|
Poll :: Wybierz coś, co Ci najbardziej odpowiada. ( O co chodzi dowiciecie się w pewnym momencie :P) |
Piraci |
|
15% |
[ 38 ] |
Kosmici |
|
12% |
[ 30 ] |
Elfy |
|
69% |
[ 170 ] |
Krasnale |
|
2% |
[ 6 ] |
|
Wszystkich Głosów : 244 |
|
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany:
Wto 13:59, 17 Lut 2009 |
|
czyzby Edward zemdlal?!!
Swietna fabula! Bardzo mi sie podoba!
Wydaje mi sie, ze Alice miala racje i Bella pokocha Edwarda i ja sama.
Wiec prosze, pisz!!!
wiecej, wiecej, wiecej!!!!! |
|
|
|
|
|
|
Cornelie
Dobry wampir
Dołączył: 27 Gru 2008
Posty: 1689 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 297 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z łóżka Erica xD
|
Wysłany:
Wto 14:01, 17 Lut 2009 |
|
Fajne to jest. Powiem ci. Edward hmm, ciekawa jestem, ale na razie nic nie mówię xDD
Bella musi pokochać Edzia xD Znaczy ja tak bym chciała xD
Kiedy następna część ? xD
Pozdrawiam |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mercy.
Wilkołak
Dołączył: 03 Sty 2009
Posty: 198 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Wto 14:30, 17 Lut 2009 |
|
Ja mam pomysł!
Albo ostudziło mu się serce, albo ten cały Zanu w ramach kary za zabicie anioła coś mu zrobił, bo znaczył on coś dla Belli, albo serce mu pękło, albo jakiś jeden z adoratorów Belli mu coś zrobił w zazdrości, albo zemdlał z nadmiaru uczuć, albo, albo, albo, albo!
Zgadłam? xD
A tak ogólnie:
podoba mi się , pomysł jest ciekawi, styl też masz świetny.
Rażą mnie w oczy "I" postawione na początku każdego rozdziału - zawsze je czytam i mi psuje całe pierwsze zdaniem xD
Mam nadzieje, że Edward obudzi jej serce <3 !
Czekam na kolejne.
Ave Ven |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Lexie
Wilkołak
Dołączył: 31 Sie 2008
Posty: 149 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Z podziemia...
|
Wysłany:
Wto 14:31, 17 Lut 2009 |
|
coż być może ojciec belli miał jakiś wpływ na to co się stało edwardowi albo anioły wykorzystają go by obudzić serce belli sama nie wiem, a co do niej nie wiem. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Wto 15:14, 17 Lut 2009 |
|
ejj. Nie... Przecież Edward nie mógł zemdlec. Wampiry nie mdleją! Prawda?
Czyżby Zanu maczał w tym palce? Kara za kolejne wykroczenie Belli?
Pisz, pisz, pisz! Szybciutko Bo nie wytrzymam ;p |
|
|
|
|
Anabells
Zły wampir
Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 332 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ni stąd ni zowąd
|
Wysłany:
Wto 15:42, 17 Lut 2009 |
|
Ja też myślę, że to kara od ojca. Chciaż skoro Bella go nie kocha to dlaczego???
A Bella... Hmm znowu kogoś likwidowała? Rozmyślała? Jechała so Cullenów?
Nie mam pojęcia. Żądam kolejnego rozdziału w trybie expresowym!!!
Duuużo WENA!!! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
suze
Nowonarodzony
Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 4 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Wto 15:43, 17 Lut 2009 |
|
TO OPOWIADANIE JEST GENIALNE. Oczywiście licze ze Bella odwzajemni jego uczucia i równiez uważam że Edzio zemdlał (byłoby śmiesznie). Wenki życze |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Aletheia
Człowiek
Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 80 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Łoże Emmetta
|
Wysłany:
Wto 16:45, 17 Lut 2009 |
|
Coś nowego. Ale zrobiłaś z Belli taką Mary Sue (no może nie całkiem - to, że nie potrafi kochać). Moim zdaniem Bella jest zbyt idealna. I dlaczego ona mówi na swojego ojca po imieniu? Po za tym kilkanaście literówek w każdej części.
***
Pomysł jest interesujący, nawet bardzo. Chętnie przeczytam więcej.
Życzę weny. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Wto 20:09, 17 Lut 2009 |
|
Dzięki za dodanie szybko kolejnego rozdziału. :* .
Jesteś wspaniała dodająć je tak szybko.
Weny, weny i jeszczeeeeeee raz WENY :D |
|
|
|
|
kasiek303
Wilkołak
Dołączył: 10 Lut 2009
Posty: 199 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: CK<3
|
Wysłany:
Wto 21:37, 17 Lut 2009 |
|
Hmmmm... Edzio dostał zawału? :P
Opowiadanie świetne, troszkę za bardzo łzawe, ale pomysł ciekawy (Edward ją kocha a ona jego nie)
Pisz, pisz Weny życzę :D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
illiss
Człowiek
Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 64 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 14:25, 18 Lut 2009 |
|
6.
-Bells- usłyszałam ciche szepnięcie w ciemności.
Zerwałam się z trawy.
-Alice, co ty tu do cholery robisz?! Wiesz, która jest godzina?- patrzyłam na nią z wściekłością. Nie byłam zła ze względu na porę tylko, dlatego, że już drugi raz przerwała mi obserwowanie nieba.
-Przepraszam- powiedziała- ale musisz ze mną pójść, chodzi o Edwarda.
Wywróciłam oczami.
-A, co ja mam z tym wspólnego?- zapytałam.
Szczerze, to po minionym dniu miałam tego wampira powyżej uszu.
-Bello, błagam cię- była załamana- on chyba zwariował.
Ci durni Cullenowie byli coraz bardziej nachalni, cholera, nie pisałam się na włączenie do grona ich rodziny, a co za tym idzie, do pomagania w rozwiązywaniu nie swoich problemów.
-Jak miałabym wam pomóc?- zapytałam.
-Wystarczy, że będziesz, Bello proszę…- jej głos zaczął drżeć, całe szczęście, że nie mogła płakać, bo chyba bym ją zamordowała gdyby zaczęła.
-Chodźmy- westchnęłam, pokazując jak bardzo ta sytuacja jest mi nie na rękę.
Po chwili weszłyśmy do ich salonu. Edward leżał skulony na kanapie, przy nim czuwał jedynie Carlisle. Był taki bezbronny, miałam wrażenie, że cały jego ból przeszedł na mnie, że zaraz umrę… Odwróciłam twarz, jego widok doprowadzał mnie do pasji. Zwróciłam się do Carlisla:
-Co mu się stało?
Przez chwilę patrzył na mnie dziwnie, w końcu powiedział:
-Kiedy wrócił od ciebie mówił coś o tym, że nie możesz kochać, potem wyszeptał twoje imię i stało mu się to, od tamtego momentu próbuję go wybudzić, bez skutku.
-Co mogę zrobić?- zapytałam.
Nabrał powietrza.
-Myślałem, że twoja obecność wystarczy. Miałem nadzieję, że jeśli usłyszy twój głos, to wróci. Widocznie się myliłem.
-Jak to możliwe?- byłam zdezorientowana.
-Nie jestem pewien- wymawiał słowa zdecydowanie za wolno- domyślam się, że to w wyniku szoku.
Ta wypowiedź zwróciła moją uwagę.
-Czy szok mógłby go obudzić?
-Tak, teoretycznie to możliwe.
-W takim razie myślę, że jestem w stanie mu pomóc.
-Jak?- Alice patrzyła na mnie z nadzieją.
Westchnęłam, jeśli chcę mu pomóc, to i tak się dowiedzą.
-Potrafię wywoływać halucynacje- powiedziałam beznamiętnie- pokażę mu to, czego najbardziej się obawia, powinno wystarczyć.
-Niezwykłe- mruknął Carlisle.
-Owszem- przyznałam- to bardzo pomocna umiejętność.
Wtedy do salonu weszła reszta Cullenów. Rozalie, Emmett, Jasper i…ona. Patrzyłam i nie wierzyłam własnym oczom. Powoli ogarniała mnie furia.
-To Esme- wyjaśnił Carlisle, ale ja go nie słuchałam.
-Powinnaś nie żyć- wysyczałam z nienawiścią nie odrywając od niej wzroku- tak długo cię szukałam, a ty przez ten cały czas byłaś tutaj, i to jako wampir.
Mój głos przesycony był gniewem.
-Bello, o co…- zaczęła Alice.
-Zatkaj się!- ryknęłam z pasją.
Stali przerażeni nie mając odwagi się poruszyć.
-Oszukaliście mnie- moją kontrole trafił szlag- teraz pożałujecie.
-Bello, chyba mnie z kimś pomyliłaś- powiedziała łagodnie Esme.
-Jak możesz?- jęknęłam z bólem.
Podeszła do mnie i przytuliła. Mogłabym zabić każdego. Alice, Edwarda, nawet Zanu gdyby to było możliwe, ale nie mogłam skrzywdzić jej. Głos Esme był niebywale kojący.
-Kochanie, porozmawiajmy spokojnie, ja naprawdę nie rozumiem twojego zachowania.
Oparłam głowę o jej policzek oddychając ciężko.
-Powiedz- poprosiłam- naprawdę mnie nie poznajesz?
Odsunęła się ode mnie, tak by dokładnie widzieć moją twarz, patrzyła przez chwilę i powiedziała:
-Przykro mi, ale nie.
Taki ból, jaki poczułam po tych słowach zabiłby najsilniejszego człowieka, żar palił moją pierś jak gdybym za chwilę cała miała spłonąć. Czy to możliwe, aby Zanu mnie okłamał? A może sam nie zdawał sobie z tego sprawy? Czy w jakiś sposób Esme udało się uciec? Wypuściłam powietrze.
-Wierzę ci- szepnęłam.
-Posłuchaj, wszystko sobie wyjaśnimy, tylko najpierw pomóż mojemu synowi- błagała Esme.
Spojrzałam na Edwarda, tak, najpierw musiałam pomóc jemu, zresztą nie potrafiłabym odmówić własnej matce.
Ciemność była wszędzie. Wokół mnie. We mnie. Wszędzie. Pustka. Tak, tkwiłem w pustce. Nie wiedziałem, kim jestem, gdzie jestem i czy w ogóle jestem. Chciałem krzyczeć. Nie mogłem. Czy tak się czuje człowiek w śpiączce? Nie czuje? Nie widzi? Nie słyszy? A może to czuł na początku Bóg, gdy nie było nic, ale był On, On był niczym. Może właśnie ja byłem nie będąc. Nie, już raczej byłem psychicznie chory. Ta ostatnia perspektywa najbardziej mi odpowiadała. Myślałem, więc żyłem. Ciekawe jak długo tkwiłem w takim stanie? Godziny? Miesiące? Lata? Jak długo miałem czekać na śmierć? A może już umarłem? Może byłem w piekle? Wtedy coś zobaczyłem. Światełko. Zbliżało się do mnie, albo ja do niego. Nieważne, przynajmniej coś się działo. Ujrzałem twarz Carlisle. Ktoś znajomy, bliski. Szedł, a ja za nim. Zatrzymał się. Przed nami pojawił się dom. Weszliśmy do środka. Otworzyły się drzwi do pierwszego pomieszczenia. Na podłodze leżał mężczyzna. Nie żył. Chyba go znałem. Ciało otaczała kałuża krwi. Emmett. Powinienem cierpieć, czuć ból po jego stracie, nie czułem nic. Wróciłem na korytarz. Otworzyły się kolejne drzwi. Przekroczyłem je bez wahania. Ujrzałem kolejne ciało. Bez głowy, ta odcięta leżała w roku. Podniosłem ją za włosy. Wstrzymałem oddech. Rozalie. Wypuściłem powoli powietrze. Nie, to nie mogła być prawda. Wybiegłem z pokoju. Kolejne pomieszczenie. Zobaczyłem ręce i nogi. Jasper. Czułem żar w gardle. Nie mogłem się ruszyć. Obraz sam się zmienił.
- Alice!- krzyknąłem. Moją pierś przeszył ból. Zmasakrowane ciało mojej siostry, leżało bezwładnie. To, co ujrzałem chwilę później spowodowało, że upadłem na kolana. Konwulsje wstrząsające ciałem Esme. Po moich policzkach spłynęły łzy.
-Nie- szepnąłem bezgłośnie.
Ciało Carlisla coś rozrywało na strzępy. Krzyczał, błagał mnie o pomoc. A ja nie mogłem nic zrobić. Moje ciało pulsowało bólem. Znowu nastał mrok. Z mojego gardła wyrwał się pojedynczy szloch.
-Edwardzie- usłyszałem słaby szept.
Spojrzałem przed siebie, na ziemi leżała Bella. Wyciągnęła w moją stronę rękę. Wpatrywałem się w nią jak zaklęty.
-Edwardzie- jęknęła po raz drugi.
Po jej policzkach spływały łzy. Podbiegłem do niej i przytuliłem do swojej piersi.
-Bello, nie zostawiaj mnie- błagałem- nie odchodź.
-Ja umieram- powiedziała.
-Nie!- ryknąłem- Nie!
Jej ciałem wstrząsnęły dreszcze, w końcu bezwładnie opadła na moje ramiona.
-Bello- szepnąłem jej do ucha- błagam odezwij się, Bello…
Jej ciało zniknęło. Nie było jej. Umarła.
NIE……………….
Otwarłem oczy oddychając ciężko. Nade mną stała ona. Nie potrzebowałem wyjaśnień. Ważne, że była. Usiadłem przyciągając ja do siebie. Nie opierała się. Przytuliłem ją mocno. Oparłem swoją głowę na jej piersi i powiedziałem:
-Kocham cię.
Siedziałam na kolanach Edwarda, wtulając twarz w jego włosy. Reszta Cullenów patrzyła na nas w ciszy.
-Kocham cię- powiedział do mnie w pewnej chwili.
Zadrżałam i mocniej przylgnęłam do jego ciała. Po 30 latach znów cierpiałam z powodu martwego serca. Tak bardzo pragnęłam odwzajemnić jego uczucia.
-Edwardzie- szepnęłam w jego włosy- tak bardzo chciałabym cię pokochać.
Spojrzał mi w oczy.
-Dziękuje- powiedział uśmiechając się lekko. Posadził mnie obok siebie wciąż tuląc. Nie byłam wstanie go odepchnąć, jeszcze nie teraz. Patrzył na mnie z taką ufnością.
-Carlisle?- zapytał- co się stało?
-Kiedy wróciłeś od Belli rozmawialiśmy- tłumaczył ojciec Edwarda- zapadłeś w coś podobnego do śpiączki, prawdopodobnie wywołanej szokiem. Mieliśmy nadzieje, że obecność Belli jakoś ci pomoże. Alice ją przyprowadziła. Bella użyła swoich zdolności.
Spojrzał na mnie pytająco. Westchnęłam.
-Wywołałam twoje iluzje.
Napiął mięśnie.
-Wybacz- mruknęłam- musiałam to zrobić.
-Widziałaś to, co ja?- zapytał.
Kiwnęłam głową.
-Widziałam wszystko.
-Hm, jak to działa?
Wzruszyłam ramionami.
-Po prostu widzisz to, czego się najbardziej obawiasz, a ja to dodatkowo ubarwiam.
-Hm- mrukną- rozumiem.
Wstałam.
-Na mnie już czas.
-Nie możesz zostać? Tylko dziś…-prosił mnie Edward błagalnie.
-Nie- pokręciłam głową- musisz zająć się sobą sam.
Patrzył na mnie zdziwiony tą szybką zmianą mojego zachowania. Prychnęłam pogardliwe.
-Bello- zwróciła się do mnie Esme- musimy porozmawiać.
-Tak wiem, ale na razie potrzebuję odpoczynku.
Boże, jak oni mnie irytowali.
-Zostań u nas- mówiła Esme łagodnie- damy ci parę godzin wytchnienia, a potem wszystko załatwimy.
Po cholerę próbowali mnie tak usilnie zatrzymać, przecież nie ucieknę.
-Hm, w takim razie będę przed domem.
-Nie wolisz zostać wewnątrz?- drążyła dalej Esme.
-Nie- rzuciłam i wyszłam.
Rozłożyłam się na trawie. Wzięłam kilka głębokich oddechów. Spojrzałam w niebo, już niedługo będę musiała przeprowadzić ciężką rozmowę, być może najtrudniejszą w moim życiu, teraz chciałam tylko rozkoszować się w samotności widokiem wschodzącego słońca.
Więc najbliżej byli ci, którzy obwstawiali omdlenie, kasiek303 dziś jest wyjątkowo łzawe ;p mam nadzieję, że dasz radę przebrnąć (ostatnio mam właśnie taki humor o.O). Hm już niedługo powinno się trochę wyjaśnić i zacząć dziać "lepiej", chyba, że znów mi odszczeli hah ^^. Wkrótce się przekonacie :) , póki co mam nadzieję, że się spodoba. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez illiss dnia Czw 15:30, 26 Mar 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
suze
Nowonarodzony
Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 4 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Śro 15:20, 18 Lut 2009 |
|
OMG!!! Jestem w TOTALNYM szoku!!! To opowiadanie jest... magiczne. Masz nową fankę. Wenki życzę!!!! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Lexie
Wilkołak
Dołączył: 31 Sie 2008
Posty: 149 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Z podziemia...
|
Wysłany:
Śro 15:26, 18 Lut 2009 |
|
Nie wiem czy dobrze zrozumiałam czyżby Esme była matką Belli ?
Twoje opowiadanie nie dość, że wciąga to na dodatek ciągle nas zaskakujesz nowymi pomysłami i rozwiązaniami coż moge więcej powiedzieć pisz dalej. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Aletheia
Człowiek
Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 80 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Łoże Emmetta
|
Wysłany:
Śro 15:28, 18 Lut 2009 |
|
illiss napisał: |
A może to czuł na początku Bóg, gdy niebyło nic, niebyło nic, ale był On, On był niczym. |
nie było, i to powtórzenie nie potrzebne.
"Szczerze, to po minionym dniu miałam tego wampira po wyżej uszu. " powyżej pisze się łącznie.
Rozdział dziwny, nie czuję go. Poprzednie mi się bardziej podobały.
I co ta Bella ma z patrzeniem na księżyc?
Ciekawy wątek z Esme. Interesuje mnie czy go pociągniesz czy zostawisz, a jeśli pociągniesz to jak.
życzę weny. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Aletheia dnia Śro 15:34, 18 Lut 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
Anabells
Zły wampir
Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 332 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ni stąd ni zowąd
|
Wysłany:
Śro 15:53, 18 Lut 2009 |
|
Esme matką Belli? Eee... Dziwny pomysł. Że też ona to przeżyła.
Co obudzi serce Belli??? Może nie będzie Happy endu. Nie, musi być.
Już nie mogę doczekać się momentu, w którym Cullenowie poznają pochodzenie Belli. Ciekawe jak zareagują...
Duuużo WENA!!! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
kasiek303
Wilkołak
Dołączył: 10 Lut 2009
Posty: 199 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: CK<3
|
Wysłany:
Śro 16:11, 18 Lut 2009 |
|
Nooo jakoś wytrzymałam :P Świetny rozdział, ale mam malutką prośbę...
weź no nie katuj tak Edzia (ty sadystko!), rozbudź jakoś Bellę niech chłopak też ma coś z życia :D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Pruuu
Nowonarodzony
Dołączył: 22 Sty 2009
Posty: 42 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Olkusz
|
Wysłany:
Śro 16:23, 18 Lut 2009 |
|
DZIEWCZYNO.. to co piszesz łamie mnie całą...
po prostu brak i słów. Napisane swietnie tylko krótko. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Śro 16:27, 18 Lut 2009 |
|
genialnie!
Noi z Esme sie mozna latwo domyslec o co chodzi... Esme skoczyla z klifu jako czlowiek po stracie dziecka....
czyli z tego wynika, ze Zanu odebral Belle Esme, a ona hop i do wody xD
Noi teraz nic nie pamieta...
po prostu SWIETNY pomysl!!
weny zycze!!! |
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Śro 20:30, 18 Lut 2009 |
|
^^ Geniusz.
Ciekawe jak dalej sie to wszytko potoczy . :P.
Weny !. |
|
|
|
|
Bellafryga
Wilkołak
Dołączył: 22 Sty 2009
Posty: 198 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 21:28, 18 Lut 2009 |
|
Bardzo ciekawie.
Tylko jest jeden mały problem: Esme urodziła synka:)
jestem ciekawa co dalej :smile: |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|