|
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany:
Śro 22:17, 25 Lut 2009 |
|
Ty chcesz nas doprowadzic do szału ... Twoje jedyne usprawiediwienie to to ze za 5 min wrzucisz kolejna czesc tego fantastycznego ff-u ... bo jesli nadal bedziesz trzymala nas w taiej nieswiadomosci to zwriujemy przez ciebie i pomimo mojego pelnego uznania dla Twojej osoby i twego ogromnego talentu mozesz nie ujsc z zyciem ;o) - zartowałam za bardzo che poznac koniec tej historii ...
wiec błagam nie zwlekaj zbyt długo z kolejna czescia ... |
|
|
|
|
|
|
Marta_Hale
Człowiek
Dołączył: 01 Sty 2009
Posty: 74 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Cieszyn
|
Wysłany:
Śro 22:21, 25 Lut 2009 |
|
<gryzie, kopie, skacze i wyzywa> Ja chce wiecej !
Nie lubie tajemnic ^^ To ff bardzo mi sie podoba. Czegoś takiego jeszcze nie było Bells siostra Jane :) będzie ciekawie, już jest. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
karolinaa18
Nowonarodzony
Dołączył: 29 Sty 2009
Posty: 8 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 22:29, 25 Lut 2009 |
|
Kurczę, nie wiedziałam, że z Ciebie taka wredna bestia :P Teraz nie pozostaje mi nic innego jak myśleć przez pół nocy jakie zadania będzie mieć Bella od Emmetta i kim jest tajemniczy ktoś z kim tak usilnie chciała się spotkać. Musze przyznać że potrafisz wprowadzić czytelnika w ten swój wymyślony świat i perfekcyjnie potrafisz trzymać w niepewności (czego akurat w obecnej chwili nie popieram :))
Styl pisania masz fajny. Ciekawie potrafisz opisać sytuacje bohaterów. Jednym słowem jedno z lepszych ff jakie czytałam/czytam. :)
Życzę weny. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez karolinaa18 dnia Śro 22:31, 25 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Aletheia
Człowiek
Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 80 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Łoże Emmetta
|
Wysłany:
Śro 22:31, 25 Lut 2009 |
|
Oj uwierz mi, że może być gorzej. Zrobię ci najazd na chatę. A teraz gryzę, kopię i wyzywam na wszystkich dookoła. grrrr. Już mi lepiej.
Krótko! Poza tym teraz to już na pewno się pogubiłam.
Wiem, że nie odpowiesz ale i tak zapytam :
Kim jest ten koleś?
***
–Zaprojektuję ci coś. Zobaczysz, nie oprze ci się! –Klasnęła w ręce.
***
I tak się jej nie oprze, ale czy "klasnęła" nie powinno być z małej litery?
Nie jestem pewna, z ciekawości pytam bo raz piszesz z wielkiej a innym razem z małej litery.
Życzę weny i czasu.
A. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Noth.
Wilkołak
Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 114 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 22:38, 25 Lut 2009 |
|
Co tak od razu "nienawidzicie"?
Nie powiem, że nie chciałabym się dowiedzieć o tych wszystkich tajemnicach, ale...
dla mnie tam lepiej jak jest tajemniczo:) tak jest ciekawiej...
Będzie trzeba, to poczekam na wyjaśnienie tych wszystkich "rzeczy"
Byle tylko było co czytać (tak, tak... wytykam Ci jeszcze ten pomysł z rzadszym publikowaniem)
Więc pisz... życzę Weny... i jak dla mnie możesz nie wyjaśniać tego wszystkiego tak szybko (to moja osobista opinia, więc wiem, że nie wszyscy muszą się z nią zgadzać... nie bić)
A ja Cię kocham... za ten FF, za piękny styl pisania, za szybkie pisanie dalszych części i w ogóle za wszystko.
To chyba tymczasowo na tyle.:) |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Noth. dnia Śro 22:41, 25 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Mercy.
Wilkołak
Dołączył: 03 Sty 2009
Posty: 198 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Śro 22:41, 25 Lut 2009 |
|
Jezu! Dzięki Ci Madame, że nie zwalniasz!
Bo inaczej wiesz.. na pstryczek czy coś ;D Myślę, że parę pali też się powinno znaleźć^^ Czyli to co wampirki (a głównie nasz ulubiony Wład III Palownik zwany również Draculą) lubią najbardziej
a co do treści:
ON? Od razu nasuwa mi się na myśl Bóg i prośba Belli o śmierć. Zgadłam? :D
A zadania wujcia Emma? Już to sobie wyobrażam
1. Zabezpieczać się podczas miłego spędzania czasu z Edwardem - bezpieczeństwo to podstawa! xD
2. Zjeść coś ohydnego - czyżby szpinak?
3. Prać skarpetki Emmcia do końca wieczności
Heh, pewnie nic z twojej listy nie zgadłam, ale uśmiałam się wymyślając co też Em może wymyślić niemało.
Czekam na kolejne i weny życzę! |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mercy. dnia Śro 22:42, 25 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Anabells
Zły wampir
Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 332 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ni stąd ni zowąd
|
Wysłany:
Śro 22:58, 25 Lut 2009 |
|
Ja. Cię. Chyba. ZAMORDUJĘ!!!
JAK?! JAK MOGŁAŚ?!?!?!
Ja chcę, nie, ja żądam tej cholernej listy życzeń!!!
Czy ty chcesz wykończyć??? Teraz spać nie będę mogła. Cały czas będę rozmyślać, a ja mam sprawdziany, muszę się uczyć!!!
WENA, bo jak cię opuści to znajdę go i przytargam do ciebie spowrotem za ucho!!! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Luiza Marie
Wilkołak
Dołączył: 12 Lut 2009
Posty: 116 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Czw 9:15, 26 Lut 2009 |
|
Wow. Niezłe. ALe Ty chyba nie wiesz, co robisz, nie odkrywając chociaż rąbka tajemnicy. Otóż, zsyłasz na siebie NASZ gniew :D. Życzę weny, bo inaczej, to chyba zeświruję, czekając na kolejną część. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Cornelie
Dobry wampir
Dołączył: 27 Gru 2008
Posty: 1689 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 297 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z łóżka Erica xD
|
Wysłany:
Czw 9:41, 26 Lut 2009 |
|
Kurczę, jak mogłaś w takim momencie! Co ten Emmett wymyślił? xD
Ale po za tym jestem ciekawa czemu to Bells chce zginąć, kim jest do choleerki ten facet?? xD
No weź, nie rób mi tego xD Ja tu zdycham żądzy wiedzy xD |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Cornelie dnia Czw 9:42, 26 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Dians
Zły wampir
Dołączył: 15 Sty 2009
Posty: 253 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zbąszynek.
|
Wysłany:
Czw 13:04, 26 Lut 2009 |
|
Jestem ciekawa co ten Emmet wymyślił :D
A rozdział świetny i tyle akcji !
Zadania Ema?
1. Rozprawiczkować Eda.
2. Wyznawać potęge Emmeta.
3. Chwalić Emmeta pod niebiosa.
No i być może prać skarpetki :d
ON?
To chyba będzie Bóg. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
madam butterfly
Dobry wampir
Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 576 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 126 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z piernikowej chatki
|
Wysłany:
Czw 16:24, 26 Lut 2009 |
|
Ciekawe pomysły, naprawdę.
Kto wie, może trafiłyście w sedno.
Przyznam się szczerze, że chodziły mi po głowie takie pomysły, ale to byłoby zbyt proste i przede wszystkim tylko na jeden odcinek ^^
Spodoba wam się trzecie zadanie, tak przynajmniej myślę ^^
Pozwólcie mi jednak zjeść najpierw obiad, bo motyl głodny to motyl bez weny
A poza tym kupiłam już sobie prywatną szubienicę, więc możecie mnie wieszać bez końca ^^
Prostuję: Nie, to nie jest Bóg.
To baaaardzo potężna istota, całkiem możliwe, że bardziej niż Volturi.
No, tyle ^^
Ach, i jeśli przeze mnie nie poszło wam dziś na sprawdzianach, excuso.
Tak wiem, zboczenie na punkcie łaciny ^^ |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez madam butterfly dnia Czw 16:25, 26 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Czw 16:58, 26 Lut 2009 |
|
Czyżby ten pan miał dar zmieniania wampirków bez żadnych lepszych więzów( miłości, przyjaźni itd.) w ludzi? I ukrywa się Taj Mahal? :D |
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Czw 16:58, 26 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
madam butterfly
Dobry wampir
Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 576 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 126 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z piernikowej chatki
|
Wysłany:
Czw 21:07, 26 Lut 2009 |
|
Część dziesiąta jest do dupy. Z całym sercem to przyznaję, zawiedziecie się. Jak Boga kocham, nie miałam żadnych innych pomysłów na te cholerne trzy zadania. Może lepiej byłoby, gdyby Emmett czyścił jej te przeklęte buty?
W każdym bądź razie moja prywatna szubienica na coś się teraz przyda.
Możecie powiesić mnie za moją bezmyślność i wstawianie idiotycznych części, których nie da się potem wymazać. Przepraszam!
link do piosenki z pierwszej "sceny" Belli i Jaspera (Bella śpiewa właśnie ją)
[link widoczny dla zalogowanych]
Enjoy!
Zwariował. Odbiło mu. Nie myśli logicznie. Nie, wróć. On wcale nie myśli. Głąb. Patałach. Idiota. Emmettcie Cullenie, jakże ja cię nienawidzę!
-Bello, zaraz rozerwie cię od środka. -Jasper położył mi dłoń na ramieniu.
-Uch, to może mi na to pozwól?
-Bądź poważna, Bello. To tak, jakbyś poprosiła mnie o pocałowanie Rosalie. -Uśmiechnął się łobuzersko.
-Nie mów mi, że nie miałeś nigdy na to ochoty. -Uniosłam brwi. Który zdrowy na umyśle mężczyzna nie myślał nigdy o Rosalie w TEN sposób? Umówmy się, każdy facet marzył, by być z nią, każda kobieta pragnęła nią być.
-Obrażasz mnie, Isabello. Wolę całować kogoś innego. -Przyciągnął mnie do siebie, dotykając opuszkami palców moich ust. Zadrżałam. Co to miało znaczyć? Co chciał teraz zrobić?
Zbliżył swoją twarz tak, że nasze oczy znalazły się na jednej linii. Owionął mnie jego słodki oddech.
-Jasper, co ty... -Szepnęłam przerażona. Jak niby miałam zareagować? Miałam go zdzielić? Odpowiedzieć na pocałunek i mieć wyrzuty sumienia do końca życia? Boże, to nie Emmett jest najgorszy. Zaśmiał się cicho, po czym musnął wargami czubek mojego nosa.
-Żartowałem -odsunął się ode mnie, chichocząc. Zacisnęłam pięści. -Bello, jakaś ty łatwowierna! -Wzniósł ostentacyjnie oczy ku niebu.
-Czyżbyś tak bardzo nienawidził swojego życia, Jasperze? -Podeszłam do niego, warcząc.
-Dajże spokój, to był tylko żart! -Mina mu zrzedła. Spoglądał na mnie niepewnie, źle odczytując mój nastrój.
Skoczyłam na niego, wplatając palce w jego włosy. Przywarłam do niego, pozwalając moim ustom odnaleźć jego wargi. Zdezorientowany, objął mnie w talii i przyciągnął bliżej. Odepchnęłam go lekko, z triumfalnym uśmiechem na twarzy.
-To, mój drogi, nazywa się żartem. -Wzruszyłam ramionami. Przygryzł wargę.
-Nabrałaś mnie, przyznaję -mruknął, pocierając kark. -tego się nie spodziewałem.
-Jak niewiele o mnie wiesz, Jazz. -Klepnęłam go po ramieniu, po czym wyszłam z pokoju. Poszedł za mną.
-Bello...
-Okej, okej, całujesz lepiej niż Edward. -Odwróciłam się, chwytając się pod boki. Nie kłamałam. W pocałunku Jaspera kryło się więcej agresji, mniej zapamiętania. Nie bawił się w romantyczne ozdobniki, po prostu całował. Co innego Edward. Zachowywał się tak ostrożnie, jakby bał się, że mnie uszkodzi. Byłam wampirem, do diabła! I, o ile wcześniej mi to nie przeszkadzało, teraz, kiedy poznałam zdolności ust Jaspera, zaczęło mnie to drażnić. Czy nie mógł po prostu porwać mnie w ramiona i zacząć całować tak, jakby zaraz miał nastąpić koniec świata? Wszystko miał przemyślane. Cholerny esteta.
-Serio? -Przez jego twarz przemknął delikatny uśmiech zwycięzcy.
-Nie rozpędzaj się tak, powtórki nie będzie.
-Nawet o tym nie myślałem.
-Kłamiesz.
-Mhm.
-Co, proszę? Mówiłeś coś? -Teatralnie przyłożyłam sobie dłoń do ucha.
-Mówiłem, że masz rację. -Skapitulował.
-Czyli ja też nie jestem taka zła. –Uśmiechnęłam się szeroko. Mimo wszystko to miło, gdy wiesz, że działasz na mężczyzn.
-Jesteś... Niesamowita -zaśmiał się. -ale chyba zostanę z Alice.
-Kurczę, mój seksapil nie działa tak, jak powinien -żachnęłam się. -chyba się starzeję.
Nie odpowiedział. Wpatrywał się we mnie z zaciśniętymi ustami. Zupełnie, jakby chciał coś powiedzieć, ale bał się konsekwencji. W mojej kieszeni zawibrował telefon. Alice.
-Halo?
-Bello, jeśli szanujesz moje wampirze zdrowie, nie rób tego nigdy więcej. -Ton Alice był lekki i nonszalancki. Musiała widzieć, że pocałunek nie był poważny.
-Jasne, Alice. Wybacz. -Zaśmiałam się, starając ukryć zażenowanie.
-Nie ma sprawy, Jasper ma po prostu dziwne poczucie humoru. -Odparła.
-Słyszałem to! -Krzyknął oburzony.
-Też cię kocham -zachichotała. -Do zobaczenia wkrótce, Bello.
Odłożyłam telefon na szafkę i spojrzałam z rozbawieniem na blondyna.
-Bello…
- 'cause you're filthy
Oooh and i'm gorgeous. –Zanuciłam, odwracając się na pięcie. Czułam na sobie jego wzrok.
-Bello! –Jęknął.
- You're disgusting
Oooh and you're nasty.
-Bello, do jasnej cholery! –Ruszył za mną.
- And you can grab me
Oooh 'cause you're nasty*…
***
Moja komórka dzwoniła dziś jeszcze kilkakrotnie. Najpierw, po telefonie Alice, zadzwonił Edward, by zapytać, jak się miewam. Zabawne, doprawdy. Później dzwoniła Alice (tak, drugi raz), żeby umówić się ze mną na zakupy, kiedy będzie w mieście. Następnie Rosalie dała mi o sobie znać, twierdząc, że ma już gotowy projekt sukienki i jeśli mam czas, to powinnam do niej podjechać. Po Rosalie był Jasper, upominający się o to, że olewam go, odbierając ciągle telefony. Zdzieliłam go po głowie, wywołując u niego kolejne napady śmiechu. Potem odebrałam jeszcze telefony od Alice (Boże!), Esme („Bello, kochanie, kiedy nas odwiedzisz?”), Alice (co z nią?!), Rosalie, Alice (czy ona nas aby nie sprawdza?) i… Emmetta.
-Witaj, łabądku –wykrzyknął radośnie do słuchawki. –jak idzie Ci wykonywanie zadań?
-Świetnie. Zaraz zacznę skakać wokół ogniska, starając się podpalić i poćwiartować jednocześnie. –Syknęłam do słuchawki. Jasper podniósł wzrok znad książki i spojrzał na mnie pytająco.
-Och, przestań, to tylko trzy malutkie zadania –odparł. Czułam, że dusi się ze śmiechu. –jestem pewien, że taka dzielna dziewczynka jak ty szybko sobie z nimi poradzi!
-Spadaj, mutancie.
-Hej, bo poskarżę się Edwardowi!
-Do widzenia, Emmett.
-Czekam na ciebie, Isabello! –Usłyszałam, zanim rzuciłam telefonem, nie zwracając uwagi na to, w co trafię.
-Ałć –szepnął Jasper, pocierając czoło. –mogłabyś choć trochę uważać. Wiem, że zasłużyłem, ale bez przesady.
-Przepraszam –mruknęłam, opadając na kanapę obok niego. –Emmett. –Dodałam, jakby jego imię miało wytłumaczyć każdy kataklizm na tym świecie.
-Bello, co to za trzy zadania, którymi tak ekscytuje się mój przerośnięty braciszek?
-Sam przeczytaj –wyciągnęłam z kieszeni spodni zmiętą kartkę. Moje prywatne przekleństwo. –może się ubawisz.
Wziął ode mnie kartkę i starannie rozłożył. Wziął głęboki oddech i zaczął czytać.
-Po pierwsze: Pozbędziesz się swojego pięknego, nowego, lśniącego samochodu. Nie, to byłoby zbyt proste. Dasz go mnie i to na zawsze. A przez kolejne trzy miesiące będziesz poruszać się tylko za pomocą komunikacji miejskiej (autobusów, łabądku). Nie wolno ci wsiąść do żadnego auta, chyba że do radiowozu, o ile popełnisz przestępstwo. Nie stoję ponad prawem, nie mogę ci tego zabronić –przeczytał, nader rozbawiony. Ten punkt bolał mnie najbardziej. –Dlaczego tak boli cię oddanie samochodu?
-ŻARTUJESZ SOBIE?! –Zerwałam się na równe nogi. Miałam ochotę go uderzyć, a potem rozryczeć się jak małe dziecko odsunięte od wystawy pełnej cukierków. –Mam się pozbyć mojego maleństwa? Mojego ślicznego, cudownego samochodu?! Jasperze, odjęło ci mózg? To auto to wszystko… To wszystko co mam na tym cholernym świecie! Nie oddam mu mojego skarbu! Gdybym miała go przekazać tobie, jakoś bym to przeżyła. Ale JEMU?! Moje maleństwo…
-Boże, jakbym słyszał Edwarda –przewrócił oczami. –Alice miała rację, jesteście dla siebie stworzeni. –Mruknął, poważniejąc.
-Nie teraz, błagam –jęknęłam. –Tylko tego mi brakuje. Gadka o przeznaczeniu. Błagam!
-Okej, spokojnie! Wytrzymasz przecież te trzy miesiące. A potem ja sam zadbam o to, żebyś dostała prześliczny, sportowy wóz.
-Nie chcę prezentów.
-To nie będzie prezent, tylko rekompensata. W autobusach śmierdzi.
Zachichotałam.
-Ale to nie będzie to samo –wciąż odgrywałam cierpiętnicę. Okej, powoli mnie przekonywał, ale do diaska, byłam kobietą! –to już nie będzie moje maleństwo.
-Masz rację, to będzie coś o wiele lepszego.
-Czytaj dalej.
-Po drugie: Jak już ci pewnie wiadomo, Rosalie planuje nasz kolejny ślub. Oficjalnym organizatorem jest Alice, a ja zazwyczaj jestem jej chłopcem na posyłki. Tym razem przekazuję (z wielkim bólem serca) to zadanie tobie, łabądku. Będziesz miała okazję przekonać się, jaka Alice jest naprawdę. Może zastanowisz się, czy na pewno chcesz wchodzić do tej rodziny –spojrzał na mnie z przerażeniem. –Bello, bez ogródek, masz przesrane.
-Hej, to chyba nie może być takie złe –oburzyłam się. –to tylko przygotowania do ślubu.
-Nie, jeśli ślub organizuje Alice. Szykuj się na piekło.
-Chyba żartujesz!
-Nie, jestem śmiertelnie poważny.
-Myślę, że sobie z tym poradzę.
-W to nie wątpię, ale twoja psychika może już nie być taka jak kiedyś.
-Nigdy nie byłam normalna.
-Bello –westchnął, po czym wrócił do lektury. –po trzecie: umówisz się na przynajmniej trzy randki (chyba po takiej ilości można już zaliczyć swój pierwszy raz, prawda?) z tym ofermą, Blackiem**. Bądź dla niego miła, kokietuj go, spraw, żeby poczuł się jak prawdziwy mężczyzna (a to dopiero wyzwanie!).
I nie spławiaj go, myślę, że do siebie pasujecie. Z poważaniem, twój prywatny idol, Emmett C.
Jasper otwarł szeroko oczy.
-Z TYM Blackiem?
-Tak, z tym Blackiem. –Westchnęłam. Jacob Black był jednym z tych małych, przeraźliwie chudych i prawie ślepych kujonów, bez znajomych i życia towarzyskiego, za to z masą pryszczy, alergią na wszystko i nieustającym katarem. I w dodatku chyba się nie mył. Byłam tego prawie pewna. Poza tym mam wymienić Edwarda na tego śmiertelnika?! Nie jest to bynajmniej moje największe marzenie.
Jasper spojrzał na mnie rozbawiony.
-Czytaj dalej, to nie koniec. –Mruknęłam.
-P.S. Jeśli coś ci nie pasuje, możesz zrzec się któregoś z zadań i w zamian prać moje skarpetki przez cały najbliższy rok. Ręcznie. W normalnym tempie.
-Już chyba wolę mu oddać moje maleństwo…
***
-Moje kochanie. Mamusia będzie za tobą tęsknić… -Położyłam się na masce mojego Audi, głaszcząc lusterko.
-Och, daj spokój, łabądku!
-Zrób mu krzywdę, Cullen, a poznasz smak mojej pięści –warknęłam. –prędzej czy później to i tak nastąpi. –Dodałam cicho.
-Och, czyż to nie twój nowy chłopak? –Emmett zaśmiał się radośnie, wskazując palcem na skulonego chłopaka, biegnącego w stronę wejścia. –To chyba idealna okazja, prawda?
-Nienawidzę cię, Cullen –syknęłam, podążając za Jacobem. –Jacob! Hej, Jacob!
Zdezorientowany chłopak odwrócił się szybko. Kiedy mnie zobaczył, zachwiał się i upadł. Dobiegłam do niego, nie wiedząc, czy mam się śmiać, czy płakać.
-Nic ci nie jest? –Wyciągnęłam do niego rękę.
-I… Isa… Isabella… S… Swa… Swan… -Wydukał.
-Tak, to podobno ja –westchnęłam. –a przynajmniej tak mnie nazywają.
To będzie długa kara, Swan.
Edwardzie Cullen, gdzie jesteś, gdy rzekoma miłość twojego życia potrzebuje twojego wsparcia?!
***
W podświadomości usłyszałem niemy jęk rozpaczy Belli. Nie, to niemożliwe. No chyba, że Emmett wymyślił w końcu te trzy zadania.
Założę się o własną głowę, że jedno z nich dotyczy rozdziewiczenia mojej skromnej osoby.
-Edward? –Alice wyrwała mnie z zamyślenia.
-Hm?
-Sądzę, że Bella całkowicie straciła wyczucie smaku. –Stwierdziła rzeczowo.
-Skąd to przypuszczenie?
-Bo widzisz… Właśnie umówiła się z zakompleksionym kujonem.
-Emmett! Zabiję tego durnia.
I nagle cały mój spokój ulotnił się jak bańka mydlana. Chyba wolałbym, żeby mnie rozdziewiczyła. Zaraz. NA PEWNO wolałbym, żeby mnie rozdziewiczyła…
---
*tłumaczę:
Bo jesteś sprośny,
Och, a ja jestem wspaniała.
Jesteś obrzydliwy,
Och, i taki zboczony (ok, nasty wcale nie oznacza zboczonego, ale pasuje do kontekstu ),
I możesz mnie mieć,
Och, bo jesteś zboczony.
**Nie umiałam się powstrzymać, żeby nie zrobić z niego sieroty ^^
Wybaczcie ;d
Mówiłam, że jest beznadziejnie? ;d Koniec nie wyszedł mi wcale.
Jeszcze raz, excuso! |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez madam butterfly dnia Czw 21:20, 26 Lut 2009, w całości zmieniany 4 razy
|
|
|
|
Annabell
Wilkołak
Dołączył: 25 Lut 2009
Posty: 107 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Daleko stąd. ..
|
Wysłany:
Czw 21:24, 26 Lut 2009 |
|
no costy to bylo super !!!!!!!!! kiedy następne
DUŻO WENY!!!!!!!!!!!!!!:D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Czw 21:26, 26 Lut 2009 |
|
Ała. Nie wiem które zadanie gorsze. Emmecisko ma łeb na karku xD
Żal mi Belli... ^^
Scena B&J totalnie mnie zaskoczyła! ;O Mimo wszystko- ś w i e t n e ! Jak zawsze :)
Czekam na cd, ofkors :)) |
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Czw 21:30, 26 Lut 2009 |
|
Kocham Cię za Twój ff, za Twój styl i za Twojego Jacoba Blacka. Tak, tego Blacka. Ogólnie rozdział był dobry, chociaż brakowało nawiązania do poprzedniego. Nie chodzi mi nawet o tego "pana" (ale jestem ciekawa, czy on naprawdę zmienia wampiry w ludzi?), ale o całą tę sytuacje.
Życzę dalszych wspaniałych wizyt Naszej Pani Weny :D |
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Czw 21:30, 26 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Mercy.
Wilkołak
Dołączył: 03 Sty 2009
Posty: 198 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Czw 21:32, 26 Lut 2009 |
|
Zgadłam skarpetki, zgadłam skarpetki, zgadłam skarpetki! *skacze na jednej nodze po pokoju* Co z tego, że tak.. powiedzmy połowicznie, ale zgadłam! *wypina dumnie klatkę piersiową*
I możesz schować ten swój sznur, jeszcze czekają Cię może parę dni życia :D
Mi się zadania podobały, najlepsze randki z ofermą Jacobem
A EPOV mnie rozwaliło, Boże! Kocham, kocham, kocham Edwarda! xD
Cytat: |
-Edward? –Alice wyrwała mnie z zamyślenia.
-Hm?
-Sądzę, że Bella całkowicie straciła wyczucie smaku. –Stwierdziła rzeczowo.
-Skąd to przypuszczenie?
-Bo widzisz… Właśnie umówiła się z zakompleksionym kujonem.
-Emmett! Zabiję tego durnia.
I nagle cały mój spokój ulotnił się jak bańka mydlana. Chyba wolałbym, żeby mnie rozdziewiczyła. Zaraz. NA PEWNO wolałbym, żeby mnie rozdziewiczyła… |
Leże normalnie i kwiczę. No ja myślę, że by wolał xD Inaczej musiałoby być z nim coś nie tak xDD
Życzę weny i czekam na następne. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Twilightkocham
Nowonarodzony
Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 12 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Czw 21:34, 26 Lut 2009 |
|
Świetny rozdział!!!Czekam na następne :). |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kithira
Wilkołak
Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 167 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Any Other World
|
Wysłany:
Czw 21:36, 26 Lut 2009 |
|
Jesteś niesamowita ;D hahaha Jasper całujący się z Bella? no coment ;D wymiatasz :) popieram koleżankę z góry ;P sznur narazie możesz schować :) duuuużo weny :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
madam butterfly
Dobry wampir
Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 576 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 126 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z piernikowej chatki
|
Wysłany:
Czw 21:50, 26 Lut 2009 |
|
Ej, miałyście mnie powiesić!
Dlaczego, za każdym razem, kiedy wiem, że spartaczyłam robotę, wy krzyczycie, że rozdział był świetny?
Ja się tak nie bawię...
Okej, a teraz tak na serio. Jestem zaskoczona waszymi pozytywnymi opiniami na temat zadań, naprawdę. Są bezmyślne ^^
I dziwię się, że prawie żadna z was nie opieprzyła mnie za pocałunek Bells i Jazza ^^ Okej, zaskoczyła was, ale nie zdenerwowała xd
Nie umiałam się powstrzymać przed dodaniem tej sceny
i przyznajcie same, Jacob Black jako ofiara będzie taaaki uroczy :D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|