|
Autor |
Wiadomość |
Nikki_944
Zły wampir
Dołączył: 03 Wrz 2009
Posty: 478 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: WRZ
|
Wysłany:
Sob 12:38, 08 Maj 2010 |
|
Cytat: |
Płakała, odkąd dowiedziała się, że nie będzie mieszkać w swoim starym domy |
domu
Cytat: |
- Jestem panią, tatusiu, jestem za mała - poskarżyła się z uśmiechem.
- Nieprawda, jesteś. Jesteś moją małą panną. |
Abby chyba miała powiedzieć Nie jestem panią, jestem za mała
Cytat: |
na skórzanych fotelach, jaknajbliżej sypialni, byśmy mogli ją słyszeć. |
jak najbliżej ci się złączyło.
W pierwszym BPOV też były błędy jak to:
Cytat: |
- To wyglądało jak prawdziwe. - kontynuowała Abby, a Edwarda pocałował ją w głowę. |
Chyba nie powinno być kropki przed kontynuowała.
Co do treści, no to trzeba przyznać, że ta trójka ma wiele szczęścia. Wszyscy się kochają. Czeka na nich reszta rodziny. Nie długo kupują piękny dom. Abby z wszystkim się pogodziła, nawet nie wspomina swojej matki z wyjątkiem tego ostatniego snu. Po prostu żyć nie umierać.
Ale jak to bywa pewnie nie długo coś się wydarzy i już tak kolorowo nie będzie, lecz i tak wszystko dobrze się skończy.
Z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały, dziękuję za tłumaczenie tego ff.
Pozdrawiam. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Ann!
Wilkołak
Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 143 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 2/3
|
Wysłany:
Sob 12:44, 08 Maj 2010 |
|
Dziękuję za wypisanie błędów, zaraz je poprawię.
Mogę tylko zdradzić, że nie bedzie cały czas sielanki :D
Dziękuję za komentarze i postaram się wstawić szybko rozdział, jeżeli będzie ich dużo. :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
bugsbany
Wilkołak
Dołączył: 07 Sty 2010
Posty: 101 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 13:44, 08 Maj 2010 |
|
Jak słodko i cukierkowo....aż zęby bolą Ale tak na poważnie..... wyłapałam kilka literówek, ale czytając ten chapik skupiałam się na treści a nie na błędach. Po prostu nie zwracam na nie uwagi, dla mnie liczy się treść a nie to czy gdzieś tam brakuje kropki czy przecinka
Należą Ci się wielkie brawa za to tłumaczenie. Opowiadanie jak na razie jest słodkie aż do bólu ale mam nadzieję, że niedługo pojawią się problemy. Przecież w życiu nie jest tak różowo. Tak więc trzymam Cię za słowo, że ta sielanka dobiegnie końca, czas na trochę dramatu
Abby bardzo szybko zaakceptowała Edwarda jako ojca i to mnie trochę dziwi..nie to żeym się nie cieszyła, ale chyba brakuje jej mamy prawda Tym bardziej, że to ona ja wychowywała....a tu nic, zero płaczu, pytań, tęsknoty.....tylko radość, że ma tatę i nową przyjaciółkę.
Ale zobaczymy co się wydarzy w następnych rozdziałach....czekam z niecierpliwością i utęsknieniem
Zyczę czasu i duuuużo weny w dalszym tłumaczeniu, Bugsbany |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
zawasia
Dobry wampir
Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 1044 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Barcja:D
|
Wysłany:
Sob 13:44, 08 Maj 2010 |
|
jak tylko dodany jest rozdział, muszę przeczytać wszystkie rozdziały od momentu gdy Edi dowiedział się o Abby, nie wiem czemu tak jest, ale to chyba wina Abby jest tak słodko opisana, że nie ma mowy przejść przez to obojętnie...
jak na razie jest pięknie, miło, nowy dom, rodzina, miłość zagościła w sercach calej trójki, istna sielanka, można pozazdrościć tylko im tego, że mają siebię...
ciekawi mnie troszkę życie prywatne Belli, jak wygląda jej rodzina, jej relacje, żeby było coś więcej opisane, gdyż jak na razie poznajemy wszytsko co jest związane z Edwardem a nic z nią,
ale teraz może się wszystko zmieni ze względu na małą, nie mówiąc już o jej pracy, jak to pozostanie przyjęte przez szefa jej...
już czekam na następny
pozdrawiam |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
elektra21
Nowonarodzony
Dołączył: 26 Lis 2009
Posty: 29 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 16:42, 08 Maj 2010 |
|
Fantastyczny rozdział. Całe szczęście, że zgodziła się z nimi zamieszkać. Oczywiście, że by zamieszkała, ale jednak Edward tego nie wiedział do końca. I cieszę się, że Abby tak bardzo zaakceptowała Bellę, jako przyjaciółkę i możliwie przyszłą matkę.
Ciekawie jaki dom sobie kupią? Edward wreszcie znalazł swoje miejsce na świecie, na dodatek ma przy sobie całą rodzinę. Wszystko dobrze się ułożyło.
Dzięki za rozdział i czekam na następny. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
xKikax
Nowonarodzony
Dołączył: 08 Maj 2009
Posty: 42 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Miasto cudów :)
|
Wysłany:
Nie 18:38, 09 Maj 2010 |
|
Jest mi bardzo, bardzo głupio! Jestem Kretynką, wręcz!
Tyle razy rzuciła mi sie nazwa tego FF-a w oczy a ja sobie myślałam że to jakaś tandeta, jakiś nic nie warty FF. I kurde, myliłam się xD
Nudziło mi sie, weszłam, przeczytałam całość od razu, bo sie odciągąć nie mogłam.
Czyta się lekko i szybko a to oznacza, że jest super. Co prawda, nieliczne błędy się rzucają w oczy, ale mam nadzieję, że to tylko przoeczenie
Edward taki troche ' ciepłe kluski' mi sie wydaję ale za to Bella gra rolę mężczyzny: na wszystko gotowa, wszystkiego sie podejmuje i w ogóle.
Abby słodka strona FF-a. Od razu 'zaprzyjaźniła' się z Bellą a do Edwarda zwraca się 'tata'- i super - dziecko wie co robi
Pozdrawiam,
K. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
kirke
Dobry wampir
Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 1848 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 169 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z obsydianowych tęczówek najmroczniejszego z Czarnych Magów
|
Wysłany:
Czw 14:32, 20 Maj 2010 |
|
Cytat: |
Zabraliśmy większość rzeczy z mieszkania Abby. Był to mały, dwupokojowy apartament i nie znajdowało się tam za dużo rzeczy. |
powtórzenie rzeczy
Cytat: |
- Bello, chciałem z tobą porozmawiać o czymś, co siedzi od kilku dni w mojej głowie. - zaczął, biorąc moją dłoń, kiedy Abby kolorowała menu dla dzieci. |
kropka niepotrzebna po głowie
Cytat: |
To nieuschronnie się zbliżało. |
nieuchronnie
uuuu - no ładnie, teraz dopiero zauwazyłam, że niebetowano - za mały ten Capslock ;P
będzie krótko i zaboli...
ten ff dużo stracił... od samego początku - robi się strasznie abstrakcyjny... taki nierealny... zbyt odstaje od rzeczywistości...
super, ze ludzie się tak zakochują i z dnia na dzień dowiadują się, ze drugie ma dziecko z kimś innym, ta kobieta nie żyje, trzeba jechać do innego stanu, zamieszkać razem... kociokwiku można dostać i chyba właśnie dostałam... ale spokojnie, wiem, że to robota podłego autora ^^
do tłumaczek słów kilka - bardzo dobra robota :)
pozdrawia
kirke,
która narzeka, ale doczyta do końca :) |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kirke dnia Czw 14:34, 20 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Ann!
Wilkołak
Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 143 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 2/3
|
Wysłany:
Czw 17:50, 20 Maj 2010 |
|
Witam! Przepraszam, że rozdział nie pojawił się w sobotę, ale miałam trochę na głowię i się nie wyrobiłam. W tą sobotę z kolei mnie nie będzie, dlatego mam dla was niespodziankę, mianowicie 2 rozdziały! Życzę wam miłego czytania i proszę o dużo komentarzy, bo strasznie się dla was postarałam i nie chcę, żeby moja praca poszła sobie w zapomnienie.
Następny rozdział: 29 maja :D (z nową tłumaczką!)
Rozdział 23.
Poznając wszystkich.
Tłumaczyła: Ann!
BPOV
Przylecieliśmy do Vegas zaraz po godzinie ósmej rano i zobaczyliśmy, że Esme, Carlisle i Emmett czekają na nas. Wiedziałam, że Rose nie chciała ryzykować, bo wesele miało się odbyć za dwa dni. Zostało pięknie ukryte przed mediami. Było trochę plotek, ale żadna z nich nie była prawdziwa.
Abby przytuliła się do mnie, kiedy wychodziłam za Edwardem z samolotu. Uspokoiła się po swoim śnie, ale zawsze była z jednym z nas. Edward wziął bagaże, więc ja wzięłam Abby.
- Kim oni są? - Wyszeptała mi do ucha Abby i pokazała na trójkę osób stojących przy Jeepie. Od razu rozpoznałam, że samochód należy do Emmetta, Edward powiedział mi, że jego ojciec jeździ mercedesem.
- To są rodzicie Edwarda i jego brat. Twoi dziadkowie i wujek. - wyjaśniłam, a ona pokiwała głową i schowała ją w zagłębienie mojej szyi.
- Edward - powiedziała Esme pełna troski i mocno przytuliła Edwarda.
- Cześć, mamo - odpowiedział i odstawił torby na ziemię, poczym wziął Abby - Mamo, chciałbym, żebyś poznała Abby. - Przedstawił ją, a Abby nieśmiało pomachała rączką, zanim się schowała.
- Hej, Abby - Esme ją słodko przywitała.
- Hej, dzieciaczku - dodał Emmett, powodując śmiech u mojej mamy.
- Daj jej czas na przystosowanie się. - Ostrzegł Carlisle, kiedy Abby powoli odsłoniła swoja twarz, patrząc na każdego.
- Jesteście moją nową rodziną? - Zapytała, próbując wszystko zrozumieć. To musiało być przytłaczające uczucie, spotkać tak wielu ludzi, po czymś takim, co przeszła.
- Byliśmy twoja rodziną od zawsze - powiedziała Esme, a Abby w końcu się uśmiechnęła.
- Jestem Abby - sama się przedstawiła.
- Miło mi cię poznać - powiedział Carlisle, wyciągając rękę. - Jestem Carlisle, twój dziadek.
- To znaczy, że ty jesteś moją babcią - wskazała na Esme, a potem na Emmetta - a ty moim wujkiem. A to jest mój tatuś i moja najlepsza przyjaciółka, Bella - zaklaskała szczęśliwa, zeskakując na ziemię, zanim poszliśmy do samochodu.
EPOV
Abby przekonała się do moich rodziców i Emmetta prawie od razu. Była bardzo towarzyską osóbką, jak jej matka. Miała osobowość i bardzo wierzyłem, że zaprzyjaźni się z Bellą. To dawało mi nadzieję, że pewnego dnia spojrzy na Bellę jak na mamę. Bella nie zastąpiłaby Jessice, ale wiedziałem, że Abby potrzebowała kobiety w swoim życiu. Nie czułaby się komfortowo, rozmawiając ze mną o swoich problemach.
Bella przybliżyła się do mnie, kiedy jechaliśmy do miejsca, gdzie Rose, Alice i Jasper czekali na nas. wszyscy niecierpliwie czekali by poznać Abby. Bella położyła swoją głowę na moim ramieniu, kiedy Abby rozmawiała z moją mamą. Mówiła jej o pizzy, na której byliśmy wczoraj wieczorem.
- Powiedziałeś im? - Zapytała Bella i wiedziałem, że chodziło jej o fakt, że zamieszkamy razem.
- chciałem dać ci najpierw szanse porozmawiać z Alice. I miałem nadzieję, że masz czas, by pooglądać dzisiaj domy. - Odpowiedziałem, tak by tylko Bella mogła usłyszeć.
- Już! - Powiedziała zdziwionym tonem.
- Chcę mieć wszytko gotowe dla Abby tak szybko, jak to tylko możliwe. - Wyjaśnił a ja pokiwałam głową.
- Porozmawiam z Alice jak wrócimy do mieszkania - odpowiedziała, delikatnie mnie całując.
- Całują się! - Krzyknęła Abby, chichocząc.
- Nie w moim samochodzie! - Pisnął Emmett, a wszyscy się zaśmiali.
- Tatusiu! - Zawołała Abby, a ja się do niej odwróciłem.
- Tak, księżniczko - powiedziałem, a ona się podniosła.
- Możemy mieć więcej pizzy? - Zapytała z proszącymi oczami.
- To czas na śniadanie. - zauważyłem, a ona wzruszyła ramionami.
- Pizza na śniadanie. - Powiedziała, jakby to było normalne.
- Dlaczego nie mogę ci zrobić moich specjalnych naleśników? - Zasugerowała Bella, przychodząc z pomocą.
- Naleśników? - Zapytała skonfundowana. Miała szeroko otwarte oczy.
- To były moje ulubione, kiedy byłam w twoim wieku. - Dodała Bella, a Abby zaczęła tańczyć w fotelu.
- Podoba mi się - odpowiedziała z dużym uśmiechem. Pizza poszła w zapomnienie.
BPOV
Abby została przedstawiona każdemu i pozna jeszcze dzisiaj wieczorem Jacoba i Angelę, kiedy skończą pracę. Znajdowałam się w kuchni i robiłam swoje słynne naleśniki i kiedy Abby poznawała swoją rodzinę, Alice weszła do środka.
- Więc jak poszło? - Zapytała.
- Poszło dobrze, albo przynajmniej tak dobrze jak było oczekiwane. - Powiedziałam, kiedy mieszałam składniki na naleśniki.
- Edward wygląda na dobrego ojca - stwierdziła Alice, a ja pokiwałam głową.
- Jest wspaniały, dobrze się czuje w tej roli - odpowiedziałam.
- Co się teraz stanie? - Spytała się, zabierając ode mnie naleśniki.
- Właśnie o tym chciałam z tobą porozmawiać, Alice - powiedziałam, biorąc głęboki oddech - Edward chce kupić dom i chce, żebym się do niego przeprowadziła.
- To wspaniale, Bello! - Odpowiedziała Alice z olbrzymim uśmiechem. - Jesteście dla siebie stworzeni.
- Tak myślisz? - Chodzi mi o to, że nie chcę cię zostawiać samej - stwierdziłam, patrząc na moją najlepszą przyjaciółkę, współlokatorkę od czasów collegu.
- Bello, Jasper się do mnie wprowadzi. Nie będę sama, a ty nadal będziesz moją najlepszą przyjaciółką. - powiedziała, przytulając mnie. - Nie pozwól mu odejść. Jest idealny.
- Wiem - mruknęłam z dużym uśmiechem i wtedy weszła Abby.
- Mogę pomóc? - Zapytała, a ja pokiwałam głową i posadziłam ją na wysokim krześle.
- Oczywiście, że możesz. - powiedziałam i wyjaśniłam jej jak wszystko wymieszać. Nie mogłam nic poradzić na uśmiech Alice, kiedy patrzyła na nas, opuszczając kuchnię.
EPOV
Myślałem, że spędzę tygodnie na poszukiwaniu domu, dlatego tak szybko chciałem rozpocząć poszukiwania. Agent nieruchomości zabrał nas do czterech różnych domów, zanim dojechaliśmy nad jezioro Las Vegas. Natychmiast zakochałem się w zewnętrznym wyglądzie domu, architektura tego miejsca była niesamowita. Trzy sypialnie, dwie łazienki i garaż na dwa samochody. Belli również się od razu spodobał, a Abby zachwycona biegała po schodach, pokazując przez to, że miejsce jej się podoba. Znaleźliśmy dom.
Usiadłem w salonie Belli, patrząc na papierkową robotę, kiedy Bella pomagała Abby wziąć kąpiel. Czył bym się trochę niezręcznie w tej sytuacji, Abby także.
- Tatusiu, idziesz spać? - Zapytała Abby wchodząc do pokoju w swojej różowej piżamie z Barbie.
- Za chwilę, księżniczko - odpowiedziałem, a ona się zachmurzyła.
- Nie chcę być sama - powiedziała, przygryzając swój paluszek, kiedy Bella również weszła do pokoju, ubrana w jedną z moich koszul.
- Będziesz w pokoju Alice - wyjaśniłem. Alice przeprowadziła się do Jaspera do momentu, kiedy my się wyprowadzimy. - Kiedy ja będę tutaj, albo w pokoju Belli.
- Ale co jeśli będę miała koszmar? - Zapytała z wielkimi oczami ze strachu.
- Mogę, Edwardzie? - Spytała Bella, a ja pokiwałem głową.
- Abby - zaczęła Bella, łapiąc ją za rękę, a ja podążyłem za nimi. Poszła do swojej garderoby i wyciągnęła z niej pudełko, poczym wyjęła z niego misia. - Kiedy byłam w twoim wieku miałam koszmary, dopóki nie dostałam Bravehearta.*
- Kto to Braveheart? - Zaciekawiła się Abby, a Bella przed nią uklęknęła.
- Mój tatuś dał mi go, żeby mnie chronić przed złymi snami. Tak długo jak Braveheart jest ze mną w łóżku tak długo koszmary mnie nie nawiedzają. - Wyjaśniła.
- Czy to zadziała ze mną? - Zapytała.
- Tak myślę - odpowiedziała, podając jej misia, a Abby mocno go przytuliła.
- To zatrzyma koszmary, tatusiu - powiedziała do mnie Abby, kiedy niosłem ją do pokoju. Bella została, żeby wszystko poodkładać na miejsce.
- Dobranoc, księżniczko - powiedziałem, całując jej czoło.
- Kocham cię, tatusiu - opowiedziała, dając mi całusa.
- Też cię kocham - powiedziałem, głaszcząc ją po policzku.
- Bellę też kocham - dodała.
- Ja też - wyszeptałem do jej ucha i całując ją, zanim wyłączyłem wszystkie światła poza lampką nocną.
Tak bardzo je obie kochałem.
* ang. Braveheart - dzielene, waleczne, serce. Po polsku głupio brzmi, więc zostawiam oryginał.
Rozdział 24.
Ten pocałunek.
Tłumaczyła: Ann!
BPOV.
Wesele Rose i Emmetta odbyło się bez żadnej wpadki. Wszystko wcześniej wyciszyliśmy, a uroczystość odbyła się tuż po zachodzie słońca w małym pokoju. Lista gości była minimalna, rodzice Rosalie, Cullenowie, Alice, Jasper i ja. Było bardzo intymnie i pięknie.
Recepcja zarezerwowała dla nich małą salę balową z widokiem na fontanny w hotelu Bellagio. Menu składało się z małych zakąsek, nie było tradycyjnego obiadowego stołu. Atmosfera była komfortowa i przepiękna.
- O czym myślisz, kochanie? - Zapytał Edward, kiedy jego ramiona oplotły mnie od tyłu.
- Tylko myślałam o tym, że Tyler wykonał kawał dobrej roboty. - Dodałam, a on zachichotał, przykładając swoje usta do moich ramion. Jego ciepły oddech i delikatne usta spowodowały u mnie drgawki.
- To ty dużo zrobiłaś, koordynując przyjazdy, kochanie. To wydarzenie pozostało sekretem tylko i wyłącznie dzięki tobie - dodał, a jego ciało poruszało się w rytm muzyki.
- Żałuję tylko, że nie zrobiłam więcej. Powinnam była się bardziej zaangażować. - Narzekałam, a Edward mnie mocniej przytulił.
- Widzisz twarz Rose? - Zapytał, a ja spojrzałam na Rose i Emmetta, którzy wolno tańczyli do rytmu spokojnej muzyki. Byli całkowicie zatraceni swoich w spojrzeniach. Byli zakochani.
- Wyglądają na bardzo szczęśliwych - powiedziałam, odwracając się do Edwarda i kładąc głowę na jego ramieniu.
- I to ty tego dokonałaś - dodał, po czym zakręcił mnie i przybliżył jeszcze bliżej do siebie. - Zatańcz ze mną.
- Nie potrafię tańczyć - wyszeptałam, ale on uciszył mnie pocałunkiem.
- Proszę, dla mnie - poprosił, a ja pokiwałam głową.
Zabrał mnie na środek malutkiej sali, przyciskając swoje ciało bliżej mojego. Kołysałam się z nim, obejmując rękami jego szyję, nasze usta znajdowały się cale od siebie.
- Co ja zrobiłem, że na ciebie zasłużyłem? - Edward wyszeptał do mojego ucha, a jego usta dotknęły moich.
- To je jestem tą, która na ciebie nie zasługuje. - Odpowiedziałam, przyciskając ponownie nasze usta razem.
- Tatusiu, Bello! - Krzyczała Abby, biegnąc w naszą stronę.
Zachichotałam, gdy usłyszałam jak Edward cichutko jęknął.
- Słucham, księżniczko? - Zapytał się jej, podnosząc Abby.
- Wiedziałeś, że gondola to mała łódź z Włoch? - Zapytała podekscytowana.
- Gdzie się tego nauczyłaś? - Spytał Edward?
- Babcia mi powiedziała, a dziadek powiedział, że zabierze mnie na taką, jeżeli się zgodzisz - wyjaśniła, skacząc w swojej różowej sukience, którą wybrała ze mną na zakupach. - Też możesz pójść.
Edward spojrzał na mnie, a ja pokręciłam głową. Tak bardzo chciałam z nią popłynąć, ale gondole przepływały przez Venetian i nie mogłam zostać przyłapana z Edwardem.
- Dlaczego nie popłyniesz z dziadkiem i babcią? - Zasugerował, a Abby spojrzała na nas sceptycznie.
- Ale co wy będzie robić? - Zapytała.
- Mamy nudne, dorosłe sprawy do załatwienia - odpowiedziałam.
- Abby, chcesz zostać z nami na noc w dużym fajnym hotelu? - Zapytała Esme, kiedy do nas podeszła.
- Mogę, tatusiu? - Spytała się.
- Oczywiście, że tak, księżniczko - odpowiedział, a Esme ją zabrała.
- Ale przyjedziesz po mnie, prawda? -Nagle się zapytała, jej oczy były pełne strachu.
- Obiecuję, księżniczko. Przyjadę do ciebie i pojedziemy na lunch. Jak to ci się podoba? - Dodał Edward, przytulając i całując ją.
Edward objął mnie ramieniem i pomachaliśmy Abby, kiedy szła z Esme i Carlisle. Spojrzałam na Rose i Emmetta, którzy nie wydawali być się zainteresowanymi innymi ludźmi poza sobą.
- Powinniśmy się pożegnać? - Zapytał Edward, a ja pokręciłam głową.
- Pozwólmy im się cieszyć chwilą - powiedziałam i udaliśmy się do wyjścia.
EPOV
Trzymałem Bellę za rękę, kiedy szliśmy przez hotel. Przeszliśmy przez kasyna prosto pod ogromne fontanny. Dokładnie wiedziałem, co chciałem zrobić, a moi rodzice bardzo mi w tym pomogli, zabierając ze sobą Abby. Chciałem, żeby ta noc była dla nas.
Zatrzymaliśmy się przy fontannach, zauważając, że przedstawienie miało się niedługo zacząć. Wszystko było doskonale ułożone w czasie. Usłyszałem pierwsze nuty piosenki Faith Hill "This kiss" i natychmiast przycisnąłem Bellę tak blisko mnie jak to tylko możliwe. Woda z fontanny wypłynęła do góry tworząc piękne wzory w powietrzu do rytmu piosenki.
- Bello, kochanie - wyszeptałem, trzymając usta cale od jej skóry - Kocham Cię.
Poczułem jak zesztywniała w moich ramionach, zanim zrelaksowana odwróciła swoją twarz do mnie.
- Naprawdę? - Zapytała niskim głosem.
- Nigdy nie czułem tego bardziej, Bello. Kocham cię całym moim sercem - powiedziałem, głaszcząc palcami jej policzek.
- Edwardzie - wyszeptała, całując mnie z pasją. To był najlepszy pocałunek w całym moim życiu, przekazywała całe swoje uczucie ustami.
- Też cię kocham - powiedziała, kiedy ostatnie nuty piosenki się skończyły, a strumienie wody się uspokoiły. - Już długo.
- Ja też, ale bałem się to powiedzieć - dodałem i przycisnąłem nasze czoła do siebie.
- Panie Cullen! Panie Cullen! - Nagle usłyszałem i tuzin aparatów rzucił się na mnie i Bellę - Czy to prawda, że Rosalie i Emmett zawarli związek małżeński?
- Nie wiem, o czym pan mówi - odpowiedziałem i chciałem ich wszystkich pobić, bo totalnie zrujnowali nasz moment. Nienawidziłem ich nawet bardziej niż przedtem.
- Plotki mówią, że wzięli ślub dzisiejszego wieczora w Bellagio - dodał facet zza aparatu, kiedy starałem się wydostać z Bellą od tego tłumu. - Czy to prawda?
Nie odpowiedziałem, cofając się do hotelowego lobby, gdzie wiedziałem, że nam nie przeszkodzą.
- Panno Swan, czy chce pani coś powiedzieć? - Zapytał inny?
- Nie mam w tej sprawie nic do powiedzenia. - Powiedziała chłodno, zanim zdążyłem odpowiedzieć.. Błyski aparatów nas oślepiały.
- Co możecie nam powiedzieć o waszym związku? - Zapytał tym razem kolejny i przewróciłem oczami. Dlaczego się mną interesowali? Nie byłem sławą, byłem architektem.
- Nie będę komentował czyjegoś prywatnego życia. - Powiedziałem wdzięczny, widząc ochronę, która pozwoliła nam już spokojnie wejść do hotelu.
- Chodźmy do domu - zasugerowałem, a Bella pokiwała głową. Skierowałem się na tyły hotelu po samochód.
BPOV
Nie wiedziałam, jak Rose i Emmett dawali sobie radę z tym wszystkim. Chciałam ich wszystkich pozabijać, a pytali mnie tylko 10 minut. Jak oni mogę oddychać?
- Wszystko w porządku, kochanie? - Zapytał Edward, biorąc moją dłoń w swoją i całując ją. - Przepraszam, że zniszczyli nam naszą chwilę.
- To nie twoja wina, Edwardzie. Jestem trochę przytłoczona nimi, to trochę onieśmielające - odpowiedziałam, kiedy wjechaliśmy do mojego budynku.
- Są strasznie wkurzający - mruknął, zanim zaparkował, poczym wyszedł i otworzył mi drzwi.
- Nie mówmy już o nich - powiedziałam, wysiadając z samochodu - dzisiaj jest nasza noc. - Stwierdziłam przyciskając swoje ciało do jego, a jego usta znalazły moje.
Kiedy mnie całował, czułam jakby moje ciało się paliło. Tak bardzo go kochałam i wiedziałam, że odwzajemnia to uczucie. Przerwaliśmy pocałunek tylko po to, by dojść do mieszkania. Byliśmy aktualnie sami i nie musieliśmy się martwić Abby, ani nikim innym. Byliśmy tylko my.
Ruszyliśmy w stronę sypialni, powoli pozbywając się naszych ubrań.. Jęknął z przyjemności, kiedy zdjął ze mnie sukienkę i zobaczył, że nie miałam na sobie stanika. Jego usta natychmiast zostawiły moje i zaczęły wędrować w stronę piersi. Kładł uwagę na każdą z nich, powodując u mnie jęk i wyginanie mojego ciała z przyjemności.
Odsunęłam go od siebie, zdejmując z niego koszulę. Uczucie pod ręką jego pięknie wyrzeźbionego ciała, sprawiło, że jeszcze bardziej go pożądałam. Moje ciało było gotowe, by przyjąć go do środka. Chciałam, potrzebowałam tego kontaktu.
- Kocham cię, moja Bello - wyszeptał i poczułam, że moje serce przyśpieszyło. On też był mój. Należeliśmy do siebie nawzajem, chciałam, żeby wiedział, jak bardzo go kocham. - Bądź moją - wyszeptał do mojego ucha ponownie i pocałował w szyję i szczękę.
- Zawsze, Edwardzie, na zawsze - zgodziłam się z nim i wszystkie nasze ubrania zostały z nas zdjęte.
Jego palce głaskały mnie między nogami. Wygięłam się, kiedy jego palce weszły do środka, powoli przygotowywał dla siebie moją najintymniejszą część ciała. Nasze usta nigdy się nie rozłączały.
Poruszył się stronę szafki nocnej, ale go zatrzymałam. Delikatnie go pocałowałam i zapytałam się czy możemy kontynuować bez tego. Wiedział, że biorę pigułki długi czas, ale zawsze używałam razem z nimi kondoma dla większego bezpieczeństwa. Ale dzisiaj było inaczej, chciałam go poczuć wewnątrz mnie.
Powoli wszedł we mnie, a ja przycisnęłam go mocniej do swoich nóg. Czułam się z nim bosko. Wszystko do siebie pasowało, jakby nasze ciała były stworzone dla siebie, jak pasujące do siebie puzzle.
EPOV
Nie wiedziałem, czego oczekiwać, kiedy Bella zapytała się mnie o kontynuowanie bez zabezpieczenia. Pragnąłem poczuć ten intymny kontakt, ale tego się nie spodziewałem. Bella była na pigułkach, ale woleliśmy zabezpieczać się jeszcze na drugi sposób, tak na wszelki wypadek. W każdym razie, gdy tylko w nią wszedłem, poczułem się jakbym umarł, z tej przyjemności bycia w niej.
Poruszałem się powoli, upewniając się, że każdy ruch sprawiał jej tylko przyjemność. Szeptałem czułe słówka, kiedy poruszaliśmy się w tym samym rytmie. Odpowiadała na każde moje posunięcie, wypychając swoje biodra do przodu. Jej małe rączki odkrywały każdy kawałek mojego ciała.
Czułem, że dochodzi i powoli przyspieszyłem. Chciałem, żebyśmy razem doszli. Chciałem razem z nią dzielić tą chwilę. Była kobietą dla mnie, jedyną, którą byłem w stanie pokochać.
Mówiliśmy nasze imiona, kiedy dochodziliśmy. Moje usta uciszyły jej jęki, kiedy oddawaliśmy się przyjemności.
- Kocham cię, moja Bello - powtórzyłem jej jeszcze raz do ucha po wszystkim.
- Kocham cię, mój Edwardzie - dodała, łapiąc moją twarz w swoje dłonie i delikatnie mnie całując.
Nigdy nie byłem bardziej szczęśliwy niż w tamtym momencie. Trzymałem kobietę, którą kocham w moich ramionach i wiedziałem, że pewnego dnia uczynię ją moją. Nie byłbym w stanie przeżyć następnego dnia bez mojej Belli. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
bugsbany
Wilkołak
Dołączył: 07 Sty 2010
Posty: 101 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Czw 18:43, 20 Maj 2010 |
|
OMG dwa rozdziały, normalnie brak mi słów.....Ann! jesteś wspaniała, świetna, cudowna, doskonała, fenomenalna,pierwszorzędna, rewelacyjna, znakomita, bombowa, boska itd itp....mogę tak długo wymieniać a i tak nie zobaczysz mojego banana na twarzy czytając te chapiki
Jest parę literówek, ale to nie ważne, mnie bardziej pochłonęła treść. Wiedziałam, że Abby bardzo szybko zaakceptuje pozostałych członków rodziny Cullen, widać nie ma problemów aby przebywać w ich towarzystwie bez Edwarda. To dobrze, przynajmniej nasze gołąbki mogą spędzić trochę czasu samotnie
Cieszę się, że wszystko się układa tak cukierkowo, ale może wprowadźmy trochę dramatu co? Wiem, że nie Ty jesteś autorką tego opowiadania ale na pewno wiesz co będzie dalej.....zdradź chociaż rąbek tajemnicy czy Bella z Edwardem będą już do końca szczęśliwi czy na swojej drodze spotka ich pare prolemów???
No i na koniec powiem jeszcze jedno.... ...to tyle co chciałam dodać:D
Bugsbany |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
zawasia
Dobry wampir
Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 1044 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Barcja:D
|
Wysłany:
Pią 8:36, 21 Maj 2010 |
|
za dwa rozdziały wielkie dzięki:D
nawet nie wiesz jaka to radość dla wszystkich
jak Bella świetnie pasuję na matkę, mam nadzieję, że Abby kiedyś ją będzie tak nazywać...
fajnie, że Abby tak szybko się przystosowała do nowej rodziny, widać, że chce być kochana i mieć obok siebie cały czas kogoś:)
nie mogę się już 29 doczekać
pozdrawiam |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
elektra21
Nowonarodzony
Dołączył: 26 Lis 2009
Posty: 29 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pią 14:48, 21 Maj 2010 |
|
Jej to za każdym razem jest coraz lepsze. Wspaniały rozdział Emmett i Rose są małżeństwem. Ed z Bellą i Abby mają nowy dom. Wszyscy akceptują Abby. Wszystko układa się prawidłowo.
Nie wiem co będzie następne, ale na pewno nas zaskoczy. Czekam niecierpliwie na następne. Dzięki |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Ann!
Wilkołak
Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 143 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 2/3
|
Wysłany:
Nie 19:58, 30 Maj 2010 |
|
Zapraszam n nowy rozdział. Przepraszam, że z opóźnieniem, ale ważne, że jest. Od tego rozdziału razem ze mną będzie tłumaczyć Aniaaaa.a
Proszę wszytskich o komentarze :)
Rozdział 25:
Nieoczekiwani goście
BPOV
Obudziłam się, gdy telefon nagle zaczął wibrować. Edward spał na boku, trzymając swoją rękę na mojej tali. Sięgnęłam w końcu po dzwoniący telefon.
- Tak ? - mruknęłam jeszcze w półśnie. Moje ciało było jeszcze wykończone po wczorajszej nocy.
- Bella ? - usłyszałam Abby głos.
- Cześć kochanie, coś się stało ?- zapytałam się, przebudzając się.
- Tęsknie za tobą i tatą - odpowiedziała
- Też za tobą tęsknie - odpowiedziałam, próbując usiąść ostrożnie by nie obudzić Edwarda. Gdy na niego spojrzałam, spał tak spokojnie, że wyglądał prawie jak mały chłopiec.
- Odbierzecie mnie? - spytała się z głosem pełnym nadziei.
-Kochanie jest jeszcze za wcześnie - odpowiedziałam, widząc, że jest dopiero po ósmej. - Źle się bawisz z Babcią i Dziadkiem?
- Byliśmy na gondoli - oznajmiła wesoło - Później poszliśmy razem na lody i kupiłam ciastko dla ciebie i taty.
- Ciastko ? - spytałam, kiedy Abby zaczęła chichotać
- Tak, czekoladowe ciastko - wyjaśniła z pełnym uśmiechem na twarzy.
- To wspaniale kochanie - odpowiedziałam, słysząc Esme w słuchawce.
- Babcia chce z tobą porozmawiać - dodała i przekazała słuchawkę mamie Edwarda.
- Edward, tak bardzo cię przepraszam - zaczęła
- Esme, to ja Bella. Coś się stało ? - spytałam, patrząc na Edwarda, który jeszcze spał.
- Nie nic się nie stało, po prostu nigdzie nie widziałam Abby z telefonem. Ona nie śpi już od szóstej i chciała bardzo zadzwonić do ciebie wyjaśniliśmy jej, ze jest jeszcze za wcześnie, ale najwidoczniej nas nie posłuchała. Musiała, więc wziąć telefon Carilse, kiedy byliśmy w innym pokoju - wyjaśniła, śmiejąc się.
- Naprawdę nic się nie stało - zapewniłam ją.
- Powinnaś sprawdzić celebrity sights. Razem z Edwardem znów znajdujecie się na pierwszych stronach gazet. - zasugerowała.
Zdecydowanie, nie ukryję mojego związku z Edwardem.
- Ja chyba nawet nie chcę wiedzieć, co oni piszą - odpowiedziałam, kiedy Esme zaczęła się śmiać.
- Po prostu pomyślałam, żeby cię o tym poinformować. - kontynuowała - Zamierzasz odebrać Abby ?
- Prawdopodobnie nie - odpowiedziałam ze westchnięciem - . Powinnam trzymać z się z daleka od Venetian , do czasu, aż wrócę do pracy. Dam znać Edwardowi, aby do ciebie zadzwonił, kiedy się obudzi.
- Daj mu jeszcze trochę godzin snu. - zaproponowała Esme, rozłączają się.
Miałam jeszcze dwa tygodnie wolnego od pracy, jednak czekało mnie jeszcze wiele rzeczy do zrobienia. Mieliśmy już podpisaną umowę i nasz dom będzie gotowy w połowie przyszłego tygodnia. Zanim się tam wprowadzimy musimy kupić jeszcze meble i dekoracje do pokoi.
Odłożyłam telefon na miejsce z powrotem i przytuliłam się do Edwarda.
- Czas się obudzić, kochanie - powiedziałam, całując go.
W pierwszym momencie nic nie odpowiedział, zaczął tylko powoli pogłębiać nasz pocałunek, przytulają mnie jeszcze mocniej.
- To jest wspaniałe. - szepnął, pomiędzy naszymi pocałunkami.
- Wspaniałe i to jak - dodałam i położyłam się na nim, czułam, że jest gotowy, wróciliśmy więc do zajęć z poprzedniej nocy.
Jego palce weszły po mału we mnie, sprawdzają czy jestem gotowa. Jęknął na te doznanie i wszedł we mnie. Te pchnięcia, wywoływały u mnie jęj.
- Kocham Cię. - szepnął i dalej kontynuował.
Każda komórka mojego ciała płonęła, a jego wargi wędrowały od moich ust, aż do moich piersi.
Nasze jęki, stawał się coraz bardziej głośne, zbliżał się ten moment. Moje oczy się świeciły, kiedy po prawej stronie zaznaczył mnie, co miało uczynić mnie jeszcze bliższą osobą.
- Dzień dobry - powiedział, obejmując moje gołe plecy.
- Bardzo dobry - dodałam, całując go w szyję.
EPOV
Tak bardzo chciałem zostać z nią cały dzień. Wiedziałem, również, że musieliśmy odebrać Abby. Dowiedziałem się, że moja pięcioletnia córka nie byłą zbytnio cierpliwą osobą i prawdopodobnie doprowadzała moich rodziców do szaleństwa.
Bella nałożyła na siebie moją koszulę, nie martwiąc się brakiem bielizny i poszła zrobić nam jakieś śniadanie. Leżałem jeszcze kilka minut w łóżku, by odzyskać spokój. W końcu, założyłem bokserki i poszedłem do kuchni, kiedy usłyszałem pukanie do drzwi .
- Otworzę- krzyknąłem, gdy szedłem w stronę drzwi.
Otworzyłem drzwi, widząc przed sobą mężczyznę w średnim wieku.
- Czy Bella Swam mieszka tutaj? - zapytał, lekko zdziwiony.
- Tak mieszka, a ty jesteś ? - zapytałem, nie zdajając sobie do końca sprawy, że stoję w samych bokserkach.
- To ja raczej powinienem ciebie o to zapytać - powiedział, patrząc na mnie zdenerwowanym wzrokiem.- Jestem, głównym szeryfem policji zwanym również ojcem Belli.
Przełknąłem ślinę, kiedy Bella wyszła z kuchni,
- Edward, kto przyszedł? - zapytała i spojrzała w bok.
- Tato - stwierdziła, czerwieniąc się - Wejdź do środka. - Powiedziała.
- Jest tu, ktoś kto nie chce mnie wpuścić ? - zapytał, a Bella pociągnęła mnie za koszulę
- Tato, to mój chłopak Edward. Edward to mój ojciec Charlie. - zaczęła
- Miło mi Cię poznać, szeryfie Charlie Swam. - powiedziałem, podając mu rękę. Nie spodziewałem się, że odwiedzi nas ojciec Belli, od razu po niesamowitym seksie z jego córką. W życiu chyba nie czułem się bardziej skrępowany niż teraz.
- Edward - powiedział, podając mi rękę
- Właśnie robiłam śniadanie - powiedziała, przygryzając wargę - Rozgość się tato, my idziemy się przebrać - zakończyła, pokazując ojcu gdzie jest kuchnia, następnie obydwoje ruszyliśmy w stronę sypialni.
- On mnie nienawidzi - westchnąłem, opierając się o framugę zamkniętych drzwi,
- Nie prawda - skomentowała, wyjmując rzeczy. - On jest po prostu zaskoczony tą sytuacją.
- Pewnie - powiedziałem sarkastycznie, słysząc jak przewraca oczami - On pójdzie od razu mnie zastrzelić.
- Nie Edwardzie. Jestem dorosłą kobietą i on nie może ingerować w moje miłosne życie. - wyjaśniła, chwytając jeansy i bluzkę.
Stałem spokojnie, gdy ona poszła do łazienki. Wziąłem spodnie, bluzkę i się w końcu ubrałem. Tak naprawdę to nie mogłem uwierzyć, że jej ociec nie chciał mnie w tym momencie zabić, po tym co zobaczył.
BPOV
Powiedzieć, że jestem zawstydzona było to tylko łagodne określenie. Na pewno widać było, co przed chwilą robiliśmy. Wiedziałam, że mój ojciec podejrzewa, że nie jestem dziewicą, ale nie chciałam go w tym potwierdzać.
Edward poszedł za mną do sypialni i kuchni. Tata pomógł usmażyć jajecznicę z bekonem. Mogłabym coś powiedzieć, bo widać, że również był skrępowany tą całą sytuacją, bo po prostu przez cały czas bawił się jedzeniem na talerzu. Mój tata, zawsze wszystko jadł, co ugotowałam, nawet, jeśli był w złym nastroju.
- Nie dzwoniłeś - zwróciłam delikatną uwagę.
- Chciałem zrobić Ci niespodziankę, ale widzę, że to ja jednak dostałem niespodziankę. - powiedział, nie nawiązują nawet kontaktu wzrokowego ze mną i Edwardem.
- Tato, mam 25 lat. - powiedziałam, a on kiwnął głową.
- Wiem o tym Bella, ale to działało w dwie strony ty też nie dzwoniłaś. I rzeczywiście, powinienem dzwonić. - powiedział, podnosząc wzrok. - Czy Alice również u jeszcze mieszka, czy tylko wy dwoje ?- zapytał.
- Tak, Alice ciągłe tu mieszka. Jednak jest teraz ze swoim chłopakiem Jasperem . Edward i ja wyprowadzamy się stąd. - dodałam, kiedy Edward to usłyszał, o mało nie wypluł kawy.
- Wyprowadzacie się razem -powtórzył - To duży krok.
- Szeryfie, Swam - Edward zaczął, łapiąc mnie za rękę.
- Charlie -poprawił go mój tata.
- Charlie, kocham twoją córkę najmocniej jak potrafię. - odpowiedział pewnym głosem - Ona jest dla mnie całym światem. Choć znany się tak krótko, ale wiem na pewno, że ona jest tą jedyną.
- Cieszę się, że to wiesz i ją kochasz. Bella jest wyjątkowa - dodał, a Edward skinął głową, gdy zadzwonił telefon.
- To pewnie Abby. - powiedział Edward, rozglądają się po pokoju szukając telefonu.
- Abby ? - weschnął Charlie.
-Córka Edwarda - powiedziałam, a jego oczy rozeszły się ze zdziwienia.
- Córka ? - zapytał
- Tato, ona jest wspaniała. Ma pięć lat. Spotkałam ją tydzień temu. - wyjaśniłam, widząc zmieszanie na jego twarzy.
- Tato, to długa historia. - zaczęłam, gdy Edward wrócił do nas.
- Jadę ją odebrać. Wezmę ją i spędzimy ten dzień we dwoje - stwierdził Edward.
- Mój tata, powinien poznać Abby. - powiedziałam
- Lubię dzieci - dodał a Edward skinął, dając mi szybki pocałunek.
- Dobrze, w takim razie będę za około godzinę. - powiedział przed wyjściem/
- Jak on mógł nie wiedzieć, ze ma córkę ? - zapytał.
Nie dziwię, się mu, że był zdziwiony naprawdę brzmiało to jakby Edward był nieodpowiedzialny. Wyjaśniłam, mu wszystko, co się stało i nie mógł uwierzyć, że to wszystko się stało.
- Tato, on ją naprawdę kocha - dodałam - Ja również ją kocham, jakby byłą moja.
- To wspaniale Bello! Ale wiesz przecież, że dziecko to duża odpowiedzialność- odpowiedział
- Tak, tato wiem o tym, ale myślę, że jestem gotowa - odpowiedziałam, zgodnie z prawdą. Nie mogłam wyobrazić siebie w innej sytuacji.
Resztę ranka spędziłam mu na opowiadaniu o Edwardzie i Abby. Opowiedziałam tacie o swojej karierze i był z tego bardzo zadowolony. Uwielbiał to, że Edward ma pracę i źródło dochodów.
Mogłam mu również powiedzieć, że czeka na spotkanie z dziewczynką, która zdobyła nasze serca. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
zawasia
Dobry wampir
Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 1044 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Barcja:D
|
Wysłany:
Nie 20:59, 30 Maj 2010 |
|
znów usmiech zagościl na mojej twarzy:D
dzięki wielkie:)
jak zawsze świetny rozdzialik... dziewczyny szacun...
Charlie zagościł wkońcu, jaka niespodzianka miła, odwiedziny tatusia
pewnie pokocha Abby,
widac, że każdy rodzic martwi się o swoje dzieci nie zaleznie od tego ile ich pociechy lat mają
czekam do następnego
pozdrawiam |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
bugsbany
Wilkołak
Dołączył: 07 Sty 2010
Posty: 101 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 9:45, 31 Maj 2010 |
|
Mina Charliego musiała być bezcenna jak zobaczył Edwarda w samych bokserkach Pierwsze spotkanie i od razu taka wpadka....no ale urok osobisty Edka na pewno zadziała i będzie ok. Nie mam natchnienia do komentowania, więc będzie krótko. Rozdział bardzo mi się podobał, widać że Abby nie ma problemu z przebywaniem w towarzystwie reszty rodziny Cullen, ale to dobrze...pełna akceptacja.
Kończe bo nic mi mądrego nie przychodzi do głowy a w takim przypadku lepiej już nic nie pisać
Tobie życzę czasu na dalsze tłumaczenie i czekam na kolejny chapik |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kali.
Wilkołak
Dołączył: 06 Mar 2009
Posty: 146 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany:
Pon 13:48, 31 Maj 2010 |
|
Rozdział generalnie fajny; jestem troszkę niezadowolona, że non stop jest ta "sielanka". Tak, tak napisałaś, że to się zmieni i trzymam Cię za słowo ;]
Tekst, jest w miarę czytelny, naturalnie jest kilka błędów:
Ann! napisał: |
-Córka Edwarda - powiedziałam, a jego oczy rozeszły się ze zdziwienia. |
Brak spacji, jest też w innych linijkach. Ale to może zdarzyć się każdemu ;]
Ann! napisał: |
Nie dziwię, się mu, że był zdziwiony naprawdę brzmiało to jakby Edward był nieodpowiedzialny. Wyjaśniłam, mu wszystko, co się stało i nie mógł uwierzyć, że to wszystko się stało. |
Moim skromnym zdanie wyszło z tego takie masło maślane, nie uważasz? ;]
Ann! napisał: |
- Lubię dzieci - dodał, a Edward skinął, dając mi szybki pocałunek. |
Po "a" przecinek.
Z tego co się orientuje tak własnie powinno być.
Generalnie czasami ja sama, mam problemy z interpunkcją, więc.. ;]
Więcej błędów nie pamiętam ;] Znaczy nie chcę wymieniać, bo są to małe literówki, które na pewno zostaną zauważone przez innych. A wiem jak meczy autora, takie ciągłe wymienianie jego małych niedociągnięć.
I nie mogę się powstrzymać muszę zadać to pytanie :
"kiedy będzie się coś działo..?!" ;]
No to pozdrawiam;
Araja
Życzę Veny.!
Ave Vena.! ;] |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kali. dnia Pon 13:50, 31 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Nikki_944
Zły wampir
Dołączył: 03 Wrz 2009
Posty: 478 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: WRZ
|
Wysłany:
Pon 16:46, 31 Maj 2010 |
|
Nie wiem jak mogłam przegapić 23 i 24 rozdział, ale na szczęście nadrobiłam.
Abby strasznie szybko przekonała się do nowej rodzinki, tak się zachowywała jak by wróciła po wakacjach czy coś.
Rosalie i Emmett nareszcie się pobrali.
Ale to co mi się najbardziej podobało z 25 rozdziału to odwiedziny Charliego
Niezapomniane przeżycie.
Dziękuję za świetne tłumaczenie i czekam na kolejne rozdziały.
Pozdrawiam. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
ilciak
Nowonarodzony
Dołączył: 22 Sie 2009
Posty: 12 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Piekła :P
|
Wysłany:
Śro 20:51, 02 Cze 2010 |
|
hej :) to może i ja napiszę parę słów od siebie :) kurcze uwielbiam to opowiadanie jest takie urocze, przepełnione pozytywnymi momentami... przeplatanymi zawirowaniami jak w każdym życiu... nie zawsze może być kolorowo i cudownie:P
A co do rozdziałów ;D to świetnie, że Abby zaakceptowała nową rodzinę i osoby, które pojawiły się w jej życiu... urocze było jak zadzwoniła tak wcześnie, by zapytać czy o niej nie zapomnieli...po prostu dzieciak się dopomina bliskiej mu osoby i ja ją doskonale rozumiem z babcia i dziadkiem fajnie ale z tatkiem ( w jej wypadku) o wiele lepiej chce go poznać i to jej się chwali...
Co do Edwarda i Bells... cieszę się, że w końcu wyznali sobie miłości i w ogóle :D
Odwiedziny Charliego bardzo mnie zaskoczyły, ale bardziej chyba jego reakcja ana Edwarda i na to, że Bells z nim zamieszka... no i super, że akceptuje Abby :)
ps. błedów nie będę wypominać, bo to w sumie nie w moim stylu:*
czekam na kolejny rozdział :*:*
pozdrawiam ilciak |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ilciak dnia Śro 20:54, 02 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Bella256
Nowonarodzony
Dołączył: 26 Sty 2010
Posty: 21 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Titi-TuTa
|
Wysłany:
Nie 13:51, 06 Cze 2010 |
|
Natrafiłam na to tłumaczenie nie dawno i muszę powiedzieć, że jest.... ZARĄBISTE!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Po prostu brak mi słów, tak jest świetne!
Praszę o kolejny rozdział i już nie mogę się doczekać :)
:*:* |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Crazy_Bells
Nowonarodzony
Dołączył: 17 Maj 2010
Posty: 15 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 18:28, 06 Cze 2010 |
|
Hej:)
Dopiero od nie dawna jestem za logowana na forum, ale za to jestem od początku tego opowiadania. I w końcu ruszyłam swoje cztery liter, żeby napisać ci komentarz:)
Muszę przyznać, że te opowiadanko jest megazajebiste.:)!!!
Ach, tak rozdziały bym zapomniała powiedzieć: są świetne. Jestem szczęśliwa, że Edward i Bella wyznali sobie co czują. W ogóle jest fajnie, że sobą oraz że chcą ze sobą zamieszkać . A, Abby jest słodką, małą dziewczynką. Która musi tylko to wszystko bardzo przeżywać. Ale, chyba dobrze jej z nową rodzinką:D. Jeszcze tylko chcę wiedzieć jak Bella i Ed sobie poradzą z byciem rodzicami:)
Ale, też muszę przyznać , że zaskoczyły mnie odwiedziny Charliego.
Czekam na kolejny super rozdział.
Pozdrawiam Crazy_Bells. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
EsteBella;*
Człowiek
Dołączył: 22 Gru 2009
Posty: 81 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Hmm.. A już wiem... Wampirowo;]
|
Wysłany:
Nie 19:07, 06 Cze 2010 |
|
- Cześć kochanie, coś się stało ?- zapytałam się, przebudzając się.
Powinno być:
- Cześć kochanie, coś się stało? - zapytałam się, przebudzając się.
-Kochanie jest jeszcze za wcześnie - odpowiedziałam, widząc, że jest dopiero po ósmej. - Źle się bawisz z Babcią i Dziadkiem?
A tu:
- Kochanie jest jeszcze za wcześnie - odpowiedziałam, widząc, że jest dopiero po ósmej. - Źle się bawisz z Babcią i Dziadkiem?
- Otworzę- krzyknąłem, gdy szedłem w stronę drzwi.
Tu:
- Otworzę - krzyknąłem, gdy szedłem w stronę drzwi.
- To ja raczej powinienem ciebie o to zapytać - powiedział, patrząc na mnie zdenerwowanym wzrokiem.- Jestem, głównym szeryfem policji zwanym również ojcem Belli.
Tu:
- To ja raczej powinienem ciebie o to zapytać - powiedział, patrząc na mnie zdenerwowanym wzrokiem. - Jestem, głównym szeryfem policji zwanym również ojcem Belli.
- Charlie -poprawił go mój tata.
A tutaj:
- Charlie - poprawił go mój tata.
-Córka Edwarda - powiedziałam, a jego oczy rozeszły się ze zdziwienia.
Tu:
- Córka Edwarda - powiedziałam, a jego oczy rozeszły się ze zdziwienia.
To tyle. Zauważyłam tylko błędy w zapisie dialogów i to te najdrobniejsze.
To opowiadanie jest super! Świetnie tłumaczysz;)
Czyta się płynnie nie sprawia to problemów, a wręcz wygląda to tak jakby był napisany przez naszego rodaka;)
Weny w tłumaczeniu przez duże W;*
EsteBella;* |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|