FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Lunar Eclipse [NZ] +16 XXIX rozdziałów ! Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Poll :: Ankieta w celu ustalenia liczby czytających :)

Jeśli czytasz - kliknij ;)
87%
 87%  [ 205 ]
Jeżli czytasz - kliknij ;)
12%
 12%  [ 30 ]
Wszystkich Głosów : 235


Autor Wiadomość
Jasmine
Nowonarodzony



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdynia / Bartoszyce

PostWysłany: Nie 15:48, 15 Mar 2009 Powrót do góry

Przyznam , że z z zapartym tchem czytam twoje opowiadanie ;D Jest bardzo wyjątkowe. Z chęcią będę śledziła ten wątek Wink


Teraz bardzo oryginalne : weny kochana !


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Madi
Zły wampir



Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 319
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: A tam gdzieś jakoś ;)

PostWysłany: Nie 19:15, 15 Mar 2009 Powrót do góry

Ty wiesz, że ja Cię za te dziełka kocham, cnie?? Wink genialne, jak zawsze. Kurde, nie wiem, czy potrafię pisać z takim stylem. Tego, skąd Ty bierzesz takie pomysły tak w ogóle? Przez anime na pewno Wink czekam na więcej Kwadratowy jak zawsze Kwadratowy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Giraffaaa
Człowiek



Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc!

PostWysłany: Nie 21:09, 15 Mar 2009 Powrót do góry

Wierni fani wybaczą wszystko (zaliczam się do tego grona). Odcinek troszkę słabszy od pozostałych, ale rozumiem - sama czasami chcę przelecieć z akcją, której nie lubię lub nie wiem jak ją opisać. Wiele się dziś zdarzyło - tak wiele miejsc odwiedzili, sama chciałabym tyle pozwiedzać Wink Ogólnie fajnie, uwielbiam twojego ff Wink

Czekam (powtórzę się) cierpliwie Wink
Giraffaaa

p.s.
Napisz na pw jak nazywać się będzie twój kolejny ff i o czym będzie, proszę Wink
:*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Greenpoint
Wilkołak



Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 21:38, 15 Mar 2009 Powrót do góry

tak więc, pewnie Twoje fanki zjedzą mnie żywcem, za to, co teraz napisze, ale cóż.. ktoś to musi w końcu zrobić.
Powinnam może dostosować się do komentarzy innych: o jaa, jesteś genialnna, pisz dalej i w ogóle, lecz nie. Nie tym razem :)
nie podoba mi się.
po pierwsze i chyba najważniejsze - BETA! beta koniecznie potrzebna w trybie natychmiastowym! Interpunkcja leży i kwiczy domagając się skrócenia cierpień.
po drugie: prawie nie widzę tu powiązania z głównymi bohaterami sagi. Stwarzasz całkiem nowe postacie, które z sagą mają do prawdy niewiele wspólnego.
po trzecie: opisujesz same wydarzenia, w których nie ma za krzty opisu psychiki bohaterów, nawet za bardzo nie ma pokazanych ich uczuć. Tak, bo to przecież nudne, po co pisać o jakiś tam emocjach.. każdy może sobie to przecież dopowiedzieć, prawda?
po czwarte: piszesz bardzo prostym językiem(jak dla mnie, nawet za prostym), który z rozdziału na rozdział robi się coraz bardziej wulgarny. Nie wygląda to za dobrze, zwłaszcza, że w początkowych rozdziałach nie używałaś go prawie w ogóle, i było dobrze. Jest dużo powtórzeń
przenoszonych z chapiku na chapik.
po piąte: strasznie skaczesz w tematach. Przez chwile jesteś tu i już za chwile akcje przenosisz całkiem gdzie indziej. Wydarzenia rozgrywają się strasznie szybko.
po szóste: kaleczysz język polski! słówka typu lutnę, jebne i tym podobne są strasznie.. nie wiem jak to określić. Z tego wszystkiego zapamiętałam jeszcze jedno Twoje 'słówko', mianowice "jebitnym".. przepraszam, ale co to do kur** nędzy jest?!

kolejna rzecz: fakt faktem, miałaś pomysł na coś całkiem innego, nieszablonowego. Jednak było to mało przemyślane, nie do końca dopracowane. Po prostu trochę Ci nie wyszło wykonanie. Swoich wypocin jeszcze nie zakończyłaś i swój komentarz opieram jedynie na ty 23 rozdziałach.
I jeszcze jedno.. czy tylko mnie sformułowanie 'permanentny wzwód' nie kojarzy się z Twoim opowiadaniem?

Niektórych zdań nie zrozumiałam. Nie skojarzyłam też, co miałaś na myśli po raz pierwszy wprowadzając do akcji Anthonego. Opisałaś wtedy reakcje Casidi jako strach. Potem opisałaś ich walkę. Okej, wszystko dobrze. Tylko co potem? Opisujesz, że główna bohaterka jest strasznie związana ze swoim 'mistrzem', i niesamowicie cierpi po jego śmierci. Nie rozumiem, jaka dokładnie łączyła ich relacja. Kolejna rzecz, o którą teraz będę się czepiać: gdy była po treningu z Tonym, doskoczyło do nich czterech wampirów. Jeden zwiał. Po czym piszesz, że Cas widzi w ognisku ciała pięciu.. tak wiem, czepiam się szczegółów, ale te szczegóły są czasami ważne.
Boisz się zdań złożonych, a jak już chlapniesz czymś dłuższym, to sama nie wiem, czy mam się śmiać, czy płakać.
Nie podoba mi się relacja, jaką tworzysz pomiędzy Emmettem a Cas. Po prostu nie mogę tego zdzierżyć. Oprócz tego, piszesz w różnych czasach, Skaczesz od przeszłego to teraźniejszego. Musisz się zdecydować na jeden.
Kolejna rzecz, która do tej pory bardzo mnie razi, a mianowicie nie zarysowałaś postaci dwóch głównych bohaterów. Oprócz krótkiego opisu wyglądu nie ma praktycznie nic więcej na ich temat.
Nie opisujesz też mimiki, gestykulacji. Mam rozumieć, że cały czas ich twarze są bez wyrazu? nie da się z nich wyczytać zupełnie nic? chyba nie.
Koniec końców wspomnę jeszcze moment z kościołem. Kompletnie nie wiem, co miałaś na myśli w tym momencie. Po prostu nie rozumiem.

Mam nadzieję, że nie uznasz mojej wypowiedzi za chamską i obraźliwą. Broń boże, nic z tych rzeczy nie miałam na myśli. Po prostu skorzystałam z przywileju tego forum i napisałam co o tym myślę. Czytając to, nie zauważyłam ani jednego negatywnego komentarza, więc mam nadzieję, że jakoś to zniesiesz.
Dobra beta pomoże Ci uporać się z trzy czwartą tych byków, o których wspomniałam. Wszystko jest do dopracowania, bo fabuła jest jak najbardziej dobra. Na szczęście nie zrobiłaś z tego kolejnego gniota z serii: dla napalonych nastolatek.
Na koniec, żebym nie wyszła na taką strasznie złą, powiem, że będę tu dalej zaglądać, oczekując jakiejś poprawy :D
Mam nadzieję, że mój komentarz nie tyle Cię zdołuje, co jeszcze bardziej zachęci do pracy. Bo w końcu trzeba też czasami przyjąć jakąś krytykę, czyż nie? W końcu wystawiłaś to na publiczne forum.
Veny życzyć nie będę, bo jak zauważyłam masz jej sporo, a oprócz tego wspomaga Cie tłum nastolatek.
pozdrawiam i życzę powodzenia, Green.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Greenpoint dnia Nie 21:40, 15 Mar 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
agasyg
Nowonarodzony



Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Pon 7:43, 16 Mar 2009 Powrót do góry

Nowy ff mowisz??
A ja na to: BOSKO!!!!!
kkto niby chce sie ciebie pozbyć??
Niech tu ze mną pogada!!

Co do tego rozdziału.... dzika Cas!!!
Na miejscu Aia (Edwarda w mniejszym wydaniu) chyba bym uciekła ;D;D
Fajnie, że nie ulegl tej dziewczynie bo chyba bym zrobila mu krzywdę ;D;D;D

Oby tak dalej

AVE VENA i czekam na nowego ff ;D;D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Blairanoid
Wilkołak



Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 8:04, 16 Mar 2009 Powrót do góry

Cytat:
a oprócz tego wspomaga Cie tłum nastolatek.

Tak, tłumy nastolatek mogą być naprawdę weno-twórcze. Wink

Zgodzę się też z Tobą, Greenpoint, co do niektórych... spraw.
Beta rzeczywiście jest potrzebna, bo czasami te przecinki stoją w niewłaściwych miejscach, kropki w niewłaściwej ilości. Naprawdę trochę skaczesz [byłam w domu - gwiazdki - szłam szkolnym korytarzem] i mi też ten Anthony się trochę rzucił w oczy.
Jednak ja raczej nie zwracam uwagi na takie rzeczy, bo mam raczej umysł ścisły, więc literacko nie jestem jakaś wykształcona, ale jak ktoś już coś wypomni, to potrafię porównać i przyznać rację, lub nie. Jak komputer. :D

Niech weny doda Ci twój tłum piszczących nastolatek! Wink
[nic ofensywnego - sama jestem jedną z nich Wink]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
ajaczek
Zły wampir



Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 477
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Pon 11:50, 16 Mar 2009 Powrót do góry

Kolejny rozdział przeczytałam na jednym wdechu :) Super! Akcja się rozkręca i coraz bardziej mnie wciaga, zaintrygowałaś mnie tym najstarszym i najmądrzejszym wampirem i tajemnicą Cas... Przez to nie mogę się doczekać kolejnego odcinka żeby wyjasnić tajemnicę! Aczkolwiek nie za dużo tej wulgarności? Chyba na początku nie było tyle tego ??
P/s
czekam na kolejne odcinki :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
caroline200
Człowiek



Dołączył: 02 Sty 2009
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Opole Lubelskie / Lublin / Razem z Cullenami.;p / "Tam, gdzie diabeł mówi dobranoc..."

PostWysłany: Pon 15:14, 16 Mar 2009 Powrót do góry

O mój boski Aiden'ie!
Dopiero dzisiaj mogłam na kompa wejść ( tak i jeszcze na nim usiąść...;p) wchodzę oczywiście na forum, patrzę... a tu co?
Jak zwykle jest co do czytania . :D:D:D

Nieźle Cas potraktowała tą wampirzycę...
Ma dziewczyna klasę...;D
Jestem bardzo, ale to bardzo-bardzo ciekawa co jej powie tan cały Anguish ( tak w ogóle to nazwisko mi się strasznie podoba. Wink)
No i kim on tak dokładniej będzie. Bo będzie o nim coś więcej, prawda?

Czekam na dalszy ciąg,
Caro.:*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Deina
Nowonarodzony



Dołączył: 20 Sty 2009
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 17:58, 16 Mar 2009 Powrót do góry

Powtarzać się nie będę więc walę prosto z mostu:
O której będzie następny rozdział? :D

Rozdział bardzo ciekawy i pełen nowych tajemnic{ jak zwykle :P }
Ogólnie podoba mi się Twój styl,Twoja orginalność itp.
______________________________
WIELKIE BRAWA DLA KAME!!!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kame
Wilkołak



Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 144
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Kluczbork

PostWysłany: Pon 19:37, 16 Mar 2009 Powrót do góry

powinnam się zabierać za rozdział, ale jestem taka chora i obolała, że dzisiaj chyba z notki nici.:( może napiszę, jak poczuję się lepiej:((Tylko mnie nie zabijcie).Trzymajcie za mnie kciuki kochani Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gabrielle
Nowonarodzony



Dołączył: 06 Mar 2009
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: okolice Cz-wy

PostWysłany: Pon 20:55, 16 Mar 2009 Powrót do góry

Rozdział(y - bo ostatnich nie komentowałam) świetne, of korz.
I co to jest to Kensei?!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
caroline200
Człowiek



Dołączył: 02 Sty 2009
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Opole Lubelskie / Lublin / Razem z Cullenami.;p / "Tam, gdzie diabeł mówi dobranoc..."

PostWysłany: Wto 10:15, 17 Mar 2009 Powrót do góry

Kochana!
Już lepiej, jak dasz nam coś naprawdę dobrego, niż coś napisanego na siłę.
Musisz wiedzieć, że to jest TO.
Zabić Cię za dzień dłużej ( bo napiszesz dzisiaj, prawda? ) nie powinnyśmy.

Kuruj się,
Caroline.:*

Edit : Hej no! Kochana, gdzie jest mój upragniony nowy rozdzialik?
Ja czekaaaaaaaaaaaam... *próbuje udawać złość*


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez caroline200 dnia Wto 21:09, 17 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
kamosoka
Człowiek



Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 93
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Śro 19:08, 18 Mar 2009 Powrót do góry

Czekam, czekam wytrwale:)

Normalnie już mnie tak ciekawość zzera co będzie dalej!!!!!!!!!!!

Mam nadzieję, że już się lepiej czujesz i pochwalisz się nowym rozdziałem:)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Madi
Zły wampir



Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 319
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: A tam gdzieś jakoś ;)

PostWysłany: Śro 20:17, 18 Mar 2009 Powrót do góry

Czymaj się Kame, będzie good. Jasne, że poczekamy. Czego się dla Ciebie nie zrobi Wink btw- dziękuję :*

Siły życzę, bo weny masz na bank jak zawsze dużo


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
caroline200
Człowiek



Dołączył: 02 Sty 2009
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Opole Lubelskie / Lublin / Razem z Cullenami.;p / "Tam, gdzie diabeł mówi dobranoc..."

PostWysłany: Śro 20:34, 18 Mar 2009 Powrót do góry

Kochana, co się dzieje?
Jak wróciłam ze szkoły byłam już na maksa napalona na nowy rozdział, wchodzę na forum..., a tu nic.
Odrobiłam lekcje, odpalam kompa, już po prostu bez boskiego Ai'a nie mogę wytrzymać i co? Nadal pusto...
Hej! Ja się martwić zaczynam.
Ale mam nadzieję, że może dzisiaj jeszcze się coś pojawi... <maslaneoczka>
plosę...

Czekam...,
Caroline. :*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kame
Wilkołak



Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 144
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Kluczbork

PostWysłany: Śro 20:46, 18 Mar 2009 Powrót do góry

Nowy rozdział już się mieli Wink Przepraszam, za tak długą przerwę, ale naprawdę byłam nie do życia ;P


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
caroline200
Człowiek



Dołączył: 02 Sty 2009
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Opole Lubelskie / Lublin / Razem z Cullenami.;p / "Tam, gdzie diabeł mówi dobranoc..."

PostWysłany: Śro 21:06, 18 Mar 2009 Powrót do góry

No to czekamy...
Jeszcze się dzisiaj nowy rozdział pojawi, prawda?
No, ja myślę...

Kuruj się dalej :*,
Caroline.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kame
Wilkołak



Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 144
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Kluczbork

PostWysłany: Śro 22:15, 18 Mar 2009 Powrót do góry

1. Muzyka [link widoczny dla zalogowanych]

2. Długo wyczekiwany rozdział Wink




Rozdział XXIV

Kensei

Czyli

Sekret życia




AIDEN:


Jego nieskazitelne rysy zburzył grymas, coś pomiędzy bólem a złością. Kiedy Casidy usiadła na ogromnym fotelu obok wampira, wyglądała na bardzo zmęczoną… i zagubioną. Zająłem miejsce na jedynym wolnym miejscu, dość daleko od niej. Po raz pierwszy od wielu dni przypominała moją Cas. Nie była już tą agresywną dziewczyną, pragnącą poznać tajemnicę. Nie mogłem jej się dziwić, bądź co bądź, tajemnica dotyczyła tylko i wyłącznie jej życia. Teraz, gdy osiągnęła swój cel ogarnął ją niepokój. Czy bała się tego, co usłyszy? Anguish zacisnął powieki i westchnął ciężko.
-Słyszałaś może kiedyś legendę o „Kensei”? – Casidy zmarszczyła czoło, a po chwili pokręciła głową.
-Nie. – Jego wzrok spoczął na mnie.
- A czy ty słyszałeś młody Cullen’ie? – Kensei, kensei… Coś mi ta nazwa mówi. Nie byłem jednak w stanie sobie niczego przypomnieć.
-Nie, niestety nie. – Pokiwał głową ze zrozumieniem.
-Legenda o Kensei jest jedną z najstarszych, macie prawo jej nie znać. – Milczeliśmy w skupieniu. – Kensei od wieków przedstawiane było jako kamień. Niezwykły przedmiot o ogromnej mocy, miał uczynić z każdego wampira posiadającego go, niepokonanego wojownika. Najsilniejszego, ze wszystkich. – Casidy kiwnęła niezauważalnie głową. Wciąż nie rozumieliśmy, jaki to ma związek z nią. – Nikt nie wie, z czego powstał kamień, ani kto go stworzył. Wiadomo jedynie, że istnieje on do dziś… - Wziął głęboki wdech, zupełnie niepotrzebnie. – przechowany w ciele śmiertelnika. – Casidy otworzyła usta, żeby coś powiedzieć, ale szybko je zamknęła. Anguish spojrzał na nią z litością. – Wszystkie złe rzeczy, które Ci się przydarzyły, są spowodowane właśnie tym. To Ty jesteś nosicielem, Casidy. – Zadrżała, ale nic nie powiedziała. Wpatrywała się tylko w przestrzeń martwym wzrokiem. Nie było już chyba nic, co mogłoby nią wstrząsnąć.
-Dlaczego właśnie ja? – Jej głos niezauważalnie zadrżał
- Wampir, który wykradł Kensei grupie nomadów, postanowił umieścić go w ciele dziecka o największym potencjale. Najwidoczniej, zawsze byłaś niezwykła.
-Grupie nomadów? – Zamrugała z niedowierzaniem.
-Może nie do końca. Są to te same wampiry, które tak bardzo chcą Cię złapać by…
- Zdobyć potężną siłę – Dokończyła za niego, zamykając oczy.
- Myślałaś, że człowiek naprawdę jest w stanie pokonać wampira, tylko poprzez ciężki trening? – Zaśmiał się ponuro. – Nie przeczę, że wiele przeszłaś, ale to Kensei daje Ci nieograniczone możliwości. Jak zapewne się domyślasz, wampir posiadający go, byłby niepokonany. – Pokój ogarnęła cisza. Nie była ani niezręczna, ani nawet swobodna. Opanowała nas ciężka, bolesna, wszechogarniająca cisza.



CASIDY:



Wszystko układało się w logiczną całość. Czułam, że tak właśnie powinno być, całe cierpienie powinno być zrzucone na mnie. Czyż nie zniosłam już tak wiele? Nowa informacja wcale nie powinna nic zmienić, dlaczego więc czułam się, jakbym stała nad przepaścią?
- Czego oni chcą? Po co im siła? – Bałam się tego pytania, gdyż odpowiedź na nie mogła obarczyć mnie jeszcze większą odpowiedzialnością. Anguish prychnął pogardliwie.
- Ich głównym celem, jest ujawnienie istnienia wampirów. Najpierw jednak, muszą zniszczyć Volturi.
-Dlaczego mieliby się ujawniać? Czyż nie jest im lepiej w ukryciu, z dala od ludzi? – Zmarszczyłam czoło.
- Nie zrozumiałaś mnie, Casidy. Oni nie pragną, by ludzie dowiedzieli się o ich istnieniu i zaakceptowali to. Nie, oni pragną przejąć kontrolę nad rasą ludzką. Chcą być dominującym gatunkiem – Prychnął ponownie, z jeszcze większym obrzydzeniem. Bez owijania w bawełnę zadałam najważniejsze dla mnie pytanie.
-Jak można zniszczyć kamień?
-Nie można. – Odpowiedział błyskawicznie. Zagryzłam wargi. Musi być sposób.
-A jeśli zginę, chociażby śmiercią naturalną, co się z nim stanie?
- Po pierwsze, nie zginiesz śmiercią naturalną. – Uśmiechnął się delikatnie. – Jesteś w tym momencie tak samo nieśmiertelna, co ja. – Uniosłam brwi.
-To nie możliwe. Urodziłam się i wciąż rosłam. Ciągle dojrzewałam. – Przewrócił oczami.
- I co w związku z tym? Kiedy dojrzałaś, równocześnie przestałaś się starzeć. – Z niedowierzaniem pokręciłam głową. Nie mam czasu się nad tym zastanawiać, jest to najmniej ważna kwestia.
- A jeśli umrę? Jeśli mnie zabiją?
- Można cię zabić tylko i wyłącznie przez wyjęcie Kensei. – Zamyślił się na chwilę, jakby szukał odpowiednich słów – Jest on czymś w rodzaju… twojego serca. Widzisz bliznę na swojej klatce piersiowej? – Automatycznie dotknęłam opuszkami palców wspomnianego miejsca.
- Ale czy, gdy kamień zostanie wyjęty, nie straci swoich właściwości?
-Nie, ale musi zostać jak najszybciej przekazany innemu nosicielowi.
- Dlaczego?
- Legenda mówi coś o anarchii. Nie do końca wiadomo o co chodzi, jednak radziłbym nie ryzykować. – Zaśmiał się niezbyt wesoło.



AIDEN:


Zastanawiałem się, dlaczego Casidy jest taka spokojna. Właśnie jakiś obcy wampir, o wyglądzie przygłupawego nastolatka powiedział jej, że ma w sobie kamień zamiast serca. W dodatku ów rzecz sprawia, że jest nieśmiertelna i kilka wampirów chce ją dorwać, by przejąć władzę nad ludźmi. Po raz kolejny przypomniało mi to kiepski horror.
- Mówiłeś, że wampir, który posiada Kensei jest niepokonany. Dlaczego więc ja nie mam większej siły niż ludzie?
-Po raz kolejny opacznie mnie zrozumiałaś, Casidy. – Pokręcił głową – Kamień nie daje mocy w prezencie, tylko… jakby to ująć… stwarza większe możliwości nosicielowi. – Zmarszczyła brwi. Oboje nie mieliśmy pojęcia, co ma na myśli. Nasze miny musiały na to wskazywać.
-No dobrze, wyobraź sobie, że człowiek zużywa tylko dwa procent potencjału swojego mózgu. Nosiciel jest w stanie, po odpowiednim treningu, wykorzystać sto procent. Na tym właśnie polega siła Kensei. Gdyby nie on, twój trening nie przyniósłby takich rezultatów. – Pokiwał głową, z wyrazem triumfu na twarzy. Casidy westchnęła ciężko. Wydawało mi się, że powaga sytuacji jeszcze do niej nie dotarła. Wpatrywała się oczami bez wyrazu w przestrzeń, głęboko nad czymś rozmyślając. Bawiła się bezwiednie medalionem. Nagle otworzyła szeroko oczy.
-W ostateczności użyj…. W ostateczności… w ostatecz… - Spojrzała szybko na swój dekolt i wyciągnęła naszyjnik. Dwoma zgrabnymi ruchami otworzyła go. Nie widziałem, co jest w środku.
- Twój wujek naprawdę bardzo nie chciał, żebyś została wampirem. – Wciąż bez słowa wpatrywała się w zawartość medalionu. – Niedługo po przemianie przybył tu wraz z Anthonym. Opowiedziałem mu wszystko. Uważał, że dasz sobie radę, niestety nie mógł zostawić Cię bez zabezpieczenia. – Wstałem i przeszedłem przez komnatę. Usiadłem na skraju jej fotela. W środku medalionu znajdowała się lekko srebrzysta ciecz. Natychmiast zrozumiałem, że to jad.
-Czy nie byłoby to najlepszym wyjściem? – Zapytałem Anguisha wprost.- Po prostu zamienić ją w wampira?
- Ach, nie do końca. – Pokręcił przecząco głową. – Widzisz, stałaby się wtedy najsilniejszym wampirem na ziemi, a to mogłoby sprowadzić na nią jeszcze więcej kłopotów. Wielu próbowałoby ją wykorzystać do swoich celów, inni chcieliby ją zgładzić. – Casidy zamknęła wieczko i zamknęła oczy.
- Jaki mam wybór, Raven?
- Więc, możesz zmienić się w wampira, co chwilowo rozwiązałoby Twoje problemy. Możesz po prostu dać im się złapać teraz i pozwolić zginąć wielu ludziom. Możesz również robić to, co dotychczas- bronić się jako człowiek. – błyskawicznie wstała.
- Czy, w razie czego, mogę liczyć na Twoją pomoc?
-Oczywiście. – Pokiwał głową z uśmiechem.
-Dobrze więc, Aiden? – Skinąłem lekko i ruszyliśmy w stronę drzwi.
-Casidy?
-Tak?
-Uważaj na siebie. – Uśmiechnęła się ponuro otwierając drewniane drzwi.


W drodze powrotnej była milcząca, bardziej niż kiedykolwiek. Z nieba deszcz lał się strumieniami, droga była ledwo widoczna. Na szczęście nie odwołano lotu. Siedzieliśmy więc w ciepłym samolocie, pośród śpiących ludzi.
-Casidy, Nie jesteś zmęczona?– Wyrwałem ją z zamyślenia. Zamrugała kilka razy
-Nie, nie- Zwykle pewnie by zażartowała, tym razem nie miała siły nawet na to. Wiedziałem, że coś jest nie tak. Pocałowałem ją w policzek. Romantyczny gest nie zaszkodzi. Uśmiechnęła się do mnie lekko i powiedziała z poważną miną.
-Od jutra zaczynam trening
-Słucham? – Zmarszczyłem brwi. Jej twarz wyglądała na bardzo zmęczoną, jakby należała do staruszki.
- Muszę poważnie wziąć się za trening, jeśli chcę to przetrwać. Em mi pomoże – Pokiwała gorliwie głową.
-Pozwól mojej rodzinie się Tobą zaopiekować.
-Nie odwiodę was od zamiaru pomagania mi, więc dobrze. Możecie mnie ochraniać, ale nie mogę być słaba, bo wszystko zepsuję. – Pokręciłem głową.
-Casidy, jesteś silniejsza niż wiele wampirów. To naprawdę wystarczy. – spojrzała na mnie z bólem w oczach.
- Myślałam, że chodzi o coś błahego, a nie o życie milionów ludzi. – Skrzywiła się.- Nie darzę również sympatią Volturi, ale zgładzenie ich nie jest najlepszym pomysłem. – Wiedziałem, że ma rację, ale znając ją, mówiąc „trening” miała na myśli „ zamęczanie się na śmierć”. Przynajmniej teoretycznie.


Gdy byliśmy już w domu postanowiliśmy opowiedzieć o wszystkim reszcie rodziny. Od samego początku, włączając w to jej wujka, Anthony’ego, Kensei i grupę wampirów. Esme wyglądała na bliską płaczu, oczy Alice przypominały dwa spodki. Nawet Em był trochę zszokowany. Reszta zachowała pozorny spokój.
-Emmet, Jazz, pomożecie mi w treningu? – Spytała Cas, przerywając ciszę. Kiwnęli tylko głową.
-A ty, Edwardzie? – Spojrzał na nią zaskoczony
-W czym miałbym Ci pomóc? Nie jestem najlepszy w walce.
-Chodziło mi raczej o trening psychiczny. Muszę odpierać także ataki umysłowe.
-Rozumiem. Sądzę, że jestem w stanie Ci pomóc.
-Czy nie mogłabyś… - Alice zawahała się.- zostać po prostu…. Jedną z nas? – Spojrzała na mnie, w obawie, że zaprotestuje.
-Uczynienie ze mnie najsilniejszego wampira nie jest rozsądnym posunięciem – Uśmiechnęła się nieznacznie, a Alice zaśmiała się ponuro.
-Jest może coś, czego potrzebujesz? Cokolwiek? – Esme przybrała swój matczyny ton głosu.
-Jestem tak głodna, że zjadłabym nawet grizzly, więc… – Złapała się za brzuch, który potwornie zaburczał. Esme parsknęła śmiechem i skierowała się do kuchni.
Po posiłku zasnęła na kanapie, wziąłem ją więc na ręce i położyłem na moim łóżku. Poprawka, na łóżku Belli. Dawno nie widziałem, żeby spała tak… ludzko. Wierciła się potwornie i mamrotała coś przez sen, jednak gdy wstała rano wyglądała na bardziej wypoczętą niż zazwyczaj. Myślałem, że coś się zmieni. Będzie chodzić zasępiona i użalać się nad swoim życiem. Nie miałbym jej tego za złe. Ubrała się szybko, zjadła śniadanie i stała przed samochodem tupiąc nogą.
- Rusz tyłek Cullen, bo tu korzenie zapuszczę! – Wołała ze skrzywioną miną. – Jezuu, to słońce mnie zabija! – Zasłaniała ręką oczy.
-Opanuj się, Cas.
-Och, zapomniałam, przecież to Twoja kwestia, pijaweczko – Parsknęła śmiechem, gdy otwierałem jej drzwi- Od tej pory wiedziałem na pewno, że wróciła moja Casidy.






Raven Anguish w prezencie Wink
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kame dnia Śro 23:10, 18 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Aguś;)
Człowiek



Dołączył: 28 Lut 2009
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kluczbork

PostWysłany: Śro 22:27, 18 Mar 2009 Powrót do góry

WOW, no powiem, że czegoś takiego się nie spodziewałam. Jestem ciekawa co dalej z nimi będzie. ALe teraz już chociaż wiemy dlaczego jest taka silna itd. No pomimo zastoju chorobowego świetny rozdział:D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Tanita
Człowiek



Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 22:30, 18 Mar 2009 Powrót do góry

Kolejny odcinek! Jupi! Ten ff wychodzi poza wszelką skalę w kategorii 'Tajemniczość'. Ale za to go lubimy. Ja na miejscu Ai'a byłabym urażona ksywką 'pijawka'. Imię 'Anguish' kojarzy mi się z Vanqishem Astonem Martinem. Nie wiem dlaczego:). Życzę weny.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin