|
|
|
|
Poll :: Czy kontynuować perypetie Cullenów po zakończeniu sezonu? |
Tak |
|
97% |
[ 80 ] |
Nie |
|
2% |
[ 2 ] |
|
Wszystkich Głosów : 82 |
|
Autor |
Wiadomość |
karolcia
Zły wampir
Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 261 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 21:24, 21 Gru 2008 |
|
Podpisuję sie pod pytaniem koleżanek :D Kiedy następny rozdział ? I mam taką propozycje, żeby dodać bonus świąteczny Np. Jak to Jasper nie lubi świąt, bo Emmett przebiera się za mikołaja i daje wszystkim sprośne prezenty |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Greenpoint
Wilkołak
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 215 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 21:38, 21 Gru 2008 |
|
hej, dziś niedziela!!! ja tu czekam, czekam i nic.
ohh, nie mogę już <beczy> święta się zbliżają dużymi krokami a Twojego ff ani widu ani słychu(torturujesz nas). Powinnaś dać nam już ten prezent, a nie czekać na pierwszą gwiazdkę.. xD |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
karolcia
Zły wampir
Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 261 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 21:46, 21 Gru 2008 |
|
No ale wiecie : lepiej późno niż później Fakt, moja cierpliwość jest na wyczerpaniu, a na dodatek mam depresje zimopodobną, a tylko ff może mnie wyleczyć :P Jasper uzdrawia :P SM powinna go ogłosić w sadze świętym |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
xAlice_16
Nowonarodzony
Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 28 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 14:17, 22 Gru 2008 |
|
Helllloooołł.... Błagam o kolejny rozdzial!!!! Sa swieta a to oznacza
czas wolny od szkoly;p
wchodze z wypiekami na twarzy na ten ff i po raz n-ty jestem zawiedziona.
Potrzebuje teraz ogrooomnej dawki smiechu. Juz ja po prostu z nudow probuje kontynuowac twoj ff, ale of kors nie mam takiego talentu co Ty ; D
Czekam na cd.!
-
xAlice_16 |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Marie-Antoinette
Nowonarodzony
Dołączył: 20 Gru 2008
Posty: 26 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Wto 15:29, 23 Gru 2008 |
|
Heeeeeeeeeeeeeeeeeeeeej!!! To nie jest fajne! Nie dość, że nikt nie może wyjść ze mną na łyżwy, to nie ma ciekawych opowiadań. Tylko sprzątać i gotować! Ile można???
So-phie! So-phie! So-phie! Go-go Sophie! Go-go Sophie!
Wysyłam Ci wenowe fluidy!
M-A |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
cacadu
Nowonarodzony
Dołączył: 22 Gru 2008
Posty: 28 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Wto 18:31, 23 Gru 2008 |
|
Proszę Cię dodaj jak najszybciej ten ff, bo całkiem popadnę w depresje
Albo przynajmniej napisz kiedy go w końcu dodasz, bo oszaleje |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
hopsz
Człowiek
Dołączył: 28 Wrz 2008
Posty: 69 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Śro 8:44, 24 Gru 2008 |
|
Byłam złym dzieckiem w tym roku, nie dostane prezentu, nie zasłuzyłam na kolejną część tego ff ;<
Jak mozesz mi to robić? xD wyjeżdzam. Możesz mieć mnie na sumieniu, taaak czekałam ;xxxx
Mam nadzieje, że jak wróce zastane kolejne części, rozumiem pochłoneły Cie świeta pewnie;d
P.S. Zdrowych i Wesołych dziewczęta ^^ |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Sophie
Wilkołak
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 231 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z czeluści nawiedzonej szafy
|
Wysłany:
Pią 21:07, 26 Gru 2008 |
|
Dobra moi drodzy.... haha powróciłam xD haha nie miałam na tej mojej gdańskiej wsi neta więc nie mogłam opublikować. A tak po za tym to mi się spalił laptop w piątek i musiałam do wigilii czekać na nowego... ale nie martwcie się kochani! I back! W ten weekend opublikuję nowy rozdział... a jeśli znowu zawale to możecie mnie odszukać i osobiście zakopać xD Więc otrzyjacie łzy... perypetii ciąg dalszy :D:D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
an_mo
Wilkołak
Dołączył: 09 Wrz 2008
Posty: 143 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z Muppetowa xd
|
Wysłany:
Pią 21:08, 26 Gru 2008 |
|
kiedy ?
jestes pewna ze jesli nie dodasz to mozna się kropnąć xD
ja juz czekam od baaardzo dlugiego czasu i nic ...
zlituj sie kobieto xD |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Sophie
Wilkołak
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 231 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z czeluści nawiedzonej szafy
|
Wysłany:
Pią 21:11, 26 Gru 2008 |
|
No ja neta nie miałam xD ale jak moją babcie kocham to opublikuję jutro wieczorem ;p |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
karolcia
Zły wampir
Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 261 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pią 21:16, 26 Gru 2008 |
|
No masz szczęście :P A spróbuj nie dodać, to nie wiem co ci zrobie Już tęsknie za Jasperem :P |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
lullaby_bella
Człowiek
Dołączył: 14 Gru 2008
Posty: 87 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Szczecin
|
Wysłany:
Pią 21:17, 26 Gru 2008 |
|
Od jutro na nowo Cie zaczynamy wielbić :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Sophie
Wilkołak
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 231 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z czeluści nawiedzonej szafy
|
Wysłany:
Pią 21:20, 26 Gru 2008 |
|
Dobra ludki.... daje moje gg... piszcie, bombardujcie... jak chcecie to bede dawala zawiadomienia jak tylko opublikuje rozdzialik... ale dla zachety maly spoiler :D
- Emmett stanie się królikiem doświadczalnym
- Edward bedzie miał depresje
- Cullenowie wystąpią w turnieju telewizyjnym
Dobra starczy już xD
to moje gg: 10154994
piszcie, tylko sie podpisujcie :D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
karolcia
Zły wampir
Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 261 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pią 21:29, 26 Gru 2008 |
|
Ooo Zapowiada się bosko :P Nie będe cię gnębić na gg, bo szkoda twoich nerwów :P Ale spoilery fajnee |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
moonynight
Wilkołak
Dołączył: 26 Gru 2008
Posty: 135 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: okolice Torunia
|
Wysłany:
Pią 22:11, 26 Gru 2008 |
|
To opowiadanie jest CUDOWNE! Pusia i słonik rządzą! Pisz dalej, zapowiada się bardzo ciekawie. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Melanie
Wilkołak
Dołączył: 23 Lis 2008
Posty: 138 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: tooo??? xDD
|
Wysłany:
Pią 23:30, 26 Gru 2008 |
|
Sophie napisał: |
V.
- ZAMKNĄĆ SIĘ DO JASNEJ CHOLERY!
Cisza i szok. Carlisle krzyknął! On krzyknął! Otworzył szerzej usta! Aż się przy tym opluł zupełnie jak Emmett! Jak długo go znam jeszcze nigdy nie podniósł głosu. Zawsze spokojny, zawsze opanowany, oaza spokoju wydarła mordę! Mój autorytet, mój przyszywany ojciec, silna ręka, facet, który potrafi odwiązać jelito cienkie i z powrotem je zawiązać…. Tak, to dosięga każdego z nas.
- Tolerowałem wasze wybryki, tolerowałem tą rozpustę przez te wszystkie lata, wasze haniebne zachowanie, to jak bzykaliście się tak głośno, że nie mogłem skupić się na kartach pacjentów! Wszystko znosiłem, ale miarka się przebrała! Koniec! Koniec!
Zaczął niebezpiecznie sapać. Zupełnie jak parowóz. Nigdy jeszcze nie widziałem go w takim stanie…
- Kochanie- powiedziała powoli Esme kładąc swojemu mężowi ręke na ramieniu- tylko spokojnie. Oddychaj. Pamiętaj swoją metodę. Pamiętaj o zupie pomidorowej…
Zupie pomidorowej? A więc to jest jego metoda. Myśli o zupie pomidorowej! W tamtym momencie część mojego idealnego świata legła w gruzach. Facet, którego myśl o zupie pomidorowej uspokaja jest moją podporą. A tak między nami to ciekawe czy naprawdę zupa pomidorowa uspokaja.
|
Przy tym fragmencie normalnie płakałam ze śmiechu
jezu, skąd ty bierzesz takie pomysły? ^
Twoje opowiadania są genialne!
Dwaj dalej, byle szybko xD |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Sophie
Wilkołak
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 231 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z czeluści nawiedzonej szafy
|
Wysłany:
Sob 14:00, 27 Gru 2008 |
|
A więc przed państwem długo oczekiwany rozdział! Jest krótszy, niż wcześniej planowałam, ale jest! Uffff... mi także ulżyło... :D A teraz zapraszam do lektury. Następny rozdział ukaże się jeszcze przed nowym rokiem.... najprawdopodobniej we wtorek.
Miłego czytania.
Amen.
**************************
V.
Naprzeciwko nas stała grupka ludzi z kamerą. Bez wątpienia byli to jacyś narwani badacze lasów amazońskich. Spojrzeli na nas swoimi wielkimi obłąkanymi oczami. Na kamerze zauważyłem naklejkę national geographic. Facet z mikrofonem, niski grubas zamrugał parę razy i przemówił:
- Dobra, włącz kamerę, takiej okazji nie można przegapić.
Nie! Ten chory na umyśle miłośnik przyrody chce nas nagrać! To gorsze niż srający Emmett!
- Zaraz- zaczął spokojnie Carlisle- to jakieś nieporozumienie…
Ale nie zdążył dokończyć.
- Znajdujemy się na brzegu rzeki Amazonki. Wydaje się, że w tym rozległym buszu nie ma żadnych dwunożnych istot…. Jednak jak bardzo potrafi być zaskakująca przyroda. Stoję teraz naprzeciwko dziwnych okazów ewolucji. Na pierwszy rzut oka nie wyglądają na tubylców, ale pozory mylą…
Zobaczyłem, że kamera jest skierowana prosto na nas. Osłupiałem. Zupełnie jak wtedy, gdy dowiedziałem się, że Edward nie uznaje seksu przedmałżeńskiego.
- Proszę zauważyć…. Są ubrani w pospolite ciuchy- podszedł do Rosalie- ta oto samica nosi nawet bluzkę od Gucciego. Niesamowite!
- Ty facet, zwolnij trochę dobrze?- odezwał się Emmett- nie jesteśmy żadnymi małpami z lasu….
- Właśnie- odezwała się Alice- jesteśmy rozbitkami!
Facet wytrzeszczył oczy
- Oni umieją gadać!
Jezu!
- A co ty myślałeś!- warknął Emmett- potrafię nawet liczyć wspak!
Bez wątpienia natrafiliśmy na jakiegoś czubka. Co gorsza… on to wszystko nagrywał. Staliśmy wszyscy cicho przez kilka sekund po czym Carlisle przemówił:
- Zaszło nieporozumienie. Nie jesteśmy żadnymi tubylcami. Nasz samolot rozbił się niedaleko i szukamy wyjścia z dżungli…
Nagle kamera została skierowana tylko na niego.
- Ten to chyba przywódca- mruknął badacz- wygląda na najbardziej cywilizowanego…
Potem skierował kamerę prosto na Edwarda, który najwyraźniej chyba trochę oszalał
- Fak it ju!- krzyknął pokazując do kamery wskazujący palec.
Eeee….
- Edward- powiedział spokojnie Carlisle- to nie ten palec, tylko ten- pokazał środkowy- i mówi się fuck you!
Mimo wszystko wybuchnąłem śmiechem. Kamera skierowała się prosto na mnie. Czułem się głupio.
- Tego oto osobnika cieszą pomyłki współbrata- powiedział facet- bezwątpienia jest bardzo nieprzyjemny dla innych…
Zawarczałem. Tego już za wiele. Miałem ochotę wziąć tą kamerę i roztrzaskać ją o ziemię. Nagle Emmett odezwał się podniecony:
- Ej a to na żywo jest? Bo jak tak, to chciałem pozdrowić wszystkich z Forks, ludzi z mojej byłej szkoły, właściciela sex shopu, babcie klozetową, której zawsze płacę za oglądanie wody w klozecie!! Wszystkich!! Kocham was!
Zrobiło mi się niedobrze. Miałem dosyć. Miarka się przebrała. Wyrwałem kamerę facetowi i roztrzaskałem ją o ziemię. Emmett zawył zachwycony i zaczął po niej skakać. Facet krzyknął z przerażeniem i rzucił się do ucieczki, a za nim reszta obłąkańców.
- To było bardzo agresywne- powiedziała Esme- ale podziałało.
Kątem oka zauważyłem, że Nessie coś ssie. Jacob też musiał to zauważyć, bo zerknął na nią niespokojnie.
- A co ty tam masz?- zapytał, lecz po chwili wrzasnął
Nessie ssała coś, co przypominało wielkiego, obślizgłego, zielonego…..
- Robaka!- wrzasnęła nagle Bella i wyrwała tą ohydę Nessie.
Mała spojrzała na nią urażonym wzrokiem i tupnęła nogą.
Ruszyliśmy dalej, puszczając w niepamięć incydent z narwanymi badaczami. Okazało się, że brzeg jest bardziej mulisty niż się nam wydawało. To też Edward zaproponował by zbudować tratwę.
- Ale po co?- zapytała Alice- przecież możemy spokojnie przepłynąć Amazonkę!
- Ale tam aż roi się od niebezpiecznych zwierząt!- powiedział piskliwie Edward- nie mogę narażać mojej córki na niebezpieczeństwo!
I tak wzięliśmy się za budowę tratwy. Okazało się, że Jacob jest w tym mistrzem.
- Wiele razy musiałem budować tratwę- mówi dumny z siebie- to część egzaminu na wilkołaka…
Egzaminu?
- Każdy kandydat musi czymś się wykazać. Mi najlepiej wychodzi budowa tratwy!
Teraz już wiem, dlaczego psy są takie głupie. Po jakiejś godzinie tratwa była gotowa. Wyglądała dosyć solidnie i z uśmiechem stwierdziłem, że to może się jednak udać.
- Załoga na pokład!- zawołał Carlisle.
Wszyscy załadowaliśmy się na tratwę i odbiliśmy od brzegu. Przez pierwsze pięć minut było bardzo przyjemnie, dopóki nie okazało się, że nasze dzieło jest przeciążone.
- Jest nas za dużo –odparła Bella
Rzeczywiście. Ledwo co płynęliśmy z nurtem rzeki i coś niebezpiecznie trzeszczało.
- Dobra, kto wypada?- zapytał Emmett
Wszyscy spojrzeliśmy na Jacob’a. Pies zrobił przerażoną minę.
- Ja nigdzie nie wysiadam!- powiedział głośno
Tratwa zatrzeszczała niebezpiecznie.
- Wysiadasz bez dwóch zdań!- huknęła Rosalie
Jacob złapał się kurczowo jednej z desek. Pękła. Tratwa zadrżała i znowu zachwiała się niebezpiecznie.
- Wypad- ponaglił Emmett- widzisz, mamy tu przewagę!
- Ale ja nie chcę!- krzyknął Jacob z paniką w głosie- co jeśli aligator odgryzie mi penisa!
O rany.
- Tobie to nie grozi- fuknęła Bella –ty tam nic nie masz!
- Skąd wiesz?!- zapytał piskliwie Edward
Się wydało. Oczywiście od początku wiedziałem, że Jacob to obojniak, ale nie zdawałem sobie sprawy z tego, że Bella wie coś na ten temat. Zrobiło się naprawdę gorąco. Edward spiorunował spojrzeniem kundla, a ten wycofał się jak najdalej.
- Po prostu widziałam co robią zdesperowane i głodne wilkołaki- odparła spokojnie Bella
Przełknąłem ślinę. Nie zdawałem sobie sprawy, że kryzys gospodarczy dotknął także tych kłaków. Ale żeby od razu odgryzać sobie penisa ?
- Użyli go jako parówki do hot doga!- załkał żałośnie Jacob
Jezu! Czego to nie zrobią kundle dla hot dogów. Wszyscy przyjęliśmy tą wiadomość w ciszy i poszanowaniu. Nawet Emmett nie rzucił złośliwego komentarza. Sam nie wyobrażał sobie życia bez swojego największego skarbu. Po chwili Jacob zdecydował się opuścić tratwę, by tylko uniknąć naszych współczujących spojrzeń.
- Teraz już wiem, dlaczego wybrałaś Edwarda- powiedziała cicho Alice
Edward załkał.
- Bella wcale nie wybrała mnie tylko dlatego, że mam członka… prawda kochanie?
Bella zawahała się.
- Oczywiście! Przecież ja cię kocham bezinteresownie!
Jednak to nie poskutkowało. Edward zamilkł, podciągnął pod brodę kolana i zaczął się bujać. Przez chwilę było mi go żal. Płynęliśmy dalej, a za nami podążał zasapany Jacob. W końcu dopłynęliśmy do jakiejś wioski. Nareszcie! Mieszkańcy patrzyli na nas zdziwieni, my jednak wysiedliśmy tylko i podążyliśmy drogą ku większemu miastu. Na szczęście pogoda była pochmurna i bez problemu mogliśmy przejść, nie zwracając na siebie uwagi.
- Dotrzemy do jakiegoś większego miasta, odnajdziemy lotnisko i będzie dobrze- powiedział Carlisle wesołym tonem.
Niestety okazało się, że przed nami jeszcze daleka droga. Edward zamknął się w sobie i szedł z tyłu szurając nogami. Bella od czasu do czasu zerkała na niego. Chyba gryzie ją poczucie winy. Jacob także wyglądał na markotnego, z resztą nie dziwie mu się.
Po pewnym czasie dotarliśmy na lotnisko. Poczułem jak ogarnia mnie radość. Nareszcie będziemy w domu!
- Dobra- powiedział Carlisle- teraz musimy tylko poczekać na odpowiedni lot i będzie dobrze.
Usiedliśmy w cieniu by nie rzucać się w oczy. Plan był taki: zakraść się do pomieszczenia z bagażami i jakoś przetrwać lot.
- Słuchajcie…. –zaczął Emmett- a ten hydraulik to naprawił już prąd w naszym garażu?
- Emmett- powiedziałem spokojnie- chodziło ci chyba o elektryka.
Emmett przytaknął.
- No taa o elektryka… Bo wiecie jak wrócimy to mam zamiar kontynuować mój eksperyment.
- Jaki eksperyment?- zapytała Rose
Emmett uśmiechnął się pod nosem.
- Chcę przekonać się, czy ziemniak może zasilić mój budzik. Wiecie takie ekonomiczne rozwiązanie.
- Nie możesz po prostu kupić baterii?- zapytałem z przekąsem
Emmett pokręcił głową.
- Ostatnio oglądałem taki program, że sytuacja ekologiczna jest bardzo tragiczna. Dziura ozonowa, spaliny, ocieplenie się klimatu. To wszystko źle wpływa na ziemię.
Matko! Odkąd to Emmett zaczął dbać o środowisko naturalne? Przez te wszystkie lata to właśnie ona najbardziej zaśmiecał okolicę naszego domu. Zbierał wtedy kapsle pokemonów i kupował całe tone chipsów, byle by tylko trafić na jakiś kapsel. Tak. Emmett miał szajbę na punkcie pokemonów, miał nawet swój własny pokebol (czy jak to tam się nazywa) i wyzywał wszystkich na pojedynek. Zaprzyjaźnił się nawet z grupką 10-latków i wspólnie wymieniali się kapslami. To takie duże dziecko.. tak zawsze usprawiedliwiała go Rosalie. Miał trudne dzieciństwo. W wieku trzech lat spadł mu na głowę tom encyklopedii. Od tamtej pory Emmett biegał po domu w walił o wszystko swoją wielką głową. Pewnie chciał sprawdzić czy coś tam ma.
- Głupku- powiedziała Rose do Emmetta- zadam ci teraz banalne pytanie! Co to jest dziura ozonowa?
Emmett zrobił przerażoną minę.
- Tego nie było w podstawówce!
Taa… a miałem już nadzieję, że Emmett trochę zmądrzał.
Gdy nadszedł czas, zakradliśmy się do strefy bagażowej i po cichu wślizgnęliśmy się do środka. Okazało się niestety, że ten samolot jest transportowy i przewozi drób i świnie. Oczywiście Jacobowi to całkiem odpowiadało. Sam przecież zachowywał się jak świnia. Zwierzaki na nasz widok zaczęły panikować i rzucać się po klatkach. Zrobiło się zamieszanie i wszędzie latało pełno piór. Usiedliśmy w kącie spokojne, ignorując przerażone zwierzaki. Jednak po pewnym czasie zaczęły się turbulencje i kilka klatek stoczyło się na bok. Zaczęły jeździć po całym pomieszczeniu, a wrzask tych przeklętych i głupich ptaków był nie do zniesienia.
- Wyłączcie to!- wrzasnął Emmett
- Nie mam pilota!- odkrzyknął Jacob
A ja znowu zastanawiałem się czy cokolwiek mnie jeszcze zdziwi. W końcu sytuacja stała się tak drastyczna, że Emmett nie wytrzymał i złapał jedną z kur. Zbił zęby w jej szyję i jednym łykiem wypił krew.
- Co ty robisz?- wrzasnęła Esme- tak nie można! To własność jakiejś hodowli drobiu w Teksasie!
Emmett wzruszył ramionami.
- E tam, wielkie mi rzeczy. To tylko kura. Z resztą dla mnie to jak soczek w kartoniku.
To był naprawdę ciężki lot. Gdy samolot zaczął lądować, opuściliśmy pośpiesznie maszynę i stwierdziliśmy z przerażeniem, że znajdujemy się gdzieś w Teksasie, a nie w stanie Waszyngton.
- Ojej- powiedział Carlisle- chyba jednak pomyliłem samoloty.
Złapałem się za głowę. Dlaczego? Powiedzcie mi dlaczego akurat mnie to musiało spotkać? Why? Carlisle why?
- No ale nie jest tak źle- powiedziała Alice- w końcu jesteśmy w USA!
Tak. Jesteśmy. I to jeszcze w moich rodzinnych stronach. A dałem sobie słowo, że będę omijał Teksas szerokim łukiem! Niestety…. Ja wiedziałem, że tak będzie… po prostu wiedziałem! Przypomniały mi się czasy jak chciałem zostać kowbojem. To będzie ciężka wędrówka.
- Dobra ruszajmy- powiedziała Bella
I ruszyliśmy. Na szczęście zapadł zmierzch (dla wtajemniczonych twilight) i mogliśmy swobodnie poruszać się. Ale nasze kłopoty zaczęły się dopiero później…. Gdy na swojej drodze spotkaliśmy ją…
CDN. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
offca
Zły wampir
Dołączył: 18 Paź 2008
Posty: 452 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 54 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: szóste niebo
|
Wysłany:
Sob 14:13, 27 Gru 2008 |
|
kobieto ocaliłaś mój dzisiejszy humor, bo był na skraju załamania
bananek na twarzy no jak Ed sie zamknął w sobie to padłam :D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
lullaby_bella
Człowiek
Dołączył: 14 Gru 2008
Posty: 87 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Szczecin
|
Wysłany:
Sob 14:57, 27 Gru 2008 |
|
Mój humor poprawił sie o 100%, a dialogi i smutna historia dzieciństwa Emmeneta po prostu zwaliła mnie z krzesał.
Gratuluje pomysłów.
I oczywiście czekam na dalsze części. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
mizuki
Zły wampir
Dołączył: 03 Gru 2008
Posty: 392 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Sob 15:11, 27 Gru 2008 |
|
O MÓJ BOŻE... Mama przyszła do mego pokoju spr, czy już odpier** mi do reszty, czu jeszcze nie XD ZARĄBISTE! więcej, więcej, więcej!!! Ahhhh... Palec wskazujący Edzia-Pedzia rządzi *o*! |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez mizuki dnia Sob 15:12, 27 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|
|
|
|
|