|
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany:
Sob 21:14, 07 Mar 2009 |
|
Och, takie komentarze to zdecydowanie miód na moje uszy... Motywują mnie do dalszego pisania.
Co prawda w pisaniu nie jestem taka torpeda jak Agnes, ale raczej nie będziecie musiały czekać dłużej niż do jutra. Właśnie zaczęłam pisać. :) |
|
|
|
|
|
|
weam
Nowonarodzony
Dołączył: 16 Sty 2009
Posty: 45 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 21:15, 07 Mar 2009 |
|
Edward<3 mój bohater! Tak się zastanawiam czy nie powinnam napisać jakiegoś opowiadania gdzie zamiast imienia Belli będzie "Weam"(Aga).
Hah! Wtedy zgodnie z Twoim ff Edward musiałby mnie zawieść prosto do swojego domu :D Ehh dobra koniec marzenia. Nawet nie wiesz ile frajdy sprawia mi czytanie tego ff siedząc w szpitalu. Nareszcie mogę się odciąć od tego świństwa i skupić na panie E.
Pisz, pisz!
Pozdrawiam, Weam
P.S
Wiem, że ten post nie ma ani ładu, ani składu, ale mam strasznie sprasowany mózg przez to miejsce
P.S.2
Ogółem bardzo, bardzo fajne!!! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
s.mapet
Zły wampir
Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 476 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kielce.
|
Wysłany:
Sob 21:17, 07 Mar 2009 |
|
Dziwnie to zabrzmi, ale już od dłuższego czasu zbierałam się za porządne skomentowanie tego ff i ilekroć próbowałam, tyle samo razy z pod mojej klawiatury nie wychodziło nic sensownego, a jedynie bełkot niezdatny do opublikowania. Kaffienka zapewne pamiętasz jak podobało mi się twoje ff i przyznaję z ręką na sercu, że chodź tamto było perfekcyjne i niezaprzeczalnie jedno z najlepszych, jakie czytałam, to jednak bije je stokrotnie na głowę. Kreacja bohaterów i opis sytuacji po prostu majstersztyk. Jestem pod tak niesamowicie dużym wrażeniem, że aż brakuje mi słów dla opisania twojego geniuszu, (bo inaczej nazwać tego nie umiem)- drugie ff i niezaprzeczalnie kolejny sukces. Aż miło się siedzi na forum i odpoczywa pomiędzy kolejnymi tematami na sprawdzian z chemii. Liczę, że WENA nigdy cię nie opuści. xD |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez s.mapet dnia Sob 21:18, 07 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Anabells
Zły wampir
Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 332 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ni stąd ni zowąd
|
Wysłany:
Sob 21:25, 07 Mar 2009 |
|
Super!
Z Prestona jest straszny dupek. Po co zmieniał plan? Bo nie wierzył, że kobieta może mieć rację?! Przez tego idiotę Bella o mały włos nie zginęła.
Na szczęście był Ed. Właśnie, co on tam robił?
I kiedy coś zacznie się dziać między Edem a Bellą? W następnej części?
WENA!!! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
xehtia
Zły wampir
Dołączył: 28 Sty 2009
Posty: 262 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Białystok
|
Wysłany:
Sob 21:36, 07 Mar 2009 |
|
Agnes_scorpio napisał: |
Kurcze Kati!
Ogromny szacun dla Ciebie, i oczywiście dla Xehti za betowanie :)
|
Dziękuję, ale ukłony przede wszystkim dla naszej utalentowanej Kasieńki
Kochana, nie pamiętam co ja Ci w nocy wypisywałam na temat tego odcinka i naprawdę mi przykro z powodu mojego gapiostwa.
Podoba mi się bardzo jak kreujesz związek Belli i Edwarda, który opiera się przede wszystkim na zaufaniu i pomocy, gdy któraś ze stron takowej potrzebuje.
To jest piękne, bo gdy będą razem (przecież oczywiste, że będą) to, gdy namiętność wygaśnie (czemu nikt nie opisał ich jak mają po 70 lat?) dalej będą dla siebie podporą.
Jak zwykle zaczynam powoli gadać od sensu.
Tak czy siak, Twoje ff czyta się jak książkę. Cholernie dobrą książkę z dopracowanymi szczególami odnośnie akcji policyjnych.
A taka niezależna Bella jest, jak dla mnie, po prostu idealna. Nie pada do stóp Edwardowi przy czym pozostaje jednak kobieca i słodka. I generalnie umie sobie poradzić w każdej sytuacji, chociaż na przykładzie tej części widzimy, że facet czasem się przydaje :)
Chyba najdłuższy komentarz jaki do tej pory napisałam odnośnie Twojego ff. Tak, jestem wredną betą, ale nawet gdybym tu napisała 1000 słów, one i tak nie oddadzą tego, co sądzę na temat Twojego talentu pisarskiego.
Moje niezapisywanie poprawek i niewysyłanie załączników oddają to doskonale, prawda?
Weny, oczywiście!
Izabella |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Ann!
Wilkołak
Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 143 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 2/3
|
Wysłany:
Sob 21:41, 07 Mar 2009 |
|
Ja jestem pewna, że ten Preston macza w tym palce i daje uciec temu zabójcy :D
Spoiler: mmmmmmmmmmmmm :D
Świetnie piszesz, czekam na więcej, bo to strasznie wciągające jest :D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
niobe
Zły wampir
Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 481 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 96 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Sob 22:24, 07 Mar 2009 |
|
Na brak emocji w Twoim ficu nie można narzekać :D
Baaardzo mi się podobał ten rozdział, a Edward, który ratuje Belle z wszystkich opresji to cud miód po prostu^^ Bardzo zgrabnie wyszedł Ci opis akcji, ciekawa jestem jak sobie poradzi pani kapitan z Prestonem, ale bardziej mnie męczy jak się potoczy rozmowa Edwarda i Belli. Czyli krótko mówiąć umieram z ciekawości, żeby dowiedzieć się co będzie dalej ;P |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
NaNo__lAdy_bY_...
Człowiek
Dołączył: 06 Mar 2009
Posty: 64 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Sob 22:59, 07 Mar 2009 |
|
Super rozdział !
Hah .. biedny Edward ..
tak troche irytujące jest zachowanie Belli ..
nie licząc tych wcześniejszych razy Edward uratował jej życie a ona na niego z mordą ..
Uu.. zła Bella ..
czekam na kolejnyy :) i doczekać sie nie mogee ..
PISZ! PISZ! PISZ! bo to świetne FF i najcudowniejsze chyba jekie na tym forum jestt
Ciekawi mnie jak potoczą sie sprawy z Alexem i czy przez niego jeszcze raz Edwarda zrani .. napewno .. tak troche mi smUutno ..
zła Bella .. mogli ją jakoś poważniej postrzelić .. może by sobie coś przemyślała ..
:):):):):P:P:P:P |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Sob 23:00, 07 Mar 2009 |
|
Zabija mnie ten spoiler .. nie mogę się kompletnie doczekaac następnego rozdziału.. tak mnie to wciąga. Wiesz ze twój tekst jest super mega zaje**sty prawda? więc nie muszę cię uświadamiać.
Weny |
|
|
|
|
anja
Zły wampir
Dołączył: 18 Gru 2008
Posty: 316 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: ze skórzanej kanapy
|
Wysłany:
Sob 23:05, 07 Mar 2009 |
|
Cytat: |
widziałam nade mną znajome, zielone oczy |
zielone 'wybawcze' oczy... Edward na pogotowiu
Cytat: |
- Wsiadaj! – rozkazał, otwierając przede mną drzwi. |
noooo Edek się rozkręca
no i jeszcze jak rozwinie się watek z Alexem... ufff...
nie mogę się doczekać, życzę pomysłów i WENY :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
kasiek303
Wilkołak
Dołączył: 10 Lut 2009
Posty: 199 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: CK<3
|
Wysłany:
Nie 10:30, 08 Mar 2009 |
|
Odcinek świetny, jak zwykle trzymający w napięciu. Ale ją obiłaś!! No w każdym razie zasłużyła.
Nie podoba mi sie jedno. A mianowicie to, że Bella przed wyjazdem była taka słodka i przyjazna, a teraz jest taka zimna i wyrachowana. Jak potrzebowała pomocy to Edward był na każde jej skinienie, a teraz...
No ja rozumiem: czas i praca w policji zmieniają, ale na Boga bez przesady. Z tego FF zrobiło się teraz "Praca w policji od kuchni". No nie wiem ja tam się nie znam, ale tak mi to wygląda. Jak mam być szczera to poprzednia część była lepsza. Pod względem akcji, bo pod względem stylu to jest caraz lepiej.
Także czekam na rozwinięcie. Dużo weny i czasu.
Pozdrawiam. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Silvia_sb
Wilkołak
Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 127 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Gliwice
|
Wysłany:
Nie 12:08, 08 Mar 2009 |
|
4:00 - wracam na "lekkim rauszu" z mega imprezy (z któej niestety nie wyszłam z najlepszą opinią) i co robię? Włączam kompa, ładuje forum i drukuje nowy rozdziałęk - nie jestem w stanie czytać go na kompie bo nie potrafie utrzymać pozycji siedzącej :D w ogóle nie wiem jak udało mi się go przecyztać i nie zasnąć, ale sukses był. Jej co to forum ze mną robi??
Rozdział jak zwykle mega extra, super serwis :)
Akcja z tym mordercom - frick :) Tylko chciałąbym wiedzieć jak im się udało tak szybko wpaść na to kto jest tym zabijakom ???
Zielona oczka Edzia mnie rozdzuliły :) I ta reakcja wqrzonej Bells, jak ten po raz wtóry chciał zagrać jakiegoś komiksowego bohatera :D grr, strach się bać, ale też bym go tak ofuknęła :D
Jesteś wspaniała, masz great pomysły, extra vena (jak widać)
Byle tak dalej, bo ja jak zwykle chcę more and more :)
Ave vena |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
caroline200
Człowiek
Dołączył: 02 Sty 2009
Posty: 99 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Opole Lubelskie / Lublin / Razem z Cullenami.;p / "Tam, gdzie diabeł mówi dobranoc..."
|
Wysłany:
Nie 15:14, 08 Mar 2009 |
|
Niesamowicie opisałaś policyjną akcję. I z tym postrzeleniem i w ogóle.
Nie lubimy Prestona. Taki gnój. I dupek. I skur***yn. Bez niego wszystko by gładko poszło. Ale ten się musiał wpieprzyć! Ja bym mu chętnie na miejscu szczękę ( może i coś więcej ) rozwaliła.
A tak w ogóle to niezły był ten ostatni tekst. "- Na strzelnicę! "
Rozwalający.:D
Pozdrawiam i czekam na ciąg dalszy,
Caroline
WENY!!! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Madi
Zły wampir
Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 319 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: A tam gdzieś jakoś ;)
|
Wysłany:
Nie 16:18, 08 Mar 2009 |
|
Dziękuję. Po prostu. Tyle. A tak dużo
Zarówno za teksty <genialne> jak i za muzykę <fanatyczka>, szczególnie dziękuję za 'Seattle', zakochałam się.
Co do tekstów- podoba mi się to, jak 'przekształciłaś' Bellę- z brzydkiego kaczątka- biednej, zastraszonej dziewczyny- stała się pięknym łabędziem- niezależną silną kobietą. Nie mówię już nawet o Edwardzie- jak zawsze opiekuńczy, jak zawsze kocha całym sobą, i jak zawsze na zawsze. Fajną zmianą jest to, że Edward okazuje swoje uczucia, a Bella teoretycznie nic nie czuje, co się pewnie szybko zmieni :P
Kocham Cię za Twoje słowa- dosłownie i w przenośni i, błagam, pisz jak najwięcej <jak>, jak najlepiej <jak> i jak najszybciej <b>.
A, i zgadzam się z caroline200- stanowczo nie lubimy Prestona, stanowczo. I każdego kto może zagrozić Edwardowi :P
Powodzenia i pozdrawiam serdecznie
A, i przesyłam buziaki, jeśli to pomoże :* |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
ewa=)
Wilkołak
Dołączył: 27 Lis 2008
Posty: 123 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Brańsk
|
Wysłany:
Nie 16:31, 08 Mar 2009 |
|
ach kolejny rozdział budzący ogromne emocje...chociaż ten był wyjątkowo emocjonujący...:p
akcja rozwija się bardzo ciekawie...
Bella jest silną kobietą a nie rozkapryszoną nastolatką i to mi się podoba...
a Prestona osobiście też bym chyba miała ochotę zabić po takim czymś...:p
i dziękujemy za małe spoliery ...zaostrzają apetyt na dalszy ciąg...:*
Pozdrawiam i jak zawsze weny dużo weny życzę..:P |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Nie 16:49, 08 Mar 2009 |
|
Dzisiaj wcześnie update, bo wybieram się wieczorem na babskie wyjście do kina z racji naszego święta. Więc moim prezentem dla Was niech będzie ten rozdział. Wszystkiego najlepszego Kochane! :*
Beta: Xehtia wspaniała.
Piosenka na dzisiaj o zdecydowanych kobietach, tak mi pasuje do Belli, którą wykreowałam: Feist „Sealion” (http://www.youtube.com/watch?v=GWRt1pMtGwc)
6. Niespodzianki
Nie odezwaliśmy się do siebie aż do powrotu do mojego mieszkania ze strzelnicy. Spędziliśmy w niej ponad godzinę. Edward zadecydował, że nie mogę się zbytnio przemęczać. Zgodziłam się bez słowa sprzeciwu. Ciągle byłam zaskoczona jego tak stanowczą postawą. Zawsze zachowywał się jak prawdziwy gentelman - spokojnie, grzecznie i uprzejmie. Teraz jednak dostrzegłam także w nim coś innego. Edward był facetem z krwi i kości. Był spokojny, kiedy trzeba, ale potrafił się postawić. Miał przysłowiowe jaja. Nie mogłam stwierdzić, że to mi się nie podoba…
Mimo godziny spędzonej na ściąganiu spustu i wystrzeliwaniu do celu, mój przyjaciel nie wyglądał wcale na bardziej zrelaksowanego. Ja za to przeciwnie… Znowu byłam w pełni opanowana. Wiedziałam, że prędzej czy później i tak będę musiała porozmawiać z Edwardem, więc postanowiłam nie czekać dłużej. Być może to właśnie ta rozmowa mu pomoże. Zaparzyłam herbatę i skierowałam się do mojego salonu. Mój przyjaciel siedział na kanapie i przyglądał mi się uważnie.
- Chyba musimy porozmawiać, co? – Zaczęłam, a on kiwnął głową, dając mi nieme przyzwolenie. – Czy możesz mi na spokojnie wytłumaczyć, skąd się właściwie tam wziąłeś? Nie to, żebym nie była wdzięczna za to, że znowu udało ci się uratować moją marną egzystencję, ale chcę wiedzieć…
- Wiesz, Bello, bycie agentem FBI nieco ułatwiło sprawę. – Edward roześmiał się. – A tak na poważnie, faktycznie byłem nadopiekuńczy. Przepraszam. Zwykle nie nadzorujemy takich akcji.
- Więc co tam robiłeś? – spytałam.
- Musiałem mieć pewność, że wszystko pójdzie dobrze. Pilnowałem cię. Wiem... To żałosne z mojej strony. – Westchnął. – Chyba nie mogę pogodzić się z myślą, że nie jesteś już tą zagubiona, bezbronną dziewczyną, której chciałem pomóc… - powiedział i wsunął mi niesfornie opadające kosmyki moich włosów za ucho.
Patrzyliśmy sobie w oczy. Jego twarz znajdowała się w tym momencie tak blisko mojej. Czułam się z tym jakoś dziwnie, lekko skrępowana. Przez chwilę miałam wrażenie, jakby zieleń jego źrenic próbowała mnie sparaliżować. Czyżby Edward próbował..? Nie, to bez sensu. Prędko podniosłam się z kanapy, by odegnać od siebie te absurdalne myśli, które nieproszone zakotwiczyły się w mojej głowie. Edward traktował mnie jak siostrę, którą musi chronić, a nie kobietę. Poczułam zmęczenie, które stopniowo zaczęło mnie ogarniać.
- Przepraszam cię, chciałabym się położyć. Nie masz nic przeciwko? – zapytałam, znowu spoglądając w jego kierunku. Miał zawiedzioną minę. Nie rozumiałam, czemu…
- W porządku.
- Jeśli chcesz się położyć, to po każdej stronie mojej sypialni są pokoje gościnne. Oba są do twojej dyspozycji.
Skierowałam się do mojego pokoju. Wzięłam piżamę i postanowiłam wziąć kojący napięte mięśnie prysznic. Myśli o tym wszystkim, co się stało, same do mnie wracały, ale nie chciałam ich przyjąć. Czułam nadchodzący ból głowy. To było stanowczo za dużo jak na jeden dzień. Nawet jak dla mnie.
Po piętnastu minutach stania pod ciepłą wodą, jedyne o czym marzyłam, to miękkie łóżko i dobre sny. Wysuszyłam się, założyłam piżamę i szybko wskoczyłam pod kołdrę. Nie potrafiłam jednak zasnąć długo przewracałam się z boku na bok.
- Cholera! – zaklęłam bardzo głośno, zapomniawszy, że nie jestem sama w mieszkaniu.
Dosłownie minutę później drzwi do mojej sypialni otworzyły się z impetem i do środka wpadł zaniepokojony Edward. Otaksował wzrokiem całe pomieszczenie. Zauważył, że nic złego mi się nie dzieje i stanął bez ruchu. Wyglądał na skonsternowanego. Chyba nie wiedział do końca, co ma w tej sytuacji zrobić. Zatem kolejny krok należał do mnie.
- Czy mógłbyś tu ze mną zostać? Nie mogę zasnąć… - szepnęłam.
Edward ponownie rozejrzał się po całym wnętrzu. Spostrzegł bujany fotel przy oknie i już zaczął kierować się ku niemu, ale przerwałam mu:
- Położysz się przy mnie? – spytałam najbardziej niewinnym tonem, jakim tylko mogłam.
Bez słowa zwrócił się ku mnie. Położył się obok i objął mnie ramieniem. Uśmiechnęłam się. Tak dobrze mnie w tym momencie rozumiał. Z łatwością pojął, jak sprawić, bym poczuła się komfortowo. Nic nie mówił, niczemu się nie przeciwstawiał. Po prostu był. Jak prawdziwy przyjaciel…
***
Ten dzień zdecydowanie nie należał do najłatwiejszych. Pod samym komisariatem napadła na mnie grupka dziennikarzy. Szukali sensacji na temat wczorajszej akcji. Niestety, udzielanie im informacji również należało do moich obowiązków. Skoncentrowałam się więc, przybrałam jak najbardziej profesjonalny wyraz twarzy i cierpliwie starałam się odpowiedzieć na wszystkie pytanie skierowane w moją stronę. W duchu cieszyłam się, że w związku z planowaną rozmową z komendantem o Prestonie, ubrałam się w obcisły, czarny kostiumik od Chanel i nowe, czarne szpileczki od Christiana Louboutina. Byłam pewna, że wywarłam odpowiednio dobre wrażenie. W końcu to były moje pierwsze wywiady udzielone, odkąd zostałam szefową wydziału zabójstw!
Gdy uwolniłam się już z rąk dziennikarzy, skierowałam się prosto do gabinetu komendanta. Nie był zaskoczony moją wizytą, w zasadzie przyznał, że czekał na mnie. Poprosił, żebym usiadła i kazał wezwać Prestona. Wspólna rozmowa nie należała do najprzyjemniejszych.
- Sierżancie Storr, znam każdy szczegół wczorajszej akcji. Czy może, pan, w logiczny sposób uargumentować swoją zmianę planu bez konsultacji z kapitan Swan? – Komendant był wyraźnie niezadowolony.
- Nie. – odpowiedział krótko Preston.
- Czy zdaje sobie, pan, sprawę z tego na jakie ryzyko naraził kapitan Swan? – dopytywał się dalej.
- Tak. – Jego impertynencja była więcej niż irytująca.
- Jestem oburzony całą tą sytuacją. Nie spodziewałem się czegoś takiego po panu, sierżancie. – stwierdził komendant. – Gdyby nie to, że agent Cullen zdecydował się obserwować całą akcję, kapitan Swan mogłaby przypłacić pańskie decyzje własnym życiem.
Komendant zamilkł. Widziałam, jak bardzo denerwowało go to całe zajście. Musiał sobie zrobić przerwę na oddech, by się uspokoić. Sytuacja naprawdę była poważna i to on był zmuszony podjąć, nawet jak na niego, niełatwe decyzje.
- Dzisiaj rano otrzymałem telefon od, wspomnianego wcześniej, agenta FBI. Wczorajsze zachowanie mogło raz na zawsze zakończyć pańską karierę. Po długiej dyskusji udało mi się jednak znaleźć z agentem Cullenem łagodniejsze rozwiązanie. – Tym razem nie mogłam być zła na Edwarda o wtrącanie się. Sprawy zaszły tak daleko, że ze względu na swoją funkcję i udział w tym wszystkim, musiał zająć stanowisko. – Sierżancie Storr, dostaje, pan, naganę z wpisem do akt, zostaje zawieszony na okres jednego miesiąca i niniejszym, odbieram panu funkcję zastępcy kapitan Swan. Może pan teraz odejść.
Czułam się ukontentowana. Starałam się nawet nie patrzeć w kierunku mojego byłego zastępcy, gdy ten opuszczał gabinet komendanta. Po co psuć sobie krew widokiem jego, z pewnością niezadowolonej, miny?
- Kapitan Swan, przykro mi, że to wszystko tak się potoczyło. W ramach zadośćuczynienia powierzam, pani, wybór zastępcy. Odpowiednie akta leżą już na pani biurku. Proszę tylko poinformować mnie o swoim wyborze jutro rano. Dziękuję. – powiedział i zakończył nasze spotkanie.
W zasadzie wszystko zatem skończyło się dobrze. Po raz kolejny ze spokojem przyjęłam to, co przyniósł mi los. Zadowolona, z kubkiem gorącej kawy usiadłam i zaczęłam przeglądać akta moich potencjalnych zastępców. Kilku z nich było już w mojej załodze, inni z kolei byli policjantami z innych jednostek. Wybór nie był wcale taki łatwy, ale postanowiłam zaufać intuicji. Wybrałam sierżanta Jareda Harrisona z mojej ekipy. Przez, co prawda krótki, ale wystarczający okres mojej pracy zdążyłam mu się nieco przyjrzeć i wiedziałam, że spełni się w nowej funkcji, którą mu powierzę.
Moje rozmyślania przerwał mi telefon. Sekretarka poinformowała mnie, że dzwoni do mnie jakiś dziennikarz. Pewnie nie załapał się na poranną mini konferencję. Odebrałam i zdziwiłam się. Znałam ten głos. Spojrzałam na buty, które miałam na sobie i odpowiedziałam z uśmiechem:
- Czym mogę służyć, nieznajomemu, poza wylaniem kawy na świeżą koszulę, oczywiście? – zażartowałam i usłyszałam przemiły śmiech po drugiej stronie linii.
- Może tym razem wypijemy tę kawę zamiast ją wylewać. W końcu dowiedziałem się, kim jesteś! – stwierdził zadowolony Alex. – Jak dobrze, że oglądałem dzisiejsze wiadomości lokalne. Z tej strony Alex O’Loughlin.
- Wiem. Całkiem nieźle wyglądasz na ekranie. – zaśmiałam się i byłam zaskoczona sama sobą, że właśnie bezceremonialnie flirtuję z dopiero co poznanym aktorem.
- Dziękuję. Komplement z ust takiej kobiety, jak pani, pani kapitan, to prawdziwe wyróżnienie! – On także ze mną flirtował. No pięknie!
- Jak mogę pomóc? – spytałam.
- Myślę, że bardzo by mi pomógł numer twojego telefonu komórkowego – to w pierwszej kolejności. A po drugie, to może zjadłabyś ze mną kolację pojutrze?
- Myślę, że zobaczymy się wcześniej… - odpowiedziałam śmiało, mając na myśli jutrzejszy pokaz Alice.
- Wcześniej? Przepraszam Cię, bardzo bym chciał, ale niestety do pojutrza nie dysponuję już wolnym czasem. – Wyjaśnił zdezorientowany, a ja roześmiałam się.
- Wiem. Ale w tej chwili mogę tylko obiecać, że spotkamy się jutro. Do zobaczenia! – pożegnałam się i rozłączyłam się, zanim zdążył powiedzieć cokolwiek więcej.
Nie zadzwonił już więcej. Chyba stwierdził, że ze mną tak to już jest. Zaufał temu, co powiedziałam. Wtedy po zakupach też przecież zniknęłam z obietnicą rychłego spotkania. I zamierzałam jej dotrzymać już jutro. O nie! Musiałam znaleźć coś odpowiedniego do ubrania. Byłam jednak pewna, że w atelier Alice znajdzie się coś odpowiedniego.
----------------
I jak?
Spoiler II. 7:
- pokaz Alice
- E i B
- konfrontacja: E, B i Alexa
- ciepło, ciepło, gorąco...
|
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 16:49, 08 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Luiza Marie
Wilkołak
Dołączył: 12 Lut 2009
Posty: 116 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 17:15, 08 Mar 2009 |
|
Scena w łóżku była naprawdę świetna :D. Ogólnie, cały rozdział mi się podobał. Fajnie, że Bella już nie jest tą słabą dziewczynką potrzebującą pomocy, ale czasem mogłaby ją przyjąć bez naburmuszania się. Czekam niecierpliwie na kolejny rozdział.
I niech Wen będzie z Tobą :D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Agnes_scorpio
Zły wampir
Dołączył: 20 Gru 2008
Posty: 276 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 88 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
|
Wysłany:
Nie 17:17, 08 Mar 2009 |
|
No za spoiler to masz lanie!!!
I kto to mówi, nie? :P
Bardzo mi się podoba, ale ta Bella to jakaś taka niedomyślna, cholera. Tylko przyjaciel i przyjaciel, uparła się baba normalnie. Przyjaciel hipnotyzuje ją zielonymi oczyskami, a ta tego nie dostrzega...
I nie wiem jak ona, ale ja nie mogłabym leżec spokojnie obok agenta Cullena, no kurcze, nie dałabym rady, przysięgam!
Czy to przeczucie, czy tak będzie, że Preston jeszcze namiesza w życiu i karierze kapitan Swan?
A z Alexem to takie chwilowe? Bo pomimo, że go uwielbiam, ale Edward Cullen to Edward Culen :D
Jestem fanką Twojego ff i czekam na dalsze perypetie no i oczywiście na ciepło, ciepło, gorąco...... :D |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Agnes_scorpio dnia Nie 17:18, 08 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Nie 17:21, 08 Mar 2009 |
|
Bardzo fajny odcinek. Ogólnie całe opowiadanie jest świetne, ale Bella w stosunku do Edwarda jest taka chłodna - to nie na moje zdrowie :)
Czytajac spoilera...oj co ja moge powiedziec- juz sie nie moge doczekac
Zebys dalej takie świetne rodzialy nam dawała to oczywiście życze
WENY i czekam na kolejny :D |
|
|
|
|
Silvia_sb
Wilkołak
Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 127 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Gliwice
|
Wysłany:
Nie 17:34, 08 Mar 2009 |
|
Nieziemski prezent od naszej twórczyni dla kobitek z okazji tego komunistycznego święta :) Dzięki wielkie.
Super podobała mi się akcja w sypialni Belli. Też jak się źle czuje najbardziej pragnę by mój najlepszy przyjaciel i mój narzeczony w jednej osobie - mnie utulił do snu :)
No i w końcu pozbyliśmy sie beznadziejnego zastępcy
Z niecierpliwością czekam na pokaz Alice i ten spoiler... czekam z niecierpliwością
Ave vena :) |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Silvia_sb dnia Nie 17:40, 08 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|