FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Krwawe zauroczenie [NZ] [+16] Rozdział 8 - 20.11 Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Poll :: Z kim powinna być Bella?

Z Emmettem
34%
 34%  [ 11 ]
Z Edwardem
65%
 65%  [ 21 ]
Wszystkich Głosów : 32


Autor Wiadomość
GarbatyAnioł
Nowonarodzony



Dołączył: 12 Maj 2010
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Sob 21:15, 05 Cze 2010 Powrót do góry

O jezu przerwalas w takim momencie;p nieladnie, rozdzial ciekawy, cale opowiDANIE jest zreszta wciagajace. Tylko prosze nie kaz nam tak dlugo czekan na nastepny rozdzial:) Ah i dzięki za powiadomienie:) i co najwaznijesze i tak mam cicha nadzieje, że Bella będzie z Edwardem":)!


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
Lyphe
Człowiek



Dołączył: 03 Sty 2010
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 21:34, 05 Cze 2010 Powrót do góry

No wiesz, co?!
Jak można skończyć w takim momencie?
Ech, moja ciekawość pozostała niezaspokojona, ale cały rozdział jak zwykle mi się podobał.

Ester, nawet samo jej imię kojarzy mi się z Esme. Kto by pomyślał, że tak kochająca i pełna ciepła osoba może okazać się zdrajczynią? Jej historia z pewnością będzie interesująca i mam wielką nadzieję, że już niedługo będę miała okazję ja przeczytać.
Emmett waleczny i odważny, taki, jakiego lubię. Jego postać zawsze mnie intrygowała i, co tu dużo mówić, jest moim ulubionym bohaterem z całej sagi. Uwielbiam go w połączeniu z Rosalie, ale związek z Bellą także byłby miłym, że tak powiem, zaskoczeniem.
Jacoba i Alice stopniowo poznajemy coraz lepiej, aczkolwiek (jak ja lubię to słowo) już teraz możemy zaświadczyć o ich przywiązaniu do Belli i chęci zapewnienia jej bezpieczeństwa. Sam Jacob na początku wydawał mi się postacią negatywną, jednak teraz jakoś bardziej go polubiłam, choć sama nie wiem, dlaczego.
Ciekawi mnie to, co Seth powiedział do Belli, o jej władzy. Założę się, że ma to związek z łabędziem i jej pochodzeniem. Interesuje mnie także, czy sama postać tego dobrego sługi ( czy tam strażnika) wniesie coś do tekstu, nabierze większego znaczenia.

Na koniec pochwalę jeszcze Twój styl pisania i podziękuję za wspaniały rozdział.
Pozdrawiam,
Lyphe.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gelida
Zły wampir



Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 407
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 45 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: znienacka

PostWysłany: Sob 21:52, 05 Cze 2010 Powrót do góry

Rozdział krótki, więc wiele o nim powiedzieć nie mogę. Ale czy ty musisz zawsze kończyć w takim momencie? Twisted Evil Dlatego mam nadzieję, że wena i chęci wrócą i dowiem się, co dalej.
Cytat:
Ojciec zawsze mówił mi, że zdrajca powinien wzbudzać zaufanie otoczenia.

Moje sentencje się jednak przydały xD
Rozmowa Jacoba i Alice zbyt wiele nie wnosi ponad to, co już wiemy. Po prostu Jake się dowiaduje o szpiegowaniu Estery. Ciekawam jest, co się z nią stanie, czy się wykręci i jak to zrobi Wink
Zainteresowała mnie postać Setha. To, jak sobie radzi będąc wśród wrogów. A może wrabia Bellę? I gdzie ją zaprowadził? Kurczę, ja już wszędzie w tym opowiadaniu widzę wrogów, którzy czyhają na jej życie Laughing
Zastanawia mnie też, jak się potoczą losy Emmetta. Czy też będzie zmuszony do podobnej sytuacji co Seth?
Ten rozdział stawia same pytania, a zero odpowiedzi. Tak więc weny do pisania następnego.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
xxxvampirexxx
Wilkołak



Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraina Czarów ;)

PostWysłany: Sob 22:28, 05 Cze 2010 Powrót do góry

Wiesz, co? Mam ochotę zjawić się w twoim domu i skopać Ci tyłek za taki krótki rozdział. Naprawdę! Nie rozumiem, jak mogłaś skończyć w takim momencie? Czy ty wiesz ile będę musiała wydać na farbę, do kolejnego rozdziału?! Przecież ja osiwieję aż nie nadejdzie ten moment! Jejku... A teraz na serio. Chociaż poprzednie, to prawda :P
Rozdział pięknie napisany (lecz krótki!). Podobała mi się chęć obrony Belli (ale krótko!). Podejrzewam, że Bella okażę się córką Królowej (za krótko!). Chyba już wiesz, że ubolewam nad długością tego rozdziału :P
Czekam na kolejny rozdział (mam nadzieję, że nie wydam majątku na farbę!) z zniecierpliwieniem.
Pozdrawiam i życzę weny na dłuuuuuuuuuuuższy rozdział.

xxx.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Maya
Wilkołak



Dołączył: 10 Sie 2009
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: krzesła. Obrotowego krzesła. o!

PostWysłany: Sob 22:42, 05 Cze 2010 Powrót do góry

Osz ty. Jak ty krótko, to i ja krótko.
Nie no. Dobra, śmieję się.
Ale po prostu grrrrrrrrr. *Wali sztućcami i krzyczy: więcej* ;]
Pan Strażnik czy jak mu tam. Seth. A wiesz, że nie domyśliła bym się tego ? Stawiałam na Jaspera, a potem sobie inteligent przypomniał, że przecież on już ma rolę.
Nie przedłużając, jak zwykle pokłony i brawa, odcinek zadowalający, ale apetyt na więcej jeszcze większy. Jak to brzmi... Nie ważne.
Dorzucę tylko, iż stawiam na paring Bellę i Edzik, ale to już wiesz ^^
pozdrawiam
weny, chęci i czasu.
P.S aaa dziękuję jeszcze raz za info o nówce.
P.S2 Ejj, no jak tu tak przeglądam komentarze... coś tam paring Bella&Jacob. No nie. Nie rób mi tego. Nie przeżyję. Błagam, chyba nie chcesz się targnąć na moje życie ? ^^ Kurde, a może nas tu zaskoczysz i Bella zmieni płeć, albo i nie i będzie z... Esterą ? Koniec, bo juz paplam głupoty.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Fresz
Gość






PostWysłany: Nie 7:30, 06 Cze 2010 Powrót do góry

Miałam nie zabierać się za pisanie komentarzy w komórce, bo po prostu mnie to męczy. Ale nie jestem pewna, kiedy dostanę się do komputera , a Tobie należy się komentarz.
Może najpierw Cię zbesztam. Dlaczego tak krótko? Przeczytałam to może w pięć minut (bo było lekko i krótko) z pozostawionym lekkim, ba!, wielkim niedosytem. Jak powiedziała Gelida, ten rozdział stawia tylko kolejne pytania. Muszę przyznać, że mam sto pomysłów na minutę, jak to się wszystko rozegra. Estera najwidoczniej jest szpiegiem, ale jakoś ją zmuszano... A Bella? Moim zdaniem jest zaginioną córką Królowej i możliwe, że siostrą Edwarda...
Weny życzę i powodzenia przy dłuższym rozdziale!
behappy
Wilkołak



Dołączył: 25 Lis 2009
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 9:18, 06 Cze 2010 Powrót do góry

No to jestem i czas na komentarz. może być krótki ale jak to ma zapobiec zawieszeniu tego ff'u. Dość krótki ten rozdział, ale jak następny będzie o wiele dłuższy to wybaczam.
Początek taki sobie bo to prawie wszystko co już wiemy. zapowiada się, że dowiemy się historii Estery(szpiega) ale ja przypuszczam że ona nie jest taka zła jak na to teraz wygląda, mam swoją tezę wobec niej ale nie chcę jej zdradzać, bo albo będę miała rację, albo wyjdę na głupka. Mam nadzieję, że mam racje, ale fajnie by było gdybym była zaskoczona czymś fajnym. a co do Belli to trochę się wyjaśniło, choć jest to zapisane między wierszami i trzeba uważać na szczegóły. Dużo daje prolog tego ff'a.
Cytat:
Królowa… Córka… Jak mogłeś?
To ma coś wspólnego z Bellą i Edwardem, który może nie będzie już takim sadystą(kiedyś Coco chanel sama powiedziała, że nie będzie zły, czy coś w tym stylu.)
Pozdrawiam, życzę dużo weny i czekam.
B.Very Happy
P.S. Dzięki za powiadomienie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
` Coco chanel .
Wilkołak



Dołączył: 24 Gru 2009
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bielsko - Biała ^^ <33

PostWysłany: Nie 10:10, 06 Cze 2010 Powrót do góry

Po pierwsze - naprawdę Wam dziękuję za komentarze. ;* Sprawiliście, że już napisałam połowę 6 rozdziału. ;D Po drugie - strasznie Was przepraszam za tak krótki rozdział, ale obiecuję, że następny będzie dwa razy dłuższy. ;p

A teraz pozwolę sobie odpowiedzieć na każdy komentarz z osobna. ;D

EsteBella;* - Bardzo mi miło. Wink A co do apelu - być może i tak zawieszę. Powoli zaczyna mi brakować pomysłów^^

zawasia - Pisząc "łączący" miałam na myśli taki, w którym wiele się nie dzieje, ale przygotowuje do punktu kulminacyjnego. ;D Oj, a co do historii Estery to wcale nie zamierzam jej przedstawić w skróconej wersji. ;p

GarbatyAnioł - Obiecuję, że następny rozdział pojawi się najpóźniej za dwa tygodnie, może nawet wcześniej. ;p Wiesz, nadzieję zawsze można mieć. ;D

Lyphe - Tak, w następnym rozdziale dowiesz się (prawie) wszystkiego o Esterze. ;D Powiem Ci, że dobrze kombinujesz. Twisted Evil Od razu odpowiem Ci na pytanie co do Setha - tak, będzie on grał całkiem poważną i sentymentalną rolę.

Gelida - Tak, rzeczywiście się przydały. ;D Zdradzę Ci, że losy Emmetta będą dosyć burzliwe, ale cicho sza, bo jeszcze powiem za dużo. ;p

xxxvampirexxx - Obiecuję Ci, że majątku na farbę nie wydasz. xD Rozdział pojawi się za niedługo, bo teraz już mam całkowity luz w szkole. Jeszcze raz bardzo Cię przepraszam za to, że rozdział był taki krótki. Embarassed

Maya - Powiem ci, że bardzo interesująca jest Twoja teoria paringu Belli i Estery. Mhmm... być może^^ Ale ja nic nie mówię. ;p a co do Edwarda - w następnym rozdziale pojawi się coś, co może Ci się nie spodobać. ^^<3

Fresh - Dziękuję, że mimo wszystko udało Ci się napisać komentarz. ;* To wiele dla mnie znaczy. ;* Co do tego, że Bella jest siostrą Edzia - no nie wiem, nie wiem. ;p Twisted Evil

behappy - Jestem bardzo zainteresowana Twoją teorią i mama wielką nadzieję, że Cię nie rozczaruję. Ach, nie mówiłam, że Edzio nie będzie zły. ;p Nawet tego nie zasugerowałam. ;D

Jeszcze raz Wam dziękuję. ;*


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ` Coco chanel . dnia Nie 10:12, 06 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Holly Black
Nowonarodzony



Dołączył: 25 Lis 2009
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 11:02, 06 Cze 2010 Powrót do góry

Mój internet mnie zwyczajnie załamuje. No, szlag mnie trafił, gdy po raz kolejny próbowałam wejść na twoje opowiadanie. Całe szczęście, że w końcu się udało, bo po prostu... Ugh :D

Jak mogłaś? :D Dlaczego w takim momencie, hę?
Ja teraz nie wytrzymam z ciekawości, no kurczę, setki pytań mi się nasunęły.
Rozdział krótki, jednak ciekawy, wzbudził we mnie taką niecierpliwość, że normalnie chcę już teraz wiedzieć co będzie dalej.
Sądzę, że historia Estery będzie naprawdę interesująca i wiele wyjaśni. No i jaką rolę odegra tu Seth? Bardzo mnie to nurtuje. Piszesz bardzo lekko, podoba mi się twój styl :) Mam nadzieję, że nie zawiesisz, bo jest świetne :)
Życzę Ci dużo weny!

pozdrawiam,
Holly Black


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Sardynka
Zły wampir



Dołączył: 14 Kwi 2010
Posty: 266
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Nie 18:32, 06 Cze 2010 Powrót do góry

Po pierwsze- dzięki za powiadomienie.
Po drugie- sorry, że komentuję dopiero teraz, ale ostatnio jestem jakaś nierozgarnięta i nie zauważyłam nowego rozdziału(!).
Po trzecie: przez to, że skończyłaś w tym miejscu dostałam niemalże spazmów.
Po czwarte: dzięki wielkie za Setha;*
Po piąte-koszmarnie mi się podobało i chcę więcej (kompatybilne z "po trzecie")
Po piąte-boskie...
Po szóste-zaczynam uwielbiać twoją Alice, chociaż sagowej nie cierpię. Nie mam pojęcia jak ci się udało tego dokonać.
Po siódme-błagam, nie zawieszaj
Po ósme- czas na coś konstruktywniejszego.
Gładko prowadzisz akcję i pokazujesz cechy bohaterów w taki sposób, że tym przyjemniej się czyta. Reakcja Emmeta mnie troszkę zastanowiła, ale przecież nie będę Ci wchodzić z buciorami w opowiadanie (Matko Boska, Sardyna się nie wtrąca(!!!)). Zresztą, jak już gdzieś pisałam, lepszy Em niż Ed...
I wiesz co? Popieram xxxvampirexxx w stu procentach.- To tak na koniec.
Oby wena jak najdłużej zatrzymała się u twojego progu- Wiedźma Sardyna


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
GarbatyAnioł
Nowonarodzony



Dołączył: 12 Maj 2010
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Nie 20:33, 06 Cze 2010 Powrót do góry

A teraz mój komentarz odnośnie tego, że gdzieś wyżej widziałam apel o komentarze bo chcesz zawiesic ff. Nie rób tego. Piszesz naprawdę świetnie, masz własny styl i przede wszystki stworzyłaś w tym opowiadaniu tak realny świat, że każdy kto czyta potrafi przenieśc sie do niego w swojej głowie. Wyobrażic go sobie jakby był namacalny i realny. Nie jest to opowiadanie typu " Oh wciąż edward pieprzący Belle, a każdy rozdział jest o tym w jakiej pozycji to robią". Stworzyłaś coś fantastycznego. I powstało to w Twojej głowie, jest Twoje własne, jest wartosciowe. A komentarze? Ludzią trudno napisac zwykłe głupie dziękuję bo zadufanym w sobie idotami, widzącymi jedynie czubek własnego nosa. Nie potrafia docenic czyjejś pracy. Oh i oczywiście wkrada sie tu również po częsci zazdrosc, że potarfiłaś stworzyc cos własnego i oryginalenego. A nie oklepane " Żyli razem długo i szcześliwie".Sorry za mój długi i męczący wywód ale taka jest prawda. I mam nadzieję, że ff będzie kontynuowane i nie zawiesisz go, bo byłaby cholerna szkoda;)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
belongs_to_cullens
Wilkołak



Dołączył: 27 Sty 2010
Posty: 126
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 8:35, 07 Cze 2010 Powrót do góry

Zawieszać? nie, jeśli tylko się da, to nie zawieszaj.. Twoje opowiadanie jest zbyt ciekawe.
Ten rozdział jest króciutki, ale zostawił mi w głowie zamieszanie. Wymyślam teraz sytuacje i rozwiązania, które mogą nastąpić. Mam teorie dotyczące zarówno Estery, jak i tego, co spotka teraz Bellę, ale czytając poprzedzające mnie komentarze myślę sobie, że może są one jednak zbyt banalne?? A może właśnie Twoja prawda taka będzie, prawda często jest prosta i banalna właśnie.
Jestem fanką pary Bella i Edward, ale w tym opowiadaniu nie chciałabym, żeby byli razem. Nie po tym, jak ją traktował, bił i próbował upokorzyć. Takich rzeczy się nie zapomina, nie wiem, czy można wybaczyć... no i jak później szanować mężczyznę, który znęcał się nad kobietą? Ciekawa jestem, jak to rozwiążesz...
Wiesz, rozdziałów było do tej pory niewiele, a jest już tyle zawiązanych wątków: podły Edzio - Pedzio, Bella z niejasną przeszłością, Estera i jej historia, Emmett, Seth, całe podziemne życie wokół Jacoba.. To wielka umiejętność, tak przygotować akcję, nie nudząc i wzbudzając ciekawość..

Do następnego rozdziału!! Życzę weny:)

PS. Ślicznie dziękuje za powiadomienie o tym:)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Cecyli
Wilkołak



Dołączył: 22 Sty 2010
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zza twojego okna

PostWysłany: Pon 20:10, 14 Cze 2010 Powrót do góry

Witaj Marto :*
Dziękuje ci za nowy rozdział - co prawda krótki, ale treściwy. Nie za bardzo lubię opisy - tz. lubię ale w takiej formie, w której nie zanudzają. Już to gdzieś pisałam... a zresztą, nieważne. Widzisz ty, ty jesteś świetna w tym, co robisz. Bardzo lubię twój styl, a zwłaszcza to, że nie obijasz w bawełnę i nie mieszasz tego tak bardzo. Ja tak robię i nie umiem się oduczyć, ale to już inna bajka. Lubię twoje opowiadanie za tę magię - ona jest, była i - mam taką ogromną nadzieję - będzie. Wiesz, że strasznie się rozwinęłaś? Zwłaszcza twój styl. Mówi ta, co się zna - o, jak mi się zrymowało. dziwne, nigdy nie miałam posuniętych w tym kierunku zdolności. Dobra, ale skończmy mój temat.
Kocham twoją Bellę - mocną, silną psychicznie, pełną pewności siebie. Libię ją w takim wydaniu, a nie jako niepewną szarą myszkę. Ona jest rozbrajająca. Po prostu genialna. Intryguję mnie sprawa Setha - to się robi, z rozdziału na rozdział coraz bardzie ciekawe. Myślę, że po części już wiem, o co chodzi. Tz. domyślam się. Zwykle moje przeczucia się sprawdzają, więc strach się bać Wink. Jakoś nie czuję tego, że to już tyle rozdziałów - aż pięć. Może tobie wydaje się, że to mało, ale dla mnie to bardzo dużo. Czemu? Bo ludzie po kilku rozdziałach rezygnują - nie tępię ich za to, ale mało brakuję, żeby się zdołować i przestać pisać. Mam nadzieję, że u ciebie tak nie będzie. Jesteś bardzo wytrwała, i dobrze - to bardzo ułatwi ci życie.
Pozdrawiam, Cecyli.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Bella009
Nowonarodzony



Dołączył: 24 Cze 2010
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 20:41, 24 Cze 2010 Powrót do góry

Rewelacyjne FF z każdym rozdziałem coraz ciekawsze. Trafiłam na nie wczoraj i twierdze że jest super. Czekam na kolejny rozdział nie żebym się czepiała ale 6 czerwca napisałaś że będzie najpóźniej za dwa tygodnie. (sorry za chaos w tym komentarzu)Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
` Coco chanel .
Wilkołak



Dołączył: 24 Gru 2009
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bielsko - Biała ^^ <33

PostWysłany: Sob 13:47, 26 Cze 2010 Powrót do góry

Bella009 - masz rację, napisałam tak. :Embarassed: Ale jako, że obiecałam też, iż będzie dłuższy, pisanie zajmuje mi trochę więcej czasu. A tak swoją drogą to moja beta wyjechała, więc mam mały problemik w związku ze zbetowaniem tekstu. Jak tylko znajdę dobrą duszyczkę, która zechce poprawić rozdział VI, to wstawię go tutaj, na forum. Jednocześnie będzie to najdłuższy rozdział jaki kiedykolwiek napisałam, ale to ze względu na to, iż poprzedni był taki krótki.

Pod koniec następnego chapiku wydarzy się coś, co zapewne niektórym z Was się nie spodoba, ale już będę siedzieć cicho, bo jeszcze wygadam za dużo.

Pozdrawiam;)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Bella009
Nowonarodzony



Dołączył: 24 Cze 2010
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 21:14, 10 Lip 2010 Powrót do góry

Nie no spoko wszystko rozumiem. Po prostu chciałam wiedzieć Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
` Coco chanel .
Wilkołak



Dołączył: 24 Gru 2009
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bielsko - Biała ^^ <33

PostWysłany: Pon 21:10, 02 Sie 2010 Powrót do góry

I jak ja mam się tutaj usprawiedliwić? Strasznie mi głupio... wiem, że obiecałam wcześniej, ale zupełnie nie wyszło. Wstawiam więc dopiero teraz, uprzedzam, że rozdział jest bez bety.

Rozdział ten zadedykowany jest Mayi, dzięki której mam chęci i siłę, by dalej pisać - bardzo Ci dziękuję;*

Rozdział VI

Bella


Seth powoli otworzył drzwi, a ja stałam oniemiała, nie mogąc uwierzyć…

Przede mną stał wysoki mężczyzna – ten sam, który rozmawiał z Edwardem, gdy po raz pierwszy zostałam tu przyprowadzona. Jego twarz rozświetlał szeroki uśmiech, już tak dawno przeze mnie nie widziany. Wyciągnął ramiona w moją stronę w przyjaznym geście.

- Och, Bello, jak dobrze cię widzieć – powiedział ciepłym tonem, przytulając mnie. Ja w odpowiedzi jedynie stałam zszokowana, nic nie rozumiejąc. Jak to możliwe? Człowiek, którego w ogóle nie znałam, wita się ze mną jak z serdeczną przyjaciółką… Odsunęłam się od niego, wreszcie odzyskując władzę nad własnym ciałem. Spojrzałam mu głęboko w oczy, próbując znaleźć przyczynę tak wylewnego powitania. Nie wierzyłam, że jego uśmiech był szczery – wręcz przeciwnie. Byłam niemalże pewna, iż za tym coś się kryje. W tych czasach mało kto mówił prawdę i nigdy nie robił nic, nie otrzymawszy czegoś w zamian. Tacy byli ludzie – zakłamani, egoistyczni i wredni. Szansę na przetrwanie posiadali tylko nieliczni, ci, którzy potrafili się postawić i nie przejmować przeciwnościami losu.

- Kim pan jest? – spytałam, zadając podstawowe pytanie. Wypadałoby przecież wiedzieć, kim jest, skoro tak bardzo się ucieszył na mój widok. On w odpowiedzi teatralnie stuknął się w czoło, próbując wyglądać jak najmilej. Ja i tak byłam do niego wrogo nastawiona. Bo niby z jakiej racji oddał mnie w ręce Edwarda, a dopiero teraz, po wszystkich tych mękach, wita się ze mną? Nagle wszystko zrozumiałam, a przynajmniej tak myślałam… Seth mówił, że po jego mękach zaproponowano mu pracę strażnika. Byłam niemalże pewna, iż o to im właśnie chodziło. Chcieli mi pewnie zaoferować to samo.

- No tak. Jak mogłem zapomnieć? Proszę mi wybaczyć, jestem Carlisle. – Jego imię dźwięczało w mojej głowie. Byłam pewna, że gdzieś już je słyszałam, tylko gdzie? Myśl, Bella, myśl! – upominałam się w myślach. – Carlisle Cullen – dodał. Wtedy już wszystko stało się jasne. Człowiek, który stał przede mną rozpętał całe to piekło. Jednak teraz, uśmiechając się życzliwie, wcale nie przypominał okrutnego tyrana, gotowego w każdej chwili zabić. Jak to możliwe, że, z pozoru, taki dobry człowiek był w rzeczywistości aż tak okrutny? Odruchowo odsunęłam się od niego z grymasem obrzydzenia na twarzy. Wiedziałam, do czego był zdolny, na co gotowy… - Nie zrobię ci krzywdy. Jesteś całkowicie bezpieczna – mówił, przekonując mnie do swych racji. Mówił dokładnie to, o czym ja w danym momencie myślałam, czego się bałam.

- Jak mogę panu wierzyć? – spytałam, będąc czujna. Byłam wobec niego bardzo podejrzliwa, zwracałam uwagę na każdy, nawet najmniejszy, szczegół. Niekiedy malutki detal może decydować o wielu rzeczach… Dokładnie analizowałam każdy jego ruch, ale przy okazji też się bałam. Wiedziałam, że to głupie, ale to było silniejsze ode mnie. Ze wszystkich sił starałam się nie dać po sobie niczego poznać, próbowałam być silna. Nawet, jeśli ból aż zżerał mnie od środka, zasiewając coraz to nowe ziarna niepewności. O ucieczce nie było mowy, przynajmniej nie w tym momencie. Gdybym spróbowała, nie byłoby już dla mnie nawet cienia szansy.

- Po prostu mi zaufaj. – Z jego oczu biła powaga, nadając słowom wielkiej wagi. Ale ja wiedziałam, że nie stać mnie na to. Nie mogę zaufać człowiekowi, który wyrządził tyle zła. Człowiekowi, który mordował bez żadnych skrupułów, który gardził i szydził, pozbawiając sensu życia wiele osób. Odciągał ich od rodzin, niszczył domy, podpalał lasy… Jak można być aż tak bezdusznym?

- Po co tu jestem? – Moje pytanie obiło mi się o uszy. Sama już nie wiedziałam, co było prawdą, a co idealnie zaplanowanym kłamstwem, iluzją, ułudą. Czy na tym świecie istniała sprawiedliwość? Jeśli tak, to czemu jest tyle jej przeciwieństwa? Każdy, kto na początku wierzył w siłę wiary i miłości, powoli zatracał się w realiach tego okrutnego globu. Ale tak naprawdę, to ludzie byli złośliwi, nie świat. Od zawsze istniała tylko jedna prawda. Najlepszy wygrywa, słabszy nie ma prawa, by żyć. Smutne, aczkolwiek prawdziwe. Chciałam to zmienić, lecz nie potrafiłam. Co może jeden człowiek, przeciwko miliardom innych? Nic, albo wszystko. Zawsze była jakaś nadzieja, która przez lata oświetlała mą drogę. I póki ona będzie, ja będę miała siłę, by walczyć i iść dalej, stawiając pewne kroki. Spojrzałam na mężczyznę, stojącego przede mną. W odpowiedzi na moje pytanie jedynie uśmiechnął się i spojrzał na mnie zagadkowo.

- Ktoś z niecierpliwością czeka na spotkanie z tobą.

Jego odpowiedz nie wyjaśniła mi nic, wręcz przeciwnie. Na myśl nasunęło mi się pełno nowych pytań. Czemu to wszystko tyle trwa? Dlaczego po prostu mi nie powie, co takiego mnie czeka?

- Proszę za mną, Isabello. – Powiedziawszy to, otworzył stalowe drzwi. Wiedział, że to, co tam zobaczę, radykalnie zmieni całe moje życie…


Alice


- Moja historia jest bardzo długa… - Wzięła głęboki oddech i zaczęła opowiadać.

Usiadłam rozdygotana na krześle. Ostatnie wydarzenia całkowicie mnie rozbiły. Już nie wiedziałam w co wierzyć, wszędzie widziałam tylko wrogów. W dodatku już od paru dni nie miałam żadnych wizji… Niepokoiło mnie to.

- Tak naprawdę nie mam na imię Estera – powiedziała, sprawiając, że ja i Jake od razu podnieśliśmy głowy, otwierając szeroko oczy w zdumieniu. Nie spodziewałam się tego w żadnym z moich scenariuszy. Przecież Estera to Estera, ot, i już! – Moim prawdziwym imieniem jest Esme. – Widziałam, jak Jacob mruży oczy. Nic mi to nie mówiło, dlatego czekałam na ciąg dalszy. – Esme Cullen – dopowiedziała, ledwo słyszalnym głosem. Mówiła, jakby się wstydziła swojego nazwiska. Dopiero, gdy wypowiedziała te słowa, smutna prawda przeszyła me ciało. – Jestem żoną Carlisla, matką jego dzieci… - Jake zerwał się z krzesła, zaciskając dłonie w pięści. Z jego oczu biła złość, chciałam go uspokoić, lecz zanim zdążyłam to zrobić, Esme w przejęciu powiedziała: - Proszę, wysłuchajcie mnie do końca…

Wstałam, kładąc dłoń na ramieniu Jacoba, by go uspokoić. Spojrzałam na niego łagodnie, podchwytując jego spojrzenie. Skinęłam głową, przekonując go, by dał Esme szansę. Zacisnął szczękę, prowadząc wewnętrzną walkę. Widać było, jak się waha. Pozwoliłam, by sam wybrał, nie mieszając się w to. W końcu to on był szefem i to do niego należało ostateczne zdanie. Mogłam doradzać, przekonywać i przeczyć w nieskończoność, a i tak mogłam wskórać najwyżej jego rozterkę.
Spojrzałam na Esme i momentalnie zrobiło mi się jej żal. Miała zapłakaną twarz i napuchnięte oczy. Ból, który z niej bił był niemalże namacalny, potrafiłam go wyczuć. Jeszcze nigdy nie zdarzyło się, bym z taką łatwością mogła rozszyfrować uczucia, które targały innym człowiekiem. W tym przypadku było to aż tak ewidentne, że przerażało.

Jacob, po chwili najwyraźniej się poddał, gdyż rozluźnił pięści i usiadł z powrotem na krześle. Westchnął głęboko w geście bezradności, pozwalając Esme kontynuować.

- Kiedyś wszystko było inne. Nie było niewoli, wszędzie panowała radość. Życie toczyło się normalnym trybem. Rano ludzie śpieszyli do pracy, dzieci szły do szkoły, pod wieczór w oknach paliło się światło, potem rodzice usypiali swe pociechy… Ja byłam najszczęśliwszą kobietą na świecie, gdy wyszłam za Carlisle`a. Był on kochającym, młodym mężczyzną. Troszczył się o mnie, jakbym była lalką z porcelany. Codziennie przynosił mi kwiaty i czekoladki, zapewniając o swej miłości względem mnie. Nigdy nie był wierzącym człowiekiem, aczkolwiek nie miało to żadnego znaczenia. Był dobrze wychowanym, szarmanckim gentelmanem. Pewnego razu zaszłam w ciążę, potem kolejną i następną… Wychowywaliśmy razem trójkę dzieci, gdy ktoś wrzucił bombę do naszego domu, zabierając mnie ze sobą. Byłam nieprzytomna przez wiele dni, potem nie wiedziałam kim jestem, ani jak się nazywam… Włóczyłam się po lesie, szukając schronienia, kiedy natrafiłam na podziemne wejście. Bez chwili wahania weszłam, natrafiając na grupę ludzi. Nie pamiętałam, jak miałam na imię, dlatego podałam pierwsze lepsze. Wypadło na Esterę. Przez parę lat pomagałam, zadamawiając się tu. Uczestniczyłam przy śmierci Billego, przeżywając ją na równi z innymi. Pewnego dnia weszłam do twojego biura, Jake, by ci coś zakomunikować. Ciebie jednak nie było, a na ziemi znalazłam gazetę. Na pierwszej stronie był artykuł o Carlisle`u i wojnie. Wtedy sobie przypomniałam… Czułam jednak, że jestem tu potrzebna, dlatego nic nie mówiłam. Wycięłam obrazek, na którym był Carlisle z trójką dzieci i oprawiłam w ramkę. Od tamtego czasu tkwił on na mojej komodzie. To właśnie tą fotografię zobaczyła Alice. – Przerwała, podnosząc głowę i patrząc nam prosto w oczy.

I ja i Jacob nie wiedzieliśmy, co powiedzieć. Żaden z nas się tego nie spodziewał, więc było to dla nas wielkim zaskoczeniem. Musieliśmy przemyśleć sobie wszystko i poukładać w głowie to, co przed chwilą usłyszeliśmy.

- Wybaczcie, że nic nie powiedziałam. Chcę jedynie, byście wiedzieli, że nie jestem szpiegiem, ani zdrajcą… Kocham was jak własne dzieci i uszanuję każdą waszą decyzję.

Słowa Esme bardzo mnie wzruszyły. I, poniekąd, przyniosły ulgę. Spojrzałam na Jake`a, by wyczytać coś z jego twarzy. Nie chciałam, by spotkały ją jakieś surowe kary – za bardzo ją kochałam. Była dla mnie jak matka, której nie pamiętałam, ani nie znałam. Pocieszała mnie i wychowywała odkąd tylko pamiętam. Ufałam jej bezgranicznie i to zawsze do niej przychodziłam z problemami. Wspierała mnie i dawała siłę, by żyć…

- Esme, przyznam się szczerze, że nie wiem, co zrobić – powiedział Jacob jakimś dziwnym głosem. Widać było, że jest mu ciężko i że on również przeżywa całą tą sytuację. – Z jednej strony powinienem cię ukarać, bo zataiłaś przed nami swą prawdziwą tożsamość, z drugiej zaś widzę, że bardzo żałujesz. – Westchnął głęboko, pocierając dłońmi skroń. – Muszę to wszystko w spokoju przemyśleć, by później podjąć odpowiednie działania. Nie chcę, aby ta sprawa wyszła na zewnątrz, ma zostać między nami, zrozumiano? – Mówiąc to, spojrzał na mnie i Esmę. Ja w odpowiedzi skinęłam wyraźnie głową, kobieta obok mnie zrobiła ten sam gest. Było mi strasznie głupio, że całe to zajście było moją sprawką. Mogłam nie mówić nic Jake`owi o tym zdjęciu, a wtedy cała ta skomplikowana sprawa nie istniałaby. Może w tym momencie ratowalibyśmy już Bellę, kto to wie… Na jej wspomnienie moje oczy zwilgotniały. Czułam, jak w ich kącikach zaczynają się zbierać łzy tęsknoty i bólu. Co teraz robiła? Gdzie była? I najważniejsze – czy w ogóle żyła? Nawet nie chciałam dopuścić do siebie myśli, iż mogłaby nie żyć. Pokręciłam głową, by odpędzić od siebie te myśli. One za bardzo bolały, sprawiały, że cała moja egzystencja traciła sens. Wiedziałam jednak, że muszę ją uratować. Denerwował mnie fakt, że Jacob siedział tutaj z założonymi rękoma, nie poczynając żadnych starać w kierunku tego, by ją odnaleźć. Rozumiałam, że miał na głowie całe podziemne mieszkanie i żywot tych ludzi, ale, na Boga, mógł kogoś oddelegować. Czy to był aż tak wielki problem? Wątpię. Nagle, mój umysł zamknął się na wszystkie moje przemyślenia. Coś poraziło mnie, jakby prądem, powodując, że zesztywniałam, otwierając szeroko oczy. Mój umył zaczął się oddalać od ciała, pędząc coraz szybciej. Wiedziałam, że mam kolejną wizję… Powoli zaczął zwalniać, dopóki całkowicie nie byłam w stanie zobaczyć sceny, rozgrywającej się przede mną.

Deszcz ciął powietrze, uderzając ostro o ziemię, a dookoła mnie trzaskały pioruny. Byłam świadkiem walki, która rozgrywała się w zasięgu mej ręki. Wszystko było takie niewyraźne i pogmatwane… Następną rzeczą, którą udało mi się zobaczyć, był mężczyzna, który z głuchym łoskotem upadał na ziemię. Widziałam, jak ostatkami sił sięga po pistolet, by wydać ostateczny strzał. Słyszałam jakiegoś ostrzegające krzyki pełne rozpaczy, a potem świst. Ostatnie co zobaczyłam to zielone tęczówki mężczyzny, który otworzył z przerażenia oczy i odwrócił się w kierunku strzału wiedząc, że nie ma już dla niego nadziei…


___________________

I jak? Liczę na szczere komentarze...


Post został pochwalony 3 razy

Ostatnio zmieniony przez ` Coco chanel . dnia Pon 21:20, 02 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
zawasia
Dobry wampir



Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 1044
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Barcja:D

PostWysłany: Pon 22:06, 02 Sie 2010 Powrót do góry

dzięki kochana za powiadomienie... miałam wyłączyc kompa, nie sprawdzając czy coś ciekawego jest na forum
i ta niaspodzianka:D
to się ździwiłam... Carlise? co się dzieje? mam nadzieje, że w następnym będzie wiadome już a tym bardziej z kim zobaczy się Bells
co do Estery, Esme nie wiem jak ja nazywac... stracic pamięc to najgorsze co może byc, zapomniec o mężu, dzieciach... dobrze, że to nie byla wersja skrócona, to wszystko co najważniejsze bylo.
ta wizja mnie zaniepokoiła, to mi się nie podoba
coś czuję, że następny rozdział będzie ważny i będzie zawierał to co ważne jest:)
pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Maya
Wilkołak



Dołączył: 10 Sie 2009
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: krzesła. Obrotowego krzesła. o!

PostWysłany: Pon 23:35, 02 Sie 2010 Powrót do góry

Witam.

Cytat:
Pewnego razu zaszłam w ciążę, potem kolejną i następną

Wiem, mam spaczone poczucie humoru, ale rozbawiło mnie...

Co dalej.
Rewelacja.Nowość.Szok.
Akcja. Wizja.
Dobra po kolei.
Estera. To było dość... Pomysłowe.
Taki, ja wiem zwrot akcji ?
Rozwinęłaś kolejny wątek. Ja tu snułam, że Esme umarła (o, albo w ogóle jej nie będzie) i dlatego jest tak jak jest, wojna, mordowanie, zło, Edward... Chociaż w sumie dla Carlisle i jego dzieci ona umarła. Więc w sumie na jedno wychodzi. Bo przecież oni nie wiedzą, że ona żyje. Właśnie ! Oni muszą ją zobaczyć :D ojej co to będzie, co to będzie...
Bella...
No jak można kończyć w takim momencie ? W momencie gdy jej życie zmieni się radykalnie! Czy ty aby nie chcesz targnąć się no moje zdrowie fizyczne... i psychiczne gdy z ciekawości nie będę mogła zasnąć, tylko moja chora wyobraźnia będzie snuła co? kto? gdzie? i jak ? Kogo spotka ? Mogę mieć jakieś swoje podejrzenia, że może jej matkę, albo ojca, albo wujka czy kogokolwiek, kto okaże się wielkim przyjacielem Carlisla ? Boże, ale głupoty gadam. Poczekamy, zobaczymy.
Cytat:
A tak w ogóle, to: Powiem ci, że bardzo interesująca jest Twoja teoria paringu Belli i Estery.

hahah, teraz wydaje mi się to takie absurdalne.

Aa… to Jacob ma naprawdę ciężki orzech do zgryzienia w związku z Esterą/Esme.

WIZJA. TE ZIELONE TĘCZÓWKI ? Oczywiście, pierwsze co przyszło Majeczce na myśl, to Eddie. Ale w sumie to może być każdy. Houston mamy problem. Znowu nie wiemy o co chodzi. Znowu biedny czytelnik ma … burzę mózgu ? Powiedzmy. Jejciu, jejciu. Cool

Ojoj. Jak jest późno.
Pozwolę sobie wrócić jeszcze do tych… myśli ? wspomnień ? Mniejsza, nie wiem jak to nazwać… tych tych ten teges Belli o Carlislu, mianowicie:
Cytat:
Człowiekowi, który mordował bez żadnych skrupułów, który gardził i szydził, pozbawiając sensu życia wiele osób. Odciągał ich od rodzin, niszczył domy, podpalał lasy…

Bo przecież jeśli jest tak jak myślę, to: Człowiekowi, który stracił ukochaną, w jego rozumowaniu jakimś tym… no bombardowaniu na chałupę czy coś Rolling Eyes

Ale pewnie głupot nawypisywałam. Cóż.
AAA ! Właśnie.
Cytat:
Rozdział ten zadedykowany jest Mayi, dzięki której mam chęci i siłę, by dalej pisać - bardzo Ci dziękuję;*

Embarassed W sumie nie wiem czy to o mnie, ale wypadało by podziękować, co.
Kończąc.
Dziękuję ;*
Weny, chęci, czasu i aby kolejny rozdział był tak emocjonujący, tak tajemniczy (czyt:doprowadzający czytelnika do szewskiej pasji z braku wiedzy) jak ten 
Pozdrawiam,
Majka.

Wróć:
Cytat:
a co do Edwarda - w następnym rozdziale pojawi się coś, co może Ci się nie spodobać. ^^<3

Ale o co c’mon ?
Jeśli mowa o wizji to trafiłaś w dziesiątkę. Jestem zaniepokojona, ale jak nie to ni wim.
A tak w ogóle jak już piszę taki wylewny komentarz (BOŻE ! jak na mnie to on jest stanowczo za długi) to powtórzę się: coś tam paring Bella&Jacob. No nie. Nie rób mi tego. Nie przeżyję. Błagam, chyba nie chcesz się targnąć na moje życie ? Ja obstawiam paring: B&E. A jak nie… bo jak będą rodzeństwem, też coś wyczytałam że „no nie wiem, nie wiem” to…
Jakoś przeżyję Kwadratowy
A tak sobie jeszcze tu poczytałam to:
Cytat:
Królowa… Córka… Jak mogłeś?

Boże ! Ja już w ogóle nie wiem o co chodzi.
I tym inteligentnym zdaniem wreszcie kończę mą paplaninę. Uff.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Maya dnia Pon 23:40, 02 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
xxxvampirexxx
Wilkołak



Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraina Czarów ;)

PostWysłany: Wto 12:10, 03 Sie 2010 Powrót do góry

Ja naprawdę myślę, że przy tym ff zsiwieje... A dopiero co sobie farbnęłam!
Już myślałam, że coś się wyjaśni w sprawie Belli, a tu klops.
I jestem ciekawa, co zrobi Carlisle, jak się dowie, że jego żona żyje. Pewnie jej synowie będą jej wypominać, że jak sobie przypomniała, to nie przyszła do nich.
I jakoś się jej nie dziwię.

Cytat:
Denerwował mnie fakt, że Jacob siedział tutaj z założonymi rękoma, nie poczynając żadnych starać w kierunku tego, by ją odnaleźć.

Chyba powinno być starań.

Cytat:
Mój umył zaczął się oddalać od ciała, pędząc coraz szybciej.

Umysł.

Życzę weny na dłuższy rozdział i by chociaż coś się wyjaśniło w sprawie Belli. A Edzia zapewne nie zabiją, ktoś go obroni...

Pozdrawiam Very Happy

xxx.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez xxxvampirexxx dnia Wto 12:11, 03 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin