|
Autor |
Wiadomość |
new life
Zły wampir
Dołączył: 13 Sie 2008
Posty: 489 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 31 razy Ostrzeżeń: 2/3
|
Wysłany:
Nie 22:28, 12 Lip 2009 |
|
[OOC] [AU/AH]
Witam wszystkich :D przedstawiam wam moją historię Belli i Edwarda, ich braku wiary we własną miłość, walkę, zdradę, śmierć i życie. Nie wiem jak to się wszystko potoczy, bo ciągle pisze dalsze rozdziały. Będzie to głównie romans z wątkami kryminalnymi, czasem będzie też dramatycznie. Dlaczego? Później zobaczycie. Pojawią się też sceny pikantne, a czasami nawet bardzo pikantne. Może wam się spodoba.
Od razu chciałabym podziękować moim kochanym dziewczynom TWT za wsparcie i za wszystko inne. Dziękuję Lana6 i CoCo za pomoc przy moim opowiadaniu, cenne rady i sugestie, a także krytykę, czasem bardzo potrzebną. A w szczególności właśnie dla CoCo, która zgodziła się być moją betą chociaż wiem, że jest bardzo zajęta, a także za wykonanie tego obrazka.
Zapraszam do czytania
wszystkie rozdziały znajdują się tutaj ---> [link widoczny dla zalogowanych] w folderze "Nigdy więcej"
Prolog
Wszystko dookoła spowiła ciemność. Z ogromnym trudem starałam się nie krzyczeć. Wiedziałam, że nie mogę. To by mnie zdradziło. Tak bardzo pragnęłam, aby to był sen. Jednak to nie mroczne złudzenia, z których mogłabym otrząsnąć się o brzasku. Nogi drżały, ale ruchem rąk starałam się nad nimi zapanować. Ruszyłam do przodu. Próbowałam przejść w mniej widoczne miejsce. Potknęłam się i w tym momencie wpadłam w panikę. Co, jeśli mnie znajdą? Czy im się uda? Jeżeli tak, to który z nich? Nagle usłyszałam w oddali zbliżające się kroki. Jakieś szepty. W kieszeni zaczęła wibrować komórka. Sięgnęłam po nią, a na wyświetlaczu ujrzałam numer Edwarda. Nie zdążyłam odebrać, ponieważ za mną stanęła jakaś postać. Odwróciłam się i spojrzałam w znajomą twarz.
- A więc tu jesteś. – Z przerażenia krzyknęłam.
Chapter 1.
B.
W życiu wszystko powinno przebiegać perfekcyjnie i zgodnie z planem, inaczej nie miałoby to sensu. Ja takowy plan posiadałam, ale wszystko zmieniło się, gdy spotkałam jego – Edwarda Cullena. Pewnie myślicie, że moje życie jest piękne i usłane różami, jednak nie macie pojęcia jak bardzo się mylicie.
***
Na niebie szalała burza, wiał silny wiatr, a ja, ostatnia ofiara losu, spóźniłam się na autobus do szkoły i szłam pieszo do domu. W tym momencie snułam inne możliwości, co w moim życiu może się jeszcze schrzanić, jednak nie musiałam wiele rozumować na ten temat.
Córka miejscowego policjanta, który boi się tutejszych bandytów. Mąż histeryzującej kobiety, całodobowo bojącej się o swoje jedyne dziecko, którym na nieszczęście byłam ja.
Pogoda stawała się coraz gorsza, powietrze robiło się duszące. Przez deszcz miałam ograniczony widok. Z pewnością jestem już blisko celu, bo przecież droga nie mogła ciągnąć się w nieskończoność. Powinnam biec, ale zabrakło mi sił na cokolwiek. Nagle usłyszałam zbliżający się hałas głośnej muzyki. Gdy się odwróciłam, samochód właśnie zahamował w odległości metra od moich nóg. Nim zdążyłam pomyśleć o ucieczce, z auta wyskoczyli jacyś mężczyźni. Zostałam brutalnie wepchnięta do środka, razem z jednym z nich. Ruszyliśmy. Prawie nic nie rozumiałam z tego, co mówili oprócz pojedynczych zdań: „ No dalej … bierz ją”, „A co ty, kochaniutka, taka nieśmiała?”, „Ale nam się trafiło”. Mój mózg rozpoczął pracę w dopiero w momencie, gdy obce łabska zaczęły dotykać mojego ubrania, a po chwili ciała. Przeraźliwy krzyk uwolnił się z gardła i zaczęłam kopać, bić, a nawet gryźć napastników. Natychmiast poczułam rękę na ustach. Pod siedzeniem pasażera były butelki po piwie, te puste jak i pełne. Widocznie wypili już trochę, bo zapach był ohydny. Szarpałam się coraz bardziej, a jeden z mężczyzn nie dawał sobie ze mną rady. Na jego ręce zostawiłam ogromny ślad zębów.
- Zatrzymaj się, ku***! – krzyknął. – Ona za bardzo się wierci!
Auto gwałtownie zahamowało. Kierowca wyskoczył z samochodu i zaczął go okrążać. Wiedziałam, że walcząc z nimi dwoma, nie mam najmniejszych szans aby wygrać. Nogą dotknęłam guzika, zamykającego drzwi z mojej strony, a następne w kolejności były przednie, pasażera. Mocne szarpnięcie nic mu nie pomogło. Nie spodziewałam się tego, że stłucze szybę! ku***, mogłam się tego domyślić. Mój oprawca miał wolny dostęp do środka, podczas gdy jego kolega nadal ze mną walczył. Nie wiedziałam jak się bronić, w tym czasie ręce szarpały się z jednym, a nogi kopały drugiego. Ruchem łokcia ogłuszyłam mężczyznę na kilka sekund. Natychmiast chwyciłam większy odłamek szkła i dźgnęłam nim w rękę napastnika. Dodatkowy, mocny kop nogami spowodowały, że odskoczył. To była jedyna szansa na ucieczkę. Wiedziałam, że marnując ją, zgwałcą mnie, lub zabiją. Nie wiem w jaki sposób otworzyłam drzwi, następnie pobiegłam i w którym kierunku. Pamiętam jedynie, że odgłosy mężczyzn nie ustawały. Przemierzałam ulicę najszybciej jak potrafiłam. Zauważyłam las, ruiny budynku i niewielkie wzniesienia. Nadal ich słyszałam, doganiali mnie. Odwróciłam się, ale nikogo nie zauważyłam. To był błąd. W momencie, gdy spoglądałam ponownie na drogę, nie widziałam już nic. Wpadłam w przepaść.
Obudziłam się z silnym bólem głowy. Poczułam, że leżę na czymś naprawdę wygodnym. Powoli otworzyłam oczy, które szybko przystosowały się do otoczenia, gdyż w pokoju jedynym światłem był palący się ogień w kominku. Chciałam się poruszyć, wstać, ale to sprawiło, że cierpiałam bardziej. Szybko porzuciłam ten pomysł. W pewnym momencie usłyszałam jakiś ruch. Instynktownie odwróciłam się z myślą samoobrony, ale moim oczom ukazał się najpiękniejszy widok, jaki kiedykolwiek widziałam. Po mojej lewej stronie znajdował się mężczyzna, wyglądający na około dwudziestu ośmiu lat, z przydługimi, brązowymi włosami i idealnie zarysowanymi kościami policzkowymi. Na jego twarzy odbijały się płomienie, a ja miałam ogromną chęć, żeby go dotknąć, choć nadal był dla mnie obcy. Odwróciłam się, ponieważ wiedziałam, że pokusa jest bardzo duża. Rozejrzałam się i dostrzegłam szafkę, znajdującą się obok łóżka, a na niej różnego rodzaju opatrunki, maści i inne medyczne rzeczy. Odchyliłam trochę koc, pod którym leżałam i zauważyłam, że całe moje obolałe ciało owinięte zostało w bandaże. Siniaki na rękach i nogach przypomniały mi, co je spowodowało. Zamknęłam oczy. To zbyt trudne. Wspomnienia cały czas napływały, a ja czułam się coraz gorzej. Nie wytrzymałam. Ponownie utknęłam w ciemności.
Głowa już nie bolała i czułam się o wiele lepiej. Spojrzałam w lewo, ale mojego towarzysza nie było. Zaniepokoiłam się. Co robiłam w tym miejscu? Chciałam uciekać, lecz uniemożliwiły mi to odgłosy nadchodzących kroków. Z powrotem ułożyłam się odpowiednio na łóżku, w celu udawania snu. Drzwi się otworzyły i ktoś wszedł do środka. Nie byłam już sama w pokoju. Zamknęłam oczy i zaczęłam modlić się, by nikt mnie nie nakrył. Usłyszałam głośne kroki i starałam się zachowywać bardzo cicho. Z tego, co usłyszałam, ten, kto mnie odwiedził, dodawał drewno do kominka, otworzył szafkę, a następnie rozpoznałam dźwięk przelewanej wody, a potem coś mokrego na czole. Nie zdawałam sobie sprawy, że mogłabym mieć gorączkę. Ostatkami sił starałam się nie poruszyć. Minęła dłuższa chwila, podczas której nie wiedziałam co robił, ale w pewnym momencie poczułam jak mój koc się unosi. Nie wytrzymałam. Już raz próbowali mnie zgwałcić. Teraz był tylko jeden osobnik, więc moje szanse wzrosły. Gwałtownie uciekłam przed jego dotykiem. Wyrwałam mu tkaninę z ręki i owinęłam się nią szczelnie. Na jego idealnej twarzy zauważyłam szok, a także strach i zmartwienie. Ból, jaki przeszył moje ciało, spowodował że jęknęłam i złapałam się za brzuch. Co ja miałam teraz zrobić? Moje rozmyślania przerwał łagodny głos towarzysza, znajdującego się w pokoju.
- Nie bój się, nic ci nie zrobię. – Ten łagodny ton trochę mnie uspokoił, ale nie do końca. Nadal czułam się wystraszona. Nieznajomy wstał i obszedł łóżko, a gdy jego ręką przytrzymywała klamkę, usłyszałam go ponownie.
- Znalazłem cię wczoraj wieczorem, przy starych ruinach. Suche rzeczy znajdziesz w szafce po prawej stronie, a jak się przebierzesz, to zawołaj mnie, lub jeśli będziesz miała wystarczająco sił, przyjdź. – Zamykał już drzwi, gdy ponownie się odezwał. – Jakbyś mnie wołała, to mam na imię Edward.
Wyszedł. Nie wiedziałam, co robić. Kim jest Edward? Próbowałam wstać, jednak nadal wszystko bolało. Po pewnym czasie stanęłam na nogach, podeszłam do szafki i wzięłam suche, czyste ubrania. Nie wiedziałam kiedy ani jak, ale były to moje rzeczy, w których na pewno nie byłam tamtego wieczora. Musiałam się dowiedzieć, w jaki sposób rzeczy pojawiły się w tym pokoju. Ubrałam się, podeszłam do drzwi i wyszłam na korytarz. Wygląd holu bardzo różnił się od miejsca, w którym leżałam. Tam można było zauważyć ładne meble, ściany a tu, wiaderka, pędzle i farby. Widać, że niedawno się tu sprowadził. Minęłam łazienkę i weszłam do kuchni. Z daleka słyszałam powolną melodię, uwalniającą się z innego pomieszczenia. Kiedy wkroczyłam do kuchni, Edward akurat był odwrócony do mnie plecami. Na sobie miał granatowy podkoszulek i ciemne jeansy. Nie wiedziałam co powiedzieć, czy jak się przywitać. Po chwili nie musiałam, bo to mój towarzysz odezwał się pierwszy.
- Cieszę się, że cię widzę. Proszę usiądź, musisz zjeść coś ciepłego. – Gdy nie otrzymał żadnej odpowiedzi, mówił dalej. – Nie wiem co lubisz, a czego nie, dlatego mam nadzieję, że moja kuchnia będzie ci smakować. – Nadal milczałam, a on nie wytrzymał. – Może odezwiesz się choć raz? Miałbym przynajmniej pewność, że lepiej się już czujesz, bo nadal jesteś blada.
- Nic mi nie jest, dziękuję. – Dobry początek, teraz muszę się dowiedzieć, gdzie jestem. - Możesz mi powiedzieć, gdzie jestem i – pokazałam na pomieszczenie – co tutaj robię?
- Jak już mówiłem wcześniej, znalazłem cię w ruinach. Nie wiem co tam robiłaś, byłaś zakrwawiona, posiniaczona i ciężko oddychałaś. Naprawdę się przestraszyłem, a wiedziałem, że tutejszy lekarz nie zajmie się tymi ranami dostatecznie dobrze, więc zaopiekowałem się tobą. Możesz mi zaufać, wiem co robię.
- Moja rodzina będzie się o mnie martwić. – wymamrotałam.
- Wiem, dlatego zadzwoniłem do Charliego – odparł spokojnym tonem. – A uprzedzając twoje następne pytanie to… tak, grzebałem w torbie, ale tylko po to aby zadzwonić do twoich bliskich.
- Co powiedzieli jak im przekazałeś, gdzie jestem?
- Cóż, na początku nie chcieli mi uwierzyć, ale po pewnym czasie jak nie wracałaś, to sami do mnie oddzwonili. Przekazałem im, że jesteś pod moją opieką, żeby byli spokojni, bo wiem co robię.
- Ale dlaczego ich tutaj nie ma? – Ciągle nie mogłam zrozumieć tego, co się wokół działo.
- Ostatnia burza była bardzo obfita, zalała Forks i okolice. Na razie nie mają możliwości dojechania tutaj. Może jutro rano udałoby się jakoś przejechać. Potem cię odwiozę, oczywiście jeśli będziesz czuła się lepiej.
Nie wiedziałam co mówić, o czym z nim rozmawiać. Nie znałam tego człowieka, ale w jego oczach dostrzegłam troskę. Zaopiekował się mną, więc powinnam być mu wdzięczna. Gdyby nie on, na pewno leżałabym martwa.
- Dziękuję – wyszeptałam - za to, co dla mnie zrobiłeś. Wiem, że gdyby nie ty, już dawno bym nie żyła. I przepraszam, że tak na ciebie naskoczyłam, ale wystraszyłam się.
- Rozumiem. Obcy mężczyzna, dom, ale nie musisz się mnie obawiać. Nic ci nie zrobię. Och i nie dziękuj, opieka nad tobą należała do przyjemnych rzeczy. A teraz chodź, musisz coś zjeść.
Zjadłam potrawę, którą przygotował. Od tamtej rozmowy, dogadywaliśmy się coraz lepiej. Dziwiło mnie to, ponieważ on był ode mnie starszy o kilka lat. Wróciliśmy do pokoju, siadając wygodnie przed kominkiem. Edward dołożył trochę drewna, żeby ogień nadal się tlił. Rozmawialiśmy o nieistotnych rzeczach, ale z upływem czasu moje zaufanie wzrastało, można powiedzieć, że zaczęłam go lubić. Edward uśmiechał się i żartował. Z powodu bólu starałam się tak często nie uśmiechać. Podczas pogawędki zrobiłam się senna, lecz nie chciałam rezygnować z przebywania w jego towarzystwie, dlatego też oparłam głowę na jego ramieniu i słuchałam. Nie wytrzymałam zbyt długo, bo zmorzył mnie sen, lecz mimo to poczułam jak mężczyzna podnosi mnie i kładzie na łóżku. Gdy dotknęłam miękkiego posłania, otworzyłam oczy aby zobaczyć, co robi mój towarzysz. Zauważyłam, że rozkłada koc na podłodze.
- Nie ma innego łóżka w twoim domu? – zapytałam, spoglądając na niego.
- Nie ma, jedynym jest to, na którym leżysz, ale mi to nie przeszkadza. Mam kominek, więc będzie mi ciepło, nie przejmuj się. – Posłał wymuszony uśmiech w moją stronę.
- Teraz jest gorąco, bo dorzuciłeś drewna, ale potem… będzie ci zimno i to ja będę musiała się tobą później opiekować. – Uśmiechnął się, słysząc moje zdanie. - Nie jestem w tym tak dobra jak ty.
- Jeśli będzie zimno, założę sweter. To nie jest żaden problem. Najważniejsze jest, żebyś ty wyzdrowiała. Ja jestem odporny, nie takie rzeczy przeżywałem, nie musisz się martwić.
I co miałam teraz zrobić? Przecież nie pozwolę, żeby spał na podłodze i to przy mnie. Nie zniosłabym takiego widoku.
Jednak jedynym łóżkiem było to, na którym spałam. Ufałam mu, co do tego nie miałam najmniejszych wątpliwości, ale czy zgodziłby się spać obok mnie? Musiałam zaryzykować i zapytać.
- A może położyłbyś się razem ze mną na tym łóżku? Jest wystarczająco dużo miejsca na dwie osoby – zapytałam cicho. Zauważyłam, że przestał zajmować się kocem, gdy usłyszał moje pytanie.
- Myślałem, że mi nie ufasz? – zapytał smutnym głosem.
-Gdybym ci nie ufała, uciekłabym od razu po przebudzeniu. Jestem ci wdzięczna za uratowanie życia, więc nie mogę patrzeć, że śpisz na podłodze. Chodź, nie gryzę. – Uśmiechnęłam się zachęcająco.
Podszedł powoli do łóżka w taki sposób abym się nie wystraszyła. Z małym bólem odsunęłam swoje ciało i zrobiłam miejsce dla Edwarda. Położył się wygodnie i przykrył. Wpatrywał się w sufit, a po chwili zamknął oczy. Przecież to niemożliwe, żeby już zasnął. Odwróciłam się i podkładając rękę pod głowę, spoglądałam w jego kierunku. Podziwiałabym urodę, oraz doskonałe rysy twarzy, gdyby nie to, że ogarnęła mnie senność, wpatrywałabym się nadal. Zapadałam już w krainę szczęśliwości, gdy poczułam jak Edward się porusza. Otwierając trochę oczy, widziałam, że na mnie patrzy. Nie wiem, czy miał świadomość tego, iż mu się przyglądałam, ale nie obchodziło mnie to. Uśmiechnęłam się i powoli oddałam w objęcia Morfeusza, a ostatnim, co poczułam, był delikatny dotyk palców Edwarda na moim policzku.
*** |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez new life dnia Pią 13:55, 06 Lis 2009, w całości zmieniany 22 razy
|
|
|
|
|
|
Lana6
Nowonarodzony
Dołączył: 06 Mar 2009
Posty: 34 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 22:30, 12 Lip 2009 |
|
pierwsza
zaraqz zrobie edita czytam :)
EDIT
Kurde nie umiem pisac konstruktywnych (czy jak im tam) komentarzy ale dla ciebie skarbie sie postaram.
Na poczatku bardzo dziekuję za dedykacje i gratuluje CoCo zdjęcia które normalnie mnie powaliło.
Co do ciebie kochana !!
Co tu pisać, wiesz że uwielbiam twojego ffa od samego poczatku i jestem twoja wielką fanką :)
Na poczatku zaskoczył mnie twój pomysł ale teraz mi sie bardzo podoba i chce tego więcej. Nie obchodzi mnie to że sa wulgaryzmy i sex, jeśli to komus nie pasuje to niech tu nie zaglada.
Masz zaje****y pomysł na to i tego ci zazdroszcze :) Pieknie napisane. Zapowiada sie ciekawie. Co tu właściwie pisac wiecej skoro ty juz wszystko wiesz bo ci to mówiłam wczesniej. Polecam każdemu bo dzięki życzliwości new life troszke wiem o dalszych losach B&E i powiem wam że trzyma w napieciu, wciaga i jest dobry. Naprawde polecam. A tobie kochana życzę weny i dużo fanów :)
buziaki ---- tosiam cie :* |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Lana6 dnia Nie 22:47, 12 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
CoCo
Zły wampir
Dołączył: 14 Sty 2009
Posty: 263 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: TomStu's bed.
|
Wysłany:
Nie 23:14, 12 Lip 2009 |
|
Zapewne nie wypowiem się obiektywnie, ale komentarz napiszę.
Jak na początku mówiłaś o swoim pomyśle to wydawał mi się fascynujący: inny, z domieszką erotyzmu, romantyzmu i kryminalnej zagadki. Świetnie budujesz napięcie, potrafisz w paru zdaniach zmienić emocje czytelnika (wg mnie), więc jest to jak najbardziej na plus.
Ten prolog jest świetny. Niby niczego nie wyjaśnia, ale skłania do refleksji i zastanowienia się o co chodzi.
Rozdział - wiele takich sytuacji się zdarza (porwania), więc jak najbardziej plus za pomysł :) i za przekazanie.
Jeszcze mogę dodać, że dziękuję za dedykację w swoim imieniu ;] i pisz nadal, weny przede wszystkim! :)
Tak jak Basia i Lana - czekam na ciąg dalszy! ;> |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
lilczur
Wilkołak
Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 141 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z daleka
|
Wysłany:
Nie 23:32, 12 Lip 2009 |
|
No no, muszę przyznać, że czytałam z takim zaciekawieniem, że sobie z nerwa mało wargi nie przegryzłam. Budować napięcie to Ty potrafisz! :D
Bardzo spodobał mi się zarówno pomysł, jak i Twój styl pisania. Obrazek wykonany przez CoCo - pierwsza klasa!:D Tylko dlaczego James na nim? Oj, będzie ciekawie, czuję to! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Susan
Administrator
Dołączył: 08 Sty 2009
Posty: 5872 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 732 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 9:36, 13 Lip 2009 |
|
Przeczytałam prolog i pierwszy rozdział Twojego opowiadania. Może najpierw zacznę od czegoś niemiłego by zakończyć na tym co mi się podobało.
Znalazłam kilka błędów...
Cytat: |
Przecież to nie możliwe, żeby już zasnął. |
niemożliwe
Cytat: |
Córka miejscowego policjanta, który boi się tutejszych bandytów. Mąż histeryzującej kobiety, całodobowo bojącej się o swoje jedyne dziecko, którym na nieszczęście byłam ja. |
powtórzenie... możliwe, że zrobiłaś to specjalnie, ale wolałam zwrócić na to uwagę
Cytat: |
Tak bardzo pragnęłam aby to był sen. |
przed "aby" przecinek :)
Cytat: |
W życiu wszystko powinno przebiegać perfekcyjnie I zgodnie z planem, inaczej nie miałoby to sensu. |
"i" powinno być chyba z małej litery, czyż nie? :)
Jest jeszcze kilka małych potknięć, ale te jakoś najbardziej mi wpadły w oko...
No i na tym minusy się kończą.
Treść zapowiada się bardzo fajnie. Prolog bardzo mnie zaciekawił i ciągle zastanawiam się co będzie się takiego tam działo no i dlaczego James jest na obrazku? Potrafisz zaciekawić czytelnika, a to wielki plus :)
No i nie mogę się doczekać tego, jak będą się rozwijać relacje z Edwardem :)
Najogólniej - zainteresowałaś mnie swoim opowiadaniem i będę je z przyjemnością śledzić :) |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Susan dnia Pon 9:36, 13 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
new life
Zły wampir
Dołączył: 13 Sie 2008
Posty: 489 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 31 razy Ostrzeżeń: 2/3
|
Wysłany:
Pon 12:04, 13 Lip 2009 |
|
dziekuje za szczere komentarze dziewczyny same wiedzą jakie miałam opory przed publikacją tego rozdziału bo uważałam że poprostu mi nie wyszedł
Susan ciesze sie ze ci sie podopbało :D dzieki za wypatrzone błędy i szczerze to ich na początku nie mogłam znaleść ale uważam że i tak ich było mało więc CoCo (która mi groziła !!!) spisała się na medal a pomysł z obrazkiem jak już wcześniej wspomniałam to jej sprawka . Ogólnie jak to określiła, to wszystko razem wygląda "oryginalnie" :D i bardzo mi sie podoba
A co do Jamesa. Jest on tam bo bedzie grał bardzo ważna postać oczywiście złą i będzie z nim dużo problemów. Niektóre rozdziały są bardzo pikantne i jak pisała mi Latomeri będę musiała dać ostrzeżenie przed rozdziałem 3-4. Pikantne z Edwardem jak i Jamesem ale to juz przeczytacie
rozdział drugi jest juz u CoCo |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez new life dnia Pon 12:15, 13 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Aja
Wilkołak
Dołączył: 06 Lip 2009
Posty: 231 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z brzucha. . . mamusi(;
|
Wysłany:
Pon 15:15, 13 Lip 2009 |
|
Przeczytałam i muszę powiedzieć, że bardzo mi się spodobał twój ff jest inny niż te, które dotychczasowo czytałam. Fabuła już na samym początku jest ciekawa i nasuwa kilka pytań. Bardzo podoba mi się osobowość Belli, którą stworzyłaś umie się bronić i walczyć(:
Oby tak dalej, czekam na kolejne rozdziały(: |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
savier
Gość
|
Wysłany:
Pon 19:11, 13 Lip 2009 |
|
Ja mam trzy pytania. Ile ona ma lat i ile ma Edward. Czy Edward nie ukrył przypadkiem np. że ją obronił? Ciekawie się zaczęło, nie ma co. Jakoś bardzo ufna ta dziewczyna. dobra można oceniać? Narazie bym dał 7/10 , czekam na więcej, może będzie fajno. :D |
|
|
|
|
new life
Zły wampir
Dołączył: 13 Sie 2008
Posty: 489 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 31 razy Ostrzeżeń: 2/3
|
Wysłany:
Pon 20:11, 13 Lip 2009 |
|
savier napisał: |
Ja mam trzy pytania. Ile ona ma lat i ile ma Edward. Czy Edward nie ukrył przypadkiem np. że ją obronił? Ciekawie się zaczęło, nie ma co. Jakoś bardzo ufna ta dziewczyna. dobra można oceniać? Narazie bym dał 7/10 , czekam na więcej, może będzie fajno. :D |
po przeczytaniu tego rozdziału tez miałabym pytania ale to będzie wyjaśnione już niedługo naprawde niedługo, to dlaczego się nią zaopiekował i dlaczego będzie później się wokół niej kręcił pozdrawiam a teraz lece spać bo jutro do pracy na 7 :( |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez new life dnia Pon 20:13, 13 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Marcelinka Wampirka
Nowonarodzony
Dołączył: 11 Maj 2009
Posty: 34 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 20:27, 13 Lip 2009 |
|
Muszę przyznać, że mnie zaciekawiłaś tym FF. W 100% pzeczytam kolejny rozdział.
A co do tekstu... napisany w sposób profesjonalny serio, mam nadzieję, że kolejne rodziały dodasz jak najszybciej.
Pozdrawiam i życzę dużo chęci do pisania M.W |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
new life
Zły wampir
Dołączył: 13 Sie 2008
Posty: 489 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 31 razy Ostrzeżeń: 2/3
|
Wysłany:
Pon 20:42, 13 Lip 2009 |
|
Marcelinka Wampirka napisał: |
A co do tekstu... napisany w sposób profesjonalny serio, mam nadzieję, że kolejne rodziały dodasz jak najszybciej.
|
profesjonalny w szkole nienawidziłam polskiego i innych przedmiotów humanistycznych bo ja lubie robić projekty a to już bardziej należy do ścisłych dziekuje bo to mnie motywuje do dalszego pisania i wogóle mam dobry humor bo właśnie jestem na etapie szukania pierścionka zaręczynowego :P wiec narazie nie pisze bo jakbym pisała to byłby to romans a'la harlequin a będzię odwrotnie w końcu tytuł sam mówi za siebie |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez new life dnia Pon 21:38, 13 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Athaya
Zły wampir
Dołączył: 26 Lis 2008
Posty: 398 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Z przed ekranu komputera oczywiście
|
Wysłany:
Pon 21:12, 13 Lip 2009 |
|
Podoba mi się ta tajemniczość do samego końca części. Być może Bella przeżyła mrożące krew w żyłach chwile, ale spotkanie uratowanie przez nieznajomego powinno jej wszystko wynagrodzić. Na początku dziwny wydał mi się fakt, że rodzice po nią nie przyjechali, ale skoro nie można si przebić przez drogę to ten stan tylko podkręca wyobraźnię Podoba mi się twoja statyczność choć jak dla mnie to mogłabyś niektóre momenty jeszcze bardziej rozwinąć, ale tak też jest w porządku.
Jednym słowem zaciekawiłaś mnie i na pewno tu wrócę by poznać dalsze perypetie bohaterów
Oj ależ mnie korci, żeby zrobić ci bannerek więc zrobiłam sobie adekwatnie do rozdzialiku. Kolor ognia bo mam nadzieję, że będzie to ciepła relacja między Bellą, a mężczyzną
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Athaya dnia Pon 22:36, 13 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Wto 21:30, 14 Lip 2009 |
|
Pewnie jestem pierwszym facetem, który to czytał, nie wiem. Moim zdaniem można by pozamieniać niektóre wyrazy bo nie pasują do całości opowiadania. Sama fabuła nie najgorsza ale niektóre wątki za bardzo rozwinięte. Prolog super trzyma w napijęciu i chce sie przeczytać ale sam początek opowiadania mógł być mniej brutalny i tez by było ciekawe. Czekam na dalszą część zobaczymy co się stanie :) |
|
|
|
|
new life
Zły wampir
Dołączył: 13 Sie 2008
Posty: 489 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 31 razy Ostrzeżeń: 2/3
|
Wysłany:
Wto 21:38, 14 Lip 2009 |
|
arek1985 napisał: |
niektóre wątki za bardzo rozwinięte. Prolog super trzyma w napijęciu i chce sie przeczytać ale sam początek opowiadania mógł być mniej brutalny i tez by było ciekawe. |
dokładnie, niektóre wątki bardziej opisane ale na tym polega mój styl ... początek brutalny to jeżeli to jest brutalne to nie radze czytac dalszej części
Athaya napisał: |
więc zrobiłam sobie adekwatnie do rozdzialiku. Kolor ognia bo mam nadzieję, że będzie to ciepła relacja między Bellą, a mężczyzną |
jeśli pozwolisz to wykorzystam pozniej twoj bannerek bo bedzie pasowal tez do innego rozdzialu |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
MonsterCookie
Gość
|
Wysłany:
Śro 11:26, 15 Lip 2009 |
|
Przeczytałam i spodobało mi się.
Prolog jest bardzo tajemniczy, jestem nim zaintrygowana.
A jeśli chodzi o rozdział doskonale trzyma w napięciu do ostatniej chwili. Ciekawi mnie jak rozegrasz losy Belli i Edwarda oraz kiedy pojawi się James.
Z pewnością będę śledzić to opowiadanie.
Pozdrawiam,
MonsterCookie. :P |
|
|
|
|
new life
Zły wampir
Dołączył: 13 Sie 2008
Posty: 489 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 31 razy Ostrzeżeń: 2/3
|
Wysłany:
Śro 21:45, 15 Lip 2009 |
|
Tekst pisany takim stylem to wspomnienia. Wiem, że może się ciężko czytać, więc z góry przepraszam. Na razie będzie mowa o nich, bo nie ukrywam, że są bardzo ważne ale później będę wybiegać już na przód.
Można powiedzieć, że od tego rozdziału zaczyna robić się ciekawie.
Jeżeli ktoś myśli, że opowiadanie będzie „spokojne” to niestety się zawiedzie. Uprzedzam na przyszłość, że będzie dużo takich rzeczy jak sex, wulgaryzmy i sex . Czasem miły, romantyczny itp. ale momentami będzie „strasznie”
rozdział jakiś krótszy ale inne będą dłuższe, obiecuje :)
Miłego czytania :D
Chapter 2.
Od tamtego razu przebywałam z Edwardem coraz więcej. Czasami, gdy spotykałam ludzi Jamesa na mieście, lub w sklepie, on zawsze mnie przed nimi chronił. Mój ojciec go nie polubił, ale zbytnio się tym nie przejmowałam. Uważał, że najlepiej by było, gdybym związała się z ludźmi Jamesa. Jednakże czy to, co mnie łączyło z Edwardem, można nazwać związkiem? Spędzaliśmy dużo czasu razem, przez co zbliżaliśmy się bardziej do siebie. Zdarzały się takie momenty, podczas których myślałam, że mnie pocałuje w usta, ale on tylko spoglądał swoimi pięknymi oczami i przytulał, oraz całował w czoło, lub policzek, przez co byłam na granicy wytrzymałości. Pewnego dnia spotkałam w sklepie Jamesa, który od razu zaczepił mnie i nie pozwolił wyjść. Szeptał coś o gołąbku, rozwijaniu skrzydeł i o tym, że jakbym chciała spotkać prawdziwego mężczyznę to on mi takiego pokaże. Wtedy pojawił się Edward, przywitał się grzecznie z mężczyzną i położył rękę na moim ramieniu w taki sposób, że dotykał bluzki, w okolicach piersi. Nie uszło to uwadze Jamesa, który tylko się uśmiechnął. To przekroczyło wszelkie granice. Dość prędko, lecz spokojnie, pożegnałam się z moimi towarzyszami i wyszłam ze sklepu, kierując się do samochodu, przy którym dogonił mnie Edward. Nie czekałam na to, aby otworzył mi drzwi, więc po prostu wsiadłam i ruszyliśmy do jego domu. Pamiętam do dziś to, co wydarzyło się potem. Nigdy tego nie zapomnę...
Gdy wracaliśmy, obydwoje byliśmy w złych humorach. Ja, bo nic nie mówił, co jeszcze bardziej mnie złościło i on, ponieważ miałam pretensję o takie coś. Jego ręce mocno ściskały kierownicę, a gdy już zatrzymaliśmy się przed domem, wyskoczyłam z samochodu, nie czekając na niego. Denerwowała mnie zazdrość, ponieważ ten, który nie chciał posunąć się dalej w naszych relacjach, przy obcych dawał znać, że jestem jego własnością. Niedoczekanie… Gdy byłam już przy drzwiach, z zamiarem zatrzaśnięcia mu ich przed nosem, ktoś gwałtownie chwycił mnie za ramiona.
- Puść!- Nie zamierzałam być milutka. Niech wie, że ja tez potrafię postawić na swoim.
- Nie ma mowy, musimy pogadać.
- Nie mamy o czym rozmawiać. Nie będziesz zachowywał się przy innych tak, jakbyśmy uprawiali seks, a w domu ledwo co dotykasz mojego policzka. Nie nadążam już za twoimi humorami. Nie zamierzam się przed tobą płaszczyć. Tylko pójdę się spakować i już mnie nie ma. Będziesz wolny, słyszysz? Będziesz wolny! – wykrzyczałam ostatnie słowa, ruszając w stronę pokoju, chociaż w oczach pojawiły się już łzy.
- Czy ty myślisz, że nie chcę cię dotykać?! Nawet nie wiesz jak mi ciężko stać przy tobie i nie mieć kontaktu z twoją skórą! – Chwycił mnie za rękę i zjechał do nadgarstka, po czym go ścisnął. – Jeżeli nadal myślisz, że tego nie pragnę, to może teraz zmienisz zdanie.
Gwałtownie zmiażdżył moje usta swoimi. Język wdarł się przez wargi i penetrował ich wnętrze. Byłam wściekła. Jak on może tak postępować?! Nie panowałam już nad sobą i zaczęłam uderzać pięściami po jego bokach i plecach. To spowodowało, że stał się jeszcze bardziej agresywny. Złapał jedną ręką moje dłonie, uniósł je nad głową i przygwoździł do łóżka. Usłyszałam trzask rozrywanej bluzki, kiedy guziki poleciały w różne strony. Takim samym brutalnym ruchem rozdarł mój biustonosz. Wolną ręką otoczył pierś i wgryzł się w szyję powodując, że jęknęłam z rozkoszy. To stawało się coraz bardziej dzikie. Nigdy czegoś takiego nie przeżyłam... Przycisnął swoje biodra, abym mogła poczuć jego męskość. Odchylił nieco głowę i spojrzał w moją twarz. Widział, że wściekłość zamienia się w pożądanie i zdziwiłam się, gdy to uczucie spodobało mi się. Jego przyspieszony oddech dorównywał tempa mojemu. Nie wiem ile czasu tak na siebie patrzyliśmy. Rysy Edwarda powoli łagodniały, usta zbliżały w powolnym tempie, przez co nie wytrzymał i ponownie wpił się w moje wargi. Lecz był to inny pocałunek, równie namiętny i ognisty, natarczywy i niesamowity jak poprzedni, ale już nie tak brutalny. Nie było mowy o gniewie, niezadowoleniu, ponieważ przejawiała się tylko rozkosz. Usiłowałam uwolnić ramiona, lecz nie po to, żeby walczyć, ale by przybliżyć, dotykać i oddawać pieszczoty z taką samą intymnością jak on. Kiedy wypuścił moje nadgarstki, zanurzyłam palce w jego włosach i zacisnęłam mocno, aby jak najdłużej przytrzymać nasze złączone usta.
- Wstrzymywałem się jakiś czas, ale już więcej nie potrafię. Nie mogę dłużej ze sobą walczyć.
- To nie walcz – odpowiedziałam.
Wsunął ręce pomiędzy nasze splecione ciała i zadarł spódnicę. Pomogłam mu, gdy ściągał moją bieliznę. Szybko poradził sobie z zamkiem od spodni, przy okazji zdejmując bokserki. Delikatnie drażnił mnie swoim twardym członkiem i dotknął wilgotnej kobiecości. Nie wiem dlaczego się powstrzymywał. Patrzył smutnym wzrokiem, a ja modliłam się, aby nie przestawał, nie teraz.
- Czy to cię będzie bolało?
- Nie wiem.
- Boisz się?
Pokręciłam przecząco głową.
- Nie, bo ty jesteś ze mną.
- Zawsze będę przy tobie.
Wszedł ostrożnie. Spodziewałam się gorszej boleści, jednak poczułam dwa pchnięcia, a następnie przestał. Bałam się, że może mu się nie podoba, ale on mnie tylko przytulił. Sprawił, że czułam się lepiej. Ból, choć znikomy, mijał. Po pewnym czasie czułam tylko jego w swoim wnętrzu. Niepocieszona, że przestał napierać, wierciłam się. Spojrzał na mnie swoimi złotymi oczami i pocałował moje usta. Widocznie zauważył, że czuję się już lepiej, gdyż jego ruchy, na początku powolne, stawały się coraz szybsze. Zamknęłam powieki.
- Proszę, otwórz oczy. Chcę, żebyś patrzyła na mnie, a ja na ciebie.
Przestraszyłam się, ale spełniłam prośbę. Od razu napotkałam jego wzrok i podziwiałam rysy twarzy. Zmarszczył czoło i przycisnął je do mojego. Nasze oddechy stawały się coraz bardziej niespokojne. Nos przy nosie, usta przy ustach. Podczas, gdy jego ręce dotykały mych pośladków, wargi ocierały się o siebie, jego ciało nadal napierało. Po chwili poczułam, że coś się zmienia, jakby pojawiła się niesamowita rozkosz i napięcie. Momentami nie mogłam zaczerpnąć tchu. Jęki powoli wypełniały mnie od środka. To coś rosło z każdą sekundą, a uczucie było niesamowite i wspaniałe. Powoli zatracałam się w sobie, moje ręce ściskały plecy Edwarda, zęby gryzły szyję, a ciało wygięło się w łuk. Nigdy nie przypuszczałam, że to będzie tak przyjemne doznanie. Nie spodziewałam się, że mój pierwszy raz dorówna marzeniom, a do tego z tak wspaniałym mężczyzną, tu, na jego łóżku. Gdy emocje opadły, leżeliśmy przytuleni do siebie. Wyszedł z mego wnętrza, co sprawiło ukłucie w sercu. Zmartwiłam się, że jemu nie było tak dobrze jak mi.
- Bello…
- Tak?
- Podobało ci się?
- Oczywiście. Było cudownie, to ja powinnam zapytać, czy jesteś zadowolony. Przecież ty nie… nie było… przepraszam.
- Nie masz za co przepraszać. Ostatnią rzeczą, jaką chcę, jest to, abyś się o coś obwiniała. Ogromnie się cieszę, że miałem ten zaszczyt być twoim pierwszym. I jak tu ktoś miałby błagać o wybaczenie, to tylko ja. Dlatego przepraszam za to jaki byłem, jaki czasami jestem i jaki prawdopodobnie będę. Musisz mi po prostu zaufać i uwierzyć, że nigdy cię nie opuszczę. Po prostu denerwują mnie ci mężczyźni, którzy kręcą się koło ciebie. Niech wiedzą, że nie mają do ciebie prawa. Nigdy. A co do tego, że ja jeszcze nie doszedłem, to nie martw się. – Podniósł się i zaczął rozbierać.
- Dlaczego? – zapytałam. Kiedy skończył, wrócił do mnie. Podczas, gdy pomagałam mu zdjąć szczątki mojego ubrania, wyjął z kieszeni dziwną paczuszkę i rozrywając ją, spojrzał tym swoim uśmiechem.
- Kochanie, dlatego, że ja jeszcze z tobą nie skończyłem.
Spełnił swą obietnicę i po chwili znów znalazł się we mnie. Już nie był tak delikatny jak poprzednio, co mi w ogóle nie przeszkadzało. Widziałam, że nie powstrzymywał się tak jak to robił za pierwszym razem. Uczucie rozkoszy powróciło, a skurcze jego członka we wnętrzu świadczyły, że czuł to samo. Po chwili opadł na moje ciało i leżeliśmy na łóżku zmęczeni, spoceni, lecz spełnieni. Przykrył nas kocem i przytulił się do mnie. Oddech wyrównał mu się i Edward zapadł sen, opierając się głową na piersi, a ja głaskałam go po niesfornych włosach i rozmyślałam. Chociaż nie powiedział, że mnie kocha jestem pewna, że zrobi to w niedługiej przyszłości. Zastanowiło mnie tylko jedno zdanie: „… przepraszam za to jaki byłem, jaki czasami jestem i jaki prawdopodobnie będę…”. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
savier
Gość
|
Wysłany:
Śro 22:34, 15 Lip 2009 |
|
Ej no.... ! Pewnie będą jakieś rozdzialiki o tym Jamesie. Na razie mamy tak: miłość, sex, prawie gwałt, ratunek ( niekoniecznie w takiej kolejności). Informacji zaś jest mało. Tak wiem, zawsze narzekam, że nie ma akcji, tylko takie długie wprowadzenia. Teraz zaś narzekam, że akcja goni akcje, a wprowadzenia nie widać. To jest twój odmienny styl. Nie powiem podoba mi się. Lecz ten rozdział to bardziej opowiadanie erotyczne z umiarem, ale zawsze... . Czekam na więcej, chcę dowiedzieć się jak ty wykombinujesz następne rozdziały. Bo ten ff wyrywa się z tych ustalonych ramek. ( jeśli wiecie o co chodzi) i mnie to ciekawi. :D
Edit: No dobra, spotkałem i bardziej dokładne opisy w kryminałach :D |
Ostatnio zmieniony przez savier dnia Czw 12:24, 16 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Susan
Administrator
Dołączył: 08 Sty 2009
Posty: 5872 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 732 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Czw 9:32, 16 Lip 2009 |
|
Obiecałam, że będę śledzić Twoje ff i tak robię :D od razu jak zobaczyłam nowy rozdział - zasiadłam do niego :)
Podołało mi się :) szkoda, że rozdział krótki, ale nie narzekam, bo sama wczoraj wstawiłam krótki rozdział
Zbliżenie między Edwardem a Bellą - fajnie :) ładnie opisane.
Coraz bardziej ciekawi mnie James :)
Tym razem nie rzuciły mi się w oczy żadne błędy... No może jakiś przecinek, ale nie mam teraz nawet siły go szukać
Piszesz ładnie, masz własny styl i ciekawy pomysł :D mam nadzieję, że nie będziemy musieli długo czekać na kolejny rozdział i że będzie w nim trochę więcej o Jamesie xD nigdy bym nie pomyślała, że jego postać będzie mnie tak ciekawić |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
new life
Zły wampir
Dołączył: 13 Sie 2008
Posty: 489 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 31 razy Ostrzeżeń: 2/3
|
Wysłany:
Czw 18:59, 16 Lip 2009 |
|
James pojawi sie w 4 rozdziale, a po 5 to mnie chyba zabijecie haha ale więcej nie napisze dziś wysyłam następny rozdział do bety bo niedługo będę miała przerwę w dostępie do neta :)
savier napisał: |
Na razie mamy tak: miłość, sex, prawie gwałt, ratunek ( niekoniecznie w takiej kolejności). |
w nastepnych rozdziałach będzie to wszystko z przewagą na jedna rzecz ale nie powiem jaką :D
dzięki
EDIT:
wiem, że jest za krótki ale jak zaczełam go pisać to nawet nie myslałam o publikacji
za to teraz CoCo jest świadkiem, że ost rozdział jaki napisałam ma 6 stron tzn ponad dwa razy dłuższy od tego |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez new life dnia Czw 19:49, 16 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
CoCo
Zły wampir
Dołączył: 14 Sty 2009
Posty: 263 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: TomStu's bed.
|
Wysłany:
Czw 19:43, 16 Lip 2009 |
|
To może ja się teraz wypowiem ^^ ale na początku: dzięki Susan za wytknięcie błędów :> z tym 'boi' i 'bojący' to zamierzony efekt ;] ale za resztę przepraszam :) po prostu więcej czegoś nie sprawdzę po... no nieważne ;]
Z kolei ten rozdział jest jak dla mnie za krótki! Zdecydowanie. Choć podoba mi się, że ominęłaś całe te podchody Eda do Belli i odwrotnie. Sytuacja Jamesa z nimi, w sklepie jest fenomenalna i ja bym się na pewno nie spodziewała takiego zakończenia, jakie nam zaprezentowałaś :) w ogóle Twój styl jest taki inny, bo jako wprowadzenie robisz powiedzmy, że 'czas teraźniejszy' (choć to niezbyt dobre określenie), a potem następują wspomnienia, które są dopełnieniem całości. To Twój styl i naprawdę nikt nie pisze w ten sposób (czyli jesteś oryginalna :P). Cała ta kłótnica Edzia i Belli skłoniła mnie refleksji, bo Bells postąpiła jak każda kobieta. Chciała go, a jednocześnie zaczęła odpychać. Dobrze, że Ed nie jest ciamajdą, tylko wziął sprawy w swoje ręce i rzucił się na nią :) mówiłam już, że fajnie i plastycznie opisujesz cały sex ? Nie ? To mówię :) naprawdę można sobie wszystko dokładnie wyobrazić właśnie dzięki tym opisom (w których jesteś fenomenalna). Jak mówiła Lana któregoś razu: Twój ff z tyloma opisami jest świetny, ponieważ to dzięki nim poznajemy historię bohaterów :) (pozdrawiam Olę :*). Oczywiście ostatnie słowa, które Bella przypomina sobie po pierwszym razie - świetne i zastanawiające. Ja wiem, co będzie dalej, ale radzę zwrócić na nie uwagę ;] Dalej nie mogę zrobić dlaczego nie chciałaś wstawić swojego FFa, mówiłyśmy Ci z dziewczynami, że jest FENOMENALNY i nadal trzymam się tego zdania.
No, dziękuję za uwagę ;] |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|