|
Poll :: Kontynuować? |
Tak |
|
96% |
[ 74 ] |
Nie |
|
3% |
[ 3 ] |
|
Wszystkich Głosów : 77 |
|
Autor |
Wiadomość |
Mysterious
Nowonarodzony
Dołączył: 03 Lis 2009
Posty: 43 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zapomniane Miasto
|
Wysłany:
Śro 22:35, 30 Gru 2009 |
|
Droga Transfuzjo!
No dobra, Ty jesteś bardziej super xP
Moja współpraca z Tobą z pewnością nie zakończy się zbyt szybko, o tym mogę zapewnić. :) A mnie z Tobą również wspaniale się współpracuje! :)
A co do reszty komentarza, mogę powtarzać tylko dziękuję i dziękuję, i dziękuję, i czerwienić się przy kolejnych zdaniach... Czy zasługuję na tyle ciepłych słów? [shame]
No cóż... Pozostało mi czekać na inne komentarze ;)
Nie wiem, czy ten rozdział przypadł Wam, czytelnikom, do gustu...
Zobaczymy... ;)
Pozdrawiam wszystkich czytelników i dziękuję za wszelkie komentarze z waszej strony- to zawsze dla mnie jakieś wskazówki co i jak pisać dalej ;)
Mys. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
anetta_94
Wilkołak
Dołączył: 09 Sie 2009
Posty: 103 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 23:12, 30 Gru 2009 |
|
wszystko pięknie i ładnie :)
znowu mi się pytania w mózgu formują *krzywi się sfrustrowana*
niby Edward to ten zły? Mi się to strasznie podoba! *skacze ze szczęścia*
Jasper nie poszedł z Alice do złotookich? ojoj coś potrafi jej się sprzeciwić
*przymila się do autorki* A jakie zadanie dostanie Edward? *robi maślane oczka takie jak kot ze shreka*
No nic jak nie odpowiesz to trzeba czekać na następne rozdziały (i dobrze)
Pozdrawiam i życzę weny :** |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
bluelulu
Dobry wampir
Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 974 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 85 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Hueco Mundo
|
Wysłany:
Czw 0:20, 31 Gru 2009 |
|
Nooo, tak jak chciała Bella książkową , przemienił ją sam Edward. Powiem tak , należałam do szarej masy i nie domyśliłam się , że Bella zostanie wampirem , ale z Edwarda fajtłapa - nie umiał jej zabić ;p Bardzo podoba mi się postawa Alice, wybitnie do niej pasuje. Wszystko się dopiero rozkręca, ale ja już nie mogę się doczekać co stanie się dalej. Naprawdę , naprawdę. : ) dlatego bardzo proszę o kolejny rozdział , długość - kurczę, zawsze mi będzie mało , ale się przyzwyczajam "głodne oko czytelnika" tak ma ;> Pozdrawiam, życząc epickiego Sylwestra ;* Uskrzydlona. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Shili
Człowiek
Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 85 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Czw 10:38, 31 Gru 2009 |
|
Jupi ;D, wiedziałam, że Edward nie zabił Bells, po prostu wiedziałam. Widzę, że opowiadanie się coraz bardziej rozkręca, co mnie bardzo cieszy. Ciekawi mnie też jaką misję ma wykonać Edward? Czyżby likwidacja złotookich, albo coś w ten gust? Dziwi mnie też to, że Jasper tak bardzo jest wierny Nicholasowi, że nie odszedł z Alice, wścieka się na złotookich, ale on też mógł do nich dołączyć z Ally, gdyby chciał.Hm...Interesuje mnie też jak dojdzie do przemiany Emmetta i kto się do tego przyczyni, czy Rosie to zrobi, czy może Carlisle jak w oryginale? A może zupełnie ktoś inny? ;)
Bardzo podoba mi się twój ff i czekam ze zniecierpliwieniem na więcej. Pozdrawiam. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Viv
Dobry wampir
Dołączył: 27 Sie 2009
Posty: 1120 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 103 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z 44 wysp
|
Wysłany:
Czw 12:27, 31 Gru 2009 |
|
Tak myślałam , że Edward specjalnie nie zabił Belli tylko chciał ja przemienić. Jednak nie jest taki zły do końca . To jego zadanie , nie mów że teraz będzie musiał ją zabić ? Albo , może wszystkich żółtookich ?
Pięknie opisujesz miejsca , domek gdzie mieszkają (ptaszki , zapach ziół) jak to mozna sobie łatwo wyobrazić . Naprawde świetnie piszesz .
Bardzo mi ię podoba !!
Pozdrawiam i udanego sylwestra |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
behappy
Wilkołak
Dołączył: 25 Lis 2009
Posty: 159 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Czw 17:53, 31 Gru 2009 |
|
Pod koniec poprzedniego rozdziału wiedziałam, że Bella zostanie wampirem a nie trupem. to mi podpowiedział ten lekki uśmiech Carlisle'a, a na pewno myślał - a już miałem nadzieję, że nie zostanie taka jak ja- przynajmniej tak ja sobie to wyobrażam.
zawsze nienawidziłam Volturii, ale zmieniłam zdanie - na 1. miejscu mojej listy "Znienawidzeni" znajduje się Nicholas.
Zawiodłam się na Edwardzie, bo mógł nie wracać i tak łatwo poddać się wykonaniu polecenia. jakie ma wykonać Edziu???? Umieram z ciekawości.
Tak w sumie to ff jest b.dobre.
Życzę WENY.
B :-D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
kakunia
Nowonarodzony
Dołączył: 11 Gru 2009
Posty: 43 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Polski :)
|
Wysłany:
Czw 21:58, 31 Gru 2009 |
|
Jak przeczytałam o tym, jak Jasper zezłościł się na wegetarian, myślałam, ze oni zabili Alice. a tu niespodzianka!
Mam pytanie: czy Edward wie, że Bella żyje?
Ciekawi mnie, czy wykona on swoje zadanie.
Weny żeczę. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Larissa
Wilkołak
Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 222 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 25 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Z dwóch miast: Piaseczno [PL] i Zohor [SK]
|
Wysłany:
Pią 17:52, 01 Sty 2010 |
|
Pięknie!
Wiedziałam, po prostu wiedziałam, że nie uśmiercisz głównej
bohaterki! Wiedziałam, że Bella stanie się wampirem! Wiedziałam,
że Alice zostanie wegetarianką!
Nie spodziewałam się tylko, że pojawi się Rosalie. A tym bardziej,
że pojawi się Emmett, w dodatku jeszcze jako człowiek. Tym mnie zaskoczyłaś... :)
Jasper pałający nienawiścią do wegetarian to coś nowego, o czym
jeszcze nie czytałam.
Twój pomysł jest oryginalny, dlatego bardzo mi się podoba.
I ten ojciec Edwarda... Czy jego dar nie jest przypadkiem bardzo
podobny do daru Jane? Bo jakoś tak mi się zdaje... :p
Masz świetny styl, przyjemnie czyta się to opowiadanie. :)
Pisz dalej, bardzo ciekawi mnie, co będzie dalej.
Pozdrawiam, życzę weny, chęci do pisania i komentarzy! :D
Larissa |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
kirke
Dobry wampir
Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 1848 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 169 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z obsydianowych tęczówek najmroczniejszego z Czarnych Magów
|
Wysłany:
Sob 0:36, 02 Sty 2010 |
|
ha, parzę - nie skomentowałam, aż głupio, bo przecież choć kilka słów trzeba zostawić autorce...
rozdział interesujący, acz czuję niedosyt - chciałabym więcej i więcej...
bardzo miły dla mych oczu styl masz... czyta się lekko i przyjemnie... aż zbyt szybko przemijają kolejne słowa smakowane każde z osobna... - chciałoby się powiedzieć...
spodobało mi się twoje podejście do daru Edwarda jako dużego utrudnienia przy odżywianiu ludzką krwią... to wszystko co go atakuje za kazdym razem zostaje w nim i krąży jak trucizna w żyłach... bardzo ciekawe podejście - spotykam się z tym pierwszy raz i jestem na TAK!
dołączenie Alice do 'wegetarian' na pewno będzie miało na coś wpływ później, bo Alice nie robi nic od tak... wszystko jest bliżej nieokreślonym planem Losu (mam nadzieje, ze wiesz, że utożsamiam cię z Przeznaczeniem w tej chwili, jako że to ty jesteś Sprawcą Najwyższym) [zaczynam coś kręcić w dziwnym tonie, mam nadzieje, że zostanie wybaczone]...
zastanawia mnie czy Carlisle odratował Bellę czy to całkiem inna brązowooka (no teraz złotoka) dziewczyna :)
do następnego, którego oczekuję w miarę cierpliwie :)
pozdrawia
kirke |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Anex Swan
Wilkołak
Dołączył: 07 Cze 2009
Posty: 170 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z piwnicy... ech, tam gdzie internet i książki ^^
|
Wysłany:
Sob 17:26, 02 Sty 2010 |
|
Zachwyciłaś mnie, choć na początku miałam wątpliwości. Zachwyciłaś mnie opisami, zachwyciłaś mnie fabułą, zachwyciłaś mnie... wszystkim. I właściwie ten komentarz mogłabym zostawić w takim stanie, ale coś dodam. Głupio mi, że nie skomentowałam wcześniej, unikałam tego opowiadanie choć wiedziałam, że bardzo mi się podobało, nie wiem dlaczego. Teraz przychodzę choć trochę się podciągnąć i wyjść jako tako na człowieka. Mówiąc o opowiadaniu, to wiesz już, że bardzo mi się podoba. Jestem ciekawa jak potoczy się akcja, co zrobisz z Emmettem, co z Alice, z moim kochanym Jasperem i na koniec co z samym Edwardem. Zadanie Edwarda na pewno sprawi, że spotka się z Bellą albo przypadkiem albo nie, tak czy owak na pewno będzie miało wpływ na dalszy bieg wydarzeń. Ja chcę następny rozdział! ^^ Za szybko mi się czytało, chwila, a tu koniec łeee, to nie jest fair. Nie mogę tu już aż tak dużo powiedzieć, więc życzę Ci Mys (mogę tak? * pyta przymilnie* ładniej brzmi ^^ ) weny, czasu i wszystkiego co przydatne abyś wstawiała spragnionym czytelnikom, takim jak ja, szybko nowe rozdziały.
Pozdrawiam, Anex, która nie jest już coś wstanie pisać długich komentarzy ;) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mysterious
Nowonarodzony
Dołączył: 03 Lis 2009
Posty: 43 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zapomniane Miasto
|
Wysłany:
Nie 15:33, 03 Sty 2010 |
|
Stwierdziłam, że bardziej zintegruję się z moimi czytelnikami i odpowiem na Wasze ostatnie komentarze :)
anetta_94 napisał: |
*przymila się do autorki* A jakie zadanie dostanie Edward? *robi maślane oczka takie jak kot ze shreka* |
Shili napisał: |
Ciekawi mnie też jaką misję ma wykonać Edward? |
A, nie zdradzę ;) ale łatwo się domyślić z czym/kim to będzie związane ;)
uskrzydlona napisał: |
Powiem tak , należałam do szarej masy i nie domyśliłam się , że Bella zostanie wampirem , ale z Edwarda fajtłapa - nie umiał jej zabić ;p |
I dobrze, że się nie domyśliłaś, bo jedynym znakiem był ten krzywy uśmiech Carlisle'a, gdy sprawdził Belli puls. ;) Przynajmniej pojawienie się Belli w II rozdziale, było dla Ciebie (i niektórych, którzy również nie wiedzieli) niespodzianką- i tak miało być w moim zamyśle. :]
kakunia napisał: |
Mam pytanie: czy Edward wie, że Bella żyje? |
Edward był świadom tego, że nie zabił Belli- jest to zawarte w II rozdziale ;) Jakby ktoś się tego nie dopatrzył:
Cytat: |
- Ojcze, wybacz. Nie dopełniłem swych obowiązków...
- Ach, tak - przerwał mu Nicholas. - Czy teraz każdą napotkaną dziewczynę będziesz przemieniał w wampira, zamiast ją zabić? |
Larissa napisał: |
I ten ojciec Edwarda... Czy jego dar nie jest przypadkiem bardzo podobny do daru Jane? |
Jane zadawała ból, a Nicholas potrafił zmusić Edwarda, by ten ukląkł przed nim. Potrafił zapanować i ograniczyć wolną wolę swej ofiary- nie tylko zadając ból, ale i wydawać jej ciału jakieś polecenia...
Mam nadzieję, że to w miarę zrozumiale wytłumaczyłam. ;)
[Moja wyobraźnia nie zna granic i wymyśla różne takie... Dziwactwa. xD]
I dzięki Ci, Larisso, za głos w Rankingu... [bijepokłony] :oops:
To dla mnie zaszczyt!
kirke napisał: |
spodobało mi się twoje podejście do daru Edwarda jako dużego utrudnienia przy odżywianiu ludzką krwią... to wszystko co go atakuje za kazdym razem zostaje w nim i krąży jak trucizna w żyłach... |
Gdy czytałam Sagę od razu myślałam o tym, że Edward musiałby to przeżywać, kiedy zabijałby człowieka. Potrzebuje ludzkiej krwi, ale pożywianie się nią jest dla niego okropnym przeżyciem...
Dzięki, kirke za te jakże poetyckie słowa- ja Sprawcą Najwyższym? Oj, nie zdaje mi się- są na tym forum wyżsi ode mnie (mający o wiele lepsze predyspozycje i talent!) ;)
Anex Swan napisał: |
Nie mogę tu już aż tak dużo powiedzieć, więc życzę Ci Mys (mogę tak? * pyta przymilnie* ładniej brzmi ^^ ) weny, czasu i wszystkiego co przydatne abyś wstawiała spragnionym czytelnikom, takim jak ja, szybko nowe rozdziały. |
Co do tego nawiasu- ależ oczywiście. :) Za długi nick sobie wymyśliłam, nie ma co xD
Skracajcie, przekręcajcie, zwracajcie się do mnie jak Wam wygodniej :D
Weny i czasu mam coraz mniej ostatnio, dlatego chcę zaznaczyć, że rozdziały chyba nie będą się pojawiały jak dotychczas- prawie co tydzień, tylko rzadziej... Niestety :(
Mam nadzieję, że mimo to będziecie wracać do tego opowiadania, gdy tylko pojawi się coś nowego ;)
Ale się rozpisałam!
Pozdrawiam,
Mys. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mysterious dnia Nie 15:34, 03 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
magdalina
Dobry wampir
Dołączył: 25 Wrz 2009
Posty: 786 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 35 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź
|
Wysłany:
Czw 15:02, 07 Sty 2010 |
|
Może i ja coś sklecę?
Moja droga Mysteriousko masz niesamowitą wyobraźnię! Bardzo lubię ff gdzie wszyscy są ludźmi są takie można rzecz realistyczne jednak w opowiadaniach gdzie autorzy pozostawiają bohaterów wampirami pomaga mi pozostać w świecie iluzji stworzonym przez naszą kochaną SMeyer.
Cudownie malujesz swą rzeczywistość, trzymam kciuki za Edwarda, który będzie miał dość siły na przeciwstawienie się Nicholasowi. Rosie i Bella jako siostry oraz Alice, która je obserwuje i chce dołączyć i to bez Jaspera? Hmmmmmmm mam jednak nadzieję, że w dalszych jednak rozdziałach połączysz tą parę.
Jednak krótko Kochana za krótko…
Za bardzo nie mam czasu na myśleniem teraz nad tym komentarzem a chciałabym jednak pozostawić po sobie ślad, że kolejny mały robaczek dołączył do Twojego fanklubiku.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mysterious
Nowonarodzony
Dołączył: 03 Lis 2009
Posty: 43 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zapomniane Miasto
|
Wysłany:
Pią 21:18, 26 Lut 2010 |
|
Wracam, może nie w najlepszej formie, ale wracam...
Trochę później niż zakładałam, ale jestem. :)
Bez zbędnych wstępów.
BETA: Trans :*
FF dostępne również na chomiku:
[link widoczny dla zalogowanych]
PS. Może w pierwszym poście zauważyliście obrazek do tego FF- tak, nudziło mi się
______________________________________________________________________
ROZDZIAŁ III: PRAWDA. NIEPEWNOŚĆ. WSPOMNIENIA
Kolejny letni dzień chylił się ku zachodowi. Słońce rzucało swe ostatnie promienie znad wolno poruszających się gałęzi drzew starego lasu. Źdźbła trawy i delikatne płatki różnorodnych kwiatów chyliły się pod ciężarem małych kropel rosy. Nocni muzycy – pasikoniki - zaczęli grać swoje melodie. Wszystko cichło. Małe miasteczko na skraju boru przestawało tętnić życiem. Ulice pustoszały, ludzie zasiadali do wspólnej wieczerzy po całym dniu pracy.
Z małego domku na obrzeżach miejscowości, gdzie mieszkała rodzina Cullenów, w stronę lasu wybiegła zakapturzona postać. Oko człowieka nie potrafiłoby zarejestrować jej ruchów. Gdy zniknęła za zasłoną drzew, odsłoniła twarz. Na ramiona wysypała się kaskada blond włosów. Rosalie rozejrzała się uważnie, czy nikt z rodziny jej nie śledzi. Wiedziała, że Alice może przewidzieć jej poczynania, ale umiejętnie przed nią wszystko ukrywała, zmieniając co chwila swe myśli. Pobiegła w głąb lasu, zatrzymała się na małej polance. Czekał tam na nią jej ukochany - Emmett.
- Rosie, jednak jesteś. O czym chciałaś ze mną porozmawiać o tej porze? – spytał, ziewając przy tym potężnie.
Dziewczyna jeszcze raz rozejrzała się na boki, ale nie wyczuła obecności żadnego członka swojej wampirzej rodziny.
- Emm, mam ci coś ważnego do powiedzenia, pewnie mi nie uwierzysz, ale to prawda...
Chłopak podszedł do niej i chwycił za rękę.
- Zniosę wszystko i we wszystko ci uwierzę...
- Emmett, ja jestem...
- Co się stało? – krzyknęła Bella, podbiegając do siedzącej na kanapie Alice.
Dziewczyna głośno wciągnęła powietrze i otworzyła oczy.
- Rose chce zmienić Emmetta w wampira! – Na te słowa Carlisle i Esme nagle pojawili się w salonie.
- Zbyt krótko jest wampirem, nie da sobie rady... – szepnęła zrozpaczona pani Cullen. – Idę do niej! – Wszyscy przyznali rację matce dziewcząt, więc pobiegli za nią.
Zapach blondynki był bardzo wyraźny i bez trudu cała rodzina trafiła na małą polankę, oświetloną blaskiem księżyca. Tam zobaczyli wampirzycę i jej ukochanego, którzy, siedząc na mokrym mchu i trzymając się za ręce, rozmawiali ze sobą. Gdy z mroku wyłoniła się rodzina Cullenów, Rosalie błyskawicznie wstała i powoli, w ludzkim tempie, zaczęła się cofać.
- Błagam, nie bądźcie na mnie źli... Ja musiałam...
- Przecież nie zdołałabyś się temu oprzeć, zabiłabyś go! – rzekł Carlisle, zbliżając się do córki.
Rose zatrzymała się.
- Ale ja nie chciałam go przemienić... Tylko wyjawiłam Emmettowi nasz sekret.
- Alice widziała, że chcesz to zrobić. Nie kłam! – powiedział spokojnie, lecz stanowczo ojciec.
Dziewczyna zastanowiła się na moment.
- No, rzeczywiście pomyślałam o tym przez chwilę... Ale nie chciałam tego zrobić teraz – powiedziała Rosalie, patrząc przepraszająco na swoje siostry. – Wybaczcie, że napędziłam wam takiego strachu...
Emmett odchrząknął i spojrzał po zebranych.
- Wydaje mi się, że ta decyzja w pewnej mierze zależy również ode mnie... – Spojrzał na Carlisle’a, po czym podszedł do Rose i objął ją swoim silnym ramieniem. – Choćby nie wiem jak dziwacznym potworem z legend była moja mała, ja i tak będę ją zawsze kochał – pocałował ją w policzek – na wieki.
Cullenowie stali w bezruchu. Każdego pochłonęły własne myśli. Pierwszy odezwał się ojciec rodziny.
- Rosalie, chodź tutaj do mnie. – Razem odeszli parę kroków od reszty zgromadzonej na polanie.
- Najpierw powinnaś powiedzieć komukolwiek z rodziny, że chcesz podzielić się tak ważną dla nas tajemnicą z człowiekiem! – Carlisle mówił cicho, by stojący w pewnej odległości Emmett tego nie usłyszał. Reszta wampirów była świadkami wybuchu złości głowy rodziny.
- Ojcze, ale ja...
- Volturi mogą się o tym dowiedzieć, a jeżeli tak się stanie to spotka nas kara... I z pewnością zabiją też twojego chłopaka. – Rose głośno wciągnęła powietrze i zasłoniła usta dłonią.
- Nie pomyślałam o tym... – szepnęła załamującym się głosem.
Bez chwili namysłu rzuciła się Carlisle’owi w ramiona.
- Tato, wybacz mi... – Wampir wcale się tego nie spodziewał.
Stał niewzruszony, a w jego oczach mieszała się złość ze zdziwieniem. Po chwili wyraz twarzy doktora złagodniał i poklepał córkę po plecach.
- Wszystko będzie dobrze, Rosie. Nie pozwolimy, żeby komukolwiek w naszej rodzinie stała się krzywda. Twój ukochany jest członkiem... – nie dokończył.
Cullen usłyszał za plecami szelest opadającego na miękką trawę ciała. Alice leżała w konwulsjach na ziemi z otwartymi, nieobecnymi oczami.
- Co się dzieje? – Bella spanikowała, nie wiedziała, czy może podejść do siostry, czy raczej trzymać się od niej z daleka. Esme zadrżała, patrząc na swoją nową córkę z przerażeniem.
Carlisle uklęknął na jednym kolanie przy trzęsącym się ciele wampirzycy.
- Rose, weź stąd Emmetta na wszelki wypadek – zarządził.
Bez chwili namysłu, dziewczyna chwyciła swojego wybranka za rękę i pobiegła z nim, tak szybko, na ile pozwalało im tempo chłopaka.
Alice nagle ze świstem wciągnęła powietrze, podniosła się do siadu, po czym opadła z powrotem na trawę i znieruchomiała. Wyglądała jakby straciła przytomność. Doktor próbował ją ocucić, ale na nic się to zdało. Wziął ją na ręce, skinął na małżonkę i najstarszą córkę. Bez słowa pobiegli do domu.
* * *
Alice powoli zaczęła otwierać oczy, jakby bała się, że to czego doświadczyła w swojej wizji, powróci. Zeskoczyła z łóżka i od razu przyjęła pozycję obronną. W ułamku sekundy stwierdziła, że znajduje się z powrotem w domu Cullenów, mimo to wciąż rozglądała się nieufnie po pomieszczeniu.
- Tato, Alice się ocknęła. – Usłyszała wypowiedziane półgłosem słowa swojej siostry Belli, dochodzące z kąta pokoju.
Dziewczyna wyprostowała się i usiadła z powrotem na łóżku, z którego tak szybko się zerwała.
- Ocknęła? – spytała wampirzyca w momencie, gdy do pokoju wszedł Carlisle.
- Byłaś jakby nieprzytomna... – powiedziała Bella z nutą zaniepokojenia w głosie. – Nie wiedzieliśmy, co ci jest...
- Wiadomo, że wampiry nie wykazują żadnych oznak życia, ale to, że nagle upadłaś, nie oddychałaś i nie kontaktowałaś się w jakikolwiek sposób ze światem zewnętrznym, było bardzo niepokojące... – mówił doktor, przyglądając się swojej córce, jakby chciał odszukać przyczynę jej poprzedniego stanu. – Jeszcze nie widziałem wampira, który nagle padłby jak długi i zaczął się trząść. Nie spotkałem się z czymś takim. Czy ten atak nie był związany przypadkiem z jakąś twoją wizją? – spytał w końcu Cullen, z ciekawością wpatrując się w obiekt swoich badań.
Alice nerwowo poruszyła się na łóżku. Nie chciała tego powiedzieć... Nie mogła...
- Czasami mi się to zdarza, gdy parę wizji nakłada się na siebie i nie umiem się skupić na widzeniu jednej konkretnej... – powiedziała dziewczyna, próbując wypaść przekonywująco.
Carlisle podejrzliwie spojrzał na Alice.
- Musisz zdradzić mi więcej szczegółów twojego daru... Na razie spotkałem się z kilkoma wampirami, które mają niezwykłe zdolności... Odpocznij, pewnie męczą cię te wizje. – Ojciec wyszedł z pokoju.
Alice przymknęła oczy, odetchnęła z ulgą i rzuciła się na łóżko. Bella przesiadła się z kąta pokoju na skraj materaca.
- Co widziałaś? – spytała.
- Nie pamiętam – skłamała wampirzyca.
Siostra słyszała wahanie w jej głosie. Od kiedy nowa pojawiła się w rodzinie Cullenów, nie miała do niej zaufania.
- No, to szkoda... – Bella stwierdziła, że utnie temat. – Ja pójdę poszukać Rosie... Ciekawe, gdzie gruchają sobie nasze gołąbeczki...
Najstarsza córka Cullenów wyszła na próg domu. Zaciągnęła się wieczornym powietrzem i wychwyciła resztki zapachu swojej siostry. Woń ciągnęła ją do miasteczka. Ale wyczuła też nieznajomy trop – uznała, że to wampir. Jego ślady były bardziej wyraźne niż te Rose i Emmetta. Ten zapach jakby przyciągał ją do siebie, wydawał jej się znajomy. Zamknęła oczy, a gdy je otworzyła, okazało się, że stoi na skraju lasu. Tutaj trop był wyraźniejszy. Coś zachęcało ją, by zbadać kim, jest tajemniczy przybysz, ale powstrzymała się. Pobiegła z powrotem, poszukać swoją siostrę. Przystanęła i obejrzała się na mroczny las za plecami. Zapach wciąż przyciągał ją do swojego źródła. Nie pamiętała, żeby spotkała kiedykolwiek innego wampira niż członka swojej rodziny, więc nie wiedziała dlaczego woń coś jej przypominała...
Bicie serca.
Szybki oddech.
Szum lasu.
Skrzypiące gałęzie pod stopami. Dziewczyna oglądająca się za siebie z niepokojem.
Rytm bijącego serca.
Łzy spływające po policzkach. Gorący pot na plecach. Gorzki zapach mokrej ściółki.
Rytmicznie pulsująca w żyłach krew.
Przeszywający ból. Dziewczyna przewracająca się na mokry mech. Strach w oczach.
Kroki zbliżającego się potwora.
- Kim jesteś? – Echo przerażonego głosu.
Ponowne przeszycie bólu. Dotyk zimnych dłoni. Cudowny zapach. Błysk czarnych tęczówek.
Bella z westchnieniem powróciła ze świata ludzkich wspomnień, które do tej pory stanowiły dla niej nieodgadnioną, ciemną pustkę. Otworzyła oczy i zachwiała się. Niewyraźne obrazy, uczucia i doznania opuściły jej umysł, tak samo niespodziewanie, jak go nawiedziły. Poraziło ją to, co zobaczyła. Czego jeszcze nie wiedziała o swojej dawnej ja? Żałowała, że wampiry nie potrafią ronić łez... |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mysterious dnia Pią 22:28, 26 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
transfuzja.
Zły wampir
Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 276 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 28 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nibylandia.
|
Wysłany:
Pią 21:43, 26 Lut 2010 |
|
Na wstępie chciałabym coś powiedzieć.
Przepraszam wszystkich czytelników, jeśli zostawiłam jakieś błędy. Ale cóż... Jestem rozkojarzona. I zakochana, nieszczęśliwie chyba. W każdym razie, błędy biorę na siebie i błagam o wybaczenie.
Teraz część właściwa:
Mys, dziękuję Ci, że wstawiłaś ten rozdział. Bo Róża to jedno z najlepszych opowiadań, jakie można znaleźć na tym forum. I nawet jeśli łapiesz lekkie dołki, to ja swojego zdania nie zamierzam zmieniać. Jesteś moją kochaną Mys, która pisze wspaniale po prostu. :D
Ten rozdział jest ciekawy. Mamy akcję, zresztą akcja towarzyszy każdemu odcinkowi, to trzeba przyznać. Ciagle nas czymś zaskakujesz, wplatasz jakieś nowe wątki, rozbudowujesz te, które już się pojawiły, dodajesz coś... Lubię to u Ciebie.
Żałuję, że rodzinka Cullenów zdążyła. Może Rose by się udało, może potrafiłaby się opanować? A mam wrażenie, że wtedy kochanego Emmetta byłoby więcej i to by mnie uszczęśliwiło. :D Ale dobra, nie gdybajmy. Trzy dziołchy i herszt bandy przybiegli na polankę. I kurczę, nie lubię Twojego Carlisle'a. Irytuje mnie on w wielkim stopniu, nawet jeśli nie mówi wiele, to wwierca się w mój mózg i mówi Jestem głupi, jestem wredny, jestem idiotyczny. Moja wyobraźnia sama go rozbudowała i nie mogę o nim czytać, wybacz. :P Pozostałe postacie jednak polubiłam i nadal lubię. Bella jest najfajniejsza chyba, choć, biorąc pod uwagę ff i kanon, nie znoszę jej. xD
Badziewny ten komentarz.
Później poprawię.
Weny.
trans |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
bluelulu
Dobry wampir
Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 974 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 85 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Hueco Mundo
|
Wysłany:
Pią 23:53, 26 Lut 2010 |
|
Mysterious, co by Ci tu powiedzieć ...
zacznę od najgorszego.
co tak krótko?! ;<
ten Carlisle przyciąga moje zboczone oko, chociażby dlatego że jest kreowany przeważnie na poczciwego papę który leczy wilkołaki i pomaga chorym ludziom, brakuje jeszcze chodzenia po wodzie. Z resztą bez tego mogę go spokojnie nazywać wampirzym mesjaszem. (bez urazy dla katolików/chrześcijan na tym forum) Nie wiem, ale jak mam przed oczami Twojego Carlisle to widzę go jak zaciera ręce w geście chytrości i przebiegłości. A co do rychłej przemiany Emmetta, podobnie jak Trans miałam nadzieje, iż rodzina nie zdąży na czas. Lubię Ema a on nadaje zawsze jakiegoś żartobliwego tonu do opowiadań, chociaż z drugiej strony w większości opowiadań robi się z niego głupka i idiotę , więc lepiej jak nie nadużywa się tej postaci i nie uwewnętrznia za bardzo jego cech ;D
Pozdrawiam, Uskrzydlona (: |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Luiza Marie
Wilkołak
Dołączył: 12 Lut 2009
Posty: 116 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 10:49, 27 Lut 2010 |
|
Rozdział, jak zawsze, niezwykle interesujący i intrygujący. Uwielbiam te Twoje opisy, wiesz? Chciałabym kiedyś umieć tak czarująco pisać o rzeczach, które na co dzień wydają się nam błahe i nieważne. Nie wiem dlaczego, ale właśnie na to zwracam największą uwagę przy czytaniu. Wydaje mi się, że musisz być bardzo wrażliwą na piękno osobą, a w dodatku umiejętnie łączysz elementy statyczne z dynamicznymi dialogami.
Z każdą kolejną częścią opowiadania przybywa coraz to więcej pytań, na które chcę - a jednocześnie - nie chcę poznać odpowiedzi. Co takiego zobaczyła Alice? Kiedy Cullenowie spotkają resztę wampirów? Ja, w przeciwieństwie do moich poprzedniczek, cieszę się, że nie zmieniłaś Emmetta w tym odcinku. Uwielbiam akcję, ale jeszcze bardziej jej narastanie, ruchy, których się nie spodziewaliśmy i nieprzewidywalność kolejnych wydarzeń. Nie znoszę, gdy zbyt wiele ważnych dla fabuły zdarzeń odbywa się za jednym razem, bo nie odczuwam wtedy niedosytu, nie mam potrzeby wracać. Z Twoim opowiadaniem jest inaczej :).
Życzę Ci dużo Weny, czasu i chęci, żebyś jak najszybciej "zmontowała" nowy rozdział :D.
Pozdrawiam,
Luiza Marie |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
behappy
Wilkołak
Dołączył: 25 Lis 2009
Posty: 159 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 10:28, 28 Lut 2010 |
|
Bardzo cieszę się, że następny rozdział jest już choć jest krótki, a ja lubię dużo czytać i w dodatku takie rzeczy jak ten świetny ff jak ten.
Rose jest inna niż w innych ff'ach i nawet ją tutaj lubię. Nie jest złośliwa i zimna jak lód. Cieszy mnie, że nie przemieniała Emmetta a tylko mu powiedziała kim właściwie jest. Ja gdybym dowiedziała się że moja druga połówka jest wampirem to nie wiem co bym zrobiła a widać, że Emm kocha Rose, bo nie uciekł z krzykiem.
Ciekawi mnie jaką miała wizję Alice, którą ukryła przed członkami swojej rodziny.
Przypuszczam, że ta woń, która nęciła Bellę to zapach Edwarda. Po pierwsze uratował ja a później przemienił ją. Zna jego zapach bo to on był sprawcą jej przemiany w wampira. Szkoda, że Bella nie poszła za zapachem- byłoby ciekawie.
Pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy.
B |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
kirke
Dobry wampir
Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 1848 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 169 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z obsydianowych tęczówek najmroczniejszego z Czarnych Magów
|
Wysłany:
Nie 21:16, 28 Lut 2010 |
|
hm, było jakoś dziwnie niemrawo... może przez to, że dawno nie miałam przyjemności w tym opowiadaniem i znów musiałam [i]wczuwać się]/i] w twój styl...
kilka zdań mi się nie podobało, wymienię przykład, bo nie chodzi mi o jakieś konkretne błędy, w tylko o uczucie, że coś jest nie tak:
Cytat: |
Pobiegła z powrotem, poszukać swoją siostrę. |
a nie lepiej - żeby poszukać swojej siostry? - to oczywiście tylko propozycja z mojej strony...
hm, rozdział wydaje mi się trochę chaotyczny i niedopracowany w całości... jakbyś chciała za wszelką cenę i jak najszybciej przejść do kolejnego etapu opowiadania... mogłaś rozciągnąć trochę opisy i sytuacje, a nie tak na raz wszystko...
spłyciłaś trochę akcję, gdy Cullenowie myslą, że Rose przemieni Emmetta... właściwie nie było dyskusji na ten temat, a gniew Carlislea był ciut sztuczny i dość krótki... no nic -czepiam sie
bardzo lubię ten ff... żeby było jasne... czekam z niecierpliwością na moment, na który się tak spieszysz :)
pozdrawia
kirke |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Larissa
Wilkołak
Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 222 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 25 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Z dwóch miast: Piaseczno [PL] i Zohor [SK]
|
Wysłany:
Pon 18:17, 01 Mar 2010 |
|
Droga Mysterious!
Rozdział krótki, niestety, ale i tak wspaniały. Twoje opowiadanie
mnie oczarowało. Nawet na błędy uwagi nie zwróciłam. :)
Domyślam się, że ten "znajomy zapach", to zapach Edwarda, albo
któregoś z jego "rodziny". Takie przypuszczenia... :D
Niby nie mam czasu na czytanie, więc akurat dzisiaj wyjątkowo
cieszy mnie, że jest mało tekstu, bo inaczej pewnie bym nie skomentowała.
No i oczywiście ciekawi mnie, co zobaczyła Alice i czy Rosalie
przemieni Emmetta w wampira. :)
Teraz znikam, pozdrawiam i życzę Ci weny!
Wyczekująca następnego rozdziału,
Larissa |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
thingrodiel
Dobry wampir
Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 1088 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 148 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: spod łóżka
|
Wysłany:
Pon 19:14, 01 Mar 2010 |
|
Czy wiesz, że najnowszą część opublikowałaś w moje urodziny? To była miła niespodzianka. Tylko ja świętowałam tak jakby i kapkę mnie się klawiatura rozjeżdżała, więc nie skomentowałam. A potem zapomniałam. Ale ponieważ mam obsuwę, to przy okazji nadrobię dwójkę, bo mnie się zapomniało tyż... Jak się nazywa ten Niemiec, co mi wszystko zabiera? A, tak - Alzheimer.
2
Okej, więc wiadomo już, że Ed nie zabił Belli. Tzn. zabił, ale nie ostatecznie. Nie zrobił tego, że się tak wyrażę, dokumentnie. Po prostu ją przerobił na wampira, czyli jako człowiek dziewczyna jest nieżywa, ale jako trup za bardzo skacze. W sumie t było do przewidzenia, choć ma swój urok. Jakiśtam.
Odcinek był ogólnie krótki i brakowało mi jakichś większych opisów zewnętrza. Wiem, powinnam stulić paszczę, sama w tym temacie nie błyszczę, ale wiadomo - widzi się słomkę w czyimś oku, a nie dostrzega belki we własnym. Po prostu prawdą jest, że łatwiej się widzi pewne rzeczy w czymś, nad czym się nie osobiście siedzi.
Ach, i w retrospekcji było mi zbyt piegowato. Carlisle gada, jak na zadyszce. Nie dałoby się usunąć choć połowy...? Hmm?
I takie dwa detale...
Cytat: |
jak udaje wam się toczyć tak z pozorów normalne życie |
Lepiej by było "z pozoru".
Cytat: |
Idźmy na polowanie... |
"Chodźmy" brzmiałoby lepiej.
3
Cytat: |
- Zbyt krótko jest wampirem, nie da sobie rady... – szepnęła zrozpaczona pani Cullen. – Idę do niej! – Wszyscy przyznali rację matce dziewcząt, więc pobiegli za nią. |
Ten fragment mi się nie podoba. Nie mówię, że jest niepoprawnie napisany, bo nie jest. Chodzi o to... "Wszyscy przyznali rację matce dziewcząt, więc pobiegli za nią." Kojarzy mi się z wypracowaniami, jakie pisałam w podstawówce: "Wszyscy zgodzili się, że to dobry pomysł i porozwieszali balony." Nie wiem, czy wyłapiesz, o co chodzi. Taka...szkolność z tego zdania wychodzi.
I tutaj mi zgrzyta:
Cytat: |
ja i tak będę ją zawsze kochał – pocałował ją w policzek – na wieki. |
"zawsze" i "na wieki" są bliskoznaczne. Ładnie brzmią, ale nie w jednym zdaniu.
Ale ogólnie nadal mi się ta historia podoba. Pomimo że jest kolejną wersją Zmierzchu, ale jak widać wszystko zależy od ujęcia pewnych spraw, od tego, jak pisze autor. Nie jest to takie, jak wiele innych, ma coś w sobie. I wciąż jest bajkowe.
Czekam na dalszy ciąg.
jędza thin |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|