|
Poll :: Ankieta w celu ustalenia liczby czytających :) |
Jeśli czytasz - kliknij ;) |
|
87% |
[ 205 ] |
Jeżli czytasz - kliknij ;) |
|
12% |
[ 30 ] |
|
Wszystkich Głosów : 235 |
|
Autor |
Wiadomość |
darkeyeslady
Człowiek
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 63 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: BdG ;D
|
Wysłany:
Czw 23:58, 12 Mar 2009 |
|
Świetny ten rozdział. Masa humoru. Można troszkę odpocząć od akcji. Jednym słowem: cudnie ;P Podziwiam Cie, że znajdujesz tyle czasu dla swoich czytelników. Tak trzymać !!!
A teraz najlepsze teksty odcinka:
Cytat: |
- Nie przeszkadzajcie sobie – Odwrócił się i zaczął kręcić tyłkiem z rękami na biodrach. |
Cytat: |
- Piiiiiikniiiik! – Zapiał mi do ucha Em.
-Cooo?
- Jajco! No mówię, że piknik! |
Moim zdaniem Ai nie zrobił sie ciamajdowaty, on jest zakochany
Pisz, pisz, pisz
Veny! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Blairanoid
Wilkołak
Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 174 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pią 7:43, 13 Mar 2009 |
|
Mało wczoraj apopleksji nie dostałam, jak zobaczyłam, że jest nowy rozdział. A to dlatego, że musiałam iść już spać. Ach, te rekolekcje, msza o 8 rano.
Whatever.
Rozdział mi się bardzo podobał, bo tak naprawdę, to teraz w niewielu ff można poczytać o sielance. I o cudownym Emmecie. Jestem pewna, że jakbym go znała, to bym z nim [i z niego] śmiała całymi dniami. :D
Cas dlatego jest fajna, bo potrafi się z nim droczyć, ma charakterek, nie tak jak Bella "ach, przestań żartować na temat seksu, och" i foch. xD
Weny! ^^ |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
safie
Człowiek
Dołączył: 03 Sty 2009
Posty: 92 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Katowice
|
Wysłany:
Pią 9:07, 13 Mar 2009 |
|
Cas goniąca Emma z zapałkami? I wszyscy w domu uważają mnie za wariatkę bo szczerze sie do monitora jak mysz do sera xp
Troche za mało tu rzeczywiście C&A, ale pawnie odbijesz w następnych rozdziałach :P
Mnie pasuje taki Ai, w końcu pod wpływem miłości kaz dy sie zmienia - nie mógł przeciez dalej naśmiewać się z Belli i Edwarda, że tak się kochają skoro sam zakochał się w człowieku :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
ajaczek
Zły wampir
Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 477 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 2/3
|
Wysłany:
Pią 10:21, 13 Mar 2009 |
|
Super rozdział! Aiden nie jest ciapowaty, jest zakochany tak jak to wczesniej ktoś napisał! Gdyby miał być taki obojętny to jakby miał pałać uczuciem???? Człowiek zakochany staje się inny, wrażliwszy, romantyczny, nieobecny :) Jak dla mnie super jest przedstawiona przemiana Aidena. Pisz tak dalej.
p/s
Cas goniąca Emmeta z zapałkami - fenomenalne!!! Oby więcej takich wstawek pozytywnych!!! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Alice_
Wilkołak
Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 176 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Pią 15:51, 13 Mar 2009 |
|
Wpadłam na twój tekst zupełnie przypadkiem, wczoraj o 1 w nocy i tak mnie wciągnął, że zamiast iść raz w życiu spać wcześniej, jak zamierzałam, przeczytałam całość i muszę ci powiedzieć, że strasznie mi się podoba, a jest to pierwszy FF, który nie opowiada o historii ściślej związanej z bohaterami Zmierzchu, który mnie zainteresował :)
Poza tymi przeskokami, które były tu już wspomniane, czyta się łatwo i przyjemnie, a szczególnie lubię twoje poczucie humoru i Emmeta ofc :D
Cytat: |
- Au!! Ale z Ciebie drażliwa człeczyna!
- Bezmózgie yeti!
(...)
-Wampir!
-Człowiek!
-Mam lepszy, dlaczego nie rozpalimy ogniska, znam świetną podpałkę? –
- Nie przeszkadzajcie sobie – Odwrócił się i zaczął kręcić tyłkiem z rękami na biodrach. Cas spojrzała na mnie i uśmiechnęła się.
„SPALĘ CIĘ ŻYWCEM! WRACAJ TU!” |
Na początku tylko chichotałam, ale pod koniec przy zapałkach już prawie leżałam pod stołem, a zważając na późną godzinę, musiała być cicho, żeby nikogo nie obudzić, więc ogólnie wyglądałam komicznie :D:D
Oczywiście z niecierpliwością czekam na następny rozdział i życzę wielu równie świetnych, jak te dotychczas pomysłów :D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
asia87 poznan
Nowonarodzony
Dołączył: 22 Lut 2009
Posty: 9 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pią 17:14, 13 Mar 2009 |
|
dobrze że zamieściłaś trochę "łagodniejszy" rozdział bo chyba bym chodziła ja zombi przez ten ff nie mogę spać przez Ciebie dziewczyno JESTEŚ GENIALNA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
POZDRAWIAM |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Yeah
Nowonarodzony
Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 38 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3
|
Wysłany:
Pią 17:57, 13 Mar 2009 |
|
Jestem zrezygnowana. Nie mam siły. Jak ja mam czekać na kolejne rozdziały..?
Tak się zastanawiam, czy zdajesz sobie sprawę z tego, że niedługo rozdziały mogą być wymuszane siłą.?
Przeze mnie?
Bardzo podoba mi się twój styl pisania i pomysł na to opowiadanie.
Mam tylko nadzieję, że nie masz zamiaru uśmiercić żadnego z Cullenów? Ew. może być Rosalie
Czekam.
Veny! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Krota
Nowonarodzony
Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 33 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Zabrze
|
Wysłany:
Pią 20:17, 13 Mar 2009 |
|
Kame!! gdzie jesteś??
Czekam na kolejne rozdziały, jak świrusa non stop odświeżam forum :D
Normalnie jestem uzależniona od tego ff będę musiała po tym iść na jakiś odwyk!
Pozdrawiam i wena |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kame
Wilkołak
Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 144 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Kluczbork
|
Wysłany:
Pią 20:22, 13 Mar 2009 |
|
piszę piszę Już właściwie kończe... Akcja zacznie się dzisiaj, ale jeszcze nie do końca się rozkręci Zaparzcie sobie ziółek xD |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Miss Vampire
Nowonarodzony
Dołączył: 13 Lut 2009
Posty: 26 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Forks
|
Wysłany:
Pią 20:24, 13 Mar 2009 |
|
Już zaparzyłam! xD
To dobrze, że kończysz :)
To ja czekam na rozdział
Pozdrawiam,
Miss Vampire |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Krota
Nowonarodzony
Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 33 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Zabrze
|
Wysłany:
Pią 20:30, 13 Mar 2009 |
|
Dobra ziółka są !! I to dużo ziółek xD
Teraz tylko rozdzialik i imprezka gotowa dobra muszę się uspokoić... a ty kończ ten rozdzialik !
Ave WENA |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kame
Wilkołak
Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 144 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Kluczbork
|
Wysłany:
Pią 21:20, 13 Mar 2009 |
|
1. Muzyki nie będzie :P
2. Komentujcie, komentujcie
Rozdział XXII
Labirynt
Czyli
W poszukiwaniu prawdy
CASIDY:
Dobre dni musiały się skończyć. Wiedziałam o tym od początku, choć chciałam w nich utkwić na zawsze. W szczęśliwych chwilach, kiedy byłam tylko ja i oni - Ci, których kocham.
*************************************************
Siedziałam na wielkim, skórzanym fotelu w salonie i wpatrywałam się w ścianę bez mrugnięcia okiem. To już dzisiaj. Za chwilę przyjdzie Aiden i będziemy musieli jechać do posiadłości Anthony’ego. Dwa dni temu zaskoczyła mnie niespodziewana wizyta Raphaela. Dwór został przekazany pod jego opiekę, ale było tam coś specjalnie dla mnie. Coś, co zostawił mi Anthony. Od jego śmierci mięły trzy miesiące. Przez cały ten czas, starałam się odsunąć od siebie myśl, że już nigdy go nie zobaczę. Zbierałam w sobie siłę, do stawienia temu czoła. Ile razy powtarzał mi, żebym była twarda? Ile razy mówił, że uczucia osłabiają? Setki, może nawet tysiące, ale wiedziałam, że nie potrafię tego zrobić. Nie potrafię żyć ze świadomością, że to ja go zabiłam. Mogłam zaprzeczać i udawać przed innymi, ale nie przed samą sobą.
******************************************************************************
Podróż, zwykle bardzo długa, minęła zaskakująco szybko. Aiden nie odezwał się ani słowem. Wiedział, co czuję, rozumiał to. Przy bramie powitał nas Raphael. Był taki jak zwykle, uśmiechał się zawadiacko. Na nosie miał okulary, których nie widziałam od wieków. Pamiętam, jak z Anthonym śmialiśmy się, że nosi je bez potrzeby.
Anthony….
Weszliśmy po schodach. Raphi posłał wymowne spojrzenie Aidenowi. Ten kiwnął głową i odeszli. Odetchnęłam głęboko i nacisnęłam klamkę. Pokój Anthony’ego nie zmienił się od czasu, gdy byłam tu ostatnio. Nie był zupełnie w moim guście. Uwielbiałam prostotę, a to pomieszczenie miało w sobie widoczny majestat, zupełnie jak sam Tony. Na biurku stało ozdobne, drewniane pudełko z karteczką „Dla Casidy”. Przełknęłam głośno ślinę. Otworzyłam wieko, z wnętrza wydobyła się melodia. Było tam oczywiście kilka moich osobistych drobiazgów. Nawet głupie lusterko, które od niego dostałam, lub sukienka, w której przetrwałam walkę z Aro. Na dnie leżało nasze zdjęcie. Anthony trzymał dłoń na mojej głowie, a ja krzywiłam się jak niezadowolone dziecko. Uśmiechnęłam się do siebie. Znajdowała się tam również dość stara płyta. Nie mogłam powstrzymać śmiechu. Tony miał dwie lewe nogi, ja za to byłam dobrą tancerką. Kiedyś postanowiłam go nauczyć kilku kroków. Jego skwaszone miny i przekleństwa działały na mnie rozśmieszająco za każdym razem, gdy je sobie przypominałam.
-Casidy? – Aiden stał przy drzwiach i patrzył na mnie niepewnie. Kiwnęłam głową, na znak, że może podejść. Usiadł na biurku i przekrzywił głowę. Patrzył na mnie z zaciekawieniem.
- Chyba…. Chyba skończyłam – uśmiechnęłam się delikatnie.
- A to? – Wskazał na biały list, leżący na dnie pudełka. Zmarszczyłam brwi. Nie byłam pewna, czy powstrzymam się od płaczu, jeśli go przeczytam. Westchnęłam i podniosłam list drżącymi dłońmi. Było na nim ulubione zdanie Tony’ego.
„Sukces nigdy nie jest ostateczny. Porażka nigdy nie jest totalna. Liczy się tylko odwaga.”
Rozdarłam kopertę i rozwinęłam kawałek papeterii.
Księżniczko,
Jeżeli to czytasz , to znak, że nie żyję i nie byłem w stanie wyjaśnić Ci wszystkiego przed śmiercią. Sam nie wiem, od czego mam zacząć. Może po prostu zacznę od początku.
Wiesz, że uchroniłem Dev’a od niechybnej śmierci i trenowałem go, by mógł bardziej nad sobą panować. Nie zdajesz sobie jednak sprawy z jednej rzeczy. Wampiry, które go przemieniły, nie zabiły go, gdyż – jak zawsze sądziłaś- zbyt wiele wiedział. Od zawsze chciały tylko jednego - Ciebie. To ty byłaś celem od samego początku.
Czułam, jakbym spadała w dół. Zaczęłam szybciej oddychać. Aiden spojrzał na mnie ze strachem.
-Casidy? – Pokręciłam głową. Czytałam dalej.
Nie jestem w stanie Ci tego wyjaśnić. Istnieje tylko jedna osoba- która potrafi. Raven Anguish. Raphael powie Ci o nim wszystko. Gdy już go znajdziesz, pokaż mu medalion Dev’a.
Księżniczko, nawet nie wiesz, jak bardzo Cię kocham, od kiedy przekroczyłaś próg tego domu. Zawsze pragnąłem tylko Twojego szczęścia, lecz przed Tobą długa droga.
Nigdy nie strać kontroli nad swoim życiem.
Anthony
Kolana ugięły się pode mną. Czułam, że zaraz stracę przytomność. Aiden przytrzymał mnie, żebym nie upadła.
-Casidy? Casidy, co się stało? - Nie odpowiedziałam. Wzięłam kilka głębokich oddechów. Straciłam kontakt z rzeczywistością. Kiedy się uspokoiłam, leżałam już na kanapie w salonie. Raphi i Ai pochylali się nade mną. Wciąż trzymałam list w ręku.
- Wszystko w porządku? – Raphael wyglądał na zmartwionego. Pokręciłam głową i podałam mu kawałek papieru. Aiden czytał mu przez ramię. Gdy skończyli wyglądali na bledszych, niż zazwyczaj.
-Raphael, powiedz mi…. Kim jest Anguish? - Spojrzał na mnie i westchnął. Podniosłam się do pozycji siedzącej.
- To prawdopodobnie najstarszy wampir na świecie i zarazem najmądrzejszy. Wie właściwie wszystko, zna każdą legendę. Urodził się jeszcze w starożytności, kilka tysięcy lat przed Chrystusem.
-Dlaczego Anthony mnie do niego wysyła?
-Prawdopodobnie jest coś, o czym może wiedzieć tylko on. – Zamknęłam oczy i nabrałam powietrza do płuc.
-Jak go znajdę? – Aiden spojrzał na mnie ponuro.
- Chyba musisz wybrać się do tego idioty- Mayuri’ego. – Prychnął.
-Świetnie – przewróciłam oczami. – Wręcz cudownie.
-Dobra, możecie mi wytłumaczyć o co właściwie chodzi? – Aiden spoglądał do na mnie, to na Raphaela.
-W skrócie? Jakieś wampiry chcą mnie dorwać i muszę wybrać się do Anguish’iego, żeby poznać powód. – Uśmiechnęłam się ironicznie.
AIDEN:
Dlaczego wszystko, co złe, musiało się przytrafiać akurat jej? Z nas dwojga, to nie ja, lecz ona była przeklęta. Nie rozumiałem, co zmieniały nowe informacje. Wampiry i tak za nią podążały, choć tym razem znała powód. Widocznie dla niej miało to ogromne znaczenie. Chciała za wszelką cenę dowiedzieć się, czego chcą.
Wyjaśniliśmy krótko Carlisle’owi sytuację. Nie powiedzieliśmy mu jednak wszystkiego, żeby nie próbował jechać za nami. Wpadliśmy do jej domu na krótką chwilę. Spakowała najpotrzebniejsze rzeczy do plecaka i ruszyliśmy w drogę.
Wpatrywała się w krople deszczu, spływające po szybie. Intensywnie się nad czymś zastanawiała. Po jakimś czasie siedzieliśmy w samolocie, lecącym do Rosji. Wciąż nie odezwała się ani słowem.
Kilkanaście godzin później wylądowaliśmy. Poruszaliśmy się wypożyczonym jeep’em. Nawet jako wampir miałem trudności z prowadzeniem po kilkumetrowych zaspach śniegu. Kiedy dotarliśmy na miejsce ujrzałem ciemny dwór, wyglądający na straszniejszy niż Anthony’ego. Wysiedliśmy i ruszyliśmy do ogromnej metalowej bramy. Casidy spojrzała na kłódkę i przewróciła oczami. Kopnęła w nią mocno i po chwili byliśmy już w środku. Chciałem zapukać w stare, drewniane drzwi, ale Cas nacisnęła na klamkę i bezceremonialnie weszła. Szliśmy ciemnym korytarzem w stronę stłumionego światła.
Zastaliśmy wampirzego gospodarza w dość niezręcznej sytuacji. Jakby to obrazowo ująć…
Pieprzył się właśnie z trzema kobietami. Jestem pewien, że co najmniej jedna była człowiekiem.
Casidy bez cienia wstydu czy zażenowania ruszyła w jego stronę. Dostrzegł nas, w mgnieniu oka wstał i ubrał pośpiesznie spodnie. Miał przerażoną minę.
- Casidy Mignonette. – rozłożył szeroko ręce – cóż za niespodzianka – nie wyglądał, jakby się cieszył z naszej wizyty.
- Cześć Mayuri – odpowiedziała obojętnie Cas, ignorując jego rozwarte ramiona. Zdecydowanie wiedział, o co chce go zapytać.
CASIDY:
Mayuri mierzył mnie wzrokiem. Wyglądał na przerażonego. Uśmiechnęłam się w duchu. Nigdy za nim nie przepadałam. Zajmował się tylko piciem, uprawianiem seksu i szpiegostwem, a był słabszy nawet ode mnie. Spojrzałam przez ramię, jego „dziewczyny” właśnie zalecały się do Aidena. Miał nietęgą minę. Przewróciłam oczami. Mojemu ukochanemu zdecydowanie brakowało stanowczości.
-Casidy - Moja dobra znajoma Jasmine weszła do pomieszczenia z szerokim uśmiechem. Przytuliła mnie lekko. Odwzajemniłam uścisk.
-Skąd on bierze te dziwki? – Kiwnęłam z prychnięciem głową na trzy dziewczyny.
- Wiesz, czasami wymienia mnie na hmm… „lepszy” model – Zmrużyła oczy z krzywym uśmiechem.
-Ależ Ty jesteś niezastąpiona Jasmine! – Zaszczebiotał Mayuri piskliwym głosem. Zaraz go jebnę.
- Zamknij się – Westchnęła Jas. Pstryknęła palcami, patrząc mi przez ramię.
-Ej, wy tam. Spierdalajcie, ale to już! – Skrzywiły się, ale wykonały rozkaz. Jasmine patrzyła na Aidena z uniesionymi brwiami.
- Chłopak?
-Coś w ten deseń.
-No no Casidy, nie spodziewałem się tego po Tobie – Mayuri uśmiechnął się. Ai wyglądał na zakłopotanego. ku***, dość tej sielanki.
- Jak już się pewnie domyśliłeś, nie jestem tu w celach towarzyskich – Jego cera przybrała trawiasty odcień. Nie czekałam aż odpowie. Zapytałam prosto z mostu – Gdzie przebywa Raven Anguish?
- Nie wiem – odpowiedział zbyt szybko, bym mogła mu uwierzyć.
- Och, doprawdy? – uniosłam brwi. – I pewnie nie wiesz nic o wampirach, którzy wynaleźli broń na przedstawicieli swojej rasy?
-Nie, nie mam pojęcia – pokręcił gorliwie głową.
-Świetnie. – Podeszłam do szafki i otworzyłam ją. Wyciągnęłam srebrny pistolet. – A to, co?
- Zwykła broń. Na ludzi.
-Na ludzi powiadasz? – wycelowałam w niego. Wciągnął głośno powietrze. – Jesteś pewien?
-No dobra, dobra! W pociskach jest substancja podnosząca gwałtownie temperaturę ciała!
-Wiem, ku***. Dostałam niedawno strzałą nasączoną takim płynem. – Czułam coraz większą irytację. Najpierw łuk, teraz pistolet. Świetnie.
-Naboje w środku? – pokiwał głową, wciąż lekko przerażony. – Świetnie, konfiskuje. – otworzył usta, lecz szybko je zamknął.
- Więc powiesz mi gdzie jest Anguish, czy nie?
-Nie wiem, nie wiem! – Kręcił głową jak szalony.
-Zostajemy na noc. – Powiedziałam zrezygnowana. Czułam, że nic od niego nie wyciągnę po dobroci ale… Zawsze mogę spróbować siłą. Oczywiście zgodził się.
Chwilę później leżałam na łóżku razem z Aidenem. Zdecydowanie musiałam się od stresować. Całowałam go namiętnie, nie powstrzymując się ani trochę. Kiedy uporałam się z jego koszulą otworzył szeroko oczy i stanął kilka metrów ode mnie.
-Nie pomagasz mi. – wydyszał
-Nigdy nie powiedziałam, że będę. – Podeszłam do niego i ugryzłam niezbyt delikatnie jego szyję. Zawsze działało, jęknął i coraz gorzej szło mu kontrolowanie się. Na korzyść dla mnie. Dobrałam się do jego paska. Gdy leżał już w drugim końcu pokoju rozpięłam mu spodnie i…
- Stój – siedział na łóżku i odsuwał mnie od siebie. Westchnęłam wkurzona.
-Pieprzyć to, idę postrzelać. – Wściekła sięgnęłam po pistolet i wyszłam.
AIDEN:
Jestem równie żałosny, co Edward, to oficjalne. Nie, nie bałem się, że mogę ją skrzywdzić, ale jakoś tak… nie byłem przekonany. ku***, zachowuje się jak niewinny prawiczek. No dobra, może i jestem prawiczkiem, ale do niewinności mi daleko. Usłyszałem pukanie, jedna z ludzkich kochanek Mayuri’ego wychyliła głowę przez drzwi.
-Mogę? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Krota
Nowonarodzony
Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 33 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Zabrze
|
Wysłany:
Pią 21:31, 13 Mar 2009 |
|
Cytat: |
Jestem równie żałosny, co Edward, to oficjalne. |
Z tymi słowami Aidena to się w pełni zgodzę , hmm... intryguje mnie ta "ludzka kochanka"Mayuri'ego przybywająca do pokoju, ciekawe czego ona będzie chciała??
A tak ogólnie to bardzo podoba mi się ten rozdział
:) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
host
Zły wampir
Dołączył: 01 Lut 2009
Posty: 332 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: nysa
|
Wysłany:
Pią 21:38, 13 Mar 2009 |
|
ta Casidy podoba mi sie coraz bardziej, nie ma co, ma dziewczyna charakterek. umie pokazac pazurki, prawdziwa femme fatale. nawet wampiry maja przed nia szacunek i boja sie jej. tak trzymac Cas, nie daj sie!
coz takiego wymyslilas moja droga Kame, ze jakies wampiry chca koniecznie unicestwic Casidy. co ona im takiego zrobila, moze sa zazdrosne ze jakis tam czlowieczyna umie zabijac ich pobratymcow. a moze kryje sie za tym jakas powazniejsza tajemnica albo Cas wie cos, co nie powinna wiedziec i za to musi zostac zgladzona. oj, co nam tam szykujesz.
dodawaj nastepne rozdzialy. uzaleznilam sie juz strasznie od nich.
pieknie po prostu.
Weny |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
kamosoka
Człowiek
Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 93 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Wrocław
|
Wysłany:
Pią 21:46, 13 Mar 2009 |
|
Znow mi szczena opadła, WOW, chyba na razie nie jestem w stanie napisac konstruktywnego komentarza, oprocz tego, że zajebiscie mi sie podobało!!!!!!!!!!
cieszę się, że każdy Twój rozdział jest na swietnym poziomie i akcja po prostu pięknie się rozwija:):) Już się nie mogę tez doczekac, kiedy Aiden przestanie być taki wstrzemięxliwy( błagam nie rób już z niego takiego prawiczka) i wizyty u Ravena Anguisha. Co Cassidy w sobie ma, że jest celem????????
Uwielbiam cie, po prostu uwielbiam ten ff i mam nadzieję, że dzięki temu, że przed nami weekend będziesz nas rozpieszczać większą ilością rozdziałów dziennie (możesz zacząc już dzis) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Miss Vampire
Nowonarodzony
Dołączył: 13 Lut 2009
Posty: 26 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Forks
|
Wysłany:
Pią 22:29, 13 Mar 2009 |
|
Kame, kocham Cię!
Nie lubię tego Mauri'ego ;/
Hmmm... A co robi ta 'ludzka kochanka Mauri'ego' u Aidena?
Mam nadzieję, że nie to co myślę xd
Kiedy ona czytała ten list...
Nie wiem czemu, ale myślałam, że się popłaczę.
Kochana, dużo Weny życzę!
Pozdrawiam,
Miss Vampire |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Blairanoid
Wilkołak
Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 174 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pią 22:30, 13 Mar 2009 |
|
Cytat: |
ku***, zachowuje się jak niewinny prawiczek. |
Zgadzam się, totalnie jak Eddy.
Tylko proszę, pisz następnym razem, to piękne, polskie, wyrażające tyle emocji słowo z dużej litery. :D I nie, to nie jest jakaś moja mania, ani nic w ten deseń.
Rozdział mi się podobał. Jak Casidy pojaśniła, że Mayuri jest od niej słabszy, to przez chwilę pomyślałam, że też jest taki jak Cas, ale nie, to pełno-etatowy wampir-seksoholik. A Raven Anguish wzbudził moją ciekawość na tyle, że teraz stracę samokontrolę w niesprawdzaniu co godzinę, czy jest nowy rozdział i dostanę pałę z "Kamieni na szaniec", bo ich nie przeczytam. Przez Ciebie, Kame i przez LE! :D:D:D
Weny! :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
agasyg
Nowonarodzony
Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 14 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Szczecin
|
Wysłany:
Pią 22:31, 13 Mar 2009 |
|
Cytat: |
Usłyszałem pukanie, jedna z ludzkich kochanek Mayuri’ego wychyliła głowę przez drzwi.
-Mogę?
|
Nie wiem czy sie smiac czy plakać :D:D
Cytat: |
Gdy leżał już w drugim końcu pokoju rozpięłam mu spodnie i… |
Gorąco.... :D:D Głupi Aiden!! Tu przyznam mu racje... żałosny ;D;D :pp
Ogólnie zostałam dopisana do twojego funclubu jesli takowy masz ;D;D jesli nie to jestem jego zalozycielką ;d;d
AVE VENA
P.S. no wez nie rob wioski i niech Aiden się przełamie
Tylko na to czekamy ;D;D;D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Aguś;)
Człowiek
Dołączył: 28 Lut 2009
Posty: 62 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kluczbork
|
Wysłany:
Pią 22:40, 13 Mar 2009 |
|
Mhm Cass potrafi pokazać pazur i to plus miłość spowodowały, że Aiden stał się podobny do Edwarda...Heh jestem ciekawa co zrobi Aiden z koleżanką, która do niego przyszła, a co na to Cas oh aż się nie mogę doczekać. No powoli zaczyna się coś wyjaśniać czyli coś z nią jest, że chcą ją dorwać. Nowa moc? Bo skoro jako człowiek jest taka silna jako wapmir pewnie by była jeszcze lepsza:D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kithira
Wilkołak
Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 167 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Any Other World
|
Wysłany:
Pią 22:40, 13 Mar 2009 |
|
hahaha :P rozłożyłaś mnie na łopatki Aidem prawiczkiem ;D ja tam myślę, że on za nią poleci i będzie hmm... ;D no nie będę tutaj wypisywać moich fantazji na ciąg dalszy ;D i niech wywali ta ludzka kobietkę :P
Co do rozdziału - pomysłów Ci nie brak. Bardzo interesujący wątek Ravena Anguisha, aż mnie korci co tam się będzie działo ;D *zacieraręce* ...
Przepraszam za takie pytanie : ale ile rozdziałów przewidujesz ;>?
AAa i pisz ! liczę, że jeszcze dzisiaj nasz czymś zaszczycisz ;>
Pozdrawiam^^
PS: dziękuję za wiadomość :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|