|
Autor |
Wiadomość |
Astaire
Człowiek
Dołączył: 11 Sty 2009
Posty: 69 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 15:08, 22 Mar 2009 |
|
Cytat: |
Coś poruszyło się w pierogach. |
Nie wiem czemu, ale pierogi mnie rozwaliły XD Oplułam laptopa
Weny Fryga, pisaj dalej. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Chce_tylko___Edwarda
Wilkołak
Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 139 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 15:14, 22 Mar 2009 |
|
absolutnie genialny odcinek.
z poczatku nie wiedzialam co sie dzieje,
zamieszalas z tym stanikiem.
no to smierdzacy Jake ma fetysz :D
Rosalie mnie powalila.
kocham ja za ta akcje.
Edek wlamujacy sie do biura szefa po pijaku - bezcenne |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Blairanoid
Wilkołak
Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 174 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 15:31, 22 Mar 2009 |
|
Cytat: |
Coś poruszyło się w pierogach. |
Padłam. W tym momencie zaczęłam się śmiać jak głupia.
Twoja parodia jest świetna, jak zobaczyłam, że jest kolejna część, odrazu zaczęłam zacieszać, nie znając jeszcze nawet treści.
A najlepsze jest to, że mogę sobie wyobrazić Mokrego Psa, pijanego Edwarda włamującego się do biura szefa i Emmeta, otwierającego butelkę zębami.
Czy Edward nie znalazł czasami kartki z imieniem i nazwiskiem Rosalie u Jacoba?:D
Bo ja myślę, że tak.
Agnes_scorpio napisał: |
To jest świetne i w sam raz na odstresowanie :) |
Zgadzam się. :)
A odstresowanie jest mi bardzo potrzebne, Agnes. Chyba domyślasz się o co mi chodzi.
No, ale czekam na kolejną część genialnej parodii i życzę WENY! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Gabrielle
Nowonarodzony
Dołączył: 06 Mar 2009
Posty: 34 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: okolice Cz-wy
|
Wysłany:
Nie 17:16, 22 Mar 2009 |
|
Szparagi, seler, groszek, cebula...Przypomniała mi się zupa pomidorowa Carlisle'a (Perypetie Cullenów). ^^
Leżę pod biurkiem i zwijam się za śmiechu. Jesteś genialna!!
Tylko szkoda, że nie było miziania... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
mystery
Wilkołak
Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 157 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: bydgoszcz
|
Wysłany:
Nie 18:34, 22 Mar 2009 |
|
Aj tam, olać mizianie, jest masa mizianych ff a dobrych parodii niewiele.
Nie wniosę nic nowego, jeśli powiem, że jesteś genialna, Fryga.
Low in de szop jest jak promyk słońca w pochmurny dzień... (ale melodramatycznie to zabrzmiało ;p)
Nie wiem, czy ktoś oglądał teledysk Travisa - Closer, ale zawsze jak to czytam, mam przed oczami właśnie ten teledysk ;p
Nie cytuję tekstów, które mnie rozwaliły, bo za dużo miejsca by to zajęło. Musiałabym zacytować większość tekstu, jeśli nie cały ;p
No i Wencia, Wencia ;] |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Vampire__
Wilkołak
Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 129 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 19:57, 22 Mar 2009 |
|
Uwielbiam Cię!
Jeszcze nikt nie stworzył takiej parodii.
Wrażliwy, muzykujący Emmett i dialogi z ciążą, jajka na głowie Jaspera..xdd
Umarłam. Bardzo mi się podoba, a szczególnie odc. 3. Chociaż wszystkie są boskie.
Życzę ogromniastego wena. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
wiórek
Człowiek
Dołączył: 19 Sty 2009
Posty: 90 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sosnowiec :P // Carmel :D
|
Wysłany:
Nie 20:05, 22 Mar 2009 |
|
hahaha.!
po prostu padam na twarz.
Ed ma nieziemskie pomysły xD
A Emm jak zwykle tylko o jednym... ^^
ciekawe o co chodzi z Rosalie. <my>
no ale cóz, mam nadzieje ze szybko to wyjasnisz.
Czekam na cd ;** Wena.! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
host
Zły wampir
Dołączył: 01 Lut 2009
Posty: 332 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: nysa
|
Wysłany:
Pon 21:08, 23 Mar 2009 |
|
masz talent kobieto!! zawsze jak czytam nowy rozdzial, wybucham smiechem, takim prawdziwym, takim jaki wywoluje u mnie kabaret Ani Mru mru. nic, tylko placze ze smiechu a to jest dobry powod na to, ze jestes swietna, masz niezle poczucie humoru i umiesz poruszyc publike, co nie wszystkim sie udaje.
stanik mnie dobil, myslalm ze Ed ma zbrezne mysli a tu taki nieoczekiwany zwrot akcji:] Jake jako Casanova XXI w, kolekcjonujacy staniki. kto by pomyslal, ze tkwi w nim zboczeniec:]
Rose nic sie nie zmienia, jak zwykle pewna siebie i silna kobieta. nie ma co, ma kobieta mocny prawy sierpiowy.
zycze powdzenie w dalszym pisaniu i standardowo Weny |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
simcha
Nowonarodzony
Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 28 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żywiec
|
Wysłany:
Pon 23:14, 23 Mar 2009 |
|
O matko! To bylo genialne!
Juz wiem, zeby podczas czytania Twojego dziela nie jesc ani nie pic, bo to tylko moze sie skonczyc zle!
Czytanie Twojego opowiadania jest najlepszym sposobem na poprawe humoru i zaczne sobie to stosowac regularnie!
Ubostwiam wszystkich bohaterow tej parodii, sa jedyni i niepowtarzalni :D
Czekam na kolejny rozdzialik (oby dluzszy, ale nie narzekam jesli chodz o ten )
Zycze WENY i poczucia humoru :D ! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Catherine
Człowiek
Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 52 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 19:13, 24 Mar 2009 |
|
Genialne to mało powiedziane !! ; )
To jest ... przesuper ... ;ddd
A co do `miziania` to faktycznie jak mówiła już mystery takich ff'ów to już jest za dużo ... A parodii ... Takich to ze świecą szukać ... )
Ja przy wybuchach śmiechu musiałam `troszeczkę przyhamować, bo była dość późna godzina i cały dom spał ... :)) A własny pies gapił się na mnie jak na debilkę i nie wiedział o co chodzi ... ^^
Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdzialik!
Pozdrawiam C.
Venyy !! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
mloda1337
Zły wampir
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 288 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Wspaniałe miasteczko pod Poznaniem
|
Wysłany:
Śro 16:07, 25 Mar 2009 |
|
Fryga, mówiłam Ci już, że Cię uwielbiam? Chyba nie...
Teraz już to wiesz, w każdym razie.
Naprawdę, ostatnio na forum robi się coraz więcej dobrych parodii, a zaczęło się właśnie od Ciebie, wiesz? Od Ciebie i od jadowitej Belli.
Trochę literówek się zakradło.
Kurczę, mam problem, nie mogę wszystkich moich myśli skleić w tym komentarzu.
Tekst - "był jeszcze ciepły" mnie rozwalił. Przez to, że piszesz to jakby to był jakiś thiller jest jeszcze śmieszniejsze. W ogóle teksty są dobre. I widać, że nabijasz się z tych wszystkich FF, jak u Rudeej. Robicie dokładnie to samo mimo, że teksty są kompletnie inne: Po prostu pozazdrościć... Bravo
Żeby nie było:
Veny!!!
p,
mloda |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Bellafryga
Wilkołak
Dołączył: 22 Sty 2009
Posty: 198 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 19:20, 25 Mar 2009 |
|
Dziękuję za wszystkie komentarze :)
Cytat: |
Naprawdę, ostatnio na forum robi się coraz więcej dobrych parodii, a zaczęło się właśnie od Ciebie, wiesz? Od Ciebie i od jadowitej Belli. |
Nawet nie wiesz jak mi miło czytać takie rzeczy. Nic tak nie podnosi na duchu jak trochę kiślu, nawet nie do końca zasłużonego
Okej, ostrzegam lojalnie, że ta część może nie jest najwyższych lotów, ale mam pewne problemy ze zgraniem terminów pisania. Po prostu jak mam pomysły, to nie mam czasu i na odwrót. Następna część ukaże się prawdopodobnie w weekend i wtedy powinno być już lepiej.
Dedykowane: Ulce, która uratowała poprzedni odcinek, a i ten próbowała. To właśnie 1/2 moich recenzatorów. Dzięki za pomoc :)
W tym momencie na końcu alejki pojawiła się bezpośrednia szefowa Belli, Rosalie Hale. Przestraszyłem się, ale ona nie zawołała ochrony, tylko podeszła do nas szybkim krokiem, zbliżyła się do Jacoba i uderzyła go za całej siły pięścią w twarz.
Staliśmy w milczeniu, obserwując całą scenę.
- Należało mu się – szepnęła kobieta. I wówczas coś mi się przypomniało…
Low in de szop – część V
PWE
Przypomniał mi się czerwony, koronkowy stanik z niepozorną karteczką, zapisaną niechlujnym pismem: Rosalie Hale, 24 styczeń 2008, 6/6. Pamiętałem to tylko dlatego, że ocena była bardzo wysoka.
Rosalie powoli obróciła się w naszym kierunku. Widziałem, że miała w oczach łzy.
- Przykro mi – szepnąłem. Emmett patrzył na nas zdziwionym wzrokiem.
- Przynajmniej ona uniknęła mojego losu – powiedziała cicho i kiwnęła głową na zszokowaną Swan. W tym momencie Jacob się poruszył, sprawiając, że kolejna porcja pierogów spadła mu na głową. To trochę rozbudziło Blacka. Pociągnąłem Bellę za rękę, i rzuciliśmy się do ucieczki, tak samo zresztą jak Rosalie.
Po chwili zorientowałem się, że nie ma z nami Emmetta.
- Uciekajcie dalej! – krzyknąłem do dziewczyn i zawróciłem do działu mrożonek. Moim oczom ukazał się straszny widok: mój najlepszy przyjaciel rozbijający na głowie swojego szefa butelkę po gorzkiej żołądkowej. Black osunął się z powrotem na mrożonki, a Emmett, biorąc drugi pojemnik krzyczał na całe gardło:
- Już nigdy nikogo nie dotkniesz, ty zapchlony, śmierdzący kundlu! – Po czym zrzucił szkło na nieprzytomną głowę szefa. Przezroczyste okruchy wbiły się w ogorzałą* twarz Mokrego Psa. Nie czekając na ciąg dalszy podbiegłem do przyjaciela i siłą odciągnąłem go od dyrektora.
- O co ci chodzi? – zapytałem.
- On zgwałcił Rosalie! – krzyczał wściekły Emmett, próbując się wyrwać. W tym momencie na końcu alejki pojawiła się Hale. Wiedziałem, że wszystko słyszała. Podbiegła do nas ze łzami w oczach i rzuciła się w ramiona Em.
- Dziękuję. Tylko ty stanąłeś w mojej obronie – wyszeptała. Chłopak natychmiast się uspokoił i przytulił ją.
-Chcę z tobą być, Rose– odpowiedział łagodnym głosem.
Zostawiłem ich razem i poszedłem szukać Belli…
PWB
- Bella! – krzyczał za mną Edward. Zatrzymałam się w dziale mięsnym i poczekałam na niego.
- Tak? – zapytałam. Miałam dość. Idiotów, którzy próbują się do mnie dobrać (do tych należeli między innymi Mike, Aro i James), cholernych mrożonek, dziwnych zboczeń i szczęśliwych ludzi, którzy są razem, zostawiając mnie samą.
- Mam dla ciebie propozycję – zaczął nieśmiało chłopak. Kolejny dureń, próbujący wpełznąć mi do łóżka – pomyślałam.
- Nic z tego – odpowiedziałam zdecydowanym głosem, nie czekając na resztę wypowiedzi.
- Chciałem zaprosić cię na randkę, ale jeśli nie chcesz… - powiedział zrezygnowany Cullen.
- Ach, o to chodzi! – zreflektowałam się. – W takim razie nie ma problemu!
- To cudownie! Pasuje ci jutrzejszy wieczór?
- Oczywiście! – uśmiechnęłam się. Wówczas Edward przysunął się do mnie i delikatnie musnął moje usta.
- Do zobaczenia – szepnął i oddalił się.
Mimo że byłam wegetarianką, poczułam nagły przypływ ciepłych uczuć do całego mięsa zgromadzonego wokół naszego pierwszego pocałunku…
***
Następnego dnia wzięłam urlop. Chciałam jak najlepiej przygotować się do spotkania z Edwardem. Cały dzień moczyłam się w kozim mleku, aby moja skóra stała się miękka i delikatna. Ubrałam się w śliczną, niebieską sukienkę, szafirową biżuterię po babuni i wysokie szpilki. Miałam cichą nadzieję, że uda mi się w nich nie zabić. Edward przybył punktualnie o dwudziestej. Był ubrany na luzie: zwykłe czarne jeansy i kraciasta koszula wpuszczona w spodnie. Brakowało mu tylko gumiaków i wideł. Mimo to wyglądał bardzo ponętnie.
- Cześć, Bella! – zawołał wesoło.
- Witaj, Edwardzie – odpowiedziałam grzecznie.
- Nieźle wyglądasz. Tylko coś jakby kozą śmierdzisz. Ale to nie ma przecież znaczenia – uśmiechnął się. Poczułam nagły przypływ gniewu. Co on sobie myślał? Śmierdzę kozą? Po całym dniu moczenia się w zimnym mleku?
- A ty masz koszulę wpuszczoną w spodnie! – krzyknęłam i niemal zaczęłam płakać. Gdzie moja wymarzona randka w eleganckiej restauracji?
Edward spojrzał w dół:
- I co w tym dziwnego? – zapytał i nie czekając na odpowiedź wziął mnie pod rękę. – Idziemy w świetne miejsce! – powiedział ł rozentuzjazmowanym głosem. Posłusznie dałam się zaciągnąć do samochodu.
- Wiesz, że kozy jedzą trawę? – zaczął Edward.
- I co z tego? – zdziwiłam się.
- Nie rzuć się przypadkiem na mój wóz – dokończył poważnym tonem, pokazując mi trabanta w kolorze trawiastej zieleni. Zaczerwieniłam się ze złości.
- Myślałam, że jeździsz traktorem – odparowałam złośliwie. Chłopak skwitował to milczeniem. Nie wiem, co we mnie wstąpiło, ale musiałam to powiedzieć.
- Okej, czyli gdzie jedziemy? – zapytałam, aby przerwać ciszę.
- Zobaczysz… - powiedział Edward tajemniczym szeptem i z trudem odpalił swojego trabanta. Jechaliśmy, nie odzywając się do siebie. W pewnym momencie Edward kichnął.
- Na zdrowie – powiedziałam i w tej chwili Edward kichnął po raz wtóry. I jeszcze raz.
- Prze-pra-szam – wydukał między kolejnymi psiknięciami. Po chwili zatrzymał samochód na poboczu,wyjął tabletkę z kieszeni i od razu ją połknął.
- Mam alergię na kozie mleko, a na tak małej przestrzeni zapachy rozchodzą się bardzo szybko – usprawiedliwił się.
- Aha – tylko tyle byłam w stanie powiedzieć. Jestem głupia! Jak w ogóle mogło mi wpaść
do głowy, aby wziąć tak dziwną kąpiel?
Po pół godzinie kichania i pięciu paczkach zużytych chusteczek dojechaliśmy na miejsce.
- To tu-taj – powiedział Edward, otwierając przede mną drzwi jedną ręką, a drugą zasłaniając usta. Byliśmy w lesie. Wysokie drzewa łagodnie szumiały nad naszymi głowami. Westchnęłam z zachwytem.
- Musimy kawałek się przejść – powiedział Edward. Świeże powietrze przywróciło go do stanu normalności.
- Mam szpilki – zaznaczyłam, wskazując na buty.
- Rzeczywiście – zreflektował się chłopak, ale już po chwili wpadł na jakiś pomysł. Pobiegł do bagażnika i wyjął z nich zabłocone gumiaki.
- Przepraszam, ale nie mam nic innego – wymamrotał, podając mi obuwie. Posłusznie je włożyłam, choć w głębi serca liczyłam na coś bardziej romantycznego. Mógłby na przykład zanieść mnie…
- To co? Idziemy? – zapytał raźno Edward.
- Jasne! – odpowiedziałam, i chcąc podtrzymać jakoś konwersację zaczęłam nowy temat:
- Po co wozisz ze sobą gumiaki? – mówiąc to podniosłam nogę nieco wyżej. Nim się obejrzałam leżałam na ziemi.
- Po prostu mój trabant często odmawia współpracy. Kilka razy zdarzyło mi się zatrzymać w środku polnej drogi i od tego czasu wożę ze sobą buty na zmianę. Poza tym to pamiątka rodzinna.
- Pamiątka rodzinna? – zdziwiłam się.
- Mój przodek był szewcem. Miał na imię Dratewka. Robił świetne buty. Do dziś krążą o nim legendy – wytłumaczył Edward.
- Na przykład jakie?
- Podobno uszył kozę.
- Strasznie śmieszne – odpowiedziałam z kwaśnym uśmiechem.
W końcu zatrzymaliśmy się.
- To tutaj.
Weszłam na małą polankę i zobaczyłam najbardziej szokujący widok w moim życiu…
*Wiem, to okropnie brzmi. Ale jestem pewna, że gdyby wampiry nie były blade, przynajmniej połowa miałaby ogorzałą twarz. To pasuje do języka naszej tłumaczki
Przepraszam za Dratewkę. Próbowałam z moimi recenzentami przedyskutować inne warianty, ale stanęło na Szewczyku... |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Bellafryga dnia Śro 23:09, 25 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Śro 19:42, 25 Mar 2009 |
|
To opowiadanie genialnie poprawia nastrój. Początek cudowny, pocałunek na mięsnym dziale był przepiękny Opis randki troszeczkę mnie rozczarował, ale myślę że jeszcze się rozkręci
Cytat: |
Był ubrany na luzie: zwykłe czarne jeansy i kraciasta koszula wpuszczona w spodnie. Brakowało mu tylko gumiaków i wideł. Mimo to wyglądał bardzo ponętnie. |
w tym momencie umarłam x DD
wena. ;*
pzdr, n. |
|
|
|
|
Dahrti
Zły wampir
Dołączył: 21 Lis 2008
Posty: 328 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 23 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Śro 20:05, 25 Mar 2009 |
|
"Mimo że byłam wegetarianką, poczułam nagły przypływ ciepłych uczuć do całego mięsa zgromadzonego wokół naszego pierwszego pocałunku… "
Mój numer jeden:) Bardzo zgrabna i zabawna parodyjka, trzeba to przyznać. To, że ładnie piszesz to już wiadomo chyba wszystkim. Podziwiam pomysły, udane połączenie sparodiowanych momentów sagi i tak zwanej polskiej rzeczywistości. Mam tylko nadzieję, że nie zabraknie kolejnych cudownych akcji w wykonaniu bohaterów. Cóż mogę rzec... lubię się usmiechać;] |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
kasiek303
Wilkołak
Dołączył: 10 Lut 2009
Posty: 199 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: CK<3
|
Wysłany:
Śro 20:12, 25 Mar 2009 |
|
Kurdeeeeee... co ona zobaczyła?? No mam nadzieję, że coś co pomoże tej randce, bo jest straszna!! :D Ahh... gumiaki. I cały romantyzm jaki da się wykrzesać z przejażdżki z uczulonym na ciebie facetem szlag trafi.
Cytat: |
Był ubrany na luzie: zwykłe czarne jeansy i kraciasta koszula wpuszczona w spodnie. Brakowało mu tylko gumiaków i wideł. Mimo to wyglądał bardzo ponętnie. |
Kocham Cię za to. Uwielbiam jak się robi z Edwarda ciotę.
Cytat: |
Mimo że byłam wegetarianką, poczułam nagły przypływ ciepłych uczuć do całego mięsa zgromadzonego wokół naszego pierwszego pocałunku… |
Ahhhh... jakie to wzruszające... <chlip> Która z nas nie marzy o pierwszym pocałunku w dziale mięsnym. <chlip>
Powiem krótko. Po przeczytaniu tej parodii nic już nie będzie takie same. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Agnes_scorpio
Zły wampir
Dołączył: 20 Gru 2008
Posty: 276 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 88 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
|
Wysłany:
Śro 20:16, 25 Mar 2009 |
|
Po pierwsze znowu oplułam laptopa (tak Rudaa, again)
Po drugie to jest lek na całe zło, które mnie czasami przybija, a wchodzę, czytam LOW i wszystko zaczyna przybierać inny wymiar.
Po trzecie, nie waż się pisać, że coś Ci słabo wyszło i jakieś tam tego typu herezje, może, jak dla mnie, za krótko, ale na pewno nie słabo.
Po czwarte, rzeczy, które mnie zabiły:
- Emmett i jego akcja z Blackiem
- Bella i kozie mleko
- Strój Edka
- Widły i gumiaki, których nie miał (chociaż, odnośnie tych ostatnich, to nie do końca była prawda)
- Auto Edka
- Alergia Edka
A to, według mnie, najbardziej romantyczny opis First Kiss...
"Mimo że byłam wegetarianką, poczułam nagły przypływ ciepłych uczuć do całego mięsa zgromadzonego wokół naszego pierwszego pocałunku…"
I like it:):):)
Jestem pod wrażeniem, według mnie, to najlepsza parodia, jaką zdarzyło mi się czytać. Chylę czoła, przed talentem i miażdżącym poczuciem humoru.
Szacun!!! |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Agnes_scorpio dnia Śro 20:19, 25 Mar 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
|
|
Bellafryga
Wilkołak
Dołączył: 22 Sty 2009
Posty: 198 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 22:46, 25 Mar 2009 |
|
Cytat: |
Kocham Cię za to. Uwielbiam jak się robi z Edwarda ciotę. |
Nie! Nie! Nie! Ja nie robię z niego cioty! Nie! W życiu! Jest kilka rzeczy, których nie chcę robić w moich parodiach:
- spłycanie bohaterów (robienie z ich idiotów)
- gadanie o seksie bez aluzji tzn. bezpośrednie wypowiadnie pewnych rzeczy. Zawsze wolę delikatnie skierować uwagę czytelnika na takie tematy, rzucić jakiś zdanie, które można samemu zinterpretować. Nie zawsze mi się to udaje, ale się staram
- poruszanie spraw politycznych, religijnych, etnicznych itp.
- używanie wulgaryzmów. Uważam, że to trochę dziwnie wygląda w ff.
- T&T przeszłość. Tego tłumaczyć nie muszę
i kilka innych, których wymieniać nie będę. Punkt pierwszy mówi jasno: nie spłycać postaci. Edward nie jest ciotą. On po prostu ubrał się na spacer do lasu. Ale dlaczgeo wpuścił koszulę w spodnie? Żeby Bella kochała go mimo takich akcji. To dopiero miłość: kiedy nie przeszkadzają ci takie drobnostki i potrafisz je wziąć z resztą osoby. Ed-ideał nie ubierał tak koszuli, więc Szmejerowej Belli było łatwiej go pokochać
Tak, wiem. To są głupoty, ale zmęczona jestem jak nie wiem. Dobranoc :)
EDIT: I wszystkim dziękuję za miłe komentarze :) Wchodze na forum, widzę, że ktoś skomentował i mówię sobie "Pewnie mnie objechał od góry do dołu". A jak na razie nikt tego nie zrobił, co wciąż mnie dziwi. Tak, jestem strasznie nieśmiała. Nawet nie wiecie ile razy zastanawiam się przed wrzuceniem ff na forum. Do dziś pamiętam chwilę przed wrzuceniem "Jadowitej Belli". Nie wiem ile razy recenzentka odciągała moją myszkę od przyciska "Usuń" |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Bellafryga dnia Czw 8:39, 26 Mar 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
|
|
Cornelie
Dobry wampir
Dołączył: 27 Gru 2008
Posty: 1689 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 297 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z łóżka Erica xD
|
Wysłany:
Śro 23:21, 25 Mar 2009 |
|
Nieźle wyglądasz. Tylko coś jakby kozą śmierdzisz. - to jest dla mnie tekst dnia xDDD
Choć z mięsem również mi się podobał. Fryg, co ja ci mogę powiedzieć? Zakrztusiłam się przez ciebie czekoladą, już na przyszłość będę wiedzieć, że włączając twoją parodię mam nic w łapce nie trzymać.
Opisujesz to świetnie, parodia na wysokim poziomie. Twoje postacie nie są płytkie. A ja w Edziu cioty nie widzę xDD
Gumiaki to klasa sama w sobie! Nie wiem czemu Bells się tak zdziwiła xD
Ciekawa jestem co też na tej polance będzie. Edłardo ma różne pomysły więc nawet nie domyślam się, co tam jest xD
W każdym razie, ja się pośmiałam. Podoba mi się.
Cieszę się, że ktoś piszę takie ff. Można się przy nich odstresować. Poza tym twoja parodia jest naładowana dobrym humorem! I oczywiście jest w granicach smaku, co się chwali!
More bejb, more! xDD
Pozdrawiam |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Cornelie dnia Śro 23:24, 25 Mar 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
Ulka
Człowiek
Dołączył: 08 Mar 2009
Posty: 58 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany:
Czw 9:19, 26 Mar 2009 |
|
Fryga
Każdego rozwalasz z powodzeniem
Cytat: |
- Wiesz, że kozy jedzą trawę? – zaczął Edward.
- I co z tego? – zdziwiłam się.
- Nie rzuć się przypadkiem na mój wóz – dokończył poważnym tonem, pokazując mi trabanta w kolorze trawiastej zieleni. Zaczerwieniłam się ze złości.
- Myślałam, że jeździsz traktorem – odparowałam złośliwie. Chłopak skwitował to milczeniem. Nie wiem, co we mnie wstąpiło, ale musiałam to powiedzieć.
|
Świetne. Myślałam, że umrę ze śmiechu.
Zgadzam się z tym, że Twoje postacie nie są płytkie ani głupie (a Edward nie jest ciotą:P). Ty je pokazujesz tylko z innej perspektywy.
Życzę wielu pomysłów.
Pozdrawiam
Ulka |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Masquerade
Gość
|
Wysłany:
Czw 15:20, 26 Mar 2009 |
|
Jedna z moich ulubionych parodii :D piszesz tak lekko, że przeczytałam całość w jakieś 5 minut Pisz dalej, pisz dalej i trochę dłuższe żeby jeszcze były kolejne rozdziały, to już w ogóle byłby cud, miód i orzeszki :) I'm just fucking like it!
Wena |
Ostatnio zmieniony przez Masquerade dnia Czw 15:48, 26 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|