez chwilę, po czym ponownie pokręcił głową i wyszedł z komnaty, zostawiając mnie sam na sam z bijącymi się myślami.
Byłam zimna. Byłam potworem. Nie poznawałam się. Ale sama tego chciałam. Należało mi się. Należało mi się, skoro nawet Emmett tak twierdzi.
Jestem taka żałosna…
***
-Emmett, poczekaj!
Odwrócił się. Założył sobie ręce na piersi i uśmiechnął się szeroko.
-Wiedziałem, że się zdecydujesz.
-Nie chcę być zimną suką –dobiegłam do niego, rzucając mu pospiesznie spakowane rzeczy.
-Dziękuję –szepnął, całując mnie w policzek. –Dziękuję.
No i? |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez madam butterfly dnia Nie 22:51, 22 Mar 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
|
|
Kithira
Wilkołak
Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 167 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Any Other World
|
Wysłany:
Nie 22:58, 22 Mar 2009 |
|
Czy określenie wbiłaś mnie w podłogę, może być? Szczerze>? Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy, no może po za końcówką ;D
Rozłożył mnie tekst :
"-Zmieniłaś Jaspera w kobietę. " Zanim przeczytałam kolejne linijki<lol2> moja wyobraźnia była tak rozbudzona, że naprawdę wyobrażałam sobie go, jako kobietę^^
Dziękuję za Emmetta :) Dzięki temu będzie mi się dzisiaj lepiej spać :)
Ave, moja droga :* |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Renesme
Nowonarodzony
Dołączył: 18 Sty 2009
Posty: 32 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 23:05, 22 Mar 2009 |
|
Yes!! A więc jest szansa, że nasza Bella "dojdzie do siebie" i kto wie jak będzie wyglądała jej rozmowa z Jasperem... :D
Ech całe szczęście, że Emmett przyjechał, bez niego pewnie było by gorzej...
Cóż w każdym razie, tradycyjnie trzeba wytrzymać do następnego rozdziału :)
Dużo wena...I piekielnie jestem ciekawa co dalej z Jasperem... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Anabells
Zły wampir
Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 332 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ni stąd ni zowąd
|
Wysłany:
Nie 23:10, 22 Mar 2009 |
|
NO I SUPER!
Teraz Marvolo będzie królem wampirków, a Bella pogodzi się z Jazzim i będą żyś wiecznie i szczęśliwie...
Albo i nie... Jasper nie wybaczy Belli, ona wróci do swojego pałacu i będą żyć wiecznie i niezbyt wesoło.
Przyjaźń między Bellą i Emem. To takie... urocze!
WENA, aby ostatni odcine był równie wspaniały, co poprzednie!!! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
karolciaw
Człowiek
Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 74 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wałbrzych
|
Wysłany:
Nie 23:16, 22 Mar 2009 |
|
nieprzewidywalnosc jest jedna z najwiekszych zalet tego ff i zdecydowanie go wyroznia(przy nim niejedna swietna ksiazka okazuje sie byc napisana bardzo przewidywalnie )
opisanie jej odczuc zdecydowanie Ci wyszlo(jak zawsze)
Cytat: |
-Zmieniłaś Jaspera w kobietę. |
Twoj ff jest tak zaskakujacy, ze po tym zdaniu zamarlam... po chwili malo z krzesla nie spadlam ze smiechu dobijasz mnie...
teraz Bella migiem do Forks i do Jaspera :D brakowalo mi go przez te dwadziescia lat(jak ten czas leci )
piosenki sobie narazie nie posluchalam, bo u mnie w domu panuje juz cisza nocna... jutro to nadrobie
takie pytanie: Jacob przez 20 lat chwali sie zaliczeniem Belli? od poczatku byl zalosny, ale az tak?
ogolnie przyznam, ze ten rozdzial jest jakis taki gorszy... takie moje indywidualne odczucia. Bella jako 'zimna suka' dzialala mi na nerwy. zeby nawet rozmawiajac z Emmettem byla taka... sztywna. ale licze, ze sie wyrobi
jeszcze tak jakos przytlaczala mnie ta ilosc 'obcych' mi wampirow. moze wspominalas ich wszystkich w poprzednich rozdzialach, ale przez to, ze nie czytam tego ciagiem, wprawiaja mnie w zagubienie rozumiem, ze byla potrzeba calej swity 'nowych' wampirow, ale jakos dziwnie mi sie o nich czyta. BwC niedlugo sie konczy i interesuja mnie losy 'glownych bohaterow', a te fragmenty o 'nowych' mam ochote ominac, bo jak dla mnie tylko spowalniaja akcje.
to sa tylko moje osobiste odczucia, a nie zadne wskazowki. wiem, ze sa bardzo subiektywne i nieskladne. jak juz pisalam jestem scislowcem i sama tworzyc pewnie nigdy nie bede
oczywiscie nic nie zmienia faktu, ze uwielbiam ten ff i przy najblizszej okazji pewnie znowu sklece litanie uwielbienia(i masz teraz 100% pewnosci, ze nie chwale Cie z przyzwyczajenia ) no w koncu czekalam przy kompie na ten rozdzial...
pozdrawiam, sciskam, wielbie
no i czekam na c.d.
Karolcia |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez karolciaw dnia Nie 23:19, 22 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
wiórek
Człowiek
Dołączył: 19 Sty 2009
Posty: 90 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sosnowiec :P // Carmel :D
|
Wysłany:
Nie 23:29, 22 Mar 2009 |
|
Kocham Cie.?
to chyba wystarczajacy komentarz co?
jest szansa dla Belli!
przeczytalam teraz całosc..
tzn wszystkie rozdziały...
i jestem po ogromnym wrazeniem..
chyle czolo przed twym talentem..
renesme: mamy co robic jutro w szkole! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
.Arya.
Nowonarodzony
Dołączył: 19 Sty 2009
Posty: 14 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 23:30, 22 Mar 2009 |
|
madam butterfly napisał: |
Cóż, oddaję wam w ręce przed-przedostatnią część.
***
-Nie chcę być zimną suką –dobiegłam do niego, rzucając mu pospiesznie spakowane rzeczy. |
cold bitch :D yeah!
Nie! to nie może się już kończyć. Ja się tak przywiązałam do tegoo . Cóż ja biedna poczną bez tej cudownej opowieści na dobranoc? Cóż oderwie mnie od cyklu Krebsa? Cóż sprawi, że będę musiała zrobić remont w pokoju?
Wracając do rozdziału to generalnie tak myślałam, że Emmett przyjechał po swojego łabądka, żeby uratować udręczonego Jaspera, ale nie przewidziałam, że wcześniej tak ją zjeździ. Ale cóż, należało się - za tą bezwzględną, chłodną obojętność :P
"Zamieniłaś Jaspera w kobietę" w tej sekundzie przed oczami stanął mi owy osobnik w kwiecistej sukience, z wiankiem na głowie biegający po łące szukając maków. Naprawdę, ta wizja będzie mnie nawiedzać przez najbliższy tydzień.
Reszta dość poważna, sprawiła, że w połączeniu z muzyką zaczęłam odpływać w inny świat. Czarujesz ludzi - znowu
Co do smolenia, moje nie dorównuje do pięt Twojemu, aczkolwiek mam nadzieję, że doceni je moja polonistka oceniając moje makbetowskie wypociny, bo gdy tego nie zrobi (ciag przyczynowo skutkowy^^) -> da mi faję -> nie będę miała 4 na koniec roku -> świadectwo będzie skalane -> mama się wścieknie -> odłączy internet -> nie będę miała jak czytać Twego ff -> umrę. A siedzieć zawszę mogę na podłodze. Tym razem wzorując się na Edwardzie, przerzucam się na poduszkę.
Weny, weny weny. Czekam na ciąg dalszy. Z najgłębszymi wyrazami szacunku, kłaniam się w pas. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
love_jasper
Wilkołak
Dołączył: 21 Lut 2009
Posty: 105 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 1:34, 23 Mar 2009 |
|
O pani,
Ja też nie chcę być zimną suką (;d), ale zawidłam się, zawiodłam.
przeczytałam ten odcinek w 2 min 48 sekund, a teraz co? co, pytamże? Dupa. Teraz będę musiała czekać na kolejny odcinek przynajmniej 24h! Tęsknie z czasami gdy miałam do przeczytania 10, 15 rozdziałów... uhh no i tyle by było z krytykowania;p
Bella się zmieniła. Nadal cierpi po utracie Edwarda. Ukryła się za murem. Emmett przebił ten mur- nasza kochana sucz zrozumiała, ze jest sucz w tym samym momencie zdając sobie sprawe z tego, że nie chce już nią być po czym nawołuje: wróc, Emmett wróc!!! tak, na to czekałam:)
No i Jasper-kobieta. Padłam z łóżka, Auć!
Powoli mam sie zaczyna wszystko układać, oby tak dalej;) z tym, ze wojna miała byc i coś tak mnie w krzyżu łumie, że nie obędzie się bez strat w ludziach, tudzież w wampirach;) *boi się*
"I żyli długo i szczęśliwie w Weronie", proszę, prosze, prosze!
i popędzam cię *popędza* bo nigdy nie słynęłam z samokontroli, a skoro nawet mistrzom zdarzają się wpadki...:D:D
Mam nadzieję że tak zwany wen, Vena, venuś czy też (moje własne) venozaur, Cię nie opuści i 26 rozdział będzie miał 20 stron w wordzie;d
Dżózef. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez love_jasper dnia Pon 1:37, 23 Mar 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
ajaczek
Zły wampir
Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 477 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 2/3
|
Wysłany:
Pon 12:22, 23 Mar 2009 |
|
WOW!!! Super rozdzialik, trochę mnie zasmuciłaś informacją z zbliżamy się do końca tego ff nio ale cóż wszystko dobre kiedyś się kończy;)
Bella jako zimna sucz, hm.... Trochę mi do niej nie pasowała ale jak ktoś się uprze to człowiek nie przeszkodzi, tak wiec Bella jako cold bitch wrrrr, przerażara mnie, dobrze że do konca się nie zatraciła w tej swojej przemianie, że gdzieś tam na dnie tliła się iskierka nadziei. Jak zwykle spotkanie z Em bezcenne!!! Ich relacje sa fenomenalne!!!Jak przeczytałam że Jasper przemieniłsię w kobietę to moja wyobraźnia szybko to zobrazowała Dobrze że doczytałam dalej i wyprostowałam moją wyobraźnie!!! Mam nadzieję że teraz uda się Belli wszystko wyjaśnić sobie z JAsperem i wkońcu będą razem! I utrą nosa JAcobowi, który rozpowiada w Forks że zaliczył Bellę!!!! - Królową wampirów!!!! :0 |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|