|
Autor |
Wiadomość |
modliszka
Zły wampir
Dołączył: 14 Lip 2009
Posty: 436 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 13:58, 03 Lip 2010 |
|
mermon napisał: |
Ale jednak w książce w trakcie pocałunku to się zmienia i czuje pasję i miłość i pocałunek staje się gorący. I tego właśnie mi zabrakło na filmie, i winię za to Kristen. |
Masz rację, że w książce w trakcie drugiego pocałunku Bella w końcu poddaje się mu. Początkowo jest obojętna, nie ma w niej żadnego entuzjazmu, chce to po prostu przetrwać. Jednak z czasem uczucia biorą górę nad rozumem i Bella zatraca się w pocałunku. To wtedy przecież w końcu uświadamia sobie, że Jacob jest dla niej kimś więcej niż tylko przyjacielem. Zdaje sobie w końcu sprawę z tego, że kocha go, choć nie powinna. Jednak podczas oglądania filmu odnosiłam wrażenie, że w pocałunku Belli i Jacoba więcej jest rozpaczy, bezradności, wyrzutów sumienia niż pasji i namiętności. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Amiya
Dobry wampir
Dołączył: 10 Lis 2008
Posty: 2317 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Stąd ;)
|
Wysłany:
Sob 14:03, 03 Lip 2010 |
|
Taaaak też zauważyłam że puścili Clair de Lune jak w zmierzchu
Tzn nie pamiętałam tytułu piosenki i do mamy mowie "Ejj to ta piosenka ze Zmierzchu nie?" a mama "Nooo Clair de Lune" a ja tylko wieeelkie oczy i "oł mamo" ;D
Co do pocałunków Edwarda i Belli to... nareszcie byly takie jak powinny być. Chociaż i tak były za bardzo ludzkie. Ale jak było widać-Edward dał się ponieść namiętności. Scena łózkowa przeszła moje oczekiwania . Sądze ze w PŚ ich stosunek nie bedzie pewnie "az tak" pokazany ;D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
modliszka
Zły wampir
Dołączył: 14 Lip 2009
Posty: 436 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 14:03, 03 Lip 2010 |
|
haunted napisał: |
modliszka napisał: |
Masz na myśli "Clair de Lune"? |
No chyba tak. Zaraz sprawdzę. A o właśnie Clair de Lune słychać w tej scenie?
Edit. Jednak nie.;( Przesłucham soundtrack, to znajdę.;D |
Hmmmm na liście kawałków z filmu Clair de Lune nie ma, a wydawało mi się, że ta piosenka leciała, gdy Bella była w domu Edwarda. Dziewczyny, czy ja mam już jakieś omamy?
Co do chemii pomiędzy Bellą i Jacobem to ja nie mówię, że w filmie jej nie ma. Była już wszakże w Księżycu w nowiu. W Zaćmieniu było jej może po prostu mniej. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez modliszka dnia Sob 14:08, 03 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
bluelulu
Dobry wampir
Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 974 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 85 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Hueco Mundo
|
Wysłany:
Sob 14:05, 03 Lip 2010 |
|
Cytat: |
Hmmmm na liście kawałków z filmu Clair de Lune nie ma, a wydawało mi się, że ta piosenka leciała, gdy Bella była w domu Edwarda. Dziewczyny, czy ja mam już jakieś omamy?
|
NIE masz!
Nie masz!
Wiem, wiem.. leciała.. bo mnie w kinie totalnie wbiło w fotel. Powiem szczerze, że zaskoczył mnie ten kawałek.. ale przyjemnie się zrobiło |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Aja
Wilkołak
Dołączył: 06 Lip 2009
Posty: 231 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z brzucha. . . mamusi(;
|
Wysłany:
Sob 14:22, 03 Lip 2010 |
|
Haunted ja też szukałam tej piosenki to Sia - My Love, jedyna jaką zapamiętałam z całego filmu bo od razu mnie zauroczyła, a Clair de Lune też było co mnie ujęło(: |
Post został pochwalony 1 raz
|
|
|
|
bluelulu
Dobry wampir
Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 974 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 85 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Hueco Mundo
|
Wysłany:
Sob 14:53, 03 Lip 2010 |
|
A ta piosenka która leci w napisach końcowych? Jezu! Co to? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Issei
Nowonarodzony
Dołączył: 03 Lip 2010
Posty: 34 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 16:04, 03 Lip 2010 |
|
Z niecierpliwością siedziałam na maratonie Zmierzchu, czekając na Zaćmienie. I baaaardzo się rozczarowałam, jak dla mnie za szybko to wszystko się działo,początek filmu to była jedna wielka gonitwa i te niektóre teksty!! Uwielbiam całą sagę, ale przegięli z 3 częścią , tak bardzo przeze mnie wyczekiwaną:( |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
paulus51
Wilkołak
Dołączył: 13 Mar 2009
Posty: 231 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 16:05, 03 Lip 2010 |
|
No to teraz chyba przyszła kolej na mnie
Zacznę od tego, ze byłam na maratonie wczoraj. Od premiery (30 czerwca) starałam się nie czytać Waszych relacji i opinii na temat filmu I udało mi się, choć przyznam się, ze byłam na skraju wytrzymałości
Ale do rzeczy Film był CUDOWNY Zaćmnienie od zawsze było moją ulubioną częścią, dlatego miałam tak duże wymagania co do filmu. Ale nie zawiodłam się naszczęście David jest genialny!!
Ale od początku:
1. Po obejżeniu filmu stwierdzam, ze moją ulubioną sceną jest pierwsza scena na łące z Edziem i Bellą. Tak naturalnie im to wyszło, widać to iskrzenie, tą wielką miłosć między nimi A przede wszystkim nie było to sztuczne.
2. Kolejna scena to zaręczyny! Mina Edwarda po tym jak Bella zgodziła się za niego wyjść - bezcenna I potem jak się przytulili... No i nie zapominajmy o słynnej scenie łóżkowej Iskry jak nic...
3. Druga scena na łące - piękna Co tu dużo mówić
4. W pokoju Belli: "You always be my Bella..." Myślałam, ze się rozpłynę...
5. Treningi z Jasperem: świetnie im to wyszło, a najlepiej parze Alice/Jasper
6. Walka z Victorią i Rileyem: wrażenie niezłe, nie ma co...
7. Rozmowa z Charlim o dziewictwie: super!! Uśmiałam się, reakcja Belli bezcenna
8. Uderzenie Jacoba: ogólnie pocałunek ten wyobrażałam sobie nieco inaczej, ale późniejszy prawy sierpowy zastąpił wszystko
...
Mogłabym tak wymieniać bez końca. Ogólnie cały film mi się bardzo podobał. Robert, Kristen i Taylor zagrali swoje role świetnie. Już nie wspomnę o tym jak Robert genialnie wyglądał w tej cześci (chyba znowu się zakochałam )
Ogólnie to film to jakieś 90% książki. Pare żeczy pozmieniali, ale chyba wyszło to na dobre (np. scena kiedy bella kaleczy się kamieniem przy starciu z Victorią).
Czy Wy też zwróciłyście uwagę, ze trzymali się bardzo szczegółów z ksiażki? A konkretnie ten liścik od Jacoba, który Bella trzymała w ręku na początku |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Blada
Człowiek
Dołączył: 12 Kwi 2009
Posty: 66 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Bielsko-Biała
|
Wysłany:
Sob 16:23, 03 Lip 2010 |
|
Dzisiaj o 7 rano wróciłam z maratonu. Tak jak większość znowu się zakochałam w Edwardzie i Jacobie. Film moim zdaniem jest fenomenalny, boski, wspaniały i cudowny! Najlepiej nakręcona część. Bałam się, że znowu spieprzą coś w wyglądzie wampirów, ale tym razem było idealnie. Edward w każdej scenie wyglądał cudownie! (jak Edward a nie jak Rob). Jacob/Taylor był słodki. Zakochałam się w tym filmie. Moje ulubione momenty:
- scena walki z nowonarodzonymi
- pocałunki (wszystkie i wszystkich)
- trening -> Alice i Jasper <3
ech zamiast tak wymieniać to powiem: Uwielbiam każdą scenę z tego filmu! Idę jeszcze raz na niego. :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Tayler
Człowiek
Dołączył: 25 Gru 2009
Posty: 91 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Dom po lewej.
|
Wysłany:
Sob 17:29, 03 Lip 2010 |
|
To ze mną jest coś nie tak, ale mi film się nie spodobał. Momentów na łące znieść już nie mogę, a jedyną pociechą są dla mnie momenty z Volturi. Ja chyba oszaleję, chociaż nie przeczę, że walka sama w sobie była ciekawa, lecz pokazane było zbyt mało momentów.
Może i film był dokładny, ale zdecydowanie skończył się zbyt wcześnie, tak na oko to trochę książki do końca zostało.
Jestem zła
- przecz z łąką
- do diabła z edwardem
- wielbię demetriego ;* |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Jakeowa
Wilkołak
Dołączył: 21 Sie 2009
Posty: 127 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Sob 17:38, 03 Lip 2010 |
|
Dobra, właśnie wróciłam z kina więc piszę wszystko na swieżo. Co prawda z bólem głowy, ale nie ważne.
Dziś obejrzałam film po raz drugi w kinie. Na spokojnie ( za pierwszym razem ekscytacja premierą i musiałam czytać koleżance napisy, co skutecznie mnie rozpraszało ) i z miejsca notowałam sobie w głowie co mam tutaj wypisać, ale oczywiscie zapomniałam Po pierwszym obejrzeniu posta napisałam, to trzeba i teraz.
Drażniły mnie strasznie czarne brwi Rosalie, u Jane i Jaspera nie rzucało się to aż tak w oczy ale także było. Na słowa ' you are dead ' wypowiedziane przez Riley'a wybuchnęłam śmiechem. Była sztywna publika, btw. Nikt się nie śmiał nawet jak było coś co na poprzednim seansie zostało nagradzane wybuchami śmiechu. Dziewica w roli Charlie'go i ' I'm gotter than you ' też były niezłe. Z całych sił starałam się skupić na soundtracku, ale tradycyjnie mi to nie wyszło. Wsłuchałam się jedynie w piosenkę na początku i tą z umprezy u C'llnów. Zamiast kołderki od Renee i przemówienia Jessici wolałabym wypisywanie listów z Angelą i scenę z tym jak Jake zaciął się nożem, no ale niestety :<
Epilog, epilog, epilog. Gdzie epilog? Strasznie brakuje mi epilogu. Film mógłby kończyć się np. widokiem uciekającego w las Jake'a czy czymś podobnym. Tak by w każdym razie był zawart epilog.
A po filmie mogę jeszcze powiedzieć; Emmett, Emmett, Emmett Kellan wypadł świetnie, ten zapał do walki, scena z Paulem, treningi czy też sama walka. Chryste Badwardzie, cud miód i orzeszki.
Podobało mi się też to jak Jasper prowadził trening, jak chodził wokół walczących niczym oficer na zbiórce. Wyprostowana postawa, pełna pewności siebie. I ten zadziorny uśmieszek i odpływające jakby gdzie indziej oczy kiedy opowiadał o czasach wojny i kiedy stał się noronarodzonym wampirem. Brawo Jackson.
Ogólnie wielkie brawa dla aktorów, wypadliście świetnie. Nie przypadła mi do gustu jedynie Victoria. Rachelle pod postacią Victorii była drapieżna, zadziorna i na czole miała wypisane ' jestem wredną suką ' co nadawało filmowej Viki cech postaci żywcem z książki. A nad Taylorem to rozwodzić się nie będę bo mogłabym zachwycać się do jutra.
Jestem pewna że to nie jest nawet 1/3 tego co miałam zamiar tu napisać, ale mówi się trudno. Najwyżej edytuję posta. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Amiya
Dobry wampir
Dołączył: 10 Lis 2008
Posty: 2317 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Stąd ;)
|
Wysłany:
Sob 18:06, 03 Lip 2010 |
|
Ja na szczęście zapisywałam sobie wszystko na bieżąco w telefonie żeby nie ominąć niczego o czym chcialam napisac, ale i tak zapewne wszystkiego nie zapisałam.
Widze ze nie tylko mnie rozśmieszył tekst Riley'a "You're dead", był przegenialny i wypowiedziany takim głosem że... "mroziło" hahaha. xD |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
porcelain
Dobry wampir
Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 677 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 19:41, 03 Lip 2010 |
|
Na razie napiszę króciutko, jestem świeżo po seansie
ZDECYDOWANIE najlepsza część sagi !
Zacznę od akcji - jest i to się od razu odczuwa porównując z poprzednimi częściami.
Bardzo dobre efekty specjalne, duża i bardzo dobrze prowadzona zgodność z książką, retrospekcje, dobra gra aktorów i o wiele lepsza charakteryzacja (prócz Edwarda - w 1 części wyglądał o wiele lepiej i fryzura Alice bardziej podobała mi się ta "zadziorna" z 1części, ale to tylko taki mały szczegół).
Całość, bitwy, przygotowania, rozmowy, pocałunki - wyszło NAPRAWDĘ -
PODSUMOWUJĄC - ECLIPSE BARDZO MI SIĘ PODOBAŁO i jestem jak najbardziej jestem usatysfakcjonowana :D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Little Daisy
Wilkołak
Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 158 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: okolice Warszawy
|
Wysłany:
Sob 20:19, 03 Lip 2010 |
|
Kilka dni po obejrzeniu seansu naprawdę wszystko lepiej się widzi. Tak więc. Zdecydowanie za mało Alice, Esme! Ale ta scena z tym "tańcem" Alice i Jaspera wyszła rewelacyjnie. Slade się postarał. Wilki - mega! Jest romans, akcja, humor. Po prostu film idealny. Cały czas żałuję, że nie ma epilogu. Myślałam, że usłyszę Taylora. Jak opowiada o swojej złości, jak odrzuca Leah. Ale łączka jest prześliczna. Jestem pod wrażeniem. Edward jest ładniejszy niż w NM. Kristen też. Film zachwyca.
Na tym kończę, bo jestem w trakcie oglądania Zmierzchu i trochę mi się miesza. :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Dżejn_
Nowonarodzony
Dołączył: 23 Gru 2009
Posty: 22 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 20:30, 03 Lip 2010 |
|
Dopiero przyjechałam z kina, więc jeszcze mam to w pamięci
Film był w sumie ... średni. Dobry, ale mógłby być lepszy. Wyobrażałam sobie go inaczej, wszyscy mówili, że taki cudny, boski itd., ale mnie troszeczkę jednak rozczarował. Ale było też kilka świetnych rzeczy:
Po pierwsze, muzyka - właśnie słucham score'a i po prostu rozpływam się ... Wielkie, wielkie brawa dla pana Howarda Shore'a! Zwłaszcza za serce chwyta mnie utwór 'The Kiss' - gdy go słucham, mam łzy w oczach. Przezajedwabisty.
Po drugie - scena pocałunku Belli z Jacobem. Piękna! Tak powinny wyglądać sceny pocałunków z Edwardem, a tymczasem na filmie czekałam, aż się skończą. Niesamowity podkład muzyczny, sceneria, kurczę - ta scena zapadła mi w pamięć.
Po trzecie - historia Jaspera. Pięknie ujęta, nie taka skrócona jak opowieść Rosalie i legendy. Zabrakło mi tylko wzmianki o Peterze i Charlotte, ale i tak mi się podobała
Po czwarte - scena bitwy. Świetna - nic dodać, nic ująć ;D
Po piąte - Pierwsza scena, ta z przemiana Riley'a. Moim zdaniem bardzo dobre rozpoczęcie filmu. Za to ta scena po tytule (Edward z Bellą na łące) nie podobała mi się zupełnie. Po prostu - nie tak było w książce, a, niestety, zwracam na to bardzo dużą uwagę.
Było jeszcze parę rzeczy, ale już nie będę ich wymieniać. Zanudzę Was
W sumie, jakby na to spojrzeć, NIE podobało mi się tylko kilka fragmentów. Pojedyncze sceny mi się podobają, ale pozbierane 'do kupy' jakoś mniej. Wiem, gadam od rzeczy, ale nie wiem, jak to wytłumaczyć - po prostu tak to odczuwam.
Jednak w całym filmie zabrakło mi paru rzeczy - przede wszystkim wrzasków Charliego na Bellę, w scenie, gdy Edward mówi mu, że Bella dostała bilety na Florydę. Ojciec skwitował to po prostu ironicznym ' super ' i tyle.
W skali od 1 do 10 dałabym temu filmowi ... 6, 7 punktów .? Coś w tym rodzaju.
EDIT: Przypomniało mi się jeszcze coś
Większość osób mówi, że nowa Victoria była beznadziejna, że poprzednia była lepsza. Cóż, chyba jestem wyjątkiem. Bryce Dallas Howard mi się BARDZO podobała jako Victoria! Była naprawdę świetna. A scena pocałunku z Riley'em... Oni się dosłownie pożerali! Nie wiem dlaczego, ale bardzo mi się to podobało ;D |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Dżejn_ dnia Sob 21:07, 03 Lip 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
Madness
Wilkołak
Dołączył: 12 Lip 2009
Posty: 228 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: Z Klausem :-)
|
Wysłany:
Sob 20:36, 03 Lip 2010 |
|
Byłam w kinie przed wczoraj. Mnie ta część również się spodobała. Dobrze mówili ,że będzie to horror. Ciary mam do teraz na plecach. Wczoraj ściągnęłam sobie film z jakiejś stronki i po raz drugi zagłębiłam się w 3 część. Bella, Edward i wszystkie ich sceny super, niekiedy łzy krajały mi się. Cullenowie i historie Rose I Jazza bezbłędne. Ale szkoda mi jednej rzeczy, jak zobaczyłam ponownie jak JAke'owi ratującemu Leah nowonarodzony łamie kości, to serce zaczęło mi bić szybciej, z oczu trysnęły łzy i stanęła mi gula w gardle. Nie no film wspaniały. Na płytkach czytałam ,że ma się pojawić w listopadzie. Jak kupię to chyba codziennie będę oglądać. Bożę przeżywam do teraz. Biedny Jake i Rose,ale trochę Bardziej Jake. No i mamy Happy End-Bella i Edward i ich miłość zwycięży wszystko. Szkoda,że BD będzie dopiero za rok. Sad(( |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
sigrid
Zły wampir
Dołączył: 15 Kwi 2010
Posty: 346 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 22:01, 03 Lip 2010 |
|
A ja chciałabym swój grosz dorzucić w zwiazku z wątkiem pocałunków Belli i Jacoba.
Ten pierwszy w książce jest desperacką próbą Jake'a uświadomienia Belli, że ma jeszcze inną opcję, której uparcie jego zdaniem nie chce przyjąć do wiadomości. Istotą Jacoba jest żywiołowość i spontaniczność, więc pocałunek jest nagły i zaskakujący, mimo że Bella wiedziona kobiecą intuicją przeczuwa go w ostatniej chwili.
W filmie, aby tę scenę uwiarygodnić, Taylor, gdyby był umiejętnie prowadzony przez reżysera, powinien być dużo bardziej zdecydowany, nawet gwałtowny. A tymczasem okazał się zbyt delikatny. Może onieśmielała go sama Kristen z racji zażyłości, jaka wytworzyła się między nimi po KwN, wyglądająca na takie przyjazne zżycie się kolegów z planu filmowego, może to wina reżysera, który wolał uwypuklić raczej relacje Edwarda i Belli, a może wreszcie samej Kristen, która nie kryła w wywiadach, że nie rozumie Belli pod tym względem i traktuje te pocałunki jako zdradę Edwarda.
Drugi pocałunek, jak już była mowa o tym, jest raczej pełną determinacji próbą Belli zadośćuczynienia Jacobowi krzywdy i ewidentnie dzieli się na początek, kiedy dziewczyna poddaje się mu bez entuzjazmu i ciąg dalszy, będący wielkim zaskoczeniem dla niej samej, kiedy odpowiada mu żarliwie i z pasją. I tu w filmie też tego nie widziałam, aż prosiło się o uwagę Jake'a, że Bella za mało się wczuwa. Ale ja jestem proedwardowa, więc nie mam specjalnie poczucia krzywdy z tego powodu, tak jak nie brakuje mi też sceny nocnej rozpaczy Belli i jej wyrzutów sumienia, choć w książce wydaje mi się jak najbardziej uzasadniona.
Podobnie pocałunki Belli i Edwarda z KwN na tle tych ze Zmierzchu i Zaćmienia wydają mi się nijakie - poza tym w Volterze, który i tak w całości nie wszedł do filmu, bo dopiero te dodatkowe sceny pokazują niewykorzystany potencjał. No, ale tam faktycznie Oregano kręcił się po planie i najwyraźniej mieszał szyki, a kiedy nie było go juz we Włoszech, od razu widać różnicę. LOL.
A i będę bronić tych pocałunków Edwarda, w których pokazuje swoje cierpienie i lęk przed skrzywdzeniem Belli. Przecież dopiero po powrocie z Włoch i słynnych 24 h przekonania o jej śmierci buduje w sobie żelazną odporność na jej krew i dlatego w Zaćmieniu może ją całować bez oporów i chyba to widać? Podkreślam całować jedynie, bo dalej to trzeba czekać na BD i to jeszcze cały czas z ograniczeniem wiekowym. |
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez sigrid dnia Sob 22:49, 03 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
mermon
Wampir weteran
Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 3653 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 177 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Sob 22:39, 03 Lip 2010 |
|
Masz absolutną rację z pocałunkami Bella - Jacob. Z tym, że ja jestem Team Jacob i właśnie bardzo żałuję, że tak to zostało zrobione. Od tego jest reżyser, by zmusić aktorów do odpowiedniego zagrania. Może nie wczuł się tak w książkę, w gwałtowny charakter Jacoba. Powinni zrobić tyle dokrętek, aż by wyszło. Chyba wszystkie te powody, które Sigrid wymieniłaś, miały wpływ na to. Ale mimo tych nie satysfakcjonujących mnie pocałunków B-J, pracę Davida Slade'a oceniam bardzo wysoko. Zrobił najlepszy film ze wszystkich trzech. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez mermon dnia Sob 22:41, 03 Lip 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
sigrid
Zły wampir
Dołączył: 15 Kwi 2010
Posty: 346 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 23:08, 03 Lip 2010 |
|
Mermon ja też uważam, że Slade spisał się jako reżyser, tym bardziej że Zaćmienie jest obszerne, bogate w wątki i naprawdę trudno oddać charakter całości w 2 h, a tym razem się udało i to wielka jego zasługa. Pomimo iż sama jestem team Edward/ Bella bardzo lubię Jake'a i uważam, że parę scen z jego udziałem można było bardziej dopracować.
Niewykluczone, że Taylorowi lepiej się pracowało z Ch. Weitzem, bo w KwN chłopak tak jakby dostal skrzydeł aktorskich. To naturalnie moje odczucie. Bo jak uzasadnić, że w Zaćmieniu ustawia się go do drugiego pocałunku z Bellą w taki sposób, że ona stoi wyżej od niego jakby nad nim górowała? Chłopak generalnie nie przerasta jej aż tak bardzo, by nie miało to znaczenia. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez sigrid dnia Sob 23:16, 03 Lip 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
BajaBella
Moderator
Dołączył: 11 Gru 2009
Posty: 1556 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 219 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z lasu
|
Wysłany:
Sob 23:49, 03 Lip 2010 |
|
Czas na komentarz.
Generalnie uważam film za najlepszy ze wszystkich części, ale… uważam, że część scen była zdecydowanie gorzej przedstawiona niż w książce (lub wcale), natomiast część scen uważam, że była lepsza niż w sadze.
Na początek moje największe zaskoczenie tej części: Jasper. Świetna rola. W końcu Jackson mógł pokazać na co go stać i wypadł rewelacyjnie. Był, jak dla mnie, genialny w scenach, kiedy uczył jak pokonać nowonarodzonych, w opowiadaniu swojej historii i „w tańcu” z Alice.
Zdecydowanie na plus – wilki. Kocham je po prostu w wilczej postaci. Najbardziej podoba mi się wilcza postać Paula. Kapitalny pościg za Victorią, spięcie z Emmettem, a potem w trakcie walki z nowonarodzonymi sugestywna wymiana spojrzeń między tymi panami. Również wilczek Seth uważam że jest śliczny (nie Boo Boo – ten swoją drogą się wiele nie nagrał). Fajnie umaszczony, widać że jeszcze szczenięcy.
Jacob… no cóż, do tego rudzielca mam szczególny sentyment, ale scenę kiedy Belka przytula się do niego na polanie w trakcie ćwiczeń wyobrażałam sobie nieco inaczej. Scena kiedy Jake podchodzi do niej i jest ogromny niczym koń mutant – zbyt słaba, za krótka. Oki. Wilki niby były wielkości koni, ale sama się zaśmiałam na tym ujęciu.
Nie podobał mi się wilk Sam. Miał za krótką sierść. W NM był zdecydowanie lepszy w scenie kiedy pojawia się w krzakach na polanie i warczy na Laurenta.
Sfora w ludzkiej postaci też mi się podobała. Scena, kiedy chłopcy przekomarzają się z Jacobem, kiedy przywozi Bells do La Push i oczywiście legendy, choć były skrócone do minimum.
Ponadto podobała mi się Alice, choć było jej mało w porównaniu z książką. Tego mi chyba troszkę brakowało. Historia Rosie – najlepszą sceną była jak dla mnie ta, w której Rose w sukni ślubnej zjawia się u Roysa, horror normalnie.
Carlisle… Lubię bardzo doktora w książkach i bardzo lubię Petera, ale w tej peruce normalnie robią mu krzywdę. To taki przystojny facet. O Emmecie już wspomniałam, miał swoje 10 sekund. Kellan dobrze gra tę rolę i w zasadzie nie wyobrażam sobie nikogo innego w niej.
Czekam, aż w BD dadzą go więcej.
Generalnie rządzi Charlie. Jak zawsze każda scena z nim to perełka. Nie mogę się doczekać sceny z BD, kiedy Jacob się przy nim zmieni w wilka. Bezcenne!
Nowonarodzeni byli nieźle pokazani. Wszystkie sceny nauk, spotkań Rileya z nimi, obserwujący Volturi i przede wszystkim sama walka – kapitalne. Już teraz nie pamiętam kto komu urwał lub odgryzł głowę, ale podobała mi się w scenie walki współpraca między Cullenami i wilkami. Ochraniali siebie nawzajem. Wow.
I na koniec nasza trójca. Edward w końcu w dobrej charakteryzacji, dobrze zagrana rola Roberta. Nad Jacobem mogę się rozpłynąć, więc powiem tylko, że panowie byli rewelacyjni w scenie namiotowej. Dla takich scen warto było czekać. Nawet czapka Belli mi nie przeszkadzała.
Sceny pocałunku mnie natomiast nie zadowoliły. W książce czuć wyraźnie tę namiętność przy drugim między J&B, w filmie jej nie dostrzegłam, a szkoda. Jedynie czułość na samym końcu, ten buziak ostatni. Zupełnie inaczej wyglądało to w mojej wyobraźni.
Pocałunki Bells i Edzia lepsze niż w KwN, lecz moim zdaniem, najlepszy był ten pierwszy ze Zmierzchu.
Jako najbardziej intymną uważam scenę w której Jake niesie Bellę i ich rozmowę oraz to, jak ona wtula się w jego gorące ramiona w namiocie.
Pewnie nie napisałam nic nowego, ale chciałam się z Wami podzielić moimi spostrzeżeniami.
I smutno mi było że nie dali epilogu. Bez sensu. Ale scenę kiedy Bells przychodzi do Jake’a jak jest ranny też uważam że nie do końca dobrze oddali, no może oprócz słów wilka „ a może jeszcze dłużej”.
Zapewne obejrzę jeszcze ileś razy i wyłapię, tak jak każda z nas, coś co nas zachwyca w tym świecie stworzonym przez S.Meyer. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|