|
Autor |
Wiadomość |
marisa:*
Człowiek
Dołączył: 25 Lut 2009
Posty: 97 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pią 19:47, 26 Cze 2009 |
|
Wszyscy myśla, ze to Taylor.... w sumie ja też tak myślę:P Mam nadzieję, ze nic jej nie zrobi, chociaż w głębi fajnie by było gdyby ją porwał.... później Edward by ją ratował bawiać się w detektywa i wojownika walczącego na śmierć i życie wraz ze swoją drużyną, w której skład tworzyłby on, Jacob i Charlie i jeszcze Eric hehe:P
Ari cóż mogę powiedzieć no świetnie piszesz, no i co jeszcze?? No nie wiem;/ Ja mam tylko nadzieję, ze namodzisz tu i nakomplikujesz, aby później zaskoczyć wszystkich (oprócz mnie) happy endem:D:D pozdrawiam i czekam na to porwanie :* |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Yvette89
Zły wampir
Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 258 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 37 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z piekiełka :P
|
Wysłany:
Pią 20:16, 26 Cze 2009 |
|
A ja będę oryginalna i powiem, że to Edward, który się za Bellą stęsknił :P Nie, no wiem, że to mało prawdopodobne i że to Tyler...Nie trawie go...Nienawidzę i brzydzę. O! :P Niech spada na drzewo banany prostować! :D Mam nadzieję, że nie będzie zabijania głównych bohaterów. Za bardzo ich lubię :D Trochę akcji, spoko ale sielanka mogła trwać troszkę dłużej :P Heh...cóż...Ma być happy end:D O. Jak nie to ja Cię Ary dorwę :P Hihi :D Cóż więcej mogę napisać, rozdział świetny :D VBT wisi cały czas w powietrzu :P Byle nie powstała drama :P (powtarzam się, wybacz):P Uczucie Eda i Belli rozkwitało :) Jack w końcu znalazł tą drugą połówkę :) Oby im się udało :)
Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :D Oby dłuuuższego :D
Veny i czasu :D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kithira
Wilkołak
Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 167 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Any Other World
|
Wysłany:
Pią 21:31, 26 Cze 2009 |
|
Kochana, ja tutaj cichutko siedzę i bardzo rzadko zabieram głos, ale z dnia na dzień coraz ciężej jest mi wyczekiwać na nowe chaptery.
Uwielbiam Twojego Edwarda, niby jest z niego bad boy, ale potrafi być kochający i czuły. Ten pomysł ze ślubem wydał mu się tak logiczny i na miejscu, że chyba niczego bardziej nigdy nie był pewien. Kocha Belle bezgranicznie i tak jak powiedział, zaczął żyć dopiero gdy ją poznał. Miałam ogromnego banana na twarzy jak w którymś momencie nazwał ją żoną, a dopiero po chwili sobie uświadomił, że przecież ona na prawdę jest jego żoną i tylko dla niego.
Sama Bella budzi we mnie jedynie same pozytywne emocje, Trochę się zdziwiłam jej beztroską, gdy zgodziła się na ślub nie myśląc w ogóle o ojcu. A przecież to dla niego zostawiła wcześniej Edwarda. Rekompensata na to jest w postaci Jacoba, który wszystko pięknie rozegrał i sprowadził Charliego do siebie.
Scena z zawstydzonym Erickiem w drzwiach - bezcenna. Hahaha ciekawe co on sobie wtedy myślał.
Mogłabym tak pisać o każdym bohaterze, ale właśnie mi się błyska tuż za oknem i czas wyłączyć z prądu moje maleństwo.
Co do domysłów, to wbrew pozorom uważam, że Bella nie spotkała Taylora, tylko Mike'a :D
Czekam cierpliwie na dalsze losy, bo z tego co kiedyś mówiłaś zbliżamy się do końca.
Pozdrawiam^^ |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
KrejzoOola
Nowonarodzony
Dołączył: 13 Maj 2009
Posty: 29 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 11:11, 29 Cze 2009 |
|
Łaaa Ari dodałaś jeszcze rozdział przed wyjazdem :D
a Krejz tego nie zauważyła:(
Więc zaraz tu wymodzę piękny komentarz;)
( ogólnie to wszystkie moje komentarze są piękne i konstruktywne:P)
Wiesz co? Za ten Wrocław to ja mam do Ciebie focha:P
I jedynie HE sprawi, że całkowcie ci wybacze;)
Dobra a przechodząc do rozdziału to of kors genialny:D
Chciałabym zobaczyc mine tego dupka Tylora gdy się dowiedział, że jego
przyszła żona właśnie wzięła ślub, ale nie z nim xD
Chłopak tam chyba hiperwentylacji dostał :P
No i nawet małe mizianko było:)
( ale jak planujesz kogoś zabić to w następnym rozdziale może walnij jakieś hot mizianie, po którym Bella zajdzie w ciąże i urodzi małego Edka i Jacob się w nim zakocha i w koncu znajdzie sobie drugą połowkę) <--- Łaaa głupota Krejz nie zna granic :P
A i wiesz co? One wszystkie myślą, że to Tylora zobaczyła Bella, a ja wiem, że to była jej babcia która zmartwychwstała i przyszła do Belli powiedzieć żeby pamiętała o zabezpieczeniu, bo jeszcze AIDS złapie xD
Taa taka moja alternatywna wersja;)
a i ostatni rozdział masz zadedykować mi:)
Bo Krejz lubi dedykacje xD
a że potem Ci nakopie do dupy ile wlezie za złe zakończenie to
tym się nie przejmuj:)
Kiedyś mi mówiłaś, że lubisz być molestowana, więc i tortury ci nie zaszkodzą ;]
Dobra to będzie na tyle;)
Nie wiem jak ty zamierzasz wszystko skończyc w jednym rozdziale,
ale ok Twoja sprawa:P
Czekam z niecierpliwością :D
a i jak źle skończysz to stawiasz mi sex on the beach za karę :PP
:* |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
aneq_6
Nowonarodzony
Dołączył: 29 Maj 2009
Posty: 35 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: http://i49.tinypic.com/25yys1x.jpg
|
Wysłany:
Pon 16:00, 29 Cze 2009 |
|
kolejny świetny i trzymający w napięciu rozdział :D
Ale dziewczyno!.....grzechem jest przerywac w takiem momencie..no! :)
Naprawdę świetny ff i z utęsknieniem czekam na kolejne rozdziały. Talent masz więc tylko weny mogę życzyć :D
Zapewne, cokolwiek wymyslisz i tak będzie boskie :D Może coś sensacyjnego wpadnie? Nie no, zlituj sie nad nami i wstaw niedługo kolejny rozdizalik.
Niech wena będzie z tobą!
Aneq_6
Baj :* |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Patka_Lola
Nowonarodzony
Dołączył: 11 Cze 2009
Posty: 38 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Czw 18:29, 02 Lip 2009 |
|
OMG !!!! kocham Cie i tojego FF też, ale ty serca nie masz jak możesz w takim momencie przerywać. To powinno być niedopuszczalne xD Ale ogólnie według mnie każdy nastepny rozdzialik lepszy od popszedniego :) kocham twoje postacie i tego Twojego Tylera zawsze musi coś stanąć na miłości Eda i Belli xD Ale przynajmniej nie jest tak różowo jak w innych " Zakochana para i żyją długo i szcześliwie " takie FF zaśmiecają forum ale to moja opinia xDDD Ale twój jest jednym z moich ulubionych :)
Pozdrawiam i życze weny oraz chęci :) P.L |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Marge
Nowonarodzony
Dołączył: 25 Cze 2009
Posty: 7 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 17:37, 05 Lip 2009 |
|
Fanfic świetny. To, czego czasem braknie w innych historiach, czyli napięcia, u ciebie można spotkać w każdym rozdziale. Choć czasem odrobinę naciągnięte fakty, to nie psuje to ogólnego wrażenia. Co do postaci podobają mi się wykreowani przez ciebie bohaterowie, a szczególnie dość niespotykany wątek Jackoba. Nie powiem, że mnie zaskoczył, ale to coś nowego, a ja lubię urozmaicenia. Ostatni rozdział boski. Już nie mogę doczekać się kolejnego. Życzę żeby Muzy zsyłały na ciebie mnóstwo weny… |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Aryaa
Wilkołak
Dołączył: 27 Sie 2008
Posty: 103 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Szczecin
|
Wysłany:
Pon 22:16, 06 Lip 2009 |
|
To już jest koniec Dziwnie się czułam pisząc ten ostatni part. Jakby moje najstarsze dziecko wchodziło w dorosłe życie, ale już beze mnie.
Dziękuję wszystkim, którzy przeczytali moje opowiadanie, a w szczególności tym, którzy je komentowali. Byłyście, niezwykłe, a każdy wasz komentarz bardzo mnie motywował i dodawał weny. Dziękuję tym, którzy trwali ze mną od samego początku!
Ślę pokłony mojej becie, farbowanej!, która dzielnie walczyła z moimi przecinkami i pogmatwanym stylem, a współpraca z nią była bardzo przyjemna
Chapter 21
PWE:
Po wyjściu Belli zapadła niezręczna cisza. Spojrzałem na Charliego, który uparcie przypatrywał się drzewom za oknem, kołyszących się pod wpływem wiatru. Wziąłem głęboki oddech.
- Charlie, wiem, że jesteś niezadowolony z tego, jak potoczyły się sprawy, ale co się stało, to się nie odstanie.
Mój teść spojrzał na mnie zaciekawiony, zaczynając powoli kiwać głową.
- Wiesz, biorąc pod uwagę twoją pozycję społeczną, mam pełne prawo martwić się o swoją córkę. Czy twoi rodzice w ogóle wiedzą o tym wszystkim?
Poczułem się zmieszany. Byłem przywiązany do moich rodziców, ale od kilku lat zacząłem interesować się wyłącznie swoim życiem, odsuwając się od nich. Może powinienem to inaczej zaplanować? Rodzice, rodzeństwo, przyjaciele, oni mogli poczuć się rozczarowani tym, że nie mogli uczestniczyć w tak ważnym dla nas dniu. Ściągnąłem brwi, próbując przybrać swobodny ton.
- Moi rodzice zawsze aprobują mój wybór. Jestem pewny, że pokochają Bellę równie mocno, jak ja – odparłem z mocą. Charlie spojrzał na mnie uważnie.
- Podobasz mi się. Zawsze myślałem, że moja córka wyjdzie za mąż za Tylera, syna moich sąsiadów. Myślę, że będzie zawiedzony dowiadując się o tym, że Bells jest już zajęta.
Przeanalizowałem szybko jego wypowiedź. Charlie nie wiedział, do jakich czynów posuwał się Tyler, aby usidlić Bellę? Zacząłem zastanawiać się, z jakiego powodu moja żona, nie zechciała poinformować go o tak ważnej rzeczy. I w jaki sposób udało jej się oszukać ojca. Wyglądał na sprytnego mężczyznę, a biorąc pod uwagę fakt, że jest policjantem, sytuacja ta zaczęła wyglądać coraz bardziej podejrzanie.
Moje rozmyślania przerwały głosy wydobywające się z korytarza. Po chwili do pokoju wszedł Jacob z jakimś młodym mężczyzną. Na twarzy obu z nich malowało się zakłopotanie.
- Edwardzie, Charlie, to jest mój... – Spojrzał przelotnie na ojca Belli. – Mój przyjaciel. Erick. –Gdy to mówił, w tonie jego głosu, można było dosłyszeć tyle czułości, że niemal usłyszałem kliknięcie w głowie mojego teścia, który chrząknął lekko..
- Miło mi – odpowiedział Charlie, podnosząc się z krzesła. – Pójdę do swojego pokoju, miałem bardzo ciężki dzień. – Tu spojrzał na mnie mało przyjaznym wzrokiem, ale mimo tego, dostrzegłem na jego twarzy, błąkający się uśmiech.
Po wyjściu Charliego, wstałem z swojego miejsca i uścisnąłem rękę Erickowi.
- Coś mi się wydaje, że TO już jest na bardzo poważnie – powiedziałem ze śmiechem.
PWB:
- Mike? – zapytałam ze ściśniętym gardłem. Coś w jego twarzy sprawiło, że poczułam jak przebiega mnie dreszcz strachu. – Cześć – powiedziałam prosto, zamykając drzwiczki samochodu.
- Widzę, że Edwardowi nie będzie przeszkadzało, że mówię do jego żony per słonko.
- Skąd wiesz...? – zapytałam zdezorientowana.
- Można powiedzieć, że w ostatnim czasie zaprzyjaźniłem się z twoim narzeczonym. Obecnie już, byłym narzeczonym.
Spojrzałam na niego szybko, bez słowa ruszając w stronę księgarni, chcąc znaleźć się w otoczeniu ludzi, gdyż na ulicy nie było ani jednej osoby. Przeklinałam w duchu małomiasteczkowe życie. Z przerażeniem zdałam sobie sprawę, że Mike ruszył za mną. W księgarni spotkało mnie niemiłe zaskoczenie, gdyż jedyną osobą w pomieszczeniu była stara ekspedientka uśmiechająca się szeroko do syna burmistrza.
- Dzień dobry – powiedział grzecznie Mike.
W duchu wyzywałam się od paranoiczek, widzącą wszędzie ukryte spiski. Podeszłam szybko do działu w najdalszym kącie sklepu. Wzięłam z półki pierwszą książkę, którą napotkała moja ręką i zaczęłam kierować się w stronę lady. Nagle poczułam, jak coś delikatnie wyrywa mi książkę z ręki. Doskoczyłam gwałtownie.
- Jezu, Bello, małżeństwo ci nie służy, czy Edward cię bije? – zapytał z złośliwym wzrokiem. Po chwili przeniósł spojrzenie na książkę. – Wędkarstwo dla początkujących?
- Ttak.
- Wiesz, tam jest półka z większą ilością książek o tej tematyce. – Wskazał ruchem głowy na dział, znajdujący się nieopodal wyjścia ewakuacyjnego.
- Nie, ta mi odpowiada... – zaczęłam, ale Mike już mnie ciągnął w miejsce wcześniej przez siebie wskazane.
- Sorry, Bella – powiedział cicho, gdy znaleźliśmy się przy wyjściu ewakuacyjnym.
Gdy dotarł do mnie sens jego słów chciałam zacząć krzyczeć, jednak moja reakcja była zbyt późna. Mike przycisnął swoją olbrzymią dłoń do moich ust. Zaczęłam się szamotać.
- Cii – szepnął.
Rzuciłam okiem w stronę lady, za którą stała nic nie świadoma starsza pani, przeglądająca jakieś papiery. Mike pchnął mocno drzwi. Na twarzy poczułam zimny wiatr, który chłodził rozgrzane ciało. Tuż przy drzwiach stało srebrne auto, należące do niego. Wpakował mnie bez delikatności do środka, zamykając za mną drzwi i blokując zamek. Zaczęłam gwałtownie szarpać za klamkę, bezustannie krzycząc .
- Pomocy! – zawołałam ostatni raz, nim Mike wsiadając do środka rzucił mi spojrzenie, od którego zrobiło mi się słabo. Natychmiast umilkłam, czekając na wybuch jego wściekłości. On jedynie szarpnął szybko gałkę zmiany biegów, wbijając jedynkę. Ruszyliśmy, jadąc powoli przez opustoszałe miasto. Jedynie gdzieniegdzie przemieszczały się pojedyncze osoby, które nawet nie zwracały uwagi na to, co się wokół nich dzieje.
- Mike – zaczęłam cicho. – Po co ci to? Wiesz, że później będziesz miał problemy.
- Proszę, nie zabawiaj się w psychologa, próbującego negocjować z porywaczem. Nie robię tego dla siebie, słonko. – Spojrzałam na niego uważnie, czując coraz większy strach. – Mówiłem ci, że zaprzyjaźniłem się z Tylorem. To jest wielka szycha, nawet w Europie. Robiąc to, zdobędę u niego punkty.
Przeciągnął wzrokiem wzdłuż mojego ciała. Od jego spojrzenia przeszedł mnie dreszcz, tym razem obrzydzenia.
- Nie zrozum mnie źle, jesteś całkiem śliczna. Jednak ja nie jestem idiotą, nie narażę się na gniew Crowleya. Nie jestem takim idiotą jak Cullen. – Mówiąc to parsknął śmiechem. Po chwili wyciągnął komórkę z kieszeni, wybierając jakiś numer.
Odłożył telefon na panelu przed kierownicą i spojrzał na mnie z wyższością.
- Zaraz porozmawiamy z twoim byłym. – Zrozumiałam, że musiał włączyć tryb głośno mówiący, bo po chwili usłyszałam znudzony głos Tylera.
- Czego znowu chcesz Newton?
- Mam tutaj twoją Bellę – odpowiedział Mike z tryumfem w głosie.
- Co? – warknął rozłoszczony.
- No, właśnie jadę z nią do ciebie. Zrozum, jakiego miałem farta! Akurat zaparkowałem na tyłach księgarni, patrzę, a tu z autka Cullena wyskakuje twoja miłość – parsknął Mike. – Słuchaj, nie planowałem tego! Zwabiłem ją do środka, potem...
- Co zrobiłeś ty idioto? – krzyknął Tyler. Po tonie jego głosu można było stwierdzić, że jest bardzo zły. – Masz wrócić z nią, do miasteczka i odstawić bezpiecznie do samochodu. Jeżeli spadnie, choćby jeden włos z jej głowy, to cię zabije ty skurwysynie!
Newton pustym wzrokiem patrzył na jezdnię.
- Tyler, nie zrobię tego. Nie po to poświęcałem karierę swojego ojca, żebyś teraz wyskoczył z czymś takim – powiedział spokojnie, jednak w wypowiedzianych przez niego słowach usłyszałam determinację.
Mknęliśmy właśnie po szosie w lesie, otaczającym miasteczko. Mike zwiększył nagle prędkość. Zbliżaliśmy się do zakrętu...
- Newton... – zaczął Tylor.
Nie myślałam nad tym, co robię. Przez moje żyły przebiegł mocny impuls. Adrenalina, niemal przejęła kontrolę nad moim ciałem. Chwyciłam za kierownicę i mocno szarpnęłam w moją stronę. Wiedziałam, że przy takiej prędkości, Mike nie będzie w stanie zapanować nad pędzącym samochodem.
Jak w zwolnionym tempie przyglądałam się, jak coraz bardziej zbliżamy się do drzewa...
Po chwili była już tylko ciemność.
Epilog.
Do świadomości przywrócił mnie pisk w moich uszach. Zacisnęłam mocniej powieki, chcąc powrócić do miejsca, w którym było ciepło, nie słyszałam żadnych głosów, a moim ruchom nie towarzyszył ból.
Jednak nie dane mi było do niego powrócić.
Poczułam jak ktoś ściska moją rękę.
- Bella? – zapytał cicho, jakże znany mi głos! Dla samego jego dźwięku powoli otworzyłam ociężałe powieki. Moje oczy musiały przyzwyczaić się do jaskrawego światła, które otaczało mnie zewsząd. Po chwili, która dla mnie trwała niczym wieczność, zobaczyłam go. Siedział przy łóżku, pocierając zaczerwienione oczy. Płakał.
- Edward? – zapytałam cicho.
- Cii, nic nie mów – powiedział mój mąż, głaszcząc uspokajająco moją rękę. – Wszystko będzie w porządku. Nie masz bardzo poważnych obrażeń.
- A Mike?
- Mike... – tu mój ukochany się zawahał. Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Naprzeciwko mojego łóżka stał Tyler, patrząc na mnie z bólem w oczach.
- Bello, ja bym nigdy... Nigdy bym nie zrobił czegoś, co sprawiłoby ci ból. – Z każdej komórki jego ciała emanowało poczucie winy.
- To Tyler pojechał was szukać, gdy usłyszał dźwięk wypadu. Mike nie zakończył połączenia – wyjaśnił Edward.
- Dziękuję – powiedziałam prosto, czując coraz większe zmęczenie.
- Zostawię was samych – usłyszałam głos Tylera. Gdy zostaliśmy sami spojrzałam na Edwarda.
- I tak go nie lubię – powiedział ze śmiechem. – Ale czuję wdzięczność, że cię znalazł.
Edward przeciągnął wzrokiem po moim ciele.
- Pewnie wyglądam strasznie – mruknęłam. Byłam coraz bardziej senna.
- Zawsze będziesz piękna, niezależnie od sytuacji. Chociaż jestem pewien, że ból który odczuwasz, jest niczym w porównaniu do mojego. Leżysz tutaj, bezbronna, posiniaczona... – Tu ziewnęłam. – I bardzo zmęczona. – Uśmiechnął się.
- Kocham cię – powiedziałam oddając swoje ciało objęciom Morfeusza.
- Ja chyba ciebie bardziej.
Zakończenie "otwarte". Może jeszcze coś napiszę odnośnie tej historii? |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Aryaa dnia Pon 22:18, 06 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
niobe
Zły wampir
Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 481 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 96 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Pon 22:31, 06 Lip 2009 |
|
Tak na podsumowanie to może zacznę od Twojego stylu. Widać bardzo wyraźną rożnicę miedzy pierwszymi rozdziałami a ostatnimi. Zdecydowanie na lepiej. Na początku i tak było dobrze teraz po prostu jest jeszcze lepiej
Co do samej historii to po pierwsze poczułam wielką ulgę, że nikt z głownych bohaterow nie zginął ^^ Ale epilog mnie trochę jednak rozczarował. Jestem jak najbardziej miłośniczką otwartych zakończeń, ale tutaj chyba trochę za dużo niedopowiedzeń zostało, poza tym miałam takie wrażenie, może mylne, że trochę popędziłaś w ostatnim momencie. Podobała mi się natomiast reakcja Taylera na końcu, tak samo fakt, ze Jacob znalazł chłopaka ^^
Ostatni rozdział był przecudny, bardzo mi przypadł do gustu, epilog może trochę mniej, ale przynajmniej istnieje szansa, że jeszcze spotkamy się z Twoimi bohaterami. A swoją drogą Twoja kreacja Belli i Edwarda jest w pierwszej trojce moich ulubionych ^^ Tak więc mam nadzieję, że jeszcze powrocą
Pozdrawiam |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kithira
Wilkołak
Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 167 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Any Other World
|
Wysłany:
Pon 22:49, 06 Lip 2009 |
|
Od początku uwielbiałam Twojego pewnego siebie Edwarda, oddanego przyajciela Jacob i odkrywajacą w sobie kobiecość Belle. I powiem szczerze, że nie raz już czytałam Twoje opowiadanie i pewnie nie raz jeszcze do niego zasiąde :)
Ostatni rozdział bardzo mi się podobał i tak jak przypuszczałam porywaczem okazał się Mike, a nie Taylor. Akcja się rozwinęła interesująco i co najważniejsze realistycznie.
Epilog, hm czuję lekki niedosyt po nim, ale przy kompozycji otwartej tak być powinno. Dużo pozostawionych furtek jest otwarte i liczę, że jeszcze kiedyś przebudzą się Twoi bohaterowi np. w sequelu dwa lata później. Bo za pewne, choć końcówka była 'słodka' to ich życie nie będzie usłane różami.
Fakt, że Jacob znalazł sobie partnera idealnie wpasowal się w ciąg wydarzeń. Myślę, iż pomimo tymczasowej niechęci Charliego do Edwarda, ich wspólne życie, będzie miało się lepiej.
Dziękuję za to opowiadanie, pokochałam Twoich bohaterów od początku do końca.
Pozdrawiam^^ |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kithira dnia Pon 23:28, 06 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
KrejzoOola
Nowonarodzony
Dołączył: 13 Maj 2009
Posty: 29 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 22:52, 06 Lip 2009 |
|
Łaaaaa alez ty szybka, juz dodałaś na TS?:O
Widać, masz dobrą bete
a ja obiecałam megaśnyy komentarz i musze spełnic obietnicę:PP
( eee nie wiem, czy będzie taki meeega, bo dzis wena mi nie dopisuje xD)
Więc tak: To juz koniec i Krejz jest strasznie smutno ;( w ogole miała byc
specjalna dedykacja dl mnie i nie ma :( <fochzprzytupemimelodyjka>
Kurcze, myślalam, że wykorzystasz moją ptopozycje z
pojawieniem sie babki Belli,
a ty niee bo wolałas MIke :P
Ale dobrze, że to on się pojawił, bo byłam pewna, że Tyler przybedzie
w jakis rożowych majtaskach xD
Ale kurcze, strasznie mnie wystraszyłaś ta końcowka 21 chapiku i jeszcze
katowałas pol dnia przed ofiarowaniem epilogu :P
( nawet moje molesty nie pomogły :P)
I ja biedna myślalam, ze naSza Bella kopnęła w kalendarz ;(
a tu okazało się, że Ari ma dobre serducho i nikogo nie skrzywdziła :D
To dobrze, bo ja kocham Belle, Edka i Jacoba i
ciesze sie ich szczesciem xD
i nawet gejostwo Jacoba mnie nie przeraza :D
Dobrze, że chłopak znalazł ta drugą połowę xD
a że to facet to trudnop, ja jestem tolerancyjna :P
Hmm ale alternatywna wersja ze smierca Belli i zwiazniem sie
Eda z Jacobem bylaby fajna :D
No przynajmniej oryginalna:P
Hihi ale ma zaciesz z powodu HE :D
ale mam nadzieje na alternatywne zakonczenie z kroplowka :)
Tez byloby fajne :D
Edward i Bella będą żyli długo i szczęśliwie, już na zawsze razem,
wbrew przeciwnością losu <33 :)
Dzięki za świetny ff kochana :)
Masz talent, serio :D
buziaki:*:*
Pe.eS Kurcze, ja już się nastawiłam na to, że będziesz mi stawiać sex on the beach i że dostaniesz chłostę od Krejz a tu dupa :PP |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez KrejzoOola dnia Wto 7:37, 07 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
yeans-girl
Wilkołak
Dołączył: 09 Maj 2009
Posty: 239 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z objęć Edwarda / Królewskie Wolne Miasto Sanok
|
Wysłany:
Wto 9:10, 07 Lip 2009 |
|
Pisz, pisz! Ah, to już koniec. Jeden z moich ff się skończył. Jednakże cieszy mnei fakt, iż ejst możliwoeć, że coś jeszcze dopiszesz. Co do zakończenia to było najlepsze z możliwych. Przez chwilkę się przestraszyłam, że Bella umrze, ale tak się nie stało. I chwała Bogu! Cieszę się, że Taylor nie okazał się takim wstrętnnym dupkiem jak się zdawało. Trzymam kciuki, że coś jeszcze dopizesz.
pozdrawuiam,
yeans-girl |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
majetta
Człowiek
Dołączył: 22 Mar 2009
Posty: 61 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Warszawa - Zielony Tarchomin :)
|
Wysłany:
Wto 10:16, 07 Lip 2009 |
|
Uwielbiam całe to opowiadanie, ale ostatni rozdział średnio przypadł mi do gustu. Wszystko strasznie szybko się potoczyło, miałam wrażenie, że czytam tylko jakaś suchą kronikę wydarzeń opisaną bez większych emocji. Bella zostaje porwana, ma wypadek, ląduje w szpitalu, budzi się i wszystko kończy się happy endem. Jak dla mnie za mało opisów, za mało uczuć.
Co nie zmienia faktu, że całość mnie zachwyciła :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
ajaczek
Zły wampir
Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 477 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 2/3
|
Wysłany:
Wto 10:23, 07 Lip 2009 |
|
Bardzo, ale to bardzo mi się podobało twoje opowiadanie. Śledziłam je prawie od samego początku i dziękuję sobie w duchu za to bo było co śledzić. Podobała mi się twój Edward tak mocno zakochany w Belli że zdolny był do szaleńćzego ślubu, twoje Bella taka delikatna i gotowa na poświęcenia dla swoich najbliższych (jak to Bella) no i twój Jcob jako gej - mistrzostwo świata! Trochę się obawiałam twjego pomysłu na zakończenie, myślałam że może chcesz dostarczyć nam trochę dramatycznego zakończenia:( ale na całe szczęście zakończyłaś optymistycznie i jak to określiłaś otwarcie co pozwoli Ci na stworzenie kontynuacji
Dziękuję za możliwość czytania tak fajnego ff i życzę weny na stworzenie następnych!!! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
farbowana!
Nowonarodzony
Dołączył: 04 Maj 2009
Posty: 35 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice krk.
|
Wysłany:
Wto 12:11, 07 Lip 2009 |
|
Za zakończenie Mojej gorszej strony happy end’em należy Ci się w ramach podziękowania, długi i konstruktywny komentarz. Aby ł konstruktywny skorzystamy z poradnika napisanego przez moderatorów :)
Czytając go na początku widzimy pkt pierwszy, w którym pisze aby wyrazić swoją opinie o postaciach.
Więc:
Moim skromnym zdaniem, twoje postacie są bardzo miłe i bliskie rzeczywistości. Moją ulubioną postacią zdecydowanie jest Jacob. Uważam tak ponieważ jest lojalnym i dobrym przyjacielem. Podoba mi się pomysł, w którym nasz bohater zostaje gejem. Pokazuje to nam, ze chociaż różni się on od innych swoją orientacją, nie jest człowiekiem zły ale przeciwnie – dobrym i kochanym Jake’m.
Uwielbiam Cię za to, że znalazł on sobie drugą połówkę :) Mam nadzieję, że będzie on szczęśliwy (tak na marginesie po raz pierwszy spotkałam się z motywem geja Ericka, ale nie powiem że mi to nie odpowiada).
Jako że, skomentowałam dopiero jedną postać a na KK to zdecydowanie za mało, to zabierzemy się za postać Edwarda. Edward jak to Edward – cud, miód i orzeszki. Jak zawsze kochający syn, dobry mąż (który nie bije swojej żony tak jak to sugerował Mike). Ten facet jest zdecydowanie moją drugą ulubioną postacią. Podoba mi się w nim wszystko- zaczynając od stup a kończąc na czubkach jego włosów (które nawiasem mówiąc są boskie). Cullen jest romantyczny co mu się chwali ale też nie jest pantoflarzem tylko prawdziwym facetem co chwali mu się jeszcze bardziej.
Idąc dalej – Bella. Nasza bohaterka jest bardzo miłą i fajną osobą. Zdecydowanie jej postać jest najbardziej kanoniczna, nie licząc drobnej różnicy z reakcją na słówko ślub. Lubię to postać, podoba mi się to, że bardziej zależy jej na bezpieczeństwie bliskich niż swoim własnym. Widać przez to, że jest bezinteresowna i dobra(drobna aluzja do MS, kto czytał będzie wiedzieć o co mi chodziło).
Teraz kolej na Tylora… Podoba mi się, pokazałaś, ze ludzie się zmieniają i to nie zawsze jak to bywa na złe. Fajnie, że w twoim ff na początku było kilka czarnych charakterów, które się zmieniły na lepsze. Na początku nie lubiłam tej postacie, aczkolwiek teraz darzę ją sympatią( nie pełną – ale darzę). Jeżeli będziesz pisać kontynuację to mam nadzieję, na rozwinięcie jego wątku.
Teraz kolej na Mike … Mam nadzieję że gość nie miał tyle szczęścia to Bella i znajduje się w kostnicy,. To by było na tyle przy tej postaci.
Czyli idąc dalej (patrz pkt trzeci): Fabuła.
Moim skromnym zdaniem akcja jest ciekawa i unikalna, ponieważ każdy ff jest inny, a autor zawsze tworzy coś unikatowego, zaś na szczególną pochwałę zasługuje wątek Jacoba geja, który jest bardzo fajny :) Na temat fabuły wypowiadać mogę się długo, ale ciut to skrócę. Czyli: MGS posiada fabułę która wciąga czytelnika i pozwala mu się przenieść w inny świat (nie zawsze realny). Dzięki autorce ff posiada atmosferę i nie jest tylko dziełem, ale jest czymś co żyje. Czyli mówiąc krótko – podoba mi się.
Punkt czwarty .. Na jego temat zagłębiać się bardziej nie będę. Ponieważ sama na temat tego czy są błędy i czy się łatwo czyta mówić ja nie będę. To zostawię innym. Napiszę tylko, ze piszesz w sposób oryginalny, miły i przyjemny dla oka :) Co do epilogu… Ja mam mieszane uczucia, ale ze moje zdanie już znasz to skończę tylko na tym stwierdzeniu.
Mój komentarz zbliża się do końca. Wiec będę Ci życzyć więcej pomysłów i rozwinięcia skrzydeł w następnych częściach, które mam nadzieję, będą coraz lepsze.
I na koniec chciałam podziękować za miłą współpracę :) Za wszystkie błędy w komentarzu z góry przepraszam.
PS. Z reguły rozpisuję się trochę mniej, ale chciałam pokazac ze napisanie KK nie boli :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
xcullenowax
Wilkołak
Dołączył: 24 Lut 2009
Posty: 112 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław.
|
Wysłany:
Wto 13:11, 07 Lip 2009 |
|
Rany. Lepszego zakończenia nie mogłam sobie wymarzyć. Powiem jedynie, że jestem pod wrażeniem, wielkim wrażeniem. ;d No i jestem szczęśliwa z powodu happy endu. (;
Ciężko mi uwierzyć, że opowiadanie, które czytałam od samego początku już się skończyło i nie będę już miała na nie czekać i potem rozkoszować się nowym rozdziałem.
Zmieniam swoje zdanie na temat Tylera. (; Kiedyś uważałam go za dupka, który wykorzystuje Bellę. Teraz też tak sądzę, ale dodatkowo uważam, że gdzieś tam, w głębi serca jest dobry i nigdy nie chciał krzywdy Bells. Cieszę się, że to Mike, a nie Tyler porwał Bellę. Nie myślałam, że byleby tylko zrobić coś dla siebie, będzie w stanie to zrobić, chociaż wiedziałam, że jest takim samym dupkiem jak Tyler. (;
Cieszę się też z tego, że Jacob znalazł sobie chłopaka. Za bycie takim dobrym przyjacielem, gotowym do poświęceń i za zaangażowanie tego całego spotkania Belli i Edwarda zasłużył sobie na szczęście. Wydaje mi się, że w twoim ffie, odgrywa rolę Alice, która zawsze wie o wszystkim przed samą parą. (;
Dobrze, że pojawił się też Charlie, który miał prawo czuć się poszkodowany przez ten tajemniczy ślub. Dobrze, że zaaprobował wybór Belli i wszystko jakoś przeżył, no i, że nic mu się nie stało. (;
Podoba mi się także to, że Bella w końcu stała się pewniejsza siebie, nie wstydziła się już tego wszystkiego, a przede wszystkim siebie, tak jak na początku. To, że nie poddała się i zawalczyła o swoje szczęście, tylko powoduje, że wydaje mi się ona coraz bardziej sympatyczną postacią. Edward też się zmienił, zyskał ‘ludzkie’ oblicze, którego nikt w nim nie widział, a przy okazji się zakochał.
Byłoby świetnie, gdybyś napisała kolejne części. Życzę też vena, w każdym następnym opowiadaniu, za jakie się weźmiesz. Dziękuję za stworzenie takiego wspaniałego opowiadania. (:
Pozdrawiam,
xx |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Yvette89
Zły wampir
Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 258 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 37 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z piekiełka :P
|
Wysłany:
Wto 22:31, 07 Lip 2009 |
|
Wiedziałam :D Wiedziałam :D Musiał być HE :D:D:D Ary Jesteś BOSKA :D:D
Nawet nie wiesz jak się cieszę :D:D:D
Nie podejrzewałam, że to będzie Mike. Kretyn, porwał naszą kochaną Bells i jak zadzwonił do Tylera t myślałam, że ten będzie kazał mu jak najszybciej przyjechać:D ale nie:D i dobrze :D Jeszcze się wściekł na niego :D Kurcze, taki gest z jego strony...a przedtem groźby pod adresem Belli odnośnie jej bliskich...To było świetne, naprawdę.
Skąd Bella mogła wiedzieć, co mówi Tyler. Bała się go co w efekcie spowodowało śmiertelny wypadek...dla Mike'a. Na szczęście Bells nie odniosła większych obrażeń :) I kochający Edward wyznający miłość Belli na końcu...ahh:D
Kurcze Ary:D Jesteś świetna :D Pomysł na ten ff był wyczesany w kosmos :D :p Tylko jakoś tak jak dla mnie za szybko zakończyłaś cała sytuacje w jednym rozdziale i epilogu ;p Po prostu jak dla mnie za szybko i za krótko ;p Co nie zmienia faktu, że zawsze mi się świetnie czytało Twoje rozdziały :D Zaskakiwałaś mnie praktycznie zawsze, nawet najmniejszym szczegółem a w ostatnim rozdziale powaliłaś na kolana:D Aryya :D jesteś wielka :D Ukłon w Twoją stronę :D
Pisz dalszą część tego opowiadania, jeżeli czujesz, że chcesz tego :D Nic na siłę, ale była bym in seven heven jeśli by była druga część "Mojej gorszej strony" :D:D
Jesteś wielka, respekt dla Ciebie :D
Czekam na dalszą część MGS albo... Twoje nowe opowiadanie/ff
Pozdrawiam serdecznie
Yvette |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Marge
Nowonarodzony
Dołączył: 25 Cze 2009
Posty: 7 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 11:51, 08 Lip 2009 |
|
Świetny ff. Bałam się, że uśmiercisz Bellę, ale jednak tego nie zrobiłaś(uff). Happy Endy się czasem przydają. Co do Tylera to było całkiem ciekawe zagranie, z którego wynikało by że kocha Bellę. Tylko skoro tak zależy mu na jej szczęściu to, po co przymusił ją do małżeństwa? Poza tym jak dla mnie zakończenie trochę króciutkie. Niby zgadzam się z Monteskiuszem „Pisząc nie trzeba tak wyczerpywać przedmiotu, aby nic nie pozostało dla czytelnika. Nie chodzi wszako o to, aby ludzie czytali, ale aby myśleli”, ale ja nie każe ci się rozpisywać, jak Tolkien(no wiesz drzewa genealogiczne głównych bohaterów i te sprawy). Kiedy coś mi się podoba to lubię jak jest dość długie. No, ale z umiarem. Powtórzę się, ale musze to napisać ff boski. Nie mogę się doczekać czegoś jeszcze twojego autorstwa. Życzę weny.
Pozdrawiam
Marge |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
łaniuch
Nowonarodzony
Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 23 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z pokoju
|
Wysłany:
Czw 22:53, 09 Lip 2009 |
|
Popieram przedmówczynie: pisz dalszy ciąg! A tak w ogóle, to może ja coś przeoczyłam, ale nie spodziewałam się, że to już będzie koniec. Byłam w szoku, kiedy znalazłam to opowiadanie w Bibliotece. Cieszę się, że mamy szczęśliwe zakończenie, bo bałam się, że ktoś zginie. Tyler taki spokojny w tym szpitalu... Podobało mi się. Życzę Ci Veny do dalszego tworzenia. Pozdrawiam
łaniuch |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
bluelulu
Dobry wampir
Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 974 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 85 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Hueco Mundo
|
Wysłany:
Pią 8:17, 10 Lip 2009 |
|
przeczytałam jednym tchem .
Bardzo podobała mi się ostateczna postawa Taylora , chociaż trochę takie to nie-wyjaśnione, nie próbował wpłynąc na Belle nawet po ślubie z E? Może sumienie go ruszyło ;D
*początek głupawki* fuj, brzydki Taylorek żeby Bellę zmuszać do ślubu i kontaktów z mafią, fuj fuj */koniec głupawki*
no i epilog!
myślałam że w ostatnim momencie będzie trach bum i maskara..
ale uff, Bella jednak żyje. to było miłe, chociaż naczytałam się tych przesłodzonych opowiadań tutaj zakończenie inne niz happy-end by nie pasowało.
dodaję się do listy przedmówczyń, pisz ciąg dalszy , nigdy nie wiadomo co może wyjść z Twojego piórka (klawiatury?) a z chęcią bym przeczytała dalszą część.
(c:
jak już wspominałam na tym forum, nie lubię gdy z Jacoba robi się takiego głupiego nastolatka z podkręconym na max ego. Jacob współczujący, przyjacielski ... to jest to. No i w dodatku GEJ - najlepszy przyjaciel kobiety ( np. przy wyborze sukni jak w opowiadaniu ;D ) |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez bluelulu dnia Pią 8:20, 10 Lip 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|