FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Moja gorsza strona (The other side of me) [Z] 1-21 + epilog Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
seska
Dobry wampir



Dołączył: 19 Mar 2009
Posty: 864
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 22:38, 16 Maj 2009 Powrót do góry

Buu... jestem zawiedziona :(

Przeczytałam FF na jednym wdechu, myślałam, że dowiem się co było dalej w tym pubie i doopa
No jak? No jak tak można trzymać w niepewności? Jak można wystawiać innych na taką próbę i testować ich cierpliwość? No żesz...
Aryaa, do raportu! Please, najszybciej jak się da, wrzucaj dalsze chapki! Cool

Całość, żeby nie było, że nie piszę o wrażeniach :P, oczywiście intrygująca. Zwroty akcji nieprzewidywalne, Jacob w roli geja - nowatorski pomysł (hyhy, szkoda, że w sadze nie okazał się takowym Twisted Evil), ale jaki! Gratuluję tej roli :D
Bella... no cóż, lubię ją taką Wink Dziewczyna ma potencjał :P Sądzę, że jeszcze pokaże, na co ją stać i przede wszystkim załatwi Tanyę - w białych rękawiczkach, żeby nie było :P
A Edward... jest booooski! Taki EDWARDOWY, że ach love Że się posłużę myślą Jessiki z MS: "rzeczywistość, nie marzenia..." Wink No bo gdzie takiego faceta spotkać? Szarmancki, czarujący, błyskotliwy, czuły... a jednocześnie taki... samiec Embarassed Cool

Kim jest Taylor? Stawiam, że okaże się jednym z członków gangu, rozpracowanego przez Swana. Za zadanie miał zbliżyć się do Belli :P
Może okaże się, że Taylor porwie Bellę, czy cuś :P I Edward będzie oczywiście ratował Bellę z opałów i zakończy się happy endem (no, znaczy się - ślubem, a świadkiem będzie Jacob i Alice Wink).
No i mam nadzieję, że rozwiniesz trochę wątek Emmetta i Rose Wink Emmett jest przecież cool Cool


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Aryaa
Wilkołak



Dołączył: 27 Sie 2008
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Nie 14:21, 17 Maj 2009 Powrót do góry

Będę, będę. W piątek skończyłam pisać wszystkie matury, także od poniedziałku planuję się zabrać do roboty.
Jesteście niesamowite, nawet nie potrafię wyrazić tego słowami. No i mam nadzieję, że was nie zawiodę, bo różnie z tym bywało.

Pozdrawiam, Ary.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Aryaa
Wilkołak



Dołączył: 27 Sie 2008
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Pon 19:00, 25 Maj 2009 Powrót do góry

Wiem, wiem. Jestem niedobra :(
Nie bić za te rozdziały. I tak już dostałam :P

Beta: farbowana! <- Jak ja się cieszę, że Ciebie mam! :*

Chapter 14:


PWB:

Szliśmy z Edwardem do loży, która znajdowała się na wysokim podeście, kiedy przed moimi oczyma ukazał się...
- Tyler – Nie byłam pewna, czy wypowiedziałam jego imię na głos. Do mojego umysłu wkradło się krótkie zdanie, które całkowicie przyćmiło inne myśli. Nie teraz. Nie teraz, kiedy Edward... Kiedy ja...
- Bello - Powiedział spokojnie Tyler, po czym mocno mnie uścisnął. Znad jego ramienia mogłam widzieć twarz Edwarda, który zaciskał nerwowo usta i obserwował całe zajście z ściągniętymi brwiami. Nie wiem dlaczego, ale ucieszyła mnie bijąca od niego zazdrość. Było to bardzo miłe uczucie, bo oznaczało, iż zależy mu na mnie. Może byłam po prostu naiwna? Uśmiechnęłam się delikatnie, co najwidoczniej zwróciło uwagę Edwarda. Wbił w plecy Tylera zimne spojrzenie.
- No, już możesz mnie puścić Tyler – Mruknęłam lekko zażenowana. Nie byłam przyzwyczajona do bliskości mężczyzny. Tym bardziej, jeżeli chodziło o ciemnowłosego, wysokiego faceta, którego ręce zaczęły się stopniowo przesuwać w dół moich pleców.
- Może nas sobie przedstawisz? – zapytał Edward lodowatym tonem, mogącym zamrozić niejedno jezioro – Edward Cullen... Przyjaciel Belli – powiedział, nie czekając na oficjalną prezentację. Ponownie zastanowił się nad określeniem naszej znajomości. Moje serce, które
i tak pracowało już ze zdwojoną siłą, przyspieszyło.
- Tyler Crowley, jestem...
- Jest moim przyjacielem z Forks – przerwałam brutalnie – Prawda? – zapytałam, mrużąc oczy i dając mu nieme sygnały, aby milczał na temat naszej znajomości.
- Taak – odpowiedział ostrożnie mój „przyjaciel”, po czym zwrócił się do Edwarda, którego miny nie potrafiłam rozszyfrować. Byłam pewna, że szybko domyśli się, że coś jest nie tak, o ile już wszystkiego nierozgryzł. Nie mogłam posądzić go o brak inteligencji, której posiadał aż nadto.

Z rozmyślań wyrwał mnie słodki głos Crowleya.
- Możemy porozmawiać? – zapytał – Na osobności – dodał, spoglądając krzywo na Edwarda. Pewnie już wiedział, że nie jest to jedynie niewinna znajomość, za jaką pewnie ją zabrał na samym początku.
- Dobrze – Odwróciłam się do Edwarda, spięłam na palce i szepnęłam mu do ucha – Nie musisz się martwić, nie ucieknę, obiecuję – Poczułam, jak zaciska zęby.
- Będę czekał w loży – mruknął, wchodząc w tłum tańczących. Nim odwróciłam się w stronę Tylera wzięłam głęboki wdech. To będzie ciężka rozmowa.
- Kto to był? – zapytał, nim zdążyłam stanąć twarzą do niego.
- Chyba już ci powiedział, jesteśmy przyjaciółmi. – Zaczęłam powoli się irytować.
- Ok, niech będzie, chociaż ten koleś mnie wkurza. Gdzie masz swoje rzeczy? Możemy dzisiaj wracać do domu – oznajmił. Nerwowo potrząsnęłam głową, dając mu znak, że nie zgadzam się z jego pomysłem.
- Tyler... Nie chcę, żebyś cierpiał, ale już tyle razy mówiłam ci, że nie jestem twoją dziewczyną. Nie jestem i nigdy nie będę. Zrozum to. Nie możesz żyć iluzją, w której ty i ja jesteśmy razem – Słowa, które wypowiadałam sprawiały mi przykrość. Nie lubiłam ranić innych ludzi.

Tyler patrzył na mnie przez parę krótkich chwil, w jego oczach dostrzegłam zrozumienie.
- Ten... Cullen ma coś z tym wspólnego. Zresztą nie obchodzi mnie to, bo teraz sytuacja się zmieniła.
- Obawiam się, że nie wiem o czym mówisz – powiedziałam niepewnie, gdy na jego ustach zagościł triumfalny uśmiech.
- Nie wiem, czy wiesz, że twój tata jest w śmiertelnym niebezpieczeństwie... – zamarłam przerażona. Skąd o tym wiedział? – Nie bój się, kochanie, jeżeli będziesz posłuszna, nic mu się nie stanie.
- Cz-Czego ode mnie chcesz? – Głos zadrżał mi ze strachu.
- Pamiętasz... jak byliśmy mali? – zapytał z nadzieją w głosie. Oczywiście, że pamiętałam, więc jedynie pokiwałam twierdząco głową. – A to, jak obiecałaś, że wyjdziesz za mnie za mąż? – drgnęłam, wciąż nie wiedząc do czego zmierza.
- Powiedz, że nie myślisz o tym poważnie.
- Jak najbardziej. Moja rodzina... – Oh, tak. Słyszałam pogłoski o jego rodzinie. Choć wyprowadzili się z Forks dobrych parę lat temu, mówiono, że mieli kontakty z włoską mafią. - ... Moja rodzina może pomóc twojemu ojcu. Jest tylko jeden mały warunek. Wyjdź za mnie. Będę cię kochał, szanował. Dam ci wszystko. Wiem, że teraz nie jesteś we mnie zakochana, ale po paru latach będziesz.
- Nie, nie.. Ja... Nie mogę.. – Wydobywałam z siebie urywane zdania. Wiedziałam, że Tyler nie żartuje.
- Ok, to jest dla ciebie szok. Dam ci czas do namysłu. Jutro przyjadę do rezydencji tego Cullena i porozmawiamy.
- Skąd wiesz, że on mieszka? – zapytałam wystraszona. Jeżeli on należy do mafii, to Edwardowi także może grozić niebezpieczeństwo. W odpowiedzi uśmiechnął się jedynie tajemniczo.
- Wiem jaką decyzję podjęłaś. Jesteś rozsądną dziewczynką, za to cię kocham. Zależy ci na życiu twojego ojca, prawda? Idź powiedz Cullenowi, że jutro wyjeżdżasz. Do zobaczenia.

Odwróciłam się, nie chcąc patrzeć jak odchodzi. Spojrzałam na górne loże, z których obserwował mnie Edward. Z rezygnacją ruszyłam w kierunku schodów.

PWE:

Siedziałem w swobodnej pozie i patrzyłem spod półprzymkniętych powiek na Bellę, która usiadła na skraju czerwonego fotela ze skóry, znajdującego się naprzeciwko mnie. Sięgnąłem po wodę, stojącą na czarnym stoliku, który jako jedyny oddzielał mnie od tej dziewczyny.

Loża pełna była przyjaciół Emmetta, którzy zaczynali podchodzić do Belli, zapoznawać się z nią i proponować różne trunki. Zauważyłem, że nie przyniosła ze sobą swojego Martini. Skinąłem na kelnerkę, która szybko do mnie podbiegła mrugając szybko oczyma. Nie byłem pewien, ale chyba chciała być seksowna.
- Martini dla tej pani – wskazałem na Bellę - Dla mnie wodę.
Warknąłem cicho. Nie mogłem wypić nic mocniejszego, bo prowadziłem. Alkohol z pewnością by mi pomógł. Napotkałem wzrok Belli, która najwidoczniej usłyszała tę wymianę zdań.

Nie wiedziałem, czy mój plan dla Belli będzie zemstą... Jednak przedstawienie czas zacząć.
Podniosłem się powoli z fotela, uważając, aby Bella mogła widzieć najmniejszy ruch mojego ciała. Nie wiem dlaczego, ale powolne, kocie ruchy zawsze działały na moje „ofiary”. Ruszyłem w stronę schodów prowadzących na parkiet, po którym tańczący ludzie ruszali się w rytm ogłuszającej muzyki. Zatrzymałem się tuż przy barierce, aby sprawdzić, czy moja „ofiara” złapała haczyk.

Bella wpatrywała się we mnie szeroko otwartymi oczyma. Jej stan wskazywał na głęboki szok. Nie byłem pewny, czy jestem na tyle silny, aby mój plan poprowadzić do końca. Muszę przyznać, że moja silna, a właściwie już słaba wola mogła pokrzyżować moje zamiary. Westchnąłem zrezygnowały, bo w końcu dotarło do mnie, jaki ta dziewczyna wywiera na mnie wpływ. Z ręką na sercu mogę stwierdzić, że ogromny.

Ponownie spojrzałem w stronę Belli, która ani razu nie spuściła ze mnie wzroku. Gdy mrugnąłem do niej i kiwnąłem zachęcająco palcem, wstała z swojego miejsca i ruszyła niepewnie w moim kierunku. Po paru sekundach, które dla mnie ciągnęły się w nieskończoność, stanęła przede mną z lekko zamglonymi oczyma. Przez jej spojrzenie, tak niepewne, poczułem się jak ostatni drań. Jednak nie chciałem cofnąć swojej decyzji. Edward Cullen nigdy nie zbacza z wyznaczonej ścieżki. Poza tym, nie zamierzałem zrobić nic niemoralnego, bądź krzywdzącego kogokolwiek. No, może ucierpi jedynie duma oraz pewność siebie tej niezwykle seksownej dziewczyny.
- Pójdziesz ze mną? – zapytałem niskim głosem. W odpowiedzi pokiwała głową. Nie chciałem być jakoś specjalnie uwodzicielski, jednak przy Belli stawałem się właśnie taki. Pragnąłem, aby przy mnie czuła się inaczej.

Złapałem jej rękę i pociągnąłem w tłum tańczących. Rozbrzmiewała zmysłowa piosenka, więc wszyscy zaczęli poruszać się w powolnym, hipnotycznym tańcu. Złapałem Bellę za ręce, które oplotłem wokół mojej szyi, sam położyłem dłonie na jej biodrach i przycisnąłem ją lekko do mojego ciała.





Chapter 15:

PWB:

- Pójdziesz ze mną? – zapytał tym swoim cholernie seksownym barytonem. W tym momencie moją natychmiastową myślą było to aby, powiedzieć mu, że poszłabym za nim na koniec świata, ale nie, to nie byłoby rozsądnym posunięciem, więc w odpowiedzi pokiwałam twierdząco głową.
Poczułam, jak wkłada swoją ciepłą dłoń w moją. Podświadomie wiedziałam, że powinnam zrobić coś, aby wyrwać się z czaru, który na mnie rzucił. Jeszcze jeden wieczór – pomyślałam. – Już niedługo będę musiała go opuścić.

Na samą myśl o rozstaniu serce ściskało mi się z żalu, a w żołądku czułam bolesne skurcze. Jednak wiedziałam co jest słuszne. Miałam nadzieję, że szybko zapomnę o czasie spędzonym w domu Jacoba, o pobycie w Nowej Zelandii.

Ruszyliśmy w stronę parkietu, na którym w rytm hipnotycznej melodii poruszała się spora grupa ludzi. Nim stanęliśmy, Edward uniósł moje dłonie i położył je na swoim karku. Było mi niesamowicie przyjemnie, pomimo ogłuszającej muzyki i oślepiających świateł. Zaczęliśmy powoli się poruszać. Gdy przymknęłam powieki usłyszałam ciche warknięcie. Natychmiast oprzytomniałam i spojrzałam w oczy Edwarda, w których dostrzegłam gniew, ale również zafascynowanie. Podbudowało to moją wiarę w siebie, której nigdy zanadto nie miałam. Impulsywnie wspięłam się na palce i musnęłam wargami jego szyję.
- Chcesz już iść? – zapytał. Jego głos był lekko zachrypnięty.
- Możemy jechać choćby zaraz – wyszeptałam do jego ucha. Nie wiedziałam, co się ze mną dzieje. W nagłym przypływie odwagi włożyłam dłoń pod jego koszulę, powoli przesuwając ją ku górze. Edward złapał mnie za rękę, gdy dotarłam w okolicę jego serca i zamknął ją w uścisku.
- Chodźmy – wysyczał wściekle, po czym ruszyliśmy w stronę wyjścia.

Jego zmiany nastroju były zarówno niesamowite, jak i frustrujące. Ja jestem kobietą, więc to do mnie powinno należeć bycie kapryśną i nieprzewidywalną!
Pochłonięta myślami ledwo zauważyłam, jak Edward stoi z otwartymi drzwiami do samochodu i trochę zdezorientowaną miną, więc aby nie wzbudzać podejrzeń wślizgnęłam się do auta. Gdy usłyszałam trzask zamykanych drzwiczek zaczęłam kręcić się nerwowo, próbując przybrać seksowną pozycję.

- Edwardzie, muszę z tobą porozmawiać – zaczęłam ostrożnie, gdy wyjechaliśmy z parkingu.
- Bello, nie jestem pewien, czy będę w stanie – odpowiedział. Spojrzałam na niego zaskoczona i dotknęłam jego ręki, która spoczywała na gałce zmiany biegów.
- Nie rozumiem.
- Nie? – zapytał wściekły. Szarpnął gwałtownie kierownicą, zjeżdżając na pobocze. – Proszę, powiedz mi, czego nie rozumiesz – wycedził.

Przestraszona rozchyliłam usta, aby móc odpowiedzieć mu na pytanie, jednak nie byłam w stanie wykrztusić ani jednego słowa. Edward syknął, po czym wpił się w moje wargi. Zaskoczona jego reakcją nie wykonałam żadnego ruchu. Wyczuwając moje spięcie, zaczął poruszać swoimi wargami bardzo powoli. Poczułam jak wplata rękę w moje włosy i mocniej przyciska do siebie. Nie myśląc o tym co robię, niezdarnie wdrapałam się na jego fotel, ani razu nie odrywając swoich ust, od jego. Niechętnie oderwałam się od warg Edwarda, jednak swoje pocałunki przeniosłam na jego szyję, zjeżdżając coraz niżej. Zawładnęło mną szaleństwo, o którym istnieniu nie miałam zielonego pojęcia. Nie liczyło się nic, prócz naszej bliskości i dotyku. Gdy wyczułam jego gorącą rękę na swoim brzuchu, wygięłam się do tyłu zahaczając o kierownicę. Ledwo usłyszałam odgłos klaksonu, jednak Edward zamarł.
- Nie – powiedział bardzo powoli.
- Co? – zapytałam zdezorientowana.
- Wróć na swoje siedzenie.
- Nie chcę, ty również tego nie chcesz – wyszeptałam, powracając do poznawania faktury jego szyi.
- Bello! – Edward nie miał problemu z oderwaniem mnie od swojego ciała i przeniesieniem na fotel pasażera.

Przez chwilę nie wiedziałam, o co mu chodzi, jednak po paru minutach nie miało to już większego znaczenia. Poczułam żal, rozdrażnienie oraz najgorsze uczucie z możliwych – odrzucenie. Byłam taka zła, że z trudem powstrzymywałam łzy napływające do moich oczu.
- Ah, tak. Chciałeś mnie ukarać? Zemścić się? – Zapytałam cicho.
- Można to tak ująć – odpowiedział powoli, odpalając silnik.
- Udało ci się – mruknęłam, odwracając swoją twarz do okna.

Dalsza droga upłynęła w całkowitej ciszy. Co chwila odwracałam się, aby spojrzeć na Edwarda, jednak on nie odrywał wzroku od jezdni. Cóż, dostałam za swoje. Teraz już wiem, jak odebrał wydarzenia tej pamiętnej nocy – jak prowokację, próbę zabawienia się nim. Jeżeli odczuł to tak dotkliwie jak ja teraz, to było mi go naprawdę żal, choć szczerze mówiąc siebie samej również.

Gdy zajechaliśmy przed rezydencję Cullenów nie czekałam, aż Edward otworzy mi drzwi. Szybko wyskoczyłam z samochodu z zamiarem natychmiastowego dostania się do swego pokoju.
- Bello, przepraszam – usłyszałam za sobą znajomy baryton. Westchnęłam ciężko i powoli się odwróciłam.
- Nie masz za co. Dobrze zrobiłeś powstrzymując mnie – jednak po chwili dodałam. – Czy teraz możemy porozmawiać? – Edward uśmiechnął się krzywo.


PWE:

- Czy teraz możemy porozmawiać? – Świetnie, od podobnego tekstu zaczęło się wcześniejsze zajście w samochodzie.
- Jasne, chodźmy do salonu.

Puściłem Bellę przodem, po czym na chwilę przymknąłem, oczy. Czułem się jak ostatni drań. Zachciało mi się cholernej „zemsty”. No, może nie miała tak wyglądać, ale wszystko potoczyło się tak, a nie inaczej.
- Słucham – zachęciłem Bellę, gdy ta usiadła już na kanapie i od dłuższego czasu wpatrywała się we mnie.
- Spotkałam dzisiaj Taylora – Spiąłem się na sam dźwięk imienia tego palanta, ale próbowałem zachować niewzruszony wyraz twarzy.- Wyjeżdża on jutro do Forks. Pomyślałam sobie, że wrócę z nim.

Jej prośba mnie zszokowała. Musiałem wziąć parę głębszych oddechów, aby móc spokojnie z nią rozmawiać.
- Nie ma mowy – odpowiedziałem. – Dobrze wiesz, że Forks jest ostatnim miejscem, do którego powinnaś wracać! Jak mogłaś o tym nie pomyśleć?! – Ostatnie słowa już niemal wykrzykiwałem.
- Będę z nim bezpieczna – powiedziała z taką mocą, że machinalnie zacisnąłem mocno pięści. – Możesz porozmawiać z Jacobem, on mnie namawiał do współpracy z Taylorem.
- Współpracy?
- Może źle to ujęłam... Ale Edwardzie, nie jesteś moim ojcem, ani mężem, ani nawet... chłopakiem! To jest moje życie.
- Które przez własną głupotę możesz stracić! – wyryczałem. Dlaczego ona jest taka uparta? Dlaczego chce ode mnie odejść?

Bella popatrzyła na mnie zdziwiona. Podniosła się powoli z sofy i ruszyła w stronę drzwi.
- Jeżeli będziesz miał pewność, że będę z nim bezpieczna pozwolisz mi odejść? – zawahałem się. Nie wiem, czy umiałbym patrzeć jak odjeżdża z innym mężczyzną. Bella najwidoczniej źle zrozumiała moje milczenie, bo po chwili dodała – Wiem, że Jacob jest twoim najlepszym przyjacielem, moim również, ale nie musisz brać do siebie wszystkich jego próśb. Zwłaszcza dotyczących mnie. Więc?
- Dobrze. Zadzwonię do Jacoba i wszystkiego się dowiem. Usatysfakcjonowania?
- Tak – odpowiedziała uśmiechając się smutno.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aryaa dnia Pon 13:10, 29 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Ewelina
Dobry wampir



Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 574
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 58 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z biblioteki:P

PostWysłany: Pon 19:32, 25 Maj 2009 Powrót do góry

uch... Nie podoba mi się ten Taylor. Jakiś napalony psychol z niego. O Belli to nie wspominam... Zamiast współpracować z policją albo chociaż powiedzieć Edwardowi o co chodzi, ona chce wyjechać... Ja wiem, chce go chronić ale jakim kosztem? Uch.. Jestem zirytowana.
Na błędy w rozdziale nie zwróciłam uwagi, za bardzo stęskniłam się za nową częścią :)
Ary, mam nadzieję, że nie będę musiała czekać miesiąc na ciąg dalszy.

Pozdrawiam i życzę weny!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kithira
Wilkołak



Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Any Other World

PostWysłany: Pon 20:04, 25 Maj 2009 Powrót do góry

Nawet nie wiesz jak się szczerzyłam do monitora widząc nowy rozdział ;D a nawet dwa ;D Przez pewien okres już myślałam, że zrezygnowałaś z pisania, ale dzięki Ci za uświadomienie mnie :)
Czuję się usatysfakcjonowana tymi rozdziałami, choć zdecydowanie jak na mój gust za krótkie. Wyjaśniłaś pojawienie się Taylora, ale nadal nie wiemy co go łączy ze sprawą jej ojca. Niby można się domyśleć, że zapewne to jego rodzina stoi za czyhającym niebezpieczeństwem. Nie rozumiem jednej rzeczy ;D Z tego co dobrze pamiętam, a pamięć mam nie najgorszą, była mowa że Charlie jest bezpieczny. Więc czemu ona się obawia o niego? Jeżeli pamięć spłatała mi figiel, to przepraszam ;D
Ogólnie spodobał mi się zwrot akcji ;D W sumie Edward mógł jej pozwolić w tym aucie na więcej i później usadzić ją rozpaloną do czerwoności na fotelu obok, ale rozumiem ;D nie będziemy katować naszej biednej Belli;p I tak kobieta sama nie wie czego chce.
Mogła mu chociaż powiedzieć, co ten Taylor jej tam nawygadywał?! Ale nie, po co ;D Ona sobie zrobi mru mru i po kłopocie ;D tyle że dopiero teraz popadnie w tarapaty ;D
Obstawiam, że albo Edward dobierze się do niej [ albo ona do niego]^^ ] w nocy, albo na poważnie wyjedzie z tym napalonym maniakalnym fałszywcem ;p a Ed wróci za nią do Forks, gdzie będzie walczył o nią z owym napalonym maniakalnym fałszywcem.
Hahaha, dobra idę już, bo moja wyobraźnia przekracza ustalone normy :)
Życzę pomysłów :) I zaskocz nas :)
Pozdrawiam^^


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
farbowana!
Nowonarodzony



Dołączył: 04 Maj 2009
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice krk.

PostWysłany: Pon 20:47, 25 Maj 2009 Powrót do góry

Ja też się wkońcu wypowiem :)
Opowiadanie i twój styl podobają mi się bardzo.
Styl masz fajny, lekki i przyjemny.
Chociaż to był mój debiut jako bety, ale nie przeszkadza mi to w stwierdzeniu, że błęów nie ma prawie wcale, oczywiście oprócz kilku drobych literówek i interpunkcji :) (za każdy wytknięty błąd z góry dziękuje ;d )
Mam nadzieję, że części z punktu widzenia Edwarda będą pojawiac się częściej, bo mnie samej takie bardziej się podobają.
Taylor jest ... Dziwny, tak zdecydowanie jest to odpowiednie słowo.
Denerwuje mnie ten facet z powodu swojego zachowania, Bella twoja i kanoniczna jest gotowa poświęcic życie dla ratowania swojej rodziny i z tego powodu w jej życiu zawsze znajdzie się ktoś kto to perfidnie wykorzysta, aby zaspokoic swoje ambcje i pragnienia ....
Czyli podsumowując to w dwóch słowach: nie lubię go.
Ale cóż ... Tak już jest :)
Jak już wspominałam "Moja gorsza strona" to boski twór :)

pozdrawiam i gratuluje.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez farbowana! dnia Pon 20:51, 25 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
kaffa
Nowonarodzony



Dołączył: 14 Kwi 2009
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 21:20, 25 Maj 2009 Powrót do góry

Zaczęłam dziś czytać i nawet nie wiem kiedy skończyłam. Shocked
Wciągnęło mnie niczym cała saga SM, a gdy opisywałaś te pocałunki, to pożądanie czułam mrowienie w żołądku Twisted Evil cudownie! Pdobają mi się postacie. Wkurza Tanya no i Taylor. Mam ochotę jej wyrwać kłaki, jemu urwać genitalia Mad, ale wieżę że się ułoży Cool


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Yvette89
Zły wampir



Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 37 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z piekiełka :P

PostWysłany: Pon 22:20, 25 Maj 2009 Powrót do góry

To jest jedno z moich ulubionych opowiadań! Umierałam (prawie :P ) z niecierpliwości kiedy będzie kolejny rozdział i co? Masz babo placek! Kończyć w takim momencie? I jak powyżej, dlaczego Bells nie powiedziała Edowi o co kaman z Taylorem? W końcu Ed wie, co jest z jej tatą i mógł by uświadomić naszą piękność :D a tu lipa Cieszę się niezmiernie, że w końcu jest nowy rozdział i proszę, nie każ mi już tak długo czekać na kolejny chapik :D

Pozdrawiam serdecznie i weny oraz czasu życzę! :D


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Yvette89 dnia Pon 22:20, 25 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
AnaBella
Człowiek



Dołączył: 24 Paź 2008
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wrock

PostWysłany: Pon 22:42, 25 Maj 2009 Powrót do góry

Miło że wróciłaś:)
w sumie nie bedzie to kk, ale chcac go napisać kierowalam się myślą, że liczniejsze komentarze mobilizują, dlkatego się decyduję- rozdział(-y, choc mysle ze mozna go nazwac 1 i nei do konca rozumiem ten podziall) ciekawy, troszkę wyjaśnia, ale nie rozwiązuje sytuacje, pozostaje więc nam, czytelnikom czekać dalej na rozwój wydarzen. Akcja wartka, dużo dialogów, dzieki czemu czyta się sztbko, można wiele sobie wyobrazać. Czy jak poproszę o więcej opisów uczuc Edwarda na rewelacje Belli/Jacoba (z zewnatrz są tak ciekawe, że od srodka...mmm, ekstra byłoby!) ale i tak zostaje jednym z moich ulubionych ff:) Weny do kontynuacji!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Miss NY
Nowonarodzony



Dołączył: 25 Maj 2009
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 0:28, 26 Maj 2009 Powrót do góry

Rejestruje się a tu taka niespodzianka 2 nowe rozdziały :) twojego ff czytam od dawna i jestem pod niezłym wrażeniem, masz przyjemny styl pisanie przez co miło się to czyta. Suuuper , że wróciłaś bo szkoda by było , gdybyś go nie kontynuowała , pamietam jak czytałam rozdział, który wykasowałaś zaglądłam tu kolejnego dnia a go nie ma myślałam " spoko pewnie niedługo pojawi się poprawiony " no i prawie codziennie sprawdzałam aż w pewnym momencie pojawiła się myśl " nie będzie kolejnych rozdziałów " , ale miałam nadzieje i w końcu jest love .
Przeczytałam ,ale nie skupiłam się na błędach , więc nie ma takich dużych :) .
Czekam na kolejne rozdziały niecierpliwie i życze VENY !


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Miss NY dnia Wto 0:29, 26 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Vivienne Grace
Człowiek



Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 13:34, 26 Maj 2009 Powrót do góry

Ach...taki był ten rozdział emocjonujący, że aż internet mi się rozłączył :D
Przeczytałam całe opowiadanie i bardzo, bardzo, bardzo, ale to bardzo mi się podoba Wink
Przede wszystkim dlatego, że jest poprostu inne. Edward nie jest tu kanoniczny, ale nie jest też takim typowym złym chłopcem. Jest taki oryginalny :D Bella również. Chociaż ona sporo zalatuje do kanonu. Jednak mimo tego nawet mnie nie denerwuje. Bardziej podobają mi się fragmenty z perspektywy Edwarda, bo są takie bardziej hmm..jakby to ująć...no nie wiem. Jak coś wymyślę to najwyżej dopiszę :D W każdym razie jakoś przyjemniej się je czyta :)
Życzę dużo czasu i weny Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
niesmaczne.
Nowonarodzony



Dołączył: 24 Kwi 2009
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 16:58, 26 Maj 2009 Powrót do góry

Bardzo fajny rozdział, ale zdziwiły mnie te wahania nastroju Edwarda.
Raz tańczy z Bellą, a za chwilę na nią syczy. Dziwne.

A i nie wiem, czy nasz nowy bohater ma na imię Tyler, czy Taylor?
Może pozostań przy jednym.

Literówek brak [według mnie, ale sokolim okiem nie jestem], napewno zabrakło mi kilka razy przecinka. Nie będę przytaczać, zbyt leniwa jestem dzisiaj.

Veny, wracaj prędko z kolejnym rozdziałem.
pozdrawiam, niesmaczne do kwadratu. Twisted Evil


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez niesmaczne. dnia Wto 16:59, 26 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Lady Vampire
Wilkołak



Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ni stąd, ni zowąd

PostWysłany: Wto 17:10, 26 Maj 2009 Powrót do góry

Nie rozumiem ani jednego, ani drugiego. Bella zachowuje sie conajmniej dziwnie, ztym swoim "nie wiem, bo się boję i nie spróbuję", ale Edward z tą zemstą przesadził. On zresztą sam nie wie czego chce.
Cieszę się strasznie, że dodałaś nowy rozdział. Właściwie dwa, oby tak dalej.
WENY!

EDIT:
W takim razie, życzę chęci na pisanie. Zasugerowałam sie angielskim tytułem. Wink
Proszę o wybaczenie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lady Vampire dnia Wto 17:31, 26 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Miss NY
Nowonarodzony



Dołączył: 25 Maj 2009
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 17:27, 26 Maj 2009 Powrót do góry

Lady Vampire napisał:
Nie rozumiem ani jednego, ani drugiego. Bella zachowuje sie conajmniej dziwnie, ztym swoim "nie wiem, bo się boję i nie spróbuję", ale Edward z tą zemstą przesadził. On zresztą sam nie wie czego chce.
Cieszę się strasznie, że dodałaś nowy rozdział. Właściwie dwa, oby tak dalej.
WENY! I chęci na tłumaczenie.

to nie jest tłumaczenie tylko autorski ff Ary


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Justine
Wilkołak



Dołączył: 25 Sie 2008
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 19:46, 26 Maj 2009 Powrót do góry

No długo, długo kazałaś nam na siebie czekać, ale wynagrodziłaś to 2 rozdziałami :)
W sumie, czytałam ten usunięty rozdział i widzę, że dużo w nim nie zmieniłaś, wiesz mi od początku się podobał, wieć nie mam żadnych zastrzeżeń :)

Co do tej całej intrygi B&T, mam nadzieję, że nie przesadzisz i nie zrobisz z tego jakiejś telenoweli i Bella nie ugnie się pod szantażem Taylora, tylko pójdziesz bardziej w kryminalny wątek.

Jeżeli chodzi o B&E, to jak dla mnie zachowują się jak dzieci. Widać, że pragną siebie, swojej bliskości i co najważniejsze darzą siebie uczuciem, a mimo to bawią się w kotka i myszke. Ta cała zemsta Edwarda... jedyny plus z niej był taki, że Bella uśmiadomiła sobie, że Edzio poczuł sie jak zabawka w jej rękach.. Jednak mam nadzieję, że te ich wieczne przepychanki sie skończą i w koncu porozmawiają z sobą szczerze...

Twoje ff jest jednym z moich ulubionych, a postać Edwarda - pewnego sienie gościa, który bierze to co chce - ujęła mnie całkowicie, także mam nadziję, że następny part pojawi się nieco wcześniej :P

Pozdrawiam,
J.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Milenkaa
Człowiek



Dołączył: 29 Kwi 2009
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z Edbertowa.

PostWysłany: Śro 12:14, 27 Maj 2009 Powrót do góry

no niee... brzydki Taylor. Mi się zdaje, że jak już za niego wyjdzie (jeśli to nastąpi) to po kilku latach Bella spotka Edzia i się spichną. No, ale to już tylko wytwór mojej chorej psychicznie wyobraźni. Tak wgl. to bardzo fajny rozdział. Bella biedna nie była usatysfakcjonowana jak się Edziu na niej zemścił. Czekam na dalsze rozdziały. Twisted Evil


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
KALLIYAN
Człowiek



Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 18:53, 30 Maj 2009 Powrót do góry

Nareszcie! Czekanie się opłacało, ale czemu Bella ma wyjechać z Taylorem? Zrób jakiś myk i niech Bella zostanie z Edwardem. Edward - świnia. Nie musiał się na niej mścić. Przecież Jacob wytłumaczył mu jak sex jest dla Belli trudnym tematem. Zawsze podobało mi się Twoje opowiadanie i to dzięki niemu w ogóle przeglądałam całe forum. A 1 kwietnia nastąpiła mała przerwa bardzo dla mnie odczuwalna. W sumie myślałam, że to jakiś żart... Nawet nie wiesz, jak bardzo pokochałam Twoje postacie. Życie z nimi staje się bardziej barwne.
Pozdrawiam i życzę dużo weny, żebym nie musiała czekać tak długo na następny rozdział (wiem, jestem egoistką).


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Aryaa
Wilkołak



Dołączył: 27 Sie 2008
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Nie 15:56, 31 Maj 2009 Powrót do góry

Kithira - Bella boi się wszystkiego Wink Woli mieć 100% pewność, że jej ojciec będzie bezpieczny.

A sytuacja z Tylorem wyjaśni się później.

beta: farbowana! :*

Chapter 16:

6 miesięcy później.

PWE:

Chodziłem nerwowo po gabinecie Jacoba, ściskając w ręku kremową kopertę, którą od kilku minut starałem się otworzyć, ale byłem zbyt dużym tchórzem, aby to zrobić.
- Stary – mruknął mój przyjaciel, który siedząc wygodnie w fotelu za biurkiem przyglądał mi się uważnie. – Wiesz, że nie musisz jej otwierać. Raczej zdajesz sobie sprawę, co się w niej znajduje.

ku***. Doskonale wiedziałem, co trzymam w ręku. Zwłaszcza, że na odwrocie można przeczytać, kto jest jej nadawcą. Tyler Crowley... Pewnie zapragnął podzielić się ze mną swoim szczęściem. Odkąd Jacob poinformował mnie o planowanym ślubie Belli z tym cholernym dupkiem, nie potrafiłem normalnie funkcjonować. Najgorsze były noce. Gdy kładłem się do łóżka, zawsze widziałem przed oczyma jej śliczną twarz. Po pewnym czasie, w tych wizjach, zaczęła pojawiać się również inna postać - Tylera Crowleya, który dotykał jej gorącego ciała. Byłem bliski szaleństwa, więc codziennie starałem się pracować do późna, aby zająć czymś myśli. Sam nie wiem w jaki sposób przeżyłem ostatnie sześć miesięcy.

- Edwardzie, wiem, że ciężko rozmawia się z tobą o uczuciach. Nie będę tego robił, bo doskonale zdaję sobie sprawę z tego, co się tutaj dzieję. Ale muszę zadać ci pytanie. Czy ty się w niej zakochałeś? – Jacob starannie dobierał słowa, co spotęgowało uczucie bezsilności.
- A jakie to ma teraz znaczenie? – zapytałem sucho. To prawda, trudno mi było wyjawić, co czuję, jednak była to kwestia głównie wychowania, a nie złych intencji.
- Rzekłbym, że ogromne – spojrzałem na niego zdezorientowany. – Pamiętasz, jak rozmawiałem z tobą przez telefon w dniu wyjazdu Belli z Nowej Zelandii? – W odpowiedzi pokiwałem twierdząco głową.

Jasne, pamiętałem tę rozmowę doskonale. Jacob opowiedział mi wówczas skróconą historię rodziny Swan, która od bardzo dawna przyjaźniła się z Crowleyami. Co prawda, młodsze pokolenie tej rodziny przeszło później na stronę mafii, jednak ojciec Belli zawsze w żartach powtarzał, że jego córka zwiąże się z Tylerem. Jedno było pewnie – z nim była wyjątkowo bezpieczna, a on nie miał żadnych poważnych argumentów, aby móc zatrzymać ją przy sobie.

- Proszę, nie mów mi, że chce ona wyjść za mąż jedynie dlatego, że jej ojciec w przeszłości wiązał daleko idące plany w stosunku do Crowleyów! Przecież nie żyjemy w pieprzonym średniowieczu! – wykrzyczałem odwrócony do Blacka plecami. Nie, ona nie mogła postąpić tak nierozsądnie.
- Otwórz kopertę. Zobaczymy, co ma ci do zakomunikowania – zaproponował cicho Jacob.

Spełniłem jego prośbę, bo sam byłem już niemal u kresu wytrzymałości. W środku znajdowało się zaproszenie. Otwierając je, ze środka wysunęła się mała biała kartka, która upadła koło stopy mojego przyjaciela.
- Mogę? – zapytał niepewnie. Machnąłem rękę dając mu znak, że się zgadzam. Obserwowałem, jak jego oczy stają się coraz większe, aż w końcu prychnął i podał mi świstek. – Przeczytaj.

Machinalnie przejąłem kartkę, na której schludnym pismem było napisane:

Edwardzie,
Przysyłając ci ten list, łamię dane jej słowo. Nie chciała, żebyś był do czegokolwiek zmuszony, jednak chciałem, żebyś wiedział – wygrałem. Serdecznie zapraszam na uroczystość.
Tylor C.


Po przeczytaniu tych paru zdań zacząłem się śmiać, jednak po chwili na mojej twarzy zagościło zniesmaczenie. Zacisnąłem gwałtownie dłoń, w którym znajdowało się zaproszenie.
- Kiedy jest ten ślub? – Nie chciałem nawet spojrzeć na te dwa nazwiska ustawione tak blisko siebie.
- Za dwa miesiące – odpowiedział niepewnie Jack. – Co chcesz zrobić?
- Czy dałbyś radę namówić Bellę, aby przyjechała do ciebie na weekend?

Obserwowałem jak na twarzy mojego kumpla pojawia się szeroki uśmiech.
- Zobaczę co da się zrobić – powiedział.


PWB:

Stałam przed lustrem w niewielkim sklepie z sukniami ślubnymi. Westchnęłam na swój widok. Wyglądałam jak ogromna, biała beza.
- Nie, ta mi się zdecydowanie nie podoba.
Podobnie było z kolejnymi dwudziestoma, które przymierzyłam w przeciągu ostatnich kilku godzin. Nie chciałam tego ślubu, więc wszelkie przygotowania były dla mnie jedynie niepotrzebnym ciężarem. Tylor chciał, aby wszystko odbyło się tradycyjnie – kościół, wesele, tort, biała suknia. Mi było wszystko jedno, nie zależało mi na małżeństwie, więc tym bardziej lekceważyłam wszelkie obowiązki, które na mnie spoczywały.

Gdy wychodziłam z sklepu, usłyszałam dźwięk dzwonka mojego telefonu, który wydobywał się z wnętrza torebki. Przystanęłam na chwilę i spojrzałam na wyświetlacz. Jacob.
- Słucham – mruknęłam w słuchawkę niechętnie. Od kilku miesięcy Black namawiał mnie do porzucenia decyzji o poślubieniu tego „idioty”, jak zwykł mawiać.
- Też się cieszę, że cię słyszę – odpowiedział uradowany. Już dawno nie słyszałam, żeby był w tak dobrym nastroju, więc zapytałam ostrożnie:
- Coś się stało?
- Właściwie, tak...
- Znalazłeś sobie chłopaka? – rzuciłam wrednie. Jak on mógł się tak cieszyć, gdy mi wali się cały świat?
- Nie, ale jestem na dobrej drodze. – Jacob nie obraził się na moje pytanie, przez co zdwoiłam swoją czujność. – Może byś do mnie przyjechała w któryś weekend? Czy żandarm nie pozwala opuszczać ci miasteczka?
- Mogę robić co chcę, Taylor niczego mi nie zabrania. – Może nie było to do końca prawdą, ale nie chciałam wdawać się w bezsensowną dyskusję.
- Będzie Edward – zamarłam. Przez chwilę nie wiedziałam, co mam odpowiedzieć. – Nie sądzisz, że należą mu się jakieś wyjaśnienia?
- Tak, masz rację. Postaram przylecieć w przyszłym tygodniu. Pasuje?

Resztę rozmowy przebiegała spokojnie, na neutralnym gruncie. Nie poruszaliśmy tematu Edwarda, o którym tak bardzo starałam się zapomnieć. Może nie byłam w nim zakochana, ale odczuwałam w stosunku do niego zwierzęcy pociąg. Dotyk jego skóry sprawiał, że rozpływałam się, nie zdając sobie sprawy z istnienia świata, ani jego zahamowań. Przy nim mogłam ujawnić swoje najdziksze instynkty, które zawsze ukrywałam przed innymi ludźmi. Poza tym uwielbiałam patrzeć jak się uśmiecha, wywraca oczyma, poprawia ręką włosy, a barwa jego głosu była wręcz hipnotyczna. Nie, nie byłam zakochana w Edwardzie Cullenie. Nie byłam.




PWE:

Stałem oparty o parapet w swoim pokoju, patrząc w zamyśleniu na podjazd przed rezydencją Blacków. Zmierzchało. W domu nie paliła się ani jedna lampa, co w wyjątkowo przytłaczający sposób przywoływało do mnie, niezliczoną ilość wspomnień. Gdy otaczała mnie ciemność, łatwiej było mi się skupić, chociaż i tak znaczna część mojej podświadomości była zajętą tą jedną osobą, na którą właśnie czekałem. Nie wiedziałem, jak mam się z nią przywitać, zareagować na jej obecność. Wiele bezsennych nocy spędziłem na wyobrażaniu sobie naszego ponownego spotkania, jednak teraz, z niewyjaśnionych przyczyn, nie mogłem przypomnieć sobie ani jednego scenariusza. Po chwili postanowiłem, że zdam się na przypadek.

Z zamyślenia wyrwał mnie odgłos silnika. Spojrzałem w przestrzeń między drzewami, za którymi znajdowała się droga. Dostrzegłem błysk lamp samochodu. Ogarnęła mnie nagła panika. Nie wiedziałem, czy mam się śmiać, czy raczej rozpaczać z zaistniałej sytuacji i mojej bezradności. Przypomniałem sobie kolejny raz, aby podziękować Jacobowi, bo to dzięki niemu zyskałem tę szansę, chociaż do końca nie wiedziałem jaką.

Powoli ruszyłem w stronę schodów, gdyż usłyszałem jak otwierają się drzwi frontowe. Nim ją zobaczyłem usłyszałem jej nerwowy śmiech. Więc ona też obawiała się tego spotkania? Jeżeli tak, to z pewnością z innej przyczyny niż ja. Gdy opuszczałem ostatni stopień, wreszcie spojrzałem na postać, która stała przede mną. Kątem oka zauważyłem Jacoba, zmierzającego do salonu bez żadnego słowa, jednak niemalże całą moją uwagę poświęciłem na studiowanie twarzy Belli, która stała z lekko otwartymi ustami.
- Witaj – powiedziałem uśmiechając się krzywo. Sam byłem pod wrażeniem swojego swobodnego tonu. Nie sądziłem, że będzie mnie na niego stać. Spojrzałem na torbę, która stała przy jej nodze. – Daj, pomogę ci ją zanieść na górę.
- Dziękuję. Nie myślałam, że jeszcze cię dzisiaj spotkam. Jest dość późno. – Przecież nie mogłem jej powiedzieć, że czekałem na jej przyjazd przy oknie przez blisko dwie godziny.
- Miałem jeszcze parę spraw do załatwienia – odparłem lekko. – Słyszałem, że wychodzisz za mąż. – Teraz już nie mogłem powstrzymać wydobywającej się złości z mojego głosu. Bella spojrzała na mnie zmieszana.
- Tak, jednak chciałabym porozmawiać o tym jutro, jeżeli nie masz nic przeciwko.

Wzruszyłem ramionami, po czym chwyciłem torbę i ruszyłem w kierunku jej pokoju. Jacob przydzielił nam te same sypialnie co poprzednio, więc następne parę dni zapowiadało się niezwykle ekscytująco. Z rozbawieniem zauważyłem, że od pewnego czasu w moich myślach często występuje ironia.
- Coś zabawnego? – Zapytała Bella, która musiała zobaczyć moje rozbawienie. W odpowiedzi spojrzałem jej w oczy, którymi szybko umknęła w bok. Czeka mnie trudna batalia, której wyniku do końca nie jestem w stanie przewidzieć.

Gdy dotarliśmy pod jej pokój, zrobiła taki ruch, jakby chciała odebrać mi jej pakunek. Czyżby się bała się tej konfrontacji?
- Nie bądź śmieszna, zaniosę ci to do pokoju. Nie musisz się bać, będę grzeczny, zdaję sobie sprawę, że masz narzeczonego – powiedziałem złośliwie.
- Nie tego się boję – odpowiedziała. Po chwili cała jej policzki oblały się szkarłatnym rumieńcem. Boże, wyglądała tak cudownie, że daleko mi było od narzuconej sobie samokontroli. Bezwiednie położyłem dłoń na jej skroni, powoli przesuwając ją w dół.

I znowu wracamy do punktu wyjścia – pomyślałem. Bella przymknęła swoje powieki i westchnęła cicho. To było dla mnie za dużo. Jeszcze chwila, a nie obchodziłoby mnie, że ma narzeczonego, że za parę miesięcy bierze ślub. Zabrałem szybko rękę z jej twarzy i po kilku podskokach byłem już przy drzwiach.
- Przepraszam – wymamrotałem i wyszedłem na korytarz.

PWB:

Przez chwilę stałam nieruchomo zszokowana. Byłam taka naiwna. Chociaż nadal chciałam sprawdzić, czy Edward wciąż działa na mnie tak jak kiedyś, znałam odpowiedź. Być może, gdy się nim... nacieszę, będę mogła normalnie żyć przy boku Tylera.

Szybko wyskoczyłam na korytarz, podbiegłam do drzwi od pokoju Edwarda i zapukałam w nie mocno. Jacob uprzedził mnie, że dostaliśmy taki sam przydział pokoi jak poprzednio. Gdy nie usłyszałam żadnej reakcji przylgnęłam do drzwi, aby mógł mnie lepiej słyszeć.
- Edward – szepnęłam, bo oprócz nas w domu przebywali Jacob i jego pracownicy. – Edwardzie, proszę. Otwórz.
Usłyszałam odgłos otwieranego zamka, więc odsunęłam się trochę. W framudze pojawiła się postać o której marzyłam, śniłam, a przede wszystkim pragnęłam.
- Jeżeli cię o coś poproszę, zgodzisz się? – Zapytałam z nadzieją.
- To zależy – odpowiedział podejrzliwie.
- Tego się obawiałam. – Z tymi słowami podeszłam do niego, wplotłam dłonie w jego włosy i mocno wpiłam się w jego usta, dysząc ciężko. Nasze wargi walczyły właśnie o dominację, gdy wsunęłam swój język do jego ust. Poczułam jak przebiega go dreszcz rozkoszy, może to jednak ja drżałam? Po chwili złapał mnie za ramiona i odsunął od siebie, aby móc na mnie spojrzeć.
- Co ty robisz? – zapytał dysząc.
- Kochaj mnie, proszę.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aryaa dnia Pon 13:09, 29 Cze 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
majetta
Człowiek



Dołączył: 22 Mar 2009
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Warszawa - Zielony Tarchomin :)

PostWysłany: Nie 16:28, 31 Maj 2009 Powrót do góry

koniec rozdziału ??? Ja już nic z tego nie rozumiem :( zagmatwało się już wszystko i myślalałam, że teraz będą jakieś wyjaśnienia a tu jest coraz gorzej!!! Czy Bella dogada się z Edwardem? Czy ślub się odbędzie? Jeśli nie to co z Charlim? Za dużo pytań :p
Jak dla mnie jakoś tak wszystko się szybko dzieje, trochę nawet za szybko, może warto zwolnik ociupunkę :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Nesca
Nowonarodzony



Dołączył: 01 Lut 2009
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 16:51, 31 Maj 2009 Powrót do góry

Nie no. Ja jutro chce widzieć nowy rozdział xD Popieram, że szybko rozegrałaś te 6 miesięcy i kilka dni. Mogłaś to bardziej rozbudować, chociaż o jedną rozmowę z Taylerem, wyjaśnienie mniej więcej co z nimi i dlaczego biorą ślub. Może jakieś przemyślenia Belli. Ale tu już sie czepiam Wink Ta wersja mini też jest dobra. I nie rozumiem jednego. Skoro Charlie jest zagorzałym przeciwnikiem mafii, to dlaczego zgadza się na Tayler`a ( o ile się zgadza;P ) Kurde. Tyle pyta bez odpowiedzi. No nic, czekam niecierpliwie :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin