|
|
|
|
Poll :: Ankieta w celu ustalenia liczby czytających :) |
Jeśli czytasz - kliknij ;) |
|
87% |
[ 205 ] |
Jeżli czytasz - kliknij ;) |
|
12% |
[ 30 ] |
|
Wszystkich Głosów : 235 |
|
Autor |
Wiadomość |
karolciaw
Człowiek
Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 74 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wałbrzych
|
Wysłany:
Pon 22:00, 09 Mar 2009 |
|
a no chyba ze tak :) teraz juz wszystko mi sie zgadza(moj maly rozumek przetrawil informacje )
co do herbatki, to podaj adres i czekaj na najazd (bo ja lubie herbatke )
i jak zwykle czekam na ciag dalszy(chociaz i tak powinnas dostac nagrode specjalna, za tempo dodawania rozdzialow)
pozdrawiam |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez karolciaw dnia Pon 22:00, 09 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
Aguś;)
Człowiek
Dołączył: 28 Lut 2009
Posty: 62 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kluczbork
|
Wysłany:
Pon 22:11, 09 Mar 2009 |
|
No to zaczyna się już krwawa część. Mam nadzieję, że oni jej jednak pomogą i nie zostawią...Chociaż znając charakterek Aidena nie odpuści tak łatwo:P
Czekam na koleje części i WENY życzę |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
host
Zły wampir
Dołączył: 01 Lut 2009
Posty: 332 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: nysa
|
Wysłany:
Pon 22:49, 09 Mar 2009 |
|
ja tez chce do tego kolka nalezec:D przyjmiecie mnie? (ladnie prosi)
o nieeee, dlaczego tak brzydko usmiercilas Anthony'ego. ja go bardzo polubilam, oj szkoda mi go i to nawet bardzo. Aiden tak latwo pozbyl sie konkurecji, szkoda.
mam nadzieje, ze alice nie zobaczyla jak wampiry morduja Nikki. to by bylo straszne co gorsza biedna Cas chyba by sie zalamala.
oj, wyczekuje nastepnych mrozacych krew w zylach sytuacji.
coz to za nowa bron wynalezli wrogowie Cas na wampiry? jakis nowy zmutowany genetycznie czosnek? o matko, umieram z ciekawosci
dodawaj szybciutko cd (w ogole podziwam Cie za tempo)
Ave boska Weno |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Giraffaaa
Człowiek
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 62 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc!
|
Wysłany:
Pon 22:56, 09 Mar 2009 |
|
Aż zacytuję kawałek mojej ulubionej piosenki :
"Just enjoy the show" xD No i tak jest. Cieszę się ogromnie i czerpię przyjemność z czytania tego ff. Szkoda, że Tony zginął, myślałam, że Ai jeszcze go trochę podenerwuje. Masz cudowne pomysły, których Ci wręcz zazdroszczę!
Czekam na next part (cierpliwie jak zawsze),
Giraffaaa |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
darkeyeslady
Człowiek
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 63 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: BdG ;D
|
Wysłany:
Pon 23:02, 09 Mar 2009 |
|
Rozdzialik bardzo ciekawy, ogniska, latające ręce - akcja niczym z Happy Tree Friends <hihi>
Ja to mam przeczucie, że Nikki zostanie wampirem i wtedy Cas nie będzie musiała nic przed nią ukrywać... ot co ;D
Co do herbatki.... ja lubię z cytryną <hahaha>
Twoja oddana fanka... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
caroline200
Człowiek
Dołączył: 02 Sty 2009
Posty: 99 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Opole Lubelskie / Lublin / Razem z Cullenami.;p / "Tam, gdzie diabeł mówi dobranoc..."
|
Wysłany:
Pon 23:02, 09 Mar 2009 |
|
oj kochana Kame , żebyś potem nie żałowała, że to powiedziałaś, jak parenaście ( albo paredzisiąt ) napaleńców wpadnie do ciebie na herbatkę ( miętową;p) i wszystkie będą miały na sobie koszulki z napisem : "LUNAR ECLIPSE TEAM"!
Co do rozdzialiku:
1. Czy to z Nikki coś się teraz stanie? Nie możesz jej uśmiercić! Ja ją uwielbiam! Kocham! Jest niesamowita, wręcz boska! Zostawcie moją Nikki! Nie zabijajcie jej!
2. Kocham Ai'a. Jest zajebisty :D. I potrafił odpuścić.
3. Cas jest świetną postacią : "Ile złych rzeczy może się przytrafić jednej ludzkiej dziewczynie?" - to takie smutne. Cas tyle przeżyła i zasługiwała na szczęście!
Buziaki,
C. :*
PS. Dzięki za info.:D
PPS. Kiedy ciąg dalszy? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kithira
Wilkołak
Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 167 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Any Other World
|
Wysłany:
Pon 23:33, 09 Mar 2009 |
|
OMG dziewczyno ty chcesz, żebym ja tutaj zawału dostała ?Jesteś genialna!-Znów się powtarzam ;D Piszę się na tą zapraszaną herbatkę ;D ! Tylko zabezpiecz się w cytrynę, bo bez niej ani rusz. No, ale co do rozdziału. Niesamowity ;D żal mi bohaterów biedna Cas znowu sama, a Aiden zakochany musiał odpuścić, mam nadzieję, że złączysz jeszcze losy tych dwoje za niedługo Trochę szkoda mi Anthonego bo go nawet polubiłam wbrew pozorom, ale Nikki nie waż mi się tu uśmiercać ! No!
Ja tez się zapisuję do wielbicieli Lunar Eclipse ;D przygarniecie mnie dziewczęta ;>?
Pozdrawiam^^ |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Miss Vampire
Nowonarodzony
Dołączył: 13 Lut 2009
Posty: 26 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Forks
|
Wysłany:
Wto 9:14, 10 Mar 2009 |
|
Jejku, przerwać w takim momencie?
Toż to zbrodnia jest! ;d
Rozdział jest strasznie, ale to strasznie ciekawy
Ciekawa jestem tej nowej broni i wizji Alice.
Ja też się zapisuję! Przyjmiecie mnie?
P.S. Dzięki za info o nowej notce
Pozdrawiam,
Miss Vampire |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
agasyg
Nowonarodzony
Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 14 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Szczecin
|
Wysłany:
Wto 12:34, 10 Mar 2009 |
|
Powiem pewnie to co milion osob powiedziało ci wczesniej...... ZAKOCHAŁAMSIE W TWOIM OPOWIADANIU. Poniewaz jako iz jestem bardzo wylewnym z natury czlowiekiem i nie powiem "kilka" łez zakreciło mi sie w oku podoba mi sie to opowiadanie jak jasne cholera!!! i to powoduje ze coraz bardziej uzaleznilam sie od tego frum....
Ostatnia notka jest tak cholernie smutna, że.....
ah....
a te +16 to chyba ze względu na to, że mlodsze osoby poplakalyby sie wczesniej prawda??
Nie poganiam bo nie chce byc niemiła.... napisz jak dasz rade ale powiem ze podziwiam twoj styl pisania i oczywiscie kocham twoje teksty :D:D:D:D
no i zal mi Tony'ego. W sumie to nie byl taki zly :D:D:D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Krota
Nowonarodzony
Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 33 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Zabrze
|
Wysłany:
Wto 15:14, 10 Mar 2009 |
|
Aaaa co ty robisz?? w takim momencie kończysz!
heh tylko spokojnie.. wdech-wydech, wdech-wydech!
Dobra już się uspokoiłam tak więc super część (jak zawsze ;P).
Pozbyłaś się Antka tak że jest cool, no tylko to ostanie zdanie mnie nie pokoi...
Czekam na kolejną część i życzę weny |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kame
Wilkołak
Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 144 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Kluczbork
|
Wysłany:
Wto 15:32, 10 Mar 2009 |
|
rozdział będzie około 17 -18
Możecie do mnie oczywiście wbić, herbatki i cytryny pod dostatkiem xD Tylko co mamusia na to powie? xP
Przepraszam, że przerwałam w takim momencie, ale musiałam ;P Większość z was już domyśliła się o co chodzi Ale ze względu na moje urojenia koniec może was zaskoczyć :P |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
caroline200
Człowiek
Dołączył: 02 Sty 2009
Posty: 99 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Opole Lubelskie / Lublin / Razem z Cullenami.;p / "Tam, gdzie diabeł mówi dobranoc..."
|
Wysłany:
Wto 16:24, 10 Mar 2009 |
|
My zawsze chętne na herbatkę do Ciebie! Jak będą jakieś trudności, to zawsze jakąś dużą kawiarnię można wynająć na herbatkę dla LUNAR ECLIPSE TEAM'u i boskiej Kame! (ukłony, ukłony!!)
Tak w ogóle podziwiam cię, za to, że masz siłę codziennie ( albo i częściej ) wymyślać dla nas coraz to nowsze odcinki!
CHWAŁA TOBIE, O NASZA WIELKA KAME!
Co ma znaczyć : " ...koniec może was zaskoczyć."?
Mamy się bać? Czy tylko obgryzać paznokcie?;p
Czekam i całuję,
Caroline. :* |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kame
Wilkołak
Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 144 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Kluczbork
|
Wysłany:
Wto 16:53, 10 Mar 2009 |
|
Zabieram się za pisanie
No nie wiem, zakończenie może wydawać wam się... dziwne xD |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
karolciaw
Człowiek
Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 74 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wałbrzych
|
Wysłany:
Wto 16:58, 10 Mar 2009 |
|
zakonczenia powinny byc nieprzewidywalne(zeby byla jakas frajda )
pisalam juz, ze uwielbiam ten ff?
zycze weny w pisaniu(wiem, ze i tak mnie zaskoczysz i frajda bedzie wielka )
ps. z tym zapraszaniem bym uwazala, bo jeszcze przyjade (chociaz jak narazie jestem zbyt leniwa, a Ty za daleko mieszkasz) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
moonynight
Wilkołak
Dołączył: 26 Gru 2008
Posty: 135 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: okolice Torunia
|
Wysłany:
Wto 18:21, 10 Mar 2009 |
|
Będziesz około 17-18? JUŻ 21 PO 18!
Narobiłaś mi apetytu tą wzmianką o zakończeniu. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kame
Wilkołak
Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 144 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Kluczbork
|
Wysłany:
Wto 18:22, 10 Mar 2009 |
|
1.Muzyka [link widoczny dla zalogowanych]
2. Komentujcie
Rozdział XIX
Przysięga krwi
Czyli
Jak wiele dla mnie znaczysz
CASIDY:
Już nic więcej się nie liczyło. Biegłam, nie zważając na niezbyt ludzkie tempo. Drzewa wokół mnie zaczęły się rozmazywać i zlewać w wielką zieloną plamę. Tylko nie ona, tylko nie Nikki. Oby Carlisle i Aiden zdążyli na czas. Wreszcie dotarłam do najdalszej polany. Zauważyłam dwóch Cullenów, ale… Rozejrzałam się i odetchnęłam z ulgą. Była tam i Nikki, ciągle żyła. Stała przerażona pod drzewem spoglądając to na Carlisle’a, to na napastnika. Był nim ów wampir, który zaatakował mnie ostatnio. Najstarszy Cullen oczywiście prowadził z nim spokojną rozmowę. Nomad mierzył w niego czymś co przypominało… łuk. Stałam za drzewem, nie chciałam prowokować walki. Na szczęście – nie zauważyli mnie.
-Jestem wampirem, tak samo, jak ty. Wiesz, że coś takiego nie może mnie zabić. – Carlisle lekko się uśmiechał, jakby tłumaczył coś oczywistego małemu dziecku. Wróg również miał na twarzy uśmiech. To mnie bardzo zaniepokoiło. Poza tym, zwróciłam uwagę na to, że Carlisle używa słowa „wampir” w obecności Nikki. Czyżby nie dało się już uniknąć wtajemniczenia jej?
Wampir wybuchnął mrożącym krew w żyłach śmiechem. Wymierzył w stronę Carlisle’a, napiął łuk i…
„… mają broń, która może zabić wampiry. Która spala je od środka.”
Carlisle nie wiedział. Nie mógł wiedzieć. A skoro tak, nie ma zamiaru się odsunąć.
-CARLISLE! NIE! – Niewiele myśląc skoczyłam w jego stronę. Wyglądał na zaskoczonego. Zdążyłam w ostatniej chwili. Strzała trafiła mnie w ramię. Po chwili leżałam przy drzewie. Obok mnie siedział Carlisle. Jasper pojawił się z nikąd. Spojrzałam w dół. Bardzo krwawiłam. Zwróciłam uwagę na Jazz’a i Aidena. Wróg próbował uciec.
-Jazz, Ai, idźcie za nim! Nie może uciec!
-Nie zostawię Cię – widać było, że cierpi z pragnienia
- WYNOŚCIE SIĘ OBOJE! ALE TO JUŻ! – Jasper kiwnął głową, złapał Aidena za ramię i ruszyli oboje za nomadem. Poczułam ogień. Gorętszy od ognia towarzyszącego przemianie.
-Carlisle, mogę wyciągnąć strzałę? – Obejrzał ranę.
-Może lepiej by było, gdybym ja to zrobił.
-Nie, w porządku. – Chwyciłam ją obiema dłońmi i …
- Ja pierdolę. – Bolało jak cholera. Carlisle wybaczył mi chyba moje nieodpowiednie słownictwo. Oglądał moją ranę z każdej strony, próbując zatamować krwawienie. Odwróciłam głowę. Nikki leżała nieprzytomna kilka metrów dalej.
-Co z nią? – Przestraszyłam się
- Nic jej nie będzie, doznała szoku. Będziemy niestety musieli jej wszystko opowiedzieć.
-W porządku. AAU!! – piekło jak diabli. Zaczęło mi się robić ciemno przed oczami. Starałam się utrzymać świadomość.
-Dlaczego to zrobiłaś, Casidy? Ta strzała by mnie nie zabiła.
- Mylisz się, AAU! DELIKATNIEJ! Zdobyłam informację, że wynaleziono broń przeciwko wampirom, która spala od środka. – Spojrzał na mnie przerażony.
-W takim razie – wyszeptał – zdaje się, że uratowałaś mi życie. Mogłaś sama zginąć – głos mu się załamał.
-Mogłam, albo i nie. Za to Ty umarłbyś na sto procent więc… - poczułam kolejną falę bólu. Ogień był nie do zniesienia. Zacisnęłam mocno zęby, żeby nie krzyczeć. Po chwili straciłam przytomność.
***********************************
- Co z Aidenem?
-W porządku, chyba jest w swoim pokoju. – usłyszałam chichot.
-Biedactwo.
-Nie martw się Esme. To potrwa jeszcze tylko kilka godzin. Później wszystko powinno wrócić do normy.
-Właściwie, to teraz wszystko jest w normie, ale za kilka godzin jej organizm powróci do stanu sprzed zranienia. – Rozpoznałam głos Carlisle’a
-Racja.
-Ciągle śpi?
-Tak
-Dawno nie widziałam piękniejszej dziewczyny
-Co nie? – Usłyszałam głos Alice
-Och, dajcie spokój.
-Ciekawe, czy jest taką samą ciamajdą jak kiedyś Bells- stłumione dudnięcie.
-Ał! O co Ci chodzi Bella?
-Zamknij się Em! Obudzisz ją!
-Och, sorry
- A co z tą rudą?- Nie miałam pojęcia gdzie jestem, informacje nie docierały do mojego mózgu, ale zareagowałam na to.
-Nikki? Powinna się niedługo obudzić. Doznała szoku.
Zmusiłam się do otworzenia oczu. Byłam w sterylnie białym pomieszczeniu, które nie wyglądało na szpital. Podniosłam się odrobinę za szybko. Zakręciło mi się w głowie. Po raz pierwszy w życiu było mi zimno.
-Carlisle? – Powiedziałam cicho.
-Idź, obudziła się. –Pojawił się przede mną z przepraszającym uśmiechem
-Jak się czujesz?- Przyłożył mi lodowatą (?!) dłoń do głowy.
- Jak się zapewne domyślasz – okropnie. – Zachichotał cicho.
-Gdzie ja do cholery jestem? – mój mózg ciągle pracował bardzo wolno.
-Eee… chyba musisz porozmawiać z Aidenem. –Powiedział wymijająco.
-Mhm… okej. A gdzie on jest? – Zmieszał się
-Wiesz, zapach Twojej krwi jest dla niego nieco…. frustrujący.
-Ale przecież już nie krwawię. – Zmarszczyłam brwi.
-Nie do końca o to mi chodzi. Zaraz go zawołam. – zniknął, nawet nie widziałam, kiedy się poruszył. Zdecydowanie coś jest ze mną nie tak. Po chwili do pokoju wszedł Aiden.
-Cześć Ai. – Nagle przypomniałam sobie, że przez ostatnie miesiące go unikałam. Zrobiło mi się głupio.
- Witaj Casidy – Ulga wypisana była na jego twarzy. Nie oddychał. Chciałam wstać, zachwiałam się i o mały włos, a bym upadła. Aiden złapał mnie w ostatniej chwili. Dostałam gęsiej skórki, gdy mnie dotknął. Wzdrygnęłam się.
-Zdecydowanie coś ze mną nie tak. – Wyrwałam się z jego objęć, balansowałam chwilę, próbując utrzymać równowagę.
-Wiesz Casidy…. Przez kilka godzin możesz mieć problemy z takimi rzeczami. Nie patrzył na mnie, wstrzymywał oddech.
- Co masz na myśli? – Uniosłam brwi. Chwycił lusterko i mi je podał. Spojrzałam w swoje odbicie i …. Zamarłam. To byłam ja. Zdecydowanie. Ale takiej siebie nie widziałam od kilku lat. Miałam rumieńce, błyszczące oczy i malinowe usta. Spojrzałam z osłupieniem na Ai’a.
- Strzała była nasączona czymś, co podnosi temperaturę ciała. Jest to zabójcze dla wampirów, ale nie dla ludzi. W tej chwili, masz 39 stopni gorączki. – Co? Od wielu lat moja temperatura nie przekracza 35 stopni. Czyżby od ciepłoty ciała było uzależnione tak wiele czynników?
- Ale jazda. – Nie podobało mi się to. Miałam problemy z utrzymaniem równowagi i zdecydowanie było mi zimno. Nie byłam do tego przyzwyczajona.
-Jest jeszcze coś… - O nie, co znowu?
-Tak?
-Najwidoczniej zostałaś moją „śpiewaczką”. – Skrzywił się. Po chwili dotarł do mnie sens jego słów. Parsknęłam niekontrolowanym śmiechem.
-To nie jest śmieszne! – Strzelił focha
-Ależ oczywiście, że jest! – powiedziałam ledwo powstrzymując śmiech. – Już nigdy nie będziesz mógł mówić, że Edward miał łatwo! Haha….
-Właśnie! – usłyszałam głos, dochodzący z innego pokoju. To przypomniało mi o czymś.
-Ai, gdzie my jesteśmy?
-Umm…. – Nie patrzył mi w oczy.
-Aiden!
- Nie bądź zła Casidy, spanikowaliśmy! Tak strasznie wyglądałaś! No a poza tym, tamten wampir znowu uciekł! Więc oni już i tak wiedzą, że coś nas łączy! No i… No i…. – Zalała mnie potężna fala złości.
-AIDENIE CULLEN! CZY TY WŁAŚNIE STARASZ SIĘ POWIEDZIEĆ, ŻE JESTEŚMY W DOMU CULLENÓW!!???
- Yy.. Noo… tegooo… ee… Tak… - patrzył na swoje stopy.
-NIE WIERZĘ! ZGŁUPIAŁEŚ DO RESZTY?! TO JA SIĘ TU POŚWIĘCAM, ŻEBY NIE NARAŻAĆ TWOJEJ RODZINY, A TY TAK PO PROSTU MNIE TU PRZYPROWADZASZ??!! – miałam ochotę coś rozwalić, ale czułam, że nie mam siły. Zacisnęłam dłonie w pięści. Chętnie bym go walnęła.
- No ale przecież, ale… to Carlisle’a pomysł był!
-NIE ZRZUCAJ WINY NA CARLISLE’A!
-Ale….
-POWIEDZIEĆ CI, GDZIE MAM TWOJE ALE?! DALEKO W D…. – nie skończyłam swojego wywodu. Do pokoju wparowało osiem wampirów.
- Cześć, usłyszeliśmy Twój słodki głosik Cas i postanowiliśmy przypatrzeć się egzekucji naszego braciszka – Jeden z nich objął mnie ramieniem szczerząc zęby. Byłam pewna, że to Emmet. Odetchnęłam głęboko i usiadłam na łóżku. Alice błyskawicznie znalazła się koło mnie. Po chwili łamała mi żebra.
-Alice! To boli!
-Oj przepraszam, nie mogę się przyzwyczaić, że jesteś trochę słabsza niż zwykle – wyszczerzyła zęby w przepraszającym uśmiechu. Aiden chyba poczuł ulgę. Nie słusznie, bo jeszcze z nim nie skończyłam. Carlisle przedstawił mi resztę rodziny.
-To Emmet – moje przypuszczenia były słuszne. Pomachał mi.
-To Rosalie – Też mogłam się domyślić. Skinęła lekko głową.
- To Esme. – Podałam jej rękę z uśmiechem. Nie mogłam się powstrzymać.
-To Bella – Patrzyła na mnie z błyskiem w oku. Rozumiałam, co czuje. W końcu, była kiedyś człowiekiem, tak jak ja. No, może nie do końca.
-To Edward. – kąciki jego ust uniosły się. Przypomniałam sobie, jak bardzo Aiden narzekał na jego romantyczne gadki. Zacisnęłam wargi, żeby stłumić śmiech.
-Resztę już znasz – Carlisle wyciągnął termometr z szuflady i podał mi go.
- Kiedy będę już normalna? – zapytałam błagalnym tonem
- Za kilka godzin. – zawahał się- wiesz, tak właściwie, to teraz jesteś normalniejsza niż zwykle.
-Bardzo śmieszne – mruknęłam.- Wolę siebie w wersji na zimno – dzięki.- Wszyscy zaśmiali się. Czy powiedziałam coś śmiesznego? Przypomniało mi się coś.
-Gdzie jest Nikki?
- Obudzi się za dziesięć sekund – Powiedziała Alice trzymając moją rękę.
-Chyba czas, żebym jej wszystko wytłumaczyła
-Zdecydowanie tak. – Wstałam z westchnieniem i próbowałam zrobić kilka kroków. Straciłam równowagę iii…. Emmet trzymał mnie w pasie. Po raz kolejny zrobiło mi się zimno.
-Um… dzięki Emmet. Nie jestem przyzwyczajona do bycia ciamajdą. – Uwolniłam się z jego objęć
-Za to my jesteśmy przyzwyczajeni, do ciamajd w domu. – Bella przewróciła oczami. Zachichotałam. Em zaprowadził mnie do pokoju Nikki. Weszłam bez pukania.
-Nikki? |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kame dnia Wto 18:42, 10 Mar 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
|
|
Giraffaaa
Człowiek
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 62 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc!
|
Wysłany:
Wto 18:44, 10 Mar 2009 |
|
Jejku, a tą Bellę, to co tak tyrają? Emmet i te jego gadki. Uwielbiam go, jest taki na luzie i zabawny.
Casidy normalnym człowiekiem? Wolę ją w wersji "na zimno". Dużo wypowiedzi piszesz z caps lockiem - rozumiem, że to krzyk, ale wystarczą wykrzykniki. Przed i po myślniku zrób spację - o wiele lepiej się wtedy czyta, a i trochę nadużywasz wielokropków No i to by było na tyle, jeśli chodzi o moje dobre rady.
Bardzo ładnie, tylko trochę krótko.
Pozdrawiam,
Giraffaaa |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Giraffaaa dnia Czw 21:48, 19 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Aguś;)
Człowiek
Dołączył: 28 Lut 2009
Posty: 62 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kluczbork
|
Wysłany:
Wto 18:58, 10 Mar 2009 |
|
Ten rozdział zdecydowanie należy do moich ulubionych!! Oh brakowało mi tej całej rodzinki, docinków Emmeta;p I taka cudna Cass. Hehe teraz Ai nie może się już śmiać z Edwarda...sam znalazła śpiewaczkę :D No nie mogę się doczekać co będzie dalej:D WENY |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
s.mapet
Zły wampir
Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 476 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kielce.
|
Wysłany:
Wto 19:02, 10 Mar 2009 |
|
Oooo O_o
Boskie, cudne, świetne, genialne xD
Cas taka niegrzeczniutka - podoba mi się ;P
Czy powróci do swojej wcześniejszej formy?
I co z Nikki?
Czekam na kolejne rozdziały.
MEGA WENY! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Blairanoid
Wilkołak
Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 174 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 19:08, 10 Mar 2009 |
|
Zarejestrowałam się na tym forum, by wyrazić swoje uwielbienie dla kilku ff. Między innymi dla Twojego.
Jest niesamowity, sprawdzam cały kącik pisarza co chwilę i uwielbiam trafiać na nowy rozdział Lunar Eclipse. Wciaga. Bardzo podoba mi się postać Aidena, ponieważ... bo mi się ogólnie podoba. ^^ A Casidy staje się powoli moją idolką, ze względu na to, że jest 'normalnym' człowiekiem [czyt. nie wywraca się na płaskich powierzchniach, nie ma dziwnych myśli (patrz: Bella - "trzecia żona"...) i nie boi się przeklinać]. :)
Podoba mi się, jak jedziesz bo BxE i tak sobie wyobrazam EMO Edwarda again, obrażonego na Cas, z powodu jej szyderczych myśli. ^^
Podziwiam twoje tempo pisania i mam nadzieję, że nie zwolnisz. :)
Vena! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|
|
|
|
|