|
Autor |
Wiadomość |
magdalina
Dobry wampir
Dołączył: 25 Wrz 2009
Posty: 786 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 35 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź
|
Wysłany:
Pią 17:58, 06 Lis 2009 |
|
właśnie przeczytałam wszystkie 3 rozdziały. Czyta się fenomenalnie, szybko z uśmiechem na ustach. Belka jest z zajefajnym poczuciem humoru te cegły, portfel i kompas w torebce.
a jak doszłam do tego fragmentu
"- …i kiedy wepchniesz swojego ku***a do moich ust, Jasper…
- Co? – prychnąłem z powodu nagłego ataku kaszlu. "
normalnie leżę i kwiczę
Edzio z mikrusami na ramionach. Tłumaczysz superowo - tak trzymaj!! czekam na szybkie dodanie 4 rozdziału. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Ekscentryczna.
Wilkołak
Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 147 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 14:10, 07 Lis 2009 |
|
Rozdział, oczywiście, rozbrajający.
Szkoda tylko, iż tak krótki. Czy wszyscy ci genialni 'pisarze' muszą kończyć w takich momentach? A tak swoją drogą, parę literówek i.. Nie raz musiałam się wracać, by zrozumieć, o co biega. Czy tylko mi niektóre dialogi wydają się tak poplątane? Czytało się szybko, lecz nieprzejrzyście.
A teraz.. Pozostaje mi czekać na chapik 4. (;
Pozdrawiam,
E. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Paramox22
Zły wampir
Dołączył: 15 Sie 2009
Posty: 281 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 32 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: znad morza... no prawie xD
|
Wysłany:
Sob 14:42, 07 Lis 2009 |
|
Ten rozdział jest najlepszy jak do tej pory.
Misja Edwarda i Belli jest świetna, wrabiają swoich przyjaciół :)
Nie trzeba chyba wspominać, że wibrująca cip*a spodobała mi się.
Z każdym kolejnym zdaniem, coraz bardziej lubię Belle, autorka dobrze wymyśliła jej postać i oderwała się do kanonu charakteru.
Ten rozdział to wielka dawka humoru, tłumaczysz świetnie.
Pozdrawiam, życzę weny i cierpliwości w tłumaczeniu,
Paramox :D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
nieznana
Zły wampir
Dołączył: 07 Cze 2009
Posty: 410 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 22 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z cudownego miejsca
|
Wysłany:
Wto 17:01, 10 Lis 2009 |
|
Zostałam bezczelnie do tego zmuszona! Więc co mam poradzić <bezradny> muszę tu coś napisać. xD
A więc moja kochana Rathole, to tłumaczenie jest genialne, wspaniałe, cudne i tym podobne, do tego jest tłumaczone przez genialną, wspaniałą i cudną Olę xD Mam dalej pisać?? xD
Dobra, teraz na poważnie. Z rozdziału na rozdział robi się coraz ciekawiej, nie powiem, że mnie nie zainteresowało, bo wręcz przeciwnie, jest świetne i wciągające! Ciekawi mnie ciąg dalszy i wściekam się, bo w takiej chwili skończone! No jak mogła autorka nam to zrobić, bo wiem, że od Ciebie, Olu, to nie zależało xD Szybciutko czekam na następną część i mocno całuje:**
nz |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez nieznana dnia Wto 17:02, 10 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Rathole
Dobry wampir
Dołączył: 08 Kwi 2009
Posty: 1076 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 146 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Reszty nie trzeba, sama trafię.
|
Wysłany:
Pon 16:19, 16 Lis 2009 |
|
Przed Wami kolejny rozdział.
Początek tłumaczyłam ja, w reszcie wyręczyła mnie Swan, za co dziękuję bardzo
beta: dredzio
Rozdział 4
Zrobił to!
~Emmett
Pukanie do drzwi robiło się coraz głośniejsze. Czuliśmy się jak banda skończonych idiotów. Edward wyglądał, jakby miał za chwilę narobić w majtki, a ja byłem skłonny pójść za jego przykładem. Jestem zbyt piękny na więzienie.
Nie wydawało mi się, że jest to Charlie, przez co poczułem się odrobinę lepiej. Spotkałem tego faceta tylko raz. Był ogromny. Można by pomyśleć, że to typowy szeryf z dużym brzuszkiem od piwa i wąsami, ale nie – to nie Charlie, który nie posiada wąsów, ma metr dziewięćdziesiąt wzrostu, ciemne włosy i oczy, i pierdolony sześciopak. Widziałem go tylko raz w myjni samochodowej, gdzie wraz ze swoimi pomocnikami organizował jakąś akcję dla rodziny, która straciła cały swój dobytek podczas włamania.
Powiem, że myjnia samochodowa zebrała dzięki niemu dużo pieniędzy. Większością klientów były kobiety - wszystkie szukały okazji, żeby pobyć sam na sam z nim i jego „bronią”. Nawet cieszyłem się, że to nie Charlie nas zaaresztuje. Oznaczało to, że gliniarz za drzwiami nie zna nas osobiście.
Krzyk zaczął przybierać na sile i tym razem rozpoznałem głos. Wszystkie kolory odpłynęły z mojej twarzy i byłem pewien, że moje jaja jakby zwiędły.
- Chcę do mamusi – chlipałem.
Bree.
Potrząsnąłem moją głową kilka razy, patrząc na Jaspera. On także przyglądał mi się, jakbym miał je stracić, co było prawdą.
Ku*wa, ona mnie zabije.
Razem z Bree żyliśmy w nieprzyjemnych stosunkach od pierwszego dnia, kiedy się spotkaliśmy. Uwziąłem się na nią. Ciągałem ją za włosy, wkładałem w nie gumy do żucia i wsadziłem węża ogrodowego w jej rajstopy. Wyprowadziła się, zanim poszliśmy do ósmej klasy i nigdy jej nie przeprosiłem. Nie, żebym w ogóle chciał. Przecież to nie było w moim stylu. Dwa lata później w lokalnym barze spotkałem umundurowaną dziewczynę. Wyglądała seksownie i myślałem, że zajmowała się striptizem. Była zbyt blada jak na normalnego człowieka. Złapałem ją za tyłek i poprosiłem o taniec. Oczywiście odwróciła się i okazała się być tą Bree ze szkoły. Później walnęła mnie w twarz i wylała na mnie swojego drinka. Chyba coś do mnie miała. Dlaczego jeszcze byłaby tak cholernie defensywna?
Później tej nocy znalazłam blokady na moim Silverado*. Razem ze wszystkimi niezapłaconymi mandatami, które dostałem. W sumie musiałbym dać za nie osiem stów.
Nikt nie zadzierał z moim wozem. Moje auto było jak przedłużenie penisa, a ty nie możesz pieprzyć się z dobrymi rzeczami.
Zadarcie z ciężarówką było pierwszą bitwą w tej wojnie, a ja byłem na tyle zdeterminowany, by ją wygrać.
Najpierw wybryki były łagodne: zostawiałem obrazki na szybach jej radiowozu (naprawdę miała wielkie cycki, a więc namalowałem je na aucie). Odpowiedziała na to, usuwając znaczek z mojej ciężarówki i zastępując go małym chromowanym ku*asem.
Raz zamieniłem rejestrację jej radiowozu na „Pani Policjant – Zadzwoń dla Dobrej Zbrodni” i jej numer telefonu.
No co? Dostała zaledwie setki telefonów, zanim to zmieniła.
Odpłaciła mi za to klaksonem, który wydawał dziwny całuśny dźwięk i mówił: „Chinga tu madre!”* Chociaż dzięki temu spotkałem Rosalie, więc powinienem jej w sumie podziękować, ale nie zrobiłem tego.
Wybryki nasilały się, aż do zajścia z iskrzącym penisem.
Kiedy zobaczyłem ogłoszenie o mieniącym się wibratorze na jednej ze stron porno, które odwiedzam, wiedziałem, że muszę znaleźć sposób, aby to zastosować. Natchnienie przyszło i wetknąłem wibrator do rury wydechowej jej radiowozu. To było jak banan w tym dowcipie z rurą wydechową – całkowicie niewinny.
Obserwowałem sytuację z kawiarni po przeciwnej stronie ulicy. Bree wyszła, zupełnie jak to robiła każdego innego ranka. Zazwyczaj kontynuowaliśmy nasze wybryki w dni powszednie i z co najmniej tygodniowymi przerwami. Ostatni numer wykręciłem jej trzy dni wcześniej. Kompletnie się mnie nie spodziewała. Zaczekałem, aż uruchomi samochód i sądziłem, że to jakoś wystrzeli. Wtedy ona musiałaby to sprawdzić i oczekiwałem, że zostanie złapana przez swoich przyjaciół, trzymając tę cholerną rzecz. Czymś, czego się nie spodziewałem, był burmistrz, który pojawił się na ulicy i szedł w kierunku budynku dzielnicowego. Był otoczony przez reporterów. Bree uruchomiła auto, a ono głośno zabulgotało. Wyglądała na zmieszaną, ale spróbowała jeszcze raz, a kiedy i to nie zadziałało, spróbowała raz jeszcze i nacisnęła gaz. Samochód strzelił i błyszczący penis wyleciał na zewnątrz jak pocisk, odbijając się od samochodu za nią i uderzając burmistrza w twarz. Zdjęcie burmistrza Seattle z błyszczącym wibratorem w ręku był we wszystkich gazetach następnego ranka. Bree wkurzała się za to prawie dwa lata i nie wyglądało na to, żeby sytuacja miała się poprawić.
Jasper popatrzył na Edwarda i skinął głową, aby ten otworzył drzwi. Biedny Edward - jego oczy wyglądały, jakby miały wypaść mu z głowy.
- Wierz mi, nie chcesz otwierać tych drzwi – syknąłem do niego.
- Oczywiście, że muszę otworzyć te drzwi, Emmett – powiedział stanowczo Edward. Wziął kilka głębokich oddechów i przekręcił gałkę.
- Ręce do góry tak, żebym je widziała! Natychmiast! – krzyknęła oficer Bree. Weszła pierwsza, a za nią podążał jej partner, który nazywał się Riley. Jej oczy zatrzymały się na mnie. Jasper podniósł ręce, a jego oczy rozglądały się gwałtownie, jakby szukał drogi ucieczki. Rozpoznał Bree i wiedział, że mieliśmy kłopoty. Edward wyglądał, jakby miał się posrać, podczas gdy ja byłem bardzo bliski stracenia mojego penisa, ponieważ Bree rzucała mi złowieszcze spojrzenie.
Riley kazał Edwardowi odłożyć torbę i położył torebkę Bree na podłodze. Wszystko to trwało kilka sekund, a ja byłem ledwie zdolny do zebrania myśli, zanim policjantka skuła mnie za pomocą kajdanek, na podłodze.
Cholera, zostałem skuty przez dziewczynę.
- Ręce szeroko na ścianie – powiedział stanowczo Riley do Edwarda i Jaspera.
- Dlaczego mnie aresztujesz, Bree? Nic nie zrobiłem – wybełkotałem znów, starając się zrzucić ją z moich pleców.
- Od kiedy ty nie jesteś w cokolwiek zamieszany? – syknęła mi do ucha.
Rozejrzałem się po pokoju i zobaczyłem, jak Riley uderza Edwarda pałką po łydce, rozstawiając szerzej jego nogi.
- On to zrobił! – powiedziałem, wskazując na Edwarda.
Oczy Edwarda się rozszerzyły, wyglądał, jakby miał zwymiotować. Potrząsnął głową.
- Nie, Emmett nie pozostawił mi wyboru. Torebka albo wypicie jego spermy.
- Zamknij się, do cholery, Edward – syknął Jasper. Edward rzucił mu piorunujące spojrzenie i kopnął go w goleń.
- Nie powiedzieli mi, że to była córka szeryfa! – dodał i skrzywił się, kiedy Jasper uderzył go w tył głowy, ponownie każąc mu się zamknąć.
- Do cholery, nie – powiedziałem spokojnie, rzucając małemu Eddie'mu złowrogie spojrzenie. – Edward zrobił wszystko sam.
- Pieprz się, Emmett – powiedział drżącym głosem. – Nie zostanę sam w tym gównie.
Bree podniosła mnie z podłogi i oparła czołem o ścianę obok Jaspera.
- To Jasper, ten pieprzony inicjator, stoi za tym wszystkim – wymruczałem gniewnie. Jeśli ja w tym utknę, wszyscy w tym utkniemy. Ten południowy sukinsyn uderzył mnie w tył głowy, powodując, że uderzyłem nią o ścianę. To koniec. Nie będzie mógł się już spotykać z moją siostrą.
- Wystarczy – powiedział Riley, przyciskając koniec pałki do środka pleców Jaspera.
- Tak jak powiedział Emmett – pisnął Edward, przytakując jak maminsynek – Jasper jest mózgiem całej operacji.
Mówiąc o mamusi, byłem martwy. Już mogłem słyszeć ten wykład: „Powinieneś go pilnować, bla, bla, bla…”.
- Czy wy dwoje możecie przestać pieprzyć? – syknął Jasper. – Nie słyszeliście zwrotu: „Masz prawo zachować milczenie"?
Dobra, to zamknęło mi gębę. Praktycznie już wszystko wyznaliśmy.
Przekląłem cicho, kiedy oficer Riley zaczął mnie przeszukiwać. A potem sprawdził też moje pierdolone krocze. Ten moment zapamiętam na zawsze jako moją największą gafę.
Edward mamrotał cicho do siebie, a jego ramiona wyglądały, jakby drżały. Jasper był jak je***y Vulcan***, zachowując się, jak gdyby nic się nie działo. Jeśli moje dłonie nie byłyby w kajdankach, udusiłbym go. To jego pomysłem było przyjście do apartamentu Edwarda i zaczekanie w nim na niego. Jeśli to byłby mój wybór, czekalibyśmy w barze. Ale czy on słuchał? Nie. Założę się, że teraz żałował tej decyzji.
Oficer Riley skończył molestowanie mnie i podszedł do Bree. Zaczęli rozmawiać między sobą, a ja uświadomiłem sobie, że im dłużej to robią, tym lepiej. To dawało dziewczynom szansę, aby tu dotrzeć, a Bella mogłaby wszystko wyjaśnić.
Taa, wyjaśni to wszystko z tatusiem i wtedy on skopie mi jaja. Pomyślmy… Zmiażdżenie jaj kontra upuszczanie mydła****.
Seria bolących jaj właśnie nadchodzi.
Zadzwonił telefon w salonie i Edward podskoczył nieznacznie. Po trzecim sygnale poczta głosowa się odezwała.
„Edward, tu Alice. Jasper nie odbiera telefonu, więc postanowiłam zadzwonić do ciebie. Spóźnimy się na dzisiejszą kolację, więc nie krępujcie się, zacznijcie jeść bez nas. Ooo, nie mogę się doczekać, aż poznasz moją przyjaciółkę! Pa”.
Właśnie przepadł jeden plan. Jasper i Edward jednocześnie przeklęli i Edward znów kopnął Jazza. Jasper odwzajemnił się, uderzając nas obu w tył głowy.
- Ał! – Edward i ja syknęliśmy zgodnie.
- Dupki – warknął Edward, patrząc poważnie na całe to gówno. – Emmett, znasz tego glinę? – zapytał, zerkając nad swoim ramieniem.
Przytaknąłem.
- Myślę, że mogę zostać naruszony przez jej pałkę.
Westchnął i kilka razy uderzył głową w ścianę, przeklinając.
No dobra. Nie miałem pojęcia, że mój mały kuzyn zna tak cholernie brzydkie słownictwo. Chciało mi się płakać; dobrze go nauczyłem. Teraz musiałem się tylko upewnić, że używa tego słownictwa, pieprząc dziewczynę do nieprzytomności. Większość kobiet lubi sprośne słowa. Prawdopodobnie powinienem pożyczyć mu parę moich filmów „instruktażowych”.
Spojrzałem na niego i powiedziałem mu jej imię: Bree. Słyszał tę historię. Potrząsnął tylko głową i zauważyłem, że jego ramiona znów się trzęsą. Jego podbródek spoczywał na klatce piersiowej, ale twarz była przykryta przez jedno z ramion. Wciąż drżał i, o ja pierdolę, czy on płakał? Rosalie mnie zamorduje. Była naprawdę nadopiekuńcza w stosunku do Edwarda i nawet pomogła mu wypróbować kilka z jego zawiłych żartów na mnie i Jasperze.
Byłem pewny, że w tej sprawie stanie po jego stronie.
Słyszałem, jak dwóch oficerów rozmawia, i chyba musieli potwierdzić, czy Edward pasuje do opisu kieszonkowca. Edward przeklął, Jasper wyglądał, jakby medytował, bo wydawało mi się, że nie oddycha. Pieprzony dziwak. Teraz trwał w jakimś szalonym gównie. Nagle zmartwiłem się, że on odprawiał jakieś voodoo, czy coś równie popierdolonego.
Edward szybko wskazał na Jaspera i mnie.
- Oni zmusili mnie do tego. Wiedzieli, że to córka szeryfa – powtórzył, jak mała dziewczynka.
Przekląłem i potrząsnąłem głową, gdy oficer Riley na mnie spojrzał. Bree trzy razy uderzyła swoim kijem w dłoń.
- Dobrze, to potwierdza, że ci dwaj również byli zamieszani w kradzież. Bierzemy ich wszystkich.
W trzy minuty Bree i Riley mieli nas skutych, przeczytali nam wszystkie prawa i prowadzili nas do swojego radiowozu.
Ja pierdolę.
Inny radiowóz zatrzymał się, a policjant w środku otworzył okno.
- Charlie tylko powiedział, żeby trzymać ich zamkniętych, dopóki nie wróci jutro rano – powiedział. Przełknąłem ślinę. Będę musiał spędzić całą noc w pace z tymi dwoma wieśniakami; maminsynkiem i szamanem. Cholera.
- Zrobimy wszyscy, co w naszej mocy – powiedziała Bree.
Powiatowy jest pełny. Będą musieli zostać w pobliżu, aż dostaną celę – powiedział funkcjonariusz tuż przed tym, jak Riley obniżył moją głowę, abym wszedł na tył radiowozu.
Edward podążył za mną i Jasper dosiadł się na końcu. Drzwi do auta zatrzasnęły się i Edward przełknął ślinę. Szybko go obwąchałem, aby się upewnić, że się nie zlał albo zesrał w swoje spodnie. To nie pomogłoby w naszej sytuacji.
Bree i Riley wślizgnęli się do samochodu. Ona prowadziła.
- Wygląda na to, że będziecie mieli kilku kolegów z celi – powiedziała, śmiejąc się, gdy zapalała auto.
O ku*wa.
*http://www.desktopcar.net/wallpaper/22729-2/Chevrolet_Silverado_172.jpg
**Myślę, że to będzie coś al’a : Choć do mamy.
*** [link widoczny dla zalogowanych]
**** Rozkminiam, że może tu chodzić o to, że jak się facet schyli w więzieniu to inni go… No. xD
___
Więc ta lepsza część za nami - rozdział dodany. Ale musi też być gorsza. Otóż termin dodania nowego rozdziału jest bliżej nieokreślony. Może się zdarzyć tak, że piąty rozdział wstawię, gdy przetłumaczę wszystkie już dostępne (czyli 5,6,7). Autorka rzadko robi aktualizacje, więc...
Jesli nie wiesz, co napisać, a przeczytałeś - pochwal post |
Post został pochwalony 10 razy
Ostatnio zmieniony przez Rathole dnia Pon 17:38, 16 Lis 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
Anex Swan
Wilkołak
Dołączył: 07 Cze 2009
Posty: 170 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z piwnicy... ech, tam gdzie internet i książki ^^
|
Wysłany:
Pon 16:45, 16 Lis 2009 |
|
Nowy rozdział, jupi!
Byłam taka niecierpliwa, codziennie tu zaglądałam tylko po to, żeby zobaczyć czy jest nowy rozdział, i doczekałam się.
Genialnie napisane. Cieszę się, że narracja była od strony Emmetta. Te jego teksty są cudowne.
Cytat: |
Krzyk zaczął przybierać na sile i tym razem rozpoznałem głos. Wszystkie kolory odpłynęły z mojej twarzy i byłem pewien, że moje jaja jakby zwiędły.
- Chcę do mamusi – chlipałem. |
Tak dla przykładu jedna z moich perełek i myślę, że najlepsza.
Szkoda, ze Jasper taki wulgarny... no, ale przeżyje, zaakceptuje jego wady Emmett oczywiście the best. Edward... trochę mnie zadziwił, mniejsza o to. Tłumaczycie pięknie, bez zgrzytów. Czekam na następny rozdział z większą nie cierpliwością niż wcześniej, a to dlatego, że urzekłyście mnie. Dużo weny, chęci, czasu i dobrego humoru.
Pozdrawiam Anex |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
bluelulu
Dobry wampir
Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 974 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 85 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Hueco Mundo
|
Wysłany:
Pon 16:47, 16 Lis 2009 |
|
Cytat: |
Drzwi do auta zatrzasnęły się i Edward przełknął ślinę. Szybko go obwąchałem, aby się upewnić, że się nie zlał albo zesrał w swoje spodnie. To nie pomogłoby w naszej sytuacji. |
- moja skromna perełka.
Uwielbiam takie opowiadania , uwielbiam. Naprawdę lubię się śmiać.
Co do mydła , tak - raczej chodzi o to właśnie, dlatego w więzieniu najlepiej mieć mydło na sznurku , albo w ogóle się nie myć ;>
Jak zwykle pragnę dać jakiś wenodajny , konstruktywny komentarz ale , ze mną w ciągu tygodnia trudno się żyje. Bardzo mi się podobało, rzadko kiedy pojawia się perspektywa Emmetta. Szokuje mnie zachowanie Jaspera, jego medytacje i odprawianie haitańskich voodoo. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Paramox22
Zły wampir
Dołączył: 15 Sie 2009
Posty: 281 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 32 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: znad morza... no prawie xD
|
Wysłany:
Pon 16:48, 16 Lis 2009 |
|
Wszystkie rozdziały kieszonkowca mi się podobają i ten nie jest wyjątkiem.
Przy akcji przeszukiwania i opowieści Emmetta leżałam na ziemi i płakałam ze śmiechu. Niezła wojna była między Emmem i Bree, trochę kojarzy mi się z porywaczką i zaczepkami ze strony Felixa do Belli. Oby dwoje okazali się pomysłowi co do swoich żartów. Na pewno będzie ciekawie, kiedy rano wróci Charlie. Nie spodziewałam się, że Edward będzie tak realistycznie wykonywał swoją akcję.
Jedna z perełek, która mnie rozczuliła.
Cytat: |
- Chcę do mamusi – chlipałem. |
Pozdrawiam i życzę Ci cierpliwości w dalszym tłumaczeniu,
Paramox |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
marta_potorsia
Wilkołak
Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 164 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ostróda
|
Wysłany:
Pon 17:15, 16 Lis 2009 |
|
Dzięki Ci! Chociaż jedno jasne światełko w dzisiejszym dniu! -> przeczytam i zedytuję :)
--------------------------------
Okej, wróciłam. Rath, ratujesz mi życie! Bo tak beznadziejnym dniu, chociaż jeden pozytyw tu mam :)
Dziewczęta! Odwaliłyście kawał dobrej roboty! Fakt, tekst był krótki (trochę szkoda, ale to nie Wasza wina, więc wybaczam), ale jedna literóweczka się wkradła:
Cytat: |
Ręce szeroko na ścianie – powiedział stanowczo Rile do Edwarda i Jaspera. |
Wcięło Wam "y" :)
A poza tym gdzieś w końcówce przed "i" stał przecinek, gdzie, wg mnie, być go nie powinno. Ale co ja tam wiem :)
A ja - prócz perełki Paramox22 - mam jeszcze jedną godna uwiecznienia:
Cytat: |
Szybko go [Edwarda] obwąchałem, aby się upewnić, że się nie zlał albo zesrał w swoje spodnie. |
Emmett jest przezabawny! Ach i jeszcze macanie go po kroczu! Spadłam z krzesła.
Poczekam na kolejny rozdział nawet dwa miesiące - bo wiem, że warto. :)
Pozdrawiam wszystkie Panie: autorkę, tłumaczki i betę, i coby Wam bozia w dzieciach wynagrodziła!
Marta. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez marta_potorsia dnia Pon 17:35, 16 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
ilciak
Nowonarodzony
Dołączył: 22 Sie 2009
Posty: 12 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Piekła :P
|
Wysłany:
Pon 17:46, 16 Lis 2009 |
|
hej :) rozdział jak zawsze rewelacyjnie przetłumaczony i w ogóle jest świetny :) czekam na kolejny buziaki :) :* pozdrawiam |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
MissCullen
Nowonarodzony
Dołączył: 26 Paź 2009
Posty: 34 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 17:48, 16 Lis 2009 |
|
Jedno z lepszych opowiadań na forum pod względem humorystycznym (pod innymi względami też). Niemal płakałam ze śmiechu czytając go... Zgaduję, że Edward wcale nie płakał, a... stop. To będzie spoiler, więc nic nie powiem wszystko przez moją niecierpliwość i natychmiastowe czytanie dalszych części w oryginale.
Rozdział świetny, zresztą jak wszystkie pozostałe. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. Weny życzę.
MissCullen. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Swan
Zły wampir
Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 406 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Forks, Phoenix... ok no... Śląsk :P
|
Wysłany:
Pon 18:35, 16 Lis 2009 |
|
Ehm, ehm. Jako tłumaczka tego rozdziału (a przynajmniej jego większej części) powinnam się chyba wypowiedzieć.
MissCullen, też tak podejrzewam (bo wiem co miałaś na myśli), mimo że nie czytałam kolejnych rozdziałów xD
W sumie muszę powiedzieć, że ten tekst wcale nie jest tak prosty do tłumaczenia, jak mogłoby się wydawać. Mnóstwo potocznych zwrotów, pełno tych głupich fuckin'... Masakra. A po polsku to tam np. w ogóle nie pasuje...
Oh, zapomniałabym. Chciałam powiedzieć, że wszystkie postacie w tym fanficku mi pasują, poza Emmettem. Kurczę no, nie lubię, gdy jest przedstawiony jako chamski, wredny prostak. Irytuje mnie to, bo w sumie jest to jedna z moich ulubionych postaci w Sadze. No ale za to odpowiada tylko i wyłącznie autorka.
Co to wetniętego 'y' to wina Worda. Serio. Ilekroć pojawiało się to imię, zawsze wcinało y. Poprawiałam, i znowu! Uh. Komputery są często tępe.
A, Rath! Weź wstawiaj rozdziały na bieżąco, a nie... xD
No i zapomniałam jeszcze wspomnieć co rozśmieszyło mnie w tym rozdziale... No cóż, ja mam dziwne poczucie humoru może, albo coś, ale jedynie rozbawiła mnie nieco przy tłumaczeniu, akcja z wibratorem i kiedy Jazz walnął pozostałych po łbach.
Dobra, nie pozostaje mi nic innego, jak tylko życzyć Ci powodzenia, czasu, chęci, motywacji i radości z tłumaczenia ; )
Pozdrawiam,
Swan |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Swan dnia Pon 19:16, 16 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Landryna
Zły wampir
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 353 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 38 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Zawiercie/Ogrodzieniec / łóżko Pattinsona :D
|
Wysłany:
Pon 19:02, 16 Lis 2009 |
|
Okej, przeczytałam. A skoro przeczytałam, to i skomentuję, chociaż nie wiem, czy chciałabyś taki komentarz ode mnie. Ale znowóż jakbym nie napisała, to byś mi żyć nie dała, więc muszę xD.
No kur^wa wszystko ładnie, pięknie, ale ja nie zaśmiałam się ani razu. Nie wiem noo, ale ten ff i cały jego "humor" w ogóle do mnie nie docierają i tak na prawdę czytam go tylko ze względu na Ciebie. Serio, ale moim zdaniem Porywaczka jest o niebo lepsza.
Ale okej, nie chcę Cię zdołować czy coś, więc napiszę kilka miłych słów :).
Chociaż sama fabuła ff mnie nie rusza, to jednak podoba mi się tłumaczenie. Jest naprawdę taki hmm...lekkie. Wiem, że większość tego rozdziału tłumaczyło Swaniątko, z czego się bardzo cieszę, bo jej tłumaczenia takżę lubię :D. No, ale to co powiedziałam tyczy się także poprzednich rozdziałów ;d.
No więc tłumacz Rath, a ja i tak jak ten wierny pies wróce tu po następny rozdział xD.
Ściskam, Landryna (która czuje się jak kupa, że musiała skrytykować ten ff, ale z drugiej strony wie, że nie miała zamiaru kłamać i pisać komentarza typu "O Boże! Lałam jak piepierdolona! To jest świetne!" etc.) :*. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Landryna dnia Pon 19:05, 16 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
kirke
Dobry wampir
Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 1848 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 169 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z obsydianowych tęczówek najmroczniejszego z Czarnych Magów
|
Wysłany:
Pon 19:09, 16 Lis 2009 |
|
*próbuje złapać powietrze*
*dalej się hiperwentyluje...*
*zaczyna powoli wstawać z podłogi*
no... i mogę komentować... tak na początek to o czym wszyscy wiemy - genialne tłumaczenie Rathole&Swan :)
i dalej nic nowego - uśmiałam się niesamowicie... genialne, genialne i jeszcze raz doskonałe... no i idealne, znakomite, mistrzowskie... no i ten telefon Alice... dodajmy do tego oczywiście wibrator i burmistrza i głupie żarty Emmetta i tą całą Bree.... i obszukiwanie Emmetta... raczej jak się sprawa wyjaśni to J&Em nie będą próbować żadnych żartów już więcej a szkoda....
Edward tak przeuroczo ukrywał, że się śmieje... faktycznie czasem to wygląda jak płacz
zobaczymy jak się sprawa rozwinie, bo aż mnie nosi :)
pozdrawia
kirke |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
xcullenowax
Wilkołak
Dołączył: 24 Lut 2009
Posty: 112 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław.
|
Wysłany:
Pon 21:08, 16 Lis 2009 |
|
Hahahahahaha. To taki przyjemny i miły początek komentarza, który pewnie nie będzie konstruktywny. (;
Uwielbiam Emmetta, jego poczucie humoru, teksty i sposób bycia. Zazwyczaj powodują, że leżę ze śmiechu. Szkoda, że tak mało rozdziałów jest jego punktu widzenia, bo pewnie wtedy każdy wywoływałby ataki śmiechu. ;F
Strasznie podobało mi się ukrywanie śmiechu przez Edwarda, a że wyglądało to jakby płakał, powodowało, że mógł śmiać się do woli. Odprawianie dziwnych rytuałów przez Jazza było ciut dziwne, ale spodziewałam się, że i on nie jest do końca normalny. ^^ To, że ten rozdział przedstawiony był z punktu widzenia Emmetta było mega pomysłem. Nikt nie byłby tak szczery w swoich tekstach i domysłach jak on. ^^
Walka Bree i Emmetta była świetnym pomysłem. ^^
Ogólnie cały rozdział był przezabawny i gdybym miała zacytować swój ulubiony fragment musiałabym zacytować cały chapik. (;
Jestem ciekawa, co będzie dalej, jak dalej potoczy się to wszystko, czy chłopcy na prawdę trafią do więzienia.
życzę weny w dalszym tłumaczeniu,
xx |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Aja
Wilkołak
Dołączył: 06 Lip 2009
Posty: 231 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z brzucha. . . mamusi(;
|
Wysłany:
Pon 22:09, 16 Lis 2009 |
|
No nie naśmiałam się jak nigdy chyba;D
"Był ogromny. Można by pomyśleć, że to typowy szeryf z dużym brzuszkiem od piwa i wąsami, ale nie – to nie Charlie, który nie posiada wąsów, ma metr dziewięćdziesiąt wzrostu, ciemne włosy i oczy, i pierdolony sześciopak."
Czy mowa jest o tym Charliem?! Szczena mi opadła i może mam dziwne poczucie humoru ale zaczęłam się śmiać jak go sobie wyobraziłam;D
"Potrząsnął tylko głową i zauważyłem, że jego ramiona znów się trzęsą. Jego podbródek spoczywał na klatce piersiowej, ale twarz była przykryta przez jedno z ramion. Wciąż drżał i, o ja pierdolę, czy on płakał? Rosalie mnie zamorduje."
"Szybko go obwąchałem, aby się upewnić, że się nie zlał albo zesrał w swoje spodnie. To nie pomogłoby w naszej sytuacji. "
W tych momentach wymiękłam, i co nie często mi się zdarza wybuchnęłam śmiechem;D
Bardzo ale to bardzo podobał mi się ren rozdział z perspektywy Emma zapewne z Edwarda nie było by tyle śmiechu(: Co tu dużo mówić robi się coraz lepiej i śmieszniej.
Co do tłumaczenia to moje gratulacje obie odwaliłyście kawał dobrej roboty za co bardzo wam dziękuje(:
Pozostaje życzyć CZASU, weny, chęci i wytrwałości w tłumaczeniu(: |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Rathole
Dobry wampir
Dołączył: 08 Kwi 2009
Posty: 1076 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 146 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Reszty nie trzeba, sama trafię.
|
Wysłany:
Wto 20:01, 17 Lis 2009 |
|
Postanowiłam, że odpiszę
Miło mi, że tyle osób to czyta - choć komentarze są bardziej wenodajne i autora znacznie bardziej cieszą, to pochwały, pokazujące, że moja (akurat teraz Swan) praca nie poszła na marne. Jest mi bardzo miło, jednak mam nadzieję, że ktoś jeszcze coś napisze, nie tylko pochwali
Anex, nie to, że Jasper jest taki wylgarny, z tego, co sama widzę, Emmett czy nawet Edward także są. Po prostu tak wykreowana postać. Mnie jakoś nie rażą te jego odzywki, zachowania, więc źle nie jest.
Paramox22, mnie także skojarzyło się to z Porywaczką, ale trzeba zauważyć jeden szczegół - Felix i bella i tak pozostawali dla siebie czymś w rodzaju przyjaciół, a czy Emmett z Bree się polubili? No właśnie
marta_potorsia, cieszę się, że poprawiło Ci to humor Dzięki za tę nieszczęsną literówkę - już poprawiłam. Hm, jednak myślę, ze na razie na następny rozdział nie będziecie zbyt długo czekać - nie jest zbyt długi, mam nadzieję uwinąć się z nim szybko, może w weekend?
MissCullen, dziękuję, jednak, hm, co tu dużo ukrywać, czytałam lepsze opowiadania z humorem, jednak to opowiadanie i tak ma coś w sobie - w końcu po coś zdecydowałam się je tłumaczyć Szkoda, że Cię niczym nie zaskoczę i ze doczytałaś do do końca, ale mam nadzieję, ze i moje tłumaczenie także przeczytasz.
Swan, jeszcze raz dziękuję za pomoc Ale do rzeczy. Cóż, sama nie lubię Edwarda aka prostak aka czlowiek bez mózgu, ale tutaj akurat trochę mi to pasuje. Wlaśnie jego postać lubię najbardziej, jest najlepiej wykreowana i ma w sobie najwięcej humoru.
Landryna, ja przy tym opowiadaniu też nie śmieję się jak nienormalna, ale, jak pisałam, ma coś w sobie. Wytworzone uwielbienie względem Porywaczki otoczyło ją wielkim murem, przez który trudno przebić się innym humorystycznym opowiadaniom, ale ja i tak sądzę, że to jest takie samo lub odrobinę lepsze ^^ Cóż, moze się jeszcze przekonasz; nie, żebyś miała to opowiadanie wielbić, uważać za najlepsze, tylko Porywaczka nie jest aż tak bardzo lepsza
Wierny pies, mówisz? A wiesz, co by się z Tobą stało, gdybyś nie wróciłą tu i nie przeczytała reszty? No właśnie ^^
xcullenowax, hej!, ale kto mówił, że to już koniec rozdziałów z Emmettem, hę? :D Na pewno się jeszcze jakieś pojawią, bez obaw. Jasper nie jest normalny? No wiesz co? :D Może to Emmett, który rzeczywiście jest stuknięty, trochę wyolbrzymiał .
Aja, tak, mowił o 'i]tym[/i] Charliem . Ale, w sumie, nie odbiega tak bardzo od kanonu. Zresztą może poznacie go lepiej w przyszłych rozdziałach :D
Jeszcze co do następnego rozdziału - jak nie uda mi się wstawić całego w weekend, to na pewno podsycę Wasza ciekawość jakimś spoilerem .
Pozdrawiam,
Rath |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Ekscentryczna.
Wilkołak
Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 147 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Czw 11:21, 19 Lis 2009 |
|
Ajajaj. Rozbrajające, jak zawsze.
Cała ta sytuacja, zwalanie na siebie winy nawzajem, a na końcu Emmett, obwąch*jący Edwarda.. Po prostu piękne. (; Swoją drogą, niezły aktor z tego naszego Eduarda, nie powiem. I wiecie co? Czuję coraz większą sympatię do Jaspera.
Chęci, czasu, weny.
Pozdrawiam,
E. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
LewMasochista
Wilkołak
Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 113 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Czw 12:14, 19 Lis 2009 |
|
hahahaha...MISTRZOSTWO ŚWIATA!
Do końca życia nie zapomne tekstu o ku**sie...xD Bella wie jak zwrócic uwagę xD
Emmett. Mój kochany Emmett i jego świńskie pomysły. Picie spermy...tez mi coś:p
Zestaw obronny Swan był strzałem w 10 i ta akcja, zeby wkręcic chlopaków?? bezcenna:D
Och no i jeszcze tekst Edka, że przyzna sie do wysmarowania deski klejem xDDDDD
Aaaaaaaaaaaaaaa.......czekam na więcej xD |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Aurora Rosa
Dobry wampir
Dołączył: 29 Lip 2009
Posty: 695 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 54 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z własnej bajki
|
Wysłany:
Czw 19:35, 19 Lis 2009 |
|
Chyba muszę się wreszcie pozbierać z tej podłogi poprostu spadłam z kanapy, znowu!!! Fenomenalnie, fantastycznie, cudownie dobra robota. Gdy przeczytałam "Szybko go obwąchałem, aby się upewnić, że się nie zlał albo zesrał w swoje spodnie. To nie pomogłoby w naszej sytuacji. " poprostu popłakałam się ze śmiechu. Uśmiałam się jak norka. Uwielbiałam "B.S.:Porywaczkę" i coraz bardziej lubie Kieszonkowca. Mimo, że autorka trochę upodabnia to opowiadanie do Porywaczki. Cała ta akcja między Bree i Emettem jakos dziwnie przypomina mi złosliwości Belli i Felixa. Szczególnie akcja z klaksonem. Ale to już sprawa autorki co wstawia do opowiadania. Ja mogę tylko pogratulować Rathole i Swan - doskonała robota, czekam na więcej |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|