FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Cudo - nawet w szarości (Panna Awangardowa i Wiedźma)[Z] Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Dilena
Administrator



Dołączył: 14 Kwi 2009
Posty: 1801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 158 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 18:49, 03 Kwi 2011 Powrót do góry

RUNDA PIERWSZA: FANTASY

Pojedynkują się: Wiedźma i Panna Awangardowa

Temat do wplecenia w tekst: Cudo - nawet w szarości.

KONIEC GŁOSOWANIA: 17 kwietnia 2011, godzina 23:59:59

Uprasza się o dokładną lekturę zasad oceniania (UWAGA! To nie jest ten sam schemat, którego używamy w normalnym pojedynkach ani ten, którego używaliśmy w pierwszej lub drugiej edycji TPP!) oraz Regulaminu Bitwy na Pióra.


TEKST A

Zacznijmy od tego, że nie wierzę w duchy ani nic takiego. Nie i kropka, a nawet pełno kropek, aby było bardziej wiarygodnie.
Nie wiedzę w duchy kropka kropka kropka kropka kropka kropka kropka kropka kropka. Okej.
Chyba coś sknociłam, przecież tak się nie zaczytana rozmowy. Mówi się: "Cześć, mam na imię, bla, bla, bla." Nie powinnam wyjeżdżać z tymi duchami. Może: "Cześć, jestem w potrzasku i nie radzę sobie z własną wyobraźnią"? Chyba teraz lepiej.

Tylko że ostatnio dzieje się coś dziwnego. Boję się spać przy zgaszonym świetle. Słyszę jakieś odgłosy nocą i to mnie napawa lękiem. Nigdy nie miałam słuchowych omamów, ale od zeszłego miesiąca to się zmieniło. Gdy opowiedziałam o tym koleżance, odpowiedziała, że "naoglądałam się za dużo moich ulubionych fantasy - zaczaruj - mnie - na - ekranie i teraz mam". Specjalistka się znalazła. Może i miała rację, bo strasznie przeżywam takie filmy i moja wybraźnia po obejrzeniu ich pracowała na zwiększonych obrotach, a była naprawdę bujna.
Przecież nie byłam jakaś dziwna, no! W sumie, może trochę, ale nie w tym sensie. Teraz rzeczywiście się bałam. Strach mieszkał gdzieś w mojej klatce piersiowej i żołądku, by wychodzić o północy na żer. Słyszałam tupot jakiś niezwykle małych stóp i dziwne śpiewy. Z mojego punktu widzenia te lęki były nieuzasadnione, ale chciałam raz na zawsze się ich pozbyć. W dzień było w porządku, zajrzałam raz nawet pod łóżko, ale znalazłam tylko stare trampki i kurz, które raczej nie mogły kogoś wystraszyć. Gdy kładłam się to łóżka, plakaty na ścianach zaczynały uśmiechać się jakby złowieszczo, a przedmioty w pokoju przybierały kształty dziwnych stworów. Chciałam sprawdzić, jakie jest źródło tych przewidzeń nawet za cenę własnej nieprzespanej nocy. Zwariuję, jeśli nie dowiem się, co bezczelnie łazi mi po pokoju, kiedy próbuję gadać z Morfeuszem.

Siedziałam na matematyce i bazgrałam po zeszycie. Koleżanka z ławki zachorowała na coś dziwnego z "za" na końcu, więc nie miałam nawet się do kogo odezwać. Nuda, nawet nie wiedziałam jaki był dziś temat.
- Te, Mała! - syknął ktoś siedzący za mną.
- Czego? - odwróciłam się i potrzegłam Grubego Karola, który wkurzał mnie od pierwszej klasy liceum . Jego przydomek nie wziął się przynajmniej od masy ciała, jaką posiadał, ale od gry komputerowej, której był wiernym fanem. Zwała się bodajże "Fat gun" i można się domyślić czego dotyczyła. Mieliśmy w klasie kilku maniaków gier, ale on uważany był za największego. Ja nie potrafiłam nawet włączyć komputera, a co dopiero go obsługiwać, więc ten świat był mi obcy i nie miałam z nim o czym rozmawiać. Nasze poziomy intelektualne znacznie się różniły i nie wiem, czy potrafiłabym zniżyć się do jego.
- Tak, Karolku? - chciałam być uprzejma.
- Zlot Dziwolągów w czwartek, idziesz? Możesz zabrać swoje krasnoludki.
Podniosłam lekko głos:
- Słuchaj, tłuściochu, nie wiem jaki masz problem, ale mogę pomóc ci go rozwiądać!
Moje wybuchy agreji zaczynały mnie powoli martwić, ale nie potrafiłam walczyć z wewnętrzynym intynktem.
Rzuciałam się na ławkę i zamachnęłam z zamiarem podarowania mu prezentu na twarzy, ale uciszyła nas nauczycielka:
- Jeżeli w tej chwili się nie uspokoicie, wyrzucę jednego z drugim z klasy! Magdalena zadanie ósme.
- Chętnie poszedłbym gdzieś z Fanką Elfów - odparował kobiecie FatLevel z udawanym rozmarzeniem, na co cała klasa wybuchła głośnym śmiechem. W odwecie został wyproszony z zajęć. Z niemą satysfakcją usiadłam znów na swoje miejsce, a klasa pogrążyła się ciszy przerywaniej odgłosem długopisów i głosem pani Wozińskiej.
Lekcja ciągnęła się jak żółty ser, mozolnie i zbyt długo.
Dorysowałam chłopakowi na okładce podręcznika wąsy i wyglądał przez to o wiele poważniej. Wyobraziłam sobie panią od matematyki z zarostem, biegnącą z Grubym Karolem przez łąki ułamków i nawiasów i zachichotałam. Tak głośno, że zanim się opanowałam, nauczycielka przerwała tłumaczenie zadania i zerknęła na mnie.
- Może Dominika zrobi kolejny przykład?
- Tak, tak, już - wymamrotałam do kobiety z wąsem.
Nie było nawet sensu, by się jej stawiać, ponieważ:
a) była mściwym typem człowieka,
b) z zanadrzu miała dziennik i zeszyt uwag,
c) jej oczy wywiercały mi dziurę w czaszce, nie pozwalając na jakiekolwiek odzywki,
d) balansowałam na cienkiej matematycznej desce, która w każdej chwili mogła wpaść razem ze mną do oceanu zagrożenia z przedmiotu,
e) nieźle już sobie u niej nagrabiłam wcześniejszymi wybrykami.
Wziąwszy opasły tom Matematyki z plusem, podeszłam do obrzydliwie zielonej tablicy, dzielnie trzymając kredę w drugiej ręce, czego skutkiem było opuszczenie klasy z pewnego typu niedosytem.
- O, cześć, Krasnoludku! - krzyknął w szatni jakiś dwumetrowiec, gdy stałam już przy wyjściu. Poznałam w nim kuzyna mojej najlepszej przyjaciółki. Po chwili dotarło do mnie, że zwracał się się w moją stronę.
- Jak miło jest powierzyć tajemnicę lojalnej osobie - warknęłam do stojącej za mną Leny.
- Oj no, nie wściekaj się. Tak mi się jakość niechcący przy nim powiedziało, martwimy się o ciebie - Pociągnąła mnie za rękaw, nie pozwalając odejść. Była wyższa o głowę i co za tym idzie - silniejsza. Zawsze wyobrażałam ją sobie jako krzydłatą nimfę z harfą i złotymi lokami. Było w niej coś niepokojąco mitycznego.
- Dobre mi "niechcący". To niezwykłe, że opowiadasz obcym moje sekrety.
- Już nie rób z tego takiej wielkiej tajemnicy, Mała Syrenko. A z Zębuszkę też wierzysz? - wtrącił się Michael Jordan dla ubogich.
Kilku osiłków ze starszej klasy zarechotało. Chciałam czym prędzej czymś rzucić. Byłam zła, ale nie wiedziałam dokładnie o co. Możliwe, że o wszystko.
- Nie daruję, nie daruję, nie daruję! - mamrotałam do siebie.
Odepchnęłam stojącego pana woźnego i zaczęłam wychodzić z szatni.
- Uuu, fanka Elfów nam grozi...! - usłyszałam za sobą.
- Dominika! - krzyknęła za mną Lena, lecz nie wróciłam się.
Wybiegłam wściekła z dala od tych czóbków. Może i lubiłam tematykę fantasy, ale to nie powód po publicznego obrażania mnie.
Po pokonaiu drogi do domu pożyczonym rowerem - jak zwykle zapomniałam pieniędzy na bilet - byłam zmęczona i marzyłam tylko o kanapie. Podziwiałam przydrożne lasy i wyobrażałam obie krwiożercze bestie, które pożerają tych osiłków ze szkoły. Pewnie miałyby niezły obaw, kiedy odgryzałyby głowę Panu Dwa Metry. Nasze miasto było stosunkowo duże, a mój dom był oddalony od liceum o dwanaście kilometrów.
- Cześć - powiedziałam zmachana do wychodzącego z klatki syna sąsiadów. Chodził do klasy niżej, lecz do innego do innej szkoły i miał z zwyczaju przychodzić do nas w dzieciństwie, gdy jego rodzice wyjeżdżali. Nie widziałam go już szamat czasu.
Spojrzał na mnie z przestrachem, nie odpowiadając. Byliśmy tego samego wzrostu, więc bezproblemu zauważyłam, że ma podkrożone oczy i pogniecione ubranie, jakby nie zmieniał go od tygodnia. Wyglądał jak zapomniany bezdomny, był strasznie wychudzony.
- Muszę dostać się do twierdzy, muszę dostać się do twierdzy, muszę dostać się do twierdzy - powtarzał w kółko.
- Janek, nie poznajesz mnie? Co z tobą?
- Zostaw! Idioci! Muszę pokonać smoka! NIKCZEMNY DERCETO!!!
Gdybym nie zakryła uszu, prawdopodobnie pękłyby mi bębenki. Zamachałam mu dłonią przed oczami.
- Wsztystko o... okej?
Wreszcie spojrzał mi w oczy. Spojrzenie miał tak dzikie, że aż przeszły mnie ciarki.
Rzucił wiązkę przekleństw w moją stroną i odpalił papierosa. Zostawiłam go samego i pognałam do wymarzonego domu. Myślałam o tym, jakie olejki wleję do kąpieli. Rozluźniający czy cytrusowy? Spotkałam smutnych rodziców Janka. Pan Olszewski obejmował zapłakaną żonę, która z trudem oddychała.
- Dzień dobry, państwa syn...
- Witaj, Dominisiu - przerwała mi kobieta, wysmarkując noc.
- Nasz syn jest chory - poinformował mnie ojciec chłopaka.
No, w to nie wątpię - pomyślałam.
- Gdy wróciliśmy z delegacji, zastaliśmy go w strasznym stanie. Był zaniedbany, brudny. Odburkiwał tylko sylabami. Nasze mieszkanie zostało doszczętnie zrójnowane. Potem okazało się, że syn cały tydzień spędził przy grach komputerowych, nie jadł. Po domu pałętali się nieznani ludzie, byli pod wpływem narkotyków... Jedziemy z nim do lekarza.
Przez chwilę stałam, nie wiedząc co powiedzieć, jak się zachować.
- Może porozmawia z moim bratem? On przecież się kształcił z psychologii, może zaradzi...
- Jest już za późno, potrzebny jest specjalista...
Pani Olszewska wybuchła szlochem i zbiegła szybko po schodach.
- Nie chciałem tego mówić przy żonie, ale prawpododobnie będzie potrzebna pomoc psychiatry. Gdy siłą wyciągnęliśmy go z pokoju, zaczął krzyczeć: "oddajcie mi moje fantasy" i rzucił się na swoją matkę.
Mężczyzna rozpłakał się jak małe dziecko. Przerażona otworzyłam drzwi naszego mieszkania.
- Mam nadzieje, że Janek wyzdrowieje - dodałam i weszłam do środka.
Czy wszyscy dziś powariowali?! Gry, gry, gry, gry. Rozbolała mnie głowa.
- Córka wróciła! - oznajmiłam rodzinę.
Mama, usłyszawszy moje kroki, wybiegła z kuchni cała umazana sosem pomidorowym.
- Siema - wyrzuciła radoście.
- Mamo, nie mów "siema".
- Jestem wyluzowana mama, co?
Wywróciłam oczami i weszłam do pokoju. Rzuciłam plecak na podłogę.. Musiałam coś wyjaśnić. Półwłócząc nogami, zapukałam do pokoju Pawła, mojego brata. Nikt mi nie odpowiadał, więc weszłam. Zastałam go sam na sam z dziewczyną. Fuj! Odskoczyli od siebie, gdy usłyszeli jak weszłam.
- Puka się! - wrzasnął wściekły. Prawie się opluł z tej złości.
- Przepraszam. O, cześć, Tamara!
Dziewczyna starszego brata uśmiechnęła się serdecznie.
- Nie krzycz na nią. Cześć, mała. Co tam?
- Obleci. Mam sprawę do szanownego brata.
- Właśnie miałam lecieć. Pa, Pawełku. - Pocałowała go na pożegnanie i wyszła.
- Spłoszyłaś mi dziewczynę, ty Elfie!
Powinnam się na niego obrazić, ale nie miałam na to czasu. Musiałam wyjaścić jedną sprawę.
- Słuchaj, wielkoludzie, wiesz coś o Janku?
- Jakim Janku?
- Kretynie! Syn sąsiadów...
- Ach! Parówa?
- Właśnie, słyszałeś co zrobił?
- Słuchaj, młoda. Nie jestem żadną miłosną wróżką, więc nie doradzę ci jak masz poderwać syna sąsiadów.
- Przestań! Uzależnił się od gier fantasy, rozumiesz? Cały tydzień spędził przed kompem. Jego starzy mnie zaczepili przed drzwiami, jego matka jest załamana! Normalnie ześwirował! Chyba powinieneś z nim pogadać, może coś poradzisz... Mówiłeś, że leczyłeś takie przypadki w klinice.
- Moja mała siostrzyczka się martwi? Ojej! Chyba się wzruszę. - Zmrużył filiternie oczy.
- Okej, daruj sobie. Widać to całe chodzenie z dziewczynami źle na ciebie działa. Kiedyś to mogliśmy przynajmniej porozmawiać.
Chciał mnie zatrzymać, ale wypiszczałam: "Mamo, Paweł mnie obmacuje"!, więc mnie puścił.
Nikomu nie można ufać. Z takim przekonaniem weszłam do wanny pełnej pachnącej, gorącej wody z pianą. Zasłoniłam się firanką i oddałam relaksowi.
Zamknęłam oczy. Ciekawiło mnie, czy potwory zjedzą Dwa Metry, jak będzie wracał do domu. Uspokajająca wizja. Albo co zrobił FatLevel po przyjściu do domu. Pewnie zajadał się hamburgerami przed komputerem, a teraz walczy z potwornym bólem brzucha. .Muszę porozmawiać z Pawłem o tych odgłosach w nocy, gdy już otrząśnie się z uroku swojej drugiej z rzędu prawdziwej dziewczyny. Jak na niego to całkiem niezły wynik. Co prawda niczego mu nie brakowało, ale jego rozum był wielką przeszkodą. Potrafił nieźle utrudniać życie i irtować samym sposobem bycia.
Nagle TRACH!
Wszystkie szampony z brzegów wanny pozlatywały do wody. Zlękłąm się trochę, zastanawiając się, czy to ja nie zwaliłam ich przypadkiem stopą. Zaczęłam pospiesznie wyjmować je z wanny.
- Dominika? - Mama zapukała do drzwi łazienki.
- Jeszcze żyję!
Ustaliłam po chwili, że wszystkie możliwe przedmioty martwe i organizmy żywe znówiły się przeciwko mnie, by uprzykrzyć ten wymarzony piątek.
- Witaj - powiedział ze spokojem, przysiadając na brzeg wanny. - Przeszkadzam?
Przed krzykiem powstrzymała mnie ogromna ilość piany wepchnięta siłą w moje usta. Złapałam się za klatkę piersiową, chcąc postrzymać zawał serca.
Gdy wyplułam pospiesznie mydliny, zaczęłam krzyczeć w niebogłosy. Wyskoczyłam
Mama z Pawłem przybiegli w niecałą sekundę.
- Co się stało?!
- Tu coś było! Wepchnęło mi pianę w usta!!!
- Jezu, ubierz się - powiedział Paweł i zasłonił oczy.
- Zamknij się! - wrzasnęła mama - Daj jej powiedzieć. Co się stało, córciu?
- Taki... Kontury było widać tylko! Boże, mamo! Co to było?! Powiedział "Witaj" i uciekł! Jak DUCH!
Spojrzała na mnie, zastanawiając się, czy nie jestem naćpana.
- Paweł, przynieś moją apteczkę, już!
- Mamo, jestem zdrowa! Tu naprawdę ktoś był!
- Wiesz co, siostra? To chyba tobie jest potrzebna pomoc, a nie Jankowi.
Ta sytuacja wydawała mi się tak dziwna, że aż śmieszna. Gadające kontury. To było absurdalne.
Mama wybiegła z łazienki i pobiegła nie wiadomo gdzie, brat pobiegł za nią.

***
Rodzina myśli, że jestem psychiczna. Biorę leki. Lataliśmy od jednego psychiatry do drugiego, ale żaden nie potrafił powiedzieć, co mi jest. Mama płacze za każdym razem, kiedy mnie odwiedza, więc kazałam jej nie przychodzić tu często. Paweł zbaraniał i wogóle do mnie nie przychodzi, może się boi. Jest zimowy wieczór, leżę sobie tak spokojnie na moim szpitalnym łóżku, otumaniona lekami i przyglądam się dokładnie Aniołowi. Leżałam na tym samym oddziałe co Janek. FatLevel zbzikował totalnie i zamieszkał z babcią bez dostępu do internetu. Nikt mnie nie odwiedza. Anioł odwrócił się po mnie i spojrzał prosto w oczy.
- Cudo! - westchnęłam z zachwytem. - Nawet w szarości...
Rozmarzyłam się nad jego błękitnymi ślepiami. I te jego loki.
- Słucham? "W szarości"?
- Znaczy się, że jesteś bardzo ładny jak na takiego dziwnego stwora i prawie cię nie widać, więc na tle ściany jesteś jakiś taki siwy.
- Nie jestem żadnym stworem - obruszył się - a już na pewno nie dziwnym i siwym.
- Cóż poradzić...
Na jego szarych ustach zagościł dziwny uśmiech. Odpowiedziałam mu na to spojrzeniem pełnym litości.
Po sali weszła pielęgniarna i zgasiła światło.
- Dobranoc, Dominika.
Widziałam kontury Anioła w ciemności.
- Posłuchaj. Jestem tu po to, żeby pomóc ci uporać się z problemami, ale wiem że masz ich kilka.
- Ty jesteś sprawdzą moich problemów. Opowiedz mi bajkę.
Westchnął głośno i przysiadł na parapecie, mamrocząc coś o trudnych przypadkach.
- Była sobie...
- Albo nie, nie opowiadaj. Nie potrafisz.

Idę spać.

- Zasłoń żaluzje, księżyc mnie razi - szepnęłam tylko w ciemność, a "Ciemność" posłusznie wykonała moje polecenie, chichocząc. Takiego anioła to ja mogę mieć.

Dobranoc.


TEKST B

Cudo- nawet w szarości...

Krajobraz oprószony bielą, krył w sobie dzikie piękno. Na drodze zaległa cienka warstewka śniegu, który napadał tej nocy. Jednak pola i przydrożne drzewa spowijał gęsty, gruby śnieg pozostały po poprzednich opadach. Eleonora uwielbiała widok zaśnieżonego nocnego krajobrazu. Szła więc z wielką przyjemnością. Stopniowo otwarta przestrzeń i szerokie pola zaczynały ustępować drzewom, a także krzakom, rosnącym bliżej drogi. Robiło się co raz ciemniej. Dziewczyna miała wrażenie, że okolica zaczyna ją przytłaczać. Dusić. Śledzić...
Las Hackham zamajaczył przed Eleonorą. Drzewa wznosiły się wyżej, mroczniej, rosły bliżej siebie. Nieprzeniknione cienie pod nim kładły się gęsto. Las stał posępnie, czarny, jakby za wszelką cenę postanowił skrywać własne sekrety.
Po chwili natrafiła na dróżkę, która wiła się mniej więcej trzydzieści metrów dalej, szeroka ledwo na tyle, by mógł przecisnąć się nią pojedynczy wędrowiec.
Jesteś chyba jedyną osobą która by z własnej woli udała się na samotny spacer tą dróżką. - usłyszała za sobą ujmująco znajomy głos.
Mówią, że na jej końcu można znaleźć światło. - odparła drżącym głosem.
Chłopak podszedł do niej obejmując drobną blondynkę w tali. Trwali w bezruchu dążąc do całkowitego zatracenia w swoich ramionach.
Przyrzekam ci, zobaczysz jeszcze słońce na czystym niebieskim niebie. - obiecał Will, pocałunkiem ścierając łzę płynącą po policzku dziewczyny.

*
Dwie postacie niczym cienie przemierzyły dzielącą je odległość od ciemnych zarośli do murów laboratorium Ecobanu- ludzi służących w fortecy organizacji oddzielającej się od pierwotnej planety ogromną kopułą. Dwójka ludzi- przedstawiciele mieszkańców postapokaliptycznie wyglądającej Ziemi. Są buntownikami z wygórowanymi marzeniami i niezłomną nadzieją dobrnięcia do celu.
W Ecobanie przecząc wszelkim pogłoskom, nie wszystko jest piękne. Przez chmurę zanieczyszczeń, która otula całe przestworza, mieszkańcy Ziemi mogą podziwiać tylko ciemnobrązowe niebo. Organizacja Ecobanu wymusza na mieszkańcach zacienionej części Ziemi ogromne opłaty w surowcach i żywności makroenergetyczne promienie mające zastępować w pewnym stopniu promienie słoneczne, które Ecobańczycy produkują w swoich laboratoriach. Wszystko byłoby dobrze gdyby produkcja tego paliwa nie powiększała chmury zanieczyszczeń osnuwającej Ziemię. Właśnie dlatego Will i Eleonora z przemożnej chęci podziwiania błękitu nieba postanowili wykraść główny składnik zasobów organizacji Ecobanu- zawiązek Marr , który zapewnia organizacji funkcjonowanie i gwarantuje też, co raz to większe zanieczyszczenia, a co za tym idzie co raz to większe zapotrzebowanie na związek Marr. Gdy Will, który w przeszłości służył w Ecobanie opowiedział Eleonorze o błędnym kole działań Ecobańczyków obydwoje postanowili dzięki podstępowi zagrozić istnieniu fortecy Ecobanu.
Teraz gdy szli już przez ciemne korytarze laboratoriów wrogiej organizacji, nie było już odwrotu. Mogli albo dopiąć celu, albo zginąć próbując spełnić marzenia.

*
Eleonora z sercem na ręku przebiegła ostatnią bramę i znalazła się na pożółkłej polance. Tu miała zaczekać na swego przyjaciela.
Czekała. Kroplami deszczu kapiącymi z kondygnacji fortecy odliczała czas.
Nie działo się nic.
Nagle naszły ją czarne myśli i nieustępliwe obawy. A co jeśli Willowi coś się stało. Jeśli Ecobańczycy pojmali go, a jeśli on... Nie. To przej jej myśl przejść nie mogło. On musi żyć. Przywołała jeszcze raz w pamięci jego obraz. Zarys jego muskularnej sylwetki. Zmierzwione ciemne włosy. Czekoladowe oczy. Właśnie- oczy. To było to, co lubiła w nim najbardziej. Oczy- z nich można był znaleźć drogę do jego duszy. Oczy- mądre, inteligentne, pałające miłością, wiarą we własne idee, determinacją i chęcią spełnienia się.
Nawet nie zauważyła kiedy po jej policzku zaczęły spływać krople łez. Uświadomiła sobie właśnie, że relacje które ich łączą nie są jedynie przyjacielskie. Kocha go, zawsze traktowała go jak kogoś więcej, jak kogoś z kim mogłaby spędzić całe życie , jak kogoś przy którym przebywanie jest proste jak oddychanie i cudowne jak sen. Jak mogła być taka głupia. Te wszystkie pocałunki w policzek, uściski i ta bliskość. Ona stoi tu bezczynnie gdy jej ukochany prawdopodobnie ryzykuje utratę życia dla lepszego jutra.
Nie skończyła jeszcze swych rozmyślań, gdy nagle zza zacienionego zaułka wybiegł Will. Podbiegł do niej przytulił, a ich usta połączyły się w dzikim tańcu.

*
Substancja Marr palia się ogromnym płomieniem. Związki chemiczne nadawały niezwykłe kolory jarzącym się iskierkom ognia.
A oni stali, wpatrzeni w ogień, starając zatracić się w sobie. Eleonora wiedziała, że to ostatnie godziny życia jej ukochanego. Kontakt z substancją tak silnie promieniotwórczą sprawiał zagrożenie przy kilkukilometrowym dystansie, a co dopiero przy kontakcie z nieosłoniętą skórą człowieka. Will powiedział jej, że zapakował substancję do hermetycznie zamkniętych opakowań, dzięki czemu nie zagraża ona życiu i zdrowi żadnemu organizmowi żywemu.
A więc, tobie również nic nie zagraża. - powiedział Will, kończąc swój wywód, całując ukochaną po szyi i ramionach, jednocześnie wodząc rękami po jej plecach.

*
Gdy ostatnie iskierki ognia zgasły na palenisku, Will Cobb wyzionął ducha. W ostatnich chwilach swojego życia zdał sobie sprawę z urody swojej lubej.
Jaka ona cudowna, nawet w szarej poświacie poranka. - pomyślał i mocniej ścisnął trzymającą go delikatną i ciepłą dłoń.
Eleonora wiedziała, że to już koniec, gdy chmury rozsnuły się, a niebo znów wypełnił błękit.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Pernix
Moderator



Dołączył: 23 Mar 2009
Posty: 1991
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 208 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z alkowy Lucyfera

PostWysłany: Pon 17:05, 04 Kwi 2011 Powrót do góry

Wzięłam się za czytanie tego pojedynku z dwóch powodów.
Podobał mi się zadany temat i żałowałam, że nie dostał się on mojej parze, dlatego byłam ciekawa realizacji.
Po drugie teksty były krótkie, oceny są potrzebne.
Przeczytałam i najchętniej bym... nie oceniała! Ale z uwagi na powyższe zdanie, ocenię, choć jestem zawiedziona.

I. POMYSŁ I REALIZACJA ZADANEGO TEMATU

Tekst A: 6
Tekst B: 1

Uzasadnienie:

Żaden pomysł nie przypadł mi do gustu. Wybaczcie mi, dziewczyny, ale niestety nie trafiłyście w moje gusta, dlatego moja ocena może wydać się mało przyjemna.

Zacznę od plusów. Pierwszy tekst miażdży przeciwnika, ponieważ jest na temat! I nie mówię tu nawet o myśli przewodniej, tylko o gatunku. Fantastyka została zaznaczona w wielu aspektach. Dosłownie jako zjawisko obecne w życiu młodych ludzi - gry, literatura i przez wprowadzenie mary-ducha-anioła. Poza tym w tym tekście podobało mi się luzackie podejście, prostota i bliskość. Była szkoła i młodzież, która w jakimś tam stoponiu żyje fantastyką, można było wszystko zrozumieć. Ot tyle.
Nie podobał mi się za to negatywny wydźwięk, że fantastyka niszczy młodzież. Pewnie, że coś takiego się zdarza, ale w tym tekście znaleźć można plagę nieszczęść - główna bohaterka ląduje w psychiatryku, podobnie jej sąsiad, a kolega z klasy karnie mieszka u babci, gdzie nie ma Internetu (a rodzice nie mogli zabrać kabla lub odciąć dostęp?? Chyba lepiej byłoby, żeby zajęli się dzieckiem, a nie sprzedawali problem babci... No ale o tym może w postaciach)
Minusem jest również to, że pojawił się ostatnio film o poruszonych problemach, przez co pomysł wydaje się mniej oryginalny.

Drugi tekst doceniłabym bardziej, ale było mi w nim za mało fantasy. Droga Autorko, napisałaś miniaturkę z elementami sf.
Dilena zacytowała wikipedię, pisząc, czym jest fantasy i niby się zgadza wedle tej definicji, ale ta definicja jest dyskusyjna i ja u Ciebie dostrzegam zalążek naukowego sf. Zalążek, ponieważ poświęciłaś jeden akapit tej dziwnej organizacji, za dużo miejsca zaś na "romans", nie pokazałaś nam też "walki" Willa, a same rezultaty. Po prostu było się trudno wczuć w ten tekst i za szybko się skończył. Pominęłaś ważne wątki, które mogłby dodać tej historii smaczku.

W obu tekstach obowiązkowy motyw był wpleciony i nie potrafię powiedzieć, kto zrobił to lepiej. Mam wrażenie, że obie nie miałyście pomysłu na to, co z tym hasłem zrobić.


II. POSTACIE I RELACJE MIĘDZY NIMI

Tekst A: 4,5
Tekst B: 2,5

Uzasadnienie:

Zacznę tym razem od drugiego tekstu. Postacie były, ale jakby ich nie było. Zupełnie nie czułam emocji. Padły słowa, ale za nimi brakło reakcji. Brakło strachu, miłości (w zamian były same czyny, np. pocałunki). Nie poczułam sympatii do Willa, a powinnam, bo przecież był prawdziwym bohaterem, uratował ludzkość i ukochaną. Nie było mi żal Eleonory, gdy musiała żegnać ukochanego, bo zabrakło tym postaciom charakteru, wyrazu ich uczuć.
No ale były... Dlatego dostały jakieś punkty.

W drugim tekście było lepiej. Przez fabułę wędrowaliśmy z Dominiką, więc można ją było bliżej poznać. Fajna, zbzikowana nastolatka. Co mi się nie podobało? Pewne reakcje postaci. Rodzice Karola, zamiast się nim zająć, jak wspomniałam w pierwszej kategorii - sprzedali problem. Rodzice Dominiki oddali ją do zakładu dla psychicznie chorych, szczerze mówiąc, nie wiem dlaczego. Dziewczyna miała wielką wyobraźnię, zobaczyła "coś" i zaraz taki zakład? Co prawda potem wydaje się, że jej stan się pogorszył, ale zdanie o tym, że biegali od lekarza do lekarza mnie nie satysfakcjonuje, ponieważ wcześniej nie czułam tego, żeby akurat stan tej postaci był tak poważny. Jej sąsiad Janek - owszem, ale Dominika w moich oczachy była po prostu zwykłą dziewczyną, która częściej przebywa w świecie dziwów, owszem, ale nie ona jedna tak ma.
No i jeszcze przeszkadzał mi wydźwięk, że to całe fantasy w książkach i grach stało się takie złe, że wszyscy bohaterowie, których to dotknęło, skończyli "źle". Nic nie jest takie czarne.

III. JAKOŚĆ I STYL

Tekst A: 2,5
Tekst B: 4,5

Uzasadnienie:

Trudno mi uzasadnić taką punktację. Jeśli chodzi o język sam w sobie, styl pisania/wypowiedzi, bardziej przypadł mi do gustu pierwszy tekst, który pozostał mimo wielu niedociągnięć czytelny, ale roiło się w nim od literówek i, o zgrozo, były byki ortograficzne, takie bardzo, bardzo oczywiste, które podkreślają wszystkie wordy i writery! Nie wiem, czy to skutek pisania na ostatnią chwilę, czy niechlujność, ale raziło.
W drugim tekście skandaliczny był zapis dialogów, a w zasadzie brak ich zapisu. Poza tym tekst był mniej czytelny, szczególnie gubiłam się w dość ważnym fragmencie o tej organizacji i musiałam czytać drugi raz, żeby w ogóle coś zrozumieć. Jeśli czytelnik musi się wracać, a nic zewnętrzego go nie rozprasza, to nie świadczy o tekście dobrze. Mniej jednak było innych potknięć.

Dlaczego mniej doceniłam tekst bardziej dla mnie zrozumiały? Za karę, droga Autorko, ponieważ mogłaś bardziej się przyłożyć. Tylu literówek nie można wybaczyć, nawet jeśli ogólne wrażenie jest bardziej pozytywne. :P

W obu tekstach było sporo niedociągnięć interpunkcyjnych.


IV. KLIMAT OPOWIADANIA
(Kategoria dodatkowa, nieobowiązkowa: Tekst A i/lub B – maksymalnie 5 dodatkowych punktów. Jeśli nie wyróżniamy żadnego tekstu, pozostawiamy poniższe pola puste)

Tekst A: -----
Tekst B: -----

Uzasadnienie:

Chciałabym jakiś tekst docenić, ale nie poczułam w żadnym klimatu.

Razem

A: 13
B: 8


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
Susan
Administrator



Dołączył: 08 Sty 2009
Posty: 5872
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 732 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 14:51, 05 Kwi 2011 Powrót do góry

I. POMYSŁ I REALIZACJA ZADANEGO TEMATU

Tekst A: 4
Tekst B: 3

Uzasadnienie:
Najchętniej dałabym obu autorkom mniej punktów, bo żaden pomysł, ani realizacja podanego tematu mi się nie spodobała. Chciałam w takim przypadku dać po równo, ale postanowiłam dać autorce A punkt więcej za to, że naturalniej wykorzystała motyw tego wątku szarości. Wyszło to w miarę płynnie, a w B ani trochę. Przykro mi.
Poza tym, jeśli mogę, powiem, że w wielu kwestiach zgadzam się z wypowiedzią Pernix. Tak samo nie spodobało mi się w tekście A to, że autorka pokazała, że fantasy może niszczyć młodych ludzi. Wydaje mi się, że tekst ma taki dziwny wydźwięk. Rozumiem, że zdarzają się takie przypadki, ale ja się z takim czymś raczej nie spotkałam. Raczej fantasy bywa odskocznią od szarego świata i nie wie, czy to jest taki powód do jakiś naśmiewań, jakie mają miejsce w tym tekście. Jasne, słyszy się o uzależnieniach od gier, przypadkach, gdy ludzie za bardzo zagłębiają się w ten świat, ale ta miniaturka pokazuje tylko tą złą stronę. Na dodatek w sposób, który mnie nie przekonuje.
Za to tekst B jest stanowczo za krótki, chaotyczny, niedopracowany pod względem fabuły, a raczej jej zarysu, bo ja tutaj nawet zbytniej historii nie widzę. Autorka próbowała coś nam przekazać, ale w sposób, który jest nieprzekonujący i odnoszę wrażenie, że autorka napisała to na siłę, sama nie miała jakiegoś pomysłu na rozwinięcie wątku i wyszło jak wyszło. Takie są moje odczucia.
Jeśli miałabym wybrać jeden z tekstów, które nie przypadły mi do gustu, postawiłabym jednak na A.

II. POSTACIE I RELACJE MIĘDZY NIMI

Tekst A: 5
Tekst B: 2

Uzasadnienie:
W A pamiętam bohaterów, potrafię powiedzieć o relacjach między nimi. Może nie były one jakoś silnie zarysowane, ciekawie opowiedziane i skomplikowane, ale jednak umiem coś o nich powiedzieć. Sama sytuacja, w której znaleźli się bohaterowie sprawia, że powstało coś, o czym można powiedzieć parę słów. Autorka pokazała nam świat w jakim żyją, co się wokół nich dzieje, nakreśliła nam mniej więcej kim są.
W miniaturce B mamy dwójkę - kobietę i mężczyznę, autorka stara się nam przekazać, że coś ich łączy, ale ja tego nie kupuję. Nie czuję tego. Tak naprawdę nic o nich nie wiem, nie poznałam ich charakterów, żadnych faktów z ich życia. Nie mówię o ogólnej sytuacji, ale nawet nie mam na jakiej podstawie wyrobić sobie zdania.

III. JAKOŚĆ I STYL

Tekst A: 3.5
Tekst B: 3.5

Uzasadnienie:
W tekście A znalazłam pełno błędów. A że skopiowałam sobie miniaturki to Worda, rzucały się one jeszcze bardziej w oczy. Czasami aż wybałuszałam oczy, widząc niektóre byki. Szkoda, bo tekst jest napisany lekkim stylem, który czyta się szybko i który mógłby naprawdę zyskać, gdyby autorka przeczytała tekst choć jeden raz więcej.
W tekście B poraził mnie zapis dialogów. Autorko, gdzieś zgubiłaś myślniki? Poza tym tutaj też pojawiły się inne błędy i wszystko wydawało mi się dość chaotyczne. Zupełnie jakby autorka trochę się pogubiła.
Daję po równo w tym przypadku.


IV. KLIMAT OPOWIADANIA
(Kategoria dodatkowa, nieobowiązkowa: Tekst A i/lub B – maksymalnie 5 dodatkowych punktów. Jeśli nie wyróżniamy żadnego tekstu, pozostawiamy poniższe pola puste)

Tekst A: -
Tekst B: -

Uzasadnienie:
-

Podsumowanie:
Tekst A - 12.5
Tekst B - 8.5


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
KW
Zły wampir



Dołączył: 01 Sty 2011
Posty: 464
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ~ z krainy, gdzie jestem tylko ja i moi mężowie ~

PostWysłany: Wto 19:56, 05 Kwi 2011 Powrót do góry

I. POMYSŁ I REALIZACJA ZADANEGO TEMATU

Tekst A: 5
Tekst B: 2

Uzasadnienie: O wiele bardziej podobał mi się tekst A. Był wesoły, spontaniczny - polubiłam Dominikę. Poznałam jej rodzinę. I choć jest w tym tekście dużo dialogów, i to z nich głównie składa się opowiadanie, to wszystko jest jasne, nie ma domysłów. W tekście B zauważyłam, że wszystko jest tak na siłę. No i bardziej podchodzi to pod science fiction, niż pod fantasy, co dla mnie jest dość istotne. Nie rozumiem postaci, ich zachowania... Za krótkie, można było to rozbudować. Wracając do pierwszego opowiadania; zakończenie bardzo mnie zawiodło. Za mało opisu tego 'nieznajomego'. Ale i tak, biorąc pod uwagę wpisanie tematu, to tekst A był lepszy. W B było to naprawdę naciągane - nagle uświadomił sobie jaka jest piękna? I ona... Ale to w następnej kategorii.

II. POSTACIE I RELACJE MIĘDZY NIMI

Tekst A: 5
Tekst B: 2

Uzasadnienie: Dzięki temu, że pierwsze opowiadanie jest wesołe i lekkie, to lepiej jest mi wdrożyć się w nie i poznać postaci. Jeśli zdecydowałaś się, Autorko tekstu nr 2 na takie postaci, i zakończenie, to mogłaś bardziej rozwinąć historię ich miłości. Dla mnie ich relacje są niezrozumiałe, lekkie - za co plus - jednak naciągane. Naprawdę nie rozumiem ich pobudek - mogłaś tu wpleść większy żal, za brak słońca - bo chyba tylko dlatego tam poszli. Will heroiczny - zapakował substancję w jakieś tam woreczki, dba o środowisko itd. ale dalej nie rozumiem dlaczego! Eleonora jest zagubiona. Mogłaś jeszcze opisać jej smutek po odejściu chłopaka, bo przecież kilka godzin temu uświadomiła sobie jak go kocha! Dla mnie niestety, ten tekst nie zdał. Szkoda, że tak krótko, naprawdę - można było rozwinąć te dwie (tylko! dwie) postaci.

III. JAKOŚĆ I STYL

Tekst A: 4
Tekst B: 3

Uzasadnienie: W pierwszej historyjce jest o wiele więcej błędów, niż w drugiej - cóż, tekst A jest dłuższy. W B przeraził mnie brak myślników - to bardzo utrudnia czytanie. No i brak enterów - trzeba uważać, by nie zgubić linijki. Szkoda, szkoda, bo tutaj o wiele lepiej były zbudowane zdania i składnia. Nie był to wzniosły tekst, ale przyjemny, zaś A był lekki.


IV. KLIMAT OPOWIADANIA
(Kategoria dodatkowa, nieobowiązkowa: Tekst A i/lub B – maksymalnie 5 dodatkowych punktów. Jeśli nie wyróżniamy żadnego tekstu, pozostawiamy poniższe pola puste)

Tekst A: ---
Tekst B: ---

Uzasadnienie: ---

RAZEM
Tekst A: 14
Tekst B: 7

Cóż, po raz drugi oceniam (poprzednio wyłączył mi się komputer, nim zdążyłam wysłać ocenę) i muszę powiedzieć, że wtedy o wiele surowiej oceniłam Was, drogie Autorki. Kiedy ochłonęłam, i przemyślałam jeszcze raz to tekst B zyskał dużo więcej. Tej, która wygra, życzę powodzenia, a tej, która zdobędzie mniej punktów, życzę dużo weny i szlifowania umiejętności pisarskich. :)

Pozdrawiam,
KW


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez KW dnia Wto 20:02, 05 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
AngelsDream
Dobry wampir



Dołączył: 17 Sty 2009
Posty: 591
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 108 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 12:22, 06 Kwi 2011 Powrót do góry

Zacznę ogólnie do obu Pań. Wstawiając tekst z taką ilością błędów - nieważne jakiego typu - okazujecie czytelnikowi absolutny brak szacunku. Jest to jak wypięcie gołej pupy w stronę odbiorcy, pomachanie nią i ucieczka za róg, żeby nie mógł się nam odpłacić. Każdy kiedyś zaczynał. Każdy się potyka. Nikt nie jest nieomylny, ale podstawy pomaga ogarnąć Word i na forum jest tyle porad na temat tego, jak pisać lepiej. Biorąc udział w konkursie, nawet zwyczajnym, forumowym, warto wykazać się minimum zaangażowania.

Nie będzie to miła ocena, ostrzegam.


I. POMYSŁ I REALIZACJA ZADANEGO TEMATU

Tekst A: 6
Tekst B: 1

Uzasadnienie: Tekst A ma ogromny potencjał. Czytało się go lekko, chociaż momentami bolał w oczy, ale... Cóż, o tym już pisałam, zresztą niżej też to i owo również wspomnę. Dużo lepiej wpleciony zadany temat, ciekawe, choć nieco kontrowersyjne, spojrzenie na fantastykę. Akceptuję to jednak, gdzieś w głębi dumając, czy może to nie jest epidemia, której autorka nie doprecyzowała. Może tam czai się coś więcej, niż tylko przesłanie, że fantasy zabija, a gry prowadzą nas za rączkę do psychiatryka.

Drugi tekst. Boru wszechlistny, chciałabym napisać cokolwiek miłego, ale... Jakaś przyszłość, jakaś kopuła, jakaś para, jakieś działanie i wszystko właśnie jakieś, bez wyrazu, przemyślenia i spójności. Jeden punkt za apokaliptyczną wizję, której jestem fanką.

II. POSTACIE I RELACJE MIĘDZY NIMI

Tekst A: 5
Tekst B: 2

Uzasadnienie: Zacznę tym razem od tekstu B. Nie wiem, czy autorka sama wie, jak wielki potencjał ma w tekście tego typu para... Jak łatwo jest poruszyć emocje, prowadząc umiejętnie jednego bohatera do drugiego po cieniutkich sznurkach kolejnych uczuć. On umiera, a ja nie poczułam nic. Oprócz ulgi. Dwa punkty za dwie postacie. Niestety, niczego więcej tam właściwie nie było.

W tekście A za to mamy główną bohaterkę i towarzyszące jej postacie poboczne o indywidualnych, mocnych cechach. Nie sposób się pomylić, kogo autorka miała w danym momencie na myśli. Pod tym względem pierwszy tekst jest bardzo udany, choć wymaga dopracowania.

III. JAKOŚĆ I STYL

Tekst A: 3
Tekst B: 4

Uzasadnienie: A tu powinnam napisać kilka brzydkich wyrazów. Jak można było zmarnować tak fajny pomysł i zostawić w krótkim tekście tyle błędów? No jak? To absolutnie wkurzające. Liczyłam, że tekst B mnie pod tym względem pocieszy, ale szalejące myślniki do spółki z przerażającymi zmianami czasu oraz łupaną narracją tylko dolały oliwy do ognia. Rozkład punktów przypadkowy.

Dodam, że radioaktywność przenosi się także przez organizmy żywe...

IV. KLIMAT OPOWIADANIA
(Kategoria dodatkowa, nieobowiązkowa: Tekst A i/lub B – maksymalnie 5 dodatkowych punktów. Jeśli nie wyróżniamy żadnego tekstu, pozostawiamy poniższe pola puste)

Tekst A:
Tekst B:

Uzasadnienie: Przykro mi, ale nie w tym pojedynku.

Razem:

Tekst A - 14
Tekst B - 7


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez AngelsDream dnia Śro 14:02, 06 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Haunted
Dobry wampir



Dołączył: 07 Sty 2010
Posty: 894
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 43 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: New Jersey.;D

PostWysłany: Śro 17:36, 06 Kwi 2011 Powrót do góry

A ja nic nie powiem, oprócz tego, że żaden tekst nie podobał mi się jakoś szczególnie. Spodziewałam się lepszych pomysłów. Myślę, że lepiej można było zrealizować zadany temat.

I. POMYSŁ I REALIZACJA ZADANEGO TEMATU

Tekst A: 4
Tekst B: 3

Uzasadnienie:
Myślę, że pomysł w tekście A był dosyć dobry, ale średnio dobrze zrealizowany. Spodziewałam się czegoś innego, lepszego.Chodzi mi tutaj o niektóre rzeczy, które możnaby pominąć. Fajnie, że akcja toczy się w Polsce, ale jednak trudno wyobrazić mi sobi sci-fi tutaj.
Pomysł wydaje mi się dobry tak w ogóle, ale nie pasuje mi otoczenie. Najbardziej podobało mi się to, że zadany temat został fajnie wpleciony w treść tekstu.
Co do tekstu B, to kiedy czytałam od razu skojarzyłam sobię książki S. Lema . Powiem szczerze, że nie pochodzi mi za bardzo tego typu fantastyka i dlatego tutaj za bardzo mi się to nie podobało. Temat nie został dobrze zrealizowany. Rozumiem, że Eleonora była tym cudem w szarości poranka..Okej.

II. POSTACIE I RELACJE MIĘDZY NIMI

Tekst A: 5
Tekst B: 2

Uzasadnienie:
Postacie w tekście A spodobały mi sie od razu, bo wydają mi się takie prawdziwe. Ich zachowania były bardzo naturalne. Hah, te relacje brata z siostrą. ;d
Spodobało mi się poczucie humoru Dominiki, ale mimo, że tak średnio lubię gry komputerowe to nie sądzę, żeby w tydzień zryły komóś psychikę. Tak właściwie to było mi jej żal na końcu, bo nikt jej ne wierzył. Za to w tekście B nie zdążyłam nawet poznać bohaterów jak oni już się miziali. Jako, że było ich tylko dwoje to można było dodać jeszcze jakiś opis o nich, bo tak właściwie to mało, co mogę o nich powiedzieć.
III. JAKOŚĆ I STYL

Tekst A: 3
Tekst B: 4

Uzasadnienie:
W tekście A zauważyłam sporo błędów. Wiem, że sama jej popełniam, ale jeżeli ja je zauważyłam to oznacza, że coś jest nie tak :D Ale tak na serio, to nie podobało mi się to. Myślę, że jeżeli ktoś bierze się za wstawianie tekstu na konkurs to powinien odpowiednio go dopieścić, nawet jeżeli bardzo mu się spieszyło. Wolałabym przeczytać ten tekst jeszcze raz, ale bez błędów, bo myślę, że to trochę jak brak szacunku, nawet i do zwykłej osoby zza ekranu komputera. Styl za to mogę powiedzieć, że mi się podobał, taki nowoczesny, młodzieżowy. Właściwie to nie czytam książek tak napisanych, bo może to dziwnie zabrzmi, ale kojarzą mi się z polskimi autorkami, piszącymi dla młodzieży. Kiedyś lubiłam takie książki, ale mój gust się zminił.W tym tekście zabawne było dla mnie nazywanie ludzi wymyślonymi pseudonimami.
W tekście B już mi tak nie zgrzytało. Tekst myślę, że jest za krótki i można było coś do niego jeszcze wymyśleć.

IV. KLIMAT OPOWIADANIA
(Kategoria dodatkowa, nieobowiązkowa: Tekst A i/lub B – maksymalnie 5 dodatkowych punktów. Jeśli nie wyróżniamy żadnego tekstu, pozostawiamy poniższe pola puste)

Tekst A: ~~~
Tekst B: ~~~

Uzasadnienie:


Tekst A: 12
Tekst B: 9


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez Haunted dnia Śro 18:45, 06 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
thingrodiel
Dobry wampir



Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 1088
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 148 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: spod łóżka

PostWysłany: Czw 8:50, 07 Kwi 2011 Powrót do góry

No, moja ocena może być odrobinę zaskakująca. Ponoć zawsze byłam ciut inna.

Do dzieła!


I. POMYSŁ I REALIZACJA ZADANEGO TEMATU

Tekst A: 2
Tekst B: 5

Uzasadnienie:
Może zacznijmy od tego, że do obu opowiadań mam sporo "wontów". W A pomysłu na fantasy musiałam się wręcz doszukiwać. Panna widzi duchy czy tam anioły. To jeszcze nie jest fantasy, to dopiero jego zalążek. A gdzie jest reszta? I wywiązanie z tematu wychodzi z jednego zdania. Szkoda. Miałam nadzieję, że akurat "cudo - nawet w szarości" doczeka się rozwinięcia szerszego, które by wynikało z całej historii. Pardon, wylewam żale. Chciałam mieć ten temat, no ale... Niemniej - wg mnie tekst A to szkolne wypracowanie, napisane bez zastanowienia, byle zaliczyć na trójkę i polonistka się odczepiła. To nie dla mnie.
W B spodobał mi się pomysł, ale za to trzepnęłabym autorkę za realizację. Pomysł rozpycha się w szwach, wyciąga macki we wszystkie strony, a autorka ściska go bezlitośnie w rozmiarach kwitu z pralni. Żałuje nam akcji, tego momentu, w którym dzieją się najciekawsze rzeczy, skąpi nam większej historii. Za to wiemy, jak wyglądał oblubieniec. :P Mam żal. Bo potencjał w tej historii jest spory, ale niewykorzystany, że aż boli. Jeśli chodzi o hasło przewodnie - wplecione na tej samej zasadzie co w A - zachwyt nad czyimś wyglądem. Trochę szkoda.

II. POSTACIE I RELACJE MIĘDZY NIMI

Tekst A: 0
Tekst B: 7

Uzasadnienie:
Nie twierdzę, że relacje w B są super pokazane, ale w A mnie po prostu denerwowała zarówno główna bohaterka, jak i jej całe otoczenie. Ani z rodzicami, ani z bratem ("Paweł mnie obmacuje!" - okrzyk obronny siostry?), ani z kolegami z klasy. W jej wypowiedziach czuję denerwującą mnie pogardę, którą słyszę u bezmyślnych małolat na ulicy.
Autorka B przynajmniej starała się podkreślić jakąś więź, która łączy jej bohaterów. Wyszło dość nieporadnie, ale doceniam staranie.


III. JAKOŚĆ I STYL

Tekst A: 3,5
Tekst B: 3,5

Uzasadnienie:
Po równo - w obu tekstach są błędy, które rzucają się w oczy. Mogły się ukryć pod np. bogactwem słowa czy porywającą akcją, ale tego nie zrobiły, bo nie miały za bardzo jak.

IV. KLIMAT OPOWIADANIA
(Kategoria dodatkowa, nieobowiązkowa: Tekst A i/lub B – maksymalnie 5 dodatkowych punktów. Jeśli nie wyróżniamy żadnego tekstu, pozostawiamy poniższe pola puste)

Tekst A: -
Tekst B: -

Uzasadnienie:


PODSUMOWUJĄC:

A - 5,5
B - 15,5


To tyle.
Pozdrawiam,
jędza thin

EDYCJA: Chrzanione literówki. Grrr!
EDYCJA II: I jeszcze nie podliczyłam punktów! *blat* Idę po kawę...


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez thingrodiel dnia Czw 9:43, 07 Kwi 2011, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
wela
Zły wampir



Dołączył: 08 Lut 2009
Posty: 452
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 37 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Broadway

PostWysłany: Sob 4:28, 09 Kwi 2011 Powrót do góry

I. POMYSŁ I REALIZACJA ZADANEGO TEMATU

Tekst A: 3
Tekst B: 4

Uzasadnienie:

Cóż. Powiem tak - wyżej postawiła sobie poprzeczkę autorka tekstu B. Chciała stworzyć tekst o pięknej, delikatnej miłości, która nie zdążyła się rozwinąć, motyw przewodni zdecydowanie jest mało fantasty. Tło robi za fantasty.
Co do tekstu A - autorka poszła na łatwiznę, o której na tym forum już zapomniano. Kto by pomyślał, żeby napisać zwykły tekst o jakichś nastolatkach, bardzo codzienny. Opowiadanie przypominało fragment tych książek po dwadzieścia złotych, kiedy ciocie i wujki kupowali mi je jeszcze na święta czy urodziny. Cóż, mało oryginalnie. Oba pomysły zresztą są mało oryginalne. Ta kategoria ma za zadanie ocenić pomysł jak i zrealizowanie, przelanie go na papier. Teksty są bardzo chaotyczne, więc ciężko jest się zastanowić, zwłaszcza, że przypomina to wybieranie gorszego zła. Ecoban i cała ta szopka niesamowicie została bardzo zabawnie przedstawiona w tych obrzydliwie przymiotnikowych, dłuuuugich zdaniach.

II. POSTACIE I RELACJE MIĘDZY NIMI

Tekst A: 4
Tekst B: 3

Uzasadnienie:

Te teksty były tak chaotyczne, że się pogubiłam. Ogólnie chciałabym zauważyć, że tekst A na początku prezentował się dobrze. No wiadomo, nie będę już komentować tego, jak porusza bardzo płytki temat i to w bardzo płytki sposób. W każdym razie pomimo błędów stylistycznych całość czytała się bardzo miło. Jednak postaci... Główna postać w tekście A jest bez sensu. Nie wiem jak inaczej to napisać, chyba jaśniej nie umiem - na początku jakaś nastolatka chodząca do szkoły, skrzecząca, gderająca. Potem nagle jest emo złym dzieckiem, które zaczęło wygadywać farmazony w wannie i od razu hej do szpitala, zero przejścia w mroczny klimat. Po prostu stało się i już. Bez żadnego sensu, postać zmieniła się o sto osiemdziesiąt stopni. Tak po prostu nie można. Za to w tekście B postaci uciekły zupełnie pośród hermetycznie zamkniętych opakowań i makroenergetycznego promieniowania oraz Ecobańczyków. Gdybym miała przenieść Eleonorę i Willa z tego tekstu na papier narysowałabym dwóch ludzików przypominające typowe patyki, które rysują dzieci w przedszkolu. No ewentualnie narysowałabym kwadrat zamiast patyka symbolizującego wyrzeźbiony tors Willa. Chodzi o to, że autorka nie naszkicowała postaci i ich charakterów. Jedynie ich dziwnie pokręconą relację, która ni stąd, ni zowąd przerodziła się w relację kochanków. W tekście A przynajmniej na początku możemy trochę dowiedzieć się o postaci - że jest zbuntowaną nastolatką, burza hormonów, nie lubi matematyki, jest arogancka. Cokolwiek. Potem co prawda staje się nierzeczywista, kiedy nagle przybywa do wariatkowa, ale sam początek nie jest najgorszym.

III. JAKOŚĆ I STYL

Uzasadnienie:

Tutaj szalę przeważy zdecydowanie styl tekstu A, który zdecydowanie działa na korzyść. Widać, że ktoś poświęcił kawałek czasu, chociaż pojawiające się tam literówki wołają o pomstę do nieba. W każdym razie melancholijny i smutny wyraz połączony z zabójczą ilością emitetów w tekście B odrzuca i zupełnie do mnie nie przemawia. A tekst A jest przynajmniej lekki i adekwatny do przynajmniej pierwszej części opowiadanej historii. Bo drugiej nie ma sensu nawet komentować...

Tekst A:4,5
Tekst B:2,5


SUMA:
Tekst A: 11,5
Tekst B: 9,5

Dziewczyna, która przejdzie dalej, musi się naprawdę postarać. W innym wypadku będzie bardzo odstawać od reszty tworzących. Także spiąć tyłki i ćwiczyć, dużo ćwiczyć. Plusem autorki tekstu B są kreatywne rozwiązania. Sam styl też nie jest zły, tylko trzeba ograniczyć epitety i zaprzyjaźnić się ze zdaniami pojedynczymi, które czasami naprawdę się przydają. Autorka tekstu A zaś powinna się przyłożyć do autobetowania, by nie wpaść z kolejna agrejąp oraz wytężać mózg w poszukiwaniu czegoś oryginalnego, zaskakującego, niepowtarzalnego. Bo taki pomysł nie wchodzi w rachubę.

Trzymam kciuki. :)


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
lidziat
Dobry wampir



Dołączył: 15 Sie 2010
Posty: 1467
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 100 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Toruń i wszędzie gdzie bywam :-)

PostWysłany: Śro 14:06, 13 Kwi 2011 Powrót do góry

I. POMYSŁ I REALIZACJA ZADANEGO TEMATU

Tekst A: 4
Tekst B: 3

Uzasadnienie:

Szczerze mówiąc żadne z opowiadań nie powaliło mnie na kolana. W pierwszym, historia dość banalna i jakby nieco moralizatorska - uwaga! gry komputerowe uzależniają. Nie przeczę, problem jest i to wcale nie błahy, ale ujęty dość "szkolnie". I nie rozumiem za bardzo tej Dominiki. Czemu nagle ześwirowała? Ale, powiedzmy, nie muszę wszystkiego rozumieć. Czyta się dość dobrze, ale bardzo rażą mnie liczne (!!!) błędy.
Tekst B mógłby być fajny, gdyby autorka napisała go nieco inaczej. Dość trudno czyta się opowiadanie, które zawierając dialogi - tych dialogów nie zawiera. Sama historia dość ciekawa, ale psuje ją styl.

II. POSTACIE I RELACJE MIĘDZY NIMI

Tekst A: 5
Tekst B: 2

Uzasadnienie:

Moim zdaniem, ciekawiej postacie i relacje między nimi są przedstawione w pierwszym opowiadaniu. Pewnie wynika to stąd, że tych postaci jest tam zdecydowanie więcej. Widzimy Dominikę i w środowisku szkolnym i w domowym , w relacjach międzysąsiedzkich z dorosłymi i z rówieśnikami. No i widzimy ją w relacji samej ze sobą. Trochę nienaturalnie przedstawione są zachowania Janka i jego rodziców. Wypada to nieco sztucznie.
W drugim tekście jak dla mnie występuje tylko jedna postać - Eleonora. A wszystko dzieje się jakby w jej głowie. Postać Willa jest mało konkretna i mało wyrazista. Jest a jakby go nie było, jakby był tylko wytworem wyobraźni.

III. JAKOŚĆ I STYL

Tekst A: 2
Tekst B: 5

Uzasadnienie:

Co mnie poraziło, to ilość błędów w tekście A. Autorka zdecydowanie musi popracować nad orografia i interpunkcją. O ile czyta się opowiadanie w miarę przyjemnie, o tyle błędy bardzo rażą.
W tekście B błędów jest zdecydowanie mniej. Ale mniej mi odpowiada styl, jakim pisze autorka. Dość ciężko czyta się, kiedy brakuje wyraźniej zaznaczanego dialogu. Odebrałam ten tekst, jakby to wszystko działo się w głowie bohaterki i było jedynie potokiem jej myśli , a nie relacją między osobami. Być może to miał być świadomy wybór - ta rezygnacja z typowego dialogu - ale trochę to nie wyszło i porobił się galimatias, chociaż sam tekst jest dość ciekawy.

IV. KLIMAT OPOWIADANIA
(Kategoria dodatkowa, nieobowiązkowa: Tekst A i/lub B – maksymalnie 5 dodatkowych punktów. Jeśli nie wyróżniamy żadnego tekstu, pozostawiamy poniższe pola puste)

Tekst A:
Tekst B:

Uzasadnienie:

Jak powiedziałam - żadna z miniatur mnie nie powaliła, więc zostawiam bez punktów.


Podsumowanie:

Tekst A: 11
Tekst B: 10


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
BajaBella
Moderator



Dołączył: 11 Gru 2009
Posty: 1556
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 219 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z lasu

PostWysłany: Pon 19:07, 18 Kwi 2011 Powrót do góry

Głosowało 8 osób, którym bardzo dziękujemy za poświęcony czas. Wyniki wyglądają następująco:

Tekst A: 93,5 pkt.
Tekst B: 74,5 pkt.

Zwycięzcą tego pojedynku zostaje Wiedźma! Gratulujemy!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BajaBella dnia Pon 19:07, 18 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin