|
Autor |
Wiadomość |
Rudaa
Dobry wampir
Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 684 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 102 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: dzwonnica Notre Dame
|
Wysłany:
Pią 21:19, 20 Lut 2009 |
|
Uprzedzałam lojalnie, że ten rozdział podzieliłam na dwa, w związku z czym będzie krótko, zwięźle i na temat ^^ |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
madam butterfly
Dobry wampir
Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 576 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 126 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z piernikowej chatki
|
Wysłany:
Pią 22:14, 20 Lut 2009 |
|
Och, okropna, potworna maniaczko tortur!
Wszystko, poczynając od mojego mózgu a na kiszkach kończąc, skręca się z ciekawości!
Jak mogłaś przerwać w TAKIM momencie? Jestem oburzona, naprawdę!
Alice nie miała na myśli Tanyi, prawda? ;> |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Rudaa
Dobry wampir
Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 684 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 102 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: dzwonnica Notre Dame
|
Wysłany:
Nie 15:03, 22 Lut 2009 |
|
Rozdział 7 - Pożar vel. Ciemność
W moim sercu wybuchł pożar. Nic już nie miało znaczenia. Nie potrafiłem myśleć o Tanyi. Liczyło się tylko to, że mogłem wreszcie jechać do Belli. Wprawdzie minął zaledwie jeden dzień od naszego ostatniego spotkania, ale czułem, jakbym nie widział jej od wielu lat. Już za kilka godzin miałem ją zobaczyć. Dojechałem bardzo szybko na lotnisko i wsiadłem w pierwszy samolot do Seattle. Odliczałem sekundy. Tak bardzo mi jej brakowało. No i w końcu mogłem jej wytłumaczyć moje zachowanie i zostać z nią tak długo jak tylko chciałem! Może nawet.. mógłbym jej coś dać.. taki prezent powitalny.. NIE! Próbowaliśmy - nie wyszło. Nie mam prawa jej dotknąć! Zresztą.. może ona już wcale tego nie chciała.
W samolocie cały czas się niecierpliwiłem i kręciłem. Po raz pierwszy odkąd zostałem wampirem siedzenie w jednym miejscu mnie irytowało. Byłem taki szczęśliwy, że najchętniej poleciałbym sam, obok samolotu. Nie mogłem uwierzyć, że ta radość nie dodała mi jeszcze skrzydeł.
Jednak.. mimo tego szczęścia, jakie mnie przepełniało, coś nie dawało mi spokoju. Nie mogłem jednoznacznie określić, co. Jakieś dziwne, złe przeczucie. Nie miałem pojęcia, czym było spowodowane. Może.. bałem się reakcji, Belli na to, co jej powiem? Pewnie jej się nie spodoba sposób, w jaki udało mi się przekonać Tanyę do powrotu na Alaskę. Może powinienem pominąć tę część zeznań? Nie.. nie mogłem jej okłamywać, nie zasłużyła na to.
Jeżeli zapyta, jak to zrobiłem – odpowiem, ale sam z siebie na pewno tego nie wyduszę!
Powoli niebo zaczynało szarzeć. Robiło się coraz jaśniej. Księżyc sukcesywnie ustępował miejsca słońcu. Ludzie siedzący w sąsiednich fotelach powoli zaczynali się budzić.
- Za kilka minut będziemy podchodzić do lądowania, prosimy o zapięcie pasów – oznajmił elektroniczny głos.
Kiedy tylko udało mi się przedrzeć przez kontrolę na lotnisku, puściłem się biegiem w kierunku Forks. Na pewno tak było lepiej niż samochodem. Szybciej i bezpieczniej.
Każde mijane drzewo przybliżało mnie do spotkania z moją ukochaną. Ciekawe, co robiła, kiedy mnie nie było? Mam nadzieję, że stęskniła się za mną, choć w połowie tak, jak ja za nią. Marzyłem by pogłaskać ją po gładkim, ciepłym policzku, pocałować te delikatne usta, wpleść palce w ciemne, gęste włosy, wsłuchiwać się w jej nieregularny oddech, przyspieszone tętno i patrzeć jak oblewa się rumieńcem. Moja mała Bella. Każda komórka mojego ciała krzyczała o jakikolwiek kontakt z tą delikatną istotą.
Byłem już bardzo blisko Forks. Chciałem dać coś Belli, ale wiedziałem, że ona nie lubi prezentów. Tak strasznie pragnąłem obsypywać ją podarunkami! Może jednak ten prezent, o którym myślałem wcześniej, mógłby.. NIE! Kontrola i rozsądek – ona tego nie chciała. Sama zadecydowała ostatnio, że chce przerwać. Musiało do niej dotrzeć, że seks z takim potworem jak ja to nic przyjemnego, zabawnego ani, co najważniejsze, bezpiecznego.
Coraz więcej myśli szeptało z tyłu mojej głowy. Nie miałem czasu się zastanawiać skąd się to bierze, liczyło się tylko spotkanie z Bellą. Przyspieszyłem. Jeszcze tylko parę kilometrów.
Co to za dziwny zapach? Wyraźnie czułem spaleniznę.
Dom Belli stał przy samym lesie, z dala od centrum miasta, więc albo palił się mokry las, albo.. ale.. Jak? Kto? Dlaczego?
Musiałem to zobaczyć na własne oczy żeby uwierzyć!
Zobaczyłem – nie uwierzyłem..
Patrzyłem z przerażeniem na zgliszcza domu. Podszedłem bliżej. Widok był potworny. Z tego starego budynku został jedynie szkielet. Ściany, na których wciąż było widać ślady płomieni wyglądały jakby się miały zaraz przewrócić, a to, co zostało z dachu powinno już dawno poddać się sile grawitacji i wylądować na głowie, któregoś z gapiów. Całość wyglądała jak śmiertelna pułapka, ale to nie zniechęciło wszystkich mieszkańców Forks do zgromadzenia się wokół tego, co zostało z sensu mojego istnienia.
Niektórzy przynieśli kwiaty i znicze by uczcić pamięć niegdyś mieszkającej tu rodziny. Teraz zrozumiałem, że nikt nie przeżył skoro to robili. Fala bólu. Inni przyszli tu jedynie, dlatego że to była wielka sensacja, o jakiej już dawno nikt w tej dziurze nie słyszał. Przecież to był serial kryminalny na żywo!
Na podjeździe, na którym zwykle stał radiowóz i stara furgonetka, obecnie znajdowały się dwa wozy policyjne, jeden straży pożarnej i karetka. Czy ktoś był w jej wnętrzu? Gdybym miał serce zapewne właśnie by stanęło.
Powinienem pokręcić się wśród ludzi, by zachować jakieś pozory, ale nie byłem w stanie się do tego zmusić. Upadłem na kolana na środku ulicy. Mogłem spędzić w tym miejscu całą wieczność. Mojej istnienie w tej jednej, krótkiej chwili dobiegło końca.
Ludzie, po kilku godzinach, zaczęli się rozchodzić – wyczerpano już wszystkie tematy do plotek. Nikt nie zwracał na mnie uwagi.
- Chodź! Nie ma sensu tu dłużej stać, to i tak niczego nie zmieni.. – Usłyszałem znajomy głos. To Jessica ciągnęła Mike’a za rękaw kurtki i próbowała go zabrać do domu.
Nagle zdałem sobie sprawę, że znów jest ciemno. Sprzed domu odjechała nawet policja. Podniosłem się i ruszyłem w stronę budynku. Czułem się jakbym był wewnątrz źle złożonego, kartonowego pudła, które w każdej chwili może się złożyć. Dotknąłem delikatnie ściany po lewej stronie, stałem pod oknem Belli. Podniosłem głowę. Szyba została wybita, a drewniana framuga spalona. Wdrapałem się, jak co noc i znalazłem się w środku. Było jeszcze gorzej niż na zewnątrz. Łóżko zostało przesunięte pod okno, jakby osoba, która na nim leżała, myślała, że da się uciec od ognia. Wszystkie rzeczy osobiste, książki, płyty, ubrania zostały bezpowrotnie zamienione w popiół.
Wyjąłem z kieszeni zakrętkę od butelki, którą trzymałem od czasu naszego pierwszego wspólnego lunchu w szkole. Czyli tylko to mi po niej zostało?
Wiedziałem, że powinienem już iść, nie patrzeć na to wszystko, odciąć się jakoś, ale nie potrafiłem. Dalej wchodziłem w to bagno. Kiedy przeszedłem do korytarza poczułem zapach, którego bym się nie spodziewał. Wampir, a właściwie wampirzyca. I to nie jakaś przypadkowa, ale… Victoria.
Zalała mnie fala gniewu. Czyli ona za tym wszystkim stała?! Ta cała akcja na Alasce miała mnie odciągnąć od Belli?! Miałem ochotę złożyć do kupy moich wrogów, a następnie znów ich zabić i tak do końca wieczności. Nie potrafiłem w to uwierzyć.
Dlaczego Alice nic nie zobaczyła?! A może.. Tak.. Mówiła coś o ogniu tuż przed moim wyjazdem i.. przepraszała. Czy to możliwe żebym się tak pomylił? Myślałem, że chodzi o Tanyę.
Usiadłem na podłodze. Nic już nie miało znaczenia. Bella nie żyła, a ja już ukarałem osoby odpowiedzialne za jej śmierć. Czy sam też miałem się zabić? Nie, ona by tego nie chciała.
Nagle poczułem się całkowicie pusty. Całe życie ze mnie uleciało w przeciągu jednej krótkiej chwili. Wyrwano mi serce, mózg wsadzono do słoika i postawiono obok ciała. Czułem się jakbym się unosił między światami i obserwował wszystko z góry. To już nie miało znaczenia, bo ja już nie istniałem wśród żywych.
Nagle poczułem, że zapadam się w nicość. Ktoś wyłączył świat czy to tylko ja zamknąłem oczy? Ból, który rozdzierał mnie od środka nie równał się nawet z ogniem w moich żyłach podczas przemiany w potwora. Każda komórka oddzielała się od mojego ciała by móc na powrót się do niego przyłączyć i wywołać nową falę bólu. Nie chciałem oddychać, a jednocześnie pragnąłem powietrza jak nigdy. Chciałem poczuć jak pęcherzyki płucne wypełniają się tlenem i rozsyłają życiodajną energię po całym ciele. Nie czułem tego od niespełna stu lat i nie poczuję już nigdy. Tak samo jak, już nigdy, nie dotknę Belli, nie usłyszę bicia jej serca, głosu.
Czas się zatrzymał. Była tylko ciemność – wszechogarniająca, cicha i przerażająca. Przestałem rozróżniać odgłosy, które dochodziły do tej pory do mnie. Może cały świat stanął w miejscu wraz z utratą jego najwspanialszego dziecięcia? Zresztą, czy to miało jakiekolwiek znaczenie? Mogły wybuchać wulkany, szaleć tornada i fale tsunami.. Ja i tak nic bym nie zauważył.
Nigdy nie zastanawiałem się nad tym jak wyglądałoby moje życie bez Belli, bo wiedziałem to doskonale. Dostałem próbkę i byłem pewny, że nigdy, przenigdy do niego nie wrócę. Bella była moją duszą, moim powietrzem, moim sercem, pożywieniem, słońcem.. Była wszystkim. Wraz z jej… śmiercią, utraciłem siebie i nie miałem szans na odzyskanie choćby małej cząstki, która zmusiłaby mnie do podniesienia się z ziemi, na której leżałem, do powstania i przebywania wśród ludzi.
___________________________________________
Rozdział 8:
Przygotujcie chusteczki.
Rudaa
PS. Nieuchronnie zbliżamy się do końca tej historii i teraz pytanie do Was... Czy Epilog mam wstawić wraz z ostanim rozdziałem (9), czy oddzielnie? Zaznaczam tylko, że jest od niewiele dłuższy niż Prolog. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Rudaa dnia Nie 15:07, 22 Lut 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
vampir
Wilkołak
Dołączył: 07 Lut 2009
Posty: 124 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Nie 15:09, 22 Lut 2009 |
|
Bella nie żyje?
To niemożliwe.
Powiedz, że zrobiłaś z niej wampira albo jednak zwiała.
Ale, jak powiedział Edward, przed ogniem nie da się uciec.
Przygotujcie chusteczki?
Edward będzie próbował się zabić, a tu nagle pojawi się Bella?
Kurczę, ty wiesz, co robisz z moją psychiką? Za bardzo się wciągam w te wszystkie ff
weny życzę |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez vampir dnia Nie 15:09, 22 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Ladywithweapon
Wilkołak
Dołączył: 15 Lis 2008
Posty: 185 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 15:25, 22 Lut 2009 |
|
Siedze wmurowana i nie wiem calkowicie co powiedziec.
Po prostu siedze zszokowana i nie wierze ze moglabys ją usmiercic.
Wzrok mi skakal linijka->krolik-> linijka (linijka tekstu), wiec bykow nie bylam w stanie wylapac.
Przyznam, ze dosc ciekawie napisane odczucia Edwarda.
Ja jestem za tym, zeby wszystko ciągnąc i ciągnac. Ile się da ;p |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mercy.
Wilkołak
Dołączył: 03 Sty 2009
Posty: 198 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Nie 15:25, 22 Lut 2009 |
|
Cholera.. nawet nie wiem co powiedzieć(/napisać)
Mam dziś cholernie zły chumor, a ty tu jeszcze wrzucasz rozdział przez któy znów dzisiaj chce mi się płakać. Błagam, błagam, błagam! Uratuj Belle, prooszę. Niech chociaż ich miłość będzie szczęśliwa i spełniona.
Tak czekałam do tego rozdziału mając nadzieje, że jednak będzie Happy End. Szczerze mówiąc nie za bardzo nawet zwracałam uwagę na rozdziały pośrednie xD W ogóle się skupić na nich nie mogłam.
Prooszę, proszę, proszę.
Ave Vena |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
wampirek
Dobry wampir
Dołączył: 01 Sie 2008
Posty: 1124 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 15:46, 22 Lut 2009 |
|
Rudaa napisał: |
PS. Nieuchronnie zbliżamy się do końca tej historii i teraz pytanie do Was... Czy Epilog mam wstawić wraz z ostanim rozdziałem (9), czy oddzielnie? Zaznaczam tylko, że jest od niewiele dłuższy niż Prolog. |
ja chcę wszystko od razu, żadnego czekania na epilog! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
vampir
Wilkołak
Dołączył: 07 Lut 2009
Posty: 124 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Nie 16:17, 22 Lut 2009 |
|
Czy to ps dodałaś później? Jestem przekonana, że gdy czytałam rozdział to go nie było.
Tak, jak wampirek chcę wszystko od razu.
Szkoda, że koniec jest blisko |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
madam butterfly
Dobry wampir
Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 576 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 126 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z piernikowej chatki
|
Wysłany:
Nie 17:51, 22 Lut 2009 |
|
I to... koniec?
Nie. Ja protestuję! To się tak nie może skończyć.
Przyjdę tam do Ciebie i natychmiast ugryzę Cię w ten twój genialnie sadystyczny tyłek!
ja się tak nie bawię. Łamiesz mi serce, łamiesz na wskroś, moja droga. :(
Okej, a teraz już tak na serio... To było takie... niezwykłe. Tak, jakbym siedziała obok Edzia i widziała dokładnie każdą jego reakcję. Stracił to, co miał najważniejszego.
Yh, potrafisz doprowadzić człowieka do łez, wiesz?
A jeśli chodzi o epilog, jestem za 2w1, jak najszybciej ^^
a potem żądam kolejnego ff Twojego autorstwa ^^
ale się rozpisałam xd |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Silvia_sb
Wilkołak
Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 127 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Gliwice
|
Wysłany:
Nie 18:05, 22 Lut 2009 |
|
Opowiadanie bardzo przypadlo mi do gustu... serio. Czekam niecierpliwie na ciąg dalszy. Jak mniemam długo czekać nam nie pozwolisz :)
Oczywiście ostatni rozdział faktycznie był przygnębiający. zdziwiło mnie że Edward nie załapał o co chodzi Alice i że ona nie zwróciła uwagi na to, jaka była jego reakcja na jej przeprosiny. W końcu powinna się domyślić jak powinien zareagować jej brat na śmierć ukochanej... dziwne że nie powiedziała mu nim odjechał, o co jej chodziło...
Sądząc po Prologu nie mamy o co się martwić. Albo Edzio nie będzie już sam bo ukochana uciekła (łóżko blisko okna? wyskoczyła?) albo nie będzie sam bo sadystyczna Viktoria zmieniłą Belle w wampira. No chyba że nasza wspaniała autorka w Prologu ukryła retospekcję ze śmierci Belli... Liczę że jednak 1 lub 2 opcja okaże się prawdą :)
Wena, Wena i jeszcze raz wena życzę i czekam aż wstawisz nam kolejny odcinek opowiadania - przy okazji jestem za wstawieniem na raz całości :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Rudaa
Dobry wampir
Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 684 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 102 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: dzwonnica Notre Dame
|
Wysłany:
Nie 18:10, 22 Lut 2009 |
|
madam butterfly napisał: |
I to... koniec?
Nie. Ja protestuję! To się tak nie może skończyć.
Przyjdę tam do Ciebie i natychmiast ugryzę Cię w ten twój genialnie sadystyczny tyłek! |
Nie to jeszcze nie koniec. Mamy przed sobą jeszcze 2 rozdziały i Epilog ^^
Cytat: |
A jeśli chodzi o epilog, jestem za 2w1, jak najszybciej ^^
a potem żądam kolejnego ff Twojego autorstwa ^^
|
Dobrze, Epilog pojawi się wraz z 9 rozdziałem :)
A jeśli chodzi o nowy ff, to właśnie jestem w trakcie pisania 5 rozdziału! Mam nadzieję, że nowe opowiadanie przypadnie Wam do gustu, bo będzie zupełnie inne od tego, co pisałam do tej pory i (co najważniejsze) będzie miało (przynajmniej w pierwotnym założeniu) 30 rozdziałów! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
madam butterfly
Dobry wampir
Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 576 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 126 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z piernikowej chatki
|
Wysłany:
Nie 18:16, 22 Lut 2009 |
|
Jeśli kolejny będzie miał trzydzieści rozdziałów, to mogę już spokojnie zasiąść do pisania kolejnej części mojej idiotycznej powieści :D
Dziękuję, ręce przestały mi się trząść ^^
mówiąc o końcu miałam na myśli raczej śmierć Belli
Jednak nad końcem Twojego ff ubolewam chyba jeszcze bardziej |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Dahrti
Zły wampir
Dołączył: 21 Lis 2008
Posty: 328 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 23 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Nie 18:35, 22 Lut 2009 |
|
Ona żyje! Uciekła przez okno. Dlatego przysunęła łóżko. Wybiła szybę, zrobiła z koca i prześcieradła linę, po czym zwiała. Prawda? Na pewno. Tak. Tak musiało być.
Ale nawet jeśli nie, to bardzo mi się historia podoba. I ze względu na pomysł, i na sposób narracji, i opisy uczuć bohaterów... brawo. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Twilightkocham
Nowonarodzony
Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 12 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 20:34, 22 Lut 2009 |
|
Boże...doprowadziłaś mnie do płaczu. Prosze , ona musi żyć .Nie może się to tak skończyć...:( |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Dians
Zły wampir
Dołączył: 15 Sty 2009
Posty: 253 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zbąszynek.
|
Wysłany:
Nie 20:36, 22 Lut 2009 |
|
Błagam, żeby się teraz nie okazało, że Eddy popełni samobójstwo i wtedy zjawi się Bells.
To mi będzie trącać Romeem i Julią.
Rozdział świetny, jak zawsze.
I skoro każesz to przygotuję chusteczki
Weny ! :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Pon 14:55, 23 Lut 2009 |
|
O Mamusiu!
Uśmierciłas Belle! Ale cos mi tu nie pasuje, ona tak naprawde naprawde nie żyje? Czy później cos sie stanie i znow bedzie? Ale mnie te wszyskie ff wciagaja... |
|
|
|
|
Rudaa
Dobry wampir
Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 684 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 102 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: dzwonnica Notre Dame
|
Wysłany:
Pon 19:04, 23 Lut 2009 |
|
No nie wiem... Wszystko wyjaśni się niebawem, obiecuję ^^
Z tym, że w rozdziale ósmym skupiłam się wyłącznie na uczuciach Edwarda, dopiero w dziewiątym dowiecie się, czy Bella przeżyła i co zamierza zrobić E. :)
[Strasznie trudno jest o tym pisać nie zdradzając Wam zakończenia xD]
Chciałam następną część wstawić jutro, ale nie wiem czy dam radę. Możliwe, że będziecie musiały poczekać do środy.
Pozdrawiam ^^
R. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Silvia_sb
Wilkołak
Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 127 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Gliwice
|
Wysłany:
Pon 19:13, 23 Lut 2009 |
|
Aaaaaaa, przebiłaś mnie na wskroś...
Cytat: |
Chciałam następną część wstawić jutro, ale nie wiem czy dam radę. Możliwe, że będziecie musiały poczekać do środy.
|
Umieram... środa? no cóż, chyba będę się musiała z tym pogodzić... ale będzie trudno, serio.
Cieszę się, że następny rozdział przybliży nam odczucia Edwarda, choć mam nadzieję, że ne przedstawisz nam męczennika, który będzie przez całą część umartwiał się... proszę, nie rób nam tego!!!!
No i chyba nie będzie to seria w stylu Romeo i Julia... jedno sie zabija a drugie ożywa...
WENA życzę i czekam na cdn :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Rudaa
Dobry wampir
Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 684 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 102 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: dzwonnica Notre Dame
|
Wysłany:
Pon 19:16, 23 Lut 2009 |
|
Nie będzie Romea i Julii - obiecuję ^^
Ale będzie na pewno smutno. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mercy
Zły wampir
Dołączył: 21 Gru 2008
Posty: 305 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 33 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Krainy Wróżek
|
Wysłany:
Pon 19:26, 23 Lut 2009 |
|
Ja nie wiem co się ze mną dzieje, przez Twoje jakże smutne opowiadanie płaczę i mam cholerny powód. Nie wiem co Ty ze mną robisz... mam nadzieje że następne Twoje opowiadanie już takie smutne nie będzie... czekam co będzie dalej i mam nadzieje że dodasz wszytko razem, albo i nie będzie milej czytać czekające.
Pozdrawiam, smutno ale pięknie |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|