FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Edward Cullen: Kieszonkowiec [NZ] [T] R10 4.09 Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
marta_potorsia
Wilkołak



Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ostróda

PostWysłany: Pon 20:49, 21 Gru 2009 Powrót do góry

Z góry przepraszam za offtopa.
Ja nie kminię, co za chamstwo!
Najpierw "Porywaczka", a teraz "Kieszonkowiec". Toż to zbrodnia! I w dodatku chyba jakieś przekleństwo. Żeby się tylko "Oficerowi" nie dostało.
Przed chwilą się dopiero dowiedziałam, ale mnie nosi. Utopiłabym w czymś silnie żrącym te jakże "miłe" osóbki.
Rath, Swan - jestem z Wami.
Blog już nie istnieje. Chociaż tyle dobrego. Inaczej sama zaczęłabym bombardować onet wiadomościami, tak jak kiedyś. (ale tym razem niestety się nie przydałam...)
Jeśli chodzi o dodanie rozdziału, to uważam, że sensowniejszym wyjściem jest dodanie tu kilku akapitów, zaś reszty na chomiku. Mimo wszystko bezpieczniejsze (i w razie czego można post chwalić :P)

Czekam na następny rozdział, a Erice życzę powrotu do zdrowia.
Pozdrawiam, Marta.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Miki
Zły wampir



Dołączył: 06 Sty 2009
Posty: 255
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Nibylandia xD

PostWysłany: Pon 22:40, 21 Gru 2009 Powrót do góry

Z góry sorki za Offtopa:D Chamstwo i brak słów... co ciekawsze na weekendzie zostało skradzione i wystawione na blogu opowiadanie ff mojej znajomej zbombardowałyśmy ją komentarzami,że to plagiat i kradzież więc usunęła... może to ta sama gówniara? Brak mi słów;/ Kieszonkowiec jest naprawdę boski i nie rozumie jak ktoś może być tak chamski by kopiować czyjąś pracę... ehhh... Jak chciał/a je rozsławić to mogła dać linka na chomiku,blogu czy coś a nie kopiować:/ Ważne,że blog usunięty:) Czekam na kolejny rozdział:):) I życzę Erice powrotu do zdrowia:)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Rathole
Dobry wampir



Dołączył: 08 Kwi 2009
Posty: 1076
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 146 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Reszty nie trzeba, sama trafię.

PostWysłany: Wto 18:42, 22 Gru 2009 Powrót do góry

Witam ;) Przed nami siódmy rozdział Kieszonkowca. Teraz będzie w miarę spokojnie, jednak nie oznacza to, że Erica przy tym rozdziale się wypaliła czy coś. Po prostu trochę spokoju w każdym opowiadaniu trzeba :lol:. Za to w kolejnym rozdziale poznacie "dziewczynę" Charliego oraz zobaczycie, jaką karę przygotował Emmettowi i Jasperowi xD.

Aha, tak od razu.
Na razie będę umieszczać rozdziały tutaj. Nie wiem, czy się to zmieni. Możliwe, że wtedy, gdy Erica wyjdzie ze szpitala i opublikuje dziesiątkę. Póki co ostrzegam - jeżeli znajdę gdzieś to tłumaczenie umieszczone pod swoim nazwiskiem lub nawet i pod moim, ale bez proszenia mnie o zgodę, definitywnie, bez żadnych dupereli i owijania w bawełnę, proszę o usunięcie moderację - bez żadnych ostrzeżeń także - to opowiadanie z tego forum. Może będzie można wtedy znaleźć je na chomiczku, w .pdfie. Zastrzeżonym hasłem .pdfie. I nie zostawię wtedy tak tego, a osóbce, która moją, Swan i Ericy pracę skopiuje, nóżki z tyłeczka powyrywam. Uwierzcie mi, że onet.pl na pewno podałby IP tejże osoby. A wtedy będę mogła oskarżyć o plagiat ;]

Rozdział 7
~Edward


Bella zaśmiała się, przyciągając mnie bliżej za pasek moich spodni.
- Edward – szepnęła wprost do mojego ucha.
Jęknąłem, niezdolny do zatrzymania moich dłoni dotykających jej ust.
- Bello, doprowadzasz mnie do szaleństwa.

Aniołek na moim ramieniu z przechyloną w jedną stronę aureolą i stetoskopem zawieszonym na szyi reanimował diabełka. Kiedy usta Belli spotkały moją przegrzewającą się skórę, zauważyłem, że mu stanął. Aniołek przestał, gdy zauważył, że ten drugi czuje się już lepiej, i zaczął wachlować się swoimi skrzydełkami. Poprawił aureolę i odrzucił malutki stetoskop na bok, i zaczął bawić się zestawem stereo, chcąc znaleźć jakąś dobrą muzykę. Rzeczywiście aniołek.

Bella ugryzła moje gardło i pocałowała jeszcze raz w usta.
- To rzępolenie mnie wk***ia. Lepiej chodźmy.
Przytaknąłem, ale się nie ruszyłem. Z każdej strony mijali nas ludzie, a ja naprawdę nie chciałem, by zauważali, jak bardzo byłem podniecony.
Bella chciała iść, ale powstrzymałem ją. Złapała gwałtownie powietrze, czując moje podniecenie, znów nacierające na jej brzuch. Zaczerwieniłem się i odwróciłem od niej wzrok. Zaśmiała się delikatnie.
- Mam wątpliwości, czy dotknięcie mnie jeszcze raz pomoże w twojej sytuacji – szepnęła. Zagryzła ponownie wargi i odepchnęła mnie lekko. Wymamrotałem przeprosiny i zrobiłem krok do tyłu.
- W porządku, Edwardzie.
Przytaknąłem drętwo i otworzyłem dla niej drzwi od ciężarówki. Patrzyłem, jak zdejmuje swoją perukę i wyjmuje szpilki z włosów. Jej długie, kasztanowe loki rozsypały się na ramionach, gdy mówiła, jak dojechać do domu.
- Bello, przepraszam za to, co się wydarzyło wcześniej – powiedziałem. – Nie wiem, czy w ogóle zdajesz sobie sprawę, co ze mną wyprawiasz.
Popatrzyłem na nią. Uśmiechała się, a jej policzki stały się różowe.
- Cóż, Edwardzie. To chyba działa w obie strony – odpowiedziała słodko.
- Dzięki Bogu – powiedziałem bez tchu. Parsknęła i klepnęła mnie w ramię, i kazała mi skręcić w prawo. Rozmawialiśmy, czekając na zielone światło. Szczególnie o szkole. Była w klasie o profilu plastyczno-fotograficznym. Spytałem o jej pracę w teatrze i powiedziała, że grała w dzieciństwie.
- Czym jeszcze się zajmujesz? – powiedziałem, skręcając w miłą okolicę.
- Pracuję jako konsultantka – odpowiedziała, wskazując na dwupiętrowy dom. Wjechałem na podjazd i wyłączyłem ciężarówkę.
Odwróciłem się w stronę Belli i popatrzyłem na nią z ciekawością.
- Jako konsultantka czego? – dopytywałem się lekko oszołomiony jej ponętnym zapachem.
Jej usta wykrzywiły się w złośliwym uśmiechu.
- Cóż, jeśli ci powiem, będę musiała cię zabić – oświadczyła biznesmeńskim tonem.
- Ogólnie to jeszcze z tobą nie skończyłem, dopiero zaczynam.
Wpatrywałem się w nią, doprowadzając ją do śmiechu.
- Edwardzie, to nie sprawi ci żadnych problemów, więc się nie martw.
Patrzyłem na dom w wiktoriańskim stylu, pod którym się znaleźliśmy. Wyglądał na niedawno odrestaurowany. Wydawał się być bliźniakiem. Zauważyłem, że przed każdym rósł perfekcyjny trawnik.
Bella mieszkała w dzielnicy Birchwood, gdzie domy sprzedawane były po ponad cztery miliony dolców.
Wydawało mi się, że Bella zauważyła moje przypuszczanie, iż jest dobrze ustawiona.
- Otrzymuję dobrą zapłatę, do tego odsetki od moich zysków gromadzą się, od kiedy skończyłam roczek – powiedziała cicho. Nie rozwijała tego i po jej tonie wyczułem, że skończyła.
Po krótkim zwiedzaniu parteru domu, mogliśmy zamówić pizzę i udać się na górę. Na drugim piętrze były dwie sypialnie gościnne i jeszcze jeden pokój, ale krótko wyjaśniła, że nie ma w nim nic specjalnego.
Weszliśmy po schodach prowadzących, jak sądziłem, na strych. Jednak znaleźliśmy się w salonie. Pokój był bardzo przestronny, z dużym łóżkiem ustawionym pod zachodnią ścianą, między dwoma oknami.
Bella kazała mi poczekać na dole na pizzę, w czasie gdy ona będzie się przebierać. Westchnąłem i niechętnie się zgodziłem – naprawdę podobał mi się jej obecny strój.
Mój aniołek patrzył w górę, modląc się, byśmy zobaczyli na niej to ubranie ponownie, a diabełek był aktualnie w trybie online i zamawiał mnóstwo zabawek erotycznych i wyrobów skórzanych przez Internet. Przerwał na dwie sekundy, pytając się mnie, jak się teraz czuję. Mój pieprzony umysł…
Po prostu sama myśl, że Bella przebiera się na górze, nie pomagała mojemu kutasowi się wycofać. Zamiast tego, próbował przegryźć się przez materiał i stworzyć sobie drogę powrotną do niej. Stanąłem przed pokojem, bo nie pozwoliła mi zajrzeć do środka. Spojrzałem przez ramię, by upewnić się, że teren jest czysty.

To było bardzo niesprawiedliwe, a sam w sobie byłem ciekaw z natury, tym bardziej, kiedy chodziło o Bellę. Chciałem wiedzieć o niej wszystko, a jeżeli sam miałem prowadzić śledztwo, niech i tak będzie.

Aniołek wymieniał mi wszystkie powody, dla których nie powinienem tego robić, a diabełek szeptał mi, jakie najlepsze wybrać narzędzia.

Mimo toczącej się we mnie wewnętrznej wojny zadecydowałem, że muszę zobaczyć. Przetestowałem pokrętło uważnie i przekręciłem je w moim uścisku. Przełknąłem nerwowo, bo naprawdę nie wiedziałem, co znajdę za drzwiami. Pewna część mnie myślała, że będzie to pokój wypełniony mnóstwem erotycznych strojów, łańcuchów i pejczy.

I cholernie się pomyliłem.

Każdy centymetr pokryty był pamiątkami z serialu telewizyjnego, który oglądałem lata temu – „Little Miss Dish”. Wszystko, począwszy od plakatów, koszulek i lalek, ustawione było na półkach wzdłuż ścian.
Podszedłem trochę bliżej do jednej z nich, na której zdawało się, że trzymała jakieś nagrody.

Miała nagrodę Emmy. Bella była małą miss…

A niech to.

Rozejrzałem się po pokoju i zmrużyłem oczy na widok filmowego plakatu Little Miss, który został wydany na początku lat dziewięćdziesiątych. Był hitem. Obejrzałem go cztery razy w domu.

- Wiesz, co się stanie z ludźmi, którzy wciskają nos w nie swoje sprawy? – spytała Bella, przypominając mi jedno z dobrze znanych wyrażeń.
Odwróciłem się bojaźliwie, by spotkać się z jej gniewem. Stała z rękami na biodrach, uderzając wściekle nogą o podłogę.
- Ktoś im go przytrzaśnie drzwiami - dokończyłem cytat.
Przeszła przez pokój w ciągu sekundy i zatrzymała się przede mną.
- Opowiedz o tym komuś, a coś ci zrobię – kłóciła się.
Moje oczy rozszerzyły się, a serce przyśpieszyło.
- Nic nie powiem. – Udałem, że zamykam swoje usta i wyrzucam kluczyk.
Mój naramienny aniołek owinął się skrzydłami, chroniąc się od spojrzenia Belli i powtarzając: „Wiedziałem, że tak będzie. Wiedziałem, że tak będzie”.
Diabełek wyciągał swoją książkę z autografami i długopis.

Bella wciąż się na mnie gapiła, ale zauważyłem niewinny uśmieszek błąkający się po jej twarzy, aż nagle wybuchła śmiechem.
- Wiedziałam, że nie będziesz mógł się, ku***, oprzeć – powiedziała. – Myślałeś, że co tutaj jest? Pokój zabaw czy jakieś inne gówno? – Kiedy nie odpowiedziałem od razu, jej oczy rozszerzyły się. Oparła się o mnie, wciąż chichocząc.
- Tak, śmiej się do woli, Mała Miss – wyrzuciłem z siebie.
Bella zastygła w moich ramionach i odepchnęła mnie.
- Mówię poważnie, Edwardzie. Naprawdę nie chcę, żeby wiedzieli - westchnęła i pociągnęła mnie za rękę, prowadząc na dół. – Czy w ogóle potrafisz sobie wyobrazić, co Emmett będzie mógł zrobić z tymi informacjami?
- Cholera – powiedziałem z namysłem. – Ale nadal jest miło. Mam coś, czym mogę cię szantażować.
Wywróciła oczami.
- Widzisz te urny na kominku? – spytała, wskazując na ładne, brązowe przedmioty w salonie. – Znajdują się w nich resztki ostatnich osób, które próbowały mnie zastraszyć.
Popatrzyłem na nią podejrzliwie i po chwili zauważyłem, że się śmieje. Musiałem jednak przyznać, że nie byłbym w stanie odgadnąć, kiedy gra i udaje, a kiedy jest poważna.

Hm, to może stanowić duży problem.

Zadzwonił dzwonek do drzwi, wyrywając mnie z moich myśli. Bella poszła otworzyć drzwi i poprosiła mnie, bym udał się do kuchni. Okazała się ona nowoczesnym pomieszczeniem, nie takim jak w większości domów, które zazwyczaj pozostawały w tradycyjnym, wiktoriańskim wystroju.

Wysepka na środku kuchni była z wiśniowego drewna. Górę wyłożono czarnym grafitem i znajdował się tam też okrągły zlewozmywak. Po jednej stronie mebla stał stojak na wino.
Wszystko rozmieszczone było na planie prostokąta. Przy szafkach stały trzy krzesła barowe, a nad nimi świeciło światło. Podszedłem do jednej z szafek, która mieściła w sobie białą zastawę.
Zrobiłem miejsce na wyspie, by można było tam usiąść, i podszedłem do lodówki, którą ukryto w specjalnej wnęce. Od frontu przysłonięta była pasującymi do pozostałych mebli drzwiami.

Bella dołączyła do mnie zaraz po tym i zaczęliśmy rozmawiać o szkole. Chociaż umierałem z ochoty zapytanie się o jej święta Bożego Narodzenia, gdy była dzieckiem, wydawało mi się, że wolała nie ruszać tego tematu. Było już grubo po jedenastej w nocy, kiedy zdała sobie sprawę, że potrzebuje miejsca na podwórku na jej ostatnie cegły. Oboje wyszliśmy przez białe drzwi, we francuskim stylu, na patio. Nawet w słabym świetle księżyca, mogłem dojrzeć wszystkie liście i zmarszczki na wodzie.

- To „ogród motyli” – powiedziała, wskazując. – Po prawej jest mój ogródek z ziołami i warzywami, a ten na lewo jest z odmianami roślin, którym nie przeszkadza deszcz. – Zszedłem z tarasu i zobaczyłem cegły, o których mówiła. Odeszła, by wziąć kilka narzędzi, i kazała mi się rozejrzeć.

W centrum podwórka, dookoła fontanny, ustawione były cegły. Z tego kręgu wychodziły trzy ścieżki, każda biegła w inną część ogrodu.
Usłyszałem za sobą coś, co brzmiało jak jakieś walenie. Odwróciłem się i zobaczyłem Bellę, klęczącą na ziemi z dłutem w jednej, a młotkiem w drugiej ręce. Miała na sobie okulary ochronne i nic nie mogłem poradzić na to, że jęknąłem cicho.

Pozwoliłem oczom wędrować po jej ciele. Ubrała się w zużyte ogrodniczki, a pod spodem miała niebieski top bez ramiączek. Mój wzrok przykuł wygląd jej piersi, kiedy pracowała.

Diabełek po mojej prawej stronie był kurewsko zadyszany i nakazywał mi energicznie gestem, bym zsunął swoje spodnie i pieprzył się z nią, ciągnąc przy tym jej włosy. Aniołek szybko kopnął swojego bliźniaka w tyłek, tuż przy moim ramieniu.

- Gotowe – powiedziała szybko i zerwała się na nogi. Ściągnęła okulary i zerknęła na mnie z ciekawością. Spojrzała na moje kroczek, które drgało – zdrajca – i zrobiła zdziwioną minę. – Poważnie, Edwardzie, wydaje mi się, że on ma własne zdanie i go nie kontrolujesz.
- Nieprawda – jęknąłem.
Umieściła jakieś koła na końcu ścieżki. Wreszcie zauważyłem, że każda dróżka składała się z coraz mniejszych kół. Rozejrzałem się zaciekawiony i poznałem ich układ.
- Zrobiłaś to wszystko tylko i wyłącznie za pomocą rąk?
- Ta – powiedziała, patrząc na mnie. Chciała wiedzieć, o co mi chodzi.
- Na oko? – dodałem.
Odszedłem od niej i szybko wbiegłem do domu, kierując się ku schodom do jej sypialni, by spojrzeć przez okno. Symbol Triskelion* wyłożony był cegłami, każde z kół ułożone koncentrycznie względem centrum.
Weszła za mną i położyła mi rękę na ramieniu.
- Czy zapomniałam wspomnieć, że moje IQ to 173?

Ja pierdolę.

Dobry Mini Me** uśmiechnął się do mnie i zaczął wybierać kościół oraz pierścionek zaręczynowy. Zły Mini Me wspiął się z powrotem na moje ramię, strzepując niewidzialny pyłek.
- Na co, ku***, czekasz? – spytała.
Walczyłem z sobą, nie wiedząc, co zrobić.
- Bella – szepnąłem, obejmując ją ramionami. Złożyłem delikatny pocałunek na jej ustach. – Wiem, że nie powinienem jeszcze się o to pytać, ale, ku***, jesteś jak dziewczyna moich marzeń. Inteligentna, zabawna i zdarza ci się wyglądać jak prawdziwa seks-bomba.
Parsknęła, ale uśmiechnęła się do mnie.
- Czy chcesz zostać moją dziewczyną? – Czułem się jak małolat, zadając tak dziecinne pytanie, ale musiałem wyrazić się jasno i czysto i, do diabła, musiałem oznaczyć swoje terytorium.
- Cóż, osobiście uważam, że sam fakt, iż ukradłem ci torebkę i spędziłem jakąś godzinę w więzieniu dla ciebie, robi ze mnie zwycięzcę – powiedziałem gładko, jednak mój zdradziecki rumieniec pojawił się na policzkach, zanim mogłem kontynuować. – I bycie przez ostatnie kilka godzin razem z tobą możemy zakwalifikować jako naszą pierwszą randkę.
Bella wtuliła twarz w moją pierś, zacieśniając chwyt wokół mojej talii.
- A więc to jedna z tych cholernych randek – zażartowała.
- Tak, właśnie tak. Więc jak sugerujesz ją zakończyć? – spytałem, całując ją po szyi. Boże, pachniała zbyt dobrze.
Uśmiechnęła się, przez co stałem się twardy.
- Z jednym z tych cholernych pocałunków – szepnęła i przechyliła głowę, dając mi lepszy dostęp.
Nuciłem sobie usatysfakcjonowany, kiedy gorszy Mini Me wyciągnął krzesło i paczkę popcornu.
Ten lepszy, który powinien nosić aureolę, debatował nad tym, czy powinniśmy kontynuować i przekonywać ją do robienia tego samego.
Razem z Bellą opadliśmy na jej łóżko, dysząc bez tchu. Moje usta miały nigdy jej nie opuścić.

* [link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
** jest to nawiązanie do serii filmów Austin Powers, w jakich jest postać Mini Me. Można to przetłumaczyć jako „Małe ja” albo powiedziałabym też, że karzeł lub coś w tym stylu, jednak doszłam do wniosku, że Edward byłby za bardzo nienormalny z karzełkami i aniołami, i diabełkami na ramionach, więc zostawiłam tak, jak było.

_______
Bardzo ładnie proszę o komentarze (tudzież pochwały, jednak wolę te pierwsze ^^).


Post został pochwalony 2 razy

Ostatnio zmieniony przez Rathole dnia Nie 17:49, 27 Gru 2009, w całości zmieniany 6 razy
Zobacz profil autora
Ewelina
Dobry wampir



Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 574
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 58 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z biblioteki:P

PostWysłany: Wto 20:39, 22 Gru 2009 Powrót do góry

Mam byka, dość istotnego.
Cytat:
Mam wątpliwości, czy dotknięcie mnie jeszcze raz pomorze w twojej sytuacji


pomoże - no chyba, że autorka miała na myśli inne "pomorze", np gdańskie ;)

Cytat:
Nie rozwijała tego i po jej tonie wyczułem, że skończya


skończyła

Pierwszy raz chyba komentuje Kieszonkowca, zdarzają się momenty, w których uśmiech nie schodzi z mojej twarzy przez dobre 5 minut.
A co do kradzieży...Nic nowego. Tak było z WA, EP miało też mały incydent i nie dziw się, że Twoje tłumaczenie spotkał taki sam los. Proponuję robić tak, jak Moniq: umieszczać datę aktualizacji na TS, a resztę dodawać na gryzoniu w zabezpieczonym pdfie. Bo prawda jest taka, że groźby działają, ale na krótko.

Co do samego rozdziału to miło wypadł. Nawet rumieniący się Edward za bardzo mi nie przeszkadzał.
Pzdr i wesołych świąt.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Wto 20:41, 22 Gru 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Shili
Człowiek



Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 21:17, 22 Gru 2009 Powrót do góry

Co do kradzieży to też proponuje PDF, bo chyba nie mogłabym się pogodzić z faktem, gdyby całe tłumaczenie zniknęło całkiem :(. Uh... a jeżeli chodzi o tę plagiatorkę, to jeżeli ktoś zrobi to jeszcze raz to chyba zabiję gołymi rękami ( albo trochę mniej drastycznie ;D).

Ok...teraz nowy rozdział. Muszę powiedzieć, że zaczyna mi się coraz bardziej podobać. Szczególnie uwielbiam diabełka i aniołka na ramionach Eda, oni mnie po prostu rozwalają, są naprawdę kapitalni :). Uśmiech nie schodził mi z twarzy przez cały chap, a co do następnego rozdziału to już nie mogę się doczekać kary jaka spotka chłopaków, na pewno będzie ciekawa. Czekam na więcej, pozdrawiam obie tłumaczki i mam nadzieję, że autorka szybko wyzdrowieje ;), wesołych świąt.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Shili dnia Wto 21:18, 22 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Anex Swan
Wilkołak



Dołączył: 07 Cze 2009
Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z piwnicy... ech, tam gdzie internet i książki ^^

PostWysłany: Wto 21:36, 22 Gru 2009 Powrót do góry

Rathole napisał:
Spojrzała na moje kroczek,

krocze ^^

Rzeczywiście spokojniej, ale jak dla mnie i tak cudownie. W tym dniu można znaleźć nowe rozdziały naprawdę fajnych ff, one wszystkie muszą się kumulować w jednym dniu, a ja przez to siedzę cały czas przed komputerem i komentuje. Ale to nic, dla mnie to sama przyjemność komentować coś co mogę tylko chwalić. I w tym wypadku oczywiście też tak będzie. Muszę chyba zajrzeć do jakiegoś słownika albo czegoś innego, bo nie mogę napisać nic konstruktywnego, ale może nie teraz.
Jak ja uwielbiam aniołka i diabełka^^ Gdybym miała coś zacytować zabawnego to na pewno byłyby to wszystkie ich teksty.
Rathole napisał:
Widzisz te urny na kominku? – spytała, wskazując na ładne, brązowe przedmioty w salonie. – Znajdują się w nich resztki ostatnich osób, którzy próbowali mnie zastraszyć.

Ten fragment bardzo mi się podobał, nie rozśmieszył mnie bardzo, ale wywołał wielki uśmiech na twarzy.
Jeszcze raz gratuluję tłumaczenia, czekam na następny rozdział, bo moja ciekawość sięga zenitu. A teraz życząc wszystkiego co się przydaje w tłumaczeniu oraz wesołych świąt, oddalam się bijąc pokłony :]

Pozdrawiam, Anex


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Aja
Wilkołak



Dołączył: 06 Lip 2009
Posty: 231
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z brzucha. . . mamusi(;

PostWysłany: Wto 22:24, 22 Gru 2009 Powrót do góry

Najsamprzód (zboczenie klasowe jeszcze z gimka, nasz cudowny dyrektor władał taką piękną polszczyzną;d) powtórzę się troszkę z poprzedniczkami bo chciałam powiedzieć, że to chamstwo i brak kultury osobistej takie bezwstydne wstawianie cudzego tekstu pod swoim imieniem. Dopiero teraz się o tym dowiedziałam i jestem zbulwersowana tym faktem, cieszę się iż sprawa została już zakończona. Tak samo było z Porywaczką, widać że są na tym świecie złodzieje tłumaczeń świetnych ff, na szczęście wyniszczamy ich wiadomościami do moderatorów onetu i groźnbami;D

Rozdział świetny jak zawsze, tłumaczenie pierwsza klasa(:
Akcja szybko się rozkręca już są parą, no ale hormony robią swoje;D po raz kolejny aniołek i diabełek są bez konkurencji.

Tak więc dziękuje za to tłumaczenie, zawsze poprawia mi humor i sprawia, że na mojej twarzy pojawia się banan(: mam nadzieję, że już nikt się nie pokusi o kradzież, gdyż nie chciałabym aby to tłumaczenie zniknęło z forum. Życzę czasu, chęci, motywacji i weny w tłumaczeniu obu wspaniałym tłumaczką, szybkiego powrotu do zdrowia autorce i wszystkim wesołych Świąt i szczęśliwego nowego roku(:


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
marta_potorsia
Wilkołak



Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ostróda

PostWysłany: Wto 22:43, 22 Gru 2009 Powrót do góry

Cytat:
Miała na sobie okulary ochronnei nic nie mogłem poradzić na to, że jęknąłem cicho.

zabrakło spacji.
Poza tą jedną usterką (i dwiema wymienionymi przez Ewelinę) znalazło się jeszcze kilka błędów interpunkcyjnych, ale ich już nie znajdę.

Fajny ten rozdział. *uwielbia diabełka :twisted: *
Wiedziałam, że B. jest małą miss :D Ostatnimi czasy moje przeczucia coraz częściej się sprawdzają *wpada w samouwielbienie :D*
Rath - i bardzo dobrze, nie można popuścić złodziejom. Jestem zdecydowanie za. (Chociaż szkoda by było, gdybyście przez jakiegoś "inteligenta" miały przestać tłumaczyć Kieszonkowca.)

No i cóż więcej dodać... No, może rozdziały nie zaspokajają mnie swoją długością - ale to nie Wasza wina, to wybaczam. :)

Pozdrawiam i życzę weny do tłumaczenia,
Marta.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Paramox22
Zły wampir



Dołączył: 15 Sie 2009
Posty: 281
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 32 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: znad morza... no prawie xD

PostWysłany: Śro 20:45, 23 Gru 2009 Powrót do góry

Hej Rathole, Swan!
Wiem, że ostatnio się rozleniwiłam z pisaniem komentarzy, ale nie sądziłam, że aż tak wielkie mam zaległości. Oczy wyszły mi z orbit, kiedy zobaczyłam, ile jest odpowiedzi w tym temacie, więcej niż w większości zakończonych opowiadań. Obiecałam sobie, że przeczytam rozdział siódmy dopiero kiedy skomentuje poprzednie dwa rozdziały i mam zamiar dotrwać w postanowieniu, czytam w formacie PDF.

Rozdział piąty.

Ten rozdział potwierdził moją hipotezę, że coraz bardziej lubię to opowiadanie. Chyba się uzależniłam i jeszcze koleżanki później męczę całą długą przerwę. Przy wygłupach ze strony Bree tarzałam się po podłodze. W sumie to się jej nie dziwię, po latach ma okazję odwdzięczyć się za wcześniejsze wybryki Emmetta. Cała sytuacja wydała mi się komiczna, kiedy Emmett i Jasper siedzą z jakimiś wytatuowanymi mięśniakami, a do celi Edwarda wchodzi jakaś piękność. Zważając na jej pomysłowość, od razu domyśliłam się, że to ona, a jej przyjście, to część tajnego planu. To całe dopingowanie przez Emmetta Edwarda kojarzyło mi się, jakby myślał, że jego braciszek dorósł i to jest jego tekst dojrzałości. Bella strasznie różni się od postaci z książki i choćby jej gra aktorska, powaliła mnie na kolana.

Rozdział szósty.

Cieszę się, że zaczęłaś tłumaczyć, na pewno będzie wam łatwiej pracować wspólnie. Powrócił aniołek i diabełek, na co skacze ze szczęścia na krześle. W tym rozdziale nawet nie mogę powiedzieć, co najbardziej mnie śmieszyło, bo podczas całego tekstu uśmiech nie schodził z mojej twarzy. Mam takie wrażenie, że Bella ma charakter trochę książkowego Edwarda i na odwrót. Edward się zarumienił i na dodatek jest nieśmiały?! Ciężko trochę mi to sobie wyobrazić. Zdziwiła mnie także Rosalie. Jeśli dobrze zrozumiałam, jest ona w ciąży i miała brata w wieku Edwarda? Tego się nie spodziewałam. Ciekawi mnie relacja Charliego na Emmetta, Jaspera, Edwarda oraz co z nimi zrobi. Sądząc po rozmowach na jego temat, mogę stwierdzić, że można się jego bać. Końcówka tego rozdziału mnie rozwaliła, szczególnie część o naramiennych kompanach i ich upadku.

Teraz, jak grzeczna dziewczynka, wchodzę do tematu i zaczynam czytać rozdział siódmy.

Rozdział siódmy.

Ten aniołek i diabełek to już chyba powinna być codzienność w Kieszonkowcu. Edward zaczyna wydawać mi się taki ciapowaty, to Bella tu jest tą lepszą, odważną, piękną i bardziej zabawną. Jej poczucie humoru jest trochę dziwne, ale podoba mi się. W tym humorze chodzi mi o to, że mało kto tak żartuje jak ona np. z tymi urnami. Połączenie Edwarda, jego pomocników i Belli całkowicie mnie śmieszy.

Pozostaje mi życzyć wam tylko weny w tłumaczeniu i cierpliwości na głupotę ludzką (tudzież kopiowanie tłumaczenia). Świetnie sobie radzicie i oby było tak dalej.
Pozdrawiam,
Paramox


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Landryna
Zły wampir



Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 353
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Zawiercie/Ogrodzieniec / łóżko Pattinsona :D

PostWysłany: Czw 15:14, 24 Gru 2009 Powrót do góry

Mimo że swojego zdania na temat tej całej afery z blogiem nie wyraziłam, to moje zdanie znasz i powtarzać się nie będę. Chamstwo, dziecinada i ogólny żal. Mam nadzieję, że dotrwasz do końca tego ff bez takich przykrych niespodzianek, jak ta.
No i cieszę się, że nie zawiesiłaś tego opowiadania tutaj, bo osobiście chyba bym pierdolca dostała, jakbym miała czytać to w pdf. ;p
Co do rozdziału, to wcale taki spokojny to on nie był ;p
Edwarda w tym opowiadaniu zawsze uważałam za taką cnotkę niewydymkę, a tu proszę ;D
No i ten nieszczęsny aniołek i diabełek. Serio, zaczynają mnie śmieszyć coraz bardziej, a czasem się zastanawiam, czy ten Edward jest nienormalny czy to ja tu czegoś nie rozumiem xD.
Bella za to bogata, mądra i ładna. Perfeckt :D
Trochę wydało mi się naciągane to całe proszenie o chodzenie, ale co tam. To w końcu ff, musi być z czegoś beka ;d
Nie mniej czekam na następny rozdział i powodzenia Swan :*.
Aaaa. Jeśli będziesz pisac do Ericy, to życz jej ode mnie[wiernej czytelniczki xD] szybkiego powrotu do zdrowia.
P., Landryna.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
kirke
Dobry wampir



Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 1848
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 169 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z obsydianowych tęczówek najmroczniejszego z Czarnych Magów

PostWysłany: Sob 21:05, 26 Gru 2009 Powrót do góry

to romantyczne pytanie rozłożyło mnie na łopatki... byłam niemal pewna, że się głupek oświadczy... czuł się zrobił ten Cullen, aż głupio :)

autorka miała genialny pomysł z 'zatrudnieniem' aniołka i diabełka... sa tak rozwalający, że aż żal, że nie są prawdziwi - myślę, że większość z nas umówiłaby się z takimi 'bliźniakami' :) :twisted: i to nie jeden raz ;)

hehe... z miłą chęcią zobaczę co jeszcze się przydarzy... zazwyczaj czytam kilka rozdziałów do przodu, ale tu wolę sobie robić za każdym razem miłą niespodziankę :)

dzięki za genialne tłumaczenie Rathole & Swan :)

pozdrawia
kirke


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
kakunia
Nowonarodzony



Dołączył: 11 Gru 2009
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Polski :)

PostWysłany: Nie 14:13, 27 Gru 2009 Powrót do góry

może nie jestem najlepsza w pisaniu kostruktywnych komentarzy, ale skomentuje. Nie czytałam oryginału tego opowiadania, lecz tłumaczenie bardzo mi się podaba. Skoro Esme jest ciocią Edwarda, kto jest jego mamą? Miło się czyta to ff, jest ono troche nieprzewidywalne. Czytałam o tej aferze z blogiem i zastanawiam się, czy tu ma rzadnej blokady? Nie mogą się dozekać kolejnych rozdziałów.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Vicky
Dobry wampir



Dołączył: 22 Lut 2009
Posty: 630
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 22 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Skc

PostWysłany: Nie 17:32, 27 Gru 2009 Powrót do góry

No, to zacznę nieładnie, bo od czepialstwa. Sasasa.

Co do poprzedniego rozdziału, chyba tylko jedna uwaga:

Rathole napisał:
My – powiedziałem stanowczo i poruszyłem brwiami. – Chyba nie myślałaś, że pozwolę ci opuścić mój wzrok, kiedy jesteś tak ubrana, prawda?


Jest przetłumaczone zbyt dosłownie i przez to brzmi bardzo niezgrabnie. Proponowałabym :
Chyba nie myślałaś, że spuszczę się z oka ...

Ostatni rozdział:

Rathole napisał:
Weszliśmy po schodach, o których myślałem, że prowadzą na strych.


Tak raczej mówi się o ludziach, nie o przedmiotach martwych.

Weszliśmy po schodach prowadzących, jak sądziłem, na strych.

Rathole napisał:
Mój aniołek patrzył w górę do nieba, modląc się, byśmy zobaczyli na niej to ubranie ponownie, a diabełek był aktualnie w trybie online i zamawiał mnóstwo zabawek erotycznych i wyrobów skórzanych z Internetu.


Aniołek patrzył w niebo, a diabełek zamawiał gadżety przez internet (który btw po polsku pisze się małą literą, nie jak w angielskim wielką)

Rathole napisał:
Jestem poważna, Edwardzie. Naprawdę nie chcę, żeby wiedzieli.


Zakładam, że oryginał był: 'I'm serious Edward' czyli 'mówię poważnie'.

Rathole napisał:
- Widzisz te urny na kominku? – spytała, wskazując na ładne, brązowe przedmioty w salonie. – Znajdują się w nich resztki ostatnich osób, którzy próbowali mnie zastraszyć.


Osób, które ...

Rathole napisał:
Popatrzyłem na nią podejrzliwie i po chwili zauważyłem, że się śmieje. Musiałem jednak przyznać, że nie byłbym w stanie odgadnąć, kiedy gra i udaje, a kiedy jest poważna.

Hm, to może stanowić poważny problem.


Zbyt bliskie powtórzenie.

Rathole napisał:
Przy jednych szafkach stały trzy krzesła barowe,


? Tak się nie mówi (przynajmniej poprawnie), chociaż wiem o co chodzi. Po prostu 'przy szafkach'.

Rathole napisał:
Oboje poszliśmy przez białe drzwi, we francuskim stylu, na patio.


Wyszliśmy.

Rathole napisał:
Odwróciłem się i zobaczyłem Bellę, klęczącą na ziemi z dłutem w jednej ręce, a w drugiej z młotkiem.


Szyk zdania. ... z dłutem w jednej, a młotkiem w drugiej ręce. Lub po prostu : klęczącą na ziemi z dłutem i młotkiem w rękach.

Rathole napisał:
Ubrała się w zużyte ogrodniczki, a pod spodem miała niebieski top bez ramiączek.


Miała na sobie.

Rathole napisał:
Symbol Triskelion* wyłożony był cegłami, każde z kół ułożono w dokładnej koncentryczności od centrum.


Nie ma czegoś takiego. ... ułożone koncentrycznie względem centrum.

Rathole napisał:
Bella ukryła twarz w mojej klatce piersiowej, zacieśniając ręce wokół mojej talii.


'w mojej klatce piersiowej' sugerowałoby, że go wypatroszyła i wsadziła mu głowę między żebra. Może wtuliła twarz w moją pierś / ukryła twarz w mojej piersi.
'zacieśnić' można chwyt, węzeł etc. Tak więc albo 'zacieśniła chwyt' lub 'zacisnęła dłonie'

Rathole napisał:
- Z jednym z tych cholernych pocałunków – szepnęła i przechyliła głowę, dając mi lepszy dostęp.


Bez 'Z'.

Nie potrafię ocenić czy udało ci/wam się zachować ton oryginału, bo go nie czytałam. Jednak mogę powiedzieć, że bardzo przyjemnie czyta mi się twoją/waszą pracę. Styl jest lekki, w niektórych miejscach sam dobór słów przyprawiał mnie o skurcz przepony. Tłumacznie zdecydowanie zachęciło mnie do zajrzenia do oryginału więc chyba cel został osiągnięty. Zdecydowanie będę śledzić to dziełko, bo sprawia mi radość ;D

Tylko takie małe dwie upierdliwe uwagi ogólne:

1) w języku polskim nie stawiamy tylu zaimków dzierżawczych. To charakterystyczna rzecz dla angielskiego. Nie tylko można, ale wręcz należałoby je omijać w 90% przypadków. Np. 'uniósł swoją rękę' - wiemy przecież, że nie cudzą. Należy wziąć to na logikę.
2) 'apartament Edwarda'. Owszem, można zostawić oryginalnie, ale po polsku 'apartament' ma inne konotacje. Tutaj lepszym słowem jest 'mieszkanie'.

Już się zamykam i tylko na odchodnym życzę Vena.


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
Reilee
Zły wampir



Dołączył: 06 Wrz 2009
Posty: 320
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gloomy Swamp

PostWysłany: Wto 22:55, 29 Gru 2009 Powrót do góry

Hejka! XD
Otóż przybyłam i zaczynam czytać.

...

*czyta*
*i czyta*
*i ciągle czyta*

...

Okej.

Jak dla mnie Rath, nadużywasz spójnika ,,i". I jakby trochę za dużo przecinków.

Co do rozdziału:
Hahahaha, Eddie wstydzioszek ]:>

Cytat:
Chociaż umierałem z ochoty zapytanie się o jej święta Bożego Narodzenia,

coś nie gra ;)

Cytat:
- Czy chcesz zostać moją dziewczyną?

hahahhaha, UMARŁAM w tym momencie.

Ależ zakończenie.
Oczywiście nie wytrzymałam i przeczytałam dalszą część. I umarłam po raz drugi XD

Vicky napisał:
internet (który btw po polsku pisze się małą literą, nie jak w angielskim wielką)

Nieprawda, Internet pisze się wielką literą również w języku polskim.
"Ubrała się" też jest okej. Gdyby było "ubrała ogrodniczki" można byłoby się przyczepić.

Nie pozostaje mi nic innego, jak zapytać:
Swan, czy kolejny rozdział jest już w przygotowaniu? XD

P.S. Mój konstruktywny komentarz jest totalnie nieskładny! Nie bijcie! *pada na kolana*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
ChocoWampirzyca
Człowiek



Dołączył: 13 Lis 2009
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Pisz

PostWysłany: Śro 20:54, 30 Gru 2009 Powrót do góry

Ja nie mogę FF cuudowny !!!
Leżę i kwiczę xdd
Te teksty hah xd

Pozdrawiam i czekam na ciąg dalszy ;]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Rathole
Dobry wampir



Dołączył: 08 Kwi 2009
Posty: 1076
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 146 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Reszty nie trzeba, sama trafię.

PostWysłany: Nie 13:52, 03 Sty 2010 Powrót do góry

Witam ;) Przychodzę z dwoma ogłoszeniami :lol:
Nie mam jako tako kontaktu z Ericą, ale na jej profili widziałam aktualizacje dwóch opowiadań, więc chyba z jej zdrowiem jest już lepiej, tak więc opowiadania zawieszać za dwa rozdziały chyba nie będzie potrzeby ;)
Druga rzecz to to, że mam nadzieję wstawić rozdział do środy. Jeżeli beta i Swan się nie wyrobią, to go wstawiać ja nie będę. Tak czy owak doda go Swan, więc jej postu szukajcie :lol:, bo nie wiem, czy zdążę zmienić datę, gdyż w środę wyjeżdżam i wrócę najprawdopodobniej po niedzieli.

W moim wolnym tłumaczeniu, wersja Swan może sie odrobinę różnić

SPOILER
Mruknąłem, gry dotknąłem jej warg, dysząc i drżąc. Heidi jęknęła i uniosła kusząco brwi. Cieszyła się z tego, że była zdolna sprawić, by uginały się pode mną kolana. Zaśmiałem się, wyciągając język z jej ust.
- Wstawaj, kochanie – powiedziałem krzepko.


Mwah, no i zgadnijcie, kto to?
Do tego dowiecie się, jaką karę Charlie przyszykował Emmettowi i Jasperowi.

____

Dzięki za wytknięcie błędów. Nie pamiętam, czy wszystkie poprawiłam. Mam nadzieję, ze tak. A jeśli nie tutaj, do w .pdf na chomiku raczej ich nie ma, a tymi tu zajmę się za chwilkę.

Ewelina,
planowałam tak zrobić, jednak doszłyśmy do wniosku, że póki co rozdziały dajemy normalnie. A osobiście uważam, że jeśli ktoś jeszcze raz położy łapska na moim tłumaczeniu, zaprzestaję tłumaczyć i nawet zablokowany pdf usuwam z chomika. No i postaram się wszelkimi siłami dojść do osóbki, która to ukradnie.
Dzięki za wypisanie błędów ;)

Shili,
nie pamiętam, czy wspominałam, ale dziewiątka będzie nawet z punktu widzenia diabełka :lol:. I według mnie będzie to jeden z najlepszych opublikowanych do tej pory rozdziałów ;)

Anex Swan,
co do błędu, to czytałam cały rozdział, ale nie mogę znaleźć tego zdania XD Ale przejrzę to za chwilę, jak mówiłam, raz jeszcze.

marta_potorsia,
dzięki za błąd, już go chyba poprawiłam ;) Komentarz (tak mi się wydaje) dredzia był po tym i usuwając go, usunęłam także i spację.

Paramox22,
dzięki za konstruktywność :)
Widocznie o bohaterach mamy takie samo zdanie ;) I jak wspominałam - niedługo czeka nas jeszcze PWDiabełke :lol:.

Landryn,
Edward jest wielką ciapą, przez co trochę walnięty także jest - chociażby patrząc na stworki skaczące mu na ramionach :lol:. Cieszę się, ze opowiadanie zaczyna Cię bardziej śmieszyć ;] W końcu kiedyś pokochasz je tak samo jak ja :lol:

kirke,
jej XD Jak ktoś pięknie ujął - hormony szaleję - ale żeby od razu się oświadczać? Wtedy to bym sama zaczęła się naprawdę śmiać (bo już kiedyś wspominałam - opowiadanie jest naprawdę ciekawe, ale boków ze śmiechu nie zrywam). Nie wiem tylko, czy z jego głupoty czy z decyzji Belli, bez względu na to, jaka by ona nie była.
Ciesze się, że nie będziesz czytać do przodu z oryginałem, zresztą i tak tylko dwa rozdziały są ;)

kakunia,
o rodzicach Edwarda niewiele wiemy, ale na pewno są - przecież przeprowadził się razem z nimi do tego miasta :)
Niestety nie, forum nie umożliwia blokad. A szkoda.

Vicky,
dzięki za rady. Z niektórymi błędami się zgadzam, z innymi trochę nie. Aha, jak to Reilee napisała - Internet piszemy z wielkiej także w Polsce. Ale! Moja polonistka powiedziała, że nie jest to już tak bardzo z góry narzucane i dopuszczalne są obie formy. Jednak ja stosowałam i stosować będę z wielkiej.

Pozdrawiam i szczęśliwego nowego roku ;)
Rath

Fajnie byłoby tego nie edytować, nie powiem :D

P.S.
Dziękuję za listopadowy ranking.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Rathole dnia Nie 13:53, 03 Sty 2010, w całości zmieniany 3 razy
Zobacz profil autora
Anex Swan
Wilkołak



Dołączył: 07 Cze 2009
Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z piwnicy... ech, tam gdzie internet i książki ^^

PostWysłany: Nie 14:20, 03 Sty 2010 Powrót do góry

Cytat:
Diabełek po mojej prawej stronie był kurewsko zadyszany i nakazywał mi energicznie gestem, bym zsunął swoje spodnie i pieprzył się z nią, ciągnąc przy tym jej włosy. Aniołek szybko kopnął swojego bliźniaka w tyłek, tuż przy moim ramieniu.

- Gotowe – powiedziała szybko i zerwała się na nogi. Ściągnęła okulary i zerknęła na mnie z ciekawością. Spojrzała na moje kroczek, które drgało – zdrajca – i zrobiła zdziwioną minę. – Poważnie, Edwardzie, wydaje mi się, że on ma własne zdanie i go nie kontrolujesz.


Już myślałam, że mi się gdzieś przewidział, ale przecież musiałam to skądś skopiować, a więc szukam, mam. ^^ Ten fragment na pewno ci pomoże ;)
Czekam na następny rozdział.
Weny, czasu, chęci i nastroju na tłumaczenie kolejnych rozdziałów Tobie i Swan

Pozdrawiam, Anex


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Maya
Wilkołak



Dołączył: 10 Sie 2009
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: krzesła. Obrotowego krzesła. o!

PostWysłany: Pią 23:25, 08 Sty 2010 Powrót do góry

Cholera jasna.
*waligłowąościanę*
Ale się zbierałam, żeby to przeczytać.
A to mi się nie chciało. A to to, a to tamto, a to czasu nie mam, a to nie chce mi się. Sru. Panie boże wszechmogący (?) błagam nie pozwól popełnić mi takiej gafy kolejny raz.
No jest zajebiście wspaniale ;];];]
Pomysł świetny.
Opisane b.ciekawie.
Tłumaczenie rewelka.
Edward, dżizas gad i te rumieńce, poprostu urocze <3
Dialogi, docinki Edwarda, Emmetta i Jaspera mega mega :)
Doping Miśka w celi, tak Eddie ... leżę i kwiczę.
Jej, no w niektórych momentch po prostu się śmiałam. Takie to sympatyczne ;]
Pozdrawiam Serdecznie
Ave vena, chęć, czas oraz pokłony dla tłumaczki, oraz brawa dla autorki.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Sweet*Rose
Nowonarodzony



Dołączył: 31 Gru 2009
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mirosławiec

PostWysłany: Nie 17:11, 10 Sty 2010 Powrót do góry

Biję pokłony przed mą miłością Rathole. Twoje tłumaczenie jest wręcz niebiańskie (wiem kiepsko u mnie z przymiotnikami:). Kiedy się nade mną ulitujesz i dodasz kolejny chap??Kto to jest Heidi?? Tyle pytań w głowie mi się kłębi, a Ty mi kolejne dorzucasz... Wiesz ponoć od miłości do nienawiści niedaleko c(: Wstawiaj nowy rozdzialik szybko, bo czekamy.

Pzdr. Sweet*Rose


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Rathole
Dobry wampir



Dołączył: 08 Kwi 2009
Posty: 1076
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 146 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Reszty nie trzeba, sama trafię.

PostWysłany: Nie 17:17, 10 Sty 2010 Powrót do góry

Sweet*Rose,
Heidi była ta piękną wampirzycą u Volturich, która ściągała ludzi do zamku. A jeżeli chodzi Ci o te książkową, musisz trochę poczekać. Zepsuł mi się komputer i nie mam za bardzo kontaktu ze Swan (a właśnie - powtórzę raz 19378373, Swan też tłumaczy ^^'), ale mam nadzieję, że w tym tygodniu rozdział się pojawi, a jeżeli nie, to nie wiem. Dziewiątkę już tłumaczę, czekając na dziesiątkę od Ericy, która chyba miewa się już lepiej, bo jakieś aktualizacje jej opowiadań były.

Dzięki za komentarze,
Rath


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin