|
Autor |
Wiadomość |
wampirek
Dobry wampir
Dołączył: 01 Sie 2008
Posty: 1124 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 21:24, 10 Lut 2009 |
|
i normalnie mam ochotę zawyć jak wilk AUUUUUUUU
końcówka iście jak w horrorze a ja jestem ciekawa co będzie dalej.
Ale powiedz nie będzie Jacoba?
Zgadzam się z dziewczynami pisz dalej. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Anabells
Zły wampir
Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 332 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ni stąd ni zowąd
|
Wysłany:
Wto 21:27, 10 Lut 2009 |
|
O.M.G.
Było taaak romantycznie...
A potem wyskoczyłaś z tymi wilkami. Naprawdę świetnie. Kontynuuj. Już nie mogę się doczekać następnego parta.
Duuużo WENA!!! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
deo
Nowonarodzony
Dołączył: 23 Sty 2009
Posty: 35 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Katowice
|
Wysłany:
Wto 21:30, 10 Lut 2009 |
|
to jest świetne!
piesz dalej :)
i było małe miziu-miziu
AVE VENA! |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez deo dnia Wto 21:31, 10 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Bernee
Nowonarodzony
Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 8 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Grajewo
|
Wysłany:
Wto 21:47, 10 Lut 2009 |
|
Boski . Edward, konie, Bella ten gorący pocałunek, Te stado wilków
Czekam na kolejne rozdziały
Po prostu boskie,cudowne,
Życze weny
Gorąco i serdecznie popzdrawiam:):):):):):):):):D:D:D:D:D:D:D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Justine
Wilkołak
Dołączył: 25 Sie 2008
Posty: 111 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 22:06, 10 Lut 2009 |
|
wielkie dzięki za wasze komentazre
i cóż ja mam począś, jak nie dalej pisać
więc Anno wiedz, że mam na uwadze twoje serduszko i jak tylko znajdę chwilkę wolnego zabieram się za następny rozdział
Jeśli chodzi o Jacoba, to tak do końca jeszcze nie wiem czy się pojawi... jednak biorąc pod uwagę, że za nim nie przepadam, to nikłe są na to szanse
Pozdrawiam. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Nesska
Człowiek
Dołączył: 14 Sty 2009
Posty: 85 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Śro 19:25, 11 Lut 2009 |
|
pisz pisz pisz:D
czekam na kolejna czesc:P
bardzo mi sie podobało:)
pozdrawiam:D;* |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
mizuki
Zły wampir
Dołączył: 03 Gru 2008
Posty: 392 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Śro 20:05, 11 Lut 2009 |
|
Hmm, jestem zaintrygowana :) Chętnie poznam ciąg dalszy! Lubię Twój lekki styl :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Śro 23:44, 11 Lut 2009 |
|
Przeczytałam wszystko niemalże jednym tchem. Wspaniale piszesz! Bardzo mi się podoba! Nie wiem trzech rzeczy:
1. dlaczego trafiłam na ten ff dopiero teraz?
2. dlaczego jeszcze się w ogóle pytasz, czy kontynuować?
3. dlaczego przerwałaś w takim momencie?
Weny i czasu życzę! :) |
|
|
|
|
vampir
Wilkołak
Dołączył: 07 Lut 2009
Posty: 124 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Czw 17:27, 12 Lut 2009 |
|
No oczywiście, że masz kontynuować.
I co ty sobie myślałaś przerywając w takim momencie?
Powiadają, że cierpliwość jest cnotą, ale ja jej nie posiadam.
Na początku przeszkadzało mi to, jak szybko przeskakujesz z sceny do sceny, ale do wszystkiego można się przyzwyczaić. Piszesz też coraz lepiej i betę też muszę pochwalić.
Wydaje mi się, że zaimki i zwroty grzecznościowe to z wielkiej litery piszemy tylko w listach, a nie w dialogach, ale mogę się mylić. Ty tak robiłaś na początku
Dobra nie czepiam się już
pisz |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Wto 17:11, 17 Lut 2009 |
|
oj juz prawie tydzien od twojej ostatniej publikacji
plissssssssss napisz cos znowu bo umre z zaciekawienia .... |
|
|
|
|
Agnes_scorpio
Zły wampir
Dołączył: 20 Gru 2008
Posty: 276 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 88 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
|
Wysłany:
Wto 17:57, 17 Lut 2009 |
|
Bardzo fajnie piszesz.
Zgrabne dialogi
Ciekawa fabuła.
Czekam na kontynuację, bo zapowiada się interesująco:)
AVE WENA :D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Justine
Wilkołak
Dołączył: 25 Sie 2008
Posty: 111 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 20:57, 17 Lut 2009 |
|
Eee sorki ale ostatnio byłam zabiegana...
Niestety sesja u mnie jeszcze trwa...
Jutro postaram się coś naskrobać, mam nadzieję, że w tym tygodniu coś rzucę :)
Thx za zainteresowanie moim ff :)
pozdrawiam. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
sayuri
Nowonarodzony
Dołączył: 08 Lut 2009
Posty: 27 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Wto 23:56, 17 Lut 2009 |
|
wlasnie odkrylam ten ff i musze powiedziec ze bardzo mnie zainteresowal :) naprawde ciekawie piszesz i czekam na ciag dalszy;D VENY!! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Justine
Wilkołak
Dołączył: 25 Sie 2008
Posty: 111 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 22:37, 21 Lut 2009 |
|
Witam dziewczynki, na razie wklejam 1 część 6 rozdziału, druga powinna pojawić się jutro lub pojutrze. Nie chciałam już dłużej przeciągać, w końcu trochę minęło od mojej ostatniej "wrzuty" :P (brak czasu). Pozdrawiam i mam nadzieję, że się spodoba :)
Rozdział 6 (cz. 1)
- Edward – wyszeptałam przerażona.
Czułam jak całe moje ciało drży, bynajmniej nie z zimna. Zwierze, które przecięło nam ścieżkę, stało spokojnie i wpatrywało się w nas intensywnie. Dzieliło nas zaledwie parę centymetrów, wiedziałam, że nie mamy szans na ucieczkę - byliśmy na straconej pozycji…
- Ciii, spokojnie, tylko spokojnie – uciszył mnie Edward.
Spokojnie?! Byliśmy otoczeni ze wszystkich stron przez wilki, których wzrost dalece odchodził od normalnego, a ja miałam zachować spokój?! Jeszcze raz przeczesałam wzrokiem pobocza lasu. Przerażające stwory nie ruszały się, tylko spokojnie przyglądały się bestii, która nagle skierowała się w naszą stronę… Czułam jak mięśnie Edwarda całe się napięły… Bałam się i to cholernie, ale najdziwniejsze było to, że nie o siebie, tylko o mojego obrońcę… Edward stojąc przede mną, jeszcze bardziej zwęził ucisk swoich ramion wokół mojej drobnej postury pragnąc mnie ochronić. Zdawałam sobie jednak sprawę i o n zapewne też, że kiedy te dzikie zwierzęta rzucą się na nas, będziemy zgubieni…
Dystans pomiędzy nami a wilkiem z każdą kolejną sekundą się zmniejszał… Zaczęłam szybciej oddychać, strach sparaliżował każdą część, mięsień mojego ciała. Myślałam tylko o tym, żeby nie bolało… Bestia podeszła do Edwarda… Zwróciła swój przerażający pysk w stronę zakrwawionej ręki mojego ukochanego i… zaczęła ją obwąchiwać. Dziwny odgłos wydobył się z moich ust… jakby jęk, nie potrafiłam kontrolować swoich odruchów. Chciałam się wyrwać z niedźwiedziego uścisku Edwarda, pragnęłam zwrócić na siebie ich uwagę, ale bezskutecznie… Byłam za słaba, za krucha i przerażona na śmierć…
Zwierze stojące koło Edwarda nagle cofnęło się gwałtownie, a z jego pyska wydobyło się obezwładniające i najbardziej przeraźliwe warknięcie, jakie kiedykolwiek słyszałam. Jednak bestia nie była zwrócona w naszą stronę. Obejrzałam się dookoła, całe stado było skierowane w jakiś punkt za nami. Nie miałam pojęcia, co się dzieje, jednego jednak byłam pewna – ja i Edward byliśmy przekąską. Nie wiedziałam tylko, czy przekąską tych piekielnych wilków, czy może czegoś, co ukrywało się w zaroślach lasu…
W jednej chwili wszystkie wilki zerwały się i czmychnęły biegiem w upatrzony punkt. Zwierze, które od początku znajdowało się najbliżej nas, zawyło długo i przeciągle, rzuciło na nas jeszcze jedno spojrzenie i pobiegło za resztą... Byłam zdezorientowana, szumiało mi w głowie przez te wszystkie kłębiące się we mnie emocje.
Edward odwrócił się do mnie i mocno przytulił.
- Spokojnie, kochanie. Nic ci nie grozi, już ich nie ma… – zaczął do mnie przemawiać, a ja zdałam sobie sprawę, że cała trzęsłam się, a z oczu płynęły mi łzy. Edward kciukiem otarł mój mokry policzek i przywarł króciutko i delikatnie ustami do moich. Głaskał mnie po włosach, a ja wczepiłam się w niego jak jakaś małpka, czułam jak powoli nasze serca wracają do normalnego rytmu.
- W porządku? – zapytał.
- Tak - nie panowałam jeszcze nad głosem i wychrypiałam.
- Bella, przepraszam cię…ja naprawdę, gdybym wiedział… Boże, gdyby coś ci się stało… – Edward zaczął chaotycznie się tłumaczyć, a ja nie chciałam tego słuchać. Podniosłam palec do jego ust.
- Nie masz mnie za co przepraszać, chyba że bawisz się w pogodynkę, a w wolnych chwilach robisz jakieś genetyczne eksperymenty na zwierzętach – zmusiłam się do szerokiego uśmiechu, nie chciałam, żeby się martwił.
Edward spojrzał na mnie uważnie i po chwili się zaśmiał. Dołączyłam do niego, odczuwając wielką ulgę, że ten dziwny, niespodziewany epizod mamy za sobą… No może niezupełnie, w końcu nadal znajdowaliśmy się w lesie…
- Edward, Bella?! – usłyszeliśmy czyjeś nawoływania.
Nagle naszym oczom ukazał się Seth.
- Boże, jesteście – powiedział Seth z wielką ulgą w głosie.
Zeskoczył z konia i podbiegł do nas. Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu, objął nas w ciasnym uścisku.
- Stary, nic nam nie jest, po prostu… - Edwardowi gwałtownie przerwał jego młodszy przyjaciel.
- Czy wyście oszaleli?! Wiecie ile mnie nerwów kosztowaliście?! Kiedy zobaczyłem samą Nel, myślałem, że dostanę zawału! A jestem jeszcze taki młody! Pomyślałem sobie – Cullen zgrywa władcę dżungli i oprowadza swoją panią po domkach na drzewach. Ludzie! A już zupełnie się przeraziłem, kiedy burza nie ustępowała, a was ciągle nie było… - Sethowi przerwał Edward, który gwałtownie nim potrząsnął.
- Seth, naprawdę doceniam twoją troskę, ale przyjacielu Nel po prostu przestraszyła się burzy i urwała się…a my, jak widać ruszyliśmy marszem… Hej, nic nam nie jest – poklepał Setha po ramieniu.
- Bo mieliście niesamowite szczęście… - wyszeptał Seth, a ja miałam dziwne wrażenie, że te słowa nie miały dotrzeć do naszych uszu… - Dobra, wracajmy szybko, trzeba opatrzyć twoją ranę – dokończył spoglądając na rękę przyjaciela.
- Zgadzam się z tobą w stu procentach. Mam nadzieję, że nie wdała się żadna infekcja – dodałam unosząc dłoń Edwarda.
- Bella, nie zaczynaj. A ty Seth nie nakręcaj jej, nic mi nie jest. Wracajmy.
Edward posadził mnie na koniu, następnie złapał za uprząż i ruszyliśmy we trójkę w stronę stadniny…
Wieczorem, kiedy już leżałam w ciepłym łóżku, rozmyślałam o zdarzeniach minionego dnia. Nie potrafiłam przestać się uśmiechać, nawet tato przy kolacji zaczepił mnie pytaniem – Bella, co ty taka rozpromieniona? – Heh, dotknęłam koniuszkiem palców moich ust. Jestem zgubiona i wcale nie pragnę się odnaleźć. Zatraciłam się w tym uczuciu do reszty, nigdy nie byłam niczego tak pewna, jak tego, że najbardziej na świecie pragnę tego zielonookiego, nieziemsko przystojnego mężczyzny. Jednak moje myśli uciekały także do dziwnego epizodu ze sforą wilków… Na samo wspomnienie o nich, przechodził mnie dreszcz. Zaintrygowało mnie także zachowanie Setha, jakby za jego lękiem o nas ukrywało się coś jeszcze. Aaa, zaczynasz bredzić Bella. Postanowiłam nie wracać więcej do tych przerażających chwil. Przymknęłam powieki, czekając na kolejną dawkę niesamowitych snów… oczywiście z Edwardem Cullenem w roli głównej – moim własnym obrońcą…
***
Następne dwa tygodnie mijały nam błogo. Z Edwardem byliśmy nierozłączni, nawet już nie zwracałam uwagi na złośliwe docinki Emmetta, liczyliśmy się tylko my – ja i mój Edward. Każdą wolną chwilę spędzaliśmy na rozmowach o wszystkim i o niczym, na wygłupach, chwilach zapomnienia… Nigdzie nie czułam się tak dobrze i bezpiecznie, jak w ramionach Edwarda. Kochałam jego piękną, kasztanową czuprynę, magnetyczne, zielone oczy, pociągające usta, piękne ciało, zapach… Wszystko mnie do niego przyciągało.
Właśnie przechadzałam się szkolnym korytarzem, oczekując następnej lekcji, kiedy nagle ktoś wciągnął mnie do toalety… Mój cichy pisk został stłumiony najsłodszą rzeczą na świecie – ustami Edwarda.
Kiedy pocałunek dobiegł końca, a na moich policzkach pojawiły się gorące rumieńce, mój ukochany posłał mi łobuzerki uśmieszek, który zapomniałam dopisać do listy rzeczy, które kocham u Edwarda Cullena.
- Postanowiłem zaciągnąć cię do męskiej toalety i wykorzystać. Co ty na to? O ile sobie przypominam, lubisz chadzać w te okolice – powiedział przesuwając ustami po mojej szyi. Zadrżałam, a przez moje ciało przeszła gorąca fala pożądania. Objęłam Edwarda mocno za szyje.
- Hmm, myślę, że stać cię na coś więcej, niż męska toaleta, ale zawsze trzeba od czegoś zacząć – odpowiedziałam.
- Niegrzeczna dziewczynka – skwitował i zaśmiał się lekko.
Spojrzał mi w oczy i pogładził po policzku. Czułam jak z powrotem na moich policzkach pojawiają się te nieszczęsne rumieńce.
- Kocham to, jak się rumienisz – wyszeptał mi do ucha, a ja zawstydzona spuściłam wzrok. Delikatnie przyłożył kciuk do mojej brody i uniósł moją twarz tak, abym na niego spojrzała. Czułam na swojej skórze jego słodki oddech, nie wytrzymałam dłużej i wpoiłam się gorąco w jego usta. Wplotłam dłonie w jego włosy, przysuwając się bliżej, Edward objął mnie w tali, przywarł do mnie tak mocno, że poczułam za plecami ścianę. Raptownie przerwał pieszczotę.
- Mmm, też uważam, że stać mnie na coś więcej, niż męska toaleta – wymruczał.
Uniósł moją dłoń, pocałował każdy palec z osobna, a następnie odprowadził mnie pod klasę, gdzie miałam mieć lekcję.
- O której kończysz? – zapytał.
- Trudno powiedzieć, po lekcjach mam próbę, więc nie mam pojęcia.
- Mam nadzieję, że wieczorem jesteś wolna. – powiedział uśmiechając się tajemniczo.
- Czyżbyś coś planował?
- Po prostu zapraszam cię do siebie. Zadzwoń, jak będziesz już wolna – pocałował mnie w policzek i poszedł w swoją stronę. Czy to jest chore, że już zaczynałam za nim tęsknić? Pokręciłam głową i weszłam do klasy.
Przez całą lekcję moje myśli krążyły wokół próby teatralnej. Dzisiaj mamy do odegrania nieco romantyczną scenę z James’em… zakończoną pocałunkiem. Miałem lekkie wyrzuty sumienia ukrywając to przed Edwardem, ale wolałam go nie denerwować. Usłyszawszy dzwonek ruszyłam w stronę sali gimnastycznej…
cdn. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Juliet
Nowonarodzony
Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 49 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Tam gdzie Ben, tam Juliet.
|
Wysłany:
Sob 22:47, 21 Lut 2009 |
|
Ja dzisiaj nie pójdę spać, cały czas natrafiam na nowe, coraz lepsze FF.
To mi się diabelnie podoba.
Bella jako Julia, fajnoo ale mam nadzieje że James złamie nogę czy coś w ten deseń a jego dublerem bedzie Edward. Sfora ?! Seth? Męska toaleta?
Wszystko mi sie podoba, talenciara ! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Anabells
Zły wampir
Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 332 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ni stąd ni zowąd
|
Wysłany:
Sob 23:03, 21 Lut 2009 |
|
Uff... nic im się nie stało.
Wyczuwam jakieś zamieszanie z Jamesem. Oni muszą się pocałować tak na serio?
No cóż. Nie może być tak pięknie i cudnie przez cały czas...
Mam nadzieję, że 6.2 wstawisz jutro.
Oby cię WEN nie opuszczał wcale!!! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Dians
Zły wampir
Dołączył: 15 Sty 2009
Posty: 253 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zbąszynek.
|
Wysłany:
Nie 0:03, 22 Lut 2009 |
|
Świetne.
Uwielbiam ten ff.
Miło, że są tak blisko. Podejrzewam, że Eddy zobaczy jak Bella się całuje z Jamesem, bądź James mu powie.
Postaci są fajne :D
Fabuła ciekawa a styl dobry :D
Weny! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
vampir
Wilkołak
Dołączył: 07 Lut 2009
Posty: 124 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Nie 12:29, 22 Lut 2009 |
|
Wreszcie nowy rozdział.
Ciekawie się zakończyło to spotkanie ze sforą. Zastanawiam się, czy te wilki jeszcze odegrają tu, jakoś rolę, czy był to tylko taki mały epizod.
Kurczę James będzie całował Bellę. Znając życie na pewno powie o tym Edwardowi, a ten coś zrobi. Tylko, co?
weny życzę |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Justine
Wilkołak
Dołączył: 25 Sie 2008
Posty: 111 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pią 16:34, 27 Lut 2009 |
|
Wiem, wiem miałam wstawiś wcześniej, jednak nie wysztko jest ode mnie zależne... Oki oto 2 cz. 6 rozdziału, Enjoy :)
Przez całą lekcję moje myśli krążyły wokół próby teatralnej. Dzisiaj mamy do odegrania nieco romantyczną scenę z James’em… zakończoną pocałunkiem. Miałem lekkie wyrzuty sumienia ukrywając to przed Edwardem, ale wolałam go nie denerwować. Usłyszawszy dzwonek ruszyłam w stronę sali gimnastycznej…
Rozdział 6, cz. 2.
- Cześć bratowo – dobiegł mnie radosny głos przyjaciółki.
- Cześć Alice, i obawiam się, że za wcześnie na bratową – odpowiedziałam.
- Uuu, Bella proszę, chyba nie chcesz mnie zdołować, już obmyśliłam kreacje druhen. Oczywiście będą skromne, nie doprowadziłabym do sytuacji, gdzie panna młoda wyglądałaby gorzej od swojej pierwszej druhny, czyli ode mnie. Co myślisz o liliowym kolorze? – uśmiechnęła się promiennie, a ja wywróciłam oczami.
- Wariatka - krótko skwitowałam.
- Hej, Bella, widzę, że humor ci nie dopisuje. Coś się stało? – zapytała.
- A jak myślisz? Już zapomniałaś, jaką scenę mamy dziś do odegrania z Jamesem?
- Aaa, no tak. Mówiłaś Edwardowi?
- Nie… Myślisz, że powinnam?
- Hmm, lepiej zachowaj to dla siebie, przynajmniej na razie. Mój braciszek potrafi być nieprzewidywalny, kiedy coś sobie ubzdura…
- Mi to mówisz…
Objęła mnie ramieniem i razem weszłyśmy do sali gimnastycznej, gdzie miała odbyć się próba. Alice od razu zajęła się swoimi sprawami – przewodniczyła grupką osób odpowiedzialną za dekoracje. A mi nie zostało nic innego, jak zagryźć zęby i odegrać tę szopkę jak najszybciej.
Naprawdę, ze wszystkich sił starałam się podejść do wyznaczonego mi zadania jak najbardziej profesjonalnie. W końcu kochałam to, kochałam grać, wcielać się w postacie tak różne ode mnie. Czułam, jakby otaczała mnie wtedy magia. W takiej chwili nie byłam przeciętną dziewczyną, lecz kimś wyjątkowym, kto potrafi wywrzeć wrażenie na innych… wtedy, na scenie, naprawdę byłam widziana…
- Bella, kochaniutka, nie rozumiesz, że to jest twój Romeo, kochasz go całym sercem, jesteś w stanie oddać za niego życie! Więc proszę cię, spójrz na Jamesa z miłością... – powiedziała pani Spring po kolejnej nieudanej scenie…
Grrr, co mam na to poradzić, że jedynym gorącym uczuciem, jakim mogę obdarzyć Jamesa była nienawiść?
- Postaram się – odpowiedziałam z zaciśniętym zębami.
- No Bello, pokaż jak bardzo mnie kochasz – wyszeptał mi do ucha James i uśmiechnął się złośliwie.
Gdyby spojrzenie mogło zabijać, już dawno leżałby trupem…
Po wypowiedzeniu naszych kwestii, na szczęście bez wtrąceń pani Spring, został już tylko pocałunek. Powtarzałam sobie w myślach – to będzie tylko jeden, niewinny całus, jeden, niewinny całus… Poczułam usta Jamesa na swoich… Wiedziałam, że umowa była na pocałunek, beż żadnych bonusów, ale czego mogłam spodziewać się po Jamesie, jak nie przekroczenia wyznaczonych granic. Poczułam, jak mój partner nagle przysunął się bliżej i nie zważając na mój opór, złapał mnie za włosy, przylegając mocniej do moich ust. Od razu chciałam mu się wyszarpnąć, ale trzymał mnie w żelaznym uścisku, jego język poradził sobie z wejściem do moich ust…
Kiedy w końcu udało mi się oderwać od niego, czułam jak cała się gotuję w środku.
- Hmm, nieładnie ze strony Edwarda, że ukrywa przed światem taką perełkę. Nie sądziłem, że jest takim egoistą - powiedział, a ja już nie wytrzymałam. Zacisnęłam dłoń w pięść i z całej siły uderzyłam go w twarz, by zmazać z niej ten złośliwy uśmieszek.
W jednej chwili usłyszałam oburzony okrzyk pani Spring, zaskoczone „ochy” i „achy” zebranych osób i oczywiście śmiech. Jednak mina Jamesa była bezcenna – szok i złość malowało się na twarzy mego ukochanego Romea… Teraz to ja pozwoliłam sobie na jego ulubiony złośliwy uśmiech…
- Boże! Panno Swan, po takiej dobrej uczennicy, nie spodziewałam się takiego zachowania! Co to miało znaczyć?! Nie potraficie się należycie zachować? Tak, panie James, do pana też kierują się te słowa. – James chciał natychmiast wrzucić swoje trzy grosze, jednak nauczycielka uciszyła go jednym gestem ręki kontynuując dalej – Za karę zostajecie po zajęciach. Myślę, że przez ten czas zastanowicie się nad swoim zachowaniem. Jeśli na następnej próbie nie zauważę pozytywnych zmian, obawiam się, że będziemy musieli znaleźć za was zastępstwo. A teraz proszę zgłosić się do pana Klarka, on już wam przydzieli jakieś odpowiednie zajęcie!
Mimo tego, że byłam wściekła jak nigdy w życiu i miałam ochotę pozabijać wszystkich, którzy staną mi na drodze, powtórzyłabym ten prawy sierpowy z nieukrywaną przyjemnością. Przed wyjściem z sali, uciekłam jeszcze spojrzeniem w kierunku Alice - oczywiście dusiła się ze śmiechu. Podniosła dwa kciuki, gest ten zapewne miał oznaczać poparcie ze strony mojej przyjaciółki. Ruszyłam szybko przed siebie, nie oglądając się za sprawcą tego całego zamieszania…
Następne dwie godziny minęły mi na rozwiązywaniu zadań matematycznych. Siedziałam z Jamesem w jednej sali, jednak postarałam się o jak największą odległość między nami. Na szczęście, nie raczył się już do mnie odezwać, widziałam tylko, że jest bardzo, bardzo wściekły. Czyżby pierwszy raz dostał od dziewczyny? Heh, mam nadzieję, że wywnioskuje coś z tej lekcji – z Bellą Swan nie warto zadzierać, w końcu też potrafię pokazać pazurki.
Kiedy w końcu kara dobiegła końca, oddałam szybko arkusz z zadaniami i pobiegłam na szkolny parking. Ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu, koło mojego nowego samochodu (przejaw dobrego nastroju Charliego) stał Edward. Podeszłam do niego niepewnie i pocałowałam w policzek.
- Cześć, co ty tutaj robisz? – zapytałam.
- Mam coś do załatwienia… - przerwał i spojrzał wrogo w jakiś punkt za mną,
Tylko nie to – pomyślałam. Gwałtownie odwróciłam się i zobaczyłam Jamesa. Edward minął mnie i ruszył w jego stronę.
- Edwardzie, nie! – stanęłam przed nim i złapałam mocno za rękę.
- Bella, przesuń się! – powiedział przez zaciśnięte zęby.
- Czy ty nie rozumiesz, że o to właśnie mu chodzi! Proszę, zrób to dla mnie i odpuść. Po co przez tego kretyna masz narobić sobie problemów. Proszę – pogłaskałam go po policzku – Wiesz, już dostał ode mnie – uśmiechnęłam się lekko.
- Tak, słyszałem, i to kolejny powód, żeby mu jeszcze bardziej dowalić!
- Proszę, nie odpuścisz dla swojej Belli – pocałowałam go delikatnie w usta. – Zresztą, jeśli wpakujesz się teraz w jakieś kłopoty, to co się stanie z naszym dzisiejszym, romantycznym wieczorem? Nie pamiętasz, zapraszałeś mnie do siebie.
Edward wywrócił oczami i objął mnie w tali.
- Dzisiaj mu daruje, ale jutro niech przygotuje się na wpier…
- Edward! – nie pozwoliłam mu dokończyć, pociągnęłam go za rękę, kierując się z powrotem do mojego auta.
Kiedy już myślałam, że kryzys mamy zażegnany, usłyszałam Jamesa.
- Ed, przyjacielu, nie mówiłeś, że z Belli taka gorąca kicia – powiedział.
Nie miałam żadnych wątpliwości, że właśnie sam, dobrowolnie targnął się na swoje życie. Nie zdążyłam nawet zareagować – Edward natychmiast puścił moją rękę. Zauważyłam tylko jak jego pięść idealnie siadła na policzku Jamesa, ten przez siłę uderzenia odwrócił się w pół i padł na ziemię. Edward pochylił się nad nim i złapał za koszulę.
- Odpie*** się od Belli! Słyszysz?! Jeśli jeszcze raz usłyszę o jakimś twoim głupim wyskoku, to następnym razem na obiciu twojej twarzyczki się nie skończy! Rozumiesz?! – nie czekając na odpowiedź, puścił go gwałtownie, powodując, że James znowu uderzył plecami o asfalt.
Ja, jak głupia stałam tylko i przyglądałam się temu z otwartą z przerażenia buzią. Edward złapał mnie za rękę i pociągnął do auta.
Usiadłam na miejscu pasażera, wiedząc, że nic nie wskóram protestując.
- A ty gdzie masz samochód? – zapytałam.
- Alice mnie podwiozła – odpowiedział, a ja już wiedziałam od kogo dowiedział się o tej całej akcji. Oj kochana, jeszcze się policzymy.
Jechaliśmy chwilę w milczeniu. Pierwszy odezwał się Edward.
- Przepraszam, nie chciałem cię przestraszyć… ale uwierz, nie potrafiłem inaczej… Wiesz, i tak powstrzymałem się i nie zasmakował mojej drugiej rę.. – nie dokończył widząc moje krytyczne spojrzenie.
- I co, mam może bić brawo?!
- Bello – wymruczał i spojrzał na mnie z tym swoim słodkim uśmieszkiem.
- Grrr, jesteś niemożliwy – powiedziałam.
- Ty też kochanie – uniósł moją dłoń i pocałował.
Nie potrafiłam długo się na niego gniewać, zresztą na jego miejscu pewnie tak samo bym się zachowała.. Hej, zaraz, przecież tak samo postąpiłam. Mimowolnie zaśmiałam się głośno. Edward spojrzał na mnie pytająco.
- Na to wygląda, że pasujemy do siebie także pod względem niektórych reakcji – mówiąc to wymierzyłam w powietrzu cios.
Edward spojrzał na mnie i oboje wybuchneliśmy śmiechem.
- Ale obiecaj mi, że następnym razem już poskromisz swoje ruchy i pozwolisz mi zająć się twoją ochroną. W końcu nie chcę, żebyś zraniła swoje delikatne paluszki – poczułam jego ciepły dotyk na mojej dłoni. – Powinnaś mi powiedzieć o dzisiejszej próbie…
- Wiem, przepraszam i obiecuję, że następnym razem skorzystam z usług mojego osobistego ochroniarza. – przeczesałam pieszczotliwie włosy Edwarda. – Jednak ty też musisz mi coś obiecać – postaraj się nie zrobić żadnego głupstwa – powiedziałam mrużąc oczy.
- Nie mam pojęcia co masz na myśli – uśmiechnął się niewinnie.
- Już dobrze wiesz, o co mi chodzi. James specjalnie cię prowokuje i jak widać z dobrym skutkiem.
- Bello, nie zaczynaj. Myślisz, że jestem w stanie stać spokojnie i nie reagować na jego wyskoki. Nie mam zamiaru być obojętnym, kiedy zaczepia moją dziewczynę – dwa ostatnie słowa szczególnie zaakcentował, a ja zamiast zezłościć się na niego, poczułam miłe ciepło w klatce piersiowej.
- Wcześniej spływały po mnie jego słowa z wiadomych przyczyn… - spojrzał na mnie uważnie – Ale teraz, to już jest całkiem inna sytuacja…
- Dobrze, rozumiem. Proszę cię tylko, żebyś nie wpakował się w jakieś kłopoty… - poddałam się – A teraz, nie wracajmy już do tego. Przed nami miły wieczór, nie chcę żeby ten nieznaczący epizod nam go popsuł.
- Spokojnie, nic nam nie zburzy tego pięknego wieczoru kochanie.
Właśnie wjechaliśmy na podjazd przed moim domem, a mi coś się przypomniało.
- Edward, a tak w ogóle, to jak masz zamiar wrócić do domu?
- A co, już mnie wyganiasz? – zaśmiał się.
- Nie, nie.
– Spokojnie, umówiłem się z Emmettem – pogłaskał mnie po policzku.
Wyszliśmy z samochodu, przytuliłam się mocno do Edwarda.
- To do zobaczenia wieczorem moja piękności. Już tęsknie – pocałował mnie delikatnie w usta i po chwili zniknął za zakrętem. Boże, jak ja go kocham.
Cała w skowronkach pobiegłam do domu szykować się na randkę z moim skarbem. |
Post został pochwalony 1 raz
|
|
|
|
Krota
Nowonarodzony
Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 33 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Zabrze
|
Wysłany:
Pią 17:31, 27 Lut 2009 |
|
Jak ja nienawidzę tego Jemesa!!brrrr
No ale za to przed nami randka Edzia z Bellą
Mam nadzieję na miziu-miziu
Pozdrawiam :D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|