FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Szukając i nie znajdując...- cz. I i II [Z] Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Nie 1:06, 29 Mar 2009 Powrót do góry

Przepraszam, że dopiero teraz, ale kompletnie nie miałam czasu w tym tygodniu na pisanie. Byłam na koncercie w Krakowie i naładowałam akumulatorki. :) Także nowy rozdział dla Was. Miłego!

Beta: Frill wspaniała! Dziękuję! Wink.

Chomik: [link widoczny dla zalogowanych].

11. Przetrwamy?

(Alanis Morisette „Utopia” http://www.youtube.com/watch?v=r9tlC4fJkQU)

Wiedziałam, że w ramionach mojego mężczyzny znajdę ukojenie, którego wtedy pilnie potrzebowałam. Nie mogłam trafić lepiej. Może los, łącząc mnie z nim, chciał wreszcie wynagrodzić mi wszystkie krzywdy?
Edward przygotował mi gorącą kąpiel z wonnymi olejkami, a gdy już leżałam w wannie i relaksowałam się, podał mi lampkę czerwonego wina. Potem zapalił w łazience świeczki i zgasił światło, po czym dołączył do mnie. Z salonu dobiegała łagodna, klasyczna muzyka. Czułam się błogo i było mi niesamowicie przyjemnie. W tej chwili istnieliśmy tylko my. Nikt i nic nie mogło zakłócić nam romantycznego momentu. Wyszliśmy z wody, gdy zaczynaliśmy powoli marznąć.

Mój kochany przyrządził dla nas kolację. Zaczęłam się zastanawiać, jak to możliwe, że on jest tak perfekcyjny. Czy posiadał jakieś słabe strony? Niczego takiego, póki co, nie zaobserwowałam i niestety trochę mnie to niepokoiło. Sama, doskonale zdawałam sobie sprawę z własnych wad. Miałam jednak ochotę powalczyć z nimi, jeśli tylko przyjdzie taka potrzeba.
Niedziela upłynęła nam równie spokojnie. Edward zabrał mnie za miasto, do posiadłości jego rodziców, którzy potraktowali mnie jak własną córkę, co uznałam za niezmiernie miłe. Świetnie się tam bawiłam. Niczego nie byłam tak pewna, jak tego, że przy nim nic mi nie groziło.

Od poniedziałku z kolei zaczął się prawdziwy młyn w pracy. Odkrywałam coraz więcej istotnych szczególików dotyczących naszego zabójcy i konotacji z podejrzewaną panią patolog. Czułam, że zaczynam deptać mu po piętach. Wybrałam najlepszych ludzi ze swojej załogi, żeby pilnowali Victorię dwadzieścia cztery godziny na dobę. Mieliśmy ją na podsłuchu. W końcu musiała się kiedyś z nim skontaktować, a jednocześnie doprowadzić nas do celu.

W środę znalazłam nareszcie czas, żeby spotkać się z Edwardem. Trochę go zaniedbałam od niedzieli, ale on nie miał do mnie żadnych pretensji. Podobne zawody sprzyjały naszemu wzajemnemu zrozumieniu. Wybraliśmy się do uroczej, włoskiej knajpki na kolację. Niestety mieliśmy pecha, trafiając na młodego chłopaka w roli kelnera, który wyraźnie i bardzo nieudolnie mnie podrywał. Ach, ta mina Edwarda! Bezcenna. W końcu nie wytrzymał i przegonił mojego absztyfikanta na cztery wiatry, co skwitowałam głośnym chichotem. Po raz pierwszy miałam szansę oglądać wybuch zazdrości ze strony mojego mężczyzny.

- Co cię tak bawi, Bello? – Zapytał naburmuszony.
- Nic, nic, mój drogi – próbowałam się uspokoić, nie chcąc go drażnić.
- Nie igraj ze mną, kochana! Potrafię być niebezpieczny… - Przekomarzał się.
- W to nie wątpię – mrugnęłam do niego zalotnie.

Cieszyliśmy się swoim towarzystwem. Będąc razem, kompletnie nie zwracaliśmy uwagi na to, co się wokół nas działo. Zakochiwałam się i uczucie to było silniejsze wraz z upływem każdej sekundy. Z tego powodu było mi nadzwyczajnie lekko – tak, jakbym mogła unosić się wśród obłoków. Szczęście mnie odnalazło. Nadal nie mogłam uwierzyć, że przez osiem lat od mojego wyjazdu, Edward ciągle czekał na mnie. Wyrwana z rozmyślań, aż podskoczyłam na krześle, gdy w kieszeni zawibrowała moja komórka. Edward zaniepokoił się moją dziwną reakcją, ale odetchnął z ulgą, gdy tylko odebrałam.

- Tak?
- Bella? Tu Jarred. Mamy ich. Zadzwonił do niej i ona jedzie się z nim spotkać. Podać ci adres?
- Tak – odparłam krótko.
- Piermont Road 1145 A, to jest w Rockleigh.
- Powinnam tam dotrzeć za jakieś czterdzieści pięć minut. Obserwujcie i czekajcie. W razie czego, dzwońcie. – Wydałam rozkazy.
- Oczywiście. Czekamy.

(Carlos Santana & Everlast „Put your lights on” http://www.youtube.com/watch?v=5di5EhZshdQ)

Wytłumaczyłam szybko Edwardowi, że muszę jechać na akcję. Poprosiłam, by czekał w moim mieszkaniu. Dobrze, że każdy z nas przyjechał tu własnym samochodem. Ruszyłam swoim Audi z piskiem opon. Musiałam się spieszyć, by się nie spóźnić i niczego nie przegapić. Całą drogę denerwowałam się, że za chwilę dostanę telefon od moich ludzi z informacją, że już po wszystkim. Na szczęście, udało mi się dotrzeć na czas. Jarred zdał mi obszerną relację. Staliśmy pod jakimś opuszczonym magazynem. W środku był jeden mężczyzna, Victoria i związana kobieta. Niestety z tego, co zaobserwowali, była martwa. Nie poruszała się, tylko leżała bezwładnie, a zatem kolejna ofiara. Wyglądała na tak samo poranioną, jak poprzednie. Pani patolog kłóciła się właśnie z nieznajomym. Nie mogliśmy stracić takiej okazji, gdy oboje byli zbyt zajęci sobą. Wydałam odpowiednie polecenie i wkroczyliśmy do środka.

- Ani waż się ruszyć! – Krzyknęłam do czarnoskórego mężczyzny, który próbował się bronić.

Wiedziałam jednak, że nie zamierzał wcale mnie posłuchać. Wyciągnął spod kurtki broń. Nie mogłam dłużej czekać. Bez sekundy zawahania wycelowałam mu w dłoń i pistolet wypadł mu z ręki. To wystarczyło, by moi ludzie mogli swobodnie doskoczyć do niego i go skuć. Moment zaskoczenia dał nam jednak sporą przewagę. Victoria także próbowała uciec, ale pobiegłam za nią. Jak na kogoś z medycznym wykształceniem, to całkiem nieźle potrafiła się bić.

- Dokąd to, wstrętna oszustko?
- Daleko od ciebie – warknęła, nie przestając biec przed siebie.
- Twoje niedoczekanie! – Odpowiedziałam i znalazłam się tuż za nią.

Pociągnęłam za jej długie, rude włosy. Byłam tak wściekła, że nie miała ze mną najmniejszych szans. Uderzyłam ją z całej siły w twarz, a potem podcięłam nogi zwinnym ruchem, więc upadła. Nie chciało mi się z nią dłużej cackać i błyskawicznie założyłam jej kajdanki, po czym zaprowadziłam do Jarreda. Sama zaś podeszłam do ofiary i uklękłam przy niej. Ostrożnie zaczęłam egzaminować rany na wątłym ciele. Wydało mi się, że jej klatka piersiowa słabo podniosła się podczas wdechu. Spróbowałam zbadać jej puls. Boże! Ona ciągle jeszcze żyła!

- Wezwijcie natychmiast karetkę. Ta dziewczyna żyje.

Ambulans przyjechał po pięciu minutach. Ranna ciągle miała szansę, by przeżyć ten koszmar. Długo nam zeszło, zanim zabezpieczyliśmy wszystkie znalezione ślady. Spojrzałam na zegarek chwilę po tym, jak skończyliśmy. Było po północy. Mogliśmy wrócić do domów. Postanowiłam jednak pojechać jeszcze do szpitala, żeby zorientować się, co z poszkodowaną. Jarred mi towarzyszył. Dziewczyna akurat była operowana, ale pod blokiem operacyjnym czekała niecierpliwie jej zmartwiona rodzina. Próbowaliśmy ich uspokoić.

- Proszę się nie martwić. Teraz już wszystko będzie dobrze. – Starałam się brzmieć kojąco.
- To cud, że udało się, państwu, ją znaleźć. – Odezwał się starszy mężczyzna, prawdopodobnie jej ojciec, gładząc po plecach starszą, zapłakaną kobietę.
- To nasz obowiązek – odpowiedział dumnie Jarred.

(Amy Lee & Seether „Broken” http://www.youtube.com/watch?v=hfOYufGFiZg)

Nie mieliśmy już nic do roboty, reszta pozostawała w rękach lekarzy. Do swojego mieszkania dotarłam w końcu przed drugą. Edward nie spał, a oczekiwanie wypełniał sobie nerwowym kręceniem się po salonie. Wydał mi się jakiś taki nie swój, więc od razu zaczęłam go zapewniać, że wszystko skończyło się pomyślnie i nic takiego nie groziło mi podczas akcji. Nie uspokoiło go to jednak. Zatem, nie o mnie się martwił. Postanowiłam dowiedzieć się, o co chodziło. Chciałam mu ulżyć, pomóc rozwiązać problemy, bez względu na to, co było ich sednem. Nic tak dla mnie się nie liczyło, jak on sam.

- Coś się stało? – Spytałam, tuląc się do niego.
- Tak – odparł krótko.
- Powiesz, co?
- Dzwoniła Tanya.
- I? – Jego lakoniczność doprowadzała mnie do szału. Spodziewałam się najgorszego.
- Muszę wyjechać do Kanady na akcję. – I nie pomyliłam się.
- Ile ona prawdopodobnie potrwa? – Byłam zła, że musiałam się o wszystko dopytywać tak, jakby nie mógł mi tego powiedzieć sam.
- W wersji optymistycznej kilka miesięcy. To skomplikowana sprawa. – Stwierdził.
- Uhm. Jakoś to wytrzymamy, prawda? Może będę mogła do ciebie przyjechać? – Mój głos był jednak niepewny.
- To niemożliwe. To bardzo ważne i ściśle tajne przedsięwzięcie. Nie wolno nam się kontaktować z rodziną i bliskimi w żaden sposób.
- Rozumiem… - Szepnęłam, choć wcale tak nie było. Kompletnie nie rozumiałam jak jakieś dupki z FBI mogą zabraniać mi kontaktu z moim chłopakiem. Musiałam być jednak silna dla niego.
- Będę tęsknił za tobą. Naprawdę nie chcę tego robić, ale nie mam wyboru.
- Nie przejmuj się, Edwardzie. To taki sprawdzian dla nas. Na pewno sobie poradzimy. Kiedy wyjeżdżasz? – Bałam się odpowiedzi na to pytanie.
- Jutro, w samo południe.

Te słowa zniszczyły kompletnie naszą ostatnią noc. Mieliśmy zdecydowanie za mało czasu na pożegnanie, ale to tym bardziej motywowało nas, by nie stracić ani jednej minuty z tych ostatnich, wspólnych godzin. Wykorzystaliśmy każdą sekundę, kochając się czule i namiętnie. Byłam więcej niż pewna, iż będzie mi go cholernie brakowało… Nie miałam pojęcia, jak wytrzymam cały ten czas rozłąki. Na dodatek, ja bardzo wcześnie musiałam już być na komisariacie, gdyż czekała nas konferencja prasowa w związku z rozwiązaną sprawą. To wszystko było zdecydowanie niesprawiedliwe! Czy jeszcze kilka dni temu nie wydawało mi się, że los nam sprzyja? Dzisiaj miałam, co do tego poważne wątpliwości. Świat stanął przeciwko nam. Ale przetrwamy to… Prawda?

-----
Spoiler 12:
4 miesiące po wyjeździe Edwarda Rolling Eyes
kaarolaa28
Nowonarodzony



Dołączył: 01 Lut 2009
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Tam gdzie sa bezksieżycowe noce

PostWysłany: Nie 1:40, 29 Mar 2009 Powrót do góry

Kurde biedna bells na tyle ja zostawia i jeszcze jedzie tam z Tanya porazka.
Mam nadzeje ze ich zwiazek przetrwa.Musi!
Kurcze jak ja lubie twój styl pisania.

I mam nadzieje że teraz jak naładowałas akumuklatorki to szybko coś dostaniemy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
wela
Zły wampir



Dołączył: 08 Lut 2009
Posty: 452
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 37 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Broadway

PostWysłany: Nie 9:41, 29 Mar 2009 Powrót do góry

Nie za bardzo wczułam się w klimaty Belli i Edwarda, ciągle nie mogę się przyzwyczaić do tych słodkości. Szczerze mówiąc to trochę się cieszę, że On wyjedzie. Mam wrażenie, że wyjazd Edzia to dopiero początek komplikacji. Jak zauważyła mTwill pojawia się James. No i w dodatku Edzio jedzie tam z TANYĄ. Szykują się kłopoty i zapewne policyjne potyczki Bells - innymi słowami akcja i adrenalina. Kocham to w opowiadaniach, zwłaszcza w takich, gdzie autorki potrafią intrygować i zaskakiwać. :):)


Jeżeli chodzi o błędy, nie rzucają mi się w oczy, pojawiło się kilka literówek (chyba?), nie jestem pewna, jednak to się nie liczy, bo zdania są zbudowane całkiem nieźle, dzięki czemu można upajać się tekstem. :))
O, przypomniało mi się - zła odmiana przez przypadki:

"Wybrałam najlepszych ludzi ze swojej załogi, żeby pilnowali Victorię dwadzieścia cztery godziny na dobę."

Powinno być Victorii. A co do literówek teraz jestem już pewna, że ich nie było. Wink

I przy okazji nawiążę do tego wątku - trochę za mało opisałaś całą akcję, nie wczułam się zbytnio, nie poczułam zdenerwowania, mogłaś dołożyć tam kilka niebezpiecznych zagrań. A ten fragment to taki pierwszy, jeżeli chodzi o imię Victoria? Bo na początku nie wiedziałam o co chodzi. Wydaję mi się, że wcześniej nie było o niej mowy.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Anna Scott
Zły wampir



Dołączył: 11 Lis 2008
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: New York- Kerry -Londyn- Trondhaim ... Tam gdzie Diabeł mówi "Dobranoc"...

PostWysłany: Nie 10:25, 29 Mar 2009 Powrót do góry

Umm... Rozdzialik wyjątkowo krótki w porównaniu z poprzednimi. Ale jak najbardziej smaczny Twisted Evil Trochę akcja za szybko leciała. W jednej chwili Bella była z Edwardem w restauracji, następnej już na akcji, a później mała teleportacja do szpitala Confused Można to było rozbudować, by czytelnik mial możliwość zasmakowania w Twoim tekście. Ale jak najbardziej gratuluje ujęcia przestępcy Wink
Poza tym ta romantyczność Edwarda bynajmniej mi nie przeszkadza :D Widać zdarzenia z przed ośmiu lat wziął sobie jako dobrą lekcję, z której teraz korzysta. Wcześniej bał się okazać Belli jakieś uczucia głębsze poza przyjaźnią. Teraz stał się romantyczny, troskliwy o czuły. Eh, nie mam pojęcia jak Bells poradzi sobie z nieobecnością Edwarda Rolling Eyes Biorąc jeszcze pod uwagę fakt, że na Bells poluje jej były facet. A 'przyjaciel-aktor' pewnie też nie będzie siedział bezczynnie nie korzystając z nadarzającej się okazji.
Mam nadzieję, że rozdziały będą dochodziły szybciej.
Przynajmniej już wiemy jak ładujesz akumulatory. Po prostu będziemy częściej wysyłać Cię na koncerty XD


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Anna Scott dnia Nie 10:26, 29 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
niobe
Zły wampir



Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 96 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Nie 10:45, 29 Mar 2009 Powrót do góry

Bosko jak zwykle :P
Podobała mi się akcja policyjna, opisałaś ją bardzo realistycznie. Żadnych błędów się nie dopatrzyłam;] Szkoda, że Edward musi wyjeżdżać, ale z drugiej strony się cieszę, że następny rozdział będzie po takim czasie, i mam nadzieję, że po tych czterech miesiącach zdąży już wrócić^^
Oczywiście z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy Wink
A kiedy bedzie można się spodziewać następnego rozdziału:D?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
frill
Człowiek



Dołączył: 07 Sty 2009
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: miasto spotkań

PostWysłany: Nie 10:59, 29 Mar 2009 Powrót do góry

oczywiście wszystkie błędy biorę na swoje barki, ale co do tej literówki to teraz właśnie się nad tym chwilę zastanawiałam i pasuje mi i tak i tak :P

Akcja przeleciała szybko to prawda, ale ja to odczułam tak, że to jest zamierzone, że czas z Edwardem mija Belli strasznie prędko i jeszcze dodatkowo to zamieszanie z Vicky, to już szał na całego. Działanie policji też było z zaskoczenia, więc chcąc nie chcąc, wszystko musiało się dziać szybko :D ja tego nie odbieram w sposób negatywny, wręcz przeciwnie.
Miałam Cię pochwalić prywatnie, ale później już nie myślałam logicznie. W każdym bądz razie chciałam powiedzieć, że ten rozdział mi się wyjątkowo podoba, i jeszcze to zdarzenie z kelnerem -> zazdrosny Edward, wtedy pojawił się wielki banan na mojej twarzy. Piszesz ciekawie i ta opowieść naprawdę wciąga. Obawiam się wyjazdu Edzia, ale domyślam się, że wszystko ma jakiś cel, więc czekam cierpliwie na ciąg dalszy

frill


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Silvia_sb
Wilkołak



Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Nie 11:37, 29 Mar 2009 Powrót do góry

Rozdział ciekawy, choć wydaje mi się, że nieco za szybko poprowadziłaś akcję. Ekspresowo przeleciałaś przez kilka dni szczęśliwych kochanków, złapałaś mordercę i wysłałaś Eda zagranicę. Dla mnie to za szybko. No i spoiler. Wydawało mi się, że poprowadzisz akcję bez Eda (np. pojawi się James zaraz po wyjeździe E.) No ale nie przesądzajmy. Może po tych 4 miesiącach E wcale nie wróci... albo... wcale tego nie przetrwają?? Znając ciebie to namieszasz :D Liczę tylko, że nie będziemy musiały ponownie tak długo czekać na kolejny rozdział :D
Poza tymi kilkoma szkopułami o których wspomniałam wcześniej - podobało mi się. :) Więc nie daj się prosić i poprostu pisz dalej :D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Nie 12:52, 29 Mar 2009 Powrót do góry

Akcja z mordercą była ekspresowa, bo tak ta naprawdę to tylko wątek poboczny w tej opowieści. Szybko się zorientowali, szybko znaleźli go, szybko pojmali. To było tło i w tym momencie miało się skończyć, żeby potem co innego się działo.

A co do spoilera... Hm. Zacytuję słowa Edwarda "Akcja w wersji optymistycznej potrwa kilka miesięcy". To klucz. I teraz pytanie: czy jestem optymistką? Wink
mloda1337
Zły wampir



Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Wspaniałe miasteczko pod Poznaniem

PostWysłany: Nie 13:15, 29 Mar 2009 Powrót do góry

Kaffienka... Trochę mnie podłamałaś... nie dość, że James się pojawił, bo mu sie w więzieniu nudzić zaczęło, to jeszcze teraz Ed musi wyjechać i co, znowu przyjdzie James i będzie jej serenady pod oknem odgrywać. I ona się będzie bać i będzie jeździć do swojej teściowej, żeby choć trochę czuć bliskość Edwarda.
Rozczulił mnie motyw z wanną i świeczkami. Niby takie błahe, ale ładnie to opisałaś i tak fajnie to wyglądało. Tak prosto, a przecież to nie takie proste, a z drugiej strony właśnie super proste. Kurczę. Ostatnio mam problem z wyrażaniem się w taki sposób, żeby ludzie mnie rozumieli. Zrozumieliście może Wy?
Jedyne co mnie bije w tym FF to to, że te wszystkie morderstwa cięgle nowe i w ogóle cud, że tam nadal jest przeludnienie. Nie wiem, nie znam się na tym. CSI kryminalne zagadki z jajami też ciągle są morderstwa, nie wiem. Czy to jest możliwe, że aż tyle tych morderców jest? Czy to tylko na potrzeby FF?
Czyli będzie akcja za 4 miechy, on jeszcze nie wróci i co? Niby z jednej strony łatwo Cię przejrzeć a tak naprawdę nic nie wiem.
p,
mloda


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
kasiek303
Wilkołak



Dołączył: 10 Lut 2009
Posty: 199
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: CK<3

PostWysłany: Nie 14:04, 29 Mar 2009 Powrót do góry

mloda1337 napisał:
Rozczulił mnie motyw z wanną i świeczkami. Niby takie błahe, ale ładnie to opisałaś i tak fajnie to wyglądało. Tak prosto, a przecież to nie takie proste, a z drugiej strony właśnie super proste. Kurczę. Ostatnio mam problem z wyrażaniem się w taki sposób, żeby ludzie mnie rozumieli. Zrozumieliście może Wy?

Nie, ale mniejsza. Główny sens mam. Gdzieś tam, ale jest. Mogę w ciemno powiedzieć, że się zgadzam. I zgadzam się, co do tego, że autorka zawiodła. Ale tu po innym względem. Miałam nadzieję, że z tej akcji z mordercą zrobisz taką przewodnią myśl rozdziału. Chociaż jednego. A tu akcja podzielona. Myślałam, że wykombinujesz, że taka trudna akcja, coś sie nie powiedzie, Ed zadziała i będzie Happy End. A to nie, ty wszystko po swojemu. Ale może to i lepiej. i chyba jako jedyna powiem, że cieszę się, że Edward wyjeżdża. Przykro mi to stwierdzać, ale ten teraz (w sensie- w drugiej serii) stracił osobowość. I w tym przypadku to ja mam nadzieję, że mnie zrozumiecie. Pewna cechy charakteru, które dominowały w pierwszej serii (jak ratował Bellę, jak się o nią starał) zginęły tutaj. Nie ma. Wiem, ludzie sie zmieniają, ale pewne zachowania, sposób mówienia, uczucia zostają. A u Ciebie nie. To jest ktoś inny. Tak samo Bella, ale ta to akurat ciężko miałaby gdyby się nie zmieniła, a poszła pracować w policji. Więc tu Ci wybaczam. Ale Eda Ci nie daruję. Dlatego uważam, że dobrze, że go nie będzie - może coś się zmieni. :P Na to liczę :P


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Nie 14:09, 29 Mar 2009 Powrót do góry

kasiek303 napisał:

Nie, ale mniejsza. Główny sens mam. Gdzieś tam, ale jest. Mogę w ciemno powiedzieć, że się zgadzam. I zgadzam się, co do tego, że autorka zawiodła. Ale tu po innym względem. Miałam nadzieję, że z tej akcji z mordercą zrobisz taką przewodnią myśl rozdziału. Chociaż jednego. A tu akcja podzielona. Myślałam, że wykombinujesz, że taka trudna akcja, coś sie nie powiedzie, Ed zadziała i będzie Happy End. A to nie, ty wszystko po swojemu. Ale może to i lepiej. i chyba jako jedyna powiem, że cieszę się, że Edward wyjeżdża. Przykro mi to stwierdzać, ale ten teraz (w sensie- w drugiej serii) stracił osobowość. I w tym przypadku to ja mam nadzieję, że mnie zrozumiecie. Pewna cechy charakteru, które dominowały w pierwszej serii (jak ratował Bellę, jak się o nią starał) zginęły tutaj. Nie ma. Wiem, ludzie sie zmieniają, ale pewne zachowania, sposób mówienia, uczucia zostają. A u Ciebie nie. To jest ktoś inny. Tak samo Bella, ale ta to akurat ciężko miałaby gdyby się nie zmieniła, a poszła pracować w policji. Więc tu Ci wybaczam. Ale Eda Ci nie daruję. Dlatego uważam, że dobrze, że go nie będzie - może coś się zmieni. :P Na to liczę :P


Hmmm.... Trawię twój komentarz. Fakt. Edward też się zmienił, ale o co chodzi z tym straceniem osobowości? Tam był opiekuńczy, tu też. Tam mniej zdecydowany, tu bardziej zdecydowany. Tam pozwolił Jej odejść, tu odważył się na krok ku byciu razem. Chyba nie do końca rozumiem... Wink

Teraz to dopiero się zacznie... Twisted Evil
new life
Zły wampir



Dołączył: 13 Sie 2008
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 31 razy
Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Nie 14:18, 29 Mar 2009 Powrót do góry

tak teraz sie zacznie :D Edward wyjedzie na te miesiace i w akcji straci pamiec, a Tanya wykorzysta ten efekt i nic nie powie mu o Belli. A tymczasem Bella bedzie sie zmagac z Jamesem, który bedzie ja meczył psychicznie :D chcialabym zeby tak nie bylo Laughing niech bedzie akcja, morderstwa itp a w roli głownej B&E jako super para :D a romantycznosc Edwarda sprawia ze kazda zazdrosci Belli :D pisz dalej i wstawiaj
życzę veby Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
wireless
Wilkołak



Dołączył: 08 Lut 2009
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z objęć Roberta :D

PostWysłany: Nie 14:31, 29 Mar 2009 Powrót do góry

New Life - dobry pomysł, ale nie wybiegajmy na przód ;D Dajmy autorce zrealizować swój pomysł, pewnie jak zwykle nas zaskoczy :) Co 5 minut odświeżam dział FF i patrzę - Kaffienka napisała! huraaa Twisted Evil . Co do osobowości Edwarda - moim zdaniem, on jej nie stracił, tylko jakby to ująć - może tak - pod wpływem Belli Edward się zmienił. Ja tak przynajmniej uważam. Chociaż przyznam, że brakuje mi tej 'walki' o Bells. Może teraz, jak pojawił się James wszystko się zmieni? Może Edward pokaże swój 'instynkt posiadania'? Może zawalczy o to co jego? Czas pokaże. Na następny rozdział czekam z niecierpliwością. Pozdrawiam i życzę weny ;*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Verderben
Wilkołak



Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 16:53, 29 Mar 2009 Powrót do góry

Z początku miałam wrażenie, że ta akcja policyjna jest na oklep napisana, ale jeśli to tylko takie tło opowiadania, to nie mam się czego czepiać. Cóż, przyznam szczerzę, że te miesiące rozstania trochę mnie niepokoją, a dodając jeszcze fakt, że będzie tam - wiecznie podrywające Edwarda- Tanya, to już w ogóle...
Ale wychwaliłam, to może teraz troszkę zbesztam. Dialogi wydają mi się naciągane, ich jest jest taki sztuczny i zupełnie wybrany z emocji. Również policja jest jakaś taka... nijaka, jakby wyjęta z taniej kreskówki. Ma być to przecież nowojorski wydział zabójstw, a nie polska drogówka. Zamiast "wstrętna oszustko" - co brzmiało dla mnie trochę śmiesznie, jakby nie wołała tego policjantka, a pięcioletnia dziewczynka- powinno pojawić się coś nutkę ostrzejszego, co nadałoby charakter tej całej, przejściowej, akcji.

Pozdrawiam i życzę weny :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
kasiek303
Wilkołak



Dołączył: 10 Lut 2009
Posty: 199
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: CK<3

PostWysłany: Nie 17:06, 29 Mar 2009 Powrót do góry

Kaffienka napisał:
Hmmm.... Trawię twój komentarz. Fakt. Edward też się zmienił, ale o co chodzi z tym straceniem osobowości? Tam był opiekuńczy, tu też. Tam mniej zdecydowany, tu bardziej zdecydowany. Tam pozwolił Jej odejść, tu odważył się na krok ku byciu razem. Chyba nie do końca rozumiem... Wink

Teraz to dopiero się zacznie... Twisted Evil


Już się tłumaczę. Stracił osobowość, ale nie w tym sensie, w jakim ty to rozumiesz (albo tak mi się zdaje). Stracił osobowość tą którą miał w pierwszej serii. Może wyolbrzymiłam, ale chciałam Ci tylko przekazać, że Edward się zmienił. Diametralnie. Opiekuńczy, kochany, do rany przyłóż, ale jakiś taki... bez twarzy? Oschły? Nie umiem tego ładnie ubrać w słowa, lecz wydaje mi się, że coś jest innaczej. Miałam takie wrażenie od początku drugiej serii, ale nie miałam pojęcia co to jest. Teraz wiem. Jego cechy charakteru uległy takiej zmianie, że to jest aż nienaturalne. Jakby to był ktoś inny. Jakby to były dwie inne historie.
Weny życzę.
Pozdrawiam.
KasieK.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Anabells
Zły wampir



Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ni stąd ni zowąd

PostWysłany: Nie 17:27, 29 Mar 2009 Powrót do góry

Cholera!!!
A było tak pięknie...
Piękny weekend, pełna akceptacja za strony rodziców Eda,rozwiązanie sprawy...
Mogłoby się wydawać, że wreszcie wszystko jest na dobrej drodzie do Happy Endu...
A tu dupa, Ed wyjeżdża i nie może mieć kontaktu z Bellą.
Przypomniało mi sie jeszcze, że James wyszedł.
I bardzo jestem zaniepokojona tym, co będzie dalej.
Ale bez względu na to, co się stanie, zawsze będę uwielbiała ten ff, ciebie i twój styl...
Standardowo - WENA!!!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
monnallisa
Nowonarodzony



Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: warszawa

PostWysłany: Nie 17:39, 29 Mar 2009 Powrót do góry

Rozdział troszkę za krótki.
Akcja strasznie szybko się toczy.
Szkoda, że nie opisałaś obiadu u rodziców Edzia i tego jak przyjęli Belle.
Przecież pierwszy raz przyprowadził swoją wybrankę do rodziców!!
Przyprowadził tą, na którą tyle lat czekał.
I ta akcja z pojmaniem tych zbirów, też jakoś tak lakonicznie wszystko przebiegło.

Życzę veny.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
ewa=)
Wilkołak



Dołączył: 27 Lis 2008
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Brańsk

PostWysłany: Pon 13:18, 30 Mar 2009 Powrót do góry

Rozdział bardzooo ciekawy...zresztą jak wszystkie...:p
Zgadzam się z poprzedniczkami, że akcja toczyła się troszkę za szybko, ale i tak rozdział jest bardzo intrygujący...
Bella jako silna kobieta, która radzi sobie z przestępcami bardzo przypadła mi do gustu...
zasmucił mnie trochę wyjazd Edwarda... ale z drugiej strony przez cały czas nie może być słodko i kolorowo...czasem warto troszkę namieszać...:p
Mam tylko nadzieję, że ich związek to przetrwa...xD
Oczywiście jak zawsze czekam niecierpliwie na ciąg dalszy...;p

Weny dużo życzę...

Pozdrawiam...:*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Bella*swan*cullen
Nowonarodzony



Dołączył: 30 Mar 2009
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 11:55, 31 Mar 2009 Powrót do góry

tyle czasu bez Edwarda to już katusze :) , ale cos mi się wydaje, że podczas nieobecności Edzia, James wkroczy do akcji i bella znowu będzie zagrożona chociaż nie tak jak na poczatku... Zaczyna się robić coraz ciekawiej.
pozdrawiam i czekam na następny rozdział


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
AmeliaRussel
Człowiek



Dołączył: 08 Lut 2009
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sosnowiec

PostWysłany: Wto 15:49, 31 Mar 2009 Powrót do góry

Kurde, w ogóle nie zauważyłam, że napisałaś 10 i 11. Jestem ostatnio, tak zabiegana, że nie zwracam uwagi na to, co się dzieje.
Wiedziałam, że będzie coś z Jamesem. Wiedziałam. Co prawda myślałam, że to on będzie tym mordercą, ale jednak nie jest. Wyszedł z więzienia i zaczął śledzić Bellę. Przeszłość zaczęła się odzywać, a od niej nie da się uciec. Podoba mi się, że wrócił, ponieważ jest on takim łącznikiem pomiędzy nową Bellą, a starą Bellą. Z jej problemami, z którymi przyszło jej się zmierzyć. Możliwe, że wrócił po zemstę za to, co mu zrobiła, na co go skazała.
Misja w Kanadzie. Wow, to teraz nasza para ma problem. Wróci po 4 miesiącach, ale jak ty już zdążyłaś nas powiadomić, to będzie tego wyjazdu więcej. Dla mnie wygląda to jak opuszczenie Belli przez Edwarda w KwN. Taka lekka parafraza, moim zdaniem. Przesrane wybrali sobie zawody, ale one dodają fabule coś, co wprowadza skomplikowanie i kłopoty.
Weny życzę i czekam na kolejne rozdziały.
Amelia


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez AmeliaRussel dnia Śro 17:02, 01 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin