|
Autor |
Wiadomość |
Ladywithweapon
Wilkołak
Dołączył: 15 Lis 2008
Posty: 185 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 8:30, 24 Mar 2009 |
|
Najpier będę wypisywać to co mnie razi w czytaniu.
1. Skróty rozwijamy. I to w każdej dluższej pracy pisemnej.
2. "WENA: Że też się dałam złapać. "
Dopisałabym '(mruczy)'. Jak to czytałam to wyobrażałam sobie właśnie ją mruszczącą.
3. "ROSALIE: (na stronie) To będzie bolało. "
Nie mogę skumać o co chodzi z tekstem w nawiasie. Mogę prosić o wyjaśnienie?
Będzie namieszane, ale trudno. Mialam odzielić dobro od zła, a tego nie zrobie.
Początkami nie ujmujesz. No bynajmniej mnie. Ale pod koniec coś bierze człowieka.
Dopiero teraz dostrzegam, że od zakończenia wiele zależy. Moje serce podbiłaś ostatnimi zdaniami.
Miałam ci wspomnieć, żebys dokładnie przewertowała na czym polega dramat. Tz. jak się go piszę. Didaskalnia musi być jak najkrótsza. Charakter i wszystko inne o postaci powinno być do odczytania z dialogu. Większość tekstu pobocznego byłabym w stanie mocno wykrócić, pozostawiając najpotrzebnejsze kawałki. W niektórych momentach i tekst w nawiasach był mało potrzebny, bo tylko zakłócał. Musisz nad tym pracować /a już zaczęłaś i jest bardzo dobrze/ a kiedyś uda ci się coś pisnąć ala Fredro.
Walne ci pochwałe, bo mi się podoba. W sumie to w wielu momentach zmuszałaś mnie, abym przeszukiwała internet w poszukiwaniu jakiś informacji. /zatrzymałam się na Siesickiej i wertuje jej książki i nie potrafię przejść do czegoś innego/
No coż. Pisz dalej, bo jest szalenie dobrze. Niby wszyscy są za tytułami krótkimi, ale ja dopisałabym gdzieś rodzaj. Strzelałabym w dramat absurdu, albo skrócić w komedie.
Dobra. Zmykam, bo głowa mnie rozboleje. Nie mogę przeżyć tych długich didaskali, bo było by idealnie! Chyba za to cię kiedyś powiesze.
Jeżeli ktoś, jeszcze się 'zbiera z podłogi' to niech się lepiej wstrzyma z komentowaniem.
LadyWuuu
ps2. Uznałam, że wyśle to do kumpeli. A wysyłam jej tylko teksty naprawdę dobre ^^ No i licze, że będzie dalsza część, potem wrzucasz w pdf i ja sobie wędruje z tym do drukarni ^^
ps3. I pomyślałam nad tym tytułem.
Nie zmieniaj, bo i tak mało kto będzie wiedział o co chodzi |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ladywithweapon dnia Wto 11:51, 24 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
an_mo
Wilkołak
Dołączył: 09 Wrz 2008
Posty: 143 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z Muppetowa xd
|
Wysłany:
Wto 11:40, 24 Mar 2009 |
|
Coż moge powiedzieć. Ludzie mi argumenty pozabierali.
Toooo jest tak 'potłuczone', że aż się sama sobie dziwie, że przy czytaniu popłakałam się ze śmiechu. Jak babcie kocham - zrobisz ze mnie wariatke !
Stwierdzam także, że od dziś ubóstwiam dramaty - pod warunkiem, że przyprawiają mnie o szaleńczy śmiech i sa pisane przez Ciebie !
Osobiście podziwma Cię, bo ja bym przy drugiej linijce pogubiła się w tym wszystkim.
PS. Ciekawe jakby to wyglądało grane na deskach teatru ? :D
pozdrawiam Ann |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Rumbarbari
Człowiek
Dołączył: 06 Mar 2009
Posty: 85 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Wto 12:51, 24 Mar 2009 |
|
Jednym słowem: bossskie! Nic dodać nic ująć. Moi poprzednicy mają całkowitą rację :P
Siedzę, patrzę w monitor, dziki chichot wydobywa się z moich ust, a dą pytanie "kiedy dalsza część?" chce wydrzeć się z mojego gadła.
Pozdrawiam życzę weny. Mam nadzieję, że wkrótce ukarze się kolejna porcja tekstu :D
Ps. Jesteś genialna thingrodiel! Szeksipr przy tobie wymięka, Królowo Dramatu! :D |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Rumbarbari dnia Wto 13:08, 24 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Ibex
Wilkołak
Dołączył: 12 Sty 2009
Posty: 202 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 15:57, 24 Mar 2009 |
|
Thin <wycieram łzy> dziękuję za tą parodię. Haha czegoś tak absurdalnego jeszcze nie czytałam xD Aż naszła mnie chęć na kanapki z ogórkiem ^^
Powiem baaaardzo inteligentnie i elokwentnie "coś tam, coś tam, ble, ble, ble jest to genialne, super, łaa cudowne, chcę więcej .... itp"
Widzę, że obydwie lubimy szyderę, sarkazm co równa się - jędzowatość (ale to tak TYLKO między nami^^)
Ach i bym zapomniała - a jakbym tak mogła ! - dziękuje Suhakowi i Rudej, gdyż domyślam się, że i one mają w tym wkład dając błogosławieństwo - och co za cudowne istoty^^
Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału.
Pozdrawiam serdecznie - Ibex ** |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
AlmostAngel
Człowiek
Dołączył: 22 Lut 2009
Posty: 53 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: My own world
|
Wysłany:
Wto 16:04, 24 Mar 2009 |
|
Wspaniały tekst. Jeszcze takiego nie czytałam.
Pomysł trafiony- niestety niektóre fanfiki wyglądają, jak wyglądają, ale ten jest jedyny w swoim rodzaju! :)
A co do dalszych części: może by tak nawiązać do fanfików tutaj na forum? :) To byłoby ciekawe...
Czekam z niecierpliwością na kontynuację
Złapania WENY życzę [nawet możesz ją trochę podusić :P] :)
pozdrawiam,
A_A. :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Ginger!
Zły wampir
Dołączył: 13 Gru 2008
Posty: 448 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 24 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Wto 16:12, 24 Mar 2009 |
|
O żesz w mordę!
Leżę i kwiczę. Genialne, genialne!
Poczucie humoru jednak nie zaginęło jeszcze na tym świecie!
Jasper - chodzące valium - tu umarłam po raz pierwszy, a potem było tylko lepiej. Naprawdę, gratuluję.
Tekst jest zdecydowanie jedyny w swoim rodzaju. Trochę się bałam jak ostrzegałaś, że będą same dialogi, ale wybrnęłaś z tego znakomicie. Nie ma się do czego przyczepić. Humorystycznie, ironicznie, tak jak lubię :) |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ginger! dnia Wto 16:13, 24 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
gosik
Wilkołak
Dołączył: 15 Wrz 2008
Posty: 153 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 18:38, 24 Mar 2009 |
|
Swietne, bardzo odświeżające:) ostatnio czekam na wszelkie parodie bo zły E, dobra B i dobry E i zła B są już tak wyeksplatowani, że aż do bólu. Twoje postacie zchowały swój charakter ale przynajmniej dajesz im się pośmiać ze swojego ciężkiego losu:)
Jak dla mnie bomba
A..i cytat tygodnia jak dla mnie..
BELLA: Magnetofon ci się psuje.
EDWARD: Nie, z nim wszystko w porządku. To Autorka skacze po YouTube.
BELLA: Jezu, czy to była Kylie Minogue?
EDWARD: Nie pytaj. Skup się na tym, że cię kocham. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Blairanoid
Wilkołak
Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 174 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 18:58, 24 Mar 2009 |
|
Te opary absurdu są najlepsze.
Bardzo mi się podoba. Jasper - chodzące valium.
Pierwszy raz widzę taki tekst i bardzo mi się podoba. Dodatkowo jestem pod wrażeniem, bo nie każdy potrafi tak... zgrabnie, wyśmiewać.
Kanapka z ogórkiem mnie zabiła. I to głośne myślenie Edwarda. Jazz chyba jednak zje tą kanapkę. :)
Czekam na kolejne części i życzę ogromnego WENA! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
thingrodiel
Dobry wampir
Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 1088 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 148 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: spod łóżka
|
Wysłany:
Wto 20:39, 24 Mar 2009 |
|
Dziękuję, cieszę się, że rozbawiłam nieco towarzystwo. Nieco... ekhm... *z niedowierzaniem patrzy na 27 komentarzy* Borze wielki i szumiący. o_O
Pozwolę sobie tylko wyjaśnić pewne rzeczy, które wytknęła mi LadyWW, za co ją będę kochać po kres mych dni i jeden dzień dłużej. Nie, to nie znaczy, że nie cieszę się z pozytywnego odzewu. ALEŻ CIESZĄ! Moje rozbuchane ego czuje się wymyziane ze wszystkich stron. I ktoś mnie nazwał pozytywnie pieprzniętą - będę sobie czytać ten komentarz, ilekroć dorwie mnie dół jak Wielki Kanion. Szalenie mi się spodobał.
Ale, jak by nie było, rzeczowo podane niedociągnięcia najlepiej uczą. Tak więc...
Ladywithweapon napisał: |
1. Skróty rozwijamy. I to w każdej dluższej pracy pisemnej. |
Ok, tego nie rozumiem. Jakie skróty? Zaplątał mi się gdzieś skrót?
Cytat: |
2. "WENA: Że też się dałam złapać. "
Dopisałabym '(mruczy)'. Jak to czytałam to wyobrażałam sobie właśnie ją mruszczącą. |
Jednakowoż Wena jest tu zwierzęciem wykorzystywanym, a zatem nie skacze z radości, że inspiruje, jak może, a Autor robi... to co robi. Rzecz jasna to wszystko kwestia gustu, wyobrażeń i takich tam... stożków.
Cytat: |
3. "ROSALIE: (na stronie) To będzie bolało. "
Nie mogę skumać o co chodzi z tekstem w nawiasie. Mogę prosić o wyjaśnienie? |
"Na stronie" tzn. odwraca się od bohatera i mówi swoją myśl, skierowane jest to do publiczności, czego bohater komentowany, oczywiście, nie słyszy. Pojawiało się to np. u wspomnianego Fredry, ot choćby w Zemście.
Jeszcze jedno - rzecz jasna nie jest to dramat w czystej postaci, dlatego pozwoliłam sobie na pewną dowolność. Wiem, że didaskalia powinny być jak najkrótsze, ale... z drugiej strony, czy w jakimkolwiek dramacie ktoś mówiłby z błędami ortograficznymi? To rzecz nie do odtworzenia na scenie, bo i ten tekst jest raczej nie do przedstawienia. To tylko zabawa konwencją, dosyć swawolna, jeśli mogę się tak wyrazić.
Myślałam także nad wpisaniem w tytuł "(parodia)", ale się wstrzymałam. O tym, z czym ma człowiek do czynienia i tak się dowie, o ile zacznie czytać. A jeśli nie - trudno. Nie chcę psuć niespodzianki.
I nie zamierzam też pastwić się nad konkretnymi tekstami. To nigdy nie wychodzi dobrze.
A teraz lecę poprawić literówkę. Dzięki, Mik! :*
Jeszcze raz dzięki wszystkim za odzew.
Pozdrawiam,
jędza thin |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
mloda1337
Zły wampir
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 288 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Wspaniałe miasteczko pod Poznaniem
|
Wysłany:
Wto 20:53, 24 Mar 2009 |
|
Dobre, nawet bardzooooo. Leżę sobie chora w łóżeczku z lapkiem na brzuchu, czuję się jakby mnie ktoś przeżuł, wypluł i zdeptał (na serio, zaczynam współczuć gumom do żucia) i kompletnie mi się nudzi. Szukam, więc dobrych FF po ludziach, po których wiem, że się mogę tego spodziewać. I na spodziewaniu się się nie skończyło.
Thingrodiel, to jest bardzo fajne. Nie dość, że jest inne od wszystkiego, co do tej pory czytałam (przepraszam: raz czytałam podobnie napisanego FF, ale porównując go do tego mogłabym trochę sobie zaszkodzić) to jeszcze ciekawe. Bo wiedz, że sam pomysł nie wystarczy. Wykonanie też się liczy. I tu masz u mnie duuuużego plusa. Nie ma błędów (poza miejscami, gdzie są zamierzone, ale to się nie liczy), potrafisz zapodać fajnym tekstem, który rozbawi (przepraszam, może nie zleciałam z krzesła, ani nie kwiczałam, ale chyba nie byłabym do tego zdolna czytając, co najwyżej się uśmiechnęłam, ale to właśnie się liczy. Uśmiechnęłam się i mi się od razu humor bardzo poprawił), a nie zniesmaczy. :D.
Na prawdę bardzo miło się czytało i czekam na następny. Bądź tak dobra i uszczęśliw małą chorą nastolatkę potrzebującą chwili oderwania się od "żeczywistości".
pozdro,
mloda
EDIT:zapomniałabym! NIECH ŻYJĄ KK. JEDNOLINIJKOWCE - WASZ KONIEC NADCHODZI! |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez mloda1337 dnia Wto 20:56, 24 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
kataszka
Nowonarodzony
Dołączył: 05 Mar 2009
Posty: 34 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany:
Wto 21:08, 24 Mar 2009 |
|
Ha, ha, ha :D
To jest świetne! :D
Manson przy mizianiu? Boskie! :D
Kanapki z ogórkiem? Świetne! :D
Mówienie bez błędów ort.? GE- NIAL - NE! :D
Dawno nie czytałam czegoś tak dobrego. :D
Cieszę się, że jest to śmieszne samo w sobie
i niepotrzebne były sprośne i niesmaczne motywy,
żeby wywołać u odbiorcy "banana na twarzy" . :D
Z miłą chęcią przeczytam kolejne części, pozdrawiam
i oczywiście dużo weny życzę ^^ |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
thingrodiel
Dobry wampir
Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 1088 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 148 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: spod łóżka
|
Wysłany:
Śro 20:17, 25 Mar 2009 |
|
No i tyle.
----
AKT III
SCENA I
Szpital. Jacob siedzi przy łóżku Belli. Bella płacze.
JACOB: Nie umieraj, ukochana!
BELLA: Nie umieram. Mam złamaną nogę.
JACOB: Cierpisz?
BELLA: Skąd. Edward dobrze się mną zajął.
JACOB: (zdenerwowany) Co? Ten krwiopijca twym doktorem?
BELLA: Nie przesadzaj. Pielęgniarki były zajęte, to mi sam musiał pobrać krew, ale jej nie pił.
JACOB: Zapłaci mi, szubrawiec, za...
Zapada cisza.
BELLA: Za?
Cisza.
BELLA: Jake? Zawiesiłeś się?
JACOB: Nie zawiesiłem, czekam na dopisanie kwestii.
BELLA: W takim tempie nigdy tego nie skończymy. Najgorsze jest to, że zaraz wpadnie tu Edward i urządzi nam scenę zazdrości.
JACOB: Skąd wiesz?
BELLA: Autorka już to wymyśliła, teraz męczy się z dialogami. Cholera, coś czuję, że porzuci na chwilę tę scenę i skupi się na Edwardzie.
Ku zdziwieniu wszystkich wchodzi Alice.
ALICE: No dobra, ludzie. Przerwa. Autorka wyszła. Przez jakiś czas mamy spokój. Zbiórka u Carlisle'a w gabinecie.
Wychodzi. Bella zdejmuje gips, odkłada go na łóżko, bierze Jacoba pod rękę i razem opuszczają salkę.
SCENA II
Gabinet. W pomieszczeniu stoi zdekompletowana rodzina Cullenów. Plus Bella. Plus Jacob.
JASPER: A gdzie Rosalie i Emmett?
ALICE: W innym fanfiku. Właśnie robią... hmm, jak by to powiedzieć?
CARLISLE: Błagam, nie kończ.
ESME: Innym fanfiku?
ALICE: Autorka obiecała koleżance jakieś pewupe z ich udziałem czy coś w tym guście.
JASPER: Nie nudzą się chyba.
ALICE: Zapewniam, że woleliby być tutaj.
EDWARD: Co to jest pewupe?
JACOB: (na stronie) Spytał bohater większości takich "opowiastek".
CARLISLE: Edward, czy ty musisz być taki do bólu kanoniczny? Znowu mam ci zrobić wykład o kwiatkach i pszczółkach?
EDWARD: Dobra, nie było pytania.
CARLISLE: Pomińmy kwestię nazewnictwa. Wezwałem was, ponieważ Alice miała kolejną wizję.
JASPER: To ja się zabieram za kanapki.
ALICE: (ze zniecierpliwieniem) Mężczyźni i ich żołądki... Jacob, nie obraź się, ale za wielkiej roli tu nie odegrasz.
JACOB: (wzrusza ramionami) Nie przepraszaj. To nie twoja wina.
ALICE: Ja cię tylko uprzedzam. Wylecisz.
JACOB: A bo to pierwszy raz? Zawsze ktoś mnie wywala. Jestem samotny... (robi nieszczęśliwą minę)
EDWARD: Nie no... nie przesadzaj. Masz... eee... nas.
ESME: Synu, kanon ci się plącze.
EDWARD: To z przyzwyczajenia. Nie pierwszy raz jestem bohaterem fanfika. (nadyma się)
JACOB: Dobra, to co jeszcze z tą wizją?
ALICE: Będą jakieś problemy dialogowe. Jeszcze nie wiem, jakie. Oho. Uwaga! Na stanowiska!!! Jedziemy z tym koksem!
Wszyscy wybiegają z gabinetu, by zająć się czymś fanfikowym.
SCENA III
Szpitalna salka, wszyscy na miejscu. Wbiega Edward z rozwianym włosem i kitlem.
EDWARD: NEIWEIRRRNAAAA!!!
JACOB: Dlaczego mam wrażenie, że Autorka coś piła?
BELLA: Wierz mi, to nie wrażenie. To prawda.
EDWARD: Stym kndlem śmierdązcym mnei st... s... tra... star... ztr... No nijak się tego wymówić nie da.
JACOB: Jezu, co to było?
BELLA: (szeptem) Ex-Badward spisany na cyku.
EDWARD: Spsze... pszszsz... pszeneiwierzyyłś... (dławi się)
BELLA: (drapie się po głowie) Niech to, czemu ona ma największą wenę, jak wróci z piwa?
JACOB: Może poczekajmy, aż jej to piwo wywietrzeje?
BELLA: Lepiej nie. Na kacu jest gorzej. Wierz mi, już to zaliczyłam.
JACOB: No dobra. (wczuwa się w rolę) O t.yyy. Blela kocha mnei jedneg!
BELLA: Ot ak! Kochamgo. Bo ty jestś Badwrdwd... kurde, język mi się splątał.
EDWARD: Gdzie, do ciężkiej zarazy, jest Beta? (kontynuuje rolę) Jakmogałs mi t ozrbić?
BELLA: Zs... Zst... tw... iłe... A, nie. Tam nie ma samogłosek. Zstwiłś meni smamotną w lesiu! Płykałam... W mordę jeża, że co robiłam?!
EDWARD: Chyba płakałaś. Tak przynajmniej było w kanonie.
JACOB: Wpypełniłem... Zabiję ją, przysięgam. Wpypełniłem putkę... (wybucha śmiechem) Nie, nie mogę. Poddaję się! Czy tam miało być "wypełniłem pustkę w jej sercu"?
BELLA: (zagląda w swoje notatki) Najwyraźniej. Kiedy Alice powiedziała, że będą problemy dialogowe, myślałam, że będziemy po prostu czekać, aż nam Autorka coś napisze. (kręci głową z niesmakiem)
W tym momencie Jacob znika z głośnym pyknięciem.
EDWARD: A ten gdzie się podział?
SCENA IV
Dzień później. Pokoik w mieszkaniu w bloku. Autorka przed komputerem. Otwarte gadu-gadu. Po drugiej stronie Beta. Obok Autorki siedzi Wena i merda ogonem.
BETA: Posłuchaj, Jacob w tym opowiadaniu jest zbędny. Ta historia i tak jest skomplikowana. Edward jest zły, Bella po ciężkim wypadku, muszą odbudować swoje zaufanie, muszą się w sobie zakochać, Edward ma odnaleźć grób rodziców. Po co ten Jacob?
AUTORKA: No jak mogłaś mi wyrzucić Jake'a? Bella miała mieć z nim romans. Chciałam, by Edward myślał, że oni są małżeństwem i planowałam super scenkę, jak Jake się bawi ze swoim synem i Edward myśli, że to jego. No bo to będzie dziecko Jacoba i Belli. Edward się nie będzie mógł z tym pogodzić. Potem miał być zazdrosny i z zemsty przejechać Jacoba samochodem.
BETA: Samochodem? Mówiłaś wcześniej, że rowerem!
AUTORKA: Tak, ale tak będzie dramatyczniej.
WENA: (merda ogonem, łasi się do właścicielki) Posłuchaj, a może napisz coś innego? Chciałabym, byś napisała o tym, jak Bella bawiła się z siostrami Jacoba.
AUTORKA: Zamknij się!
BETA: Zjadą cię za to na forum. Historia z Jacobem jest głupia.
AUTORKA: Sama jesteś głupia!
BETA: Ale ja chcę dla ciebie dobrze. Opowiadanie ma być super.
AUTORKA: I jest super. Nie znasz się.
WENA: (nie poddaje się) Ale pomyśl. Dzieci! Urocze! Bawią się! Taka cudna łatka by była!
AUTORKA: (bije Wenę po łbie)
BETA: Dobra, mi nie zależy. Nie chcesz, to nie.
AUTORKA: Chcę pisać o prawdziwym życiu, a ty mi nie pozwalasz. Wypchaj się, sama to lepiej napiszę.
BETA: Tylko nie pij więcej, bo po pijaku walisz takie literówki, że nikt cię nie zrozumie. Baw się dalej w swojej piaskownicy.
AUTORKA: Spadaj na drzewo!
BETA: Idź banany prostować!
AUTORKA: A twoja stara importuje niedźwiedzie polarne!
BETA: A twoja maluje się w Paincie.
AUTORKA: A twoja klaszcze u Rubika!
Autorka wyłącza gadu-gadu, by mieć ostatnie słowo.
WENA: No proszę cię. Coś ambitnego, co?
AUTORKA: To jest ambitne! I życiowe! I prawdziwe! (zabija Wenę)
SCENA V
Chałupa Cullenów. Wszyscy zebrani w salonie, odnaleźli się nawet Rosalie i Emmett. On kiwa się w przód i w tył, ona obgryza paznokcie.
CARLISLE: (tonem terapeuty) Byliście wyjątkowo dzielni. Damy sobie z tym wszystkim radę.
EMMETT: Łatwo ci mówić. To nie ty byłeś bohaterem tamtego tekstu.
CARLISLE: Jasper? Mógłbyś?
JASPER: (uspokaja Rosalie i Emmetta)
BELLA: Co się stało z naszym opowiadaniem?
EDWARD: Autorka umieściła pierwszy rozdział na forum i teraz opływa w komentarze. Na razie mamy spokój. Ale chyba Wena jej umarła.
ALICE: To oficjalna wersja. Wena została zamordowana.
EDWARD: Czy wobec tego możemy wrócić do naszych normalnych zajęć? Ja na przykład chciałbym móc znów poczytać komuś w myślach. Nie cierpię "humanów", muszę w nich wyłączać talent.
ALICE: Wiedziałam, że to powiesz. A tak było dobrze... (wzdycha)
JASPER: Wy sobie czytajcie w myślach, ja idę zrobić te cholerne kanapki. Carlisle, która to wersja domu?
CARLISLE: Ta z "humana". Kuchnia została opisana, nawet chyba chleb jest w szafce.
JASPER: Ten chleb to tam chyba leży od poprzedniego opowiadania. To nie, dziękuję. Może następnym razem.
ALICE: I tak nie mógłbyś tego zjeść, kochanie. Jesteś wampirem.
JASPER: Nie załamuj mnie, Alice.
ROSALIE: Wena zginęła. Beta Autorkę porzuciła. No to chyba dalszych części nie będzie?
ALICE: O ile nie wyhoduje sobie kolejnej Weny, to mamy spokój. A przynajmniej jeśli chodzi o ten tekst.
EMMETT: To co? Ten wstęp będzie tak wisiał na forum i zaśmiecał spis treści?
ALICE: Za jakiś czas Admini go usuną. Miałam wizję.
EDWARD: Dzięki Bogu! Już dawno nie mówiłem z takimi błędami. Umarłbym chyba ze wstydu.
EMMETT: Przypominam ci, że jesteś nieśmiertelny.
EDWARD: Czepiasz się słówek.
BELLA: To co teraz?
ROSALIE: (wzrusza ramionami) Możemy pójść na polowanie. Albo zagrać w scrabble. Sama nie wiem.
ALICE: Zaraz zjawi się Jacob. Coś jest nie tak... Czuję to.
Rozlega się pukanie do drzwi.
CARLISLE: Wejdź, Jake!
Jacob wchodzi do środka.
JACOB: Mogę się u was schować? Boję się, że znowu ktoś mnie z jakiegoś fanfika wywali.
EDWARD: Właź, właź. Tylko nie chrap w nocy. Na Bellę działa to deprymująco.
BELLA: Wcale nie!
EDWARD: (zniecierpliwiony) No to na mnie działa deprymująco. Nie mogę się skupić na... ehem, na słuchaniu muzyki.
JACOB: (patrzy na Edwarda wil(koła)kiem)
BELLA: Coś jest nie tak. Czuję to.
ALICE: Już ci mówiłam, że od przeczuć ja tu jestem.
BELLA: Tak, ale teraz i mnie się udzieliło. Magię czuję.
JACOB: (pociąga nosem) Aha. Coś wisi w powietrzu.
BELLA: Edwardzie, boję się.
EDWARD: Nie martw się, ochronię cię.
BELLA: Edward? Od kiedy masz czarne włosy?
EDWARD: (łapie się za włosy) Jak to? Rose, pożycz lusterko?
Rosalie wyciąga z kieszeni małe lusterko i podaje Edwardowi. Edward wpatruje się w swoje oblicze.
EDWARD: Hej, odzyskałem kolor oczu sprzed przemiany!
JACOB: A miałeś przed przemianą esesmański znak na czole?
EDWARD: Nieee... (przygląda się) Alice, powiedz mi, że to nieprawda... (robi bardzo nieszczęśliwą minę) To nie może być prawda...
ALICE: Widzę to. Wyhodowała Wenę!
EDWARD: Ja nie chcę!!!
BELLA: Co się dzieje?!
ESME: Crossover.
BELLA: Crossover? Ale z czym?! Edward?
Edward nonszalancko poprawia grzywkę kawałkiem patyka.
EDWARD: Mów mi Harry!
KONIEC
* pewupe = PWP = 'Porn Without Plot' (tudzież 'Plot? What Plot?') |
Post został pochwalony 7 razy
Ostatnio zmieniony przez thingrodiel dnia Czw 10:01, 26 Mar 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
|
|
Agnes_scorpio
Zły wampir
Dołączył: 20 Gru 2008
Posty: 276 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 88 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
|
Wysłany:
Śro 20:27, 25 Mar 2009 |
|
Och...Skończyłam jedno, zaczęłam drugie...
I placzę...powaga, wredne skorpionisko, płacze...ale ze śmiechu.
Nie będę cytować fragmentów, które mnie powaliły, bo musiałabym wszystko skopiować.
Wkleję tylko to: "Zstwiłś meni smamotną w lesiu! Płykałam... W mordę jeża, że co robiłam?! ", bo doprowadziło mnie do upadku na kolana niemal.
To jest fantastyczne, ostatnio dałam Ci pochwałę, teraz postanowiłam napisać coś od siebie. Jestem pod mega wrażeniem i podziwiam ludzi z takim poczuciem humoru.
Szacun!!! |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Agnes_scorpio dnia Śro 20:46, 25 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Suhak
Zasłużony
Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 951 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 136 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: lubelskie
|
Wysłany:
Śro 20:40, 25 Mar 2009 |
|
Droga thin.
Czuję się niezmiernie zaszczycona dedykacją.
Cóż, przeczytałam to od razu, jak wywiesiłaś na forum. Serduszko mi mało z dumy nie pękło, jak zobaczyłam, że zrobiłaś z tego fan fick i wstawiłaś tutaj! No i jeszcze ta dedykacja... Hmm, miłe
Czuję jedynie zawód, że tak krótko, a jednocześnie się cieszę. Początkowo miałam nadzieję, że zrobisz z tego miniaturkę, więc się lekko zdziwiłam, że widzę to w KP. Potem mało ze szczęścia głową sufitu nie rozwaliłam, jak skakałam - to jest całkowicie, bezspornie, niepodważalnie, niezaprzeczalnie i stuprocentowo genialne. Cóż, thin, brzmi kiślowato i pisze się tak w połowie fan ficków - ale tutaj muszę przyznać, że jest wyjątkowo. Naprawdę cudownie. Nie potrafię nawet nic normalnego sklecić... Że niby co, mam Ci błędy wymienić? Jakie błędy?! Że niby mam powiedzieć, nad czym masz popracować? Phi, chyba nad tym, żeby więcej pisać takich cudeniek, brylancików tudzież perełek... Mogę tylko napisać, że naprawdę spisałaś się świetnie. I dzięki, że zrobiłaś z tego tylko dwa rozdziały. Mówi się, że trzeba wiedzieć, kiedy zejść ze sceny. Ty wiedziałaś. I dzięki temu, że nie rozciągałaś tego w nieskończoność, jestem w tym stuprocentowo zakochana i mogę Ci obiecać, że do tego wrócę.
Cieszę się, że przyczyniłam się do spłodzenia takiego cuda :D
Pozdrawiam i mam prośbę - jak napiszesz coś podobnego, nie wahaj się napisać mi na PW. Jestem Twoją pierwszą fanką! :P |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Suhak dnia Śro 20:40, 25 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Sunrisempire
Człowiek
Dołączył: 25 Lut 2009
Posty: 62 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Śro 20:52, 25 Mar 2009 |
|
Kurcze szkoda, że to już koniec. Tak trochę mało tego... Ale nic nie szkodzi. :) Te niektóre teksty, po prostu zwalały mnie z nóg. Masz niesamowite poczucie humoru, w ogóle ten ff, chociaż tak krótki, potwornie mi się spodobał. :)
Pozdrawiam i życzę weny,
Sunrisempire. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Bellafryga
Wilkołak
Dołączył: 22 Sty 2009
Posty: 198 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 20:52, 25 Mar 2009 |
|
Bardzo mi się podoba. Na tym forum nie ma zbyt wielu parodii, myślę, że około 10 łącznie, dlatego zawsze się cieszę, jak pojawia się nowa i bardzo dobra przede wszystkim. I Twoja taka jest. Wspaniale przedstawiasz te wszystkie problemy Zmierzchowej obsady, ałtorki, bety i weny.
To, że wszystko napisane jest w taki sposób, jak dramat, tylko dodaje uroku. Didaskalia opisujące co się dzieje bardzo fajnie przedstawiłaś w pierwszej części. Te stopniowo zbliżające się pioruny...
Ogólnie: mistrzostwo świata. Oryginalny pomysł, niespłycanie bohaterów i mój ulubiony zabieg, dzięki któremu opowiadanie podoba mi się jeszcze bardziej: działanie na wyobraźnie czytelnika, rzucanie lekkich aluzji, niedopowiadanie pewnych fragmentów. Dla mnie bomba.
Niebędę wymieniać co lepszych fragmentów, bo mój komentarz rozrósłby się niemożliwe.
Ojoj, ale pokiśliłam. No trudno. Jak się należy to warto :)
Pozdrawiam (niezbyt konstruktywnie)
Fryga |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
ECteam
Wilkołak
Dołączył: 28 Sty 2009
Posty: 102 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kluczewska Sopka
|
Wysłany:
Śro 21:18, 25 Mar 2009 |
|
thingrodiel napisał: |
BELLA: Edward? Od kiedy masz czarne włosy?
EDWARD: (łapie się za włosy) Jak to? Rose, pożycz lusterko?
Rosalie wyciąga z kieszeni małe lusterko i podaje Edwardowi. Edward wpatruje się w swoje oblicze.
EDWARD: Hej, odzyskałem kolor oczu sprzed przemiany!
JACOB: A miałeś przed przemianą esesmański znak na czole?
EDWARD: Nieee... (przygląda się) Alice, powiedz mi, że to nieprawda... (robi bardzo nieszczęśliwą minę) To nie może być prawda... |
Hahaha, boskie. Pomieszanie tych dwóch światów trochę mnie przeraża! I ten esesmański znak! Z takim porównaniem blizny Harry'ego jeszcze się nie spotkałam, haha;D
Szczerze mówiąc, pierwszy odcinek bardziej mnie rozbawił, ale chyba dlatego, że nie wiedziałam czego się spodziewać. Mimo to, ten też był naprawdę dobry(w porównaniu z niektórymi innymi opowiadaniami, powiedziałabym nawet, że wybitny).
Wena[*] |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ECteam dnia Śro 21:25, 25 Mar 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
AngelsDream
Dobry wampir
Dołączył: 17 Sty 2009
Posty: 591 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 108 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Śro 21:21, 25 Mar 2009 |
|
Postanowiłam się wysilić, mając nadzieję, że w ten sposób wen thin poczuje się bardziej doceniony i syty zarazem.
Z jednej strony żałuję, że tego jest tylko tyle, ponieważ tekst poprawia mi nastrój i powoduje, że nie mogę przestać się śmiać. Z drugiej - jednak czasem lepiej nie przedłużać - szczególnie, jeśli rzecz dotyczy komedii. Pewne rzeczy powinny zostawiać niedosyt, żeby móc je docenić.
Stanowczo dobra parodia wymaga pomysłu, talentu i odrobiny szczęścia. Tu widzę wszystkie te elementy. I takich właśnie ff-ów życzę sobie w przyszłości, gdy będę miała ochotę poczytać coś dla odrężenia. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mikayo
Nowonarodzony
Dołączył: 12 Sty 2009
Posty: 45 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 22:22, 25 Mar 2009 |
|
<monolog wewnętrzny>
*Mika trzepie się po głowie*
"Spróbuj spojrzeć na to trzeźwo, Mik! Wiem, że to trudne ale uda Ci się!"
</monolog wewnętrzny>
Wiesz już thin, że kocham Dialogi Potłuczone, i jest to zdecydowanie najlepsza parodia, jaką do tej pory czytałam. Dlatego moim priorytetem na dziś, jest wziąć się w garść i postarać się spojrzeć na to trzeźwym okiem, żebyś się czasem nie nudziła, kiedy wyleję tu kolejną porcję wazeliny. A masz.
Otóż kilka razy zdarzały mi się niejasności. Akurat w tym fanficku całkiem normalne by było, gdyby to z winy Autorki, która przykładowo zapomniała o detalach swojej własnej historii, wynikły takie niedociągnięcia, a jednak pozwolę je sobie bezczelnie przytoczyć.
Pierwsze: Zaraz na początku sceny I, Jacob wypowiada się o Edwardzie, jako o wampirze. Teraz pytanie, czy ta część tekstu jest rolą, którą bohaterowie muszą odegrać, czy ich rzeczywistymi spostrzeżeniami. Wnioskując, z ich wcześniejszych kwestii to jest jednak część scenariusza, gdzie Edward był człowiekiem.
Generalnie pierwsza i druga scena podobały mi się o wiele mniej od reszty, chociaż kwestią kanoniczności mnie rozwaliłaś.
Drugie takie spostrzeżenie mojej istoty czepialskiej; Fanfick jest wersją "humanową" i z tego powodu Edziu nie może czytać w myślach, ale Alice podczas całego przebiegu akcji miewa wizje.
Szkoda też trochę Jaspera, którego jedyną rolą jest chętka na kanapki.
Na tym zakończy się chyba ta złośliwa część komentarza. W gruncie rzeczy, co by nie było i tak uwielbiam ten tekst ponad wszystko. Za każdym razem potrafisz dobitnie trafić w sedno, poruszając z satyrą najbardziej przetarte fanfickowe tematy.
Aż nie potrafię wskazać ulubionych momentów. Cała rozmowa z Betą była genialna, a jeśli o końcówkę chodzi, to po prostu przeszłaś moje oczekiwania. Crossover! XD haaaa! - taka elokwentna końcówka.
Nie zabijaj wena przypadkiem.
Mika |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mikayo dnia Śro 22:23, 25 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
thingrodiel
Dobry wampir
Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 1088 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 148 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: spod łóżka
|
Wysłany:
Czw 1:16, 26 Mar 2009 |
|
1. Edzio wyłącza talent na "humany", Alice w "humanach" ma wizje.
A właściwie Alice ma coś w gruncie przeczucia, co często i gęsto rozrasta się do wizji godnych Nostradamusa. Przeczytałam jednak o kilkadziesiąt marnych opowiadań za wiele, by dla mnie nie przedstawiało się to dość oczywisto (czy takie słowo istnieje???), a dla reszty - wręcz przeciwnie. Obśmiewam to, co w ff się, niestety, zdarza. A zdarzają się, wierz mi, "humany", na które chyba mam już uczulenie, a w których Edward nie czytał w myślach, Jasper nie uspokajał, za to przeczucia Alice sprawdzały się co do joty. W jakimś nawet robiła za medium i stawiała też tarota.
2. Edward-wampir to kanon. A to, że raz jest wampirem, raz człowiekiem to już kwestia fanoniczna. Wiem, namieszałam jak cholera i nie wszystko jest jasne. Stąd moje obawy w przedmowie grafomana.
3. Kanapkowy Jasper to już moje prywatne czepianie się opowiadań, w których ta postać nic nie robi tylko przewija się w tle, tzn. pojawia się w zdaniach typu: "Jasper przeszedł przez pokój" albo "Jasper spojrzał na Alice z miłością" tudzież "Jasper spojrzał w sufit". I nic innego się o nim nie pojawia. Stwierdziłam, że należy mu się chociaż jedno zdanie do wypowiedzenia. Niech już będą te kanapki z ogórkiem, to i tak więcej Jaspera w Jasperze niż w niejednym fanfiku.
Mam nadzieję, że coś niecoś się wyjaśniło. :)
Przy okazji pozwolę sobie podziękować za komentarze. Cieszę się, że udało mi się was rozbawić.
Oraz nadmieniam - ten tekst nie mógł być długi. Na dłuższą metę byłby po prostu potwornie nudny.
Angels, wen jest nie tyle syty, co obżarł się jak dzika świnia.
Dziękować za uwagę.
thin |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez thingrodiel dnia Czw 10:03, 26 Mar 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|