|
Autor |
Wiadomość |
Dilena
Administrator
Dołączył: 14 Kwi 2009
Posty: 1801 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 158 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 13:39, 15 Cze 2011 |
|
Już niedługo będziemy mogły tutaj pokiślować lub też niekoniecznie :P
Zakładam temat wcześniej, bo na pewno niektórzy już będą po obejrzeniu godzinę czy dwie po emisji HBO :D Profilaktycznie
Temat do wyrażania emocji związanych z odcinkami, aktorami, zdjęciami, muzyką i innymi rzeczami związanymi z TB-S4.
Proszę nie mieć pretensji, jeśli wejdziesz do tematu i przeczytasz spoilery, bo to jest właśnie najodpowiedniejsze miejsce na nie! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Anahi
Dobry wampir
Dołączył: 06 Wrz 2008
Posty: 2046 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 150 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: wlkp.
|
Wysłany:
Pon 6:26, 27 Cze 2011 |
|
4x01
Świetny początek sezonu. Naprawdę dobry odcinek. Kilka rzeczy mi się nie podobało, ale starałam się przymykać na to oko. Za bardzo stęskniłam się za tym serialem i nie uśmiecha mi się teraz wytykać Ballowi cokolwiek, choć zapewne nie będę sobą jeśli tego nie zrobię .
Eric. Podobał mi się moment, kiedy w ostatniej scenie wyznaje Sookie, że to on kupił jej dom i teraz nie będzie mogła już tak po prostu go wyprosić, kiedy coś jej się nie spodoba, jeżeli chce tam nadal mieszkać. Sprytne, w stylu Northmana.
Poza tym, zachowam się teraz jak 12nastolatka, ale czy Eric może być jeszcze bardziej przystojny ? Z sezonu na sezon wygląda coraz lepiej.
Pam & Jessika. Uwielbiam oglądać te panie razem na ekranie. Śmiejąca się w głos Pam, cóż to za rzadkość. Proszę częściej.
Jessika & Hoyt. Rok mieszkania razem, i myślę, że takie kłótnie jak ta, to tam codzienność. Cieszę się jednak, że ta para nie potrafi się długo na siebie gniewać. Obawiam się jednak, że ta sielanka nie potrwa za długo.
Jason i Hotshot. WTF is that? Ja się zastanawiam co on tam jeszcze robi. Na jego miejscu uciekałabym gdzie pieprz rośnie. Co to za banda dzikusów, która nie potrafi uszanować człowieka, który im pomagał przez cały rok? Dlaczego ja odnoszę powoli wrażenie, że Crystal po prostu wrobiła Jasona? Ale muszę przyznać, że nowa fryzura, bródka i mundur służą chłopakowi .
Andy uzależniony od V? Tak coś przeczuwałam, że to się może wydarzyć. Na razie jednak się tym nie przejmuję. Jestem za bardzo zaskoczona zmianą stosunków między szeryfem, a Jasonem.
Arlene i jej dziwnie z pozoru zachowujące się dziecko. Ta scena przypomniała mi ''Dextera.'' Mam nadzieję, że Arlene tylko przesadza.
Lafayette, Jesus, Marnie & reszta czarownic. Ten wątek jak na razie jest dość dziwny, choć w sumie ciekawy. W scenie z ptakiem Fiona Shaw spisała się świetnie. Ten obłęd w oczach czarownicy mnie przeraził. Btw. nie podoba mi się nowa fryzura Lafayette'a.
Bill & Portia. Bardzo ładną aktorkę wybrali do tej roli. Poza tym, miło jest zobaczyć znajomą twarz. Teraz mniej przyjemna sprawa. Jakim cudem Bill Compton został Wampirzym Królem Luizjany?! Jak pokonał Królową, która jest o wiele od niego starsza? No i przede wszystkim, gdzie ona jest? Nie, nie podoba mi się to. Jak widzę ten uśmieszek pełen zadowolenia na twarzy Billa, to aż mnie trzęsie. Eric słuchający się Billa? To będzie... dziwne. Compton pozbył się swojej zapyziałej norki, dobre to.
Sam i nowi zmiennokształtni. Szczerze mówiąc, parsknęłam śmiechem kiedy zobaczyłam w jakie zwierzęta się przemienili . Sam jako galopujący koń :D
Tommy i matka Hoyta razem przy stole, odmawiający modlitwę, to groteskowy obrazek. Szkoda, że nie wiemy nic więcej o nodze Tommy'ego. To musiało być coś poważnego, skoro jego rehabilitacja trwa rok (i Sam za nią płaci). Tommy musi mieć z tego radochę.
Zaskoczenie odcinka - Tara i jej nowe życie. Spodziewałam się wszystkiego, ale nie czegoś takiego. Tara, która zmieniła imię i nazwisko oraz orientację seksualną, a na co dzień uprawia wrestling dla pieniędzy. Heh, zapowiada się ciekawy wątek .
To co mi się w tym odcinku nie podobało, to na pewno świat wróżek. Przez pierwsze 8 minut siedziałam i czekałam aż to ''coś'' się skończy. Razem z uskrzydloną mamy nadzieję, że Ball sobie stroi jakieś żarty.
Przeskok czasowy. Po co to, to nie wiem. Chyba po to, by skomplikować życie Sookie jeszcze bardziej. Było mi jej szkoda w tym odcinku, nawet bardzo.
Oprócz tego, koszmar w Hotshot i Bill jako Król. Wracając do Billa (oj, nie mogę tego ścierpieć), odnoszę wrażenie, że Alan Ball stara się tę postać za wszelką cenę zatrzymać w serialu. Po tym wszystkim co zrobił dostał taki awans? To chyba jakaś kpina. Nie lepiej było - tak jak w książce - wysłać Comptona do Peru?
Czekam na więcej :D
Promo 4x02
I również dziękuję uskrzydlonej za nocne czuwanie . |
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez Anahi dnia Pią 15:07, 01 Lip 2011, w całości zmieniany 3 razy
|
|
|
|
bluelulu
Dobry wampir
Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 974 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 85 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Hueco Mundo
|
Wysłany:
Pon 6:44, 27 Cze 2011 |
|
Z góry dziękuje Anahi, bo maniaczymy razem od 1 w nocy.
Hahaha.. jak okropnymi maniakami jesteśmy z Anahi skoro czekałyśmy na odcinek całą noc. Prawdopodobnie moja wypowiedź będzie okropne nieskładna, oklepana, wyklepana i wymięta.. prawdopodobnie przemawiają teraz przez moją osobę - dwa kubki pełne parującej cieczy, kofeiny.
Na początek... nie jestem rozczarowana światem wróżek, nie widziałam tego spoilerku który trwał 8 minut.. więc wróżki które okazały się 'nie-wróżkami', dziwne owoce oraz zamykający się portal były dla mnie szokiem. Dobrze, że trwało to tylko tyle.. i oby nigdy więcej. Jakoś mnie to nie bawi.
Największe zdziwienie tego sezonu to Jason , Andy , Tara.
Jason - jestem po prostu w szoku, trudno to nazwać inaczej. Jest nadal nieco przygłupi, ale.. cóż, jest policjantem , rozdaje żywność , oraz ten moment rozmowy z Sook kiedy jedli pianki.. był po prostu uroczy. Bije ciepło od niego i wydaje mi się, że nie jest już taki samolubny.
Andy - 'Jason w pierwszej fazie', szuka, węszy.. gdzie ta cholerna wampirza krew. Nie zostało coś jeszcze na składziku? Trochę szaleństwa, uzależnienia od V niebywale dodaje tej postaci pieprzu.
Tara - jest niebywałym przykładem, że rodzinę Reynolds okropnie ciągnie do homoseksualizmu. Nie ma się co dziwić Tarze, po takich popieprzonych związkach. Jajo: fan menady, potem 'cholerny' wampir no i po drodze napatoczył się jeszcze 'cholerny' zmiennokształtny. Wydaje mi się, że nie ma już z kim Tara sypiać.. chyba, że zostały jeszcze wróżki. ; - D Tara, nie brakuje mi jej ale jej nowe oblicze.. cholernie, cholernie przypadło mi do gustu. Plusiki!
Lafayette i Jesus, tak.. dziękujemy Jesusowi że zmienił trochę image i pozbył się tej odstraszającej brody. Co do całej sprawy z wiedźmami .. nie ładnie jest wyciągać na wierzch stare sprawy w postaci.. Eddiego Ten wątek będzie bardzo ciekawy... no, ale nie tak ciekawy jak Eric ; - D
Bill, no. Nie mogłabym przecież zapomnieć o naszym panie 'kocham-cie-sook-tak-bardzo-ze-kłamałem-na-każdym-kroku'. Kolejny plus serialu. Nowa odsłona Billa bardzo mi się podoba. Ten jego zwiadowca w kręgach wiedźm, też nie jest zły. Portia... zupełnie inaczej ją sobie wyobrażałam. Nieco.. gorzej. Jestem mile rozczarowana.
Eric! Eric ma naprawdę gadane. Poza tym.. strasznie ale to strasznie podobała mi się ostatnia scena w serialu. To jest coś pięknego. Gratulacje dla Balla za taki obrót spraw, wymyślił to lepiej niż pani Harris. Niestety długo się nie nacieszymy panem Erickiem ...bogiem seksu ...'Sook, jesteś totalne - oszałamiająco moja' ale dobre i to. Chce nowej odsłony tej postaci! Nie mogę się doczekać następnego poniedziałku!
Arlene i jej nowe dziecko? Mam nadzieje, że dadzą temu wątkowi niejaki spokój. No chyba Ball nie wymyślił mordującego niemowlaka. Chroń nas dobry Boże. Tak, chroń nas Panie również od nowej odsłony Tommiego.. mamo. Boję się, tak bardzo. ^^
Anahi napisał: |
Przeskok czasowy. Po co to, to nie wiem. Chyba po to, by skomplikować życie Sookie jeszcze bardziej. Było mi jej szkoda w tym odcinku, nawet bardzo.
Oprócz tego, koszmar w Hotshot i Bill jako Król. Wracając do Billa (oj, nie mogę tego ścierpieć), odnoszę wrażenie, że Alan Ball stara się go za wszelką cenę zatrzymać w serialu. Po tym wszystkim co zrobił dostał taki awans? To chyba jakaś kpina. Nie lepiej było - tak jak w książce - wysłać Comptona do Peru? |
Bill, bez Billa w książce było luźno. Tamten Bill jest okropny. Nudny. I czuje kiedy Sook ma okres. Nie dzięki. Przerażające. Lepszy ten 'nowy Bill', patrzę na niego w przyjazny sposób. Co do zatrzymania go na siłę. Chociaż go nie lubię, bo jestem sweet team Eric, to w pewien sposób powstałaby jakaś luka/dziura w serialu bez tego smutnego wzroku zbitego psa. Będzie mi brakowało 'Sookie is mine' Przyznaje z wielkim żalem i bólem. Ale od czego są remixy na youtube.
aaaaa.. jestem zachwycona ; p
Anahi, kocham Cie ;*** |
Post został pochwalony 1 raz
|
|
|
|
rani
Dobry wampir
Dołączył: 23 Gru 2008
Posty: 2290 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 244 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ze Smoczej Jamy
|
Wysłany:
Pon 15:11, 27 Cze 2011 |
|
Będę jak zwykle się streszczać.
Jaki nudny początek sezonu! Serio, oglądałam odcinek z półtora godziny.
Świat wróżek - nie wróżek, to jedno wielkie WTF. I jeszcze te fluorescencyjne owoce. No ludzie, bez jaj. I kto wpuścił Nową Rasę z Doctora Do True Blood? No serio, wyglądają jak tacy jedni z końca 3 sezonu :P [link widoczny dla zalogowanych]
No i powrót do domu po roku nieco mnie zaskoczył. Wiedziałam, że pierwszy przyleci Bill. I następne WTF. Bill królem?! Czemu oni do cholery nie pokazali końca walki z Królową? Nie wierzę, że z nią wygrał. Nawet Eric nie mógł z nią wygrać. Wkurzyło mnie, że to olali. I bardzo nie podoba mi się to, że Eric musi się go teraz słuchać. Ech, gdzie podziała się moja miłość do Billa...
Jason Na Buddę, jakiż on jest seksowny z tą brodą! I chyba zmądrzał O.o Bardzo mi się podobały jego sceny z Sookie. Tylko czemu te obdartusy go zamknęli w lodówce? :P
Andy mi się zupełnie nie podoba. Tyle o nim.
Lafayette mój kochany. Co on ma kurna w ogóle na łbie? Beznadziejnie w tym wygląda. Z przykrością muszę stwierdzić, że jego wątek z czarownicami mnie strasznie nudzi i zupełnie mnie nie obchodzi. Znudził mi się już Jezus, nie podoba mi się ta główna czarownica i ogólnie jeden wielki zieeew.
Ciekawe tylko to, że Bill ma swojego wśród nich.
Sam. Ughhh, jak ja go mogę nie lubić. Jednak nie zabił Tommy'ego. A temu co się stało? Doznał objawienia bożego? :P
Hoyt&Jessica. Buuu, oni mi się teraz razem zupełnie nie podobają :( Co się stało z tą słodką parą? Długo już ze sobą nie pobędą, z tego co widzę. Ona się ogląda za innymi facetami, kłócą się ciągle, beznadziejna to to.
Ale śmiejąca się Pam to coś fajnego, fakt :D I śmiać mi się chciało, jak gadała o Fantasji do kamery, taki głosem, jakby miała zaraz paść trupem
Arlenne i evil dziecko. Och mam nadzieję, że będzie z niego jakiś Omen xD Bo jakoś czuję, że nie jest normalny. Stęskniłam się za Terrym
I najlepsze zostawiłam na końcu. Tara! Podoba mi się nowa Tara! :D Wystarczyło, żeby zmieniła orientację, żebym ją polubiła Strasznie seksowna ta jej laska :D I ten wrestling i nowe imie, którego nie pomnę. Naprawdę największa niespodzianka odcinka. I mam nadzieję, że szybko nie wróci do domu, bo znowu będzie mnie wkurzać.
I sam koniec najfajniejszy z odcinka. Domyśliłam się, że to Eric kupił dom Sookie. Och podobało mi się, jak zobaczył ją naga i zrobił tak seksownie "mmmm" :-P
Cytat: |
Będzie mi brakowało 'Sookie is mine' |
Bo teraz czas Erica, na "Sookie you're mine
Jak dla mnie baaardzo średni odcinek. Mam nadzieję, że następne będą o wiele lepsze. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Anyanka
VIP Grafik
Dołączył: 22 Lis 2008
Posty: 2873 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 362 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: krypta Spike'a, bo William the Bloody może mi czytać wiersze non stop
|
Wysłany:
Pon 18:27, 27 Cze 2011 |
|
Mnie się odcinek średnio podobał, chociaż w porównaniu do innych pierwszych odcinków bardzo dobry.
Po pierwsze, z jednej strony podoba mi się przeskok w czasie, a z drugiej widz się gubi. Jest tyle nowych wątków do ogarnięcia. Powinno być tak, że widz jest cały czas z Sookie i razem z nią poznaje po kolei zmiany, niektóre sceny mogły być niejasne.
Bill, nie polubię go całe to królowanie do niego nie pasuje. wrrr, będzie chciał się pozbyć Erica, to pewne. mnie także ciekawi jak niby pokonał królową...
Cytat: |
Nawet Eric nie mógł z nią wygrać. |
mógł, tylko nie chciał z nią walczyć. Pod koniec trzeciego sezonu była taka scena, kiedy był już 'sprzymierzeńcem' Russella, rzucił się na Sophie Ann i powiedział, że jest starszy i mógłby ją zabić.
Jason, jak dla mnie to był największy szok, ponieważ wydoroślał, był bardziej odpowiedzialny niż Andy przy przeszukiwaniu. i znał przepisy
jednak zajął się tymi ludźmi, a tu nagle bam i do lodówki. WTF? brakuje mi tu wątków!
o Sookie pisać nie będę, bo u niej nie ma zmian :D
Eric kupił dom Sookie, jaki kochany :P nie traci z nią czasu tylko idzie po swoje
A Tara...oj. Rozumiem czemu chciała uciec, szczególnie, że nie było Sookie, to chyba jedyne co rozumiem z tego odcinka
zaraz włączam odcinek |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Alfa
Dobry wampir
Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 2712 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 51 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: pensjonat Salvatorów, Koźle
|
Wysłany:
Wto 11:24, 28 Cze 2011 |
|
1 odcinek 4 sezonu
No cóż, nie było nawet tak źle. Jednakże nadal będę twierdzić, że sezon 2 był najlepszy. I na razie nic go nie pobije.
Powrót Sookie. Zaskoczyło mnie to, że nie było jej w Bon Temps ponad rok. *-* Ja rozumiem, że w świecie wróżek inaczej może płynąć czas, ale to mnie zdziwiło. Ale te wróżki są dziwne, bardzo dziwne. Niby milutkie, gadka szmatka, a tu takie paskudy tak naprawdę. Ale Claude okazał się w porządku, tak jak siostra. Zaś te lumiry świecące od razu wydały mi się bardzo podejrzane, więc dobrze że Sookie żadnej nie skosztowała. Ale szkoda, że za późno spotkała tam swojego dziadka. Tak uratowałaby go i miała jeszcze jedną, bliską osobę z rodziny. Smutne było, jak umierał na ziemi i przekazał Sook zegarek dla Jasona. W dodatku wszystko się prawie pozmieniało lub potoczyło się tak, jak w 3 sezonie zakończono.
Sookie jak była, taka jest nadal. Tutaj akurat nic nie zmienili. No i fakt, że jednak nie ugięła się Billowi zasługuje na oklaski. Bo on tak naprawdę wszystko robił z rozkazu królowej. Może w niewielkim procencie coś do niej czuł. Chociaż tu już sama nie wiem. Ciekawe jak teraz się im gra razem, skoro są małżeństwem.^^
Jason dojrzał, ewidentnie. I idealnie pasuje mu mundur policjanta. Fajnie, że jednak Andy dał mu tą posadę. Wreszcie się ustatkował i robi to, co mu się naprawdę podoba. Bo to najważniejsze w życiu. Szkoda, że sprzedał dom, ale szukał siostry bez względu na wszystko. I to jak jej wyznał, że gdy wróciła to był najlepszy moment w jego życiu. Uroczy Miło też, że pomaga w Hotshot. Ale, że jakiś kretyn zamknął go w lodówce.? Co jest grane.??
Eric jest świetny pod każdym względem. Przemówienie do telewizji na temat wampirów wyszło mu wspaniale i jak się uśmiechał do kamery.
Bo Pam to za chiny się nie udało jakoś dobrze do kamery mówić. Nie każdy ma ten dar. xD
Tara i zapasy.? wtf.? Tego się raczej nie spodziewałam. Wyprowadziła się, wysyła tylko co jakiś czas pocztówki. I w dodatku wylądowała w łóżku z dziewczyną. Okeeej, ma dość facetów. Bo to przez nich tyle wycierpiała, ale i tak mnie zaskoczyła. Ale jak okłamała tę dziewczynę, że to niby tata do niej napisał. Ten 'związek' nie ma szans, bo już ją oszukała. Ale fakt, że powróciła Sookie nie zrobił na niej wrażenia. Przyjaciółka, to jest przyjaciółką.??? Zobaczymy jak się to potoczy...
Lafayette i Jesus. Miło, że są razem. I trzymam kciuki za ich związek. Oby tylko Jesus go w coś nie wpakował, b te czarownice są niezbyt normalne.
Złe dziecko Arlene jest już malusim mordercą. Żeby główki odrywać laleczkom.? Będą mieć z nim zabawę..
Jessica i Hoytt mieszkają razem. Dobrze, że to się tak potoczyło. Ale z Jess marna kucharka, ale wszystkiego da się nauczyć. Dobrze, że jej chłopak taki kochany i nie ma do niej nawet za bardzo pretensji. Jednakże ta kłotnia trochę mnie zasmuciła, że się nie dogadują, ale pogodzili się.
Wygibasy Jess w Fantgtasii były śmieszne. Idealne miejsce na randkę/obiad/spotkanie. A ten Matt to co to za jeden.? Chyba nie szykuje się zdrada? Tylko nie Jess, bo z Hoyttem tworzą wspaniałą parę. To jak przygadała jej potem Pam w toalecie było mądre i prawdziwe.
Sam ma nadal bar i przynajmniej to się nie zmieniło.Ale Tommy i matka Hoytta.? Lampiłam się na monitor czy aby coś mi się nie przewidziało. W dodatku Tommy ma nogę ranną, a Sam mu płaci za rehabilitację... Chociaż tak go przeprosi za wszystko.
A jego nowi znajomi wydają się ciekawi. Kolacyjka, pogaduszki, drinki. I wreszcie przemiana w zwierzątko.
Czarownice mnie irytują, zwłaszcza ta co grała ciocię Petunię w HP. I nie woybrażam sobie, że ona ma być tą, co w książce była za... Nie, nie podoba mi się ona.
Zakończenie. Oo
Bill zastąpił Russella.? A dom kupił Eric.? Hahaha, będzie się działo..
Słowa Erica do Sookie " You are...mine" to było niezłe.
Portia mnie wnerwia i chyba już tak zostanie.
A wyposażenie Fangtasii cholernie mi się podoba^^ |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Cornelie
Dobry wampir
Dołączył: 27 Gru 2008
Posty: 1689 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 297 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z łóżka Erica xD
|
Wysłany:
Wto 18:32, 28 Cze 2011 |
|
Co do tego jak Bill pokonał królową to jest w drugim odcinku sreberka xD
Ściągajcie i oglądajcie, na rslog na pewno znajdziecie |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
pampa
Dobry wampir
Dołączył: 18 Lut 2010
Posty: 1916 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 57 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 13:48, 29 Cze 2011 |
|
4x01 połączone z 4x02
Najsampierw te wróżki i trolle zbiły mnie z tropu. Wiem, że na pewno pojawią się w dalszych odcinkach, ale nie gra mi to trochę.
Nie ważne, ich rola była póki co krótka
Podoba mi się pomysł przeniesienia akcji o ponad rok, powoduje to nawiązanie wielu wątków
Tara - dobrze, że jej się układa, chociaż cieszę się że wróciła do Bon Temps bo bez niej jakoś nudnawo by było. A i te wszystkie słodkie słówka jakie sobie z Lafayettem rzucają
Lafayette i Jesus jako wiccanie - nie wiem, coś mi to średnio pasuje że nagle Lafayette okazuje się wielkim magiem. Lubię jego postać, ale chyba w roli zwykłego człowieka a nie czarownika. No chyba, że jak ta cała sprawa z nekromancją się rozwinie to będzie chciał się odegrać na Ericu
Jason i Crystal - Jason taki dojrzały i bez dupy no no... Ciekawi mnie jak zrobili Crystal takie pranie mózgu i czy faktycznie Jason przemieni się w panterę. To też taki troszkę naciągany wątek jeśli tylko przez ugryzienie miałoby się tak stać
Sam i Tommy - taki agresywny Sam ? oj nie nie, w końcu on taka pipeczka jest
Po tej opowieści Luny wydaje mi się, że dojdzie do bratobójstwa w tym sezonie. W końcu to niezła gratka możliwość zmieniania się również w innych ludzi
Eric - czy mi się wydaje, czy on jest coraz bardziej seksowny ? Pomysł wykupienia domu Sook przedni całkiem. Ale boję się co się z nim stanie po tej akcji z Marnie. Czy zdjęcie które gdzieś tam się wala jak Eric występuje w dresie u boku Sookie może znaczyć że ona się nim będzie opiekować ?
Sookie - zadziwiająco mnie nie drażni w tym sezonie i mam nadzieję, że tak zostanie
Bill - a to jaszczur jeden. Nie podejrzewałam, że może być aż takim intrygantem. Ale ciekawe do czego to doprowadzi, jakie będzie wyjaśnienie tych jego zachowań.
Arlene i jej dziecko - następny wątek z leksza przekombinowany. O ile jestem w stanie zrozumieć mordercze zapędy dziecka objawiające się wyrywaniem lalkom głów ( ) o tyle motyw z pękniętym naczynkiem w oku Arlene... srsly ?
W takich momentach czekam jedynie na pojawienie się w tym serialu yetti i potwora z Loch Ness
no, to teraz czekam na Alcide`a |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez pampa dnia Śro 13:50, 29 Cze 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Antonina
Dobry wampir
Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 1127 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 41 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z objęć Jokera
|
Wysłany:
Czw 8:36, 30 Cze 2011 |
|
4x01
Zacznę od wróżek, ponieważ, cóż, one były na początku - potem może już być niepokolei...
Nie podoba mi się ten wątek z wróżkami i podróżą na ich planetę/do ich krainy, wydaje mi się to trochę niepotrzebne. I co, była tam pięć minut, pobiegała, użyła swojej mocy, i co z tego wynika? Tylko tyle, ze złym, brzydkim wróżkom się nie ufa. I co się z nich za potwory zrobiły, one naprawdę tak wyglądają? Sookie mnie pozytywnie zaskoczyła, tj. z tymi owocami myślałam, że jak to zwykle ona, po prostu szuka dziury w całym, a okazało się, że mądrze postąpiła, nie chcąc zjeść tego owocka. Zaleciło mi aż mitologią i wątkiem Persefony, która zjadła 6 ziarenek granatu i musiała zostać z Hadesem.
Bardzo podobała mi się też scena, kiedy Sookie wraca i od razu są pokazane otwarte ślepka Billa i Erica, którzy natychmiast wyczuwają, że Sookie już jest dostępna.
Sookie i ta "zmiana czasu" - myślę, że z powodu tej zmiany czasowej Sookie już nie wróci do krainy wróżek, ponieważ takimi kilkuminutowymi wypadami nic ciekawego tam nie zdziała, a jeśli miałaby się tam udać choćby na godzinę, to straciłaby kilka lat co najmniej i byłoby to bezsensowne dla serialu
Chociaż ten jeden przeskok mogę zrozumieć - dzięki temu twórcy mogli nas zaskoczyć całą masą nowych faktów, choćby Jasona jako poważnego policjanta. I znacznie łatwiej jest np. pokazać Billa jako potężnego króla, niż Billa dopiero stającego się królem.
Przyszło mi też do głowy, że może fajnie by było, gdyby twórcy zdecydowali się zaprezentować w którymś odcinku jakiś mały flashback, kiedy to Sookie zniknęła i jak jej szukano, choć do tej pory nie stosowano czegoś takiego, więc pewnie tak nie zrobią, ale dzięki temu mogłoby wyniknąć kilka ciekawych sytuacji.
Eric - chyba zacznę go lubić Po pierwsze, arcyzabawna scena, jak kręcił filmik w swoim klubie, faktycznie grał na właściwych strunach ludzkich uczuć, zaufajcie Eryczkowi, komu chcecie ufać, politykom?! Świetne zagranie, w takim typowym stylu dla TB. No i końcówka, naprawdę super, o wiele lepsze jest zakończenie odcinka 4x01 niż 3x12, bardziej trzymające w napięciu jak dla mnie. Spodziewałam się od początku, że dom Sookie wykupił pewnie ktoś znajomy, ale cały czas spodziewałam się Królowej, ale nie Erica. No i gdzie jest ta Królowa, co się z nią stało? Może jest więzieniu? Było chyba gadanie w zeszłym sezonie, ze siedzi po uszy w długach i można by ją było zamknąć dla przykładu...
Anahi napisał: |
Jakim cudem Bill Compton został Wampirzym Królem Luizjany?! Jak pokonał Królową, która jest o wiele od niego starsza? No i przede wszystkim, gdzie ona jest? |
Również się nad tym zastanawiam, tzn. gdzie jest Królowa. Nie wiem, czy można to uznać za spoiler, na wszelki wypadek napiszę na ciemno. Aktorka wcielająca się w rolę Królowej pojawiła się na premierze 4 sezonu TB, więc z tego wyniki, że powinna jeszcze występować w serialu...
Co do tego, jak Bill został królem - może po prostu w wampirzym świecie jest zasada, że jak się pokona władcę własnoręcznie to się samemu zostaje władcą? Coś w stylu bycia harnasiem w serialu "Janosik"
Jessica i Hoytt – są ze sobą i ok, chociaż do Hoytta nie mam nawet cienia sympatii. A z Jess jest takie impulsywne ziółko, że na pewno wykręci jakiś numer. Ale skoro matka Hoytta próbowała ją zabić, to nie dziwię się, że jest taka wkurzona.
Tara – jej wątek mnie słabo interesuje, jak dla mnie mogłaby walczyć, tańczyć na rurze, zając się polityką, zostać łowcą głów – cokolwiek by nie zrobiła, nie obchodzi mnie i nie zdziwi. Ale teraz pewnie wróci do domu, żeby zobaczyć się z Sookie.
Jason – nie pierwszy to raz i nie ostatni, kiedy wydawało mu się, że postępuje właściwie. Nie pierwszy to i nie ostatni raz, gdy wpada po uszy w kłopoty.
Bill – książkę przeczytałam jedną, ta pierwszą, więc nie wiem, co się z nim dzieje wg nich, wiec skupię się tylko na rzeczywistości serialowej i tu mi odpowiada taki obrót spraw, tzn. że Bill nie zniknął i nie pojechał gdzieś tam. Jak dotąd w sumie zawsze byłam po stronie Billa i cieszę się, że nareszcie jest w jakieś bardziej uprzywilejowanej pozycji niż Eric. Może wreszcie się spełni w czymś, tym razem jako król. Tylko chcę się dowiedzieć jak pokonał Królową!!! I fajnie byłoby też, gdyby wrócił król Missisipi, lubiłam jego postać...
uskrzydlona napisał: |
Chociaż go nie lubię, bo jestem sweet team Eric, to w pewien sposób powstałaby jakaś luka/dziura w serialu bez tego smutnego wzroku zbitego psa. |
Padłam jak to przeczytałam, ale dobrze podsumowane – serial bez Billa i jego cierpiętniczego spojrzenia, miny, tonu i tego świszczącego „Sssookie!” nie byłby ten sam
Co do Lafayette'a, tej rudej kelnerki, której imię mi wyleciało z głowy (nie zaraz, Arlene jej było! ), Sama, Tommy'ego, Andy'ego i innych, których pominęłam – nie mam żadnych wielkich przemyśleń ich dotyczących, zobaczymy, jak się sytuacja rozwinie i może wzbudzą we mnie jakieś gwałtowniejsze uczucia, poza niechętną obojętnością. Lafayette' nigdy mi w sumie nie przeszkadzał, zawsze go lubiłam, ale teraz po prostu nie przemawia do mnie jego wątek. A, i jeszcze Terry – jedna męskich postaci w serialu, które lubię, ale niestety nic mądrego na jego temat nie powiem, ponadto, że jest kochający i wspierający jak zawsze. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
pampa
Dobry wampir
Dołączył: 18 Lut 2010
Posty: 1916 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 57 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Czw 14:58, 30 Cze 2011 |
|
w drugim odcinku jest wyjaśnione jak Bill został Królem Luizjany
ma to związek z jego knowaniami |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Dzwoneczek
Moderator
Dołączył: 02 Lip 2009
Posty: 2363 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 231 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Czw 18:49, 30 Cze 2011 |
|
J też już po dwóch odcinkach. I chyba z wszystkiego najbardziej podoba mi się wątek Erica, nieprzekombinowany, z humorem tak charakterystycznym dla tego serialu. No i co tu dużo mówić, postać jest po prostu boska i bosko zagrana. Druga w kolejności na plus - Tara. Nużyły mnie już jej problemy w trójce i pastwienie się nad tą bohaterką. Teraz znów z przyjemnością na nią patrzę. Wszystko, co dotyczy Billa przyjęłam z zainteresowaniem i jako dobry pomysł.
Natomiast wróżki, sabat czarownic i Lafayett w tym towarzystwie - durne i nudne. Jason jako pantera - przekombinowane. Te cwałujące konie - nie, no rozbawiło mnie to, ale w niezbyt pozytywnym sensie. Natomiast z ciekawością witam zaczątek próby zbudowania braterskiej więzi Sama i Tommyego.
Hoyt i Jessica - uwielbiam tę parkę, ale to co się dzieje jest straszliwie przewidywalne.
W ogóle za dużo już tych baśniowych postaci w tym serialu, to sprawia, że ma się wrażenie, że tam już nie ma zwykłych, normalnych ludzi, trochę przesadzają, to już za bardzo od czapy się robi. I gdyby nie Eric i Pam, którzy mnie nie zawiedli, to chyba przestałabym oglądać. Choćby dla tekstów, które wypowiadają, warto. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Dzwoneczek dnia Czw 18:49, 30 Cze 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Susan
Administrator
Dołączył: 08 Sty 2009
Posty: 5872 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 732 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 12:24, 02 Lip 2011 |
|
Dopiero znalazłam czas, by napisać parę słów o dwóch najnowszych odcinkach TB. Niestety tendencja zniżkowa po drugim sezonie daje się odczuć. Na szczęście Eric ciągle trzyma swój genialny poziom i chwała mu za to.
Czekałam na ten sezon, bo w książce jest mnóstwo Erica, na dodatek byłam ciekawa jak Alexander poradzi sobie z nową twarzą wampira. Bałam się, że może nie dać rady, ale po końcówce drugiego odcinka i nowych klipach już wiem, że będzie bardzo dobrze
- Sookie i wróżki - czy to jakiś żart? Bo wydaje mi się, że ja jestem w ukrytej kamerze albo ktoś mnie wkręca. Przecież te wróżki na początku sezonu to jakaś żenada. Nie wiedziałam, czy mam się śmiać czy płakać, serio. Sceny rodem z filmu science fiction, kule światła, świetliste owoce, jakieś zmutowane elfy, portale, lol. Spoko. Przykro mi było tylko, gdy okazało się, że Sookie nie było ponad rok. To musi być straszne, gdy człowiek czuje, że minęły dosłownie minuty, a tu ucieka mu rok z życia. Nie dziwię się Samowi, że był taki wściekły na nią, ale o Samie za moment.
- Bill - kiedyś niesamowicie go lubiłam, ale teraz nie mogę na niego patrzeć. Mam wobec niego same złe odczucia. Żal mi trochę królowej, a Bill moim zdaniem na króla Luizjany się nie nadaje. Nie podoba mi się to, że przejął tę funkcję, według mnie dobry z pozoru Bill okazał się najgorszą gnidą, która knuła za plecami wszystkich i dalej to będzie robić. Zdania nie zmienię. Jedyne co lubię to jego "Sookeeeh". Nic innego. Niby tak ją kochał, a po roku zabawia się z innymi, spoko. Taka podobno natura wampira, nie? Bill jako punkowiec sprawił, że śmiałam się w głos. To było tak żałosne. Nie podoba mi się również to, że wysłał Erica do czarownic, bo pewnie doskonale wiedział, co może go tam spotkać. I potem też będzie chciał krzywdy Erica, co widać na promo. Podoba mi się, że Sookie jest twarda w stosunku do niego, nie chce do niego wracać i w ogóle. A "twierdza" i obstawa Billa
- Lafayette, Jesus i wiedźmy - tak, jeszcze brakuje, by Lafayettowi wyrosły elfie skrzydła. Czy w tym mieście nie ma nikogo normalnego? Lubię ich, ale i ten wątek trzeba udziwnić, nie? Ech. Jednak reakcja Lafayette'a na widok Erica, który wparował na spotkanie wiedźm - bezcenne.
- Tara - wtf? Spoko. Po tym co przeszła mogłam się spodziewać wielu rzeczy, ale nie tego, że będzie uprawiać wrestling, zmieni imię i nazwisko, zwiąże się z kobietą i wyjedzie z miasta. Na dodatek ona próbowała z kołkiem na Erica się rzucić? Spoko, powodzenia jej życzę.
- Jessica i Hoyt - od początku im kibicowałam, Hoyt zrobił się uroczy, Jessica jest boska, uwielbiam tego rudzielca, ale jak widać, skomplikowało im się wspólne życie, ale tego można się było spodziewać, Jessica jest młodym wampirem, kuszą ją różne rzeczy, na dodatek matka Hoyta chciała ją zabić, nie mogą się porozumieć w wielu sprawach, kochają się, ale... ech, ciężko im będzie. Biedny Hoyt oberwał od wyznawców Newlina, Jessica w Fangtasii kogoś pogryzła i w ogóle. A scena, gdy ona mu "gotowała" była świetna.
- Sam i jego znajomi - wolałam potulnego Sama od tego, którego mamy teraz. Choć ta cała sprawa z jego rodziną, bratem i postrzałem - chyba trochę nie dziwię się tej zmianie charakteru. Fajne to zamienianie się w konie I ciekawi mnie wątek Luny. A Tommy i matka Hoyta - co za masakra. I on chce teraz odbudować stosunki z Samem? Nie wierzę w to, przykro mi.
- wiedźmy - ten wątek mnie ciekawił i ciekawić będzie. Fajnie widzieć ciotkę Petunię z Harry'ego Pottera w roli czarownicy, naprawdę. W książce wyglądało to trochę inaczej, ale zobaczymy, jak to dalej się potoczy.
- Pam - uwielbiam ją i jej teksty. Nie mam co do niej żadnych zastrzeżeń.
- Andy - uzależniony od V. Zapowiada się (nie)ciekawie.
- Jason - nowy wygląd, został policjantem, opiekuje się ludźmi od Crystal, a oni go przywiązują do łóżka, okazuje się, że Crystal chce się rozmnażać, ale on musi być zmiennokształtnym, więc go przemienią. Hmm, no ok. Jego sceny z Sookie mi się podobały.
- Eric - zależy mu na Sookie, jak to Pam powiedziała, w pewien sposób. Kupił jej dom, wyremontował, wstawił mikrofalówkę, krew i schron Ale mnie to rozbawiło, naprawdę. Ten jego pomruk w ostatniej scenie pierwszego odcinka, gdy Sookie zakrywała się koszulką - coś niesamowitego. W ogóle ta scena była fajna, ta w domu Sookie. On chce, by Sookie należała do niego, chce jej bronić, ale też mieć z tego przyjemność. Ciekawy układ. Sookie upiera się przy swoim. Zobaczymy jak długo. Rozwinięcie tego na pewno będzie. Spotkanie Erica z Billem, tfu! Królem Ericiem - zabawne, śmiać mi się chciało, że dotąd władczy Eric musi się słuchać Billa, choć pewnie Eric podchodzi do tego z dużą rezerwą, co było widać, gdy mu się ukłonił, myślę, że dużo ludzi nie traktuje króla Billa poważnie. A nagrywanie filmiku dla ligi - świetne, profesjonalne i zabawne. I do tego jakie czarujące. Zna się na rzeczy. A przyrównanie jego słów to przeplatanki z politykiem Billem - mistrzostwo. No i końcówka z czarownicami - "czy czasem nie szukacie martwego ciała" - boskie. I potem czary i znalezienie przez Sookie Erica bez koszulki, w dziwnej fryzurze, nie ogarniającego niczego, niczego nie pamiętającego - zaczyna się!!!
- gdzie Alcide? Chcę Alcide'a!
Jak na razie mam mieszane uczucia co do nowego sezonu. Oczywiście najlepszym punktem jest Eric, dla niego warto oglądać ten serial, obojętnie co by się tam nie działo. No i Alcide, którego jeszcze nie było, ale jak się pojawi, to będzie kolejny plus. Jessica, Hoyt również na plus.
Ale wróżkom mówię stanowcze nie. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Antonina
Dobry wampir
Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 1127 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 41 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z objęć Jokera
|
Wysłany:
Nie 17:23, 03 Lip 2011 |
|
No, jestem po obejrzeniu drugiego odcinka...
4x02
Po pierwsze, na pewno drugi jest lepszy niż pierwszy, akcja wyraźnie się rozkręca.
Eric – doprawdy, trzyma poziom. Zarówno postać, jak i oczywiście aktor, który się w niego wciela, bardzo podoba mi się jego gra. Najlepsze było na końcu, wpierw jak wtargnął na sabacik czarownic i spotkał Lafayette’a (ich interakcja – bezcenna) a potem, jak już spotkała go na drodze Sookie. Jego spojrzenie, ruchy – takie ogłupiałe, oszołomione, przez co w pewien sposób słodkie i urokliwie. To będzie zupełnie nowy Eric, już nie mogę się doczekać kolejnego odcinka i w sumie praktycznie w 100% przez niego.
Po drugie, jestem w żałobie za Królową, moim zdaniem nie powinni jej zabijać – była zabawna, mogła wprowadzać wiele nowych wątków, powinni ją zamknąć w więzieniu czy coś, ale nie rozstrzelać... I tu automatycznie nasuwa się temat „Bill”. Nie podoba mi się to, jak załatwił Królową – ok., może się jej należało (dobra, raczej na pewno...), ale Bill działający w taki, cóż, zdradziecki i oszukańczy sposób mi nie pasuje. Zwłaszcza, że od zakończenia trzeciego sezonu nastawiałam się raczej na ciężką walkę na śmierć i życie, a nie raptem jednego fikołka w powietrzu i bandy ludzi z karabinami czy strzelbami. I to dramatyczne: „Ale ja nie mam już nic do stracenia!” – to wszystko była tylko sprytna gra, sięgająca głębiej niż mogłoby się wydawać. Choć mimo wszystko nadal jestem za Billem, ze względu na przeszłe trzy sezony. Musi jeszcze trochę pozachowywać się nieładnie, żeby całkowicie mi zbrzydł, na razie do tego jest jeszcze spora droga
Osobą, która najbardziej mnie wkurza, to Sookie – swoim zachowaniem w stosunku do Billa jak i Erica. W przypadku Erica – po diabła mu wylała tą krew, aż tak bardzo jej przeszkadzała? Kupił jej dom, ale transakcja przecież była uczciwa, Jason sam go wystawił na sprzedaż. A to, że poleciała do wróżek i straciła przez to rok życia, to już byłą jej decyzja i jej wina. Powinna się moim zdaniem raczej cieszyć, że Eric jej nie wystawił walizek za drzwi, bo mógłby. Co do Billa – w dalszym ciągu mu na niej zależy, od razu po zmroku do niej przyleciał i załatwił jej alibi, które stawia go w złym świetle, a ona jest cały czas niezadowolona, ma do niego pretensje, ale to nie przeszkadza jej jednocześnie przychodzić do niego, żeby jej pomógł i ma jeszcze więcej pretensji, że Bill natychmiast nie spełnia jej życzeń.
Susan napisał: |
Bill moim zdaniem na króla Luizjany się nie nadaje. Nie podoba mi się to, że przejął tę funkcję, według mnie dobry z pozoru Bill okazał się najgorszą gnidą, która knuła za plecami wszystkich i dalej to będzie robić. (...) Niby tak ją kochał, a po roku zabawia się z innymi, spoko. |
Zgadzam się, że Bill nie nadaje się na króla. Co do knującej gnidy, obiektywnie się zgadzam, choć subiektywnie dalej go lubię, zobaczymy jak długo. Natomiast co do jego relacji sercowych, to nie oceniałabym go tak ostro – ochronił Sookie po „bitwie” z Królową, sporo ryzykując, bo w końcu Nan się nie okłamuje... Nie wyczuwał jej przez rok, myślał, że nie żyje, jak długo miał trwać w żałobie po niej? Może to nie jest najlepsze porównanie, ale nawet Bella rozpaczała po swoim Edwardzie tylko parę miesięcy
Po trzecie, na miejscu Jasona to załatwiłabym tą bandę panterołaków za to, co mu zrobili. Ta jego Crystal to chyba jakaś wariatka. Kto normalny robi takie rzeczy, tak się zachowuje? Nie podoba mi się ona, ani ta sytuacja, ani Jason, który zawsze musi się w coś wpakować – wcześniej można to było traktować z przymrużeniem oka, bo nie było w sumie sytuacji, z której nie mógłby się wyplątać, aż do teraz.
Po czwarte, sabat czarownic uważam za najciekawszy nadnaturalny wątek w tym serialu (spośród wróżek, zmienno kształtnych, panterołaków i wilkołaków, których na razie nie widać). Podoba mi się ciotka Petunia jako wiedźma – nekromantka, dobrze wciela się w tą postać. Ponadto sam pomysł jest ciekawy – wcześniej to niejako wampiry były górą w stosunkach wampiry – ludzie, a tu się okazuje, że ludzie zajmujący się magią mogą namieszać wampirom w głowach. I swoją drogą, też uważam, że Bill dobrze wiedział, jak dla Erica skończy się ta impreza u czarownic. Jednak trzeba się chyba nastawić, że jeśli Bill podejmie jakąkolwiek akcję, to komuś się stanie krzywda. Ciekawią mnie również ci ludzie z transparentami przed Fangtasią, tylko wrzeszczą i wrzeszczą, a może w końcu wezmą widły i pochodnie i przejdą od słów do czynów? Byłoby ciekawie.
Susan napisał: |
Oczywiście najlepszym punktem jest Eric, dla niego warto oglądać ten serial, obojętnie co by się tam nie działo. |
Podpisuję się obiema rękami |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Anahi
Dobry wampir
Dołączył: 06 Wrz 2008
Posty: 2046 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 150 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: wlkp.
|
Wysłany:
Pon 14:12, 11 Lip 2011 |
|
4x03
Nie chcę zapeszać, ale ten sezon ma duże szanse stać się najlepszym sezonem w historii serialu (jak na razie) .
Nowy Eric zdobył moje serce :D Na każdej niemal scenie z nim i Sookie śmiałam się w głos. Najlepszy moment - kiedy Eric nazywa Sookie ''Snookie'' . Obawiałam się, że kiedy Eric straci pamięć stanie się takim bezbronnym, mdłym, bez charakteru bohaterem. Alex jednak spisuje się doskonale w nowej roli i czuję, że będę się świetnie bawić oglądając niewinnego Erica w tym sezonie.
Po raz kolejny dochodzę do wniosku, że Sookie można polubić, kiedy nie ma koło niej Billa. Anna również gra o wiele lepiej bez Stephena, co jest dziwne.
Sookie zaczyna przypominać Sookie z pierwszego sezonu, którą bardzo lubiłam - była pewną siebie kobietą, która miała własne zdanie i nie pozwalała sobie włazić na głowę. Za taką Sookie tęskniłam przez ostatnie dwa sezony.
Przeglądałam ostatnio fora oraz różne tumblr i często spotykam się z opinią, iż Jessica stała się odrobinę irytująca w tym sezonie. Przyznam, że czasami mnie drażni, ale w końcu ona ma 19 lat i w sumie jest już mężatką. Nie miała szans zaszaleć, ani pożyć. Zamiast tego ustatkowała się w tak młodym wieku, na co jak widać nie była gotowa. Poza tym, wciąż jest młodym wampirem, co tylko komplikuje jeszcze bardziej jej związek z Hoytem. Hoyt jest jej pierwszym chłopakiem i mężczyzną, którego (uważa, że) chce poślubić. To co zrobiła Hoytowi nie było dobrym posunięciem, ale Jessica jest za młoda by wiedzieć, że źle robi.
Pam była (jak zwykle) niesamowita. Kiedy dowiaduje się, że jej stworzyciel stracił pamięć i jest w niebezpieczeństwie natychmiast biegnie mu na ratunek. Pamiętam, że kilka miesięcy temu Ball w którymś wywiadzie obiecał nam flashbacki z przeszłości Pam i Erica :D Cały czas na to czekam.
Bill jako Król spisuje się na na razie dobrze, choć chyba odrobinę nadużywa swojej władzy. Teraz ma zamiar każdego wampira skazywać na śmierć? Obejrzałam już promo następnego odcinka i tak jak podejrzewałam, Bill będzie miał kłopoty przez to, że wysłał Erica, by ten ''zajął się'' czarownicami. Wiedziałam, że Compton dobrze wiedział co może stać się Ericowi. Ten rozkaz był kolejną próbą pozbycia się Northmana. Poza tym, pierwszy raz mogliśmy usłyszeć co dzieje się w piwnicy Comptona o której była mowa w którymś spoilerze.
To co teraz dzieje się w Hotshot przechodzi wszelkie pojęcie. W trzecim sezonie zachowanie Crystal nie wskazywało na to, że może być ona niespełna rozumu. Sama z resztą powiedziała swojemu ojcu, że nie chce takiego życia. Czyżby przez ostatni rok Felton zrobił jej pranie z mózgu? Biedny Jason został zamieniony w panterę po to, by być teraz gwałconym przez niemal wszystkie kobiety w Hotshot, by pomóc im zachować gatunek. Nawet nie wiem w sumie jak skomentować ten wątek .
Marnie prosząca ducha jakiejś czarownicy, by wstąpiła w jej ciało może bawić, ale w sumie ciekawi mnie ten wątek. Czarownice wydają się być bardziej interesujące od zmiennokształtnych, czy wilkołaków.
Tara, Jesus & Lafayette drażnią, choć Tarę nawet podziwiam. Widać, że bardzo kocha Lafayette'a i troszczy się o niego.
Na pewno nie będę tęsknić za wróżkami :D
True Blood 4x04 promo |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Anahi dnia Pon 14:13, 11 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
rani
Dobry wampir
Dołączył: 23 Gru 2008
Posty: 2290 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 244 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ze Smoczej Jamy
|
Wysłany:
Pon 15:18, 11 Lip 2011 |
|
4x03
O ludzie ale mnie śmieszy Eric po utracie pamięci Jest takim nieporadnym słodziakiem xD
Odcinek o wiele lepszy od poprzednich, taki jakiś groteskowy.
Wkurza mnie nieco Bill, bo jak pisała Anahi, zbytnio wykorzystuje swoją władzę. Zabił kolesia z takiego głupiego powodu. Ale podoba mi się jego więź z Jess. Myślałam, że już ją olał, a to ona olała jego na kilku miesięcy. Ale przyszła do niego, gdy miała problem i wyglądali jak córka z ojcem. Jess mnie rozczarowała tym, co zrobiła Hoytowi. Nie spodziewałam się tego po niej.
Ona ma 19 lat? A nie czasem 17? Zdaję mi się, że tyle miała, jak ją Bill przemienił.
Najbardziej chory wątek serialu, czyli Jason i panterołaki. LOL, wtf? Myślałam, że chcą go zjeść, a te go zamieniają w panterę. Fakt, w True Blood przecież nie może być normalnego człowieka xD 3/4 to wampiry, Sookie to wróżka, Lafayette czarownica, Sam zmiennokształtny, to Jason będzie panterą. Co tam xD Jeszcze im Tara została.
Od początku Crystal nie lubiłam i wydawało mi się, że ma zryty beret i miałam rację. Mam nadzieję, że zginie jakoś strasznie :P
Andy jest najbardziej wkurzającą postacią w tym sezonie. Niech go wyślą na jakiś odwyk i niech zniknie mi z oczu.
Alcide Ciacho come back :D Miło widzieć jego przystojną buźkę. I ach fajna scena, jak podniósł Sookie do góry ze szczęścia na jej widok. I dziwię się, że zeszedł się z powrotem z tą laską. I następna, co odnalazła Jezusa Wątpię, żeby potrwało to długo. Mam nadzieję, że Alcide jak najszybciej wróci.
Czy tylko mnie wątek z czarownicami niepotrzebnie i straszliwie nudzi? Wycięłabym ich stąd po prostu. Są tak bardzo bezpłciowe/wi, że aż mi się nie chce o nich pisać. Mam tylko nadzieję, że za jakiś czas Eric ich wybije. Tyle.
Zabicie wróżki chrzestnej Sookie i scena odcinka, czyli przepraszający uśmiech Erica:
Wpadłam w dziki rechot po tym xD Fajny odcinek, oby więcej takiego Erica. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez rani dnia Pon 15:19, 11 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Anahi
Dobry wampir
Dołączył: 06 Wrz 2008
Posty: 2046 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 150 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: wlkp.
|
Wysłany:
Pon 16:09, 11 Lip 2011 |
|
rani napisał: |
Wkurza mnie nieco Bill, bo jak pisała Anahi, zbytnio wykorzystuje swoją władzę. Zabił kolesia z takiego głupiego powodu. |
Właściwie nie jest to jakiś tam głupi powód, ponieważ ten wampir ugryzł człowieka i dał się sfilmować, co nie pomaga w odzyskaniu zaufania u ludzi nad czym cały czas pracuje Authority. Jednak śmierć jako kara to zdecydowanie przesada.
rani napisał: |
Ona ma 19 lat? A nie czasem 17? Zdaję mi się, że tyle miała, jak ją Bill przemienił. |
Przemienił ją w pierwszym sezonie - w wieku 17 lat. Minęły już 3 sezony od tego czasu + przeskok czasowy. Wampiry się nie starzeją, ale również nie przestają się rozwijać. Poza tym, liczą sobie lata. Eric cały czas mówi, że ma 1000 lat.
rani napisał: |
Wpadłam w dziki rechot po tym xD Fajny odcinek, oby więcej takiego Erica. |
''You just killed my fairy godmother!''
''... I'm sorry .'' :D |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Anahi dnia Pon 16:11, 11 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
kamosoka
Człowiek
Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 93 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Wrocław
|
Wysłany:
Pon 18:57, 11 Lip 2011 |
|
ja wciąż mam usmiech od ucha do ucha.
Kocham tego nowego Erica, wciąż oglądam tę końcową scenę, ten jego boski wyraz twarzy achhh..... :D:D
również uważam, że to może być najlepszy sezon
Nawet nie jestem w stanie napisać jakiegoś sensownego posta, bo znów oglądam TB.
Czy tym razem również, jak po pierwszym odc był wyemitowany odc 4? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Alfa
Dobry wampir
Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 2712 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 51 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: pensjonat Salvatorów, Koźle
|
Wysłany:
Wto 10:50, 12 Lip 2011 |
|
2 odc 4 sezonu
Odcinek bardzo ciekawy. Powoli zapowiada się bardzo interesujący sezon. Tyle się już dzieje. Powrót Sookie wiele namieszał. Dobrze, że Tara wreszcie do niej wpadła. Tak mi jej było brak, tej normalnej Tary.
Pojawienie się czarownic tylko pogłębiło problemy. Ten ich niby sabat i wskrzeszanie ptaka było śmieszne. I wielkie wejście Erica. ^^ Ciach, ciach i rzucił się do gardła.
Ale wredna czarownica zwyciężyła i pamięć mu zabrała. Będzie od teraz wesoło.
Dom kupiony przez Erica - bardzo miło z jego strony, że tak się zachował. I jego pogawędki z Sookie.
Eric z wizytą u Billa. Ech, nadal nie umiem uwierzyć, że Bill jest królem Luizjany. On mi w ogóle na niego nie pasuje. I jeszcze te jego miłosne 'igraszki' tuż przed przyjściem Sook. Normalnie ubaw po pachy. Nie ma co.
Hoyt i Jess na imprezce w Fantgtasii wyglądali uroczo. Jednak coś się kroi, bo Jessica z wytęsknieniem spogląda na jednego z chłopaków. I jak można się przekonać, wieczorem ponownie tam wpada i idzie z nim do toalety. Nakrycie jej przez Sook - boskie.
Pogryzienie Jasona przez Feltona i Crystal? oO
No to poszli według książek... po części. Zobaczymy jak to rozwiną i jak akcja się dalej potoczy.
Końcowa scena jest najlepszą w tym odcinku. xD
3 odc 4 sezonu
Już na samym początku było zabawnie. Kocham takiego Erica.! Milusi, grzeczny, prawie padający do stóp. I mówi przepraszam!!! A ten jego wzrok...
Widać, że zagubiony i boi się. Dobrze, że Sook wzięła go pod swoje skrzydła. W końcu kupił jej dom, pomagał jej w jakimś stopniu. Powinna mu się odwdzięczyć.
A rzucenie Pam przez przedpokój w domu Sook było rozbrajające.
Co do kryjówki, to świetna sprawa. Może tam Erica ukryć i nikt nawet nie wpadnie na to, że tam może byc wampir. Ale to jego smutne spojrzenie jak stamtąd wychodziła. Serce się krajało.
Wiedźmy mnie wnerwiają. No i co z tego, że Northman się na nią rzucił.? Nie ona pierwsza i nie ostatnia, którą wamp zaatakował. Nie trzeba było go wkurzać. I liczę na to, że długo nie pociągnie w serialu. Jej podcinanie sobie łapy było żałosne. I to bardzo
Nadal Bill mi na króla nie pasuje. Zdania nie zmienię. I jaki dumny.!
Jednak dobrze, że Jess do niego wpadła i wyznała jemu, co ją gryzie. Był on tutaj dla niej jak ojciec, co bardzo mi się spodobało. Tłumaczył, nie karcił.
Więc Jessica powiedziała wszystko Hoytowi, on to nie przełknął i ona mu wykasowała to co powiedziała. I wszyscy są szczęśliwi.
POdarowanie tej starej lalki dziecku Terr'ego i Arlene było dobrym pomysłem. Ta laleczka wygląda tak samo upiornie jak ich bobas. xD
Jasona mi szkoda, bo tak marnie wygląda. Ale dobrze, że żyje bo bardzo lubię tę postać i wierzę, że będzie świetnym pumołakiem. ^^
Lafayette i Jesus są świetną parą i niech tak zostanie. Trzymam za nich kciuki!
Ale jego ucieczka z baru? I ponownie wylądował w piwnicy przez Pam tym razem. Dobrze, że Tara i Jesus przyjechali ma na ratunek. Warunki Pam były komiczne, jak nie przyprowadzą wiedźmy do odczarowania Erica. Ale w życiu trzeba być stanowczym.
Tommy i matka Hoyta to mnie rozbawiają. Mamusia się w niej ponownie odezwała. A Tommy robi konszachty za jej plecami. Oj, naiwna ona jest.
I w odcinku powiedzieli, że za tydzień Halloween! Jupi! Uwielbiam, jak w filmie czy serialu wykorzystują ten motyw. A dom mamy Hoyta jest cudownie przystrojony. Zapowiada się niezła zabawa.
Andy uzależniony od V niestety. Obawiam się, że długo tak nie pociągnie. Jest z nim przecież coraz gorzej. Biedak...
Alcide! <3 No nareszcie się pojawił. I to jego przywitanie z Sook. Urooocze.
Jednakże fakt, że powrócił do Debbie mnie zszokował. oO No dobra, zmieniła się i wogóle, ale to Debbie. Ona go ot tak sobie zdradziła i porzuciła. Gdzie facet ma oczy.?Ale i tak niezmiernie się cieszę, że go zobaczyłam. Mam nadzieję, że nadal będą z Sook dobrymi przyjaciółmi - bez względu na Debb czy cokolwiek.
Końcowe momenty były naj naj. Już scena, jak Sookie czyta książkę Charlaine Harris mnie doprowadziła do uśmiechu. Chytre
''You just killed my fairy godmother!''
''... I'm sorry Laughing.'' <--- the best! |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Alfa dnia Wto 10:53, 12 Lip 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
Antonina
Dobry wampir
Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 1127 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 41 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z objęć Jokera
|
Wysłany:
Wto 20:57, 12 Lip 2011 |
|
4x03
Nie wiem, do czego zacząć, więc pewnie wyjdzie chaotycznie, no ale trudno... Na pewno po tym odcinku dość mocno zmieniam zdanie co do pewnych postaci.
Może zacznę do tego, co mnie najbardziej wkurza, czyli wątek... Jasona. Biedny, głupi, nieszczęsny Jason. Ta cholerna, wstrętna Crystal jest chyba chora psychicznie, naprawdę. Brak mi słów na jej postępowanie, na pobudki, wedle których postępuje i na całą tą obrzydliwą zgraję panerołaków. Na miejscu Jasona, gdybym tylko mogła, spadałabym stamtąd, tylko by się za mną kurzawa wznosiła, a potem wróciła – z kałachem i rozwaliła ich wszystkich za to, co zrobili. Nie chce mi się nawet oglądać tego wątku, a jeśli Jason przebaczy Crystal jej postępowanie, to chyba w ogóle będę przewijać wszystkie sceny, w których będzie pojawiała się ta dwójka...
Jessica i Hoytt – nie podoba mi się postępowanie Jess, pomimo tego, że nie lubię Hoytta. Wogóle coraz mnie lubię wampiry, ale o tym za chwilę. Jessica go zauroczyła i gdyby Hoytt się o tym dowiedział, to na pewno byłby zdrowo wkurzony, może nawet by ją rzucił. Cały czas miałam wrażenie, tj. jak Jessica wróciła w koncu do domu od Billa, że albo nie wejdzie do mieszkania, albo zaraz z niego wyleci, bo Hoytt cofnie swoje zaproszenie, ale tak się nie stało – a może byłoby lepiej... Mówi się ze młodość musi się wyszumieć, a w przypadku Jessici to powiedzenie jest raczej w 100% prawdziwe..
Podoba mi się natomiast nowy rodzaj relacji pomiędzy Billem a Jessicą, nareszcie są jak ojciec i córka, a przynajmniej jak opiekun – podopieczna.
Eric – aż chyba polecę w styl gimnazjalistki i powiem, że te ten nowy Eric jest cuteaśny To zupełnie coś nowego w jego zachowaniu, taki niewinny siłacz, nie do końca świadomy swoich mocy. Jedyne zastrzeżenie jakie mam, to to, że było z nim za mało scen w tym odcinku, zdecydowanie za mało! Chyba najlepszy był moment, jak skrupulatnie omijał dywanik, żeby go nie zabrudzić swoimi zabłoconymi stópkami.
Alfa napisał: |
Milusi, grzeczny, prawie padający do stóp.! |
Na razie to do stop pada mu Sookie; (czy on sam sobie nie potrafi nóg umyć? Może trzeba by pomyśleć o zatrudnieniu pielęgniarki, która by się nim zajęła, np. Jesusa od Lafayette'a, chociaż w sumie chyba by się do tego zbytnio nie palił ) Dziwnie to trochę wyglądało, od razu mi się skojarzyło z Marią Magdaleną (Sookie), która obmywa Chrystusowi (Eric) stopy, no ale cóż...
Coraz mniej lubię wampiry i w sumie chyba obecnie należę do teamu „przebić kołkiem wszystkich krwiopijców”. Doprawdy, nikogo nie da się tu lubić, pomimo świetnie stworzonych postaci, przecież komentarze Pam, czy dyskusje Pam – Eric są boskie, natomiast gdybym żyła w tamtym świecie, to zdecydowanie byłabym anty wampirza. Pam to zimna suka, która ma wszystkich gdzieś, poza stwórcą; Jess zaczyna zdradzać i manipulować, Eric teraz jest sympatyczny, ale to się nie liczy, ponieważ Eric nie jest w tej chwili sobą, natomiast Bil... Jakoś mi nie pasuje na króla, jako kochanek o wzroku i głosie zranionego jelenia – tak, ale teraz – nie... Idąc tym anty wampirzym tropem, zaczynam coraz większą sympatią darzyć wesoły sabat czarownic, Jesusa, Lafayette'a i... Tarę, co myślałam ,nigdy się nie zdarzy, a jednak! Sama się sobie dziwię, ale muszę stwierdzić, że potrafi być wierną przyjaciółką/krewną, stara się bronić swoich bliskich. Wiem rzecz jasna, że byloby ro ze wszech miar niemożliwe (bo jedna z najbardziej rozrywkowych postaci zniknęłaby z serialu), ale pociągnęła by w tej piwnicy za spust i z Pam wreszcie były spokój...
Podsumowując:
kto uroczy: nowy Eric
kto a fuj: Bill, Jessica, Pam, Andy (niech idzie na odwyk, a nie zaczepia porządnych ludzi przed ich własnymi knajpami, Sam powinien zacząć nosi ze sobą strzelbę czy coś), PANTEROŁAKI!!!
kto ma moje błogosławieństwo: Lafayette, Jesus, Tara i wiedźmy – jako jedyne mogą stawić czoła wampirom, choć może nie do końca świadomie (albo nie wiedzą, że mogą kontrolować wampiry, albo mówią, że nie wiedzą, tak czy tak, ten wątek jest obiecujący).
Innych pobocznych wątków (typu wilkołak, mam Hoytta, dziecko Arelene itp.) nie poruszam, bo są mi na to chwilę obojętne. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Susan
Administrator
Dołączył: 08 Sty 2009
Posty: 5872 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 732 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 19:16, 13 Lip 2011 |
|
Anahi napisał: |
Nie chcę zapeszać, ale ten sezon ma duże szanse stać się najlepszym sezonem w historii serialu (jak na razie) |
Jak dla mnie nic nie pobije drugiego sezonu, który był dla mnie wprost genialny Chyba że okazałoby się, że z czwartego sezonu wycięliby wszystkie wątki, pozostawiając jedynie Erica i postaci mu towarzyszące i serial należałby całkowicie do niego. Choć nie. Nawet wtedy chyba by nie pobiło to sezonu drugiego.
Tym bardziej uważam tak po tym odcinku.
Wątek Jasona jest tak poryty, że szkoda gadać. Crystal mnie denerwuje, ci wszyscy ludzie z nią związani są nieźle powaleni i żadne tłumaczenie, że chcą stworzyć nowe panterołaki, nic tu nie pomoże. Żal mi Jasona. I wkurza mnie pokazywanie tego, jak on ciągle leży przywiązany do tego łóżka. Zaczyna mnie to nudzić powoli.
Dziecko Arlene jest niesamowite za to, a jej nerwica oraz spokój Terry'ego też powalają. Jestem ciekawa, czy to po prostu odchyły Arlene, czy też to dziecko naprawdę ma w sobie coś złego.
Jessica i Hoyt. Lubię ich i raczej nie przestanę trzymać kciuki za ich związek. Rozumiem, że Jessica jest młoda, jest wampirzycą krótki okres czasu, chciałaby spróbować czegoś nowego, zaszaleć, próbować itd., ale przykro mi było, że tak potraktowała Hoyta. Powiedziała mu potem prawdę, on zareagował jak zareagował, a ona rzuciła urok na niego. Nie wiem, czy to dobrze, bo obawiam się, że i tak ta sprawa jeszcze wyjdzie na jaw. Jestem ciekawa, czy Jessica się teraz pohamuje. Poza tym podobała mi się scena między nią, a Billem. Ładne to było.
Bill. Akurat w tym odcinku dość mi się podobał. To jak skazał na śmierć wampira było nawet dobre w jego wykonaniu, choć stosunek tego wampira do niego pokazał, że niektórzy nie traktują zbyt serio tego, że jest królem. Jego stosunki z tą dziewczyną, nie pamiętam jej imienia, co ta aktorka w TVD grała asystentkę Isobel czy coś, dziwne takie.
Wiedźmy. Zastanawia mnie, co to za demon/moc, którą wzywała Marnie. Zachowanie Tary w Fangtasii mnie zdenerwowało. Ona mnie dość mocno denerwuje swoim gadaniem, zachowaniem i w ogóle. Nawet nie umiem dokładnie powiedzieć dlaczego, ale wywołuje u mnie jakieś negatywne emocje.
Tommy i chęć oszukania matki Hoyta - ech. Szkoda słów. I Sam, którego w takiej postaci nie lubię. A taką sympatię do niego czułam przez trzy sezony... Tutaj mnie irytuje. Chcę powrotu dawnego Sama!
Alcide dalej jest z Debbie, która niby się nawróciła? Lol. Spoko. Mam nadzieję, że Alcide tak samo jak w książce, przejrzy na oczy. Cieszę się jednak, że się pojawił, bo bardzo go lubię
Sookie i Eric. Eric mnie rozbraja. Jego miny, gadanie, zachowanie, uśmiechy, wzrok. Wszystko. To omijanie dywanu, łaskotanie, sprawa z Pam, zabicie matki chrzestnej Sookie, przepraszanie. Coś niesamowitego, naprawdę. Jest uroczy i cieszę się, że Alexandrowi tak dobrze wychodzi granie takiego Erica. Myślałam, że to skopie, a jednak nie. Wychodzi mu bardzo dobrze.
No to chyba tyle. Średnio mi się podobało. Sceny z Ericiem pierwsza klasa, ale reszta bardzo średnia. |
Post został pochwalony 1 raz
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|